• Nie Znaleziono Wyników

Ze wspomnień historycznych

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ze wspomnień historycznych"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Józef Szonert

Ze wspomnień historycznych

Palestra 3/7-8(19-20), 113-115

(2)

Z e wspom nień historycznych

W roku 1913 M in isterstw o Spraw ied liw ości cesa rstw a ro sy jsk ieg o opra­ co w a ło 'projekt kodeksu cyw iln ego. Gazeta „N ow oje W riem ia” zam ieściła o p in ię prezesa rady m in istrów K okow cew a o ty m projekcie, k tó ry prze­ w id y w a ł zn iesien ie obow iązującego w K rólestw ie P olskim k odeksu Napo­ leon a.

H enryk K onic jako redaktor „G azety Sądow ej W arszaw sk iej” przedru­ k ow ał w nrze 29 z dn. 19.V II.1913 r. tę opinię.

K okow cew ogóln ie stw ierd ził, że zachow anie m iejsco w y ch praw c y ­ w iln y ch w stosunku do K rólestw a P olskiego n ie da się u sp raw ied liw ić -wyższością techniczną kodeksu Napoleona nad przyszłym k odeksem .

„W sw oim czasie — tw ierd ził dalej K okow cew — k odeks N apoleona był w ielk im krokiem naprzód w rozw oju praw od aw stw a cy w iln eg o oraz d la spraw y likw idacji w szelkiego rodzaju sto su n k ó w p ańszczyźnian ych i feudalnych. Obecnie, zarów no w obec p ostępów n auki praw a, jako też w ob ec zupełnie now ych zadań p raw od aw stw a cyw iln ego , k odeks ten n ie­ w ą tp liw ie m usi być uznany za akt przestarzały i d latego zachow anie je g o m ocy nie m oże przedstaw iać żadnej w a rto ści” .

„Ma się rozum ieć, że przy tym kierunku p olityk i, która dążyła do zu­ p ełn ej ru syfik acji kraju, Polacy, n ie mogąc obronić sw ej sa m oistn ości na gru n cie czysto politycznym , ze w szystk ich sił trzym ali się sw y ch odręb­ n ych praw cy w iln ych , widząc w nich n ajw ażn iejszy, a w p ra k tyce m oże n ajcen n iejszy objaw sw ej odrębności”.

„Spraw ę w prow adzenia w K rólestw ie P olskim sam orządu przesądziła ju ż Władza N ajw yższa w duchu tw ierd zącym ” .

„K ied y K rólestw o P olsk ie będzie korzystało z realn ych dogodności od­ ręb n ego samorządu, nie będzie już w te d y żadnego uzasadnienia, żeby za w szelk ą cenę trzym ać się 'Odrębnych praw cyw iln ych , p rzestarzałych i zaw ierających istotn e niedogodności (...)”.

K okow cew om ylił się jednak, gdyż sp ołeczeń stw o p olsk ie n ie przyjęło ży c z liw ie tej zapow iedzi obdarzenia go rosyjsk im k odeksem cy w iln y m .

Em il S tan isław Rappaport w tygodniku „ Ś w ia t” (z 1913 r.) zebrał sze­ reg „głosów ” praw ników w arszaw skich, stan ow iących w szech stron n ą ocenę opinii K okow cew a o p raw ie K rólestw a P olskiego. W yp o w ied zieli s ię wówczas: D om inik Anc, S tan isław B uk ow iecki, Jan W acław Dom a- ^zew ski, H enryk K enie, Jan Jakub Litauer i F elik s O chim ow ski.

(3)

114 Z E W S P O M N IE Ń H IS T O R Y C Z N Y C H N r 7— 9

P oniżej p rzytaczam y śm iałą w ypow iedź H enryka Konica:

„Prezes m in istrów zestaw ił dw ie rzeczy, m ające z sobą luźny ty łk a zw iązek. Co w ięcej, uzasadnienie ostatecznego w n iosku opiera się na podstaw ach b łędnych. P. K okow cew w ychodzi z d w óch założeń: l - o że po­ lityka, zm ierzająca do zupełnej ru syfik acji kraju, zm ieniła swój k ieru n ek oraz 2-o że w obec spodziew anego w prow adzenia do Króleistwa n o ­ w ej organizacji m iast, kraj nasz korzystać będzie z zupełnie realn ych korzyści odrębnego samorządu. N iestety, rzeczyw istość kłóci się z ty m i przesłankam i. A ni p olityk i rusyfikacyjnej nie zaniechano, ani też zapo­ w iad any ustrój n ie zapew ni odrębnego samorządu. Bo, pom ijając inn e dziedziny, czyż sądow nictw o czysto rosyjsk ie z ca łk ow ity m p raw ie usu ­ n ięciem ż y w io łu polskiego nie stanow i dow odu, że kierunek ru szczen ia kraju zan iech an y nie został? A poza tym czyż ustrój, p rzy którym język p olsk i b ęd zie ty lk o tolerow any, przy którym rady m iejskie z m agistra­ tam i będą pod ścisłą kontrolą gubernatorów, ustrój, który pod ty m i za­ sad niczym i w zględam i stoi o wieile n aw et niżej od samorządu gm in nego1 w K ró lestw ie — czyż ustrój taki można nazwać organizacją o charak­ terze sam orządow ym w ścisłym tego słow a znaczeniu?

Już te d y sam o założenie m inistra n ie upow ażnia do w niosku, że sp o ­ d ziew ana zm iana ustroju K rólestw a, bardzo nikła i bardzo n iew ielk a , u su n ie p od staw ę polityczną dla Polaków do trzym ania się oburącz n aj­ cen n iejszego objaw u sw ej bdrębności? Lecz to n ie w szystko.

K odeks N apoleona, jak wiadomo, w pierw szej ch w ili narzucony został krajow i przez k onstytucję K sięstw a W arszaw skiego, z ręki N apoleona nadaną. G dy p ierw sze rozchodziły się w ieśc i o reform ie, już za K om isji Rządzącej p óźn iejszy żarliw y obrońca kodeksu, m in ister F elik s Ł ubieński, w ygotow ał m em oriał o szkodliw ości now ego u staw odaw stw a. A toli, z b ie­ giem czasu, kodeks zrósł się ze sp ołeczeństw em . P olacy zesp olili się z nim tak dalece, że widzą w nim sw e rodzim e, w łasn e p raw ie d zieło . O party na zasadach rów nouprawnienia, obcy pojęciu stainowości, b y ł on w cielen iem zasad przez R ew olucję głoszonych, a w stosunku do naszego- kraju był n iem al uosobieniem w ielkich haseł, k tóre n iezap om n iany S ejm C zteroletn i na sztandarze swoim w y p isy w a ć zaczął. W łasne orzecz­ n ictw o p olsk ich sądów przystosow ało kodeks do u sta w y h ip oteczn ej, bę­ dącej w y tw o rem polskiej m yśli prawodawczej. Dziś, po stu letn im istn ie ­ niu, w ym aga on zapew ne poprawy. U pośledza on kobietę zam ężną. Brak w nim , oczy w iście, przepisów, które są niezbędne dla całego szeregu in stytu cji p ow ołanych do życia skutkiem now ych p rzejaw ów obrotu e k o ­ nom icznego. Przede w szystkim nie odpowiada d zisiejszym pojęciom soc­ jalizacji praw a, nie regu lu je w sposób n a leży ty n ajw ażniejszej u m o w y ,

(4)

N r 7— 8 Z E W S P O M N IE Ń ' H IS T O R Y C Z N Y C H 115

tj. n ajm u pracy. L ecz te w szy stk ie braki zgoła n ie upow ażniają do n o­ w eg o narzucenia prawa, w yrosłego na inn ym gruncie, czerp iącego sw e źródło z od m ien nych w aru n k ów k u ltu raln y ch .

Ja k ik o lw iek będzie n o w y kodeks rosyjsk i, a znane są przecież d otych ­ cza s ogłoszon e p rojekty, oprzeć się m usi na stan ow ości, na rozróżnieniu rozm aitych k las ob yw ateli, rów noupraw nionych i n ie k orzystających z rów ności, na odm iennym spadkobraniu p łci itd. S łow em , już z góry, m im o u w zględ n ien ia n ow ych zdobyczy europejskich, m u si w ogóle stać n iżej od k odeksu N apoleona. S łow em , n o w y ten zbiór praw cy w iln y ch p rzy rozciągnięciu na K rólestw o w ym agać będzie zm ian zasadniczych, liczących się z naszą w ew n ętrzn ą odrębnością.

P rzyk ład zaczerpnięty z różnych p ań stw eu rop ejskich , które u nifik ację p raw od aw stw a cyw iln eg o w p row ad ziły, n ie je st przekon yw ający. B o ani A u stria posiadająca od początku X IX w iek u jedną u staw ę cy w iln ą , boć ani N iem cy od roku 1900 rządzące się jed n ym kodeksem c y w iln y m , ani Szw ajcaria, która św ieżo w eszła na drogę u nifik acji w dziadzinie usta­ w o d a w stw a cyw iln eg o, nie m ogą słu żyć za w zór d ostateczn y. Tam w szy ­ stk ie części tych p aństw posiadają ustrój w ew n ętrzn y , op arty na id en ­ ty c zn y m podłożu k ultu raln ym . Co w ięcej, w p oszczególnych częściach tych k rajów (z w yłączen iem K sięstw a Poznańskiego) stosu ją w sp óln y k odeks sąd y zorganizow ane z p rzed sta w icieli m iejscow ej lud n ości i w y ­ m ierza jące sp raw ied liw ość w język u rodzim ym . T oteż tak ie sądy mogą stosow ać w sp ó ln y kodeks z u w zględ n ien iem odrębnych w arun k ów danej p ro w in cji czy kraju.

L ecz czy ż z całego tego rozum ow ania w yn ika, iż kodeks n a sz pozosta­ w ić n a le ży n ietk n iętym ? Z apew n e nie, lecz aby p raw od aw stw o danego kraju całk ow icie odpow iadało jego potrzebom , głos stan ow czo należeć p o w in ien do jego p rzed staw icieli.

T oteż w b rew p rzew id yw an iom m inistra w ątp im y, aby ca łe sp ołeczeń ­ stw o p olsk ie, trzeźw o patrzące, przyjąć m iało ży c zliw ie w p row ad zen ie n o w eg o k odeksu cyw iln ego. P rzeciw n ie, kraj nasz uw ażać będzie, tak jak w roku 1876 przy reorganizacji sąd ow nictw a, że nastąpi zm iana, która zn ak om icie pogorszy d otych czasow y nasz stan posiadania.” („G azeta Są­ dow a W arszaw ska”, rok 1913, nr 32 str. 482).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Inwestor: Ministerstwo Kultury i Sztuki. Jana Chrzciciela, wczesnogotycki.. na koszt pa rafii wykonano następujące prace remontowo-konser­ watorskie: przeprowadzono

Można odnieść wrażenie, biorąc pod uwagę zawartość Komplety Wesołowskiego, że na okładce reedycji tego albumu rusztowanie sfotografowane przez Mesleta wznosi się

Van Coillie, Character Names in Translation: A Functional Approach [in:] Children's Literature in Translation: Challenges and Strategies, ed.. Van

W pracy [7] autorzy przedstawili wyniki badań skłon- ności do zanieczyszczania zaworów dolotowych paliwa etanolowego E10 w porównaniu do paliwa bazowego i dla obu tych formuł

Konsumenci telewizji internetowej preferują serwisy poza telewizyjne, globalne – ponieważ mogą dzięki nim poruszać się na rynku globalnym – nie tylko krajowym. Starsi

dr José Alberto García Avilés (Universidad Miguel Hernández de Elche, Hiszpania), dr Bogdan Fischer (Uniwersytet Jagielloński, Polska), prof.. Tomasz Goban-Klas

każdej akcji politycznej 75. Swoistym symbolem wykorzystania w tym kontekście figury „złego „sąsiada” był reprodukowany w wielu tysiącach egzemplarzy plakat,

Oprócz niewielkiej liczby teologów, w kolokwium uczestniczyły osoby świeckie, zakonne, księża i seminarzyści (ok. Podjął tem at: „M aryja Dziewica kontem plująca