• Nie Znaleziono Wyników

Stawrogin

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Stawrogin"

Copied!
30
0
0

Pełen tekst

(1)

Ryszard Przybylski

Stawrogin

Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 4, 9-37

(2)

Szkice

R yszard Przybylski

S ta w r o g in

1. Rosyjska proskyneza

M it c a ra b y ł — je śli się m ożna ta k w y ra z ić — g rz e c h e m p ie rw o ro d n y m R o sjan . R o­ s ja ja k o m o c a rstw o zaw d zięc zała m u w iele. N ie je s t z re sz tą w y k lu cz o n e, że zaw d zięc zała m u w szystko. G rzech te n ś w ia t o d p u szc zał ty lk o ty m R o sjanom , k tó rz y p rz e k lę li i zw alcza li c a ra t. A le ja k w ie lu lu ­ dzi b y ło w s ta n ie k w e stio n o w a ć ideę, k tó r a n a p a w a ­ ła ich d u m ą i d a w a ła poczucie potęgi?

M it te n o d zied z iczy ła R o sja po ta k zn ien a w id zo n y m przez D o sto jew sk ieg o R zym ie. P a ń stw o , k tó re u to ż ­ sam ia się z R zy m em , m u si w p aść w k o n flik t z id e a ­ m i N o w e g o T e s t a m e n t u .

W A p o k a lip s ie J a n a R zy m je s t sy m b o lem p rz e ś la ­ dow czego im p e riu m , zgodnie b o w iem o d c z y tu je się dziś, że W ielk i B ab ilo n — p rz e d s ta w io n y w O b ja ­

w i e n i u ja k o W ielk a N ie rz ą d n ic a — to a le g o ria R zy ­

m u. T rw a n ie te j B estii by ło p a ro d ią is tn ie n ia B oga lu b z m a rtw y c h w s ta łe g o C h ry stu s a , czyli K ościoła, k tó r y je s t Jeg o m is ty c z n y m C iałem . N ie będ zie p a - ru z ji, z a n im n ie z o s ta n ie zn iszczo n y o rg a n w y k o ­ n a w c z y B estii, c ivitas terrena, p ie k ie ln y an alo g o n K ościoła, m isty c z n e ciało sz a ta n a , R zym . U p a d ek

Mit cara grzechem W Apokalipsie Jana Rzym to Wielka N ie­ rządnica

(3)

1 0 Bizancjum, drugi Rzym Apokaliptyczna bestia — pań­ stw o carów Św iat oderwany od Boga

p o g ań sk ieg o R z y m u c h rz e ś c ija ń s k i W schód p rz y ją ł ja k o zap o w ied ź p rz y jś c ia C h ry s tu s a . C iągłość p o li­ ty c z n a o k a z a ła się je d n a k d la d ru g ie g o R zy m u , dla B iz a n c ju m , o w ie le b a rd z ie j is to tn a n iż w iz ja h is to ­ rio z o fic z n a e w a n g e listy . B iz a n c ju m tra k to w a ło sie­ b ie ja k o s p a d k o b ie rc ę im p e ria ln e j p o tęg i R zy m u . W w ie k u V (biskup A n d rz e j z C eza rei K a p a d o c k ie j p rz e c iw s ta w ił w ięc O b ja w i e n i u J a n a p o lity c z n ą in ­ te r p r e ta c ję a p o k a lip s y p ro ro k a D a n ie la . K o n s ta n ty ­ no pol, N e a R o m a , z o sta ł sto lic ą za p o w ied zian e g o p rz e z D a n ie la k ró le s tw a m e sja n isty c z n e g o . B y ło to z g o d n ie z in te re s a m i a u to k ra ty c z n e g o im p e riu m , k tó ­ r e ro śc iło sob ie p r e te n s je do p rz e ję c ia f u n k c ji K o ś­ cio ła, do p a n o w a n ia n a d s u m ie n ie m r e lig ijn y m sw o­ ic h p o d d a n y c h . D la te g o w a rto śc i re lig ijn e z re d u k o ­ w a n o ta m do in s ty tu c ji p o lity c z n y c h .

T rz eci R zym , M o sk w a, k tó ra u w a ż a ła się z k o le i za sp a d k o b ie rc ę B iz a n c ju m , m ia ła p rz e d sobą te sam e cele p o lity c z n e i d la te g o z ta k im sa m y m z a p a łe m w y n io s ła p ie rw ia s te k rz y m s k i, p a ń stw o , p o n a d p ie r­ w ia s te k c h rz e ś c ija ń sk i, K ościół. B y ło to p a ń s tw o , k tó re u s ta w ic z n ie g rz e sz y ło w obec d u c h a N o w e g o

T e s t a m e n t u . A le D o sto je w sk i n ie k o ja rz y ł o c z y w iś ­

cie a p o k a lip ty c z n e j b e s tii z p a ń s tw e m caró w . Ś w ia d ­ czy o ty m fr a g m e n t z b ru lio n ó w do B ies ó w , w k tó ­ r y m S ta w ro g in , w ó w c zas jeszcze K siąż ę, o d p o w iad a p o p ro s tu n a p y ta n ie D ia b ła z II I części D z ia d ó w

M ick iew icza: ,,A w iesz, w A p o k a lip s ie co z n a c z y b e- s ty ja ? ” „R o zu m ie p a n — m ów i ta m K siąż ę — że b e s tia m oże o znaczać ty lk o św ia t, k tó r y p o rz u c ił w ia rę . T y lk o ro z u m , k tó r y z o sta ł p o z o sta w io n y sa ­ m e m u sobie; k tó r y p rz y jm u ją c za p o d sta w ę n a u k ę o d rz u c ił m ożliw ość b e z p o śre d n ie g o k o n ta k tu z B o­ giem , m ożliw ość O b ja w ie n ia i C u d u p o ja w ie n ia się B oga n a z ie m i” . P o n ie w a ż ś w ia t ro z u m u o d e rw a n y a d B oga u to ż s a m ia ł D o sto je w sk i z Z ach o d em , B e stia sy m b o liz o w a ła R zy m p a p ie sk i, k tó r y — ja k m n ie ­ m a ł — zb ezcześcił c h ry s tia n iz m , p o n iew a ż u le g ł k u ­ s z e n iu s z a ta n a . Z a n ie d b a ł d u c h a , z a k o c h u ją c się w

(4)

ro z u m ie i w e w ład z y . N a tu ra ln ie D o sto jew sk i, k tó ry ta k szczerze i w ście k le zw alczał p o lity c z n e a s p ira c je p a p ie stw a , n ie b y ł z d o ln y p o jąć, że id e a P a ń s tw a K o ścieln eg o b y ła o d p o w ied zią n a b iz a n ty ń s k ą r e ­ d u k c ję p o lity c z n ą c h rz e śc ija ń stw a . P o d o b n ie z re sz tą ja k n ie ro z u m ia ł, że p a ń s tw o caró w b y ło ra c z e j sy m b o le m b e z ro zu m u ; że a te iz m ro s y js k i p rz y b ra ł ta k g w a łto w n e fo rm y , p o n iew a ż b y ł r e a k c ją n a G o- golo w sk ie z ró w n a n ie C ara z C h ry s tu s e m i o d po w ie­ dzią n a p ra w o s ła w n ą a k c e p ta c ję ro s y js k ie j p a ń ­ szczy zn y , w y ją tk o w o o b rz y d liw e j fo rm y n o w o ż y tn e ­ go n ie w o ln ic tw a . P o G ogolu k a ż d a ro s y js k a re w o lu ­ c ja m u s ia ła zw alczać C h ry s tu s a i ty m sa m y m u d e ­ rz a ła w b e z c e n n ą w a rto ść tra d y c ji e u ro p e jsk ie j: c h rz e śc ija ń s k ą a n tro p o lo g ię k u ltu ra ln ą , k tó re j n a Z ach o d zie n a w e t F e u e rb a c h n ie n eg o w ał w ta k n ih i- lis ty c z n y sposób.

S ło ń c em k aż d eg o p rześlad o w czeg o im p e riu m b y ł im p e ra to r, b asileu s, car. A po logia im p e riu m p o c ią ­ g a ła za sobą ap o teo zę cesarza. U b ó stw ien ie bo sk iej je d n o s tk i m iało w B iz a n c ju m sw o je r y tu a łe m p rz e ­ p isa n e fo rm y . Z n a k ie m u w ie lb ie n ia n ie b y ło słow o, lecz g est. J e ś li p o d d a n y z o sta ł d o p u szczo n y p rz e d o blicze c e sa rz a , m u sia ł złożyć m u hołd . J e ś li nie b y ł s e n a to re m , m u sia ł u p a ść do nóg c e s a rz a z ro z p o s ta r­ ty m i ra m io n a m i i u ca ło w ać jego stop y. Tego ro d z a ju h o łd w y w o d z ił się z k u ltu r y ira ń s k o -h e lle ń s k ie j i n o ­ sił n az w ę p r o s k y n e s is . W y ra ż a ł p rz e d e w sz y s tk im p o k o rę i p o d d an ie. C iek aw e, że u H e ro d o ta i A ry s to ­ te le s a w y ra z te n o zn a cza ł b a rb a rz y ń s k i o b y cz aj p a ­ d a n ia n a tw a rz p rz e d a u to k ra tą . A d o ra c ja ta m ia ła p o d k re ślić p o n a d lu d z k i c h a ra k te r o so b y cesarza. P o o g ło szen iu d o k try n y „M osk w a — T rz e c im R zy ­ m e m ” , p ro s k y n e z a w nieco z m o d y fik o w a n e j fo rm ie z o sta ła w p ro w a d z o n a n a d w ó r carów . T a ta rs k a n ie ­ w ola s p r z y ja ła z re s z tą p rz y ję c iu teg o r y tu a łu . Z p u n k tu w id z e n ia h u m a n isty c z n e g o s p iry tu a liz m u św . J a n a p ro s k y n e z a b y ła b a rd z o ciężkim grzech em . K ie d y b o w iem J a n u p a d ł p rz e d sto p a m i A n io ła P a ń ­

Proskyneza znakiem uwielbienia

(5)

Proskyneza ciężkim grzechem M yślenie ideo­ logiczne: wiara w przywódcę Adoracja je ­ dnostki

sk ieg o (zw ażm y, że A n io ła, a n ie człow ieka), a b y o d ­ d a ć m u p o k ło n , te n p rz e m ó w ił do niego ty m i sło w y : „B acz, b y ś teg o n ie cz y n ił, bo je s te m tw o im w sp ó ł- s łu g ą i b ra c i tw o ich , co m a ją św ia d e c tw o Je z u s a : B o g u sa m e m u złóż p o k ło n !” O strz e ż e n ie to w y p o ­ w ie d z ia ł aż d w u k ro tn ie (19, 10; 22, 8— 9). T a fo rm a k u l tu n a le ż a ła się b o w iem ty lk o S tw ó rc y . W szelk ie u b ó stw ie n ie cz ło w ie k a J a n u w a ż a ł za u p a d e k d u c h a , za p ro s tra c ję . T a k i w ła ś n ie h o łd o d d a d z ą S ta w ro g in o w i ro s y js k i m e s ja n is ta S z a to w i ro s y js k i re w o lu c jo n is ta P io tr W ie rc h o w ie ń sk i. O b aj m a rz ą o p o tęd ze i ob aj w ią ­ żą sw e n a d z ie je z je d n o s tk ą , w k tó r e j — ja k m n ie ­ m a ją — d rz e m ie siła d u c h a z d o ln a za p e w n ić ich id e o m z w y cięstw o . A d o ra c ja te j je d n o s tk i, w y ra ż o ­ n a w fo rm ie ro s y js k ie j p ro sk y n e z y , u k a z u je , do ja ­ k ieg o s to p n ia id eo lo g iczn e m y ś le n ie R o sja n 'było p rz e n ik n ię te m ite m ca ra. W ielb iciel R o sji p ra w o ­ s ła w n e j i p rz y w ó d c a z d ra jc ó w sw e j p ra w o s ła w n e j m a tk i, u k s z ta łto w a n y p rz e z re w o lu c y jn e id e e Z a­ c h o d u , o b a j z ró w n y m z a p a łe m w ie rz ą , ta k , w ła śn ie w ie rz ą , że los h is to ry c z n y R o sji ro z s trz y g n ie je d e n n ie z w y k ły czło w iek — n a p ię tn o w a n y (boską siłą M i­ k o ła j S ta w ro g in .

T a w ia ra w c h a ry z m a ty c z n e g o p rz y w ó d c ę łą c z y się u S z a to w a z h is te ry c z n ą n e g a c ją sam eg o siebie. S ta ­ w ro g in w ie d z ia ł d o b rze, z ja k im ze sp o łem sy m b o li h is to ry c z n y c h w iąż e się n ie z w y k ła p o k o ra jeg o w ie l­ b iciela: ,,P a n , z d a je się, p a tr z y n a m n ie ja k n a j a ­ k ie ś sło ńce, a n a sieb ie ja k n a ja k ie g o ro b a c z k a w p o ró w n a n iu ze m n ą. Z a u w a ż y łe m to n a w e t w liście p a ń s k im z A m e r y k i” . S ło ń c e b y ło sy m b o le m n a j ­ w y ż sz e j p o tę g i. D la te g o w łą c z y ł je do sw ego r e ­ p e r tu a r u rz y m s k i k u l t ce sarz a. W e w c z e sn y m c h rz e ś c ija ń s tw ie z ta rc z ą sło n e c z n ą p rz e d s ta w ia n o ju ż C h ry s tu s a , p o n iew a ż b y ł on „ d a w c ą ż y c ia ” w ieczn eg o . W sc h o d n i k u lt H e lio sa i rz y m s k i sol i n v i c t u s do te g o s to p n ia n ie p o k o ił B iz a n c ju m , że b a s ile u s ró w n ie ż p rz y o z d o b ił sw ą g łow ę ty m sy m

(6)

-13

b ólem , k tó ry ty m ra z e m b y ł a lu z ją za ró w n o do w sch o d n ie g o s a tra p y , ja k i ew an g eliczn eg o Jez u sa. K u lty 'polityczne, k tó re p rz e ję ła R osja, i od w ieczne w y o b ra żen ia lu d o w e k o ja rz y ły słońce z p o tęg ą i w iec zn o ścią. S ta w ro g in w ied ział, co m ów i. N ie m o ż n a b y ło zn aleźć lep szy c h słów d la w y ra ż e n ia a d o ra c ji b o sk ie j je d n o stk i. N ie m ożna było lep iej w y ra z ić d e p e rs o n a liz a c ji czło w iek a zniew o lo n eg o p rz ez m it ca ra.

S z a to w sąd zi, że je g o ro z m o w a ze S ta w ro g in e m to d ialo g ,,dw ó ch is to t, k tó re s p o tk a ły się w n ie sk o ń ­ czoności” . A le to n ie p ra w d a . To n ie je s t ż a d n e ró w ­ n o rz ę d n e s p o tk a n ie osób, chociaż is to tn ie dialo g — j a k słu sz n ie p isze M ich ał B a c h tin — je s t sta rc ie m d w ó ch lud zi, z k tó ry c h k a ż d y , m a ją c sieb ie za p e ł­ n o w a rto śc io w ą o sobę, k o n fr o n tu je sw o je „ ja ” z „ in ­ n y m ” . S z a to w c h c ia ł zdobyć sobie ró w n o rz ę d n o ść i w y m ie rz y ł p rz e d te m S ta w ro g in o w i policzek. A le S ta w ro g in n a w e t sp o liczk o w a n y p o zo staje d la niego bogiem . D la te g o d ialog te n n ie je s t k o n fro n ta c ją osób. U ja w n ia o n s tr u k tu r a ln ą cechę n iew o ln iczej um ysło w o ści. n

P ro s k y n e z a S z a to w a o d sła n ia w łaśc iw ą tre ś ć m itu c a ra : w y p a c z e n ie w ia ry . S zato w n ie w ie rz y w Bo­ ga, a c z k o lw ie k m a n a d z ie ję , że u w ierzy . N e g acja B oga o zn a cza ła w R o sji re d u k c ję d o tychczaso w ego p rz e d m io tu w ia ry . Z re g u ły k a ż d a ta k a r e d u k c ja u m a c n ia ła ty lk o p sy ch o lo g icz n y fe n o m e n w ia ry . S ta w ro g in , k tó ry zn a c a łą zgrozę ro sy jsk ie g o a te iz - m u , k ie d y p rz y ła p u je n a n im S zato w a, nie u w a ża za sto so w n e n a w e t iro n izo w a ć n a te n s m u tn y te m a t. Z g o d n ie z log ik ą sw ej ideo lo g iczn ej r e d u k c ji ch rz e ś­ c ija ń s tw a , z a m ia s t w ie rz y ć w B oga S zato w w ie rz y w R osję. S am p rz y z n a je , że ta d e ifik a c ja n a ro d u je s t w z o ro w a n a n a R zym ie, o k tó r y m m ó w ił z p o d z i­ w e m : „R zy m u b ó s tw ia ł n a ró d w p a ń s tw ie i p rz e ­ k a z a ł ś w ia tu p a ń s tw o ” . Z a m ia st w C h ry s tu s a S zato w w ie rz y w zb aw cę R o sji, w n a d c z ło w ie k a , k tó reg o id e ę o d zied ziczy ł p o W ielk iej N ie rz ą d n ic y , po R zy ­

Cecha n ie ­ wolniczej umy- słowości Mit cara wypaczeniem wiary

(7)

14 Nacjonalistycz­ na redukcja chrześcijaństwa Legenda o Iw anie Care­ wiczu Car-ojciec i car-władca

m ie. S ta w ro g in , k tó r y o d sło n ił n a c jo n a lis ty c z n e p rz e s ła n k i id e o lo g iczn e j re d u k c ji c h rz e ś c ija ń s tw a w R o sji, w y m ie rz y ł S zato w o w i c e ln y cios: „ P a n zn iża B o ga do rz ę d u zw y k łe g o a tr y b u tu n a ro d o w e g o ” . N a to o św iad c zen ie m ógł S zato w je d y n ie ,,z p ia n ą n a u s ta c h ” o b n aż y ć m e c h a n iz m p lu g a w ie n ia c h rz e śc i­ ja ń s tw a p rz e z n a c jo n a lis ty c z n ą id eo lo g ię i z a k o ń ­ czy ć te n p o n u ry h y m n a d o ra c ją sw eg o c a ra : „ D la ­ czego s k a z a n y je s te m n a to, a b y w ie rz y ć w p a n a po w iek i w iec zn e? C zy m ó g łb y m ta k m ó w ić z k im in n y m ? M am po czucie w s ty d u , lecz n ie w s ty d z iłe m się w ła s n e j n agości, g d y ż s łu c h a ł m n ie S ta w ro g in . N ie b a łe m się sw o im d o tk n ię c ie m z n ie k s z ta łc ić w ie l­ k ą m y śl, g d y ż s łu c h a ł teg o S ta w ro g in ... C zyż n ie b ę d ę ca ło w ał p a ń sk ic h stó p , g d y p a n w y jd z ie ? N ie m o g ę w y rw a ć p a n a z s e rc a m ego, M ik o ła ju S ta w ro - g in ie !” A lb o w ie m ż a d e n n a c jo n a lis ta ro s y js k i nie m ó g ł w y rw a ć ze sw eg o s e rc a m itu ca ra. Z a n im P io tr W ie rc h o w ie ń sk i, ideolog r o s y js k ie j r e ­ w o lu c ji, p rz y s tą p ił do a d o ra c ji S ta w ro g in a , p r z e ­ k s z ta łc ił go n a jp ie r w w le g e n d a rn e g o Iw a n a C a re w i­ cza i b o g a -c a ra se k c ia rz y . R e w o lu c jo n iśc i n ie le k c e ­ w a ż y li b o w ie m a n ty p a ń s tw o w y c h w y s tą p ie ń w s z e l­ k ie g o ro d z a ju se k t.

A b y zro zu m ieć, k im je s t S ta w ro g in d la P io tra , m u s i­ m y ro z w a ż y ć , co w ła ś c iw ie zn a czy le g e n d a o Iw a n ie C are w iczu .

D o czasów P io tr a W ielk ieg o c a re w ic z ro s y js k i b y ł f ig u r ą o fia ry . Z b u n to w a n y p rz e c iw a u to ry te to w i sy n u z y s k iw a ł o d o jc a - c a r a w y b a c z e n ie , c z y li śm ierć. J a k A b ra h a m Iz a a k a , t a k s p ra w ie d liw y c a r p o św ięcił sw eg o s y n a w im ię w a rto ś c i n a jw y ż s z e j: im p e riu m . T a k ie j o fia r y d o k o n a ł Iw a n G ro ź n y z a b ija ją c s w e ­ go sy n a , c a re w ic z a Iw a n a . I lu d p r z y ją ł w zasad zie tę w e rs ję . In a c z e j sta ło się z c a re w ic z e m A le k sy m , s y n e m P io tr a W ielk ieg o. P io tr zn iszc zy ł fa m ilia rn y o b ra z c a ra -o jc a i z a s tą p ił go a b s tr a k c y jn y m o b r a ­ zem c a ra -w ła d c y i d la te g o lu d za czą ł g w a łto w n ie tw o rz y ć le g e n d ę o p ra w d z iw y m c a rz e , d o b ry m o jcu ,

(8)

d o k tó re j n a w ią ż ą G ogol i D o sto jew sk i. S ek ciarze, m a ją c y w ów czas d u ż y w p ły w n a św iad o m o ść spo­ łeczn ą, ci k o n te s ta to rz y c a rs k ie j R osji, u w a ż a li P io ­ t r a za A n ty c h r y s ta . Z re s z tą człow iek u b ra n y po n ie ­ m ieck u , k tó r y k lą ł ja k m a ry n a rz i p ił ja k oficer, nie m ógł być p o m a z a ń c e m bożym . S e k ty s tw o rz y ły w ięc leg en d ę, że p ra w d z iw y ca r, z a m o rd o w a n y carew icz, ży je n a d a l, p o n iew aż n a p ra w d ę zo stał w sad z o n y d o b eczk i i — ja k M ojżesz — w y rz u c o n y do m orza. U ra to w a ł się, u k ry w a się i czefca n a p o w ró t do M o­ sk w y .

D o ta k ic h le g e n d n a w ią z a ł P io tr W ierch o w ień sk i. P o ­ ró w n u ją c S ta w ro g in a do Iw a n a F ilip o w icza, p o p ełn ił w szakże d ro b n ą p o m y łk ę , k tó rą m o żem y sk o ry g o w a ć za pom o cą b ru lio n ó w . P io tro w i ch odziło a D a n iłę F ilip o w icza, zało ż y ciela s e k ty ch ły stó w , w k tó reg o w c ie lił się bóg S a b a o th , 'by ośw iecić R uś p ra w d z iw ą w ia rą . Im ię S a b a o th głosiło, że Bóg O jciec je s t P a ­ n e m za stę p ó w an ie lsk ic h . W szakże w u cz n iu Dandły, w cu d o w n ie z ro d zo n y m Iw a n ie S usłow ie, k tó reg o za­ ło ży cie l s e k ty n a z w a ł sw o im sy n em , p rz e la n y przez o jca d u c h b oży p r z y b r a ł p o sta ć C h ry stu sa . N ow y C h ry s tu s , n a s tę p c a S u sło w a, P ro k o p iu sz Ł u p k in , b y ł ju ż p rzez lu d n a z y w a n y ca rem . P a d a n o p rz e d n im n a tw a r z i o d d a w a n o m u cześć b o sk ą ja k au to k ra c ie . K o n ra d S e liw a n o w , m is trz d u c h o w y skopców , ż y ją ­ cy n a p rz e ło m ie X V III i X IX w ., n a w ią z u ją c y św ia ­ d o m ie do s e k ty c h ły s to w s k ie j, u ch o d ził z k o lei za P io tr a III, c a ra , k tó ry zg in ął w tzw . za g ad k o w y c h ok o liczn o ściach .

S ta w ro g in m ia ł b yć „ le g e n d ą lep szą niż u skopców ” . M iał b y ć fa łs z y w y m B ogiem , C h ry s tu s e m i c a re m w je d n e j osobie. S am o zw ań cem , k tó r y o szu k a i z n ie ­ w oli lud. Je g o k ła m liw e p ięk n o i u d a n a p ro s to ta oszołom ią w y o b ra ź n ię lu d u , aż w k o ń cu z re a liz u je się re w o lu c y jn a a u to k ra c ja w z o ro w a n a n a u to p ii S zig alew a. P io tr w ie rz y , że ty lk o S ta w ro g in m oże b y ć ty m d e m o n e m p rz e w ro tn o śc i i d la te g o o d d aje m u h ołd ja k sz a ta n o w i, k tó ry p o tra f i u d a w a ć C h ry ­ Pomyłka P io ­ tra Wiercho- w ieńskiego Stawrogin — fałszywym Bo­ giem

(9)

16

N adczłowiek i robak

„Jestem K o­ lum bem bez A m eryki”

s tu s a , ja k Ł ż e d y m itro w i, k tó ry p o tra f ił u d a w a ć c a ­ re w ic z a . P ro s k y n e z a P io tr a to a d o ra c ja A n ty c h r y s ta i S am o zw a ń ca.

S zato w , k tó r y w y p a c z y ł isto tę d ialo g u : e g z y s te n c ­ ja ln ą ró w n o ś ć ro zm ó w có w , d o p e łn ił p ro s k y n e z y — je ś li ty lk o s p e łn ił sw o ją zap o w ied ź — p rz e w id z ia ­ n y m p rz e z r y tu a ł g e ste m . P o w y jś c iu S ta w ro g in a d o k o n a ł b iz a n ty ń s k ie j c e re m o n ii p u s te g o tro n u , u c a ­ ło w a ł ś la d y stóp . P io tr n a w e t n ie z a p o w ied ział p rz e ­ w id z ia n e g o p rz ez r y t u a ł g estu . G e st a d o ra c ji w y m a ­ g a ł z a tr z y m a n ia w szelk ieg o ru c h u w o k ó ł czło w iek a o d d a ją c e g o h o łd . W z a m k n ię te j p rz e s trz e n i, w k tó ­ r e j w sz y stk o , w łą c z n ie z p rz e d m io te m k u ltu , z a m ie ­ ra ło , w y k o n y w a n y b y ł je d e n je d y n y ru c h , s a m o tn y z n a k u b ó stw ie n ia . S ło w o a d o r a to ra p o ja w ia ło się po h o łd z ie i z a p rz y z w o le n ie m m is trz a ce rem o n ii. W iel­ b ią c y S ta w ro g in a P io tr z n a jd u je się w o tw a r te j p rz e s trz e n i i w u s ta w ic z n y m n ie p o k o ju . Z a n im ro z ­ p o cz ął się te n g o rą c z k o w y ru c h , b ó stw o P io tr a u cz y ­ n iło g est, k tó r y w ie le m ó w i o ro z m ia ra c h h o łd u . S ta w ro g in „ le w ą r ę k ą c h w y c ił W ierch o w ień sk ieg o za w ło sy , c is n ą ł n im z całej s iły o ziem ię i w y sz e d ł n a u lic ę ” . 'N ad czło w iek i ro b a c z e k id ą sz y b k o , p o d e­ n e rw o w a n i i p o d n ie c e n i. P io tr n ie m oże w ięc w y ­ k o n a ć p ro s k y n e z y . N a b ru d n e j u lic y m oże ty lk o z a ­ c h o w a ć się ja k lo k a j. T o też n a z n a k p o k o ry c a łu je S ta w ro g in a w rę k ę . A le to n ie je s t h o łd . H o łd P io tr m oże zło ży ć ty lk o w sło w ach .

L e k s y k a te j w y p o w ie d z i p rz e k s z ta łc a a d o ra c ję P io ­ t r a w ty p o w ą d la p o w ieści D o sto je w sk ie g o „z ry m o - w a n ą s y t u a c ję ” l u b „e ch o sc e n ic z n e ” . P io tr w y p o ­ w ia d a te d y fo rm u łę , k tó r a p rz y p o m in a sło w a S ta w ­ ro g in a o S z a to w ie : „ P a n je s t w o d zem , sło ń cem , — a ja... ja k ro b a k u p a ń s k ic h stóp. (...) P a n m i je s t p o ­ trz e b n y , b e z p a n a je s te m ze rem . B ez p a n a je s te m m u c h ą , je s te m id e ą w p ro b ó w ce. K o lu m b e m b e z A - m e r y k i” . S łow o P io tr a u k a z u je , ja k d alec e m it ca ra z n ie w o lił ró w n ie ż i jeg o św iad o m o ść. G est p o d d a n e ­ go p rz e d b a sile u se m b y ł ty lk o z e w n ę trz n y m z n a ­

(10)

17

k ie m u z n a n ia p o tę g i w ład z y . W y ra ż a ł p o h ań b ien ie . N ie w y ra ż a ł zn iew o le n ia. P a d a ją c n a tw a rz m ożna b y ło p la n o w a ć re w o ltę . G est m oże k ła m a ć . Słow o, ja k sen, ch o ć b y b y ło n a jb a r d z ie j k ła m liw e zd ra d z a m ity św iadom o ści. R o sy jsk a p ro sk y n e z a , w y ra ż a ją c a się p rz e d e w sz y stk im w sło w ach , z d ra d z iła n a m , że re w o lu c jo n ista P io tr W ierch o w ień sk i n ie m óg ł się o b y ć b ez m itu cara. I, p o d o b n ie ja k ro sy js k i n a c jo ­ n a lis ta , gotów je s t p rz e k s z ta łc ić sw o ją osobę w n a ­ rz ęd zie n a d c z ło w ie k a .

S zato w i W ierch o w ień sk i re p re z e n tu ją d w a p o d s ta ­ w ow e n u r ty m y śli p o lity c z n e j w w iek u X IX : n a c jo ­ n a liz m i re w o lu c ję . O b aj w iąż ą re a liz a c ję sw oich id ei z n a d p rz y ro d z o n ą m ocą W ielk iej J e d n o stk i. O b aj gotow i są o d sp rz ed ać je j sw ą w olność. K a ż d y z nich w b iz a n ty ń s k ie j p ro sk y n e z ie d o k o n u je re ifi- k a c ji ,,ja ” i p rz e k sz ta łc a s w o ją osobę w in s tr u m e n t p o słu sz n y w o li Z b aw cy R osji. Ic h a d o ra c ja S ta w ro - g in a ja k w s p a n ia ły sy m b o lic zn y sen o d sła n ia źró d ła d e w ia c ji e u ro p e js k ic h id e i w R osji. N a Z achodzie n a c jo n a liz m i re w o lu c ja sta n o w iły w w ie k u X IX ab ­ so lu tn ą a n ty n o m ię . W R o sji tk w ią c y głębok o w d u ­ sza ch lu d z k ic h m it c a ra k o n se k w e n tn ie z re d u k o w a ł te d w a p r ą d y do dw ó ch fo rm je d n e g o je d y n e g o m o­ sk iew sk ieg o ce zaro -p ap izm u .

2. Epifania i grafomania

D zięk i sw ej id eologii p o lity c z ­ n e j S zato w i P io tr u z y sk a li b y t h isto ry c z n y . R o­ d ze ń stw o L e b ia d k in ó w ży je poza id eolog ią i poza h isto rią . Z o stało p rz e z los z e p c h n ię te n a dno a n o n i­ m ow ej nicości. N ależy do tłu m u , k tó ry k ła d z ie się do ziem i n ie p o zo staw iw szy po sobie im ie n ia . W olni od h is to rii, n ie m a rz ą n a w e t o p rz e z w y c ię ż e n iu nico­ ści. S io stra je s t „b o ży m sz a le ń c e m ” , b r a t je s t ch y ­ tr y m k a m ra te m i d lateg o ich sp o jrz e n ie n a S ta w ro - g in a m u si b y ć sa m o istn e i n iezw y k łe .

Moc Wielkiej Jednostki

Rodzeństwo Lebiadkinów

(11)

18 Tragedia p as­ chalna jest f i ­ gurą losu lu d z­ kiego Jurodiwa g ło ­ sem Prawdy G d y b y S ta w ro g in b y ł rz e c z y w iśc ie m ity c z n y m zb a w cą , m o c a rz e m i ca re w ic z e m , L e b ia d k in o w ie u le g lib y jego u ro k o m . W is to ta c h b e z im ie n n y c h k a ż d a w ielk o ść w z b u d z a s a k ra ln e d rż en ie. D la te g o lu d ro s y js k i k o rz y ł się p rz e d i n s ty tu c ją c a ra . S ta w - ro g in a ju ż sam o n az w isk o n a p ię tn o w a ło w ielk o ścią. Im ię „ S ta w ro g in ” p o ch odzi od g re ck ieg o sło w a stau-

rós — k rz y ż . W w y rz u c o n y m ro z d z ia le „U T ic h o n a ”

n a r r a to r ro b ił a lu z ję d o te j ety m o lo g ii. S po w ied ź S ta w ro g in a b y ła d la n ieg o w y ra z e m „ s tra s z n e j, szc zerej p o trz e b y k a ry , p o trz e b y k rz y ż a , k a ź n i na o cz ach ca łe g o lu d u ” . W p la n a c h D o sto jew sk ieg o , p rz e d n iesz c z ę sn ą in g e re n c ją K a tk o w a , S ta w ro g in , a te is ta i g rz eszn ik , m ia ł b ow iem p o w tó rz y ć o fia rę , m ę k ę i tr iu m f Je z u s a , a b y u d o w o d n ić, że tra g e d ia p a s c h a ln a z a w ie ra w so bie n a jg łę b s z y p ie rw ia s te k a n tro p o lo g ic z n y i je s t fig u rą lo su lud zkiego .

C h a ry z m a t w ielk o ści, k tó r y S ta w ro g in o trz y m a ł w ra z z im ie n ie m , zo stał z a p rze p aszc zo n y . S ta w ro g in n ie s p ro s ta ł sw e m u p o w o ła n iu i s p o stp o n o w a ł sw o je im ię. Is to ty b e z im ie n n e ta k ie g o u p a d k u n ig d y nie w y b a c z a ją . Ic h p rz e n ik liw o ść je s t w ów czas z d u m ie ­ w a ją c a . W oczach s io s try , k tó re j p rz y p a d ło w u d z ia ­ le z d e m a sk o w a n ie m itu c a ra , w s p a n ia ły k siążę o k a ­ że się ty lk o sam o zw ań ce m . W oczach b ra ta , k tó ry z k o le i o d k ry je p u s tk ę w e w n ę trz n ą te j rz e k o m e j w ie l­ k ości, p a te ty c z n y z b ro d n ia rz o k aż e się z w y k ły m g a łg a n e m .

M a ria T im o fie je w n a , ja k k a ż d a ju ro d iw a , je s t tr o ­ ch ę gło sem P ra w d y , a tro c h ę gło sem B oga. J u ro d iw a m u s i b y ć śm ieszn a, d la te g o M aria , ja k b łaze n c y r k o ­ w y, n a d m ie r n ie u ż y w a b ie lid ła i s tro i się w f a n ta ­ s ty c z n e sz m a tk i. J e s t św ia d o m o śc ią re lig ijn ą w s ta ­ n ie c z y s ty m i d la te g o ż y je poza czasem , w W iecz­ n y m T eraz. B yć m oże d la te g o je s t ró w n ie ż p e łn a „ c ic h e j i s p o k o jn e j ra d o ś c i” .

R e lig ijn o ść M a rii n ie je s t o rto d o k s y jn a . J e j c h ro m a ­ n ie, k tó re zg o d n ie z G e n e z is (X X X II, 24— 32) je s t m is ty c z n y m z n a k ie m po w alce z B ogiem , w y ra ż a

(12)

u k r y tą w obec B oga w inę. J e d y n ie „ d a r łe z ” , ta k b a r ­ dzo w y c h w a la n y p rzez O jców K ościoła W sch o d n ie­ go, zb liża ją do p ra w o w ie rn y c h , ale te ż m oże być o b ja w e m n iezró w n o w a ż e n ia psychicznego. M aria, k tó r a m ó w i o sobie, że m a dziecko, chociaż — w y ­ ra ż a ją c się s ty le m b ib lijn y m — nie z n a ła m ęża, p rz y ró w n u je sieb ie w te n sposób do N a jśw ię tsz e j M arii P a n n y . P o n a d to M atk ę B oską u to żsam ia z m i­ ty c z n ą T e llu s M ater, z m atk ą-b o g in ią, k tó ra d a je i o d b iera życie. N ie je s t to ziem ia słoW ianofilów sy m b o liz u ją c a „ n ieo k reślo n y , p o k o jo w y s ta n lu d u ” o czek u jąceg o n a P a ń stw o . N ie je s t to aleg o ria id e­ ologiczna p o lity k ó w , lecz m ity c z n a P ra m a c ie rz , g łó w n y e le m e n t re lig ii lu d o w ej, k tó ry p rz e trw a ł w w ie rz e n ia c h aż do czasów n o w o ż y tn y c h . W iaczesław Iw a n o w o k re ślił M arię za p o m o cą te rm in u p r z y ję te ­ go od h e lle n is ty c z n y c h uczonych, k tó rz y p o k la sy fi- k o w a li k ie d y ś w sz y stk ie s ta n y e k sta ty c z n e : katóchos

e k tes ges, o p ę ta n a przez ziem ię. Isto tn ie, je s t w niej

ja k a ś o p ętań c za m iłość do ziem i, k tó ra św iad czy o je j c z y sty m su m ien iu . W ta k im sam y m u n iesien iu c a łu je ziem ię d o b ry A liosza K a ram az o w . P o cało w a­ n ie ziem i je s t b o w iem s a k ra m e n te m uczłow ieczenia. S onia b łag a o te n g e st R ask o ln ik o w a. S zatow , k tó ry p rz ecież w y słu c h a ł tego h y m n u n a cześć n asz ej P ra - m a tk i, p ro s i o to S ta w ro g in a . To m iłość do ziem i p c h n ę ła M a rię k u ś w ia tłu , k u słońcu.

N ie m o żem y p o ró w n y w a ć k u ltu S ta w ro g in a u p ra ­ w ian e g o p rz ez S za to w a i P io tra z z a c h w y te m M arii. Ś w iado m ość h is to ry c z n a p rz e k sz ta łc a w m it p rzed e w sz y stk im w ła s n ą ideologię. D lateg o m it ideologicz­ n y je st d e ifik a c ją ja k ie jś h isto ry c z n e j fo rm y św ia­ dom ości. T a k ą fo rm ą b y ła w ła śn ie id ea cara. In aczej je s t z m ite m re lig ijn y m , k tó reg o n a tu r a je s t p rzecież p o ety ck a . Ś w iad o m o ść re lig ijn a w sta n ie cz y sty m , p ie rw o tn a , o d g ro d z o n a o d b y tu h isto ry c z n e g o p rzez ob łęd i j u r o d s tw o w a n i je , ży je w św iecie w a rto ści p o n ad c zaso w y c h . D la M arii sto su n k i m ięd zy lu d źm i p o n a w ia ją ty lk o s to s u n k i p rz e b ie g a ją c e w m ity c z -„Dar łe z” Maria opętana przez Ziemię Mit ideolo­ giczny a m it religijny

(13)

Epifania w nowoczesnej powieści

mym p r a w y d a rz e n iu , k tó r e je s t s a k r a ln y m w zo rem . M a ria T im o fie je w n a je s t p o n o w ie n ie m N a jś w ię ts z e j M a rii P a n n y , k tó ra czek a n a sw eg o bo skieg o o b lu ­ b ień ca . J e s t ziem ią, k t ó r a w y c z e k u je deszczu. S ta w - ro g in o b ja w ił je j się k ie d y ś ja k o m ity c z n y n a rz e c z o ­ n y . P o n ie w a ż je s t to je d n o c z e śn ie św iad o m o ść lu d o ­ w a, M a ria t r a k t u j e sieb ie ja k o K o p c iu sz k a, k tó ry w iec zn ie m a rz y o s w y m K sięc iu . W te n sposób t łu ­ m a c z y sw o je m a łż e ń stw o , k tó re n ie je s t m a łż e ń ­ stw e m . P o n ie w a ż rz e c z y w isto ść m ity c z n a je s t n ie - p rz e n ik a ln a , M a ria w p a d a w ro z p acz , k ie d y S ta w ro - g in o z n a jm ia je j, że ic h m a łż e ń stw o p rz e s ta n ie b y ć ta je m n ic ą . S z a to w i P io tr c ią g le s p y c h a ją S ta w ro g in a w s fe rę m itu id eolo g iczn eg o . Ic h zn ie w o lo n a św iad o m o ść c z y n i to n ie m a l a u to m a ty c z n ie . Z M a rią je s t a k u r a t o d w ro tn ie . P o p e w n y m cz asie z a c z y n a d o strze g ać, że S ta w ro g in d o sta ł się w s fe rę m itu re lig ijn e g o zu ­ p e łn ie b e z p ra w n ie .

S c e n a ro z p o z n a n ia je s t ty p o w ą e p ifa n ią , „ c h w ilą w y tę ż o n e g o w id z e n ia , k tó re g o d o n io sło ść d a le k o w y ­ k ra c z a p o z a z ie m sk ą s fe rę zw y k łe g o d o ś w ia d c z e n ia ” . E p ifa n ia je s t c h a ra k te r y s ty c z n ą ce ch ą z a ró w n o p o e­ z ji ro m a n ty c z n e j, ja k i n o w o c zesn ej po w ieści. Z n a j­ d z ie m y ją u J a m e s a J o y c e ’a, W irg in ii W oolf, u n a s — u J a r o s ła w a Iw a sz k ie w ic z a . P o n ie w a ż ta zdo ln ość do p rz e n ik liw e j w iz ji o b ja w ia się u lu d z i ż y ją c y c h we w sp ó łc z e sn y m św iec ie , w z w y k łe j cod zien n o ści, ję ­

zy k o w i p ro z y , k tó r y p ró b u je o d d a ć to zja w isk o „g ro z i w rz e c z y w isto śc i — ja k p isze W illia m J o h n H a rv e y — że u s iłu ją c o d m alo w ać in te n s y w n o ś ć ep i­ fa n ii, s tw o rz y ty lk o je d n ą w y o d rę b n io n ą s z k a rła tn ą p la m ę ” . D o sto je w sk i, w ie lk i p o ś re d n ik m ię d z y ro ­ m a n ty z m e m a n o w y m i cz asy , ro z u m ia ł, że m o m e n t w iz ji m oże b y ć d la c z y te ln ik a d z iw n y , s z o k u ją c y , n ie n a tu r a ln y . U k a z a ł w ię c n a jp ie r w św iad o m o ść M a rii ja k o ty p o w y d la ju ro d iw y c h s p lo t re lig ijn o ś c i i o b łę d u , w y o b ra ż e ń lu d o w y c h i a r c h e ty p ó w o b ja ­ w ia ją c y c h się w e śn ie. J ę z y k M a rii je s t ję z y k ie m

(14)

p ro fe ty c z n y m , a le p o p ierw sze, fo rm y teg o ję z y k a w y w o d z ą się z t r a d y c ji o sad z o n ej głęboko w ży ciu d u c h o w y m R o sji i, po d ru g ie , ta ,,s z k a rła tn a p la m a ” je s t w e ry s ty c z n ą e k s p re s ją ję z y k o w ą „b ożych g łu p - p có w ” , z ja w is k a sp o łecz n o -re lig ijn eg o , k tó re n a d a ­ w ało n ie s ły c h a n ie c h a ra k te r y s ty c z n y to n X IX s tu le ­ ciu w R osji. O b d a rz o n a w ięc n a d p rz y ro d z o n ą p rz e ­ n ik liw o ścią, M a ria o d d z ie la S ta w ro g in a o d sw ego m ity c z n e g o o b lu b ie ń c a , od N iego. P o iry to w a n a , k o n ­ s e k w e n tn ie i b ru ta ln ie w y rz u c a go ze s fe ry m itu . U ty ł. M a p o d łą tw a rz . J e s t tro c h ę p o d o b n y do N iego, m oże je s t n a w e t Je g o k re w n y m , ale w g ru n c ie rz e ­ c z y n ie w iad o m o , k im je s t i sk ą d się w z ią ł. Je g o w ro ­ g ow ie p o d e sła li je j s z a lb ie rz a , k tó r y ją o s z u k a ł. P o ­ d e jrz e w a , że te n fa łs z e rz zab ił je j m ity c zn eg o o b lu ­ bień ca.

L e k sy k a s c e n y w y rz u c e n ia S ta w ro g in a z m itu je s t n ie z w y k le w y m o w n a . K ie d y S ta w ro g in b y ł m ity c z ­ n y m id e a łe m , n a z y w a ła go księciem . T e ra z w id zi, że je s t to ty lk o k u p cz y k . P rz e d te m b y ł sokołem . S oko­ łe m z p ie śn i lu d o w e j, k tó r y śm iało sz y b u je k u sło ń ­ cu, k u ś w ia tłu , k u ź ró d łu je j rad o ści. A lb o w iem ja k b a śn io w a o b lu b ie n ic a cz e k a ła n a p o rw a n ie i n ie b o ­ się ż n y lot. T e ra z S ta w ro g in m ie n i się je j r a z sow ą, ra z p u sz c z y k ie m . A p rz ecież są to p ta k i ciem n ości i n ocy, k tó r e j M a ria t a k się o b aw ia . Ze s fe ry m i­ ty c z n e j ja sn o śc i S ta w ro g in p rz ech o d z i n a g le w sfe rę m ity c z n e j ciem n o ści. O puszcza go słońce, o b e jm u je go noc. M a ria p o d e jrz e w a , że p rz y sz e d ł z nożem . M o­ że b yć za b ó jcą. M oże b y ć k ła m c ą . D a w n ie j b y ł C a re ­ w iczem . T e ra z w y ra ź n ie w idzi, że je s t ty lk o S am o ­ zw ań ce m . I ta k ja k c e rk ie w w y k lę ła G risz k ę O tre - p ie w a , Ł ż e d y m itra I, ta k M a ria T im o fie je w n a , m ity c z n a n a rz e c z o n a b a śn io w e g o K sięcia, w y k lin a te ra z S ta w ro g in a .

S p o w ity w ta je m n ic ę i o to czo n y d o m n ie m a n y m i w a rto śc ia m i, m ilc ząc y S ta w ro g in m ógł sta ć się m i­ te m id eo lo g iczn y m . A le n ie m ó gł u trz y m a ć się w sfe ­ rz e m itu re lig ijn e g o . B ędąc w sp ó łcz esn y m czło w ie­

Profetyczny ję ­ zyk Marii Fałszerz zabił m itycznego ob ­ lubieńca Wyrzucenie Stawrogina z mitu

(15)

2 2 Stawrogin igraszką w y ­ obrażeń Marii „Ironiczny ż y ­ wot” w P eters­ burgu

k ie m , n ie tr a k to w a ł ś w ie c k ic h czy n n o ści jak o r y t u ­ a ln y c h re p lik s a k r a ln y c h w zorów . M ałże ń stw o b yło d la niego h u z a rs k im ż a rte m , g rz e c h e m lu b k a r ą za g rz e c h , a le n ie m ogło 'być ju ż s a k r a m e n te m lu b p o n o w ie n ie m m ity c z n y c h z a ślu b in . O błęd, k tó ry po­ z w a la ju ro d iw e j istn ie ć w czasie m ity c z n y m , s ta n o ­ w i n ie p rz e k ra c z a ln ą g ra n ic ę m ię d z y M arią , św ia d o ­ m o ścią r e lig ijn ą w s ta n ie cz y sty m , a S ta w ro g in e m , św iad o m o ścią a te is ty c z n ą w s ta n ie w y p re p a ro w a ­ n y m . S ta w ro g in je s t ig ra sz k ą w y o b ra ż e ń M arii. S w y m szó sty m z m y słe m w y c z u w a o n a p o d sta w o w ą c e c h ę je g o c h a r a k te r u — d ra p ie ż n o ś ć , o k tó re j ta k w ie le p isa ł D o s to je w sk i w b ru lio n a c h . I w ok ół te j c e c h y k rą ż y w y o b ra ź n ia M arii z a ró w n o w ów czas, k ie d y p rz e c ią g a S ta w ro g in a w s fe rę m itu , ja k i w te ­ d y, k ie d y go z n ie j p rz e p ę d z a . S o k ó ł i p u szc zy k m a ­ ją p rz e c ie ż dziób d ra p ie ż n ik a . K ie d y S ta w ro g in w ió d ł w P e te r s b u r g u „ż y w o t iro ­ n ic z n y ” , k ie d y ja k a r y s to k r a ta z p o w ieści fe lie to n o ­ w e j p ił i h u la ł w s p e lu n k a c h w to w a rz y s tw ie tzw . n iz in sp o łe c z n y c h , k ie d y w ła śn ie o żen ił się d la ż a r­ tu z M a rią T im o fie je w n ą , n ie o d stę p n e g o to w a rz y sz a z a b a w , b r a ta M a rii, k a p ita n a L e b ia d k in a , n a z y w a ł cz ęsto sw o im F a ls ta ffe m . P io tr W ie rc h o w ie ń sk i p r z e ­ k a z y w a ł n a m tę w iad o m o ść w sp o só b n a s tę p u ją c y : „T o p ra w d o p o d o b n ie ja k iś d a w n y ty p b u rlesq u e, z k tó re g o w sz y s c y się ś m ie ją i k t ó r y p o zw ala śm iać się z siebie, b y le m u za to p ła c o n o ” . A le D o sto je w sk i n ie p rz y p a d k ie m p is a ł w b ru lio n a c h o tęp o cie P io ­ tr a . A n i F a ls ta ff, a n i L e b ia d k in n ie są ty p a m i z k ro - to c h w ili. B łaze n z b u rle s k i m a b e z s tro sk ie se rc e . P o z w a la z sieb ie kpić, n ie p rz y w ią z u je do teg o n a j ­ m n ie js z e j w ag i, b ie rz e p ie n ią d z e i ra d o s n y odch od zi. K ro to c h w iln o ść F a ls ta f f a je s t w ięc p o zo rn a. F a ls ta ff p rz e k s z ta łc a sieb ie w źró d ło u c ie c h y k sięcia , p o n ie ­ w a ż p r a g n ie go u cz ło w ieczy ć. L e b ia d k in je s t p o d o b ­ n y do F a ls ta ffa , a lb o w ie m b a w ie n ie S ta w ro g in a m a d la n ieg o ró w n ie ż „ w y ż sz y s e n s” . W szak że je s t m ię ­ d zy n im i z a sa d n ic z a ró ż n ic a.

(16)

23

F a ls ta ff n ie u k s z ta łto w a ł losu k sięcia H a r r y ’ego, k tó ry p rz y o z d a b ia ją c sw e sk ro n ie k o ro n ą u m k n ą ł m u poza d o b ro i zło, p o n a d g rz ech i czystość. N a to ­ m ia st zn a jo m o śc i z L e b ia d k in e m zaw d zięc zał S ta w ­ ro g in n a jw ię k s z y sp o śró d w sz y stk ic h sw o ich g rz e ­ chów : o b c ią ż y ł sw e su m ie n ie k rz y w d ą M arii. Są w ięc sp ra w y , o k tó ry c h S ta w ro g in w ie ty le , co L e- b ia d k in . N a p rz y k ła d , że czasam i ż a rt m o b iliz u je E - ry n ie . To ic h z ró w n u je , alb o w iem S ta w ro g in n ie u c ie k n ie L e b ia d k in o w i n a tro n k ró lew sk i.

L e b ia d k in n ie ż y je m ite m c a ra ja k P io tr W ierch o - w ie ń sk i i S zato w . P o z o sta je ze S ta w ro g in e m do k o ń ­ ca w s to su n k a c h , w k tó ry c h lęk, sza n ta ż, zysik, w dzięczność o d g ry w a ją n ie p o śle d n ią ro lę. M a ze S ta w ro g in e m w sp ó ln e in te re s y i d lateg o jego sąd o d zn a cza się p e w n ą p rz e n ik liw o śc ią , aczk o lw iek je st m oże n ieco p ro sta c k i. S ta w ro g in s tw o rz y ł sobie z niego F a ls ta f f a, ale n ie n a le ż y zap o m in ać, że — zgodnie z d ia le k ty c z n ą tezą H e g la — n a w e t k aż d y P a n je s t z a le ż n y od sw ego N iew o ln ik a, a cóż do piero m ów ić o K się c iu i B łaźn ie. S ta w ro g in p rz e k sz ta łc ił go w F a ls ta ffa . L e b ia d k in p rz e k sz ta łc ił S ta w ro g in a w k sięcia H a r r y ’ego. D la w ie lk ic h ideologów , S zato - w a i P io tra , S ta w ro g in b y ł sło ń cem , ca rem , bogiem . M a ły w eso łek , z o sta ją c jeg o k a m ra te m , sp ro w a d ził go ty lk o d o ro li k się c ia H e n ry sia . „W cielo n y Bóg — p isa ł K ie rk e g a a rd — jeże li czło w iek bez za strzeż eń zechce zo stać jeg o k a m ra te m , zo stan ie w te d y czym ś w ro d z a ju k ró le w ic z a H e n ry k a u S z e k s p ira ” . W cielo­ n y Bóg, C h ry stu s! A cóż d o p iero S ta w ro g in .

L e b ia d k in p o zo stał F a ls ta f f em S ta w ro g in a , dopóki n ie p rz e n ik n ą ł d ia le k ty k i zw ią zk ó w m ięd zy K się­ c ie m a B łazn e m . Z re sz tą D o sto jew sk i, k tó ry za­ m ie rz a ł u cz y n ić zeń g łó w n eg o b o h a te ra o d d zieln e j

O pow ieści o n i e z r ę c z n y m c z ł o w ie k u , p o d k re śla ł w

b ru lio n a c h , że L e b ia d k in a n ie m ożna w ż a d e n spo­ sób p rz e k s z ta łc ić w b ła z n a . W ch w ili, g d y go p o zn a­ je m y , je s t to ju ż S an ch o P a n sa , słu g a, śm ie sz n y so­ b o w tó r sw eg o P a n a . T ro c h ę go s z a n ta ż u je , tro c h ę się Żart-krzywda mobilizuje Erynie Zgodnie z dialektyką Hegla

(17)

24

Pan jest pro­ zaikiem, a sjuga poetą

Grafomania powstała z tę ­ sknoty

go boi, c iąg n ie z nieg o zy sk i i ja k k a ż d y słu żąc y , k tó r y się u sa m o d z ie ln ia , goni je d n o c z e śn ie za in n y ­ m i ź ró d ła m i za ro b k u : n a jm u je s ię a n a rc h isto m , za­ m ie rz a zo stać d o n o sicielem .

A m b ic ja lite ra c k a , p ie rw sz y e le m e n t, k tó r y w iąż e S ta w ro g in a z L e b ia d k in e m , tro c h ę u m y k a d z isie j­ sz e m u c z y te ln ik o w i, p o n ie w a ż z po w ieści w y p a d ł ro z d z ia ł ,,U T ic h o n a ” , w k tó ry m S ta w ro g in w y s tę p u ­ je ja k o a u to r sp o w ie d z i-m e m o ria łu . P a n je s t w ięc p ro z a ik ie m . S łu g a tw o rz y z d u m ie w a ją c e w iersze. (W teg o ro d z a ju c a c u s z k a c h D o sto je w sk i w p ra w ia ł się p r z y o b ied zie , c z e k a ją c n a d ru g ie dan ie.) P a n je s t a u to re m p o w a żn y m . S łu g a je s t ś m ie s z n y m g ra fo ­ m a n e m . I to za ró w n o w ó w czas, k ie d y pisze w ie rsz e , ja k i w ó w c zas, k ie d y p rz e m a w ia . K a ż d a e k s p re s ja ję z y k o w a L e b ia d k in a je s t b o w iem śm ieszn a. G ra fo m a n ia L e b ia d k in a p o w s ta ła z tę s k n o ty . B ez­ im ie n n y k a r a lu c h , o g a r n ię ty s iln ie jsz ą od n ieg o tę ­ s k n o tą do p ię k n a , d o s tę p do s f e r y w z n io sło ści m a ty lk o p o p rz ez ob ce sło w a. Jeg o m o w a m u si b y ć s ty ­ liz a c ją . K ie d y L e b ia d k in w y ra ż a m y śl, p rz e jm u je zesp ó ł c h w y tó w m o w y c u d z ej po to o czy w iście, ab y w y ra z ić sw ó j p u n k t w id z e n ia . Z esp o ły słów o d e rw a ­ n e od s w e j n a tu r a ln e j p o z y c ji m y ślo w e j — z re g u ły je s t to ja k a ś fo rm a ro m a n ty c z n e g o in d y w id u a liz m u — m a ją te r a z w y ra z ić tra g iz m b ez im ien n o śc i. G d y b y L e b ia d k in n ie w y ra ż a ł się „n a s e r io ” , lecz z d y s ta n ­ s e m , o trz y m a lib y ś m y sze reg w y ś m ie n ity c h p a ro d ii, a le w ó w c zas L e b ia d k in b y łb y p e łn y m fin e z ji l i te r a ­ te m i u lo tn iły b y się w s z y stk ie z a g a d n ie n ia z w ią zan e z tra g iz m e m g ra fo m a n a . P o n ie w a ż je d n a k z a ró w n o w ie rsz e m , ja k i p ro z ą w y ra ż a się „ n a s e rio ” , o trz y ­ m a liśm y c y k l n ie u d a n y c h p a stisz ó w lite ra c k ic h , k tó ­ ry c h śm ieszn o ść sp ły w a n ie n a w z o rzec s ty lis ty c z n y , lecz n a n ie fo rtu n n e g o n a śla d o w c ę . T ra g iz m i śm ie sz ­ ność L e b ia d k in a p o le g a ją n a ty m , że je s t to b u n t źle w y ra ż o n y . J e s t to w sw e j istocie b u n t b a jro n ic z n y . C zło w iek p r o te s tu je t u p rz e c iw p rz y p a d k o w e m u z rz ą d z e n iu losu: z o sta ł w trą c o n y w s y tu a c ję e g z y ­

(18)

s te n c ja ln ą , k tó re j n ie a k c e p tu je . I jed n o cz eśn ie te n b u n t je s t s fo rm u ło w a n y w id io m ie p o ety ck im , k tó ry je s t m ie sz a n in ą n ie p o ra d n o śc i i k o m izm u . G ra fo m a ­ n ia L e b ia d k in a o śm iesza jego b u n t i w trą c a n a po­ w ró t w b ez im ien n o ść. N a ty m p rz y k ła d z ie D osto­ je w sk i u k a z a ł b o sk ą siłę ję z y k a . J e ś li is tn ie je sto - sow ność m y śli i słow a, człow iek m oże p rzezw y c ięży ć sw ó j los. K a ż d a n iesto so w n o ść sp o tę g u je jego k o m ­ p lek sy . T y lk o g en iu sz li te r a tu r y m ógł w y s ta w ić ta k w s p a n ia ły p o m n ik g ra fo m an o w i. W śród fa s c y n u ją c y c h u tw o ró w L e b ia d k in a z n a jd z ie ­ m y je d n ą re p lik ę lite ra c k ą . J e s t to b a jk a o k a r a lu ­ ch u , k tó re j p ie rw sz y w e rs „Ził n a s w ie tie ta r a k a n ” je s t a lu z ją do P u sz k in o w s k ie j b a lla d y o D on K ich o ­ cie „Ził n a s w ie tie r y c a r ’ b i e d n y j ” (b a lla d a ta o d e g ra ­ ła w ie lk ą ro lę w ży ciu k się c ia M y szk in a z Idioty). Z a m ia st o C e rv a n te so w s k im „czło w iek u id e a łu ” , ja ­ k im — d o d a jm y — p rz e z p e w ie n czas b y ł w jego oczach S ta w ro g in , L e b ia d k in o p o w iad a o b ez sen so w ­ n y m ży ciu b e z im ie n n y c h p o k o leń , k tó ry c h aleg o rią je s t s z k la n k a z m u c h o tłu k ie m . T a b a śń d e m a s k u je d ru g ą fa z ę sto su n k ó w m ięd zy P a n e m a S łu g ą. S ta ­ w ro g in n ie je s t ju ż „c zło w iek iem id e a łu ” , L e b ia d k in p rz e s ta ł b y ć S an ch o P a n są . P a n u tra c ił sw o ją p a ń ­ skość. S łu g a s ta ł się k a ra lu c h e m . B a jk a ta ro z p o czy ­ n a c y k l z e sta w ie ń m ię d z y S ta w ro g in e m a jego sobo­ w tó re m , (bardzo n ie p o c h le b n y c h d la „ d u m n e g o b o ­ g a ” ideologów .

L e b ia d k in w sposób śm ieszn y , a le p rzecież k o ch a L i­ zę. L iza je s t D u lc y n e ą k a ra lu c h a . N a to m ia st S ta w ro ­ g in n ie m a d a ru m iłości. Jesc p u s ty . N ie p o tra fi k o ­ ch a ć.

L e b ia d k in n ie n a r z e k a n a sw ój los. P a ro k r o tn ie w p y sz n e j p rz em o w ie do B a rb a ry P ie tro w n y p o d k re śla , że k a r a lu c h się n ie żali. N a to m ia s t S ta w ro g in je s t z b la z o w a n y i o b o ję tn y . R e z y g n a c ja ze sk a rg i ob o­ ję tn o ś ć to d w ie z u p e łn ie ró ż n e p o staw y . P ie rw sz a , co p ra w d a za cen ę ro zp aczy , w y ra ż a a k c e p ta c ję ży ­ cia. D ru g a p rz e k s z ta łc a cz ło w ie k a w żyw ego tru p a .

Geniusz litera­ tury w ystaw ił pomnik grafo­ manii

Sługa stał się karaluchem

(19)

26 Lebiadkin ma przewagę nad Stawroginem Egzemplarz ze szklanki z m u- chotłukiem Piekło b ez­ im ienności Życie cyklem prób W sz y stk ie te s u b te ln ie „ z ry m o w a n e s y tu a c je ” d a ją c z y te ln ik o w i W iele do m y śle n ia . S o b o w tó r S ta w ro g i­ n a , m im o śm ieszn o ści, m im o sw e j m ałości, m a n a d n im p rz e w a g ę . To z g a d za się z c a ły m sy ste m e m m y ś le n ia D o sto je w sk ie g o : lep iej b yć n a p e łn io n y m śm ie sz n o śc ią i p o k o rą n iż p u s tk ą i o b o jętn o ścią. L e b ia d k in m a ró w n ie ż p rz e w a g ę n a d S z a to w e m i P io tre m . S z a to w u w a ża, że je s t ro b a czk iem . L e­ b ia d k in m ó w i o sobie, że je s t cz erw ie m . P io tr n a z y ­ w a sieb ie m u c h ą . (W oczach L e b ia d k in a b y łb y w ięc ż a ło sn y m e g z e m p la rz e m ze s z k la n k i z m u c h o tłu - k iem .) S a m L e b ia d k in z k olei u w a ż a , że je s t k a r a ­ lu c h e m . P rz y n a le ż n o ś ć do w ie lk ie j ro d z in y lu d zk ieg o ro b a c tw a z ró w n u je L e b ia d k in a z S zato w e m i P io ­ tre m . A le L e b ia d k in to ro b a k , k tó r y nie u b ó stw ia S ta w ro g in a . S ta w ro g in je s t m u w s ia n ie z a ła tw ić tro c h ę p ie n ię d z y . M oże b y ć p a n e m , m oże b yć g a łg a - n em . To w sz y stk o . A n i R o sja, a n i c a r-z b a w c a , an i p o tę g a ś w ia to w a n ie i n te r e s u ją teg o k a r a lu c h a . J e ś li z o sta łb y in s tr u m e n te m w y k o n a w c z y m S ta w ro g in a , to b y łb y ty lk o in s tru m e n te m g a łg a n a , ale n ie cara. L e b ia d k in czek a n a z ró w n a n ie k o n d y c ji S ta w ro g in a z k o n d y c ją k a r a lu c h a . To z ró w n a n ie p rz y n io sło b y n a jw ię k s z ą s a ty s fa k c ję ro b a k o w i .skazan em u n a p ie ­ kło b e z im ie n n o śc i. S zk o d a w ięc, że n ie p rz e ż y ł s w e ­ go k się c ia H a r r y ’ego. Z o b ac zy łb y , ja k te n c z ło w ie k n a p ię tn o w a n y im ie n ie m k rz y ż a , p o w o ła n y d o w ie l­ k ic h czy n ó w , z a tra c ił w k o ń cu sw o je im ię i sp a d ł n a d n o s z k la n k i z m u c h o tłu k ie m .

3. Nikczemny robak

P o g lą d S ta w ro g in a n a w ła sn e ży cie m o żn a u ją ć p rz y p o m o cy g re c k ie j g n o m y : po ­ z n a j sam eg o sieb ie. O d n o si się w ra ż e n ie , że p o g lą d te n zo sta ł m u p o d s u n ię ty p rz ez ro d z e ń stw o S z a to - w ów . To p rz ecież D a ria u w a ż a ła , że p o w in ie n on p rz e k s z ta łc ić ży c ie w p a sm o w ie lk ic h p ró b sw o je j

(20)

27

„ b e z g ra n ic z n e j s iły ” . To p rzecież je j b r a t ch ciał go n au c z y ć p a n o w a n ia n a d sobą. S ta w ro g in p o stan o w ił w ięc p o zn ać sie b ie i u k s z ta łto w a ć sw ój c h a ra k te r. P o co? D a ria n ie b a rd z o w ied z ia ła, po co. J e j b r a t w ie ­ d z ia ł. M iał oczy w iście n a m y śli objęcie duchow eg o p rz e w o d n ic tw a n a d ru c h e m re lig ijn o -p o lity c z n y m . S ta w ro g in p o słu c h a ł D a rii i ze zro zu m ien iem , a n a ­ w e t z ja k ą ś p o k o rą p rz y jm o w a ł n a jb a rd z ie j bo­ le sn e p o m y s ły S zato w a , ta k ie choćby ja k policzek. S k o m p o n o w a ł sw o je życie w c y k l p rób, k tó re p rz y ­ n io sły m u w k o ń cu w ied z ę o sobie sam y m . W iedzę w o ln ą o d m itó w , k tó ry c h n a jego te m a t stw o rzo n o p rzecież dość sporo.

N a jp ie rw p oszła p ró b a ro z p u sty . N ik t, n a w e t on sam , n ie b y ł w s ta n ie o k re ślić, ja k i b y ł je j sens. N ie p rz y ­ p a d k ie m D o sto je w sk i n a p isa ł w b ru lio n a c h : „N iecza- je w (tzn. P io tr) je s t ja s n y aż do o b rz y d z e n ia , aż do k o m izm u . U K sięc ia (tzn. u S ta w ro g in a ) — w s z y s t­ ko je s t p ro b le m e m ” . M ożliw a je s t n a s tę p u ją c a in te r ­ p re ta c ja . R ozpu szczo n y p a n ic z y k za d o w alał sw o je ca łk o w ic ie z re sz tą z ro z u m ia łe za c h c ia n k i i z u p e łn ie n ie w iad o m o , d laczeg o p o tra k to w a ł je p ó ź n ie j jak o p ró b ę sił. D o sto je w sk i u ją ł z re sz tą p e te rs b u rs k ie w y c z y n y S ta w ro g in a , p o d o b n ie ja k szereg p ró b po p rz y je ź d z ie do m a m u si, z d u ż y m d y sta n se m . R ela c ja P io tr a je s t dość fry w o ln a . P o b rz m ie w a w n ie j to n iro n ii, n a k tó rą p o zw ala s t y l b ły sk o tliw e j p e ro ry s a ­ lo n o w ej. N a r r a to r z k o lei s p ro w a d z a n ie k tó re p ró b y d o poziom u ch ło p ięc ej k o n te s ta c ji, k tó re p rz y 25 la ­ ta c h S ta w ro g in a słu szn ie w z b u d z a ją p o d e jrz e n ia co d o s ta n u jeg o u m y słu .

P ró b a ro z p u s ty w y p a d ła śm ieszn ie, p o n iew aż życio­ r y s S ta w ro g in a p rz y p o m in a ż y c io ry s m e lo d ra m a ty c z - n e g o b o h a te r a z pow ieści fe lie to n o w e j. A c zk o lw iek je s t to o cz y w iście ty p b a rd z ie j s k o m p lik o w a n y , po ­ n a w ia on w ła śc iw ie w sz y stk ie p rz y g o d y R u d o lfa

z T a j e m n i c P a r y ż a E u g e n iu sz a S u e ’go. J e s t irównie

b o g a ty , m ą d ry , en e rg ic z n y , w ład c zy , p o sia d a n ie ­ p ra w d o p o d o b n ie m o c n ą w olę, a jego siły fizy czn e są

Próba roz­ pusty

(21)

28 Rozpusta m a­ nifestacją próżności Próba m iłości Bakunin o Spieszeniew ie ró w n ie g o d n e n a jw y ż s z e g o p o d ziw u . J a k R u d o lf o d ­ w ie d z a sto łe c z n e lu p a n a r y i z n a jd u je p rz y je m n o ść w p rz y ja ź n i z 'b y ły m k a to rż n ik ie m . J e s t to ży w o t b a rd z o 'b u lw a ro w y . Z p ew n o śc ią n ie je s t to F ed o n p o g rą ż o n y w ja k ie ś „ ta je m n ic e P e te r s b u r g a ” . Je g o m ilc z e n ie !m a w sobie coś z m ilc z e n ia K lim a S am g i- n a . K r y je p u s tk ę d u ch o w ą. P ró b a ro z p u s ty s p ro w a ­ d z a ,się w ięc w ła śc iw ie do se rii p rz y g ó d z p o p u la r ­ n e j b ru k o w e j p o w ieśc i. To w sz y stk o z 'nudów , w y ­ so k i sąd zie, to w sz y stk o z n u d ó w . „ P ró b o w a łe m w ie lk ie j ro z p u s ty — p rz y z n a się p ó ź n ie j D a rii — i trw o n iłe m n a n ią siły. L ecz nie lu b ię ro z p u s ty i nie c h c ia łe m j e j ” . W y d a je się, że b y ła to p rz e d e w s z y s t­ k im m a n ife s ta c ja p ró żn o ści.

P o te m p rz y s z ła p ró b a m iłości. O czy w iście k o b ie ty k o c h a ły się w n im ja k w a ria tk i. A le s p ra w y n ie m o ­ g ły w y g lą d a ć in a c z e j, sk o ro p ro to ty p e m te j p o staci b y ł M ik o ła j S p ie szn iew . B ył to c h y b a n a jb a rd z ie j ra d y k a ln y d ziała cz k ó łk a p ie tra sz e w c ó w . Im p o n o w a ł ty m z re s z tą D o sto je w sk ie m u n ie b y w a le . W la ta c h c z te rd z ie s ty c h c z y ty w a ł M a rk sa i u w a ż a ł się za k o ­ m u n istę . B y ł z w o le n n ik ie m re w o lu c ji c h ło p sk ie j. W p ro c e sie r o k u 1849 s k a z a n y z o sta ł n a śm ierć, z a m ie ­ n io n ą w k o ń c u n a 12 l a t 'k ato rg i. P o d cza s o k r u tn e j m a s k a r a d y ma p la c u S ie m io n o w sk im cz ek ał w p ie rw ­ szej k o le jc e n a ro z s trz e la n ie . W s a lo n a c h m ia ł r e p u ­ ta c ję D on J u a n a . N ie z w y k le p ię k n y , o w y ją tk o w o u ro c z y m spo so b ie b y c ia , m ą d ry , śm ia ły , u m ia ł o to ­ czy ć się a u r ą ta je m n ic y . „K o b ie ty , m ło d e i s ta re , z a ­ m ę ż n e i p a n n y — p is a ł o n im B a k u n in — z w a rio ­ w a ły i je ś li ty lk o zechce, zaw sze d la nieg o z w a riu ją . K o b ie ty lu b ią o d ro b in ę s z a rla ta n e r ii a S p ie szn iew b y ł w y ją tk o w y m e fe k c ia rz e m . U m ie ję tn ie z a s ła n ia ł się p ła sz c z e m g łęb o k ieg o n ie p rz e n ik n ie n ia . (...) M a tk i, c ó rk i i w s z y s tk ie ic h p rz y ja c ió łk i, a n a w e t je d n a 7 0 -le tn ia p o lsk a h r a b in a — w s z y stk ie 'były w :nim z a k o c h a n e ” .

W S ta w ro g in ie ró w n ie ż w s z y stk ie b y ły z a k o ch an e , a le p ró b a m iło ści n ie d o ty c z y ła p rz ecież k o b ie t,

(22)

29

z k tó ry c h n a w e t n a jb a r d z ie j p ro s ta je st b a rd z ie j ta ­ je m n ic z a n iż d ziesię ciu S ta w ro g in ó w . P ró b a d o ty ­ c z y ła ro sy jsk ie g o D on J u a n a . W iadom o, że je s t zdol­ n y do p rz y g ó d e ro ty c z n y c h . To p o k a z a ła p ró b a ro z­ p u s ty . C h o d zi w ięc o to , czy je s t z d o ln y do m iłości. D a ria o czy w iście n ie m o że w y p ró b o w ać S ta w ro g in a , p o n ie w a ż je j m iłość je s t ty lk o fo rm ą p o n iż e n ia lub w sp ó łcz u cia, bo k tó ż o k re śli je d n o z n a c z n ie je j n ie ­ sa m o w ite u czucie. S ta w ro g in t r a k tu je ją tro c h ę ja k p ie lę g n ia rk ę , a tro c h ę ja k p ogo to w ie s e k su a ln e . P ró b ą d la S ta w ro g in a je s t L iza, k tó ra żą d a c a łk o ­ w ite j ró w n o śc i p a r tn e ró w . C hociaż ż e b ra n in a o m i­ łość je s t je j w s trę tn a , ro z u m ie S ta w ro g in a i s k ło n ­ n a je s t p o czek ać n a jego d e k la ra c ję . Je g o m ilczen ie p o jm u je tro c h ę ja k o pewiein ro d z a j k o k ie te rii n a ­ d a ją c e j g rz e w d z ię k u , a tro c h ę ja k o ta je m n ic ę . R o­ z u m ie jego lęk p rz e d sp isa n ie m ,,u m o w y ró w n y c h ” . O n a ró w n ie ż c h c ia ła b y p a n o w ać n a d p a rtn e re m , w ięc w a h a n ie ta k ie g o m ę ż c z y z n y ja k S ta w ro g in n a ­ w e t je j im p o n u je . N a tu r a ln ie n ie c ie rp liw i ją nieco p rz y d łu g ie cz ek an ie. A le u w a ża, że w a rto czekać, g d y ż m iło ść S ta w ro g in a m a b yć d la n ie j z m a r tw y c h ­ w s ta n ie m .

U p a d e k L iz y zacznie się w ięc w m o m en cie, 'kiedy zro zu m ie, że za ró w n o o n a, ja k i S ta w ro g in n ie są ju ż zdo ln i do k o c h a n ia . D ra m a t ty c h k o c h a n k ó w po ­ le g a n a ty m , że k aż d e z n ic h u cz y n iło w szy stk o , ab y p o n iż y ć sw eg o p a r tn e r a . O boje p o jm u ją m iłość zgod­ n ie z id e a łe m ro m a n ty c z n y m ja k o p e łn ą h a rm o n ię w z n io sły c h d u sz. A le L iza ju ż n ie m oże b y ć m a d o n ­ n ą S ta w ro g in a , a S ta w ro g in n ie n a d a je się ju ż n a ry c e rz a m a d o n n y . O b o je są g o d n i siebie i oboje p rz e g ry w a ją itę p ró b ę m iłości. M ogą p rz eży ć łóżko­ w ą p rz y g o d ę i ro z e jść się n a zaw sze. G d y b y po­ z o sta li ze so b ą, ich zw ią zek s ta łb y się a n ty te z ą m i­ łości. „ M y śla ła m zaw sze, że z a p ro w ad z i m n ie p an do tak ieg o m ie jsc a , gdzie m ieszk a o g ro m n y , zły p a ­ ją k , w ielk o ści cz ło w ie k a, że p rz e z całe życie b ęd z ie­ m y p a trz y li n a teg o p a ją k a i b ali się go. I ta k będzie

,,Pogotowie seksualne” „Miłość p aję­ cza”: wymiana udręczeń i ob­ rzydzenia

(23)

Trzecia klęska — próba w ier­ ności

Metamorfozy Don Juana

Zło, walka, roz­ kosz solą życia Don Juana

u p ły w a ła n a sz a m iło ść ” . J e s t to m iło ść „ p a ję c z a ” , k tó r a p o leg a n a w y m ia n ie u d rę c z e ń i o b rz y d z e n ia . P o n ie w a ż p o sta ć L izy je s t w p e w n y m se n sie r e ­ p lik ą s ły n n e j „ b ie d n e j L iz y ” K a ra m z in a , o b ra z p a ­ ją k a , k tó ry z a stą p ił t u p a s tu s z k a , w ie rn e g o to w a ­ rz y s z a czu łeg o k o c h a n ia , d a je p o ję c ie o e w o lu c ji t e ­ m a tu m iło śc i w p ro zie ro s y js k ie j X IX w .

T rz e c ia p ró b a d o ty c z y ła w ie rn o ś c i i, p o d o b n ie ja k d w ie p o p rz e d n ie , s k o ń c z y ła się k lę s k ą . S taw ro gin ,. k ie d y go p o z n a je m y , je s t ju ż a rc h e ty p e m n ie w ie r­ ności, id e a ln y m w c ie le n ie m z d ra d z a ją c e g o w sz y s t­ k ic h i w s z y s tk o D on J u a n a .

M e ta m o rfo z y ty p u D on J u a n a p rz e d S ta w ro g in e m b y ły b ard zo p o u cz ające . Z jeg o p rz y g ó d (zaczął p rz e ­ cież ja k o „ k a rte z ja ń s k i d y l e t a n t ” u M o liera a sk o ń ­ czy ł ja k o ro z w y d rz o n y in d y w id u a lis ta u H o lteia) w y n ik a ło , że b e z tro sk i h e d o n iz m , o b łą k a n a sa m o ­ w o la czy n a w e t tę s k n o ta do id e a łu b y ły je d y n ie p rz e ja w a m i n ih iliz m u . N ih iliz m t e n m ógł b y ć r a ­ d o sn y lu b ro z p acz liw y . N ie z m ie n ia ło to je d n a k isto ­ ty rz ecz y . A lb e r t C am u s pisał, że d o n ju a n iz m to z ro z u m ie n ie , iż s e n s ży cia tk w i w n ie u s ta n n y m b u n c ie p rz e c iw w s z y s tk im i p rz e c iw w sz y stk ie m u . Z a p e w n e , ale je d e n a s p e k t b u n tu D on J u a n a w a r t je s t szczeg ó ln ej uw agi.

D o n J u a n b y ł w ie lb ic ie le m ży cia i jego b u n t sk ie ­ ro w a n y b y ł p rz e c iw sy s te m o m filo zo fic zn y m . N ig d y n ie n e g o w a ł on p o rz ą d k u ś w ia ta . N ie m ó g łb y się bo ­ w ie m cieszy ć w ła s n y m c y n izm e m , g d y b y zaczął n a ­ p ra w ia ć złą rz ecz y w isto ść . N ie m ó g łb y k o ch ać ani w a lk i, a n i śm iało ści, a n i ro zk o szy , g d y b y ś w ia te m rz ą d z iła h a rm o n ia , p ra w o i cn ota. D on J u a n n eg o w ał ideologię, p o n ie w a ż z a k ła d a ła o n a ja k ie ś u p o rz ą d ­ k o w a n ie sp rz e c z n y c h in te re s ó w lu d zi. M n ie jsz a o to, czy p rz e k o n a n ia ite b y ły r e a ln e i szczere. Ideo log ia to dzieło in te le k tu p ra g n ą c e g o o p an o w ać zło św ia ta . A D on J u a n n ie m o że is tn ie ć bez zła. K to w a lc zy ze złem , w y c ią g a w k ie ru ń k u u w o d z ic ie la o b n aż o n ą szpadę. B ez zła n ie m a w a lk i, b r a w u r y i ro z k o szy ,

(24)

'które D on J u a n u w a ża za sól życia. D on J u a n k och ał w ięc ś w ia t i g a rd z ił ideologią.

K u ltu r a re lig ijn a p ra w o sła w ia n a u c z y ła D o sto jew ­ skiego, że w ro g a m i św iec k ic h sy stem ó w filozoficz­ n y c h są lu d zie, k tó rz y z ro zu m ieli „nędzę filo zo fii” , nicość p o z y ty w n e j w ied zy, je j b ezrad n o ść w obec s p ra w w ieczn y ch . Z d aw ało się w ięc, że z w y k ła p o ­ g a r d a d la św ie c k ie j m ąd ro śc i o tw ie ra ju ż d ro g ę do zb a w ien ia. P rz e k o n a n iu item u p rz e c z y ły p rz y g o d y D on J u a n a . O d rz u cen ie sy ste m ó w filo zo fic zn y ch n ie g w a ra n to w a ło zb a w ien ia, w p e w n y c h p rz y p a d k a c h zw ią zan e b y ło b ow iem z n ih iliz m e m , k tó ry m ógł w y ­ szydzić z a sa d y m o ra ln e głoszone za ró w n o p rz ez filo ­ zofów , ja k i p rzez re lig ię o b jaw io n ą. T ak im w łaśn ie D on J u a n e m je s t S ta w ro g in . Ż y je on w R osji, w k r a ­ ju , w k tó ry m id eo lo g ię czczono ja k B oga, k o ch a n o b a rd z ie j niż „w sz elk ą in n ą ro z k o sz” , w k tó ry m po­ św ię c a n o je j życie i p o p e łn ia n o d la n ie j p o tw o rn e z b ro d n ie . D on J u a n D o sto jew sk ieg o sp ra w d z i w ięc zn a cze n ie ideologii. P ró b a w iern o ści je s t p ró b ą n o ­ w o ż y tn y c h św iato p o g ląd ó w .

P ro to ty p S ta w ro g in a , S p ie szn iew , n a d a w a ł się do te j ro'li w sp a n ia le . K o b ie ty za d ziw iał u ro d ą , m ęż­ cz y zn — id eam i. Id ee i e ro ty k a m ia ły d la n ie g o to sam o znaczenie. J e s t to z re s z tą połączen ie, k tó re fa sc y n o w a ło w ie lu za w o d o w y ch re w o lu c jo n istó w . „N ie ty lk o d a m y , lecz i m łodzi P o la c y — p isał B a­ k u n in — szc zeg ó ln ie z a ry s to k r a ty c z n e j p a r tii C zar­ to ry sk ie g o , p o w a rio w a li n a jego p u n k c ie ” . Im p on o­ w a ł im g łę b ią in te le k tu a ln y c h ro z m y śla ń , p ło m ie n ­ n y m i p rz e k o n a n ia m i. S a m D o sto jew sk i u leg ł k ied y ś jeg o czarow i. P o p ie rw sz e j rozm o w ie ze S p ieszn ie- w em p rz y z n a ł się p ó ź n ie j sw em u p rz y ja c ie lo w i J a ­ n o w sk ie m u : „ J e s te m te ra z z n im i należę do niego. C zy p an ro z u m ie , że m am te ra z sw ego M efisto fe - le sa ” .

O s te n ta c y jn a podłość S ta w ro g in a p rz y p o m in a o czy ­ w iście M oliero w sk ieg o D on J u a n a . N u d a i zb lazo­ w a n ie s p o k re w n ią go z w ie lk im i U w od zicielam i ro ­

Ideologię czczono jak Boga

Cytaty

Powiązane dokumenty

Usankcjonowany zakres wpływów na terenie szkół powszechnych i średnich kościół nie tylko wykorzystywał w swej praktyce oświatowo- -wychowawczej przez lekcje obowiązkowej

Thirdly, the critical factors which will be decisive for the future development of the car shar- ing market are: a) close cooperation between cities and operators to make

The internal Procedure recognizes all the official languages (including Irish) and from a legal point of view, each authentic text is considered independent for the

Overexpression of 5 yeast genes & removal of a sixth gene 6 xylulose 6 C5P 2 C3P + 4 C6P 6 xylose ‘normal’ sugar metabolism byproduct ethanol. For this further improvement,

Globalization of the automotive trade led to an oceanic hub and spokes network, linking big terminals to smaller terminals enabling operators to run large vessels fast and

Globalisatie van de handel leidde tot een hub en spokes netwerk waarin grote terminals gelinkt worden aan kleine terminals, waardoor het voor vloot beheerders mogelijk wordt

We know from research that different personalities are sensitive to different types of persuasion (Kaptein, Markopoulos, Ruyter, & Aarts, 2009). Investigating this in the

automatycznie. W drugiej części dopasowujemy wyrazy do obrazków. W trzeciej części należy posłuchać nazwy środka transportu i kliknąć na właściwy obrazek ).. Szkoła