• Nie Znaleziono Wyników

Z Mickiewiczowskiej palestry

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Z Mickiewiczowskiej palestry"

Copied!
31
0
0

Pełen tekst

(1)

Wacław Kubacki

Z Mickiewiczowskiej palestry

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 53/1, 113-142

(2)

W A C ŁA W K U B A C K I

Z MICKIEWICZOWSKIEJ PALESTRY I. „ P r z e c h w a łk i“

1

Tajem nicze przechw ałki znajdują się w księdze VI Pana Tadeusza, w opisie skargi sądowej, jaką niezgorzej w palestrze p rzetarty w łaści­ ciel Soplicowa wygotował przeciw H rabiem u i starem u słudze Horesz- ków, Gerwazemu:

Sędzia od rana pisał zam knąw szy się w izbie, Woźny od rana czekał pod oknem na przyzbie; Sędzia skończyw szy pozew Protazego w zyw a, Skargę przeciw Hrabiemu głośno odczytywa: O skrzywdzenie honoru, zelżyw e wyrazy, Zaś przeciw G erwazem u o gw ałty i razy; Obudwu o przech w a łk i, o koszta z powodu Procesu, ciągnie w rejestr taktow y do grodu. Pozew dziś trzeba w ręczyć ustnie, oczywisto, Nim zajdzie słońce. [70—8 0 ]1

Ten praw niczy kontekst, w którym czytamy o przechwałkach, nie został należycie w yzyskany przez kom entatorów Mickiewiczowskiej epopei. O daw niejszym znaczeniu tego słowa (pogróżka, zapowiedź p ry w atn ej zemsty), dobrze znanego literatu rze polskiej, em igracyjnej i krajow ej, do poł. XIX stulecia, zapomniano do cna gdzieś w drugiej poł. XIX wieku. Przechw ałki w Panu Tadeuszu zaczęto rozumieć „dosłow nie”, czyli w dzisiejszym, potocznie używ anym sensie w yrazu. A rchaiczne znaczenie tego term in u odkrył K onrad Górski, pracując w czasie w ojny w archiw um ak t sądowych w Wilnie 2.

Przypadkow y m ateriał, którym rozporządzał autor, nie pozwolił m u na w yczerpujące omówienie tego interesującego zagadnienia. Do uwag

1 Cytuję za wyd.: A. M i c k i e w i c z , D zieła. Wydanie Narodowe. T. 4. W arszawa 1949.

2 K. G ó r s k i , K ilk a w yra żeń praw n iczych w ję zy k u M ickiew icza. „Język P o lsk i”, 1948, s. 129— 133.

(3)

szczęśliwego odkrywcy w kradły się pew ne nieścisłości i dowolności interpretacyjne, które nie pomogły do ostatecznego w yjaśnienia kwestii. Czytam y np., że przechwałka jest form ą nietypow ą dla Litwy:

Ciekawe, że M ickiewicz użył form y p rzech w ałka, chociaż w aktach po­ chodzących z terenu W.X.L. bezw zględnie przeważa poch w ałka i Statut L i­ tew ski m ówi tylko o poch w alce, natom iast p rzech w a łk a jest obocznością, którą spotkałem w aktach pochodzenia w o ły ń sk ie g o 3.

Inny badacz, Józef Trypućko, naw iązując do dyskusji na ten tem at w „Języku Polskim ”, uznał tę form ę za „typow y prow incjonalizm k re ­ sowy” 4.

Rozróżnienie obu tych form nie jest dokładne, a uznanie przechwałki za prowincjonalizm kresow y zbyt pochopne. Całe zagadnienie wygląda nieco inaczej w świetle źródeł praw niczych i lite ra tu ry minionej epoki Nieznajomość obiektywnego stanu rzeczy popchnęła badacza do oso­ bliwej próby w yjaśnienia zagadki na drodże „indyw idualnej”, języko­ w ej twórczości poety:

Użycie przez poetę przech w a łk i, zam iast przew ażającej w praktyce sądo­ w ej poch w ałki, tłum aczyć by można w iększą bliskością pierwszego wyrazu do języka literackiego, podczas gdy drugi, jako zbyt specjalny termin prawniczy, m ógłby się w ydać dla czytelnika całkiem niezrozum iały *.

Ja k zobaczymy za chwilę, był to w yraz doskonale rozum iany przez ówczesnych czytelników i dlatego nie objaśnił go Mickiewicz w swych autorskich przypisach do Pana Tadeusza, chociaż uznał za potrzebne w yjaśnić sporo szczegółów ze staropolskiego sądow nictw a (zajazd, w o j­

ski, podkom orzy, w oźny albo jenerał, wokanda), z nowszej carskiej

adm inistracji (spraw nik, strapczy, Żółta ksie.ga), z daw nej obyczajo­ wości (czarna polewka) czy w ogóle z życia szlachty (okolica-zaścianek

wici, w id n y).

Zbyt wiele wagi w tym w ypadku przyw iązyw ano do faktu, że Mickiewicz z pewnymi term inam i palestranckim i osłuchał się w ro­ dzinnym domu, jako syn obrońcy. Odwracało to uwagę od ogólnych,

s K. G ó r s k i , Z h istorii i teo rii litera tu ry . W rocław 1959, s. 323.

4 J. T r y p u ć k o , J ęzyk W ładysław a S yrokom li (L u dw ika K on dratow icza). T. 1. Uppsala 1955, s. 194— 195, 271.

s G ó r s k i , Z h istorii i teorii lite ra tu ry , s. 323. Pochopnie przyjęła tę in ter­ pretację za słuszną A. O b r ę b s k a - J a b ł o ń s k a , Parę u w ag do „W yrażeń

(4)

Z M IC K I E W I C Z O W S K IE J P A L E S T R Y 1L5

pozaindyw idualnych faktów językowych. Ju ż Stanisław Estreicher pisał:

M ickiew icz chow any w domu w atm osferze adwokackiej, a studiujący na u niw ersytecie Statut L itew sk i pod kierunkiem Ign. D aniłowicza [...]6.

O statnio za sugestią Górskiego poszedł Trypućko w studium Źródła

ję zyk a Mickiewicza, gdzie mówi o w yrazach praw niczych z żywej tr a ­

dycji fam ilijnej p o e ty 7.

Niew yczerpanie zagadnienia, nieścisłości m erytoryczne i błędne sugestie interpretacy jn e odbiły się na p racy kom entatorskiej. Komen­ tato rzy ograniczali się do językowej strony zagadnienia w yjaśniając daw ne znaczenie przechw ałki, a zostawili na boku sprawę najw ażniej­ szą: nie w ytłum aczyli praw nego sensu sform ułowanego przez Pana Sędziego pozwu. Współczesny czytelnik dow iaduje się z kom entarza do

Pana Tadeusza w W ydaniu N arodowym i W ydaniu Jubileuszowym :

,,Przechw ałki — w daw nym języku sądowym: pogróżki” 8. Czytając dzieło Mickiewicza w w ydaniu „Biblioteki N arodow ej” znajdziemy pod tekstem następujące objaśnienie, oparte na arty k u le Górskiego:

p rzech w ałki — pochwałki w ow oczesnej term inologii prawniczej tam tych stron,

ty le co: p ogróżk i9.

Z żadnego wszakże z tych kom entarzy nie dowiemy się, na jakiej zw yczajowo-prawnej podstaw ie oparł Pan Sędzia swą skargę przeciw H rabiem u i G erwazemu o przechw ałki? Dlaczego zam ierzał obu obwi­ nionych pociągnąć „w reje str taktow y do grodu”? Czemu wreszcie pozew miał być w ręczony „ustnie, oczywisto” i „nim zajdzie słońce”?

2

W poprzednim rozdziale obiecałem przeprow adzić dowód, że współ­ cześni Mickiewicza, w brew obawom Górskiego, doskonale rozumieli, co znaczą przechwałki. Zacznę od przekładów Pana Tadeusza na obce języki, które to przekłady mogą dostarczyć badaczom językowej szaty dzieła sporo ciekawego m ateriału porównawczego. O ile mi wiadomo, n ik t dotąd nie próbował w yzyskać tego m ateriału w polskich studiach historycznoliterackich. Zapom niano o nim na am en także w dyskusjach nad przechwałkam i.

® S. E s t r e i c h e r , W ię k szy Pan Bóg n iż Pan R ym sza. Kraków 1934, s. 3. Odbitka z „Czasu”.

7 J. T r y p u ć k o , Ź ródła język a M ickiew icza. W: A dam M ickiew icz. 1855— 1955. K sięga w stulecie zgonu. Londyn 1958, s. 316.

8 M i c k i e w i c z , D zieła, t. 4, W ydanie Narodowe, s. 417; Wydanie Jubileuszo­ w e (1955), s. 449.

9 BN 295 [^ A . M i c k i e w i c z , Pan T adeusz. Opracował S. P i g o ń . Wyd. 3, zm ienione. Wrocław 1958, s. 2.95. „Biblioteka N arodow a”, I, 83].

(5)

W niemieckim przekładzie R icharda O ttona Spaziera, dokonanym, jak podaje tłumacz, we w spółpracy z poetą, trafn ie przełożono owe

przechwałki:

Ich sage, Dass er v e r le tz t die Ehre m ir, m ir S ch im pf gesprochen, In D r о h ’n G erva sy und G e w a lt sei ausgebrochen , 10. Również Siegfried Lipiner popraw nie oddał to miejsce:

Ihn klagt er au f E h renkränkung, Sch m ähreden — G ervasiu s A u f offene T ätlich k eiten , — B eide lä d t er, zu m Schluss, Von w egen d er D r o h u n g e n u nd d e r K osten , in Person

Vor’s B urggericht in S tra fsa c h e n u .

N atom iast przekład A lberta Weissa odbija stadium zapomnienia historycznego znaczenia przechwałek:

Und zw ar: auf Ehrenkränkung, Schm ähreden, m a n n ig fa lt; Zugleich w id e r G ervasy: auf S chlag’ u nd auf G e w a lt; Und endlich w id e r beide: au f s c h n ö d e P r a h l e r e i n ; 12

Nowoczesny angielski przekład Pana Tadeusza prozą, którego do­ konał George Rapall Noyes, świadczy o doskonałym rozum ieniu oma­ wianego ustępu:

com plain t against the Count, for w ou nding his honour and for in sultin g expressions, and against G erw a zy, fo r violen ce and blow s; both of th em he cited before th e crim inal court in th e d istric t to w n for t h r e a t s [...] n . Starsze zaś tłumaczenie, które wyszło spod pióra M aude A shurst Biggs, nie utrafiło w sens oryginału:

The Judge called in P ro ta sy , read aloud An accusation couched again st th e Count, For outrage to his honour, and revilin g; A gainst G erv a sy fo r assau lt and b a tte ry ; A gainst th em both fo r i n s o l e n c e and costs, He en te rs in th e crim in al re g iste r! 14

10 H err Thaddäus oder der le tzte Sajasd in L ith auen. Aus dem Polnischen des Adam M i c k i e w i c z in G em einschaft m it dem D ichter von R. O. S p a z i e r . T. 1. Leipzig 1836, s. 279.

11 A. M i c k i e w i c z , H err Thaddäus oder der le tz te E in ritt in Lithauen. Ü ber­ setzt von S. L i p i n e r . Zw eite A uflage. Leipzig 1898, s. 140.

12 A. M i c k i e w i c z , H err T h addäu s oder der le tz te E in ritt in Lithauen. Aus dem Polnischen metrisch übertragen von A. W e i s s . Leipzig 1882, s. 131.

18 A. M i c k i e w i c z , Pan T adeu sz or th e L ast F oray in Lithuania. Trans­ lated from the Polish by G. R. N o y e s . London and Toronto 1917, s. 156.

14 A. M i c k i e w i c z , M aster T h addeu s or th e L ast Foray in Lithuania. Translated from the Original by M. A. B i g g s (Translator of „Konrad W allen­ rod”). T. 1. London 1885, s. 282.

(6)

Z M IC K I E W IC Z O W S K IE J P A L E S T R Y 1 1 7

Trzy sprawdzone przeze m nie przekłady francuskie zdradzają nie­ zrozumienie oryginału. Nie rozum iał go tłumacz Polak, K rystyn Ostrowski :

D’une voix fo rte il lui lit sa plain te con tre le com te, qu ’il accuse d ’avo ir blessé son honneur par des paroles ou tragean tes; contre G ervais, qu ’il accuse de voies de fa it et de coups; contre tou s deu x, qu ’il accuse de l’a vo ir i n- s u i t e 15.

N astępny przekład jest niewiele różniącą się przeróbką:

Il lui lit, d ’une voix sonore, sa p la in te contre le com te, qu ’il accuse d ’avoir froissé son honneur par des paroles blessan tes; contre G ervais, qu ’il accuse de voies de fa it et de coups; con tre tou s deux, qu’il accuse d ’avoir i n s u i t e 16.

Nie można zatem mieć pretensji do P au la Cazina, k tó ry tłum aczył pozew Sędziego podobnie jak jego poprzednicy:

sa plain te con tre le C om te qui a blessé son honneur par des paroles in su l­ tan tes; contre G ervais, pou r coups e t violen ces, contre tou s deux, pour o u t r a g e s i n s o l e n t s 11.

P rzyjem ną niespodziankę stanow ią trzy nowsze przekłady polskiej epopei: przekład na język esperanto, przekład czeski i ukraiński. A ntoni G rabowski tłum aczy przechw ałki jako „pogróżki” :

Pro m i п а е ’ am baû Hin; 18

Podobnie Eliśka K râsnohorskâ słowa Mickiewicza: „Obudwu za

przechw ałki” — oddaje ściśle:

te ż oba d va chce veh n at pro v y h r o z o v à n i 19

Również Maksym Rylski w swym przekładzie ukraińskim umiał jakoś uratować archaiczne znaczenie przechw ałek (rpi3b6a):

На Графа, що людей образити прийшов У AOMi 1хньому; на Ключника, що криком, Г pi3b6oK >, бшкою на бешкетом великим Порушив хатнш лад i добрий супокШ,20

15 A. M i c k i e w i c z , O eu vres poétiq u es com plètes. Trad, par Ch. O s t r o w - s k i. 3me éd. T. 2. Paris 1849, s. 149.

16 A. M i c k i e w i c z , M onsieur Thadée de „Sopliça” ou le dern ier procès en

Lithuanie. Cz. 1. Paris 1876, s. 275.

17 A. M i c k i e w i c z , Pan T adeusz. Traduction P. С a z i n. Prefaces de

L. B a r t h o u , d e J . K a d e n - B a n d r o w s k i , de M. K r i d l . Paris 1934, s. 184. 18 A. M i c k i e w i c z , Sinjoro Tadeo au la sta arm ita posedopreno en L itv o . Esperanta traduko de A. G r a b o w s k i . W arszawa 1918, s. 144.

19 A. M i c k i e w i c z , Pan Tadeâs ciii pośledn i zâ je zd na L itv é. Preloźila E. K r â s n o h o r s k â . Praha 1925, s. 197.

20 А. Ми ц к е в и ч , Пан Тадеуш. Переклад М. Р и л ь с к о г о . Вступне слово Р. С т а л ь — С т о ц ь к о г о . Варшава 1934, s. 130.

(7)

Nie m iałem dostępu do daw niejszych rosyjskich przekładów Pana

Tadeusza, N ikołaja Berga i W ładim ira Benediktowa. W ydane w 1956 r.

w Moskwie tłum aczenie S. M ar (Aksenowej) nie uwzględnia niestety objaśnienia przechwałki, które ogłosił Górski: w rosyjskim tekście m am y „дерзость”, co oznacza „zuchw alstw o” czy „im pertynencję” 21. Nie skorzystał z nowszego dorobku polonistycznego również bułgarski przekład Błagi D im itrowej. Przechw ałki w yszły tu na „ostre zaczepki” :

И двамата вини за г р у б и т е з а к а з и 22.

То samo trzeba powiedzieć о włoskim przekładzie prozą K lotyldy G arosd; przechw ałki zrozum iała tłum aczka dosłownie jako „chełpli­ wość” czy „samochwalstwo” :

contro am bedue per m i 11 a n t e r i a -■l

A W alter Panitz w niemieckiej w ierszow anej parafrazie Pana Ta­

deusza, nie rozum iejąc dobrze tego miejsca, w ogóle opuścił zarzut

o p rze ch w a łki24.

3

W yrazy przechwałka i pochwałka istotnie w ystępują w staropol­ skiej term inologii sądowej (o czym szerzej w rozdziale następnym ). Zostawiam na boku kwestię, czy się z pal estry wywodzą. W ażne jest to, że w ystępują również w literatu rze pięknej, i to niekoniecznie w kontekstach sądowych, a więc w postaci usamodzielnionej, a często w ręcz jako synonim „pogróżki” czy jako wyliczenie obok „pogróżki”. O bala to mniemanie, że Mickiewicz użył słowa niezm iernie rzadkiego, znanego sobie niejako pryw atnie z adw okackiej kancelarii ojca i prawie niezrozumiałego dla czytelników swoich czasów.

Oto garść przykładów:

Franciszek Zabłocki: Pasterz szalony (akt II, sc. 5). W czasie kłótni, grożącej bójką między ryw alam i, powiada jeden z bohaterów:

Miejże wzgląd na Chary tę, jeśli nie na siebie! Ten ci ją pasterz bierze i czyni p rze c h w a łk i; Ja bym się o kochankę dał zrąbać w kawałki, I ty tak zrób*5.

21 А. Ми ц к е в и ч , Пан Тадеуш или последний наезд на Литве. Перевод с польского С. М ар (А к с е н о в о й ). Редакция и предисловие М. Р ы л ь с к о г о . Москва 1856, s. 149.

22 А. Ми ц к е в и ч , Пан Тадеуш. Перевод българский Б. Д и м и т р о в а . София 1959, s. 198.

25 A. M i c k i e w i c z , Pan Tadeusz. Traduzione di С. G a r o s с i. Introduzione di Ch. A g o s t i G a r o s c i . Torino 1955, s. 165.

84 A. M i c k i e w i c z , Pan T adeu sz oder d er le tzte E in ritt in Lithauen. Versepos in zw ölf Büchern. Nachdichtung von W. P a n i t z . B erlin 1955, s. 277.

(8)

Z M IC K I E W IC Z O W S K IE J P A L E S T R Y 119

W w ydanych w Wilnie Poezjach Stanisław a Trembeckiego, która to edycja, jak wiadomo, zaw iera w stęp i objaśnienia do Sofiówki pióra Mickiewicza, zn ajduje się utw ór Sen czyli sąd. Jest to w po­ staci hom eryckiej parodii przedstaw iona polemika Michała Wolskiego, który przełożył Wesele Figara, z Franciszkiem K saw erym Dmochow­ skim, tłum aczem Iliady. Wolski grozi Dmochowskiemu, że go przebije piórem albo utopi w atram encie. Dmochowski odpowiada:

Porzuć przechwałk i, jeśli śm iesz, w róć do równej z bezbronnym b itw y 2®.

W przekładzie fragm entu hinduskiej epopei, jaki umieścił W alenty Skorochód M ajewski w swym dziele O Sławianach i ich pobratymcach, w ystępujący do w alki rycerze i olbrzym y obrzucają się przed bitw ą klasycznym epickim zwyczajem obelgami i pogróżkami:

M ęstwo, nie na czczych słowach, nie na próżnych pochwałkach zależy — spokojnie m u odpowie syn Sum itry — porzuć te próżne gadaniny, okaż ra­ czej czynem , kto jesteś 27.

Joachim Lelewel w Dziejach Polski potocznym sposobem opowie­

dzianych wspomina o ,,przechwałkach i odgróżkach” Z bigniew a28.

K azimierz W ładysław Wójcicki pisze o pew nym bohaterze swych

Klechd: „w zuchwałej przechwałce odgrażał” 29.

Juliusz Słowacki, k tó ry nb. m iał praw nicze wykształcenie, opo­ wiada w Poemacie Piasta Dantyszka, jak tru p zaw alidrogi-pojedynko- wicza wyszedł naprzeciw polskiego tułacza:

Aż tu się jaw i z groźnym i przech w ałki Jakiś trup w drobne pocięty k a w a łk i30

W czasie dyskusji nad przechwałkami przypomniano, że w Pa­

m iętniku Mroczka Kraszewskiego jest mowa o „odgróżkach i prze- chwałkach” :u. P rzykład z powieści historycznej posiada mniejszą wagę

dla naszych roztrząsań, ponieważ może mieć stylizacyjne zabarwienie. Ciekawszy jest współczesny przykład użycia tego słowa we W spomnie­

niach Wołynia, Polesia i Litw y. O powiadając o wierze w czary i cza-26 S. T r e m b e c k i , Poezje. Wyd. 3, powiększone z dodaniem objaśnienia do

Zofijówki. W ilno 1822, s. 347.

27 W. S[k o r o c h ó d ] M a j e w s k i , O Stawia nach i ich pobratymcach. Cz. 1. W arszawa 1816, s. 163.

28 J. L e l e w e l , Dzieje Polski p o to c zn y m sposobem opowiedziane. W arsza­ wa 1£29, s. 75.

29 Klechdy, sta r o żytn e podania i powieści ludowe. Zebrał i spisał K. W. W ó j ­ c i c k i . T. 1. W arszawa 1837, s. 193.

30 J. S ł o w a c k i , Dzieła. Pod redakcją J. K r z y ż a n o w s k i e g o . Wyd. 2. T. 2. W rocław 1952, s. 324.

(9)

równice n a W ołyniu pisarz przytacza charakterystyczne poręczenie chłopów z 1832 r. za P ryskę Czyżychę:

że odtąd swarów, przekleństw , b itw y i prze ch w ałe k publicznych, że jej dzieci w olno bić, a n iew istk ę i zabić ma prawo — nie b ę d z ie 32.

Franciszek Paszkowski w dziele Pom ysły do dziejów Polski k ry ty ­ kując polityczny rom antyzm Użył w yrazu przechwałki przy om awianiu

Improwizacji K onrada w Dziadach („K onrada potężne wymową i za­

pałem skargi, w yrzuty, przechwałki”) 33.

Ju lian K orsak w dokonanym przed 1840 r. przekładzie Oblężenia

Koryntu Byrona:

[...] już m oślem skie śm iałki Z dodanym hufcem , z w ściek łym i przechwałk i, Cisną się naprzód 34.

We Wspomnieniach Żm udzi księdza Ludw ika Adama Jucewicza spotykam y w relacjach z procesów o czary z pierw szej poł. XVIII w. w yrazy pochwałka (pogróżka) i pochwalać (rzucać pogróżki) 35.

Lucjan Siemieński pisze w e w stępie do Pamiętników o Samuelu

Zborowskim, że kanclerz Zamojski był przyw iedziony do ostateczności ,,przechwałkami i pogróżkami niektórych ludzi Samuela, jakoby miano

godzić na jego życie” 3e.

Michał Grabowski m aluje atm osferę przed buntem hajdam aków w powieści Koliszczyzna i s tep y:

A le nie m iało się skończyć na zaporożskich pieśniach i pijanych p r z e ­

chwałkach 37.

W powieści historycznej T a jku ry czytam y o aw anturze w czasie stypy:

A tutaj co się działo, grzech wspom nieć. — Jakie gadanie, jakie p r z e ­

ch w a łk i! — Hej, hej, nie wygada po pijanu, czego kto po trzeźw u nie m yśli. I dalej w form ie czasownikowej:

N ie darmo m oże przechwala ł się na s ty p ie !38

32 J. I. K r a s z e w s k i , Wspomnienia Wołynia, Polesia i L itw y . T. 2. W ilno 1840, s. 112.

33 [F. P a s z k o w s k i ] , P o m y sły do d z ie jó w Polski. Paryż 1840, s. 414. 34 J. B y r o n , Powieści poetyckie. Opracował A. T r e t i a k . Kraków 1924, s. 286. „Biblioteka Narodowa”, II, 34.

33 Ks. L. A. J u с e w i с z, W spomnienia Żmudzi. W ilno 1842, s. 75, 76, 188.

38 Pamiętn ik i o Samuelu Z borow skim . Zebrane z w spółczesnych dzieł i ręko- pism ów Biblioteki K órnickiej przez L. S f i e m i e ń s k i e g o ] . Poznań 1844, s. XVIII.

37 E. T a r s z a [M. G r a b o w s k i ] , K oliszczyzn a i stepy. W ilno 1838, s. 70. 38 E. T a r s z a [M. G r a b o w s k i ] , T a jk u ry. W ilno 1845, t. 1, s. 80—81, 84:

(10)

Z M IC K I E W I C Z O W S K I E J P A L E S T R Y 1 2 1

K arol Micowski opowiada w swym pam iętniku o w yrzuconym z dw oru żołnierzu:

W yjechał z dziedzińca, przech w alając się, że wróci z kolegam i, iż dobrze się z e m śc i89.

W dziełach Ignacego Chodźki, dobrze obeznanego z palestrą, albo­ wiem pełnił obowiązki d epu tata wywodowego, prezesa sądu grodzkiego i podkomorzego, wiele razy w ystępują przechwałki. W Powrocie dzie­

dzica znajdziemy, jak w Panu Tadeuszu, „pozew o przechwałki” 40.

W popularnych Pamiętnikach kwestarza jedna z postaci w ykrzykuje

przechwałki, a inna gromi czyjeś przechwałki 41. W Pustelniku w Pro- niunach m am y raz „częste przechwałki”, kiedy indziej znów „srogie przechwałki” 42. Chodźko używa nadto jako synonimów przechwałki

następujących w yrażeń: przegróżki, odkazanka, odgrażanki i odgróżki 43. Zygm unt K rasiński radził A ugustowi Cieszkowskiemu w liście z 8 grudnia 1848 z Bad-Baden:

Teraz pam iętaj, na czele Ligi staw aj, schw yć w ładzę silną dłonią, nie pochlebiaj dem agogicznościom , nie dozwalaj m ów i p rzech w ałek i głupich w rz a sk ó w 44.

W dram acie K arola Drzewieckiego Jeremi Wiśniowiecki przed szań­ cami oblężonego Zbaraża przejeżdża b u tn y hetm an kozacki razem z w ielkim wezyrem :

Jak tu przyjedzie z prze ch w ałkam i, odpow iedzieć że mu p rzyn ajm n iej45.

W dziele Michała Gliszczyńskiego Znaczenie i wewnętrzne życie

Zaporoża m am y przechwałki i przechwalać się w znaczeniu rzucać

pogróżki czy w ogóle zawadiacko sobie poczy n ać46.

Adam P ług w U ryw ku wspomnień Imci Pana Jakuba N. przedstaw ia sytuację, w której żona na mężowską groźbę ukarania syna odpowiada: „darem na przechwałka!” 47.

39 Pam iętn iki domowe. Zebrane i w ydane przez M. G r a b o w s k i e g o . W arszawa 1845, s. 119.

40 I. C h o d ź k o , O brazy litew skie. Seria I. W ydanie nowe, poprawne. War­ szawa 1872, s. 135—136.

41 I. C h o d ź k o , O brazy litew skie. Seria III. T. 1. W ilno 1843, s. 37, 68. 42 I. C h o d ź k o , Podania litew skie. Seria III. W ilno 1858, s. 85, 119.

43 I. C h o d ź k o : 1) O b ra zy lite w sk ie , seria I, s. 115. 2) Podania litew skie,

seria I (1852), s. 94; seria III, s. 68, 85.

44 Z. K r a s i ń s k i , L is ty do A u gusta Cieszkowskiego. Z autografów w ydał J. K a l l e n b a c h . T. 2. K raków—W arszawa 1912, s. 88—89.

45 K. D r z e w i e c k i , Jeremi Wiś nio w iecki. Scen y history czne z XV II wieku. Lipsk 1852, s. 127.

46 M. G l i s z c z y ń s k i , Znaczenie i w e w n ę tr zn e życie Zaporoża. W arszawa 1852, s. 256, 267.

(11)

W powieści szlachecko-ukraińskiej A leksandra Grozy pt. Smieciński prefekt jezuita w ypomina wychowankowi: „Słyszałem tw oje pogróżki,

przechwały” 48. W dram acie Grozy K rzysztof Zborowski czytamy: Bohdan spokojny, chociaż mu Zborowski zagroził — a sprzymierzeniec Polski i Sołtana może drwić śm iało z przechwałek. 4e.

W w ydanej przez M ichała Grabowskiego powieści Jakuba Ciechoń- skiego Pan Starosta Zakrzewski czytamy, że na portrecie w atażki Ma­ m a ja były wypisane „jakieś długie gburow ate wiersze, pełne przechwa­

łek i szyderstw a z Lachów i Żydów, godny płód zaporożskiej m uzy” 50.

W opowiadaniach historycznych Wincentego D unina M arcinkiewicza pt. Lucynka, czyli Szwedzi na Litwie młody Doliwa odpowiada n a m ar­ sową pogróżkę przeciwnika:

Przechwałki nie przystoją w cale dla rycerza:

Jam gotów już do w alki, niech rotmistrz u derza!51

Wiele razy spotykam y przechwałki w twórczości Syrokomli. Opis niezgodnej elekcji w Staroście Kopanickim :

Pod senatorskim tak sam o namiotem,

Wśród niezgod, żartów i hardych przechwałek, Szumiała burza,

W dram atycznym obrazie historycznym Możnowładcy i sierota:

Chcesz, abym znosił przech w ałki książęce, Na całość domu, na cześć mej rodziny?

I nieco dalej:

Może przech w ałki i groźby książęce Zbyt cię ubodły — 62

Dodajmy do tego czasownik przechwalać się (odgrażać się), który znalazł Nitsch w Pamiętnikach z życia E w y F eliń skiej53.

Już choćby ten krótki przegląd pozwala na pewne wnioski, które nie zgadzają się z sugestiami mickiewiczowskich komentatorów.

Prze-w A. G r o z a , Smieciński. Żytom ierz 1860, s. 149.

4® A. G r o z a , K r z y s z t o f Zborowski. D ram at w trzech obrazach z dzie jó w n a ­

rodow ych Polski X V II wieku. W ilno 1860, s. 52.

50 [J. C i e c h o ń s k i ] , Pan starosta Z akrze w ski. Wydał M. G r a b o w s k i . K ijów 1860, s. 47.

51 W. D u n i n M a r c i n k i e w i c z , Lucynka, czyli S zwedzi na Litw ie.

W ilno 1861, s. 42.

52 L. K o n d r a t o w i c z (W. S y r o k o m l a ) , Poezje. Warszawa 1872, t. 3, s. 199, 204; t. 6, s. 29, 30.

(12)

Z M IC K I E W I C Z O W S K I E J P A L E S T R Y 123

chwałka-pogróżka, jak widzieliśmy, jest nieźle zadomowiona w lite­

raturze doby rom antycznej. Nie jest wyłącznie sądowym term inem technicznym ani rodzynkiem palestranckim , jakim ś archaicznym ozdo­ bnikiem. Obok form y zdrobniałej przechwałka m am y form ę przechwała i czasownik przechwalać się (grozić), co byłoby dowodem pewnej ży­ wotności tego wyrazu.

Wśród przytoczonych trzydziestu pięciu przykładów trzydzieści dwa razy w ystępuje przechwałka, a tylko trzy razy pochwałka, przy czym

pochwałka i pochwalać we Wspomnieniach Żmudzi księdza Jucewicza

m ają charakter sądowo-archaiczny, są wypisam i z aktów pochodzących z pierwszej poł. w. XVIII, a drugi przykład pochwałki znaleziono w dziele koroniarza, W alentego Skorochoda Majewskiego! Rzecz prosta, przywiedzione tu ta j przykłady nie roszczą sobie pretensji do w yczer­ pania zasobów leksykalnych. Sądzę jednak, że i ten ograniczony m ate­ riał upoważnia do mniemania, że przechwałka była panującą formą literacką w dobie rom antycznej. Nie m a tedy powodu dziwić się, że Mickiewicz użył żywej, rozpowszechnionej form y zam iast w yraźnie antykw arycznej pochwałki. Po prostu przechwałka stała się w pewnym okresie form ą ogólnonarodową. H istoryk literatu ry nie może uznać za „prow incjonalizm ” w yrazu, którem u pełne praw a obywatelskie nadali najw ybitniejsi pisarze epoki rom antycznej. Dlatego też trudno przy­ znać rację Trypućce, k tó ry znalazłszy przechwałkę w pismach Syro­ komli uznał ją za prowincjonalizm:

Jest to, jak zgodnie stwierdzają w ym ienieni badacze (Obrębska-Jabłońska i Nitsch), typow y prowincjonalizm k r e so w y S4.

4

W celu ostatecznego w yjaśnienia różnych spraw związanych z Mic­ kiewiczowską przechwałką należy sięgnąć do źródeł historycznych.

N ajpierw parę słów o tym, co dokładnie oznacza przechwałka. Ba­ dacze praw a uw ażają ją za relik t czasów, w których mocno szwanko­ w ał publiczny w ym iar sprawiedliwości. Poszkodowany dochodził swoich krzyw d pryw atnie, często przy pomocy rodziny lub przyjaciół. Było to praw o zwyczajowe, które — jak pisze Adolf Paw iński — polegało na tym,

żeby uprzedzić stronę, do której się ma pretensje, że grozi jej od drugiej strony niechybna zem sta, i to nie na m ocy jakiegoś w yroku sądowego, ale w ed łu g w łasnego uznania. Jest to pogróżka zadania śm ierci przeciwnikowi.

Takie uprzedzenie przeciwnika nazyw ało się w Polsce rdzennej, czyli w term inologii praw a koronnego, „odpowiedzią”. Mówiło się:

M T r y p u ć k o , J ę z y k W ładysła w a S yrokom li (Ludwika Kondratowicza),

(13)

„dać odpowiedź” lub „odpowiedzieć”. Dający odpowiedź, to znaczy gro­ żący zemstą, nazyw ał się „odpowiednikiem ”. Szczególnie słynęło z tego zwyczaju Mazowsze, które było długo samodzielnym księstwem . Po­ nieważ ten zwyczaj prow adził do samowoli i groził pryw atnym i w ojna­ mi w państwie, konstytucje zakazywały „odpowiedzi” pod surowymi karam i.

N i e o d p o w i e d n i e zabić kogoś znaczyło to: bez uprzedzenia, skrycie, podstępnie pozbawić go życia [...]. To ostrzeżenie b yło w łaśn ie o d p o w i e ­ d z i ą — w ypow iedzeniem sw ojej przyjaźni lub zapowiedzią nieprzyjaźni.

Paw iński „odpowiedź” porów nywał z rzuceniem rękaw icy w rycer­ skim praw ie na zachodzie E u ro p y 55.

M aksymilian Baruch uzupełnił w ywody Pawińskiego uwagą, że prawo zwyczajowe „odpowiedzi” nie w ypływ ało z pojęć honoru ry cer­ skiego, bo zwyczaj ten panow ał także wśród włościan:

Tak w ięc o d p o w i e d ź była tylko wyższą formą odwetu indyw idualnego, aprobowaną przez społeczeństw o średniow ieczne i używaną w e w szystkich w arstw ach tegoż sp ołeczeń stw a56.

Zajrzyjm y jeszcze do Glogera:

O d p o w i e d ź r y c e r s k a . Był to zwyczaj polegający na tym , że gdy dwie strony pozostaw ały w zatargu, to strona pokrzywdzona dawała jawną na piśm ie zapowiedź zem sty ogniem i m ieczem w im ieniu w łasn ym i przy­ jaciół swoich [...]. Przez danie mu jawnej „odpowiedzi” w ytaczano niejako sprawę przed sąd ogółu i dawano czas k rzyw dzicielow i do pojednania i w y ­ nagrodzenia krzywd. O d p o w i e d ź , inaczej p r z e c h w a ł k a (zwana po łacinie diffidatio, a w L itw ie p o c h w a ł k ą ) , nie była prawnie dozwoloną i zarówno prawa polskie, jak Statut L itew ski u stan ow iły kary za ten zw y ­ czaj 57.

W ten sposób przechodzimy od m eritum spraw y do interesującej nas terminologii i do geografii przechwałki. H istorycznie rzecz biorąc spraw a jest prosta: w K oronie ten zwyczaj nazyw ał się, „odpowiedzią”, a na Litw ie pochwałką. W Prawie cyw iln ym narodu polskiego Teodora Ostrowskiego czytam y w yraźnie:

O d p o w i e d z i w edług wyrazu Prawa Koronnego, a podług Statutu Litew skiego p o c h w a ł k i na zdrowie cudze lub na uszkodzenie m ajątku czynione 58.

55 A. P a w i ń s k i , O d pow ie dź w edłu g obyczaju ry cerskiego w p ra w ie p o l ­ skim. „A teneum ”, 1896, t. 4, s. 392, 397, 398.

58 M. B a r u c h , Z powodu a rty k u łu A. Pawińskiego o „O dpowie dzi”. „A te­ neum ”, 1897, t. 1, s. 553.

57 Z. G l o g e r , Encyklopedia staropolska ilustrowana. T. 3. Warszawa

192, s. 278.

58 Ks. T. O s t r o w s k i , P raw o cyw iln e narodu polskiego. T. 1. W arszawa 1787, s. 348.

(14)

Z M I C K I E W I C Z O W S K I E J P A L E S T R Y 125

Inaczej w ygląda to w piśmienniczej praktyce. L iteratu ra nie zawsze dokładnie odzwierciedla „urzędow ą” geografię wyrazów. W Pam iętni­

kach Paska m am y praw idłow ą term inologię koronną w ustępie o dzier­

żawnych kłopotach autora:

Skoro zaś lata w yszły, począł mi odpowiedać, żeby mię był odstraszył od tego kontraktu 59.

Weźmy jednak do ręki Dzieje Królestwa Polskiego Jerzego Samuela Bandtkiego, a zobaczymy coś nowego. Opowiada on, że za Kazimierza Wielkiego :

Do szczęśliw ego bytu poddanych przyczyniło się także powściągnienie w szelkich łotrostw , odpowiedzi i pochwałek, które surowo karane były.

[Za króla Olbrachta szlachta] nie przestawała jednak między sobą roz­ lew ać krew w Polszczę w zatargach dom owych albo w łupiestw ach, na po-

chwałkach i odpowiedziach, jak to i w innych państw ach bywało.

W ielkie domy polskie [w czasach saskich] toczyły między sobą wojny na kształt p och w ałek lub odpowiedzi w ieku X I lub X I I 60.

Dla Bandtkiego litew ska pochwałka nie ma regionalnego zabarw ie­ nia; używ a jej jako synonimicznego w yliczenia obok „odpowiedzi” dla odmalowania stosunków w Polsce za panow ania Kazim ierza Wielkiego, a więc przed unią z Litwą, kiedy jeszcze n ik t nie m yślał o Statucie Litewskim!

Górski pisał, że w aktach pochodzących z teren u Wielkiego Księstwa Litewskiego bezwzlędnie przew aża pochwałka i S tatu t Litew ski mó­ wi tylko o pochwałce, natom iast przechwałkę znajduje w aktach pocho­ dzenia wołyńskiego. M ateriały historyczne mówią przecież co innego. Ten sam S tatu t Litewski obowiązywał za czasów Mickiewicza zarówno na Litwie, jak na W ołyniu; rząd carski utrzym ał dawne sądownictwo polskie na ziemiach pierwszego i drugiego zaboru, uzupełniając S tatu t Litewski odpowiednimi „ukazam i”.

Pierw otne różnice regionalne zacierają się gdzieś pod koniec XVIII wieku. Najwcześniej ginie „odpowiedź” . Pochwałkę znajdujem y prze­ ważnie w źródłach historycznopraw nych (u W incentego Skrzetuskiego, Antoniego Trębiekiego, Teodora Ostrowskiego, Bandtkiego). N atom iast

przechwałka zdobywa sobie ogólnopolską pozycję. W ystępuje nie tylko

na Wołyniu, lecz także na terenie Litwy, i nie tylko w literatu rze (c czym była mowa w poprzednim rozdziale), lecz także w dziełach prawniczych!

59 J. P a s e k, Pamiętniki. W stępem i objaśnieniam i zaopatrzył W. C z a p l i ń ­ s k i . Wyd. 3. W rocław 1952, s. 468. „Biblioteka N arodow a”, I, 62.

60 J. S. B a n d t к i e, Dzieje K r ó le s t w a Polskiego. W ydanie powtórne i p o­ prawne. Wrocław 1820, t. 1, s. 427; t. 2, s. 107, 515.

(15)

Tadeusz Czacki w dziele O litewskich i polskich prawach pisze o „pogróżkach i przechwałkach”. W rozdziale VII S tatu tu pod tytułem

O główszczyznach, bojach i gwałtach szlacheckich czytamy w arty k u le

12 następujące postanowienie:

Gdyby jeden drugiem u zapowiedział, że go spali, pozwanym być ma do sądu. Przekonany o czynieniu takich pogróżek złożyć w in ien porękę; gdyby się dom lub gumno spaliło, tedy czyniący pogróżki w szystką szkodę nadgro- dzi, a palacza poszukiwać mu wolno. Czyniący przech w ałki na czyje życie, albo do w ięzienia, albo na rękojmią oddanym z o s ta n ie 81.

A więc S tatu t Litew ski i — przechwałki! Dodajmy, że dzieło Czac­ kiego było głównym źródłem wiadomości Mickiewicza i filomatów o praw odaw stw ie staropolskim.

We w stępie do wydanego w Wilnie Procesu granicznego A leksandra Korowickiego znajdujem y znowu tę rzekomo nietypow ą dla Litw y formę:

Wdzierająca się bowiem w cudzy obręb w łasn ości i zaw iścią m iotana przemoc, nie przestając na słow nych zatargach i przech wałkach , posuw ała się do zbrojnych najazdów i otwartej w alki ®2.

Wacław A leksander Maciejowski przypom inał w swej Historii pra-

wodawstw słowiańskich, że trzeci S tatu t Litew ski do kom petencji sądu

grodzkiego dodał między innym i „przechwałkę szlachcica na szlachci­ ca” 6S. Znowu S ta tu t Litew ski i — przechwałka!

Wniosek z tego chyba taki: na terenie Wielkiego K sięstw a Litew ­ skiego w czasach Mickiewicza przechwałka by ła w powszechnym uży­ ciu, zarówno w języku potocznym i sądowym, jak literackim . Nic tedy dziwnego, że w w ileńskim Słow niku języka polskiego (1861) znalazło się hasło słowne przechwałka z następującym objaśnieniem : „przegra- żanie się, przegróżka, czcza pogróżka, zapowiedzenie pryw atnej wojny, zem sty”.

5

Wróćmy obecnie do skargi Sędziego Soplicy. Nie uwzględniając praw nohistorycznych źródeł i porównawczego m ateriału literackiego, nie można popraw nie objaśnić przechwałki. Po artyk u le Górskiego

przechwałka odzyskała w pew nej m ierze swe daw ne znaczenie języko­

we. N atom iast ustęp Pana Tadeusza, w któ ry m była mowa o

prze-®ł T. C z a c k i , O litew skich i polskich prawach. W ydanie K. J. T u r o w ­ s k i e g o . Kraków 1861, t. 1, s. 217, przypis; t. 2, s. 139 (cytat).

62 A. K o r o w i c k i , Proces graniczny. W ilno 1827, s. VII.

83 W. A. M a c i e j o w s k i , Historia p r a w o d a w s tw słowiańskich. T. 4. Warsza­ wa—Lipsk 1835, s. 81.

(16)

Z M IC K I E W I C Z O W S K IE J P A L E S T R Y 1 2 7

Chwałkach, pozostał nadal niezrozum iały zarów no dla czytelnika, jak

dla badaczy.

Sędzia Soplica usiłuje skargę przeciw H rabiem u i Gerwazemu za­ kwalifikować do re je stru taktowego:

Obudwu o przechwałk i, o koszta z powodu Procesu, ciągnie w rejestr taktow y do grodu.

W przytoczonych wierszach badacz spotyka się z trzem a trudnościa­ mi n atu ry historycznopraw ne j : przechw ałki, r e j e s t r t a k t o w y i s ą d g r o d z k i . Łączą się one z sobą bardzo ściśle. Samo językowe w yjaśnienie przechw ałki n ie w ystarcza. U zupełnić je w inien kom entarz z dziedziny staropolskiego sądownictwa. N astępna trudność to reje str taktowy. W ydawcy dzieł daw niejszej lite ra tu ry zazwyczaj zacieśniali pojęcie „rejestru taktow ego” do spraw o przestępstw a dokonane pod bokiem sądu lub na osobach należących do sądu. Taki kom entarz znaj­ dziemy np. w krytycznej edycji Urodzonego Jana Dęboroga64,

w Pismach wybranych Ignacego Krasickiego 65 i w popularnonaukow ym w ydaniu Pana Tadeusza w „Bibliotece N arodow ej” 0<i. Do w yjątków raczej należy kom entarz do Pamiątek Soplicy, w któ ry m m am y objaśnie­ nie szersze: re je str taktow y to „wykaz spraw krym inalnych” 67.

Prow adziło to nieraz do polemiki kom entatora z autoram i, np. J u ­ lian K rzyżanowski podawał w w ątpliw ość inform acje Syrokomli i Rze­ wuskiego o rejestrze taktow ym :

T a k t o w y r e g e s t r — był w trybunałach spisem zbrodni, których dopuszczono się pod bokiem sądu (w m ieście lub o m ilę od miasta) albo na osobie deputata. Sprawy Dęboroga regestr ten nie „zahaczał”, należała ona bowiem , jako apelacja od w yroku sądu podkom orskiego, do „regestru apela­ cyjnego”. Rzecz znam ienna, że Henryk R zewuski w Pam ią tkach Soplicy (1839) podobną sprawę (w szkicu Trybu n ał Lubelski II) rów nież w regestrze tak to­ w ym umieszcza 88.

Przyczyną nieporozum ienia stał się niesystem atyczny charakter wiadomości rozsianych w staropolskich kom pendiach praw nych. W pe­ w nym m iejscu W incenty Skrzetuski powiada, że p iąty reje str try b u ­ n ału litew skiego był rejestrem taktow ym „do spraw tyczących się

64 W. S y r o k o m l a , „Urodzony Jan Dęboróg” i „Szkolne czasy”. Wydał

i objaśnił J. K r z y ż a n o w s k i . W arszawa 1925, s. 98, przypis. „Pisarze Polscy i Obcy”, 8.

65 I. K r a s i c k i , Pisma wybran e. Pod redakcją T. M i k u l s k i e g o . T. 3. Warszawa 1954, s. 387, przypis.

68 BN 295, przypis.

87 H. R z e w u s k i , Pamiątki Soplicy. Z autografu w ydał i opracował Z. S z w e y k o w s k i . Kraków 1928, s. 44. „Biblioteka N arodowa”, I, 112.

(17)

bezpieczeństwa pod bokiem sądów, i powagi sędziów” 69. Teodor O strow ­ ski pisze, że re je str taktow y w sądzie grodzkim litew skim obejmował gw ałty pod bokiem sądu popełnione 70. A leksander Korowicki referow ał:

R e g e s t r t a k t o w y — [...] sprawy uczynkowe, o ekscessa pod bo­ kiem sądu i o m ilę od m iasta naokoło zdarzone, albo gdy jest skrzywdzona osoba do tego sądu należąca, jak np. w oźny sądowy [...] [lub] spraw y pryncy- pałów z adw okatam i i plenipotentam i w tym sądzie w yk ra cza ją cy m i71.

P rzykładem literackim n a tego rodzaju spraw ę będzie w Pamiątkach

Soplicy opowiadanie Pan Rewieński, w którym za pobicie ,,na ustępie”

(a więc w gmachu sądu) plenipotenta kasztelana nowogródzkiego „kil­ kunastu nas ju rystów z taktowego reg estru zapozwanymi zostali”. A także opowiadanie Pan W o ło d ko w icz72. W tych samych jednak

Pamiątkach Soplicy Rzewuski włączył do taktow ego re je stru kw estio­

nowaną przez K rzyżanow skiego spraw ę pana K urdwanowskiego, który żadnych gw ałtów pod bokiem sądu nie popełnił, tylko pragnąc bezpraw ­ nie w ydrzeć m ajątek wdowie przekupił notariusza, aby zniszczył akta hipoteczne 73. Podobnie Syrokom la uważał, że spraw a Dęborogów należy do re je stru taktowego.

Rzewuski i Syrokom la znali dobrze staropolską palestrę. Do re ­ jestru taktowego, zarówno w sądzie grodzkim, jak w trybunale, n ale­ żały także w ażniejsze przestępstw a krym inalne. Skrzetuski w innym miejscu swego dzieła powiada w yraźnie o piątym rejestrze głównych trybunałów :

Term inorum tac toru m et violatae securitatis, z niego rozsądzane bywają

sprawy nie żadne iuris, ale sam e tylko zgw ałconego bezpieczeństw a i innych ciężkich zbrodni, tudzież in c a r c e r a to r u m 7*.

Spraw y incarceratorum były to spraw y zbrodniarzy ujętych na go­ lącym uczynku. To sam o czytam y o sądach grodzkich:

Sprawy sądom grodzkim z dawnego prawa należące były: o zgw ałcenie białychgłów , o rozbój, o pożogę, o najazdy i tym podobne krym inały. A le późniejszym i ustaw am i rozliczne insze sprawy sądowi grodzkiemu o d d an o75

Nie b rak na to przykładów w pam iętnikach. Niemcewicz opowiada, że za jego czasów sądzono z re je stru taktow ego „zbrodnię bestialstw a” 76.

09 Ks. W. S k r z e t u s k i , P raw o polityczne narodu polskiego. T. 2. Warsza­ wa 1784, s. 397.

70 O s t r o w s k i , op. cit., t. 2, s. 212.

71 A. K o r o w i c k i , Proces c y w i ln y litewski. W ilno 1826, s. 52. 72 R z e w u s k i , op. cit., s. 44, 139.

73 Ib id em, s. 102— 103.

74 S k r z e t u s k i , op. cit., t. 2, s. 390. 75 Ibidem, s. 408—409.

76 J. U. N i e m c e w i c z , Pam iętn iki czasów moich. T. 1. Warszawa 1957, s. 154.

(18)

Z M I C K I E W I C Z O W S K IE J P A L E S T R Y 129

W tym św ietle nie jest niczym osobliwym pociągnięcie z re je stru taktowego pana Kurdwanowskiego w Pamiątkach Soplicy (fałszerstwo, przekupienie urzędnika hipotecznego i podstępne w ydarcie m ajątk u wdowie). Należała również do tego re je stru spraw a Dęborogów z poem a­ tu Syrokomli (gwałtowne przesunięcie kopców granicznych i spalenie sąsiadowi lam usa z dokum entam i). A oto dw a inne p rzykłady z lite ra ­ tury. W opowiadaniu Rzewuskiego Palestra staropolska sąd grodzki w Nowogródku groził księciu Radziwiłłowi procesem za próbę uw ie­ dzenia szlachcianki77. W powieści Tarszy T a jk u r y „ rejestr tak tow y” to w ogóle proces krym inalny, w odróżnieniu od procesu cywilnego 78. Po tych historycznych w yjaśnieniach w róćm y do Pana Tadeusza. Skargę Sędziego przeciw H rabiem u i G erw azem u poważnie p otrakto­ wał przedstawiciel współczesnej palestry:

M usiało tu chodzić przede w szystkim o g w ałt na sądzie podkomorskim, gdyż w łaśnie tego rodzaju sprawy były w ciągane do rejestru taktow ego. Było to przestępstw o o charakterze publicznym, zagrożone w ysok im i karam i i ści­ gane z urzędu 79.

Kto wie, czy ta uwaga praw nika nie w yw arła w pływ u na kom en­ tarz Stanisław a Pigonia:

Skarga Sędziego przeciw Hrabiemu o gw ałt w zamku, pod bokiem i na osobach sądu podkomorskiego, należała istotnie do rejestru taktow ego i szła przed sąd gro d zk i80.

Czy napraw dę skarga przeciw H rabiem u należała do „ rejestru ta k ­ towego” w tradycyjnym rozum ieniu tego term inu? Jakież to gw ałty pod bokiem sądu popełnił dobrze, na angielską modłę, w ychow any Hrabia? R ozejrzyjm y się uw ażnie w tekście Pana Tadeusza. Gerwazy nakręcał zegar w czasie uczty — tego nie można uznać za obrazę „sądu”, który w danej chwili całkiem w pry w atn ym charakterze zaj­ m uje się spożywaniem obfitych darów bożych z Soplicowskiej spiżarni i piwnicy. Potem G erw azy sprowokow any rzuca pęk kluczy w P ro ta ­ zego, któ ry wcale nie jest osobą sądową. Gerwazy, nazw any przez Podkomorzego puszczykiem, broni swego honoru, jak przystało na b rata szlachcica:

„Podkomorzeńku! krzyknął, w oln e pańskie żarty, W róbel m niejszy niż puszczyk, a na sw oich w iórach Ś m ielszy jest aniżeli puszczyk w cudzych dworach: Co klucznik, to nie puszczyk; kto w cudze poddasze

Nocą włazi, ten puszczyk, i ja go w ystraszę”. [V, 619—623] > 77 R z e w u s k i , op. cit., s. 202.

78 T a r s z a , T a jk u ry, t. 1, s. 146.

79 S. B r e y e r , Spór H oreszków z Soplicami. S tu d iu m z d zie d zin y p ro b le m a ­

t y k i p ra w n e j „Pana T adeu sza”. W arszawa 1955, s. 122.

80 B N 295, przypis.

(19)

W obronie starego sługi Horeszków w ystąpił po rycersku Hrabia:

„Co mi? odmruknął Hrabia, dość już tej gawędy! Nudźcie drugich w aszym i w zględy i urzędy;

Dość już głupstw a zrobiłem, wdając się z W aćpaństwem W pijatyki, które się kończą grubijaństwem .

Zdacie m i sprawę z m ego honoru obrazy;

Do w idzenia po trzeźwu, — pódź za mną, G erw azy!” [664—669]

Tak przedstaw iają się „gw ałt” i „obraza”, dokonane przez Hrabiego i Gerwazego, pod bokiem i na osobach sądu podkomorskiego!

Przesłuchajm y z kolei stronę, któ ra wnosi skargę do „rejestru tak­ towego”. Podkomorzy z góry po pańsku trak tu je Klucznika, nazywa go puszczykiem i w ogóle nie liczy się ze słowami wobec chudopachołka („Jeśli dziób swój szanujesz” — 615; „Za drzwi z nim !” — 624). Potem Podkomorzy obraża Hrabiego i poryw a się do broni — pod bokiem sądu! Posłuchajm y:

„Błaźnie! Grafiątko! ja cię! Tomasz, karabelę! Ja tu Nauczę ciebie mores, błaźnie! daj go katu! W zględy, urzędy nudzą, uszko delikatne! Ja cię tu zaraz po tych zauszniczkach płatnę!

Fora za drzwi! do korda! Tomasz, karabelę!” [681—686]

Również gospodarz domu, Sędzia Soplica, zachowuje się niegrzecz­ nie i grozi „pałaszem” — pod bokiem sądu! („Puszczę go w taniec, jako niedźwiadka na k iju ” — 690). Dodatkowo obraża Hrabiego Ta­ deusz:

„Panie Stryju, W ielmożny Podkomorzy, czyż się Państw u godzi Wdawać się z tym fircykiem , [691—693]

I wreszcie wyzywa go n a pojedynek — pod bokiem sądu! W czasie «aś całego zajścia najbardziej krym inalnie zachowuje się totum facki Sędziego, pan Wojski, kołysząc skrytobójczo nóż w rękaw ie i mierząc oczami w Hrabiego!

Dla nieuprzedzonego czytelnika nie ma wątpliwości, kto podczas wieczerzy w zamku zachowywał się zaczepnie, dokonał obrazy honoru i rzucał pogróżki. W żaden sposób nie można się zgodzić z komentarzem :

Skarga Sędziego przeciw Hrabiemu o gw ałt w zamku, pod bokiem i na osobach sądu podkomorskiego, należała istotnie do rejestru taktow ego i szła przed sąd grodzki.

Nie było żadnych gw ałtów na osobach sądu. Nie wolno też mówić poważnie że zajście miało miejsce „pod bokiem sądu”, skoro całe to­ w arzystw o znajdowało się przy biesiadnym stole. Konia z tureckim

(20)

Z M I C K I E W IC Z O W S K IE J P A L E S T R Y 1 3 1

rzędem tem u badaczowi, któ ry odkryje w Panu Tadeuszu jakikolw iek ślad urzędowej działalności „sądu podkomorskiego” poza tow arzyskim i spacerami, grzybobraniem, polowaniem, śniadaniam i, wieczerzami i ga­ wędami o daw nym obyczaju!

Przypom nijm y, że w księdze I w czasie sporu o Kusego i Sokoła P an Podkom orzy nie waha się żartować na tem at swych wysokich kompetencji:

Forum m yśliw skim tylko są łąki i knieje, Więc ja w domu podobnych spraw nie decyduję I posiedzenie nasze na jutro solw uję.

I dalszych replik stronom dzisiaj nie dozwolę; Woźny! odwołaj sprawę na jutro na pole. [765—769]

W księdze V Woźny krotochw ilnie trak tu je, jako funkcję sądową, przeniesienie uczty do zamczyska:

I kredens doń (jak mówi) zaintrom itow ał. [304]

W groźnym momencie kłótni z Gerwazym, nakręcającym zegary, znowu Woźny prezentuje się hum orystycznie:

Wtem Protazy zaw ołał trzykroć: „Uciszcie się! Na ustęp! Ja, Protazy B altazar Brzechalski, D wojga imion, generał niegdyś trybunalski,

Vulgo woźny, w oźneńską obdukcyją robię

I w izyją form alną, zam aw iając sobie

Urodzonych tu w szystkich obecnych świadectw o I pana Asesora w zyw ając na śledztw o,

Z powodu W ielmożnego Sędziego Soplicy: 0 inkursyją, to jest o najazd granicy,

G wałt zamku, w którym Sędzia dotąd prawnie włada, Czego dowodem jaw nym jest, że w zam ku jada”. [631—641]

Doręczenie pozwu w księdze VI, opis, jak P rotazy skrada się do konopi, trąci wręcz staropolską d y k tery jk ą palestrancką:

1 stąd to w czasie bitew, zajazdów , tradowań Obie strony nie szczędzą w ielkich usiłowań, Ażeby stanow isko zająć konopiane, [319—321]

A potem w księdze VIII uroczysta p rotestacja — po chmielowej rejteradzie! Stanowczo, w yjazdow a sesja sądów podkomorskich w So­ plicowie nie przedstaw ia się zbyt groźnie.

Sądy grodzkie zajmowały się w ażniejszym i spraw am i. W prow in­ cjach Wielkiego Księstwa Litewskiego wojewodowie byli zarazem sta­ rostam i. Stąd szerokie forum tych sądów na Litwie. Zajm ow ały się one naprzód spraw am i krym inalnym i (o n ajazdy domów szlacheckich, o gw ałty kościołów, o zgwałcenie panien i niewiast, o gw ałty w m ias­ tach królewskich, o rozboje po drogach, o kradzież, o fałsz, o pożogę,

(21)

o czary, o truciznę), a następnie b rały na stół takie spraw y, jak tu ­ m u lty podczas sejm ików zdziałane, gwałtowne wypędzenie obyw atela z posiadłości, zabranie m u m a jątk u lub poddanych, pogróżki na jego życie lub m ienie (przechwałki]), pobicie i skrzywdzenie woźnego, nie- szanowanie listów sądowych, nierzetelne m iary i wagi oraz niepraw ne uwięzienie szlachcica 81.

Na tym ostatnim paragrafie re je stru taktowego oparł swój figiel Zaręba, stronnik Reytanów, o którym opowiada Ewa Felińska. Dla skom prom itow ania w oczach szlachty partii Radziwiłłowskiej dał on się um yślnie pojm ać ich czeladzi, a potem podniósł krzyk o niepraw ne uwięzienie:

A zatem , pod w pływ em w rażeń w cale nieprzychylnych dla księcia, pro­ tokół został spisany i sprawa uczynkowa zaciągnięta do rejestru, bo Zaręba zaraz zaniósł m an ifest o gw ałt na nim domierzony i poparł go pozwem. Sprawa ta była niem ałej wagi, pachła w ieżą i grzy w n a m i82.

Trudno byłoby w prowadzić n a to forum spraw ę naszego zajścia w zamku! S karga Sędziego była zw yczajnym kruczkiem adwokackim, sofistyczną próbą podciągnięcia niewinnego incydentu pod groźne grodz­ kie paragrafy. Nie należy jej brać dosłownie ani traktow ać poważnie. Obawiam się, że zajm ując się fikcyjnym i gw ałtam i w zamku „pod bokiem i na osobach sądu podkomorskiego” tracim y z oczu sprawę najciekawszą: skargę o przechwałki. Sędzia był szczwanym palestran- tem. Wiedział, że w przeciw ieństw ie do praw a Koronnego S tatu t Li­ tewski surowo trak to w ał pochwałke-przechwałką. Należała ona tu ­ taj do „gorącego p raw a”, czyli sądzono ją, jak główne zbrodnie, w grodzie. Na tę osobliwość S ta tu tu Litewskiego zwracali uwagę w XVIII w. kom entatorow ie staropolskich praw , jak S k rz e tu sk i83, Trębicki 84 i O stro w sk i85, a w XIX w. M aciejow ski86.

„G w ałt” ma zawsze konkretny charakter. „O braza” zaś i przechwał­

ka jest m niej ścisłym pojęciem praw nym . Na czym Sędzia fundow ał

zarzut o przechw ałki? Za korzystną dla siebie okoliczność mógł uważać słowa K lucznika:

[...] k to w cudze poddasze Nocą w łazi, ten puszczyk, i ja go w ystraszę”.

81 S k r z e t u s k i , op. cit., t. 2, s. 412—413.

82 P am ię tn iki z życia E w y Felińskiej. [Seria I]. T. 1. W ilno 1856, s. 197—201. 83 S k r z e t u s k i , op. cit., t. 2, s, 413.

84 A. T r ę b i c k i , Pra w o p olityczne i cyw ilne K o r o n y Polskiej i Wielkiego

K s ię s tw a Lite w skiego. T. 1. Warszawa 1789, s. 168—169.

85 O s t r o w s k i , op. cit., t. 1, s. 348. 88 M a c i e j o w s k i , op. cit., t. 4, s. 81.

(22)

Z M IC K I E W IC Z O W S K IE J P A L E S T R Y 133

A może także słowa Hrabiego:

Zdacie m i sprawę z m ego honoru obrazy;

To były jedyne „pogróżki”, jakie owego pam iętnego w ieczoru padły pod adresem Soplicowskiego tow arzystw a. Te zaś „pogróżki” nie m ają nic wspólnego z „odpowiedzią”, pochwałką czy przechwałką w rozu-. m ieniu karnego praw a koronnego albo S tatu tu Litewskiego. Jeszcze to jeden dowód, że całą skargą Sędziego należy traktow ać jako hum o­ rystyczny obrazek staropolskiego pieniactw a i palestranckich w y ­ krętów.

Pozostaje do w yjaśnienia jeszcze jeden szczegół: term in złożenia skargi. Sędzia nalegał:

Pozew dziś trzeba w ręczyć ustnie, oczyw isto, N im zajdzie słońce.

Stanisław Pigoń objaśniał to w ten sposób, że w edług staropolskiego zwyczaju sądowego pozew należało złożyć „m iędzy w schodem a zacho­ dem słońca” 87. Ten kom entarz nie tłum aczy wszakże jednej, m ym zda­ niem, w ażnej okoliczności: dlaczego pozew trzeba w ręczyć d z i s i a j ? Przecież można go było podać każdego dnia, byle tylko m iędzy wscho­ dem i zachodem słońca. A tym czasem P an u Sędziem u w idać zależało na tym, żeby dopełnić tej czynności d z i ś . W ydaje mi się, że można to zrozumieć tylko w św ietle omówionych tu taj artykułów o przechwał­

ce w sądownictwie litew skim . Jak wspomniałem, w S tatucie Litew skim przechwałka należała do „gorącego p raw a”. Podpadający pod „gorące

praw o” winowajca, jeśli go ujęto, mógł być sądzony w try b ie przyśpie­ szonym, w ciągu „24 godzin zegarowych”. Zapew ne te ryg o ry zasto­ sowano do pana Wołodkowicza z Pamiątek Soplicy. W zw yczajnej pro­ cedurze obowiązywał pew ien odstęp czasu m iędzy złożeniem pozwu a obowiązkiem staw ienia się w sądzie. Jeśli zbrodzień nie był pojm any w ciągu doby, podawano pozew i spraw a była sądzona za „cztery n ie­ dziele” w sądzie g ro d zk im 88. A w antura w zam ku w ybuchła dnia po­ przedniego wieczorem. N azajutrz Sędzia w ypracow ał skargę. Ma być ona złożona, „nim zajdzie słońce”. Sędzia dąży najw idoczniej do dopeł­ nienia form alnego w aru n k u — „24 godzin zegarow ych” — k tó ry po­ zwalał zastosować do przechwałki procedurę „gorącego uczynku”.

Za takim w łaśnie rozum ieniem omawianego ustępu w Panu Ta-

deuszu przem aw iałaby przygoda m ęża Ewy Felińskiej, opisana w Pa­ miętnikach. Na skutek nieporozum ienia krew ki G erard Feliński w yciął

policzek P anu M arszałkowi. Stało się to w czasie wieczornego zebrania

87 BN 296, przypis.

(23)

towarzyskiego w m ajątku, w k tó ry m odbyw ało się posiedzenie sądu eksdywizyjnego. Pokrzyw dzony okazał się niezłym graczem: ju ż n a­ zajutrz rano oddział żołnierzy otoczył kw aterę Felińskiego. M arszałek uczynił to, oo zam ierzał zrobić P an Sędzia Soplica.

M arszałek w szedł z prośbą do sądu eksdyw izorskiego — czytam y — jako był napadnięty i pokrzyw dzony przez ciebie, a to pod bokiem izby sądowej. Sąd w ięc od siebie podał zaskarżenie, że m iejsce jurysdykcji zgw ałconym zostało i pow aga sądu obrażona; prosił zatem o pomoc w ojskow ą, która by zasłoniła od dalszych gw ałtów . Jakoż przysłano, jak w idzisz, oddział w ojska pod rozkazy sądu i użyto tej siły na przyaresztowanie ciebie, po czym chcą ci zrobić proces k rym inalny za uchybienie przeciw sądowem u miejscu.

Nie było żartów. M inęły czasy szlacheckiej bezkarności. Powagi k ra ­ jowych statutów pilnow ały obecnie w ładze rosyjskie. Żeby pokrzy­ żować plany oskarżenia, Ewa Felińska za poradą biegłych w praw ie przyjaciół osobiście interw eniow ała u gubernatora w Mińsku o zwol­ nienie męża za poręką obyw atelską. Szło o niedopuszczenie do zastoso­ w ania zasady „gorącego p raw a” . P orękę złożył nie byle kto, bo Jan Chodźko, p rezydent II D ep artam en tu w M ińsku. Felińskiego w ypuszczo­ no. M arszałek n aw et nie próbow ał w ystąpić na zwykłą drogę sądową 88a.

II. „O czyw isto“

O skardze Sopliców Woźny ma żywym głosem zawiadomić H rabiego i Gerwazego:

Pozew dziś trzeba w ręczyć ustnie, oczywisto ,

K onrad Górski na podstaw ie aktów sądowych z archiw um w W ilnie objaśniał oczywisto jako „osobiście” 89. Ściśle mówiąc, w staropolskim słow nictwie praw nym w yraz oczywisto znaczył „w obecności stro n ” . Nie idzie mi tu tylko o dokładniejsze określenie term inu.

W arto zacząć od przypom nienia, że na praw nicze źródła języka Mickiewicza zwrócił uwagę już daw niej Franciszek K rćek w szkicu

Nowe szczegóły o rodzie Mickiewiczów. Zarazem przyczynek do z ro z u ­ mienia języka Adama Mickiewicza. Z najdujem y w nim próby adw o­

kackiego pióra M ikołaja Mickiewicza, ojca poety, a w nich interesujący nas zw rot „ustnie i oczewisto” oraz „dekret oczewisty” 90.

883 P am iętn iki z życia E w y Felińskiej. Seria II. T. 1. W ilno 1858, s. 42—80 (cytat na s. 43—44).

89 G ó r s k i , Z historii i teorii litera tu ry , s. 323.

90 F. K r ć e k , N ow e szc zegóły o rodzie M ickiew iczów . Zarazem p r z y c z y n e k

do zrozumienia ję zy k a Adam a Mickiewicza. W: Księga pam ią tkowa ku czci B o ­ lesława Orzechowicza. T. 1. L w ów 1916, s. 503, 506, 508.

(24)

Z M IC K I E W IC Z O W S K I E J P A L E S T R Y 1 3 5

Następnie wypada stwierdzić, że sam term in dobrze jest znany i ściśle opisany w staropolskich źródłach prawniczych. Na przykład w dziele Grzegorza Czaradzkiego Proces sądowny ziemskiego prawa

koronnego czytamy:

D owód położenia pozwu bywa albo o c z y w i s ty m , albo listow nym w y ­ znaniem w oźnego 91.

W w ieku XVIII Trębicki rozróżniał „oczywiste i zaoczne podanie pozwu” 92. W pierw szych dziesiątkach w. XIX Korowicki w pracy Pro­

ces cyw ilny litewski pisał o procesie oczyw istym (alias stannym ), o po­

zwie oczyw istym, oczywistej rozprawie, dekrecie oczyw istym i oczy­

w istym rozsądzeniu spraw y ek sd y w izy jn ej93. W innym dziele

Korowickiego, pt. Proces graniczny, znachodzimy: d ek rety oczywiste (wydane w obecności stron), świadka oczywistego (przeciwieństw o świa­ dectwa ze słyszenia), wyrok oczyw isty (przeciwieństwo w yroku za­ ocznego, czyli in contumatiam,) 94.

Nieobcy jest ten term in praw niczy literatu rze stanisław owskiej. W Pamiętnikach biskupa Józefa Kossakowskiego pośród w ielu przykła­ dów na oczewisty, oczewiście i oczewistość m am y również przykład użycia tego słowa w praw niczym znaczeniu: ,,oczewistą rozpraw a” 95. K ajetan W ęgierski powiada w Organach:

Jeśli by mi kto przeczył — m anifest ad acta Zaniósłbym i przed nim i staw szy osobiście

Fałsz bym przeciwnej stronie zadał o c z y w i ś c i e ; 96

A teraz parę przykładów z lite ra tu ry epoki rom antycznej. W scenie śledztwa sądowego w Beatryks Cenci Juliusza Słowackiego czytamy:

A brak dowodów o c z e w i s t y ...97

W Samuelu Zborowskim powiada tytułow a postać dram atu:

A oto moja głow a Jak świadek oczew isty,

Która przez potok krw isty Oświadcza 98

91 G. C z a r a d z k i , Proces są dow n y ziem skiego praw a koronnego. Warszawa 1640, rozdz. II (O pozwach).

92 T r ę b i c k i , op. cit., t. 1, s. 169, 677.

93 K o r o w i c k i , Proces cy w iln y lite w sk i, s. 84, 88, 115, 142, 149, 193, 225. 94 K o r o w i c k i , Proces graniczny, s. 4, 33, 65, 101, 119.

95 P am iętn ik i Józefa Kossakowskiego, biskupa inflanckiego. 1738—1788. W y­ dał A. D a r o w s k i . Warszawa 1891, s. 123.

96 K. W ę g i e r s k i , Organy. Poem a heroi-kom iczn e w sześciu pieśniach.

Opracował J. W. G o m u 1 i с к i. Warszawa 1956, s. 24. !

97 S ł o w a c k i , op. cit., t. 8, s. 199. 98 Ibidem, t. 10, s. 272.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na płycie renesansowa tarcza z hełmem rycerskim. Pod nią łaciński napis. Na tarczy i na hełmie jednakowe orły, lekko heraldycznie stylizo­ wane, dosyć

u 10% osób zdrowych (zarówno wg wzoru Cockrofta-Gaulta jak i uproszczonego wzoru MDRD), natomiast w grupie chorych z ZM występowała ona z częstością 14% (wg wzoru

Pierwszym jest przerwa stymulacyjna (1), czyli odstęp pomiędzy dwoma artefaktami stymulacji podczas rytmu prowadzonego przez rozrusznik, drugim – czas trwania refrakcji

poddano robotom konserw

Oczywistym jest jednak, że KOG - ze względu na swój stopień skomplikowania, nie może być użyta u wszystkich chorych starszych, czyli osób w wieku 65 i więcej lat.. Nie jest

rzeźby XII wieku&#34;, Marian Morelowski, &#34;Sprawozdania Wrocławskiego Towarzystwa.. Naukowego&#34;,

M ieszczaństwo poszerzyło znacznie bazę renesansu, pow odując nie tylko zw iększenie się ilości budow li renesansow ych, ale rów nież rozszerzenie zasięgu nowej

Według prezentowanych w niniejszej pracy danych, krajem, w którym (w przeliczeniu na 100 000 mieszkańców lub 10 000 osób starszych) liczba specjali- stów geriatrii