Nr 2/2020 (129) MAJ 2020 ISSN 1506-9303
GAZETA GMINNA
PISMO SAMORZĄD0WE GMINY BUCZKOWICE
Zielenią się buki W NUMERZE:
DBAJMY O SWOJĄ OKOLICĘ! NIE BĄDŹ
MY OBOJĘTNI!
- str. 5
CZASOWSTRZYMY- WACZ - str. 6 DAJ SIĘ PORWAĆ
W MUZYCZNĄ PO
DRÓŻ Z ZESPOŁEM POCIĄG
ROCK'N'ROLL - str. 7 i 28
I miejsce - Antoni Komarnicki, 6 lat, Szczyrk. W ciągu ostatnich 21 lat co roku w maju wędrowaliśmy wspólnie trasami Wiosennego Rajdu Górskiego „Zielenią się buki”. W wyda
rzeniu uczestniczyło zawsze ponad 400 osób.
Był to wspaniały piknik rodzinny, z obowiązko
wą kiełbaską na zakończenie.
Niestety pandemia zmusiła nas do całko
witej zmiany formuły tego wyjątkowego spo
tkania, które przeniosło się do rzeczywistości wirtualnej. W tym roku mogliśmy podziwiać wi
dowiskowe krajobrazy dzięki pracom uczest
ników Górskiego Konkursu Plastyczno-Foto- graficznego Online „Zielenią się buki”, zorga
nizowanego przez Gminny Ośrodek Kultury w Buczkowicach.
cd. na str. 2 i 5
WYBIERZ SIĘ NA GÓR
SKĄ WĘDRÓWKĘ - str. 8-9
PEŁNIA BARW - GMIN
NY FESTIWAL TWÓR
CZOŚCI - str. 11 URZĄD GMINY
INFORMUJE
MOJE ŻYCIE STAŁO SIĘ BARWNIEJSZE
Od lutego na ekranach TTV, a od maja w TVN może
my oglądać program „Down the road. Zespół w trasie”. Jest to opowieść o szóstce młodych osób z zespołem Downa, które wraz z Przemkiem Kossakowskim jeździły po Euro
pie. Bohaterowie programu nie tylko zwiedzali, ale i przeży
wali wspaniałe przygody. Na każdym przystanku podróży czekały na nich niecodzienne atrakcje - lot helikopterem, tor wyścigowy, rafting na rzece Socza czy rejsy po jezio
rze Iseo. W podróży nie zabrakło elementów codzienności - gotowania, sprzątania, prania, ale także imprezowania czy kłótni... To wszystko sprawiło, że program oglądało się z zapartym tchem i ciekawością tym większą, że jedną z jego bohaterek jest znana nam Dominika Kasińska. Do
minika mieszka w Szczyrku, jest absolwentką buczkowic- kiej szkoły, a także byłą praktykantką Gminnego Ośrodka
Kultury w Buczkowicach. cd. na str. 3 i 4 Dominika z Krzyśkiem i Przemkiem Kossakowskim.
m.in.: Drugi etap zago
spodarowania tere
nów przyległych do po
toku Żylica; Odnawial
ne źródła energii dla mieszkańców; Dezyn
fekcja miejsc publicz
nych; Etapy odmraża
nia w naszej gminie;
Program Ograniczenia Niskiej Emisji...
- str. 12, 17-18, 28
R
óżniIL
udziE
-wspólna pasja a w piśmie m.in.:Rzeczywistość online;
Nie zaszkodzi spróbo
wać; Zostań ogrodni
kiem; GeoGebra - str. 13-16
KRONIKA
Zielenią się buki
- zeslr. 1 2.a •
1. II miejsce - Krzysztof Hub- czak, 10 lat, kl. IV, Łodygowice.
2. III miejsce - Jan Śleziak,8 lat, kl. I, Meszna.
3. III miejsce - Zofia Ścisłowicz, 10 lat, kl. V, Bucz
kowice.
4. II miejsce - Oskar Stolarczyk, 8 lat, kl. I, Bucz
kowice.
cd. na str. 5
ZREALIZUJ JĄ Z NAMI
fotowoltaika ■ pompy ciepła
UZYSKAŁEŚ DOTACJĘ NA FOTOWOLTAIKE?
POMOŻEMY Cl RÓWNIEŻ W ZAŁATWIANIU WSZELKICH
FORMALNOŚCI
WYBIERAJĄC NASZĄ FIRMĘ, ZAMIAST 5 kW ZAMONTUJEMY Cl AŻ
6,5 kW!
NASI SĄSIEDZI
MOJE ŻYCIE STAŁO SIĘ BARWNIEJSZ E
- dok. ze * 1 RozmowazDominikąokulisach programu.Dominika, jak trafiłaś do programu?
Producenci programu szukali osób takich jak ja, z zespołem Downa.
Wcześniej udzielałam wywiadów do prasy i ktoś z organizatorów już o mnie słyszał. Informacja o programie trafiła na maila mojej mamy, ale również do Stowarzyszenia „Wielkie Serce”, którego jestem wolonta- riuszką. Trochę z ciekawości oddzwoniłyśmy do biura produkcji Wier- nik Pro w Warszawie. Po rozmowie, kierownik produkcji zaprosiła mnie na casting do Warszawy. Chciałam się wycofać, jednak rodzice zmoty
wowali mnie i zachęcili. Mówili, że może warto spróbować, że być mo
że dzięki programowi ktoś zrozumie problemy i potrzeby ludzi z zespo
łem Downa. Postanowiłam być inspiracją dla innych. Mama mówiła rów
nież, że może komuś damy nadzieję, a może ktoś mnie zauważy i znaj
dę wreszcie stałą wymarzoną pracę. Obiecała mi też zwiedzanie War
szawy po castingu, a że dawno w niej nie byłam, ucieszyłam się i nie stawiałam już żadnego oporu.
Jak wyglądał casting?
Była to bardzo miła rozmowa, podczas któ
rej opowiadałam o sobie i odpowiadałam na pytania. Dobierałam też elementy garderoby, wypełniałam szczegółową ankietę. Po kilku ty
godniach otrzymałam wiadomość, że zostałam zakwalifikowana do programu i pojadę w po
dróż w nieznane...
Od razu zgodziłaś się na udział w progra
mie?
To nie było proste, wahałam się. Prawdę powiedziawszy bałam się, że ktoś będzie się ze mnie śmiać. Bałam się hejtu, ale w końcu zdecydowałam, że jednak pojadę.
Jaki stosunek do programu i udziału w nim mieli twoi bliscy?
Najpierw rodzice i brat Tomasz obejrzeli wersję belgijską, a potem już zachęcali mnie do udziału w programie. Mówili, że sobie po
radzę. Mama cały czas bardzo mnie wspiera
ła. Gdyby nie ona, nic by z tego nie wyszło.
Trzeba było wielu wizyt w Warszawie, a nawet w Gdańsku. Mama zawsze jeździła ze mną.
Ogarniała to razem ze mną. Wiem, że często
„stawała na głowie”, bym mogła uczestniczyć w tych wyjazdach, no bo przecież na co dzień pracuje. Dbała też o kontakt z ekipą produkcji i jak było trzeba, to o różnych porach była do ich dyspozycji.
Stresowałaś się wyjazdem? Jak wyglądały twoje przygotowania?
Trochę się stresowałam, ale dużo rozma
wiałyśmy z mamą i potem już się nie bałam.
Musiałam też dokupić trochę ciuchów i innych drobiazgów, bo wyjeżdżałam na prawie trzy ty
godnie. Na dodatek nie wiedziałam, dokąd ja- dę. Wiadomo było tylko, że będą to kraje Eu-
Uczestnicy programu.
Dominika z Przemkiem Kossakowskim, Mi
chałem Milką i Jurkiem Owsiakiem podczas Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
ropy. Przed podróżą miałam w domu wizytę stylistki Katarzyny Łebskiej, z którą wspólnie zdecydowałam, jakie ubrania zabiorę. Było to przyjemne, czułam się jak modelka. Skończy
łam stylizację i wizaż, więc byłam w swoim ży
wiole. Kasia potem towarzyszyła nam podczas podróży i sesji zdjęciowej w Jasna Sprawa Studio Kobasa Laksy w Warszawie oraz pod
czas konferencji ramówkowej TVN.
Kiedy odbywała się wasza podróż? Gdzie byliście?
To było szesnaście dni na przełomie wrze
śnia i października. Jechaliśmy przez Czechy, Austrię, Słowenię, Włochy i Niemcy. Wcześniej byliśmy jeszcze w Warszawie, a na końcu w oko
licach Krakowa.
Którą z przygód wspominasz najlepiej?
Lot helikopterem nad Dolomitami we Wło-
szech. To było niesamowite uczucie i ekstre
malne dla nas wszystkich wydarzenie. Za
chwyciły mnie widoki z lotu ptaka i piękne kra
jobrazy. Bardzo podobały mi się też rajdowe samochody na torze Red Bull Ring Draving Experience. Megaszybka jazda wbiła mnie w fotel, doświadczyłam Pozytywnej adrena
liny. To było niesamowite. Uroczy był też rejs żaglówką i ta przestrzeń... Wciąż wspominam cudowną atmosferę wśród nas - bohaterów i ekipy. To wszystko było niezwykłe.
Było coś, co sprawiło ci trudność?
Konflikty między uczestnikami, które cza
sem się zdarzały. Na szczęście były rozwiązy
wane szybko i nikt długo nie czuł urazy.
Tęskniłaś za domem, za rodziną?
Nie tęskniłam, ponieważ dużo się działo.
Otaczało mnie dużo ludzi i czułam się potrzeb
na, a do tego atmosfera była świetna.
Jak oceniasz swój telewizyjny występ? Czy jest coś, co chciałabyś zmienić?
Oglądałam program i jestem zadowolona z siebie. W programie jestem sobą i nic bym tu nie zmieniała. Cieszę się, że mogłam tam być i przeżyć niezwykłą przygodę.
Jak oceniasz Przemka Kossakowskiego?
Przemek jest wyjątkowym człowiekiem. Nie znałam go wcześniej. Stał się naszym przyja
cielem. Pomagał nam, był cały czas przy nas, wspierał oraz opiekował się nami. Traktował nas poważnie. Do teraz mamy dobry kontakt ze sobą.
cd. na str. 4
GAZETA GMINNA,bezpłatny biuletyn informacyjnygminy Buczkowice
Wydawca: Gminny Ośrodek Kultury w Buczkowicach Redakcja:Gminny Ośrodek Kultury wBuczkowicach,ul. Wyzwolenia554, tel. 33817-71-20
email:gokbuczkowice@wp.pl; gazeta.gminna@wp.pl WersjęelektronicznąGG można pobraćze strony GOK: www.gokbuczkowice.com Redaguje kolegiumwskładzie: M. Bernecka-Caputa, E. Jakubiec-Piznal, J. Fabia, R. Wrona (Buczkowice), J.Kozłowska (Rybarzowice), S.Sowa (Godziszka), R. Barut (Kalna).KoordynatorUG: R. Krupa.Łamanie: M. Trzeciak,Korekta: M.Trzeciak
Druk:Drukarnia REMI-B, K. Boiński,A. Krokowski,Bielsko-Biała, ul.Strażacka 35. Nakład: 2800 egzemplarzy
Redakcja zastrzega sobieprawo wyboru do druku nadesłanych zdjęć i tekstów, a także ichskracania i redagowania. Publikowane zdjęciapochodzą od organizatorów imprez. Organizatorzy imprez zapewniają, że posiadają wymagane prawa autorskie do fotografii udostępnianych redakcji.
Teksty niepodpisane nie będą zamieszczane. Tekstów niezamówionych redakcja nie zwraca. Redakcja nie odpowiada za treść reklam, ogłoszeń i tekstów sponsorowanych.
BUCZKOWICE
NASI SĄSIEDZI/AKTUALNOŚCI
MOJE ŻYCIE STAŁO SIĘBARWNIEJSZE - dok. ze str. 1 i 3
Jak wygląda twoje życie po programie? Czy pro
gram wpłynął na nie? Planujesz jakieś zmiany?
Wiele działo się zaraz po powrocie z podróży, pod
czas promocji programu. Kwestowałam z Jurkiem Owsiakiem, Przemkiem i Michałem podczas Wiel
kiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Warszawie, by
łam dwukrotnie w Studio Dzień Dobry TVN. Zosta
łam zaproszona także z Przemkiem i Michałem na bal charytatywny do Gdańska. Uczestniczyłam w kon
ferencji ramówkowej TVN w Warszawie. Byłam tam na wybiegu w towarzystwie wielu pierwszoplano
wych gwiazd telewizyjnych. Program sprawił, że bar
dziej uwierzyłam w swoje możliwości. Stałam się bar
dziej rozmowna i pewniejsza siebie. Jestem teraz bar
dziej otwarta. Nauczyłam się szybkiego poznawania nowych osób i nawiązywania z nimi kontaktów. Zdo
byłam nowe doświadczenia samodzielności i po po
wrocie do domu tryskam energią. Jestem pewniej
sza również w podejmowaniu decyzji. Udzielałam wy
wiadów do prasy i telewizji. Otrzymałam mnóstwo po
zytywnych komentarzy, wiadomości i listów od ludzi w mediach społecznościowych. To jest miłe. Założy
łam też konto na Instagramie, a nawet swój kanał na YouTubie. To wszystko sprawiło, że moje życie stało się barwniejsze.
W moim codziennym funkcjonowaniu niewiele się jednak zmieniło. Dalej szukam pracy i jestem w do
mu. Działam i angażuję się w życie Regionalnego Ze
społu Pieśni i Tańca „Ondraszek” i chóru działającego w Szczyrku, co bardzo mnie cieszy.
Na ekranie było widać, że przypadłaś do gustu wszystkim uczestnikom. Szczególnie wpadłaś w oko chłopakom. Jaki macie teraz kontakt?
Jestem osobą, która lubi ludzi. Rozmawiam z każ
dym i staram się być miła. Bardzo lubię być potrzeb
na i wspierać innych. Chłopcy faktycznie bardzo mnie adorowali, co czasem mnie krępowało, bo przecież ich wcale nie znałam. Kilkanaście dni pobytu razem nie pozwoliło od razu poznać się doskonale. Miłość i ro
dzina to są poważne decyzje, a ja nie jestem dziec
kiem, by się bawić uczuciami. Nie jestem jeszcze go
towa na związek. Cały czas mam bardzo dobry kon
takt z nimi wszystkimi. Dzwonimy do siebie i piszemy.
Po powrocie mieliśmy kilka spotkań, byliśmy też na kil
kudniowych warsztatach na Mazurach. Niestety teraz wiele imprez zostało odwołanych przez epidemię i po- zostaje nam tylko rozmowa telefoniczna, bądź spotka
nia online.
Przewodnim hasłem programu jest uświadomie
nie ludziom tego, co jest ważne w życiu. Dominika, a dla ciebie co jest ważne w życiu?
W życiu ważne jest zdrowie człowieka. Ważne jest też zrozumienie i wsparcie, rozmowa i akceptacja.
W życiu potrzebne jest też poczucie godności. Warto nas doceniać i wspierać. W programie „Down the ro
ad. Zespół w trasie” to wszystko było powiedziane. Dla mnie ważne jest, by być zdrową, mieć stałą pracę, aby móc zarabiać na życie. Chciałabym przeżyć prawdzi
wą miłość, kiedy będę na nią gotowa, a potem stwo
rzyć wspaniałą rodzinę. Bo rodzina - ta teraz i ta, którą zamierzam mieć - ma wielkie znaczenie. Mam zamiar mieć dom i prawo jazdy oraz być potrzebną. Chciała- bym być wśród ludzi i nie być samotną.
Tego wszystkiego i jeszcze wiele więcej Ci życzę!
I gratuluję odwagi, niech nigdy Cię nie opuszcza!
rozmawiała Ewelina Jakubiec-Piznal
#GOKBuczkowice#online#
Działalność instytucji kultury, decyzją Ministra Kultury i Dzie
dzictwa Narodowego, z powodu panującej epidemii została zawie
szona od 12 marca. Nagle budyn
ki naszego ośrodka kultury opu
stoszały. Jednak my od początku się nie poddajemy, cały czas dzia
łamy, ale przede wszystkim cze
kamy na powrót normalności - za
pewne innej niż była, ale przede wszystkim stacjonarnej.
#zostań w domu# kultura# - tym hashtagiem oznaczyliśmy działania GOK Buczkowice na czas pandemii.
Przekwalifikowaliśmy się z pra
cy w terenie na pracę online, na naszym fanpage'u i stronie inter
netowej zamieszczamy dla Was każdego dnia kilka ciekawych i in
spirujących propozycji spędzania czasu. Ci, którzy obserwują nasz fanpage, mogą skorzystać z oferty ciekawych spektakli, słuchowisk i bajek edukacyjnych dla dzieci, cudownych koncertów, prelekcji r
r * w ’ 0 '
jfcii.---.afB i
____ d
EEST
Warsztaty bibułkarskie online.
Dzień tańca online.
Zado
wolony laureat Konkur
su Pla
styczno- Fotogra
ficznego
„Zielenią się bu
ki”.
OMONNYOŚKODEK KULTURY
& w Buczkowicach
PRZYŁĄCZA SIĘ DO ŚWIATOWEJ AKCJI
ZOSTAŃ W DOMU !!!
Równocześnie zachęcamy do kreatywnego spędzania wolnego czasu ©
Zapraszamy Was codziennie na nasz
FANPAGE
każdy znajdzie tam coś dla siebie © ook.com /gokbuczkowice / podróżniczych, kreatywnych i twórczych zabaw oraz warsztatów dla dzieci i młodzieży. Oczywi
ście nie zapominamy o naszych seniorach, ma
my dla nich propozycje porannej gimnastyki oraz warsztaty online. Zapraszamy także na wirtualne spacery po galeriach, muzeach, zwiedzamy pięk
ne miejsca naszej okolicy, nie unikamy również wirtualnych odwiedzin w ciekawych miejscach u naszych sąsiadów.
Ogłosiliśmy również różnorodne konkursy, któ
re cieszyły się dużym zainteresowaniem: Gmin
ny Wielkanocny Konkurs Plastyczny Online „Naj
piękniejsza kartka wielkanocna”, Gminny Konkurs Online na Tradycyjny Koszyk Wielkanocny, Gór
ski Konkurs Plastyczno-Fotograficzny Online „Zie
lenią się buki” czy Konkurs plastyczny na prezent dla Mamy i Taty.
W ramach Międzynarodowego Dnia Tańca zorganizowaliśmy warsztaty taneczne z naszy
mi wspaniałymi instruktorami tańca: Anną Jaku
bowską, Roksaną i Mateuszem Nowakami, Ma
ją Kozioł oraz Dawidem Falędyszem. Z licznych wpisów od naszych podopiecznych wynika, że nie mogą doczekać się już powrotu na salę ćwiczeń.
Małgorzata Namysłowska-Antkiewicz prowadzi warsztaty bibułkarskie - była już stokrotka i kwiat jabłoni, właśnie powstaje kolejny odcinek warszta
tów i wkrótce zostanie wrzucony w sieć.
Uruchomiliśmy również nasz GOK-owski kanał na YouTubie gdzie zamieszczamy różnorodne filmi
ki.
Przed nami nowe pomysły i ciekawe propozy
cje dla Was! Przeglądajcie nasz fanpage, stronę internetową i kanał na YouTubie, inspirujcie się, czerpcie przyjemność z kultury obecnie dostęp
nej, pracujcie i przesyłajcie do nas swoje prace, nie zapominając, że kultura jest tak samo ważna, jak każda inna dziedzina w rozwoju i życiu każde
go człowieka.
Zachęcamy również twórców z naszej gminy do przyłączenia się do Wirtualnej Wystawy Prac Twórców Amatorów prezentujących swoje prace na naszym fanpage'u. Pokażcie, jakie arcydzieła tworzycie w swoich domach, niech inni też zoba
czą, że działacie i jesteście gotowi do nowych wy
zwań! Zachęcamy i zapraszamy!
Mamy nadzieję, że propozycje, które Wam pre
zentujemy każdego dnia, choć troszkę rekompensu
ją Wam brak zajęć i są ciekawą alternatywą spędza
nia czasu wolnego. Bądźcie z nami!
Pamiętamy o Was i działamy dla Was!
S.K-B
KRONIKA
Tradycyjny koszyk wielkanocny.
Nagrodzone kartki wielkanocne.
Dbajmy o swoją okolicę! Nie bądźmy obojętni!
Przełom marca i kwietnia to czas wielu ekologicznych inicja
tyw edukacyjnych. 21 marca mia
ła się odbyć druga edycja akcji
„Mieszkańcy dla Żylicy”, organi
zowanej przez Bibliotekę Publicz
ną w Buczkowicach, a 25 kwietnia w rejonie Klimczoka inauguracja tegorocznej akcji „Sprzątamy Be
skidy z PTT 2020”, w której za
wsze chętnie uczestniczą miesz
kańcy naszej gminy. Dodajmy, że 22 kwietnia to Światowy Dzień Zie
mi, w ramach którego wiele inicja
tyw ekologicznych podejmują na
uczyciele wraz ze swoimi uczniami.
W tym roku jest inaczej... Epi
demia koronawirusa zamknęła nas w domach. Przez dłuższy czas ja
kiekolwiek wyjścia w celach rekre
acyjnych były zabronione.
Od kilku lat spaceruję po dro
gach i ścieżkach polnych na tere
nie naszej gminy, a także leśnych, nie tylko tych znakowanych ja
ko szlaki turystyczne. Z tych wę
drówek nasuwają mi się dwie re
fleksje. Po pierwsze, mieszkamy w pięknej okolicy - mamy góry, la
sy, rzeki, pola, niedaleko kilka je
zior, a przy dobrej pogodzie mo
żemy zobaczyć nawet Tatry. Tu
rystycznie miejsce niemal ideal
ne. Z drugiej strony ciężko ze spo
kojem wędrować, gdy na każdym kroku widzi się śmieci - szklane i plastikowe butelki, puszki po na
pojach, papierki po cukierkach czy chusteczki higieniczne. I ja
koś prawie nikogo to nie rusza.
W swoich ogródkach mamy prze
cież nieskazitelny porządek, a po
za nimi już niewiele nas interesu
je.
Od kilku tygodni, z uwagi na sytuację epidemiologiczną, nie
mal codziennie wędruję po po
lach u podnóża Magury oraz jej stokach poniżej Bieniatki.
Z każdego spaceru znoszę od kilku butelek po dwa pełne worki śmieci. Robię to dla siebie i dla moich dzieci, by nasze spacery były przyjemniejsze i byśmy mo
gli w pełni delektować się ota
czającą nas przyrodą.
Ale przecież nie o to chodzi, aby sprzątać po kimś. Po pierw
sze trzeba edukować. Po ro
dzaju większości z tych śmie
ci (plastikowe butelki po napo
jach, puszki po napojach ener
getycznych, papierki po cukier
kach) wnioskuję, że sporo z nich generują młodzi mieszkańcy na
szej gminy. Porozmawiajmy, proszę, w domach z dziećmi, uczulmy ich, by zabierali śmieci
ze sobą. Wędrując po górach, od małego byłem uczony, aby w plecaku mieć siatkę na wła
sne odpadki i znosić je z gór.
U podnóża gór można przecież postępować tak samo.
A gdy przy okazji spaceru zniesiemy kilka zauważonych śmieci, sami damy dobry przy
kład naszym dzieciom, do czego gorąco zachęcam.
I jeszcze jeden problem, tym razem wieloletni, nie dotyczący większości z nas, stanowiący ra
czej margines, choć bardzo wi
doczny. Dzikie wysypiska w po
lach, na których można znaleźć m.in. części samochodowe, karni- stry, zapakowane worki ze śmie
ciami. Niestety, wciąż pojawia
ją się nowe, co sprawia, że pro
blem jest aktualny. Zwróćmy uwa
gę, gdy zobaczymy kogoś wywo
żącego śmieci w miejsca do tego nieprzeznaczone. Dbajmy o swo
ją okolicę! Nie bądźmy obojętni!
Szymon Baron
ZIELENIĄ SIĘ BUKI
- dok. ze str. 1 i 2
Do rywalizacji przystąpiło 79 uczestników, którzy w kategorii wiekowej przedszkole i klasy I-III nadsyłali ilustracje przedstawiające widok z okna na otaczające nas pasmo Beskidów lub ilustracje krajobrazu górskiego - wspomnie
nia z jednej z tras Wiosennego Rajdu Górskie
go „Zielenią się buki” na Skrzyczne, Klimczok, Chatę na Groniu itp. Natomiast starsza grupa - klasy IV-VIII oraz młodzież i osoby dorosłe - przysyłała fotografie.
Wszystkie prace były świetne i komisje mia
ły nie lada problem, aby w każdej z kategorii wybrać tylko 10 przeznaczonych do głosowa
nia internetowego. Prace plastyczne ocenia
ło damskie jury w składzie: Zuzanna Antkiewi- cz-Wydra - plastyk, architekt wnętrz z Buczko
wic i Agnieszka Konieczny - miłośniczka sztu
ki, instruktorka zajęć plastycznych uwielbiają
ca dzielić się z innymi pomysłami na tworze
nie „czegoś z niczego”. Zdjęcia wybierało mę
skie grono: Tomasz Wójcik - zajmujący się fo
tografią, właściciel firmy reklamowej Foto Wój
cik i Adam Hadryś - dusza artysty, wielokrot
ny uczestnik projektów GOK w Buczkowicach, właściciel młodej marki odzieżowej streetwear Hadrys Wear, pracownik Apple.
Wybranych 20 prac 5 maja o godz. 15:00 udostępniono na fanpage'u GOK i rozpoczę
ło się szaleństwo, czyli głosowanie internautów poprzez pozostawianie lajka pod wybraną pra
cą lub pracami. Głosowanie zakończyło się na
stępnego dnia o godz. 18:00. Wyniki prezento
wały się następująco: w kategorii ilustracja An
toni Komarnicki ze Szczyrku zdobył 104 gło
sy i zajął I miejsce, Oskar Stolarczyk z Bucz
kowic - 86 głosów - II miejsce, Jan Śleziak z Mesznej - 78 głosów - III miejsce, Jagoda Ca
puta ze Słotwiny - 68 głosów, Amelia Krywult z Rybarzowic - 46 głosów, Karol Hołota z Bucz
kowic - 43 głosy, Laura Kurowska ze Szczyr
ku - 34 głosy, Krzysztof Wędzel z Buczkowic - 27 głosów, Karolina Matera z Buczkowic - 19 głosów, Alicja Mamok z Kalnej - 18 głosów.
Kategoria fotografia: Amelia Tobiasz z Buczko
wic - 230 głosów - I miejsce, Krzysztof Hubczak z Łodygowic - 221 głosów - II miejsce, Zofia Ści- słowicz z Buczkowic - 170 głosów - III miejsce, Andrzej Zarębski z Kalnej - 153 głosy, Michał Adamus z Buczkowic - 73 głosy, Jagoda Front z Rybarzowic - 71 głosów, Jakub Gałuszka z Kalnej - 58 głosów, Piotr Kliś z Buczkowic - 45 głosów, Martyna Chandzlik ze Szczyrku - 30 głosów, Aleksandra Sternal z Buczkowic - 22 głosy.
Bardzo cieszy nas fakt, że konkurs spotkał się z tak dużym odzewem i ciepłym przyjęciem.
Dziękujemy wszystkim za liczne głosy. Zapra
szamy do udziału w kolejnych przedsięwzięciach i mamy nadzieję, że już niedługo będziemy mogli się spotkać nie tylko online.
Joanna Fabia
FELIETON
Czasowstrzymywacz
Ranek, jest 6:30. Dzwoni budzik. Właści
wie nie dzwoni, a gdacze, donośnym kurzym gdakiem. Miłościwe me dziecię wyprosiło na mnie ustawienie kurki jako dzwonka alarmu, bo tak fajnie ko ko ko robi. Może chciała, że
bym poczuła się jak na wiejskich wakacjach.
W końcu od niemal dwóch miesięcy jesteśmy prawie jak na wakacjach. Prawie, bo jednak rano trzeba wstać do pracy. To znaczy mąż wstaje, bo moja działalność jest zamknię
ta zakazem odgórnym. Więc to tak, jakbym miała wakacje. Prawie. Kura gdacze, trzeba wstać. Plus jest taki, że można pospać dłu
żej, nie trzeba zrywać się z łóżka o piątej ra
no. Dziecię wciąż nie przestawiło się na tryb pandemiczny i wstaje przed kurą, a nawet przed kogutem sąsiada. Albo to ten kogut ja
kiś nie na czasie?
Staram się ogarnąć jaki dziś dzień, ale ponieważ jest taki sam, jak poprzednie pięć
dziesiąt sześć, nie bardzo kojarzę, w której części tygodnia się znajduję. Z pomocą przy
chodzi mi wyświetlacz smartfona. Zaczęłam bardziej doceniać swój osobisty minikompu
ter. To znaczy zawsze go doceniałam, jed
nak od czasu wprowadzenia społecznej kwa
rantanny, zamienił się dosłownie we wszyst
ko. Jest moją prawą ręką. Moim bankowcem, doradcą klienta, sprzedawcą, lekarzem, na
uczycielem, krawcem, kucharzem, artystą, pisarzem, mechanikiem. Wraz z wujkiem Go- ogle i kuzynem YouTube odpowiada na więk
szość moich potrzeb. Zapewnia ciągłość po
łączenia ze światem zewnętrznym. Boże, chroń królową - tfu! - chroń Internet i Mes- sengera! Zastanawiam się od czego zacząć.
Maile z przedszkola. Otwieram skrzynkę i wi
dzę cztery nowe wiadomości. W duchu dzię
kuję wyższej instancji, że nie mam jeszcze dziecka w szkole. Myślę o znajomej z trójką dzieci, każde w innym wieku, w innej placów
ce. Trzy podstawy programowe, jeden kom
puter i ona sama. Jak ja bym to ogarnęła?
Jakoś nie widzę się jako uczestnik przyspie
szonych korepetycji online - a jakże - na fa
kultetach z geografii i biologii. Polski ogarnę, matmę i inne ścisłe zwalę na męża. W koń
cu jest programistą, a co. Ja wiem, stereoty
py, ale w czasach pandemii naginam czasem swoje morale. Coś naginać muszę, a zdrowie psychiczne ważniejsze. Na szczęście jeste
śmy w przedszkolu. Rysowanie szlaczków i śpiewanie piosenek o farmerze nie przekra
cza moich możliwości pedagogicznych.
Rozpoczynam kolejny dzień pełen wy
zwań. Na pierwszy ogień śniadanie, zada
nie, drugie śniadanie. I na tym inwencja się kończy. Inspiracji mam tyle, co kura rozumu.
Chociaż co ja się tak tej kury uczepiłam? In
spiracji jest mniej. Bo i z czego ją brać? Za
mknęli mnie, to zostałam w domu. Razem z córką, której zamknęli przedszkole i mężem, który zamknął się sam. On mógł. Na szczę
ście mam Internet wspierający moją kreatyw
ność. Co prawda prędkością przegrywa ze ślimakiem buszującym w moim warzywnia
ku, ale na lekcje przedszkolnego angielskie
go i Świnkę Peppę wystarcza. I na teatrzyk również online. Teraz wszystko jest online.
Teatry, zakupy, nauka, porady lekarskie. XXI wiek pełną parą. Między kolejnymi wycinan
kami znajduję czas na gaszenie pożarów - bo krówka trzylatce spadła na ziemię, bo sieć nie działa i On pracować zdalnie nie może, bo kubek w złym kolorze do picia podałam, bo ten komputer taki powolny, że się nie da pracować, bo krówka spadła... W zasadzie codzienna normalność, tylko w jakiejś nienor
malnej oprawie. Po tych dwóch miesiącach zamknięcia zastanawiam się, kiedy puszczą mi nerwy i zamkną mnie znowu, tym razem w pokoju bez klamek.
Zarządzanie społecznych ograniczeń po
stawiło mnie w stan gotowości. Oto dosta
łam dodatkowy czas. Zamknęli mi robotę, nie pozwolili wychodzić, to coś robić trzeba.
Ambitnie było. Będziemy robić zadania, lo
tem błyskawicy ogarnę cały dom, uporząd
kuję ubrania, dokończę rozpoczęte kursy, nadrobię literaturę, zadbam o ogród, będzie
my się jeszcze lepiej odżywiać. Tak, jasne, jak słońce. Założyłam warzywniak i... tyle.
I zaczęłam piec drożdżówki. Nie, żeby spe
cjalnie na złość zdrowemu odżywianiu ro
bić, ale po kilkunastu nieudanych próbach zdobycia drożdży, mojej mamie udało się je w końcu kupić. Pół kilo, bo inaczej nie było.
Nie można przecież jedzenia wyrzucać, pie
czenie drożdżówek zostało rozgrzeszone. In
ne postanowienia? Są i mają się dobrze. Nie wiedzieć czemu wydawało mi się, że kwaran
tanna nie tylko ogranicza wychodzenie z do
mu, ale też w magiczny sposób rozciąga do
bę. Niespodzianka! Doba nadal ma 24 go
dziny i nie da się w tym czasie zrobić więcej niż zwykle. Czyli niespełnienie kwarantanno
wych postanowień to nie moja wina, to wina grawitacji i czasu. Amen. Muszę zrobić za
kupy. Online oczywiście. W sumie to żadna nowość, tylko przesyłki przychodzą z opóź
nieniem. Powodem najczęściej podawa
nym przez sprzedawców są braki kadrowe wywołane zamknięciem szkół i przedszkoli.
Czyli że ci, którzy w normalnych warunkach pakowaliby moje zamówienie, sami w do
mu czekają na opóźnione przesyłki. Ot i ko
ło się zamyka. Czasami wychodzę do sklepu tak zwyczajnie, fizycznie. Ubrana w wyma
gany rynsztunek antywirusowy robię błyska
wiczny marsz między półkami, po czym stoję w kolejce składającej się z trzech osób, ale za to sięgającej do połowy sklepu. Dwa me
try dystansu społecznego robią swoje. Przy
najmniej można powiedzieć, że teraz, o iro
nio, Polacy mają więcej dystansu do wszyst
kiego. I wszystkich.
W zasadzie kwarantannowy plan dnia wy
gląda podobnie do tego sprzed epidemii. Ra-
no, południe, wieczór. Tyle tylko, że nie ma miejsca na spontaniczne wypady do galerii handlowych czy w ogóle jakieś spontanicz
ne wypady. I kolejne zaskoczenie. Otóż oka
zuje się, że można żyć robiąc zakupy raz w tygodniu. Eureka. Skoro już jestem przy Archimedesie, to z tym czasem trochę tak wlał-wylał. Niby jest go więcej, a jednak go brakuje. I siedząc zamknięta w domu za
uważam, że przecieka przez palce. Tra
cę go w korkach, na bezcelowym kręceniu się po galeriach handlowych, na dojazdach, w kolejkach do lekarza. Może więc ta ca
ła pandemia będzie miała chociaż tę dobrą stronę, że pozwoli trochę czasu odzyskać?
W końcu mąż wraca do domu wcześniej, bo wystarczy, że zejdzie z piętra na parter.
Siedzę nad zimną już kawą. Patrzę na moją córkę roznoszącą ciecz nienewtonow- ską (takie mądre słowo na określenie paćki z mąki ziemniaczanej i wody, żeby rodzice dali się nabrać) po całym salonie i z tęsk
notą myślę o naszych kochanych paniach przedszkolankach. Wiem, że moja córka też za nimi tęskni. Kiedy wróci normalność (a wróci?), muszę im upiec wielką, pyszną drożdżówkę. Bo pewnie same na tej kwa
rantannie nie miały okazji drożdżówki zjeść.
P.S. Nastały wariackie czasy. Okres ma
sek, rękawiczek i hektolitrów płynu do de
zynfekcji. Stało się to codziennością dla mnie, ale też dla kilkudziesięciu milionów in
nych osób, dla których każdy dzień stano
wi wyzwanie. Świat się trochę zatrzymał, a my próbujemy zachować rozsądek i nor
malność. Jest trudno, jest ciężko i będzie tak jeszcze przez jakiś czas. Jednak wie
rzę w to, że Ziemia znów zacznie kręcić się w swoim właściwym rytmie. Siądziemy ra
zem przy kawie, spotkamy się na koncercie, w kinie albo na placu zabaw. Znów podamy sobie rękę. Znów będzie dobrze.
DM
NASI SĄSIEDZI
DAJ SIĘ PORWAĆ W MUZYCZNĄ PODRÓŻ Z ZESPOŁEM POCIĄG ROCK'N'ROLL
Jakiś czas temu w regionie głośno zrobiło się o zespole Pociąg Rock'n'Roll. Zespół wielo
krotnie pojawiał się na lokalnych imprezach, grał koncerty. Jego ostatni przebój „Pani z porcelany”
szybko zajął pierwsze miejsce na liście przebo
jów Radia Bielsko i długo je okupował. Zgłębia
jąc informacje o Zespole Pociąg Rock'n'Roll do
wiedziałam się, że lider zespołu Zbigniew Kru
czek oraz grający na trąbce Krzysztof Duraj to mieszkańcy naszej gminy. Po prześledzeniu in
formacji na Facebooku oraz przesłuchaniu na YouTubie hitów „Wsiadaj z nami”, „Tego co” czy
„Hardy” poczułam się jak pasażerka ich pociągu, dałam się porwać w muzyczną podróż i poprosi
łam o rozmowę.
Jak powstał zespół?
ZK: Pociąg Rock'n'Roll powstał we wrze
śniu 2013 roku z inicjatywy Konrada Nycza, który szukał muzyków, żeby stworzyć blueso
wy skład i grać autorskie utwory. Szybko jed
nak okazało się, że od bluesa do rock'n'rolla jest tylko maleńki krok i zespół zaczął tworzyć w obu tych stylach.
Jak wy do niego trafiliście?
ZK: Mnie do tworzącego się składu zaprosił perkusista, z którym współtworzyłem inny ze
spół. Spotkałem się z chłopakami i przypadło mi do gustu ich granie, a im spodobało się, jak śpiewam. Dziś można powiedzieć, że jestem z Pociągiem od początku jego podróży. Uwiel
biam to, scena jest dla mnie miejscem ma
gicznym, występuje tam przedziwne zjawisko przepływu energii pomiędzy artystami, a pu
blicznością. Dajesz z siebie energię, która ła
duje publiczność, a jej reakcje z kolei dają to
bie jeszcze większego kopa do działania.
KD: Zaczęło się w 2017 roku na Dniach Wilkowic, gdzie Pociąg dał rewelacyjny kon
cert. Zaraz na drugi dzień napisałem do nich wiadomość, czy nie szukają trębacza i parę dni później zaprosili mnie na próbę. Na począt
ku ciężko było się przyzwyczaić, ale atmosfe
ra na próbach była tak luźna i bezstresowa, że szybko poczułem się dobrze w ich towarzy
stwie. Teraz w zespole szukam odpoczynku i relaksu. Gdy po ciężkim dniu w pracy spoty
kamy się w swoim gronie, chwytam instrument i wyrażam siebie poprzez muzykę.
Skąd wzięła się wasza nazwa?
ZK: Pociąg Rock'n'Roll to tytuł naszej pierwszej kompozycji. Długo nie mogliśmy dojść, pod jakim szyldem chcemy tworzyć i występować. W końcu ktoś rzucił: To może tak, jak nasz pierwszy kawałek? I zostało.
Jaki jest skład zespołu?
ZK: Na przestrzeni lat skład kilkukrotnie się zmieniał. Jako że nie utrzymujemy się z mu
zyki, nasza sytuacja zawodowa, rodzinna czy jeszcze inna czasami nie pozwalała wspólnie działać. Od początku jesteśmy tylko ja i Kon
rad. W tym momencie w zespole mamy ludzi z Bielska-Białej, Wilkowic, Łodygowic, Leśnej,
Zbigniew Kruczek.
Krzysztof Duraj.
Buczkowic, a nawet z Katowic. Aktualnie ze
spół tworzą: Konrad Nycz - gitara solowa, To
masz Lenartowicz - gitara rytmiczna, Leszek Pochopień - gitara basowa, Tomasz Brańka - perkusja, Adam Kobierski - instrumenty kla
wiszowe, Mateusz Biernat - saksofon tenoro
wy, Grzegorz Hankus - saksofon altowy, Krzy
siek Duraj, który współtworzy sekcję dętą gra
jąc na trąbce, i ja jako wokalista. Do niedaw
na w naszym składzie śpiewała jeszcze Kinga Jakóbiec, która teraz realizuje się jako mama.
O Tobie mówi się, że jesteś liderem zespołu?
ZK: Powiedzmy, że jestem jednym z lide
rów. Główne znaczenie ma staż w zespole jed
nak zdanie każdego jest bardzo ważne i nieraz toczymy długie debaty nad tym, w jakim kie
runku zmierzamy i kto za co odpowiada.
Często macie próby?
KD: Przy tak licznym składzie każda próba to dla nas wyzwanie, ciężko zebrać wszystkich w jednym miejscu i czasie. Staramy się spo
tykać w każdy wtorek w OSP w Wilkowicach.
Średnio każda próba trwa około 3 godzin, wy
korzystujemy ten czas do maksimum.
Jak powstają wasze piosenki?
KD: Głównym źródłem jest Konrad Nycz, to on przynosi na próbę muzykę i teksty. Nie do końca ze wszystkim się zgadzamy, dlatego każdy utwór wspólnie opracowujemy. Sekcja dęta, rytmiczna czy wokal skupiają się na swo
jej części i próbują dopracować ją do perfekcji.
ZK: Wspólnie pracujemy nad aranżacją na tak liczne instrumentarium. Każdy z nas ma własne poczucie estetyki i gust muzyczny, a to, co tworzymy, to ich wypadkowa.
Jak tworzą się wasze teledyski?
KD: Mamy na nie zawsze masę pomysłów.
Próbujemy wybrać taki, który najbardziej pasuje do tematu piosenki i jest możliwy do zrealizowa
nia, bo do tego trzeba angażowania osób trze
cich, miejsca, czasu i pieniędzy. Teledyski finan
sujemy z zespołowych pieniędzy; kiedy nazbie
ramy ustaloną kwotę, realizujemy teledyski, wy- dajemy płyty, kalendarze czy koszulki.
ZK: Na szczęście nikt z nas nie żyje z mu
zyki, więc możemy fundusze zdobyte dzięki koncertom inwestować w zespół.
KD: Motywację do ruszenia w stronę tele
dysków, dał nam Tomek Lenartowicz i do koń
ca pilnował, aby wszystko się udało.
Skąd czerpiecie inspirację?
ZK: Każdy z nas inspiruje się czymś innym.
Innymi zespołami, muzykami itd. Inspiracją może być też to, co się dzieje wokół nas w da
nej chwili, co nas spotyka w domach, w pracy.
Nasza muzyka dotyka różnych kwestii dosko
nale znanych każdemu, jak praca, pośpiech, brak czasu, ale i realizacja pasji czy pokony
wanie przeciwności losu.
KD: Jeśli chodzi o inspiracje zespołowe, dość mocno kierunkujemy się w stronę zna
nych i lubianych The Blues Brothers.
Jakie macie sukcesy zespołowe?
ZK: Naszym wielkim osiągnięciem jest wy
danie - własnym nakładem - debiutanckiej płyty. Zrealizowaliśmy również teledyski do kil
ku utworów z tego wydawnictwa. Występowa
liśmy na kilku przeglądach dla młodych zespo
łów, choć głównie staramy się docierać z na
szą muzyką do jak największej grupy ludzi.
Gdzie już koncertowaliście?
ZK: Nasze koncerty odbywają się głównie na Śląsku, ale zahaczyliśmy również o Mało- polskę, a nawet udało nam się zagrać w Cze
chach. Bardzo cieszy nas fakt, że niezależnie od tego gdzie gramy, nasza muzyka jest przyj
mowana bardzo dobrze i ludzie świetnie bawią się na naszych koncertach. To daje masę sa
tysfakcji i energii do dalszej pracy.
Muzyka to wasza pasja. Jak się pojawiła?
ZK: Od małego chciałem śpiewać na sce
nie. W domu było sporo muzyki, więc to rozwi
jało się naturalnie. W szkole podstawowej by
ło kółko wokalne i występy na akademiach, na
stępnie chór Brevis z Domu Kultury w Kamie
nicy, posługa animatora muzycznego na oa
zie w Bielsku-Białej, aż wreszcie 14 lat w chó
rze bielskiej ATH. Ten szmat czasu spędzony na życiu muzyką i rozwijaniu się jako wokalista i jako człowiek to wspaniałe doświadczenie.
Teraz realizuję się w Pociągu i znów uczę się czegoś nowego. To jedno z najprzyjemniej
szych doświadczeń - kiedy możesz obser
wować, jak twoja praca przynosi efekty i jak idziesz do przodu, ty sam i zespół jako całość.
KD: Mnie też muzyka towarzyszyła od za
wsze dzięki mojemu tacie, który jest świetnym muzykiem. To on zabrał mnie na próbę orkie
stry dętej w Łodygowicach, kiedy miałem 6 lat i tam wszystko się zaczęło.
cd. na str. 28
TURYSTYKA
W Y B IE R Z S IĘ NA G Ó R S K Ą WĘ DRÓ WK Ę
Sytuacja epidemiologiczna nie sprzyja takim formom spędzania wolnego cza
su, jak grille lub ogniska ze znajomymi, wyjścia do kina czy teatru. Wiele obiektów jest w dalszym ciągu zamkniętych, lecz na szczęście możemy udać się do lasu.
A skoro lasy są otwarte, nic nie stoi na przeszkodzie, aby wybrać się na wyciecz
kę w góry. Nie dużą grupą turystyczną, lecz rodzinnie lub indywidualnie.
Gmina Buczkowice, w której mieszka
my, położona jest w szczególnym miejscu, bo na terenie Kotliny Żywieckiej, która są
siaduje aż z czterema Beskidami: Śląskim, Małym, Żywieckim i Makowskim za spra
wą Pasma Pewelsko-Ślemieńskiego wci
nającego się pomiędzy Beskid Mały i Ży
wiecki. Z uwagi na uwarunkowania histo
ryczne okoliczne Beskidy mają jedną z naj
bardziej rozbudowanych sieci szlaków tu
rystycznych. To właśnie tutaj, w górach, które możemy codziennie oglądać z okien naszych domów, na początku XX wieku różne organizacje turystyczne znakowały szlaki i budowały schroniska. Były to m.in.
Polskie Towarzystwo Tatrzańskie, niemiec
ki Beskidenverein czy żydowskie Towarzy
stwo Gimnastyczno-Sportowe „Makkabi”
z Bielska.
Pozwolę sobie w tym tekście zapropo
nować kilka wycieczek o różnej trudności i długości, w myśl zasady: dla każdego coś dobrego. Na początek wycieczki w najbliż
szej okolicy.
1. Buczkowice - Chata na Groniu (oko
ło 660 m n.p.m.) - Buczkowice (dłu
gość: ok. 7,5 km, czas przejścia: około 2,5 godz., suma podejść: 295 m)
Zielony szlak spacerowy zaczyna się przy Urzędzie Gminy Buczkowice, skąd początkowo biegnie wzdłuż doliny Żylicy, by po 500 metrach skręcić przez kładkę w stronę pól u podnóża Magury. Stąd prosto, polną drogą łączącą ul. Brzeziny z ul. Paproci, docieramy do ul. Jama, gdzie skręcamy w lewo, w górę drogi, którą do
chodzimy do lasu. Stąd jeszcze kwadrans podejścia i jesteśmy u celu.
A co nas tam czeka? Oprócz gościn
nych progów Chaty na Groniu, z łąki nie
co powyżej niej możemy oglądać pięk
ną panoramę otoczenia Kotliny Żywieckiej
Sz. Baron, przewodnik górski, prezes PTT Bielsko-Biała.
z najwyższymi szczytami Beskidów. Przy dobrej pogodzie zobaczymy także Tatry, na co dzień schowane gdzieś pomiędzy Babią Górą a Pilskiem.
Bardzo często wędruję tą krótką trasą, a w godzinach popołudniowych w dni robo
cze buczkowickie pola są puste i łatwiej na nich spotkać sarny, jelenie i bażanty niż lu
dzi. Tak blisko od domu, a już bliżej natury.
2. Wilkowice Górne - Skała Czarownic - Magurka Wilkowicka (909 m n.p.m.) - Wilkowice Górne (długość: 9,5 km, czas przejścia: ok. 4 godz., suma podejść:
455 m)
Choć szlaki turystyczne zaczynają się w centrum Wilkowic, jakoś nigdy nie by
łem entuzjastą maszerowania drogą asfal
tową przez wieś, tym bardziej, że możemy podjechać samochodem lub autobusem w bardziej dogodne miejsce do Wilkowic Górnych. Sprzed Urzędu Gminy w Buczko
wicach to raptem nieco ponad 7 km. Tutaj, korzystając z parkingu przy ul. Harcerskiej lub ul. Szkolnej, możemy rozpocząć naszą pieszą wycieczkę.
Ruszamy czarnym szlakiem, począt
kowo chodnikiem w stronę Łodygowic, by po kilku minutach ostro skręcić w lewo, w ul. Pieczarkową i po chwili wejść do la
su. Około 40 minut od startu dochodzimy do miejsca odpoczynku z drewnianym sto
łem i ławkami. Blisko stąd zobaczymy po lewej Skałę Czarownic, lecz by zobaczyć ją w całej okazałości trzeba zejść nieco ni
żej, jedną z leśnych ścieżek. Warto zapo
znać się wcześniej z legendami związany
mi z tą skałą.
Po odpoczynku ruszamy ostro w gó
rę w kierunku Małej Góry, mało wybitne
go wzniesienia poniżej Magurki Wilkowic-
kiej, za którym szlak skrę
ca w lewo, w stronę dogod
nego punktu widokowego na otoczenie Kotliny Żywieckiej.
W dalszym ciągu wędrując w górę dochodzimy w końcu do grzbietu łączącego Magur- kę z Czuplem. Około 150 me
trów przed grzbietem, na któ
rym nasz szlak łączy się z nie
bieskim, po lewej stronie wy
patrzymy otwór wejściowy ja
skini Wietrzna Dziura. Choć nie jest udo
stępniona turystom (otwór wejściowy jest dość niski, a długość korytarza wynosi za
ledwie około 25 metrów), jest ona jedną z bardziej znanych jaskiń Beskidu Małego.
Stąd możemy za niebieskimi znaka
mi udać się na najwyższy szczyt Beski
du Małego, Czupel (933 m n.p.m.) - około 2 km w jedną stronę - lub podążyć zgod
nie z planem naszej wycieczki w lewo, w stronę schroniska PTTK na Magurce Wil- kowickiej, do którego mamy jeszcze nieca
łe 15 minut.
Schronisko położone jest na widokowej polanie, na której można zapalić ognisko (wydzielono tu specjalne miejsce), a w se
zonie zimowym pobiegać na nartach biego
wych.
Wracamy szlakiem zielonym. Popro
wadzono go wzdłuż drogi dojazdowej do schroniska, którą kilkakrotnie przecina.
Wędrując szlakiem zejdziemy w okolice kościoła pw. Michała Archanioła w Wilko
wicach, więc jeśli chcemy wrócić do miej
sca, w którym zostawiliśmy samochód, trzymajmy się drogi. Dojdziemy nią w oko
lice ośrodka harcerskiego ZHP „Wilczysko”
i kontrowersyjnego zbiornika retencyjnego na Wilkówce. Stąd jeszcze kilka minut do początku naszego szlaku.
3. Przełęcz Salmopolska - Malinów - Malinowska Skała - Kopa Skrzyczeńska - Małe Skrzyczne - Skrzyczne (1257 m n.p.m.) - Siodło pod Skalitem - Buczko
wice (długość: 15,5 km, czas przejścia:
około 6 godz., suma podejść: 600 m) Na koniec trasa dłuższa, którą możemy wraz z odpoczynkami zaplanować na cało
dzienną wędrówkę. Zaczynamy na Przełę
czy Salmopolskiej (Biały Krzyż), dokąd naj-
Widok z Magurki na Kotlinę Żywiecką. Nietypowe ujęcie Malinowskiej Skały.
TURYSTYKA/KRONIKA/COŚ DLA DUCHA
lepiej dojechać komunikacją publiczną.
Początek szlaku, za czerwonymi znakami, to ostra wspinaczka w stronę Malinowa. Spo
kojnie, to najgorsze podejście na całej trasie, zajmie nam około 45 minut. Dalej, nieco poni
żej szczytu znajduje się jaskinia Malinowska, do której wnętrza prowadzi stroma, metalowa drabinka. Warto wspomnieć, że od czerwca 2019 r. jaskinia została ponownie udostępnio
na do zwiedzania (trzeba mieć ze sobą latar
kę), a w jej pobliżu znajdują się dwie inne, nie udostępnione turystycznie jaskinie - Wiślań- ska i Miecharska, najdłuższe w polskich Kar
patach Fliszowych.
Po wizycie w jaskini ruszamy dalej w stro
nę Malinowskiej Skały. Czeka nas krótkie po
dejście, lecz w nagrodę zobaczymy charak
terystyczną wychodnię skalną zbudowaną ze zlepieńców, skał charakterystycznych dla na
szych Beskidów.
Od Malinowskiej Skały czekają nas już sa
me przyjemności. Piękne górskie panoramy we wszystkich kierunkach połączone z nie
zbyt forsownym marszem bocznym ramie
niem pasma Baraniej Góry sprawią, że wę
drówkę zielonym szlakiem w stronę Skrzycz- nego zapamiętamy na długo.
A samo Skrzyczne? Cóż tu dużo pisać?
Najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego, poniżej którego znajduje się schronisko PTTK i górna stacja wyciągu, przyciąga o każdej porze roku mnóstwo turystów. Starajmy się zatem unikać skupisk ludzkich i usiąść gdzieś na uboczu.
Jako drogę zejściową proponuję szlak do Buczkowic. Cóż, wszędzie dobrze, ale w do
mu najlepiej. W tym celu ruszamy w dół za znakami niebieskimi i zielonymi, dwukrotnie przekraczając trasę narciarską FIS. Po minię
ciu wyciągu orczykowego uważajmy. Szlak niebieski prowadzi w dół, przez halę Jawo
rzynę do Szczyrku, a zielony skręca w prawo, w stronę przełęczy Becyrek. Tutaj też zaczy
na się czerwony szlak, który zaprowadzi nas prosto do Buczkowic. Jeszcze raz przekra
czamy trasę FIS i schodzimy na przełęcz Be- cyrek, skąd zielony szlak skręca do Szczyrku.
Wędrując czerwonym szlakiem w stronę Lanckorony, przekraczamy liczne skalne pły
ty położone na szlaku i po jego lewej stronie.
Właśnie z takich piaskowcowych płyt zbudo
wane są nasze Beskidy. Dla młodszych tury
stów może to być świetna lekcja geologii.
Kolejne minuty zbliżają nas w stronę do
mu. Któż z nas nie był na Siodle pod Skali- tem? Stąd jeszcze godzinka spokojnego spa
ceru dookoła Skalitego. Wkrótce docieramy pod Filipkę, mijamy kościół w Buczkowicach i już jesteśmy w domu.
Mieszkańcy Godziszki mogą ze stoków Skalitego wcześniej skręcić w ścieżkę space
rową prowadzącą do ich rodzinnej wsi.
Na koniec pragnę zaapelować do wszyst
kich o rozwagę. Choć wędrując po lesie nie musimy używać maseczek, obecnych ostat
nio w naszej codzienności, unikajmy skupisk ludzkich i zachowujmy się odpowiedzialnie.
Udanych wędrówek!
Szymon Baron
NOWA TABLICA BISKUPA PIETRASZKI
W 32. rocznicę śmierci biskupa Jana Pie
traszki, 2 marca w Buczkowicach została po
święcona nowa tablica pamiątkowa znajdują
ca się przed jego rodzinnym domem. Na tabli
cy znalazł się między innymi zapis, że komi
sje teologów, biskupów i kardynałów po zba
daniu dokumentów stwierdziły: W przypadku Sługi Bożego Jana Pietraszki,
biskupa pomocniczego z Kra
kowa udowodniono cnoty teo- logalne wiary, nadziei i miło
ści do Boga i bliźnich, a także cnoty kardynalne roztropno
ści, sprawiedliwości, umiarko
wania i męstwa i im pochodne w stopniu heroicznym.
Od 16 czerwca 2019 roku w Izbie Pamięci w domu rodzin
nym Sługi Bożego w Buczkowi
cach można obejrzeć kopię de
kretu wydanego przez Kongre
gację do Spraw Kanonizacyj
nych o heroiczności cnót bisku-
Coś dla ducha
Ksiądz prymasWyszyński i rola kobiety w jego życiu
W oczekiwaniu na przesuniętą w czasie beatyfikację ks. prymasa Wyszyńskiego ma
my liczne okazje, by korzystając z mediów przybliżać sobie jego osobę, duchowość i dzieła. W naszej rubryce „Coś dla ducha”
dziś na temat roli kobiet w życiu przyszłego błogosławionego.
Pierwszą kobietą, która odegrała najważ
niejszą rolę w jego życiu była matka. Bardzo dotkliwie przeżył jej śmierć. Miał wówczas zaledwie 9 lat. W swoich wspomnieniach za
pisał, że często biegał na cmentarz i siedząc przy jej grobie modlił się i rozmawiał z nią.
Na pewno tęsknota za matką przerodziła się w nim w szczególną więź z Matką Bożą Ja
snogórską. Jako prymas Polski do tej więzi chciał doprowadzić cały naród.
Wśród kobiet, które wywarły wpływ na psychikę młodego Stefana, były też jego sio
stry: Anastazja, Janina i Stanisława. Dziew
częcy klimat, jaki panował w domu państwa Wyszyńskich, istotnie zaważył na jego chło
pięcej wrażliwości. Serdeczną więź z siostra
mi, szczególnie ze Stanisławą, utrzymywał do końca.
W jego życiu kapłańskim, a następnie w posłudze biskupiej i prymasowskiej, bar
dzo ważną rolę odegrały tzw. „Ósemki”, je
den z pierwszych instytutów świeckich w Pol
sce. W 1942 r. zgłosiło się do księdza Wy
szyńskiego w Laskach kilka dziewcząt, któ
re, czerpiąc wzór z inicjatyw we Włoszech i Hiszpanii, chciały poprzez wspólną pra
cę i formację przyczynić się do odrodzenia moralnego narodu. Duchowa opieka, którą
pa Jana Pietraszki.
Warto także zwrócić uwagę, że rondo „Na Kolanie” zgodnie z uchwałą Rady Gminy Bucz
kowice z 29 sierpnia 2018 r. nosi imię księdza biskupa Jana Pietraszki.
M. Knapek-Skrok
Poświęcenia dokonał ksiądz proboszcz Marek Bandura.
«3 . ■_ I
otrzymały, szybko rozszerzyła się o bardzo bliską współpracę w dziedzinie podejmowa
nych przez ks. prymasa działań duszpaster
skich. Dziewczęta przepisywały materiały potrzebne na Wielką Nowennę czy peregry
nację kopii obrazu jasnogórskiego i dostar
czały je do diecezji czy parafii. Ich dziełem było również przepisanie wszystkich kazań i przemówień ks. prymasa. Wielką modlitwę błagalną podjął cały instytut, gdy ks. prymas został uwięziony. Narażone na aresztowanie w przypadku „wpadki”, utrzymywały kontak
ty z uwięzionym.
Inne kobiety, które wywarły wpływ na oso
bowość ks. prymasa, to te, które spotkał w La
skach k. Warszawy w Zakładzie dla niewido
mych. Była wśród nich matka Elżbieta Czac- ka. Pochodziła z arystokracji, była człowie
kiem wielkiego formatu duchowego i intelek
tualnego. Doświadczona utratą wzroku, zało
żyła w swoich dobrach dziedzicznych, istnie
jący do dziś, zakład dla niewidomych. Spo
tkał tam też dwie inne niezwykłe kobiety, obie pochodzenia żydowskiego. Jedna z nich, to s. Teresa, czyli Zofia Landy, z wykształcenia filozof, i s. Katarzyna, Zofia Steinberg - le
karka, która z wielkim oddaniem służyła dzie
ciom i powstańcom.
Z przedstawionego krótkiego zarysu wynika, że kobiety odegrały znaczną rolę w kształtowaniu się osobowości ks. pryma
sa, jak również w jego działalności duszpa
sterskiej. On sam odnosił się do nich z ogrom
nym szacunkiem. Gdy do jego pokoju wcho
dziła któraś z nich, niezależnie od jej sta
nu i posługi - wstawał, ponieważ, jak mówił, przypominała mu ona Matkę Bożą, jak rów
nież rodzoną matkę. Do takiej postawy za
chęcał również kapłanów.
Siostry Sercanki
DIETA/KĄCIK ROLNIKA I OGRODNIKA/INFORMATOR
dietetyk radzi
Jak uniknąć pułapek na diecie
Od dziś biorę się za siebie - to zdanie zapewne padło z ust każdej z nas wiele razy. Znajdujemy idealną dla siebie die
tę, zapisujemy się na fitness lub codziennie rano bladym świ
tem zrywamy się, aby pobiegać. Rozpiera nas chęć zmian i pierwszą rzeczą, jaką chcemy w sobie zmienić, jest nasza syl
wetka. Jesteśmy gotowe walczyć o zgrabną figurę, aby latem móc wcisnąć się w wymarzony kostium kąpielowy lub zrobić piorunujące wrażenie na znajomych w oszałamiającej, obcisłej sukience.
Jednak nie wszystkie mamy wystarczająco silną wolę. Zmę
czone liczeniem kalorii i wylewaniem siódmych potów na si
łowni, spoglądamy wygłodniałym wzrokiem na wystawę w mijanym w drodze do domu sklepie cukierniczym. Odpusz
czamy sobie trening i wolimy spędzić wieczór na kanapie przed telewizorem, oglądając powtórki ulubionego serialu. W trakcie leniwego seansu nie możemy oprzeć się pokusie i umilamy so
bie czas paczką czekoladowych ciastek, aby zaspokoić nasz ro
snący apetyt na słodycze. I wreszcie poddajemy się zupełnie, zrezygnowane twierdząc, że nigdy nie uda nam się schudnąć.
Mimo wyrzutów sumienia wracamy do dawnych nawyków z po
czuciem niespełnienia i wewnętrznego zawodu.
Jak wielu naszych dietetycznych niepowodzeń mogłybyśmy uniknąć, gdybyśmy wystrzegały się kilku podstawowych, banal
nych błędów. Kilka prostych, ale bardzo sprytnych sztuczek, po
może nam w przezwyciężeniu pokus oraz wytrwaniu w naszych ambitnych postanowieniach.
Po pierwsze, musimy pokazać silną wolę już podczas zaku
pów spożywczych. Nie wkładajmy do sklepowego koszyka pro
duktów, które w naszej diecie są niewskazane, a przede wszyst
kim wystrzegajmy się słodyczy, słonych przekąsek oraz goto
wych, wysoko przetworzonych dań. Chyba wszystkie zgadzamy się z tym, że ludzie jedzą także „oczami” i aspekt wizualny, je
śli chodzi o jedzenie, ma dla nas bardzo duże znaczenie. Będąc na diecie, możemy wykorzystać tę sytuację na naszą korzyść.
Do przygotowywania oraz spożywania posiłków zacznijmy uży
wać mniejszych talerzy czy miseczek. Na mniejszym półmisku nasz posiłek automatycznie wyda się większy.
Starajmy się trzymać dwóch powyższych zasad także przy okazji wyjść na miasto. Uprzedźmy znajomych, że zależy nam, by zjeść coś zdrowego i wspólnie wybierzmy lokal, w którym bez problemu znajdziemy dla siebie pyszne odżywcze danie.
Ograniczmy alkohol, a w szczególności kuszące oko kolorowe drinki, które są prawdziwą bombą kaloryczną.
Jak wielu z nas ma zwyczaj podjadać podczas oglądania te
lewizji lub pracy przy komputerze? Z pewnością problem ten do
tyczy ogromnej grupy osób. Tymczasem jeśli chcemy stracić na wadze, powinnyśmy wyeliminować ten nawyk jak najszyb
ciej. Badania wykazały, że gdy jemy i jednocześnie korzystamy z laptopa, wpatrujemy się w srebrny ekran czy nawet słucha
my radia, zjadamy o 15% więcej, niż osoby, które jedzą w ciszy i skupieniu. Starajmy się zatem celebrować nasze codzienne posiłki, nie spieszyć się podczas jedzenia oraz skupić się wy
łącznie na nim. W codziennym pośpiechu i natłoku obowiązków, jeśli chcemy zyskać smukłą sylwetkę, musimy pamiętać o tym, aby bez względu na okoliczności nigdy nie wychodzić z domu z pustym żołądkiem, a tym bardziej nie wybierać się na zakupy będąc głodnym!
Powyższe triki z pewnością pomogą każdej z nas ustrzec się na diecie wielu pokusom. Jeśli dodamy do nich jeszcze odrobi
nę samozaparcia i silnej woli, sukces w walce o szczupłą syl
wetkę mamy zagwarantowany.
opracowanie merytoryczne Joanna Carbol - dietetyk Bonne Sante
Kącik Rolnika i Ogrodnika
MAJ
Jeśli w maju często grzmot, rośnie wszystko w lot
Na Wniebowstąpienie (24) deszcz mały, mało paszy przez rok cały W warzywniku
Przy sadzeniu warzyw stosuje
my tzw. zmianowanie, czyli naprze
mienną uprawę roślin mających róż
ne wymagania pokarmowe i glebo
we, w celu uniknięcia namnażania się chorób i szkodników.
W pierwszej połowie maja, zwłasz
cza między 12 a 14 (tzw. zimni ogrod
nicy i zimna Zośka) występują czę
sto przymrozki. Lepiej w tym cza
sie wstrzymać się z sadzeniem wa
rzyw - pomidorów, papryki, ogór
ków, bądź ziół wrażliwych na przy
mrozki, jak bazylia, majeranek.
W II połowie maja sadzimy dy
nię, kabaczki, cukinię. Pamiętamy o systematycznym podlewaniu i od- chwaszczaniu gleby.
W sadzie
Jest to dobry czas na podlewa
nie i nawożenie młodych drzewek.
W tym celu należy spulchnić wierzch
nią warstwę gleby zapewniając tym samym lepsze wchłanianie. W przy
padku niskich opadów majowych tworzymy tzw. „misę” wokół młodych drzewek, do której wlewamy odpo
wiednio do 10 litrów wody. Stosujemy zasadę, lepiej raz obficiej, niż często po trochu. Majowe przymrozki mogą uszkadzać pąki lub zawiązki kwiatów, dlatego dobrym sposobem jest okry
wa z agrowłókniny.
W ogrodzie ozdobnym
Jest to odpowiedni czas na wy
siew roślin dwuletnich. Możemy tak
że przesadzać i dzielić byliny - te rozrośnięte, drzewa i krzewy kwit
nące wiosną, a wytwarzające nowe pędy latem, tj. wierzba lwa, migda
łowiec trójklapowy. Nowe pędy przy
cinamy pozostawiając od 2-3 oczek, dzięki temu drzewo się rozkrzewi.
Maj to również dobry czas na przy
cinanie sosny, tzw. „świeczek”, co przyczyni się do skrócenia nowych
W PIĄTEK PO BOŻYMCIELEURZĄDGMINY NIECZYNNY
Na podstawie art.130 §2 Kodeksu pracy, w zamian za święto 15 sierpnia przypadające w 2020 roku w sobotę wójt gminy Buczkowice wyznaczył dla pracowników Urzędu Gminy Buczkowice dzień 12 czerw
ca 2020 r. dniem wolnym od pracy.
W związku z powyższym 12 czerwca 2020 r. (piątek) Urząd Gminy
Buczkowice będzie nieczynny. Red.
przyrostów, bez uszkadzania sa
mych igieł.
CZERWIEC
Gdy deszcze w dzień Świętego Me
darda (8) padają, do dni czterdzie
stu częstokroć nie ustają
Gdy Piotr z Pawłem (29) w deszcz uderzy, słońce za mgłą tydzień leży W warzywniku
Jest to dość intensywny czas od- chwaszczania, nawadniania i nawo
żenia. Po wystąpieniu obfitych desz
czy wzruszamy wierzchnią warstwę gleby. W warzywniku sadzimy m.in.
koper ogrodowy, pietruszkę, rze
żuchę. Kontynuujemy zbiór wcze
snych warzyw. Na pustych grząd
kach zebranych już warzyw może
my wysiewać marchew, buraki ćwi
kłowe, rzodkiewkę, fasolę szpara
gową na późno jesienny zbiór. Po
midory palikujemy i usuwamy pędy boczne - wyrastające w kątach liści.
W tym czasie przerywamy ogórki, marchew, cykorie posianą w maju.
W sadzie
Początek czerwca sprzyja wcze
snym zbiorom owoców miękkich: ja
gody kamczackiej, truskawek, po
ziomek, a także wczesnych odmian czereśni. Można wtedy formować korony młodych drzewek poprzez przyginanie młodych gałązek do po
ziomu za pomocą klamerek czy roz- pórek. Silniejsze i bardziej zdrewnia
łe gałęzie przyginamy za pomocą ciężarków, np. butelek z wodą. Ptaki w tym okresie atakują owoce na drzewach. Warto zaopatrzyć się w specjalną siatkę zarzucaną na drzewa i umieścić na drzewach po
jemniki z wodą, w celu odciągnięcia uwagi od owoców.
W ogrodzie ozdobnym
Warto zadbać o podlewanie i zra
szanie roślin. Aby nie narażać roślin na suszę, gleba musi być wilgotna na głębokości 10 cm. Zabiegi war
to wykonywać wieczorem stosując rzadsze, lecz długotrwałe zrasza
nie. Roślinom stojącym na południo
wych oknach zapewniamy nieco cie
nia. Wieczorami zraszamy letnią wo
dą całe rośliny i podłoże.
Tomasz Mrowiec