• Nie Znaleziono Wyników

Ewolucjonizm : w 50. rocznicę encykliki "Humani generis"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ewolucjonizm : w 50. rocznicę encykliki "Humani generis""

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)

Dariusz Stawiecki

Ewolucjonizm : w 50. rocznicę encykliki "Humani generis"

Studia Elbląskie 2, 387-407

2000

(2)

K s. D A R I U S Z S T A W IE C K I S ztu m

S tu d ia E lb lą s k ie 11/2000

EWOLUCJONIZM. W 50. ROCZNICĘ ENCYKLIKI

„HUMANI GENERIS”

C złow iek próbuje sięgać daleko w kosm os, próbuje rozszyfrow ać m echanizm y życiow e przez w przęgnięcie do tego biochem ii, biologii m olekularnej, cybernetyki b iologicznej i innych n a u k 1. Ale ciągle nie odkryta w pełni stoi przed ludźmi zagadka istoty życia i je g o początków . W spółczesne dane pozw alają stw ierdzić co następuje: w szechśw iat liczy 15-20 m iliardów lat (licząc od w ielkiego w ybuchu), Z iem ia pow stała ok. 4 m iliardy lat tem u, znalezione ślady życia w skałach osadow ych ocenia się na 2 ,7 -3 ,5 m iliarda lat2.

Sto lat tem u darw inow skie badania i teorie dokonały „przew rotu” w szukaniu przez czło w iek a sw ojej genezy. D o dziś jed n ak aktualne pozostaje pytanie:

dlaczego i ja k do tego doszło, że jesteśm y tacy, jacy jesteśm y? N iniejszy artykuł je st pró b ą przedstaw ienia okoliczności w ystąpienia K arola D arw ina ze sw oją teorią doboru naturalnego i zm ienności gatunków oraz w pływ u tej teorii na naukę i społeczność ludzką. W iązać się on będzie także z reakcją K ościoła, tak poprzez oficjalne dokum enty M agisterium ja k i now e poszukiw ania teologów , co do kw estii stw orzenia św iata i człow ieka.

1. RYS H IST O R Y C Z N Y 1.1. W yjątkow ość problem u i now ość zjaw iska?

Już na w stępie trzeba stw ierdzić, że nie należy utożsam iać ew olucji z ew oluc- jo n iz m e m 3. Ź ródłem obu słów je st łacińskie „evolvere” - w ydobyw ać, rozw ijać.

Przy czym ew olucja to proces jednokierunkow y, nieodw racalny, przebiegający w czasie, pow odujący różnorodność i postęp szczebli organizacji m aterii, w y­

stępujący w sferze zjaw isk kosm ologicznych i biologicznych (definicję tę przyjęła

1 M . H e l l e r , J. Ż y c i ń s k i , W sz e c h ś w ia t i filo zo fia . S zk ic e z. filo z o fii i h is to r ii n a u k , K raków 1 9 8 0 , s. 2 4 4 .

2 J. G u i t t o n , G. B o g d a n o v , I. B o g d a n o v , B ó g i n a u k a , K raków 1994, s. 2 1 - 3 3 . 3 T erm in „ e w o lu c ja ” z o sta ł w p r o w a d z o n y p rzez K. B o n n eta na o z n a c z e n ie p ro cesu ro zw o ju zarod ka. R o z p o w s z e c h n io n y z o sta ł za ś p rzez H. S p en cera , który o z n a c z a ł nim p o w s z e c h n e p raw o ro zw o ju W s z e c h ś w ia ta . N a b a z ie teorii e w o lu c ji sfo r m u ło w a n e j p rzez K. D arw in a r o zw in ą ł s ię w X X w . e w o lu c jo n iz m , w y stęp u ją c y w a s p e k c ie b io lo g ic z n y m , filo z o fic z n y m , k u ltu ro w y m , p s y c h o lo g ic z n y m i e ty c z n y m .

(3)

38 8 K S. D A R IU S Z S T A W IE C K I

g rupa ekspertów na zjeździe w 1979 r. w C hicago pod patronatem U N E SC O 4).

N atom iast ew olucjonizm to kierunek przyjm ujący ew olucję form organizm ów oraz kultury od najprostszych do najbardziej złożonych pod w zględem organizacji5.

P ow yższe term iny zaczęły robić zaw rotną karierę od 24. listopada 1859 roku, kiedy to p ojaw iła się na półkach księgarskich w nakładzie 1250 egzem plarzy książka K arola D arw ina „O pochodzeniu gatunków drogą doboru naturalnego czyli o u trzy ­ m aniu się doskonalszych ras w w alce o byt” . P ublikacja ta spotkała się od razu z bardzo żyw ą dyskusją, a w yw ołując w iele różnorakich reakcji przyczyniła się do zaw rotnej kariery słow a „ew olucja” . Jednakże D arw in słow o to w prow adził po raz pierw szy dopiero do szóstego w ydania „O pochodzeniu gatunków ” . Pierw otnie w olał pozostaw ać przy stw ierdzeniu o „doborze naturalnym ” i „zm ienności g atunków ” . T erm inu „ew olucja” użył dopiero w skutek reakcji z ja k ą spotykały się je g o poglądy.

Pierw sze w zm ianki o ew olucji m ożna znaleźć ju ż u m yślicieli starożytnych. N a przykład E m pedokles (ok. 495^435 r. przed Chr.) zakładał, że rzeczyw istość podlega przekształcaniu pod w pływ em sił przyciągania i odpychania. Siły te stanow iły źródło pojaw iania się różnorodnych struktur m aterialnych w chodzących w skład roślin i zw ierząt. Poszczególne substancje, elem enty składow e, dzięki ow ym siłom łączyły się pom iędzy sobą, tw orząc najrozm aitsze kom binacje. G dy takie p rzypadkow o ułożone elem enty tw orzyły pew ną całość o celow ej budow ie, w ów czas następow ał jej rozw ój. N atom iast w szelkie układy o strukturze nieuporzą­

dkow anej ginęły, poniew aż nie były zdolne rozm nażać się. Podobne teorie w ysuw ali: H eraklit, A naksagoras, Epikur.

W średniow ieczu m ożna dostrzec pew ne sugestie na tem at ew olucji w dziełach A lberta W ielkiego (obok A w icenny, A w erroesa, a także T om asza z A kw inu - niektórzy naw et w argum entacji św. T om asza za istnieniem B oga doszukują się ew olucyjnej wizji św iata6). Jego prace w zbogaciły znajom ość anatom ii, botaniki, em briologii, zoologii, system atyki zw ierząt i roślin. U w aża się go także za prekursora m yślenia indukcyjnego. W ynikiem zainteresow ań A lberta W ielkiego były D e Vegetabilis i D e A nim alibus, w których bez trudu m ożna odnaleźć zalążki ew olucyjnych teorii przyrodniczych7.

W X V III i X IX w ieku racjonalizm próbow ał udzielać jednoznacznych od ­ pow iedzi na w iele zagadek. W pływ ał on także na „filozoficzną myśl religijną” . N a przykład abp J. U ssher obliczył, iż proces stw arzania kosm icznego ładu przez B oga został zakończony 21. października 4004 roku przed C hrystusem . T eorię tę rozw inął G. B uffon, który tw ierdził, że Z iem ia istnieje przynajm niej 75000 lat, zaś istoty żyw e - około 40000 lat. Stanow isko Buffona, będące w yrazem odejścia od literalnego rozum ienia Biblii i od przypisyw ania jej autorytetu w kw estiach przyrodniczych, nie w yw ołało w iększych protestów , bo ju ż naw et św. A ugustyn

4 S. Z i ę b a, E w olu cja, w : E K , (red .) F. G r y g 1 e w i с z, R. L u k a s z у к, Z. S u ł o w s k i, t. IV , L ub lin 1 9 8 3 , s. 1 4 4 2 . - Z ob.: M. H e l l e r , J. Ż y c i ń s k i , D ylem aty ew olu cji, T arn ów 1 9 9 6 , s. 18.

5 J. Z o n , E w olucjonizm , w : E K , D z . c y t., t. IV , L ublin 1983, s. 14 4 9 . - Z ob.: S z .W . Ś 1 a g a, E w olu cjonizm , w: K a to licyzm A -Z , (red .) Z. P a w l a k , W arszaw a 1 9 9 4 , s. 1 1 7 -1 1 9 .

6 K. K l o s k o w s k i , F ilozofia B oga, G d a ń sk 19 9 1 , s. 9 n.

7 T e n ż e , Ś w ięty A lb e rt W ielki z Lauingen ja k o p rzyro d n ik i m yśliciel, „ U n iv ersita s G e d a n e n s is ” 5 (1 9 9 3 ) , s. 2 5 - 3 9 ; A . P a s z e w s k i , A lb e rt z. Lauingen o roślinach i zw ierzęta ch , „W d ro d ze” 9 ( 1981 ), s. 2 9 .

(4)

E W O L U C J O N IZ M W 5 0. R O C Z N IC Ę E N C Y K L IK I „ H U M A N I G E N E R I S " 3 8 9

podkreślał, że biblijnego opisu stw orzenia nie należy tłum aczyć dosłow nie. W tym okresie w botanice i zoologii pow stały system atyzacje roślin i zw ierząt (m.in.

klasyfikacja L inneusza). W biologii przeddarw inow skiej K. B onnet w yraził pogląd, że przed opisanym w Piśm ie św iętym potopem było w iele innych katastrof, obejm ujących całą pow ierzchnię Ziem i. Sam Bonnet, szw ajcarski entom olog, nazw any ojcem katastrofizm u, nie tylko używ ał term inu „ew olucja”, lecz także d opuszczał, iż w przyszłości we W szechśw iecie w ystąpią katastrofy, w w yniku których m ałpy otrzym ają naturę ludzką, zaś ludzie - naturę anielską. F ilozoficzne interpretacje struktur przyrody ożyw ionej znalazły w yraz w koncepcji tzw. łań­

cuch a bytów (koncepcji drzew a istot żyw ych: najniższy poziom to robaki, najw yż­

szy - aniołow ie). E w olucyjne przejścia z jednego poziom u na drugi były za­

b ro n io n e przez arystotelesow ską doktrynę o niezm ienności gatunków . Z nam ien­

nym faktem je st to, że w X V III w ieku term inem „ew olucja” posługiw ali się częściej filozofow ie niż przyrodnicy (np. w 1749 roku na kartach „P rotogaea”

L eibniz dopuszczał m ożliw ość ew olucji, a J. Saunderson naw iązyw ał do idei przedstaw ionej dw adzieścia dw a w ieki w cześniej przez E m pedoklesa).

N a uw agę zasługuje też teoria ew olucji J.B. L am arcka opublikow ana w 1809 roku w dw utom ow ym dziele „Filozofia zoologiczna” . W edług niego o trw ałych zm ianach ew olucyjnych i zróżnicow aniu organizm ów decydują dw a prawa: używ a­

nia i nieu ży w an ia narządów , oraz dziedziczenia cech nabytych8. Poza tym procesy ew o lu cy jn e m ają charakter ciągły i stopniow y, nie zaś skokow y. C echy nabyte przez o sobnika nie tylko przechodzą na potom stw o, ale także się w nim kum ulują, a nad tym w szystkim czuw a najw yższy Stw órca. D ziś ju ż w iadom o, że praw o dzied ziczen ia cech nabytych nie zależy od używ ania bądź nieużyw ania określonych n arządów , ale od genów 9. L am arck przeczuw ał, że przyroda m usi staw iać tam ę nadm iernej rozrodczości, ale „przeczuw aną” ideę doboru w yrażał pow szechną tendencję do doskonalenia. M im o tych zastrzeżeń uw ażany je st on za pierw szego ew o lu cjo n istę i w ybitnego poprzednika teorii Darw ina.

1.2. K arol D arw in (1 8 0 9 -1 8 8 2 ) 1.2.1. Ż yciorys

K arol D arw in urodził się w Shrew sbury dnia 12. lutego 1809 roku. W wieku ośm iu lat stracił m atkę. Jako dziecko uczęszczał do szkoły utrzym yw anej przez k siędza G. C ase, duchow nego w kaplicy unitariuszy na High Street. Za czasów pobytu w tej szkole rozw inęły się u m łodego D arw ina zainteresow ania do nauk przyrodniczych, a zw łaszcza do zbierania w szystkich m ożliw ych rzeczy: m inera­

łów, m onet, m uszli, pieczątek, znaczków , a później także ow adów . W lecie 1818 roku K arol w stąpił do szkoły średniej D. B utlera w Shrew sbury. K ończąc tę szkołę nie byłem na sw ó j w iek ani zanadto zaaw ansow any, ani też nie pozostaw ałem zbytnio w tyle i sądzę, że zarów no m ój ojciec, ja k i wszyscy m oi nauczyciele uw ażali

8 J .B . L a m a r c k , F ilo z o fia z o o lo g ii, W a rsza w a 1960.

9 R. Z a n i e w s k i , T e o r ie o p o c h o d z e n iu i r o z w o ju ż y c ia a n a tu ra lizm c h r ze śc ija ń sk i, L o n d y n

1953, s. 188-198.

(5)

390 K S . D A R IU S Z S T A W IE C K I

m nie za zw ykłego m łodzieńca, stojącego p o d w zględem intelektualnym raczej p o n iżej przeciętności. Ku m em u w ielkiem u upokorzeniu rzekł mi raz ojciec: «N ic cię nie o bchodzi oprócz psów , strzelania i łapania szczurów , w styd przyniesiesz sam em u sobie i całej ro d zin ie!» '0. Jako m łody chłopak otrzym ał od jed n eg o z kolegów egzem plarz „D ziw ów św iata” , który pobudził go do sprzeczek z kolega­

mi co do praw dziw ości niektórych zam ieszczonych tam faktów . K siążka ta, ja k sam w spom ina, po raz pierw szy obudziła w nim pragnienie podróży do odległych krajów , co zresztą zrealizow ał dw adzieścia lat p ó ź n ie j11.

W październiku 1825 roku K arol D arw in w ysłany został przez ojca do brata studiującego m edycynę, na U niw ersytet E dynburski, gdzie przebyw ał dw a lata, czyli dw ie sesje. O sw oim dośw iadczeniach studenckich w spom ina m .in. tak: To jed n a k, iż nie byłem zm uszony do robienia sekcji, okazało się bardzo niepom yślne w przyszłości, g d yż odrazę z p ew n o ścią byłbym w krótce przezw yciężył, ćw iczenia te za ś p rzyn io słyb y m i n ieocenioną ko rzyść w całej m ojej p ó źn iejszej pracy. B yła to szkoda j u ż nie do napraw ienia, podobnie ja k i brak zdolności do rysu n kó w '2.

W czasie pobytu w E dynburgu naw et nie przypuszczał, że ten okres będzie m iał wielki w pływ na je g o późniejszą działalność: K iedyśm y pew n eg o dnia odbyw ali w spólną przechadzkę, za czą ł [dr G rant - przyp. D.S.] z w ielkim zachw ytem ro zp ra w ia ć o Lam arcku i je g o poglądach na ew olucję. Słuchałem go w m ilczącym zdum ieniu, ale - je ż e li się nie m ylę - nie spraw iło to na m nie w ielkiego wrażenia.

Ju ż p o p rzed n io czytałem „ Z o o n o m ię” m ego dziadka, w któ rej zo sta ły w yrażone p o g lą d y podobne, ale i te rów nież nie w yw arły na m nie w iększego wrażenia.

N iem n iej je d n a k ta okoliczność, iż za m łodu słyszałem , że p o d o b n e p o g lą d y głoszono i chw alono, przyczyniła się p raw dopodobnie do tego, że podtrzym yw ałem je w nieco od m ien n ej p o sta ci w dziele „O p ow staw aniu g a tu n k ó w ”. „ Z o o n o m ię ” po d ziw ia łem w ów czas bardzo, lecz gdy p o upływ ie dziesięciu lub p iętn a stu lat p rzeczyta łem j ą ponow nie, byłem nią rozczarow any: za dużo teorii w stosunku do danych fa k ty c z n y c h '5.

Po dw óch latach pobytu w Edynburgu ojciec dow iedziaw szy się, iż Karol niechętnie m yśli o pośw ięceniu się m edycynie zaproponow ał m u, aby się oddał stanow i duchow nem u, dlatego też w celu uzyskania odpow iedniego stopnia akadem ickiego zapisał go na uniw ersytet w C am bridge. Z dobył on tam bakalaureat prac hum anistycznych (1831), a następnie m agisterium nauk hum anistycznych.

O kres ten ocenia następująco: Czas je d n a k p o św ięco n y na studia akadem ickie w ciągu trzyletniego p o b ytu w C am bridge był tak sam o stracony, ja k w Edynburgu i w szkole (...) Ż adnem u je d n a k że zajęciu nie oddaw ałem się w C am bridge z takim zapałem i żadne nie spraw iało m i tyle przyjem ności, co kolekcjonow anie ch rzą sz­

c zy '4. O kolicznością, która w yw arła w ielki w pływ na je g o rozw ój była znajom ość z profesorem H enslow em . N aukow iec ten posiadał rozległe w iadom ości z d zied zi­

ny botaniki, entom ologii, chem ii, m ineralogii i geologii. B iorąc udział w spot­

kaniach organizow anych przez H enslow a, D arw in poznał ów czesne autorytety

10 K. D a r w i n , A u to b io g r a fia , W a rsza w a 1 9 5 0 , s. 15.

11 T a m ż e , s. 16.

12 T a m ż e , s. 18.

11 T a m ż e , s. 19 n.

14 T a m ż e , s. 2 6 i 30.

(6)

E W O L U C J O N IZ M W 5 0 . R O C Z N IC Ę E N C Y K L IK I „H U M A N I G E N E R I S ” 391

z dziedziny przyrodoznaw stw a: D am esa - późniejszego dziekana w H ereford, dra W hew ella i prof. Sedgw icka. T akże dzięki poparciu profesora H enslow a, Karol D arw in odbył od 27. grudnia 1831 do 2. października 1836 roku podróż na okręcie B eagle dow odzonym przez k apitana Fitza Roya. Po podróży ukazało się w iele relacji z jej przebiegu. Ich autorem był D arw in 15. Jak stw ierdza w swej „A utobio­

g rafii” , p róbow ał także dla u ro zm aicenia czytać dzieła m etafizyczne, nie na d a w a ­ łem się je d n a k do tego rodzaju stu d ió w '6.

O kres po podróży na B eagle to czas stabilizacji. D nia 29. stycznia 1838 roku Karol D arw in w stąpił w zw iązek m ałżeński, a następnie wraz z żoną osiedlił się w D ow n koło L ondynu. T am też dożył 73 lat. Z m arł 19. kw ietnia 1882 roku.

1.2.2. S pu ścizn a literacka

Karol D arw in pozostaw ił po sobie znaczną spuściznę literacką. W roku 1839 w L ondynie uk azała się relacja „P odróż na okręcie «B eagle»” . Siedem lat później św iatło dzienne ujrzało drugie w ydanie „Podróży naturalisty” , które początkow o było cz ęścią dzieła F. R o y a 17. R ok później ukazały się „Spostrzeżenia geologiczne w A m eryce P o łu d n io w ej” .

W liście z 5. lipca 1844 roku napisał do swej żony Em m y: (...) w łaśnie sko ń czyłem szkic m ojej teorii gatunków . G dyby kiedyś teoria ta - czego spodziew am się - zo sta ła p rzy n a jm n ie j p rzez je d n e g o kom petentnego człow ieka uznana, sta n o ­ w iłoby to p o w a żn y krok w rozw oju nauki'*. D opiero we w rześniu 1859 roku, dzięki ponagleniom L yella i H ookera, D arw in przystąpił do definityw nego ukończenia sw ego m o num entalnego d zieła „O pow staw aniu gatunków drogą doboru natural­

n ego” które drukiem ukazało się rok później i osiągnąło nadzw yczajne pow odzenie.

Pierw szy nakład w liczbie 1250 egzem plarzy rozprzedano w dniu ukazania się, drugi w liczbie 3000 egzem plarzy - w krótce potem . K siążkę przełożono na praw ie w szystkie języ k i europejskie. Jeszcze za życia D arw ina ukazał się naw et hebrajski artykuł dow odzący, że je g o teo ria znajduje się ju ż w Starym Testam encie.

W 1868 roku ukazała się k siążka „Z m ienność zw ierząt i roślin w stanie kultury” , do której p isania D arw in przystąpił ju ż 1. stycznia osiem lat w cześniej.

W dniu 15. m aja 1862 roku ukazała się niew ielka praca „O zapłodnieniu u sto rczy k ó w ” . W tym sam ym też roku ogłosił on ponadto w „Journal o f the Linnean S o ciety ” rozpraw ę „O dw óch form ach, czyli o dw upostaciow ości p ier­

w iosnka (P rim u la)” . W lutym 1871 roku w ydano „Pochodzenie człow ieka” , a rok później na jesie n i ukazało się drukiem „O w yrazie uczuć u człow ieka i zw ierząt” , do pow stan ia którego przyczyniła się obserw acja rozw oju pierw szego dziecka D arw in a19. W ynikiem w ypoczynku w pobliżu H artfield była książka „O roślinach

15 C h o d z i o: „ P o d ró ż n a tu ra listy ” , „ S p o str z e że n ia g e o lo g ic z n e ” , „ Z o o lo g ia z p o d ró ży na « B e a g le » ”,

„ R a fy k o r a lo w e ” .

16 D a r w i n , A u to b io g r a fia , s. 42.

17 W sam ej ty lk o A n g lii sp rzed a n o 1 0 .0 0 0 e g ze m p la r zy d r u g ie g o w y d a n ia . 18 K. D a r w i n, D z i e ła w y b r a n e , t. V III. W yb ra n e lis ty , W a rsza w a 196 0 , s. 9 8 .

19 P ie r w sz e d z ie c k o D a r w in a u r o d z iło s ię 2 7 . grudnia 183 9 roku. K sią żk a n atom iast uk azała się 33 lata p ó ź n ie j. Już w dn iu u k a za n ia s ię sp rzed a n o 5 2 6 7 eg ze m p la r zy .

(7)

392 K S . D A R IU S Z S T A W IE C K I

ow adożernych” w ydana po szesnastu latach badań w lipcu 1875 roku. N a jesieni 1876 roku ukazało się dzieło „O znaczeniu zapłodnienia krzyżow ego i sam ozapłod- nienia w św iecie roślinnym ” , które było uzupełnieniem pracy „Zapłodnienie u sto rczy k ó w ” . W roku 1880 ogłosił w spólnie z synem Franciszkiem rozpraw ę „O zdolności ruchu u roślin” , a w listopadzie 1881 roku „O pow staw aniu gleby dzięki działalności dżdżow nic” 20.

Sam D arw in ocenił siebie i sw oją działalność naukow ą w następujący sposób:

Tak w ięc po w o d zen ie m oje ja k o uczonego, bez względu na to, czy było m ałe czy wielkie, zależało, je ś li w olno m i sądzić, od złożonych i różnorodnych stanów i w łaściw ości duchow ych. N ajw ażniejszym i z nich były: m iło ść do nauki, n ieograni­

czona c ierp liw o ść do rozm yślania przez czas dłuższy na d jed n y m przedm iotem , w ytrw a ło ść p rzy obserw ow aniu i grom adzeniu fa k tó w oraz znaczna doza p o m y s­

łow ości i zdrow ego rozsądku. Jest to zapraw dę zadziw iające, iż przy tak um iar­

kow anych zdolnościach, ja k moje, zdołałem w tak znacznym stopniu w yw rzeć w pływ na p o g lą d y uczonych w kilku w ażnych spraw ach2' . D odajm y, że bardzo sobie cenił tytuły członka honorow ego K rólew skiego T ow arzystw a L ekarskiego i T ow arzyst­

w a im. Pliniusza w Edynburgu.

1.2.3. P unkty centralne teorii D arw ina

Z darzeniem , które zadecydow ało o now ym kierunku m yślenia biologicznego 0 istotach żyw ych, było w ystąpienie dw óch angielskich uczonych, geologa K.

L yella i botanika J. H ookera 1. lipca 1858 roku na posiedzeniu L ondyńskiego S tow arzyszenia im. L inneusza. P rzedstaw ili oni krótką rozpraw ę K arola D arw ina na tem at p o w staw ania gatunków . Jednocześnie złożyli pisem ne ośw iadczenie, że m yśli zaw arte w rozpraw ie autor prezentow ał publicznie ju ż w 1838 roku. D laczego ten fakt je s t tak w ażny? B ow iem w 1858 roku A lfred R. W allace, przyrodnik 1 podróżnik angielski, prow adzący badania na M olukach, przysłał D arw inow i sw ą pracę „O dążności odm ian do nieograniczonego odbiegania od typu pierw otnego”

z prośbą o jej ocenę. W pracy tej zaw arte były poglądy o zm ienności gatunków identyczne z koncepcją D arw ina, który, rzecz zaskakująca, był skłonny uznać pierw szeństw o W allace ’a. Jednak, dzięki zabiegom H ookera i Lyella, W allace bez najm niejszych zastrzeżeń przyznał pierw szeństw o D arw inow i.

W swej pracy „O pow staw aniu gatunków drogą doboru naturalnego” (1859) D arw in, przedstaw iając sw oją teorię, na podstaw ie w łasnych obserw acji i licznych faktów z zakresu anatom ii, fizjologii, biogeografii, ekologii, w skazyw ał głów ne zasady rozw oju gatunków . Były to: dobór naturalny, dziedziczność i przystosow a- w czość są podstaw ow ym i przyczynam i ew olucji św iata żyw ego22. To tu po raz pierw szy m ów i o doborze naturalnym i w alce o byt. O kreśla je w oparciu o trzy rodzaje faktów stw ierdzonych w przyrodzie:

20 D a rw in w y r a ża ł w ą tp liw o ść c z y to o sta tn ie d z ie ło zn a jd zie ja k ic h k o lw ie k c z y te ln ik ó w , ale c o c ie k a w e w c ią g u trzech lat od m o m en tu uk azan ia s ię g o sp rzed a n o 8 5 0 0 e g ze m p la r zy ty ch ksią żek !

21 K. D a r w i n, A u to b io g r a f ia , s. 7 6 .

22 Por. H .-E . H e n g s t e n b e r g , E w o lu c jo n iz m a n a u k a o s tw o r z e n iu , „ C o m m u n io ” (K o lek cja 4 ) P o zn a ń - W a r sz a w a 1 9 8 9 , s. 6 1 - 7 0 .

(8)

E W O L U C J O N IZ M W 5 0. R O C Z N IC Ę E N C Y K L IK I „ H U M A N I G E N E R I S ” 393

- fakt zm ienności. Jego istota polega na tym , że osobniki jednego gatunku, a naw et jednej pary rodziców różnią się szeregiem cech i nie spotyka się osobników identycznych. U podstaw zm ienności leżą w arunki zew nętrzne, działające bezpo­

średnio na organizm lub je g o części, albo pośrednio poprzez układ rozrodczy.

R ządzącym je st tu praw o zm ienności w spółzależnej (tzn. zm iana jednej cechy pociąga za sobą zm ianę innej).

- nad p ro d u k cja” . G dy nie działają przeszkody gatunek dąży do w zrostu w postępie geom etrycznym (pogląd zaczerpnięty od T.R. M althusa).

- w zględna stałość liczbow a. M im o ogrom nej „nadprodukcji” liczba osobników i gatunków w danych w arunkach i czasie pozostaje w zględnie stała, stąd w niosek, że w przyrodzie m usi działać szereg czynników ham ujących przyrost (tzn. w alka 0 byt).

B iorąc pod uw agę pow yższe fakty określa, że w alka o byt to zespół czynników pow odujących w w arunkach naturalnych w ym ieranie organizm ów lub ograniczenie ich rozw oju. O przetrw aniu decyduje głów nie przew aga w stopniu przystosow ania się do środow iska biotycznego (tzn. środow iska ożyw ionego). D obór naturalny natom iast pow oduje, że przeżyw ają osobniki najlepiej przystosow ana do w arunków życia. D obór działa bez przerw y dla ulepszenia przystosow ania organizm ów do sw ego środow iska23.

P odstaw ow e m yśli teorii D arw ina potw ierdzone zostały i poszerzone w X X w ieku przez liczne odkrycia, głów nie z dziedziny genetyki i biologii m olekularnej.

Od m om entu w ystąpienia D arw ina, w biologii zrezygnow ano z w yobrażenia idealnego gatunku zw ierząt i roślin na rzecz dynam icznego zróżnicow ania rodzajo­

wego, przez co podw ażone zostało nadrzędne m iejsce człow ieka ja k o „korony stw orzenia” .

O d czasu ukazania się pracy K arola D arw ina „O pochodzeniu człow ieka”

(1871) także rozw ój człow ieka został w łączony w naturalną ew olucję w szelkich form życia. N a podstaw ie w yników badań w dziedzinie genetyki i biologii m olekularnej, dotyczących chem icznych i fizycznych podstaw ew olucji, przyjm uje się ew olucję biotyczną za szczególny przypadek ew olucji kosm icznej. T ym sam ym

„zniw elow ana” została tradycyjna przepaść dzieląca m aterię ożyw ioną i nieożyw io­

ną, bow iem takie zjaw iska, ja k sam oreprodukcja i selekcja, w ystępują ju ż na poziom ie m olekularnym (ew olucja abiotyczna). Gdy chodzi o człow ieka, to zasadniczą przyczyną hom inizacji upatryw ał D arw in w zdolnościach do rozum ow a­

nia i w instynkcie społecznym , które to przyczyniły się do w ynalezienia narzędzi 1 pojaw ienia się m ow y artykułow anej. Innym i w łaściw ościam i odróżniającym i człow ieka od zw ierząt w edług D arw ina były: poczucie w łasności, odczuw anie w dzięczności, doskonalenie struktury osobow ościow ej, zdolność do tw orzenia pojęć abstrakcyjnych, poczucie piękna, zachow anie tajem nicy, w iara w Boga.

B adania ogólnej praw idłow ości procesów ew olucyjnych prow adzą do teorii system ów . P ozw alają one w yjaśnić w zajem ną zależność m iędzy przypadkiem (np.

m utacją) i koniecznością (np. przym us selekcji). Procesy ew olucyjne nie p rzebiega­

ją w edług danych praw , lecz ich praw a rozw ijają się w raz z nimi. N ow oczesna biologia odrzuca także pow szechny determ inizm . E w olucja nie przebiega w edług

21 S . Z i ę b a , K a r o l D a r w in , w: E K , dz. c y t., t. III, L u b lin 19 8 5 , s. 1 0 3 0 n.

(9)

3 9 4 K S . D A R IU S Z S T A W IE C K I

żadnego planu, czy to zgodnego z siecią pow iązań przyczynow o - skutkow ych, czy też p odlegającego zasadzie celow ości24.

1.2.4. Czy D arw in był ateistą?

W okresie pow ojennym w Polsce ukazyw ano postać K arola D arw ina jak o tego którego poglądy całkow icie podw ażyły religijny obraz człow ieka. M iał być on także człow iekiem zdecydow anie niew ierzącym 25. N ietrudno je st je d n a k znaleźć argum enty zgoła przeciw ne: Inne źródło m ych p rzeko n a ń o istnieniu Boga, p o łą czo n e z rozum em , nie za ś z uczuciam i, robi na m nie dużo w iększe wrażenie.

W ynika ono z o lbrzym iej trudności albo raczej z niem ożności w ytłum aczenia w kategoriach ślepego p rzypadku i konieczności tego niezm ierzonego i p rzed ziw ­ nego w szechśw iata razem z człow iekiem i je g o zdolnością p atrzenia zarów no w odległą przeszłość, ja k i przyszłość. K iedy rozm yślam n a d tym, czuję się zm uszony p o szu kiw a ć ja k ie jś P ierw szej P rzyczyny o bdarzonej rozum nym um ysłem w pew nym stopniu analogicznym do um ysłu człow ieka. D latego też zasługuję na to, by n a zyw a ć m nie teistą26. Idea ew olucyjnego rozw oju św iata biotycznego i m ożliw ość je g o racjonalnego w ytłum aczenia nie spow odow ały u D arw ina zanegow ania wiary w istnienie B oga osobow ego. Т.Н. H uxley nie uw ażał go ani za agnostyka, ani za sceptyka. D arw in ze w zględów religijnych odm ów ił zgody na dedykow anie mu przez K. M arksa angielskiego w ydania „K apitału” , podkreślając, że niezm ierzony i cudow ny w szechśw iat w raz z człow iekiem nie m oże b yć dziełem przypadku lub k o n ieczn o ści21. W swej w spom nianej książce „O pow staw aniu gatunków drogą doboru n atu raln eg o ” pow ołuje się często na Stw órcę, który n adaw szy m aterii praw a, nie ob a lił j e j przyczyn wtórnych, w w yniku których następuje rodzenie i śm ie rć o sobników 2*.

W 1881 roku K arola D arw ina odw iedzili: Edw ard A veling, zięć M arksa i przedstaw iciel w ojującego ateizm u oraz L udw ig B uchner, przew odniczący M ię­

dzynarodow ej F ederacji W olnom yślicieli. W ystąpili oni z propozycją, aby z kolej­

nego w ydania „O pow staw aniu gatunków ” usunąć końcow ą w zm iankę o B oskim Stw órcy, co ułatw iłoby propagow anie ateizm u w kręgach zw olenników nowej biologii. D arw in jed n ak odniósł się ze sceptyczną rezerw ą do ich propozycji.

Uważał, iż szerm ow anie ideologią ateizm u stanow i p rzeja w w yjścia po za p rze ­ słanki, które m ożna uzasadnić. „«G łupotą» (the fo lly ) byłoby tw ierdzić, iż m ożna

24 S z .W . Ś 1 a g a, Ż y c ie - E w o lu c ja , w : M . H e 11 e r, M . L u b a ń s к i, S z .W . Ś 1 a g a, Z a g a d n ie n ia f il o z o f i c z n e w s p ó łc z e s n e j n au ki. W stęp d o f il o z o f i i p r z y r o d y , W a rsza w a 1 9 8 2 , s. 2 9 9 - 4 2 3 .

25 W . S z e w c z u k , W p ro w a d ze n ie : K a r o l D a r w in i z n a c ze n ie j e g o p r a c d la p s y c h o lo g ii, w : K. D a r w i n, O w y r a z ie u c z u ć u c z ło w ie k a i z w ie r z ą t, W a rsza w a 1988, s. 7 - 2 4 , s z c z e g ó ln ie : s. 16 n.

26 K. D a r w i n, A u to b io g r a fia , cyt. za: M. H e 11 e r i J. Ż у с i ń s к i, D y le m a ty e w o lu c ji, T arn ów 1 9 9 6 , s. 178.

27 S. Z i ę b a , d z. c y t., s. 1031.

28 „ A u th o rs o f the h ig h est e m in e n c e s e e m to be fu lly sa tis fie d w ith the v ie w that ea ch s p e c ie s has b een in d ep en d e n tly created. T o m y m in d it a cco rd s better w ith w hat w e k n o w o f the la w s im p re sse d on m atter b y th e creator, that th e p ro d u ctio n and e x tin c tio n o f th e past and p r e se n t inhabitants o f the w orld sh o u ld h a v e b een d u e to sec o n d a ry c a u s e s , lik e th o se d e te r m in in g the birth and death o f the in d iv id u a l.”

(K . D a r w i n , Th e o r ig in o f s p e c ie s , L o n d o n 1 8 5 9 , s. 4 2 8 ).

(10)

E W O L U C J O N IZ M W 5 0 . R O C Z N IC Ę E N C Y K L IK I „H U M A N I G E N E R IS " 395

w yka za ć nieistn ien ie B o g a ”29. O drzucił jed n ak ideę B oga Starego T estam entu, akceptow ał zaś m oralne przesłanie N ow ego Testam entu. C iekaw y je st też jeg o pogląd, że S tw órca n a tch n ą ł ty c ie m kilka fo r m lub je d n ą tylko i gdy planeta nasza, po d leg a ją c ścisłym pra w o m ciążenia, dokonyw ała sw ych obrotów, z tak prostego po czą tku zd o ła ł się ro zw in ą ć i w ciąż je szc ze się rozwija nieskończony szereg fo r m n a jpiękniejszych i na jb a rd ziej godnych p o d ziw u 20.

C hcąc we w łaściw y sposób ocenić jeg o poglądy na tem at religii, trzeba koniecznie uw zględnić ich kontekst egzystencjalny. Karol D arw in nigdy nie należał do osób, które poszukiw ałyby rozgłosu lub dostarczały prostych odpow iedzi na trudne pytania. Św iadectw a osobistego stylu, którem u obca jest pasja czy unie­

sienie, m ogą d ostarczać codzienne zapiski w notesie D arw ina. W listopadzie 1838 r. znajdujem y m .in. notkę: „Niedziela. D zień wyjątkowy. N astępnego dnia p o jech a ­ łem do Shrew sbury, w róciłem do M a er 17. a do Londynu 2 0 ”. Z tej beznam iętnej notatki niełatw o w ydedukow ać, iż w łaśnie w „dzień w yjątkow y” C harles ośw iad­

czył się E m m ie W edgw ood i uradow any przyjęciem propozycji m ałżeństw a pojechał p oinform ow ać o tym ojca oraz resztę rodziny31.

D la p o d k reślen ia w ierności przekonaniom religijnym K arol D arw in pochow any został w opactw ie W estm in ster w Londynie. C iekaw e je st też to, że m im o ataków teologów katolickich nigdy nie w pisano dzieł D arw ina na indeks ksiąg zakazanych.

1.3. G lob alizacja i różn orod n ość kierunków - ew olucjonizm postdarw inow ski

D o o d rodzenia darw inizm u (neodarw inizm ) i późniejszej różnorodności kierun­

ków, u podstaw których leży teoria D arw ina, przyczynił się rozwój badań genetycznych oraz w ystąpienie A. W eism anna32 głoszącego, że życie je st ciągiem n ieprzerw anym opartym na m echanizm ach podziału kom órek33. W edług W eism an­

na jed y n y m czyn n ik iem ew olucji je st dobór naturalny, a cechy nabyte nie są d ziedziczne. D ziedziczne są tylko cechy w rodzone, zm ieniające się m ozaikow o (tzn. niezależn ie od siebie). W ysunął on teorię plazm y zarodkow ej. W eism ann w yjaśniał, że plazm a zarodkow a m a charakter koloidalny i składa się z jednostek - determ inant, które są odpow iedzialne za poszczególne cechy. Zm ienność dzied zi­

czna to w ypadkow a zm ian: determ inant i w pływ u środow iska. Cechy nabyte nie są dziedziczne, p oniew aż zm iany w ciele (jak on to określa: som ie) nie m ogą się przenosić na kom órki rozrodcze (germ en). K rzyżow anie w przyrodzie nie jest przypadkow e. M ieszanie się (am fim iksja) zachodzi m iędzy plazm am i zarodkow y­

mi o rganizm ów lepiej przystosow anych. Zm iany dziedziczne o w artościach przy­

stosow aw czych m ogą być zachow ane i później w zm ocnione w określonych

29 Р. В r e n t , C h a r le s D a r w in : A M a n o f E n la r g e d C u r io s ity . N e w Y ork 198 1 , s. 4 5 5 . C ytat za:

M. H e l l e r , J. Ż y c i ń s k i , D y le m a ty ..., s. 180.

3,1 K. D a r w i n, O p o w s ta w a n i u g a tu n k ó w d r o g ą d o b o r u n a tu ra ln e g o , W a rsza w a 19 5 5 , s. 5 1 5 . 31 Μ . H e 1 1 e r, J. Ż у с i ń s к i, D y le m a ty ..., s. 179.

32 A u g u st W e ism a n n , b io lo g n ie m ie c k i, u ro d zo n y w e F rankfurcie nad M en em w roku 1 8 3 4 , zm arł w e F reibu rgu in B re isg a u , w roku 19 1 4 .

33 R . Z a n i e w s к i, d z. c y t., s. 2 0 6 - 2 1 0 .

(11)

3 9 6 K S. D A R IU S Z S T A W IE C K I

układach. N a podstaw ie teorii W eism anna m ożna w ysnuć w niosek, że dobór naturalny nie działa w śród osobników , ale w obrębie kom órek płciow ych pom iędzy d eterm in an tam i34. Poglądy W eism anna, choć odbiegające od poglądów D arw ina przez w yolbrzym ienie roli doboru naturalnego, spraw iły, że w iększość badań (po W eism annie) nad przyczynam i ew olucji skoncentrow ała się na zm ianach plazm y.

Te znow u były podstaw ą dla m utacjonizm u, który pow stał na gruncie dośw iadczeń nad dzied ziczn o ścią i zm ien n o ścią35.

C hoć kam ieniem w ęgielnym w szystkich teorii ew olucji są poglądy D arw ina, to późniejsi naukow cy w sw ych poglądach akcentują różne elem enty je g o m y śli36, a czasem naw et zajm ują stanow isko antydarw inow skie (np. W. B ateson, który w ysunął m yśl o zm ienności nieciągłej, w ynikającej z natury sam ego organizm u).

Innym kierunkiem w yjaśniającym procesy ew olucyjne je st - spokrew niona z lam arkizm em - orto g en eza37, zakładająca, że zm ienność nie je st bezkierunkow a, ale stanow i cały szereg zm ian biegnących w jednym określonym kierunku.

E w olucja je st tu p rzyjm ow ana jak o proces prostolinijny, utrzym ujący się w ciągu całego historycznego trw ania szczepu. M echanizm am i rozw oju są: czynniki ze­

w nętrzne (środow iskow e) albo też w ew nętrzne (genetyczne). O becnie porzucono teorię ortogenezy na rzecz teorii doboru (ortoselekcji, ortoew olucji) L. P la te ’a, głoszącej, że jeśli istnieje tendencja do przystosow yw ania się, w ów czas dobór zm ierza do ulepszenia adaptacji, przy założeniu, że środow isko w tym czasie nie ulegnie zm ianie. W tym w ypadku ew olucja nie je st przypadkow a, a sam kierunek rozw oju m oże przebiegać fluktucyjnie lub zygzakow ato.

W spółcześnie dom inującą teorią ew olucji je st syntetyczna teoria ew o lu cji38.

N ależy ją traktow ać ja k o jed n o litą i koherentną opisującą przyczynow o zjaw iska i praw idłow ości ew olucyjne w oparciu o zasady darw inizm u i wyniki badań w ielu dziedzin biologicznych: ekologii, em briologii, genetyki, paleontologii, system atyki, a naw et geologii i m atem atyki. Jest to obszerna teoria u podstaw , której leżą dw a tw ierdzenia:

- ew olucja to proces stopniow y; m ożna ją poznać i w yjaśnić przez odw ołanie się do m utacji, rekom binacji, na które działa dobór naturalny,

- poprzez poznanie m echanizm ów genetycznych m ożna poznać i w yjaśnić pow staw anie now ych gatunków z jed n eg o gatunku w yjściow ego.

O becnie syntetyczna teoria ew olucji uw zględnia także w yniki badań genetyki m olekularnej (gen, to odcinek D N A cechujący się określoną sekw encją nukleo- tydów ; jed n o stk ą m utacji je st określona para nukleotydów ).

W ciągu ostatnich dw udziestu lat m ożna zaobserw ow ać zm iany w p odchodze­

niu do procesów ew olucyjnych. N a przykład w ram ach teorii m utacji neutralnych

34 S z. Ś l a g a , d z. c y t., s. 4 1 4 n.

35 M u tacja to n a g ła i je d n o c z e sn a w r ó żn y ch c ec h a c h zm ia n a , z a ch o d z ą ca w r ó żn y ch kieru nk ach . P r z e d sta w iciele : H. d e V r ies (z j e g o teorii p rzejęto p ó źn iej o g ó ln ą id e ę zm ia n m u ta cy jn y ch ja k o m ateriału d la d o b o ru ), W . L. J o h a n sen , T. M organ , E. Baur, R. E m erso n .

36 S z . Ś 1 a g a, dz. c y t., s. 4 1 5 nn.

37 Z a ło ż e n ia o r to g e n e z y z o sta ły s fo r m u ło w a n e przez: T. E im era, W . H a a c k e g o , A . H yatta, H. O sborna.

38 D o tw ó r c ó w tej teorii z a lic z a s ię m .in . R .A . F ishera, J .B .S . H a ld a n e ’a, S. W righta. K on tyn u atorzy to: T . D o b z h a n s k y , J. H u x le y , E. M ayr, G .G . S im p so n , H. Sreb b in s. Z n a c zn y też w p ły w na ro zw ó j sy n te ty c z n e j teorii e w o lu c ji w y w a rł s w o im i b ad an iam i m a tem a ty c zn y m i V . V olterry.

(12)

E W O L U C J O N IZ M W 5 0 . R O C Z N IC Ę E N C Y K L IK I „ H U M A N I G E N E R I S ” 397

(stanow isko antydarw inow skie) podkreśla się, że zm iany ew olucyjne m ogą zależeć w znacznej m ierze od m utacji nie podlegających działaniu doboru naturalnego, a z kolei teoria zaburzonej rów now agi precyzuje kierunkow ość działania doboru naturalnego. C o czeka nas w przyszłości? W ydaję się, że z biegiem czasu różne ujęcia tem atu ew olucjonizm u będą asym ilow ane z syntetyczną teorią ew o lu cji39.

2. K O N SE K W E N C JE D A R W IN IZ M U 2.1. P ytan ia bez odpow iedzi

O prócz w zm iankow anych ju ż w cześniej konsekw encjach teoria D arw ina i szybki rozw ój nauk przyrodniczych przyczyniły się do pow stania przekonania o nieograniczonych m ożliw ościach poznaw cze człow ieka. P rzyrodnicze w yjaś­

nianie genezy św iata i człow ieka opiera się na założeniu istnienia łańcuchów ew olucyjnych. Jest to konieczne założenie, bow iem bez niego niełatw e staje się adekw atne badanie rzeczyw istości. W odniesieniu do ew olucji biologicznej łańcuch ten p o zw ala określać procesy ew olucyjne ja k o naturalne i zachodzące zgodnie z praw am i przyrody. N atom iast próby określenia ow ego łańcucha za pom ocą konkretnych teorii to nic innego ja k m odele teoretyczne uporządkow ane w edług o kreślonych kryteriów . Tak więc w zależności od przyjętego kryterium m ożna m ów ić o różnym przedstaw ieniu definicji ew olucji. K onsekw encją tego jest prezentacja przez naukow ców (biologów ) przyczynow ego łańcucha zm ian: od form niższych do w yższych, z próbą opisania ja k ten proces zachodzi. O tw artym pozostaje jed n ak pytanie dlaczego w ogóle w przyrodzie pow staje coś now ego?

T akże słow o ew olucja okazuje się być bardzo niejednoznaczny (przez term in ten rozum ie się ew olucję gatunków co nie je st w pełni adekw atne, bo je st to tylko jeden ze sposobów ujm ow ania ew olucji biologicznej). Bez odpow iedz pozostaje pytanie 0 przyszłości ew olucji, bo nie jesteśm y w stanie przew idzieć przyszłych zdarzeń w łańcuchu ew olucyjnym .

D arw in, gdy w ystępow ał ze sw oją teorią, nie znał odpow iedzi na w szystkie pytania i problem y, które napotkał w zw iązku z przeprow adzanym i badaniam i.

O becnie, co ciekaw e, teoria ew olucji w w ersji D arw ina nie je st akceptow ana przez nikogo, a fundam entalnym problem em je st określenie sposobu pow staw ania g atun­

ków: czy skokow o, czy stopniow o?40

D arw in i je g o kontynuatorzy nie rozw iązali niektórych problem ów zw iązanych z ew olucyjnym obrazem św iata. Nie w yjaśnione zostały na przykład relacje

19 J. H u x le y w 194 2 r. w sk a z a ł, ż e sy n te ty c z n ą teo rię e w o lu c ji n a le ż y traktow ać ja k o je d n o litą 1 k o h eren tn ą teo rię o p isu ją cą p r z y c z y n o w o z ja w isk a i p r a w id ło w o śc i e w o lu c y jn e ; por.: J. H u x ley , E vo lu tio n . T h e m o d e rn s y n th e s is , L o n d o n 1 942); Z ob .: M . H e 11 e r r, J. Ż у с i ń s к i, D y le m a ty ..., s. 2 4 2 пп., K. K ł o s o w s k i , M ię d z y e w o lu c ją a k r e a c ją , W a rsza w a 1 9 9 4 , s. 3 4 - 3 9 ; T en że , B io e ty c z n e a s p e k ty in ż y n ie rii g e n e ty c z n e j, W a rsza w a 19 9 5 , s. 1 1 9 - 1 2 5 ; J. R a t z i n g e r , C z ło w ie k m ię d z y r e p r o d u k c ją a s tw o r z e n ie m . P y ta n ia te o lo g ic z n e d o ty c z ą c e p o c z ą tk u ż y c ia lu d z k ie g o , „ C o m m u n io ” (K o le k c ja 4 ), P ozn ań - W a r sz a w a 1 9 8 9 , s. 2 9 2 - 2 9 6 .

40 D y sk u s ja red ak cyjn a A . H o ffm a n a (p a le o b io lo g ia ), R. K le k o w s k ie g o (e k o lo g ia ), J. U ch m a ń - s k ie g o (e k o lo g ia m a tem a ty c zn a ), A . U rbanka (p a le o b ilo g ia ), T. B ie lic k ie g o (a n tr o p o lo g ia ) nt. E w o lu c ja - te m a t z n o w u d r a ż liw y ? , „ N a u k a i P r z y s z ło ś ć ” 2 ( 1 9 9 1 ) , s. 5 - 8 .

(13)

3 9 8 K S . D A R IU S Z S T A W IE C K I

pom iędzy genotypem a fenotypem , a także w sposób adekw atny przyczyny i m echanizm y w ariilikujące rozw ój. O braz św iata stw orzony przez D arw ina okazał się błędny, bo organizm ów tw orzących św iat biosfery nie m ożna um ieścić na jed n y m drzew ie rodow ym . O kazało się niew ystarczające m onofiletyczne ujęcie

życia (w szystkie gatunki pochodzą od jednego).

2.2. K on sek w en cje natury biologicznej i społeczno-religijnej

K arol D arw in naw et nie przypuszczał ja k w ielkie konsekw encje w yw rze jeg o teoria. Jego poglądy m ożna uznać za rów nie rew olucyjne ja k I. N ew tona czy M. K opernika. K o nsekw encją natury religijnej było na przykład poddanie w w ątp­

liw ość i późniejsze odrzucenie literalnego (dosłow nego) rozum ienia B iblii. To w strząsnęło podstaw am i w iary chrześcijańskiej, ale też przyczyniło się do szukania głębszego sensu religii i P ism a św. K onsekw encją natury filozoficzno-społecznej były now e interpretacje danej rzeczyw istości. K onsekw encje natury biologicznej - D arw in dał im puls do szukania odpow iedzi na pozostaw ione przez niego pytania.

R óżne były pow ody do poszukiw ań badaw czych, ale w ydaje się, że chodziło o rozstrzygnięcie konfliktu m iędzy darw inow ską teorią doboru naturalnego a chrze­

ścijańską w izją przyrody. Z resztą konflikt ten był w dużym stopniu w ynikiem fobii rozw iniętych w początkach naszego stulecia przez fundam entalistów , którzy nie byli w stanie w yzw olić się z tęsknot za fizykoteologią i fizykobiologią41. D la intelektualnej atm osfery poprzedniego stulecia bardziej m iarodajne pozostaje sta­

now isko, które zajm ow ał abp F rederick T em ple w sw ych w ykładach B am ptona.

P row adząc w 1884 roku w O xfordzie serię w ykładów na tem at: „R elacje pom iędzy religią a n au k ą” przyszły arcybiskup C anterbury przedstaw ił ew olucyjną w izję przyrody ja k o przyrodniczy pew nik, w okół którego w szelkie dyskusje byłyby zbędne i bezpodstaw ne. N iektórzy badacze, uznając w przyrodzie istnienie p ro ce­

sów ew olucyjnych, nie rozciągnęli ich na poziom egzystencji człow ieka. W wizji tej istotne było jed n ak w spółistnienie ew olucyjnej i teistycznej koncepcji zjaw isk natury. D opiero absurdalne polem iki przełom u stuleci i em ocjonalne argum enty rozw ijane zarów no przez apologetów , ja k i przez krytyków ew olucjonizm u spraw i­

ły, że w kontrow ersjach w okół ew olucjonizm u czynniki pozaracjonalne zaczną dom inow ać nad m erytorycznym i. K ontynuacja tego procesu m oże być obser­

w ow ana i w spółcześnie, gdy są rozw ijane takie form y krytyki ew olucjonizm u, które pod w zględem m erytorycznym pozostają całkow icie obce wizji przyrody uzn aw a­

nej w teizm ie ch rześcijań sk im 42.

Przełom em , który pozw olił na to, aby naukow iec m ógł zaakceptow ać religię był rok 1927. D la filo z o fii m etarealizm u b y ł to m om ent przełom ow y. W tym bow iem roku H eisenberg og ło sił sw o ją zasadę nieoznaczoności, kanonik Lem aitre teorię rozszerzającego się w szechśw iata, E instein teorię pola jednostkow ego, a Teilhard de C hardin o p ublikow ał pierw sze fra g m e n ty sw ego dzieła. W tym rów nież roku o d b ył się kongres w K openhadze, na którym ogłoszono p o d sta w y teorii kw antów . Czy nie j e s t rzeczą znam ienną, że te - tak istotne tezy epistem ologiczne zostały

41 К . К 1 o s к o w s к i, F ilo z o fia e w o lu c ji i f il o z o f i a s tw a r z a n ia , t. 1, W a rsza w a 199 9 , s. 1 0 3 - 1 6 1 . 42 M . H e 11 e r, J. Ż у с i ń s к i, D y le m a ty ..., s. 1 7 3 -1 9 7 .

(14)

E W O L U C J O N IZ M W 5 0 . R O C Z N IC Ę E N C Y K L IK I „ H U M A N I G E N E R I S ” 399

sform ułow ane p rzez naukow ców ? Jednak także filo zo fo w ie pow inni zainteresow ać się tym i n iezw ykłym i w ydarzeniam i i zasta n o w ić się na d tym, co w łaściw ie nauka stara się nam p o w ied zieć? Jakie now e w artości proponuje i ja k i je s t je j udział w tw orzeniu now ej w izji św iata?45. Pytania te dają podstaw y do obalenia m itów w stylu, że gdy m ów i się „ew olucja” to w dom yśle rozum ie się „m aterializm ” ; że nie da się pogodzić praw d religijnych i w yników badań szczegółow ych; że człow iek nie różni się od zw ierząt - je st sw ego rodzaju zw ierzęciem 44.

Poza badaniam i struktury organicznej, które p e r se znajdują się w obszarze biologii także ew olucyjna teoria poznania i etologia zachow ań zajm ow ały się biologicznym i podstaw am i ludzkiej egzystencji. Przełom ow e znaczenie dla ew o lu ­ cyjnej teorii poznania m iała praca K onrada L orenza „K antow ska koncepcja aprioryczności w św ietle w spółczesnej biologii” (1941). Jej głów na teza brzm i: to, co dane w naszym m yśleniu (a p rio ri K anta) je s t w ynikiem ew olucji. B adania

„aparatu obrazu św iata” u człow ieka, ja k ie prow adził Lorenz, opierały się na fundam entalnych zasadach, że życie polega na uczeniu się a ew olucja to proces zd obyw ania w iedzy. Poniew aż aparat obrazu św iata, kształtow any pod naciskiem doboru naturalnego przez m iliony lat, nie m ógł sobie pozw olić na błąd w dziedzi­

nach istotnych dla przeżycia, je g o przew aga polega na istotnej zgodności z od­

zw ierciedlanym św iatem . Jednakże taka „reprodukcja św iata” zaw odzi w obliczu bardziej skom plikow anych zależności (np. fizyka atom ow a i m echanika falow a).

Stąd odziedziczone form y oglądu przestrzeni, czasu, przyczynow ości w tym znaczeniu cechują się w ysokim praw dopodobieństw em . Lorenz stw ierdza to dość zabaw nie a rów nocześnie bardzo dobitnie: N asza hipoteza robocza brzm i zatem : w szystko je s t hipotezą roboczą.

N ow oczesna biologia w niosła ważny w kład głów nie do badań obszaru napięć m iędzy zachow aniam i w rodzonym i a nabytym i oraz behaw ioryzm em i genetycz­

nym determ inizm em . W badaniach zachow ań, porów nując człow ieka i zw ierzęta, w ykryto w rodzone sposoby zachow ań. I. E ibl-E ibesfelolt i K. Lorenz pośw ięcili w iele studiów zachow aniom analogicznym do „m oralnych” u zw ierząt, w zględnie dziedzicznym w łaściw ościom u człow ieka. Jednak ju ż D arw in przestrzegał, aby dla szlachetnych cech naszej natury nie szukać podstaw w niskiej zasadzie egoizm u.

N atom iast realistyczna interpretacja, będąca konsekw encją realizm u arystotele- sow sko-tom istycznego w w yjaśnianiu rozw oju św iata, m echanizm ów i przyczyn, przyjm uje działanie Pierw szego Bytu obok naturalnych przyczyn w łaściw ych m aterii. N ie przekreślając dorobku D arw ina i je g o kontynuatorów , uw aża się jed n ak , że w yjaśnienie to nie jest ostateczne, lecz w skazuje jed y n ie na przyczyny najbliższe (fizyczne, chem iczne, biologiczne). Św iat rozw ija się od bytów najprost­

szych do najdoskonalszych drogą stopniow ych, pośrednich form , a nie w w yniku gw ałtow nych przeskoków . Z m ienność w przyrodzie zw iązana je st z sam ą strukturą bytu m aterialnego.

41 J. G u i 1 1 o n, В. В o g d a n o V, I. В o g d a n o v, d z . c y t., s. 108.

44 K. K l o s k o w s k i , F ilo z o fia e w o lu c ji..., t. 2, s. 1 2 3 - 1 4 6 .

(15)

4 0 0 K S . D A R IU S Z S T A W I E C K I

2.3. D arw in izm w w yd an iu genetyki

W spółcześnie m ożna zadać pytania ja k daleko naukow cy doszli w sw ych badaniach, które za swój punkt w yjścia uznają teorię D arw ina? O dpow iedź jaw i się bardzo jasn o . N ajnow szym projektem , który jeszcze przez długie lata będzie prow adzony je st Projekt Poznania G enom u C złow ieka. K ilka tysięcy naukow ców z kilkunastu krajów zm ierza do osiągnięcia celu, jak im je st poznanie pełnego zapisu „in stru k cji” zaw artej w D N A , w edług której funkcjonuje ludzki organizm . Jak w iadom o kw as dezoksyrybonukleinow y (D N A ) je st zbudow any z dw óch łańcuchów cukru, fosforanu i odpow iednich zasad. Ł ańcuch ten je s t podw ójny i skręcony, a zasady w ystępują w edług ściśle określonego schem atu: naprzeciw ko adeniny w jednej nitce znajduje się tym ina z drugiej nitki łańcucha, naprzeciw zaś guaniny - cytozyna. P om iędzy zasadam i obu nitek zachodzą w iązania elek tro ­ statyczne. W szystkie żyw e istoty, począw szy od m ikroorganizm ów , a skończyw szy na człow ieku, m ają D N A zbudow ane w edług w ym ienionego schem atu. Z daniem wielu uczonych D N A zaw iera w sobie ch arakterystyczną dla życia w łasność, którą określa m ianem „inform acja” , „instrukcja” . W konsekw encji niektórzy uczeni utożsam iają inform ację i życie.

Sam a inform acja g enetyczna ja k o całość pozostaw ała je d n ak przez długi czas poza zasięgiem naukow ców . F orm ow ała się o n a w toku ew olucji przez setki m iliardów lat i odpow iedzialna je st za dzisiejszy kształt życia na Ziem i. W p rzy p a­

dku czło w iek a tw orzą j ą trzy m iliardy par zasad, składające się na genom ludzkiej kom órki, rozłożone pom iędzy 23 chrom osom y. Jednak nadal m ało w iadom o o zasadach fu nkcjonow ania kom órki i organizm u, m echanizm ach pow odujących, że z połączenia dw óch kom órek płciow ych rozw ija się w ysoce w yspecjalizow any organizm . Pom óc m a w tym realizacja tego Projektu Poznania G enom u C złow ieka, którego idea sięga spotkania zorganizow anego przez D epartam ent E nergii, które odbyło się w A lta (U tah) w grudniu 1984 roku. D yskutow ano tam m ożliw ości w ykorzystania bezpośredniej analizy D N A w celu w ykrycia m utacji w śród m iesz­

kańców H iroszim y i N agasaki, którzy przeżyli w ybuch bom by atom ow ej45.

Projekt poznaw szy inform acje - instrukcje, które zaw iera D N A pozw oli poznać inform acje o różnorodności i m ożliw ościach ludzkiego organizm u, a także p red y s­

pozycje do tysięcy różnych chorób, z czego ok. 4000 m a sw oją przyczynę w zm utow anych genach dziedziczonych od przodków . N ajpow szechniejsze ch o ro ­ by, ja k now otw ory czy choroby układu krążenia rozw ijają się w w yniku skom ­ plikow anych oddziaływ ań w ielu genów i czynników środow iskow ych. B ezpośred­

nim następstw em poznania now ego genu zw iązanego z chorobą będzie opracow a­

nie testu genetycznego. Jego w ynik m oże w niektórych przypadkach określić ryzyko choroby na długo przed jej pojaw ieniem się.

B ardzo istotne dla analiz porów naw czych najróżnorodniejszych organizm ów są badania nad D N A w ym arłych gatunków . W ykazały one, że inform acja genetyczna nie znika w raz ze śm iercią osobnika i m oże przetrw ać bardzo długo. P rzykładem m oże być szw edzki genetyk Svant Paabo, który w 1884 roku pobrał z m um ii

45 G e n o m c z ło w ie k a - n a jw ię k s z e w y z w a n ie w s p ó łc z e s n e j g e n e ty k i i m e d y c y n y m o le k u la r n e j, (red .) W . K r z y ż o s i a k , W a r sz a w a 1997.

(16)

E W O L U C J O N IZ M W 5 0 . R O C Z N IC Ę E N C Y K L IK I „H U M A N I G E N E R I S ” 4 0 1

egipskiej d zieck a z M uzeum B erlińskiego 1,76 g tkanki, z której w yizolow ał fragm enty substancji genetycznej46.

G dy w 1953 roku odkryto strukturę D N A nikt nie przypuszczał chyba ja k w ielkie będ ą konsekw encje tego. O becnie też chyba nikt nie m oże jednoznacznie odpow iedzieć ja k będą w ykorzystane w yniki badań, które będą daw ały m ożliw ości zm iany struktury m echanizm ów dziedziczenia i sam ego m ateriału dziedziczonego.

Przez to czło w iek ja w i się ja k o ktoś, kto je st w stanie zm ienić otaczającą go rzeczyw istość. M ożna stw ierdzić, że człow iek niejako dosięgnął tego, co przez wieki było przypisyw ane bóstw om , a naw et, że sam stał się bóstw em . P otw ier­

dzeniem tej wizji je st w szystko to, co w iąże się z inżynierią genetyczną, a szczegól­

nie aspekt p rag m atycznego i kom ercjalnego traktow ania w szelkich eksperym entów genetycznych. C zy przypadkiem nie stanie się rzeczyw istością upiorna w izja czystości rasy, nadludzi, dzięki inżynierii g enetycznej47. Postęp naukow o-technicz­

ny w ym kn ą ł się sp o d ludzkiej kontroli i siłą zdobytego do tą d rozpędu toczy się w kierunku nieprzew idyw alnych p rzez człow ieka skutków. W ięcej nawet: zepchnięty na p o zycję obserw atora, człow iek odnosi czasem wrażenie, że ju ż nie nauka jem u, lecz on dobru n a u ki służyć musi. W tej sytuacji bezsprzeczną wydaje się konieczn o ść p o zn a w czeg o przem yślenia i właściwego, w olnego o d chorobliw ych przerostów ukształtow anie stosunków człow ieka do n a u ki4*. Ojciec Św ięty Jan Paw eł II z jednej strony w yraża sw ą w dzięczność uczonym , którzy z dezaprobatą odnieśli się do eksperym entów , będących pogw ałcenie ludzkiej w olności49, z drugiej zaś p odkreś­

la, że m ogą one być darem m iłości. P rzestrzega jed n ak przed niebezpieczeństw em u p rzed m io to w ien ia człow ieka.

A w szystko zaczęło się od tego, że Karol D arw in bardzo lubił zbierać chrząszcze. C zy końcem będzie sklonow ana ow ca Dolly (w laboratorium U n iw er­

sytetu B ath, m arzec 1996), a m oże klony em brionów ludzkich, które poddane hibernacji będzie m ożna ożyw ić po naszej śm ierci? R etoryczność pytania, którym zakończona m iała zostać druga część niniejszego opracow ania zw eryfikow ana została przez sam o tem po rozw oju badań naukow ych na strukturą D N A człow ieka.

Rok 2000 zapisany został bow iem ja k o ten, w którym naukow com udało się ustalić ok. 70% genom u ludzkiego. Czy zm ienia to jed n ak w czym ś brak odpow iedzi na proste, eg zy sten cjaln e pytanie i co z tego w ynika?

3. „H U M A N I G E N E R IS ” P R Ó B Ą O D PO W IE D Z I K O ŚC IO Ł A 3.1. T eoria D arw in a i reakcja K ościoła

P rzyrodnik, lekarz i teolog, K arol D arw in w sw oim „O pow staw aniu g atunków ” postaw ił tezę, że w szystkie żyjące na Ziem i organizm y m uszą być w ynikiem długiego procesu ew olucyjnego. N ie dziwi więc, że teoria D arw ina napotkała silny

4ft K. K l o s k o w s k i , F ilo z o fia e w o lu c ji..., t. 1, s. 2 5 5 - 2 5 9 .

47 T e n ż e , B io e ty c z n e a s p e k ty in ż y n ie r ii g e n e ty c z n e j. W a rsza w a 1995.

48 B . H a ł a c z e k , C z ło w ie k w k o n te k ś c ie s u k c e s ó w n a u k i, w: W k ieru n k u c h r z e ś c ija ń s k ie j k u ltu ry , (red .) В . В e j z e , W a r sz a w a 1 9 7 8 , s. 4 2 8 .

49 P r z e m ó w ie n ie w y g ło s z o n e 23 X 1 9 8 2 r. p o d cz a s aud ien cji dla u c z e stn ik ó w T y g o d n ia S tu d ió w , z o r g a n iz o w a n e g o p rze P a p ie sk ą A k a d e m ię N a u k , L ’O sserv a to re R o m a n o 31 (1 9 8 2 ), nr 10, s. 8.

(17)

4 0 2 K S. D A R IU S Z S T A W IE C K I

opór przedstaw icieli K ościoła. D arw in nie m iał jed n ak zam iaru zw racać się przeciw ko biblijnej w ierze w stw orzenie św iata przez Boga. Sw oje poglądy oparł na dokładnej obserw acji zw ierząt i roślin. Bóg jak o stw órca m iał początkow o zapew nione m iejsce w je g o postrzeganiu natury. Poza tym D arw in długo sam nie był przekonany o praw dziw ości swojej teorii i przedstaw iał ją jedynie ja k o przedm iot do dyskusji. Już to jed n a k spow odow ało dogłębny w strząs fundam entu wiary w ielu ludzi. W ydaw ało się, że nie m a ju ż m iejsca na Stw órcę św iata i na człow ieka.

W ielu teologów i przedstaw icieli K ościoła uw ażało przyrodoznaw cze odkrycia D arw ina za atak na w iarę i Biblię. G dy 30. czerw ca 1860 roku w O xfordzie zebrało się B ritish A ssociation w celu przedyskutow ania je g o poglądów , biskup anglikański Sam uel W ilberforce obrzucił przyrodnika szyderczym i inw ektam i. W ilberforce stał się (być m oże przez to) duchow nym przyw ódcą antydarw inistów . P rzeciw ko argum entom nauk przyrodniczych ostro w ystąpił kaznodzieja baptystów K arol H.

Spurgeon, tw ierdząc, że teoria ew olucji je st m onstrualną pom yłką, która okryje się śm iesznością w ciągu najbliższych dw udziestu lat.

W A m eryce Północnej w latach siedem dziesiątych X IX wieku, przy okazji różnych konferencji biblijnych, pow stał ruch fundam entalistyczny. Z w racał się on przeciw ko teologicznem u liberalizm ow i i idei ew olucji. N a konferencjach b ib lij­

nych szczególnie teolodzy K ościołów prezbiteriańskich i baptystów uw ażali dar- w inizm za zagrożenie dla w iary. Podtrzym yw ali tw ierdzenie o nieom ylności Biblii ja k o jed n e g o z podstaw ow ych źródeł wiary. Liczni zw olennicy nurtu założyli w 1919 roku Św iatow y Z w iązek C hrześcijańskich F undam entalistów . D o grupy tej od sam ego początku należało wielu znanych kaznodziejów ruchu „rozbudzenia w iary” . Fundam entaliści w yw ierali nacisk na profesorów geologii i biologii, zm uszając ich do złożenia urzędów . W niektórych południow ych stanach U SA doprow adzili do w ydania ustaw przeciw ko teorii ew olucji. R ozw ój idei antydar- w inistow skich w U SA od lat dw udziestu naszego w ieku aż do dzisiaj przeszedł kilka etapów : od w alki o zakaz nauczania ew olucjonizm u w szkołach50 aż do propozycji, zgodnie z którą uw aża się, że teorie kreacjonizm u i ew olucjonizm u pow inny być tam w ykładane w ram ach jednakow ej liczby godzin lekcyjnych.

Istnienie i rozw ój ruchu kreacjonistycznego zależne były nie tylko od socjologicz­

nych czy etycznych zm ian zachodzących w społeczeństw ie. W ażną rolę odegrało

„u m iejętne” pow oływ anie się na autorytety naukow e oraz różne m odele upraw iania nauki. Z w olennicy ruchu kreacjonistycznego w celu skutecznego propagow ania sw oich idei zaczęli tw orzyć w łasną bazę instytucjonalną. W 1981 roku Instytut do B adania K reacji ogłosił m ożliw ość uzyskiw ania stopni naukow ych51.

50 C h o d z i o p rzy p a d ek N e ll S e g r a v e s , która u w a ża ła , iż ja k o w y z n a w c z y n i krea cjo n izm u m a p ra w o d o m a g a ć s ię , aby jej d z ie c k o n ie b y ło n arażone w s z k o le na p rz y jm o w a n ie d ok tryny o b r a ź liw e j w sto su n k u d o w y z n a w a n e j.

51 C ie k a w e są a rg u m en ty tej dok tryny: e w o lu c ja n arusza drugie p ra w o term o d y n a m ik i; en trop ia c ią g le w zra sta ; sk o ro p o rzą d ek n ie p o ja w ia s ię z c h a o su , e w o lu c ja je s t fa łsz em ; tem p o za n ik u m a g n ety zm u z ie m s k ie g o p ro w a d zi do w y lic z e n ia , ż e Z ie m ia z o sta ła stw o rz o n a ok. 1 0 0 0 0 lat tem u;

w s p ó łc z e s n e tem p o k u rczen ia s ię S ło ń c a k a że p rzyjąć, ż e Z ie m ia n ie m a tylu lat, ile p rzy p isu ją g e o lo g o w ie ; S ło ń c e b o w ie m m u sia ło b y b y ć b liżej orbity z ie m sk ie j n iż przed k ilk o m a m ilio n a m i lat;

w c ią g u roku p rzed o sta je s ię na Z ie m ię ok. 15 m in ton p y łu k o s m ic z n e g o ; g d y b y Z ie m ia i K s ię ż y c p o w sta ły 4 ,5 m ld lat tem u , p o w ie r z c h n ia Z ie m i b y ła b y w ię k s z a od o b e c n e j o d 15 d o 3 0 km .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Spis działów przedmiaru robót Strona 3/8 Remont dachu zabytkowego budynku miejskiej biblioteki publicznej - ROBOTY BUDOWLANE - ETAP I. Nr Opis robót

Tabela przedmiaru robót Strona 5/13 Remont dachu zabytkowego budynku miejskiej biblioteki publicznej - ROBOTY BUDOWLANE - ETAP I. Nr Podstawa, opis robót, nakłady Jm Norma Cena

- Wykonanie nowego oświetlenia terenu projektowanego flow parku oraz projektowanych chodników, - Montaż ławek oraz śmietników w przestrzeni przychodnikowej,.. - Wykonanie

1. Załącznikiem do niniejszej SIWZ jest wzór umowy, który stanowi integralną część niniejszej– załącznik nr 4 do SIWZ. Wykonawca, którego oferta zostanie wybrana,

Mo żl iw e Jest zast os ow an ie różnych s p osobów adreeacjl.. Wy maga on z n aj om oś ci kombinacji kodo wy ch odpowiada­.. jącym poszczególnym ey gnałom

Architektura Jednostki centralnej komputera "EW" pr zedstawiona została na rys.. Magistrala adresowa jest

(d) Upewnij się, że warunki mieszkalne kogutów są prawidłowe i wygodne oraz że kojce hodowlane posiadają poidła. e) Samiec jest za stary. e) Zastąp stare ptaki młodymi. f)

Kliknij Połączenie sieci bezprzewodowej (zaznaczone na czerwono), otworzy się okno Właściwości, kliknij Wyłącz... Otwórz