• Nie Znaleziono Wyników

"Romantyczna genealogia polskiego modernizmu. Rekonesans", Tomasz Weiss, indeks zestawił Andrzej Makowiecki, Warszawa 1974, Państwowy Instytut Wydawniczy, ss. 320 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Romantyczna genealogia polskiego modernizmu. Rekonesans", Tomasz Weiss, indeks zestawił Andrzej Makowiecki, Warszawa 1974, Państwowy Instytut Wydawniczy, ss. 320 : [recenzja]"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Irena Burzacka

"Romantyczna genealogia polskiego

modernizmu. Rekonesans", Tomasz

Weiss, indeks zestawił Andrzej

Makowiecki, Warszawa 1974,

Państwowy Instytut Wydawniczy, ss.

320 : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 66/1, 357-365

(2)

B yć m oże, k on cep cja p rzep row ad zon a w rozw a ża n ia ch gen o lo g iczn y ch (ukazanie w p oszczególn ych tom ach m o n o g ra fii d y n a m ik i rozw oju i o ry g in a ln o ści ga tu n k ó w u p ra w ia n y ch przez K oźm ian a, a rep rezen ta ty w n y ch dla tw ó rczo ści tego okresu) o k azałab y się w y jśc ie m z k ło p o tó w k o m p o zy cy jn y ch . I chyba ta k ie rozw iązan ie au tor k siążk i p la n o w a ł, sk oro p rzy ją ł p erio d y za cję opartą na d om in an cie g a tu n k o ­ w ej — acz k rzyżu jącą się w u k ła d zie z tem a tem „poeta i o b y w a te l”.

Poza w y m ie n io n y m i n ied ob oram i k siążk a Ż b ik o w sk ieg o u k a zu je zależność o so ­ b o w o ści tw ó rcy od k szta łtu ją cej ją h istorii, p rzy n o si w n ik liw ie i e k sp resy w n ie u z a ­ sad n ion ą r ew izję m n iem a ń o au torze O d y na u p a d e k d u m n e g o . R ozciąga „obronę” na całe p ok olen ie. P o up ad k u N a p o leo n a — u św ia d a m ia Ż b ik o w sk i — na stronę A lek sa n d ra I p rzeszed ł n ie ty lk o K oźm ian , ale cała jego gen era cja , m. in. K o z ie ­ tu lsk i, D ąb row sk i, K ra siń sk i (s. 211). D od ajm y jed n ak , że złą p a ssę w n au k ow ej op in ii o p oecie i p o k o len iu k la s y c y stó w doby rom an tyzm u p rzeła m a ła już w c z e ś­ n iej A lin a W itk ow sk a 14.

Z asłu gą n ie w ą tp liw ą Ż b ik ow sk iego jest zg rom ad zen ie i a n a lity czn e w y k o rzy ­ sta n ie n iek tó ry ch m a teria łó w r ęk o p iśm ien n y ch , np.: p rzek ład u w iersza Ch. G. E tien - n e ’a L ’H o m m e du d e s t in (w tłu m a czen iu K oźm iana: O d a o N a p o le o n ie ) czy Elegii

na ś m ie r ć L u d w i k a G u ta k o w s k i e g o .

S ta ry K oźm ian zn a la zł w ię c badacza, k tó reg o ch a ra k tery zu je p a sja w ob ec p rzed ­ m iotu za in tereso w a ń , który w zb ogaca cią g le ró w n ież w ła sn e p o g lą d y o pisarzu i p o lity k u .

A lin a S i o m k a j ł ó w n a

T o m a s z W e i s s , R O M A N T Y C Z N A G E N E A L O G IA PO L SK IEG O M ODER­ NIZM U . R EK O N ESA N S. (Indeks z e sta w ił A n d r z e j M a k o w i e c k i ) . W arszaw a

1974. P a ń stw o w y In s ty tu t W y d a w n iczy , ss. 320.

Z a in tereso w a n ie d zied zictw em p o lsk ieg o ro m a n ty zm u w o k resie M łodej P o lsk i to w a rzy szy ju ż p oczątk om d z ia ła ln o ści n a u k o w ej T om asza W eissa, czego w yrazem są ob szern e jego r o z p r a w y 1; R o m a n t y c z n a g en ea lo g ia p o ls k ie g o m o d e r n i z m u jest najb ard ziej z n ich gru n tow n ą i am b itn ą p ozycją. Z eb ran y u p rzed n io m a teria ł teraz autor w y k o r z y sta ł w k o n tek ście n o w y ch , n ie o m a w ia n y ch dotąd m od ern istyczn ych in terp reta cji p u ścizn y A d am a M ick iew icza i J u liu sz a S ło w a ck ieg o . C elem k siążk i jest b o w iem rek o n stru k cja św ia d o m o ści p o k o len ia m o d ern isty czn eg o w zak resie jego g en ety czn y ch p ow iązań z tra d y cją rom an tyczn ą d okonana na p o d sta w ie w y ­ p o w ied zi k r y ty c z n o - i h isto ry czn o litera ck ich oraz p u b licy sty czn y ch z la t 1890— 1914. D y sk u sje i spory, ja k ie w tych la ta ch to c z y ły się w o k ó ł p o lity czn eg o d zied zictw a M ick iew icza , oraz w y p o w ie d z i in terp retu ją ce i p o p u la ry zu ją ce tw órczość S ło w a c ­ k iego e x p r e s s is v e r b i s w sk a zu ją na isto tn y u d zia ł tra d y cji rom an tyczn ej w k sz ta łto ­ w a n iu m y ś li sp o łeczn o -p o lity czn ej oraz p rogram ów e stety czn y ch epoki M łodej P olsk i.

14 Zob. np. W i t k o w s k a , op. cit. W ła śc iw ie — n ależałob y tu p rzyw ołać cały dorobek n a u k o w y tej autorki.

1 Zob. T. W e i s s : Od p r o m e t e i z m u do m e s j a n i z m u n a r o d o w e g o . W zbiorze: Z p r o b l e m ó w l i t e r a t u r y p o ls k ie j X X w i e k u . T. 1: M ło d a P olsk a . W arszaw a 1965;

(3)

S p ecy fik a u w zg lęd n io n eg o w pracy m a teria łu w dużej m ierze zd eterm in o w a ła m o żliw o ści b ad aw cze. W eiss, odd ający n a jczęściej głos sam ym k ry ty k o m i p u b li­ cystom , zm ierza n ie do sy n tezy , a le poprzez p rzytaczan ie p oszczególn ych w y p o w ie ­ dzi, poprzez rejestra cję w y b ra n y ch fa k tó w dąży do u sta le n ia tego, co da się u sta lić na p ew n o. M ów ić w ię c o zaw a rto ści tej k sią żk i — zn aczy w zasad zie dok on ać przegląd u zn ajd u jącego się w niej m a teria łu , gdyż w pracy p o jętej jako r ejestra cja fa k tó w u k azu jących św ia d o m o ść gen era cji je st on jed y n ą p o d sta w ą do orzek an ia o słu szn o ści w n io sk ó w k o ń co w y ch d otyczących fu n k cjo n o w a n ia trad ycji ro m a n ty cz­ nej w ty m ok resie.

F ak t e g zy sto w a n ia w św ia d o m o ści k u tu raln ej fin d e siè c le ’’u d zied zictw a obu w ieszczó w , n ie na ró w n y ch zresztą p raw ach , p rzesąd ził o sp osob ie u p orząd k ow an ia bogatego i różnorodnego m a teria łu . K siążk a d zieli się na d w ie części: p ierw sza g ru ­ p u je w y p o w ie d z i k ry ty k ó w i p u b licy stó w d otyczące d zied zictw a M ick iew icza (Pod

z n a k i e m M ic k ie w ic z a ), druga — d zied zictw a S ło w a ck ieg o (Pod z n a k i e m S ł o w a c ­ kiego).

W p ierw szej części, p o k rótce o m ó w iw szy sto su n ek k ry ty k i p o zy ty w isty czn ej do tra d y cji w ieszczej, za jm u je się W eiss różn ym i p rzeja w a m i m ło d o p o lsk ieg o ro ­ m a n ty zm u sp o łeczn o -p o lity czn eg o , który za sw eg o patrona w y ra źn ie u zn a ł M ick ie­ w icza. P u n k tem w y jśc ia w rozw ażan iach nad tą w ersją n eorom an tyzm u są F o r -

p o c z t y N a łk o w sk ieg o , K om orn ick iej i J e lle n ty — m a n ife st program ow y m ło d y ch ,

który w y ra źn ie n a w ią za ł do in d y w id u a lizm u ro m an tyczn ego oraz tw ó rczo ści w ie l­ kich p o lsk ich ro m a n ty k ó w . Z naczną u w a g ę w tym rozd ziale p o św ięca autor przede w sz y stk im C ezarego J e lle n ty k o n cep cji p rom eteizm u sp o łeczn o -n a ro d o w eg o oraz program ow i S ta n isła w a S zczep a n o w sk ieg o , w sk rzesza ją cem u i a d a p tu jącem u do w a ru n k ó w w sp ó łczesn y ch h isto rio zo fię m esja n isty czn ą . Z a w a rte w tym że p rogram ie id ee odrodzenia n arod ow ego zn a la zły z w o len n ik ó w i k o n ty n u a to ró w , szczeg ó ln ie w śród p rzed sta w icieli m ło d o p o lsk iej p u b licy sty k i id eo lo g iczn ej. Ó w cześn i p rop aga­ torzy h isto rio zo fii m esja n isty czn ej, p rześw ia d czen i o w y ją tk o w e j sy tu a cji p ok olen ia

fin de s iè c le ’u, d oszli do in n y ch zgoła w n io sk ó w niż rep rezen ta n ci b oh em y a r ty ­

styczn ej. U zn ając p ry m a t sp ra w y narod ow ej, nastrojom sc h y łk o w y m p r z e c iw sta w ili p rzek on an ie, iż zbliża się ch w ila d ziejo w a w życiu narodu, w ła śc iw y m om en t zrea­ lizo w a n ia m isji św ię te j. A rtur G órski w sw y m program ie k u ltu ry n arod ow ej do­ m a g a ł się n a w ią za n ia do tra d y cji M ick iew icza -m isty k a . W iadom o, iż propozycja ta, m im o su g esty w n o ści a rg u m en ta cji, została p rzez p ierw szą fo rm a cję litera ck ą m o ­ dernizm u odrzucona, G órski jed n a k p ozostał w ie r n y sw o im p rzek on an iom w dalszej d ziałaln ości k r y ty c z n o lite r a c k ie j.

Id ee m esja n izm u z n a la zły w ty m cza sie gorących z w o le n n ik ó w i p rop agato­ rów rów n ież w osobach p u b licy stó w lw o w sk ie g o „O drodzenia” z A n d rzejem B a u m - fe ld e m (B oleskim ) na czele. W eiss p rzytacza liczn e ich g łosy, w sk a zu ją ce na a k tu a l­ ność d y rek ty w p o stęp o w a n ia w k w e stii n iep o d leg ło ścio w ej zaw artych w poezji w ie lk ic h rom an tyk ów .

A by d op ełn ić obraz ż y w o tn o ści d zied zictw a M ick iew icza w M łodej P olsce, autor p rzy w o łu je spór m ięd zy trzem a g łó w n y m i stro n n ictw a m i tych czasów : so cja ­ lista m i, lu d o w ca m i i N arod ow ą D em ok racją, w k tórym to sporze w a żn y m atu tem p rop agan d ow ym sta ła się p u ścizn a M ick iew icza . D użo in teresu ją ceg o m a teria łu d ostarczyły tu bad an ia S te fa n a K a w y n a 2, z których w y n ik a , że sa n k cjo n o w a n ie

2 S. К a w y n, Ideo lo g ia s t r o n n i c t w p o l i t y c z n y c h w Polsce w o b e c M i c k ie w ic z a

(4)

program ów p o lity c z n y c h a u to r y te te m w ieszcza b yło ogóln ie p rzy jęte w la ta ch d zie­ w ięćd zie sią ty ch X IX w iek u .

Obok prób ad a p ta cji h isto r io z o fii rom an tyczn ej do w a ru n k ó w w sp ó łczesn y ch oraz obok w y k o r z y sty w a n ia M ick iew iczo w sk ieg o d zied zictw a p o lity czn eg o jako atu tu p rop agan d ow ego u ja w n iły się rów n ież gło sy k ry ty czn e, o cen ia ją ce i in terp re­ tu jące tw ó rczo ść autora D z i a d ó w pod k ą tem w ła śc iw o ś c i jej o d d zia ły w a n ia d y ­ dak tyczn ego. W eiss p o w o łu je s ię tu na w y p o w ied zi B ro n isła w a C h leb ow sk iego oraz na zaw artą w u tw o ra ch d ra m a ty czn y ch W y sp ia ń sk ieg o p o lem ik ę z tra d y cją ro m a n ­ tyczną; a p o lo g ety czn ej p o sta w ie W ilh elm a F eld m an a w ob ec p o lsk ieg o rom antyzm u p rzeciw sta w ia w n ik a ją c ą w „głąb rom an tyczn ej r zeczy ” k ry ty k ę S ta n isła w a B rzo­ zow sk iego.

M ick iew icz, k tó reg o k u lt ja k o p ierw szeg o w ieszcza został ju ż w zasad zie u gru n ­ to w a n y w r o m a n ty zm ie, je s t cią g le w ok resie M łodej P o lsk i zasad n iczym a u to ­ ry tetem , w y ro czn ią w k w e stii n iep o d leg ło ścio w ej.

T w órczość S ło w a ck ieg o n a to m ia st została przez M łodą P o lsk ę jak b y p ozb a­ w ion a fu n k cji ty rtejsk iej, jak ą p ełn iła w czasach ch ociażb y p o w sta n ia sty czn io ­ w ego. M od ern istów in sp ir o w a ł i fa s c y n o w a ł S ło w a ck i m isty czn y z o sta tn ieg o okresu tw órczości, S ło w a c k i — au tor G e n e z is z D ucha i K r ó la - D u c h a . Spór o w ielk o ść obu p o etó w p o z y ty w iz m jed n o zn a czn ie rozstrzy g n ą ł na k o rzy ść M ick iew icza. C ha­ ra k tery sty czn e w ię c , iż w la ta c h 1890—1914 dochodzi ja k b y do p od ziału ról m ięd zy d w om a w ieszcza m i: M ick iew icz n a d a l jest T yrteu szem , sym b olem id ei p atriotyczn ej, S ło w a c k i n a to m ia st — sta je się zasad n iczym au to ry tetem i p atron em n ow ej sztuki. P rzy czy n y ta k ieg o stan u rzeczy W eiss u p atru je w p o d o b ień stw ie św ia to p o g lą d o ­ w y m obu p ok oleń . K w e stii tej p o św ięco n a jest druga część jego pracy. O bydw a p o k o len ia m ają przede w sz y stk im , zdaniem autora, a n alogiczn ą sy tu a cję w y jś c io ­ w ą: p rzem ian y g o sp o d a rczo -sp o łeczn e, ja k ie dok on ały się po W ielk iej R ew o lu cji F ra n cu sk iej, oraz k ry zy s ra cjo n a lizm u i, co się z tym w ią że, p o szu k iw a n ie n ow ego sy stem u w a rto ści, n ow ej fo rm u ły o p isy w a n ia św ia ta . P o w o łu ją c się n ieco w cześn iej na K le in e r o w sk i m o d el ro m a n ty zm u , p o d k reślił W eiss ró w n ież w sp ó ln ą obydw u p o k o len io m cech ę sk łócen ia je d n o stk i ze św ia te m oraz este ty c z n e tej a lie n a c ji k o n ­ sek w en cje. C h a ra k tery sty czn e jed n ak , że autor zw raca tu u w a g ę ty lk o na analogie, n ie u k a zu ją c tego, co zarazem różn i obie g en era cje — ja k k o lw ie k św ia d o m o ść tej in n o śc i u ja w n ia ją ju ż sa m e w y p o w ie d z i k ry ty czn e o m a w ia n e w pracy.

T ym , który po raz p ierw szy o d sło n ił m od ern istom ich patrona i w język u d y sk u rsy w n y m u za sa d n ił to, co in tu ic y jn ie w y c z u w a li ad ep ci n ow ej sztu k i, b y ł autor k sią żk i S ł o w a c k i i n o w a s z t u k a — Ign acy M a tu szew sk i. W skazując na p atro­ nat S ło w a c k ie g o nad w sp ó łczesn ą tw ó rczo ścią litera ck ą u zn ał go za n ajbardziej rom an tyczn ego z p o lsk ich p o etó w , w jego to b ow iem tw órczości n a jp ełn iej p rze­ ja w iły się ogóln e, u n iw e r sa ln e założenia sztu k i rom an tyczn ej. M atu szew sk i w y ­ c z u lił w sp ó łczesn o ść na n eo ro m a n ty czn e ele m e n ty n ow ej sztu k i, u w y d a tn ia ją c w tw ó rczo ści S ło w a ck ieg o to, co wT n iej p rek u rsorsk ie w stosu n k u do m o d ern isty cz­ n ych założeń estety czn y ch . A r ty k u ł E d w ard a P oręb ow icza P o e z j a p o ls k a n o w e g o

s tu le c ia w sk a z y w a ł z k o lei na w y ra źn e zw ią zk i litera tu r y fin de s i è c le ’u z za ło że­

n ia m i ro m a n ty czn ej e ste ty k i i filo z o fii n iem ieck iej S ch ellin g a , F. S ch leg la , H egla i S ch o p en h a u era . Z arów no w ię c M a tu szew sk i jak i P oręb ow icz u w y d a tn ili zw iązk i w sp ó łczesn o ści z tym , co w ro m a n ty zm ie n ie sw o iste, le c z ogóln e, in aczej ty m cza sem sp ra w ę tę w id z ie li W in cen ty L u to sła w sk i i M arian Z d ziech ow sk i. S ło w a ck i u k a z y ­ w a n y je s t przez n ich przede w sz y stk im jak o m y ś lic ie l n arod ow y, k tórego zn aczen ie dla id e o lo g ii n iep o d leg ło ścio w ej je s t n ie m n ie jsz e n iż M ick iew icza. T eoria p a lin - g e n e z y jako rdzeń m esja n izm u p o lsk ieg o n a d a w a ła m u, zd an iem L u to sła w sk ieg o ,

(5)

w artość u n iw ersa ln ą i g w a ra n to w a ła narod ow i p olsk iem u sp ełn ien ie m isji d z ie ­ jow ej. W kręgu o d d zia ły w a n ia L u to sła w sk ieg o p o zo sta w a ł program od rod zen ia narodow ego rep rezen to w a n y przez T adeusza M iciń sk iego. W eissa in teresu ją tu g łó w n ie jego w y p o w ie d z i p u b licy sty czn e oraz p o w ieść K s i ą d z F a u st jak o b e le tr y ­ styczn a ilu stra cja p o gląd ów autora.

U zn an ie m isty czn eg o S ło w a ck ieg o za prekursora sztu k i w sp ó łc z e sn e j, a z a ­ razem przyp ad ające na ten okres roczn ice w ie lk ie g o p oety p rzy czy n iły się do r o z­ w o ju badań n a u k ow ych , w śród k tórych na p lan p ierw szy w y su n ą ł W eiss gru n to w n e studia Jana G w alb erta P a w lik o w sk ie g o nad K r ó l e m - D u c h e m . O k o liczn o ścio w e p u b lik a cje roczn icow e m ia ły na celu przede w sz y stk im w y k a z a n ie ż y w o tn o śc i d zieła S ło w a ck ieg o ; p rzyk ład em sp ojrzen ia na p oetę raz jeszcze jako na ojca d u ch ow ego gen eracji fi n de siècle'u są w sp o m n ia n e w pracy stu d ia Jerzego Ż u ła w sk ieg o i S te ­ fa n ii T atarów n y, d oszu k u jących się an a lo g ii m ięd zy k on cep cją p o sta ci K ró la - -D u ch a a N ietzsch ea ń sk im id ea łem n ad człow iek a.

W k oń cow ej części k siążk i zostały om ów ion e zw iązk i program u e stety czn eg o S ta n isła w a P rzy b y szew sk ieg o z rom antyzm em .

M łoda P olsk a jest w dziejach naszej k u ltu ry r zeczy w iście tą epoką, w k tórej trad ycja rom an tyczn a od żyw a na różne sposoby. P o m ija ją c już w y ra źn e a n a lo g ie św ia to p o g lą d o w e oraz w ielo ra k ie p o w ią za n ia z rom an tyzm em na gru n cie litera tu r y , jest to okres ek sp a n sji d ram atu rgii rom an tyczn ej, która d oczek ała się w ó w cza s w w ielu w y p a d k a ch sw o ich p raprem ier na scen ie k ra jo w ej, okres r e h a b ilita cji i p o ­ p u la ry zo w a n ia p u ścizn y S ło w a ck ieg o , odkrycia tw órczości N orw id a, b og a ty ch s t u ­ d ió w n a u k o w y ch nad tw órczością w ielk ich rom an tyk ów , jest to zarazem epoka sp orów o m o d el k u ltu ry narod ow ej oraz czas d y sk u sji w o k ó ł sp raw y n ie p o d le g ło ­ ścio w ej, d ysk u sji, w k tórej zasadniczą rolę o d g ry w a ł a u to ry tet M ick iew icza .

P raca W eissa, opatrzona p o d ty tu łem Rek o n esa n s, dok on u je tylk o w stęp n eg o rozpoznania tak obszern ego zagad n ien ia. A utor zrezy g n o w a ł z a n a lizo w a n ia a n a ­ lo g ii stru k tu raln ych m ięd zy prądam i oraz p ow iązań litera tu r y f i n d e s i è c l e ’u z rom an tyzm em , w ąsk o ró w n ież p o tra k to w a ł za g a d n ien ie m ło d o p o lsk iej recep cji rom an tyzm u eu rop ejsk iego, zajm u jąc się ty lk o trad ycją jego p o lsk ieg o nurtu. W eissa in teresu je taka recep cja rom an tyzm u p o lsk iego, jaką m ożna zrek o n stru o w a ć w y łą czn ie w oparciu o w y p o w ied zi d ysk u rsy w n e, ale recep cję tę rozu m ie szeroko, z tego też w zg lęd u w pracy został u k azan y sto su n ek do tra d y cji ro m a n ty czn ej n ie tylk o rep rezen ta n tó w środ ow isk a artystyczn ego, a le ró w n ież id eo lo g ó w i p o lity ­ k ó w tej epoki.

Fakt św ia d o m eg o o d w o ły w a n ia się pok olen ia m ło d o p o lsk ieg o do tr a d y c ji ro ­ m an tyczn ej jest n ie w ą tp liw ie dow odem rom an tyczn ej g en ea lo g ii p o lsk ieg o f i n de

s iè c le ’u. Z ebrany w k sią żce m a teria ł n ie daje jed n ak m o żliw o ści o d p o w ied zia ln eg o

w y p ro w a d zen ia w n io sk ó w . B rak b ow iem d ek laracji jed n o zn a czn ie w sk a zu ją cej na rom an tyczn y rodow ód w dorobku danego pisarza czy k ry ty k a n ie m u si w sza k przesąd zać zarazem o n ie istn ie n iu k o n tak tu z d zied zictw em ro m a n ty czn y m , na k o n ta k t tak i w sk a za ć m oże p ośrednio sam a p rak tyk a pisarska. J e st to sp raw a istotn a, szczeg ó ln ie w p rzypadku M łodej P olsk i, ró w n ież z in n ego w zg lęd u : w ia ­ dom o p rzecież, iż m ięd zy p o stu la ta m i i m a n ifesta m i k ry ty k ó w a p ra k ty k ą lite ­ racką istn ia ł w tym ok resie znaczn y rozd źw ięk . W eiss jed n ak p om ija k o n ta k t z ro ­ m an tyzm em rea lizu ją cy się poprzez p rak tyk ę p isarsk ą i ogran icza się do n a jb a r­ dziej zew n ętrzn y ch d ow od ów p o k rew ień stw a obu ok resów . S am zw raca zresztą u w a g ę na te n ied o sta tk i za rejestro w a n y ch zjaw isk : „Czy fak t, iż ilo śc io w o rzecz b iorąc, d y sk u sja na tem a t in sp ira cji rom antyzm u w o b ec ty p o w y ch , e k str e m is ty c z ­ n ych ten d en cji filo zo ficzn y ch i estety czn y ch w sztu ce m o d ern isty czn ej n ie ro zw in ęła

(6)

się w P olsce zb yt ob ficie, sta n o w i dow ód na to, iż takiej in sp ira cji w ogóle n ie było? W niosek ta k i w y d a je się n ie u d o w o d n io n y , a p raw dopodobnie w ręcz n ie ­ słu sz n y ” (s. 306).

O dnosi się poza tym n iejed n o k ro tn ie w ra żen ie, że W eiss sp ra w ę zb ytn io g e n e ­ ralizu je, p rzecen ia ją c rolę b ezp ośred n ich w y p o w ie d z i dla zagad n ien ia p o k rew ień ­ stw a obu p ok oleń . P rzy k ła d em m oże b y ć tutaj in terp reta cja k ry ty czn o litera ck ieg o dorobku P rzy b y szew sk ieg o . A utor, a n a lizu ją c jego w czesn e w y stą p ien ia k rytyczn e na łam ach „ Ż y cia ” oraz k oresp on d en cję z tego okresu, zarzuca P rzy b y szew sk iem u n iezro zu m ien ie n eorom an tyczn ych te n d e n c ji w p olsk im życiu litera ck im oraz słabą o rien ta cję w isto c ie ro m an tyzm u . P r z y b y sz e w sk i n ie zn alazł b o w iem dla sw o jeg o program u patron a w śród p o lsk ich ro m a n ty k ó w , p rzeoczając tym sam ym szan sę w y k o rzy sta n ia n a stro jó w sp o łeczeń stw a . C h a ra k tery sty czn e jednak, że w ła śn ie pro­ gram P rzy b y szew sk ieg o , a n ie G órsk iego, został w p ierw szy m o k resie przez p o­ k o len ie m o d ern isty czn e p rzyjęty; m im o braku b ezp ośred n iego o d w o ła n ia do tra ­ d ycji pop u larn ej w tym czasie, p rogram P rzy b y szew sk ieg o , rom an tyczn y w sw ej istocie, sta ł się w y ra zem dążeń g en eracji.

N a m a rg in esie ch ciałab ym w y ja śn ić , że P r z y b y sz e w sk i p o w o ła ł się na S ło ­ w a ck ieg o już w a rty k u le O „ n o w ą ” s z t u k ę (1899), m ia n o w icie p od k reślając zn a ­ czen ie i w y ższo ść pozn an ia in tu icy jn eg o zau w ażył: „T ak d oszli do nad lu d zk iej p o tęg i in d y jsk i m ah atm a, b ib lijn y prorok, e g ip sk i m ag, śred n io w ieczn y »czarow ­ nik« i n asz S ło w a c k i” 8. W eiss ty m cza sem , śled zą c bardzo sk ru p u la tn ie od w ołan ia do p olsk iego ro m a n ty zm u w k ry ty ce i k o resp o n d en cji P rzy b y szew sk ieg o , pom ija p olsk i p ierw od ru k , cy tu je n a to m ia st p o w y ższy sąd z k siążk i N a drogach d u s z y (1900), w k tórej w sp o m n ia n y a rty k u ł zo sta ł ju ż ty lk o p rzed ru k ow an y (s. 280).

O m ów iona p rzez W eissa k oresp on d en cja u ja w n ia bardzo osob isty k on tak t a u ­ tora C o n fit e o r z p olsk ą litera tu rą ro m a n ty czn ą ju ż w e w czesn ej jego m łod ości, potw ierd za ró w n ież lek tu rę u tw o ró w N o v a lisa w ok resie n iem ieck im ; w yzn an ia w Moich w s p ó ł c z e s n y c h w sk azu ją z k o le i na b lisk ą w ięź z m od ern izm em i ro m a n ­ tyzm em n iem ieck im . J a k k o lw iek w ię c m ożna k w estio n o w a ć szczerość w y p o w ied zi autora S z l a k i e m d u s z y p o ls k ie j , iż d u ch o w y rodow ód jego program u opiera się na rom an tyce p o lsk iej — a do tak iej n ie u fn o śc i już sk ła n ia ją w y ra źn e an alogie stru k tu raln e m ięd zy założeniam i C o n fit e o r a n iem ieck ą estety k ą rom an tyczn ą — to p rzytoczon y przez W eissa m a te r ia ł d o w o d o w y n ie przek on u je, iż są to podo­ b ień stw a n ie u św ia d o m io n e. W ydaje się, że n iech ęć P rzy b y szew sk ieg o do fir m o ­ w an ia w ła sn y c h p o g lą d ó w ja k im ik o lw ie k p atron am i w czasie p ierw szy ch w y ­ stąp ień p rogram ow ych m ożna w y tłu m a c z y ć jego am b icjam i rew ela to ra praw d n ie ­ znanych.

O b ejm u jąc czą stk o w y ty lk o m a teria ł, za ją ł się W eiss jed n y m a sp ek tem sto ­ sunku p o k o len ia m o d ern isty czn eg o do rom an tyzm u . T ym czasem w n io sk i k oń cow e pracy, w b rew za p o w ia d a n ej ostrożn ości, m ają charakter bardzo ogólny, do czego w zasad zie a n a liz o w a n y m a teria ł n ie u p ow ażn ia. A utor stw ierd za: „W dorobku d y sk u sji d otyczącej ro m an tyczn ej g e n e a lo g ii M łodej P o lsk i zd ecy d o w a n ą przew agę ilo ścio w ą m a p u b licy sty k a id eo lo g iczn a sen s u stric to. W ynika stąd isto tn y w n io sek , teza, którą sta r a liśm y się w toku n a szy ch rozw ażań u dow odnić: d zied zictw o p o l­ sk iego ro m a n ty zm u p ojęto w o k resie M łodej P o lsk i przede w sz y stk im jako d z ie ­ d zictw o id eo lo g iczn e, zajm ow an o się g łó w n ie treścia m i m oraln ym i, p o lity czn y m i, sp ołeczn ym i p u ścizn y rom a n ty czn y ch w ie sz c z ó w . W iąże się to, ja k sądzim y, z fa k ­ tem , iż w ob ręb ie środ ow isk a a rty sty czn eg o M łodej P o lsk i dość szyb k o zep ch n ięto

(7)

ten d en cje ek strem isty czn e, d ek a d en ck ie i a sp o łeczn e do d efen sy w y , w o fe n s y w ie zaś zn a la zł się tra d y cy jn y w gru n cie rzeczy n u rt sztu k i i litera tu r y zaa n g a żo ­ w a n ej [...]” (s. 305).

W eiss, jak to już zo sta ło p o w ied zia n e, śle d z i św ia d o m o ść sp ołeczn ą g en era cji w k w e stii ro m an tyczn ego rodow odu okresu, z tego też w zg lęd u trak tu je p o k o len ie M łodej P o lsk i szeroko, w y ch o d zą c ze słu szn eg o p rzek on àn ia o w za jem n y ch p o ­ w ią za n ia ch m ięd zy id eo lo g ią s en s u s t r ic t o a sztu k ą oraz o istotn ej za leżn o ści tw ó rczo ści artystyczn ej od czy n n ik ó w n atu ry h isto ry czn o -sp o łeczn ej. N a leża ło je d ­ nak w tej sy tu a cji d ocen ić sp e c y fik ę w y p o w ie d z i id e o lo g ó w i k ry ty k ó w litera ck ich . In n e są b ow iem fu n k cje i m o żliw o ści in fo rm a cy jn e p u b licy sty k i, in n e k ry ty k i litera ck iej. W w yp ad k u tej p ierw szej r z e c z y w iśc ie ilość w y p o w ied zi d otyczących d an ego p roblem u św ia d c z y ć m oże o jego p op u larn ości. In aczej m a się n a to m ia st sp raw a z k rytyk ą litera ck ą , gd zie w zasad zie is tn ie je dość ograniczona m o żliw o ść p o w iela n ia in terp reta cji utw oru z tego sam ego p u n k tu w id zen ia czy p o d ejm o w a n ia zagad n ień , k tóre d o czek a ły się już k ry ty czn eg o o m ó w ien ia i w n ik liw e j a n a lizy . L iczba p u b lik a cji n ie m o że tu b yć w y łą c z n y m k ry teriu m p o p u la rn o ści danego za­ gad n ien ia.

W eiss stw ierd za, iż „d zied zictw o p o lsk ieg o ro m a n ty zm u p ojęto w ok resie M ło­ dej P o lsk i przede w sz y stk im jak o d zied zictw o id eo lo g iczn e, zajm ow an o się g łó w n ie treścia m i m oraln ym i, p o lity czn y m i, sp o łeczn y m i p u ścizn y ro m an tyczn ych w ie s z ­ c z ó w ” (s. 305). T rad ycja rom an tyczn a fu n k cjo n u je jed n a k w tych tek sta ch w róż­ n y sposób.

Z jed n ej stron y d zied zictw o p o lity czn e M ick iew icza zostało uznane przez S z c z e - p a n o w sk ieg o , G órsk iego czy p u b licy stó w grupy „O d rod zen ia’’ za a k tu a ln y program p o lity czn y , za w zór p o stęp o w a n ia w sp ra w ie n iep o d leg ło ścio w ej. Z drugiej strony p u ścizn a M ick iew icza w w y p o w ied zia ch p rz e d sta w ic ie li ó w czesn y ch stro n n ictw p o lity czn y ch e w o k o w a n a b y ła n ieja k o w tórn ie, p rzyp ad ła jej tu b ow iem rola le g i­ ty m o w a n ia id ei p o szczeg ó ln y ch u gru p ow ań . M ożna w tym w y p a d k u w dużej m ie ­ rze m ó w ić o in stru m en ta ln ej fu n k cji trad ycji ro m a n ty czn ej, gdyż w w y p o w ied zia ch p o lity k ó w i id eo lo g ó w tego okresu trad ycja ta w p ro w a d zo n a została w celu p o­ zy sk a n ia sp o łeczeń stw a dla w ła sn ej id eo lo g ii — d zieło M ick iew icza b o w iem stało się już d zied zictw em narod ow ym . K u lt autora D z i a d ó w b y ł w tym czasie na ty le u g ru n to w a n y , że jego n a zw isk o trak tow an o jak o sy m b o l sp raw y n arodow ej. D z ie ­ d zictw o p o lity czn e M ick iew icza m ogło w ię c b y ć b lisk ie w szy stk im stro n n ictw o m , w k tórych program ie isto tn ą rolę o d gryw ało w y z w o le n ie ojczyzn y, a że je s t to zarazem d zied zictw o p od d ające się różn orak im in terp retacjom , m ogło k ażd em u z tych stro n n ictw d o starczyć p rzek o n y w a ją cej a rg u m en ta cji w ó w czesn y ch d y sk u ­ sja ch id eologiczn ych . Z tego też w zg lęd u treści p o lity c z n e i sp ołeczn e n ie są dla w ie lu p u b lic y stó w tego okresu a u ten ty czn ą in sp ira cją id eow ą, lecz p ełn ią fu n k cję in stru m en taln ą.

W przyp ad k u n a to m ia st k u ltu S ło w a ck ieg o m am y do czy n ien ia z trad ycją a k tu a ln ie stw arzan ą p rzez p ok olen ie. M od ern iści sto czy li spór z p o z y ty w ista m i o w a rto ść i zn aczen ie tego p o ety , o d w o ła li s ię do n ie zn an ej dotąd szerzej jego tw ó rczo ści z okresu m isty czn eg o , aby p o d k reślić sw o ją b lisk ą z nią w ię ź ś w ia to ­ p og lą d o w ą i artystyczn ą.

W eissa in teresu je recep cja sp ołeczn a ro m a n ty zm u w ok resie M łodej P o lsk i, a g łó w n ie n eorom an tyzm p o lity c z n o -sp o łe c z n y — stąd ogóln a teza o h eg em o n ii sp ecy ficzn ie n arod ow ych e le m e n tó w p o lsk ieg o rom an tyzm u . In n y b y ł jed n a k za ­ sa d n iczy k ieru n ek o d d zia ły w a n ia tra d y cji rom a n ty czn ej w literatu rze, a in n y w k ry ty ce i p u b lic y sty c e litera ck iej tej epoki. W eiss w p ra w d zie w y k a z u je , że

(8)

e g z y sto w a ły w ó w c z a s dw a m od ele rom an tyzm u , zgod n ie z d w iem a k on cep cjam i sztu k i i k u ltu ry, p rzyzn aje jednak zd ecy d o w a n ą p rzew a g ę m o d elo w i litera tu r y k on ty n u u ją cej trad ycję n a ro d o w o w y zw o leń czą i rod zim ym p ierw ia stk o m p o lsk ieg o rom an tyzm u .

D ia m etra ln ie od m ien n e sta n o w isk o za ją ł w tej sp ra w ie — p rzem ilcza n y w k sią ż ­ ce W eissa — Sandler: jego zdaniem , góru jącą ten d en cją w recep cji rom an tyzm u w M łodej P o lsce b yło rew a lo ry zo w a n ie e le m e n tó w o g ó ln o e u r o p e jsk ic h 4. Teza ta zo sta ła osta tn io słu szn ie zm od yfik ow an a przez A n d rzeja M a k o w ieck ieg o , k tóry u zn ając za S an d lerem h egem on ię w tym cza sie e le m e n tó w u n iw ersa ln y ch ro­ m a n ty zm u zaznacza, że cech y sp ecy ficzn ie n arod ow e, ja k k o lw ie k stłu m io n e, fu n k ­ c jo n o w a ły w p o lsk im fi n de siècle’u jak o p rzeciw w a g a ten d en cji n a c z e ln e j 5.

W eiss w zbyt m a ły m stopniu d ocen ia zn a czen ie p ierw szeg o d ziesięcio lecia M łodej P o lsk i, k tóre jednak, jak zau w aża K a zim ierz W yka, sta n o w iło o charak terze d o św ia d czeń id eo w y ch i p rak tyk i litera ck iej p o k o le n ia 6. W p ły w y obce zad ecyd o­ w a ły w za sa d zie o k ieru n k u recep cji ro m an tyzm u , za p ośred n ictw em fra n cu sk ieg o d ek a d en ty zm u i teorii sy m b o listó w o d ży w a ła filo z o fia i este ty k a rom an tyczn a, g łó w n ie n iem ieck a.

W eiss o g ra n iczy ł przed m iot recep cji ty lk o do ro m an tyzm u p olsk iego, do czego n a jp ra w d o p o d o b n iej p rzy czy n iły się założenia m eto d o lo g iczn e p racy, zgod n ie z k tó ­ rym i rom an tyczn a g en ea lo g ia p o lsk ieg o m od ern izm u jest w tej k sią żce przede w sz y stk im ob iek tem opisu, w n ie w ie lk im zaś stop n iu prob lem em . T ak ie za w ężen ie p e r sp e k ty w b ad aw czych n ie dało jed n ak m o żliw o ści w ła śc iw e g o zrek on stru ow an ia św ia d o m o ści p o k o len ia litera ck ieg o M łodej P o lsk i w in teresu ją cej autora k w estii. Isto tn y m b o w iem k o n tek stem dla r ew a lo ry za cji elem en tó w u n iw ersa ln y ch p o l­ sk ieg o rom an tyzm u i p atron atu S ło w a ck ieg o jest ży w o tn o ść w ty m czasie og ó ln o ­ e u ro p ejsk iej tra d y cji ro m an tyczn ej w siln ie od d ziału jących na n a szy ch m o d er­ n is tó w p rogram ach i u tw orach literack ich eu ro p ejsk ieg o f i n de si è c le ’u. O k o n iecz­ n o ści w y jśc ia poza ram y rom an tyzm u p o lsk ieg o p rzek on u je poza tym w y sta r c z a ­ jąco m ocn o p rzyk ład P rzy b y szew sk ieg o .

P o w ią za n ia stru k tu ra ln e litera tu ry i sztu k i sch y łk u X IX w . z rom an tyk ą n ie ­ m ieck ą b y ły w sp ó łcześn ie p od k reślan e przez bad aczy i p isarzy obcych (F. B ru - n etière, R. H uch), św ia d o m o ść tak ich zb ieżn ości m ie li rów n ież p rzed sta w iciele M łodej P o lsk i — dow odzą tego prace M a tu szew sk ieg o , a rty k u ł P oręb ow icza, szkic Z d ziech o w sk ieg o R o m a n t y z m n ie m ie c k i i d e k a d e n c j a p o ls k a oraz a rty k u ły W ła d y ­ s ła w a J a b ło n o w sk ieg o : C h w i l a obecna i E p o p ea p sych ologiczn a. Za au toram i w stęp u do w y d a n ej w L ip sk u w 1900 r. n iem ieck iej a n to lo g ii p oezji ro m an tyczn ej D ie

bla ue B lu m e n a a n a lo g ie stru k tu raln e m ięd zy p rąd am i w sk a za ł J ó zef F lach w pracy Z w r o t w m o d e r n i z m i e n ie m ie c k i m . J a k zau w aża S an d ler, o g ó ln o eu ro p ejsk i m od el

rom an tyzm u b y ł w ok resie fi n de. siè c le ’u tak pop u larn y, że p rzesła n ia ł sp ecy ficzn e

4 S. S a n d l e r , M a t u s z e w s k i o S ł o w a c k i m i n o w e j sztu ce. W stęp do: I. M a - t u s z e w s k i , S ł o w a c k i i n o w a s z t u k a (m o d e r n i z m ). T w ó r c z o ś ć S ł o w a c k i e g o w ś w i e t l e p o g l ą d ó w e s t e t y k i n o w o c ze sn e j. S t u d i u m k r y t y c z n o - p o r ó w n a w c z e . W yd. 4.

W arszaw a 1965, s. 14— 37, 60— 69.

5 Zob. A. Z. M a k o w i e c k i , M ło d o p o ls k i p o r t r e t a r t y s t y . W arszaw a 1971, rozdz. 2: T r a d y c j a lite r a c k a , s. 24— 25.

6 K. W y k a , S tu l e c ie p o k o le n ia M ł o d e j P o lsk i. „ P a m iętn ik L itera c k i” 1961, z. 2, s. 286.

(9)

odrębności n urtów ; do ta k ieg o w ła śn ie rom an tyzm u o d w o ły w a li się w y m ie n ie n i w y żej k ry ty cy 7.

P o k rew ień stw o m ięd zy m od ern izm em a S ło w a c k im r ea lizo w a ło się — w p rze­ św ia d czen iu m o d ern istó w — g łó w n ie poprzez p o d o b ień stw o stru k tu raln e obu prądów .

W eiss zauw aża: „W ydaje się, że in fo rm a cje na tem a t n iep o lsk ich p rzed sta w i­ cieli rom an tyzm u , recep cja ich tw ó rczo ści n ie sta n o w iła zja w isk a na ty le m a so ­ w ego, n ie p rzeb iegała w sposób na ty le in te n sy w n y , aby p ozn an ie jej zm ien iło w jak iś b ardziej isto tn y sposób ogóln y obraz” (s. 307— 308).

N ie sposób jed n a k p om in ąć m ilczen iem zn aczen ia S ch o p en h au era dla d o św ia d ­ czeń id eo w y ch p o lsk ieg o fin de s iè c le ’u. N a podłożu o góln oeu rop ejsk ich za in tereso ­ w ań rom an tyzm em , a k cen tu ją cy ch przede w sz y stk im u n iw ersa ln e założenia e ste ty k i tego okresu, dok on ała się u nas p op u laryzacja p o g lą d ó w S ch op en h au era, k tórej d o­ ku m en tem są p race F eld m an a, Z d ziech ow sk iego, S ied leck ieg o , R zew u sk ieg o i in ­ nych. W p ierw szy m d z iesięcio leciu p o lsk ieg o m od ern izm u , o k resie w y stą p ień p ro­ gram ow ych w śro d o w isk u m łod ych , zau w ażyć m ożna oży w io n ą d ziałaln ość tran s- latorsk ą, która n iejed n o k ro tn ie sta w a ła się p u n k tem w y jśc ia dla k ry ty k i i tw órczości litera ck iej. P ierw si b o w iem p rzew o d n icy po obcych prądach, L an ge i M iriam , b yli zarazem tłu m aczam i, z tego też w zg lęd u ich w y stą p ie n ia program ow e b y ły często firm o w a n e przez p rzek ła d y — przede w sz y stk im ze w sp ó łczesn ej litera tu ry z a ­ ch od n ioeu rop ejsk iej, zn a m ien n e jednak, że tłu m aczon o ró w n ież w ie lu rom an tyk ów , u zn aw an ych za p a tro n ó w n ow ej sztuki. N ależy tu przede w sz y stk im w y m ie n ić p rzek ład y z B a u d ela ire’a, p ozostającego p rzecież w ścisły m zw iązk u z rom an tyzm em (znam ienne, że p ierw sze tłu m a czen ie K w i a t ó w zła, z r. 1894, u k azało się w raz z to ­ m em 2 p oezji T etm ajera i w stęp em M iriam a do w yb oru p ism M aeterlin ck a, m ia ło ono zn aczen ie m a n ifestu , d ek laracji arty sty czn ej m ło d y ch 8). T łu m aczen i i in terp re­ tow ani b y li u nas ró w n ież tacy ep igon i rom an tyzm u , jak V illiers de 1’Isle-A d a m i B arbey d’A u r e v illy , u zn a w a n i za p r zed sta w icieli p ierw szeg o p o k o len ia sy m b o ­ lizm u („Ż ycie” k ra k o w sk ie, „ C h im era”).

M łoda P o lsk a d ok on ała też r e w a lu a c ji ro m an tyzm u a n g ielsk ieg o ®. W praw dzie tłum aczono i in terp reto w a n o u nas w tym czasie B yrona, p o w szech n y m jed n ak za in tereso w a n iem c ie s z y ł się S h e lle y , u zn an y za ojca d u ch ow ego przez m łod ą g e n e ­ rację an g ielsk ą koń ca w ie k u (p ierw szy przekład L an gego z S h e lle y a pochodzi z r. 1890, w ie le u tw o ró w tego rom an tyk a tłu m a czy ł K asp row icz, tak że T etm ajer; jego tw órczość in terp reto w a n a b yła przez K asp row icza, Z d ziech ow sk iego, J e lle n tę , M atu szew sk iego i in n ych ). N a u w a g ę zasłu gu ją ponadto p rzek ład y u tw o ró w B la k e ’a i P oego (już w 1890 r. L an ge tłu m a czy ł Poego, jego tw órczość na łam ach k ra k o w ­ skiego „Ż ycia” in terp reto w a ł Ola H ansson), lic z n e p rzek ład y z ro m a n ty k ó w u k a ­ z y w a ły się na łam ach w a r sz a w sk ie g o „Ż ycia” (Byron, H ugo, H eine).

W czesn om od ern istyczn e program y b y ły firm o w a n e przez tłu m a czen ia rom an ­ ty k ó w obcych, k tórych p o w in o w a c tw o d u ch ow e z litera tu rą w sp ó łczesn ą d ostrze­ gano, n ieco później d opiero patronem n ow ej sztu k i o k rzy k n ięto S ło w a ck ieg o . Z n

a-7 S a n d l e r , op. cit., s. 26.

8 Zob. J. Ś w i ę с h, Z p r o b l e m a t y k i tł u m a c z e ń p a r n a s i s t ó w i B a u d e la i r e ’a

w Polsce. W zbiorze: S t u d i a z te orii i h is to rii po ezji. S eria 2. W rocław 1970.

9 W. K r a j e w s k a , R e c e p c ja li t e r a t u r y a n g ie l s k i e j w P o lsce w o k re s ie m o ­

d e r n i z m u (1887— 1918). I n j o r m a c j e . S ą d y . P r z e k ł a d y . W rocław 1972, rozdz. 3: R e - w a l u a c j e r o m a n t y z m u an gielskiego.

(10)

m ie n n e je s t tu zd an ie M a tu szew sk ieg o : „O bok S h e lle y a , N o v a lisa i in n ych m łodsza g en era cja p o e tó w p o lsk ich p o sta w iła słu szn ie S ło w a ck ieg o [...]” 10.

K siążk a W eissa p rzyp om in a, zb iera ro zsia n e po czasop ism ach w y p o w ie d z i u ja w ­ n ia ją ce św ia d o m o ść ro m a n ty czn eg o rodow odu g en era cji m od ern izm u , dostarcza w ię c , jak ju ż za u w a ży ła m w c z e śn ie j, w ie le cen n ego m a teria łu na tem a t ż y w o t­ n o śc i tra d y cji rom an tyczn ej w M łodej P o lsce. J e st to jed n a k rejestra cja fa k tó w w yb ra n y ch w ok reślo n y sposób, k tóre m ogą ty lk o ilu stro w a ć różne p rzeja w y ro­ m a n ty zm u w tym czasie, n ie u p o w a żn ia ją jed n ak do w y cią g a n ia w n io sk ó w natury ta k ogóln ej, ja k ie p o ja w ia ją się przy k ońcu om a w ia n ej pracy.

Ir en a B u r z a c k a

W a c ł a w B e r e n t , O ZIM IN A . O p racow ał M i c h a ł G ł o w i ń s k i . W ro­ c ła w —W arszaw a—K ra k ó w —G d ań sk (1974). Z akład N arod ow y im ien ia O ssoliń ­ sk ich — W y d a w n ictw o , ss. L X X X II, 318 + 2 w k le jk i ilu str. oraz errata na w k lejce. „ B ib lio tek a N a ro d o w a ”. S eria I, nr 213. (R edakcja „ B ib lio tek i N a ro d o w ej”: J a n H u l e w i c z i M i e c z y s ł a w K l i m o w i c z ) .

O p racow an ie przez M ich ała G ło w iń sk ieg o O z i m i n y W acław a B eren ta w serii w y d a w n iczej „ B ib lio tek a N a ro d o w a ” je st w y d a rzen iem p o lo n isty czn y m . W yd a­ rzen iem z k ilk u p o w o d ó w . N a jw a ż n ie jsz e z n ich są n a stęp u jące: jak ość w stęp u ed y to rsk ieg o , w yb ór p ierw szeg o w y d a n ia p o w ieści jako p o d sta w y przedruku, s tu ­ dium m o n o g ra ficzn e p o św ięco n e O zim in ie.

O z im in a je s t u w a ża n a p rzez w ie lu k ry ty k ó w i h isto ry k ó w litera tu r y za n a j­

w y b itn ie jsz e o sią g n ię c ie B eren ta. T ak sądzą m. in. P a w e ł H ertz, P eer H ultberg, J a n in a G arb aczow sk a (autorka k ilk u a rty k u łó w p o św ięco n y ch tej pow ieści). Obok n ich n a leży w y m ie n ić i M ich ała G ło w iń sk ieg o , autora P o w i e ś c i m ł o d o p o ls k ie j

i o m a w ia n eg o w stęp u — p ierw szej próby m on o g ra fii u tw oru . T ak się b o w iem złożyło, że i P ró ch n o , i Ż y w e k a m i e n i e posiad ają już sw o je op racow an ia m on o­ g raficzn e (k sią żk i K . T roczyń sk iego, J. R osn ow sk iej), a O z i m i n a b yła dotąd p o ­ zbaw iona ta k iej próby h isto ry czn o litera ck ieg o opisu. C h arak terystyczn ym rysem r ecep cji tw ó rczo ści B eren ta je st to p o w o ln e, już z w ię k sz e j p ersp ek ty w y czasu, , p rz e w a r to śc io w y w a n ie dorobku pisarza. Przed drugą w o jn ą św ia to w ą n ajw yżej sta w ia n o Ż y w e k a m i e n i e (m. in. E. P o ręb o w icz i J. K lein er) oraz P róchno. Po w o jn ie, sz c z e g ó ln ie w la ta ch sześćd ziesią ty ch , zaczęto zw ra ca ć u w a g ę na n ow atorsk i charak ter O z i m i n y . P o ró w n y w a n o ją np. z d zieła m i J a m esa J o y c e ’a (J. K rzyża­ n o w sk i, P. H u ltb erg). W e w stę p ie do o sta tn ieg o w y d a n ia p o w ie śc i n azw isk o J o y c e ’a p ow tarza się ju ż k ilk a razy (s. X , X X IX , X L IV , LII, L X , L X X V I).

Ś w ietn o ść i o ry g in a ln o ść w stęp u G ło w iń sk ieg o p olega na k ilk u , pozornie w y ­ k lu cza ją cy ch się, „ cn o ta ch ” w y w o d u n au k ow ego. Są to: p rzejrzy sto ść i n o w o ść u jęcia, p rzy stęp n o ść i b o g a ctw o ję z y k a k rytyczn ego. D o żadnej z w y d a n y ch w „ B ib lio tece N a r o d o w e j” p o w ie śc i n ie zaan gażow an o tak w ielo stro n n eg o i p re­ cy zy jn eg o o p rzy rzą d o w a n ia , tak różn orod n ych in stru m en tó w b ad aw czych . P o r ó w ­ n ajm y tem a ty i p rop orcje g łó w n y ch części w stę p ó w do n ied a w n y ch B N -o w sk ich w y d a ń , np. G r a n i c y N a łk o w sk ie j (1971; I 204) i S y z y f o w y c h p r a c Ż erom skiego (1973; I 216), z za w a rto ścią w p ro w a d zen ia do O z i m i n y . W stęp W łodzim ierza W ójcika do G r a n ic y sk ła d a się z czterech części: I — ży cie i tw ó rczo ść N a łk o w sk iej (ss. 37),

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dekoracji dokonał Wiceminister Sprawiedliwości Adam Zborowski w czasie uro­ czystego posiedzenia Prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej w dniu 25 lipca

Zdzisław P uniew

Sytuacja jest zła i stale się pogarsza. System dopłat do emerytur jest nie­ właściwie przemyślany, dodatki 500-złotowe nikogo nie urządzają, a łącznie

Przychylając się do stwierdze­ nia, że z chwilą wydania nowego wyro­ ku łącznego węzeł łączący z woli ustawy przestępstwa już osądzone ulega z m o­ cy praw a

Model 2 gaat ervan uit, dat de herkenning van orders en verpakkingen automatisch moet gaan plaatsvinden en is daarmee de dure variant. Rapporten studenten

The tensile stresses i n the fixed and moving parts of the rigging were measured with strain gages which were applied either directly to the shrouds and stays (on the UWA,

When mutation coverage is lower (M utCovDiff (c) > 0), it means we have missed some relevant tests in our selection, showing that the fault detection ability of the reduced

Simulation gives the opportunity to calculate the lift capacity with high accuracy, independant of the kind of the traffic pattern. To design an elevator system the