• Nie Znaleziono Wyników

Jakub Maritain jako filozof

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Jakub Maritain jako filozof"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Edmund Morawiec

Jakub Maritain jako filozof

Studia Philosophiae Christianae 12/1, 113-131

(2)

Studia Philosophiae Christianae ATK

12(1976)1

EDMUND MORAWIEC

JAKUB MARITAIN JAKO FILOZOF

Wstęp. 1. Droga do tomizmu. 2. Problem atyka filozoficzna twórczości J. M aritaina. 3. Tomizm J. M aritaina

P o d ejm u jąc tak sform ułow any tem at, piszący sta je wobec szeregu zarysow ujących się m ożliw ości jego opracow ania. T rudno je tu wyliczyć. N ie o to zresztą chodzi. Zdaw ać by się mogło, że każda z nich m niej lu b w ięcej może zadowalać, o ile mieścić będzie w sw ej treści u w y raźn ien ie tego, co znaczy za­ w a rte w form ule tego tem a tu w y rażen ie „jako filozof”. Chodzi tu bow iem o c h a ra k te ry sty k ę Ja k u b a M aritain a jako filozofa. W ydaw ałoby się znowu, że w y starczy dokonać ogólnego opisu poglądów filozoficznych M aritaina, aby zadość uczynić w y m a­ ganiom postaw ionego sobie zadania. T ak jed n ak nie jest. Po­ dejście ta k ie nie byłoby a d ek w atn e m im o, że realizow ałoby zasadnicze p o stu laty, dykto w an e tem a te m opracow ania. P oglą­ dy bow iem filozoficzne c h a ra k te ry z u ją c e k o n k retn y c h m yśli­ cieli, n iek iedy z różnych w zględów tru d n e do ich determ inacji, są zawsze u w a ru n k o w an e przeró żn y m i sy tu acjam i, ta k podm io­ tow ym i ja k i przedm iotow ym i, inaczej m ówiąc, w ew nętrzn ym i i zew nętrznym i. A by być filozofem, trz e b a najczęściej urodzić się filozofem, lecz aby być filozofem o tak ie j a nie in nej orien­ tacji, trz e b a się nim urodzić i jeszcze coś w ięcej. I w łaśnie to „coś w ięcej”. Na to „coś w ięcej” składa się cały szereg przeró ż­ nych czynników ty p u najczęściej zew nętrzn ych , ale nie tylko, bo i czynniki w ew n ętrzn e, podm iotow e, m ają tu dużo do po­ wiedzenia. O ile do u w aru n k o w ań zew nętrzny ch m ożna jakoś 8 — S tu d ia Ph il. C h ristian ae 12 (1976) 1

(3)

dotrzeć na podstaw ie stu d iu m sy tu acji zew n ętrzn ej, w k tó rej dan y filozof żyje, to u w arun k ow an ia w ew n ętrzn e zasadniczo są tru d n e do u zew n ętrznien ia w całości.

Pow iada się, że F ra n c ja w ydała w ielu znakom itych tom istów a w śród nich wciąż n a pierw szym m iejscu w ym ienia się J a ­ ku b a M aritaina. P o dejm u jąc więc zagadnienie sform ułow ane w tem acie, aby chociaż w pew n ym stopniu zadość uczynić jego w ym aganiom , zwróci się uw agę na spraw ę kształtow an ia się u Ja k u b a M aritain a tom istycznego sposobu podejm ow ania za­ gadn ień filozoficznych, dokona się k ró tk iej c h a ra k te ry sty k i jego filozoficznej twórczości, następ n ie sc h ara k te ry zu je się pokrótce jego tomizm .

1. Ja k u b a M a rita in a „droga” do tom izm u

„D roga” M arita in a do tom izm u nie b yła łatw a ani prosta. P rzed e w szystkim sy tu acja, w jak iej znajdow ał się Kościół wówczas w e F ran cji, oraz in te le k tu a ln y k lim at Sorbony, na k tó re j J. M aritain studiow ał n a u k i przyrodnicze w żadnym przy p ad k u nie sp rzy jały tom izm ow i jako filozofii chrześcijań­ skiej. J a k w iadom o w X IX w ieku sy tu a c ja Kościoła katolic­ kiego w e F ra n c ji pod w ielom a w zględam i sta ła się niezw ykle skom plikow ana. N u rto w ały go d iam e tra ln ie różne o rientacje polityczne w śród katolików . D la ilu stra c ji w ym ienię ty lko b a r­ dzo ru ch liw ą g ru p ę skupioną w okół de L am en nais szukającą podstaw odnow y Kościoła w pojed n an iu się z ideałam i rew o­ lucji, oraz rów nież bardzo a k ty w n ą g ru p ę skupioną n a jp ie rw dokoła J. de M aistre’a a następ n ie dokoła V euillota, szukającą fu n d am e n tu p orządku i odnow y w p apiestw ie oraz m onarchii ab so lu tn ej jako jego nadbudow ie. W śród katolików d a je się rów nież zauw ażyć niejednolitość poglądów n a sp raw y społecz­ ne. W łaśnie pod w rażeniem rew o lu cji przem ysłow ej i socjalis­ tycznych elem entów zaznaczających się w polityce pow staje m ała, ale bardzo a k ty w n a g ru p a katolików , k tó rzy śm iało za­ atak o w ali kw estię społeczną. Pod koniec X IX w. te w sp ó łistn ie­ jące i zachodzące na siebie k o n tra sty w y w a rły decydujący

(4)

w pływ na życie Kościoła katolickiego w e F ran cji. W reszcie sil­ nie rozw in ięty an ty klery k alizm . Po ro k u 1870 R epublika fra n ­ cuska stanow czo dążyła do w yplenienia k leryk alizm u w p a ń ­ stw ie — a w łaśnie z klery k alizm em utożsam iano wówczas samo istnien ie Kościoła w e w szystkich jego aspektach. Cel ten , jak w iadom o został praw ie zrealizow any głów nie poprzez serię do­ tk liw y ch „laicyzujących” ustaw , dotyczących p rzede w szystkim szkolnictw a. Ów an ty k lery k alizm pow odow ał m iędzy inn ym i dechrystian izację inteligencji *, do k tó re j przecież należała ro ­ dzina M aritainów .

In te le k tu a ln y k lim at Sorbony p ary sk iej rów nież n ie mógł w p ły n ąć n a łatw e zaakceptow anie tom izm u przez J. M aritain a n a jp ie rw dlatego, że o tak im ta m nie było m ow y, następ n ie dlatego, że jako stu d e n t n a u k przyrodniczych M aritain bez­ pośrednio zetk n ął się z filozofią o rien tacji scjentystycznej. Z resztą lata, w k tó ry ch studiow ał, charak tery zo w ał ro zk w it n a u k przyrodniczych oraz w yolbrzym ione n ad zieje w iązane z ich rezu ltatam i. S cjenty sty czn a w iara w ab solu tną w artość rez u lta tó w w spom nianych w yżej n a u k a konsekw en tnie po gar­ da w sto su n k u do klasycznej filozofii, m ieszana najczęściej z ag resy w n ą postaw ą jaw n ie m an ifestu jącą sw ą w rogość wobec relig ii a w szczególności wobec katolicyzm u, zdają się stanow ić zasadnicze właściwości in telek tu aln eg o k lim atu S orbony ty ch czasów. „N a Sorbonie, m ówi M aritain w jed n y m ze swoich dzieł, uczeni — o ile in tereso w ali się filozofią — b y li n a ogół zw olennikam i teo rii filozoficznych, tak ich jak m echanicyzm , epifenom enizm , determ inizm , oraz ew olucyjny m onizm . Filo­ zofię p a n u ją c ą w ty m czasie na Sorbonie c h a rak tery zo w ał n a d ­ to in te g ra ln y relaty w izm oraz in te le k tu a ln y sceptycyzm , a od stro n y życia prakty czneg o m o raln y nihilizm . M łodzi, k tó rzy kończyli stu d ia filozoficzne, b y li to ludzie w ykształceni, in te ­ ligen tn i ale bezideowi, pozbaw ieni zau fan ia do jakichkolw iek

1 Por. M. Sc hoof: Przełom w teologii katolickiej (tłum. H. Bortnow- ska), K raków 1972, s. 52—58.

(5)

id ei” 2. B ezduszny scjenty zm nie zaim ponow ał jed n ak M ari­ tainow i an i n a chw ilę i dlatego nie b y ł nigdy jego zw olenni­ kiem . Nic więc dziwnego, że dokonując pew nego rodzaju bi­ lansu po określonym okresie studiów , M aritain przekonał się, że cały dorobek b y ł czym ś u niego m artw y m . Zawsze uw ażał go za coś różnego i niezgodnego z w łasną do k try n ą, jaką już wówczas posiadał. Przez pew ien okres czasu, jako stu d e n t osiem nasto, czy d w udziestoletni tolerow ał jedynie neopozyty- w istyczne n astaw ienia, nie mogąc im przeciw staw ić się ze w zględu n a b ra k przygotow ania. In sty n k to w n ie jed n ak bronił się przed relatyw izm em , k tó ry oceniał jako filozofię bez w y jś­ cia. Z w łaściw ym m u upo rem szukał ciągle praw dy. B ył b o ­ w iem ju ż wówczas przekonany, iż w y rażen ie „ p ra w d a ” zakła­ da m ożliwość poznania koniecznego, jak rów nież rea ln ą rz e ­ czywistość. „G dy m ówi się o praw dzie — pow tarzał często —· zakłada się istn ien ie w ładzy duchow ej poznaw czej, a to z kolei prow adzi do szeregu p y tań , k tó ry ch nie d aje się rozw iązać w ram ach filozofii scje n ty sty c zn e j”.

W rodzony w łaściw y m u pęd do praw dy, jak rów nież nie­ pokój filozoficzny 3 n a k azu je szukać takiego sy stem u filozoficz­ nego, w k tó ry m m ógłby odnaleźć pokój ducha. P ró b u je więc szukać zadow olenia in telek tu aln eg o w system ie Spinozy i N iet- schego. O ddaje się studiom ty ch dw u system ów m yślowych. W system ie filozoficznym Spinozy u rzek ła J. M aritain a swoista m ądrość, k tó ra uw ażała siebie za n ajm ęd rszą i n ajb ard ziej wol­ ną, zachęcała bow iem człow ieka do in te le k tu a ln e j m iłości Boga,

2 Takiej charakterystyki Sorbony dokonuje Raissa M aritain w dzieł­ ku L es grandes amitiés. Zob. tłumaczenie polskie, W arszawa 1962, s. 40—41.

3 W wyżej wymienionej książce Raissa M aritain pisze: „Jakub M ari­ tain m iał te same głębokie troski co i ja, dręczyły go te same zagad­ nienia, ożywiało to samo pragnienie prawdy; (s. 24). Jako szesnasto­ letni chłopiec będąc studentem w liceuim Henryka IV, przyohodząc z wykładów filozofii, rzucał się z rozpaczy w swoim pokoju na podłogę, bo nie odnajdywał odpowiedzi na gnębiące go problem y”. Podobny za­ wód spotkał go w Sorbonie. Zob. Tamże s. 40.

(6)

nie w ym agając od niego odw zajem nienia. Ścisłość i p rec y z y j­ ność dow odzenia zdaw ały się o dkryw ać p rzed M aritainem now ą filozofię, różną od filozofii relaty w isty czn ej. N ietsche n ato - m aist im ponow ał m u n a m iętn y m rozm achem z jakim w ym ia­ ta ł zakorzenione w życiu przesądy w szelkiej m ierno ty , oraz z jakim odsłaniał tragizm życia. E n tu zjazm dla jednego jak i dla drugiego szybko w ygasł. M aritain zorientow ał się, iż filo­ zofia spinozjańska jest bezsilna wobec podstaw ow ych p ro b le­ m ów osoby ludzkiej, a jako tak a nie może doprow adzić do kon­ k re tn y c h przekonań. G łębiej poznana przez niego filozofia Nietschego, ostatecznie w pew nych ty lk o frag m entach, m ogła stać się co najw yżej źródłem estetycznych przeżyć. P ogarda słabych, biednych, u w ielbienie pych y i przem ocy, w szystko to, na co należało się zgodzić, chcąc n ap ra w d ę uw ierzyć w N iet­ schego, nie mogło stać się dla M aritain a źródłem inspiracji filozoficznych 4.

P o staw a n eg aty w n a w zględem scjen ty sty czn ej filozofii, u p ra ­ w ian ej przez większość profesorów Sorbony i innych ośrodków nauk o w y ch F rancji, pow stała u M aritain a dzięki sprow adza­ niu p rzez tę filozofię w szelkiej rzeczyw istości do zjaw isk zew ­ n ę trz n y ch i czynienia z n iej jedynie m ożliw ej dziedziny pozna­ nia naukow ego, jak rów nież n eg aty w n a postaw a wobec filo­ zofii B. Spinozy i P. N ietschego, stw orzyła doskonałe psycho­ logiczne w a ru n k i do przejścia n a g ru n t filozofii Bergsona. To w łaśnie jego serdeczny p rzyjaciel, o 10 la t sta rszy K aro l P é ­ guy 5, w róg sorbońskiego historycyzm u, każe a n aw et um ożli­ w ia m u przejście z jednego b u d y n k u do drugiego, w k tó ry m prow adził w y k ład y H. Bergson. Péguy, znając M aritaina od stro n y ten d en cji, jakie n u rto w ały jego um ysł, b y ł przekonany, że B ergson ideowo będzie m ógł go zadowolić. B ył to bowiem okres, w k tó ry m B ergson dokonyw ał w swoich w ykładach k ry ­

4 Zwrócenie się do filozofii B. Spinozy oraz filozofii Nietschego spo­ wodowane było ciągłym szukaniem praw dy, a równocześnie niezado­ woleniem, jakie powodowała u niego filozofia sojentystytczna.

(7)

tycznej analizy scjentystycznego m aterializm u. I faktycznie, k ry ty k a pozytyw izm u jaką rozw ijał wówczas Bergson, w ydała się m łodem u M aritainow i tra fn a i uzasadniona. R ozpraszała bo­ w iem , jak sam to zaznacza, anty m etafizy czne poglądy scjen- tyzm u, a rów nocześnie p rzy w racała rozum ow i jego w łaściw ą fu n k cję i isto tn ą dla niego wolność. K ró tk o m ów iąc to, co było pozytyw ne w filozofii B ergsona um ożliw iało M aritainow i p ra ­ cę w k ie ru n k u m etafizyki, to zaś, co było negaty w n e, tj. dem a­ sku jące sofizm aty, n a k tó ry ch o pierała się teo ria m echanicy- styczna, oczyszczało te re n filozofii z licznych pseudoproble- m ówi i fak ty czn y ch rozw iązań. W oczach m łodego M aritain a w artość dzieła B ergsona polegała z jed n ej stro n y n a d ru zg o ­ cącej k ry ty c e scjentyzm u, z d ru g iej zaś n a re h a b ilita c ji m eta ­ fizyki. M aritain ta k się w ew n ętrzn ie p rze jął filozoficznym i po­ glądam i Bergsona, iż zaczął w krótce uchodzić na u n iw e rsy te ­ cie za ucznia B ergsona. Sam zresztą B ergson uw ażał, że jest on jego uczniem , k tó ry n a jle p ie j rozum iał i in te rp re to w a ł jego m yśl. Pew nego raz u w ygłosił n a w e t odczyt w Sorbonie o cha­ ra k te rz e ultrab erg son o w sk im 6.

Być może, M aritain pozostałby p rzy filozofii Bergsona, gdy­ b y nie pew ien bardzo w ażn y fa k t jak i m iał m iejsce w jego ży­ ciu, a k tó ry m było przyjęcie ch rztu św., oraz czas przygoto­ w an ia się do niego. N astąpił on w 1906 ro k u w bazylice Sacré

C oeur w P aryżu . M aritainow ie w iedzieli, co znaczy ochrzcić

się. P ięk n ie to w y raziła żona Ja k u b a pisząc: „ochrzcić się to znaczy rów nież zgodzić się n a ro zstan ie ze znanym n am d o ­ tychczas św iatem po to, by w ejść w św iat nieznany... to znaczy zgodzić się na rozłączenie z rodzicam i, kolegam i, z jakim kol­ w iek zrozum ieniem , a także rozstać się n a zawsze z filozofią” ". Ż eby zrozum ieć w artość znaczenia ty ch słów, należałoby zdać sobie spraw ę z całego k o n tek stu rodzinno-tow arzyskiego J a ­ kuba M aritaina. Ale nie o to chodzi. Chodzi raczej o podkreśle­ nie, że proces odw racania się od filozofii B ergsona rozpoczął

6 Por. R. M aritain: Les grandes am itiés, (tłum. polskie) s. 62. 7 Por. Tamże s. 10Θ—107.

(8)

się u J. M aritain a z chw ilą p rzy jęcia S a k ra m e n tu C h rztu św. Można n a w e t powiedzieć, że pew ne sform ułow ania dogm atycz­ ne, k tó re M aritain zaaprobow ał jako ochrzczony, lu b przygo­ to w u jący się do C hrztu św., otw orzyły m u drogę do k ry ty c z ­ nej re fle k sji n a d filozofią B ergsona. W łaśnie w 1908 r. pisał w przedm ow ie do drugiego w ydan ia Filozofia Bergsona (La

Philosophie B ergsonienne): „G dyśm y siedząc n a wsi w okoli­

cach H eidelberg u rozw ażali, czy m ożna pogodzić bergsonow - ską k ry ty k ę pojęcia z dogm atycznym i fo rm ułam i objaw ienia, ukazał n a m się jako fa k t zgoła bezsporny, n ieu n ik n io n y ko n ­ flik t m iędzy „ko n cep tu alny m i” tw ierd zen iam i w iary jako cno­ ty teologicznej, któ ra nie daw no dopiero o tw arła n am oczy, i d o k try n ę filozoficzną, k tó rą pasjonow aliśm y się w lata ch s tu ­ diów i k tó re j zaw dzięczaliśm y w yzw olenie od m ate ria liz m u ” 8. Nic też dziw nego, że odejście całkow ite od filozofii B ergsona nie następow ało naty chm iast. Było poprzedzone próbą godze­ nia jej re z u lta tó w i rozstrzygnięć z tym , co d yktow ała w iara. I znow u oświadczenie M aritaina: „W ielom iesięczne n a w pół św iadom ie podejm ow ane w ysiłki, m ające n a celu ta k u p rag n io ­ ne przez nas pojednanie, zakończyły się nagle ty m nieodw o­ łalnym stw ierdzeniem . T rzeba było w ybrać, a zatem przyznać przed sobą sam ym , że całą tę p rac ę filozoficzną, w k tó re j zn aj­ dowało się upodobanie należy rozpocząć od n o w a ”. To czego J. M aritain nie m ógł zaaprobow ać w filozofii H. B ergsona z p u n k tu w idzenia w ym agań, jak ie n ak ła d a ła świeżo p rzy ję ta w iara, to w łaśnie cała teo ria in te le k tu i jego fun k cji, w edług k tó rej in te le k t nie może dać bezpośredniego oglądu rzeczy, pojęcia zaś i sądy utw orzone n a drodze poznania n iedostatecz­ nie in fo rm u ją o rzeczach, owszem d efo rm u ją je. M aritain dopa­ trzy ł się w bergsonow skiej k ry ty c e ro zu m u ludzkiego pew nej pogardy w y rażającej się w tym , że z pojęć uczyniono zw ykłe

8 Cytuję za tłumaczeniem tego tekstu zamieszczonym w: Les grandes

amitiés, s. 116—118. Zob. M. A. Kirąpiec, Współczesne kierunki episte- mologiczne w tom izm ie w: E. Gilson: Realizm tom istyczny, W arszawa

(9)

narzędzie racjonalizm u, z a ta rto granicę m iędzy uznaniem onto- logicznej w artości rozum u i jego tw ierd zeń a niem ożnością in te le k tu żywiącego bezpłodne am bicje ściągnięcia w szystkie­ go n a sw oją płaszczyznę. N aw et teo ria intuicji, k tó ra w po­ czątkach ta k m ocno fascynow ała J. M aritain a p rzestała m u w y ­ starczać, gdy sta ł się człow iekiem w ierzącym . J a k dalece w ia­ ra m iała w pływ na poglądy filozoficzne u J. M aritain a niech z ilu stru je n a stęp u jący jeszcze tek st zaczerpnięty z tego sam e­ go dzieła: „W ow ym czasie nie zaw arliśm y jeszcze znajom ości ze św. Tom aszem. R efleksja filozoficzna, k tó ra m iała odbudo­ w ać n am n a tu ra ln y porządek prow adzący od in te le k tu do b y tu i uznać ontologiczną w agę p racy rozum u, o pierała się w nas na niew zruszonej praw dzie tego, co jest treścią w iary. U znając wówczas w sobie, bez żadnych w ybiegów i um niejszania, isto t­ ną, nie podlegającą zam azyw aniu i um n iejszania w artości n a ­ szych ludzkich, rea ln ie istn iejący ch narzędzi poznania, byliś­ m y już, nie w iedząc o tym , tom istam i. G dy w kilk a m iesięcy później zetk n ęliśm y się z S u m ą Teologiczną nie staw ialiśm y już o poru pły n ącej z niej fali św ia tła ” 9.

W 1910 r. M aritain nap isał pierw szy swój szkic filozoficzny pt. W spółczesna nauka a ro zu m (La science m oderne et la raison). B ył to pierw szy arty k u ł, w k tó ry m J. M aritain zam ie­ rza ł przedstaw ić się publiczności. D aje w n im w yraz w łasnym poglądom na te m a t ch arak te ry sty c z n e j dla ow ych czasów a p o ­ teozy poznania naukow ego. Bardzo m ocno k ry ty k u je stanow i­ sko ograniczające w artościow e poznanie, do poznania zjaw isko­ w ej stro n y rzeczy w isto ści10. W ro k u 1911 w „R evue de P hilo­ sophie” um ieszcza a rty k u ł pt. E w o lu cjo nizm bergsonow ski

(L’E vo lu tio n ism e bergsonien), gdzie p rzed staw ił w zarysie

w szystkie uw agi krytyczne, k tó re z p u n k tu w idzenia filozofii tom istycznej m ożna postaw ić system ow i B ergsona. Te dw a a r ­ ty k u ły należy uznać za program ow e w ty m znaczeniu, że w nich J. M aritain zapoczątkow ał om aw ianie pew nej problem a­

9 Por. Les grandes amitiés, s. 120.

(10)

tyki, k tó ra w dalszych jego dziełach z zakresu filozofii te o re ­ ty cznej znajdzie bard ziej szczegółowe rozpracow anie. Cała bo­ w iem późniejsza działalność badaw cza zm ierza do rozszerzenia sposobu rozum ienia term in u „rzeczyw istość”, w ykazania, że nie d aje się jej sprow adzić do d anych zm ysłow ych ilościowo w y ­ m ierny ch, oraz w skazania na ty p poznania, w oparciu o k tó ry może być u jęta. S tąd też c e n traln y m i zagadnieniam i w filozofii teo rety czn ej są zagadnienia dotyczące przedm iotów poszczegól­ nych podstaw ow ych dyscyplin filozoficznych, k o n stru k cji ich pojęć, oraz zagadnienia, m ów iąc najogólniej, epistem ologiczne.

To, co działo się do ro k u 1912 w życiu um ysłow ym J. M ari­ tain a nie m ożna jeszcze nazyw ać zajm ow aniem się filozofią arystotelesow sko-tom istyczną, lub jej up raw ianiem . Po uzyska­ n iu stopnia naukow ego docenta pracow ał w w ydaw nictw ie H a­ c h e tte p rzy redagow aniu S ło w n ika życia p raktycznego. Dopiero w 1912 r. zaczął p racę w Collège Stanislas, w k tó ry m objął w y k ład y z filozofii. Tu ośrodkiem zainteresow ania M aritain a sta ła się filozofia św. Tom asza. T en też okres należy uznać za okres, w k tó ry m doszło do jaw nego zerw ania M aritain a z B erg- sonizm em . Z ainteresow ania filozofią tom istyczną w zm ogły się jeszcze b ardziej z chw ilą objęcia e ta tu profeso ra W yd zia łu F i­

lozofii Paryskiego In s ty tu tu K atolickiego w 1914 roku. „Biada

mi, m aw iał, jeśli nie będę u p raw ia ł to m izm u ” 11.

U p raw ian ie tom izm u J. M aritain tra k to w a ł jako sw oisty ro ­ dzaj apostolatu. Sw oje zadanie życiowe w idział w pod ejm o w a­ n iu problem ów epoki, o św ietlaniu ich m yślą Tom asza z A kw i­ nu celem odnalezienia w łaściw ych rozw iązań. Ta idea p rzy ­ słan iała m u w szystkie inne idee. B ossuet w y rzu cał K artezju szo - wi, że zanadto boi się Kościoła. M aritain nie b ał się Go, oddał m u się z pełną ufnością. N ab ierał coraz silniejszego przeko­ nania, że filozofia Tom asza z A kw inu w praw dzie w y stępu je w łączności z teologią, może być jed n ak u p raw ian a auto no ­

11 Odczyty na tem aty związane z filozofią tomistyczną wygłoszone przez M aritaina w 1913 r. uważa się za pierw szy m anifest tomistycz- nego renesansu we Francji.

(11)

m icznie. M aritain podjął w łaśnie to zadanie i w ierzył, że będzie to rów nież zadaniem filozofów przyszłości, jeśli tylko p rzy ­ szłość nie zdradzi sam ej siebie, i jeżeli nie zabrak nie jej ro ­ botników .

2. P ro b le m a ty k a filozoficzna tw órczości M aritaina J a k u b M aritain należy do g ru py ty ch filozofów chrześcijań ­ skich, k tó rzy w ram ach sw ej tw órczości p o d ejm u ją zagadnie­ n ia o bardzo różnorodnej tem atyce. Z pew nego p u n k tu w idze­ n ia m ożna podzielić je n a trz y działy: zagadnienia należące do filozofii teoretycznej, filozofii p rak ty czn ej oraz szeroko po jętej teologii. W zakres pierw szego działu w chodzą takie jak: d o ty ­ czące filozofii b y tu , teodycei, teo rii poznania filozofii przyrody, historii filozofii, m etodologii nauk, logiki tra d y c y jn e j. Dział d ru g i stanow ią zagadnienia odnoszące się do filozofii k u ltu ry , lite ra tu ry , w ty m przede w szystkim do poezji, etyki, socjolo­ gii, ekonom ii politycznej, pedagogiki, katolickiej ety k i społecz­ n ej oraz antropologii. Z zagadnień teologicznych na szczególną uw agę zasługują pro b lem y z zak resu teologii m o raln ej, asce- tyki, religii. W ielość poruszanych zagadnień, ich różnorodność jest też p ro p o rcjo n aln a do liczby jego publikacji. Do 1959 r. ukazało się ponad 364 p u b lik acje M aritaina, z któ ry ch w iele m a po kilka w y d ań w różnych językach.

M aritain a tw órczość ściśle filozoficzna tj. należąca do działu filozofii teo rety czn ej (rozw ażana od stro n y podejm ow anych z a ­ gadn ień i jakości ich rozw iązań), zdaje się być re z u lta te m jego polem iki z zasadniczym i tendencjam i, c h arak tery zu jący m i ko­ niec X IX w ieku i pierw szą połow ę X X w ieku, a w y rażający m i się w ogólnym dążeniu do sceptycyzm u i agnostycyzm u po­ znawczego. T endencje te — jak w iadom o —- w iązały się ze sprow adzaniem w szelkiej rzeczyw istości do zjaw isk zew nętrz­ nych, ilościowo w ym iernych, oraz z przekonaniem , że stan o ­ w ią one jed y n y p rzedm iot poznania naukow ego. O stateczne usunięcie filozofii z dziedziny b a d ań nauko w ych jest jednym

(12)

z n a jb a rd zie j znam iennych objaw ów in telek tu aln eg o k lim atu w spom nianego okresu czasu.

S y tu a c ja ta k a w yznaczyła w łaśnie c h a ra k te r k ieru n k u filo­ zoficznej działalności M aritaina. D ziałalność jego zm ierza bo­ w iem do rozszerzenia sposobu rozum ienia te rm in u „rzeczyw i­ stość”, w ykazania, że nie d aje ona się sprow adzić w yłącznie do danych zm ysłow ych ilościowo w y m iern y ch oraz w skazania na typ poznania w oparciu o k tó ry może być u jęta. S tą d też cen­ tra ln y m i zagadnieniam i w filozofii teo rety czn ej są zagadnienia dotyczące przedm iotów poszczególnych podstaw ow ych dyscy­ plin filozoficznych, k o n stru k c ji ich pojęć oraz zagadnienia, m ó­ wiąc najogólniej, epistemologiczne.

B ezpośrednio w y stęp u je M aritain przeciw w spom nianym te n ­ dencjom w yrażonym w tw órczości H. B ergsona i M. Blondela. M iały bow iem one m obilizujący w pływ n a w spółczesną m yśl tom istyczną. Szczególnym przedm iotem k ry ty k i sta ły się b erg - sonow skie poglądy z zakresu teo rii poznania a przede w szyst­ kim jego teo ria in te le k tu i intu icji. Poniew aż, ja k p odkreśla się, jed n y m z podstaw ow ych zarzutów w y suw anych przez B erg­ sona pod ad resem poznania in telek tu aln eg o było to, że nie m o­ że ono dać bezpośredniego oglądu rzeczy, że pojęcia oraz sądy utw orzone n a drodze tego poznania niedostatecznie in fo rm u ją o rzeczach, owszem d efo rm u ją je, M aritain b ro n i przeciw nej tezy, w ysu w ając koncepcję in tu icji a b stra k cy jn e j jako ty p u po­ znania, k tó ry z jed n ej stro n y dociera do ponadzjaw iskow ej strony rzeczyw istości, z d ru g iej zaś in fo rm u je o n iej w sposób praw dziw y.

Z agadnienia ontologiczne i epistem ologiczne są m iędzy in ­ nym i przedm iotem rozw ażań w tak ich p racach M aritain a jak:

A n tim o d ern e, P a ris 1922; R é fle x io n sur l’intelligence et sur sa vie propre, P a ris 1932; S e p t leçons sur l’être, P a ris 1932— 1933; La philosophie de la n a tu re, P a ris 1935; Q u a tre essais sur l’esprit dans sa condition charnelle, P a ris 1939; De B ergson à Thom as d ’A q u in , P a ris 1944; Les degrés du savoir, P a ris 1946; C ourt tra ité de l’existen ce et de l’ex ista n t, P a ris 1947; Raison et raisons, P a ris 1947; E lem en ts de philosophie t. I i II, P a ris

(13)

1946; A pproche de Dieu, P a ris 1953. (Podano tu pierw sze w y­ dania ty ch dzieł).

W całokształcie lite ra tu ry filozoficznej o problem atyce onto- logiczno-teoriopoznaw czej pośw ięconej tw órczości M aritaina w ym ienić należy opracow ania o ch ara k te rz e porów naw czym . N azw ano je tu tak, gdyż dokonuje się w nich porów nań Ma­ rita in a filozoficznych poglądów z poglądam i innych filozofów, bądź zestaw ia się je w aspekcie zgodności z in te le k tu a ln y m kli­ m atem czasu, w k tó ry m pow stały. Nie b ra k też k on fro n tacji koncepcji jego m etafizy k i z in n ym i dziedzinam i wiedzy. Do tej g ru p y opracow ań zaliczyć m ożna następujące: K ite E. S.: B loy

and M aritain, „The Com m oweal W ashington”, New Y ork 26

(1937) s. 431 n.; M aydieu A. J.: Propos sur d e u x philosophes (J. M aritain et M. Blondei) „Vie In te lle c tu e lle ”, P aris 42 (1936) 188 п.; N edoncelle M.: Le th o m ism e de J. M aritain, „Sens C h ré tie n n e ”, P a ris 1 (1939) 230 п.; R ostenne: J. M aritain et

l’actualité de St. Th. d’A q u in , „R evue N ouvelle”, T ournai X II

(1950) 9— 103; E ustance C. J.: Jacques M aritain Philosopher of

our Age, New Y ork 1946; Catholic W orld; G u rian W.: J. M ari­ tain und die N eothom ism us, „D eutsch-Französische R unds­

ch a u ”, B erlin 1 (1928) 561; P ello u x J.: Principi m orali e m eta-

fisica, „ S tu d iu m ”, Rom a 2 (1952) 164 п.; M astore A.: Intro du - zione alia m etafisica della poesia, „H u m an itas” , B rescia 2 (1950)

152 n.

S ystem aty czn ym opracow aniem poglądów filozoficznych Ma­ rita in a w w spom nianym aspekcie poświęcono rów nież wiele rozpraw . P rzede w szystkim wiążą się one z tak im i działam i filozofii jak: filozofia p rzyrody, filozofia b ytu , teo ria poznania i teo ria nauki. G dy chodzi o dział pierw szy na szczególną u w a­ gę zasługują prace K. K łósaka, m iędzy innym i: Filozofia p r z y ­

rody w ujęciu Jakuba M aritaina, „Polski P rzegląd Tom istycz-

n y ” 1 (1939) 154— 70; K o n flik t n o w o ży tn e j fiz y k i teo retyczn ej

a p eryp a te ty c zn e filozofia p rzyro d y w ujęciu Jakuba M aritai­ na, „P rzeg ląd P ow szechny” 227 (1949) 24— 39; M aritainow e p róby w yodrębnienia filo zo fii p rzyro d y od m e ta fiz y k i i in n yc h n auk p rzyro d n iczych , „Roczniki Filozoficzne” X II (1964) z. 3,

(14)

17— 30; S to su n e k filo zo fii p rzyro d y do m e ta fiz y k i w ujęciu

w spółczesnych neoscholastyków , „Roczniki Filozoficzne” X III

(1965) z. 3, 5— 30. Z ro zp raw napisany ch za granicą w ym ienić trzeba: Loss N. M.: Filozofia naturale e scienze em piriche nel

pensiero di Giacomo M aritain, Torino „S alesian um ” X II (1950)

96— 125; Regis L. M.: La philosophie de la n ature, „Philosop­ h ie” O ttaw a 1936, 127— 156.

Z agadnieniom z zakresu filozofii b y tu , zahaczającym o p ro ­ blem y teoriopoznaw cze pośw ięcili ro zp raw y: J. R eiter: In tu i­

tion u n d Transcendenz, M ünchen 1967; E lizab eth M.: T w o Con­ tem p o ra ry Philosophers and th e Concept of Being, „The Mo­

d ern S choolm an” 23 (1948) 224— 37. W Polsce w yłącznie m eta ­ fizyczną p ro b lem aty k ę filozofii M aritain a poruszali: M. A. K rą ­ piec, K. Kłósak. Do te j g ru p y ro zp ra w zaliczyć także należy pu b lik ację książkow ą L. F. Sam payo: L ’in tu itio n dans la p h i­

losophie de Jacques M aritain, P a ris 1963, k tó ra stanow i zbiór

arty k u łó w wcześniej już w ydanych.

W ym ienieni w yżej: J. R eiter oraz L. F. S am payo w p rzed ­ staw io ny ch pracach p ró b u ją dać syntezę całości niek tó ry ch p ro ­ blem ów ontyczno-teoriopoznaw czych. I ta k np. pierw szy szcze­ gólną uw agę zw raca n a zagadnienie Boga. Św iadczy o tym nie ty lk o sam a treść rozp raw y , lecz także jej s tru k tu ra , na któ rą sk ład ają się trz y rozdziały: 1. S ein u nd E xisten z, 2. E x i­

sten z u nd G ott, 3. G ott u n d Sein. Z agadnienia teoriopoznaw cze

w y stę p u ją tu jedynie jako drugorzędne. D ruga n atom iast m ó­ wiąc o in tu ic ji w filozofii u M aritaina, te rm in „filozofia” rozu­ m ie bardzo szeroko. T rzy rozdziały te j pracy: In tu itio n et con­

naissance de l’être, In tu itio n et connaissance du Moi oraz In tu i­ tion et création a rtistique, w yznaczają sposób ro zum ienia tego

term in u.

N iem niej in te resu jąc ą lite ra tu rę n ap o tk ać m ożna, gdy chodzi o pro b lem aty k ę z zak resu teo rii w iedzy. Zaliczyć tu m ożna rozpraw y: R en o irte F.: La Philosophie des sciences selon M. M a­

ritain, „R evue N eoscolastique de P hilosophie” 33 (1933) 96 n.;

K ilzer R.: La philosophie des sciences de J. M aritain, „Revue Neoscolastique de P hilosophie” 37 (1934) 466 n.; L. F. Sam

(15)

-paio: R e fle x eo s sobre a epistem ologia de Jacques M aritain, „R i- vista B rasileira de Filosofia”, Sao P aulo IX (1959) 347— 57; Vallejos M. A.: Im m a n en tism o ontologico de J. M aritain, U ni- versid ad de A ntioquia 30 (1954) 115. W iele m iejsca epistem olo- gicznym zagadnieniom filozofii M aritain a rez e rw u je w sw ych pracach V an R iet oraz V an S teen b erg h en. Do te j dziedziny należy zaliczyć rów nież p ub lik acje a u to ra niniejszego a rty k u łu pt.: O in tu icji in te le k tu a ln e j J. M aritaina „Stud. Phil. C h rist” . 8 (1972) n. 1, 39—89; P ozycja p ierw szych zasad w koncepcji

m e ta fiz y k i J. M aritaina, Tam że 9 (1973) n. 1, 179—205, oraz

obszerną rozpraw ę pt. Rola in tu icji w p rzyjm o w a n iu założeń

w m eta fizyce ogólnej u J. M aritaina, W arszaw a 1974, ss. 237.

3. Tomizm J. M a rita in a

\

J a k w iadom o z dotychczasow ych studiów n ad filozofią M ari­ taina, jego tom izm zalicza się do w e rsji tzw. tom izm u p rec y ­ zującego, zwanego najczęściej tom izm em egzystencjalnym . W ersja ta stanow i jed n ą z trzech w ersji, jakie zrodziły się po tzw. odnow ieniu scholastyki m ający m m iejsce w 1879 r. Je st to d ata pojaw ienia się encykliki Leona X III „A etern i P a tris ”. N aw rót pod w pływ em te j encykliki do filozofii Tom asza z A k­ w inu, nie ty lk o spowodował, iż w ty m okresie czasu pojaw iło się szereg now ych katolickich in sty tu c ji naukow o-badaw czych, lecz tak że szereg różnych in te rp re ta c ji m yśli Tom aszowej. J e d ­ ną z nich stanow i w ersja tom izm u, k tó rą nazyw a się „zacho­ w aw czą”. C h a ra k te ry z u ją ją bow iem ten d en cje u trzy m an ia tra d y c y jn ie utrw alonego sposobu rozum ienia filozofii Tomasza z A kw inu a p rzed e w szystkim jego m etafizyki. W edług te j w e rsji nie m a zasadniczej różnicy m iędzy filozoficzną m yślą A ry sto telesa a Tom asza z A kw inu. In n a w ersja, to tom izm asy- m ilujący, zw any niek ied y neotom izm em lowańskim . C h arak ­ tery sty czn ą cechą tej w e rsji jest św iadom e łączenie tom izm u z różnym i system am i filozoficznym i a n aw et m etodą n a u k szczegółowych. Trzecia w reszcie w e rsja tom izm u, to tom izm

(16)

precyzujący, zw any niekiedy tom izm em egzystencjalnym . Ź ró­ dłem histo ry cznym te j w e rsji jest ten d e n c ja ciągłego n a w ra ­ cania do źródeł, do tek stó w Tom asza z A kw inu. Z w olennicy te j w e rsji są przekonani, że u Tom asza z A kw inu istn ieje n ig­ dy do tąd nie w ydobyta n a zew n ątrz n a w e t przez jego uczniów , lu b zagubiona przez następców od ręb n a niż u A ry sto telesa teo ria b y tu . Tę w łaśnie 'w e rsję tom izm u zapoczątkow ał J. M a­ rita in a pogłębili ją i rozpow szechnili, w e F ra n c ji E. Gilson, w Polsce zaś M. A. K rąp iec i A. S tęp ień 12.

M arita in a u zn aje się za eg zy sten cjalistę tom istycznego, gdyż w bycie p o jęty m jako w łaściw ym przedm iocie percep cji in te ­ le k tu a ln e j w yróżnia n ie ty lk o a sp ek ty treściow e, ale tak że a sp ek t istnieniow y. J e s t zdania, że nazw a „ b y t” w y rażająca w łaściw y przedm iot in te le k tu oznacza b y t istniejący, czyli to co jest. N adto w b rew p lato n izu jący m zaznaczy, że istn ien ie m oże rów nież stanow ić przedm iot poznania in telek tualn ego , a p rzy okazji opisu w artości i ro li istnien ia w bycie podkreśla, iż głęboką tro sk ą filozofii Tom asza jest kierow anie się w b ad a­ niach filozoficznych rzeczyw istości nie ty lk o n a a sp ek t isto- tow y, treściow y lecz tak że istnieniow y. N adto w edług J. M ari­ ta in a istn ienie b y tu u jm o w an e jest in te le k tu a ln ie rów nocześ­ nie z istotą, tj. najogólniej m ów iąc aspekt istnieniow y jest u j­ m ow any łącznie z aspektem istotow ym .

In n y m m om entem , k tó ry sk łan ia do tego, by M aritaina za­ liczyć do ty ch tom istów , k tó rzy p re z e n tu ją tom izm egzysten­ cja ln y jest jego koncepcja k o n stru k c ji m etafizyki, a w niej koncepcja k o n stru k c ji pojęcia b y tu jako bytu. W edług J. M ari­ ta in a u podstaw tj. w punk cie w yjścia filozofii w y stę p u ją u j ę ­ cia poznaw cze faktów , w yrażone w sądach egzystencjalnych. Są to n a jp ro stsze fak ty spostrzeżeniow e. Przez nazw ę „ fa k t” rozum ie tu M aritain dobrze stw ierd zo n ą p raw d ę eg zystencjal­ ną. W yjaśniając bliżej to, co rozum ie przez „ fa k t” powie, że

12 Szerokie omówienie zagadnienia tomizmu w tym aspekcie znajduje się w: M. Gogacz: Współczesne interpretacje tom izm u, „Znak” XV (1963) 11/1'339—1353.

(17)

fak ty , k tó re in te re su ją w iedzę ludzką nie są ko n stru k cjam i um ysłow ym i, lecz dane są w dośw iadczeniu poznaw czej zdol­ ności człowieka. To co oznacza nazw a „ fa k t” należy do p orząd­ ku rzeczy. O parcie n a u k filozoficznych o fa k ty w ty m znacze­ niu, d aje w rezu ltacie to, że n a u k ty m nie m ożna nazw ać n a u ­ kam i apriorycznym i, lecz n auk am i realnym i. W ten sposób J. M aritain p rzeciw staw ił się idealistycznej koncepcji pozna­ nia filozoficznego. N iektórzy n aw et sądzą, iż w ty m punkcie M aritain n a ślad u je koncepcję n a u k i w łaściw ą p o zy ty w izm o w i1;i W bazie w yjściow ej w m etafizyce um ieszcza więc J. M aritain zdania egzystencjalne w y rażające n ajp rostsze i n ajb ard ziej pew ne fak ty , k tó re rozw ażane z p u n k tu w idzenia epistem olo- gicznego zaliczane są przez niego do faktów poznania zdrow o­ rozsądkowego.

Nie będzie się tu przedstaw iać szczegółowo procesu kon­ stru k c ji m etafizyki, w skaże się ty lko na sam jej p u n k t w yjś­ cia u . Podstaw ow ym i p ierw szym ujęciem poznaw czym , stano ­ w iącym p u n k t w yjścia w tw o rzeniu się m etafizyki, w edług J. M aritain a jest stw ierd zenie istn ien ia k o n k retn y ch rzeczy, istn iejący ch poza podm iotem poznającym . U jęcie to w yraża M aritain w zdaniu: „U y a des choses qui so n t”. W zdaniu ty m u jm u je się w edług niego dw a fakty: 1. fak t istnien ia rzeczy; 2. fak t różnicy ty ch rzeczy. W spom niane zdanie stanow i w y­ powiedź, k tó re j treść sprow adza się do treści jak iejś określo­ n ej su m y sądów egzystencjalnych. I w łaśnie analiza treści tych sądów pozw ala M aritainow i na odnalezienie — jak się w y ra ­

ża — p ew n ej „realności” (,,u ne réalité"), k tó rą ostatecznie ok re­ śli nazw ą by t. „O d n ajd u ję — m ów i on — we w szystkich ty ch (rzeczach) pew ną „realn ość”, k tó rą nazyw am bytem . Realność ta, p rez e n tu je się w ty ch sądach jako złożona z dw u elem en­ tów, a k tu istnien ia i istoty. U chw ycona ona zostaje w tzw.

14 Temu problemowi poświęciłem bardzo dużo miejsca w pracy Rola

intuicji w przyjm ow aniu założeń w m etafizyce ogólnej u J. Maritaina,

(18)

in tu icji a b stra k cy jn e j, k tó re j koncepcję M aritain w dużej m ie­ rze p rze jął ód G a rrig o u -L ag ran g e’a. P u n k te m w yjścia tego p ro ­ cesu poznawczego, branego w sensie fu n k cjo n aln y m jest m a­ te ria ł „dośw iadczalny” u ję ty w sądach egzysten cjaln ych a w y ­ rażony w zdaniach egzystencjalnych, o k tó ry ch m owa b y ła w y ­ żej. J a k k o n k retn ie przebiega proces form ow ania się pojęcia b y tu jako b y tu , M aritain w yłożył rów nież w dziełku C ourt

traité de l’existen ce et de l’e x is ta n t 15. P rzed staw iając te n p ro ­

ces w n a jb a rd z ie j lap id arn y m skrócie m ożna powiedzieć, iż realizu je się on w edług M aritain a w oparciu o dw ojakiego ro ­ dzaju sądy: a. sądy egzystencjalne, w w y n ik u k tó ry c h n a stę ­ p u je ujęcie istn ien ia rzeczy m aterialn y ch , oraz b. sądy o cha­ ra k te rz e reflek sy jn o analitycznym , k tó ry ch przedm iotem a n a ­ lizy jest treść sądów egzystencjalnych. Stosunkow o dużo m ie j­ sca M aritain pośw ięca opisowi ujęcia istn ien ia w sądach egzy­ stencjalnych, m niej n atom iast m ów i o drugiego ro d zaju sądach i ich roli. N iem niej jed n ak na poparcie sw ojej tezy, iż pojęcie b y tu m etafizykalnego fo rm u je się w ram ach op eracji na są­ dach i u ję te jest w sądzie, cy tu je Tom asza z A kw inu teo rię separacji, oraz poczynione jej in te rp re ta c je przez G eigera. Stw ierd za nadto, że przez term in „sep a ra cja ” należy rozum ieć to samo, co przez nazw ę „ a b strak cja analogiczna” , czyli „trzeci stopień a b stra k c ji tre śc io w ej”.

Bliższa p recy zja p rzed m io tu form alnego m etafizy ki dokony­ w ana przez M aritain a w różnych m iejscach sw ych dzieł nie jest jed n ak n a ty le jednoznaczna, by nie m ogła prow adzić do innych, niż w yżej podana in te rp re ta c ji. I ta k np. M. A. K rąpiec podkreśli z całym naciskiem , że zasadniczym now ym elem en­ tem , w prow adzonym do klasycznej tom istycznej teo rii pozna­ nia b y tu przez J. M aritaina, jest sąd egzystencjalny, p ojęty w sensie czysto in telek tu aln eg o a k tu stw ierdzającego k o n k re t­ ne istn ienie rzeczy, że sąd te n jest sądem nie reflek sy jn y m lecz spontanicznym , n astęp n ie że jest sw oistą in tu icją istnienia

15 Por. 49—52.

(19)

w a ru n k u ją c ą pow stanie pojęcia b y tu 16. U trzy m u je jednak, że przez b y t m etafizyczny M aritain rozum ie „istotę”, czyli „byt m ożliw y”, k tó ry im pliku je „istn ien ie m ożliw e” . J e st też zdania, że M aritain ak cep tu je pojęcie b y tu ch arak te ry sty c z n e dla t r a ­ dycyjnego tom izm u, zbliżone jed n ak raczej do pojęcia b y tu u S y lw estra z F e rra ry niż do pojęcia b y tu u K a je ta n a 17. K. K łósak zaś d o p a tru je się u M aritaina trzech odrębnych teo ­ rii m etafizyki. W edług jed n ej z nich m etafizyk a bada b y t w aspekcie bytow ości (ens sub ratione entitatis), d ając o nim ujęcie m aksym alnie ab strakcjonistyczne, bo z pom inięciem w szelkiego k o n k retu jako takiego a z uw zględnieniem samego tylko n ajb ard ziej podstaw ow ego a sp ek tu bycia czym ś istnie­ jącym realnie, w ziętego jako coś, co u rzeczyw istnia się w każ­ dej jed n astko w ej postaci b y tu realnego, w każdym jego k o n k retn y m szczególe. W m yśl zaś d ru g iej teo rii M ari­ tain a m etafizyki, m etafizyka poznaje rzeczywistości, któ re nigdy nie istn ieją w m aterii, jak Bóg i duchy czyste, lub które m ogą istnieć nie ty lk o w m aterii, ale i poza nią, jak su b sta n ­ cja, jakość, a k t i możność, dobro i piękno itd. W edług trzeciej teo rii m etafizyki, jak ą m ożna zdaniem K. K łósaka n apotkać w dziełach M aritaina, przedm iotem m etafizyk i jest b y t rozpa­ try w a n y ab stra k cy jn ie w sw ych an alogatach niższych, w ja­ kich go faktycznie w yodrębniam y, b y t stw orzony m aterialn y w spólny dziesięciu kategoriom . K. K łósak sądzi, że teoria ta pow stała w n astęp stw ie pom ieszania przedm iotu form alnego m etafizyki z jej głów nym przedm iotem m a te ria ln y m i zbliża się ona do teorii Dom inika z F la n d rii i Pascqualiego, którzy u trzym y w ali, że przedm iotem a d ek w atn y m m etafizyki jest b y t stw orzony podzielony na dziesięć k a te g o r ii18.

16 Por. M. A. Krąpiec: Teoria analogii, Lublin 1959, 92.

17 Por. M. A. Krąpiec: Współczesne kierunki epistemologiczne w to-

m izm ie (przegląd stanowisk) w: E. Gilson: Realizm tom istyczny, W ar­

szawa 1968, 262—263.

18 Por. K. Kłósak: Próba rew izji metodologicznych podstaw w yodręb­

niania przedm iotu badań filozofii przyrody u Jakuba Maritaina, „Studia

(20)

Sądzę, że m ożna podać jeszcze kilka p rzykładów na n ieje d ­ noznaczny sposób in te rp re to w a n ia m etafizycznych poglądów J. M aritaina. Ale nie o to chodzi. Chodziło tu jedynie o poka­ zanie, że podana w a rty k u le in te rp re ta c ja M aritaina m eta fi­ zycznych rozstrzygnięć nie jest jed y n ą z m ożliw ych in te rp re ­ tacji.

J. Maritain comme philosophe

Résumé

J. M aritain ap partient à ceux philosophes chrétiens qui soulèvent la problém atique touchant des thèm es très diversifiés. C’est la raison, parm i d’autres, pour laquelle sa philosophie éveille depuis plusieurs années un grand in térêt aussi bien dans les m ilieux catholiques que non-eattooü- ques. L’au teu r de l ’article présent a pris à tâche de caractériser briève­ ment les principales idées philosophiques de J. M aritain. Dans les trois parties com plém entaires de ses considérations, il envisage en particulier:

1° — les facteurs intérieurs et extérieurs qui ont conduit M aritain a u tho­ misme; 2° — la problém atique générale de sa philosophie; 3° — le ca­ ractère existentiel de son thomisme. Ainsi a été m ontré ce qui est propre et original pour M aritain et ce q u ’il a apporté au développem ent de la philosophie chrétienne thomiste.

Cytaty

Powiązane dokumenty

odbył się w Beskidzie Śląskim (województwo bielskie) I Ogólnopolski Rajd Pieszy Górski Adwokatów, zorga­ nizowany przez Komisję d/s Turystyki Ośrodka Badawczego

Dlaczego obaj znaleźli się akurat na skwerze przy Strzeleckiej.. I dlaczego w tym ocienionym miejscu znajdowali się przez

Intermediaries – such as industry associations and scheme managers - may play a pivotal role in co- regulation, because they may inform public regulators about compliance

Od roku Instytut Badań Literackich organizuje systematycz­ nie, przynajmniej raz w miesiącu, zebrania naukowe, na których przedstawiają swe prace z zakresu polonistyki

In deze paper wordt gekeken naar het verleden om een beter begrip te krijgen van wat een visie was of kan zijn wanneer de lijnen naar het maken korter zijn: hoe was de

Tragedja miłosna Demczuka wstrząsnęła do głębi całą wioskę, która na temat jego samobójstwa snuje

Zjawisko to miało miejsce w przypadku psa domowego (Ca- nis familiaris), którego przodkiem jest wilk szary (Canis lapus).. Na przestrzeni dziejów

Figure 2 shows the computed and measured profiles of the kinetic energy.. for