Henryk Damian W OJTYSKA CP
L IU D V IK A S PO V ILO N IS I JEG O LITW A
Słowa Papieża o wierze Litwinów są wyrazem hołdu Głowy Kościoła dla tej tradycji, która tożsamość kul
turową ludu litewskiego wiązała z wiernością kato
licyzmowi. Pomnikami tej wiązi są miejsca kultu, głosicielami zaś wielkie postacie nauczycieli narodu.
„Wiem, że dźwigacie „ciężar dnia i spiekotę” (Mt 20, 12) w codziennym trudzie wypełniania powinności pasterskich i nie obce mi są trudności, z jaki
mi musicie walczyć” - mówił papież Jan Paweł II dnia 22 IV 1983 r., do bis
kupów litewskich, którzy po 45 latach mogli znów złożyć razem wizytę „Pro
gom Apostolskim” w Watykanie*. „Pragnę podkreślić z mocą - kontynuował - silną wiarę waszego, tak bardzo mi bliskiego narodu, przekazywaną przez
wieki, jak złoto w ogniu próbowaną. Pragnę podkreślić nieugiętą wierność Stolicy Apostolskiej, szczególnie widoczną w najtrudniejszych momentach waszej historii, kiedy biskupi, kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz świeccy składali świadectwo Chrystusowi i Kościołowi, pieczętując je nawet męczeń
stwem”1.
Jednym z odbiorców tych słów był administrator apostolski Kowna, nasz dzisiejszy Dostojny Doktorant honoris causa, ks. arcybiskup Liudvikas Povi- lonis. Dźwigając „ciężar dnia i spiekotę” w codziennym trudzie wypełniania swoich niełatwych powinności pasterskich, jest on jednocześnie - jak tylu jego poprzedników świadkiem niezwykłej historii katolickiej narodu litews
kiego, obchodzącego w tym roku sześćsetną rocznicę włączenia do wielkiej rodziny ludów chrześcijańskich. Urodzony 25 sierpnia 1910 r. w Mikieriai, w diecezji Paneveźys, kosztował w latach dorastania słodyczy wolności, którą
lud litewski odzyskał w 1918 r., po latach carskiej niewoli i utrwalał na włas
ny obraz i podobieństwo, w bolesnych spięciach z Polską, w ciągu całego okresu międzywojennego.
Mieli wtedy Litwini sporo żalu do Polaków, i - patrząc na sprawę z ich punktu widzenia - słusznie. Albowiem, choć dzięki dziejowemu związkowi zwanemu Unią (najpierw Krewską, a potem - Lubelską), wiele wartości
* Tekst został napisany jako laudacja na uroczystość nadania abpowi Liudvikasowi Povilo- nisowi tytułu doktora honoris causa KUL, która miała się odbyć w maju 1987 r. Nie doszła ona
do skutku z przyczyn niezależnych od organizatorów i Laureata. Red.
1 Insegnamenti di Giovanni Paolo II. t. VI, 1 Cittó del Yaticano, 1983 s. 1029.
Liudvikas Povilonis i jego Litwa 65 cywilizacyjnych, zarówno polskich, jak i litewskich, ocalało, to przecież z jej dobrodziejstw najwięcej korzystała warstwa szlachecka - tak polska, jak i litewska. Rozwinięta w okresie Rzeczypospolitej Obojga Narodów lub Rzeczypospolitej Szlacheckiej (jak kto woli, zamienność nazwy jest także ba
rdzo znamienna) ideologia państwa jednej warstwy społecznej - sarmatyzm - przyniosła nie tylko spolonizowanie szlachty litewskiej, która przyjęła
i język, i kulturę polską, ale przede wszystkim spowodowała pozostawienie poza burtą ludu, który ani na Litwie, ani w Polsce nie uczestniczył w procesie historycznym. Polscy i litewscy ideologowie szlacheccy wierzyli błędnie, że tę bezpodmiotową - jak sądzili - masę można będzie zmieszać narodowościowo i zasymilować z kulturą ich warstwy. I chociaż twórcom Konstytucji 3 maja wydawało się to w 1791 r. już niemal dokonane, to przecież mylili się. Siła
podmiotowości ludu była większa niż im się wydawało. Gdy w drugiej poło
wie XIX w. zaczęła się rodzić świadomość własnej indywidualności, lud odrzucił gwałtownie wzorzec państwa stanowego, zarówno w Polsce (Rabac
ja Galicyjska, ruchy chłopskie), jak i na Litwie. O ile jednak w Polsce nie miał wyboru i tkwiąc w tej samej kulturze językowej, zasymilował się z cza
sem kulturowo ze dworem (J. Tazbir), o tyle na Litwie odnalazł swą tożsa
mość narodową we własnym języku i odrębnych, od spolonizowanego dwo
ru, obyczajach* Ta nowa świadomość mogła narodzić się tylko dzięki młodej inteligencji litewskiej, wywodzącej się w prostej linii z ludu (nasza warstwa inteligencka wyrosła w znacznej części z drobnej szlachty i tkwiła zdecydowa
nie w ideałach szlacheckich). To ona wypełniła pustkę, powstałą na skutek intelektualnego rozwodu pomiędzy niższą i wyższą klasą narodu. Słusznie zauważono, że „młodzi (Litwini), wyrywający się w drugiej połowie XIX w.
z chłopskiego partykularza do seminariów duchownych albo na rosyjskie uniwersytety* nie czuli żadnych zobowiązań z tytułu ostatnich stuleci swej historii wspólnej z Polską”, I o tym trzeba nam dzisiaj pamiętać, kiedy
spoglądamy na historię Litwy międzywojennej; podziwiać zaś niesamowitą siłę przetrwania języka i kultury litewskiego ludu, które stały się kamieniem węgielnym kultury narodu.
Stasys Śalkauskis i Paulius Rabikauskas widzą jeszcze jeden aspekt tego litewskiego przebudzenia. Litwini umieszczeni przez Opatrzność „na pogra
niczu dwu światów”, dwóch różnych tradycji kulturowych - wschodniej i zachodniej, w obrębie tej samej cywilizacji europejskiej, wyostrzyli w sobie
nie tylko instynkt samozachowawczy wobec możnych sąsiadów, ale także świadomość własnej, specyficznej roli jaką odgrywają w rodzinie narodów europejskich. Sprowadza się ona m.in. do pełnienia miejsca spotkania i funk
cji przekaziciela dóbr kultury, która nie dzieli (bo dzielić nie m oże), ale wzajemnie ubogaca. Czyż ruska kaplica zamkowa wybudowana przez wnuka
Gedymina na lubelskim zamku nie jest najlepszym pomnikiem tej szlachet
nej misji dziejowej Litwy?
66 Damian WOJTYSKA CP 9
Nie tylko kniaź Jogaiła, co stał się Królem Jagiełłą, był nośnikiem tych wartości w kierunku Polski i Rusi. Było i jest ich wielu. Jednego wszakże pominąć nie wolno. Adama Mickiewicza żadna ze stron nie może sobie zaa
nektować, ale też i nie potrafi rozdzielić tego co w jego twórczości litewskie a co polskie. Jest on po prostu nośnikiem tego, co stanowi niezaprzeczalnie do
bro wspólne, a my musimy volens nolens dziedziczyć je razem. Może jeszcze raz podziwiając piękno polszczyzny wieszcza i uroki opisów jego ukochanej Litwy powinniśmy zastanowić się nad bolesną skargą:
Dziwneć to były losy tej naszej Korony
I naszej Litwy! wszak to jak małżonków dwoje!
Bóg złączył, a czart dzieli [...]
(Pan Tadeusz, Księga 11)
Jednakże w dwudziestoleciu międzywojennym po obu stronach nie było świadomości i chęci docenienia tych „powinowactw z wyboru”. Był czas dzie
lenia. „Muza historii zgubiła gdzieś księgę, w której notowała dzieje” tak podsumowuje ks. Walerian Meysztowicz ostatnią rozmowę na temat przysz
łości Unii, przeprowadzoną w jego wileńskim domu przez jego ojca z posłem francuskim, pod zegarem trzymanym przez Clio.
Szczególną rolę w litewskiej pogoni za samookreśleniem odegrał Kościół.
Wszak to On, przez nauczanie podstawowych prawd wiary i rytuał, od począ
tku pomagał ludowi zachować j ę z y k i wytworzyć własną, chrześcijańską o b y c z a j o w o ś ć -d w a fundamenty budowanej w końcu XIX i na początku XX wieku tożsamości narodowej. W czasach młodości Povilonisa żył czło
wiek, który łączył w edukacji młodego pokolenia Litwinów słowa Mickiewi
cza: „Litwo Ojczyzno, Ty jesteś jak zdrowie” (początek litewskiego hymnu narodowego) z katolicką tradycją narodu ochrzczonego. Był nim wyniesiony na ołtarze biskup wileński Jurgis Matulajtis i odnowiony przezeń Zakon Ojców Marianów. Właśnie w kręgu ich oddziaływania znalazł się przyszły arcybiskup Kowna.
Zafascynowany propagowanymi przez marianów ideałami wstąpił w 1928 roku do zgromadzenia założonego przez Matulajtisa, w pierwszą rocznicę jego śmierci, a osiemnastą własnych urodzin. Po nowicjacie, odbytym w Ma
riampolu - centrum duchowego odrodzenia Litwinów na początku XX wie
ku, rozpoczął abp Povilonis w 1930 r. studia filozoficzno-teologiczne w semi
narium afiliowanym do wydziału teologicznego uniwersytetu w Kownie. Na tymże wydziale uzyskał licencjat z prawa kanonicznego oraz - przez równo
czesne studia uzupełniające - dyplom specjalizacji w matematyce. Przygoto
wywał się też do roli wychowawcy młodego pokolenia Litwinów. Jeszcze przed przyjęciem święceń kapłańskich (21 VI 1934 r.) rozpoczął pracę w re
dakcji popularnego czasopisma religijnego „Śaltenelis”, w którym prowadził nieprzerwanie od 1931 r. do 1940 stałą rubryką dla dzieci i młodzieży. Cha
ryzmat wychowawcy-młodzieżowca wykazał także jako profesor w gimnaz
jum prowadzonym przez marianów w Mariampolu.
Liudvikas Povilonis i jego Litwa 67 Bolesne przeżycia wojny dzielił obecny arcybiskup Kowna z innymi swoi
mi współbraćmi i rodakami. Tylko on sam wie, ile go one kosztowały. Jest także w jego życiu okres milczenia, po którym objawia się na arenie publicz
nej jako duszpasterz parafialny. Prorocza wizja Założyciela, który zachęcał swoich zakonników do obejmowania parafii, by w ten sposób „skutecznie przyczynić się do większego dobra Kościoła”, okazała się w doświadczeniu litewskim bardzo na czasie. Povilonis był proboszczem w Kłajpedzie. W latach 1957-1960 wybudował w tym mieście kościół pod wezwaniem Królo
wej Pokoju. A le dar pokoju nie był mu dany. Błędy i wypaczenia ówczesnej władzy, tak odważnie dziś piętnowane przez Michaiła Gorbaczowa, spowo
dowały, że posądzono go o sprzeniewierzenie pieniędzy zbieranych na budo
wę świątyni i skazano 2 6 1 1962 r. na 8 lat więzienia. Wznoszony kościół stra
cił tylko wieżę (15 V III1960 r.) i status świątyni. Jego budowniczy został poz
bawiony wolności na 3 lata. Zwolniony w wyniku przesilenia w 1965 r., po
wrócił Povilonis do pracy duszpasterskiej. Tym razem w Wilnie. 7 X I 1968 r.
został mianowany biskupem pomocniczym diecezji TelSiai. Konsekrację biskupią otrzymał 21 XII 1969 r. Zaś 21 X I I 1974 r. Ojciec święty Paweł VI przeniósł go do Kowna, mianując koadiutorem z prawem następstwa admini
stratora archidiecezji kowieńskiej i diecezji w Vilkaviśkis, Jouzasa Matulajti- sa Lubukasa. Od jego śmierci 28 V 1979 podniesiony do godności arcybisku
pa i przewodniczącego konferencji episkopatu zarządza całym Kościołem li
tewskim, z roztropnością „dźwigając ciężar dnia i spiekotę” i stopniowo wprowadzając go na arenę międzynarodową (częstsze kontakty ze Stolicą Apostolską, oficjalny udział w kongresach eucharystycznych w Filadelfii i Lourdes). Kościół litewski, na czele którego stoi obecnie konferencja epis
kopatu, składająca się z 5 biskupów, liczy 2 archidiecezje (Wilno i Kowno), 4 diecezje (Paneveźys, Vilkaviśkis, Telśiai, Kajśiadorys) i Prałaturę Kłajpe^
dy. Łącznie posiada 630 parafii, w których pracuje 700 księży. W seminarium duchownym w Kownie przygotowuje się do kapłaństwa 120 seminarzystów.
Pomimo trudności zewnętrznych i organizacyjnych, abp Povilonis i hie
rarchia litewska nie ma większych problemów z utrzymaniem i utwierdza
niem wiary Litwinów. Pełne podziwu słowa papieża, że jest ona jak „złoto wypróbowane w ogniu doświadczenia poprzez wieki”, są wyrazem hołdu Głowy Kościoła dla tej tradycji, która tożsamość kulturową ludu litewskiego wiązała - poprzez język i obyczajowość - z wiernością katolicyzmowi. Pomnin kami tej więzi są miejsca kultu, głosicielami zaś wielkie postacie nauczycieli narodu.
Świątynie i sanktuaria litewskie były i są na przestrzeni historii szczegól
nie znaczącymi miejscami spotkania wiernego ludu z Bogiem , punktami od
niesienia i identyfikacji narodowej. Patronują tym miejscom przede wszyst
kim Boża Męka i Boża Matka, wyrażając odwieczne cechy pobożności ludu, jakże i nam bliskie. „ Terre de Foi, terre des Croix” - Litwa jest krajem krzy
ży. Tajemnica Krzyża wycisnęła na tym ludzie, dumnym i zarazem pokor
68 Damian WOJTYSKA CP
nym, piętno niezatarte. „Naród zrodzony w bólu, idący na wzór Chrystusa ukrzyżowanego drogą cierpienia” (bp Julijans Steponavićius), stawiał krzyże na swojej ziemi gęściej niż jakikolwiek inny - od licznych a pięknych przyd
rożnych i przyzagrodowych, aż do niesamowitej Góry Krzyży, wzniesionej pod Szawlami, na miejscu zbiorowego męczeństwa, po powstaniu w 1864 r.;
pielgrzymował do Kalwarii Wileńskiej i pielgrzymuje do Żmudzkiej, głębiej przeżywając wielką tajemnicę wiary niż żyjące w konsumpcyjnej cywilizacji społeczeństwa za miedzą.
Papież Innocenty III planował na początku XIII w. utworzyć na terenie krajów bałtyckich (a więc i Litwy) państwo nazwane Terra Mariana* Projekt nie został zrealizowany. Dopiero w roku 1934 - oczywiście, na zupełnie innych zasadach - ogłoszono Litwę „Ziemią Maryi”. Maryjna konsekracja narodu odbyła się w narodowym sanktuarium Najświętszej Maryi Panny w Śiluva, do którego lud nieustannie a często wręcz heroicznie pielgrzymuje już od początku XVII w ., czcząc w nim Maryję jako szczególną opiekunkę narodu wiernego Bogu i własnej historii (główne święto 8 IX). Konkuruje z Nią i Ta, „co w Ostrej świeci Bramie”, i tyle innych Jej obrazów, które strze
gą wiary, ciepła i dobrego bytu domowych ognisk litewskich.
Świątynie litewskie, pełne są także świętych orędowników ludu przed obliczem Boga: od królewskiego patrona św. Władysława, który wraz ze św, Stanisławem biskupem krakowskim, przypomina w matce kościołów li
tewskich wileńskiej katedrze, o chrześcijańskich początkach narodu, poprzez św. Jerzego, którego wizerunek zawarty w herbowym godle narodu wyobraża jego walkę ze smokiem zła, aż do św. Kazimierza, który od świątyń zachowu
jących jego relikwie przeprowadza nas do wielkiej historycznej galerii naro
dowych nauczycieli. Jubileusz 500-lecia Jego śmierci, obchodzony w roku 1984, poprzedziło 3-letnie triduum przygotowawcze, zaprogramowane przez episkopat litewski. Jan Paweł II, inaugurując 4 III 1984 r. rzymskie uroczy
stości jubileuszowe, podkreślił akces Kościoła powszechnego do uroczystości centralnej, której dnia poprzedniego przewodniczył przy grobie Świętego w Wilnie nasz dzisiejszy Dostojny Doktorant honoris causa. Papież podkreślił wówczas niezwykłą wymowę faktu, że „z chrztu tego narodu w tak krótkim czasie mógł się zrodzić tak dojrzały owoc świętością. W Kazimierzu bowiem zostało potwierdzone to powszechne powołanie do świętości, które stało się udziałem całego Ludu Bożego i - poprzez pokolenia - rozprzestrzenia się na wszystkich Jego Rodaków”. „Jakże drogi mi jest - kończył Ojciec święty - ten Naród, który tak mężnie przechowuje i relikwie i dziedzictwo duchowe św. Kazimierza”.
Duchowym dziedzictwem świętego Królewicza, a zarazem następnym milowym kamieniem na drodze historycznej identyfikacji Kościoła z Naro
dem Litewskim, był wielki reformator, biskup żmudzki, Merkelis Giedrajtys (Giedrojć, 1536-1609) - ten, który podjął duszpasterstwo w duchu Soboru
Liudvikas Povilonis i jego Litwa 69 Trydenckiego na najważniejszym, podstawowym szczeblu parafialnym, każąc mówić do ludu językiem dlań zrozumiałym; stał się on także dla późniejszych pokoleń żywym przykładem tego „jak należy walczyć o wiarę katolicką i bro
nić jej z całych sił” - co w 350-rocznicę jego śmierci, 8 X I I 1959 r.> przypom
niał katolikom litewskim papież Jan XXIII. To właśnie Giedrajtys włączył w szczególny sposób w tę bezkrwawą walkę Matkę Boską z Śiluva, tak jak jeden z jego następców, Jurgis Tyśkievićius ( t 1656), uczynił z Męką Pańską, fundując Kalwarię Żmudzką ( Źemaićiu Kalvarija).
Nauka poszła w lud. Dlatego potem, gdy nadeszły czasy najtrudniejsze, w XIX w.; gdy w 1832 r. władze carskie zamknęły uniwersytet w Wilnie; gdy w 1840 r. wymazano całkowicie z mapy świata nazwę Litwy, zastępując ją
określeniem „Kraju Północno-Zachodniego” w obrębie Wielkiego Imperium Rosyjskiego; gdy od 1865 r. nawet w kościołach car zakazywał modlić się w języku litewskim - starczyło sił do oporu. „Nie łudźmy się - pisał 3 VIII
1864 r. do cara Aleksandra II osławiony „wieszatieF Murawiew - dopóki w tym kraju będzie istiiiał katolicyzm, dopóty żadnemu rządowi nie uda się go sobie podporządkować”. W tym czasie walki o byt i o określanie własnej tożsamości narodowej, Kościół litewski zaprezentował się przede wszystkim jako wychowawca. I tu znów profetyczna postać - biskup żmudzki Matiejus
Valanćius (Wołonczewski, 1801-1875). „Brońcie czystości ogniska domowe
go - wołał w swoich licznych listach pasterskich i odezwach do kapłanów - brońcie nieustraszenie, aż do męczeństwa, katolickiego wychowania dzieci;
zachowajcie rodziny wolne od przekleństwa alkoholizmu”. A w odpowiedzi na apele, szli w lud „daraktoraF - tajni nauczyciele, mnożyły się „vargo m okyktos” - nielegalne szkoły biednych, w których litewskie dzieci uczyły się po litewsku historii swojego narodu i katechizmowych zasad swojej wiary.
Nieprzemijalną wartość dzieła i nauki Valanćiusa „konfirmował” po latach Jan Paweł II, mówiąc do biskupów litewskich w czasie wspomnianej już audiencji: „Należy działać z uporem i wytrwale, aby zachować nie tylko nienaruszoną naturalną i religijną więź rodziny, ale także by mogła ona swo
bodnie przekazywać dzieciom dar wiary. W dzieciach bowiem jest przyszłość Kościoła i narodu; przez rodzinę są przekazywane potomnym - jak w spadku - cnoty, dobra duchowe, chwalebne obyczaje chrześcijańskie, które stanowią kulturowe i duchowe dziedzictwo narodu litewskiego”.
Pragniemy zamknąć dostępną dla publiczności galerię apostołów Litwy na tym, od którego zaczęliśmy - Założycielu marianów, duchowym ojcu Doktoranta, Jurgisie Matulajtisie, alias Jerzym Matulewiczu. Jego chodzenie w młodości za pługiem po ojczystym zagonie z różańcem w ręku, jest najlep
szą etykietą związku ludu litewskiego z katolicyzmem. Litwin z urodzenia i wyboru (siostra jego deklarowała się jako Polka), ale przecież wyświęcony na kapłana dla diecezji kieleckiej i długo pracujący w Polsce; Mąż Boży, któ
rego dewizą było „Czyń drugiemu to ? co tobie miłe, a co ci nie miłe, tego
70 Damian W OJ TYSKA CP
i innym nie życz”, wydawał się nuncjuszowi Achillesowi Rattiemu najbar
dziej stosownym człowiekiem do sprawowania posługi biskupiej tam, gdzie najwięcej dawały znać o sobie roznamiętnione nacjonalizmy. Konsekrowany na biskupa wileńskiego w 1921 r., deklarował że „trzymając się kanonów, nie będzie mógł pomóc ani jednej, ani drugiej stronie”. „Mogę jako biskup - powiedział wileńskim Polakom, zachęcającym go do poparcia unii Litwy z Polską - głosić miłość, braterstwo, jedność ludzi, ich godzić; lecz unie polity
czne nie są w mojej gestii i mocy”. Nie była to jednak nauka, jakiej chętnie wówczas słuchano. Właśnie dlatego, że był za bardzo Boży, musiał Matule- wicz przegrać. „Nie było miejsca dla sprawiedliwego”. Pod naciskiem kapitu
ły wileńskiej i rządu polskiego zgłosił w 1925 r. rezygnację. Zmarł 2 lata póź
niej 27 I 1927 roku jako wizytator apostolski w Kownie. „Całuję rękę Twej Opatrzności i całkowicie Tobie się oddaję... Dziwną drogą upodobałeś sobie prowadzić mnie Panie” - pisał kilkanaście lat wcześniej, nie wiedząc, że Opatrzność przygotowała mu jeszcze cięższe próby.
Porażka 1925 r. była jednak zwycięstwem. Przydała mocy nauce przeka
zywanej przez Matulajtisa drugiemu pokoleniu marianów, pokoleniu Povilo- nisa, o nadrzędności spraw i praw Bożych, które są zdolne osadzić byt społe
czeństw na o wiele solidniejszych fundamentach niż walka klas czy narodów.
Arcybiskup Povilonis nie przeszedł do porządku dziennego (jak przejść także dziś nie może każdy kto bierze do ręki „Dziennik duchowy” Odnowiciela ma
rianów) nad słowami Mistrza: „Nikt nie zdoła odebrać mi Chrystusa...
Kocham Cię, Panie. Daj, bym Cię kochał i nigdy kochać nie przestał. Serce mi płonie... Jeśli wolno prosić, to daj, Panie, bym w Twoim Kościele był jak ścierka, którą wszystko wycierają... a po zużyciu wyrzucają gdzieś w najciem
niejszy ukryty kąt. Niech i mnie tak zużyją i wykorzystają, aby tylko w Two
im ... domu było czyściej i schludniej... Daj Boże, bym został użyty na Twojej roli jak nawóz, byle tylko żniwo wypadło lepsze”.
Ofiarna służba Kościołowi w duchu powołania zakonnego i biskupiego, to cecha wyznaczająca kierunki posługi arcybiskupa Povilonisa dla jego
Litwy. Słyszał dzisiejszy Solenizant z ust papieża, zafascynowanego miłością Matulajtisa dla Kościoła i gotowością poniesienia dlań każdej ofiary, powtó
rzoną przez Jana Pawła II w czasie audiencji 1982 r. modlitwę przyszłego bło
gosławionego: „Dać porwać się wielkiemu ideałowi służby dla Kościoła.*, i lękać się tylko jednego: by nie umrzeć nic w życiu nie zrobiwszy, nie wycierpiawszy, nie osiągnąwszy dla Kościoła, dla zbawienia dusz, dla Bożej chwały”2.
Bogactwo doświadczeń litewskiego Kościoła, Jego dojrzałość, wierność i otwartość na inne tradycje chrześcijańskie, wyrażona w działalności błogo
sławionego biskupa Wilna, owocują do dzisiaj. Ma Litwa biskupów umieją
2 Insegnamenti di Giovanni Paolo //, t. VII, 1 Cittó del Vaticanó 1984 s. 613, 617.
Liudvikas Povilonis i jego Litwa 71 cych - jak Teofilius Matuljonis (1*1962) - „dziękować Bogu za dar cierpienia dla N iego”, ma kapłanów - świadków i męczenników nauczania religijnego (Antanas Śeśkevićius) oraz heroicznych pośredników sakramentu pojednania (Sigitas Tamkevićius), ma świeckich bohaterów wiary objawiającej się w he
roizmie jej publicznego wyznawania (Nijole Sadunaite)... Jak złoto wypróbo
wane.
Jego blask widzi najlepiej Jan Paweł II, w którego przesłaniach do naro
du litewskiego - poza wciąż powtarzanymi wyrazami podziwu - wciąż powra
cają odsyłacze do trzech cnót teologicznych: silnej jak stal wiary, miłości, która dzielić się nie pozwala a od nienawiści chroni, oraz nadziei, którą w Ostrej Bramie - zwanej przez Litwinów Bramą Jutrzenki (Auśros Vartai) - głosi narodowi Matka Bożego Miłosierdzia, Lituaniae Patrona.
Przewodzenie w trosce o ochronę i wzrost wszystkich tych nieocenionych skarbów wiary i kultury duchowej Litwinów jest dla arcybiskupa Liudvikasa
Povilonisa niewątpliwie najwyższym tytułem do chwały - honoris causa.