• Nie Znaleziono Wyników

"Motywy podróżnicze w twórczości Jana Potockiego", Janusz Ryba, Wrocław-Warszawa-Kraków 1993 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Motywy podróżnicze w twórczości Jana Potockiego", Janusz Ryba, Wrocław-Warszawa-Kraków 1993 : [recenzja]"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Anna Wieczorkiewicz

"Motywy podróżnicze w twórczości

Jana Potockiego", Janusz Ryba,

Wrocław-Warszawa-Kraków 1993 :

[recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 85/4, 202-207

(2)

202

REC EN ZJE

tywom recepcji kom edii stanisławowskiej w XIX wieku. Książka kończy się refleksją: „Szkicowy wizerunek komedii po 1795 roku pozwala zrozumieć jeszcze jedno: siłę oddziaływ ania stanisła­ wowskiej tradycji gatunkowej. W łaśnie ona, w swej wielości, bogactwie, różnorodności rozwiązań, racjonalizmie i relatywizmie, stała się jedyną naszą tradycją kom ediow ą, d o której następcy mogli twórczo nawiązywać. Wbrew przekonaniu rom antyków o zupełnej jej bezwartości” (s. 393).

Wcześniej Ratajczakowa proponuje swój kanon kom edii stanisławowskiej, obejmujący Syna

marnotrawnego, Św iętoszka, Fircyka w zalotach, K róla w kraju rozkoszy, M ałżeństw o w rozwodzie, Wet za wet, Pow rót posła, K rakow iaków i górali oraz Bigos hultajski. Skreśliłabym Świętoszka,

a uzupełniła listę o Sarmatyzm , Amfitriona i oczywiście H enryka VI na łowach.

N a zakończenie m uszę ze smutkiem powiedzieć, że zbyt wiele jest w tej książce błędów , które wymienię tutaj niejako z obow iązku: na s. 14 w cytacie z „M onitora” pow inno być: „rzeczą esencjalną”, a nie: „esencjonalną” ; s. 16 pow inno być: „Elżbieta A leksandrowska”, a nie: „Zofia” ; ten sam błąd w indeksie, prawidłowo na s. 398; s. 67 — zamiast Apologia teatru pow in no być:

A pologie du théâtre, tak jest zapisane w planie „M onitora”, ponadto nazwa ta jest wcześniejsza od

artykułów z lat 1765 i 1766; s. 181 — w tytule Teatr Polski pow inno być: „granych”, a nie: „grywanych”; s. 183 — D rozdow ski nie tylko trudnił się hazardem, ale był przede wszystkim urzędnikiem kancelarii Rady Nieustającej; s. 197 — Ksawery D m ochow ski to Franciszek Ksawery D m ochow ski; s. 207 — przy Omyłkach nocnych trzeba by dodać, że to najlepsza kom edia angielska w. XVIII, She Stoops to Conquer; przy M ężu podejrzliwym , że to przeróbka komedii Benjamina H oadleya; s. 208 — M ałżeństw o przym uszone nie jest kom edią Z abłockiego; s. 211 — Skutek

nieroztropności, czyli czterech rywali to tytuł mi nie znany; czy przypadkiem nie zabłąkał się z innej

epoki? w XVIII w. pisano by raczej: „czyli czterej rywale” ; s. 220 — cytat z M arm ontela powinien brzmieć: „Ta mieszanina niewiedzy, naiwności, dow cipu, głupoty i wdzięku [ . . . ] , wielkie dziecko z przebłyskami inteligencji, którego gafy i niezręczności mają w sobie coś przewrotnego”; s. 226 i 280 — podtytuł Arlekina M ahometa brzmi: Drama śm ieszno-płaczliwo-filozofo-sowizdrzalskie; s. 240 — w cytacie z G odebskiego pow inno być: „U czniów Taliji szereg niedługi” ; s. 259 —

Zabobonnik, Fircyk w zalotach i D ziewczyna sędzią: wszystkie te kom edie wydane w r. 1781, a nie

tylko D ziew czyna sędzią; s. 260 — pow inno być: Z drajca ukarany (1786) z Lesage’a; s. 271 — spośród cytow anych kom edii dwie są operami: Soliman i Piękna Arsena; s. 277 — środkow e wersy cytatu z Sarmatyzm u to: „Ale tam niepoczciwe, zbożne, świętokradzkie, / Niech cię więc nie oburza w przysłowiach prostota” ; s. 294 — pow inno być „Ludwila” zam iast „Ludwika” ; s. 298 — w cytacie z P asterza szalonego pow inno być: „N a benefis głupiemu m yślem y dać zdrow ie”, a nie: „N a benefis głupiego m yślim y dać zdrow ie”; s. 300 — cytat Z abłockiego nie pochodzi z Fircyka

w zalotach, lecz z O dy do Kniaźnina, zamieszczonej przy Baliku gospodarskim; s. 414 — zamiast

„W ierzchowski Ryszard” pow inno być „W ierzbowski Ryszard”.

Książka, w której wym ienia się co najmniej kilkadziesiąt tytułów , nie pow inna ukazywać się bez indeksu tytułów ; ciągłe poszukiwanie danej pozycji jest zmorą czytelnika. Mam też kilka uwag do bibliografii: książkę Leona G allego przesunęłabym z rozdziału Kom edia i polityka do opracowań ogólnych, zawiera ona bowiem niezmiernie dużo informacji, które są już dzisiaj nie do zdobycia. Najchętniej skreśliłabym pracę M ariana Gawalew icza, bo nie ma już żadnej wartości, natom iast uzupełniłabym bibliografię d o Zabłockiego o trzy pozycje: K onstantego Puzyny

Zabłocki i Słowacki („D ialog” 1960, nr 7), W acława K ubackiego Słowacki i Z abłocki („Pamiętnik

Literacki” 1964, z. 1) oraz Grzegorza Sinki Od Amfitriona do A lkm eny („D ialog” 1965, nr 3).

Janina Pawłowiczowa

J a n u s z R y b a , M O TY W Y P O D R Ó Ż N IC Z E W T W Ó R C ZO ŚC I JAN A PO T O C K IE G O . W rocław —W arszawa —Kraków 1993. Zakład N arodow y imienia O ssolińskich — W ydaw nictw o Polskiej Akademii Nauk, ss. 180. „Rozprawy Literackie”. [T.] 70. K om itet Redakcyjny: M ic h a ł G ł o w i ń s k i (przewodniczący), M a r e k G u m k o w s k i (sekretarz), J a n i n a A b r a m o w s k a , A l i n a K o w a l c z y k o w a , P r z e m y s ł a w a M a t u s z e w s k a , A l e k s a n d r a O k o p i e ń - S ł a - w i ń s k a , E d w a r d P i e ś c i k o w s k i , R o m a n T a b o r s k i . Polska Akadem ia Nauk. K om itet Nauk o Literaturze Polskiej.

Pisanie o twórczości Jana P otock iego nie jest zadaniem łatwym. D otychczas brak polskiej biografii tego autora, stosunkow o niewiele opracowań m onograficznych pośw ięcono też jego dziełom. N atom iast w ątków interpretacyjnych, które m ożna podejm ow ać, jest m nóstwo. P rzypo­ mnijmy, że kontekstem w rozważaniach nad twórczością P otock iego bywały m.in. i szeroko

(3)

R EC EN ZJE 2 0 3

rozum iana fan tastyk a1, i obrzędow ość w olnom u larsk a2, i orientalizm. Tym bardziej jednak wybór kontekstu interpretacyjnego musi być szczególnie rozważny. Wydaje się, że Janusz Ryba — autor książki M o ty w y podróżnicze w tw órczości Jana Potockiego, dok onał trafnego wyboru. K ontekstem w jego rozważaniach jest przede wszystkim ośw ieceniow e podróżowanie. Decyzję takiego zarysow ania tła warunkuje nie tylko narzucające się niejako naturalnie skojarzenie pom iędzy m otyw em podróży a podróżow aniem jako takim, ale i miejsce podróży w biografii P otockiego, a konkretnie — wpływ podróży na osob ow ość P otock iego (nie tylko na osob ow ość pisarską).

Zarysowując tło w rozdziale I (P odróże literackie w okresie Oświecenia) interpretator odwołuje się do stosun kow o szerokiego obszaru tematycznego, po czym stopniow o przechodzi do coraz węższych kręgów zagadnień, by w końcu zbliżyć się do Jana P otock iego i jego podróżniczego

curriculum vitae. W początkow ym fragmencie, zatytułowanym W ojażerowie, zostają zatem podjęte

zagadnienia ruchliwości ów czesnego społeczeństwa — ruchliwości nie ograniczonej do jednego środow iska, ale takiej, którą „zarażeni” byli zarów no awanturnicy, jak i artyści czy arystokraci, m ężczyźni i kobiety, poszukiw acze wiedzy, przygód, wrażeń estetycznych i lekarstwa na nudę. W tym ujęciu ośw ieceniow a podróż staw ała się elementem stylu życia, a ponadto ją samą również odbyw ano w pewnej stylistyce. O w a stylistyka życia nierzadko przeradzała się w literackie stylizow anie, a konkretnie w opisy podróży: „Podróżnicy przedoświeceniowi dość rzadko utrwalali swoje wędrówki na papierze. N atom iast ośw ieceniow i turyści chętnie i często sięgali po pióro, aby opisać swoje wojaże. Zapisyw anie w trakcie podróży wrażeń, myśli, spostrzeżeń należy uznać za ważny elem ent ośw ieceniow ej sztuki w ędrowania” (s. 18 — 19).

Te funkcjonujące w żywym obiegu czytelniczym dokum enty odbytych podróży to istotny kontekst badawczy dla twórczości P otockiego. Janusz Ryba zarysowuje go w podrozdziale pt.

R elacje podróżnicze. (Jest to o tyle ważne, że P otock i pisywał również relacje z podróży.) Autor

dokonuje typologii relacji podróżniczych, szczególny nacisk kładąc na sposób, w jaki przed­ staw iano obce kraje. (G łów na linia typologicznego podziału przebiega między relacjami z podróży po Europie a dokum entam i z wypraw egzotycznych.)

Ryba podkreśla wpływ relacji podróżniczych na wzrost popularności sam ego motywu, kojarzonego przez czytelników z ciekaw ym i w iadom ościam i, które wraz z nim pojawiały się w tekście. To z kolei stanow iło im puls do pisania o w ojażowaniu w tekstach innych niż dokum entalne. Jak sądzę, nie chodzi tu o prosty ciąg przyczynow o-skutkow y, ale o jeden z m echanizm ów działających w ramach procesu literackiego. P odobnie jak w niektórych przypadkach nie daje się ściśle oddzielić fikcji od niefikcji, a prawdy od jej interpretacji.

Zbliżam y się tu do kolejnego kręgu interpretacyjnego, bliższego beletrystyce P otock iego — do podróży fabularnych (w podrozdziale zatytułowanym P odróże fabularne). Autor pisze: „Tę sytuację popularności m otyw ów podróżniczych, jaką zdobyły one dzięki relacjom podróżniczym , wykorzy­ stali pisarze Oświecenia. K ształtow ali kom pozycję dzieła na wzór relacji podróżniczych, kreowali bohatera, który, jak w ędrowcy w autentycznych opisach, docierał do egzotycznych krain” (s. 26). W dalszym ciągu przedstaw iona zostaje szczegółow a typologia fabuł podróżniczych, zilustrowana przykładami konkretnych tekstów . P odział dokonany jest ze względu na kategorię mimetyczności. M amy zatem podróże d o krain realnych (z odm ianam i: realistyczną, satyryczno-krytyczną, dydaktyczną; a według innego kryterium podziału: w spółczesną i historyczną), jak też wyprawy do krain fantastycznych. W przypadku tych ostatnich autor analizuje zabiegi artystyczne służące ufantastycznieniu świata przedstaw ionego. O m awia też kwestie schem atu fabularnego, konstrukcji św iata przedstawionego oraz problem ów ew okow anych przez m otyw podróży (np. roztrząsanie zagadnień m oralnych, św iatop oglądow ych, społecznych). Jednakże szczególnie interesuje go to, w jaki sposób m otyw zw iązany był z podglebiem epoki, jak odpow iadał jej zapotrzebow aniom i jak był przez nie kształtowany:

„Fabularny model podróży stw arzał m ożliw ość zaspokojenia szeregu skłonności i upodobań ośw ieceniow ych pisarzy. N ad aw ał się świetnie do celów dydaktycznych i polemicznych. Schemat podróży pozw alał w niewielkich rozm iarów utworze poruszyć szereg różnych kwestii. Ta w łaściw ość korespondow ała z wszechstronnością zainteresowań ludzi Oświecenia, z ich sk łon no­

1 Taką perspektywę przyjmuje np. Tz. T o d o r o v (The Fantastic. A Structural Approach to

a L iterary Genre. Translated from the French by R. H o w a r d . With a foreword by R. S c h o l e s .

Ithaca, N ew York, 1975, s. 27), gdy w swoich rozważaniach na temat literatury fantastycznej pisze, iż książką, która rozpoczyna okres narracji fantastycznej, jest Rękopis znaleziony w Saragossie.

2 Zob. np. C. N i c o l a s , Tajemnica rodu Gomelezów w „Rękopisie znalezionym w Saragossie".

(4)

2 0 4 R E C E N Z JE

ścią do encyklopedyzm u i polihistoryzm u oraz z potrzebą w ypowiadania się na różne tematy. W tworzeniu podróży fantastycznych znajdow ała ujście fascynacja egzotyką. Schemat podróży nadawał się również świetnie d o zam anifestow ania krytycznej, sceptycznej postaw y wobec rzeczywistości, postawy tak znamiennej dla czasów Oświecenia.

W utworach opartych na m otyw ie podróży znalazły odbicie wszystkie najistotniejsze problem y tego okresu. U tw ory te stanow ią [ . . . ] najbardziej reprezentatywny obraz myśli, pragnień, złudzeń i rozczarowań ludzi tej ep ok i” (s. 43 — 44).

Dla Janusza Ryby „podróż” to przede w szystkim m otyw, to także schemat fabularny, który m ożna zastosow ać do wyrażenia wielu treści. Stąd też zasadniczą uwagę skupia badacz na dających się zaobserw ow ać w toku procesu historycznoliterackiego m echanizm ach, którym podlega funkcjonowanie m otyw u podróży. Podkreśla np. fakt, że częste podejm ow anie motywu prowadzi d o jego konwencjonalizacji, a ta z kolei inspiruje do szukania now ych rozwiązań, do „artystycznych w ynalazków ”, które stają się źródłem now ych schem atów fabularnych.

M otyw uwikłany jest w pozatekstow e konteksty — w tych właśnie kontekstach autor omawianej książki szuka genezy m echanizm ów rządzących literacką postacią „podróży”. Taką procedurę badawczą stosuje np. wtedy, gdy pisze o relacjach między tw órczością ośw ieceniow ych pisarzy a ich podróżam i: „Wejście autora w rolę podróżnika m ogło mu dostarczyć autopsyjnego dow odu na przydatność postaci w ędrow ców d o celów literackich: mamy tutaj na myśli uświadom ienie sobie przez pisarza atrakcyjności aktu podróżow ania (poznaw anie różnych ustrojów, system ów filozoficznych, rozm owy, polem iki z m ieszkańcami zwiedzanych krajów) jako literackiej formy wyrażania w łasnych p ogląd ów ” (s. 26). Z drugiej strony — m otyw podróży, zrodzony w toku podróżniczych dośw iadczeń, przekształcony poprzez zabiegi literackie (czy to w relacji dokum entalnej, czy w formie fikcyjnej), oddziałuje z kolei na praktykę turystyczną. Jeśli czytelnik opisów podróży zm ieniał się w wojażera, znane mu teksty wpływ ały na jego percepcję.

W tej aurze sprzyjającej podróży kształtow ała się osob ow ość Jana Potockiego. Rozdział pośw ięcony jego biografii (O pasji podróżniczej Jana Potockiego) jest szczególnie ważny, gdyż na nim spoczyw a ciężar uzasadnienia przyjętej przez autora linii interpretacyjnej.

„N ieustanne wyjazdy, ciągłe odm ienianie miejsc dłuższych pobytów wskazują na wielką nam iętność P otock iego do podróży. Czy m ożna więc twierdzić, że był on podróżom anem ? Sądzę, że tak. Intensywność w ędrow ania nie jest jednak jeszcze przekonywającym dow odem na pod różom anię autora R ękopisu... Sugeruje ją jednak, pozw ala się jej dom yślać. M ania, według definicji słownikowej, jest to trudny do opan ow an ia, w krańcowych przypadkach chorobliw y pociąg d o jakichś rzeczy lub czynności. Zatem najpewniejszych d ow odów na podróżom anię autora

R ękopisu... dostarczą te zdarzenia z jego życia, które świadczą, że ulegał on nam iętności do

podróży, że wym ykała się ona spod jego kon troli” (s. 59). Ryba uwypukla ten rys osob ow ości P otock iego, gdyż, jego zdaniem, stanow i on o postaci, jaką ostatecznie przyjął m otyw podróży w twórczości tego pisarza. Interpretując biografię pisarza, badacz m ówi o pożądaniu podróży, 0 nam iętności do peregrynacji, o pragnieniu wyjechania w drogę, o pasji, która ma władzę nad człowiekiem . Ta specyficzna nam iętność ubezw łasnow olnia pisarza, by w końcu zrujnować mu życie; jest jak narkotyk, który m am iąc w olnością i oferując euforyczne doznania, w końcu zabija narkomana. „Ten nadmierny pociąg do przedm iotów lub czynności, cechujący maniaka, obraca się przeciwko niemu. Pociąg ten, z pow odu przesady, staje się siłą niszczycielską, której skutki są dla niego fatalne. Negatyw ne konsekw encje manii, odczuw ane z upływem lat w coraz większym stopniu przez maniaka, nie wpływają na zm ianę jego postaw y” (s. 65). Potocki jest zatem podróżom anem -m aniakiem . „D la maniaka prawdziwą tragedią staje się m om ent, w którym nie m oże on już oddaw ać się ulubionem u zajęciu. [ . . . ] Pow staje stan trwałego niedosytu. W łaśnie te czynniki decydują, że zaniechanie ulubionej działalności często staje się dla m aniaka katastrofą” (s. 67). Liczne i różnorodne wojaże P otock iego (naukow e, turystyczne, dyplom atyczne) wykraczają poza standardy normalności. Ten rys jego o so b ow ości jest istotny z tego względu, że prowadzi do pytania o sposób, w jaki w życiu P otock iego istniała podróż, o przyczyny, z jakich o niej pisał, 1 o cel, w jakim to robił. Autor formułuje tezę, że z m otywem podróży, tak często w ykorzy­ styw anym przez Potockiego, wiąże się p od staw ow a sfera znaczeń jego utworów. C o więcej, P otocki nie tworzył literackiej fikcji osnutej na tym m otyw ie po to jedynie, by — jak liczni ośw ieceniow i literaci — wypow iedzieć się na temat czegoś innego (m oralności, ustroju społecz­ nego, obyczajów), ale by m ówić o samej podróży, o jej miejscu w życiu człowieka, o jej wartości. „Potocki [ . . . ] nie tylko w ykorzystał w sw oich utw orach nabyte w czasie podróży wiadom ości geograficzno-topograficzne i etnograficzne czy też dośw iadczenia filozoficzne. R ozkosze, rozterki, tragedie, których źródłem była podróżom ania, znalazły również swoje odbicie w jego dziełach, zw łaszcza w R ękopisie... (s. 72).

(5)

R E C E N Z JE

205

Analiza m otyw ów podróży, jak deklaruje autor na wstępie, dokonuje się na drodze interpretacji poszczególnych utworów. Rozw ażana jest konstrukcja świata przedstaw ionego ze szczególnym uwzględnieniem kreacji postaci podróżnika i jego podróży (ważne jest, kto wędruje, dokąd itp.). Istotna okazuje się m otywacja podjęcia wędrówki — tu już przechodzimy do sfery sensów ; wszak chodzi o odpow iedź na pytania: co ludzie spodziewają się znaleźć poza dom em , jakie m ożliw ości stwarza wędrówka, jakie potrzeby i tęsknoty ma zaspokoić? Autor odw ołuje się do popularnych w XVIII w. schem atów fabularnych (np. schem at podróży dydaktycznej czy alegorycznej), obiegow ych wątków (często chodzi o wątki orientalne). U w zględnia status on- tologiczny podróży w ramach świata przedstaw ionego (np. podróż realna, alegoryczna) oraz sensy kojarzone tradycyjnie z ow ym m otywem . Porusza kwestie zależności P otock iego od ośw iecen io­ wych konwencji literackich i od tradycyjnej topiki (tu zw łaszcza topos życia jako podróży). Zajmuje się też tym, jak w poszczególnych tekstach zarysow yw ały się zagadnienia uznaw ane w danej epoce za ważne. C zęsto pojawia się pytanie, na ile P otock i wykracza poza konwencje i poza tradycję i w jaki sposób ożywia m otyw.

Celem analizy jest dotarcie d o warstwy ideologicznej stojącej poza fabułą. Poprzez kreacje poszczególnych postaci ujawniają się argum enty w pełnym antynom ii myśleniu P otock iego 0 świecie. Fikcja literacka tworzy przestrzeń, w której skonfrontow ane są postaw y życiow e 1 przeciwstawne sobie św iatopoglądy. W ten sp osób podjęta jest m.in. dyskusja z ośw ieceniow ym i poglądam i filozoficznymi (np. z myślą H elvétiusa czy H olbacha).

Ryba podkreśla w ielop lan ow ość utw orów P otock iego oraz niejawność i ambiwalencję ew okow anych przez nie sensów. W iąże się to z zagadnieniem złożonej konstrukcji utw orów Potock iego, w których częstokroć sens ulega modyfikacji lub wręcz przemianie z chwilą, gdy interpretator przechodzi od analizy im m anentnych znaczeń pewnej jednostki fabularnej do ujm ow ania tejże jednostki w nieco szerszym kontekście, w ramie, wewnątrz której ją um ieszczono.

U jaw nia się to już w pierwszym z rozpatrywanych tekstów — w P odróży Fejruza (rozdz. III:

Opowieść o fikcyjn ej podróży). P ow iastka ta, wraz z pięciom a innymi, to integralna część

epistolarnej relacji P otock iego z podróży d o Turcji i Egiptu. W raz ze Snem Tomruta, Abdulem

i Z ejlą i Hafezem znajduje się ona w Liście ósmym. Ryba zauważa, że, rozpatrywane łącznie, utwory

te tw orzą tetralogię o szczęściu 3. Tom rut wygłasza naukę o szczęściu hedonistycznym . Fejruz — o ascetycznym. Abdul i Z ejla oraz H afez — pow iastki realistyczne — pełnią funkcję obrazów rzeczywistości. Z tej perspektyw y interpretator określa literacki status i funkcję analizowanej pow iastki4. Oczywiście autor interpretacji pośw ięca sporo miejsca sensom im manentnie zawartym w P odróży Fejruza. Porusza zagadnienia stylistyki oraz im itow anych wzorców, ale nieporównanie ważniejsza jest dla niego całościow a w ym ow a utworu. Szczególnie interesująca wydaje się analiza modyfikacji znaczenia m otyw u podróży, a zw łaszcza sp osob u, w jaki Fejruz nadaje swej pielgrzymce sens alegoryczny, by następnie ją tego sensu pozbaw ić. W pow iastce tej opow ieść bohatera o odbytej przez niego peregrynacji zm ienia się bow iem w podróż alegoryczną, co w pełni ujawni się dopiero w finale. W ieloplanow ość fabuły i kojarząca się z nią wielow arstw ow ość sensów to zagadnienie, któremu badacz tw órczości P otock iego musi pośw ięcić szczególnie wiele uwagi. Ryba powraca do tej kwestii w każdym z analizow anych przez siebie utworów. Nieufność w obec sensów jawnych, którą, jego zdaniem, zaszczepia czytelnikow i sam P otocki, stanow i sw oistą zasadę odczytyw ania znaczeń wyrażanych w poszczególnych utworach.

Ze szczególną siłą ujawnia się to w następnym z analizow anych tekstów — w P odróży H afeza (zob. rozdz. IV: M ało budująca podróż w łóczęgi i uczonego). Jak zauważa badacz, fabuła tej powiastki jest nośnikiem dwóch warstw znaczeń. Zawiera autonom iczne pod względem ideo­ logicznym odcinki, z których każdy ilustruje i udow adnia jakąś tezę. P onadto istnieje ukryty plan znaczeń, na który składają się refleksje nad studiami naukow ym i i wędrówką. Wynikają one z zestawienia dw óch postaw: Hafeza — znawcy abstrakcyjnej wiedzy książkowej, i Bektasza — derwisza, włóczęgi, czerpiącego swą m ądrość z doznań w świecie realnym.

W analizie P odróży Hafeza pojawia się przyjęty w książce Ryby główny wątek interpre­ tacyjny — zagadnienie autotem atycznych „podróży” P otockiego: „Ocena podróży jest w pow iast­ ce [ . . . ] ambiwalentna. Potocki zafascynow any był wędrów ką ja k o narzędziem poznaw ania rzeczywistości. Pociągała go m entalność ukształtow ana pod wpływ em nieustannych wojaży.

3 Zob. też J. R y b a , Jana P otockiego tetralogia o szczęściu. „Pam iętnik Literacki” 1980, z. 2. 4 „Pełni ona funkcję ilustracji w schodniego stylu wysokiego. Jej budow a realizuje ten wariant powiastki, którego wyznacznikiem jest kom pozycja ramowa. N atom iast w tetralogicznym cyklu pow iastka ta, druga w kolejności, prezentuje naukę o szczęściu ascetycznym ” (s. 78).

(6)

2 0 6 REC ENZJE

Krytyka w łożona w usta derwisza dow odzi jednak, że to zafascynowanie nie osłabiło w Potockim św iadom ości m ankam entów, które cechują podróżow anie” (s. 111).

Zmiany optyki interpretacyjnej wym agała analiza P odróży K asandra do Indii — jednoaktów ki będącej częścią cyklu sześciu parad. Rozdział poświęcony tej sztuce nosi tytuł P odróż po krainie

groteski — groteskowy charakter świata przedstawionego stanowi bowiem głów ny przedmiot

uwagi interpretatora. Ryba analizuje sposób kreacji groteskowej rzeczywistości. Podejm uje też zagadnienie przyczyn, które skłoniły P otock iego do odm alow ania takiego obrazu świata. K ontekst badawczy stanowi ośw ieceniow y orientalizm, służący Potockiem u d o zbudow ania groteskowej rzeczywistości. (Jest to zabieg artystyczny niezwykle oryginalny na tle literatury oświeceniowej.)

Interesująca wydaje mi się interpretacja innej sztuki P otock iego — Cyganów z Andaluzji (rozdz. VI: W łóczęga ja k o człowiek natury), utworu na ogół uw ażanego za nieudany (jakkolwiek nie w iadom o, czy nie jest on rozmyślną parodią łzawo-sielankowej stylistyki). M otyw podróży występuje tu wprawdzie epizodycznie (pojawia się raczej m otyw postoju), ale niezwykle znam ienne są kreacje bohaterów — ludzi tradycyjnie kojarzonych z wędrownym stylem życia. W kreśleniu rysunku Cyganów — wyidealizow anego bohatera zbiorow ego — autor idzie wbrew ośw ieceniow ej konwencji, która widziała u tej grupie etnicznej złodziei, oszustów i porywaczy dzieci. Jeśli ośw ieceniow ym literatom potrzebny był „dobry dzikus”, wykorzystywali inne, zwykle bardziej egzotyczne nacje. N atom iast zafascynowany cygańskim nom adyzm em Potocki ukazuje włóczę- gowską, wolną od trosk społeczność, w której panuje sw oboda, która kieruje się czystymi, prostymi wartościami, a zorganizow ana jest doskonalej niż świat ludzi salonów . Zdaniem Ryby poprze­ stawanie na określaniu Cyganów z Andaluzji jako sztuki operetkowej jest dużym uproszczeniem. „Sztuka ta stanowi ważne ogniw o w refleksji P otockiego nad wędrówką i wędrowaniem , wpisanej w jego utwory. Stanowi środkow ą fazę tej refleksji. P oczątkow e jej ogniw o tworzy P odróż Hafeza, końcow e zaś — Rękopis znaleziony w Saragossie” (s. 130).

To „ostatnie ogn iw o” analizow ane jest w rozdziale VII (Ż yw io ł podróżniczy w „Rękopisie

znalezionym w Saragossie"). R ękopis... to tekst nie tylko najobszerniejszy pod względem objętości

i zakresu tematycznego, ale i oferujący niesłychane bogactw o m ożliw ości wyboru interpretacyjnych perspektyw. W interpretacji Ryby perspektywą tą jest „podróż jako absurdalna m askarada”. Taki sposób widzenia m otywu podróży możliwy jest dopiero po zakończeniu lektury lub też przy lekturze ponownej i tylko wtedy, gdy bierze się pod uwagę polskie tłumaczenie powieści. W odróżnieniu od wersji francuskiej opatrzone jest ono zakończeniem , mającym zasadniczy wpływ na wym ow ę całości utworu. Zakończenie to niektórzy krytycy uznawali za nie harmonizujące z całością, być m oże sklecone naprędce przez zm ęczonego już swym dziełem autora lub też wręcz dopisane przez wydawcę. Wyrażając pogląd, że absurdalność podróży Alfonsa jest św iadom ym zabiegiem autora (s. 152), Ryba ustosunkow uje się negatywnie do tego typu sądów. Jego zdaniem: „Zabieg ten posiada również wydźwięk filozoficzny. Wyraził się w nim sceptycyzm P otock iego wobec wiedzy i m ądrości” (s. 153). U znanie relatywizmu św iatopoglądow ego P otock iego za wskazów kę służącą wyjaśnieniu heterogeniczności pow ieściow ego św iata rzuca św iatło na niejed­ noznaczność sensów ew okow anych przez dzieło. N ie pozwala też na opatrzenie w szystkiego etykietką „parodystyczności” lub „fantastyki”. (Zwrócić tu trzeba uwagę na to, że opow ieści wewnątrzram owe niejednokrotnie cechują się filozoficzną głębią.)

Spośród rozważanych w tej analizie kwestii na czoło wybija się problem atyka „autotem atycz- ności podróży”. Świat przedstawiony w Rękopisie... jest światem ludzi ruchliwych, a zarazem światem ukazywanym w czasie wędrówki. Odczucie jego rozległości powstaje dzięki temu, że w szkatułkach kolejnych opow ieści otwierają się coraz to nowe horyzonty przestrzenne. P odróż jest, jak sugeruje tytuł rozdziału, rzeczywiście nieopanowanym żyw iołem władającym ludźmi, a zarazem aurą, która sprzyja snuciu opow ieści. Żywioł ten ma wartość ambiwalentną, co szczególnie silnie widać przy zestawieniu dw óch wędrujących postaci: Naczelnika Cyganów Avadora i Żyda W iecznego Tułacza. A vadoro — włóczęga z wyboru, naczelnik cyganów, w sposób m aniakalny przywiązany do nom adycznego trybu życia — postaw ą swą afirmuje w łóczęgow ską w olność. Żyd, który „od siedemnastu wieków ani razu nie usiadł, ani nie położył się, nie odpoczął, nie zasnął” 5, jest uwięziony w swej peregrynacji, udręczony odbyw aniem swej kary, sam otny w wędrówce poprzez czasy i przestrzenie. Postacie te, zdaniem badacza, są wyrazicielami różnych sądów o podróżom anii: pozytyw nego i negatywnego.

Zarów no w rozważaniach dotyczących R ękopisu ..., jak i w om ów ieniu innych utw orów

5 J. P o t o c k i , Rękopis znaleziony w Saragossie. Tekst przygotow ał i przypisami opatrzył L. K u k u l s k i . T. 1. W arszawa 1976, s. 114.

(7)

R EC EN ZJE 2 0 7

interpretator pozostaje blisko tekstu, ale nie poprzestaje na czysto filologicznych rozważaniach. Analiza techniki w ielop oziom ow ego budow ania sensów, która uwrażliwia na niejawność nie­ których znaczeń, pozw ala w yciągać wnioski i ogólniejszej natury. D otyczą one np. gry, jaką prowadzi P otock i z sam ym sobą i z czytelnikiem, gry sprawiającej, że w czytelniku rodzi się nieufność w obec wyrażanych explicite sądów. Rodzi to refleksje o ambiwalencji aksjologicznej i wskazuje na relatywizm poznaw czy pisarza.

N iezaprzeczalną zaletą pracy Janusza Ryby jest trafny wybór kontekstu, dzięki któremu analizow any m otyw wpisuje się w tło św iatopoglądow e epoki, a jednocześnie ukazuje swe p ow iązanie z twórczą osob o w o ścią pisarza. Zarysowując ten kontekst autor daje jednocześnie klucz do interpretacji analizow anego przez siebie m otywu i do wychwycenia znaczeń, jakie ów m otyw uzyskuje w poszczególnych utworach. Przy formalnej różnorodności beletrystyki P o to c­ kiego i złożoności sensów ew okow anych przez jego utwory zachow anie m etodologicznej czystości analizy z pew nością nie było zadaniem łatwym. Wprawdzie chwilami czytelnik ma uczucie niedosytu — zwłaszcza w. przypadku analizy Rękopisu znalezionego w Saragossie, gdzie np. fantastyka podróży m ogłaby być zinterpretowana nieco pełniej. Jednakże w przypadku tej powieści dopełnienia i warianty interpretacyjne m ożna by snuć w nieskończoność.

K onsekw entnie utrzymana przez badacza linia interpretacyjna pozwala w ydobyć oryginal­ ność postaci, jaką m otyw podróży przyjął w beletrystyce Potockiego. W sposób syntetyczny oryginalność tę przedstawia Ryba w zakończeniu swej pracy: „M otyw y podróżnicze w literaturze O św iecenia były w ykorzystyw ane głów nie [ . . . ] do wypow iadania się autorów na tematy społeczne, polityczne, d o krytyki obyczajów i instytucji socjalnych. U P otock iego spotykam y się z sytuacją odm ienną. M otyw y podróży służyły mu nie tylko do formułowania sądów »niepodróż- niczych« — o ówczesnej sytuacji społeczno-politycznej panującej w Europie, o procesie historycz­ nym. W ykorzystywał je również do snucia refleksji nad podróżow aniem ” (s. 170).

Anna W ieczorkiewicz

M a r e k B i e ń c z y k , C Z A R N Y CZŁO W IE K . K R A SIŃ SK I W O BEC ŚM IERCI. [W arszawa 1990]. Instytut Badań Literackich P A N , ss. 192.

Marek Bieńczyk w tytule swojej książki o Zygm uncie Krasińskim odw ołuje się do sym ­ bolicznego określenia „czarny człow iek”, które pochodzi z legendy biograficznej o genezie

Requiem M ozarta. Ową legendę w spom ina Krasiński w liście do Delfiny Potockiej z 17 lutego

1842.

W edług Bieńczyka istnienie w chorobie to stan permanentny u K rasińskiego, ujawniający wstręt do życia. Choroba to alter ego twórcy, to ukryty w nim „człowiek wewnętrzny”, „czarny człow iek”. Sym boliczny tytuł książki Bieńczyka wskazuje więc na zasadniczą, dom inującą cechę wyobraźni Krasińskiego.

Książka, napisana w duchu krytyki tematycznej, sygnowanej nazwiskami Pouleta, Richarda i Bachelarda, traktuje o wielkich problem ach epoki rom antyzm u — problemach egzystencji — w tw órczości K rasińskiego, zw łaszcza w listach, które uważa za intymny dziennik tanatycznej egzystencji. W ychodząc z założenia, że doświadczenie śmierci ma u autora Nie-Boskiej komedii znaczenie fundam entalne i jest zasadniczym doświadczeniem egzystencjalnym, Bieńczyk analizuje wyobraźnię K rasińskiego, zdom inow an ą przez tanatyczną uczuciow ość oraz pesymistyczną wizję życia, widzianego w kategoriach destrukcji, bólu i upadku.

P ow ołując się na utwory literackie oraz listy Bieńczyk opisuje zadziwiający fenomen egzystencji autora Irydiona, który m ożna określić jako przeżywanie życia na progu klęski, bytow anie w śmierci, na krawędzi unicestwienia.

Bieńczyk zajmuje się stroną wyobraźniow o-egzystencjalną obecności śmierci w twórczości K rasińskiego, pomijając konteksty historyczne i uw arunkowania biograficzne. D ośw iadczenie śmierci rozpatruje w kategoriach indyw idualnego przeżycia i zm ysłow ego doznania. Jednocześnie zauw aża istnienie odw ołań do uniwersalnych sym boli i toposów .

G łów nym tematem książki jest zagadnienie filozofii pesymizmu, cierpienia i upadku, zawarte w dziełach literackich oraz epistem ologicznych twórcy N ie-B oskiej komedii. Bieńczyk uważa, że o oryginalności Krasińskiego w polskim romantyzmie w dużej mierze świadczy jego wyobraźnia tanatyczna, i zgodnie z tym założeniem bada te jej cechy, które z zadziwiającą częstotliw ością narzucają się przy lekturze jego dzieł — począwszy od m łodzieńczych pow ieści utrzymanych w stylu frenetycznej „literatury szalonej”, poprzez Agaj-Hana, N ie-B oską komedię, Irydiona, listy.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na skutek przepływu prądu w uzwojeniach stojana (nazywanego również magneśnicą) wytwarza się pole magnetyczne, które próbuje wypchnąć przewody z

In de proeven is de invloedsfactor voor ruwheid bepaald door de oploophoogte welke door 2% van de golven wordt overschreden te vergelijken met een denkbeeldige

Nęcka określa Kruszyńskiego jako pisarza, który „literacko przetwarza węzłowe momenty własnej biografii” (s. 95), a jego prozę jako narrację uniwersalizującą, głos

mechanisms underlying the reduced biomass yield, the increased maintenance energy requirements and increased cell death under industrially relevant conditions. q ’s indicate

Excellent agreement is observed between the computed chemical potentials estimated using umbrella sampling and the results obtained from independent simulations for the entire

Podejmując intuicję wyrażoną w powyższym cytacie i próbując odnieść ją do poglądów edynburczyków, można zauważyć, co następuje: Jeśli zgodzimy się, że

a nastêpnie Instytutu echem odbija³y siê badania z koñca XIX i pierwszych de- kad XX wieku takich luminarzy nauki, jak: Franciszek Bujak, Florian Znaniec- ki, Ludwik

Он завидует здоровым людям, уверенный в том, что сам не стал бы на их месте растрачивать жизнь, но наслаждался бы ей самой по себе: Пусть тот,