• Nie Znaleziono Wyników

"... wśród wielu rzeczy i ludzi Pani najmocniej nauczyła mnie żyć" : przyjaźń Tadeusza Sułkowskiego z Marią Dąbrowską w świetle ich korespondencji 1943-1959

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""... wśród wielu rzeczy i ludzi Pani najmocniej nauczyła mnie żyć" : przyjaźń Tadeusza Sułkowskiego z Marią Dąbrowską w świetle ich korespondencji 1943-1959"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Ewa Głębicka

"... wśród wielu rzeczy i ludzi Pani

najmocniej nauczyła mnie żyć" :

przyjaźń Tadeusza Sułkowskiego z

Marią Dąbrowską w świetle ich

korespondencji 1943-1959

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 5 (70), 125-138

2001

(2)

nauczyta mnie żyć" - przyjaźń Tadeusza Sułkowskiego

z Marią Dąbrowską w świetle ich korespondencji

1 9 4 3 - 1 9 5 9

„Dziwną" nazwala Maria Dąbrowska dwudziestodwuletnią z n a j o m o ś ć z

Tade-uszem Sulkowskim. Korespondowali ze sobą szesnaście lat. Poznali się w 1937

roku, kiedy to pisarka została zaproszona do Skierniewic z odczytem o Elizie

Orzeszkowej przez tamtejsze Towarzystwo Artystyczne. Wystąpienie pisarki

w d n i u 6 maja 1937 poprzedzone było prezentacją jej osoby, d o k o n a n ą przez

nie-znanego jej wcześniej młodego polonistę i poetę, Tadeusza Sułkowskiego.

W Dziennikach notowała: „Tam w Skierniewicach jest cała paczka uczniów

Ujej-skiego - już nauczycielami. Jeden nadzwyczaj miły - Tadeusz Sułkowski, który

m n i e «holował» po Skierniewicach". We wspomnieniu p o ś m i e r t n y m o poecie

na-pisała: „Na dworzec wyszedł po m n i e smukły, bardzo przystojny i sympatyczny

młody człowiek i przedstawił mi się nazwiskiem mojej babki ze strony Ojca. To

dziwne, ale nie poruszyłam z nim tego t e m a t u i dotąd nie wiem, czy nie był moim

dalekim krewnym".

1

Spotkali się tylko dwukrotnie, po raz drugi dopiero po dziewiętnastu latach

w Londynie.

W 1937 roku Dąbrowska była już uznaną autorką Nocy i dni, w tymże roku

uka-zało się jej Rozdroże. Sułkowski miał w dorobku wydany w 1933 u F. Hoesicka i

po-zytywnie dostrzeżony przez krytykę debiutancki tomik wierszy pt. List do dnia,

pu-blikował też od 1935 nieliczne wiersze w „Miesięczniku L i t e r a t u r y i Sztuki",

M . D ą b r o w s k a Wspomnienie o Tadeuszu Sulkowskim, w: O Tadeuszu Sułkowskim, L o n d y n 1967, s. 5.

(3)

„Drodze", „Okolicy Poetów". Mieszkał w Skierniewicach, był sekretarzem

„Gaze-ty Skierniewickiej", ak„Gaze-tywnie i z pasją uczestniczył w pracach lokalnego

Towarzy-stwa Artystycznego, organizującego wieczory autorskie i odczyty pisarzy.

Wcześ-niej - dojeżdżając do Warszawy - studiował polonistykę.

Bliższe kontakty między poetą i Dąbrowską zaczęły się dopiero w kwietniu

1943, gdy Sulkowski napisał do niej z Oflagu VII A w M u r n a u , gdzie przebywał od

wiosny 1941, mając za sobą k a m p a n i ę wrześniową, bitwę nad Bzurą, w której

zo-stał ranny, pobyt w łódzkim szpitalu wojskowym, a potem obóz jeniecki H a d a m a r

w Hesji.

Czym była osoba i twórczość Dąbrowskiej dla młodego poety świadczy

frag-ment owego pierwszego listu z obozu z 21 IV 1943:

I w niewoli z n a l a z ł e m P a n i książki. W i ę c j a k było b a r d z o g o r z k o , u c z y ł e m się, jak d a w n i e j , s p o k o j u od B o g u m i ł a i u c i e c h y n a w e t z obłoków, t a k j a k się n i m i cieszyła N i e c h c i c o w a . I to n a p r a w d ę p o m a g a ł o i p o m a g a . J u ż od d a w n a z b i e r a ł e m s o b i e m a t e r i a ł y d o p r a c y o P a n i . Rzecz n a p i s a ł e m już i w y g ł o s i ł e m n a d w u o d c z y t a c h dla kolegów. C h c ę je s o b i e po-szerzyć jeszcze i z tym p o d a r u n k i e m d l a P a n i w r ó c i ć k i e d y ś d o k r a j u .

W M u r n a u Sulkowski prowadził aktywną działalność literacką. Pisał wiersze

(czternaście z nich opublikował w 1946 w wydanej w Rzymie przez Jana

Bielatowi-cza antologii Przypływ. Poeci 2. Korpusu), wygłaszał odczyty, w mówionej gazetce

„T.o." z pasją recenzował wystawienia teatru obozowego, napisał wstęp do

przygo-towanego przez więźniów albumu dla Miechowskiego Czerwonego Krzyża,

zamie-ścił kilka napisanych w obozie wierszy w albumie dla Międzynarodowego

Czerwo-nego Krzyża w Genewie.

Silna fascynacja filozofią życia, prezentowaną przez Dąbrowską w jej

twórczo-ści odzywa się w przepełnionych admiracją listach Sułkowskiego raz po raz. W

cy-towanym wyżej pisał, relacjonując swoje próby krytycznoliterackie poświęcone jej

twórczości:

M ó j Boże, j a k b y m chciał o tej p r a c y p o m ó w i ć z P a n i ą ! C z y t a k j a k t r z e b a w i d z ę te s p r a w y , czy je d o b r z e u s t a w i ł e m , czy całą tę e t y k ę P a n i , jej p o r z ą d e k i e l e m e n t y d o s t r z e g ł e m właściwie i celnie p o n a z y w a ł e m ? To są m o j e ś l i c z n e t u t e j s z e z m a r t w i e n i a i n i e s p o k o j n a radość, ż e b y m jak n a j l e p i e j mógł p o d z i ę k o w a ć za to, że w ś r ó d w i e l u rzeczy i l u d z i , P a n i n a j -m o c n i e j n a u c z y ł a -m n i e żyć. Jeszcze d a w n i e j . Tu u p e w n i ł e -m się, że tylko t a k żyć -m o ż n a . Ze t a k m o ż n a świat nie tylko znieść, ale i ucieszyć się n i m m ą d r z e .

Każdy list od Dąbrowskiej, który Sułkowski otrzymywał, był dla niego

rados-nym wydarzeniem: „Więc święto i radość, aż lepiej żyć i myśleć" - pisał 19 V 1943,

a w innym liście: „Czytam sobie teraz Znaki życia. Co ja zrobię, że jak wezmę do

ręki coś Pani, to zaraz jestem spokojniejszy i bezpieczniejszy" (1 III 1944).

Przed-tem poeta korespondował jedynie z matką, z którą czuł się silnie emocjonalnie

związany i za którą bardzo tęsknił; po jej śmierci w marcu 1943 Dąbrowska stała

się bodaj głównym łącznikiem z Polską. Łaknącemu wiadomości z Warszawy

pi-sarka przekazywała dramatyczne informacje o losie jego przedwojennych

(4)

przyja-ciół, m.in. Romana Kotonieckiego, H e n r y k i Łazowertównej oraz o prof. Stefanie

Kołaczkowskim. W jej listach Sulkowski zdawał się szukać psychicznego

wspar-cia; Dąbrowska stała się jednocześnie osobą mogącą napisać coś o Warszawie, za

którą poeta boleśnie tęsknił, a która „zawsze o tej porze była r a n k a m i taka wymyta,

zielona i kochana". Dąbrowska pisała jednak już z innego, niż z a p a m i ę t a n e przez

poetę, miasta:

O d r o g i P a n i e , czy p o z n a ł b y P a n t e r a z p r z e d m i o t s w o j e j t ę s k n o t y . [ . . . ] O, c u d n e d z i e c i , wob e c n a s , s t a r c ó w siwych wob e z w z g l ę d u na w i e k . Ale o w s z e m , W a r s z a w a jest z i e l o n a , m i a n o -w i c i e od k a r t o f l i , k t ó r y m i z a s a d z o n e są -w s z y s t k i e s k -w e r k i , -w s z y s t k i e p a s m a z i e m i s p o d p r z y u l i c z n y c h d r z e w . M i e l i ś m y w z e s z ł y m r o k u w c a l e ł a d n y u r o d z a j k a r t o f l i w W a r s z a w i e . [...] W m a j o w y m n a l o c i e b o l s z e w i c k i m na W a r s z a w ę m i a ł a m b o m b ę w o g r ó d e k , t u ż p r z e d o k n a m i , na szczęście m a t ą i w z i e m i ę . (7 VI 1943)

Przed marcem 1944 Sułkowski wysłał na k o n k u r s literacki YMCA w Szwajcarii,

ogłoszony dla jeńców wojennych, w s p o m n i a n y wcześniej esej o Dąbrowskiej,

zaty-tułowany Doczesność etyczna i otrzymał za niego pierwszą nagrodę. Donosił o tym

pisarce, podkreślając, że napisanie rozprawki było formą podziękowania jej „za

wszystko". Informował o pracy teatru obozowego, z którego wystawień pisał

recen-zje. Odważył się też wysłać Dąbrowskiej jeden ze swoich obozowych wierszy pt.

W nocy. „ D z i ę k u j ę za wiersz, bardzo ładny, naprawdę czy raczej bardzo dobry"

-skwitowała Dąbrowska, odpowiadając 27 VI 1944; znacznie więcej uwagi

poświę-ciła poradom, jak należy gotować suszony makaron. Być może zdawkowość oceny

Dąbrowskiej uraziła poetę, nigdy potem nie wysłał jej żadnego swojego utworu,

pi-sarka także nie prosiła go o to. W s p o m i n a j ą c twórczość obozową Sułkowskiego,

jego przyjaciel z oflagu, Stefan Jarociński napisał rzecz z n a m i e n n ą : „W wierszach,

które opublikował po wojnie, nie znalazłem już tego «czystego trelu», który

cecho-wał jego poezję z lat obozowych"

2

.

Pisane w okresie okupacji listy Dąbrowskiej do Sułkowskiego, przyjazne i

ser-deczne, były jednocześnie rzeczowe i krótkie, zwykle zamykały się w połówce

stro-ny maszynopisu. Przygnieciona własstro-nymi kłopotami, schorowana i walcząca

z psychiczną niemocą bliską depresji, m i m o wszystko znajdowała dość siły, by

od-powiadać na nieśmiałe listy Sułkowskiego. Krępowały ją finansowe dowody

pa-mięci, kilkakrotnie przekazywane od czerwca 1944 z oflagu od poety i jego

przyja-ciół za pośrednictwem osób trzecich. W liście z 12 VII 1944 pisała: „Wyjaśnienie,

dotyczące wysłanych dla m n i e pieniędzy wzruszyło mnie i zawstydziło. Na Boga,

chłopcy, co robicie". Kolejny list, z 17 VII 1944, w całości poświęciła Dąbrowska tej

sprawie:

K o c h a n y P a n i e - W r a c a m d o s p r a w y p i e n i ę d z y - C z y m ż e się W a m o d w d z i ę c z ę ? J e d y n e u s p r a w i e d l i w i e n i e , że to d l a d z i e c i , k t ó r e są d z i e ć m i W a s z e g o k o l e g i . W e j d ą w d o ż y w i a n i e d z i e w c z y n k i , k t ó r a jest w t e j c h w i l i w s a n a t o r i u m R . G . O . l e k k o z a g r o ż o n a g r u ź l i c ą . K ł o p o -tów d u ż o , ale j e s t e m t e r a z j a k o ś d o b r e j m y ś l i , a c z a s e m p r a w i e r a d o s n a .

(5)

Nie na wszystkie listy pisarka mogła odpowiadać p u n k t u a l n i e , co wprawiało

Sulkowskiego w stan silnego niepokoju. W kartce z 14 VI 1944 żalił się: „Tak sobie

nieraz myślę, że Pani pogniewała się za coś na mnie i dlatego nie odpisuje. I to jest

najgorsze". W lipcu 1944 pisai z wdzięcznością:

D r o g a i k o c h a n a P a n i , list P a n i z d a t ą 27 VI o t r z y m a ł e m . To już t a k z a w s z e jest, że jak się nie m o ż n a na list d o c z e k a ć , to z a r a z p r z y c h o d z ą d o głowy m y ś l i , że coś się stało. B r a k listu i t e l e g r a m w i d a ć już zawsze b ę d ą straszyć. Ten b r a k w i a d o m o ś c i od P a n i i m n i e t y m r a z e m straszył. Bo się d o d o b r a tych listów p r z y z w y c z a i ł e m i j a k o ś m i z n i m i r a ź n i e j . [...] P a n i uczy b r a ć rzeczy z w y c z a j n i e , z ich c i ę ż a r e m i z ich r a d o ś c i ą . I n n a rzecz, że n i g d y się tego n a u c z y ć nie m o g ę i d l a t e g o t a k c z e k a m na listy od P a n i .

Gdy w liście z 5 VII 1944, ostatnim z okresu wojny, Dąbrowska otrzymała dwie

fo-tografie z wystawienia Judasza z Kariothu K.H. Rostworowskiego w teatrze

obozo-wym (premiera III 1944), zaskakujący ten fakt odnotowała także w Dziennikach

pod datą 18 lipca 1944: „Dostałam z oflagu list od Sulkowskiego z fotografiami

z przedstawienia Judasza Rostworowskiego. Zdumiewające. Z czego są te szaty

sa-duceuszów i faryzeuszów! Skąd wzięli tkaniny? Czy może to z papieru?"

Jesienią 1946 Sułkowski przybył do Anglii. Początkowo przebywał w obozach

Polskiego Korpusy Przysposobienia i Rozmieszczenia, gdzie pełnił f u n k c j ę oficera

kasynowego. Z tego okresu Olgierd Terlecki, który był wówczas oficerem Oddziału

Kultury i Prasy w Stanley Park, zapamiętał scysję z Sułkowskim: „Raz się na mnie

rozzłościł, było to wtedy, gdy wyraziłem się jakoś uszczypliwie o właśnie

przeczyta-nych Nocach i dniach, nie wiedząc, że ma istny kult dla Dąbrowskiej".

Potrzeba kontaktów poety z Dąbrowską powróciła, gdy Sulkowski podjął

decy-zję pozostania na wychodźstwie. Korespondencja została wznowiona po trzyletniej

przerwie z inicjatywy Sułkowskiego w 1947 roku; list datowany 2 IV 1947 wysłany

byt z obozu przejściowego w Anglii. Pisarka znowu była dla niego nie tylko

najwyż-szym, prawie matczynym autorytetem moralnym, ale też bodaj jedyną osobą, która

w jego przekonaniu miała prawo oceniać jego życiowe wybory. Z dość

powściągli-wych, raczej grzecznościowych niż wylewnych listów Dąbrowskiej z czasu wojny

odczytywał prawdy ważne dla siebie i krzepiące. Sam fakt, że Dąbrowska

podej-mowała z j i i m korespondencję, wydawał się poecie najwyższą nagrodą,

pociesze-niem i moralnym zobowiązapociesze-niem zarazem. W owym pierwszym powojennym

liś-cie do Dąbrowskiej Sulkowski, mając zapewne na myśli swoją decyzję pozostania

na obczyźnie, pisał:

W i e m d o b r z e , że k i e d y ś b ę d ę m u s i a t o p o w i e d z i e ć P a n i w s z y s t k o , b o t y l k o P a n i m a p r a w o p o w i e d z i e ć , co w tych m o i c h rzeczach było złe i d o b r e . T e r a z - p r o s z ę t y l k o n i e g n i e w a ć się na m n i e i n a p i s a ć . Ł a t w i e j b ę d z i e s i e d z i e ć t u t a j , w t y m d e s z c z u . I t a k - j a k c z ł o w i e k o w i ciężko, to myślę wtedy, że t r z e b a m i e ć c h o ć t r o c h ę t e j siły, k t ó r ą P a n i m a w sobie. C z y t a m w t e d y n i e k t ó r e z d a n i a z listów P a n i , k t ó r e o t r z y m y w a ł e m jeszcze w n i e w o l i . B a r d z o p o m a -gały wówczas i p o m a g a j ą t e r a z .

(6)

Już wolny, zdawał się równie zagubiony, niepewny i samotny, jak w oflagu. „Raz

jeszcze gorąco proszę, żeby Pani była łaskawa napisać do m n i e " - kończył list.

W kilka dni później Dąbrowska, odpowiadając obszernie, sugerowała

Sułkowskie-m u powrót do kraju:

P o n i e w a ż jest P a n p o l o n i s t ą - p i s a ł a 13 IV 1947 - m o ż e P a n a z a i n t e r e s u j e w i a d o m o ś ć z t e j d z i e d z i n y . A w i ę c w k r a j u w i e l k i b r a k n a u c z y c i e l i i w ł a ś n i e p o l o n i s t ó w , m i ę d z y k t ó r y m i s t r a t y są s z c z e g ó l n i e d o t k l i w e .

W sposób zawoalowany pisała też o sytuacji politycznej w k r a j u i odmienności jej

oceny z perspektywy emigracji:

Tyle w i a d o m o ś c i p o z y t y w n y c h . A co d o i n n y c h , to j a k i e k o l w i e k by były, n i e u m i a ł a b y m , z d a j e się, żyć poza P o l s k ą . Ale t e g o n i e m o ż e p e w n o z r o z u m i e ć n i k t , k t o n i e p r z e ż y ł tu z n a m i całego p i e k ł a o k u p a c j i n i e m i e c k i e j i c a ł e j p o l s k i e j t r a g e d i i , k t o n i e w y p i ł całego z g o t o w a n e g o n a m p r z e z los „ k i e l i c h a g o r y c z y " . M o ż e j e d n a k d o b r z e , że są i tacy, co go c a ł e g o n i e w y p i l i . Z r e s z t ą w i e m , że t ę s k n o t a d o o j c z y z n y jest o g r o m n ą t o r t u r ą .

Ton korespondencji powojennej zmienił się. Listy obojga były bardziej

obszer-ne, osobiste, pojawiły się też częściej ślady zainteresowań literackich. Sulkowski

ponowił prośbę o przysłanie mu d r a m a t u Geniusz sierocy (pisarka spełniła tę prośbę

dopiero w m a j u 1951 roku, gdy otrzymała kilka egzemplarzy od byłego wydawcy),

Dąbrowska zdaje się w czerwcu 1947 wysłała do L o n d y n u kilka numerów

dwuty-godnika „Warszawa", zawierających jej artykuły, m.in. polemikę z J. Kottem na

te-mat Conradowskiego pojęcia wierności. M i m o własnej mizerii finansowej

Sułkow-ski nadal próbował wspomagać pisarkę, przesyłając jej papierosy, czekoladę,

her-batę, bruliony, taśmy do maszyny, a w latach późniejszych pośredniczył w

kupowa-niu niedostępnych w Polsce specjalistycznych leków dla pisarki i dla wszystkich,

którzy zwracali się do niej z taką prośbą, m.in. dla Kazimierza Truchanowskiego.

Dąbrowska relacjonowała losy swoich podopiecznych, których niegdyś poeta wraz

z obozowymi przyjaciółmi wspomógł.

Po czerwcu 1947 nastąpiło kolejne trzyletnie zawieszenie korespondencji,

trwające do marca 1950 roku. Zapewne był to t r u d n y czas dla poety. Od marca 1948

Sułkowski pracował jako a d m i n i s t r a t o r D o m u Pisarza przy Finchley Road w

Lon-dynie. Dorabiał pracami fizycznymi w d r u k a r n i Oficyny Poetów i Malarzy. Nigdy

nie nauczył się angielskiego, co niezwykle u t r u d n i a ł o mu f u n k c j o n o w a n i e . Żył

w zamkniętym środowisku, przytłaczały go codzienne kłopoty życia. Nie

kontak-tował się w tym czasie także ze swoimi bliskimi w Polsce. Otrzymawszy list od

sio-stry, która szukała go w Londynie poprzez Ognisko Polskie, tłumaczył powody

długiego milczenia:

W t y m k r a j u , g d z i e t e r a z j e s t e m , ł a t w i e j się n a u c z y ć c i e r p l i w o ś c i i w r z e c z a c h s z e r s z y c h i w ż y c i u o s o b i s t y m . M i e j c i e ją i Wy, a w s z y s t k o b ę d z i e d o b r z e . N i e p i s a ł e m , b o był m i pot r z e b n y d ł u ż s z y n i ż W a m się poto m o ż e w y d a j e , c z a s a b y się p r z y z w y c z a i ć d o życia pot a k d a l e

(7)

-ko. N i e byia to p r z y n a j m n i e j dla m n i e łatwa n a u k a i w y m a g a ł a d o ś ć c i ę ż k i c h cięć. M a m tu b a r d z o życzliwych mi l u d z i , co i dla W a s p o w i n n o być r a d o ś c i ą .3

W liście do Dąbrowskiej sytuację tę tłumaczył następująco:

N i e p i s a ł e m i do P a n i i d o swojej r o d z i n y b o n i e r a z w y d a j e się c z ł o w i e k o w i , że p r z y b ę d z i e m u siły jeśli b ę d z i e liczył tylko na tę p o m o c , k t ó r ą p o t r a f i z d o b y ć d l a s i e b i e od s i e b i e sa-m e g o . Ale to n i e p r a w d a .

W tymże liście, z 27 III 1950, pojawia się jeszcze myśl o zobaczeniu Wrocławia, a w

następnym, z 8 X 1950, prosząc ponownie, z powodu planowanego wieczoru

lite-rackiego, o egzemplarz Geniusza sierocego, pisał: „Cóż bym dal za to, żeby z nią

[z książką - E.G.] wrócić i opowiedzieć Pani o wszystkim". Powtarza się także

mo-tyw wspierającej duchowo pomocy:

D a w n o już nie p i s a ł e m d o P a n i , bo n i e r a z w ą t p i ę , czy i t e r a z m a m to p i ę k n e p r a w o p i s y w a ć t a k jak d a w n i e j , w czasie niewoli, k i e d y k a ż d y list od P a n i o b r a c a ł się w p o m o c n i e t y l k o d l a m n i e , ale i dla m o i c h kolegów. A że c z ł o w i e k o w i zawsze o tę p o m o c c h o d z i , w i ę c p r o s z ę n i e b r a ć mi za złe, że piszę.

W tym czasie Sułkowski, od 1950 zamieszczał wiersze i recenzje literackie

w „Wiadomościach", wypowiedział się w ankiecie pisma pt. „Profile intelektualne

pisarzy polskich" (1950 nr 14 s. 3)

4

, w 1950 wziął udział w zbiorowym wieczorze

autorskim Z P P na Obczyźnie z udziałem m.in. Gustawa Herlinga-Grudzińskiego,

Pawła Hostowca, H e r m i n i i Naglerowe j, miał też własne wieczory poetyckie (1950,

1954), relacjonowane w polskich czasopismach wychodzących w Londynie.

Praco-wał nad poematem Tarcza. W 1955, z okazji Roku Mickiewiczowskiego wygłosił

prelekcję w cyklu Pochwała Pana Tadeusza (wystąpili z nim także Stanisław

Baliń-ski, Marian Czuchnowski i Bronisław Przyłuski), w „Wiadomościach" ogłosił

arty-kuł pt. Mickiewicz i muzyka. W roku następnym w związku z Rokiem

Mickiewi-czowskim otrzymał poetycką Nagrodę m. Glasgow, przyznaną przez Towarzystwo

Przyjaciół Kultury Polskiej. Uczestniczył żywo, także jako organizator, w życiu

londyńskiego środowiska literackiego. O jego twórczym dorobku próżno szukać

wzmianek w listach do Dąbrowskiej. Wymagający i krytyczny wobec własnej

twór-czości, nieświadom wartości swojej poezji, publikował niechętnie, nowe utwory

List z 5 V 1959 (ze zbiorów rodziny).

4// A n k i e t a zawierała cztery pytania: 1) Jaki k r a j i jaką e p o k ę uważa Pan za swoją d r u g ą

ojczyznę? 2) C o zawdzięcza Pan literaturze angielskiej? 3) Jakie było n a j s e n s a c y j n i e j s z e przeżycie k u l t u r a l n e Pana? 4) Gdyby Pan n i e był p i s a r z e m , czym chciałby P a n być i dlaczego? Sułkowski skupił się wyłącznie na pierwszym p u n k c i e , j e d n a k na p y t a n i e o d r u g ą ojczyznę nie odpowiedział; jego o d p o w i e d ź byia wyłącznie s e n t y m e n t a l n y m w s p o m n i e n i e m ze Skierniewic. Pisał m.in.: „Za swoją więc epokę u w a ż a m czas, w k t ó r y m żyję. Tylko jak zawsze ze wszystkimi rzeczami człowieka i jego o b e c n e lata m a j ą swoją historię starożytną. A że droga d o n i e j prowadzi przez d o m , t r u d n o się tej podróży wyrzec, choćby trzeba było p r z e j e ż d ż a ć kolo miejsc n i e d o b r y c h " .

(8)

skrywał i w nieskończoność cyzelował

5

. N i e m n i e j listy obojga korespondentów

z 1951 nie pozbawione są licznych refleksji natury artystycznej. Sułkowski pisał

o swoich wrażeniach z lektur, koncertów muzyki poważnej, na których często

bywał, subtelnie opisywał angielską przyrodę, przywołując wspomnienia polskiej

ziemi. W liście z 11 VI 1951 poeta zapowiadał wieczór literacki w D o m u Pisarza,

na którym mial być czytany d r a m a t Dąbrowskiej Stanisław i Bogumił, poprzedzony

słowem wstępnym H. Naglerowej. Odpowiadając, Dąbrowska relacjonowała

dzie-je zaginionego d r a m a t u Grzech S. Żeromskiego, wystawionego w warszawskim

Te-atrze K a m e r a l n y m

6

.

Aktywność literacka i organizacyjna nie stłumiła jednak frustracji

Sułkowskie-go. N a r a s t a j ą c e poczucie paraliżującego niepokoju i dolegliwej samotności coraz

częściej narzucało ton listom poety do Dąbrowskiej. Ta, zaniepokojona i bezradna

wobec jego duchowych rozterek, pisała w liście z l 7 V 1 9 5 2 o powszechności

poczu-cia zagubienia:

N i e c h się P a n n i e ł u d z i , d r o g i P a n i e T a d e u s z u , że to P a n tylko; n i k t „ n i e m o ż e d a ć s o b i e r a d y z w i e l o m a r z e c z a m i " i w s z y s t k i m „ t r u d n o o s p o k o j n i e j s z ą m y ś l " . N i e w i e m , czy to m o ż e być d l a P a n a p o c i e c h ą i p o m o c ą , ale to w ł a ś n i e t y l k o m o g ę P a n u n a p i s a ć . M o ż e jedn a k o b e c jedn a faza jedn i e p o k o j u w s z y s t k i c h i a b y u ż y ć z w r o t u G o m b r o w i c z a „ o g ó l jedn a jedn i e -m o ż n o ś ć " d a n i a s o b i e r a d y z a w i e r a n i e j a k i e z n a -m i o n a „ c h a o s u p r z e d s t w o r z e n i o w e g o " ; p e w n e f a k t y z a s z ł e w n a j n i e p o m y ś l n i e j s z y c h o k o l i c z n o ś c i a c h z d a j ą się m ó w i ć o r o z p o c z y -n a -n i u się t w ó r c z e j „ r e a k c j i ł a ń c u c h o w e j " w k i e r u -n k u - z w y c i ę s t w o d o b r a -n a d z ł e m ? B ą d ź m y s k r o m n i m o ż e t y l k o w k i e r u n k u d a n i a s z a n s y d o b r u j a k w „ w i e k u m ę s k i m " n a -s z e g o życia d a n a była m a k -s y m a l n a -s z a n -s a - z ł u .

Nie odnaleziono listów z okresu od połowy 1952 do połowy 1955; wydaje się

pewne, że tyle trwała kolejna przerwa w korespondencji. Wznowił ją jak zawsze

Sulkowski, który w liście z VII 1955 pisał: „Namnożyło się kiedyś i trosk i zajęć,

a pisanie listu odłożyłem na sposobniejszą chwilę, która miała nadejść rychło. I tak

już zostało na długo". Pod koniec 1955, otrzymawszy od pisarki przesyłkę ze

świe-5/ „Ten stan rzeczy byl p r z e d m i o t e m p o k p i w a ń i żartów, irytacji i troski o t o c z e n i a - pisał

T. Terlecki - O d lat ludzie życzliwi prowadzili d z i a ł a n i a oblężnicze, b y skłonić p o e t ę - p e r f e k c j o n i s t ę do wyjścia z zaklętego kola, d o zaczęcia w z g l ę d n i e n o r m a l n e j g o s p o d a r k i sobą i swoim t a l e n t e m . Tę koalicje tworzyli: M a r i a D ą b r o w s k a , K a z i m i e r z W i e r z y ń s k i , K a z i m i e r z Sowiński, K r y s t y n a i Czesław B e d n a r c z y k o w i e , Józef J a s i ń s k i i c h y b a n a j d a w n i e j ja s a m " , w: O Tadeuszu Sułkowskim, L o n d y n 1967, s. 23. D o p i e r o po ś m i e r c i p o e t y z inicjatywy jego p r z y j a c i ó ł w y d a n o t o m Dom złoty ( L o n d y n 1961) oraz p o e m a t Tarcza ( L o n d y n 1961), w k r a j u w 1980-1997 u k a z a ł y się trzy edycje z b i o r ó w wierszy i p o e m a t ó w .

6 / 4 g r u d n i a 1951 D ą b r o w s k a wygłosiła w Sekcji D r a m a t u Z L P r e f e r a t pt. O nowej wersji

„Grzechu", p r z e d r u k o w a n y n a s t ę p n i e w „ N o w e j K u l t u r z e " (nr 51/52). Był to głos

w d y s k u s j i n a d wersją o p r a c o w a n ą p r z e z L. K r u c z k o w s k i e g o ( p r e m i e r a 13 m a j a 1951) w reżyserii i inscenizacji B. Korzeniewskiego. D y s k u s j a w Z L P odbyła się p o w y d a n i u w t y m ż e r o k u d r a m a t u d r u k i e m w o p r a c o w a n i u d r a m a t u r g i c z n y m i ze w s t ę p e m

(9)

żo wydanym tomem jej opowiadań Gwiazda zaranna, jak dawniej rozkoszował się

siłą jej prozy:

d o ś w i a d c z y ł e m ile s p o k o j u i p o c i e c h y d a j ą z d a n i a d o b y t e z p r o s t e j mowy, od k t ó r y c h i świat s t a j e się w i d n i e j s z y . Jest się w t e d y l e p s z e j m y ś l i , że m o ż n a z r o b i ć i k o ł o s i e b i e p o r z ą d e k na wzór t a k i e g o g o s p o d a r s k i e g o s p o k o j u z d a n i a i o p i s u

- pisał 25 IX 1955. Zwodniczo przekonany, że przemieniwszy nieporządek życia

w gospodarski ład odzyska wewnętrzny spokój gwarantujący też twórczy porządek

i zaufanie do wartości własnej twórczości, znowu szukał wsparcia w sile prozy

swo-ich mistrzów. Założył sobie zeszyt, do którego przepisywał cytaty z utworów

Dąbrowskiej, Conrada, Orzeszkowej. Potem i to nie wystarczało.

Mogli spotkać się w Szwajcarii, gdzie Dąbrowska przebywała na przełomie

września i października 1955. Pisarka nie uprzedziła go jednak o swoich planach,

nie wzięła też londyńskiego adresu Sułkowskiego ze sobą i ostatecznie nie

skon-taktowała się z nim. „I jakoś tak zeszło" - napisała w liście z 2 XII 1955. Sułkowski

był rozczarowany i zawiedziony: „Chyba zrobiłbym wszystko, aby m i m o trudności

dojechać do Berna" - pisał po jej powrocie w g r u d n i u 1955.

Raz jeszcze, w 1955 Dąbrowska powróciła do propozycji powrotu poety do kraj u

lub choćby krótkiej wizyty w Polsce, ten jednak wszystkie takie sugestie kwitował

milczeniem. Jednak poczucie samotności i zagubienia narastało, co pisarka rychło

dostrzegła. W liście z 19 II 1956 pytała: „Listy Pana są jakby cichsze i coraz

smut-niejsze? L u b może się mylę?". Zobaczyli się w pierwszej polowie lipca 1956 w

Lon-dynie, dokąd pisarka wyjechała na Międzynarodowy Kongres P E N Clubów.

„Zo-baczyłam wtedy raczej krępego, tęgawego starszego pana, tylko spojrzenie i czuły,

promienny uśmiech pozwalały rozpoznać dawnego młodzieńca ze Skierniewic"

-wspominała po latach

7

. Sporo rozmawiali, Sułkowski opiekował się pisarką z

naj-wyższym oddaniem, zasypywał kwiatami. Ale rozmowy rwały się, nie odnaleźli

tonu z listów. „Starałem się odnieść pożytek ze wszystkiego i może dlatego tak

bar-dzo nasłuchiwałem, słusznie chyba wierząc, że nawet za prostym gestem ludzkim

czy zdaniem są siły, dzięki którym ten ruch czy słowo może pomóc d r u g i e m u

człowiekowi" pisał Sułkowski 25 IX 1956, po powrocie Dąbrowskiej do k r a j u . Ta

zaś wyznawała: „Jakoś po osobistym kontakcie t r u d n i e j jest wypisać się w liście niż

dawniej". W Londynie pisarka wzięła udział w uroczystym obiedzie,

zorganizowa-nym przez Związek Pisarzy Polskich na Obczyźnie na cześć Kazimierza

Wierzyń-skiego, Wiktora Weintrauba i Aleksandra Janty-Połczyńskiego. Toast na cześć

Wierzyńskiego wygłosił Sułkowski. W obiedzie uczestniczył też członek krajowej

delegacji Kongresu, Michał Rusinek. Lekceważące zachowanie niektórych

uczest-ników spotkania z grona emigrantów wobec tego ostatniego oraz relacje ze

spotka-nia pisarzy emigracyjnych i krajowych, zamieszczone we wrześniowym n u m e r z e

„Kultury" z 1956, znalazły wyrazisty ślad w listach obojga.

(10)

M y t u t a j - p i s a ł a D ą b r o w s k a - oczywiście t r o c h ę i n a c z e j r e a g u j e m y n a w r z e ś n i o w y n u m e r „ K u l t u r y " . N i e m o ż e m y się m a r t w i ć , że p o l s k i p i s a r z z k r a j u w y s z e d ł g o d n i e , i t a k i m on też jest, j a k go z n a m , c z ł o w i e k i e m . P r z y z w y c z a j e n i z W a s z e j s t r o n y d o s ą d ó w n i e t r a f n y c h i n i e s p r a w i e d l i w y c h (u n a s z r e s z t ą g r z e s z y się t y m s a m y m ) n i e o d c z u l i ś m y j a k o „ t a k -t y c z n e g o k a d z i d ł a " c i e p ł y c h słów o R u s i n k u .

Pisarka - z pozycji osoby, która miała za sobą bolesną lekcję demagogii politycznej

ostatnich lat - z niepokojem i przykrością dostrzegała w życiu środowiska pisarzy

londyńskich szkodliwe, jej z d a n i e m , i prowadzące d o n i k ą d zachowania.

Te w s z y s t k i e p o s t a c i e zła, k t ó r e m y d ł u g o c i e r p i e l i ś m y o n i e m i a l i , a z k t ó r y m i u n a s się d z i ś w a l c z y - u W a s k w i t n ą i r o z r a s t a j ą się c o r a z b u j n i e j . [...] Ale n i e n a l e ż y z p u n k t u w i d z e n i a p o l s k i c h i n t e r e s ó w s t a w i a ć ż a d n e j t a m y s p o t k a n i o m i r o z m o w o m P o l a k ó w z P o l a k a m i -i n -i e p o w -i n n -i ś c -i e c h y b a , j a k m y ś l ę b u d o w a ć ż a d n y c h k o r d o n ó w s a n -i t a r n y c h a n -i ż e l a z n y c h k u r t y n m i ę d z y n a m i i W a m i . Z o s t a w m y to już p o s t r o n n y m

- pisała 2 X 1956. Widziała rozziew między optyką pisarzy polskich i

przeby-wających na emigracji. Używała znamiennych przeciwstawień: „my" i „wy". Także

kolejne listy Dąbrowskiej zdominowane był przez gorące w tym czasie kwestie

możliwości kontaktów literatów w kraju i na emigracji i sprawę drukowania w

Pol-sce pisarzy przebywających poza k r a j e m . Sułkowski w liście z 141 1957 przysłał jej

kopię uchwały 23 członków londyńskiego Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie

z 20-21 X 1956 (pod którą widniał też jego podpis), dotyczącej niedrukowania

w k r a j u

8

. Pisano w niej m.in.

P i s a r z e p o l s c y łączą się m y ś l ą i s e r c e m z n a r o d e m p o l s k i m w a l c z ą c y m o w y z w o l e n i e , s k ł a d a j ą h o ł d t y m , co p a d l i o f i a r ą t y r a n i i i p r z e m o c y . P o s t a n a w i a j ą d o ł o ż y ć w s z e l k i c h wysiłków, a b y k r e w p o l s k i c h b o j o w n i k ó w w o l n o ś c i n i e p o s z ł a n a m a r n e , ale w o l a ł a d o w o l n e g o świata o s p r a w i e d l i w o ś ć d l a P o l s k i . D o p ó k i K r a j n a s z p o z o s t a j e w p o l i t y c z n e j n i e w o -li i p o d r o s y j s k ą p r z e m o c ą , p i s a r z e p o l s c y na o b c z y ź n i e , z g o d n i e ze swą u c h w a ł ą z 1947 r o k u , w i n n i n a d a l p o w s t r z y m y w a ć się od w s z e l k i e j w s p ó ł p r a c y z i n s t y t u c j a m i k o n t r o l o w a n y m i p r z e z w ł a d z e t o t a l i s t y c z n e . Z a s a d a ta o b o w i ą z u j e p i s a r z y e m i g r a c y j n y c h j a k o w a r u -n e k s k u t e c z -n e g o u d z i a ł u w w a l c e o w y z w o l e -n i e , d o p ó k i -n i e b ę d z i e w K r a j u r z e c z y w i s t e j w o l n o ś c i słowa i d r u k u .

Poeta komentował tę inicjatywę dość naiwnie, wyraźnie nie czując zmian sytuacji

w Polsce, za to niechętny wobec grupy pisarzy protestujących przeciw uchwale

w paryskiej Kulturze:

W tym czasie w Z w i ą z k u Pisarzy Polskich na O b c z y ź n i e z r z e s z o n y c h było 113 członków, z k t ó r y m i u c h w a ł y n i e u z g o d n i o n o . J e j treść oraz n i e u z a s a d n i o n e w y p o w i a d a n i e się w i m i e n i u całego środowiska pisarskiego e m i g r a c j i w z b u d z i ł y liczne k o n t r o w e r s j e i protesty, m . i n . p a r y s k i e j „ K u l t u r y " , która ogłosiła a n k i e t ę na ten t e m a t ; o d p o w i e d z i a ł o na nią 36 pisarzy, z czego 32 stanowczo p o t ę p i ł o uchwalę; por. „ K u l t u r a " 1956 n r 12 s. 49-71 (tu też p e ł n y tekst uchwały).

(11)

To byto p o m y ś l a n e jako p o m o c dla Was. [...] W o b e c tego, co się d z i e j e w k r a j u t a k i e u t a r c z k i n i e są w o s t a t e c z n y m r a c h u n k u w a ż n e . Ale n i e c h sobie w a r s z a w s k i Z w i ą z e k n i e w y o b r a ż a , że reszta p i s z ą c y c h poza g r u p ą „ K u l t u r y " to l u d z i e - p r ó c h n a , b e z p o c z u c i a no-w e j rzeczyno-wistości.

I dodawał, rozgoryczony postawą protestujących przeciw uchwale:

N i e s t e t y , owa g r u p k a , złożona p r z e w a ż n i e z l u d z i , k t ó r z y by w y k o r z y s t a l i k a ż d ą i n n ą s y t u -ację d o głosu [?] koto swego n a z w i s k a , p r z e d s t a w i a i u c h w a ł ę l o n d y ń s k i e g o z w i ą z k u i t y c h co na nią głosowali j a k o a k t n i e g o d z i w o ś c i , g ł u p o t y i w s z e l k i c h p o c h o d n y c h u c h y b i e ń wo-bec z d r o w e g o r o z s ą d k u . N a p r a w d ę jest p r z y k r o , że jak w i e l e rzeczy w s k a z u j e , o n i to zasłużyli sobie na g o r ą c e u z n a n i e p i s a r z y w a r s z a w s k i c h .

Nie znalazi zrozumienia u Dąbrowskiej, która - przeciwna podobnym zakazom

formułowanym przez Z P P uchwałą z 14 VI 1947

9

- odniosła się z lekceważeniem

do deklaracji z 1956, jednak Sulkowskiego ostro upominała:

O p o r u s z o n y c h p r z e z P a n a s p r a w a c h o g ó l n i e j s z y c h t r u d n o d y s k u t o w a ć n a o d l e g ł o ś ć , a myślę, że i bez odległości n i e b y ł o b y to łatwe. U c h w a l a l o n d y ń s k i c h l i t e r a t ó w n i e d o t a r ł a d o szerszej p u b l i c z n o ś c i p o l s k i e j . A ś r o d o w i s k a i n t e l e k t u a l n e , d o k t ó r y c h d o t a r t a , n i e p o -t r z e b u j ą , p r o s z ę mi wierzyć, k o m e n -t a r z y , aby o c e n i ć jej w a r -t o ś c i . T e k s -t m ó w i s a m za sie-bie. Jeśli Pan pisze „do czasu u z y s k a n i a p r z e z W a s w i ę k s z e j s w o b o d y s ł o w a " to znaczy, że Pan w ogóle nie c z y t u j e o b e c n e j p r a s y p o l s k i e j , czyli - j a k wy to n a z y w a c i e - „ k r a j o w e j " . S z k o d a ! (List z 25 I 1957).

Zapewne uraziła i spłoszyła Sułkowskiego, bo w następnym liście, z 15 IV 1957

pisała wobec jego zamilknięcia: „Nie wiem, czy mój ostatni list Pana doszedł, gdyż

nie otrzymałam odpowiedzi". W innym z listów, pisanym 2 II 1959 wyjaśniała

swoją stanowczość: „Nigdy się na Pana nie gniewałam i nie mam nic do

odpuszcze-nia. Miałam wrażenie, że Pan się na mnie o coś rozgniewał i obraził, jesteśmy

wszy-scy tacy pełni urazów". Nie ustępowała jednak ze swej pozycji w ocenie środowiska

emigracji:

K o r e s p o n d u j ę z k i l k o r g i e m p r z y j a c i ó ł na e m i g r a c j i , ale c h o ć wszyscy są szczerzy, t y l k o listy P a n a i J e r z e g o S t e m p [ o w s k i e g o ] są n a j p r a w d z i w s z ą p r a w d ą - A p r a w d ą w a s z ą j e s t [podkr. M . D . ] rozbicie i być i n a c z e j n i e m o ż e . Jeśli J e r z y S t e m p [ o w s k i ] u n i k a ł go w p e w -n y m s t o p -n i u , to -na s k u t e k swego r o d z a j u w z -n i o s ł e g o d e t a c h e m e -n t , k t ó r e jest jego w ł a ś c i w o ś c i ą i n a s k u t e k n i e z w y k ł e j d y s c y p l i n y w e w n ę t r z n e j , c e c h u j ą c e j z a z w y c z a j u m y s ł y e n c y k l o p e d y c z n e i u s p o s o b i e n i a k o n t e m p l a c y j n e .

Otrzymawszy od J. Stempowskiego n u m e r „Wiadomości", w k t ó r y m w y d r u k o w a n o uchwałę z 1947, notowała vi Dziennikach pod datą 30 VI 1947: „ [ . . . ] to nie tylko nieprzyzwoitość, ale i bezczelność ludzi, którzy p o w i n n i być o wiele s k r o m n i e j s i . Ł a t w e uchylenie się od zniesienia wszystkiego oprócz nostalgii nie jest legitymacją na sędziów «postawy» n a r o d u . [...] A oprócz tego Polacy, jeśli nie chcą w z b u d z i ć jeszcze w i ę k s z e j odrazy do siebie w świecie, m u s z ą dążyć do jak n a j w i ę k s z e j spoistości i s z u k a ć tego, co ich łączy, a nie podżegać wciąż to, co ich dzieli".

(12)

Listy Sulkowskiego z tego okresu świadczą o znacznym pogorszeniu się stanu jego

zdrowia.

J u ż od d a w n a n i e m o g ę s o b i e d a ć r a d y z w i e l o m a r z e c z a m i , j a k o ś s ł a b n ę i t r u d n o m i o s p o -k o j n i e j s z ą m y ś l . O d p a d ł a n a w e t p o c i e c h a z -k s i ą ż e -k i z p i s a n i a , s -k o r o n i e p o t r a f i ę z r o b i ć w sobie p o r z ą d k u t y m , co jest tych k s i ą ż e k i p i s a n i a s e d n e m , to z n a c z y p o r z ą d k i e m życia

- pisał 13 V 1957. Odczuwał coraz dotkliwszą samotność, nie znajdował

pociesze-nia wśród mieszkańców D o m u Pisarza. „A t u t a j u nas coraz ciężej. L u d z i e coraz

m n i e j piszą, chodzą osowiali i zdani wzajem na siebie, wyczerpali także siebie

w z a j e m " - pisał 4 1 1959.1 w tymże samym liście wyjaśniał więzi, łączące jego

filo-zofię życia z twórczością ważnych dla niego pisarzy:

Byt czas, k i e d y m n a w e t n i e b r a l d o ręki C o n r a d a , a n i ż a d n e j z P a n i k s i ą ż e k . N a w e t b y t e m zly n a P a n i ą , że w j e d n y m z a r t y k u ł ó w w s p o m i n a P a n i o t y m , j a k to C o n r a d p o t r a f i o c a l i ć p o t r z a s k a n e g o c z ł o w i e k a . W t e j złości u n o s i ł e m się w r o z m o w a c h z b l i s k i m i : „To w s z y s t k o p r z e z C o n r a d a i D ą b r o w s k ą . P o k a z a l i d r o g ę i p o w i e d z i e l i j a k żyć, ale to są r e g u ł y n a i n n ą e p o k ę , n i e c h t e r a z b ę d ą m ą d r z y , n i e c h p o w i e d z ą , j a k t e r a z ż y ć " .

Nieskora do zdawkowych choćby słów pocieszenia, Dąbrowska odpierała

stanow-czo: „Niech Pan nie porównywa m n i e z C o n r a d e m i nie szuka u mnie rady, jak żyć,

bo ja sama dla siebie jeszcze na to rady nie znalazłam" (list z 2 II 1959).

Sulkowski zdawał sobie zapewne sprawę, że w kraju byłoby mu łatwiej, po

la-tach inaczej oceniał decyzję pozostania na emigracji: „Okazuje się, że chociaż

i Wam, i nam ciężko, Wasz ciężar jest prawdziwszy, zatem budzący potrzebę

odna-wiania życia, a więc i siły po t e m u potrzebne". Przybity i rozgoryczony, uciekający

przed samym sobą, pisał do Dąbrowskiej w ostatnim liście z 12 III 1959, robiąc

roz-paczliwy r a c h u n e k sumienia:

J e d e n z m o i c h l i c z n y c h b ł ę d ó w i n i e p o r z ą d k ó w , zwłaszcza w o s t a t n i c h l a t a c h , to u c i e k a n i e od s k u p i e n i a , co b y ł o c h y b a l ę k i e m , a b y m n i e z o b a c z y ł s i e b i e s a m e g o . [...] Ale i r o z m a i t e r o b o t y n i e p o m o g ą , jeśli to się d z i e j e w p u s t e j d u s z y , g ł u c h e j n a w e t n a r a d o ś ć z tego, co się robi. A t a k a g ł u c h o t a to j u ż k l ę s k a n a j g o r s z a , b o n i e o d b i e r a j ą c r z e c z y ż y c i a , o d b i e r a i m s m a k i u m i e j ę t n o ś ć w s p i e r a n i a .

Podejmował jednak walkę o ocalenie i odzyskanie równowagi ducha. W tym

sa-mym liście pisał, odwołując się do Dąbrowskiej, jako ostatniej bodaj osoby, która

może mu jeszcze pomóc:

O d d a w n a u c z y ł a m n i e P a n i , j a k żyć, c h o c i a ż n i e z a w s z e się w i e , co to „ j a k ż y ć " szcze-gółowo znaczy. W i ę c m ó w i ę s o b i e t e r a z , że n a d e s z ł a o s t a t e c z n a p o r a o d p o w i e d z i a l n o ś c i w o b e c P a n i . I p r z e d tą o d p o w i e d z i a l n o ś c i ą n i e u c i e k n ę .

(13)

Z o b o w i ą z u j ę się w o b e c P a n i i n a c z e j żyć i i n a c z e j p r a c o w a ć . P o s k l e j a ć się j a k o ś i jeszcze się cieszyć z tej m o c n i e j s z e j pracy n a d sobą. D o s y ć tego. A jeżeli i o d p o w i e d z i a l n o ś ć w o b e c P a n i mi nie p o m o ż e , to znaczy, ż e m n i c nie w a r t i że u c z e n i e się D ą b r o w s k i e j od w i e l u lat -to tylko p u s t e g a d a n i e , po p r o s t u k ł a m s t w o .

Nie wydaje się, by Sulkowski znalazł pocieszenia w ostatniej wiadomości od

Dąbrowskiej z 25 IV 1959. Zaniepokojona stanem psychicznym przyjaciela, a

jed-nak nieskłonna do udzielania rady, w przyjaźni powściągliwa, Dąbrowska pisała:

D z i ę k u j ę za list, k t ó r y m n i e i ucieszył i t r o c h ę p r z e r a z i ł , n a s t r o j e m j a k i m ś r o z p a c z l i w y m . N i e p o c z u w a m się też do tego, ż e b y m k o g o k o l w i e k , c z e g o k o l w i e k m i a ł a n a u c z y ć , s a m a się ciągle uczę i c o r a z b a r d z i e j nic n i e r o z u m i e m i n i e u m i e m . I n a m tu też s k u p i ć się c o r a z t r u d n i e j , p r a c o w a ć coraz t r u d n i e j .

Czy pisarka nie zdawała sobie w pełni sprawy, jak rozległe i destrukcyjne było

po-czucie zagubienia i samotności Sułkowskiego, jak bardzo potrzebował

optymi-stycznego wsparcia i poczucia więzi z człowiekiem silnym wewnętrznie, czy też nie

umiała, lub nie chciała znaleźć właściwych słów duchowego wsparcia. Sama

scho-rowana, niespokojna i niepogodzona z życiem, być może bala się psychicznego

uzależnienia Sułkowskiego od jej wskazówek, żadną miarą nie chciała brać

współodpowiedzialności za cudze życie. Kilka jej listów wskazuje na taką

odpo-wiedź.

Tadeusz Sulkowski zmarł na zawał serca w nocy 27 lipca 1960 w wieku 53 lat

w swoim pokoiku przy Finchley Road w Londynie. O śmierci poety Dąbrowska

do-wiedziała się z prywatnego listu Krystyny i Czesława Bednarczyków. 28 VIII 1960

pisała, niezwykle poruszona:

Z a r ó w n o z listów, jak z osobistego k o n t a k t u w L o n d y n i e o d n i o s ł a m w r a ż e n i e , że jest [on] na e m i g r a c j i b a r d z o s a m o t n y i nieszczęśliwy. Byt też n i e d o c e n i o n y t r o c h ę na b o k o d s u -n i ę t y - l u b m o ż e s a m się o d s u -n ą t . Byt b a r d z o s u b t e l -n y m i u t a l e -n t o w a -n y m p o e t ą - -n i e s t e t y , poza p a r u w i e r s z a m i w „ W i a d o m o ś c i a c h " i a r t y k u l e o Alicji S l e s i ń s k i e j w „ K u l t u r z e " n i c jego nie c z y t a ł a m . J a k o ś kryl się ze swoją t w ó r c z o ś c i ą , jak i ze s w o i m s m u t k i e m , dla w s z y s t k i c h m a j ą c t w a r z u ś m i e c h n i ę t ą .

Dąbrowska uświadomiła sobie ze zgrozą, że ostatnim przeżyciem Sułkowskiego

był zawód z powodu odmowy opublikowania w londyńskich „Wiadomościach"

re-cenzji Szkiców o Conradzie na rzecz tekstu Zbigniewa Grabowskiego.

N i e m ó w i ę o tym - pisata - że to było o d r z u c e n i e o s t a t n i e j z a p e w n e p r a c y jego życia. I że u n a s w k r a j u na p e w n o nie o d r z u c o n o by d w u a r t y k u ł ó w m o j e j k s i ą ż k i d o t y c z ą c y c h . Ale to m n i e j s z a . G ł ó w n e , że S u ł k o w s k i e m u stała się k r z y w d a .

Była oburzona, w prasie emigracyjnej znalazłszy po śmierci poety jeden tylko

nekrolog - od pp. Bednarczyków, nie było zawiadomienia od redakcji

(14)

„Wiado-M a m w r a ż e n i e , że c o k o l w i e k by u c z y n i ł , c z u ł b y się w j a k i ś s p o s ó b p r z e g r a n y . U r a t o w a ć m o g ł a b y go t y l k o t w ó r c z o ś ć , ale z b y t w i e l e od s i e b i e w y m a g a ! , a b y z p e w n ą d o z ą l e k k o m y -ś l n o -ś c i p i s a ć i d r u k o w a ć n i e d b a j ą c o d o s k o n a ł o -ś ć .1 2

W rok po śmierci poety jego rodzina czyniła usilne starania o sprowadzenie

pro-chów do k r a j u . Proszono o wstawiennictwo Dąbrowską, która skierowała do Biura

Opieki nad Grobami Obcokrajowców pismo następującej treści:

N a ż y c z e n i e r o d z i n y z m a r ł e g o w z e s z ł y m r o k u w L o n d y n i e T a d e u s z a S u l k o w s k i e g o za-ś w i a d c z a m n i n i e j s z y m , że z m a r ł y T a d e u s z S u ł k o w s k i był d u ż e j m i a r y p o e t ą , s z l a c h e t n y m c z ł o w i e k i e m i d o b r y m P o l a k i e m . Z a ś w i a d c z e n i e to p o t r z e b n e jest r o d z i n i e d l a u z y s k a n i a z e z w o l e n i a n a s p r o w a d z e n i e J e g o z w ł o k d o P o l s k i . T a d e u s z a S u l k o w s k i e g o z n a ł a m o s o b i ś -cie. M a r i a D ą b r o w s k a , l i t e r a t k a .1 3

T. Terlecki napisał o tej wieloletniej więzi między dwojgiem pisarzy:

Jest to s p r a w a t r u d n o u c h w y t n a , lecz w y d a j e się, że S u ł k o w s k i c h y b a w r ó w n y m s t o p n i u był o r g a n i z a c j ą m o r a l n ą , co o r g a n i z a c j ą a r t y s t y c z n ą . I n s t y n k t o w n i e u t o ż s a m i a ł a r t y z m z m o r a l -nością. Z n a j d o w a ł o to w y r a z w d ą ż e n i u d o twórców p o d o b n e g o u s t r o j u w e w n ę t r z n e g o . W ł a ś n i e tę więź p o w i n o w a c t w a o d c z u w a ł o się w jego s t o s u n k u d o N o r w i d a , C o n r a d a , D ą b r o w s k i e j . Z D ą b r o w s k ą łączyła go p i ę k n a p r z y j a ź ń , ale i coś w i ę c e j : była o n a super-ego, w z o r c e m , k i m ś , kto u r z e c z y w i s t n i a ł u p r a g n i o n ą h a r m o n i ę m i ę d z y j a ź n i ą m o r a l n ą i osobo-wością t w ó r c z ą .1 4

* * *

Odnaleziona dotąd korespondencja Tadeusza Sułkowskiego i M a r i i

Dąbrow-skiej liczy 22 listy i 3 karty pocztowe Sulkowskiego do DąbrowDąbrow-skiej oraz 22 listy

i 1 karta pocztowa Dąbrowskiej do Sulkowskiego. Integralną część korespondencji

stanowią listy i karty poety, wysyłane z oflagu (zdeponowane w Archiwum

Biblio-1 0 / / Sulkowski od 1950 p u b l i k o w a ł wiersze na l a m a c h „Wiadomości", byl też c z ł o n k i e m jury ogłoszonego p r z e z t y g o d n i k k o n k u r s u literackiego.

1 O b u r z e n i e D ą b r o w s k i e j n i e było u z a s a d n i o n e . W k r ó t c e po ś m i e r c i p o e t y u k a z a ł y się

w „ W i a d o m o ś c i a c h " , poza n e k r o l o g i e m p o d p i s a n y m p r z e z Z w i ą z e k Pisarzy Polskich na O b c z y ź n i e i F u n d a c j e D o m u Pisarza, t a k ż e o b s z e r n e w s p o m n i e n i a B r o n i s ł a w a Przyluskiego, K a z i m i e r z a Sowińskiego i T y m o n a Terleckiego (1960 n r 38 s. 1); w t y m ż e n u m e r z e Czesław B e d n a r c z y k i T y m o n Terlecki o p u b l i k o w a l i z p a p i e r ó w p o ś m i e r t n y c h jego Notatki dotyczące C o n r a d a , A w a n g a r d y i krytyki literackiej. W p i ś m i e

„ S y r e n a - O r z e ł Biały" (1960 n r 3 2 / 3 3 s. 6, 9) u k a z a ł o się w s p o m n i e n i e Józefa

Ł o b o d o w s k i e g o oraz s p r a w o z d a n i e z p o g r z e b u . P u b l i k o w a n o też wiersze poety, m . i n . na ł a m a c h „ K o n t y n e n t ó w " .

1 2 / /M . D ą b r o w s k a Wspomnienie o Tadeuszu Sulkowskim, w: O Tadeuszu ... s.9.

(15)

teki Uniwersyteckiej w Warszawie). Listy te, pisane na formularzu obozowym,

za-opatrzonym w n a d r u k w języku niemieckim i polskim: („Auf diese Seite schreibt

nur der Kriegsgefangene! Deutlich auf die Zeilen schreiben! Na tej stronie pisze

wyłącznie jeniec wojenny! Pisać tylko ołówkiem, wyraźnie i nad liniami!"),

wypełnione były szczelnie drobnym, czytelnym pismem; zbiór ten składa się z 5

li-stów i 2 kart pocztowych (brakuje listu Sułkowskiego do Dąbrowskiej z ok. 1 IV

1944, na który pisarka odpowiadała 12 IV 1944). Pozostałą część zespołu stanowią

4 listy i jedna karta pocztowa z lat 1947-1950, wysłane z Anglii; dwa pierwsze m a j ą

adres zwrotny: Calveley C a m p Airfield n / r Nantwich, Cheshire, pozostałe wysłane

były z 312 Finchley Road London N.W. 3. Pozostałe listy Sulkowskiego do

Dąbrowskiej z n a j d u j ą się w M u z e u m Literatury w Warszawie - jest to 13 listów

z lat 1951-1959, w większości maszynopisowe z podpisem ręcznym, 4 ostatnie to

rękopisy.

Jeżeli chodzi o listy Dąbrowskiej do Sulkowskiego, sytuacja badaczy życia

i twórczości pisarki jest znacznie u t r u d n i o n a . Zespól oryginałów listów jest

w całości niedostępny i z n a j d u j e się, jak można przypuszczać, w zbiorach

prywat-nych w Londynie. W 1966 w Oficynie Poetów (nr 2) anonimowo opublikowano 7

li-stów pisarki, zaś do zbiorów Polskiego Instytutu Naukowego w Nowym Jorku

przekazano 18 odpisów listów Dąbrowskiej do poety z lat 1943-1959 (w tym 3

pu-blikowane w Oficynie Poetów), nie ma jednak jasności, w jakim stopniu zbiór ten

bliski jest kompletności, zwłaszcza jeżeli chodzi o lata powojenne. Z analizy

za-wartości listów wynika, że niemal kompletny jest zbiór listów z okresu wojny;

bra-k u j e jedynie odpowiedzi Dąbrowsbra-kiej na list Sułbra-kowsbra-kiego z 1 III 1944. Zespół ten

to maszynowe odpisy, wykonane na maszynie bez polskich czcionek. Z

nieprecy-zyjnego opisu zbioru w Polskim Instytucie Naukowym w Nowym Jorku wynika, że

oryginały listów z n a j d u j ą się w Polish Library w Londynie (collection: O P I M =

kolecja Oficyny Poetów i Malarzy). Odpisy z n a j d u j ą c e się w Bibliotece P I N w

No-wym Jorku opisane zostały jako: Tadeusz Sułkowski Papers. PIASA Collection

N r 14, folder 2. Odpisy te zawierają kilka drobnych błędów i - budzących

wątpli-wości przepisującego - odczytań ze znakiem zapytania; można wnosić, że ich

pod-stawą byty po części rękopisy. Do zbioru dołączono odpis listu Dąbrowskiej z 28

VIII 1960 do Krystyny i Czesława Bednarczyków, napisanego po śmierci

Sułkow-skiego. W Polskim Instytucie Naukowym brak d o k u m e n t u świadczącego o roku

przekazania zbioru i nazwisku ofiarodawcy.

Ewa GŁĘBICKA

Cytaty

Powiązane dokumenty

Konwersja komórek Malassezia w kierunku patogenności oraz namnożenie grzyba ma miejsce w dwóch przypadkach: wtedy, gdy osłab- nie odporność miejscowa skóry związana z jej

Potwierdza ona, że między grupą mło­ dzieży wychowywanej w domu dziecka a grupą młodzieży z rodzin natu­ ralnych nie ma istotnej statystycznie różnicy pod

A o wczesności tej konkretnej pożyczki świadczyć zapewne fakt, iż sam rdzeń *kad/iti zachował się we wszystkich językach słowiańskich, choć leksem kadyk obecnie jest

Calculations of P/O-ratios for growth of both yeasts on glucose, ethanol, and acetate made clear that only by assuming a fixed difference between theoretical and experimental ATP

The subsequent chapters 2 and 3 (may be referred to as second part) are essentially theoretical description of the fundamentals of stability of a bank, failure modes, the

Also, lower-branch solutions are localized in the vertical direction, while upper-branch solutions are characterized by taller flow structures, which is consistent with the

Mówi o tym w sumie 16 listów, w których 11 razy występuje zdanie dīnam kīma ṣimdatim šūḫuzum (przeprowadzić proces według dekretu) oraz pięć innych, zawierających

Spotkanie „obrazów wspomnień”, jakimi dysponowali uczestnicy warszta- tów, z obrazami „produkowanymi” przez fotografa Zdzisława Beksińskiego okazało się