• Nie Znaleziono Wyników

W kolejce po Kartę Polaka

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "W kolejce po Kartę Polaka"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

GAZETA POLAKÓW W REPUBLICE CZESKIEJ

weekend

Pismo ukazuje się we wtorki i piątki

www.glos.live

Piątek

13 grudnia 2019 nr 96 (LXXIV)

cena: 17 kč

REKLAMA

GŁ-832 GŁ-710

GŁOSIK MIKOŁAJ

U CHORYCH DZIECI STR. 5

KULTURA DEEP PURPLE W OSTRAWIE (RECENZJA) STR. 10

WYWIAD

BOGDAN KOKOTEK O KOLEJNEJ

PREMIERZE STR. 12

W kolejce

po Kartę Polaka

WYDARZENIE: Podczas poniedziałkowego dyżuru konsularnego w Czeskim Cieszynie ponad 60 osób złożyło wnioski o Kartę Polaka. To trzykrotnie więcej niż wynosi liczba wszystkich wniosków przyjętych w ostrawskim Konsulacie Generalnym RP w okresie od połowy lipca do końca października. W styczniu będzie kolejna okazja.

Danuta Chlup

T

o powinno być oczywiste dla każdego Polaka, żeby czuł się częścią narodu pol- skiego. My tak naprawdę cały czas

czuliśmy się Polakami, ale kiedy pojawiła się możliwość zdobycia Karty, która to potwierdza, to jak najbardziej trzeba było z niej sko- rzystać – przekonywał Tadeusz Ko- nieczny. Prezes chóru mieszanego

„Darków” mieszka w Czeskim Cie-

szynie, dlatego możliwość złożenia wniosku w biurze Zarządu Główne- go PZKO, po godzinach pracy, bar- dzo ułatwiła mu sprawę. Podobnie jak wielu innym osobom. 

Ciąg dalszy na str. 4

• Konsul generalna Izabella Wołłejko- -Chwastowicz sprawdza dokumenty Tomasza Kędziora. Fot. DANUTA CHLUP

Miły, bezkonfliktowy… morderca

N

ie milkną echa wtorkowej trage- dii, do której doszło w Szpitalu Uniwersyteckim w Ostrawie. W sta- nie krytycznym po strzelaninie, na skutek której śmierć poniosło sześć osób, do wczorajszego zamknięcia numeru wciąż pozostawała jedna osoba. Pojawiają się też coraz to nowe doniesienia dotyczące 42-let- niego napastnika, który po trzech godzinach od wszczęcia pościgu przez policję popełnił samobójstwo.

Kiedy we wtorek, będąc na miej- scu zdarzenia pośród wielu szta- bów telewizyjnych i reporterskich z całej RC i Polski, otrzymaliśmy

pytanie od jednego z dziennikarzy znad Wisły – „Co to za imię, Cti- rad, czy to aby nie pochodzenia czeczeńskiego?”, szybko zwery- fikowaliśmy pogłoski o domnie- manym ataku terrorystycznym.

42-letni pracownik budowlany Cti- rad V. nosił popularne w latach 70.

ubiegłego wieku i znajdujące się w czeskim kalendarzu imię. Był zwy- kłym mieszkańcem naszego regio- nu. Sąsiedzi wypowiadali sie o nim w superlatywach, podobnie jak byli współpracownicy z czasów, kiedy Ctirad V. był kontrolorem biletów w komunikacji miejskiej i techni-

kiem budowlanym. Tomáš Kužel, szef wojewódzkiej dyrekcji policji RC, potwierdził w rozmowie z „Gło- sem”, że profil „cichego strzelca” w większości przypadków wygląda zawsze tak samo.

– Miły, bezkonfliktowy, chętny do pomocy. Z tego opisu wynika więc, że po prostu na tego rodzaju sytuacje nie można się przygoto- wać, poza jednym wyjątkiem: trze- ba przeprowadzać regularne ćwi- czenia wszystkich zintegrowanych systemów ratowniczych – stwier-

dził Kužel. (jb)

Ciąg dalszy na str. 2-3

• W środku numeru, na str. 6-9, przedstawiamy nominacje w tegorocznych „Ini- cjatywach PZKO”. Ich wyboru dokonały redakcje „Głosu” i „Zwrotu”.

(2)

2 ♩ W I A D O M O Ś C I

Głos | piątek | 13 grudnia 2019 Głos | piątek | 13 grudnia 2019

♩ 3

Witold Kożdoń

kozdon@glos.live

PRZEŻYJMY TO JESZCZE RAZ...

W I A D O M O Ś C I

REKLAMA

piątek

sobota

niedziela dzień: 1 do 5 C noc: 3 do 2 C wiatr: 2-6 m/s

dzień: 3 do 6 C noc: 5 do 4 C wiatr: 4-8 m/s

dzień: 2 do 8 C noc: 8 do 7 C wiatr: 4-8 m/s

D

ziś 13 grudnia. Z czym się państwu kojarzy ten dzień? W Kościele katolickim przypada wspomnienie św. Łucji, dziewicy i męczen- nicy. Do końca astronomicznej jesieni pozostaje już tylko osiem dni.

Dawniej wierzono też, że aura w kolejnych dniach pozwala przepowie- dzieć pogodę w każdym z dwunastu miesięcy przyszłego roku. 13 grud- nia to jednak dzień szczególny również z innego powodu. 38 lat temu Rada Państwa wprowadziła w Polsce dekret o stanie wojennym. Po pół- nocy, 13 grudnia 1981 r. na ulice polskich miast wyjechały czołgi i wozy bojowe. Do akcji ruszyło ok. 80 tys. żołnierzy oraz 30 tys. milicjantów.

Poranek 13 grudnia obudził Polaków w nowej, dramatycznej rzeczywi- stości. Najwyższą władzą stała się Wojskowa Rada Ocalenia Narodo- wego. W województwach powołano komisarzy wojskowych. Działaczy

„Solidarności” internowano w 52 obozach. Działalność stowarzyszeń, organizacji, związków zawodowych zawieszono. Wprowadzono godzi- nę milicyjną, cenzurę korespondencji, a także zakaz przemieszczania się bez przepustki poza miejsce zamieszkania.

Historycy do dziś nie uzgodnili dokładnej liczby śmiertelnych ofiar stanu wojennego. W 1989 r. nadzwyczajna sejmowa komisja stwier- dziła, że spośród 122 niewyjaśnionych przypadków zgonów działaczy opozycji aż 88 miało bezpośredni związek z działalnością funkcjona- riuszy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Ale ofiar było dużo więcej.

Do obozów internowania trafiło prawie 10 tys. działaczy podziemia.

Niejednokrotnie dochodziło tam do wypadków psychicznego i fizycz- nego znęcania się. Warto więc o tej rocznicy pamiętać, zwłaszcza że jedną ze zbiorowych ofiar stanu wojennego byli także Polacy z Zaol- zia. Oczywiście nikt wówczas nie ginął, ale zamkniętą granicę, a także antypolską propagandę władz ówczesnej Czechosłowacji pamiętają w Cieszynie wszyscy. Stan wojenny w 1981 r. oraz operacja Dunaj w 1968 r. to z pewnością dwa najbardziej dramatyczne momenty we współ- czesnych dziejach Śląska Cieszyńskiego. I niestety konsekwencje tam- tych wydarzeń odczuwalne są do dzisiaj... 

DZIŚ...

13

grudnia 2019 Imieniny obchodzą:

Łucja, Otylia

Wschód słońca: 7.33 Zachód słońca: 15.44 Do końca roku: 18 dni (Nie)typowe święta:

Dzień Pamięci Ofiar Stanu Wojennego Przysłowia:

„Święta Łucja głosi, jaką pogodę styczeń przynosi”

JUTRO...

14

grudnia 2019 Imieniny obchodzą:

Izydor, Noemi Wschód słońca: 7.34 Zachód słońca: 15.44 Do końca roku: 17 dni (Nie)typowe święta:

Dzień Małpy Przysłowia:

„Taką pogodę Nowy Rok przynosi, jaka na Jana od Krzyża się głosi”

POJUTRZE...

15

grudnia 2019 Imieniny obchodzą:

Celina, Walerian Wschód słońca: 7.35 Zachód słońca: 15.44 Do końca roku: 16 dni (Nie)typowe święta:

Dzień Herbaty Przysłowia:

„Co zima przychłodzi, lato wynagrodzi”

Marek Migalski

socjolog, były poseł do Parlamentu Europejskiego, w „Rzeczpospolitej”

NASZ »GŁOS«

CYTAT NA DZIŚ

POGODA

•••

Poglądy większości Polaków są centroprawicowe, chadeckie, umiarkowanie konserwatywne,

socjalistyczne w ekonomicznej treści i katolickie w aksjologicznej formie. Dlatego też PiS, które w dużej mierze mieści się w tych ramach, może być pokonane tylko przez partie idące do wyborów z podobną agendą

DZIEJE SIĘ W REGIONIE

BYSTRZYCA

W sobotę 7 grudnia kilku mieszkańców przyczy- niło się do ustanowienia nowego słowackiego rekordu. Chodziło o jak największą liczbę kąpią- cych się jednocześnie

„morsów”. W ramach mię- dzynarodowego projektu Walruses V4 wydarzenie zorganizowano na plaży w miejscowości Kravany nad Dunajom. Ostatecz- nie rekord został usta- nowiony i wynosi on 92 jednocześnie „morsujące”

osoby. Wszystkie one kąpały się w rzece, której woda miała temperatu- rę 4,2 stopni Celsjusza, natomiast temperatura powietrza wynosiła 3,4 st. C. Bystrzycką gminę reprezentowali Roman

Wróbel, Radek Neu- mann, Agata Rusz i Roman Rusz. (wik) HAWIERZÓW Okres poprzedzający święta Bożego Naro- dzenia to czas wzmożo- nej aktywności złodziei.

Nie dziwi więc, że w ostatnich tygodniach policja otrzymała kilka doniesień o drobnych kradzieżach. Wszystkie mają wspólną cechę – ludzie stracili osobiste rzeczy, które umieścili w sklepowych wózkach. I tak w jednym z supermar- ketów w Hawierzowie klientka na moment spu- ściła z oka torebkę, która błyskawicznie znikła.

Kilka dni później łupem nieznanego złodzieja padła męska torba, także pozostawiona w koszyku na zakupy. Pokrzywdzeni stracili osobiste rzeczy o

wartości prawie dwudzie- stu tysięcy koron. (wik) ORŁOWA

Czeska Poczta informuje, iż w związku z rozwiąza- niem umowy z dotych- czasowym operatorem nastąpi tymczasowe za- mknięcie placówki pocz- towej w Starej Orłowej.

Będzie ona zamknięta od 27 grudnia do końca stycznia 2020 r. Ostat- ni raz tamtejszy urząd poczty będzie otwarty dla mieszkańców 17 grud- nia. Ponowne otwarcie placówki pocztowej jest planowane od 1 lutego 2020 r. (wik) HAWIERZÓW

BYSTRZYCA ORŁOWA

GŁ-657

• Tym razem na archiwalnym zdjęciu występ karwińskiej „Przyjaźni”. Okazja do występu chóru w Hawierzowie była szczególna – 45-lecie założenia miasta.

Fot. ARC

GŁ-722

Właśnie szybka interwencja połączonych sił policji, straży pożarnej i służb zdrowotnych w dużym stopniu złagodziła nerwową atmosferę

w Szpitalu Uniwersyteckim, a także w całym mieście.

– Policjanci pojawili się na miejscu trzy minuty po zgłoszeniu strzelaniny – zaznaczył Kužel. – To świetny wynik i potwierdzenie

słusznie obranej strategii.

Ćwiczenia wprawdzie nigdy nie przygotują nas na wszystkie ewentualności, ale są konieczne – dodał.

D

o pościgu za sprawcą ataku wykorzystano m.in. antyter- rorystów, jedną z kluczowych ról odegrał śmigłowiec, który namie- rzył samochód należący do Ctirada V.

–  Kiedy do niego dotarliśmy, napast- nik jeszcze żył. Zmarł na skutek wła-

snych ran postrzałowych – zdradził szef wojewódzkiej policji.

Szpital Uniwersytecki w Ostra- wie-Porubie, największą placówkę medyczną w regionie, mężczyzna pochodzący z Jileszowic koło Opa- wy odwiedzał regularnie. Od połowy

października skarżył się na dole- gliwości zdrowotne, sugerując le- karzom, że cierpi na nieuleczalną chorobę nowotworową. Jeszcze we wtorek na miejscu zdarzenia pojawiały się sprzeczne informa- cje dotyczące czasu, kiedy miał się poruszać na terenie szpitala. Teraz już wiadomo, że sprawca zbrod- ni po godz. 7.00, bezpośrednio po wejściu do placówki, nie skierował od razu swoich kroków na oddział

traumatologii, ale sprawdzał też inne oddziały i dopiero po upew- nieniu się, że właśnie na trauma- tologii przebywa najwięcej osób, wszczął strzelaninę. Na miejscu zginęły cztery osoby, dwie kolejne w szpitalu. Wśród ofiar znajdują się m.in. dwaj pracownicy służby więziennej, którzy przyszli z wizytą do lekarza w swoim wolnym czasie.

Jeden z  nich własnym ciałem za- słonił córkę, ratując jej życie. Nie potwierdziły się pogłoski, że wśród ofiar i rannych znajdują się dzieci.

– Bliscy ofiar i ranni chcą zachować anonimowość – powiedział „Głoso- wi” Kužel. Oddział traumatologii w Szpitalu Uniwersyteckim w Ostra- wie-Porubie od wczoraj funkcjonu- je już w normalnym trybie. (jb)

Miły, bezkonfliktowy… morderca Żałoba w mieście

Na znak żałoby na głównych budynkach w Ostrawie we wtorek zgasły światła. Zmia- nom uległ również grudniowy harmonogram imprez kultu- ralnych w mieście, przedświą- teczna atmosfera będzie bar- dziej stonowana. 17 grudnia w południe dla uczczenia ofiar tragedii z głównego ratusza rozlegnie się dźwięk syren.

• Tomáš Kužel, szef wojewódzkiej policji, podczas briefingu przed Szpitalem Uni- wersyteckim w Ostrawie.

Fot. JANUSZ BITTMAR

Hutnicza szopka już kompletna

R

zeźbiarka Jarmila Haldowa przez osiem lat tworzyła unika- tową trzyniecką szopkę. Teraz dzieło zostało po raz pierwszy wystawione w całości w Muzeum Huty Trzyniec- kiej i Miasta Trzyńca. Nieprzypad- kowo w roku, kiedy huta obchodzi swoje 180-lecie.

Eva Zamarská, kierowniczka mu- zeum, przyznała, że oryginalna trzy- niecka szopka jest dla niej spełnio- nym marzeniem.

– Pierwsza część została wykona- na w 2012 roku, co roku poszerzali- śmy szopkę o kolejne postacie i de- koracje. Dzięki niej możemy poznać zakład „od środka”, obejrzeć ważne dzielnice miasta i budynki oraz scen- ki rodzajowe z życia – zachęciła do odwiedzin.

Jarmila Haldowa mieszka w Górach Orlickich. Jej

dzieło składa się ze 150 elementów. Można zobaczyć

hutników pracujących przy wielkich piecach, ludzi podążających do pracy, tancerzy w strojach regionalnych, mieszkańców

kolonii robotniczej Olza, trzynieckich strażaków z prezydentem Masarykiem.

Trzyniecka szopka łączy histo- rię ze współczesnością. Rzeźbiarka, pracując nad nią, korzystała z archi- walnych fotografii, żeby dokładnie oddać szczegóły. – Szopka jest unika- towa zarówno ze względu na zakres, jaki obejmuje, jak i na specyficzne połączenie firmy przemysłowej i miasta – podsumowała Haldowa.

W Trzyńcu nie zabraknie przed świętami także tradycyjnej żywej szopki z pokazem zwyczajów świą- tecznych i spektaklem Sceny Lalek

„Bajka” Teatru Cieszyńskiego. Im- preza odbędzie się na terenie mu- zeum w piątek 13 bm. od godz. 9.00 do 18.00. (dc)

• Fragment trzynieckiej szopki Fot. Muzeum HT

Tokarczuk odebrała Nobla

Złoty medal noblowski i dyplom wręczył we wtorek Oldze Tokar- czuk król Szwecji Karol XVI Gu- staw. Autorka „Biegunów”, „Ksiąg Jakubowych” i innych powieści oraz opowiadań jest piątym pol- skim laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie literatury.

Uroczystość wręczenia Nagród Nobla odbyła się w filharmonii Konserthus w Sztokholmie. Lauda- cję na cześć Tokarczuk wygłosił Per Westerberg z Akademii Szwedzkiej.

Mówił m.in.: – W prozie Tokarczuk można zauważyć bezgraniczną mi- łość do wiedzy. Wzajemnie prze-

ciwstawia naturę i kulturę, rozum i szaleństwo, męskość i kobiecość, z prędkością sprintera przekracza społecznie i kulturowo wytworzo- ne granice. Olga Tokarczuk od- krywa historię Polski jako kraju będącego ofiarą spustoszenia do- konanego przez wielkie siły, lecz również posiadającego swoją wła- sną historię kolonializmu i antyse- mityzmu.

We wtorek na fasadzie placu Pre- zydenckiego w Warszawie została wyświetlona iluminacja z wizerun- kiem Olgi Tokarczuk.

(dc)

(3)

4 ♩ R E G I O N

Głos | piątek | 13 grudnia 2019 Głos | piątek | 13 grudnia 2019

D L A D Z I E C I ♩ 5

WITAMY

GŁOSIKOWA KORESPONDENCJA

Zdjęcia: ARC Fot. DANUTA CHLUP

•••

E-mail: danuta.chlup@glos.live  Pisząc do nas, podaj swój wiek, klasę i adres szkoły, do której uczęszczasz

Prosimy o nadsyłanie listów o objętości do 2000 znaków ze spacjami.

Mikołaj u chorych dzieci

Niefajnie jest leżeć w szpitalu, kiedy w szkołach i przedszkolach odbywają się imprezy mikołajkowe i świąteczne. Na szczęście Święty Mikołaj nie zapomina o chorych dzieciach! Ma sprawdzonych pomocników, którzy odwiedzają szpitale.

Danuta Chlup

C

złonkowie stowarzyszenia

„Nigdy nie jesteś sam” już od kilku lat odwiedzają dzie- ci na oddziale pediatrii Szpitala Trzyniec. W tym roku wysłannicy Świętego Mikołaja zawitali także do Szpitala Uniwersyteckiego w Ostrawie.

– Przez cały rok zwracają się do

nas młode pary, które proszą gości weselnych o małe podarunki. Na- stępnie przekazujemy je dzieciom w szpitalu – cieszy się Renata Cza- der, prezes stowarzyszenia.

Na tym jednak nie koniec – za- bawki zbierano w tym roku także na gali miesięcznika „Zwrot” oraz w Polskiej Szkole Podstawowej im.

J. Kubisza w Gnojniku. Dzięki ta- kiemu wsparciu liczba podarowa-

nych prezentów jest tak duża, że starcza ich także na inne okazje, takie jak urodziny czy imieniny dzieci przebywających w szpitalu.

Chore dzieci cieszyły się w tym roku z pluszaków, miękkich kolo- rowych jaśków, gier, artykułów kre- atywnych i innych rzeczy, dzięki którym nawet szare dnie w szpitalu stają się bardziej kolorowe i rado-

sne. 

• Jak miło dostać w szpitalu podarunki.

Fot. IRENA NOŽKOWA

Elisabeth BUBÍK urodziła się 8 lutego br. w szpitalu w Trzyńcu.

Ważyła 3290 g i mierzyła 51 cm.

Jej rodzicami są Paulina i Adam Bubíkowie mieszkający w Sibicy.

Informacje i zdjęcie przysłała pra- babcia Jadwiga z Czeskiego Cieszy- na.

Imię pochodzi z języka hebraj- skiego, jego oryginalne brzmienie to Elisheba. Można je interpreto- wać jako „Bóg moją przysięgą”. Do Europy przyszło wraz z chrześci- jaństwem, jego najczęstsze polskie formy to Elżbieta i Eliza. Imię Eli- sabeth nosi brytyjska królowa. (dc)

Jeż na obrazkach

ramach projektu „Z książką na walizkach”, organizowa- nego corocznie przez Stowarzysze- nie Przyjaciół Polskiej Książki, w środę 4 grudnia w Oddziale Litera- tury Polskiej Biblioteki Regionalnej w Karwinie odbyło się uroczyste wręczenie nagród laureatom kon- kursu czytelniczego w kategorii I, czyli dzieciom z klas 1. i 2.

– Ich zadaniem było narysowa- nie ilustracji do książki polskiej pisarki Urszuli Sieńkowskiej-Cioch pt. „Przygody Jeża Szymona”.

Dzieci polubiły sympatycznego je- żyka, o czym poinformowały nas, przysyłając z całego Zaolzia ponad dwieście rysunków! – zdradziła nam bibliotekarka Maria Bartulec.

Podczas rozdania nagród wystą- pił teatrzyk biblioteczny. Bibliote- karki zagrały zabawne przedsta- wienie na motywach opowiadań Josefa Čapka pt. „Jak piesek z kot- ką piekli tort urodzinowy”. Następ-

nie gość spotkania, malarka Moni- ka Milerska, pochwaliła dzieci za wykonanie pięknych rysunków i przypomniała, jak ważne w pracy ilustratora są wyobraźnia, praco- witość, cierpliwość i odrobina ta- lentu.

– Wręczając naszym małym ilu-

stratorom zasłużone nagrody, za- prosiliśmy wszystkich do obejrze- nia wystawy, którą będzie można oglądać w naszej bibliotece do koń- ca stycznia przyszłego roku. Ser- decznie zapraszamy również Was, czytelników „Głosika” – zachęciła pani bibliotekarka. (dc)

Mikołajkowe przedstawienie

W czwartek 5 grudnia w błędowickiej podstawówce odbyły się „Mikołajki”.

Tradycyjnie prowadziła je klasa 9. Obchody tego radosnego dnia zaczęły się od wizyty w przedszkolu. Mikołaj w asyście czterech diabłów i czterech aniołów wysłuchał kolęd, a dla grzecznych dzieci przyniósł słodki prezent.

Okazało się, że wszystkie prz edszko - laki oraz pani przed- szkolanka są grzeczne!

Uczniowie szkoły zosta- li zaproszeni na przedsta- wienie pt.

„Współpraca z Mikoła-

jem”, oczywiście w wykonaniu dziewiątoklasistów. Po części artystycznej rozpoczęła się zabawa i konkursy. Wszyscy świetnie się bawili.

Anna Németh, nauczycielka

Nasza klasa w »Masterchef«!

Czy ktoś z was marzył o tym, by wziąć udział w programie telewizyjnym

„Masterchef”? Trzynieckim szóstoklasistom to się udało 29 listopada!

Nasi koledzy i nauczyciele ze  szkoły kibicowali nam, stwarzając świet- ną atmosferę. My, szóstoklasiści, byliśmy nieco spięci, ponieważ patrzyło na nas nie tylko wiele oczu, ale też kamera. Pragnienie zwycięstwa pomo- gło nam jednak pokonać stres. Producenci podzielili nas na dwie drużyny i przygotowali dla nas

różne zadania. Było cięż- ko! Musieliśmy obierać ziemniaki, poznawać smaki, kroić cebulę tę- pym nożem, karmić kolegę z  zawiązanymi oczami i wykonać wie- le trudnych zadań. Za każde zadanie otrzyma- liśmy określoną liczbę punktów. Zwycięska drużyna delektowała się cukierkami, podczas gdy pokonani musieli swe cukierki wydostać z ket- chupu bez pomocy rąk.

Blee! Za odwagę wszyscy otrzymaliśmy pamiątko- wy dyplom.

Teraz już chyba można zdradzić tajemnicę. W rzeczywistości program

„Masterchef” był naszą „bażantówką”, a producentami nasi starsi koledzy z klasy ósmej. W ten sposób powitali nas i przyjęli serdecznie w swoje sze- regi.

Nasza „bażantówka” była bardzo udana i każdy z nas wracał do domu z uśmiechem na twarzy. Dziękujemy naszym ósmoklasistom i ich wycho- wawczyni!

Mirka Lisztwan, SP im. G. Przeczka w Trzyńcu

W kolejce po Kartę Polaka

Dokończenie ze str. 1

D

zięki informacjom zamiesz- czonym na stronie interneto- wej Konsulatu, na łamach „Głosu”, a także zasięgniętym telefonicznie czy drogą elektroniczną, wniosko- dawcy byli na ogół dobrze przygo- towani. Konsul generalna Izabella Wołłejko-Chwastowicz oraz wi- cekonsul Maria Kovács wraz z  to- warzyszącymi im urzędniczkami szybko i sprawnie przyjmowały wnioski kandydatów.

– Wszyscy wnioskodawcy pra- widłowo wypełnili formularze i przedstawiali właściwe dokumen- ty potwierdzające narodowość polską. Niestety nie wszyscy mieli kopię tych dokumentów, co powo- dowało opóźnienia. Mało kto też pamiętał o kopii dowodu osobiste- go, co również przedłużało czas, który został wcześniej zaplano- wany na jedną osobę. Większość przedkładała świadectwa matural- ne z Polskiego Gimnazjum w Cze- skim Cieszynie, które nie tylko po- twierdzały znajomość języka, ale również narodowość polską, która była tam wpisywana – powiedzia- ła konsul generalna, poproszona przez „Głos” o podsumowanie dy- żuru konsularnego.

Z wnioskami o Kartę Polaka przy- chodzili ludzie w różnym wieku, czasem całe rodziny. Nie wszyscy wiedzieli, że za jednym zamachem nie załatwią Karty i dla siebie, i dla swoich dzieci.

– Podczas dyżuru zgłosili się rodzice, którzy pragnęli złożyć wniosek dla swoich nieletnich dzieci, a niestety nie mogli tego zrobić – przyznała Wołłejko- -Chwastowicz. Kartę dla potom- stwa będą mogli załatwić dopiero wtedy, gdy sami będą jej posia- daczami. Konsul przypomnia- ła, że zgodnie z art. 16.1. ustawy o Karcie Polaka małoletniemu przyznaje się Kartę na wniosek rodziców, gdy oboje ją posiadają, a w przypadku, gdy tylko jeden z rodziców posiada Kartę, koniecz- na jest zgoda drugiego rodzica wyrażona w oświadczeniu złożo- nym przed konsulem.

Szczegóły dotyczące możliwości przyznania Karty Polaka nieletnim dzieciom można znaleźć w wyżej wymienionej ustawie, opublikowa- nej na stronie internetowej Konsu- latu Generalnego.

Konsul zwróciła także uwagę na fakt, że o Kartę Polaka nie mogą się ubiegać osoby posiadające pozwo- lenie na pobyt stały w Polsce.

Zainteresowanie Kartą Polaka było o wiele większe, niż oczeki- wano. Wiadomo już, że w styczniu odbędzie się w siedzibie Zarządu Głównego PZKO kolejny dyżur konsularny. Jego data powinna zo- stać podana jeszcze przed święta- mi. Ponad 50 osób już zapisało się w sekretariacie ZG na styczniowy termin.

– Ponownie zwracamy się z proś- bą o dokładne zapoznanie się z zapisami w formularzu, zwłaszcza jeżeli chodzi o podstawowe wy- mogi, które wnioskodawca musi spełniać i dokumenty, które wraz z wnioskiem należy przedłożyć:

dokument potwierdzający znajo- mość języka polskiego, dokument potwierdzający narodowość (akty stanu cywilnego, świadectwa i dy- plomy ukończenia szkół, kopię paszportów lub dowodów osobi- stych przodków, książeczki woj-

skowe, itp.) – zaapelowała Izabella Wołłejko-Chwastowicz. Równocze- śnie skierowała podziękowania do prezes PZKO, Heleny Legowicz, za udostępnienie biura oraz troskli- wość i dbałość o każdą osobę, która przyszła w poniedziałek do siedzi- by PZKO. Dzięki temu dyżur odbył się sprawnie i bez żadnych proble- mów.

Polska

już o nas nie zapomina

Pierwsi w kolejce po Kartę Polaka ustawili się Renata i Tadeusz Szku- cikowie z Lesznej Dolnej.

– Wydaje mi się, że to taki mo- ralny obowiązek każdego Polaka z Zaolzia, żeby zdobyć taką Kartę.

Jak wiadomo, były czasy, kiedy Polska o nas zapominała. Teraz Polska uznała, że chociaż mieszka- my poza granicami Ojczyzny, to je- steśmy prawdziwymi Polakami. Po zdobyciu Karty Polaka uzyskamy kolejny ważny atrybut, że jesteśmy prawowitymi członkami narodu polskiego – przekonywał Tadeusz Szkucik, emerytowany dyrektor trzynieckiej polskiej szkoły. Dodał, że materialne korzyści wynikające z posiadania Karty Polaka stawia dopiero na drugim miejscu.

Pan Tadeusz przedłożył doku- menty poświadczające m.in. na- rodowość polską swoich rodziców.

– Mam pewne stare dokumenty rodzinne, jeszcze z czasów wojny – powiedział naszej redakcji.

Także Leo Sikora z Czeskiego Cieszyna przyszedł z archiwalny- mi dokumentami, chociaż miał wiele innych dowodów na swoją polskość. – Mam ze sobą koperty z zaświadczeniami zarobków mo- jego ojca podczas wojny. Widnieje na nich „P” – „Pole”. Polakom po- trącano dodatkowy 15-procento- wy podatek. Przyniosłem to jako ciekawostkę, żeby pokazać pani konsul, jak to wówczas wyglądało – mówił starszy mężczyzna.

Zapisani po polsku

W Karcie Polaka imię Sikory będzie miało polską formę Leon. Urodził się w 1944 roku. Wtedy nie było możliwości zapisania polskiego imienia.

Z możliwości spolszczenia w Karcie imienia lub nazwiska, poda- nego w dowodzie osobistym w cze- skiej wersji, chcą skorzystać także inne osoby, m. in. Jakub Podżorny z Kocobędza i Władysław Maślanka z Kojkowic.

– Jestem Polakiem. Studiuję w Pardubicach, ale w przyszłym se- mestrze zamierzam wyjechać na stypendium do Polski. Na pewno wykorzystam możliwości, jakie daje Karta. Często poruszam się po terytorium Polski – zdradził Pod- żorny. Dodał, że swoje polskie po- chodzenie udokumentował świa- dectwami szkolnymi mamy oraz książeczką wojskową pradziadka, który służył w Wojsku Polskim.

Maślanka cieszył się, że w Karcie Polaka będzie Władysławem, a nie Vladislavem, jak w latach 50. zapi- sano go w akcie urodzenia. Przeko- nywał, że postanowił ubiegać się o Kartę od momentu, kiedy przeczy- tał w „Głosie” o takiej możliwości.

–  Wtedy powiedziałem sobie: je- stem Polakiem i będę miał Kartę.

Skoro ludzie w Kazachstanie mają Kartę Polaka, to czemu nie ja? – śmiał się mężczyzna.

Z myślą o dzieciach

Z wnioskami przychodziły także całe rodziny. Iveta Kluz przyje- chała z Nawsia z mężem i dwoma synami. – Jeździmy do Polski do rodziny i do przyjaciół, dla nas i dla synów to coś naturalnego. Nasi sy- nowie chodzą do szkoły z polskim językiem nauczania. Do tej pory musieliśmy w Polsce wszędzie pła- cić pełne ceny biletów do muzeów, skorzystamy więc ze zniżek – mó- wiła pani Iveta. – Myślę, że Karta otwiera przed synami także możli- wości na przyszłość – darmowych studiów, bezproblemowego podję- cia pracy.

Ewa Hladík, nauczycielka pol-

skiej szkoły w Wędryni, postano- wiła wyrobić Karty Polaka córce i synowi. Jej mąż jest Czechem, sam o Kartę nie zabiega, ale przyszedł z rodziną, aby w obecności konsula wyrazić zgodę na przyznanie Karty dzieciom. Pani Ewa zdradziła, że jej córka – gimnazjalistka zamierza pójść na studia do Polski i to jest je- den z powodów, dlaczego Karta jej się przyda.

Jednym z młodych wniosko- dawców był Tomasz Kędzior.

– Mieszkam w Czeskim Cieszynie, ale bardzo często bywam w Polsce.

Studiowałem w Polsce, mam tam mnóstwo przyjaciół, jestem z Pol- ską bardzo związany. Jeżdżę do

Polski z grupami jako przewodnik turystyczny – powiedział naszej gazecie. – Często korzystam z po- ciągów, a jako przewodnik lubię najpierw sam zapoznać się z mu- zeami, do których zabieram gru- py. Dużo więc zaoszczędzę dzięki Karcie Polaka, która zapewnia bezpłatne wejścia.

Janina Unicka z Ligotki Kame- ralnej ze względu na zaawansowa- ny wiek nie myśli już o podróżach po Polsce. Uśmiecha się, mówiąc, że chce otrzymać Kartę „dla wła- snej przyjemności”, żeby mieć satysfakcję z dowodu poświadcza- jącego przynależność do narodu

polskiego. (dc)

●●●

Jestem Polakiem. Studiuję w Pardubicach, ale w przyszłym semestrze zamierzam wyjechać na

stypendium do Polski. Na pewno wykorzystam możliwości, jakie daje Karta. Często poruszam

się po terytorium Polski

Jakub Podżorny, student

• Anna i Paweł Pietrowie starannie przy- gotowali dokumenty.

• W kolejce po Kartę Polaka.

Fot. DANUTA CHLUP

(4)

6 ♩ I N I C J AT Y W Y P Z KO 2 0 1 9

Głos | piątek | 13 grudnia 2019 Głos | piątek | 13 grudnia 2019

I N I C J AT Y W Y P Z KO 2 0 1 9 ♩ 7

MK PZKO w Boconowicach

nominowane za Piknik Rodzinny z okazji święta Konstytucji 3 maja

B

ardzo atrakcyjną i ciekawą formę świętowania polskiego patriotycznego święta – roczni- cy uchwalenia Konstytucji 3 maja przyjęło MK PZKO w Boconowi- cach.

Wspólnie z działającym przy MK PZKO Klubem Kibica Boconowice w niedzielę najbliższą daty 3 maja organizują Piknik Rodzinny, któ- rego ideą jest spotkanie się z okazji rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja i wspólne jej świętowanie.

Impreza z jednej strony ma wa- lory edukacyjne, z drugiej integru- jące tamtejsze polskie środowisko, a jej forma jest na tyle atrakcyjna, że i najmłodszemu pokoleniu świę- towanie polskiego patriotycznego święta nie będzie się kojarzyć z nud- nym patosem akademii i przemó- wień, a właśnie z radosnym święto- waniem.

Są elementy ruchu na świeżym powietrzu – w ramach imprezy organizowany jest bieg po Boconowicach, a dla tych, którzy wyczy- nowymi sportowcami i biegaczami nie są, ale ruch na świeżym powietrzu lubią – spacer po Boconowicach. Nie brak też prowadzonych przez animatorów zabaw dla dzieci.

O patriotycznym wymiarze imprezy przy- pomina krótki wykład na temat konstytucji, a przez cały czas do wglądu jest replika Usta- wy Rządowej z 1791 roku. Organizatorzy bar- dzo dbają też, żeby wszystkie elementy zwią- zane z dniem obchodów nosiły znamiona polskie. Stąd flagi (przed wejściem do Domu PZKO wisiały flaga polska oraz Klubu Kibi- ca), krótki referat, kokardy narodowe, które każdy uczestnik spotkania otrzymał przy wejściu.

Bardzo ważnym elementem świętowania jest też kuchnia. Znamienity kucharz przygo- tował specjalne, jak najbardziej polskie menu.

Wspólny rodzinny obiad był bowiem jednym z zasadniczych punktów wydarzenia.

Miejscowe Koło PZKO w Bystrzycy

nominowane za nowoczesne pozyskiwanie środków na remont Domu PZKO („matching”)

1

00 koron = 300 koron? Tak, to możliwe!

Dzięki „matchingowi” – jednemu z najno- wocześniejszych instrumentów wspierania inicjatyw społecznych, w którym sponsor zobowiązuje się do zwielokrotnienia kwoty zebranej na jakiś cel. Na taką formę publicz- nej zbiórki pieniędzy – jako pierwsi w całej Republice Czeskiej – zdecydowali się w tym roku działacze Miejscowego Koła PZKO w By- strzycy, które właśnie remontuje swój Dom.

Budynek PZKO w Bystrzycy powstał w czy- nie społecznym na przełomie lat 60. i 70. XX w.

Niestety, po pra- wie pół wieku gmach wymagał kompleksowego remontu. Pierw- szy etap prac zo- stał przeprowa- dzony od lutego do czerwca 2018 r. Dom PZKO zyskał m.in. nowy przestronny hol, nowator- sko rozwiązane wejście na 1. piętro, powiększo- ną i rozświetloną jadalnię oraz nową kuchnię z zupełnie nowym wyposażeniem.

Drugi etap remontu rozpoczął się w lu- tym, a skończył w sierpniu 2019 r. Na parte- rze powstały nowoczesne toalety, na piętrze główna sala została powiększona, zyskała też innowacyjne oświetlenie. Dobudowano tam toalety. Bystrzyccy działacze mają w planach kontynuację remontu – m.in. prace

budowlane na tarasie, przebudowę toalet w budynku przylegającym do Domu PZKO czy montaż nowej bramy wjazdowej. Realizacja zamierzeń uzależniona jest jednak od fundu- szy, jakie uda im się uzyskać. A zbierają je w ramach publicznej zbiórki. Pezetkaowcy po- zyskali też sponsora, który potroi sumę, jaka znajdzie się na ich koncie.

– Z efektów akcji jesteśmy zadowoleni, choć szczegółowo będziemy mogli je ocenić dopiero po zakończeniu zbiórki, która po- trwa do końca roku. Każdego dnia można jednak zajrzeć na nasze transparentne kon- to budowlane i sprawdzić, w jakim tempie przybywa na nim pieniędzy – mówi prezes bystrzyckiego Koła PZKO, Lucyna Škňouřil.

Jak przekonuje, wiadomość, kto ile przeka- zał, bardzo motywuje ludzi. – Trudność po- lega jednak na znalezieniu sponsora, który

w ramach „matchingu” zobowiąże się do po- mnożenia zebranej kwoty. Nam się to udało – stwierdza Lucyna Škňouřil i dodaje, że taki sposób pozyskiwania funduszy nie stanie się jednak w Bystrzycy standardem. – Z pewno- ścią nie chcemy nadużywać hojności naszych mieszkańców. Nie planujemy więc powtórki tego typu akcji. Zdecydowaliśmy się na nią, ponieważ sytuacja była nadzwyczajna. Po prostu, by przeprowadzić kompleksowy re- mont naszego Domu PZKO potrzebowaliśmy dużych pieniędzy – tłumaczy.

Fundusze na remont Domu PZKO można jednak wpłacać nie tylko na transparentny rachunek bankowy. Można to także zrobić anonimowo, do skarbonki (która zostanie rozpieczętowana w obecności pracownika Urzędu Gminy) albo za pośrednictwem listy datków.

MK PZKO

w Boguminie-Skrzeczoniu

nominowane za Jarmark Wielkanocny i Świąteczny

D

wa jarmarki w tym roku zorganizowa- ło Miejscowe Koło Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego w Boguminie- -Skrzeczoniu. Są ciekawym pomysłem na ożywienie życia społecznego w Skrzeczoniu i promocję działań organizacji.

W kwietniu odbył się Jarmark Wielkanoc- ny, na końcu listopada zaś Jarmark Świątecz- ny połączony z wystawą szopek.

Jak podkreśla prezes Koła Czesław Gałusz-

ka, jarmarki są częścią progra- mu pilotażowe- go, który przy- gotował nowy zarząd Koła.

Postanowiono je zorganizo- wać, żeby oży- wić Dom PZKO, który stoi przy głównej dro- dze prowadzącej z Karwiny do Bogumina.

Dwanaście stoisk różnych organizacji, szkół, przedsiębiorców i osób prywatnych oferowało swoje wyroby podczas Jarmar- ku Wielkanocnego. Wśród wystawiających swe produkty były oprócz gospodarza m.in. także Towarzystwo Przyjaciół Histo- rii Bogumina, Polska Szkoła Podstawowa w Lutyni Dolnej, świetlica Polskiej Szkoły

Podstawowej w Suchej Górnej, zespół szkół specjalnych Diakonii Śląskiej w Bogumi- nie.

Pod koniec listopada przedsmak świąt Bożego Narodzenia poczuli zwiedzający Jarmark Świąteczny połączony z wystawą szopek. Wiele inspiracji można było naczer- pać, oglądając wystawione przez członków i sympatyków Koła szopki świąteczne, a także oceniając stajenki zrobione przez uczniów zaprzyjaźnionych z Kołem PZKO szkół. Bez- konkurencyjna okazała się polska szkoła z Suchej Górnej, której prace zajęły trzy pierw- sze miejsca. W konkursie wzięły udział też polskie przedszkole i szkoła z Lutyni, a także bogumińska filia Przedszkola, Szkoły Pod- stawowej i Szkoły Średniej Diakonii Śląskiej w Czeskim Cieszynie oraz z Polski Zespół Szkół Nr 9 w Jastrzębiu-Zdroju.

Zakupy przedświąteczne ozdób, stroików i upominków, ale też np. miodu i produk- tów z niego, można było zrobić w stoiskach różnych organizacji, przedsiębiorców i osób prywatnych. Swoje wyroby oferowały też szkoły biorące udział w konkursie szopek.

Kupujący i oglądający podziwiali pomysło- wość wystawców. Zjeść można było barszcz, ciasta i kanapki. Nie zabrakło loterii z cieka- wymi nagrodami.

Koło PZKO w Skrzeczoniu pragnie nawią- zać też kontakty z innymi polskimi szko- łami na Zaolziu, zapraszać je do udziału w konkursie szopek czy innych, by przybliżyć swój region także młodym ludziom z bar- dziej oddalonych od Bogumina miejscowo- ści. Chodzi o to, by pokazać, że na zaolziań- skich północnych kresach istnieje jeszcze polskość.

Tadeusz Guziur i Tomasz Szeliga

z MK PZKO w Boguminie-Skrzeczoniu

nominowani za organizację otwartych mistrzostw MK PZKO w tenisie stołowym i międzynarodowego turnieju piłkarskiego z udziałem zaprzyjaźnionych drużyn z Grodkowa i Chałupek

M

iejscowe Koło PZKO w Boguminie- -Skrzeczoniu należy na zaolziańskiej mapie do najbardziej prężnych. Długoletni sekretarz Koła, Tadeusz Guziur, znany jest

m.in. z zamiłowania do sportu. Swoją pasją za- raził prawie wszystkich członków miejscowej organizacji i – co waż- ne – również młode pokolenie. Do sztanda- rowych imprez sporto- wych w ramach Koła na- leży popularny w całym regionie turniej tenisa stołowego. – W otwar- tych mistrzostwach naszego Koła mogą wystartować wszyscy, bez względu na wiek i dyspozycję – powiedział Guziur. – W przy- szłym roku będziemy świętowali 40. edycję turnieju i chcemy to wydarzenie potraktować

z należytym szacunkiem – zdradził nam szef imprezy, który wspólnie z Tomaszem Szeli- gą należącym do młodej generacji społecz- ników troszczy się też o organizację innej, ciekawej inicjatywy sportowej, a mianowicie międzynarodowego turnieju piłkarskiego.

– Nasze Koło współpracuje z Towarzystwem Miłośników Ziemi Grodkowskiej i to na wielu płaszczyznach. Zawody piłkarskie to jedna z form współpracy i myślę, że bardzo atrakcyj- na dla wszystkich – zaznaczył Tomasz Sze- liga, który w zespole gospodarza pełni rolę kapitana i głównego organizatora. Pierwsze edycje odbywały się na sztucznej murawie boiska w Rychwałdzie, obecnie piłkarze z Bo- gumina-Skrzeczonia, Grodkowa, Chałupek i zaprzyjaźnionych zespołów z regionu spoty- kają się w nowoczesnej hali sportowej w Bo-

guminie. Jak tylko to możliwe, doświadcze- niem i wsparciem w meczach służą również byli wyczynowi piłkarze Rapidu Skrzeczoń, bracia Zbigniew i Marian Górniokowie, ską- dinąd członkowie znanego klubu oldbojów, Orły Zaolzia. Dla Tadeusza Guziura sportem numer jeden jest jednak bez dwóch zdań tenis stołowy. W otwartych mistrzostwach Koła aż 18-krotnie radował się ze zwycięstwa, a w swojej karierze może się też pochwalić ty- tułem akademickiego wicemistrza fakultetu chemiczno-technologicznego w Bratysławie.

– Po wicemistrzostwo sięgnąłem w 1973, ale to już zamierzchłe czasy. Dla mnie liczy się teraźniejszość i cieszę się, że w naszym Kole nie brakuje młodych animatorów, takich, jak właśnie Tomek Szeliga. To przyszłość całej organizacji – podkreślił Guziur.

Konkurs

w nowej formule

W roku 2016 po raz pierwszy pojawił się na mapie wydarzeń Zaolzia konkurs „Inicjatywy PZKO”. W tym roku proponujemy jednak zmianę formuły. Organizację konkursu postanowiły wziąć pod swoje skrzydła dwie największe polskie redakcje na naszym terenie – „Zwrot”

i „Głos”.

Danuta Chlup

J

esteśmy obecni na większo- ści znaczących wydarzeń w regionie, obserwujemy i opi- sujemy dokonania naszych nie- strudzonych działaczy, widzimy wiele inicjatyw, które warto naśla- dować. I choć zamieszczamy ich

opisy na swoich łamach, w ogrom- nej liczbie informacji często mogą umknąć uwadze naszych Czy- telników, a szkoda – mówi Hali- na Szczotka, redaktor naczelna

„Zwrotu”. – Postanowiliśmy więc wyróżnić te naszym zdaniem najbardziej wartościowe, innowa- cyjne dokonania członków, miej- scowych kół, zespołów Polskiego

Związku Kulturalno-Oświatowe- go w RC.

Każda z redakcji nominowała pięć inicjatyw. Dzisiaj prezentuje- my je na naszych portalach zwrot.

cz i glos.live oraz w drukowanym

„Głosie”. Zapraszamy do głosowa- nia na najciekawszą.

– Z radością przyjmujemy każdą nową inicjatywę w PZKO i opisuje-

my ją w naszej gazecie. Dlatego nie mieliśmy żadnego problemu z wy- borem pięciu ciekawych przedsię- wzięć – przekonuje z kolei Tomasz Wolff, redaktor naczelny „Głosu”.

Głos można oddać na portalach zwrot.cz i glos.live oraz na kupo- nie, który znajduje się powyżej.

W każdym medium można oddać jeden głos, z tym że w sieci będzie

to możliwe codziennie (tzn. 1 głos/

dzień z 1 nr-u IP). Głosowanie w Internecie będzie przebiegać do piątku 20 grudnia. W tym samym dniu mija też termin nadsyłania kuponów (liczy się data stempla pocztowego). Kupony prosimy przesyłać na adres: Redakcja „Gło- su”, Strzelnicza 28, 737 01 Czeski Cieszyn.

– Laureatów głosowania czy- telników poznamy już niebawem, czyli pod koniec roku. Uroczyste spotkanie wszystkich nominowa- nych i przekazanie nagród odbę- dzie się w styczniu – podsumowuje

Halina Szczotka. 

...

Nominowany do nagrody

...

Imię i nazwisko głosującego

...

Adres

...

Tel/e-mail

KUPON

Laureatami poprzednich edycji „Inicjatyw PZKO”

byli:

2016: 1. „Dolański Gróm” – Karwina- -Frysztat, 2. Chór Żeński „Melodia”

– Nawsie, 3. Zespół Folklorystycz- ny „Bystrzyca”

2017: 1. Dziecięcy Zespół Folklo- rystyczny „Dziecka ze Stonawy”

– Stonawa, 2. Festiwal „Gorolski Święto” – Jabłonków, 3. Publikacja

„Popołudnie wspomnień” – Ja- sienie

2018: Nagrody publiczności: 1. „Lato z tradycją” – Trzanowice, 2. Dom Polski PZKO Sibica, 3. „Warsztaty twórcze” – Gródek. Nagrody jury:

1. „Niebory mają talent” – Trzy- niec-Niebory, 2. „Zatańcz ze mną”

– zespół „Rytmika”, 3. „Klub Kibica”

– Boconowice

• Laureaci drugiej edycji konkursu.

• Uczestnicy tegorocznego turnieju w tenisie stołowym.

• Jarmark promuje działania różnych organizacji.

• Marian Roszka i Lucyna Škňouřil.

• Radosne świętowanie rocznicy uchwa- lenia Konstytucji 3 maja.

(5)

8 ♩ I N I C J AT Y W Y P Z KO 2 0 1 9

Głos | piątek | 13 grudnia 2019 Głos | piątek | 13 grudnia 2019

I N I C J AT Y W Y P Z KO 2 0 1 9 ♩ 9

Barbara i Marian Weiserowie

nominowani za zainicjowanie wprowadzenia do produkcji brokatów w oryginalnych

autentycznych kolorach i wzorach na „fortuchy” i szatki będące integralnymi częściami stroju cieszyńskiego

B

arbara i Marian Weiserowie swoją przygo- dę z folklorem rozpoczęli w ZPiT „Susza- nie” Miejscowego Koła PZKO w Suchej Gór- nej. – Tak się złożyło, że kiedy przestałam w zespole tańczyć, a zaczęłam śpiewać, musia-

łam czasem również sięgnąć po igłę i coś uszyć. Z biegiem zro- biła się z tego pasja i dziś już chyba wię- cej czasu spędzam przy maszynie do szycia niż na śpie- waniu – stwierdza kierowniczka „Chór- ku” działającego od 2003 roku przy gór- nosuskim MK PZKO, Barbara Weiser. Jak podkreśla, „Chórek”

od swojego założenia występuje w strojach cieszyńskich. Ona zaś czuwa nad tym, by niczym nie różniły się od swoich pierwowzorów.

Dbałość o zachowanie autentycznych kolorów i wzorów w stroju cieszyńskim do-

prowadziła Barbarę i Mariana Weiserów do wszczęcia poszukiwań producenta, który byłby w stanie dostarczać naszemu regiono- wi brokaty na cieszyńskie „fortuchy” i szatki.

– Typowe kolory dla stroju cieszyńskiego to brąz, bordo, ciemny granat czy ciemna zieleń na czarnej osnowie. Kiedy materiały w tych kolorach stały się na rynku już praktycznie niedostępne, postanowiliśmy zwrócić się bezpośrednio do producenta. Żeby pokazać jak największe bogactwo oryginalnych wzo- rów, do zakładu w Rymarzowie pojechaliśmy z całym naręczem materiałów, z których były uszyte dawne stroje cieszyńskie. Marian po- nadto udokumentował poszczególne wzory na zdjęciach – przybliża pani Basia. – To, co przywieźliśmy, spotkało się z ogromnym za- interesowaniem. Prawdopodobnie trafiliśmy na pasjonatów naszego pokroju – śmieje się pan Marian.

W rezultacie firma zdecydowała się utkać

brokaty na czarnej osnowie w kilkunastu różnych kolorach i wzorach. Mniej więcej po roku od rozpoczęcia pierwszych rozmów trafiły na Zaolzie, w związku z czym pod ko- niec października członkinie górnosuskiego

„Chórku” mogły po raz pierwszy zaśpiewać w nowych oryginalnych szatkach i „fortu- chach”. Tak się ciekawie złożyło, że ich pre- mierowy występ odbył się na jubileuszowym 10. „Fedrowaniu z folklorym”, imprezie, któ- rej jednym z pomysłodawców i głównych or- ganizatorów jest właśnie Marian Weiser.

Pani Barbara cieszy się, że brokaty z Ry- marzowa znajdują na Zaolziu swoich odbior- ców. To świadczy o tym, że ich inicjatywa nie poszła na marce, ale przynosi owoce. Tym bardziej że moda na własny strój cieszyński będący potwierdzeniem swojego pochodze- nia i korzeni nadal trwa.

Teksty i zdjęcia: „Głos” i „Zwrot”

Renata i Tadeusz Szkucikowie

nominowani za umiejętne włączanie dzieci i młodzieży w działalność Koła PZKO w Lesznej Dolnej

R

enata Szkucik, prezes Koła oraz jej mąż Tadeusz, emerytowany dyrektor Pol- skiej Szkoły Podstawowej im. G. Przeczka w Trzyńcu, starają się wychować młode poko- lenie społeczników. Nie organizują szkoleń, nie uczą teorii, lecz włączają młodych w przygotowanie i przeprowadzanie imprez.

Państwo Szkucikowie od kilku lat organi- zują dwie cieszące się coraz większą popular- nością imprezy dla dzieci w wieku szkolnym:

„Z książką pod poduszką” oraz letnie półko- lonie, które wchodzą w skład obozów języ- kowych Stowarzyszenia Młodzieży Polskiej.

Doświadczeni działacze są kierownikami im- prez, natomiast członkowie Klubu Młodych pełnią role animatorów. – Mam taką wizję, że ci młodzi ludzie, kiedy będą już pełnoletni i zdobędą pewne doświadczenie, przejmą od nas pałeczkę i zostaną kierownikami grup – mówi Renata Szkucik.

Obóz językowy już trzykrotnie odbył się w Lesznej. – Zgłoszeń mamy tyle, że bez problemu zapełnilibyśmy dwa turnusy – uśmiecha się pani Renata. – Ale jest trochę problem, bo nasi młodzi są aktywni także w innych środowiskach, w zespołach tanecz-

nych, musimy więc dostosować terminy do ich możliwości.

Pierwszą organizowaną w Lesznej imprezą dla dzieci było spotkanie „Z książką pod po- duszką”, połączone z nocowaniem w Domu PZKO. Tegoroczna edycja była już siódmą z kolei, bawiło się na niej 70 uczestników. Czy- tanie książek, warsztaty kreatywne i dysko- teka to niektóre z punktów programu.

– Podczas tej imprezy mamy kierowników grup, asystentów i młodszych asystentów.

Asystentami są nasi młodzi animatorzy, natomiast ich pomocnikami uczniowie naj- starszych klas szkół podstawowych. – Rena- ta Szkucik tłumaczy, w jaki sposób w pracę społeczną i organizacyjną włączane są także nastolatki.

Kilkanaście dni temu w Domu PZKO od-

była się nowa impreza pt. „Stoły wigilijne i świąteczne”. Połączona została z warsztata- mi kreatywnymi dla dzieci. Z kolei co roku w marcu panowie z Koła PZKO organizują

„Labirynt” dla starszych uczniów. Nastolat- kom przekazywana jest wiedza techniczna i umiejętności manualne w formie warszta- tów, konkursów i zabawy.

Renata Szkucik uważa, że powielanie im- prez organizowanych przez inne organizacje nie ma sensu. Woli wyszukiwać luki i wypeł- niać je nowymi pomysłami. Imprezy organi- zowane dla dzieci i młodzieży zdały egzamin, o czym świadczy ich ogromna popularność.

Prezes zaznacza, że ważną rolę odgrywa tu współpraca ze szkołami oraz ofiarna praca pań z Klubu Kobiet, które troszczą się o za- plecze kulinarne dla wszystkich tych imprez.

Sekcja Akademicka Jedność

nominowana za działania promocyjne skierowane do uczniów Gimnazjum Polskiego im. Juliusza Słowackiego

P

rzedstawiciele Sekcji Akademickiej Jed- ność działającej przy ZG PZKO odwiedzi- li w kwietniu Polskie Gimnazjum im. Julisza Słowackiego w Czeskim Cieszynie. Spotkali się z uczniami, którzy chcieli się dowiedzieć, na czym polega działalność SAJ-u. Służyli też swym doświadczeniem dotyczącym studio- wania w najpopularniejszych ośrodkach uni- wersyteckich wybieranych przez Zaolziaków.

Członkowie SAj-u wytłumaczyli uczniom gimnazjum, na czym polega ich działalność, ilustrując swe wypowiedzi prezentacją za- wierającą dane statystyczne, jak i zdjęcia z imprez organizowanych przez SAJ.

– Spotykamy się w różnych miastach: Pra- dze, Ołomuńcu, Krakowie, Brnie. Zrzeszamy studentów, którzy tam studiują, a pochodzą z Zaolzia – tłumaczył Adam Farny, prezes

SAJ-u. Wyjaśniał, że centrala robi cztery ak- cje w roku organizowane w naszym regionie.

Największą jest Bal Akademicki, oprócz tego studenci spotykają się na Śmiergustówce w wędryńskiej „Czytelni“, organizowane jest też pieczenie barana. SAJ prowadzi również stoisko na Gorolskim Święcie.

Oprócz tego SAJ-owcy spotykają się i orga- nizują najróżniejsze imprezy w ośrodkach, w których studiują – Brnie, Ołomuńcu, Ostra- wie, Pradze, Krakowie. – Dlaczego warto chodzić na spotkania SAJ? Żeby od czasu do czasu móc spotkać się, porozmawiać, poba- wić wśród swoich, pomówić po naszymu z naszymi ludźmi, potańczyć. Po prostu utrzy- mywać kontakt z Zaolziem – opisał cel zrze- szania się Adam Farny.

Podczas spotkania uczniowie gimnazjum

mieli także okazję zapytać studiujących w różnych ośrodkach akademickich starszych kolegów o wszelkie sprawy związane ze stu- diowaniem. Pytali o kwestie organizacyjne, jak np. w którym ośrodku i w jaki sposób za- łatwia się sprawy związane ze stypendiami czy miejscem w akademiku, ale też o ofertę kulturalną i rozrywkową w danym mieście.

Kierownictwo SAJ stara się motywować swoich członków do działania, spotykania się. W dzisiejszych czasach, kiedy oferta spędzania czasu wolnego dla studentów jest olbrzymia, takie działania mają duże znacze- nie. Szczególne znaczenie ma w takich spo- tkaniach również możliwość przekazywania doświadczeń przyszłym studentom przez ich starszych, bardziej doświadczonych ko- legów.

Teatrzyk Bez Kurtyny MK PZKO w Karwinie-Frysztacie

nominowany za przedstawienie „Kopciuszek? Sorry jako!”

W

odewil „Kopciuszek? Sorry jako!” jest dziełem Bogdany Najder, znanej szero- kiemu gronu miłośników śpiewu chóralnego jako wspaniała konferansjerka, dojrzałym już od dawna absolwentom zaolziańskich podstawówek jako redaktor „Ogniwa” oraz pomysłodawczyni innych inicjatyw. Teraz

pokazała się jako utalento- wana autorka scenariusza teatralnego. Napisanego po polsku, do tego wier- szem i z piosenkami. Sama przedstawienie wyreży- serowała i zagrała jedną z głównych ról.

Premiera spektaklu od- była się we frysztackim Domu Polskim PZKO w niedzielę 27 stycznia przez Teatrzyk Bez Kurtyny, działający w Miejscowym Kole Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego w Karwinie-Frysztacie. Jego historię opowie- działa inicjatorka powstania zespołu, kie- rowniczka, a w spektaklu narratorka Janina Fierla, emerytowana dyrektor frysztackiej polskiej podstawówki. Teatrzyk zadebiuto- wał w grudniu 2015 roku, kiedy na wigilijce w swoim Kole PZKO zagrał „Czerwonego Kap-

turka” według tekstu Jana Brzechwy. I przy tej klasyce zamierzał pozostać.

Poszerzona grupa dawnych absolwentów karwińskiej szkoły zaczęła spotykać się la- tem. – Podczas ciepłych wieczorów w przy- domowym ogrodzie posypały się pomysły – opowiadała Janina Fierla. – Ale „Kopciu- szek” dla dorosłych jako baśń? Nie bardzo nam to pasowało. Postanowiliśmy tego „Kop- ciuszka” po swojemu unowocześnić. Była to prawdziwa burza mózgów. Wszystko skrzęt- nie zapisywała Bogdana Najder, która na następne spotkania przychodziła już z goto- wym scenariuszem. Dała tym wszystkim na- szym niedorzecznym pomysłom jakiś sens, kierunek, formę. Napisała słowa piosenek, dobrała melodie.

Okazało się, że scenariusz bardzo się wszystkim spodobał, chociaż z właściwym

„Kopciuszkiem” niewiele miał wspólnego.

– A wszystko po to, żeby móc się dzisiaj spo- tkać, żeby było zabawnie, wesoło, bo lubimy się pośmiać. Człowiek jest szczęśliwy, kiedy

się śmieje lub przynajmniej uśmiecha, czego i państwu życzymy – zakończyła anonsowa- nie spektaklu Janina Fierla.

Widzowie przez dwie godziny, z przerwą, pokładają się ze śmiechu, podziwiając jed- nocześnie nie tylko talent Bogdany Najder, ale i uzdolnienia aktorskie i śpiewacze pozo- stałych wykonawców. Aktorzy poruszają się śmiało wśród umownych dekoracji z malo- wanym tłem, bardzo konkretnymi rekwizy- tami i pomysłowymi kostiumami. Scenogra- fię wymyśliła Eva Dudzik.

Śpiewogra „Kopciuszek? Sorry jako!” jest do bólu aktualna, zawiera tematy obyczajo- we, polityczne, zdrowotno-estetyczne, po- rusza problematykę lokalną, ale w szerszym kontekście. Również formalnie dopracowana została w najmniejszych szczegółach, łącz- nie z popularnym dziś, a przynoszącym ko- kosy lokowaniem produktu. Wstawki obce, z innych znanych utworów literackich, w sce- nariuszu i dowcipne teksty do melodii zna- nych przebojów są kolejną okazją do owacji.

Rada Kultury i Oświaty Zarządu Głównego PZKO

nominowana za wznowienie organizacji przeglądów teatrzyków dziecięcych „Talinki” – imprezy, która ożywiła polski, dziecięcy ruch teatralny na Zaolziu

„T

alinki”, czyli przegląd teatrzyków dziecięcych, nie jest moim autorskim pomysłem. Te imprezy odbywały się już w czasach, gdy prezesem Zarządu Głównego PZKO był Jerzy Czap. Z czasem nastąpiła jed- nak długa przerwa, po czym – kiedy przestał działać teatrzyk „Drops” w Olbrachcicach – okazało się, że jedynymi istniejącymi na Za- olziu dziecięcymi teatrzykami są nasze grupy w Nieborach. I wówczas pomyślałem: szkoda

– wspomi- na Halina Szczotka.

Inicjatorka reaktywowa- nego przeglą- du podkreśla, że systema- tyczna praca z teatralnym zespołem stwarza okazję do spotkań, a przy okazji dzieci robią coś fajnego. – W działalność teatrzyku anga- żują się też z reguły rodzice, więc integruje on lokalną społeczność. U nas, w Nieborach, wokół teatrzyku dzieje się wiele bardzo róż- nych rzeczy – mówi Halina Szczotka.

Wznowione przez nią „Talinki” po raz pierwszy odbyły się w ubiegłym roku w wę- dryńskiej „Czytelni”. Udział w przeglądzie

wzięły cztery zespoły – dwa szkolne z Oldrzy- chowic i Wędryni i dwa PZKO-wskie z Jasienia i Nieborów. Niektóre z nich działały bardziej, inne mniej regularnie. Dzieci i ich opiekuno- wie podołali jednak wyzwaniu i przygotowali ciekawe występy na bardzo dobrym pozio- mie. Były więc inscenizacje wierszy dla dzie- ci, były bardziej „dorosłe” monologi, a także fragment dłuższego spektaklu. Okazało się, że pomysł „chwycił”, dlatego w tym roku druga edycja „Talinek” gościła w listopadzie pod da- chem trzynieckiego Domu Kultury „Trisia”. W przeglądzie zaprezentowało się sześć grup, a gośćmi kilku i kilkunastoletnich aktorów byli prezes PZKO Helena Legowicz oraz wicepre- zydent Trzyńca Radim Kozlovský.

– Teatrzyków nam przybyło, a dodatkowo, jeden, który zapowiedział udział, ostatecznie

nie mógł przyjechać. Mnie osobiście cieszy jednak, że pojawiły się teatrzyki pezetkaow- skie i było ich więcej niż teatrów szkolnych.

To super, ponieważ działają one w miejsco- wościach, gdzie nie ma już polskich szkół, więc teatralne próby stwarzają rzadką oka- zję do rozmów po polsku z rówieśnikami – tłumaczy Halina Szczotka. Zdradza przy okazji, że „Talinki” odbędą się także za rok.

Podobnie jak w zeszłym roku prawdopodob- nie będą częścią wędryńskich „Melpomen”

– Rozmawialiśmy już o tym z Januszem On- draszkiem. W przyszłym roku postaramy się także ponownie zorganizować warsztaty dla osób, które prowadzą te teatrzyki. Prze- konywał nas do tego Karol Suszka, który wziął udział w tegorocznej edycji „Talinek”

– stwierdza Halina Szczotka.

MK PZKO w Lutyni Dolnej

nominowane za zorganizowanie Koncertu Moniuszkowskiego

D

wusetna rocznica urodzin wybitnego polskiego kompozytora i ogłoszenie przez Senat RP Roku Stanisława Moniuszki zainspirowały działaczy Miejscowego Koła Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego w Lutyni Dolnej do zorganizowania Koncer- tu Moniuszkowskiego. Odbył się w maju w Domu Kultury w Lutyni Dolnej.

Był wspaniałą okazją nie tylko do promocji polskiej kultury, ale też do spotkania i pre- zentacji kunsztu zespołów chóralnych Pol- skiego Związku Kulturalno-Oświatowego.

– Dzisiejsze spotkanie jest poświęcone przede wszyst- kim Moniuszce. Ale także nam wszystkim, którzy chcemy wspólnie i przyjemnie spę- dzić to popołudnie. Kolorowy bukiet urodzinowy będzie poukładany z elementów mu- zycznych i tanecznych – zapo- wiedziała konferansjerka Ewa Hrnčíř, przypominając rów- nież życiorys kompozytora.

Pierwszym wykonawcą Koncertu Mo- niuszkowskiego był działający w rychwałdz- kim Kole PZKO kameralny zespół śpiewaczy

„Rychwałdzianie”, który wystąpił razem z chórem mieszanym dolnolutyńskiego Koła PZKO „Lutnia”. Dyrygentem obu zespołów jest Władysław Rusek, który w 2013 roku otrzymał Nagrodę Stanisława Moniuszki, przyznaną w ramach Święta Śląskiej Pieśni Chóralnej Trojok Śląski.

Połączone zespoły zaśpiewały pieśni Sta-

nisława Moniuszki, „Ojcze z niebios” z opery

„Halka”, „Pieśń wieczorną”, „Kozaka” z solo- wymi partiami Haliny Gawlas i Waldemara Wieczorka, „Prząśniczkę”. Waldemar Wie- czorek wykonał również arię z opery „Hra- bina”.

Chór mieszany Hasło, działający w Kole PZKO w Boguminie-Skrzeczoniu pod batutą Ireny Szeligi, był kolejnym zespołem śpie- waczym, który wziął udział w Koncercie Mo- niuszkowskim. Pamięć kompozytora uczcił wykonaniem jego „Życzenia”, zaśpiewał też piosenki ludowe związane z naszym regio- nem. Skrzeczońskie Hasło współpracuje w chórem Kalina z Łazisk.

„Dzieweczko z Poręby”, „Wesoły wędrow- nik” i „Tęsknota za Śląskiem” to trzy pie- śni, które zabrzmiały w wykonaniu chóru mieszanego „Słowik nad Olzą” pod kierow- nictwem Tymoteusza Kubicy. Solista tego zespołu Stanisław Pająk zaśpiewał później także arie operowe i operetkowe. Już trzy- dzieści lat trwa współpraca tego zespołu z

miejscowości Olza w gminie Gorzyce z dol- nolutyńską „Lutnią”.

Ostatnim z zespołów chóralnych PZKO, które zaprezentowały się w Lutyni Dolnej, był chór mieszany Zaolzie z Orłowej-Lutyni pod batutą Magdy Rusek-Veselej. Zaśpiewał czte- ry pieśni, z czego dwie były kompozycjami Moniuszki: „Pod górą” oraz „Kum i kuma”.

Występy chórów przeplatane były tańcami w wykonaniu ZPiT „Suszanie” z Koła PZKO w Suchej Górnej. Występ zespołu składał się z trzech części, w pierwszej zaprezentował poloneza z mazurkiem, w drugiej tańce roz- barskie z Górnego Śląska, w trzeciej wiązan- kę krakowską.

Po zakończeniu koncertu organizato- rzy zaprosili jeszcze na wspólną biesiadę, podczas której wspominano m.in. historię współpracy gmin i zespołów. O stronę mu- zyczną tej części popołudnia zatroszczył się zespół instrumentalno-wokalny Old Boys Band, który działa w Miejscowym Kole PZKO w Orłowej-Porębie.

● Barbara i Marian Weiserowie. Zdjęcia: ARC

● Tadeusz Szkucik opowiada uczestnikom obozu językowe- go o okolicznych górach.

● Młodzież spotyka się w róż- nych miejscach.

● Jeden z występów w czasie tegorocznego przeglądu.

● Teatrzyk zadebiutował w grudniu 2015.

• Muzyka Stanisława Moniuszki porusza słuchaczy do dziś.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Celem tej pracy jest zbadanie wyłącznie jednego aspektu oddziaływania masteringu pod względem korekcji widmowej utworów muzycznych oraz wpływu omawianych zmian na

Kolejna kwestia, która jest dość swobodnie podno- szona przez osoby wypowiadające się na temat syste- mu ochrony zdrowia dotyczy wzrostu liczby hospita- lizacji.. Często problem

Z tego punktu widzenia można więc mówić o nadmiarowości nośnika prawa stanowionego i wskazać co najmniej trzy, opierające się na różnicach między tym

Odnotował także, że przy cerkwi znajdowała się drewniana dzwonnica, na której było zawieszonych 5 dzwonów.. Należy sądzić, że nie przeprowadzono koniecznych

Sztuka w wielu perspektywach – od uczenia się sztuki po sztukę uczenia się… 17 jakości rozumianej jako pewnego rodzaju uniwersalny i poddający się poznaniu byt, który

W przypadku przepływu ustalonego - linia prądu, tor oraz linia wysnuta pokrywają się.. Jak widać, analiza zarejestrowanego obrazu przepływu nie jest wcale

Pyta uczniów, w jaki sposób można sprawdzić faktyczną objętość akwarium i kończy rozmowę wyjaśnieniem, że podczas tej lekcji uczniowie nauczą się obliczać

Cassoni [20] określa proces równoległy jako dwie symetryczne interakcje między tera- peutą i klientem oraz między terapeutą i superwizorem. Według Cassoni [20] pojęcie