ANNALES
U N
IV
ERSI T A T
I S MARIAE CU R
IE
-S
KŁ O
DO
W SK A
LUBLIN—
POLONIAVOL. HI/IV, 24 SECTIO I 1978/1979
Międzyuczelniany Instytut Filozofii i Socjologii
Ewa PIROŻNIKOW
Problemy metodologiczne w pracach Ludwika Flecka
Методологические проблемы в работах Людвига Флека Methodological Problems in the Works of Ludwik Fleck
Ludwik Fleck
urodził się
w r. 1896we
Lwowie.Po drugiej
wojnieświatowej
kierował zakładem mikrobiologii lekarskiej Uniwersytetu MariiCurie-Skłodowskiej w Lublinie.
Wkilka lat później
objąłstanowisko dy
rektora
Instytutu Matki
iDziecka w
Warszawie. Zawybitne osiągnięcia w
dziedzinie mikrobiologiii immunologii
zostałmianowany członkiem
PolskiejAkademii Nauk. Zmarł w
1961 r.Oprócz mikrobiologii profesora
Flecka interesowały problemy nauk eksperymentalnych.Przemyślenia na
tematmechanizmów
powstawania odkryciaw naukach
empirycznychopublikował w
dwóchartykułach.
Pierwszy
znich
O obserwacji naukowej i postrzeganiu w ogólezamieścił
w„Przeglądzie Filozoficznym
” w1935 r. .Drugi,
Problemy naukoznaw- stwa został napisany po wojniei opublikowany w „Życiu Nauki”
w 1946r.
Poglądy
zawarte w wymienionychpracach ukształtowały się
podczasprze
prowadzania eksperymentów
i pokonywania trudnościz
tymzwiązanych.
Pozbawione
sąone zbędnych
spekulacjii metafizyki charakteryzującej niektórych współczesnych mu filozofów
zajmujących się metodologiąnauki.
Daje się zauważyć,
żerozważania teoretyków nie trafiają bezpośred
nio
dolaboratoriów ze względu
chociażbyna hermetyczność języka,
ja
kiego używa
sięw metodologii.
Natomiast praceeksperymentatorów
oteorii doświadczenia
sąkomunikatywne i służą
bezpośrednio pokonywa
niu błędów
myślowychi
doświadczalnych.Dlatego też
ich znaczeniedla
nauki
jest ogromne, choćczęsto nie doceniane przez
profesjonalnych filo
zofów.
Prace metodologiczne Claude Bernarda czyLudwika Flecka od-
40Ô
Ë wa PirożnikoWbiegają charakterem od
prac metodologicznychfilozofów. Wymienieni
autorzynie
szukająuzasadnienia
swoich poglądóww
poszczególnych kie runkach filozofii, nie
powołująsię
nafilozoficzną
tradycję,a
także po glądy ich nie
pretendują do nazwysystemu
filozoficznego.Prace te
mają konkretnychadresatów
i konkretne znaczenie praktyczne.Moim
zdaniem,owe
„praktyczne” filozofie nauki
zasługująna przypomnienie
jakoprzy
kład tworzenia
kierunków
itendencji w
naukachszczegółowych.
Artykuł z
1935r. O
obserwacji naukowej i postrzeganiu w ogóle po myślany
jest jako dyskusja zpozytywistycznymi tendencjami panujący
mi
w
naukachprzyrodniczych
w okresie międzywojennym. Późniejszyartykuł Flecka Proolemy
naukoznawstwa z 1946 r. jest kontynuacją i roz
szerzeniemrozważań
nad problemami poruszonymi w 1939 r.W przekonaniu Flecka
nauka
składa sięz
twierdzań,teorii
oraz z okre
ślonychumiejętności
(np. umiejętności wyodrębnianiabadanego
przed
miotuczy
jegocech
charakterystycznych). Umiejętnościtych
nie można przekazać słowami,nabywa się
jew pracy. Między innymi
na tejpod
stawie
odróżniasię fachowca
od laika. Według Fleckanie można
powie
dzieć o obserwacji,że
jestdobra
lubzła,
ale że jest umiejętna lub nie.Obserwacjapowinna
być
zgodnaz
gałęzią wiedzy, którejsłuży.
W
nauce nie są możliwe
i konieczne opisy totalne(wszechstronnie
omawiające przedmiot),ponieważ
poszczególnenauki zajmują się tylko
pewnymicechami
lubaspektami
badanychprzedmiotów. Dlatego zasadne
jestpytanie o obiektywną
hierarchię struktur icech. Stopień ważności
cech ustalasię
zewzględu na naukę,
naktórej
grunciedoko
nuje się obserwacji. Fleck przejawia
tutendencje konwencjonalistyczne.
Godny
uwagijest
wniosekpłynący
z powyższychtwierdzeń
— patrze nie
narzeczywistość
przezpryzmat
jakiejś naukiszczegółowej nie gwa
rantuje
obiektywnegoobrazu świata.
Dlatego nie możnainterpretować wszystkich zjawisk z
punktuwidzenia jednej nauki szczegółowej,
ani tym bardziejjednej teorii.
Konsekwencją
tych poglądów jestpytanie o
wartość poszczególnych teoriiw
nauce.Fleck
uważa, że wartościowesą tylko
teteorie, które
stwa
rzająnowe pola
badańoraz nowe
możliwościmyślowe,
anie
te,które
za
mykają drogęprzyszłym badaniom.
Zpoglądów
Fleckamożna wniosko
wać,
że cechybadanych
przedmiotówwartościuje się ze względu
nateorię
—
obalenie teorii i
zastąpieniejej
nową powoduje zmianę sposobuwar
tościowania cech. Pogląd taki świadczy
o tym,że
Fleck uwzględniałzna
czenie uprzednio zdobytej wiedzy w
opisie przedmiotu. Nasuwa się pro
blem,
kiedyopis jest najlepszy. Fleck
sugeruje,że „[...]
Im mniejszejest
wykształcenie obserwującego laika
lub lepiejmówiąc,
imodleglejsze jest
ono od.wykształceniafachowca
znaszejdziedziny, tym
odmienniejszyjest
przez
niegowidziany obraz
odtego, co
widzifachowiec, tym
odleglejszyProblemy metodologiczne w pracach Ludwika Piecka
409
jest też
opis.”
1Struktura
i treśćzacytowanego zdania
pozwaladomyślać
się,że obraz
jest bliski rzeczywistości. Tymczasemchodzi
o obrazuzna
ny przez
fachowcówza właściwy.
W rezultacie opisdokonany
innymję
zykiem niż
język obowiązujący aktualnie
w dziedzinie, której opis do
tyczy, odrzucanyjest
jako niefachowy. W ten sposób metodologicznie ograniczasię (określa
się)widzenie przedmiotu.
Ocena opisówzgodna z tym,
co postuluje Fleck,utrudnia
wprowadzanie nowych teoriido nau
ki,
hamując tym
samym jejrozwój.
.Należydodać, że
tegotypu
ocena jestpraktykowana i
przynosinauce
wieleszkód.
Wracając
do istoty obserwacji— Fleck podejmuje dyskusję z pozy
tywistami.
Twierdzi,
że opisobserwowanego przedmiotu nie sprowadza się do
zanotowaniasamych wrażeń —
wręcz przeciwnie— musi być po
party wiedzą
teoretyczną.
Dotądzdobyta wiedza o obserwowanym
przed miocie
pozwoli wyodrębnić przedmiot odinnych,
stwierdzić, co jestcechą istotną
przedmiotu, aco nie
jest. Wątpliwościw
tej sprawienie znikają
nawet u fachowców, a różnice zdańw
poszczególnychwypadkach
sątak
znaczne,że
powodują powstanie różnych szkółi kierunków w nauce.
Hierarchizowanie cech odbywa się zgodnie
zestylem
myślowym pa
nującym w nauce.Powszechnie
uznawany sąd,że
wartościujesię
cechyprzedmiotu
według aktualniepanującej teorii, jest innym
nazwaniem sty
lumyślenia. Ów
stylmyślenia Fleck
rozumie jako zbiór panujących ten
dencji, którewynikają z
tradycji naukowej(teorii, twierdzeń
i metod),specyfiki badanego przedmiotu oraz indywidualności
twórcównauki.
Wy
nikaon z
odebranego wykształcenia i wychowania.Styl
myślowynie za
leży od
woli
jednostki. Fleckuważa, że
stylmyślowy umożliwia
porozu
mienie między badaczami.Ta sama hierarchia
cech(wartości)
pozwalabyć pewnym,
żemówi
sięo
tym samym.Dlatego nie ma
mowy,by po
między obsei
watorami
prezentującymi różnestyle myślowe
(np.między biologami różnych epok)
istniała możliwośćwymiany protokołów
(opisówfaktów).
Pogląd
ten jestnie
doprzyjęcia,
ponieważopisy, mimo
różnic języ kowych, mogą
funkcjonować wkilku dziedzinach
naraz, lub też pewneopisy
trwająmimo teorii
(np.opisy systematyczne
Linneusza).Dzieje się tak dlatego,
że językiposzczególnych
teorii są praktycznie tłumaczone(choć chyba
nieprecyzyjnie). Wydajesię, że styl
myślowy konstytuujetyl ko formę opisu.
Różnica
stylów myślowych jestnierzadko
powodemtrudności w
two
rzeniunauki i może
prowadzić donieporozumień, gdy zapomina
sięo róż
nicy
językówi metod. Jak wykazuje
praktyka, różnica językównie pro
wadzi do
całkowitejizolacji
nauki faktów na gruncie
tychnauk
zaobser- 1 L. Fleck: O obserwacji naukowej i postrzeganiu w ogóle, „Przegląd Filozoficzny”, 1938, z. 1—2, s. 63.
410
Ewa Pirożnikowwowanych,
ze
względu na to,że styl
myślenia wyrastaz
tradycjinau
kowej.
Flecka
interesują także subiektywne czynniki
obserwacji,nazwane
przezniego psychologicznym
wartościowaniemwyników. Od czasów Ba
cona
sądzisię, że
badaczpowinien
przezkrytyczną
analizę wykluczaćze
swojego wyniku obserwacji wszystkieelementy subiektywne,
byotrzy
mać to, co nazywamy
obserwacją naukową. Jest
to postulat natyle
słuszny coniemożliwy do
spełnienia. Fleck przytaczakilka
przykładów opisów tegosamego obiektu
(zarazkabłonnicy) z
uznanych podręcznikówmikrobiologii lekarskiej.
Okazujesię,
że nato,
by zrozumieć opis, nie wystarcza samo przygotowanie teoretyczne(wiedza) —
trzeba koniecznie nauczyćsię
(odkogoś) rozpoznawać ten
obiekt.Wszystkie przy
toczone
przez Flecka
opisyzawierają
takie wyrażenia, jak: „charakterys
tyczny”, „swoisty
”,
„w pewnymstopniu”. Sądzę, że wyrażenia
te ilustru ją
bezradnośćjęzyka wobec
subtelnościopisywanego przedmiotu —
takich jak barwai
układelementów. Opis
czystowerbalny przedmiotu nie sta
nowi wystarczającej
przesłanki
rozpoznania tego przedmiotuprzy pierw
szym kontakcie z
nim. Na to,by
opisnie
był mylącylub
wieloznaczny, niektórzyz autorów stwierdzają np., że układ elementów
jest charakte
rystyczny,nie określając bliżej,
naczym
ta charakterystycznośćpolega.
Tym samym
autor
zdaje się na praktyczne umiejętności czytelnika.Fleck
zauważa, że fachowy opis
totaki „[...]
który stwierdzas w o i
s-t o
ść obrazu, uwzględniapraktyczne potrzeby
badaczanie dając
szcze
gółowego opisu,zawiera stanowisko wobec sądów
na tentemat
dawniej uznanych a dziśnieaktualnych
a takżeużywa pewnych obrazowych
po równań, które
dla laikasą nieoczekiwane
a wynikają z historiinauki.
Opisnie
wychodzi poza ramyswojej
dziedziny(poza styl
myślowy). Opisyma
ją
daćgotowość do spostrzeżenia
takieja nie
innejpostaci
przedmiotu unowych
członków kolektywu—
ktoś zfachowców musi
pokazaćprzed
miot.
” 2
Gdy zawodzi język, pozostaje palecwskazujący. Wydaje się, że tego
typutrudności poza biologią mają i inne nauki
przyrodnicze.Oczywiście przedstawiony
przez Flecka opis nie spełnia baconowskie- go postulatu.
Praktyka naukowawskazuje
jednak,że wiele
dziedzinza
wiera opisy, które
funkcjonujądrogą
wtajemniczenia. Wnauczaniu umie
jętności
muszą brać udział żywi ludzie(nauczyciele). Ludzie
cidyktują sposób widzenia przedmiotu
młodymadeptom nauki — przenoszą styl
myślowy.Jedynym sposobem poznania
mechanizmu funkcjonowania i ge nezy opisu naukowego
jestsięgnięcie
do psychologii isocjologii.
Mimo iż
minęło wiele lat
odczasów, gdy padli
ostatniobrońcy obiek
tywnego, pozbawionego
emocjii niezmiennego opisu,
w dalszym ciągusą
2 Ibid., s. 67.
Problemy metodologiczne w pracach Ludwika Flecka
411
dzi się,
że do tego, byopis
był obiektywny, wystarczydobrze patrzeć.
Dlatego uważałam
zacelowe
przytoczenie tegofragmentu dyskusji z po
zytywizmem.
Przyjrzyjmy się
poglądomFlecka
nanaukę.
Twierdzi on,że istnieją tylko
pojedyncze nauki —często nie mające
zesobą łączności:
„Onauce
można mówić tylko tak, jakużywamy
słowa sztuka dlazadokumentowa
nia wspólnoty
dążeń muzyki,malarstwa, poezji itd.”
3 Według Flecka wszystkienauki związane
sąwspólnym
dążeniem doostatecznego
stanu, jakimjest prawdziwe
poznanie(mimo, że stanu
tegonigdy nie osiągają).
Fleck uważa, że
„[...]żadna nauka nie zawiera obiektywnego obrazu świa
ta,
nawet w
znaczeniujednoznacznego
semantycznego odwzorowania.Nie zawiera nawet żadnej
części takiegoobrazu.
Gdybytak
było, byłaby wnaucejakaś część stała,
niezmienna,wiedza naukowa rosłaby przez pro
sty przyrost świadomości, tymczasem doświadczenie uczy, że
zmienia
się ona ustawicznie jako całość.” 4 Powyższestwierdzenie
zakładaniezmien
ność
rzeczywistości. Powszechnieprzyjmuje się, że
mówienieo
naucew ogóle
jakoformie kultury
jest zasadne. Wydajesię
jednak,że
oma wiany autor nie
przywiązujezbyt
wielkiej wagido tych stwierdzeń,
gdyżużywa
on niekiedykategorii
nauki w ogóle. Jak sądzę, mówiąco braku
łącznościmiędzy
naukami,Fleck miał na
myśli różnorodność do końca nieprzetłumaczalnych językóworaz
zróżnicowaniemetod i
przedmiotównauk szczegółowych.
Jako podsumowanie poglądów Flecka na
naukę przytaczam
zapropo nowaną
przez niegojej
definicję.„Nauki nie są
zbioremzdań,
anisyste
mem
myśli.Są
to zawiłezjawiska kulturalne, niegdyś
może indywidual ne, dziś
zespołowe, naktóre składają się odrębne
instytucje, odrębni lu dzie,
odrębne czynnościi zdarzenia. Zdania
pisane,zwyczaje niepisane,
własne cele, tradycje, rozwój.Przygotowanie
umysłu,zręczność
rąk. Spe cjalna ^truktura organizacyjna z
hierarchią,sposobem komunikowania
i współpracy.Sądem organizacyjnym, opinią
i zjazdami.Odrębny stosu
nek do
przejawów życia
kulturalnego, do społeczeństwa,do państwa.” 5 6 Fleck uważa,
żesposoby
funkcjonowanianauki
przypominają orga
nizm, gdzie wzrost i rozwój(pojawianie się
nowychstruktur) odbywa się
harmonijnie —zgodniez
całością.Znaczy to,
żenaukinie przyjmują bier
nie nowych odkryć —
cała dziedzinawiedzy reaguje na nowe
elementy.Ocenia
onanowe
odkrycia z punktu widzenia całości swej wiedzy.Jed
nocześnie
każde nowe odkrycie
musi liczyćsię z dotychczasową
tradycjąnaukową. Naukę tworzą
zespołyludzi
— pełnyjej rozwój nie zależy
odwoli poszczególnych
jednostek.W
pewnymsensie nauka
jesttworem
sa-s L. Fleck: Problemy naukoznawstwa, „Życie Nauki”, 1946, nr 5, s. 322.
4 Loc. cit.
6 Ibid., s. 327.
412
Ewa Piroźnikowmoistnym
— rozwijasię
wedługwłasnych
praw,które
zostałyjej narzu
cone
przez
przedmiot nauki. Ciąglenie jesteśmy
wstanie przewidzieć,
jakieniespodzianki
gotujenam nieznane i jakie nowe
zadaniapostawi
przed nauką rozwijającesię
ludzkiespołeczeństwo. Fleok przedstawia
tenpogląd
wformie
intuicji,gdyż
trudnoustalić,
corozumie
pod pojęciem harmonii, ponieważczęsto
używazamiennie takich terminów,
jak: „teoria” i „odkrycie
naukowe”
oraz „odkrycie”
i„opis
naukowy”. Dziś,
gdypre
cyzyjnie określono
znaczenie tych terminów, nie
widzę potrzebytłuma
czenia
zdań,
w którychFleck,
jak sądzę, niekonsekwentnie używał tychwyrażeń, gdyż nie
uświadamiałsobie
głębokich różnic międzyznaczeniem
teoriii
faktów (opisów) w strukturzei
funkcjonowaniunauki.
Według
Flecka,nauka
nigdynie
osiągnie obiektywnego obrazuświa
ta, ale
niewątpliwie można
zaobserwowaćpostęp
—rozwój
ludzkiej wie
dzy.Wiedza
rozwijasię
wraz zcałą
kulturą.Fleck
widzi to wsposób
na
stępujący:„wiedza dzisiejsza
jestbliższa dzisiejszego, naszego świata,
zaś wiedzasprzed
stulat była bliższa ówczesnego świata twórców nauki”
.6 Fleck
relatywizując wiedzę dopoziomu
rozwojuspołeczeństwa nie
uwzględniatakich
sytuacji,gdy
naukabądź daleko wyprzedza praktykę, bądź też
praktykawchodzi
wobszary nie zbadane przez naukę. Stwier
dzenia zawarte
wwyżej
przytoczonym cytacie odnosząsię
raczejdo mo
delu idealnej
nauki, którarozwija się równomiernie
wrazze społeczeń
stwem. Wydaje się, że
omawianyautor w
swoichpracach często
utożsa
miamodel z
rzeczywistością.Fleck zastanawia się
takżenad kryterium
rozwojunauki. Pisze, że
od
krycie naukowepojawia się najpierw jako pewna dysharmonia w obrazie
tegowycinka świata, którym
zajmujesię
ta dziedzinawiedzy. Owa dysharmonia
„hamuje naprzemienneoscylacje w
twórczymchaosie my
ślowym”
.
7Następnie drogą międzyosobowego
krążeniamyśli powstaje idea,
którąmożna umieścić
wstylu
myślowym. Asymilacjamyśli
*w obrę
bie„stylu”
polega natym, że grupa naukowców przyjmuje
rzecz lubzja
wisko, o którym orzeka
sąd
(powstałyz
ugruntowanej idei),za
obiektyw
ne — istniejące niezależnie odgrupy badawczej
— odjej
świadomości.Kategorię
„świadomości grupy” można porównać doIngardenowskiego
„inter
subiektu”,
gdziepoglądy
obowiązującew grupie ustalają się poza
świadomościąjednostek wchodzących w skład grupy.
W związku z rozważaniem mechanizmów
rządzącychdynamiką
naukszczegółowych
Fleckzastanawia się,
dlaczego przezcałe
średniowiecze utrzymywałasię uproszczona anatomia Galena z wieloma
rażącymibłę
dami.
Fleck
dochodzido wniosku, że nie było społecznej
potrzebyspraw
' Ibid., s. 326.
7 F1 e с к: O obserwacji..., s. 67.
Problemy metodologiczne w pracach Ludwika Flecka
413
dzania starych przekazów —
stare opisypasowały
(nie kłóciły się)z
ca łokształtem poglądów
tej epoki.Aby w
nauce zaszłyzmiany
„najpierwmusi
sięzachwiać
całystyl
myślowy. Musipowstać
swoistyniepokój
in telektualny oraz
zmiananastrojów kolektywów
myślowych,która
dopie
rostwarza
koniecznośćwidzenia czegoś
nowego, odmiennego.” 8 Mimo że
stylzdania
jestnieco
archaiczny— jego treść
na pewnonie zdezaktuali
zowała
się.
„Izolowany badacz,bez działających na niego poglądów aktu
alnie
panującychw społeczeństwie bez
wpływuewolucji
tegospołeczeń
stwa byłby bezsilny.
Myśleniejest
czynnością zbiorową”.9
Dziś powie
dzielibyśmy, że myślenieoraz ewolucja nauki
podlegaprawom
rozwoiucałego społeczeństwa. Aczkolwiek
Flecknie docenił rozwoju społeczeń
stwa
jako
czynnikarozwoju nauki,
zwróciłuwagę na
bardzo istotny as pekt poznania, podkreślając
jego zależnośćod potrzeb społeczeństwa.
Trudno
jednak
zgodzićsie
zpoglądem, że rozwój
naukijest
dążeniem do ostatecznegopoznania,
jeżeli—
lakzauważył Fleck — nigdy takiego sta
nu
nie
osiaga. Rozwójnauk
podobnie jak ewolucjaistot żywych nie pro
wadzi do
zrealizowania
ostatecznegocelu — nauka
ma umożliwićżycie ludzkiei
społeczności tui
terazi jest to jedyna
racialei
istnienia.Ponie
waż
społecznej genezy
zmiennościnauk
Flecknie
docenia, jego interpre tacje
rozwoju wiedzywydaja się
dziśniepełne.
Aby
przedstawić
mechanizmpowstawania odkrycia naukowego,
Fleck opisuje w swoimartykule bardzo specyficzną
sytuacje,jaka mógł obser
wować w
ciągu dwóch
lak bedac więźniemobozu koncentracvinego
wBuchenwaldzie.
Pracowałatam
grupa badaczymikrobiologów złożona
z..niefachowców
”.Kierownikiem iej bvł
młody lekarz. Polak,a
człon kami zespołu:
studentbiologii, doktor praw i
filozofii, robotnik zfabryki
wyrobów gumowych, studentmedycyny i wiedeński
cukiernik. Wszvscv oni bvliwięźniami
tegożobozu.
Pracowalina
..rachunek” niemieckiego
lekarza wciskowego,który nie
brał udziałuw
badaniach.Zespół
miałdo
swoiei dyspozycji kompletniewyposażone
laboratorium (zwierzęta do
świadczalne oraz literature fachowa);jego zadaniem bvło badanie prze
noszenia sie
tvfusu
plamistego. Najciekawszew
opisie Flecka (którynie
brałudziału w pracach wspomnianej gruny
badawczei)bvło odzwiercied
lenie
nastroiu wynikającego ze struktury
o=obowei grunv orazzbioru nrzvnadkôw. który doprowadził do
koniecznościsformułowania i aki e gokolwiek rozwiązania problemu. Potem
pracazespołu
spro
wadzała sieiuż
tvlko do sprawdzania tegorozwiązania,
coutwierdziło całv zespół
w przekonaniuo
słuszności wysuniętychna
noczatku wnios
ków. Mimo szeregu pomyłek spowodowanych brakiemwiedzy fachowej
8 Fleck: Problemy naukoznawstwa, s. 332.
• Loc. cit.
414
Ewa Pirożnikowprzez półtora roku trwało
zbiorowe złudzeniecałej grupy,
która uwierzy
ła w efekty swojejpracy.
Protokoły doświadczeńwraz z interpretacja
.ni wynikówszły poza obręb
obozu, gdziezyskiwały
aprobatęznanych nie
mieckich
mikrobiologów.
Świadczy toniewątpliwie o wielkiej sile prze
konującej konkretnego
systemupomyłek,
mimo ograniczonej weryfikacji.Zespół
zrozumiał swoją pomyłkędopiero
wtedy,gdy
przysłanoz
uni wersytetu w
Berliniepreparat z riketsjami
durubrzusznego. Okazało się,
że to co członkowie zespołubrali
zariketsje, było
tylko grudkamibarw
nika.
I jedynie autorytetuniwersytetu potrafił obalić
zbiorową iluzję.Fleck
dochodzido wniosku, że
wszędzietam,
gdzie występująbraki w wiedzy empirycznej
(np.przy niedostatkach warsztatu) naukowcy
uzu pełniają
brak faktówrozbudowanymi
spekulacjami. Pochopneuogólnie
nia
przy niedostatkachdanych doprowadzają do oderwania
teoriiod rze
czywistości.
Ponadto fachowca
charakteryzuje krytyczny stosunekdo
tychelementów wiedzy, na
którychopiera się,
wyjaśniającfakty.
Natomiast początkującyeksperymentator
traktujewiedzę
podręcznikową jak pew niki,
conie
jest bezznaczenia dlapowstawania
nowychhipotez.Wydaje się, że
tę prawidłowość możnaobserwować w wielu począt
kujących laboratoriach
naukowych.
Fleck zwróciłuwagę
na dośćistotną przyczynę powstawania
błędów wnauce.Przedstawiony wyżej opis powinien uzmysłowić, jak ważna dla
odkry
cia
naukowego jest struktura
zespołu (jegohierarchia)
inastrój
towarzy szący
pracy.W
obrębie zespołu działał „dowódca”obmyślający doświad
czenia
i sugerujący rozwiązania,
kierownik wywierającypresję na
zespół,„weryfikator-sceptyk”
, poddający w wątpliwość każdy wniosek, oraz
oso by wykonujące.
Zestarcia przeciwstawnych dążeń poszczególnych
osób wynikły takie anie inne
nastroje w grupie.Z
faktu,że
współcześnienau
kę tworzą zhierarchizowane zespoły
(jedne
osobyzajmują
sięstroną em
piryczną badanego
zagadnienia— wykonywaniem
doświadczeń— inne
zaś oceną, weryfikacjąi
wyznaczaniemkierunku
badań), kierownik gru py badawczej najczęściej wygłasza swoje poglądy
w formieautorytatyw
nej,
sugerując
grupie rozwiązania. Naogół zdarza
sięto
wtedy, gdy oprócz kierownikanie
ma innego weryfikatora.Przedstawienie
schematu
„działania” zespołu
naukowcówjest wielką zasługą
Flecka dla nauk eksperymentalnych. Jednakżepoglądy przedsta
wione
wformie opisowej oczekują uściślenia
izbadania przez socjolo
gów, psychologów
oraz
ekonomistów.Dla
Flecka bardzoistotną
sprawą jesttraktowanie
autorytetów przeznaukowców. Od czasów renesansu,
gdy potępiono scholastyczne metodyw nauce,
uważasię, że
razna
zawszewypleniono
autorytety.Tymczasem
nie
jestto tak
oczywiste.Nie można
pracować naukowo,omijając trądy-
Problemy metodologiczne w pracach Ludwika Flecka
415
cję. Gdy badacz musi powołać się
na
jakąświedzę
—woli oprzeć
sięna wiedzy
dziśuznanej
—czyli
aktualnych autorytetach.Powoływa
nie się
natradycję naukową jest przyczyną
pewnychkłopotów. Jeżeli po
wołujemy
się na autorytety dziś uznawane, czyli te, które
oparłysię pró
bie
czasu i
krytyki, tomusimy mieć
świadomość,że
obracamy się w ob
szarze wiedzy sprzed kilku lat.Trudność
ta ma istotne znaczenie dlanauk szybko rozwijających się, takich
jak mikrobiologia czybiochemia, które charakteryzują
się ciągłym dezaktualizowaniem sięteorii,
brakiemprze
glądowych opracowań (zanim
zostaniewydany
podręcznik wiedza w nim zawartajest nieaktualna),
w związkuz tym
stałymniedosytem autory
tetów.
Jest to naturalny hamulec tychnauk.
Fleck
zwraca uwagę
nakonieczność weryfikacji tez
prawie natych
miast po ichpowstaniu. Chodzi tu
zarówno o weryfikację logiczną, jaki eksperymentalną. Weryfikacja
logiczna ma polegaćna próbie
scalenia tezy z dotychczasowąwiedzą. Natomiast
weryfikacjapraktyczna
wyka zuje,
jakteza
lubjej autonomiczne fragmenty funkcjonują w przyrodzie
(chodzi o
zorganizowanie
takiego doświadczenia,by
pokazać,że
ta teza dobrzeodzwierciedla
rzeczywistość).Pojawia
się więcproblem, ile
szcze gółów konstrukcji logicznej
należy sprawdzić,aby upewnić
się co dowszystkich
przypadków,które możemy
przewidziećza
pomocą tegotwierdzenia. Oczywiście
Fleck jaki każdy inny
eksperymentator odpo wie
na topytanie
podobnie: „należy sprawdzaćdotąd,
dokądnie znikną
wątpliwości”.
Zdarza się jednak,że wątpliwości znikają o
wielewcześniej
niż powinny. Istotną cechą świadomości panującejw
grupie badawczej, jak zauważył Fleck,jest to,
że weryfikacja idzie raczejw
kierunku utrzy
mania tezy niż obaleniajej. Dlatego w
zespole pojawia się „pewne”
po gotowie obserwacyjne,
któredecyduje o
tym, co siępomija
jako nieistotne (i
składa na karb niedokładnościdoświadczeń),
a co się eksponuje.Po
nadto, w
czasie
wykonywania doświadczeń pojawiasię u
eksperymenta torów
rutyna,która z
jednejstrony
jestpowodem
zwiększonej spraw ności
manualnej,a
zdrugiej staje
sięprzyzwyczajeniem do określonego sposobu widzenia, a więc
zmniejszeniakrytycznego stosunku do niektó
rych spraw.
„Społeczny mechanizm powstawania pomyłki jest tensam,
co imechanizm powstawania
prawdziwejwiedzy
”.10
Fleck zwraca uwa gę,
że weryfikacjalogiczna nigdy nie
zastąpi sprawdzaniapraktycznego,
bo pomyłka systematyczna częstokroć dajebardziej logiczne poglądy.
Lo gicznie ugruntowany
pogląd — nawet fałszywy —jest
wstanie
funkcjo
nować w praktyce(wielu ludzi
wzbogaciło sięalchemicznym
złotem).„Jedynym
sprawdzianem naukowegopoznania:
jednorazowośćhistorycz
na ich rozwoju,
struktura odnośnych
kolektywówmyślowych,
charakte- 10 Ibid., s. 334.416 Ewa Pirożnikow
rystyka
naukowego stylu
myślowego”.11 Wydaje się,
że Flecknie doce
nił
jednaknajistotniejszego
dla nas kryterium prawdziwości wiedzy, ja kim
jest szerokorozumiana
praktyka.РЕЗЮМЕ
Статья посвящена методологическим взглядам умершего в 1961 году поль
ского микробиолога Людвига Флека.
Флек-экспериментатор решает принципиально важные для естественных наук проблемы, например, формулирует взгляды о подлинности научных на
блюдений. Вопреки позитивистским тенденциям в науке ученый утверждает, что такие наблюдения тесно связаны с прочными и широкими теоретическими знаниями.
В своих высказываниях, посвященных отдельным областям науки, Флек подчеркивал, что это сложные культурные явления с определенной традицией, структурой, способами коммуникабельности и мануальными способностями.
Флек обращает внимание на механизм возникновения ошибок в науке, по
казывает, как из атмосферы, царящей в исследовательской группе, рождается логически замкнутая система ошибок. Эта система вырастает из подмены фак
тов здравым смыслом и развернутыми спекуляциями, которые отрывают тео
рию от действительности. В связи с проблемой верификации новосформули- рованных гипотез Флек затрагивает вопрос позитивной роли авторитетов в со
временной науке.
SUMMARY
The article presents the methodological views of Ludwik Fleck, a Polish micro
biologist who died in 1961.
Fleck as an experimenter solves problems essential to the natural sciences.
Among others, he formulates his views concerning proper observation. He opposes positivistic tendencies in science while claiming that observation is connected with reliable and extensive knowledge.
While talking about particular sciences, he emphasizes the fact that these are complex cultural phenomena characterized by a distinct tradition, structure, ways of communication and manual abilities.
Fleck points to the mechanisms by which errors appear in science. He shows how' a logically coherent system of errors originates within a research group. Such a system stems from substituting facts with common sense and abundant specula
tions which remove a theory from reality. In connection with the problem of newly formulated hypotheses, Fleck speaks about the positive role of authorities in con
temporary science. He derives the development of science from the changes in social outlook.
и Ibid., s. 336.