Jerzy Nowakowski
Kilka uwag na temat art. 135 k.k.
Palestra 21/5(233), 58-62
58 J e r z y N o w a k o w s k i N r 5 (233)
czenia członka, k tó ry u zyskał zgodę za rządu na w y n aje m lokalu, bez u p rzedniego cofnięcia m u tej zgody, n a w e t gdy w y jed n a n ie jej n astąp iło w w a ru n k a c h szcze gólnie n agannych. N apisanie k rótkiego pism a in fo rm u jąceg o członka o cofnięciu zgody n a o dnajęcie lo k a lu tru d n o uznać za obow iązek n a d m iern ie obciążający spółdzielnie, stw a rz a n ato m ia st jasność sytuacji, k tó ra w sto su n k ach m iędzy człon kam i a spółdzielnią je st szczególnie pożądana ta k ze w zględów m ery to ry czn y ch ja k i dow odowych.
Z ajm u jąc się k w estią sk u tk ó w o rg anizacyjnych d ługotrw ałego w y n ajm o w a n ia lo k a lu spółdzielczego, S ąd N ajw yższy nie w y jaśn ił także, czy jego zdaniem o dnajęcie części lokalu w łasnościow ego bez zgody za rząd u spółdzielni, p rzew idzianej sta tu te m , może p row adzić do w ykluczenia. O bow iązek uzysk an ia ta k iej zgody dotyczy b o w iem dw u sy tu a cji: odnajęcia całości lo k alu oraz odn ajęcia jego części (np. jednego pokoju). O ile w pierw szym p rzy p a d k u istn ie je p ew n a analogia do k o n stru k c ji p rz y ję te j w art. 24 p ra w a lokalow ego, o tyle konieczność w y jed n a n ia zgody n a od n ajęcie części lo k alu pozostaje w sprzeczności z zasadam i, ja k ie są p rz y ję te w s to su n k u do n ajem c ó w lokali „ k w a teru n k o w y ch ”. N ajem ca „k w a te ru n k o w y ” bow iem może o d n ająć czy użyczyć część przydzielonego m u m ieszkania, nie p y ta ją c nikogo o zgodę, chyba że zam ieszkuje w lo k alu w spólnym (art. 29 ust. 3, a rt. 33 ust. 1 p r a w a lokalow ego). N ajem ca zaś lo k alu nie podlegającego szczególnem u try b o w i n a jm u m oże o d n ająć czy użyczyć część przydzielonego m u m ieszkania, nie p y ta ją c nikogo o z a b ra n ia (art. 668 § 1 k.c.). J a k w ięc z tego w ynika, sy tu a c ja członka spółdzielni, k tó ry w św ie tle s ta tu tu zaw sze m usi zabiegać o zgodę n a w ynajem , je st re la ty w n ie gorsza niiż najem cy, co sk ą d in ąd tru d n o zrozum ieć zw ażyw szy, że spółdzielcze p r a wo do lo k a lu je st „m ocniejszą” fo rm ą p ra w n ą k o rz y sta n ia z lokalu niż um ow a n ajm u , a w o dniesieniu do lokali „w łasnościow ych” m ożliw ość w y n ajm u w yraźnie g w a ra n tu je m u u staw a.
R easum ując, w yrażam p rzekonanie, że stosow anie u chw ały sk ła d u siedm iu sę dziów S ądu N ajw yższego z dnia 8 k w ietn ia 1976 r. w ym agać będzie zarów no od sądów ja k i organów spółdzielczych znacznego u m ia ru i m usi być poprzedzone w y ją tk o w o w n ik liw ą oceną sytuacji.
JERZY NOWAKOWSKI
Kilka uwag na łemał art. 135 k.k.
Z d a n i e m a u tora , m i m o og ó ln eg o s p a d k u p r z e s tę p c z o ś c i li cz b a s p r a w tzw . a f e r o w y c h , a w ś r ó d nich r ó w n i e ż s p r a w z art. 135 k .k ., nie m a le je . P o za t y m s t o s u n k o w o n i e d a w n e p r z y s t ą p i e n i e do są d z e n ia s p r a w o p r z e s t ę p s t w a z a r r. 135 k .k . o ra z b ra k o r z e c z n i c t w a S ąd u N a j w y ż s z e g o na tle teg o p rz e p i s u ro d z i sz e r e g p r o b l e m ó w , z k t ó r y c h k i l k a a r t y k u ł s y g n a liz u je .
In te re su ją c e dane, k tó re zostały o p u blikow ane w III części „ S ta ty sty k i S ąd o w ej” (w ydaw nictw o M in isterstw a S praw iedliw ości), w sk azu ją na społecznie pozytyw ne zjaw isko pokaźnego sp ad k u liczby p rze stęp stw w o sta tn ic h 5 latach , o b ejm u ją cy c h okres 1971—1975.
Liczba p rze stęp stw popełnionych w ty m czasie w k r a ju przez osoby dorosłe zm a la ła w liczbach bezw zględnych o 135.000 w ypadków . P rzy k ład o w o spadek ten przed sta w ia się procentow o w poszczególnych rodzajach p rze stęp stw a następ u jąco : liczbą podpaleń i pożarów zm ala ła o 25%, p rze stęp stw przeciw ko funkcjo n ariu szo m p u blicznym i organom p aństw ow ym — o 13%, zab ó jstw — o 12%, zgw ałceń — o 2% i rozbojów — o 1,5%.
D ane sta ty sty c zn e za rok 1976 nie zostały jeszcze opracow ane. Je d n ak ż e sp raw o zdanie G eneralnęgo P ro k u ra to ra dotyczące sta n u przestępczości za 11 m iesięcy 1976 r., k tó re zostało złożone w d niu 5.1.1977 r. na fo ru m Sejm ow ej K om isji S p raw W ew nętrznych i W ym iaru S praw iedliw ości, w sk azu je n a dalszy znaczny spadek liczby p rze stęp stw w ciągu 1976 r., i to n aw e t w p o ró w n a n iu z już istn iejący m pow ażnym zm niejszeniem się przestępczości o d notow anym n a koniec 1975 r. M ia now icie dalszy globalny spadek liczby p rze stęp stw za 11 m iesięcy 1976 r. w ynosi 6,7%, a przykładow o w poszczególnych ro d za jac h przestęp stw , w porów naniu z a n a logicznym okresem 1975 r., spadek te n w y k az u je m niejszą liczbę: zgw ałceń o p rze szło 20%, zabójstw o przeszło 17%, uszkodzeń ciała oraz bójek i pobić o przeszło 15%, rozbojów i w ym uszeń rozbójniczych o p raw ie 10% i p rze stęp stw przeciw ko rodzinie o 6%.
Ten pozytyw ny obraz, k tó ry doprow adził do tego, że p rzy końcu 1976 r. liczba popełnionych p rze stęp stw sp a d ła do p rzeciętn ej poniżej 1.000 w ypadków na 100.000 m ieszkańców (gdy tym czasem jeszcze p rzed 6 la ty w spółczynnik ten w ynosił 1,5 tysiąca), nie dotyczy, n iestety , p rze stęp stw tzw. aferow ych, skierow anych głów nie przeciw ko m ieniu społecznem u.
S padek przestępczości nie dotyczy także pow ażnych p rze stęp stw dew izow ych i celnych, w k tó ry ch a k ty oskarżenia zaczęły w pływ ać do sądów zwłaszcza w la ta ch 1975 i 1976. C h a ra k te r ciągły i czas popełnienia ty c h p rzestęp stw sięgają sw ym początkiem z reg u ły znacznie w stecz poza w ym ienione w yżej la ta 1975—1976. P rz e stę p stw a te zn a m io n u ją w k o n k re tn y c h sp raw ac h ta k znaczne rozm iary, że do prow adziło to w w ielu w y p ad k a ch do k w a lifik a c ji p raw n ej tych czynów jako zb ro d ni z art. 135 k.k. Ten przepis p ra w a k arn eg o m a teria ln eg o był stosow any do tej p ory niezm iernie rzadko. Dość pow iedzieć, że w szystkie u rzędow e zbiory orzeczeń sądow ych p u blikow anych w la ta c h 1970—1976, a w ięc od czasu, gdy art. 135 k.k. pojaw ił się po raz pierw szy w kodeksie k a rn y m z 1969 r., nie za w ierają a n i j e d n e g o orzeczenia S ądu N ajw yższego na te m a t tego przepisu. Je d y n y w y jątek stanow i orzeczenie S ądu N ajw yższego z d n ia 6.IX.1971 r. I II K R 133/71, któ re zo stało ogłoszone w „B iuletynie S ądu N ajw yższego” z 1971 r , z. 11, poz. 252. To bardzo m ało dostępne (ze w zględu na m iejsce publikacji) orzeczenie S ądu N ajw y ż szego brzm i, ja k n astęp u je:
„Z brodnia z art. 135 k.k. może być popełniona tylko w w ieloosobow ej grupie, w czym tkw i jej w ielkoaferow y c h a ra k te r.
M inim alna liczba w spółspraw ców d ziała ją cy ch w porozum ieniu w ynosi 3 oso by, z k tórych każda m usi m ieć św iadom ość uczestniczenia w porozum ieniu, m a jącym na celu dokonanie n ielegalnych m a ch in a cji określonych w tym przepisie. W w y padku gdy w y stę p u je je d en lu b dw óch spraw ców , a obok nich podże gacze lub pom ocnicy, któ rzy nie m a ją św iadom ości co do c h a ra k te ru porozum ie nia — nie m a zastosow ania k w a lifik a c ja z art. 135 k.k.
W takim p rzy p a d k u sprą>vca może odpow iadać tylko z art. 47 u.k.s., a w ielkie rozm iary nielegalnego o b ro tu m ogą stanow ić podstaw ę do zaostrzenia k a ry (art. 25 i 70 § 2 u.k.s.).”
60 J e r z y N o w a k o w s k i N r 5 (233)
P rzytoczone orzeczenie S ądu N ajw yższego nie rozprasza jednak, rzecz jasna, szeregu innych isto tn y ch w ątpliw ości, ja k ie nastręcza stosow anie art. 135 k.k. W ątpliw ości te przy tacza obficie adw. d r B ronisław Koch w sw ojej pracy pt. „P rze stę p stw a i w ykroczenia dew izow e” ( na str. 233—237), nie m a w ięc potrzeby pow - trzać ich tu ta j. J a k dalece zaś w ątpliw ości te są w ażkie, dowodzi tego np. w yrok S ąd u W ojew ódzkiego dla Woj. W arszaw skiego z dnia 29.VII.1976 r. IV K 60/76. W u za sa d n ien iu tego w yroku S ąd W ojew ódzki pow ołuje się na jedno' z nie o p u b li kow anych orzeczeń S ądu Najw yższego, k tó re p rzyjm uje, że w artość przed m io tu p rz e stę p stw a w w ysokości jednego m iliona złotych obrotu dewizowego już upo w ażnia do zastosow ania k w alifik acji p raw n ej z art. 135 k.k. C ytując to orzeczenie S ąd W ojew ódzki w y raża je d n a k niepew ność co do trafności przyjęcia tej kw oty ja k o k ry te riu m k w alifik acy jn eg o do zastosow ania art. 135 k.k., podnosi bow iem , że d la przy jęcia ow ej surow ej k w alifik acji rozm iar przedm iotu przestęp stw a m usi być ta k znaczny, żeby n ara żał in te resy gospodarcze PRL n a w ielką szkodę. Tym czasem , n a co ju ż S ąd W ojew ódzki nie m ógł się powołać w w yroku w ydanym w dniu 29.V II.1976 r., k o m u n ik a t B an k u PKO z g ru d n ia 1976 r. inform uje, że sam e tylko sklepy „ P e w e x -u ” zain k aso w ały w 1976 r. n a terenie k ra ju 180 m ilionów dolarów USA. A cóż dopiero mówić, jeżeli uw zględni się dopływ dew iz do S k arb u P a ń stw a z e k sp o rtu ta k ic h kopalin, ja k w ęgiel, m iedź czy siarka, lub z ek sp o rtu całych urządzeń przem ysłow ych, m aszyn, statków , przetw orów chem icznych, płodów ro l nych itp. O czywiście zdajem y sobie doskonale spraw ę z doniosłości — dla dalszego rozw oju g ospodarki k ra jo w e j — uzyskiw ania dopływ u dewiz z pow yższej d ziała l ności p rze m ysłow o-handlow ej, niem niej je d n ak przy tak iej skali porów naw czej k w o ta rzędu, kilk u , czy n aw et k ilk u n a stu m ilionów złotych, i to często w yłącznie w e w n ątrz k ra jo w eg o nielegalnego obrotu dewizowego, może nastręczać w ątpliw ości jako p o d sta w a do zastosow ania k w alifik acji p raw nej z art. 135 k.k. D latego też je s t zrozum iałe, że w u zasad n ien iu cytow anego w yroku IV K 60/76 Sąd W ojew ódzki w ręcz w oła o w ytyczne S ądu N ajw yższego w tym w zględzie
P rzechodząc te ra z do n astęp n e j kw estii, należy zaznaczyć, że w w yroku z dnia 3.III. 1977 r. I K R 11/77 Sąd N ajw yższy przyjął, że jeżeli tzw. h u rto w n ik , któ ry sta ł pod za rzu te m n abycia i sprzedaży dew iz w artości 160 m ilionów złotych, zbył n a stęp n ie część tych dew iz w arto ści 60 m ilionów złotych innej osobie, a ta z kolei ro zp rze d ała je d robniejszym odbiorcom , to chociaż owi drobniejsi odbiorcy w ogó le nie zn ali h u rto w n ik a an i też nie znali się między sobą, jednakże zachodzi „po ro zu m ien ie” m iędzy hurto w n ik iem , subh u rto w n ik iem i pozostałym i odbiorcam i. P o niew aż istn ien ie owego porozum ienia m a podstaw ow e znaczenie dla b y tu p rz e stę p stw a z a rt. 135 k.k., p rzeto w ydaje się, że opisana w yżej k o n stru k c ja i ro z szerzająca w y k ład n ia tego pojęcia je st zbyt rozciągliw a, gdyż d aw ałab y możność pociągnięcia do odpow iedzialności z art. 135 k.k. n aw et bardzo odległego nabyw cę niew ielk iej ilości dew iz z owej pu li 160 m ilionów złotych dewizow ego o b ro tu w sp o m nianego h u rto w n ik a.
P o jaw ie n ie się w o statnich la ta c h stosunkow o znacznej liczby sp raw k arn y c h z a rt. 135 k.k. doprow adziło do w yłonienia się jeszcze dalszego p roblem u o dość isto tn y m p ra k ty c z n ie znaczeniu.
Otóż zgodnie z art. 17 § 1 u.k.s. „rzeczy stanow iące przedm iot prze stęp stw a s k a r bow ego p o d le g ają przepadkow i, c h o c i a ż b y n i e b y ł y w ł a s n o ś c i ą s p r a w c y ” (podkreśl, m oje —
J. N.).
W k o m e n tarzu Bafii, B iałobrzeskiego i in. pisze się w o d niesieniu do pow yższego przepisu u.k.s., co n astępuje: „P rak ty czn ie przepis art. 17 § 1 u.k.s. zw aln ia organ o rzek ający od potrzeby b adania, czy p rzedm iot p rz e stę p stw a skarbow ego stanow i m ienie spraw cy. W ystarczy u ja w n ien ie fa k tu p o sia d an ia p rzed m io tu , w ła d a n ia nim lub dzierżenia takiego p rzedm iotu przezsp ra w c ę ” (str. 58). Tej łatw ości zajęcia, a n astęp n ie orzeczenia p rz e p a d k u zajętego przed m io tu p rze ciw sta w ia u sta w a k a rjia sk a rb o w a w art. 19 u.k.s. znacznie u ła t w ioną m ożność dochodzenia przez osobę trze cią — w drodze tz w .' in te rw e n c ji — sw oich roszczeń do przedm iotów zajętych u sp raw cy p rze stęp stw a skarbow ego i zagrożonych p rzepadkiem . W ten sposób pom iędzy ow ą łatw ością zagrożenia p ra w osoby trzeciej do p rzedm iotów stanow iących jej w łasność a m ożnością skutecznej obrony przed ty m zagrożeniem p o w sta je p ew n a ja k b y rów now aga. Z głaszając bow iem na zasadzie art. 19 § 1 u.k.s. in te rw e n c ję i czyniąc to w e w łaściw ym t e r m inie p rzew id zian y m w a rt. 140 § 3 u.k.s., osoba z a in te re so w an a u zy sk u je m ożli wość obrony sw ych p ra w w toku tego sam ego postęp o w an ia sądow ego, ja k ie się toczy przeciw ko sp raw cy p rze stęp stw a skarbow ego.
Nie trze b a chyba udow adniać, ja k dalece i znakom icie u sp ra w n ia to m ożliw ość dochodzenia sw ych roszczeń przez in te rw e n ie n ta w p o ró w n a n iu z m itrę g ą odrębnego procesu cyw ilnego przeciw ko S k arb o w i P a ń stw a o to sam o roszczenie oraz ja k dalece obniża to społeczne koszty w y m ia ru spraw iedliw ości. Toteż osoby trzecie chętn ie korzy stały z in sty tu c ji in te rw e n c ji przew id zian ej w art. 19 § 1 u.k.s. i zg ła szały ją w sp raw ac h prow adzonych o przestęp stw o z a rt. 135 k.k.
A rg u m en ta cja pełnom ocników zgłaszających in te rw e n c ję z reg u ły była tak a, że z a rów no w sp raw ac h o p rz e stę p stw a przew id zian e w u sta w ie k a rn e j skarbow ej ja k i w sp raw ach z a rt. 135 k.k. m am y do czynienia z tym i sam ym i p rz e stę p s tw a m i skarbow ym i. N ato m iast sam ty lk o w yższy stopień szkodliw ości społecznej czy nów objętych k w a lifik a c ją p ra w n ą z a rt. 135 k.k., w y n ik ając y z r o z m i a r ó w ty c h czynów , nie zm ienia i s t o t y tych p rze stęp stw ja k o skarbow ych. W obec tego sw oista in sty tu c ja in te rw e c ji z art. 19 § 1 u.k.s. p o w in n a m ieć zastosow anie przy obu om aw ianych p rzestęp stw ach , k tó re pom im o odm ienności k w a lifik a c ji p raw n ej są tożsam e co do sw ojej istoty.
A rg u m en ta cja ta okazyw ała się z reg u ły p rz e k o n y w a jąc a dla sądów w ojew ódz kich, k tó re w sp raw ac h p row adzonych o p rzestęp stw o z art. 135 k.k. p rzy jm o w a ły in te rw e n c je zgłaszane na zasadzie a rt. 19 § 1 u.k.s. i ro z p a try w a ły je m erytorycznie, a w raz ie o d dalenia in te rw e n c ji — p rzy jm o w a ły rew iz je in te rw e n ie n tó w i n a d a w a ły im dalszy bieg.
P ra k ty k a ta sp o tk ała się je d n a k z n eg a ty w n y m stanow iskiem S ądu N ajw y ż szego, k tó ry w po stan o w ien iu z dnia 26 lutego 1977 r. I K R 11 77, p o d jęty m jeszcze przed ro zp raw ą, p ostanow ił pozostaw ić bez rozpoznania rew iz ję in te rw e n ie n tk i w niesioną od w y ro k u S ąd u W ojew ódzkiego, w ydanego w sp raw ie o p rzestęp stw o z art. 135 k.k. A rg u m e n ta c ja S ądu N ajw yższego, od rzu c ają ca rew iz ję in te rw e n ie n t ki, m a podw ójny c h a ra k te r: m ery to ry czn y i form alny.
A rg u m en t m ery to ry czn y sprow adza się do tw ie rd z en ia , że skoro przestęp stw o z art. 135 k.k. je st stypizow ane w kodeksie k arn y m , to nie stan o w i ono p rz e stę p stw a z u sta w y k a rn e j skarbow ej. J e s t ono ty lk o „podobne do w ystępków d e w izow ych p rzew idzianych w u.k.s.”, w ta k im zaś ra z ie do jego rozp o zn an ia m a ją zastosow anie p rzepisy procesow e p rzew idziane w kodeksie postęp o w an ia karnego, a nie w ustaw ie k a rn e j skarbow ej.
Z kolei isto ta arg u m e n tu form alnego polega na tym , że skoro in te rw e n c ja z art. 19 § 1 u.k.s. je s t „in sty tu c ją w y stę p u ją c ą (...) je d y n ie w u sta w ie k a rn e j sk a rb o w e j”, to in sty tu c ja ta może m ieć zastosow anie ty lk o „w celu dochodzenia roszczeń do p rzedm iotów p rze stęp stw a skarbow ego przew idzianego w tej u sta w ie i rozp o zn a w anego w try b ie przew id zian y m w u sta w ie k a rn e j sk a rb o w e j”.
N ie n egując p ry n cy p ia ln ej w ażkości p o stan o w ien ia S ąd u N ajw yższego w o m a w ia nej kw estii, w olno je d n a k zauw ażyć, że tw ierdzenie, iż p rzestęp stw o z a rt. 135 k.k. je s t ty lk o „podobne” do p rze stęp stw dew izow ych, nie je s t przek o n y w ające. E le
62 S t a n i s l a w U r b a n i a k N r 5 (233)
m e n ty bow iem , ja k ie sk ła d a ją się na istotę p rzestęp stw a z art. 135 k.k., a m ia n o w icie n ab y w a n ie, zbyw anie lu b w yw óz za granicę w arto ści dew izow ych, są id e n ty czn e ze znam ionam i p rze stęp stw skarbow ych p rzew idzianych w a rt. 47 i 54 u.k.s. S am o zatem u sy tu o w a n ie p rze stęp stw a w obrębie innej sp raw y nie pow inno m ieć żadnego w p ły w u n a p rzy jm o w a n ie odm ienności jego istoty.
Co się zaś tyczy niedopuszczalności w łączania in sty tu c ji procesow ej p ra w a k a r nego skarbow ego w bieg sp ra w prow adzonych w edług przepisów kodeksu p o stę p o w a n ia k arn eg o , to w y p ad a tu w skazać na to, że w postanow ieniu z dnia 7.IX. 1974 r. V K Z 119/74, m ianow icie w tezie 2 (OSNKW z 1974 r. n r 11, poz. 215), S ąd N a j w yższy n a w e t zobligow ał sądy m erytoryczne do w zyw ania in te rw e n ie n ta z a rt. 19 § 1 u.k.s. n a posiedzenie, „na k tó ry m rozstrzyga się o k w estiach w y m ienionych w a rt. 368 § 1 k.p.k.”. W ynika w ięc z tego, że rów noczesne zastosow anie p rzepisów p ro c e d u ra ln y c h k.p.k. i u.k.s., i to n aw et z przeniesieni in sty tu c ji procesow ej u.k.s. w sferę przepisów k.p.k., nie je st b y najm niej całkiem niedopuszczalne.
P o n iew aż a rt. 135 k.k. nie doczekał się dotychczas — p rzy n a jm n ie j n a łam ach „ P a le s try ” — szerszego om ów ienia, przeto w ydaje się celowe zasygnalizow anie tych k ilk u problem ów , ja k ie te n przepis rodzi w praktyce, może to bow iem zachęcić do zgłoszenia dalszych uw ag n a ten tem at.
A u t o r z a s t a n o w i ą się na d za g a d n ie n ie m , c z y a d w o k a t m o ż e o d p o w i a d a ć c y w i l n i e za sp o só b p r o w a d z e n i a o b ro n y w p ro c e si e p r z e d s ą d e m k a r n y m , w w y n ik u c z e g o o s k a r ż o n y z o s t a ł s k a z a n y . Is t o t n e zn a c z e n i e m a tu o d p o w i e d ź na p y ta n ie, c z y w w y p a d k u g d y s k a z a n y w y t o c z y ł p r z e c i w k o a d w o k a t o w i p o w ó d z t w o 0 o d s z k o d o w a n i e z t y t u ł u za d o ś ć u c z y n ie nia za k r z y w d ę s p o w o d o w a n ą n i e s ł u s z nym., j e g o z d a n i e m , s k a z a n ie m , m o że to po c ią g n ą ć za s o b ą s k u t k i p r a w n e 1 e w e n t u a l n i e jaki e.
S tosow nie do przepisów u staw y o u stro ju a d w o k a tu ry przepisów k o deksu po stę p o w an ia k arnego, tudzież przepisów p raw a cyw ilnego pod staw ą d ziała n ia o b ro ń cy (pełnom ocnika) w każdym procesie sądow ym pow inno być w y k az an ie z jego stro n y sum ienności i należytej staran n o ści w p row adzeniu sp raw y oskarżonego (pow oda lu b pozw anego w procesie cywilnym). W p rak ty c e istn ie ją n ie ste ty p rz y
kłady — w p raw d zie nieliczne — b ra k u staranności i sum ienności ze stro n y ad w o
k a ta p rzy prow ad zen iu zleconej m u spraw y. Może to być np. zaw inione przez n ie go złożenie w niosku po te rm in ie określonym w a rt. 489 k.p.k., niezgłoszenie w n io
STANISŁAW URBANIAK