• Nie Znaleziono Wyników

Dyskurs, przekład, interpretacja: literatura staropolska i jej trwanie we współczesnej kulturze - Piotr Wilczek

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dyskurs, przekład, interpretacja: literatura staropolska i jej trwanie we współczesnej kulturze - Piotr Wilczek"

Copied!
231
0
0

Pełen tekst

(1)

© Copyright by PIOTR WILCZEK, 2001

Recenzenci

p ro f. d r h a b . ANDRZEJ BOROWSKI p ro f. d r h a b . JADWIGA KOTARSKA

Redakcja i korekta Da n u t a Kr z y ży k

Projekt okładki i pomysł graficzny serii Ma r e k Fr a n c ik

Publikacja dofinansowana przez U n i w e r s y t e t Ś l ą s k i w Katowicach

B I B L I O T H E C A P A U C O R U M H I S T O R I A R U M

N a okładce w ykorzystano fotografię © M arka Francika, 2001 Opracowanie typograficzne i skład: Wydawnictwo Gnomę

Złożono czcionką C entury Schoolbook D ruk i oprawa: D rukarnia Rewera w Czeladzi

ISBN 83-87819-41-7

GNOMĘ — Wydawnictwa Naukowe i A rtystyczne, Aleja Korfantego 24/17, Katowice, teł. +48 32 2035538

(2)

S p i s t r e ś c i

W s t ę p ... 7 C zęść I

D ia lo g z tradycją: K o c h a n o w s k i ... 11 Rozdział 1. Dialog masek.

Treny Jan a Kochanowskiego jako poemat polifoniczny . . . 13 Rozdział 2. Od Bowringa do Barańczaka.

Angielskie przekłady Trenów J a n a Kochanowskiego . . . 32 Rozdział 3. Wobec Horacego.

Pieśń Dzbanie mój pisany J a n a Kochanowskiego

i inne polskie przekłady ody Horacego O nata mecum . . . . 62 C zęść II

S ło w a n ie n a w iśc i cz y b r a te r sk ie n a p o m n ien ia ? D ysk u rs p o le m ic z n y w lite r a tu r z e relig ijn ej

p rze ło m u XVI i XVII w i e k u ... 77 Rozdział 1. Jezuici i arianie.

W prowadzenie do lektury polskich polemik wyznaniowych

n a przełomie XVI i XVII w i e k u ... 79 Rozdział 2. Teologia przeciwnika.

Idee religijne braci polskich na przełomie XVI i XVII wieku . . 93 Rozdział 3. A utorytet.

Znaczenie P ism a Świętego w polemikach P io tra Skargi

z Hieronim em M o sk o rz o w sk im ... 106

(3)

Rozdział 4. Wyobraźnia.

Polemiki Marcina Łaszcza z Marcinem Czechowicem . . . . 115

Rozdział 5. Diabeł. Rozmowy L u tra z diabłem w tekstach polemicznych M arcina Ł a s z c z a ... 128

Rozdział 6. Między scholastyką a h u m a n iz m e m ? ... 140

C zęść III W iek XX w ob ec literatu ry dawnej: b adacze i p o e c i ... 147

Rozdział 1. Powrót do retoryki. Współczesność wobec tradycji w polskich badaniach nad r e t o r y k ą ... 149

Rozdział 2. Dyskurs ideologiczny. M arksistowski spór o poezję braci p o l s k i c h ... 172

Rozdział 3. Archaizowanie przekładu. Polskie tłum aczenia Sonetu X Jo h n a D onne’a ... 184

Rozdział 4. Barokowy Różewicz. Dialogi m iędzytekstowe w wierszu Totentanz Tadeusza R ó ż e w ic z a ... 198

Rozdział 5. „Religijne” czy „niew yrażalne”? Wokół dawnych i współczesnych prób definiowania poezji re lig ijn e j... 210

Nota b i b l io g r a f i c z n a ... 225

Indeks nazwisk ... 227

S u m m a r y ... 235

(4)

Ws t ę p

L i t e r a t u r a s t a r o p o l s k a , p o z o s t a j ą c w ś c i s ł e j ł ą c z n o ś c i z e s t a - rożytnością biblijną i grecko-rzymską oraz ze współczesną sobie k u ltu rą europejską, prowadziła dialog z motywami, m itam i i topo­

sami ku ltu ry śródziemnomorskiej, a w wiekach późniejszych s ta ­ w ała się źródłem inspiracji dla pisarzy i tłum aczy, k tórzy widzieli w niej żywy p u n k t odniesienia dla swej twórczości. L iteratu ra śre­

dniowiecza, renesansu i baroku wciąż potrzebuje nowych odczytań.

Przedstaw iana tu taj czytelnikowi propozycja odczytania tekstów tej literatu ry i ich oddziaływania na współczesne myślenie nie je st lek­

tu r ą całościową, ale fragm entaryczną. J e s t to zatem próba stopnio­

wego zbliżania się do zrozum ienia złożonej całości.

K siążka proponuje odczytywanie tej lite ra tu ry poprzez trzy kręgi zagadnień. Pierw szy k rąg to duchowe cen tru m lite ra tu ry staropolskiej, czyli tw órczość największego p isarza tego okresu, J a n a Kochanowskiego — zarów no in te rp re ta to ra tradycji s ta ro ­ żytnej, ja k i tłum acza, ale tak że a u to ra tek stó w tłum aczonych w spółcześnie n a języki obce. W pierw szej części książki po kazana więc zostanie obecność tradycji horacjańskiej w tw órczości poety, dialog z trad y cją grecko-łacińską i biblijną w Trenach oraz p ro ­ blemy, ja k ie w ynikają z kulturow ej wielogłosowości Trenów dla ich tłum aczy n a język angielski, k tórzy m u szą zm agać się nie tylko z językiem u tw o ru , ale i z zaw artym i w nim toposam i i a lu ­ zjami kulturow ym i.

(5)

D rugi k rąg zagadnień prezentow any w tej książce dotyczy dys­

k u rsu polemicznego z czasów po Kochanowskim , czyli z przełom u wieków XVI i XVII. N a przykładzie tekstów m niej znanych, silnie naznaczonych elem en tam i retorycznej persw azji, m ożna uchw y­

cić pi’zem iany w k u ltu rz e spowodowane ewolucją języka religij­

nego, dla którego p u n k te m odniesienia było Pism o Święte. Tak więc część d ru g a książki — S tó w a n ie n a w iśc i czy bra terskie n a p o ­ m n i e n i a ? — poświęcona będzie interpretacjom wybranych polemik religijnych przełomu wieków. W kolejnych rozdziałach ukazane zo­

stan ą sposoby funkcjonowania tradycji biblijnej i teologicznej w tek ­ stach polemicznych, w których widać nie tylko tw órcze przetw a­

rzan ie biblijnego przesłania, ale również próby tw orzenia nowego, polemicznego języka, odwołującego się do motywów biblijnych.

Trzeci krąg zagadnień obejmuje dwudziestowieczną recepcję i inter­

pretację literatu ry renesansu i baroku, czyli koncentruje się wokół sposobów przysw ajania literatu ry dawnej przez dwie grupy odbior­

ców: historyków literatu ry oraz poetów. Część trzecia książki — W iek X X wobec lite r a tu r y d a w n ej: badacze i p o eci ■—• dotyczyć będzie zatem dwu problemów. Pierw szy z nich to badania nad daw ną kul­

tu r ą i ich związek z tradycją. W dwu pierwszych rozdziałach mowa będzie o polskich badaniach nad daw ną retoryką i o ich renesanso­

wej tradycji oraz o dyskursie ideologicznym w badaniach nad litera­

tu r ą radykalnej reformacji. Drugi problem z kręgu dwudziesto­

wiecznych zainteresow ań lite ra tu rą dawną to sposoby jej obecności w literaturze współczesnej. Omawiam go, przywołując w kolejnych rozdziałach trzy przykłady, a mianowicie: zagadnienie archaizowania przekładu literackiego w twórczości translatorskiej Jerzego S. Sity, relacje in tertek stu aln e w twórczości Tadeusza Różewicza oraz spory o definicję poezji religijnej.

W lite ra tu rz e epok dawnych odwoływanie się do tradycji było czymś niezbędnym ze względu na obowiązujący model literatu ry opartej przede w szystkich n a norm ach i w zorach przeszłości, podporządkow anej ściśle wzorcom poetyki i retoryki. L ite ra tu ra

~ 8 ~

(6)

współczesna, której obce są norm atyw ne kodyfikacje, odwołuje się w inny sposób do tych samych kom ponentów tradycji, które były w ażne dla lite ra tu ry przedrom antycznej (starożytność grecka, łacińska i biblijna, ale również dokonania nieodległej przeszłości literackiej), odnosi się także do dzieł lite ra tu ry dawnej, p rzetw a­

rzając je w geście pow tórzenia. Przeszłość u o b ecniana je st zatem w lite ratu rze stale, różne są tylko sposoby tego uobecniania — nie tylko w twórczości literackiej, ale także w metodologii badań nad lite ra tu rą i w przekładzie. W kolejnych rozdziałach tej książki zo staną więc ukazane różne sposoby dialogu z tradycją w tek stach literackich, w praktyce badawczej i przekładzie literackim — od ren esan su do współczesności.

Książka proponuje czytelnikowi refleksję nad m etodam i czytania tekstów literackich. Mowa w niej będzie o tym , jak dawni pisarze czytali teksty będące dla nich podstawą do imitacji, przekładu i po­

lemiki oraz o tym, ja k w wieku XX badacze i poeci czytają dawną kulturę, k tó rą w ykorzystują w dyskursie ideologicznym, w przekła­

dzie literackim , w budow aniu nowej koncepcji retoryki.

Przedm iotem refleksji w niniejszej książce będzie zatem nie tyle literatu ra, ale c z y t a n i e l i t e r a t u r y : starożytnej — antycznej i biblijnej — przez pisarzy epok dawnych oraz szesnasto- i siedem­

nastowiecznej przez badaczy i pisarzy współczesnych. Książka doty­

czy więc nie tylko literatury, ale przede w szystkim inspirowanych przez literatu rę dyskursów polemicznych i ideologicznych, funkcjo­

now ania przekładu literackiego oraz sposobów interpretow ania te k ­ stów przez pisarzy dawnych i współczesnych.

Celem książki je st więc pokazanie, w jaki sposób, dzięki dyskursowi polemicznemu i ideologicznemu, przekładowi literackiem u i in terp re­

tacji tekstów, lite ra tu ra staropolska je st s tru k tu rą dynam iczną oraz żywym punktem odniesienia dla współczesnych sporów metodolo­

gicznych, ideologicznych, religijnych oraz interpretacyjnych. Stąd też trzy pojęcia tytułowe: d y s k u r s , p r z e k ł a d i i n t e r p r e t a c j a wyznaczają omówioną wyżej problem atykę książki i pokazują od

(7)

różnych stron bogactwo literatu ry staropolskiej oraz jej oddziaływa­

nie n a współczesnego odbiorcę.

K siążka ta nie powstałaby, gdyby nie pomoc, wsparcie i życzliwość wielu osób.

Serdeczne podziękowania zechcą przyjąć moi profesorowie, kole­

dzy, przyjaciele i członkowie najbliższej rodziny, którzy zawsze służyli dobrą radą, pomocą i zachętą na różnych etapach powstawania książki:

prof. Andrzej Borowski, Adam Czerniawski, prof. A ntoni Czyż, prof. P io tr Fast, dr Jacqueline Glomski, ks. prof. Ludwik Grzebień SJ, prof. M arian Kisiel, prof. Jadw iga Kotarska, prof. Alex S. Kur- czaba, prof. J a n M alicki, dr H olt Meyer, prof. M ichał Jacek Mi- koś, prof. A leksander N aw arecki, ks. prof. S tanisław O birek SJ, d r D ariusz Rott, prof. W anda Sorgente, prof. Ewa M. Thompson, d r P io tr U rbański, Wieńczysława Węgrzecka, d r Bogdan Wiśniowski i d r Kwiryna Ziemba. Największe podziękowania należą się jednak moim Rodzicom, Jadw idze i Pawłowi Wilczkom, za ich cierpliwą wytrwałość.

Piotr Wilczek 20 stycznia 2001 roku

(8)

DIALOG Z TRADYCJĄ:

KOCHANOWSKI

(9)
(10)

D i a l o g m a s e k

T r e n y J a n a K o c h a n o w s k i e g o j a k o POEMAT POLIFONICZNY

T r e n o m J a n a K o c h a n o w s k i e g o p o ś w i ę c o n o j u ż k i l k a k s i ą ż e k i dziesiątki artykułów. Każda kolejna rozpraw a wzbudza uzasad­

nioną obawę, czy autor zdoła powiedzieć coś nowego. Szczególnie trudne wydaje się pisanie o Trenach po pracach Mieczysława H artleba i Tadeusza Sinki, Stanisława Łempickiego i Stefanii Skwarczyńskiej, a zwłaszcza Stanisława Grzeszczuka i Janusza Pelca. Zarówno jednak istnienie tych prac, jak i bezcennego, osiemdziesięciostronicowego ko­

m entarza do wydania sejmowego Trenów zmusza do wciąż ponawianej, wnikliwej lektury Trenów i skłania do próby własnej interpretacji.

W niniejszych rozw ażaniach podjąłem próbę nieco innego niż do­

tychczas spojrzenia n a postać podmiotu mówiącego — bohatera Trenów. Wydaje mi się, że takie odczytanie Trenów pozwoli na bardziej wyważoną interpretację tego, jak rozwiązuje Kochanowski w swym arcydziele fundam entalny problem ludzkiej egzystencji — problem cierpienia.

J a k wiadomo, wzorem budowy cyklicznego poem atu była kompo­

zycja klasycznego i renesansowego epicedium 1. Z p u n k tu widzenia 1 Por. Stefan Zabłocki: Polsko-łacińskie epicedium renesansowe na tle euro­

pejskim. Wrocław 1968. Zob. też: Idem: Antyczne epicedium, geneza i rozwój.

Wrocław 1965.

(11)

sposobu wypowiedzi podm iotu cykl Trenów dzieli się w yraźnie na dwie części. W części pierwszej (Treny I —X III), odpowiadającej exordium , narratio i comploratio antycznego epicedium, podmiot liryczny mówi o sobie, o swym żalu, ukazuje wielkość straty, buduje liryczny p o rtret zmarłego dziecka. Postaci antyczne i motywy m ito­

logiczne pojawiają się tu n a drugim planie.

D ruga część poem atu to szeroko pojęta część konsolacyjna: Tren X I X jako właściwa „konsolacja z napom nieniem ” został poprzedzo­

ny przez Treny X V II i X V III, które Janusz Pelc nazw ał „wstępem, pieśniową u w ertu rą” konsolacji, oraz przez Treny X I, XIV, X V i XVI, które, począwszy od kończącej Tren X I palinodii są, zdaniem tegoż autora, „przygotowaniem do konsolacji” (zawierającym jednakże pewne elem enty poprzednich części epicedium)2.

Druga część Trenów m a ogromne znaczenie, gdyż stanowi próbę uzasadnienia ludzkiego cierpienia, czyli próbę zm ierzenia się z pro­

blemem, którego człowiek nie je st w stan ie w yjaśnić do końca.

„O stateczna odpowiedź, ja k ą człowiek dać potrafi na problem cier­

pienia i śmierci — pisze wybitny teolog chrześcijański — może pole­

gać tylko n a tym, że w pełnym miłości milczeniu wyda on siebie niepojętości Boga, w której roztapia się pytanie o cierpienie”3.

Kochanowski w ostatn ich Trenach nie daje odpowiedzi defini­

tywnej. Staw ia czytelnika wobec dialogu różnych postaci, wobec konfrontacji różnych postaw, poglądów oraz przeżyć postaci histo­

rycznych i mitologicznych: one mówią o tym, jak doznawały cierpie­

n ia i śmierci. W tym sensie cykliczny poemat J a n a Kochanowskiego możemy nazwać poem atem polifonicznym.

Użycie tutaj term inu wprowadzonego do literaturoznaw stwa przez Michaiła Bachtina w jego książce o Problemach poetyki Dostojewskiego4

2 Zob. Janusz Pelc: Jan Kochanowski. Szczyt renesansu w literaturze polskiej.

Warszawa 1980, s. 437—452.

3 Karl Rahner: Słowa z Krzyża. Tłum. Juliusz Zychowicz. Kraków 1985, s. 36.

4 Zob. Michaił Bachtin: Problemy poetyki Dostojewskiego. Tłum. Natalia Modzelewska. Warszawa 1970.

~ 14 ~

(12)

nie oznacza, rzecz jasna, utożsam ienia polifoniczności Idioty czy Bra­

ci Karamazow z polifonicznością Trenów. Chciałbym jedynie zwrócić uwagę n a problem dla in terp reta cji Trenów fundam entalny:

przywoływane w poemacie postaci Hioba, B rutusa, Niobe, Orfeusza, Dawida i C ycerona są w yrazicielam i różnych, często sk rajnie od­

m iennych postaw wobec cierpienia i śmierci. Postaci te wiodą więc z sobą swoisty dialog postaw i racji, który dopiero ujęty jako całość w swej wielogłosowości składa się na ideową wymowę poem atu. Po­

wiedzieć więc można, że i Treny przenika dialogowe odczucie świata, sprawiające, iż otrzym ujem y całość migotliwą, wieloznaczną, w któ­

rej czytelnicy i badacze n a próżno szukali właściwych odpowiedzi — pragnęli bowiem znaleźć tu bądź jednoznacznie chrześcijańską od­

powiedź na problem cierpienia, bądź dowód n a laicką czy stoicką wymowę utw oru, zarzucali jednocześnie Kochanowskiemu, iż roz­

wiązał postawiony problem „na cudzą odpowiedzialność”5.

Wybór wspom nianych postaci nie jest przypadkowy. Niobe, Orfe­

usz i Cycero pojawiają się w Trenach jako „bohaterow ie”, jako po­

staci, z którym i podmiot utożsam ia się i prowadzi dialog. Podobnie B rutus — jego słowa rozpoczynają Tren X I i stają się punktem wyj­

ścia poetyckiego dyskursu. Przywołanie H ioba i Dawida — przez wyraźny cytat i czytelną aluzję — pozwala ich również dołączyć do grona obecnych w Trenach postaci, które wiodą dialog o cierpieniu, gdyż każda z nich została dotknięta wielkim cierpieniem w inny sposób. K om entarz filologiczny do Trenów mógłby skłonić kogoś do wyszukania jeszcze naw et kilkunastu autorów czy postaci antycz­

nych bądź hum anistycznych, przywołanych w Trenach choćby raz.

Wydaje się jednak, że tylko wymienione postaci — dwie biblijne, dwie historyczne i dwie mitologiczne — zostały ukazane w Trenach w sposób wyrazisty — jako partnerzy prowadzonego tam dialogu.

Ja k a je st ich rola? Można by powiedzieć — i ta k nieraz czyniono

— że następ uje tu analogia, czy też porów nanie losu b o h atera Pogląd taki pojawia się w licznych pracach Stanisława Grzeszczuka na tem at Trenów.

(13)

lirycznego Trenów z losem tych osób. Wydaje się, iż w arto tu taj użyć określenia, które w zniesie relację bo hatera Trenów z owymi bo h a­

te ra m i biblijnymi, historycznym i i mitologicznymi n a jakościowo wyższy stopień. Zaryzykować m ożna zatem tw ierdzenie, iż nastę­

puje tu głębsze utożsam ienie egzystencji podm iotu z egzystencją tych postaci. Powiedzielibyśmy więc, że podmiot liryczny przyjmuje m a s k ę Hioba, B rutusa, Niobe, Orfeusza, Dawida, Cycerona.

W tym miejscu należałoby wyjaśnić, w jaki sposób rozumiem wprowadzony tu term in „m aska”. Nie chodzi o rozum ienie potoczne czy etnograficzne (jakie znam y choćby z wzorcowej analizy stru k tu ­ ralnej, przeprowadzonej przez Claude’a Levi-Straussa w jego Dro­

gach masek), a o zupełnie odmienne — to, które pojawiło się w od­

niesieniu do historii sztuki.

N iektórzy artyści m alarze „nie przedstaw iają w autoportrecie siebie drugiego — sobowtóra; m alują siebie j a k o d r u g i e g o , jako kogoś zupełnie innego. M alują m aski”6. A u to p o rtret u kryty lub alegoryczny był częstą form ą wypowiedzi. W ystarczy wspomnieć dzieła Caravaggia, który w swych obrazach „nie pojawia się nigdy jako «ja» jednoznaczne, ja -Caravaggio; zawsze szuka przebrania,

m aski; i każda z tych m asek służy innem u w yznaniu”7.

Roger van der Weyden namalował siebie jako św. Łukasza na obra­

zie Sw. Łukasz malujący Madonną. Najbardziej znam ienny jest jed­

nak przykład Dürera. N a słynnym portrecie monachijskim z 1500 roku D ürer przedstawił siebie jako Chrystusa — młodego, pięknego mężczyznę, zgodnie ze schematem ikonograficznym Salvator M undi.

W dwadzieścia lat później — pisze Joann a Guze — powstaje Vir dolorum, świadectwo innego stosunku do siebie, innych 6 Dzieło sztuki jako maska. (Wypowiedź w dyskusji Stanisław a Rośka).

W: Maski. Wybór, oprać, i red. Maria Janion i Stanisław Rosiek. T. 2. Gdańsk 1986, s. 237 [podkreśl. — S. Rosiek].

7 Joanna Guze: Podwójne Ja modela i artysty. W: Idem: Twarze z portretów.

Warszawa 1974, s. 138.

~ 16 ~

(14)

pragnień i innych utożsam ień [...]. Egzaltacja cierpienia, utożsam ienie się z jego wysokim wzorem — Mężem Boleści

— przychodzi w momencie, kiedy a rty s ta je s t ju ż niem łody, a ponadto udręczony chorobą [...]. Vir dolorum to jego sprawa z cierpieniem nie znającym m iary tak że w swoim wyrazie, gdy au to p o rtre ty poprzednie były jego spraw ą z pięknem , którego isto tą w jego własnym pojęciu i pojęciu epoki je s t w łaśnie m ia ra 8.

Swoiste „wcielenie się” D ü rera w postać C hrystusa, a naw et wcielenie się arcybiskupa A lbrechta B ran denburskiego w postacie św. E razm a (obraz G rünew alda) oraz św. H ieronim a (obraz Cra- nacha starszego), czy Diany Poitiers, faworyty H enryka II, w po­

stać bogini D iany (obraz nieznanego m a larza z F ointainebleau)

— to bynajm niej nie p ro ste zabawy czy m alarsk ie „p rzeb ieran k i”.

„Wszędzie tam — pisze Stanisław Rosiek — gdzie pojawia się rozdwojenie, w p o rtre ta c h i a u to p o rtre ta c h przedstaw iających jednych ludzi pod cudzą postacią — innych ludzi, świętych, bogów i bohaterów m itologicznych, dochodzi do głosu chęć bycia kim ś m nym .» Q

Postaci-m aski o różnym charakterze pojawiały się w literatu rze.

Podmiot Trenów (a z pewnego p u n k tu w idzenia sam Kochanowski) wciela się w różne wzory osobowe i postaci — ja k D ürer p rzed sta­

wiający siebie jako C hrystusa. D ram at tych postaci, spowodowany niezaw inionym cierpieniem , pozwala ukazać poecie własny d ram at w całej jego niejednoznaczności i złożoności. Wielogłosowość chroni przed b an aln ą odpowiedzią na problem nierozwiązyw alny siłami człowieka.

Podmiot Trenów, a i sam Kochanowski, j e s t więc Hiobem, B ru­

tusem , Niobe, Orfeuszem, Dawidem, Cyceronem. Należałoby zasta­

nowić się, jakie m a to konsekwencje dla rozum ienia Trenów.

8 Ibidem, s. 135—137.

9Dzieło sztuki jako maska... op.cit., s. 238—239.

(15)

Hi o b

Hiob pojawia się w Trenach dwukrotnie i zawsze dyskretnie. Inci- pit Trenu X V II to słowa Hioba odpowiadającego n a argum enty przy­

jaciół próbujących usprawiedliwić jego cierpienie. Hiob woła wtedy między innymi: „Manus Domini tetigit m e” (przekład Wulgaty).

„Pańska ręka mię dotknęła”10 powtarza Kochanowski, rozpoczynając Tren od obrazu — podobnie jak Księga Hioba — sprawiedliwego człowieka, który doznał niezawinionego zła. Został poddany próbie.

W dotychczasowych badaniach, naw et w znakom itej analizie Wik­

to ra W eintrauba11, nie dopatrzono się obecności motywów hiobo- wych w Trenie X I. Obecności tych motywów w owym Trenie p rze­

konująco dowodził dopiero K rzysztof M rowcewicz12. W Trenie tym znajdujem y odzw ierciedlenie poglądów H ioba wypowiada­

nych w rozpaczy — pobożni cierpią niewinnie, a źli żyją w szczęściu.

Ostateczność i ekstremalność Trenów — pisała Kwiryna Ziem ba — je st [...] proweniencji Hiobowej. Treny naw et przypominają schem at i problematykę Księgi Hioba: tu i tam człowiek ugodzony nieszczęściem próbuje je zrozumieć, padają py tan ia (może nie stojące w centrum Trenów, ale jed nak bardzo w nich wyraźne) o to, kto zsyła nieszczęście n a czło­

wieka, i o dobroć Boga, pojawia się k w estia winy człowieka i nieszczęścia jako kary za nią, wreszcie m otyw niew ytłum a- czalności wyroków Bożych13.

10 W całej książce Treny cytuję według edycji: Jan Kochanowski: Treny.

Oprać. Janusz Pelc. Wyd. 16. poprawione. Wrocław 1997, BN S. I, nr 1.

11 Zob. Wiktor Weintraub: „Fraszka” w tragicznej tonacji. W: Idem: Rzecz czarnoleska. Kraków 1977, s. 304—321.

12 Zob. Krzysztof Mrowcewicz: Czemu wolność mamy ? Antynomie wolności w poezji Jana Kochanowskiego i Mikołaja Sępa Szarzyńskiago. Wrocław 1987, s. 182—184.

13 Kwiryna Ziemba: Poezja ostatecznych konsekwencji. W: Jan Kochanowski.

Interpretacje. Red. Jan Błoński. Kraków 1989, s. 152.

~ 18 ~

(16)

Podmiot liryczny Trenów mówi słowami Hioba, wciela się niejako w tę postać. Przyw ołane poniżej opinie religioznawców i filozofów, rozpatrujące postać Hioba w kategoriach ponadhistorycznych i u n i­

w ersalnych, aktu aln y ch we wszystkich epokach, pozwolą lepiej zrozumieć rolę tej postaci w Trenach Kochanowskiego. T ekst Ko­

chanow skiego n apisan y w XVI w ieku je s t żywy do dziś tylko dzięki tem u, że wpisuje się w ponadczasowe, śródziem nomorskie uniw ersum kultury.

Z dwu powodów obecność problemu H ioba w Trenach m a bardzo ważne znaczenie. W swej Historii wierzeń i idei religijnych M ircea Eliade ta k podsumowuje rolę „przypadku H ioba”: „Tajemnicza lek­

cja, dana przez Jahw e, wykracza poza «przypadek Hioba». Zwraca się bowiem do w szystkich, którym nie udaje się pojąć obecności

— i tryum fu — zła w świecie. W sumie — dla wierzącego Księga Hioba je st «wytłumaczeniem» zła i niesprawiedliwości, niedoskona­

łości i strachu. Skoro wszystko dzieje się zgodnie z wolą i władzą Boga, to wszystko, co przydarza się wierzącemu, pełne jest religijne­

go znaczenia. Toteż przekonanie, że bez pomocy Boga człowiek mo­

że przeniknąć «tajemnicę niesprawiedliwości», byłoby próżne, a jed ­ nocześnie bezbożne”14.

W Księdze Hioba znaleźć możemy krytykę tradycyjnego i obecne­

go nieraz w B iblii w iązania ziemskiego powodzenia człowieka z jego postępowaniem. Księga Hioba — a również Księga Koheleta — po­

kazują, że „nie m a ewidentnej logiki w ludzkim życiu i u m iera­

n iu ”15. Obie te księgi są w cyklu ksiąg Starego T estam entu „doku­

m entam i duchowego kryzysu, pozwalającymi przeczuć cały rozm iar w strząsu, który doprowadził do załam ania się dotychczasowej dok­

tryny i mądrości życia”16.

14 Mircea Eliade: Historia wierzeń i idei religijnych. T. 1: Od epoki kamiennej do misteriów eleuzyńskich. Tłum. Stanisław Tokarski. Warszawa 1988, s. 238.

15 Joseph Ratzinger: Śmierć i życie wieczne. Tłum. Maciej. Węcławski. War­

szawa 1986, s. 102.

16 Ibidem, s. 103.

(17)

Nie przypadkiem Kochanowski zaczerpnął z tej księgi. Dla in ­ te rp retacji Trenów ważniejszy je st jednak inny aspekt teologii Księgi Hioba. Z jednej stron y bowiem wiadomo, że jedyną chrze­

ścijańską odpowiedzią n a sens cierpienia je st Krzyż Chrystusa- -Odkupiciela. Nieobecność C hrystusa w poemacie napisanym przez chrześcijanina i dotyczącym sensu cierpienia je st zastanaw iająca.

T rzeba jed nak pam iętać, że w myśl żywo odczuwanej w XVI wieku tradycji egzegezy chrześcijańskiej, k tó ra posługiw ała się teorią sensów biblijnych, Hiob je s t figurą C h ry stu sa17. Ten głęboko za­

korzeniony w tradycji pogląd m ożna uzupełnić tezam i zaw artym i w pisanej z pozycji psychologii głębi książce C arla G ustava Ju n g a Odpowiedź Hiobowi.

W kontrowersyjnym, ale jakże odkrywczym ujęciu Ju n g a poja­

wienie się n a ziemi Boga-Człowieka je st nieuniknioną konsekwencją ewolucji świadomości Boga, który niejako zadośćuczynił skrzywdzo­

nem u człowiekowi, stając się człowiekiem. Według Ju n g a w momencie okrzyku: „Boże mój! Boże mój! czemuś mnie opuścił” ludzka istota C hrystusa osiąga boskość — je st to moment, „w którym Bóg prze­

żywa śmierć człowieka i sam doświadcza tego, co kazał znieść swe­

m u w iernem u słudze, Hiobowi”18. W pewnym momencie, tuż po słowach: „Pańska ręka mnie dotknęła”, Hiob mówi: „Lecz ja wiem:

Wybawca mój żyje” (19,25). „Tradycyjna chrześcijańska in terp reta­

cja tej wypowiedzi — pisze Ju n g — traktująca ją jako zapowiedź Chrystusa, jest o tyle słuszna, że przychylny ludziom aspekt Jahwe, jako jego w łasna hipostaza, wciela się w Synu Człowieczym. Ponie­

waż Syn Człowieczy je st isto tą preegzystentną, przeto Hiob rzeczy­

wiście może się nań powoływać”19.

17 Zob. Hugolin Langkammer: Słownik biblijny. Katowice 1982, s. 68. Por.

też: Wstąp ogólny do Pisma Świętego. Red. Jan Szlaga. Poznań—Warszawa 1986, s. 191—193.

18 Carl Gustav Jung: Odpowiedź Hiobowi. W: Idem: Psychologia i religia.

Wybór pism. Przeł. Jerzy Prokopiuk. Warszawa 1970, s. 307.

19 Ibidem, s. 327.

~ 20 ~

(18)

Wydaje się, że przyw ołany tu k o n te k st je s t bardzo w ażny dla interpretacji nie tylko X V II (a także XI) Trenu, ale także dla wymowy całości poem atu. Uzyskujemy bowiem w ten sposób jeden z w arian­

tów jedynej możliwej — oczywiście z p u n k tu widzenia chrześcijań­

skiego — odpowiedzi n a pytanie o sens cierpienia. Odpowiedzią tą (a raczej znakiem tej odpowiedzi) jest misja C hrystusa. Sięgnięcie

„pod pow ierzchnię” te k stu staje się czasem konieczne i u zasad ­ nione, by wydobyć wszystkie jego znaczenia. Chrystologiczne bo­

wiem spojrzenie n a motywy z Księgi H ioba, obecne w Trenach, świadczy o zakorzenieniu dzieła w podstawowym węźle chrześcijań­

skiej teodycei.

Obecności pozostałych postaci historycznych i m itologicznych w Trenach poświęcono o wiele więcej uwagi. Ograniczę się więc do takiej charakterystyki, któ ra by uwypukliła ich znaczenie jako ko­

lejnych osób-masek zabierających głos w dialogu na tem at sensu cierpienia.

Br u t u s

Postać B rutusa pojawia się w Trenie X I, w szechstronnie przeana­

lizowanym w cytowanej wyżej rozprawie W iktora W eintrauba. B ru­

tus to kolejny w Trenach człowiek, który doświadczył nieszczęścia, mimo iż był wzorem cnotliwego męża. B rutus popełnił samobójstwo po klęsce pod Filippi. Miał wówczas wypowiedzieć rozpoczynające tren słowa, które podawały w wątpliwość znaczenie cnoty. Może nie byłoby nadużyciem twierdzenie, że w tym trenie Kochanowski wprost przywołuje samobójstwo B rutusa, jedno ze słynnych samo­

bójstw wielkich Rzymian. H enri de M ontherlant pisał o tych czy­

nach autodestrukcyjnych jako o mających najwyższy sens aktach wyzwalających od cierpienia, obaw i śmierci20. Inne, bardzo zn a­

20 Zob. Henri de Montherlant: Śmierć Katona. Tłum. Krystyna Dolatowska.

„Literatura na Świecie” 1973, nr 6, s. 23 nn.

(19)

m ienne fragm enty Trenów potwierdzają jednak bardzo silnie obecne w nich pragnienie odejścia z tego świata — pragnienie odejścia po zw ątpieniu w istnienie n a tym świecie wartości ocalających:

Nie Iza, nie Iza, jedno sie za tobą gotować A stopeczkami twymi ciebie naszladować.

III, w. 1 1 — 12

Inny przykład:

A przynamniej tym czasem mogłem był odprawić Wiek swój i Persefonie ostatniej sie stawić.

IV, w. 13— 14

I jeszcze w Trenie XIV, którem u przyjrzymy się nieco niżej, za­

stanaw iając się nad rolą Orfeusza, podobne pragnienie:

Więc tam że już za jedną drogą

Zostać, a z duszą za raz zewlec troskę srogą.

XIV, w. 17— 18

Tren XTV jest bardzo ważny w związku z problem atyką sygnalizo­

w aną pojawieniem się postaci B rutusa. „Czytany w kontekście Tre­

nu III — pisała Kwiryna Ziemba — je st również m arzeniem o śmierci jako jedynym napraw dę możliwym sposobie zbliżenia się do zmarłej, przeczuciem, że to nicość (strojąca się tu w zwodne kształty zaświa­

tów z mitów greckich) połączy ich oboje, opłakiw aną i opłakujące­

go, wolnego wreszcie od bólu, którego pozbędzie się wrazvz duszą.

W obu zacytowanych fragm entach [Tren I I I — w. 9— 14 i Tren X IV

— w. 9— 18 — RW.] najw ażniejszy je st te m a t w ielorako uw ikłanej w śmierć żałości, boleści, rozpaczy po um arłym . J e s t to wypowiedź o bólu, przekazująca pewną ważną o nim wiedzę, jeden z wielu w Tre­

nach zapisów bólu ta k wielkiego, że w śmierci jedynie widzącego ukojenie i w wyobraźni już jako śmierć przeżywanego”21.

21 Kwiryna Ziemba: Poezja ostatecznych konsekwencji... op.cit., s. 155—156.

~ 22 ~

(20)

Osoba B rutusa wskazuje na postawę rozpaczy wyrażającą się w p ra­

gnieniu własnej śmierci. W Trenie X I przemawia człowiek zrozpaczony, który stracił wiarę w wartość cnoty — rzymskiej uirtus — i w wyniku tego popełnił samobójstwo, zwątpił w istnienie bogów (znaczące tu odwo­

łanie do Księgi Hioba, która należy oczywiście do innego porządku kul­

turowego, już sygnalizowaliśmy). Tym bardziej nabierają tu znaczenia słowa palinodii, odwołującej to, co zostało wypowiedziane w rozpaczy:

Żałości, co mi czynisz? Owa już oboje Mam stracić: i pociechę, i baczenie swoje?

XI, w. 15— 16

Wydaje się, że Tren XI, gdzie przemawiają B rutus i Hiob, jest w cy­

klu tym apogeum bluźnierstw a i rozpaczy, którego dopatrywano się zwykle w Trenie X , w zdaniu „gdzieśkolwiek jest, jeśliś je s t”22.

N i o b e

Cierpienie Niobe spowodowała jej pycha. Wywyższała się nad inną matkę, której bogowie dali mniej dzieci. Pycha została ukarana.

Znieważona bogini Latona zażądała od Apollina i Artemidy, by ją po­

mścili. Bogowie zabili strzałam i potomstwo Niobe. W myśl naszych pojęć wina była niewspółm ierna do kary. W Trenach nie wspomina się o ukaranej winie. Występuje tu tylko Niobe jako cierpiąca m atka, z k tó rą utożsam ia się cierpiący ojciec. Po raz pierwszy Niobe poja­

wia się w Trenie I V — już martwa, zam ieniona w kamień. Kolejny raz widzimy omówiony już motyw pragnienia śmierci przez osobę do­

tkniętą ogromnym cierpieniem spowodowanym śmiercią bliskich:

Nie dziwuję Nijobie, że n a m artw e ciała Swoich namiłszych dziatek patrząc skamieniała.

rv , w. 17—18

22 „Zbolały ojciec-poeta [...] wypowiada tu najbardziej podstawowe pytanie egzy­

stencjalne: «jeśliś jest?»” (Janusz Pelc: Jan Kochanowski... op.cit., s. 450).

(21)

„Czemu śm iercią żałości nie zbywasz co pręcej?” — pyta obolały ojciec antyczną m atkę w Trenie X V (w. 20), wzywając bogów, by i ją razili strzałam i. Żąda więc śmierci dla osoby, z k tó rą utożsam ia się w cierpieniu. I pisze dalej, że płacząc, Niobe sam a skamieniała.

Przez m aski B rutu sa i Niobe zostało ukazane w Trenach przem ożne pragnienie śmierci, pragnienie autodestrukcji w rozpaczy.

Or f e u s z

Tadeusz Sinko napisał, że w Trenie X IV zaznacza się „osłabienie p o lo tu ”, że je st to „kompozycja czysto literac k a”23. T rudno polem i­

zować z takim i arbitraln y m i sądami. W szystkie Treny, ro zp atry ­ w ane z p u n k tu w idzenia antycznej i renesansow ej poetyki, są w ybitnym i kompozycjami literackim i, a cały cykl stanow i spójną całość skom ponow aną n a wzór renesansowy. K unsztem retorycz­

nym Trenów zachwycał się już Maciej K azim ierz Sarbiew ski24, k u n szt ten analizowano i we współczesnych naukow ych opracowa­

n iach 25. Nie m a sprzeczności w fakcie, że przez tę m istern ą kom ­ pozycję płynie to, co Karol Irzykowski nazw ał w swym znanym arty k u le „nurtem uczucia w Trenach”26. Chodzi jed n ak o to, by tego „ n u rtu uczucia”, czyli — mówiąc inaczej — egzystencjalnych problem ów zaw artych w Trenach, nie oddzielać od -specyficznych dla epoki sposobów ich w yrażania.

23 Tadeusz Sinko: Wstęp. W: Jan Kochanowski: Treny. Oprać. Tadeusz Sinko.

Wrocław 1950, s. XXX. BN S. I, nr 1.

24 Zob. Maciej Kazimierz Sarbiewski: Charaktery liryczne (Characteres lyrici).

W: Idem: Wykłady poetyki. (Praecepta poetica). Tłum. i oprać. Stanisław Skimina.

Wrocław 1958, s. 43—317 (zwłaszcza s. 79—85). BPP S. B, Nr 5.

26 Zob. Jan Malicki: Poezja i retoryka. Treny. W: Idem: Legat wieku rycerskiego.

Studia staropolskie. Wrocław 1989, s. 97—110.

26 Por. Karol Irzykowski: N urt uczucia w Trenach. „Wiadomości Literackie”

1930, nr 23.

~ 2 4 ~

(22)

Wbrew obawom Sinki w „czysto literackiej kompozycji”, jak ą m a być Tren XIV, zawiera się ogromny ładunek problemów egzystencjal­

nych. Wspominałem już o wyrażonym w tym trenie pragnieniu śmierci: Ja-Orfeusz wolałbym zostać w podziemiach, niż cierpieć, żyjąc. Utożsamienie podmiotu Trenów oraz samego twórcy z Orfe­

uszem, i to Orfeuszem cierpiącym, stanowi problem niezwykle cieka­

wy w świetle całej twórczości Kochanowskiego, a także wielu wątków renesansowej teorii poezji. Znaczenie postaci Orfeusza dla kultury renesansu europejskiego, w tym dla kultury polskiej, omówił w dwóch obszernych rozprawach Janusz Pelc27 i nie miejsce tu, by przypomi­

nać jego wnikliwe i wyczerpujące w zakresie naszych zainteresowań omówienie problemu. Powtórzmy tylko zaw arte w innym miejscu podsumowanie roli, jak ą odgrywał Orfeusz w renesansie:

Przede wszystkim jednak dla twórców i myślicieli-humanistów, neoplatoników i neoarystotelików, Orfeusz był uosobieniem i nie­

jako symbolem poety doskonałego, obdarzonego darem wiesz­

czym i boskim szałem, twórcy znakomitego, prawdziwego. W ten sposób postać pierwszego z poetów starożytności staw ała się niedościgłym lub przynajmniej trudnym do doścignięcia wzo­

rem poety boskiego i ludzkiego zarazem, nawiedzanego przez nieszczęścia i cierpienia (strata ukochanej żony), natchnionego mędrca i m entora społeczności, a także jej władców28.

Kochanowski-poeta chciał dorównać Orfeuszowi. W Pieśni X X I Ksiąg pierwszych widzimy Orfeusza-natchnionego poetę. Orfeusz cierpiący n ato m iast to kolejna m aska — wcielenie poety ukazane w Trenie XIV, w którym zdaje się on mówić: ja-Orfeusz, ja-poeta cierpię, bo zm arła mi osoba najbliższa. Je ste m ofiarą okrutnych bogów. Wolę odejść z tej ziemi, niż przeżywać tu taj swoje cierpienie.

27 Zob. Janusz Pelc: Orfeusz pisarzy renesansowych. „Pamiętnik Literacki”

1979, z. 1. Idem: Dorównać Orfeuszowi! W: Idem: Europejskość i polskość litera­

tury naszego renesansu. Warszawa 1984, s. 379—437.

Janusz Pelc: Jan Kochanowski... op.cit., s. 490.

(23)

Z wszystkich postaci-m asek, które ukazane zostały w Trenach, Orfeusz je st postacią szczególną — najbliższą Kochanowskiemu- -poecie, który dążył do tego, by dorównać Orfeuszowi-poecie.

Wystarczy porównać z Trenem. X IV fragm ent utw oru O śmierci J a n a Tarnowskiego, poświęcony Orfeuszowi, by się przekonać, że w tren ie Orfeusz cierpiący to dla podm iotu mówiącego problem egzystencjalny Ten sam motyw m itu opowiedziany w sposób o wiele bardziej banalny synowi Tarnowskiego kończy się słowami:

Lecz ja nie wiem, przecz na tę śmierć tak narzekamy, Gdyż jednak nic n a ziemi wiecznego nie znamy29.

Przypom inają się w tym miejscu słowa skierowane do Kochanow- skiego-Cycerona w Trenie X V I — „Wywiodłeś wszytkim, nie wy­

wiodłeś sobie” (w. 33). W Trenie X IV Kochanowski je st Orfeuszem cierpiącym. M ądrzejszym o doświadczenie, które doszło od czasu napisania utw oru O śmierci Ja n a Tarnowskiego.

Da w i d

„«Na skałę pięknej Kalijopy» w darł się polski tw órca wierszowa­

nej parafrazy Psałterza, ale był on przecież autorem także innych znam ienitych utworów, poetą, który wreszcie osiągnął swój cel — dorównał Orfeuszowi, stał się polskim O rfeuszem ”30. Ludzie ?ene- sansu stawiali obok siebie Orfeusza i Dawida jako natchnionych poetów. „Dawida obok O rfeusza uważano za najwyższej klasy tw ór­

cę poezji hymnicznej, natchnionej, nacechowanej tajemniczym u ro ­ kiem i magicznym czarem, ja k w swym dziele pt. Conclusiones stw ierdzał Giovanni Pico della M irandola”31. Orfeusz bywał naw et

29 Ja n Kochanowski: Dzieła polskie. Oprać. J. Krzyżanowski. Warszawa 1978, s. 612.

30 Janusz Pelc: Jan Kochanowski... op.cit., s. 398.

31 Ibidem, s. 228.

~ 2 6 ~

(24)

uważany za figuralny wizerunek hebrajskiego psalmisty, a w bizan­

tyjskich ilustracjach rękopisów staw ał się królem Dawidem32.

Również w Trenach, obok postaci Orfeusza, występuje postać Dawida. Przyw ołana nie w prost — nie m a tu jego imienia, je st n a­

tom iast s ł o w o . Podmiot Trenów mówi, zwłaszcza w Trenie X V III (również w X V II), słowami psalmów, kilkanaście zwrotów pochodzi tu w prost z psalmów, również z parafrazy, k tó rą sporządził Kocha­

nowski33. W trenach „psalmicznych” najczęściej są przywoływane psalmy o charakterze lamentacji (np. Psalm 37, 38, 40, 41) — wzy­

wające Boga w cierpieniu i chorobie oraz będące lam entacjam i nieszczęśliwego grzesznika. Z innych psalmów (np. dziękczynnych) w ybrano tu też fragm enty mówiące o m iłosierdziu Boga i Jego łaskawości dla tych, którzy się Go boją (np. Tren X V III, w. 21—24;

por. Psalm 102, zwłaszcza w. 8— 17).

Król Dawid był jedną z największych indywidualności w historii Izraela. Ten wielki, choć i kontrowersyjny władca przeżywał chwile radości i chwały, a także chwile klęski i grzechu. Przypisywane mu psalmy są także bardzo różnorodne — od pokutnych lamentacji, przez psalmy dziękczynne i pochwalne, do psalmów mądrościowych.

Dawid mówi w Trenach słowami lamentacji, słowami psalmów pokut­

nych, ale ufających w miłosierdzie Boże. Ta w iara w Boże miłosierdzie tworzy po w yznaniu grzechów i win optymistyczny finał Trenu X V III

— wypowiedzianego przez podmiot zbiorowy słowami Dawida.

Cy c e r o

Wywiodłeś wszytkim, nie wywiodłeś sobie;

Łacniej rzec, widzę, niż czynić i tobie, Pióro anielskie, duszę toż w przygodzie, Co i mnie bodzie.

XVI, w. 33—36

32 Zob. Janusz Pelc: Dorównać Orfeuszowi!... op.cit., s. 408.

33 Zob. objaśnienia w cytowanym wydaniu sejmowym Trenów, s. 160—166.

(25)

W tych wersach Trenu X V I Kochanowski ukazuje wspólnotę losu swego i losu Cycerona. Polemika z filozofią stoicką, polemika z po­

glądami Cycerona je st zarazem autopolemiką. Cycero to kolejna m aska Kochanowskiego w Trenach.

W Trenach I X i X V I — pisał Stanisław Grzeszczuk — odnaj­

dujemy genialne w swej zwięzłości streszczenie, polemiczne zresztą w swej intencji, rozmaitych wypowiedzi i poglądów rzymskiego mistrza, zawartych w jego Paradoksach stoików, Rozmowach tuskulańskich i innych pismach [...]. Polemika ze stoikami w Trenie IX jest zarazem polemiką z własną recepcją stoicyzmu34.

Podobnie zresztą w Trenie X V I — gdzie ostrze polemiki wymie­

rzone je st nie tylko w poglądy, ale i postawę życiową Cycerona, który je st tu jednocześnie m aską Kochanowskiego. Poeta godzi w siebie, w swoją postawę, k tó ra — wbrew głoszonym wcześniej poglądom — nie zdołała wytrzymać próby czasu, próby cierpienia.

W Trenie X IX „odrzucona m ądrość stoików i poddane krytyce poglądy Cycerona w racają do łask. M atka udziela poecie pociechy słowami m istrza «anielskiego» M arka T ulliusza”35. Widać więc, że stosunek Kochanowskiego do Cycerona był bardzo niejednoznaczny.

W szechstronną analizę tej relacji, w której w yraża się jednocześnie stosunek poety do własnej postawy i twórczości, zawdzięczamy kilku studiom Stanisław a Grzeszczuka, stąd w tym miejscu ograniczyć się już tylko wypada do trafnego podsumowania ch arak teru owej rela­

cji, dokonanego przez tegoż autora: „Negacja Cycerona i jego filozo­

fii prowadzi w Trenach do poczucia... wspólnoty losu i doświadczeń z rzym skim myślicielem, i ta wspólnota, z kolei, je st źródłem owej

34 Stanisław Grzeszczuk: „Treny” — próba interpretacji „dramatu filozoficz­

nego”. W: Idem: W stroną Kochanowskiego. Studia, charakterystyki, interpretacje.

Katowice 1981, s. 38, 41.

35 Ibidem, s. 71.

~ 2 8 ~

(26)

negacji. Zaiste, jedynie paradoks może określić i wyjaśnić istotę oraz złożoność gry intelektualnej, ja k ą Kochanowski — myśliciel i m ora­

lista — prowadzi w Trenach ze swoim m istrzem w filozofii, «Arpinem wymownym»”36. Dodajmy — właśnie ta w spólnota losu i doświad­

czeń, k tó ra powoduje, że Kochanowski przyjmuje m askę Cycerona, je st przyczyną ta k am biw alentnej postaw y wobec owej postaci.

Pisząc o Cyceronie, pisze bowiem o sobie. Zmaga się z sobą. I sta ra się ocalić siebie cierpiącego. I zrozumieć cierpienie37.

Dialog rozm aitych postaw i poglądów składa się n a tę wielogłoso­

wą całość, ja k ą stanow ią Treny. N a próżno starano się dawniej zna­

leźć jednoznaczną odpowiedź na pytanie o sens ludzkiego cierpienia ukazanego w poemacie. Cała wartość odpowiedzi, jak ą daje Kocha­

nowski, leży w jej polifoniczności. Pojawiają się tu racje B rutusa, tragizm O rfeusza i Niobe, a wraz z tym i postaciami poczucie rozpa­

czy i pragnienie śmierci. Pojawia się Dawid, ufny w Boże m iłosier­

dzie, a obok niego wieloznaczna, tragiczna i wielka postać Cycerona.

Wszystkie one wiodą dialog o sensie cierpienia.

K toś mógłby zapytać, dlaczego b ra k postaci M atki w p rz e d sta ­ wionym wyżej zestaw ie postaci wiodących swoisty dialog postaw 36 Stanisław Grzeszczuk: Cycero w „Trenach” Jana Kochanowskiego. W: Jan Kochanowski i epoka renesansu. Red. Teresa Michałowska. Warszawa 1984, s. 141.

37 W opinii wydawniczej na temat niniejszej książki Jadwiga Kotarska sugeru­

je, że „polemikę z «wymownym» Arpinem-stoikiem i autopolemikę można potraktować jako sui generis przejaw antycyceronianizmu — uwalniania się poety w Trenach od autorytetu twórcy Tuskulanek. W tym kontekście — pisze dalej Kotarska — nasuwa się sugestia o dyskursie Kochanowskiego- -hellenisty, jakim był niewątpliwie, z dziedzictwem łacińskim. Pytanie o sens cierpienia, możność jego zrozumienia ma wymiar antycznego problematu tragicznego — nie do rozwiązania. W tym miejscu warto może przypomnieć wczesny w twórczości poety (wyprzedzający powstanie Odprawy posłów grec­

kich) fragm ent przekładu tragedii Eurypidesa Alcestis męża od śmierci zastą­

piła, fragment dotyczący właśnie cierpienia, niezawinionego cierpienia, przed­

wczesnej śmierci”.

(27)

i racji, ukazujący złożoność i nierozwiązywalność problem u cier­

pienia. M ożna by na tak ie pytanie odpowiedzieć w sposób n a stę ­ pujący: przedstaw ione „m aski” to postacie d otknięte cierpieniem, w nie wciela się niejako podm iot mówiący Trenów, ukazując w ten sposób problem cierpienia w całej nierozw iązyw alnej ludzkim i siłam i złożoności. Postać M atki nie mieści się w tej koncepcji poli- foniczności Trenów. Pojaw iając się w Trenie X IX , M atk a wchodzi w dialog ze starożytnym i i biblijnym i postaciam i-m askam i, a raczej może wygłasza monolog skierow any do cierpiącego podmiotu- -bo h atera Trenów, który w milczeniu przyjm uje jej słowa i nie po­

dejmuje dyskusji:

Tu zniknęła. — Jam sie też ocknął. — Aczciem prawie Niepewien, jeślim przez sen słuchał czy na jawie.

XIX, w. 157— 158

Nie chciałbym w ten sposób uchylić się od wzięcia pod uwagę Trenu X IX przy analizie całości cyklu. Całościowa interpretacja Trenów, naw et wyłącznie w obrębie jednej, przedstawionej w tym rozdziale koncepcji, wymagałaby wywodu co najmniej kilkakrotnie obszerniejszego. Sygnalizując tutaj polifoniczność, zdialogizowanie cyklu, pragnę tylko zauważyć, że Tren X IX jako typowa konsolacja epicedialna je st zestawem klasycznych argum entów konsolacyjnych używanych w literatu rze antycznej i hum anistycznej. Tren XIX, wypowiedź M atki, nie daje odpowiedzi n a pytanie o sens cierpienia.

Nigdy bowiem jakikolwiek zestaw argum entów konsolacyjnych nie złoży się na odpowiedź n a takie pytanie. Stąd w ynika cały tragizm wielogłosowej wypowiedzi podmiotu mówiącego Trenów, który wie, że odpowiedź nie była i nie będzie nigdy sform ułow ana ludzkim ję­

zykiem, a język Biblii z kolei jest tylko swoistym szyfrem, możliwym do odczytania w pełni przez wierzącego dopiero po ujrzeniu Boga tw arzą w tw arz, zgodnie z tym, co w słynnym wersecie pisze św.

Paweł w Pierwszym liście do Koryntian: „Yidemus nunc per specu-

~ 3 0 ~

(28)

lum in enigmate: tu nc autem facie ad faciem: nunc cognosco ex p a r­

te: tunc autem cognoscam sicut et cognitus su m ”38.

Warto więc zwrócić uwagę na znam ienne zdanie w wypowiedzia­

nej przez M atkę konsolacji, bo ono właśnie wskazuje, że podstawo­

wy problem egzystencjalny poruszony w Trenach nigdy nie zostanie rozwiązany ludzkim i siłami i argum entam i:

Skryte są Pańskie sądy; co sie Jem u zdało, Nalepiej, żeby sie też i nam podobało.

XIX, w. 121—122

Nad racjonalnym i argum entam i służącymi złagodzeniu cierpienia góruje właśnie to stw ierdzenie i w nim zaw iera się odwieczny d ra ­ m at ludzkiego cierpienia ukazany w Trenach: odpowiedzi nie ma, stąd człowiek może tylko „w pełnym miłości milczeniu wydać siebie niepojętości Boga, w której roztapia się pytanie o cierpienie”39. To współcześnie wypowiedziane zdanie pasuje do postawy Kochanow­

skiego właśnie dlatego, że w Trenach podjął się on ukazania pro­

blemu uniw ersalnego i zarazem tragicznego, bo niemożliwego do rozwiązania przez człowieka w żadnej epoce.

38 Rozdz. 13, w. 12. Cytuję według: Nouurn Testamentum latine. Ed. Henry I. White. London 1973. Przekład polski: „Teraz widzimy przez zwierciadło, przez podobieństwo, lecz wówczas widzieć będziemy twarzą w twarz. Teraz poznaję po części; lecz wówczas poznawać będę tak, jak poznawany jestem .”

(Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Tłum. Jakub Wujek. Kraków 1935).

39 Karl Rahner: Słowa z Krzyża... op.cit., s. 36.

(29)

Od B o w r i n g a d o Ba r a ń c z a k a

A n g i e l s k i e p r z e k ł a d y T r e n ó w J a n a K o c h a n o w s k i e g o

Uw a g i w s t ę p n e

T r e n y J a n a K o c h a n o w s k i e g o n a l e ż ą d o k i l k u z a l e d w i e d z i e ł literatu ry polskiej, które zostały n a trw ałe umieszczone w kanonie arcydzieł literatu ry światowej. Pozycję tę zawdzięczają jednak nie tem u, że podejmują uniw ersalne pytania egzystencjalne, posługując się topiką i m etaforyką czytelną dla k u ltu ry zachodniej, czy też tem u, że form a p o em atu naw iązuje do tradycji klasycznego epice- d iu m 1. O pozycji tej nie decyduje rów nież oryginalność podjętej w nich problem atyki — choć ta k obszerne uczczenie zmarłego dziecka było wówczas, jak wskazuje Jean D elum eau w swej Cywili­

zacji Odrodzenia, czymś wyjątkowym2. Doniosłość Trenów nie pole­

ga n a ich kunszcie retorycznym , erudycji, m isternej kompozycji, nie n a tym , że są kolejnym przykładem spraw nie napisanej poezji funeralnej. Doniosłość Trenów leży przede wszystkim w tym, że Kochanowski — jak pisze Kwiryna Ziemba — „połowiczną sensow­

ność skostniałych form uł dopełnił własnym sensem egzystencjal­

nym. W szystkie toposy żałobne odtajały pod piórem Kochanow­

skiego i stały się jakby świeże i nowe, a to, że po raz pierwszy zostały 1 Zob. Janusz Pelc: Jan Kochanowski... op.cit., s. 437—452.

2 Zob. Jean Delumeau: Cywilizacja Odrodzenia. Warszawa 1989, s. 311—325.

~ 3 2 ~

(30)

przeniesione z łaciny do polszczyzny, też się niemało do tego przy­

czyniło. Językowo inny, polski k ształt zupełnie je zmienił, ale nie dokonałby tego, gdyby się nie połączył z głębią doświadczenia, z k tó ­ rego w yrastał i które w yrażał”3.

Angielska i am erykańska recepcja twórczości Kochanowskiego staw ia Treny zdecydowanie n a pierw szym miejscu wśród dokonań poety. Świadczą o tym — po pierw sze — w zm ianki w encyklope­

diach. M ożna tu wymienić a rty k u ł W illiam a R icharda M orfilla w Encyclopaedia B ritannica (edycja dziewiąta), arty k u ł R om ana Dyboskiego w czternastej edycji tejże encyklopedii czy Tym ona Terleckiego w jubileuszowym wydaniu tej encyklopedii z roku 1958.

Pierwszeństwo Trenom przyznaje też Encyclopedia Am ericana czy też The Catholic Encyclopedia.

Po drugie, dwudziestowieczne prace naukowe o Kochanowskim wydane w krajach anglojęzycznych są poświęcone głównie analizie Trenów. T rzeba tu wymienić prace badaczy zagranicznych: Jo h n a M ersereau J a n K ochanow ski’s „Lam ents”: A D efinition o f the Em otions o f Grief, Raya P a rro tta M ythological A llusions in K o­

chanow ski’s „Threny”, prace badaczy polskich pracujących za g ra­

nicą i ogłoszone po angielsku w USA i Wielkiej Brytanii: Jerzego Pietrkiew icza The Medieval Dream Form ula in K ochanow ski’s

„Treny”, H enryka B irnbaum a The Sublim ation o f Grief: Poems by Two M ourning Fathers oraz Wiktora W eintrauba Fraszka in a Tragic Key: Rem arks on Kochanowski ’s Lam ent X I and Fraszki I, 3, a także trzy studia opublikowane wprawdzie po polsku, ale w am erykań­

skim zbiorze prac ku czci W iktora W eintrauba (Riccarda Picchia, Jan u sza Pelca i Stojana Subotina)4.

3 Zob. Kwiryna Ziemba: Poezja ostatecznych konsekwencji... op.cit., s. 159.

4 Zob. Samuel Fiszman: Jan Kochanowski w krajach języka angielskiego.

W: Jan Kochanowski 1584—1984. Epoka — twórczość — recepcja. Red. Janusz Pelc oraz Paulina Buchwald-Pelcowa i Barbara Otwinowska. T. 2. Lublin 1989, s. 221—243.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Czy wręczający korzyść majątkową urzędnikowi zawsze działa w. warunkach uzasadniających wymiar kary grzywny stosownie

O dynamizmie i szybkości rozpowszechniającej się idei postmo- dernizmu, może również świadczyć fakt, iż dotarła ona w najbardziej intymne dziedziny ludzkiego

Whereas in a previous study we reported on the flow and heat transfer around a cylinder covered by a passive textile layer, 11 the purpose of the present work is twofold: (1)

W rozdziale pierwszym Autor ukazuje prawo ochrony środowiska jako problem filozoficzny; w drugim - prezentuje miejsce prawa wśród źródeł wspó­ łczesnych problemów

Świadczenie usług porządkowo-czystościowych wewnątrz budynku Centrum Pediatrii im. Jana Pawła II w Sosnowcu Sp. Przedmiotem zamówienia jest kompleksowe świadczenie

Na stacji Korzeniowskiego znajdującej się na północ od centrum miasta średnie wartości stężenia pyłów PM10 w powietrzu utrzymywały się w latach 2012–2016

stosunki pomiędzy albanią a Wspólnotą europejską zostały zapoczątkowane w czerwcu 1991 roku, kiedy to włączono albanię do programu pomocy PHaRe (aba- zi, 2008, s. W

R ozp oczęto prace konserw atorskie przy stiukach sklepiennych alkierza północno- -zach od n iego tej samej kondygnacji.. P ow stało zagrożenie dla zbiorów , co było