Stanisław Garlicki
Dostęp do adwokatury
Palestra 2/5-6(8), 3-10
1958
STANSŁAW GARLICKI adwokat
Dostęp do adwokatury
Z dalszych w yw odów w yniknie, dlaczego uważam , że już najw yższy czas na rzeczyw iste planow e unorm ow anie dostępu now ych sił do adw o k a tu ry . Na raz ie w y starczy stw ierdzić, że je st to zagadnienie w yraźnie nabrzm iałe, czem u d ają w yraz liczne głosy w naszej publicystyce — niestety , na ogół n iezbyt fo rtu n n e, a n iekiedy w ręcz niew olne od nie odpow iedzialnej demagogii.
I. Dw ie tendencje
K sz tałtu ją się one dość w yraźnie. Z jed n ej stro ny — dążenie do ograniczenia do stęp u do ad w o k a tu ry p odyktow ane tezą, że m am y obec nie w Polsce n a d m ia r adw okatów , że należy dążyć do zm niejszenia do pływ u do a d w o k a tu ry poniżej jej norm alnego ubytku, tak aby w ten sposób doprow adzić stopniow o d o jej liczbowego zm niejszenia. T en dencja ta jest b. popularna w śród ogółu adw okatów , którzy oceniają to zagadnienie oczyw iście także pod k ą te m w idzenia licziby r ą k sięgają cych po ten sam , jed en bochenek chleba, jak im jest ogólna pula spraw i klientów . Nie 'm niejszą jed n a k rolę o dgryw a tu chyba także troska o niedopuszczenie do obniżenia zaw odow ych k w alifik acji adw okata. W yrazem tefl te n d e n c ji m oże być a rty k u ł F. Sadurskiego pt. „N ajp iln iej sze p o stu laty a d w o k a tu ry ” (zob. „ P a le stra ” n r 1 z 1957 r.) uznający, że plan dopływ u do a d w o k a tu ry „pow inien być pod w zględem liczbowym nieco m niejszy od n a tu ra ln e g o u b y tk u z szeregów adw okackich” .
W ręcz przeciw na jest ten d e n c ja d ru g a, p opularna przede w szystkim w śród p o ten cjaln y ch k a n d y d ató w do ad w okatury. Je st to ten d e n c ja nie ograniczonego dostępu do adw o k atury . W g ranicach przepisów ustaw y
4 S T A N IS Ł A W G A R L IC K I N r 5—6
chodzić tu może, oczywiście, ty lk o o ty ch kandy dató w , k tó rz y czynią zadość w ym aganiom ustaw y.
Szczególny wreszcie problem stanow i dostąp do szczebla przygoto w awczego, tj. do ap lik acji adw okackiej.
II. Adw okatura — zawód atrakcyjny
W oczach n iek tó ry ch p ublicystów ad w ok atu ra jest czym ś w ro d zaju oblężonej tw ierdzy, do k tó rej sz tu rm u ją w zburzone g ru p y k a n d y d ató w do zaw odu, w ew n ątrz zaś tw ie rd z y w pisani już na listą szczęśliwcy bronią ściśle zatrzaśn iętych w rót. J a k to jest z tą obroną — pow iem y za chw ilę. N apór do tw ierd zy istn ieje jednalk niew ątpliw ie. Dlaczego?
S kłada się na to chy b a szereg przyczyn. Szczerze m ówiąc, ad w o k atu ra d a je n a ogół lepsze w a ru n k i b y to w e aniżeli in n e zaw ody praw nicze. P rz ec iętn e w ynagrodzenie adw okata w zespole w ynosiło w 1957 r. zł 2 792. W w iększych skupiskach p rzeciętna ta jest jed n a k niższa i np. w Izbie w arszaw skiej wynosi 2 198 zł, a w Izbie poznańskiej ty lk o 1 543 zł. Jeżeli u znacznej większości adw okatów doliczyć do tego zarobki z rad- costw p raw n y ch lub z innych źródeł (np. honoraria za uczestnictw o w sądach polubow nych), to m ożna określić przeciętny zarobek adw okata na 3 000 — 3 500 zł m iesięcznie (przy bardzo dużych odchyleniach w obie strony, jeśli chodzi o zarobki poszczególnych adwokatów). Oczywiście, trzeba tu w prow adzić i pew ne m inusy: brak zaopatrzenia na starość, w y łączenie z ubezpieczenia chorobow ego, b ra k p łatn y c h urlopów i w czasów , pew ne w y d atk i zw iązane z w ykonyw aniem ziawodu nie m ieszczące się w potrąceniach zespołu itp. Mimo to jed n ak p rzeciętny zarobek adw o kata
7 pew nością nie jest niższy od uposażenia sądow nika czy p ro k u rato ra, nie
m ówiąc ju ż o p raw n ik u ad m in istracy jn y m . Ale poza ty m ad w o k a tu ra jest d latego tak przyciągającym m agnesem , że daje bez porów nania w ię ksze szanse w szelakiego rodzaju. K tóryż to adw okat, a zwłaszcza k and y dat na ad w o k ata nie nosi w to rn istrze b uław y m arszałkow skiej, k tóryż to adw okat, n aw et po latach szarej, nieefektow nej egzystencji, nie m arzy o tej „w ielkiej sp raw ie“ mogącej m u za jed n y m zam achem przynieść roz głos, sław ę i dochody. Zwłaszcza m łodzież nie b yłaby sobą, gdyby nie b yła przepojo n a w iarą w swe możliwości, gdyby nie m iała tego głębokiego przeko nan ia, że ow a szansa irychło m oże zm ienić się w rzeczyw istość. A jeżeli doda się jeszcze do tego w iększą niezależność, niek iedy b a rd z ie j efektow ne czy w ręcz błyskotliw e re z u lta ty p ra c y (sukces obrończy)»
N r 5—6 D O S T Ę P D O A D W O K A T U R Y 5
pozornie w iększą swobodę w gospodarow aniu sw ym czasem (tylko do świadczony p ra k ty k wie, ja k bardzo jest ta swoboda pozorna), to nie należy się dziwić, że ad w o k atu ra w śród praw ników jest zaw odem b. a tra k cy jn y m i że praw dopodobnie n ig d y n ie będzie przeżyw ać prob lem u b rak u k an dydatów do swych szeregów.
III. Kryterium liczbow ego dopływu
Nie jest rzeczą łatw ą znalezienie drogi w yjścia w ogniu ścierający ch się, w ręcz sprzecznych tendencji. M am y jed n a k praw o w ym agać przede w szystkim od ad w o k atu ry , alby zdołała ocenić to zagadnienie n ie pod kątem w idzenia w ąskich egoistycznych interesów , które n ietru d n o nie kiedy dojrzeć pod najb ard ziej p atety czn y m i hasłam i. M usim y też do m agać się od społeczeństw a, zwłaszcza od św iata praw niczego, a b y nie oceniało problem u liczby adw okatów tylko z p u n k tu w idzenia in teresó w kan dy d ató w do te g o zawodu.
Jed y n y m kryte)rium pow inien tu być w łaściw ie zrozum iany in te re s społeczeństwa. In te re s te n w ym aga zapew nienia społeczeństw u pom ocy praw nej: po p ierw sze — d o b rej, po drugie — łatw o dostępnej. N a dob rą pomoc p raw n ą składa się cały szereg czynników . Nie m iejsce tu n a ich om aw ianie. W ystarczy w ym ienić tak ie elem enty, ja k w łaściw e w y m agania ustaw ow e dotyczące w pisu na listę adw okacką, w łaściw e szko lenie w stępne, tro sk a o n ależy tą rękojm ię w ykonyw ania zaw odu, k o n trola jego w ykonyw ania. Wchodzi tu jedn ak w grę także i m om ent w łaściwej licziby. Zarów no zbyt m ała, ja k i zjbyt w ielka liczba adw okatów w pływ a ujem n ie n a jakość (udzielanej pom ocy p raw n ej. P rzy zb yt m ałej liczbie adw okatów 'poszczególny adw okat 'zyskuje niem al m onopolistycz ne stanow isko. Można się zbytnio nie w ysilać, m ożna „puszczać” sp ra w y , bo k lien t i tak się zjawi. Zbyt w ielka znowu liczba adw okatów — to pauperyzacja zaw odu, nie przeb ierająca w żadnych środkach pogoń za klientem , wieczne troski i kłopoty m aterialn e uniem ożliw iające n ależy tą pracę i w yłączające możność k o rzystania z ap a ra tu pomocniczego, a w kon sekw encji m arnotraw ienie energii na prace czysto k an celary jn e, m echa niczne. N ależy więc ustalić tu pew ne liczbowe optim um , biorąc p rzy tym pod uw agę także i m om ent dostatecznej dostępności pomocy p raw n e j dla ludności, przez co należy rozum ieć niezbyt nadm iernie w ysokie koszty tej pomocy i niezlbyt w ielką odległość poszczególnych skupisk ludzkich w te ren ie od siedziby adw okata.
S T A N IS Ł A W G A R L IC K I N r 5— 5
Z powyższego w ynika w każdym razie jedno: nie m ożna zagadnienia liczby adw okatów pozostawić swobodnej grze sil, praw u popytu i podaży. Z agadnienie to w ym aga odpow iedniego zaplanow ania, oczywiście o ty le elastycznego, żeby było w nim m iejsce na te w szystkie niespodzianki, k tó re nie ty lk o może przynieść, ale z pewnością przyniesie życie.
P lan o w y dopływ do ad w o k atu ry — to żądanie w y d a je się chyba jak n ajb ard ziej oczyw iste.
IV. Fakty
Liczba adw okatów w okresie pow ojennym w zrastała, ja k n a stę p u je :
Rok liczba 1946 2035 1947 3018 1950 3420 1952 3765 1953 3965 1954 4316 1955 4661 1956 4974 1957 5530 •**
W ciągu 8 la t liczba adw okatów wzrosła o 2 110, czyli przeszło o 60% . Obecnie p rzyp ad a przeciętnie na 100 000 ludności 20 adw okatów , gdy tym czasem w ro k u 1939, a więc w roku, w którym n a d m iern a liczba adw okatów doprow adziła do zam knięcia listy adw okackiej, przypadało od pow iednio 23 adw okatów , przy czym dane staty sty czne w skazu ją, że obec nie roczny w p ły w spraw cyw ilnych i k arn y ch do sądów z n a jd u je się daleko poniżej liczb z okresu przedw ojennego. W arto w ty m m iejscu podkreślić, że w 1957 r. sam orządow e organy adw okatury w pisały n a listę 413 adw o katów , w czym 83 ap lik an tó w adw okackich, alei za to 163 b. sędziów i p ro k u rato ró w . T w ierdzenie więc, że ad w o k atu ra zam yk a dopływ b. są- dow nikom i p ro k u rato ro m , n ie może się ostać w św ietle cyfr. G dyby te n n ien o rm aln y d o p ływ do a d w o k a tu ry trw a ł d alej i gd yb y n a stę p n e ośm io- lecie m iało przy n ieść znow u w zrost liczby a d w o k atu ry o 60% , doszłoby n iew ątpliw ie do absurdu.
N r 5— 6 D O S T Ę P D O A D W O K A T U R Y 7
Z cytow anego a rty k u łu Sadurskiego m ożna w yw nioskow ać, że au to r uw ażał za w łaściw y n astęp u jący stosunek liczby adw okatów do liczby ludności: 1 adw o k at na 8 000 ludności. Obecnie stosunek te n w ynosi już: 1 n a 5 000.
T rzeba tu je d n a k do rozw ażań o p ierający ch się na d a n y c h z 1956 r. w prow adzić pew ną k o rek tu rę. Z liczby 5 530 adw okatów trz e b a więc odliczyć pew ną liczbę adw okatów ograniczonych w w y k o n y w an iu za wodu, których przynależność do ad w o k atu ry (p rzy n ajm n iej czasowo) jest raczej nom inalna. Istn ieje ponadto szereg czynników , k tó re n ak azu ją rela cję liczby ad w o k ató w do ogółu ludności podwyższyć. W zm agająca się praw orządność czyni pomoc p raw n ą po pierw sze skuteczniejszą, a więc i bardziej pożądaną, po drugie zaś otw iera dla niej szersze szran ki (np. oczekiw ane z niecierpliw ością sądow nictw o adm inistracyjn e). O żyw ienie się życia gospodarczego w si wzmogło znacznie ru ch w k a n c e
lariach adw okackich; to samo, choć w m n iejszym n a razie stopniu, do tyczy także stosunków m iejskich. Duże rów nież znaczenie m oże m ieć w zrastający ruch budow lany, co będzie z kolei rzu tow ać i na wzm ożony o b ró t nieruchom ościam i, i na sp ra w y spadkowe. W ogóle, jeżeli m ożem y (a w szystko wskaziuje, że tak jest) oczekiwać w zrostu zam ożności i dobro b y tu , to m om ent te n nie będzie bez w pływ u na w zrost potrzeb ludności w zakresie pom ocy p raw nej.
W szystko to ipozwala zatem stw ierdzić, że nie zachodzi potrzeiba za stosow ania ra d y k a ln y c h kroków w rod zaju np. zam knięcia listy adw o kackiej, przeciw nie, istn ieją realn e widoki na coroczne pow iększenie adw o k a tu ry o pew ną liczbę w uw zględnieniu potrzeb społeczeństw a, a bez szkody dla interesów samej adw okatury.
W 1957 r. odeszło z ad w o k atu ry 179 osób, z czego w sk u te k śm ierci 60, em ig racji 54 i z innych przyczyn 65 (dane zaczerpn ięte z a rty k u łu W. Ż y w i c k i e g o : A d w o katu ra w cyfrach). O dliczając em igrację, jak o zjaw isko chw ilow e, o trzy m am y roczny odpływ 125 osób, co stanow i 2,26% całego stan u ad w okatury. M ając jed n ak na uw adze, że a d w o k atu ra składa się, niejetety, z ludzi starszych (63% adw okatów to ludzie, k tó rzy przekroczyli już 50 lat) oraz że rów nież in ne czynniki m ogą przem aw iać za w zrostem o d pły w u z a d w o k atu ry (np. podwyższone zaop atrzen ie em e ry taln e), m ożna ch y b a śm iało określić odpływ roczny z a d w o k a tu ry na ca 200 — 250 osób.
Z d ru g iej stro ny, biorąc pod uw agę w ym ienione w yżej czy n n ik i prze m aw iające za pew nym w zrostem rocznym liczby adw okatów , m ożna by (tak mi się p rzynajm n iej w ydaje) określić roczny dopływ do ad w o k atu ry na ca 500 osób. J e st to liczba daleka w praw dzie od jakiegokolw iek zam yka
8 S T A N IS L A W G A R L IC K I N r 5— 8
n ia dostępu do szeregów adw o k atu ry, niem niej jed n a k dostatecznie skrom na, by uznać za konieczne gospodarow anie nią w sposób rozsądny i planow y.
V. Kontyngent
W 1957 r. liczba ap lik antów adw okackich w ynosiła 211 osób, obecnie zaś liczba etatów aplikanckich zam yka się liczbą 240. Przeciętnie na 100 adw okatów p rzypada 4 aplikantów , co jest cyfrą stanow czo zbyt niską. T rudność tego problem u polega na konieczności utrzym ania aplik an ta przez a d w o k atu rę przez 3-letni okres aplikacji, co za cały okres aplikacji w y nosi na 1 ap lik an ta kw otę 36 000. P rz y obecnej liczbie 240 etató w apli k anckich d a je to obciążenie rocznie na 1 adw okata w kw ocie 515 zł, a w razie podw yższenia e ta tó w do 350, roczne obciążenie na głowę adw o k a ta w yniesie 750 zł. Zagadnienie to m ogłoby być rozw iązane przez w prow adzenie ap lik acji sądowej jak o koniecznego w a ru n k u w pisu na listę a p lik an tó w adw okackich, gdyż pozwoliłoby na skrócenie aplik acji adw okackiej do 2 la t i zm niejszyłoby w ten sposób koszt utrzym an ia 1 ap lik a n ta o 33%. W każdym razie jest rzeczą konieczną dalsze zw ięk szenie liczby eta tó w aplikanckich, choćby to naw et m iało się stać kosz tem silniejszego niż dotychczas obciążenia adw okatury. P rz y jm u ją c roczny odpływ z ap lik acji p rz y obecnym istanie rzeczy na ca 80 osób i m ając na uw adze podw yższenie etató w p rzynajm niej do 350 osób, o trzy m am y roczny dopływ do a p lik a n tu ry na ca 180 kandyd atów , a tym sam ym w dalszych latach rów nież ta k i sam dopływ do adw o katu ry . Na dopływ z innych źródeł zostałoby ca 250 — 300 m iejsc rocznie (w 1957 r. ze źródeł tych weszło do a d w o k atu ry 330 osób, liczba ta je d n a k nie może być uw ażana za w łaściw ą na przyszłość, gdyż w 1957 r. o degrały tu rolę pew ne szczególne czynniki, np. tzw. rehabilitow ani).
M ając więc powyższe liczby na względzie, sądzić należy, że jest rzeczą konieczną planow e uregulow anie dopływ u do a d w o k atu ry w łaśnie w obecnym m om encie, k ied y jeszcze istn ieją pew n e luzy i kiedy planow a reg u lacja dopływ u nie m usi być w cale rów noznaczna z zam knięciem listy. A rt. 9 praw a o u stro ju a d w o k atu ry stanow i, że M inister S p ra wiedliwości może w drodze zarządzenia oznaczyć liczbę adw okatów i apli k an tów adw okackich dla poszczególnych izb adw okackich. Sądzę, że już najw yższy czas na wydaniet takiego zarządzenia. O dpadnie w te d y także spór co do obligatoryjności bądź dowolności wpisu na listę przez ra d y adw okackie.
N r 5— 6 D O S T Ę P D O A D W O K A T U R Y 9
Je d y n y m arg u m en tem przeciw ko obligaitoryjności w pisu jest obaw a p rze d n ad m iern y m dopływ em do ad w o k atu ry now ych kandydatów . W a rto podkreślić, że obaw ę tą żyw ią obecnie nie tylko adw okaci, lecz p rob lem ten 'zarysow uje się równielż od -strony p o trzeb w y m iaru sp ra w iedliw ości (ucieczka z sądow nictw a i p ro k u ra tu ry do ad w o k atu ry ze szkodą d la kadrow ych potrzeb w y m iaru spraw iedliw ości). K o n tyn gen t położy więc k res tym obawom i nie będzie żadnych przeszkód, aby we w łaściw ej kolejności uzyskał w pis k ażdy, k to czyni zadość w ym aganiem ustaw ow ym (przypom nijm y, że do w ym agań ty ch należy także rękojm ia należytego w ykonyw ania zaw odu i niesk azitelny charakter). P rzy u sta lan iu k o n ty n g en tu należy, wziąć pod uw agę po trzeb y ludności w tej dzie dzinie. M inister pow inien się oprzeć nie tylko na stanow isku w ładz ad w o k atu ry , lecz korzystać także z inform acji i m ateriałów d o starcza n y ch przez prezesów sądów i przez rad y narodow e.
K o ntyngent pow inien być u stalany na każdy rok, gdyż tylk o wówczas m ożna go będzie korygow ać zgodnie z potrzebam i życia, na podstaw ie uzyskanych doświadczeń.
K o n ty n g en t pow inien być tak ustalony, aby w każdym razie zapew nił m iejsce ap lik an to m przy stęp u jący m w d an y m roku do' egzam inów . P o zostali k and y d aci u leg alib y wpisowi n a listę w edług kolejności zgłosze nia się w ram ach w olnych m iejsc ko n ty n gen tu. O dpadłyby w ten sposób w szelkie zabiegi i tzw. p ro tek cy jk i, a każdy k an d y d a t w iedziałby, kied y m oże znaleźć się dla niego m iejsce w adw okaturze.
VI. Inne czynniki planowania dopływu
K o n ty n gent jest jed n y m z podstaw ow ych czynników planow ego do pływ u do ad w okatury, ale nie jedynym .
Bardzo pow ażną rolę odegrało w łaściw ie unorm ow anie dopływ u do a p lik a n tu ry adw okackiej przez w prow adzenie egzam inów k w alifik acy j nych. Sądzę, że p rzy n astęp ny ch w pisach — niezależnie od egzam inu kw alifikacyjnego — należałoby przyznać pew ien p rio ry te t tym kan d y d atem , k tó rzy m ają za sobą ukończoną aplikację sądową.
W ydaje się, że n iek tó re stanow iska m ogą uzasadniać zw olnienie od ap lik acji adw okackiej, lecz nie od egzam inu adw okackiego (np. radcow ie w kom isjach arbitrażow ych).
Rozmieszczenie adw okatów w teren ie jest b. niejednolite. W Izbie białostockiej na 100 000 ludności przyp ad a 10 adw okatów , w K rakow ie
10 S T A N IS L A W G A R L IC K I N r 5— 6 26, a w W arszaw ie 42. Na podstaw ie w łasnych spostrzeżeń tw ierdzą, że
w całym szeregu m iejscow ości w w ojew ództw ie w arszaw skim znalazłoby się jeszcze m iejsce dla niejednego adw dkata. W ięcej n aw et: zw iększenia liczby adw ok ató w w tych m iejscow ościach w ym aga po p ro stu in te res ludności. Być m oże, samo życie regulow ałoby właściwe rozm ieszczenie ad w o k atu ry , g dyby n ie trag iczn y w prost p ro b lem m ieszkaniow y. Sądzę, że podobnie ja k w p ro je k t cw anym budow nictw ie przew iduje się po m ieszczenia d la różnego rodzaju uisług, tak samo rów nież należałoby pom yśleć o zapew nieniu w niek tó ry ch m iejscow ościach pew nej liczby m ieszkań d la napływ ow ych adw okatów .
T rzeba rów nież kategorycznie dom agać się od naszego sądow nictw a dyscyplinarn eg o bardziej sprężystego działan ia i surow szej oceny rażą cych n a ru szeń obow iązków zawodowych. T rzeba się ja k najszybciej pozbyć z szeregów ad w o k atury ludzi zdem oralizow anych bądź oczywistych nieuków . Nie m a tego, na szczęście, w iele, ale jak wiadomo, jed n a kropla dziegciu m oże zepsuć garniec m iodu. Pew ien zaś odpływ w try b ie dyscy p linarnym też nie jest bez znaczenia dla liczbowego problem u adw okatury.
* *
*
Nie w iem , czy głos ten dojdzie do w łaściw ych uszu. Przypuszczam raczej, że pew na doza sceptycyzm u jest tu uzasadniona. Tak się jed n ak sk ładają okoliczności, że może łatwielj będzie usłyszany głos F. S ad u r- skiego:
„ ( . . . ) spraw a uregulow ania dopływ u now ych k a d r do a d w o k a tu ry jest sp raw ą niezm iernie pilną i naglącą. Od jej w łaściw ego rozw ią zania zależy nie ty lko sy tu acja m ate ria ln a adw okatów , ale rów nież poziom w ykonyw anego zawodu i im p o n d erab ilia zawodu adw okac kiego”.