• Nie Znaleziono Wyników

Lubelskie Wiosny Teatralne - Leszek Mądzik - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Lubelskie Wiosny Teatralne - Leszek Mądzik - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

LESZEK MĄDZIK

ur. 1945; Bartoszowiny

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, KUL, Scena Plastyczna KUL, Teatr Gong 2, Andrzej Rozhin, Teatr Ósmego Dnia, Lubelska Wiosna Teatralna, Chatka Żaka, Klub "Arkus",

Lubelskie Wiosny Teatralne

To był ten czas w Lublinie, który otworzył to pojęcie tak zwanego zagłębia teatralnego. Teatr Gong 2, Andrzej Rozhin robili, otwierali te spotkania, najpierw ogólnopolskie, później międzynarodowe. Od razu można było konfrontować sobie to z Polską, ze światem, co się robi. To były tak zwane Wiosny Teatralne.

Chcę głośno powiedzieć, że Gong 2 stworzył taki klimat, że tu się mogły spotkać teatry z całej Polski, a potem i spoza niej. W tamtych czasach pojawiła się możliwość wymiany myśli, nie tylko takiej, powiedziałbym, eschatologicznej, religijnej, która mnie interesowała, ale i politycznej i to na różnych biegunach. Przecież tu Teatr Ósmego Dnia przyjeżdżał, który miał różne kłopoty. Ten festiwal dawał szansę takiej konfrontacji różnych myśleń, tego nurtu bardzo ważnego, żywotnego. Myślę, że gdyby nie tamten czas, nie te Wiosny Teatralne, to też nie byłoby tego teatru.

Atmosfera była cudowna. To było coś takiego, czego, szczerze powiem, nie ma dzisiaj. Albo jesteśmy za starzy i uważamy, że tylko nasz pejzaż czasu był piękny, ale był jakiś fenomen tych spotkań. Ja nie wiem, na czym to polegało. Jakaś cudowna tajemnica, niepokój, czy to się uda, czy ktoś tego nie rozwali, czy nie będzie jakichś służb, ubecji, która wtargnie i zniszczy to. Ja tym, co zobaczyłem wtedy, bardzo się inspirowałem i chłonąłem to. To było mi bardzo potrzebne.

To mieściło się w Chatce Żaka. Potem bardzo ważny był klub Arkus, w którym w tej chwili jest szkoła księdza Tadeusza Zasępy. W podziemiach był klub – miałem tam jedną z pierwszych wystaw – i tam działy się bardzo ważne rzeczy. Tam były wszystkie rozmowy po festiwalu. W tym klubie żeśmy się wszyscy spotykali i tam do rana kipiało. To było miejsce wymiany myśli. Scena w Chatce Żaka była artystycznym oglądem, ale potem rozmowy i dysputy to właśnie w Arkusie.

Przedstawienia pamiętam głównie z Chatki Żaka i z KUL-u. Na przykład Teatr Ósmego Dnia u nas występował z jednym z pierwszych spektakli, z „Warszawianką”

Wyspiańskiego i na KUL-u ten spektakl się pojawił. KUL też był otwarty, żeby te

(2)

zespoły podejmować.

Festiwal trwał trzy, cztery dni. Najpierw były Wiosny, więc to kwiecień, maj chyba.

Najpierw były wiosenne spotkania, potem były jesienne i nazywały się Konfrontacje Młodego Teatru, a potem już to, co mamy teraz [Konfrontacje].

Data i miejsce nagrania 2005-11-23, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Piotr Krotofil, Magdalena Nowosad

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

I pamiętam któregoś wieczoru właśnie zebraliśmy się gdzieś tak mniej więcej w tym właśnie gronie – Janusz Zaorski, Tomasz Zygadło, i co ciekawe, obecna minister

W tym miejscu, gdzie ja mieszkałem, jest teraz prosektorium, żeby było ciekawiej, taka fajna klamra się zrobiła.. Tam

Irena Byrska i Tadeusz Byrscy byli kiedyś w Wilnie, tam zaprzyjaźnili się bardzo mocno z Miłoszem, a potem bardzo silna była ich przyjaźń z Grotowskim.. To byli ich najlepsi

[A ponieważ] przejęliśmy Puławski Dom Kultury (wtedy Zakładowy Dom Kultury), [to] przez [chyba] dwa lata sceną Teatru Muzycznego były Puławy (Dom Chemika).. Udało nam

Do mojego domu przychodzili znajomi i teraz wiem o tym, że to były takie spotkania, na których była mowa o walce o wolność, o demokrację.. Pierwsze moje wspomnienia

Ten pierwszy spektakl „Życie ukrzyżowane” – bo to był pierwszy tytuł, cenzura się nie zgodziła i zostało „Ecce homo” – powstał z zespołem teatru słowa.. Ja

Po raz pierwszy poczułem taką potrzebę obecności natury na scenie, ale w pierwszym wydaniu to jeszcze było z taką żywą muzyką, którą mi stworzyli dwaj koledzy będąc ze mną

Przez tydzień świeciło takie słońce, że ulicą – bo kiedyś były rynsztoki przecież, gdzie się ścieki wylewało – płynęła woda jak z rzeki właśnie. I