• Nie Znaleziono Wyników

Karpinsciana w Archiwum Prozorów

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Karpinsciana w Archiwum Prozorów"

Copied!
28
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Mikulski

Karpinsciana w Archiwum Prozorów

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 41/2, 503-529

(2)

TA D EU SZ M IKULSKI

K A E P IN S C IA N A W A E O H IW U M P E O Z O E Ó W

F ranciszek K arp iń sk i (zm arły 16 września 1825 w Chorowszczy- źnie) uczynił spadkobiercą swoich papierów literackich i osobistych K aro la P rozora, oboźnego litew skiego. J u ż tej jednej w skazówki w ystarcza, b y prześledzić uw ażnie d o k um enty biograficzne, któ re m ów ią o stosunkach K arpińskiego z Prozorem .

Sam p o eta dopom oże podobnej kw erendzie tylko bardzo niewiele. P a m ię tn ik K arpińskiego, H istoria mojego wieku i ludzi, z którymi

żyłem , zachow ał w praw dzie n a karcie tytułow ej notę, k tó rą sta ry

p o eta położył w r. 1822, ukończyw szy dzieło :

Ten mój rękopism ma być oddany po mojej śmierci JW nem u Karolowi Prozorowi, Oboźnemu L it., jakem mu obiecał. F. К Л

Ale te k s t p a m ię tn ik a m ówi o p rzy jaźn i m iędzy nim i ogólnikowo, choć gorąco (obszernie za to przed staw ia udział P rozo ra w in su ­ rek cji K ościuszkow skiej, sławi jego p a trio ty z m , w skazuje w yraźnie rozm ow y z przyjacielem , jak o źródło pew nych szczegółów h isto ­ ry czn y ch 2). W śród w spom nień osobistych K arp iń sk i zapam iętał p o czątk i znajom ości z Prozorem , zaw artej w Grodnie, w czasie sesji T ry b u n a łu Litew skiego 1781 r., kied y p o eta (.ur. 1741),

naów-1 Autograf pam iętników Fr. Karpińskiego (w Bibliotece Krasińskich w W arszawie, rkps 3606) został spalony w październiku 1944 r., w czasie pożaru Biblioteki. Tekst dedykacji Karpińskiego dla K. Prozora odnotował Franciszek P u ł a w s k i , Opis 815 rękopisów Biblioteki ord. Krasińskich. W arszawa 1915, s. 734—736. N o tatk a ta budzi wątpliw ości w szczegółach. W oleliśm y powtórzyć wersję dedykacji na podstaw ie kopii pam iętników z r. 1834 w Bibliotece Jagiel­ lońskiej, rkps 5960.

2 W artość historyczną relacji Karpińskiego o życiu Karola Prozora wysoko ocenia Marian D u b i e c k i , Karol Prozor, Oboźny W. W. K s . L. Przyczynek

do dziejów powstania Kościuszkowskiego. Monografia opracowana na podstawie nowych źródeł archiwalnych. Kraków 1897, s. 207, 209.

(3)

504 TA DEU SZ M IKULSKI

czas sek retarz A d am a K . C zartoryskiego, i m łody P ro zor (ur. 1759), w ojewodzie w itebski, sp o tk ali się po raz pierw szy. E ó żnica wieku nie przeszkodziła zażyłości. Z d a t przed staw io ny ch w ynika, że K a rp iń sk i m iał isto tn ie praw o do ap o stro fy w r. 1822 :

...żegnam się też z wam i, najdawniejsi, bo więcej od lat 40 przyjaciele moi, Karolu Prozorze, Oboźny Litewski, i Ignacy Siełieniu, Starosto Krze- m ień czu ck i...3

Tw órczość K arpińskiego, k tó ra lnb i odwoływać się do stosunków osobistych, w yraźnie m ilknie w la ta c h p rzy jaźn i z Prozorem . P o e ta isto tn ie zaniechał pow ażniejszych p ra c literack ich, napisaw szy swoje Żale Sarm aty. Z dobyw a się tera z — siedząc w kolonii (k tó rą z K ra śn ik a przezw ał K arp in em ), n a sk ra ju Pu szczy Białow ieskiej — zaledwie n a p rzek ład y , dro bn e u tw o ry okolicznościowe, pisze p a m ię t­ nik.

W śród wierszy, k tó re czekały dopiero okazji p ośm iertn ej, b y pojaw ić się w d ru k u , znalazła się rów nież P ieśń gości na zapustach

do M a ria n n y Prozorowej, W ojewodziny WitebsMej, m acochy K arola

P rozora. W iersz ten , bez d a ty rocznej, zostaw ił p o e ta po jak iejś zabaw ie zap u stn ej w Siekniew iczach, m a ją tk u starszej generacji Prozorów . Z treści ko nw encjonalnej, m ało w yrazistej, nie w ydo­ będziem y znow u żad n ych przyczy nk ów biograficzn ych 4.

W okół p o staci K arpiń skieg o urosła dość b o g a ta tra d y c ja p a m ię t­ n ik arsk a, k tó ra zdołała ocalić p o to czn ą c h a ra k te ry sty k ę p oety . Tylko tra fem w ty m m ate ria le n a p o tk a m y Prozorów . O to ja k uroczyście M arian n a P rozo ro w a obchodzi im ienin y pisarza w K ra ś ­ n iku 1807 r.: K arpińskiego obudził z ra n a śpiew K ie d y ranne wstają

zorze, k tó ry usłyszał ,,w pięknie do b ran y ch k ilku głosach, z a k o m p a ­

niow aniem k ilk u in stru m e n tó w ” . W ów czas pom yślał dobrodusznie, że m usiał um rzeć w nocy, że w ita ją go w niebie jego w łasną k apelą. „P o strzeg łszy szanow ną m atro n ę, z alan y łzam i rozczulenia, p a d ł przed n ią n a k o lan a i p rz y ją ł pow inszow anie” 5. W śród tak ic h łatw y ch w zruszeń dożyw ał ży w o ta sław ny niegdyś „ko ch an ek trzech J u s t y n ” .

3 W spom nienia Fr. K arpińskiego cytu jem y na podstaw ie edycji : P a m ię t­

niki Franciszka Karpińskiego. Z rękopism u w ydał I. M o r a c z e w s k i. Poznań

1844. W ydawcą rękopisu Karpińskiego był Iren, nie Jędrzej Moraczewski, jak się błędnie przyjm uje.

4 T ekst ogłoszony po raz pierwszy w D z i e n n i k u W ile ń s k im . Rok 1827. L i t e r a t u r a N a d o b n a . T. 2, nr 8, sierpień, s. 199.

(4)

KARPINSCIANA 505

Od anegdoty, k tó ra w yprzedziła publikację źródeł, zw racam y się z pośpiechem do dokum entów . A rchiw um Prozorów , zbierane i p orządkow ane przez K a ro la P ro zo ra w Chojnikach, zapow iada bogatszy i bardziej a u te n ty c z n y m ate ria ł do biografii K arpińskiego z okresu jego schyłku literackiego. A rchi w aha te in teresu ją i dlatego tak ż e , że K o n s ta n ty M. Górski przerw ał swoją m onografię, F ra n ­

ciszek K a rp iń sk i, około r. 1795 6, o statn ie więc trzydziestolecie

p o e ty (1795—1825), chociaż ubogie jako okres pisarstw a, w ym aga poszukiw ań dodatkow ych.

Ale zbiory Prozorów rozprószyły się złym p rzypadkiem , zanim d o ta rł do nich h isto ry k lite ra tu ry . K a ro l P ro zo r m iał życie burzliw e, k tó re nie sprzyjało zachow aniu archiwaliów. P a p iery jego ucier­ piały w ielokrotnie przy sprzedażach i sekw estrach m ajątk ów , równie j a k w la ta c h em igracji, po u p a d k u insurekcji K ościuszkow skiej. W krótce przed śm iercią w r. 1841 P ro zo r pow ierzył ogłoszenie d ru ­ kiem najw ażniejszych dokum entów Michałowi G rabow skiem u. G rabow ski nie popisał się w roli e d y to ra : w y b ra n y m ate ria ł źród­ łowy zaprzepaścił, rac h u b y n a p u b lik ację okazały się złudne. Do dalszego trzeb ien ia zbiorów p rzyczyniły się klęski rodzinne, nie- dbałość służby. W reszcie w r. 1880 B ronisław K leczyński odnalazł dwie skrzynie papierów K aro la P ro zo ra w dobrach białoruskich. S krzynie te stanow iły szczupły fra g m en t bogatego niegdyś archiw um . G dy rodzin a Prozorów postanow iła zatrzy m ać u siebie oryginały dokum entów , K leczyński zatroszczył się o sporządzenie w ierzytel­ n y ch odpisów . K opie te m iały służyć jako p o d staw a źródłow a do m onografii o K a ro lu Prozorze, dla k tó rej próbow ano zjednać pióro A ntoniego J . Eollego, później K raszew skiego... K raszew ski zm arł (1887), nie podjąw szy się p racy. W ówczas pow stała k siążka M ariana Dubieckiego, K arol Prozor (1897), o p a rta n a odpisach m ateriałów archiw alnych. Opowieść D ubieckiego stanow iła już współcześnie dzieło historiografii am ato rsk iej. Ale histo ry k lite ra tu ry sta n isła ­ wowskiej mógł je otw orzyć z poży tkiem dla p a ru K arpinscianów , z n a jd u jąc y c h się w tekście. D ubiecki złożył archiw um Prozorów , pow stałe z odpisów B r. K łeczyńskiego, w dziale rękopisów B iblio­ teki .Jagiellońskiej w K rakow ie, gdzie zn ajdu je się pod s y g n a tu rą :

6 K. M. G ó r s k i, P is m a l i t e r a c k i e . Z b a d a ń n a d l i t e r a t u r ą p o l ­ s k ą X Y 1 I i X V I I I w ie k u . (Kraków) 1913, s. 275 — 681: FrancsizeTc K a r ­

piński.

(5)

506 TADEUSZ M IKULSKI

5802, T. 1 —8. K o pie te, ja k w ynika z fak tó w opisanych, mają, w artość oryginałów 7.

K w alifikację p o d o b n ą zachw iew a nieco przypuszczenie, że owe ,,dwie p a k i” dokum entów , znalezione w r. 1880 przez B r. K leczyń- skiego, nie p ozostały z b y t długo w rękach P rozorów i rozbiegły się p rzyp ad k o w y m i drogam i, zapew ne po p ry w a tn y c h zbieraczach autografów . C ząstka archiw aliów K a ro la P ro zo ra w yszła n a jaw w B ibliotece C zartoryskich w K rakow ie, rk p s 3181, T. 1 —2, co pozw ala — p rzy n ajm n iej w je d n y m tekście — n a przeprow adzenie kontroU odpisów K leczyńskiego, nienadm iern ie p ed an ty czn y ch .

K adłubow e arch iw um P rozorów , k tó re stanow i szczupły frag ­ m en t nieznanej i zapew ne nie istniejącej ju ż całości archiw alnej, n a p o tk a liśm y w czasie grom adzenia ko respondencji K arpińskiego 8. P rzejrzen ie zbioru dało pew ien m a te ria ł biograficzny i literack i dla m onog rafisty pisarza. P oniew aż tru d n o oczekiwać odk rycia now ych zespołów z archiw um Prozorów , ogłaszam y poniżej fa k ty i te k s ty ujaw nione. K oleżeńskiej pom ocy d ra Jerzego Z a th e y a w B ibliotece Jagiellońskiej w yd aw ca obecnego pokłosia zaw dzięcza jego k o m ­ pletność.

1. K a p i s n a ś m i e r ć J ó z e f a P r o z o r a .

Pierw szy ślad K arpińskiego w archiw um Prozorów pochodzi z r. 1789 : n a p o ty k a m y go niespodzianie w śród p rac m alarskich Sm uglew icza. F ran ciszek Sm uglewicz w r. 1784 pow rócił do W a r­ szaw y, ukończyw szy z w ielką sław ą długoletnie stu d ia w B zym ie. P o d opieką dw oru królew skiego, w śród licznych zam ów ień, jakie zanoszą m u do p racow ni kler i wielm oże epoki, Sm uglewicz w y ra sta n a głównego przedstaw iciela sm aku klasycznego w m alarstw ie stanisław ow skim . T rafia do jego w a rs z ta tu i K a ro l Prozor.

Smuglewicz listem z 25 m arca 1789 donosi O boźnem u, ja k w yw iązuje się z o trz y m an y c h po leceń: ,,O braz E pam in o n d a zupełnie ju ż skończony. B a rn y ty lk o pod p o zło tą z o s ta ją ” . Jednocześnie Sm uglewicz p rzesyła szkic do innego obrazu, Chrystusa P ana

ukrzy-7 Cały ten opis na podstaw ie informacji M. D u b i e c k i e g o , 1. c., oraz wspom nień Zofii z Oskierków P r o z o r o w e j , żony M ieczysława Prozora, Kiltca

notât do życia Oboźnego, Bibl. Jag., rkps 5802, T. 6, k. 285, w odpisie sporzą­

dzonym przez B(ernarda?) K (alickiego?). R ozw iązanie kryptonim u i oznacze­ nie ręki kopisty z dom ysłu dra J. Z a t h e y a .

8 Tadeusz M i k u ls k i, Korespondencja Kr. Karpińskiego. S p r a w o z d a n i a z C z y n n o ś c i i P o s i e d z e ń P A U . T. 50, 1949, nr 8. s. 417 — 418.

(6)

KARPINSCIANA 507

żowanego. B o b o ty te m usiały być dobrze p rzy jęte w C hojnikach,

skoro Prozorow ie zam aw iają u Sm uglew ieza nowe płótno. J e s t to ty m razem apoteoza po śm iertn a Jó zefa Prozora, wojewody w itebskiego, zm arłego przed rokiem (1788), k tó rą K aro l P ro zo r o bm yśla bard zo staran n ie, z pietyzm em synowskim . K om po zycja m a przed staw iać Jó zefa P ro zo ra i zgrom adzonych wokół członków ro d ziny do tk n iętej żałobą. D la w y konania obrazu konieczne b y ły stu d ia p o rtreto w e całej generacji P ro zo rów ; Smuglewicz p od ejm u je je cierpliwie.

W iosną r. 1789 L udw ika z Szujskich, żona K aro la P rozora, w y b iera się z B iałorusi do L ublina, b y tu ta j pozować m alarzow i. W liście M arianny Prozorow ej do syna, z Siehniewicz, 16 m aja, dochow ała się c h a ra k te ry sty c z n a w zm ianka z tej podróży :

Niedobrze się stało, że zamówiliście JW W . Panowie Pana Smuglewieza do Lublina na m alowanie portretu Ludwisi. Mogłoby się stać to w szystko w Siehniewiczacb. Perswadowałam Córce mojej, lecz mi dała przyczynę, że w iększy koszt byłby jego sprowadzić, niż samej jechać.

Jeszcze w ciągu la ta stanęli p rzed sztalugam i inni członkowie ro d zin y : sam K aro l Prozor, jego b r a t Ignacy, generał W ojsk P o l­ skich, i szwagrowie Prozorów , Stanisław Jelski i F ranciszek B u k a ty . K o m pozycja m usiała być gotow a k u schyłkowi sierpnia 1789 r. L istem z 28 sierpnia Smuglewicz zaw iadom ił Oboźnego o uk o ń ­ czeniu dzieła — i w prow adził K arpińskiego do pracow ni m ala r­ skiej.

Jaśnie W ielm ożny Panie Dobrodzieju

W edług przyrzeczenia skończyw szy krucyfiks i portrety Pańskie, gdy napis przez WJMP. Karpińskiego ułożony wypisać zostaje, a ten cale u siebie w yszukać nie mogę, lubo go już miałem, zatem upraszam o ten napis, aby jak najrychlej mógł być nadesłany. Mimo tego JW. Pani Oboźna życzyła sobie dać napis wedle portretu JW . Pana W ojewody, któren bardzo krótki w ypada, więc i ten do woli Pańskiej oddaję. Pisanie niewiele w eźm ie czasu, dla czego nie ma potrzeby w strzym yw ać okazją, jeżeli ją JW . Pan sporządzi.

Przy tym wyznaję się być na zawsze z głębokim uszanowaniem Jaśnie W ielm ożnego Pana Dobrodzieja najniższy sługa

F. Smuglewicz w W arszawie, 28 A ugusta 1789.

I K arp iń sk i zatem został w ezw any przez Prozorów do udziału w tej m anifestacji żalu rodzinnego (jeszcze nieraz później dyg ni­

(7)

508 T A DEUSZ M IK U LSK I

ta rz e stanisław ow scy b ęd ą zm uszali tego sobiepana do podobnej posługi literackiej, k tó re j K a rp iń sk i n a ogół nie odm aw iał). Nie p o d o b n a ustalić, czy Sm uglewicz odszukał te k s t p o ety , zarzucony m iędzy szpargałam i „ m a la rn i” , czy też po raz d rug i p rzy słał go a rty śc ie P ro zo r (list Sm uglew icza z a sta ł go zapew ne w W arszaw ie, w chwili przy g o to w y w ania owej „ o k a zji” do Chojnik). J u ż 4 w rze­ śn ia m alarz w ysyłał sim ulacra z W arszaw y n a B iałoruś, donosząc p o d t ą d a tą O b o in e m u :

Zatem mimo przyrzeczonych obrazów i w tym czasie spodziewanych, starałem się ha tę okazję skończyć krucyfiks. Odsyłam te sztuki w mojej przytom ności dobrze ułożone i zapakowane.

Za przesłane in vim dukatów 250 jak najpokorniej dziękuję.

K o resp o n d en cja u jaw n io n a zaw iera k ilk a p rzyczynków do nie opracow anej dotychczas m onografii m ala rstw a Sm uglewicza. P o n a d to w skazuje w yraźnie, że in sk ry p c ja n a obrazie, przed staw iający m rod zinę Prozorów , należy do k o dek su opera om nia K arpińskiego 9.

M ożem y o dczy tać te n „n ie z n a n y wiersz K arp iń sk ieg o ” , ocalony p rzy p a d k iem przez m alarza, nie zaś przez dru karczyk ów M ichała Grólla. P łó tn o Sm uglew icza dochow ało się w M uzeum N arodow ym w W arszaw ie (inw. 130.885, złożone jak o d epo zy t ro dziny Jelskich, spokrew nionej z P ro zoram i, w r. 192910). Środek kom pozycji stanow i m edalion w ram ie, uplecionej z liści laurow ych. N a nim u staw io n y

9 Kopie listów Fr. Sm uglewicza do K. Prozora z W arszawy, 25 marca, 28 sierpnia, 4 września 1789, w Bibl. Jag., rkps 5802, T. 2, k. 123, 135, 134. List Marianny Prozorowej do K. Prozora z Siehniewicz, 16 maja 1789, tam że, k. 183.

10 Obraz Fr. Sm uglewicza, przedstaw iający rodzinę Prozorów, zebraną w okół wizerunku Józefa Prozora, niegdyś własność Aleksandra Jelskiego, został złożony w r. 1929 w Muzeum Narodowym w W arszawie, jako depozyt rodziny, przez Jana Jelskiego (inw. 130.885). W zbiorach prof. Stanisława Lorentza znajduje się fotografia obrazu, na której odwrocie Jan Jelski ziden­ tyfikow ał przedstaw ione postacie.

W bibliografii dzieł Smuglewicza obraz opisany pojaw iał się parokrotnie: Edward I i a s t a w i e c k i , Słownik malarzów 'polskich, T. 2, W arszawa 1851, s. 187, gdzie zanotow ane i inne płótna Smuglewicza w posiadaniu Prozorów. Zygm unt B a t o w s k i w artykule o Fr. Smuglewiczu, A l l g e m e i n e s L e x i c o n d e r B i l d e n d e n K ü n s t l e r v o n d e r A n t i k e b is z u r g e g e n w a r t b e g r ü n ­ d e t v o n U . T h ie m e u n d F. B e c k e r , T. 31, Leipzig 1937, s. 183. Id en ty ­ fikacja innych prac malarskich Sm uglewicza, w ykonanych dla Prozorów, wykracza poza poszukiw ania autora i powinna b yć troską historyka sztuki. Przy określaniu portretu zbiorowego Prozorów z r. 1789 autor doznał pom ocy p. Janiny R u s z c z y c ó w n y z Muzeum Narodowego w W arszawie.

(8)

KARPINSCIANA

509 profilem Jó zef Prozor, którego zgon m iał obraz opłakać. P ole górne m edalio nu w ypełnia napis, w yrażony ład ną, czytelną a n ty k w ą : IO Z E F P R O Z O R W O IE W O D A W IT E B S K I, „ k tó re n b ardzo k ró tk i w y p a d a ” (czym niepokoił się Smuglewicz w liście do Oboź- nego z 28 sierpnia 1789). Mimo ty c h sprzeciwów napis p ozostał w red akcji ustalonej, ja k ją aprobow ała L udw ika Prozorow a i ja k ułożył te k s t K arpiń sk i. M edalion starego P ro zo ra stoi n a bloku kam ien nym , o p a rty o pień cyprysu. W okół zgrom adziła się żałob na rodzina. Z praw ej stro n y siedzi n a kam ieniu L udw ika P rozorow a i p raw ą ręk ą kładzie w ianek z nieśm iertelników n a głowę w ojew ody. P o lewej stro n ie drzew a stoi K aro l Prozor, w skazujący n a pień cypry su , gdzie w ypisany czterow iersz K arpińskiego. O bok nich ustaw ien i członkowie rodziny z gestam i spokojniejszym i: po stronie L udw iki Ig n ac y Prozor, generał W ojsk Polskich, po stronie K a ro la S tan isław Jelski, kom isarz S karbu W". Ks. L., i F ranciszek B u k a ty . W p raw y m n arożn ik u klęczy jed n a z córek K aro la i L udw iki P r o ­ zorów (M a ria n n a 1?), w p atrzo n a w m edalion i w yciągająca rękę do dziada. W lew ym naro żniku baw i się niefrasobliw ie dziecko P ro ­ zorów (Józef?), nieśw iadom e poniesionej stra ty . W odząc oczam i po pejzażu, k tó ry w ypełnia tło m alow idła, po sarkofagu, u staw ionym obok cyprysu, zatrzy m u jem y się n a in skry pcji żałobnej, k tó rą obyczajem w ieku X V II I pędzel Sm uglewieza w ypisał n a korze drzew a :

ŻYŁ DLA NAS W IE K SWOY CAŁY N IE B A GO NAM ZABRAŁY

LECZ ZOSTAWIŁ PR ZY K ŁA D CNOTY OYCZE MY TAK N IE SIERO TY

2. K a p i t a n S e m p i g n i .

Sem pigni pojaw ia się w p am iętn ik u K arpińskiego w śród p rac i zainteresow ań pedagogicznych. K arp iń sk i opow iada nie bez sa ty s­ fakcji, ja k z k a p ita n a w ojska francuskiego zrobił przem ocą n au czy ­ ciela. Sem pigni uszedł z F ra n c ji po try u m fie rew olucji i oparł się aż n a W ołyniu, pod D ubnem , w iodąc sm u tn y żyw ot em ig ran ta politycznego. „Z apew niony o jego s ta tk u i ta le n ta c h — n o tu je K a r ­ piński — pisałem do niego, nieznajom y do nieznajom ego, ażeby p rzy jech ał do L itw y, w okolice m oje, a w ystarałb y m się m u spo­ sobu jakiego ż y cia” . T ak rozpoczęła się kilkoletn ia zażyłość z Sem- pignim , k tó ry m iał tak że swój udział w p racach literackich K a r­ pińskiego. Sem pigni osiadł wówczas w Białowieży, w dom u

(9)

pul-510 TADEUSZ M IKULSKI

ko w nika E n g e lh arta , gdzie uczył m łodzież języ k a francuskiego i geografii. P o e ta osądził, że p en sja kilkudziesięciu d u k a tó w jest z b y t n isk a dla kaw alera, „m ającego uczciw ą ed u k a cję ” . Z energią, k tó rej nie oczekiw aliśm y od pisarza-osad nik a, K arp iń sk i ściągnął n a n a u k ę do Sem pigniego kilkoro dzieci z sąsiedztw a, podniósłszy pensję nauczycielską do 300 d u k a tó w rocznie. Szczegóły te, chociaż w yrażone m an ierą czułostkow ą p a m ię tn ik a , m ożem y p rzy ją ć z do brą w iarą : K a rp iń sk i b y ł d o k ład n y w spraw ach rachunkow ych. W ten sposób znaleźli się p rzy Sem pignim m łodzi Prozorow ie, synowie K a ro la : Józef, u r. 1789, później „p re z y d e n t d e p a rta m e n tu mohi- low skiego” , i W ładysław , ur. 1793, później p odkom orzy rzeczycki. W ysłała ich n a n a u k ę do Białow ieży m a tk a , L udw ika Prozorow a, w nieobecność ojca, k tó ry dzielił w ty m czasie los Sem pigniego, osiadłszy w D reźnie, po klęsce p o w stan ia Kościuszkow skiego. S y tu a ­ cję tę szkicuje K arp iń sk i ogólnikow o: „...sprow adziłem aż z M ozyr- skiego synów oboźnego litew skiego P ro z o ra ...” 11

W archiw um P rozorów z n a jd u je się w odpisie list Sem pigniego do L udw iki Prozorow ej, p isa n y z Białow ieży, 31 m aja 1800. L ist te n pozw ala d atow ać nieco dokładniej pobieżną relację K a rp iń ­ skiego. W łaśnie w ty m czasie obaj chłopcy są już w im prow izo­ w anym zakładzie szkolnym w Białow ieży, n aw et Jó zef dopisuje się do listu n ien ag an n ą francuszczyzną. L ist Sem pigniego zaw iera kilk a szczegółów o p ostęp ach Jó zefa P ro zo ra w języ k u fran cu sk im i o pew nych tru d n o ściach , z jak im i m łodszy W ładysław przy sw aja sobie p o czątk i geografii politycznej E u ro p y . P o za ty m m ówi wdele o c h arak terze se n ty m e n ta ln y m nauczyciela, k tó ry p rac u je z dziećm i w ciągłym w zruszeniu pedagogicznym . I te n w łaśnie rys osobowości Sem pigniego o b jaśn ia doskonale jego p rzy ja źń z K arpiń skim . Mówili do siebie ty m sam y m językiem .

W cy to w an y m liście Sem pigniego do L udw iki Prozorow ej z B iało­ wieży, 31 m aja 1800, je st i bezpo średn ia w zm ianka o K a rp iń sk im :

N ous attendons aujourd’hui M. de Karpiński, il s’est annoncé, je l’attends avec im patience et le verrai arriver avec plaisir, ce sera pour nous une fete, s’il peut en exister une — quand Vous etes aussi loin de nous.

Z anim list zo stał w ypraw iony do Chojnik, K arp iń sk i nad jech ał z K ra śn ik a do Białow ieży, p rzery w ając zajęcia gospodarskie. I pod

11 Szczegóły o Sempignim pochodzą z relacji К a r p iń s k i e g o , Pam iętn iki, s. 194, 195,

(10)

KARPINSCIANA

511 obszerną relacją Sempigniego o pracach szkolnych m łodych P ro ­ zorów, jeszcze przed dopiskiem Jó zefa i W ładysław a, zdołał umieścić

■post-scriptum w łasną rę k ą :

PS. M. de Sempigni qui a écrit, que je devais arriver, en voilà, je suis déjà à Bialowitz, j’embrasse Vos enfans, Madame, Vos enfans digne de Vous. Karpiński.

O bserw ując z uw agą, jak pisyw ali do rodziców nauczyciele w ty m wieku J a n a J a k u b a E u ssa, nic już więcej nie zdołam y w yczy tać o K arp iń sk im z listu Sempigniego 12.

Może pod w pływ em p o ety Sem pigni zaczął przejaw iać am bicje literackie. W iem y z p a m iętn ik a K arpińskiego, że napisał piosenkę fran cu sk ą („n a pochw ałę m o ją ” ) i że śpiewał ją z dziećmi, gdy a n to r

Sielanek pojaw iał się w Białowieży. Może właśnie cerem onia podobna

o d b y ła się 31 m aja 1800 i ona ta k rozrzew niła K arpińskiego. N ie­ baw em Sem pigni wziął się do p rzekładu na język francuski dzieła K arpińskiego, k tó re pow staw ało w ty ch latach , gdy p o e ta odcho­ dził od karczu n k u p uszczy: Rozmowy Platona z uczniam i swoimi (G rodno 1802). Ale p rzekład Sempigniego nie dochował się m iędzy p ap ieram i p oety , choć K arp iński zachow yw ał go dla d ru k u , paląc inne n o ta ty i rękopisy. Rozmowy Platona z uczniam i swoim i m iały pozostać całkowdcie wdasnością lite ra tu ry polskiej.

3. L i s t y p e d a g o g i c z n e K a r p i ń s k i e g o .

K arp iń sk i w yżyw ał się chętnie w ak ta c h pedagogii, chociaż nie m iał wiele szczęścia do uczniów. Bozw inął n aw et w łasną m etodę nau czan ia, popadłszy av nałóg listów pedagogicznych. P o e ta w ska­ zyw ał w ychow ankom te m a ty do k orespondencji; były to zagad­ nienia ogólne, k tó re m łodzi mieli rozw ażyć i opracow ać dla n au czy ­ ciela. W spom inając zajęcia szkolne Sempigniego, K arp iń sk i z a p a ­ m iętał, że i do jego uczniów (a więc około r. 1800 i w lata ch n a s tę p ­ nych) pisyw ał „m ałe listy wr m ateriach m oralnych, ażeby mi w ję ­ zyku francuskim odpisyw ali, bez dokładania się guw ernera, ty lko ja k sam i m y ślą ” 13. W śród korespondentów K arpińskiego m usieli znajdow ać się zatem i Jó zef i W ładysław Prozorowie. Ale żaden ślad tego listow ania nie dochow ał się w archiw um rodzinnym .

12 Kopia listu Sempigniego do Ludwiki Prozorowej, z Białow ieży, 31 maja 1800, znajduje się w Bibl. Jag., rkps 5802, T. 6, k. 17 — 20, dopisek Karpiń­ skiego — k. 20. Francuska ortografia Karpińskiego została tu wiernie powtórzona.

(11)

512 TA DEUSZ M IKULSKI

N a to m ia st u rato w a ły się w kopii dw a listy K arpińskiego — z tej w łaśnie serii w ypow iedzi d y d a k ty c z n y c h — do M arian n y i Jó zefy P rozorów ien w C hojnikach, córek K a ro la P rozora. O ba listy , ocalone w odpisach, nie m a ją d a ty dziennej i tru d n o ją, n aw et z dom ysłu, uzupełnić. M aria P rozo ró w n a urodziła się jak o n a js ta r ­ sza z rod zeń stw a, jeszcze p rzed b ra te m Józefem (ur. 1789). U m a rła w 16 ro k u życia, w okolicznościach nieznanych. M łodsza siostra, Jó zefa, p o jaw ia się w genealogii Prozorów przed b ra te m W ła d y ­ sław em (ur. 1793), p rzyszła z a te m n a św iat około r. 1790. Z robiła św ietn ą k a rie rę : w r. 1818 ożenił się z n ią H ip o lit Błeszyński,, naów czas g enerał-m ajor kaw alerii i g e n e ra ł-a d iu ta n t k ró la saskiego. W ta k i sposób Jó z e fa B łeszyńska zo stała w. o ch m istrzynią dw oru księżniczki Luizy saskiej (zm arła w r. 1842) 14. Przyw odzim y te d a ty biograficzne, b y p rzy ich pom ocy oznaczyć listy K a rp iń ­ skiego. W odpisach archiw aln ych z n a jd u ją się one w najbliższym sąsiedztw ie listu Sem pigniego z r. 1800, gotow iśm y zatem i liściki p o e ty um ieścić nieopodal. P rz em a w iała b y za ty m w zm ianka K a r ­ pińskiego w Uście do Jó z efy P rozorów ny, a b y pisała m u „o zd ro ­ w iu m a tk i i sw oim ” , ja k b y K a ro la P ro z o ra nie było jeszcze w Choj­ n ik ach (powrócił z D rezn a w r. 1802). Ale z drugiej stro n y treść k o resp o nd en cji w skazuje n a sta rszy w iek p anienek. T rzeba zatem p rzesu n ąć Usty K arpiń skieg o n a la ta późniejsze, ok. r. 1802.

G dy nie pow iodła się n a m dokładn iejsza p ró b a d atow an ia, c z y ta jm y sam e te k s ty :

Do Panny Józefy .

Obietnica jest długiem honoru. Otóż oboje jesteśm y dłużni. Ja pisać, jakem obiecał, a JMĆ Panna Józefa odpisyw ać. Proszę mi m yśl swoją, w yrazić, co jest b yć osobą kochaną, a co szanowaną powszechnie. Takie- i tym podobne będą naszych listów m aterie, a na post scriptum proszę mi donosić o zdrowiu m atki i swoim .

Karpiński Do Panny Marianny

JMĆ Panna Marianna, która mię Bożkiem robi w swoich rysunkach dla mnie, niech też mi po ludzku napisze, jaka jest najpierwsza cnota młodej panienki. W idziałem młode panienki odmalowane z książką w ręku,, a insze nad jaką robotą ręczną, ale może to nie to najpierwsza

cnota-14 Genealogia rodziny Prozorów została tu ustalona na podstaw ie zesta­ wienia historii rodu w Bibl. Jag., rkps 5802, T. 6, na końcu woluminu. Pew ną korektę do tych m ateriałów wnosi artykuł Juliusza W iłl a u m e o H ipolicie K sawerym Błeszyńskim (1760—1824) w P o l s k i m s ł o w n i k u b i o g r a f i c z ­ n y m . T. 2. Kraków 1936, z. 7, s. 133—134.

(12)

K ARPINSCIANA

513

JPanna Marianna, jak na rysunku dla mnie wieniec mi kładzie na głowę, tak ciekawy jestem , którą tam cnotę najpierwiej ukoronuje. Prosi odpisać

Karpiński

A rchiw um Prozorów przechow ało tak że odpowiedzi obu panien. M usiała t a k o respondencja stanow ić w ydarzenie w C hojnikach, skoro p ozostał po niej ślad pisany. K o p ista, k tó ry pow tórzył listy K arpińskiego, odnotow ał poniżej, zapew ne z n o ta tk i współczesnej, treść odpow iedzi Józefy i M arianny P rozorów ien:

Pierwsza odpisała, że uszanowanie najczęściej pochodzi dla powierz­ chowności, a kochanie z własnej zalety. Druga, że wdzięczność dla tych co uczą, najpierwsza jest cnota młodej panienki.

K arp iń sk i m usiał b y ć zadow olony z odpowiedzi, z k tó ry c h drug a b y ła pochlebstw em osobistym , d y sk retn ie w yrażonym . Ale k ores­ p o n d e n c ja przerw ała się n a ty c h listach, widocznie nie um iano ustrzec jej dalszego ciągu 15.

4. D e d y k a c j a P l a to n a .

Dzieło starości K arpińskiego, Rozmowy Platona z uczniam i sw oim i, ukazało się w G rodnie, w r. 1802, przed 15 sierpnia. Sam p o eta, nie pow ierzyw szy nikom u tego kom isu, odebrał n ak ład z d ru k arn i. J u ż 15 sierpnia ekspediow ał książkę z G rodna do Puław , n a ręce m łodego księcia A d am a Jerzego Czartoryskiego, b y przekazał egzem ­ plarz A leksandrow i I, do którego b y ła skierow ana czołobitna d ed y ­ k acja. Cała jesień 1802 r. upływ a K arp ińskiem u n a ty c h czyn­ nościach k o lp o rtażu i rozd aw an iu Platona przyjaciołom . A u to r najw idoczniej przyw iązyw ał do książki wagę szczególną. Może sądził, że to jego o sta tn ia p rac a literacka.

P o w racając z G rodna do K raśn ik a, K arpiński z atrzy m ał się po drodze w B iałym sto k u, u Izab eli B ranickiej, siostry królew skiej, k tó ra chętnie w itała poetę, św iadka daw nych czasów w arszaw skich. Z B iałegostoku, około 6 w rześnia, K arp iń sk i w ysłał dw a egzem ­ plarze P latona n ieznanem u odbiorcy (zapewne- w pobliże B iałego­ sto k u , skoro po ty g o d n iu , 13 w rześnia, oczekiwał od niego odpo­ wiedzi). N a z a ju trz , 14 w rześnia, w ybierał się już do dom u. Iza b e la B ra n ic k a nie pozwoliła m u jed n a k jech ać do puszczy i K a rp iń sk i

16 K opie listów Karpińskiego do Marianny i Józefy Prozorówien w Bihl. Jag., rkps 5802, T. 2, k. 20.

(13)

514 TADEUSZ M IKULSKI

jeszcze Czas jak iś został po niewoli w B iałym sto ku. J u ż nie d o j­ dziem y, n a p o dstaw ie dochow anych do ku m en tów biograficznych, k ied y wreszcie zdołał się uchylić od tej staropolskiej g o ścin n o ści16. Do K ra śn ik a ciągnęły hreczkosieja nie ty lk o zajęcia gospodarskie. W łaśnie w ty m czasie u m a tk i M arian ny Prozorow ej baw ił w p o ­ bliskich Siehniew iczach K a ro l P ro zo r, k tó ry niedaw no pow rócił z em igracji. K a rp iń sk i p rag n ą ł zobaczyć najry chlej przyjaciela. A le grzeczność p a n i B ranickiej by ła rozkazem . D opiero 2 p a ź ­ dziernik a K a rp iń sk i w ypraw ił się z „ K a rp in a ” do Siehniewicz, zapew ne po k ró tk im popasie we w łasnej kolonii. Czekała go p rz y ­ krość n ajw ię k sz a: P ro z o ra nie było ju ż n a m iejscu; pow itaw szy m atk ę , w yjechał do C hojnik. K arp iń sk i, w spom inając z nieukon- ten to w an iem p rzym usow ą gościnę w B iały m sto k u , zostaw ił M arian­ nie Prozorow ej egzem plarz P latona, k tó ry m chciał obdarow ać

e m ig ran ta . K a k arcie ty tu ło w ej położył wówczas n a stę p u ją c y w ierszy k d e d y k a c y jn y :

W siwej życia mego porze, Zacny Karolu Prozorze,

Przyjm te pracy mojej szczątki Za ostateczne pam iątki.

Fr. Karpiński

K siążce tow arzyszył list, stanow iący sw oisty d o k u m en t lite ra c k i:

2 8bris 1802 G. K., z Siehniewicz. Jaśnie W ielm ożny Mości Dobrodzieju

Mimo największego usiłowania m ojego zatrzym any w Białym stoku, nie m ogłem zjechać do Siehniewicz na im ieniny i pożegnanie się z JW . WM. Panem Dobrodziejem . Może jak już stary, nie tylko widzieć, ale i pisać nie pozwoli śmierć do przyjaciela. Szkoda by tego, jeżeli z tam tej strony przewozu zapom inają o tych , których się w życiu kochało. Zdaje m i się, żeś m ię zawsze JW . WM. Pan Dobrodziej prawdziwym swoim znajdował przyjacielem i to jest chlubą moją, żem się przywiązał do człowieka cnotliw ego. Zdaje mi się także, że nic nie zrobiłem takiego, za co byś się, Łaskawco mój, przyjaźni mojej w stydził. Mów tylko o mnie dobrze, chociaż m ię koło siebie nie widzisz ; m ów dobrze, chociaż mię na ziemi nie będzie. Tak to słaby człow iek wzm aga się nad znikom ość swoją i chciałby żyć jeszcze, nie żyjąc na ziemi.

Tego mego Platona po długim życiu twoim zostaw Jegom ość najm łod­ szem u twem u dziecięciu. N aturalnym porządkiem on by dłużej żyć powinien, a tak dłużej ludzie mię w spom inać będą. Niechaj to kto nazwie marnością,

16 F a k ty podane zostały ustalone na podstaw ie korespondencji K arpiń­ skiego z r. 1802.

(14)

KARPINSCIANA 515

a ja i teraz, i może w skonaniu, czuć będę słodycz, że zostawiam na ziemi ludzi cnotliw ych, co mię kochali. Jaka tylko sposobność będzie (chociaż prawdziwie teraz czuję się znacznie słabszym na siłach), żadnej nie opuszczę do pisania do JW . WM. Pana Dobrodzieja. Pisuj mi także, Łaskawco mój, za każdym zdarzeniem. Najpierwszy interes Jego niech będzie donosić mi o zdrowiu swoim, które przy długim życiu tak jest potrzebnym dzieciom, wieśniakom i przyjaciołom twoim . Między którym i ja bym chciał być najpierwszym, bo jak znam serce moje, zdaje mi się, że już cię kochać nie m ogę goręcej.

JW . WM. Pana Dobrodzieja przywiązany i najniższy sługa Fr. Karpiński

Ze szczegółów fo rm alnych tego listu budzi zakłopotanie w zm ianka o im ieninach K a ro la P rozora, n a k tó re K arpińsk i spieszył 2/14 p a ź ­ d ziern ik a (w istocie p rzy p ad ały dopiero n a dzień 4 listopada). Głów ną uw agę czytelnika listu za trzy m u je oczywiście tro sk a au to rsk a o swoje dzieło, w yrażona naiw nym i środkam i, bardzo c h a ra k te ­ ry sty c z n a dla po staw y K arpińskiego w stosunku do własnej tw ó r­ czości.

D opiero po p a ru tyg o dn iach d a r au to rsk i i testam en to w y list p o e ty doszły K a ro la P ro zo ra w Chojnikach. W korespondencji M ariann y Prozorow ej z n ajd u jem y w skazówkę co do losów książki:

26 8bra 1802, z M aryw ill17. Karpiński zostawił mi książkę na przesłanie, którą odsyłam.

W kró tce p o tem K aro l P rozo r o trzy m ał Platona, k tó ry spraw ił n ie ja k ą sensację w rodzinie. C zytano go ze skwapliwością. W parę ty g o d n i później książk a tra fiła do r ą k Ignacego P rozora, o czym św iadczy n a stę p u jąc y frag m en t korespondencji rodzinnej :

D. 3/15 9bra 1802, w Kapliczach.

Platona dotąd nie przeczytałem i dlatego zwrócę go za przybyciem tu

Brata. N a poniedziałek lub wtorek najmilej oczekiwać ciebie będziem y, Bratuniu.

C zy tam y z tego listu obaw ę K a ro la P rozora o los egzem plarza, k tó ry k rąż y ł po rezydencjach rodu. U ję ty przy jaźn ią K arpińskiego oboźny litew ski chciał mieć Platona najszybciej u siebie. Jeśli p rzy jąć wskazówTkę z listu Ignacego P rozora, ju ż 22 czy 23 listo p ad a K arol

17 N azw a „M arywił” , położona w nagłówku tego listu, oznacza zapewne Sielm icw icze. Została powzięta od im ienia właścicielki, Marianny Prozorowej. A może to jakiś folwarczek w kluczu? S ło w n ik g e o g r a f i c z n y nie rozjaśnia tych wątpliwości.

(15)

516 T A DEU SZ M IK U LSK I

P ro zo r odzyskał książkę. W edług in w e n ta rza bib liotek i chojnickiej, spisanego 16 m arc a 1822, Rozm ow y Platona zn ajdow ały się w szafie 2, w szufladzie, gdzie m ieszczono z szacunkiem ,,K sięgi dane od au to ró w z podpisem lu b przy p isk am i ich w łasnoręcznym i” .

P o la ta c h P ro z o r spełnił życzenie p o ety , w yrażone w Uście z Siehniewicz r. 1802 p a m ię tn y m i słow am i: ,,Tego mego Platona po długim życiu tw o im zostaw Jegom ość n ajm łodszem u tw em u dziecięciu” . W arch iw um P rozorów zachow ał się odpis Ustu O boź­ nego do najm łodszego syna, W łady sław a P ro zora, podkom orzego rzeczyckiego, już ożenionego wówczas z T eklą B o k ic k ą :

D . 1 grudnia n. s. 1834. K ochane W ładysław ostwo

Żądanie tych, co już z nam i nie są, jest św iętym dla żyjących prawem. Znalazłem w mojej bibliotece książkę pod tytu łem Bozmowy Platona przez Karpińskiego pisane. K aże mnie to oddać W Panu. W idać, że to było m oją intencją, bo znalazłem przy tej książce przypieczętowany list Jego, do mnie pisany. Czas, podróże m oje częste za granicę, osobliwie te tw arde okoliczności, w jakich byliśm y, spraw iły, żem zapom niał. Teraz to nadgradzając, odsełam .

Rozm owy Platona z uczniam i swoim i b y ły wówczas oprawnie

w skórę, zabiegam i nieznanego in tro lig a to ra . Do w yk lejki opraw y, n a końcu dzieła, b y ł przylepiony list K arpińskiego do P ro z o ra , z Siehniewicz, p isan y 2 paźd ziern ik a Graecis K alendis 1802. W ładysław P rozor, otrzym aw szy w O strohladow icach p a m ią tk ę rodzinn ą, do lis tu K arpińskiego dołączył pism o ojcow skie z 1 g ru d n ia 1834. W te n sposób p o w stał zespół bibUofilski, k tó ry m iał przed łużyć sławię p isarsk ą K arpińskiego. G dy W ł. P ro z o r po śm ierci ojca (20 p aźd ziern ik a 1841) o b jął C hojniki, dzieło K arpiń skieg o powróciło do b ib lio tek i chojnickiej. Jeszcze w r. 1880, k iedy B r. K leczyński ro b ił odpisy z arch iw u m Prozorów , Rozm ow y Platona znajd ow ały się w całości, wnaz z ko m p letem pism tow arzyszących. D alszy los k siążki w y m y k a się naszym oczom 18.

V_________________________

18 K opia dedykacji Karpińskiego na egzem plarzu Bozmów Platona znajduje się w archiwum Prozorów w Bibl. Jag., rkps 5802, T. 7, k. 184. Tamże, k. 184 — 185, list do K. Prozora z Siehniewicz, 2 października 1802 st. st. L isty następne, objaśniające losy egzem plarza: M arianny Prozorowej do K. Prozora, z Mary- wilu, 26 października 1802, tam że, T. 6, k. 36; Ignacego Prozora do K. Prozora, z Kaplicz, 3/15 listopada 1802, tam że, T. 6, k. 40; K. Prozora do W ładysław a Prozora, z Chojnik, 1 grudnia 1834, tam że, T. 7, k. 184.

(16)

KARPINSCIANA

517 5. O s t a t n i l i s t K a r p i ń s k i e g o .

O sta tn i list, n a kilk a ty g o dn i przed śmiercią, K arp iń sk i p o d y k ­ tow ał 8 sierpnia 1825 do W ładysław a Prozora. P o e ta b ra ł tu ta j w opiekę A ntoniego Kozierow skiego, „ w nuka po rodzonej siostrze” , którego poprzednio zdołał um ieścić w służbie o rd y n a ta Stanisław a Zam oyskiego. (Jeszcze 10 m arca 1821 K arp iń sk i usiłow ał zyskać p ro te k c ję dla krew n iak a w listach do St. Zam oyskiego i niejakiego K rom polca, zapew ne p le n ip o te n ta o rd y n a c ji19). Ale spraw y A. K o ­ zierowskiego nie u k ład a ły się pom y śln ie; w r. 1825 należało zalecać go Prozorow i. L ist z 8 sierpnia 1825 pisał pod d y k tan d o p o ety zapew ne sam zainteresow any, A n ton i Kozierow ski. K arp iń sk i, ręk ą ju ż bard zo osłabłą, zdołał nakreślić o statn ie słowa i podpisać się p od tek stem . T en sta n rzeczy m ożna stw ierdzić zupełnie dokładnie, poniew aż o s ta tn i Ust K arpińskiego dochow ał się nie ty lko w kopii arch iw u m Prozorów (nie dość sk ru p u latn ej, ja k w ynika z porów ­ n a n ia dokum entów ), ale tak że w autografie, k tó ry ocalał w szcząt­ kach archiw u m Prozorów , w BibUotece C zartoryskich w K rakow ie, rk p s 3181, T. 2 20.

Ponadto Bozmowy Platona znajdują się w inwentarzach bibliotecznych: w Katalogu ksiąg, znajdujących się w Bibliotece Chojnickiej, spisanym roku

1822 marca 16 dnia n. s. (przez Ludwikę Prozorową), tam że, T. 7, k. 186. Po

raz drugi, tam że, T. 7, k. 392, pod ogólnym nagłówkiem: Archiwum kniaziów

Szujskich i Prozorów.

Z całego tego zespołu archiwalnego Marian D u b i e c k i , K arol Prozor, s. 292 —294, w yzysk ał jedynie tekst dedykacji na Bozmowach Plato na i list Kar­ pińskiego do K. Prozora z 2 października 1802 st. st. Po raz drugi przedrukował list Karpińskiego do K. Prozora K. M. G ó r s k i w monografii Franciszek K a r ­

piński, P is m a l i t e r a c k i e , s. 673, bez określenia źródła i z drobnymi warian­

tam i w tekście. Górski korzystał zatem z innego odpisu (nie z odpisu Br. K leczyńskiego). Stwierdzenie to daje nadzieję, że egzemplarz dedykowany

Bozmów Platona nie został zatracony bezpowrotnie.

19 Por. w yżej, przyp. 8.

20 L ist Karpińskiego do W ładysława Prozora dochował się w autografie w B ibliotece Czartoryskich w Krakowie, rkps 3181, P apie ry Prozorów, T. 2. N a odwrocie listu nota um ieszczona ręką późniejszą: ,,List Karpińskiego do W ładysław a Prozora. N. 13” .

Ponadto list Karpińskiego do W ł. Prozora znajduje się w odpisie (nie dość dokładnym ) w archiwum Prozorów w Bibl. Jag., rkps 6802, T. 7, k. 105.

N otatk a położona na oryginale: „N . 13”, pozwala utożsam ić list K ar­ pińskiego do Wł. Prozora z pozycją umieszczoną w inw entarzu: ,,Archiwum

kniaziów Szujskich i Prozorów. D ział D . Dokumenta i pamiątki historyczne.

Teka N . 13, 20. L ist Karpińskiego do tegoż (!)” w Bibl. Jag., rkps 5802, T. 7, k. 392.

(17)

518 TA DEÜSZ M IK U LSK I

T ek st poniższy opiera się n a au tog rafie :

Jaśnie W ielm ożny Mci Dobrodzieju

Odbierałem zawsze dowody przyjaźni ojca JW . WM. Pana D obrodzieja. To m ię utwierdza, że i Pan dozwolisz tym zaszczycać się i dlatego z praw­ dziwą śm iałością udaję się do Jego z m oją rekom endacją. Mam w nuka mojego, A ntoniego Kozierowskiego, podściwego, posiadającego prócz n a­ rodowego język niem iecki i cokolwiek ruskiego, znającego należycie rachunki, lecz mimo to w szystko biednego. N ie jestem w stanie mu do­ pom óc. Cała moja nadzieja w przyjaciołach i ich pom ocy, tej szukam w sercu Jego. Słysząc, że potrzebujesz na rachm istrza (jeźli tak jest), nie odmów mu tego uplacow ania. Ja z mojej strony w iekuistą w dzięczność, a wnuk mój gorliwość w pełnieniu obowiązków i wierność oświadczam y z taką chęcią, z jaką zawsze b yć pragnę Jaśnie W ielm ożnego WM. P ana Dobrodzieja najniższy sługa.

[dopisek ręką Karpińskiego] : Pokornie proszę za moim wnukiem . Fr. Karpiński 8 augu(sta) 825 r.

Choro wszczyzna.

B ra k w skazów ki w p ap ierach, czy A n to n i K ozierow ski u zyskał isto tn ie m iejsce ra c h m istrz a w O strohladow icach, u W łady sław a P rozo ra. Ośw iadczenie K arpińskiego : „Ш е jeste m w stan ie m u dopom óc” — b rzm i nieco gołosłownie, gdy p o e ta um ierając z o sta ­ w iał znaczny m a ją te k . Ale m oże p rag n ą ł w te n sposób u strzec in te ­ resów drugiego swojego ,,w n u k a po rodzonej sio strze” , F ra n cisz k a K ozierow skiego, k tó ry tow arzyszył z cierpliw ością i dobrocią — ja k zaśw iadczają p a m ię tn ik i K arpińsk ieg o — jego tru d n e j starości. W k ilk a ty g o d n i później, 4/16 w rześnia 1825, p o e ta ju ż nie żył.

6. D r u k i , r ę k o p i s y , d e d y k a c j e .

D o k u m e n ty ojńsane nie w y czerp ują zasobu K arpin scian ów w archiw um i b ibliotece Prozorów . D ow odzi tego Katalog ksiąg

znajdujących się w Bibliotece C hojnickiej, spisany roku 1822 marca 16 dnia n. s. (przez P a n ią Oboźną). In w e n ta rz ten , zachow any w odpisie, w skazuje dość szczegółowo dzieła d rukow ane K a rp iń ­ skiego, k tó re Prozorow ie m ieli w C hojnikach. O sobny re je s tr w szafie n r 1 w ylicza t u ta j „księgi polskie n ieo p raw n e” , w śród n ic h :

Podróż do KraTcowa przez K arpińskiego, tom ów 1

a więc niew ątpliw ie d ru k u lo tn y : Podróż do K rakow a i jego okolic. L ist do JO . K się żn y Barbary z B u n in ó w tianguszkowej, M

(18)

arszal-KARPINSCIANA 519

kowej W ielM ej W . K s. L . W arszaw a, druk. JK M C i i B zplitej

u X X . Scholarum P ia ru m , 1788, 8 (w ydany bezim iennie, ale au to rstw o rozw iązał sam K arp iński, w łączając Podróż do K rakow a do cyklu swoich Zabawek wierszem i prozą).

W te j samej szafie chojnickiej znajdow ały się jeszcze:

Zabawki wierszem i prozą Franciszka Karpińskiego, tom ów 4.

-P o zy cja ta je s t zapisan a w in w en tarzu z b y t ogólnikowo, b y oznaczyć bezbłędnie w ydanie Zabawek wierszem i prozą.

W poszukiw aniu druków ciekaw szych trzeb a otw orzyć szufladę w szafie bibhotecznej n r 2. T u ta j sk ład ają Prozorow ie owe „księgi dan e w darze od autorów z podpisem lub przypiskam i ich w łasno­ ręczn y m i” . K arp in scian a należą do najbardziej w artościow ych pozycji w ty m sk a rb czy k u :

Bozmowy Platona z uczniami sw ymi Franciszka Karpińskiego, z 4

wierszami i listem jego własnoręcznym , tom ów 1.

Dzieła Franciszka Karpińskiego z portretem autora i przypiekiem

jego. Tomów 4.

Psałterz D awid a i Zabawki wierszem i prozą Franciszka Karpińskiego,

z przypiskiem i 4 wierszami własnoręcznym i autora. Tomów 3.

Wiara, prawa i obyczaje Indianów przez Franciszka Karpińskiego, z listem

własnoręcznym autora. Tomów 1.

B e je str te n z a trzy m u je n a chwilę uwagę bibliografa. Bozpo- z n ajem y tu n a jp ie iw zn an y egzem plarz Kozmów Platona z uczniam i

swoim i, k tó ry m iał w łasną, n ieb an aln ą historię bibliofilską. Dzieła P r. K arpińskiego z portretem autora, w czterech tom ach, stanow ią

edycję p ija rsk ą z r. 1806. in w e n ta rz chojnicki nie zanotow ał brzm ien ia dedykacji K arpińskiego, ale m usiał to być — jeśli się nie m y lim y — te k s t prozą, poniew aż P a n i O boźna zaznaczała uw aż­ nie d edyk acje wierszem . P ozy cja n astę p n a : Psałterz Dawida

i Zabaw ki, tom ów 3, je st znow u z b y t ogólnikowa, b y m ożna ją id en ­ tyfikow ać. T ym razem n a egzem plarzu K arp iń sk i położył „przy- p isek ” i „4 wiersze w łasnoręczne” , k tó re nie pom nożą już zapew ne zbioru jego poezji okolicznościowych.

K siążk a o sta tn ia , W iara, prawa i obyczaje Indianów , w ym aga pilniejszego przek artk o w an ia. In w e n ta rz chojnicki zaznacza, że z n a jd u je się p rzy mej „ list w łasnoręczny a u to ra ” . J a k i list?

P am iętn ik K arpińskiego w skazuje okoliczności p o w stan ia tego dziełka. O sadnik białow ieski odchodził m eraz od żniw i zasiewów, b y zasiąść do p rac y przekładow ej, k tó rą prow adził i daw niej, jako

(19)

520 TADEUSZ M IK U LSK I

tłu m acz Psałterza, Ogrodów... T ym razem z ach ęta do p rze k ład u pochodziła z le k tu ry bieżącej. K a rp iń sk i zaw dzięczał ją generałow i K am ieńskiem u, k tó ry sta ł z pułk iem w Szereszewie.

M iędzy książkam i, które corocznie mu z Francji najnowsze przychodziły, była i książka par Mr Michau o wierze, prawach i obyczajach Indianów, i tę przetłum aczyłem na język polski, w yrzuciw szy z niej w iele mniej ciekaw ych opisów 21.

D ziełko Jó zefa F ra n cisz k a M ichaud, W ia ra , prawa i obyczaje

In d ia n ó w , przetłumaczone z francuskiego przez F ranciszka K a r p iń ­ skiego, ukazało się dru k iem w po staci nie dość sta ra n n ej, z adresem

bibliograficznym , k tó ry p rzy p o m in a w ybiegi d ru k a rstw a sta n isła ­ w ow skiego: „w L ip sk u (!) 1803” (w istocie zapew ne w G rodnie, gdzie K a rp iń sk i d ru k ow ał niedaw no Platona). N a karcie ty tu ło w ej k siążki tłum acz um ieścił k ró tk ą in form ację o m etodzie p rzek ład u .

P o n a d to p ierw o d ru k K arpińskiego (m am y dzieło przed sobą w egzem plarzu B ib lio teki Z a k ład u N arodow ego im. O ssolińskich we W rocław iu, sygn. 41.109) nie zaw iera żad nych inn ych te k stó w pochodzących od tłu m acza. D opiero w p rz e d ru k u W iary, praw

i obyczajów In d ia n , k tó ry znalazł się w edycji D zieł K arpińskiego

z r. 1806, p rzek ład M ichauda poprzed za list d e d y k a cy jn y Do K arola

Prozora. L ist te n nie przyn osi nic więcej prócz zapew nień trw ałego

s e n ty m e n tu — i nadziei, ,,że kiedyś p raw n u k i Tw oje, c z y ta ją c to pism o, w m yśli ich ścisną się znow u K a ró l z F ran ciszk iem ” 22. Z n am y te n to n w ypow iedzi z historii Rozmów P latona i słucham y go z pew ną obojętnością. N ie je d y n a to auto rem in iscen cja p o d piórem K a r ­ pińskiego.

Z d a t, k tó re śm y przyw ołali, w yn ika zatem , że dopiero p osyłając swoich In d ian ó w K arolow i P rozorow i — w atm osferze odnowionej p rz y ja ź n i po pow rocie Oboźnego z em igracji — K a rp iń sk i w yposażył książkę w list d e d y k a c y jn y i oddał go do d ru k u w r. 1806. I te n to — w edług praw dopodobnego dom ysłu — ,,list w łasnoręczny a u to r a “ przechow yw ano w egzem plarzu chojnickim W iary, praw i obyczajów

In dianów .

Z tej sam ej szuflady w szafie n r 2 do byw am y w iązkę autografów K arp iń sk iego , opisan ych w in w e n ta rzu biblio tecznym z r. 1822 w sposób n a s tę p u ją c y :

21 Fr. K a r p iń s k i, Pamiętn iki, s. 187.

22 Fr. K a r p iń s k i, Dzieła wierszem i prozą. T. 4. W arszawa 1806, s. 2 8 3 - 2 8 4 .

(20)

KAR PINSC IA N A

521

W iejszów Karpińskiego własną ręką pisanych o Fałszu świata, z dzieł nie drukowanych, Alceste królowa Tesalii, Żale Sarmaty, Wiersze do Księcia

Pepnina, ogółem 6.

I znow u n o ta tk a in w e n ta rza b u dzi kłopotliw ą w ątpliw ość co do sw ojej sta ra n n o śc i: p o d aje cztery ty tu ły , a ilość tek stó w oblicza n a sześć. K arp iń sk i m iał zwyczaj rozdaw ania autografów swoich p ism ; p rzy podobnej czynności sp otkaliśm y go p aro k rotnie. M e dziw ią zatem , rękopisy p o e ty w C hojnikach.

Spośród ty tu łó w w ym ienionych, pierw szy 0 fałszu świata z a sta ­ n aw ia szczególnie. Może pochodzi isto tn ie „z dzieł nie d ruk o w an y ch ” , w edług nie dość jasnej n o ta tk i in w en tarza. Ale m oże to ta k ż e fra g ­ m e n t 0 znikom ości świata pod ty tu łe m obocznym , ' m ożhw ym do przy jęcia, skoro d ru g a stro fa u tw o ru rozpoczyna się słow am i: ,,P od fałszyw ej hasłem sławy/ Czemu św iat w o ju je? ” In n e au to g ra fy K arpińskiego w C hojnikach ju ż nie b u dzą takiego zaciekaw ienia. T e k sty p o zo stałe: Alcesta królowa Tesalii. Opera w jednym akcie,

Żale Sarm aty nad grobem Z ygm unta A u gusta , ostatniego polskiego króla z domu Jagiełłów, wreszcie Do książęcia M ikołaja P epnina, Jenerała, Gubernatora L itw y 1796 — m ieszczą się w szystkie w edycji

p ijarskiej Dzieł K arpińskiego z r. 1806 i nie m ożna kierow ać do nich uw agi in w e n ta rza : ,,z dzieł nie d ru k o w anych” 23.

T ru dn o powiedzieć, czy ta właśnie g rupa autografów K a rp iń ­ skiego pow raca raz jeszcze w Katalogu papierów P a n i Oboźnej, zna­

lezionych w marcu 1880. W dziale 11, zaw ierającym Wiersze, pod

n u m erem 113 znajdow ały się znow u K arp in scian a :

Wiersze niektóre Fr. Karpińskiego i z tych kilka własnoręcznym jego pism em 24.

W reszcie w archiwuim Prozorów dochow ał się Sum ariusz wypisów

własnoręcznych Ohoźnego Karola Prozora i oryginalne jego notaty przy czytaniu rozmaitych dzieł, przeważnie francuskich, zdaje się, że wszystkie prawie z czasu emigracji, od 1795 do 1802 r. pisane.

T u ta j, po d nu m erem 52, m ożna było c zy tać:

23 Cała dyskusja bibliograficzna w tym rozdziale opiera się na źródle n astę­ pującym : Katalog ksiąg znajdujących się w Bibliotece Chojnickiej, spisany roku

1822 marca 16 dnia n. s. (przez Ludwikę Prozorową), w Bibl. Jag., rkps 5802,

T. 7, gdzie rozprószone pozycje Karpińskiego w yław iam y z kart 199, 201, 202, 203.

24 Katalog papierów P a n i Oboźnej, znalezionych w marcu 1880, tam że, k. 388.

(21)

522 TADEUSZ M IK U LSK I

Wiersz Karpińskiego do księcia Repnina, dokończony ręką Oboźnego 25. C zy żb y zaczęty rę k ą K arpiń skieg o? Chronologia Sum a riusza raczej

w yłącza p odobne przypuszczenie.

T yle archiw um P rozorów przechow ało niedom ów ień b ib lio g ra­ ficznych.

7. P a p i e r y p o ś m i e r t n e K a r p i ń s k i e g o .

J u ż ks. A n to n i K orniłow icz po d ał wiadom ość, że p o e ta przed śm iercią p rzek azał w szystkie swoje rękopisy, nie ogłoszone podów ­ czas d ru k iem , K arolow i Prozorow i. G dy K a rp iń sk i u m ierał (ran ­ kiem 4/16 w rześnia 1825), P ro z o ra nie było w k ra ju . Jeg o listy z M ediolanu, p isan e jesienią 1825 r. do Jó zefa Boczkowskiego, rząd cy w C hojnikach, o b jaśn ia ją ciekaw ie historię papierów p o ­ śm iertn y ch K arpińskiego. B oczkow ski doniósł Prozorow i o śm ierci p o e ty w liście z Chojnik, 25 w rześnia, zapew ne starego sty lu (był to bodaj list a n ty d a to w a n y ). O dpow iedź P ro z o ra zaśw iadcza w ielką wagę, p rzy w iązy w an ą przez niego do spuścizny rękopiśm iennej p rzyjaciela.

15 listopada 1825, z Mediolanu. O śmierci Pana Karpińskiego już tu nam oznajmiono było z uw iadom ie­ niem , że zostaw ił papiery opieczętow ane przez siebie z w yraźnym zaleceniem w testam encie egzekutorom tego, żeby m nie do rąk własnych b y ły oddane. Za odebraniem w ięc tego listu najm ocniej proszę WW . Pana, najrzawszy kogo roztropnego i zręcznego, b yleb y nie prostego bojara, dawszy mu parę koni z wózeczkiem i pieniądze na ekspens, w ten m om ent co najspieszniej proszę w ysłać po te papiery. U m yślny powinien b yć taki, żeby dał rewers, którego zapew nie pretendować będą. Przyłączam tu dwa listy. N iech jedzie najprzód do Siehniewicz w Prużańskie. Tam dowie się od Pana Łotockiego, posesora siehniewiekiego, gdzie m ieszka Pan [Franciszek] Kozierowski, wnuk i sukcesor śp. Karpińskiego, list przyłączony tu niech odda, jeżeli odbierze papiery, nazad powraca. Jeżeli już tych papierów nie ma i oddane są do Pani W ojew odziny, Matki naszej, niech z drugim listem jedzie do B rzyścia i tam odebrawszy te papiery, niech starannie schowa i do W Pana odwiezie. Jakie skoro W W . Pan odbierzesz, odwieź

25 Sumariusz wypisów własnoręcznych Oboźnego Karola Prozora i oryginalne jego notaty przy czytaniu rozmaitych dziel, przeważnie francuskich, zdaje się, że wszystkie prawie z czasu emigracji, od 1795 do 1802 r. pisane, tam że, T. 5,

(22)

KARPINSCIANA 523

sekretnie do syna naszego, Pana W ładysława, i rozgłoś, że do mnie ode­ słałeś za granicę. Będzie to małe kłamstwo, ale niewinne i nikomu nie szkodzące.

Cała ta p ro cedu ra postępow ania, szczegółowo obm yślona, dow o­ dzi, z ja k ą pieczołow itością K arol P rozor chciał wypełnić o sta tn ią wolę K arpińskiego. Posłaniec z C hojnik nie w yruszył jed n ak w P ru - żańskie ,,w te n m o m e n t” , skoro spraw a pow raca jeszcze k ilk a k ro t­ nie w listach P ro zo ra do Б oczkowskiego :

30 listopada 1825, z Mediolanu. Czekam uwiadomienia, czy posłałeś W Pan po papiery śp. Karpińskiego, kogo i kiedy?

12 grudnia 1825, z Mediolanu. Po papiery po śp. Karpińskim czy już W Pan posłałeś i kogo, i kiedy?

18 stycznia 1826, z Mediolanu. Niecierpliwie wyglądam odpowiedzi na dawniejsze moje listy, czy wysłałeś W Pan po papiery po śp. Karpińskim i kogo.

W reszcie Boczkow ski zaw iadom ił Prozora, że po rękopisy K a r ­ pińskiego w ypraw ił z Chojnik niejakiego A lingiera, oficjalistę dw or­ skiego. P rozor i teraz nie spuszcza oka ze spraw y :

6 lutego 1826, z Mediolanu. Jak tylko Alingier papiery przywiezie po śp. Karpińskim, to proszę zaraz oddać synow i naszemu, Panu W ładysławowi.

Z kolei sam Alingier, poznaw szy wagę, ja k ą P rozor p rzyw ią­ zyw ał do jego poselstw a, zaw iadom ił Oboźnego, że rękopisy lego- w ane o trz y m ał od P r. Kozierow skiego w Cliorowszczyźnie. P rozor po raz o sta tn i wrócił do sp adk u po K arp ińskim w n astęp n y m liście do Boczkowskiego :

14 lutego 1826, z Mediolanu. Alingier musiał spóźnić swój powrót do Chojnik, ho chorował w Siehniewiczach, papiery opieczętow ane odebrał od sukcesorów śp. K ar­

pińskiego i m usiał już te przyw ieźć 26.

Ciekawsze z a p y ta n ie łączy się z zaw artością paczki, n a któ rej K a rp iń sk i położył swoje pieczęcie. D ecyzję, b y rękopisy nie ogło­ szone d ru k iem pow ierzyć Prozorow i, p o eta powziął przed kilk om a

26 K opie listów K. Prozora do Józefa Boczkowskiego w Chojnikach, pisane z Mediolanu w r. 1825 i 1826, znajdują się w archiwum Prozorów w Bibl. Jag., rkps 5802, T. 3/4. D ział 20. L isty Państw a Oboznych do Rządcy BoczTcowslciego

z czasu podróży do Wioch i Szwajcarii. N. 40, 42, 43, 47, 48, 50.

(23)

524 TA DEU SZ M IKULSKI

la ty , ja k o ty m św iadczy n o ta, w yp isan a w r. 1822 n a karcie t y t u ­ łowej H isto rii mojego w ieku i lu d zi, z którym i żyłem. Sędziw y pisarz daw no ju ż szukał kogoś zaufanego m iędzy przyjaciółm i, kom u m ógłby przek azać s k ry p t p a m ię tn ik a (do tej roli pośm iertnego e d y to ra u p a trz y ł • zrazu F ra n cisz k a K saw erego D m ochow skiego i n a w e t zaw iadom ił go o ty m listem z K raśn ik a, 30 m a ja 1805 27, ale D m ochow ski u m a rł w r. 1808, nie otrzym aw szy rękopisu). M ateriały literackie, n a d k tó ry m i P ro zo r obejm ow ał pieczę, b y ły ju ż znacznie b o gatsze : prócz H istorii mojego w ieku zn alazły się w ty m zespole listy K arpińskiego, tra k to w a n e przez samego a u to ra jak o d o k u m en t biograficzny, p o n a d to fra g m en ty zaniechanych dzieł p ro zą, w śród nich M y śli pozostałe od pierwszej części ,,Rozmów

P latona z uczniam i sw y m i” i owe W iersze rozmaitej treści, uzbieran e

przez K arpińskiego od edycji p ijarsk iej z r. 1806 do zgonu, raczej ślady stosunków i zażyłości sąsiedzkich, aniżeli am b itniejsze plony poetyckie.

S k ry p ty te jeszcze za życia K arpińskiego przeglądał ks. A n to n i K orniłow icz, nauczyciel w ym ow y i poezji w szkole pow iatow ej w Ł ysko wie i pierw szy m o n og rafista p o ety . Z jego relacji czerpiem y w iadom ość bardziej szczegółową o ręko pisach K arpińskiego, zanim zo stały opieczętow ane dla P ro zo ra. „W iadom ość tę o pozostałych pism ach — n o tu je K orniłow icz — pow ziąłem od samego a u to ra , k tó ry m i za życia swego pozw alał one czytać ; przetoż tu je w ym ie­ niłem ty m porządkiem , jak i w idziałem zachow any w jego w łasno­ ręczny m rękopiśm ie” . K a rtk u je m y zate m ów rękopis — za w zro­ kiem ks. K orniłow icza 28.

Zostały w rękopiśmie następujące pisma, jeszcze drukiem nie ogłoszone, które w jedną księgę zebrane składałyby VI tom całkowitego dzieła Karpińskiego :

1. Historia mego wieku i ludzi, z którymi żyłem.

2. M y śli pozostałe od pierwszej części Rozmów Platona z uczniami swymi. Są to m yśli do dwóch rozmów, do rozm owy o B ogu i do rozm owy o cnotach i w ystępkach.

3. Rozmowa szósta o rządzie kraju, czyli o królach albo rzeczy pospolitej. 4. Rozmowa siódma o prawie w pokoju albo w wojnie.

5. Rozmowa ósma o małżeństwach i ćwiczeniu młodzieży.

6. Rozmowa dziewiąta o miłości ojczyzny.

27 Por. w yżej, przyp. 8.

28 Ks. A ntoni K o r n i ł o w i c z , O życiu śp. Franciszka Karpińskiego... w i a ­

(24)

KARPINSCIANA 525

7. Projekt podany Dymitrowi Koszelowi, gubernatorowi grodzieńsko-

litewskiemu.

8. Projekt o Żydach w czasie Sejmu 3 maja 1792 roku.

9. Projekt, czyli uwagi, co jest lepsze dla Polski : sukcesja tronu, czyli

elekcja królów? w czasie Sejmu 1792 roku.

10. Przestrogi pod błogosławieństwem dane wnuczce mojej, Katarzynie

Kozierowskiej, po jej ślubie z Walentym Polanowskim, starościcem ostrskim.

11. M yśli na H ym n do ognia. 12. Listy.

13. Wyjątek z książki o Dziejopisach polskich, gdzie jest opisanie stanu

dawnej Litwy.

14. Wyjątek z książki Dzieje Królestwa Polskiego : O nazwiskach bożków

pogan Litwy.

15. Wiersze rozmaitej treści.

Z rękopisów w yliczonych k o rzy stał w pewnej m ierze sam ks. K orniłow icz, u k ład a jąc dziełko O życiu śp. Franciszka K arpińskiego (W ilno 1827, d a ta położona po tekście przedm ow y : „P isałem d. 19 czer. 1826 r. w Ł yskow ie” ). W idocznie s ta ry p o e ta dozwolił swo­ jem u dziej opisowi nie tylko przeglądać p apiery, ale tak że poczynić z nich wypisy. Korniłow icz ze szczególną skwapliw ością w ertow ał p am ię tn ik K arpińskiego, uznaw szy w spom nienia pisarza za w ażny d o k u m en t h istoryczny. J a k o ż liczne frag m en ty w spom nień K a r ­ pińskiego uk azały się po raz pierw szy drukiem z n o ta te k K orniło- wicza, k tó ry upom inał się słuszm e o w ydanie całego dzieła: „Życzyć b y należało, a b y ta k szacow ny sk arb niedługo się ukry w ał przed oczym a publiczności“ 29. Prócz p a m ię tn ik a Korniłowicz czytał uw aż­ nie listy K arpińskiego, włączyw szy k ilk a z nich do swojego tek stu . W yliczm y je : bru lio n listu do D om inika R adziw iłła z czerwca 1805 r „ list łaciński do re k to ra i se n atu U n iw ersytetu W ileńskiego z r. 1801, wreszcie d ro b n y frag m en t listu do F ranciszk a Ksawerego D m o ­ chowskiego z 30 m aja 1805. Skoro spostrzeżem y, że ks. K o rn iło ­ wicz um iał k o rzy sta ć n a w e t z rozm ów, prow adzonych z K a rp iń ­ skim (a m ożna sądzić, że nie słyszał wiele o E ck erm annie !), trz e b a p rzy zn ać m łodem u nauczycielow i szkoły pow iatow ej w Łyskow ie pow ażne w yrobienie naukow e. Z ineditów pozostałych ks. K o rn i­ łowicz ogłosił jeszcze Projekt podany D ym itrowi Koszelowi, guber­

natorowi grodzieńsko-litewskiemu, Projekt o Żydach w czasie Sejm u 3 m aja 1792 roku , wreszcie Przestrogi pod błogosławieństwem dane wnuczce mojej K atarzynie Kozierowskiej.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wrześniowe posiedzenie rady odbyło się, zgodnie z zapo- wiedzią, w nowej siedzibie Delegatury WIL w Kaliszu.. Byłam tam drugi raz po otwarciu i muszę przyznać, że podo- ba mi

Przestrzeń jako warunek dla uczenia się i uczenia kogoś kontaktu nauczyciel – uczeń. Małgorzata Lewartowska-Zychowicz, Maria Szczepska-Pustkowska,

Sztuka w wielu perspektywach – od uczenia się sztuki po sztukę uczenia się… 17 jakości rozumianej jako pewnego rodzaju uniwersalny i poddający się poznaniu byt, który

I chociaż Cię teraz z nami nie ma, bardzo Cię kochamy.. Julka Bigos

A 56-year-old patient after emergency AAD surgery (31.03.2017, ascending aorta and arch replacement, with aortic arch arteries grafting, aortic valve repair), with

Chociaż nie było w zgromadzeniu w Filipii warunków godnych nagany, to jednak potrzeba im było napomnienia, aby stali mocnymi w Panu. Przy łasce Pana oni już rozwinęli w sobie

Dla tych dzieci, które lubią zabawy matematyczne proponuję poćwiczyć liczenie rysując kwiaty o wskazanej przez rodziców liczbie płatków.. Dla tych, dzieci, które

Po pierwsze, zrekonstruowanie na podstawie dorobku dok- tryny prawa administracyjnego i nauki o administracji publicznej podstawowej siatki pojęciowej niezbędnej do przeprowadzenia