• Nie Znaleziono Wyników

Trasa świętych i mistyczek

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Trasa świętych i mistyczek"

Copied!
46
0
0

Pełen tekst

(1)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

48

TRASA ŚWIĘTYCH

I   MISTYCZEK

(2)

Kościół Franciszkanów

Kościół św. Barbary Kościół św. Tomasza

Suterena bł.

Anieli Salawy

Klasztor Bernardynek i kościół św. Józefa Dawne kolegium

jurystów

Katedra wawelska

Kościół św. Andrzeja

Dawny klasztor Bernardynek

10 Kościół Redemptorystów 11 Klasztor Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia Kościół św. Marcina

Zamek Królewski na Wawelu Dawny klasztor

Norbertanek

Klasztor Felicjanek

Kościół i klasztor Karmelitów Trzewiczkowych na Piasku

Kościół Jezuitów

Dawna Uniwersytecka Szkoła Pielęgniarek i Higienistek

Klasztor Dominikanek

Dawne Stowarzyszenie Sług Katolickich św. Zyty Muzeum i archiwum

bł. Marii Angeli Truszkowskiej

Klasztor Karmelitanek Bosych

24 Klasztor Norbertanek 25 Kaplica bł. Bronisławy 26 Panieńskie Skały

spacer 3

spacer 2 spacer 1

8 5

3 4

6

9 13

22

23 7

15

16 17

18

12

20

21 19

1

2

skwer na placu św. Ducha 14

(3)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

50

1 – Kościół Franciszkanów – tu le- żą pochowane bł. Salomea, bł. Anie- la Salawa, w krużgankach klaszto- ru Franciszkanów miała według tra- dycji spotykać się św. Jadwiga z Wil- helmem Habsburgiem (ul. Francisz- kańska 2).

2 – Kościół św. Andrzeja – przy któ- rym funkcjonuje od XIV wieku klasz- tor Klarysek oraz pojawia się duch siostry Kasyldy (ul. Grodzka 56).

3 – Kościół św. Marcina – pierwot- nie należał do karmelitanek bosych i schroniła się w nim mistyczka Te- resa od Jezusa Marchocka, dziś jest tu parafia ewangelicko-augsbur- ska (ul. Grodzka 58).

4 – Dawne kolegium jurystów – ufundowane przez św. Jadwi- gę, dziś siedziba Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Jagiellońskie- go (Grodzka 53).

5 – Zamek Królewski na Wawe- lu – gdzie mieszkała św. Jadwiga, a Wanda Dynowska-Umadevi roz- powszechniała ideę „czakramu wa- welskiego”.

6 – Katedra wawelska – w której modliła się przed mistycznym krucy- fiksem św. Jadwiga, tutaj także zo- stała pochowana.

7 – Kościół i klasztor Karmelitów Trze- wiczkowych na Piasku – ufundowa- ny przez św. Jadwigę wraz z mężem, w ścianę wmurowany jest kamień z le- gendarnym odciskiem stopy świętej.

8 – Dawny klasztor Bernardynek – do którego na krótko przywędrowa- ło Dzieciątko Koletańskie, dziś kościół św. Agnieszki i Łucji (Dietla 30).

9 – Klasztor Bernardynek i ko- ściół św. Józefa – klasztor mieści się w dawnym pałacu Koniecpol- skich, darowanym bernardynkom po aferze z porwaniem Zofii Dem- bińskiej, tutaj dziś przechowywana jest figurka Dzieciątka Koletańskie- go (ul. Poselska 21).

10 – Kościół Redemptorystów – ulu- biony kościół bł. Anieli Salawy (ul. Za- moyskiego 56).

11 – Klasztor Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia oraz Sank-

tuarium Bożego Miłosierdzia – gdzie mieszkała św. Faustyna Kowal- ska, mistyczka Miłosierdzia Boże- go (ul. Siostry Faustyny 3).

12 – Suterena bł. Anieli Salawy – w której mieszkała przez czte- ry ostatnie lata życia (ul. Radziwił- łowska 20).

13 – Kościół św. Barbary – gdzie mie- ściła się pierwsza siedziba Stowa- rzyszenia Sług Katolickich św. Zy- ty (Mały Rynek 6).

14 – Klasztor Urszulanek – w któ- rym żyła św. Urszula Ledóchow- ska, tutaj także mieściła się szko- ła dla dziewcząt, do której uczęsz- czała Wisława Szymborska (ul. Sta- rowiślna 9).

15 – Kościół św. Tomasza – tu znaj- duje się krucyfiks, dzięki któremu, wedle legendy, Nimfa Suchońska przepowiedziała przyszłość Polski- (ul. Szpitalna 12).

16 – Muzeum i Archiwum bł. Marii Angeli Truszkowskiej – założycielki zakonu felicjanek, jedyne muzeum

TRASA ŚWIĘTYCH

I MISTYCZEK

(4)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

51 biograficzne w Krakowie poświęco-

ne kobiecie (ul. Mikołajska 18).

17 – Klasztor Dominikanek i kościół Matki Boskiej Śnieżnej – ze słyną- cym z cudów obrazem Matki Bo- skiej Śnieżnej, tu ostatnie lata ży- cia spędziła Maria Epstein (ul. Miko- łajska 21).

18 – Dawne Stowarzyszenie Sług Katolickich św. Zyty – do którego należała bł. Aniela Salawa (ul. Miko- łajska 30).

19 – Dawna Uniwersytecka Szko- ła Pielęgniarek i Higienistek – za- łożona przez Marię Epstein (ul. Ko- pernika 25).

20 – Kościół Jezuitów – z którym związany jest kult mistyczki Rozalii Celakówny (ul. Kopernika 26).

21 – Klasztor Karmelitanek Bosych – w którym więziona była Barbara Ubryk, a także żyła i tworzyła mi- styczne pisma Teresa od Jezusa Marchocka (Kopernika 44).

22 – Dawny klasztor Norbertanek – siedziba panien ze Zwierzyńca, dziś grekokatolicka cerkiew Podwyższe- nia Krzyża Świętego (ul. Wiślna 11).

23 – Klasztor Felicjanek (z kościo- łem Niepokalanego Serca Najświęt- szej Marii Panny) – założony przez bł. Angelę Truszkowską, miejsce ma-

sowych konwersji dziewcząt żydow- skich na przełomie wieków (ul. Smo- leńsk 1).

24 – Klasztor Norbertanek – naj- starsze żeńskie zgromadzenie za- konne w Polsce, tu żyła bł. Bronisła- wa, a także kronikarka Teresa Pe- trycówna (ul. Kościuszki 88).

25 – Kaplica bł. Bronisławy na Si- korniku – miejsce kultu u stóp Kop- ca Kościuszki, tu Bronisława modliła się i miała wizje.

26 – Panieńskie Skały w Lasku Wol- skim – tu zapadły się pod ziemię za- konnice, unikając gwałtu ze stro- ny Tatarów.

(5)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

52

Spacer po Krakowie śladami świątobliwych kobiet to podróż w prze- strzeni szczególnej: widzialnej, lecz niewidocznej, ukrytej za mu- rami klasztorów, zbudowanej poza świadomością przechodnia, wykluczonej z codziennych rytuałów.

Miejsca kobiet w Kościele to „inne przestrzenie”, miejsca po- za miejscami. Choć nietrudno wskazać ich lokalizację, nie miesz- czą się w naturalnym porządku znanego i nazwanego uniwer- sum. Chociaż rządzą się prawami, które możemy sobie wyobra- zić, są dla nas niedostępne i niepoznawalne. Zakonnice, święte i mistyczki żyją w podwójnym wykluczeniu: jako kobiety w Ko- ściele zdominowanym przez męską regułę i przewodnictwo ska- zane są na częściowe nieistnienie – ukryte w chórach i babińcach, oddzielone od zwykłych wiernych ścianą. Choć obecne, pozosta- ją niewidoczne. Po drugie, jako kobiety zakonu, żyją za klasztor- ną furtą, oddzielone od świeckiego uniwersum grubymi murami i przyjętą regułą, wydzielone z przestrzeni miasta niczym białe plamy.

Spacerując śladami zakonnic, świętych i mistyczek, poznamy hi- storie kobiet bądź zapomnianych i niewidocznych dla historii, bądź też schwytanych w schemat hagiografii, pozbawionych cia- ła, charakteru, wyzutych z życiowych drobnostek i słabości. Spró- bujemy połączyć skrawki opowieści i legend, których są boha- terkami, zaznaczyć ich miejsce w przestrzeni miasta, wyciągnąć je ze stereotypu świętego żywota. Ponieważ „inne przestrze- nie” istnieją poza zwyczajnym biegiem czasu, spacer powiedzie nas trasami, które łamią chronologię, ścieżkami pełnymi rozga- łęzień i przecięć, tworzącymi siatkę nałożoną na znajomą prze- strzeń. Punktem początkowym będzie miejsce szczególnie waż- ne dla wielu naszych bohaterek – kościół Franciszkanów (1) przy pl. Wszystkich Świętych.

Z gotyckim kościołem Franciszkanów, którego początki sięgają XIII wieku, wiąże się historia aż trzech świątobliwych przedsta- wicielek królewskich rodów: bł. Salomei, św. Kingi i św. Jadwigi.

Zwiedzając świątynię, w wielu miejscach natkniemy się na ślady bł. Salomei, siostry Bolesława Wstydliwego – w bocznej nawie

SPACER

PIERWSZY

(6)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

53 Kościół Franciszkanów,

miejsce pochówku bł. Salomei i bł. Anieli Salawy

(7)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

54

kościoła, na lewo od ołtarza, znajduje się poświęcona jej kaplica, a w prezbiterium dedykowana jej pamiątkowa płyta. Obok ołta- rza głównego natomiast, po lewej stronie, zobaczyć możemy jej podobiznę na jednym z witraży zaprojektowanych przez Stani- sława Wyspiańskiego. Witraż ów, dziś niebudzący szczególnych kontrowersji, nie spotkał się z aprobatą władz kościelnych, które uznały go za zbyt świecki. Przez wiele lat był w tym miejscu wi- traż zaprojektowany przez Władysława Rossowskiego, który dziś umieszczony jest w oknie wschodniego ramienia krużganków.

Salomea, urodzona w 1211 lub 1212 roku jako córka Grzymisła- wy ( » Trasa królowych i księżniczek, s. 12) i Leszka Białego, zanim zyskała możliwość wstąpienia na drogę życia zakonnego, mia- ła być gwarantem polskich wpływów na opanowanej przez Wę- grów Rusi Halickiej. Już jako trzyletnia dziewczynka została wy- znaczona przez rodziców na żonę Kolomana, syna węgierskiego króla Andrzeja II. W wyniku wojen powróciła do Polski po latach tułaczki w wieku 32 lat jako wdowa. Jako starsza siostra czuwa- ła nad dziecięcym małżeństwem Bolesława, poślubionego węgier- skiej księżniczce Kindze. Dbała o rozwój intelektualny młodej pa- ry, ale również starała się zaszczepić w nich ideały franciszkań- skie, których sama była zwolenniczką od czasów swojego poby- tu w Sławonii, gdzie została tercjarką. W Krakowie postanowi- ła uczynić kolejny krok na drodze do życia zakonnego: wstąpi- ła do klasztoru św. Klary i jako pierwsza w Polsce klaryska za- łożyła klasztor Ubogich Pań. Wybór padł na Zawichost niedale- ko Sandomierza, jednak częste napady łupieżcze zmusiły młody konwent do przenosin – klaryski osiadły w podkrakowskiej Ska- le. Tam też w 1268 roku spadła na Salomeę nagła choroba, któ- ra skończyła się rychłą śmiercią w atmosferze cudów i niezwy- kłych uzdrowień. Dopiero w maju następnego roku, po miesią- cach sporów między klaryskami a franciszkanami o miejsce jej spoczynku, miała miejsce uroczysta procesja ze Skały do Kra- kowa, podczas której zwłoki Salomei zostały przewiezione do krypty w kościele Franciszkanów. Przez wieki w Krakowie trwał jej kult, zatwierdzony papieskim edyktem dopiero w XVII stule- ciu. Żywoty i kronikarskie zapiski przedstawiają Salomeę bądź za-

BŁ. SALOMEA 

(między 1211 a 1212 – 1268) – księżniczka polska, siostra Bo- lesława Wstydliwego, królo- wa Rusi Halickiej, założycielka zakonu klarysek w Polsce, be- atyfikowana w 1672 roku.

(8)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

55 mkniętą w schemat hagiograficznych opisów cudów i uzdrowień,

bądź w barwach suchej relacji politycznej gry w średniowiecznej Europie. Warto jednak podkreślić szczególną więź, jaka łączyła ją z jej wychowanką – Kingą, więź mającą znamiona szczególne- go siostrzeństwa i głębokiego porozumienia: Kinga naśladowa- ła Salomeę w jej wyborach, Salomea wspierała Kingę w jej decy- zjach, doskonale znając sytuację kobiety zmuszonej do odgry- wania roli rekwizytu politycznych układów i sojuszy. Kiedy Salo- mea wstąpiła do zakonu i przeniosła się do podkrakowskiej Ska- ły, Kinga często odwiedzała ją, pomagając w rozwiązywaniu co- dziennych problemów konwentu.

W 1630 roku zostaje odkopany grób bł. Salomei i relikwie trafiają na ołtarz w poświęconej jej kaplicy. Nad ołtarzem znajduje się ob- raz wyobrażający jej wizje. Podczas kolejnych pożarów kościoła Franciszkanów kaplica bł. Salomei wychodzi bez szwanku, lud kra- kowski odczytuje to jako cud i znak opieki świątobliwej królowej Rusi Halickiej. W prezbiterium, po lewej stronie w stallach, prze- śledzić możemy na czterech płaskorzeźbach najważniejsze sceny z życia błogosławionej: zaślubiny z Kolomanem, obłóczyny w ha- bit klarysek, śmierć i przewiezienie z Grodziska do Krakowa.

U franciszkanów szary strój tercjarski nałożyła na siebie św. Kinga, a wcześniej dwukrotnie składała tutaj ze swoim mężem Bolesła- wem Wstydliwym śluby czystości. Podczas jego pogrzebu w 1279 roku Kinga wraz ze swoją siostrą Jolantą przywdziały płócienne welony uszyte z prześcieradła, na którym umarł Bolesław.

Po prawej stronie kościoła z kaplicy Matki Boskiej Bolesnej pro- wadzi wejście na krużganki klasztorne i do refektarza, gdzie, jak pisze Długosz, młodziutka królowa Jadwiga „pocieszała się tań- cami z [ … ] księciem austriackim Wilhelmem, nader jednak skrom- nie i z największym umiarem”. Wilhelm Habsburg, który zaręczo- ny był z Jadwigą od dziecięctwa, przybył do Krakowa w 1385 ro- ku zaniepokojony wiadomościami o planowanym układzie z Wła- dysławem Jagiełłą. Jego wizyta była bardzo źle widziana wśród panów krakowskich, którzy szykowali już ślub Jadwigi z litew- skim księciem. Wilhelmowi zakazano więc wstępu na Wawel (5), lecz Jadwiga, sprzyjając austriackiemu księciu, a Litwina mając

(9)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

56

za „nieokrzesanego dzikusa”, „raz po raz schodziła z zamku w or- szaku rycerzy i swoich dziewcząt do klasztoru św. Franciszka”, by spotkać narzeczonego. W tym czasie klasztory franciszkań- skie słynęły z organizowanych tam zabaw dla dworskiej młodzie- ży, która „stroiła pląsy nieprzyzwoite, wiodąc młodszą bracię za- konną na pokuszenie i w grzech”.

Wychodząc z kościoła Franciszkanów, podążyć możemy dalej śla- dami naszych królewskich bohaterek ul. Grodzką na Wawel. Po lewej stronie ulicy widzimy kościół św. Andrzeja (2), przy któ- rym od 1320 roku urzęduje utworzony przez Salomeę zakon kla- rysek. Klaryski po Soborze Watykańskim II postanowiły zacho- wać chorał gregoriański, tłumacząc część śpiewanych tekstów na język polski. Do dziś w kościele św. Andrzeja możemy usłyszeć, ukryte przed wzrokiem osób świeckich, śpiewające mniszki.

Wedle legendy w kościele św. Andrzeja pojawia się nocą zjawa – siostra Kasylda, która pokutuje za niespłacone za życia długi. Po- dobno dług za Kasyldę uiściła księżna Franciszka Krasińska, żona Karola Wettina, syna króla Augusta III, mimo to zjawa nie prze- stała pojawiać się na kościelnym chórze. Tutaj też w XVII wieku miał miejsce cud. Podczas obchodów święta bł. Salomei z wyso- kiej galerii na triumfalnej bramie ustawionej przy tym kościele spadł jeden z chłopców śpiewających w chórze. Wydawało się, że chłopiec dokonał żywota. Gdy jeden z franciszkanów przyniósł od św. Andrzeja relikwie błogosławionej patronki i położył na ciele chłopca, młody chórzysta odzyskał przytomność i kontynuował śpiewy na cześć Salomei.

W XVII wieku klaryski zyskały nowe towarzystwo – obok nich za- częły budować kościół św. Marcina (3) i swój klasztor karmeli- tanki bose. Ówczesna kronikarka skarżyła się na nowe sąsiadki, że „nas ścisnęły i światło nam odjęły”. U św. Marcina, dziś pod ku- ratelą parafii ewangelickiej, w 1648 roku schroniła się uciekająca przed hordą kozacką ze Lwowa inna nasza bohaterka – karme- litanka Teresa od Jezusa Marchocka. Trochę wcześniej po prze- ciwnej stronie ulicy znajduje się Collegium Iuridicum (4) (dziś siedziba Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego), wzniesione staraniem Jadwigi dla krakowskich akademików.

TERESA OD JEZUSA  (MARIANNA) MARCHOCKA 

(1603 – 1652) – karmelitanka bosa, autorka pierwszej pol- skiej Autobiografii mistycznej.

Obecnie trwa jej proces be- atyfikacyjny.

Portal wejściowy do klasz- toru Sióstr Klarysek

(10)
(11)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

58

Na Wawelu mieszkała wychowanka Salomei – węgierska księż- niczka św. Kinga ( » Trasa królowych i księżniczek, s. 18), boha- terka średniowiecznych żywotów obfitujących w opisy cudów i niezwykłych poświęceń, która osiadła tu po długiej tułaczce po Europie w ucieczce przed tatarskimi hordami. Oficjalne za- ślubiny z księciem sandomiersko-krakowskim Bolesławem od- były się w 1246 roku, kiedy Kinga miała 12 lat. Wzorem Salomei, Kinga również chciała swoje życie spędzić w czystości i Bożym oddaniu, dlatego też wymogła na swym młodocianym małżonku śluby czystości. Jan Długosz pisał: „Gdy znaleźli się sami w sypial- ni, Kinga za przykładem św. Cecylii Rzymianki, prosiła, żeby ksią- żę pozostał stróżem i obrońcą jej dziewictwa. Książę Bolesław w pierwszym roku obiecał spełnić każde życzenie Kingi. Myślał przy tym nie tyle o sprawach duchowych, ile cielesnych, nie nie- bieskich, ale o ziemskich. Ona zaś, wzgardziwszy dobrami ziem- skimi, prosiła, by rok jeszcze nie musiała spełniać obowiązków małżeńskich”. Dworki księżnej potwierdzały, że Kinga „nie tylko ni- gdy pokusom cielesnym nie uległa, ale nawet najmniejszej cząstki gołej ciała księcia małżonka nie chciała oglądać”. Śluby czystości zostały przedłużone na kolejny rok, jednak trzeci raz Bolesław nie chciał się już zgodzić na trwanie we wstrzemięźliwości i za- groził małżonce, że zacznie okazywać względy innym kobietom.

W końcu jednak uległ namowom świątobliwej małżonki i na ręce biskupa Prandoty złożył dozgonne śluby czystości. Kinga nato- miast przyjęła trzecią regułę św. Franciszka i przywdziała sza- ry habit tercjarki. O jej dziewictwie wiedzieć miała jedynie po- wierniczka jej sekretów – Katarzyna Odolani, jednak informacje z królewskiej alkowy przedostały się poza wawelskie komnaty.

Kinga zyskała z tego powodu przydomek świątobliwej, Bolesław – wstydliwego. Kinga w swej cnotliwości przysparzała małżonko- wi również innych udręk: nie rozmawiała z nim, „od wieczora” za- chowując milczenie, całe piątki trwała na modlitwie, a po jej za- kończeniu, „by się utrzymać w karności, brała do ręki rózgę z że- laznych prętów opatrzoną w kulki”. To samo czyniła i w soboty.

Gdy chwalono jej urodę, w rozmaity sposób szpeciła sobie twarz, a pod monarsze szaty wkładała włosiennicę. Swoją koronę nato-

ŚW. KINGA 

(1234 – 1292) » biogram, s. 18.

Odciśnięty w murze kościel- nym kształt „stopki” Królowej Jadwigi

(12)
(13)
(14)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

61 miast kazała przetopić na krucyfiks, który ofiarowała kościołowi

katedralnemu. Wedle legendy pewnego razu Kinga udała się na Węgry, by odwiedzić rodziców, i poprosiła swego ojca Belę o jed- ną kopalnię soli. Ojciec zgodził się na podarunek, a Kinga, stojąc nad szybem podarowanej sobie kopalni, wrzuciła do jego środ- ka pierścień. Gdy po czasie wykopano pierwsze szyby w Bochni pod Krakowem, znaleziono w pierwszym otworze wspomniany pierścień – w ten cudowny sposób Kinga przyprowadziła z Wę- gier sól do Polski, zapewniając królewskiemu skarbcowi bogac- two i dobrobyt. Św. Kinga spędzała dużo czasu w szpitalu i klasz- torze Duchaków, ufundowanym przez biskupa Prandotę, opieku- jąc się chorymi i ubogimi kobietami oczekującymi dziecka. Pew- nego razu, gdy wybrała się do szpitala nocą, na ul. Brackiej za- stąpił jej drogę tłum uzbrojonych ludzi, jednak gdy święta uczy- niła znak krzyża, „zgraja demonów zniknęła”. Wkrótce po śmier- ci wstrzemięźliwego małżonka w 1279 roku Kinga, rezygnując z oferowanej jej władzy w państwie, wstąpiła do zakonu klary- sek w Starym Sączu, gdzie przebywała do śmierci w 1292 roku.

Ze wzgórzem wawelskim wiąże się jednak przede wszystkim kult młodej królowej, św. Jadwigi Andegaweńskiej ( » Trasa kró- lowych i księżniczek, s. 22), która, kanonizowana 600 lat po swo- jej śmierci, przez wieki czczona była jako święta narodowa. Mi- mo krótkiego życia królowa zasłynęła ze swej pobożności i nie- zwykłej hojności dla Krakowa. Nie tylko przyczyniła się do chrztu znacznie starszego od siebie męża Władysława Jagiełły, ale wraz z nim odnowiła Akademię Krakowską, fundując kolegium jury- stów i medyków na Grodzkiej oraz budynek, który przebudowa- no w dzisiejsze Collegium Novum (ul. Gołębia 24). Zasługi królo- wej dla krakowskiej nauki podkreślone zostały podczas powtór- nego jej pogrzebu pod koniec XIX wieku – trumnę z relikwiami nieśli profesorowie uniwersytetu. Jadwiga miała także wpływ na rozwój sakralnej zabudowy królewskiego miasta, zakładając między innymi klasztor i kościół Bernardynów na Kleparzu, ko- ściół i klasztor Karmelitów Trzewiczkowych na Piasku (7).

Z tym miejscem wiąże się legenda, wedle której podczas wzno- szenia kościoła Jadwiga wracała spoza miasta i zobaczyła pra-

ŚW. JADWIGA ANDEGAWEŃSKA 

(1374 – 1399) » biogram, s. 22.

Kobiety „energetyzujące”

się przy czakramie wawelskim, który podobno najsilniej od- działuje w rogu dziedzińca

(15)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

62

cującego przy budowie niezwykle zasmuconego kamieniarza. Ja- dwiga zapytała, co mu dolega, a kamieniarz opowiedział smutną historię o swojej chorej żonie i braku pieniędzy na lekarza. Ja- dwiga oparła stopę na kamieniu i zdjęła złotą klamrę ze swoje- go trzewika, ofiarując ją robotnikowi. W twardym kamieniu odbił się ślad królewskiego bucika, który dziś możemy oglądać wmuro- wany w ścianę kościoła na Karmelickiej od strony ul. Garbarskiej.

Jadwiga ufundowała również trzy ołtarze w katedrze wawel- skiej, z których żaden jednak nie dotrwał do naszych czasów.

W katedrze wawelskiej (6), we wschodniej części ambitu (tyl- nego przejścia za ołtarzem głównym), w monumentalnym baro- kowym ołtarzu znajduje się Czarny Krucyfiks, przed którym mo- dliła się królowa Jadwiga. Wedle tradycji Chrystus przemówił do niej z krzyża i nakłonił ją, by zrezygnowała ze związku z Wilhel- mem Habsburgiem i wyszła za „barbarzyńskiego księcia”, Włady- sława Jagiełłę. W ołtarzu Ukrzyżowanego znajduje się również trumienka z relikwiami królowej.

Wawel jako święte wzgórze narodu był również niezwykle waż- nym miejscem dla ezoterycznej mistyczki i znawczyni Indii – Wan- dy Dynowskiej-Umadevi.

W międzywojniu niezwykłą żywotność zyskała legenda o świę- tym kamieniu, który miał jakoby znajdować się na wzgórzu wa- welskim i być źródłem duchowej mocy dla wtajemniczonych. Opi- niom tym sprzyjał okultystyczny klimat odziedziczony po epoce fin de siècle, jednak prawdziwą sensację wywołał dopiero arty- kuł opublikowany w jednym z londyńskich czasopism teozoficz- nych, objawiający światu magnetyczną moc wawelskiego czakra- mu. Wiadomość o odkryciu spowodowała liczne wizyty na Wawe- lu hinduistów i ezoteryków z całego świata, którzy prosili o udo- stępnienie podziemi w skrzydle zachodnim zamku, gdzie tkwiły relikty romańskiego kościoła św. Gereona, uznane przez archi- tekta Adolfa Szyszko-Bohusza za fragmenty tak zwanej pierw- szej katedry, pochodzącej z czasów Bolesława Chrobrego.

Do publikacji owego artykułu przyczyniła się Wanda Dynow- ska, która do świętego kamienia ukrytego w krypcie św. Gere-

PRZEWODNICZKA

TEOZOFÓW

(16)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

63 ona w 1932 roku poprowadziła trzy londyńskie sławy ezoteryki:

doktor Annie Besant – angielską działaczkę społeczną walczą- cą o autonomię Indii, przywódczynię Towarzystwa Teozoficzne- go i popularyzatorkę zasad teozofii, Charlesa Webstera Lead- beatera – angielskiego okultystę i autora Chemii okultystycz- nej oraz George’a Sidneya Arundale’a, prezesa Wszechświato- wego Towarzystwa Teozoficznego i zaangażowanego w walkę o autonomię Indii współpracownika Rabindranatha Tagorego. To właśnie Arundale ogłasza niedługo później w piśmie „The The- osophist”, że wzgórze wawelskie jest energetycznym i ducho- wym centrum Europy, przed dwoma tysiącami lat oznaczonym przez Apolloniusza z Tiany. Tutaj zawędrować miał przed wieka- mi i nauczać jeden ze świętych riszi, wielkich nauczycieli, którzy spisali święte księgi Wedy. Wawelski kamień to czakram ziemi – szczególne miejsce nasilenia radiacji.

Przewodniczka teozoficznych turystów Wanda Dynowska urodzi- ła się w 1888 roku w Petersburgu. Dzieciństwo spędziła w mająt- ku ziemskim Istalsno na Łotwie. Wpływ na rozbudzenie jej teo- zoficznych zainteresowań miał niewątpliwie poeta Tadeusz Mi- ciński, który bywał we dworze w Istalsnie, jednak sama Dynow- ska twierdziła, że do ezoteryki przywiodły ją „własne rozmy- ślania i zapewne wspomnienia z przeszłych wcieleń, bo dojście, że jedynym logicznym wyjaśnieniem zagadek życia (nierówności umysłowych, moralnych, społecznych itd.) jest reinkarnacja, by- ło własne, samorzutne już w wieku 16 – 18 lat”.

Przed pierwszą wojną światową Dynowska studiowała filologię romańską na Uniwersytecie Jagiellońskim. W roku 1919, za pienią- dze uzyskane dzięki zastawieniu biżuterii w lombardzie, wyjechała do Paryża, by od Annie Besant uzyskać zgodę na utworzenie Pol- skiego Towarzystwa Teozoficznego. Cztery lata później w Wied- niu odebrała dyplom polskiej sekcji Towarzystwa Teozoficznego, a wkrótce potem została jego sekretarzem generalnym. W 1935 roku wyjeżdża na zjazd światowy Towarzystwa i mimo że ma bilet powrotny, nie wraca już do Polski. Współpracuje z Mahat- mą Gandhim na rzecz niepodległości Indii, w czasie II wojny świa- towej po powstaniu obozów dla uchodźców polskich z ZSRR an-

WANDA DYNOWSKA-UMADEVI 

(1888 – 1971) – założycielka Pol- skiego Towarzystwa Ezote- rycznego, współpracowniczka Gandhiego, redaktorka i wy- dawca Biblioteki Polsko-Indyj- skiej, tłumaczka między inny- mi Bhagawadgity.

(17)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

64

gażuje się w pomoc nowej polonii indyjskiej. Rozpoczyna, wraz z Maurycym Frydmanem, działalność tłumacza i wydawcy Biblio- teki Polsko-Indyjskiej. Opracowuje i wydaje drukiem sześcioto- mową Antologię indyjską. Przez całe życie kontynuuje pracę tłu- macza i wydawcy (tłumaczy na polski między innymi Bhagawad- gitę). Po 1950 roku całkowicie wycofuje się z działalności w or- ganizacjach teozoficznych, a w ostatnim okresie życia opiekuje się dziećmi uchodźców tybetańskich po agresji chińskiej na Tybet.

Przyjaźni się z XIV Dalajlamą, który wspomina ją podczas swo- jej wizyty w Polsce jako wielką działaczkę i swoją polską matkę, której zawdzięcza przejście na wegetarianizm.

Do Polski Dynowska wraca dwukrotnie: w 1960 i 1969 roku, za każdym razem podczas swojego pobytu w Krakowie dużo czasu spędza w katedrze i na wzgórzu wawelskim, codziennie co naj- mniej po dwie godziny. Jak wspomina ksiądz Adam Boniecki, na swoje sari zakładała pożyczony sweter, ponieważ w Polsce było jej cały czas zimno. Spotykała się również z ówczesnym arcybi- skupem krakowskim Karolem Wojtyłą, widząc w nim przyszłego pierwszego słowiańskiego papieża. Udzielając w 1969 roku wywia- du młodym redaktorom „Tygodnika Powszechnego” – Bonieckiemu i Markowi Skwarnickiemu – przewidziała swoją rychłą śmierć i po- prosiła o artykuł pożegnalny w „Tygodniku”. Umarła w marcu 1971 roku, odmawiając przyjmowania leków. Pożegnalny artykuł o pol- skiej ezoteryczce napisał Adam Boniecki w maju tamtego roku.

Z Wawelu schodzimy nad Wisłę, której koryto do końca XIX wieku znajdowało się w miejscu, gdzie dziś przebiega ul. Dietla. Wedle legendy z Wisły wyłowiono cudowną figurkę Dzieciątka Koletań- skiego. Niewielka rzeźba przedstawiająca małego Jezusa siedzą- cego na tronie z jabłkiem w prawej dłoni i koroną na głowie znaj- dowała się w refektarzu nieistniejącego już zakonu św. Francisz- ka z Asyżu Sióstr Koletek, położonego przy biegnącej od Wawe- lu ul. Koletańskiej. Do drewnianej figurki, odzianej w szyte przez zakonnice sukienkę i płaszcz, przybywały tłumy wiernych, ocze- kując niezwykłych uzdrowień i łask. W czasie potopu szwedzkie- go klasztor Koletek został splądrowany, jednak figurka Dzieciąt-

CUDOWNA FIGURKA

(18)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

65 ka tkwiła nietknięta, opierając się próbom wrzucenia jej na po-

wrót do Wisły przez najeźdźców. Od szwedzkiego żołnierza, któ- remu rzeźba na stałe przywarła do ręki, figurkę odkupił żydow- ski szklarz, wybawiając go w ten sposób z krępującej sytuacji.

Od szklarza figurka powędrowała, za odpowiednią opłatą, w ręce bernardynek, mieszkających nieopodal na Stradomiu (z dawnych zabudowań klasztoru ostał się jedynie kościół św. Agnieszki i Łucji (8), obecnie kościół garnizonowy). Bernardynkom zaszko- dziło jednak cenne trofeum: we śnie ukazał im się sam Jezus, po- uczając, by czym prędzej oddały figurkę koletkom, w przeciwnym razie bowiem czeka je rychła śmierć. Dowodów na to nie trzeba było długo szukać: następnego ranka bernardynki obudziły się złożone chorobą. Dzieciątko Koletańskie wróciło więc do swoje- go macierzystego klasztoru. Po latach jednak, po kasacie klasz- toru Koletek, figurka znów znalazła się w rękach bernardynek, które w 1644 roku przeniosły się ze Stradomia na ul. Poselską, do dawnego renesansowego pałacyku Koniecpolskich. Przemia- nę magnackiego pałacu w klasztor Bernardynek (9) ufundowa- ły na poły legendarne wydarzenia, które również miały miejsce w zakolu Wisły na początku XVII wieku.

Główną ich bohaterką jest Zofia Dembińska, córka bogatej szlach- cianki (której imię historiografia zapomniała) i mielnickiego pod- komorzego Kaspra z Dembian. W 1611 roku o rękę dwudziestolet- niej Zofii poprosił Aleksander Koniecpolski, „awanturniczy dwo- rzanin niemieckiego księcia”, który swą młodość spędził poza kra- jem. Ojciec dziewczyny, chcąc majątek po zmarłej żonie zachować dla siebie, wyraził swoją przychylność dla bogatego konkuren- ta, dlatego też w czerwcu 1611 roku ogłoszono oficjalnie zmowi- ny i rychły ślub. Jednak Zofia wkrótce po podjęciu przez ojca de- cyzji o jej przyszłości postanowiła wstąpić do zakonu, prosząc za pośrednictwem jezuitów kardynała Bellarmina o interwencję.

Zanim jednak pojawiła się rozstrzygająca opinia Rzymu, małżeń- stwo zostało zawarte. Zofia odmówiła skonsumowania związ- ku i wyjechała do swego rodzinnego domu, by niedługo potem, wraz ze swoją siostrą Dorotą, zamieszkać u bernardynek aż do

ŚLUB Z ZAKONNICĄ

(19)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

66

rozstrzygnięcia przez Rzym kwestii jej cielesnej przynależności.

W lutym 1612 roku kościelne władze stwierdziły, że jej ciało bar- dziej należy się Kościołowi niż mężowi, i Zofia na stałe zostaje mieszkanką klasztoru na Stradomiu. Odrzucony mąż, popierany zarówno przez swojego ojca, jak i ojca Zofii, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. O czwartej nad ranem w nocy z 16 na 17 kwietnia 1612 roku, z poniedziałku na wtorek przedwielkanocne- go tygodnia, wraz z grupą przyjaciół, zastępem niemieckich raj- tarów i węgierskich hajduków, wyposażony w dwie łodzie, dra- biny i moździerz „napełniony woskiem, smołą i prochem”, staje przed żelazną bramą klasztoru Bernardynek. Hajducy dostają się po drabinach na dziedziniec i otwierają bramę od środka. Koniec- polski podąża od razu pod właściwe okno, by wykraść z celi swą nieposłuszną małżonkę w tajemnicy przed zakonnicami, z któ- rych większość gromadzi się już na chórze kaplicy, by odśpie- wać jutrznię. Jednak klasztorna cela okazuje się pusta. Szlachcic postanawia więc wyważyć główne drzwi klasztoru za pomocą moździerza. Mimo huku żadna ze straży Stradomia czy Kazimie- rza nie przybywa na pomoc. Oddział Koniecpolskiego rozprasza się po zabudowaniach klasztoru w poszukiwaniu sióstr Dembiń- skich, przy okazji rabując klasztorne mienie. W końcu uciekinier- ki odnajdują się w małej celi na końcu klasztornego korytarza.

Koniecpolski poleca zabrać nie tylko Zofię, ale i jej młodszą sio- strę. Pakuje swoją zdobycz do karety stojącej na drugim brzegu Wisły i odjeżdża niezauważony przez śpiący lud krakowski. Do- piero zakonnice alarmują władze o zajściach i klasztor na Stra- domiu staje się celem wycieczek wiedzionych ciekawością miesz- kańców miasta. Krakowski biskup Piotr Tylicki wnosi pozew do sądu biskupiego. Jednak Koniecpolski nie stawia się na kolejne rozprawy, zostaje więc skazany zaocznie i uroczyście ekskomu- nikowany przez biskupa za świętokradztwo i złamanie klasztor- nej klauzury. „Wyklęty jest Aleksander Koniecpolski ze wszystki- mi jako wyżej” – grzmi biskup wobec „nabitego ludem kościoła”.

„Przeklęty niechaj będzie w domu i na dworze, przeklęty w mie- ście i na roli, przeklęty niechaj będzie siedząc, stojąc, jedząc, pi- jąc, robiąc i śpiąc. Przeklęty niechaj będzie tak, że w nim zdro-

Brama wejściowa do klasz- toru Bernardynek

(20)
(21)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

68

wego członku nie będzie od wierzchu głowy aż do stopy nożnej.

Niechaj wypłyną wnętrzności jego, ciało jego niech robactwo roztoczy…”. Ponury akt ekskomuniki zdaje się jednak nie wpły- nąć szczególnie na zainteresowanego. Koniecpolski bez więk- szego trudu wraca do rodzinnego Koniecpola ze swoimi dwie- ma brankami, gdzie czym prędzej zmusza Zofię do powinności małżeńskiego żywota. Klątwa zaś dotyka raczej jego buntowni- czą małżonkę: zaraz po urodzeniu potomka rodu Koniecpolskich Zofia umiera, a owdowiały i ekskomunikowany szlachcic bez tru- du pojmuje za żonę jej siostrę Dorotę. Ojciec dziewcząt nie inte- resuje się ich losem, jedynie krewni ślą nieprzekonujące pozwy do akt grodzkich. Koniecpolski wezwany przed sąd przez same- go króla Zygmunta III unika większych konsekwencji, by jednak ukoić zszargane nerwy napadniętych bernardynek, ofiarowuje im na klasztor rodowy pałac Koniecpolskich przy ul. Poselskiej wraz z otaczającymi go dworkami.

Przez Kazimierz udajemy się na Podgórze, gdzie przy ul. Zamoyskie- go wstąpić możemy do kościoła Redemptorystów (10), w któ- rym bł. Aniela Salawa, autorka mistycznego Dziennika i bohater- ka naszego drugiego spaceru, spowiadając się, miała wizję, że

„wody ogromne otaczają ją i konfesjonał”. Stamtąd udajemy się do Łagiewnik, dawniej podkrakowskiej wsi, gdzie znajduje się klasztor Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia (11), w którym część swojego życia spędziła najsławniejsza polska mi- styczka, św. Faustyna Kowalska.

Urodzona na początku XX wieku w Głogowcu Helena Kowalska, podobnie jak wiele innych naszych bohaterek z tego okresu, by- ła zbyt biedna, by bez problemu wstąpić do zakonu. Aby speł- nić swoje marzenia, pracowała więc w Warszawie jako służąca, a wszystkie zarobione pieniądze zanosiła do klasztoru Sióstr Mi- łosierdzia. Po dwóch latach, w 1925 roku, udało jej się zrealizo- wać swój plan – została przyjęta do zakonu. Wkrótce też opu- ściła stolicę i została przeniesiona do Krakowa, gdzie rozpoczy- na nowicjat, a w 1928 roku składa zakonne śluby, przyjmując imię Faustyna. Czas ten spędza, ćwicząc się w posłuszeństwie i umar-

ŚW. FAUSTYNA  (HELENA) KOWALSKA

(1905 – 1938) – mistyczka, za- konnica ze Zgromadzenia Mat- ki Bożej Miłosierdzia, autor- ka Dzienniczka, głosicielka kul- tu Bożego Miłosierdzia, au- torka koncepcji obrazu Je- zu, ufam Tobie, kanonizowana w 2000 roku.

KASZTELANKA

I ŚWIĘTOSZKA

(22)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

69 twieniu: aby osiągnąć duchową doskonałość, dręczy swoje ciało

kolczastymi bransoletkami i łańcuszkami, nosi włosiennicę i okła- da się dyscypliną. W Płocku, dokąd wyjeżdża na pewien czas, po raz pierwszy ma widzenie obrazu, na którym z serca Chrystusa wychodzą dwa promienie – słynnego później wizerunku Bożego Miłosierdzia. Po złożeniu w Łagiewnikach ślubów wieczystych na trzy lata wyjeżdża do Wilna, by pełnić w tamtejszym klaszto- rze funkcję ogrodniczki. Tam też przekonuje swojego spowiedni- ka, księdza Michała Sopoćko, by zatrudnił malarza, który jej wi- zję miłosiernego Chrystusa odda na płótnie. Wybór pada na nie- zbyt utalentowanego Eugeniusza Kazimirowskiego, a do obra- zu pozuje sam Sopoćko. On też zleca Faustynie notowanie ob- jawień w dzienniczku. Zakonnica pali swoje zapiski, lecz później, również z polecenia spowiednika, odtwarza je. Sopoćko każe jej poddać się badaniom psychiatrycznym, by potwierdzić prawo- mocność wizji. Obraz namalowany pod dyktando Faustyny zawi- sa na kilka dni w ołtarzu w Ostrej Bramie, wkrótce jednak Sopoć- ko przestraszony nowatorstwem i śmiałością wizji swej wycho- wanki zdejmuje go i umieszcza w korytarzu klasztoru św. Micha- ła, odwrócony licem do muru. Tymczasem Faustyna snuje plany stworzenia własnego zgromadzenia, które propagowałoby otrzy- maną przez nią naukę Bożego Miłosierdzia. Pomysł ten przeło- żona zakonu przyjmuje z rezerwą i Faustyna zostaje odesłana do Krakowa.

W 1936 roku Faustyna wraca do Łagiewnik, gdzie kontynuuje swoją pracę ogrodniczki. Zakonne kroniki notują jej niezwykłe osiągnię- cia na tym polu: pod okiem Faustyny zbiory ogórków, truskawek i pomidorów przybierają niewyobrażalne dotąd rozmiary. Sama Faustyna z powodu swojej wyjątkowej pozycji nie budzi sympa- tii towarzyszek, które, nie wierząc w jej mistyczne stany, nazy- wają ją kasztelanką (w jasełkach klasztornych kasztelanka to postać niezrównoważonej dziewczyny), świętoszką, histeryczką i królewną. Jej żywot obfituje w niezwykłe wydarzenia: eksta- zy, przypadki bilokacji, stygmatów i czytania w duszach ludzkich, a także wizje mistycznych zaślubin z Jezusem. Faustyna układa swoją koronkę do Miłosierdzia i stara się o zgodę na powołanie

(23)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

70

nowej wspólnoty. Jej wizja Boga jest nieortodoksyjna i wyłamu- je się z katolickiej doktryny: miłosierny i współczujący Bóg po- chyla się nad słabością człowieka i wynosi go ku świętości, czło- wiek zaś może go poznać jedynie przez własne doświadczenie miłosierdzia dla całego świata, szczególnie zaś grzeszników, „sy- nów marnotrawnych”. Ta niezwykle osobista, pełna prywatnego zawierzenia wizja Boga do dziś przemawia do wielu wierzących, pielgrzymujących do Łagiewnik.

Zdiagnozowana w Wilnie gruźlica zaczyna przybierać coraz ostrzej- szą formę, dlatego w grudniu 1936 roku Faustyna zostaje prze- wieziona do podkrakowskiego szpitala na Prądniku (dziś Szpital im. Jana Pawła II, ul. Prądnicka 80), gdzie przebywa do marca na- stępnego roku. W końcu uzyskuje od władz kościelnych zgodę na wystąpienie ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia, by móc za- łożyć własny konwent. Zakonnica nie decyduje się na ten krok.

Jej choroba się pogłębia, mimo to mistyczka jest przekonana, że ma umrzeć w trzydziestym trzecim roku życia i został jej jesz- cze rok do śmierci. Nie pomagają jej kuracje w Rabce, dlatego w kwietniu 1938 roku znów trafia do prądnickiego szpitala. Tu- taj też umiera kilka miesięcy później. Niedługo po jej śmierci za- czyna się w Europie szerzyć zainspirowany jej świadectwem kult Bożego Miłosierdzia, który jednak zostaje przez Kościół uznany za heretycki i zakazany w 1958 roku, jako niedogmatyczny i bę- dący efektem zbyt emocjonalnych i zindywidualizowanych prze- żyć niewykształconej zakonnicy. Zakaz władze kościelne odwo- łują 20 lat później, niedługo potem Dzienniczek zostaje wydany drukiem. Kult Faustyny i głoszona przez nią nauka o Miłosier- dziu zyskują poparcie oficjalnego Kościoła, a Faustyna w 2000 roku zostaje ogłoszona świętą. Obok starych zabudowań klasz- tornych w Łagiewnikach powstaje Sanktuarium Bożego Miłosier- dzia, w którego bocznym ołtarzu spoczywa ciało Faustyny.

Wracamy na pl. Wszystkich Świętych, do bazyliki franciszkanów, z którą swoje losy związała również bł. Aniela Salawa, ubo- ga sługa domów krakowskich mieszczan i autorka mistycznego Dziennika, która właśnie w tym kościele 6 sierpnia 1913 roku zło-

BŁ. ANIELA SALAWA

(1881 – 1922) – mistyczka, au- torka Dziennika, tercjarka, słu- ga w domach krakowskich mieszczan, beatyfikowana w 1991 roku.

SPACER

DRUGI

(24)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

71 Kościół Redemptorystów

w Podgórzu, ulubiony kościół bł. Anieli Salawy

(25)
(26)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

73 żyła śluby w Trzecim Zakonie św. Franciszka, rok po tym, jak na

stałe zmieniła swój ubiór na strój tercjarski. Najchętniej modli- ła się w kaplicy Męki Pańskiej, gdzie dziś spoczywa jej ciało.

Święte żywoty przedstawiają Anielę Salawę w znanych barwach hagiografii: biedna dziewczyna z podkrakowskiej wsi, której ży- cie określiło cierpienie i stany mistyczne skrupulatnie notowane w dzienniku z polecenia spowiednika.

W Krakowie Salawa pojawiła się w roku 1897, z domu w Siepra- wiu wyjechała w poszukiwaniu pracy. Za namową siostry, Teresy, zaczyna szukać zatrudnienia jako służąca. Wielkie miasto oszała- mia Anielę swą rozmaitością, młoda służka zachłystuje się możli- wościami, jakie daje jej życie z dala od surowego rodzinnego do- mu. Wydarzeniem zwrotnym okazuje się śmierć ukochanej sio- stry, 25 stycznia 1899 roku. Salawa radykalnie zrywa z uciecha- mi wielkiego miasta, wraca do życia w trybach pobożności. Pew- nej słonecznej niedzieli wychodzi z domu na spacer w niebieskiej sukni, którą kupiła jeszcze na fali swojej fascynacji miejskim ży- ciem. Spojrzenia przechodniów zamiast jednak cieszyć, wprowa- dzają ją w zakłopotanie i konsternację, zamiast dodawać skrzy- deł, zawstydzają i krępują. Aniela odwraca się w połowie drogi, biegnie do domu i szybko się przebiera. Następnego dnia zanosi ukochaną suknię do zakonu felicjanek i oddaje biednym kobietom z przytułku. Jej życie zaczyna się toczyć wedle nowych praw.

27 kwietnia 1900 roku zapisuje się do Stowarzyszenia Sług Kato- lickich św. Zyty, gdzie chodzi na kursy gotowania i prowadzenia domu, ponadto w każdą niedzielę od czwartej do szóstej po po- łudniu uczy się pisać i czytać. Wobec swojego spowiednika składa ślub czystości, próbuje również wstąpić do zakonu. Żaden klasz- tor nie chce jednak jej przyjąć z powodu skromności posagu. Ja- ko służąca przez 11 lat – od 1905 do 1916 roku – pracuje w domu adwokata Edmunda Fischera i jego żony Marii przy ul. Senackiej 6.

Toczy życie przywiązane do miejsca, urozmaicane jedynie gospo- darskimi sprawunkami. W wolnych chwilach przemierza Kraków wzdłuż wytyczonych tras, łączących ulubione krakowskie świą- tynie: kościół Franciszkanów, kościół św. Józefa na ul. Poselskiej,

NIEBIESKA SUKIENKA

Muzeum i archiwum bł. An- geli Truszkowskiej

(27)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

74

jezuicką bazylikę Najświętszego Serca Jezusowego na ul. Koper- nika i podgórski kościół Redemptorystów, z którymi Salawę łą- czą szczególnie serdeczne stosunki. Pogłębiająca się religijność, coraz silniej przeżywane widzenia i stany mistyczne skłaniają ją do częstszych wizyt w konfesjonale, co jednak staje się przy- czyną kłopotów tak dla niej, jak i spowiedników. Podczas jed- nej ze spowiedzi widzi rozlewające się wokół konfesjonału wo- dy, mdleje i upada na posadzkę. Nikt nie chce słuchać wynurzeń duchowo dojrzewającej mistyczki, kobieta z trudem znajduje ro- zumiejącego jej kondycję rozmówcę. Okazuje się nim redempto- rysta ksiądz Stanisław Piotr Maciątek, który nakazuje jej spisy- wać swoje duchowe przeżycia w formie dziennika. Aniela Sala- wa odnajduje swój język dzięki mistycznym lekturom: czyta Te- resę z Ávila, Tomasza à Kempis, Ćwiczenia duchowe św. Ignacego i Rozmyślania rekolekcyjne św. Alfonsa. Nieprzekazywalne w pro- stym języku służącej wizje znajdują swój werbalny wyraz w po- wtarzanych formułach mistycznych lektur.

Życie Anieli wkrótce zaczyna się komplikować: po śmierci praco- dawczyni – Marii Fischer, z którą łączyły ją serdeczne stosunki – zostaje wydalona ze służby pod zarzutem kradzieży. Na darmo szuka stałego zatrudnienia, zaczyna również podupadać na zdro- wiu. W 1918 roku wynajmuje suterenę na Radziwiłłowskiej (12), w której spędza ostatnie cztery lata swojego życia. Chora praw- dopodobnie na stwardnienie rozsiane, nie zgadza się na przenie- sienie do Szpitala św. Zyty, a cierpienie staje się konstytutyw- nym elementem jej rozmyślań i koncepcji wiary. Umiera 12 mar- ca 1922 roku w szpitalu przy ul. Mikołajskiej.

Z kościoła Franciszkanów przejść możemy przez pl. Wszystkich Świętych na ul. Grodzką (gdzie Salawa pracowała już po I woj- nie światowej) i wejść w Poselską, gdzie po prawej stronie znaj- duje się jedno z jej ulubionych miejsc – kościół św. Józefa przy klasztorze Bernardynek. Z budynkiem tym łączy się nie tylko po- stać błogosławionej Anieli. W bocznej nawie świątyni znajduje się wspomniana już figurka Dzieciątka Koletańskiego. Bernardyn- ki rozdają chętnym małe zawiniątka, w których znajduje się ka- wałek płótna potarty o świętą figurkę, a także tak zwaną wodę

(28)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

75 dzieciątkową, w której obmywają stopy cudownej figurki Jezusa.

Relikwie pomagać mają bezpłodnym kobietom i chorym, przede wszystkim dzieciom, dlatego oprócz osób prywatnych przycho- dzą po nie często pielęgniarki z krakowskich szpitali.

W klasztorze bernardynek spędziła ostatnie lata swojego ży- cia Katarzyna Jaworska, przez współczesnych zwana La Belle Gabrielle, dziewiętnastowieczna arystokratka i muza artystów.

Urodzona w 1782 roku, większość czasu przebywała w Paryżu i Wiedniu doby napoleońskiej. Była kochanką pasierba Napole- ona Eugeniusza de Beauharnais. W Paryżu jej podobiznę malo- wał François Gérard, portrecista francuskiego dworu. Po kon- gresie wiedeńskim przybyła do Krakowa, gdzie przyjaźniła się między innymi z biskupem Janem Pawłem Woroniczem. Po śmier- ci drugiego męża Katarzyna radykalnie zmieniła tryb życia, wy- najęła pokój w klasztorze Bernardynek, „na rękach nosiła różań- ce lub też z książek odmawiała modlitwy, pomieszkanie zaś swo- je świętych obrazami przyozdobiła”. Na ul. Poselskiej żyła we- dle zakonnej reguły, ponawiając rozliczne umartwienia: nocami leżała na posadzce kościoła krzyżem, za dnia szorowała podło- gi i sprzątała świątynię. Zmarła w 1862 roku, a jej duch podobno pojawia się w nocy w kościele św. Józefa.

Z Poselskiej wracamy na pl. Wszystkich Świętych i ul. Stolarską docieramy do Małego Rynku. Po lewej stronie widzimy kościół św. Barbary (13), z którego wiosną 1907 roku wyszła procesja bę- dąca inauguracyjnym publicznym wystąpieniem pierwszej w Pol- sce Sodalicji Mariańskiej Akademiczek i Słuchaczek Wyższych Kur- sów. Tutaj też mieściła się pierwsza siedziba Stowarzyszenia Sług Katolickich św. Zyty, do której należała Aniela Salawa. Sodalicję Mariańską Akademiczek powołała do życia inna nasza bohater- ka – św. Urszula Ledóchowska.

Julia Ledóchowska, córka Józefiny Salis-Zizers i hrabiego Antonie- go Ledóchowskiego, do klasztoru Urszulanek (14) przy ul. Sta- rowiślnej 9 (naprzeciwko Poczty Głównej) wstępuje 18 sierpnia 1886 roku. Krakowski fiakier zajeżdża pod bramy klasztoru wo- zem obładowanym kuframi z zakonną wyprawą, urszulanki wy-

ŁACINA NIE JEST KOBIECYM JĘZYKIEM ŚW. URSZULA (JULIA) LEDÓCHOWSKA

(1865 – 1939) – urszulanka, za- łożycielka Zgromadzenia Ur- szulanek Serca Jezusa Konają- cego (szarych urszulanek), ka- nonizowana w 2003 roku.

(29)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

76

chodzą na ulicę, by pomóc wnieść bagaż młodej adeptce. W prze- ciwieństwie do Anieli Salawy, Julia pochodzi z zamożnej rodziny i posiada stosowny posag, dlatego też nie ma problemu z przy- jęciem w klasztorne mury. Rok później Ledóchowska rozpoczyna nowicjat i przyjmuje imiona Maria Urszula. W krakowskim zako- nie spędza dwadzieścia jeden lat, prowadząc przede wszystkim działalność nauczycielki i wychowawczyni w szkole i pensjonacie macierzystego klasztoru. Urszulanki kierują szkołą wydziałową dla dziewcząt przede wszystkim ze środowisk inteligenckich, na- uka, wraz z kursami przygotowawczymi, trwa dziewięć lat. Sta- raniem zakonnic w szkole wykładają również profesorowie Uni- wersytetu Jagiellońskiego, między innymi sławny historyk litera- tury Julian Krzyżanowski, kursy z literatury powszechnej i histo- rii sztuki prowadzi Lucjan Rydel, francuskiego naucza uniwersy- tecki lektor Rongier. Ledóchowska uczy przede wszystkim przed- miotów matematyczno-przyrodniczych i francuskiego, a także ry- sunku (sama swoimi malowidłami ozdabia wnętrze klasztornej ka- plicy przy Starowiślnej, gdzie obejrzeć je można do dziś). Z uczen- nicami reżyseruje przedstawienia grane po francusku, sprowadza z Francji książki i czasopisma, tworzy bibliotekę literatury francu- skiej. Kontynuuje w ten sposób zakonne tradycje, od wieków bo- wiem przyklasztorne szkoły były przyczółkiem kobiecej eduka- cji: zakonnice uczyły młode dziewczęta przede wszystkim języ- ków nowożytnych i gry na instrumentach. Większość z nich zna- ła łacinę: w XVII wieku w nowo powstałym klasztorze Karmelita- nek wszystkie nowicjuszki spowiadały się w języku Wergiliusza.

Jednak nauka łaciny w tych czasach była źle widziana przez ro- dziców uczennic: znać łacinę i być kobietą znaczyło planować ry- chłe wstąpienie do klasztoru. Poza tym stanem bowiem znajo- mość starożytnego języka, wedle ojców rodziny, była dla kobiety całkowicie zbędna. Stąd powiedzenie: Lingua latina non est lingua feminarum – łacina nie jest kobiecym językiem.

Wróćmy jednak do działalności Urszuli Ledóchowskiej. Jako mi- strzyni pensjonatu spędza ze swoimi wychowankami niemal ca- ły dzień, jedynie spacer Plantami uczennice odbywają pod okiem świeckiej nauczycielki. Kiedy w 1904 roku Julia zostaje wybrana

(30)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

77 przełożoną zakonu, stara się podnieść poziom prowadzonej przy

klasztorze szkoły, przede wszystkim zaś próbuje pomóc mło- dym dziewczętom, które przyjeżdżają do Krakowa, by studio- wać w nieprzyjaznym im środowisku akademickim. W 1906 ro- ku dzięki usilnym staraniom uzyskuje od kardynała Jana Puzy- ny (niechętnie nastawionego do wszelkich inicjatyw kobiecych) pozwolenie na otwarcie przy klasztorze Urszulanek domu aka- demickiego dla studentek uczelni krakowskich. Internat powsta- je w jednopiętrowej kamienicy przy ul. Starowiślnej 3, kierow- nictwo powierzone zostaje osobie świeckiej, „wysokiej, szczu- płej, w zgrabnym kostiumie, z elegancko upiętymi włosami pan- nie” – Alinie Zaborskiej, która również w niedługim czasie zosta- je urszulanką. Ledóchowska organizuje przy Starowiślnej zebra- nia i odczyty dla studentek spoza internatu, zakłada też wspo- mnianą Sodalicję Mariańską Akademiczek. Pierwsza procesja zor- ganizowana przez to stowarzyszenie, która wyrusza z małego kościółka św. Barbary i okrąża Mały Rynek, staje się widocznym sygnałem nadchodzącej emancypacyjnej rewolucji.

Wkrótce św. Urszula opuszcza Kraków i choć kilkakrotnie póź- niej go odwiedza, nigdy nie zostaje tu na dłużej. Prowadzi dzia- łalność w całej Europie, zakładając nowe wspólnoty i internaty, wygłasza odczyty o wychowaniu dla kobiet w całej Polsce, pi- sze książki dla dzieci. Umiera w Rzymie, 29 maja 1939 roku.

Z Małego Rynku nasza trasa wiedzie przez ul. Szpitalną, gdzie pod numerem 12 znajduje się kościół św. Tomasza (15), pozo- stający pod opieką mieszkających obok sióstr duchaczek. W świą- tyni tej, w bocznym ołtarzu po lewej stronie, znajduje się kru- cyfiks, dzięki któremu, wedle legendy, siostra Nimfa Suchoń- ska przepowiedziała przyszłość Polski: jej upadek w XVIII wieku i rozbiory oraz odzyskanie niepodległości w XX wieku. Kres pań- stwa polskiego miał być karą za liczne grzechy: niezgody i wa- śnie, pychę i niewstrzemięźliwość. Nimfa Suchońska w kronikach klasztornych wsławiła się niezwykle uczynną służbą podczas za- razy tyfusu w latach 1707 – 1708, jako jedna z nielicznych pozo- stała wtedy w Krakowie, by ratować najbiedniejszych mieszkań-

NIMFA SUCHOŃSKA

(1688 – 1709) – kanoniczka Du- cha Świętego, wedle legendy autorka przepowiedni o przy- szłości Polski.

DUCHACZKI

(31)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

78

Brama wejściowa do klasz- toru Karmelitanek Bosych, w którym więziona była Barba- ra Ubryk, a także żyła Teresa od Jezusa Marchocka

(32)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

79 ców, którzy nie mogli opuścić miasta. Obok krucyfiksu można by-

ło obejrzeć jeszcze kilka lat temu współczesny portret zakon- nicy wieszczącej przyszłość. Nimfa została jednak uznana za le- gendarną, a upamiętniający ją obraz zdjęty. Wśród duchaczek trwa kult Emanueli Kalb (1899 – 1986), której proces beatyfika- cyjny właśnie trwa. Świątobliwa siostra w czasie drugiej wojny światowej na ul. Szpitalnej przygotowywała Żydów do konwer- sji, by mogli uniknąć Zagłady.

Dochodząc do wylotu ul. Szpitalnej, po prawej stronie widzimy pl. Świętego Ducha, który powstał pod koniec XIX wieku po zbu- rzeniu kompleksu zabudowań szpitalnych będących pod opieką zakonu duchaków. Pierwsze budynki szpitala ufundował biskup krakowski Jan Prandota, przyjaciel i spowiednik książęcego dwo- ru bł. Salomei i św. Kingi. Tutaj właśnie przychodziła św. Kinga, by pomagać chorym przebywającym w szpitalu.

Ulicą Świętego Krzyża dochodzimy do budynku przy ul. Mikołaj- skiej 18, w którym obecnie znajduje się muzeum poświęcone bł. Marii Angeli Truszkowskiej (16), założycielce Zgromadze- nia Sióstr Felicjanek. Po zadzwonieniu do klasztornej bramy, nie- wyróżniającej się spośród okolicznych kamienic, możemy wejść i zwiedzić jedyne muzeum biograficzne w Krakowie poświęco- ne kobiecie. Truszkowska, słynna ze swej ofiarności i poświęce- nia sprawom ubogich, stworzyła zakon nie tylko obojętny wobec klasowych podziałów (jako jeden z pierwszych nie wymagał od kandydatek dużego posagu i przyjmował w swe zastępy także dziewczęta ze wsi), lecz także niezwykle wrażliwy na społeczną niedolę. Felicjanki wraz z matką założycielką przywędrowały do Galicji po rozproszeniu, do jakiego zmusiły je po powstaniu stycz- niowym władze carskie w sąsiednim zaborze. Sama Truszkowska przybywa do Krakowa 17 maja 1866 roku. Jest to okres dla niej szczególnie ciężki. Jako założycielka nowego zgromadzenia i je- go duchowa przywódczyni czuje się przytłoczona obowiązkami i pokładanym w niej zaufaniem. Pod koniec 1865 roku zapada na ciężką chorobę, która wraz z dylematami moralnymi dostarcza jej nowych cierpień. Czy to „duchowe oschłości” i poczucie utra-

BŁ. MARIA ANGELA (ZOFIA KAMILA) TRUSZKOWSKA

(1825 – 1899) – założyciel- ka Zgromadzenia Sióstr Feli- cjanek, bohaterka jedynego w Krakowie muzeum biogra- ficznego poświęconego ko- biecie, beatyfikowana w 1993 roku.

UKRYTE MUZEUM

(33)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

80

ty młodzieńczej żarliwości doprowadziły ją do fizycznej zapaści, czy odwrotnie – pozostaje zagadką nawet dla jej lekarzy. Gali- cja ma być lekarstwem dla jej wątłej kondycji. Czas krakowski jest jedynie echem jej dawnej spontanicznej i charyzmatycznej działalności prowadzonej w zaborze rosyjskim, kiedy swoim za- pałem gromadziła wokół siebie tłumy entuzjastek nowej reguły.

Sama odczuwa to niezwykle wyraźnie, stwierdzając gorzko: „Ba- wię się w zakonnicę i do końca życia tak się pewno bawić będę”.

W 1869 roku zwolniona zostaje z nałożonej na nią funkcji przeło- żonej konwentu, a rok później przeprowadza się na ul. Smoleńsk do nowo powstałych zabudowań klasztornych. Całkowicie tra- ci słuch, cierpi na wyczerpujące migreny. Na Smoleńsku jej głów- ną pasją stają się kwiaty – podobnie jak Faustyna zostaje zapa- loną ogrodniczką. Choruje na nowotwór, który powoli obejmuje całe jej ciało. Tydzień przed jej śmiercią nadchodzi dekret papie- ża Leona XIII zatwierdzający nowe Zgromadzenie Sióstr św. Fe- liksa. 10 listopada 1899 roku Maria Angela Truszkowska umiera w macierzystym klasztorze.

Kilka kamienic dalej, przy ul. Mikołajskiej 30, swoją długoletnią siedzibę miało Stowarzyszenie Sług Katolickich św. Zyty (18), założone w 1899 roku przez brata Urszuli Ledóchowskiej – Wło- dzimierza, jezuitę. Należała do niego, jak wiemy, Aniela Salawa.

Stowarzyszenie skupiało służące całego Krakowa, działało na podobnych zasadach jak związki zawodowe: starało się bronić praw swoich członkiń, nowo przybyłym pomagało znaleźć pra- cę. Świadomość wspólnych działań pozwoliła kobietom służącym w domach krakowskiego mieszczaństwa walczyć z wykorzysty- waniem ich przez pracodawców, dopominać się o prawo do od- poczynku i prywatności.

Po prawej stronie, przy samych Plantach, znajduje się klasztor Dominikanek i kościół Matki Boskiej Śnieżnej (17), wybudowa- ny w latach 1627 – 1632 dzięki fundacji Anny z Branickich Lubomir- skiej jako wotum dziękczynne za zwycięstwo polskich wojsk pod Chocimiem. W ołtarzu głównym zobaczyć możemy obraz Matki Boskiej Śnieżnej, który wedle legendy dwukrotnie uratował klasz-

TRAKT ZAKONNY

(34)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

81 tor: podczas pożaru w 1638 roku i podczas potopu szwedzkiego.

Na dziedzińcu przed kościołem znajdował się natomiast krucy- fiks, który według klasztornych kronik miał przemówić do jednej z zakonnic. Treść rozmowy z dominikanką okrywa jednak tajemni- ca. Tutaj ostatnie lata życia spędziła Maria Epstein (1875 – 1847), założycielka pierwszej w Polsce Uniwersyteckiej Szkoły Pie- lęgniarek i Higienistek (19). Szkoła ta pierwotnie (od 1910 ro- ku) mieściła się u wylotu ul. Sławkowskiej, w rodzinnym pałacu Epsteinówny, pochodzącej z niezwykle bogatej i wykształconej rodziny zasymilowanych Żydów.

Przecinając ul. Westerplatte, wchodzimy w ul. Kopernika, szcze- gólny krakowski trakt szpitali i kościołów. Skręcając w lewo, do- trzeć możemy na ul. Radziwiłłowską 20, gdzie w zawilgoconym i ciemnym dwunastometrowym pokoju ostatnie lata życia spę- dziła Aniela Salawa. Okna sutereny kamienicy oznaczonej pa- miątkową tablicą ledwie wystają ponad powierzchnię bruku, za- kratowane i ciemne.

Po lewej stronie ul. Kopernika za wiaduktem wyrasta monumen- talny kościół Jezuitów (20), w którym modliła się Aniela Sa- lawa. Z tą świątynią wiąże się kult następnej naszej bohater- ki  – Rozalii Celakówny, krakowskiej pielęgniarki i autorki Wyznań z przeżyć wewnętrznych. Trzynastego dnia każdego miesiąca jej czciciele spotykają się tutaj na mszy w intencji wyniesienia Ce- lakówny na ołtarze.

Życie Rozalii Celakówny do złudzenia przypomina znane nam już dzieje Anieli Salawy: znów spotykamy biedną dziewczynę spod Krakowa, która przybywa do miasta w poszukiwaniu pra- cy i spełnienia religijnych potrzeb. Jednak w odróżnieniu od po- przedniej bohaterki Celakówna wkracza w krakowskie życie świa- doma swojej duchowej kondycji. Na rodzinnym Podhalu kończy szkołę powszechną i składa prywatny ślub czystości, sama sięga po dzieła św. Jana od Krzyża i Teresy z Ávila. Do Krakowa przy- jeżdża jako dwudziestotrzyletnia kobieta w sierpniu 1924 roku z planem wstąpienia do klasztoru. Kolejno odmawiają jej norber- tanki, karmelitanki i wizytki, tłumacząc swoją decyzję brakiem

MARIA MAGDALENA EPSTEIN 

(1875 – 1947) – założycielka pierwszej w Polsce Uniwer- syteckiej Szkoły Pielęgniarek i Higienistek, od 1931 roku do- minikanka. Obecnie trwa jej proces beatyfikacyjny.

ROZALIA CELAK

(1901 – 1944) – mistyczka, pie- lęgniarka w Szpitalu św. Łaza- rza. Obecnie trwa jej proces beatyfikacyjny.

WYKLUCZONA

(35)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

82

miejsc. Celakówna dzięki znajomej pielęgniarce dostaje w kwiet- niu następnego roku pracę salowej w Szpitalu św. Łazarza, któ- rego budynki mieszczą się po prawej stronie ul. Kopernika. Przez dwa miesiące Rozalia pracuje na oddziale chirurgii, w czerwcu zostaje przeniesiona na oddział chorób wenerycznych, gdzie jej pacjentkami stają się przede wszystkim krakowskie prostytutki.

Przekonana o swoim zakonnym powołaniu Celakówna nie może przywyknąć do nowego miejsca, do kobiet tak radykalnie obcych jej wzniosłym ideałom Bożej służby. Za radą spowiednika porzu- ca pracę i w grudniu 1927 roku wstępuje do klasztoru Klarysek przy ul. Grodzkiej. Klasztorny epizod trwa jednak zaledwie kilka miesięcy. Wbrew oczekiwaniom, Rozalia czuje się w zakonie obco i niepewnie. W klasztornych murach choruje i podupada na zdro- wiu, ostatecznie badania lekarskie przesądzają o jej przyszłości:

lekarze stwierdzają, że jej kondycja nie pozwala na prowadze- nie zakonnego życia. 1 marca 1928 Celakówna występuje z za- konu. Mimo że oficjalnym powodem odejścia jest stan jej zdro- wia, Rozalia sama przyznaje, że to wykluczenie z wspólnoty za- konnej najbardziej przyczyniło się do jej rezygnacji: „Z pewnym wstrętem patrzono na mnie, że pracowałam w szpitalu, że nie przyszłam wprost z domu. Powiedziała mi pewna siostra, że to jest ujma dla zakonu”. Najbardziej oczywista i pewna droga bu- dowania tożsamości religijnej zostaje dla niej zamknięta. Proste kategorie i podziały tracą swoją dotychczasową ostrość, a sta- łe do tej pory fundamenty światopoglądu okazują niezwykle kru- che w obliczu rzeczywistości. Jest zbyt świątobliwa dla prostytu- tek, zbyt nieczysta dla zakonnic. Celakówna postanawia wrócić na swoją poprzednią posadę. Znów zatrudnia się w szpitalu, tym ra- zem w Klinice Okulistycznej. Jednak 30 września 1929 roku znowu przyjmuje pracę na oddziale chorób wenerycznych, mimo niższej pensji. Kończy kurs teorii pielęgniarstwa i przerabia sześć klas gim- nazjum, by otrzymać dyplom kwalifikowanej pielęgniarki. Prosty- tutki, którymi zajmuje się podczas swojej dwudziestoletniej pracy w szpitalu, nazywają ją swoją kochaną Rózią i matką. Równocześ- nie Rozalia na polecenie spowiednika, księdza Kazimierza Dobrzyc- kiego, notuje swoje objawienia, ponieważ jednak pisanie jest dla

(36)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

83 niej szczególną udręką, pali część notatek. Wyjątkowo przekonu-

jące spośród objawień wydają się Dobrzyckiemu wizje intronizo- wania Chrystusa w Polsce, zwraca się więc w tej sprawie do gene- rała paulinów, ten zaś do prymasa Augusta Hlonda. Prymas naka- zuje badania lekarskie rzekomej mistyczki, aby wykluczyć przypi- sywane kobietom skłonności do histerii. Neurolog Józef Horodel- ski stwierdza jednoznacznie, że Rozalia „nie wykazuje odchyleń od normy pod względem cielesnym, a psychicznie jest sprawna i do- brze zorientowana”. Mistyczne wizje uznanej za zdrową Celaków- ny zyskują prawomocność i akceptację Kościoła.

Nadmierny wysiłek i ascetyczny tryb życia powodują, że przygod- na infekcja całkowicie pochłania jej żywotne siły i po tygodnio- wej chorobie Rozalia Celakówna umiera 13 września 1944 roku.

Zostaje pochowana na Cmentarzu Rakowickim.

Naprzeciwko szpitala, na końcu ul. Kopernika, na terenie dawnej dzielnicy Wesołej, wznosi się wysoki mur, który broni dostępu do zabudowań klasztornych żeńskiego zakonu kontemplacyjne- go o najsurowszej regule: Karmelitanek Bosych (21). Przebywa- ją tu od końca XVIII wieku, kiedy to nastąpiła kasata ich macie- rzystego klasztoru przy kościele św. Marcina na Grodzkiej. Sio- stry skupione za grubymi murami ze światem zewnętrznym łą- czy jedynie kapelan i dwie tercjarki, od momentu złożenia ślubów nie mają prawa przekroczyć zakonnej klauzury. Nazywają się, za słowami Teresy z Ávila, pierwszą linią frontu – pomimo izolacji cały czas modlą się za ofiary tragedii zewnętrznego świata.

W krypcie przyklasztornego kościoła Karmelitanek przy ul. Koper- nika 44 znajduje się grób Marianny Marchockiej, która w zako- nie przyjęła imię Teresy od Jezusa – to pierwsza w polskiej lite- raturze kobiecej autorka autobiografii. Lata życia Marchockiej przypadają na pierwszą połowę XVII wieku, czyli początki działal- ności karmelitanek w Krakowie. W 1620 roku wstępuje do klasz- toru na Grodzkiej, mimo gwałtownego sprzeciwu ojca. Rozsier- dzony decyzją córki rodzic upija się i grozi jej szablą, by porzuciła myśl o konwencie, „gdzie to i grzeszą, nieludzkim żywotem żyjąc, a zabijają się”. Przewidywania ojca po części okazują się słuszne:

AUTOHAGIOGRAFIA

(37)

TRASAŚWIĘTYCHI

 

MISTYCZEK

84

Wejście na dziedziniec klasz- toru Sióstr Felicjanek, założo- nego przez bł. Angelę Trusz- kowską

Cytaty

Powiązane dokumenty

wiekuisty powrót kwiatów na wiosnę i odtworzenie ich powrotu na ziemię w wierszach poetów” („Przedwiośnie”).. Wymień autorów i tytuły ich wierszy, które

• Następnie jeden uczeń czyta na głos jedną strofę wiersza, wszyscy wspólnie uzupełniają tabelkę, która jest notatką z lekcji, potem następny czyta kolejną strofę i

Hiszpania – Stosowanie JGP jest regulowane w ramach Regionalnych Służb Zdrowia (Servicio de Salud), których rola zazwyczaj obejmuje zarządzanie świadczeniami

Jednak we śnie ukazał mu się anioł Pański, który rzekł: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co

Święty Szczepanie, módl się za nami. Święty Ignacy Antiocheński, módl się za nami. Święty Polikarpie, módl się za nami. Święty Justynie, módl się za nami. Święty

WSKAŹNIK PŁYNU NABŁYSZCZAJĄCEGO Gdy się świeci (pod koniec cyklu), należy uzupełnić poziom płynu nabłyszczającego w dozowniku.. PRZED PIERWSZYM UŻYCIEM URZĄDZENIA

Kontynuuj wzdłuż Murów Aureliańskich (Viale delle Mura Latine) do Porta Latina (tuż przed nią przejdź na lewą stronę ulicy) i dalej wzdłuż murów (Viale

WSKAŹNIK PŁYNU NABŁYSZCZAJĄCEGO Gdy się świeci (pod koniec cyklu), należy uzupełnić poziom płynu nabłyszczającego w dozowniku.. PANEL STEROWANIA ZMYWARKI URUCHAMIA