• Nie Znaleziono Wyników

"Przyrodnicza" definicja duszy ludzkiej,jej uprawnienie i granice użyteczności naukowej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Przyrodnicza" definicja duszy ludzkiej,jej uprawnienie i granice użyteczności naukowej"

Copied!
33
0
0

Pełen tekst

(1)

Kazimierz Kłósak

"Przyrodnicza" definicja duszy

ludzkiej,jej uprawnienie i granice

użyteczności naukowej

Studia Philosophiae Christianae 2/1, 173-204

(2)

S tu d ia P h ilo so p h ia e C h ristian ae A TK

1/1966

K A ZIM IER Z K ŁÓ SA K

„PRZYRODNICZA” DEFINICJA DUSZY LUDZKIEJ, JEJ UPRAWNIENIE I GRANICE UZYTĘCZNOSCI

NAUKOWEJ

W stu d iu m Próba rozwiązania p roblem u pochodzenia d u ­

s zy l u d z k i e j 1 zw róciłem uw agę, że zagad n ienie pochodzenia

duszy ludzkiej może nam się przed staw ić w d w a j a k o ­ ś c i o w o o d r ę b n e s p o s o b y w zależności od tego, czy za ipumikt w y jśc ia n aszy ch w yw odów bierzem y „ p r z y r o d ­ niczą” d efinicję tej duszy, czy też jej d efin icję f i 1 o z o f i с z- n ą, dokładniej — d efinicję m etafizyczną. Ja k ok azuje się z a rt. R yszarda Ś l i w i ń s k i e g o Teoria ewolucji a pocho­

dzenie d u s z y lu d zk ie j (Uwagi na marginesie w y p o w ie d zi Ks. K. K łó s a k a ) 2, pierw sza z w ym ienionych definicji, d efi­

n ic ja „p rzy ro dn icza” , dom aga się dalszych analiz, żeby u zna­ nie ze stro n y neoscholastycznej jej praw om ocności naukow ej nie budziło oskarżeń o przejście na pozycje bliskie neopozy- tyw izm u. Chcąc w ja k ie jś m ierze zaradzić te j potrzebie, roz­ p a trz ę obecnie b ardziej szczegółowo, niż to zrobiłem po­ przednio, zaw artość noetyczną. o raz u p raw n ien ie i granice naukow ej użyteczności „p rzy ro d n iczej” d efin icji duszy lu d z ­ kiej, to zróżnicow anie, k tó re nie dla w szystkich autorów neo- scholastycznych jest w idoczne, a p rzy n ajm n iej dostatecznie widoczne.

1. P rz y „p rzy ro d n iczej” lub, jak b y śm y w yrazili się w te r

-1 „Z nak”, г. X III, nr 87 (-196-1), s. -1-18-1— -1200.

(3)

i m inologii S tefan a S t r a s s e r a 3, p rzy „em p iry czn ej” de­

finicji duszy ludzkiej, chodzi o zespół w szystkich zjaw isk psychicznych, jakie d ają się w yodrębnić u poszczególnych jed n o stek ludzkich — a więc o z e s p ó ł z j a w i s k p s y ­ c h i c z n y c h , c h a r a k t e r y s t y c z n y c h d l a g a t u n ­ k u l u d z k i e g o j a k o t a k i e g o .

P o m ijając w tej chw ili kw estię rozum ienia treści term in u „zjaw isko” , chciałbym zaznaczyć w przedm iocie przytoczo­ nej definicji duszy ludzkiej, że zupełnie nie w idać, jak w płaszczyźnie psychologicznych nauk szczegółowych m oż­ n a by łoby z kolei zdefiniow ać ludzkie zjaw iska psychicz­ ne jak o p s y c h ic z n e 4. Nie znam y przecież takiego u k ład u pojęć z obrębu o statn io w ym ienionych nauk, z pom ocą k tó ­ rego m oglibyśm y w ram ach rów nościow ej definicji realn ej określić, czym je s t asp ek t psychiczności. W tej sytuacji, k tó ra .nie pozw ala nam w yjść poza em piryczne stw ierdze­ nie „fenom enologicznej” odrębności zjaw isk psychicznych od fizycznych, pojęcie tego, co jest psychiczne, będziem y u w a­

żali d efin ity w nie, a nie tylko um ow nie, za pojęcie p i e r ­ w o t n e , tak w łaśnie, jak to czyni M ieczysław K r e u t z 5. A w dalszej k o nsekw encji będziem y tw ierdzili, że asdąści- w e dla g a tu n k u ludzkiego zjaw iska psychiczne m ożem y tylko opisać pod w zględem tego, co je łączy z całym św iatem o b iekty w n y m (jak się to dziś n iejed n o k ro tn ie mówi), a po­ za ty m jak n ajb ard ziej niespecyficznym opisem nie jesteśm y ju ż w stan ie ich u jąć inaczej ja k od stro n y relacji, w ja ­ kich pozostają do przeżyw ających je jednostkow ych pod­

3 The soul in m e t a p h y s i c a l and e m p i r i c a l p s y c h o l o g y , P ittsb u rgh 1957, s. 9.

4 Z ostaw iam otw artą k w e stię , czy te zja w isk a n ie dają się z d e­ fin io w a ć ze sta n o w isk a ja k ich ś in n y ch n au k n iż p sy ch o lo g iczn e n au k i szczegółow e.

6 P o d s t a w y p s y c h o l o g ii — S t u d i u m n ad m e t o d a m i i p o ję c ia m i

w s p ó ł c z e s n e j psych o lo g ii, W arszaw a 1949, s. 351. S w o je, rozu m ien ie

(4)

m iotów i do ta k czy inaczej tra n s c e n d e n tn y c h 6 p rzedm io­ tów, do k tó ry c h się w jak im ś sensie odnoszą.

O rzeczonych zjaw iskach m ożem y n a jp ie rw powiedzieć ze stan ow isk a najogólniejszego ujęcia opisowego, gdy do szczegółow ych b ad ań psychologicznych w pro w adzam y p u n k t w idzenia realizm u epLstemologicznego i m etafizycznego, że te zjaw iska są p e w n ą g r u p ą p r z e d m i o t ó w r e a l n i e i s t n i e j ą c y c h . M ówiąc tu o p rzedm iotach, biorę je w tym znaczeniu, w jak im je w zięli K azim ierz T w a r d o ­ w s k i 7, J a n L u k a s i e w i c z 8, T adeusz K o t a r b i ń s k i 9 i K re u tz 10. P rzed m io tem je s t zatem dla m nie „to, co m ożna sobie w jakikolw iek sposób przedstaw ić, co zatem nie jest niczym , tylko czym ś” n , czyli b y tem 12. G dy ludzkie zjaw iska psychiczne określam jako pew ną g ru p ę przedm iotów r e a l - n i e i s t n i e j ą c y c h , chcę zaznaczyć, że w skazane zjaw i­ ska są „częścią ob iek ty w n ej rzeczyw istości, niezależną od

6 M am tu na u w ad ze d w a rozu m ien ia tra n scen d en cji, o k tórych p isa ł K a zim ierz A j d u k i e w i c z w Z a g a d n ie n ia c h i k ie r u n k a c h f i l o ­

zofii, [bm w ] 1949, s. 78— 81.

7 Z u r L e h r e v o m In h a lt u n d G e g e n s ta n d d e r V o r s t e ll u n g e n , W ien 1894, s. 37— 38.

8 A n a li z a i k o n s t r u k c j a p o ję c i a p r z y c z y n y („Przegląd F ilo z o fic z n y ”, IX (1906), s. 163— 164; Z z a g a d n i e ń lo giki i flo z o fii — P is m a w y b r a n e , W arszaw a 1961, s. 53).

# W y b ó r p is m , t. II: M y ś li o m y ś le n i u , W arszaw a 1958, s. 106, 114. 10 Dz. cyt., s. 349— 350.

11 Są to sło w a Ł u k a siew icza (stu d iu m cyt., 1. c.). N ie m ożna z g o ­ dzić się z K reu tzem (dz. cyt., 1. c.), że term in „p rzed m iot”, w z ię ty w filo zo ficzn y m zn aczen iu , w y ra ża n a jo g ó ln iejsze p ojęcie, k t ó r e nie

posiada ż a d n y c h cech. To p o jęcie p rzed staw ia jedną cechę, lub p o ­

p ra w n iej s ię w yra ża ją c: jed en aspekt, m ia n o w icie asp ek t b y cia czym ś istn ieją cy m , n ieza leżn ie od tego, czy chodzi o istn ie n ie realn e, a k tu a l­ n e lu b m o żliw e, w z g lę d n ie ty lk o id ea ln e, in ten cjon aln e.

11 Od stro n y ep istem o lo g iczn ej m ożna przedm iot tak szerok o ro­ zu m ia n y o k reślić za S tra sserem n astęp u jąco: ... a n y r e a l i t y w h ic h

a p r i o r i is c a p a b le of b e c o m in g t h e pole of an i n t e n ti o n a l o r i e n t a ­ ti o n f o r a s u b j e c t. (Dz. eyt., s. 92.)

(5)

podm iotu poznającego” 13. P rz y p isu jąc tę cechę w łaściw ym dla nas zjaw iskom psychicznym , p rzeciw staw iam je przed ­ m iotom idealnym , istn iejący m jedynie dla jakiegoś um ysłu.

Z kolei określim y ludzkie zjaw iska psychiczne w relacji do ich j e d n o s t k o w y c h p o d m i o t ó w .

To, co m ożem y powiedzieć n a jb a rd zie j zasadniczego o tych zjaw iskach, je st to stw ierd zen ie w drodze in d u kcji z 'p o ­ szczególnych w ypadków dośw iadczenia osobistego każdego z nas ,że m ogą istnieć tylk o jako t r e ś c i c z y j e j ś jed n o ­ stkow ej świadom ości, tzn., ja k w y jaśn iał K azim ierz A j d u- kiew icz 14, ,,o ty le tylko, o ile ich ktoś św iadom ie doznaje lub je św iadom ie przeży w a” , podczas gdy zjaw iska fizyczne m o­ gą w praw dzie, ja k zauw ażył ten sam a u to r 15, „stać się p rzed ­ m iotam i świadom ości, tj. tym , do czego się w naszych m y­ ślach św iadom ie zw racam y, ale nigdy nie m ogą się stać t r e ­ ściam i św iadom ości, tj. tym , co św iadom ie przeży w am y” in. T ak ą n a jisto tn ie jszą w łaściw ość p rzy ją ł dla w szystkich ludz­ kich zjaw isk psychicznych Sergiusz L. R u b i n s z t e j n .

j Był on zdania, że „żadne zjawisko psychiczne nie może I istnieć całkowicie poza świadomością człowieka” 17.

J a k i je s t d ok ładny sens tw ierd zenia, że ludzkie zjaw iska psychiczne m ogą istn ieć w yłącznie jako tre śc i czyjejś jed

-13 P o słu ży łem s ię tu sło w a m i K reutza (dz. cyt., s. 350). A utor ten słu sz n ie utrzym u je, że tego, co w y ra ża o k reślen ie „realnie is tn ie ­ ją c y ”, n ie m ożna zd efin io w a ć. Inna jednak rzecz, czy przy tym o k reślen iu chodzi o odrębne pojęcie, jak sąd zi K reutz, czy też m am y tu coś, co z o sta ło sp o jęcio w a n e w ram ach pojęcia p rzedm iotu rea ln ie istn ieją ceg o .

14 J ę z y k i pozn a n ie, t. I, W arszaw a I960, s. 319. 15 T am że, 1. c.

18 W tej w y p o w ie d z i n ie chodzi, o czy w iście, o w y łą cza n ie p rzeja ­ w ó w św ia d o m o ści spośród lu d zk ich zja w isk psych iczn ych . W rażenie ta k ieg o w y łą cza n ia , k tóre m oże p o w sta ć w p ierw szej ch w ili, u su w ają w p ew n ej m ierze d alsze w y ja śn ie n ia A jd u k iew icza.

17 P o d s t a w y p s y c h o l o g ii ogóln ej, tłu m . Z. D a n ielsk a , M. J ęd r z e je w ­ sk a , N. Ł u b n ick i, T. T om aszew sk i, M. S traw iń sk a, K. W iązow skf, W arszaw a 1962, s. 16.

(6)

nostkow ej świadom ości? Na pew no nie chodzi p rzy ty m tw ie ­ rdzeniu o sprow adzenie istn ien ia ludzkich zjaw isk psychicz­ nych j a k o z j a w i s k do ich św iadom ego p rzeżyw ania lub doznaw ania przez jed no stk o w y podm iot. T aka re d u k c ja b y ­ łab y w yrazem m etafizyczinego idetaldizimu subiektyw nego. Tym czasem analizow ane tw ierd zen ie stoi całkow icie n a g ru n ­ cie realizm u metafizyczineigio, gdyż w edług niego, ludzkie z ja ­ w iska psychiczne istn ie ją jak o zjaw iska niezależnie od p o ­

znającego je um ysłu. W naszym tw ierd zen iu chodzi jed yn ie . o m yśl, 70, w edług tego, co zostało stw ierdzone w sposób pew ny lub prawdopodobny, ludzkie zjawiska psychiczne mo­gą istnieć j a k o p s y c h i c z n e o tyle tylko, o ile są w ja- I kiejś mieirzc danie czyjejś jednostkowej świadomości. :

Przyjm ując to, dołączamy do faktycznych podstaw egzy- * stencjalnych ludzkich zjaw isk psychicznych nie tylko takie

poznanie bezpośrednie, p rzy k tó ry m m a m iejsce dychoto­ m ia m iędzy ak tem w ew n ętrzn ej obserw acji a tym , do czego on się zw raca. Prócz te j fo rm y poznjm ia bezpośredniego ^uw zględniam y jeszcze inną, w o ln ą od w skazanej dychotom ii. J e st to bezpośrednie poznanie ok r eślonych p rzejaw ów p sy­ chicznych przez sam o ich dokonyw anie się _w nas. Bez ta ­ kiego poznania istn ienie ludzkich zjaw isk psychicznych ja ­ ko psychicznych byłoby w ogóle niem ożliw e, gdyż sam a pierw sza postać poznania bezpośredniego n arzu całab y ko­ nieczność m nożenia w nieskończoność w ym ienionych zja­ wisk. M ianow icie pierw szy a k t w e w n ętrzn e j obserw acji ja ­ kiegoś ludzkiego zjaw iska psychicznego, sam będąc takim że zjaw iskiem , dom agałby się dla swego istn ien ia, jako z jaw i­ ska psychicznego, drugiego a k tu podobnej obserw acji, ten trzeciego i tak w nieskończoność, a b ra k ostatniego elem en ­ tu serii nie pozw alałby na pojaw ienie się jej elem en tu pierw szego ls.

18 S u g eru ję s'ię tu w szerok im za k resie w y w o d a m i A jd u k iew icza (dz. cy t., t. I, s. 319— 320) i P a w ła S i w k a SJ (Le p r o b l è m e de

l’in con s cien t, „A ctes du X I-è m e C ongrès In tern a tio n a l de P h ilo ­ so p h ie ”, B r u x e lle s 1953, t. V II, s. 152, n. 5).

(7)

/ ;Trzeba jeszcze dodać, że gdy opowiadamy się za stałym / powiązaniem ludzkich zjawisk psychicznych jako psychicz- < nych z jakąś jednostkową świadomością, bierzem y pod uw a- ( gę wszystkie możliwe jej stopnieć Na podnoszony z wielu f stron zarzut, że ludzkie zjawiska psychiczne m ają niekiedy I charakter całkowicie nieświadomy, trzeba najpierw odpo­ wiedzieć, iż nazwa „nieświadome zjaw iska psychiczne” jest nielogiczną.

„Nie można nazwać zjawiskiem czegoś — zauwa­ża K reutz — co się nigdy nie zjawia, tj. nie jest dane w do­świadczeniu” 19. Od zarzutu podobnej nielogiczno&i są jedy­nie wolne wypowiedzi o stanach, kompleksach czy procesach psychicznych całkowicie nieświadomych. W wypowiedziach o takich stan ach nie m ożna ponadto d o patrzyć się żadnej sprzeczności logicznej. Jeżelib y ktoś m ów ił o tak ie j sprzecz­ ności, p rzy jm ow ałb y z góry g r a t i s , że sta n y psychiczne nie m ogą bezw zględnie istnieć bez w szelkiej św iad o m o ści20. In ­ na jed n a k rzecz, czy istn ieją sta n y psychiczne,, k tó re nie b y ­ łyby złączone alni ze św iadom ością jaw y, an i n a w e t z jakąś postacią kryptośw iadom ości (podświadom ości), na przykład z« św iadom ością m edium iczną. W ram ach k ry ty k , jakie skierow ano przeciw fizjologicznej teo rii podświadom ości, zdo­ łano ty lko ściśle udow odnić lu b wysoce upraw dopodobnić od­ w o łując się do tak ich fak tó w stw ierdzonych w ram a ch p sy­ chologii n o rm aln ej i patologicznej, ja k sam orzutne, re a li­ zow ane bezosobowo p rze jaw y w y jątk o w ej tw órczości, w sk a­ zujące niedw uznacznie n a u p rzed n ią um ysłow ą pracę podśw ia­ domą, jak pom ysły naukow e lu b a rty sty czn e pow zięte pod­ czas snu fizjologicznego, jak a u to m aty zm ruchow y, a zw ła­ szcza w yższe jego fo rm y w zakresie pism a i ry su n k u , czy jak tw órczość rozw ijan a w stan ach som nam bulicznych, w tr a n ­

19 Dz. cyt., s. 351.

29 W yk orzystu ję tu, m u t a t i s m u t a n d is , uw agi k rytyczn e tak ich autorów , jak A lb ert D r y j s k i (W s p ó łc z e s n e te o r e p o d ś w ia d o m o ś c i , „K w artaln ik F ilo z o fic z n y ”, IX (1931), s. 149) i S iw ek (P sych ologia

m e t a p h y s i c a , R om ae 1944, s. 159; Le p r o b l è m e de l ’in con s cien t, s. 149—

(8)

sach m edium icznych i hipnozie, że pod progiem zw ykłej, c e n tra ln e j św iadom ości ro zg ry w a ją się procesy psychiczne objęte jakąś bard ziej e le m en ta rn ą czy inną, ciem ną form ą św iad o m o ści21. S tąd też tezę o św iadom ościow ych po d sta­ w ach egzy sten cjaln ych luidzikdeih zjaw isk psychicznych n a ­ 21 Zob. m. in.: P ierre J a n e t , L ’a u t o m a t i s m e p s y c h o lo g iq u e , Paris 1889 (w yd. IX — 1921); C h a b a n e i x , Le s u b c o n s c ie n t ch ez les

a rtistes, s a v a n t s e t les écriva in s, P aris 1897; B. Si d i s, P s y c h o lo g y of su ggestion , N ew Y ork 1898; J. J a s t r o w , T h e subconscio us, L on ­

don 1906; G. W e i n g a r t e n , D as U n t e r b e w u s s t s e i n , 1911; G r a s s e t,

L e p s y c h i s m e i n f é r i e u r 2, P aris 1913; C arl G u stav J u n g , D as U n b e ­ w u s s t e i m n o r m a le n u n d k r a n k e n S e e le n l e b e n r Zürich, w y d . I ·—

1916, w y d . III — 1926, w yd . V p o w ięk szo n e i p op raw ion e pt. Über

die P s y c h o lo g i e d e s U n b e w u s s t e n — 1942; id., La s t r u c tu r e de l’in c o n ­ scient, „A rch ives de P sy c h o lo g ie ”, X V I (1917), s. 152— 179; id. Die B e z ie h u n g e n z w i s c h e n d e m Ich u n d d e m U n b e w u s s t e n , D arm stad t

1928, w y d . II — Z ü rich 1935, w y d . IV — Z ü rich 1945; F réd éric P a u 1 h a n, S u r le p s y c h i s m e in con s cien t, „Journal de P sy ch o lo g ie N orm ale e t P a th o lo g iq u e ”, 1921; C harles L a l o , L e co n scien t e t l'in ­ co n scien t da n s l’in s p ira tio n , tam że, 1926, s. 11— 51; M o n t m a s s o n

L e rôle de l’in c o n s c ie n t d a n s l’i n v e n t i o n s c i e n ti fiq u e , P a ris 1928;

D r y j s k i, stu d iu m cyt., jak w yż., s. 37— 74, 111— 152, 219— 256; F. K ü h l e r , B e it r ä g e z u m P r o b l e m d e s U n b e w u s s t e n , E lb erfeld 1936; W. H e 11 p a с h, D ie B e w u s s t s e i n s — U n b e w u s s t s e i n s —· P o la r i tä t

d e r Seele . Ein B e it r a g zu r t h e o r e ti s c h e n P s y c h o d y n a m i k , „A rchiv

fü r d ie g esa m te P sy c h o lo g ie ”, X C V I (1936), s. 221— 239; A . M e i b e r g,

Is o n b e w u s t z i e l e l e v e n m o g e lijk ? , „Studia C a th o lica ” (N ijm egen), X III (1937), s. · 81— 107. V a r i s с o, C o n scien z a e s u b - c o n s c ie n z a ,

„A rch ivio di F ilo so fia ” (R om a), V II (1937), s. 3— 11; I. Gr. M i l l e r ,

U nconscio usness, N e w Y ork — London 1942; D on ald B r i n k m a n n , P r o b l e m d e s U n b e w u s s t e n , Z ürich 1943; E. M. С h a l f a n t, C o n s ­ cio us an d n o nconscious m e n t a l . fu n c tio n , „Journal of C lin ica l P s y ­

ch o lo g y ” (B urlington), I (1945), s. 77— 82; E. S p i e s s (Hgb), S tu d i e n

z u r P s y c h o lo g i e d e s U n b e w u s s t e n , O lten 1946; M aurice P r a d i n e s , T r a i t é de p s y c h o l o g ie gén éra le, I: L e p s y c h i s m e é l é m e n t a i r e 3, P aris

1948, s. 5— 30; H. W a l l o n , La con scien ce e t la v i e su bc o n s c ie n te , w : N o u v e a u tr a i t é d e p s y c h o l o g ie par G eorges D u m a s , t. V II, ks. I, P aris 1949, s. 1— 38; J ea n -C la u d e F i 11 o u x, L ’i n c o n s c i e n t 3, P aris

1952; E. R i n g e l ' u n d W. S p i e l , Z u r P r o b l e m a t i k d e s U n b e w u s s t e n

v o m S t a n d p u n k t d e r I n d i v id u a l p s y c h o lo g i e , „ P sy ch e” (H eidelberg), VI (1952), s. 378— 388).

(9)

leży ta k form ułow ać, by do ty ch podstaw została w pro w a­ dzona nie ty lk o św iadom ość jaw y, ale także w zględnie od­ dzielona od niej w sw ym fu n k cjo no w an iu tak a czy inn a po­ stać k ry p to św ia d o m o śc i22.

G dy p rzy jm u je m y , że ludzkie zjaw iska psychiczne m ogą jedyn ie .istnieć jako treści czyjejś jednostkow ej św iadom o­ ści, m u sim y p rzy jąć w dalszej k onsekw encji logicznej, że te zjaw iska są d a n e b e z p o ś r e d n i o w y ł ą c z n i e w g r a n i c a c h d o ś w i a d c z en i a o s o b i s t e g o k a ż ­ d e g o z n a s . Do tego prześw iadczenia m ożem y dojść także niezależnie od w nioskow ania, na drodze czysto em pirycznej.

K re u tz sądzi obecnie 23, że istn ieje jeden w y ją te k od za­ sady, k tó ra głosi, iż „ k o n k retn e zjaw isko psychiczne nie m o­ że (...) być p rzedm iotem dośw iadczenia dw u lub w ięcej osob­ nikó w ” . Oto, co u trz y m u je psycholog w arszaw ski: „G dy człow iek mówi, zw ykle proces te n nie p rzed staw ia się tak, że n a jp ie rw m yśli, co m a pow iedzieć, a potem to w ygłasza, ale rów nocześnie m yśli i m ówi. Sw obodne przem aw ianie jest głośnym m yśleniem ; choćby k to ś św iadom ie kłam ał, jed n ak to, co mówi, to są tak że jego m yśli, chociaż uw aża je za niezgodne z praw dą. P rzem ów ienia zaś m oże słuchać rów no­ cześnie w iele osób; są to więc procesy psychofizyczne rów nie o b iekty w n e ja k procesy fizyczne” .

Te w yw ody tru d n o uznać za przek on y w ujące. Dla oso­ by, k tó ra słucha przem ów ienia, dane k o n fig u racje dźwięków

82 S iw ek n ie u p raw d op odob n ił sw y m i w y w o d a m i (Le p r o b l è m e de

l’inconscie nt, s. 153— 154; P s y c h o lo g ia e x p e r i m e n t a l i s , s. 254— 256) is t­

n ie n ia ak tó w p sy ch iczn y ch c a łk o w icie n ieśw ia d o m y ch , ograniczonych zresztą do w rażeń , percep cji, a so cja cji „ m ech a n iczn y ch ” i w sp o m ­ nień . A n ie u p raw d op odob n ił dlatego, bo z tego, co p rzyjął, że p ew n e h ip o tety czn e ak ty p sy ch iczn e n ie są dane dla św ia d o m o ści ja w y , nie w y n ik a jeszcze, że n ie są dane ja k iejś in n ej, b ard ziej elem en ta rn ej fo rm ie św iad om ości. R acje, które prow adzą do odrzucenia fiz jo lo g ic z ­ n ej in terp reta cji pod św iad om ości, dom agają się dla n iej n ie tylk o ch arak teru p sych iczn ego, lecz r ó w n ież p ew n ej dozy św ia d o m o ści ró ż­ n ej od św ia d o m o ści cen traln ej.

(10)

s ta ją się w y razem określonych m yśli tylk o z te j racji, że nauczyła się je asocjacyjnie w iązać z ty m i k o n fig u racjam i w ram a ch swego osobistego dośw iadczenia. W w ypadku, w k tó ry m n ie d ziałałby tego ro d za ju „m echanizm ” asocjacji, ta osoba niczego nie będzie rozum iała, ja k p rzy słu chan iu języka dla niej całkow icie nieznanego. M yśli p rzem aw iające­ go są w ięc bezpośrednio dostępnie jed y n ie dla niego, a nie dla jego słuchaczy.

Nie w y d aje się rów nież, by W łodzim ierz S z e w c z u k zdołał dowieść, że ludzkie zjaw iska psychiczne są bezpośred­ nio dostępne od zew n ątrz dla obserw acji. A uto r te n rozu­ m u je w ten sposób: „Z jaw iska psychiczne są odzw ierciedle­ niem obiek ty w n ej rzeczyw istości. Bez rela cji do tej rzeczy­ w istości nie istn ieją i w tej rela cji są o biektyw nie dane?. I w tych też rela cja c h psycholog je bada, w nich jest ono [sic!] oid zew n ątrz do stęp n e” 24. G dy przy lek tu rze te j a rg u ­ m e n ta cji pom iniem y dla uproszczenia kwestię,· czy rzeczyw i­ ście „zjaw iska psychiczne^ są odzw ierciedleniem o b iek ty w ­ nej rzeczyw istości” 25, sta n ie m y zaraz przed pytaniem : czy Szew czuk pisząc w dru g im zdaniu o relacji w ym ienionych zjaw isk do o b iekty w nej rzeczyw istości, m a na uw adze do­ k ład n ie to samo, o czym je st m ow a w pierw szym zdaniu, m ianow icie odzw ierciedlenie ob iek tyw nej rzeczyw istości? Ale, niezależnie od tego, czy w d ru g im zdaniu chodzi o to odzw ierciedlenie, czy o jak ąś in n ą r e l a c j ę 26, w skazane zda­ nie nie d aje podstaw y do końcowego tw ierd zen ia, że zjaw i­ sko psychiczne je s t „od zew nątrz d o stęp n e” [bezpośred­ nio] 27. W szak tak a czy inn a rela cja nie może unicestw iać

24 P sych o lo g ia , t. I, W arszaw a 1962, s. 134.

25 N a s. 96 S zew czu k w y ra ża s ię p ełn iej: P s y c h i k a j e s t c a ł o k s z t a ł ­

t e m w s z y s t k i c h p r o c e s ó w o d z w ie r c ie d l a n ia p r z e z o s o b n ik a r z e c z y ­ w i s t o ś c i i d z ia ła n ia w niej.

-* Ś c iś le się w y ra ża ją c, n ie o d zw iercied la n ie jest relacją, lecz jeg o w ię k sz a lub m n iejsza zgod n ość czy n iezg o d n o ść z o b iek ty w n ą rzeczy w isto ścią .

(11)

-tego, co sam Szew czuk nazyw a „su biek ty w nym c h a ra k te ­ rem psychik i” i co pÆ ykladow o p rzed staw ia w ten sposób: „ Ja w idzę b arw ę niebieską, a osoba X czy Y widzi, że ja p a trz ę na niebieski przedm iot, ale — jak ja go widzę, tego ona nie w idzi” 2S. A jeżeli w y su n ięte zastrzeżenie jest słu ­ szne, to czy u jęcie zjaw isk psychicznych „od zew n ą trz ” m o­ że być w jak im ś w y p ad k u nazw ane ich bezpośrednim po­ znaniem ? Szew czuk tego nie dowiódł na gru n cie swoich przesłan ek 29.

L udzkie zjaw iska psychiczne pozostają, jak zaznaczy­ łem , nie ty lk o w relacjach do jedn ostk o w y ch podm iotów , lecz rów nież do określonych p r z e d m i o t ó w , k tó re bądź realniie istnieją, bądź są jedyime ipramyślanie. Tę rela cję n a ­ leży rozum ieć w ten sposób, że w ym ienione zjaw iska są za­ w sze w y w o ł y w a n e p r z e z ś c i ś l e o k r d ś l o n e tek stu w y w o d ó w S zew czu k a. G dyby tem u au torow i n ie ch od ziło 0 a firm a cję b e z p o ś r e d n i e g o p ozn an ia zja w isk p sy ch iczn y ch od zew n ątrz, n ie m ia łb y pow odu do p rzeciw sta w ia n ia się u jęciu tr a d y ­ cyjnem u.

28 D z. cyt., s. 134. — S zew czu k je s t n a jw id o czn iej przekonany, że osoba, która p rzeży w a ok reślon e zja w isk a , poznaje je bezpośrednio w in n y m asp ek cie niż jed n ostk i, które ujm u ją je bezp ośred n io „od z e w n ą trz”. O ja k ie d ok ład n ie chodzi dw a różne a sp ek ty , teg o nie m ożn a u sta lić n a p o d sta w ie te k stu p odręcznika. Co do p ierw szej części p rzek on an ia Szew czu k a, n ie w id ać, jak m ożna b yłob y ją pogodzić z tezą te g o autora, że p sych ik a jest czyn n ością w zn a c z e n iu s p e c y f i c z ­

n e j w ł a ś c i w o ś c i p r o c e s ó w n e r w o w y c h r e g u l u j ą c y c h , w o p a rc iu o s t r u k ­ t u r ę łu k ó w o d r u c h o w y c h , s t o s u n k i o so b n ik a z e ś w i a t e m (dz. cyt.,

s. 96). P rzy tak im rozu m ien iu p sy ch ik i n ie daje się p o m y śleć dla jej przejfewów jak iś aspekt, k tóry b yłb y b ezw zg lęd n ie n ied o stęp n y w s p o ­ sób b ezp ośred n i dla osób p ostronnych.

29 N ie b ęd ę rozp atryw ał w a rto ści tw ierd zen ia Szew czu k a, że z a ło ­ żen ie o n ied o stęp n o ści zja w isk p sych iczn ych dla o b serw a cji zew n ętrz­ n ej j e s t e l e m e n t e m p o c h o d n y m t e z y i d e a l i s t y c z n e j o sam o istn o ści

1 o d ręb n o ś ci p s y c h i k i ja k o b y t u n ie m a te r ia l n e g o (dz. cyt., s. 133). N ie

b ęd ę zaś ro zp a try w a ł dlatego, że ob ecn ie n ie w y ch o d zę poza dziedzinę p sy ch o lo g ii jako n a u k i szczeg ó ło w ej, a w tej p ła szczy źn ie o p ra w d zi- w o śo i zdań d ecyd u je n ie p oparcie ze stron y tez m eta fizy czn y ch , lecz

(12)

p r z e d m i o t y (bodźce), a pew ne ic h k ateg o rie s k i e r o w u ­ j ą s i ę w t a k i m c z y i n n y m s e n s i e d o o w y c h l p r z e d m i o t ó w ^ (intencjonalność w ro zum ieniu filozofii scholastycznej). W ydaje się jedn ak , że p osunęlibyśm y się zb y t daleko, gdybyśm y tw ierd zili, że „każde zjaw isko psychiczne różni się od in n y ch i w y stę p u je jako pew ne przeżycie d la­ tego, że jest przeżyciem czegoś” że „w ew n ętrzn a n a tu ra zja ­ w iska [psychicznego] u jaw n ia się w jego sto su n k u db przed ­ m iotu zewnętrznego” 30-/_Wsz,ak wiele zjawisk psychicznych,^ jak doznawanie wrażeń, przeżywanie ~określonych uczuci i stanów afektyw nych, w ykazuje pewne charakterystyczne ' właściwości imm anentne, tak iż nie można o tych zjaw i- j skach powiedzieć ,że pod względem swej osnowy wyczer-1

p u ją się bez resz ty w o kreślonej relacji do danego p rz e d -/ miotu. Niemniej wszakże jest praw dą, że bez takiej czy in­nej relacji do przedm iotu nie byłoby żadnego zjaw iska psy­chicznego, naw et najbardziej elementarnego.) Rubinsztejn m a 1 niew ątpliw ie raicję, gdy utrzym uje, że „jeżeli przynależność do jednostki, do podmiotu, jest pierwszą istotną cechą zja­

w iska psychicznego, to jego s t o s u n e k d o p r z e d m i o t u n i e z a l e ż n e g o o d p s y c h i k i , o d ś w i a d o m o ś c i — je s t jego drug ą, nie m n iej isto tn ą cechą” 31. Tom ista nie m a żadnej tru dn o ści z p rzy jęciem tej tezy, gdyż już A kw inata tw ierdził, że „m oc” jak iejk o lw iek w ładzy duszy jest zde­ term in o w an a do określonego p rzedm iotu (cuiuslibet p o ten ­

tiaß anim ae v irtu s est d eterm in a ta ad ob iectum suum ), a

je-,л R u b i n s z t e j n , dz. cyt., s. 11.

31 T am że, 1. с. Oto, jak R u b in sztejn sp recy zo w a ł b liżej sw e s t a ­ n o w isk o , gdy id zie o drugą isto tn ą cech ę z ja w isk a psych iczn ego:

W r a żen ia , s p o s tr z e ż e n ia , w y o b r a ż e n i a , t w o r z ą c j a k b y c a ło k s z ta ł t p s y ­ ch ik i oraz o d p o w i e d n i e p r o c e s y p s y c h i c z n e , nie są t y m , co p ie r w o t n ie s obie u ś w i a d a m i a m y , lecz t y m , z a p o ś r e d n i c t w e m czego coś ( p r z e d ­ m i o t) so b ie u ś w i a d a m i a m y . P i e r w o t n i e ś w i a d o m o ś ć nie j e s t w e w n ę t r z ­ n y m p a t r z e n i e m na w r a ż e n i a , s p o s t r z e ż e n i a itd., łe cz p a t r z e n i e m p r z y ich p o m o c y łu b z a ich p o ś r e d n i c t w e m na ś w i a t , na je g o b y t p r z e d m i o t o w y . . . (Dz. cyt., s. 19.)

(13)

żeli idzie o czynności poznawcze, to one skierow ują się

prim o et principaliter do swoich przedm iotów , a do siebie

zw racają się w tó rn ie, per quam dam r e d itio n e m зг.

U zupełniając m yśl o przynależności zjaw isk psychicznych do jednostkow ych podm iotów tw ierd zeniem o tak ich czy inn ych relacjach ty ch zjaw isk do p rzedm iotów f m ożem y razem z Riuibinsztejnetm powiedzieć, że świadomość, d o k ład ­ niej : jjn d y w id ualn a psychika w zięta w sw ych uśw iadom io­ n ych przejaw ach , „jest jednością czynnika podm iotowego i przedm iotow ego” 33. Ale tiu zaraz n asu w a się pytanie, ozy, w p row adzając to uzupełnienie, niie w chodzim y w k on flik t logiczny z czym ś spośród tego, co poprzednio zostało pow ie­ dziane o stosun k u zjaw isk psychicznych do ich jed nostk o ­ w ych podm iotów ? Sądzę, że o żadnej sprzeczności logicznej nie m oże być m ow y, jeżeli ty lk o czynnik przedm iotow y in ­ d yw idu alnej psychiki, zacieśniony do skierow ania zjaw isk psychicznych k u określonym przedm iotom , bierzem y w zna­ czeniu ścisłym . N arzuca się jedy n ie konieczność p rec y z y jn ie j­ szego sform u łow an ia poprzednich tez w ty m sensie, że bez­ pośrednie p oznanie przez jednostkow y podm iot (i ty lk o przez nliego) ja k ie jś jego czynności psychicznej p o tra k tu je m y jako coś uzależnionego od równoczesnego uśw iadom ienia sobie przezeń p rzedm iotu tej c z y n n o śc i34. R u b in sztejn był b a

r-82 Zob.: De v e r i t a t e , qu. X , a. 9; Sum . theol., qu, L X X X V II, a. 3, corp. art. i ad 1.

Por.: М. В a r b a d o OP, I n t r o d u c ti o n à la p s y c h o l o g ie e x p é r i ­

m e n t a le , tłum . Ph. M azoyer, P aris 1931, s. 165— 166.

83 Dz. cyt., j>j__16jPor. jeszcze 22.

84 C hodzi m i o m y śl, jaką m ia ł-n a u w ad ze św . T om asz z A k w in u , gd y p isa ł o w zrok u : d u m v i d e n d o c o lo r e m v i d e t se v i d e r e (De v e r i ­

ta te , 1. с.). O kazuje s ię w ię c , że u jęcie m y ś lic ie la śred n iow ieczn ego

jest — b y użyć słó w R u b in sztejn a (dz. cyt., s. 22) w y p o w ie d z ia ­ n y ch w in n y m k o n tek ście — d a lek ie od sp row ad zan ia św iad om ości do c z y s t e j , to j e s t a b s t r a k c y j n e j p o d m i o to w o ś c i , p r z e c i w s t a w i a j ą c e j

się z e w n ę t r z n i e w s z y s t k i e m u , co p r z e d m i o t o w e . U św . T om asza n ie

m a n ic ze słu sz n ie k r y ty k o w a n eg o przez R u b in sztejn a (B y t i ś w i a d o ­

(14)

dzo bliski takiego ujęcia, gdy pisał, że „człow iek poznaje i uśw iadam ia sobie w łasne przeżycie ty lk o za pośrednictw em sto su n k u tego przeżycia do św iata zew nętrznego, do przed ­ m iotu ” 35. M niej n a to m ia st m oże zadowolić inn e tw ierd ze­ nie tego a u to ra , że „poznanie w łasn ej psychiki za pom ocą sam oobserw acji, czyli in tro sp ek cji, zawsze do pew nego stop­ nia odbyw a się pośrednio przez o bserw ację działania ze­ w n ętrzn eg o ” 36. J e st to tw ierd zen ie, którego isto tn ą m yśl uw ydatniają dopiero takie wypowiedzi R ubinsztejna, że J,upa-^ da tradycyjne ]izeciw staw ianie samoobserwacji, introspekcji, 1 obserw acji zew nętrznej” 37, że samoobserwacja i obserw a- j cja zew nętrzna stanow ią jedność i w zajem nie przechodzą l jedna w d ru g ą 38. Tego rodzaju poglądy łączą się genetycz­

nie z przejściem od ścisłego do szerokiego pojm ow ania aspek­ tu przedm iotow ego p sy chik i ludzkiej, w ziętego w w yżej w ska­ zanym zacieśnieniu. Chodzi tu o pojm ow anie tego asp ek tu jako tego, co „przejaw ia się w życiu i działalności” 39 — co więc jest w łaściw ie sensem życia człow ieka i tego, co on c z y n i40.

Dla u zu p ełnien ia w y jaśn ień dotyczących treści podanej w yżej „p rzy ro d n iczej” d efin icji duszy ludzkiej zaznaczę je ­ szcze, czego ta d e fin icja nie ©bejimuje.

„ eg zy sten cja lizm u ” p sy ch o lo g iczn eg o E d w ard a B rad ford a T i t с h e - n e r a, tego, „ eg zy sten cja lizm u ”, k t ó r y t w i e r d z i , ż e z j a w i s k a p s y ­ ch iczn e są b y t e m s p e c j a ln e g o r o d z a ju , i s t n i e j ą c y m r z e k o m o bez z w i ą z ­ k u z m a t e r i a l n y m , o b i e k t y w n y m ś w i a t e m .

35 P o d s t a w y p s y c h o l o g ii ogóln ej, s. 16. Por. jeszcze s. 26, 33, 49— 50. 36 T am że, s. 46. N a s. 19 R u b in sztejn w y p o w ia d a sę podobnie: P o ­

n i e w a ż z j a w i s k a p sy c h ic zn e , w e w n ę t r z n e , u za le żn io n e są od s w e g o s t o s u n k u do z j a w i s k z e w n ę t r z n y c h , d la t e g o nie są one „czystą", tj. a b s t r a k c y j n ą b e zp o ś re d n io ś c ią , ja k się j e z a z w y c z a j p r z e d s t a w i a , lecz s t a n o w i ą je d n o ś ć b e z p o ś re d n io ś c i i p ośrcdnio ści. Por. jeszcze s. 21.

37 Dz. cyt., s. 33.

33 T am że, s. 46. Por. jeszcze s. 47— 50. 30 T am że, s. 19. Por. jeszcze s. 20, 22— 26, 49.

40 Sam R u b in sztejn w ten sposób w y ra ża się na s. 36 cyt. dzieła:

(15)

Z rac ji jej ty p u epistem ologicznego i m etodologicznego nie b ierzem y w niej zupełnie pod uw agę su b stan cji duszy ludz­ kiej,4 o k tó re j, w tak im czy innym znaczeniu, może mówić filozof, p rzy p isu jąc jej określoną istotę. P om ijam y także, w dalszej konsekw encji, w ładze tej duszy4 pojęte jako jej przypadłości, m ające stanow ić dodatkow e udoskonalenie b y ­ tow e jej s u b s ta n c ji41. A b stra h u je m y rów nież od spraw no - Lści duszy,4 które bezpośrednio udoskonalają działanie jej

w ładz duchow ych, ro zum u i w oli ,a w ładz zm ysłow ych o ty ­ le, o ile one podlegają w pływ ow i tyełtfT pił^rszych 42|_Z d u ­ szy ludzkiej uw zględniam y p rzy jej „em p iry czn ej” d efin i­ cji w yłącznie jej aspekt z j a w i s k o w y , a więc to, co jest dostępne dla e p i s t e m o l o g i c z n e g o i m e t o d o l o ­ g i c z n e g o e m p i r y z m u , jak i za n au k a m i p rz y ro d ­ niczym i p o d ejm u ją w odpow iednim przystosow aniu te n a ­ uki psychologiczne, k tó re są n au k am i szczegółowymi, niefi- lo zo ficzn y m i43.

41 E lim in o w a n ie przez p sy ch o lo g ię ek sp ery m en ta ln ą ze sw eg o t e ­ ren u n ie ty lk o filo zo ficzn eg o p ojęcia su b sta n cji duszy, ale ró w n ież i filo z o fic z n e g o p ojęcia jej w ład z, w ią ż e s ię z ca łk o w icie u p raw n io­ n y m dążen iem tej n a u k i szczeg ó ło w ej do zd ob ycia czy sto ści typ u e p istem o lo g iczn eg o i m etod ologicznego, ch a ra k tery sty czn eg o dla jej poznania. G dy jed n ak tak i T héodule R i b o t p isa ł bez żad n ych r e ­ stryk cji w L es m a l a d ie s d e la v o lo n t é (w w y d . X X X s. 178, przyp.), że w o la n ie je s t żadną w ła d zą daną od sa m eg o początku, lecz jest n a b y ty m sta n em złożonym , rezu lta tem e w o lu c ji — przechodził na teren sfo rm u ło w a ń filo zo ficzn y ch , d alek ich od tego, do czeg o u p ra w ­ n ia ła go jeg o sp ecja ln o ść naukow a.

42 Co do zn an ego n e g a ty w n e g o u sto su n k o w a n ia się L in d w o rsk y ’ego do tra d y cy jn ej n au k i o h a b it u s o p e r a t iv i , w yrażon ego w W i l l e n s ­

sch ule, P aderborn 1923, s. 34— 39, i w P s y c h o lo g i e d e r A s z e s e — W i n k e f ü r ein e p s y c h o lo g isc h r ic h tig e A s z e s e , F reiburg i. Br. 1935, s. 7,

30— 32, to n ie m ie lib y śm y n ic do zarzu cen ia tem u autorow i, gd yb y s ię b y ł og ra n iczy ł — jako p sy ch o lo g ek sp ery m en ta to r — do p o m in ię­ cia tej n au k i, w z ię te j w jej sfo rm u ło w a n iu m e t a f i z y c z n y m . L in d w o rsk y posu n ął s ię jed n ak dalej, b o — jak w y n ik a z k on tek stu jeg o w y w o d ó w — uznał za b ezp rzed m iotow e n a w et f u n k c j o n a l n e p o jęcie sp raw n ości.

(16)

2· Ż ebyśm y m ogli u trzym y w ać, że „przy ro dn icza” d efin i­ cja duszy liud.zfkiej jeist w obręb ie psychologicznych nauk szczegółow ych d efin icją całkow icie upraw n ion ą, a n aw et je ­ dyną dopuszczalną definicją, nie zaw ierającą w swej treści żadnego dow olnego zacieśnienia, m usim y być przekonani, że w ym ienione nau k i, podobnie ja k n au k i przyrodnicze, nie po­ w in n y w ychodzić, jeżeli chcą pozostać w iern e sw oim m eto ­ dom badania, poza analizę e m p i r i o l o g i c z n ą swego przedm iotu, jjMówiąc tu o analizie em piriologicznej, pojm uję ją w zasadzie t ^ , ja k ją p o jm u je J a k u b M a r i t a i n, jKffa- now icie jako poznanie, k tó re j e s t — w linii dow olnej fo rm y rozum ow ania — z r e l a t y w i z o w a n e d o t e g o , co, j a ­ k o t a k i e , d a j e s i ę , b e z p o ś r e d n i o l u b p o ś r e d ­ n i o , w s p o s ó b c i ą g ł y l u b n i e c i ą g ł y , z a o b s e r ­ w o w a ć w z g l ę d n i e j e s z c z e z m i e r z y ć . M am więc na uw adze nie tylk o poznanie, jak ie wchodzi w g rę przy opi- ' sie fak tó w i praw , k tó re się uw zględnia w szczegółow ych n a u ­

W yjaśniającym lu b ' n om otetyczn ym ) do d y scy p lin p rzyrod n iczych p ojm u ję w zasad zie tak , jak to zrob ił A jd u k iew icz w rozp raw ie

L o g iczn e p o d s t a w y n a u cza n ia (odb. z E n c y k lo p e d i i W y c h o w a n ia ,

W arszaw a — W iln o 1938, s. 71— 72, n. 63), w której u w zg lęd n ił p s y ­ c h o lo g ię up raw ian ą n a sposób k lasyczn y. Sądzę w ię c , że gd y id zie o p sych ologiczn e, fio m o tety czn e n a u k i szczeg ó ło w e, które m ają za przedm iot czło w ie k a , to ich m etod ologiczn a odrębność w stosu n k u do nauk p rzyrod n iczych p o leg a n a k o rzy sta n iu n ie ty lk o z d o św ia d ­ czen ia zew n ętrzn eg o , ale ró w n ież z t a k i c h c z y i n n y c h f o r m w e j r z e n i a w w ł a s n ą p s y c h i k ę oraz z e z r o z u m i e n i a w y p o w i e d z i o s ó b b a d a n y c h (zob. roz. III), b o poza tą odrębnością, d otyczącą sp osob u d och od zen ia do sąd ów sp o strzeżen io ­ w ych , rzeczon e n au k i p sy ch o lo g iczn e m ało różnią s ię pod w zg lęd em m eto d o lo g iczn y m od n au k p rzyrodniczych. B iorąc pod u w a g ę tak i stan rzeczy, m ożn a b y te n au k i p sy ch o lo g iczn e n a zw a ć n au k am i p r z y r o d n i c z o - h u m a n i s t y c z n y m i lub m oże tra fn iej: h u -m a n i s t y c z n o - p r z y r o d n i c z y -m i . M u sielib y śm y ty lk o nieco zm o d y fik o w a ć pod zielan ą przez A jd u k iew icza zasad ę p odziału nauk ze w zg lęd u n a rp rzyjm ow an e w n ich ostateczn e p rzesłan k i (zob. cyt. rozpraw ę, s. 53— 56, n. 45—49). Por. Józefa P i e t e r a H isto rię p s y ­

(17)

kach realn y ch , lecz rów nież poznanie, jakiego w yrazem są różnorakie teo rie w y su w an e ze stro n y ty ch nauk.

Zdainia a u to ró w inieoischoiastycznych isą, jak to ju ż n ie­ jed n o k ro tn ie podkreślano, podzielone co do tego, jak należy pojąć przedm io t ty ch n a u k szczegółowych, w ram a ch któ ry ch bada się p rzy ro d ę z człow iekiem włącznie.

M aritain 44, F e rd y n an d Re n o i r t e 45, F. X. M a q u a r t 4e, A ugu st B r u n n e r S J 47, F e rd y n an d V a n S t e e n b e r g - h e . n 4i!, F ra n k A m e r i © 49, Józaf H e l l i n S J 50, Régis J o 1 i V e t 51, Ignacy В o n e 1 1 i C P S 52,· J e # y Р. К 1 u b e r

-44 D e la n o tio n d e p h ilo so p h ie d e la natu re, (P hilosophia perennis.

A b h a n d lu n g e n z u ih r e r V e r g a n g e n h e it u n d G e g e n w a r t. F e s tg a b e Josef G e y s e r z u m 60 G e b u rsta g . Hrsg. v o n F ritz -J o a ch im v o n R in telen . Bd.

II: A b h a n d lu n g e n z u r s y s t e m a t i s c h e n P h ilosoph ie. R egensburg M C M X X X ), s. 822—828; D is t in g u e r po u r unir, ou L es d e g r é s du

s a v o i r 5, P aris 1948, s. 50— 53, 67— 69, 77— 78, 83—95, 110— 111, 120— 130,

269— 341, 363— 367, 379— 386; L a p h ilo so p h ie de la n a tu r e — Essai

c r i ti q u e su r ses f r o n tiè r e s e t son o b j e t 2, P aris [brw], s. 33— 50, 55—63,

88—89, 91— 92, 108— 111, 117, 128— 131; Q u a tr e essai sur l’e s p r i t dans

sa c o n d it io n ch arn elle '2, P aris 1956, s. 173— 191, 217, 228.

45 P h y s i q u e e t P h ilo so p h ie, „R evue N éo seo la stiq u e de P hilosop h ie" , X X X I X (1963) s. 52— 61, 63; E lé m e n ts d e c r i ti q u e d e s sciences e t de

co sm o lo g ie 2, L ou vain 1947, s. 8—9, 37— 41, 43— 44, 96— 98, 107— 127,

134— 138, 151— 171.

46 E l e m e n ta philo so p h ia e, P a risiis M C M X X X V II, t. I, s. 197, 208, 230— 241; t. II, s. 5—7.

47 L a connais sance h u m aine, P aris 1943, s. 351— 355, 373, 377, 385— 386, 402— 403.

48 E p is t e m o l o g ie -, L o u vain 1947, s. 251—254, 257—258. 4β E pistem o lo g ia , B rescia 1948, s. 434— 443.

50 C o sm ologia , w : Ph ilo so p h ia e sch olasticae s u m m a , t. II, M atriti 1955, s. 9— 11.

51 T r a ité d e ph ilosoph ie, I 4, L yon — P aris 1955, s. 169— 171, 182— 183, 211—254.

52 P e r una d e fi n iz i o n e d e l c o n c e tt o d i scien za s p e r im e n t a le , „Sa­ p ien tia A q u in atis. C om m u n ication es IV con gressu s th o m istici in te r - n a tio n a lis, R om ae 13— 17 sep tem b ris 1955. B ib lio th eca P o n tific ia e A ca d em ia e R om anae S. T hom ae A q u in atis, t. I, R om ae 1955, s. 26— 32; dod atk ow e u w a g i tam że, t. II, R om ae 1956, s. 245— 246.

(18)

t a in z S J 53, Józef d e T o n q u é d e c S J S4, Emil S i- ^ r n a r d 5 5 , Robert M a s i 5 6 , H enryk N i c o l e t t i 5 7 i inni / jeszcze filozofowie, opowiedzieli się (przy położeniu nacisku na ujęcie realistyczno-eksperym entalne lub na ujęcie fe- nom enologiczno-eksperym entalne, względnie przy próbie po­

łączenia obu ty ch stan o w isk ){za tezą, że rzeczone nau k i szcze­ gółowe nie w ychodzą w c h a ra k te ry sty c z n y m dla siebie pozna­ n iu poza to, co z b y tó w cielesnych, lu b szerzej rzecz u jm u ­ jąc, z bytów podległych ruchow i w znaczeniu ścisłym , jest dostępne dla ich m etod badaw czych, a w ięc poza sferę zja ­ w isk i w iążących je relacy j, ta k że p o m ijają u jm o w aln ą czy­ sto in te le k tu a ln ie k o n sty tu c ję isto ty rzeczy oraz przyczyny w zięte w tym znaczeniu, w jak im je bierze filozof, choćby to by ły ty lk o p rzy czy n y bliższe. N ato m iast tacy autorzy, jak np. Piotr H o e n e n SJ 58, Benedykt D’A m o r e OP 59, M

iko-^ łaj M aria L o s s S D B 60, Filip S e l v a g g i S J 61, Filip S o - Z

53 T h e d o c tr in e of St. T h o m a s an d m o d e r n science, „S ap ien tia A q u in a tis...”, t. I, s. 98— 103.

54 La p h il o s o p h i e d e la n a tu r e, cz. I: L a n a tu r e en général, z. 1:

P r o lé g o m è n e s , P aris 1956, s. 66— 80, 84.

55 La n a tu r e e t la p o r t é e de la m é t h o d e s c i e n ti fiq u e — E x p o sé

e t t e x t e s c h ois is d e p h il o s o p h i e d e s s c i e n c e s *, Q uébec — P aris 1958.

se— 5 7 C o sm ologia , R om ae ‘1961, s. 13— 14. G dy id zie o sa m eg o M a­

siego, zob. jeg o art. M e t o d o e s t r u t t u r a d e ll a fisica, „Studi filo - so fic i in to rn o a il’ «E sistenza», al M ondo, al T ra scen d en te”, R elazion i le tte n e lla S ezio n e di F ilo so fia d ei C ongresso In tern azion ale per il IV C en ten ario d ella P o n tific ia U n iv e r sità G regoriana 14— 16 ottobre 1953,’ R om ae 1954, s. 185— 193, zw ła szcza s. 192— 193.

58 In q u i s it io n e s c ritica e in t h e o r ia m a t o m i c a m p h y s i c o - c h i m i c a m

c iu s q u e v a l o r e m p ro p h ilo so p h ia natu r ali, I De le gibu s s t o e c h io m e - tr ic is g e n e ra lib u s, „G regorianum ”, V III (1927), s. 237; C o s m o l o g i a 5,

R om ae 1956, s. 1— 2 (n. 2).

59 L a s t r u t t u r a d e ll o m e t a f i s i c a classica, „ S a p ien za ”, I (1948), s. 341— 346; L a filo s o f ia e i pro b iern i d e ll e scienze , tam że, V II (1954), s. 282— 283, 286; Psicologia s p e r i m e n t a l e e psico lo g ia razion ale, tam że, X I (1958), s. 132— 134.

60 Filosofia n a tu r a le e sc ien ze e m p i r i c h e nel p e n s i e r o di J acques

M arita in , „ S a lesia n u m ”, X II (1950), s. 117, 120— 124.

(19)

с с o r s i S J 62 i A ndrzej G. V a n M e i s e n 63, w y sunęli po­ gląd, że nau k i szczegółowe nie ograniczają się do poznania sa­ m ych zjaw isk, lecz poprzez zjaw iska i rządzące nim i p ra ­ w a u jm u ją isto tę czy n a tu rę rzeczyw istości m a te ria ln e j, w zię­ tej w je j bycie su b stan cjaln y m , i d o c ie ra ją do przyczyn bliż­ szych zaistn ienia zjaw isk, chociaż to poznanie — jak tw ie r­ dzi jed en z dopiero co w ym ienionych filozofów, m ianow icie Soccorsi — je s t na obu odcinkach jed y n ie poznaniem nie­ doskonałym , gdyż jest poznaniem częściowym , opiera się na analogiach i wiąże się z n iejed n y m i elem entam i hipo­ tety czn y m i lu b d ającym i się uw zględnić tylko d y sju n k ty -

wttiiie64· Częściową zbieżność z au to ram i drugiej g ru p y zn aj­ d u jem y u A niceta F e r n a n d e z a — A l o n s o O P i u Ce­ lesty n a N. B i 1 1 1 e’a OFM Cap. Filozofowie ci przyznają, że zagadnienie isto ty czy n a tu ry ciał należy nie do dziedziny n a u k p rzyrodniczych ,lecz do dziedziny filozofii przyrody, „kosm ologii”, niem n iej jed n a k d ają oni zupełnie niedw uzn a­ cznie do poznania, że — ich zdaniem — w ym ienione nau ki p osług u ją się jed n y m i ty m sam ym „ontologicznym ” p oję­

ciem przyczyny, a tylko n a u k i przyrodnicze ograniczają się do bliższych przyczyn działających w obrębie w szech­ św iata m aterialn ego, podczas gdy filozofia p rzy ro d y bada je ­ go p rzyczyny ostateczne 65.

C a tto lica ”, a. 100, v o l. III, 1949, s. 141— 146, 149; Filosofia delle scienze, R om a 1953, s. 55— 56, 59— 75, 157, 179, 186— 187; Fisica, co sm olo gia,

m e t a ji s i c a , „Studi filo so fic i in to rn o a il’ «E sistenza», al M ondo, al

T ra seen d en te”, s. 196— 199; S o s t a n z a m a t e r i a l e e fe n o m e n o fisico, „ S a p ien tia A q u in a tis...”, t. I, s. 142, 145— 150; C o sm ologia , R om ae 1959, s. 8.

82 Q u a e stio n e s s cien tifica e c u m p h ilo so p h ia coniu nctae: D e p h y ­

sica q uantica, R om ae 1956, s. 10, 12— 14, 20, 46, 80—81, 84, 100— 115, 253— 276. 83 T h e p h il o s o p h i e of n a t u r e 2. P ittsb u rg h 1959, s. 103— 106, 254— 256. 84 Dz. cyt., s. 46, 113, 257. 85 F e r n a n d e z -A 1 ο n s o, S c ie n tia e e t ph ilo so p h ia se c u n d u m S. A l b e r t u m M agn u m , „ A n g elicu m ”, X III (1936), s. 26—27, 33— 34,

(20)

M am y więc w neoscholastyce, najogólniej rzecz biorąc, dw ie różne koncepcje c h a ra k te ru epistem ologicznego i m eto ­ dologicznego nau k p rzyrodniczych w zględnie jeszcze psycho­ logicznych n au k szczegółowych. P ierw szą m ożna by nazw ać koncepcją e m p i r i o l o g i c z n ą , /d ru g ą — koncepcją w ię­ cej lub m niej o n t o l o g i z u j ą c ą 66.·

Ten podział ~zdań odnośnie do c h a ra k te ru epistem ologicz­ nego i m etodologicznego w ym ienionych n au k jest analogiczny do tego, jak i d aje się zauw ażyć rów nież poza n u rte m filo­ zofii neoscholastycznej, gdzie, obok w ielu dobrze znanych autorów , odpow iadających pierw szej, w skazanej przez nas g ru p ie neoscholastyków — obok tak ich au to ró w jak np. Hianryk P o i n c a ir é — maimy także uiczioinych w ięcej lub m niej p a ra leln y c h do d ru g iej g ru p y tom istów . M ożem y tu w ym ienić ;m. in. F ran ciszk a S e v e r i e g o 67 i F ry d e ry k a D e s s a u e r a . Ten o statn i u tr z y m u je G8, że te n d e n c je nau k 49— 52; B i 1 1 1 e, From, a e t h e r to c o sm o s — C o s m o l o g g y 4, M ilw au k ee 1948, s. 10, 11— 13, 15.

“e M ów ię o k o n cep cji w ię c e j lub m n iej o n t o l o g i z u j ą c e j a ni e o n t o l o g i c z n e j , gd yż jej zw o le n n ic y za sa d n iczo u w zg lęd n ia ją przy n iej w y n ik i a n a lizy em p irio lo g iczn ej przyrody a ty lk o w p e w ­ n ym za k resie o d w o łu ją s ię do tego, co już jest rezu ltatem jej an alizy o n tologiczn ej w zn aczen iu szerszym , sk iero w a n ej na b y t p od legły, w ta k im czy in n y m zak resie, ru ch o w i w zn aczen iu ścisły m , ru ch ow i fizyczn em u .

U zu p ełn ia ją ce w ia d o m o ści o d n o śn ie em p irio lo g iczn ej i w ię c e j lub m n iej on to lo g izu ją cej k o n cep cji o m a w ia n y ch przez nas n auk szc z e ­ g ó ło w y ch m ożna zn a leźć w pracgch: D ’A m o r e , Sc ie n z a e filo sofia

nei c o n t e m p o r a n e i n eoscolasti ci, „S ap ien za”, I (1948), s. 167— 185; id., «II p r o b l e m a d e ll a scienza» al I X C o n v e g n o d i G a lla r a te , tam że, VII

(1954), s. 53— 72, 314— 335; S e l v a g g i , Filosofia d e ll e scienze, s. 54— 56, 318— 319; id., D iscu s sion e sulla n a tu r a d ella scienza, „G regoria- n u m ”, X X X V (1954), s. 664— 676; K l u b e r t a n z , art. cyt., s. 96— 98; M a s i - N d c o l e t t i , dz. cyt., s. 234— 238.

87 La sc ie n za e le soglie d e l m i s t e r o , „Scienza e M istero”, R om a 1948, s. 301— 302. Zob. u w a g i o sta n o w isk u S ev erieg o , jak ie w y su n ą ł S e lv a g g i w D is t in z i o n e e c o m p l é m e n t a r i t é tr a fisic a e filo sofia , s. 144. * 68 N a tu r w i s s e n s c h a f t l i c h e s E r k e n n e n — B e it r ä g e z u r N a t u r p h i l o ­

(21)

przyrodniczych m ają c h a ra k te r ontologiczny, gdyż nau k i te ześrodkow ują sw oje b adania na bycie kosm osu, dokładniej: na s tru k tu rz e tego b y tu , tak iż nie m ożna w skazać żadnej w y raźn ej g ran icy m iędzy nim i a m etafizyką, po jętą jako ontologia.

i K tóra z dwu, uwzględnionych przez nas wyżej, grup

au-I

torów neoscholastycznych podziela trafn y pogląd na przed- jj m iot nauk przyrodniczych i psychologicznych nauk szczegó-

J

łowych?

I Zdaje się nie ulegać wątpliwości, że autorow ie pierwszej ) grupy dowiedli

słuszności zajmowanego przez siebie stano-

I wiska. O autorach tych trzeba najpierw powiedzieć, że liczą l się z w yraźnie afilozoficzną dążnością, jaka w czasach nowo- ( żytnych zdecydowanie przeważa w obrębie wym ienionych

/ nauk nad próbam i sporadycznego i na ogół dyletanckiego l filozofowania — z tą afilozoficzną dążnością, którą podkreśla- ( ją nie tylko przedstaw iciele różnych odmian pozytywizmu, ( ale również przyrodnicy i psychologowie stojący jak najdalej ' od tego kierunku filozoficznego 69. Autorowie neoscholastyczni ^ om awianej przez nas grupy liczą się także z faktem , że m e- [ tody badań, które zostały przyjęte przez nauki przyrodni- , cze i psychologiczne nauki szczegółowe, nie pozwalają na po- I znawcze wyjście poza porządek empiriologiczny. Jedno 1 i drugie jest widoczne np. w wywodach R enoirte’a odnoszą­

cych się do p rzedm iotu fizyki i jej m etodologii — ty ch w y ­ wodów, k tó re, jak łatw o dostrzec w e rtu ją c pism a P io tra T e i l h a r d a d e C h a r d i n S J i P aw ła C h a u c h a r d a , m ożna w szerokim zak resie rozciągnąć rów nież na biologicz­ ne i psychologiczne n au k i szczegółowe o człow ieku.

\JD stanow isku autorów neoscholastycznych pierw szej g ru ­

py m usim y jeszcze zauw ażyć, że, w b rew tem u, co u trz y m u je np. S e lv a g g i70, jest ono zasadniczo zgodne z ary stotelesow

-68 Zob. np. L i n d w o r s k y , E x p e r i m e n t e l l e P s y c h o l o g i e 5, M ün­ chen 1931, s. 1.

19 Filosofia d e ll e scienze, s. 54; Fisica, cosm olo gia, m e ta fisic a ,

(22)

skim pojm ow aniem n a u k i jako poznania przez przy czy ny ko­ nieczne i pow szechne. W ykazał to m. in, B o n e tti71. A utor ten słusznie zauw ażył, że zjaw iska w y stęp u jące w n a tu rz e m ożna tłum aczyć przyczynow o nie ty lko przez odw oływ anie się do isto ty rzeczy, ale tak że w drodze odniesienia się do w y ­ rażonego przez p raw a porządku, ja k i a k tu a ln ie p a n u je w ob­ rębie p rzyro d y, tego porządku, k tó ry , w edług św. Tom asza z Akwiiniu72, opiera sdę inie nia n a tu rz e lub istocie rzeczy, lecz na w olnej w oli Bożej, i stąd posiada tylk o w zględną (tzn. „h ip o tety czn ą”) konieczność 73.

Jeżeli ta k jest, ja k u trz y m u je B onetti, upada zarzut,

któ-71 P e r una d e fi n iz i o n e d e l c o n c e tt o d i scien za s p e r i m e m t a l e ,

s. 27— 28.

O d w ołu jąc się do a ry sto te le so w sk ie j k o n cep cji n au k i ja k o p ozn a­ n ia przez p rzyczyn y k o n ieczn e i p ow szech n e, n ie m ożem y zap om in ać o tym , że ta k on cep cja z o sta ła w p ew n y m za k resie zd eza k tu a lizo ­ w a n a przez rozw ój nauk, jak i d ok on ał s ię zw ła szcza w n ow szych czasach. Oto, co w ty m p rzed m io cie p isze m. in. J erzy K a l i n o w s k i :

La sc ien ce d ’a u j o u r d ’hui n ’e s t pa s s e u l e m e n t u n e co n n a issa n ce qu i d é c o u v r e ; elle e s t au ss i bie n une con n aissan ce qu i co n stru it. Les scie n c e s d i t e s fo r m e ll e s , la logique e t les m a t h é m a t i q u e s , p r e n n e n t a c t u e l l e m e n t la f o r m e d e s y s t è m e s d é d u c ti f s fo r m a li s é s , p u r e s c o n ­ s t r u c ti o n s de l’in t e lle c t, q ui ne p r é t e n d e n t à aucune co nnais sance d u réel, en core m o i n s à u n e con n aissan ce p a r causes. (E sq uisse de l’é v o l u t i o n d ’une co n c e p ti o n d e la m é t a p h y s i q u e , „R echerches de P h ilo so p h ie ”, VI, 1963, s. 113.)

72 Sum . theol., I, qu. CV, a. 6.

73 B o n e tti m a n a uw adze k o n cep cję porządku n a tu ry dającego się stw ie r d z ić w p ła szczy źn ie z ja w isk o w e j, k tórą t o k o n cep cję spośród w sp ó łczsn y ch n ed sch o la sty k ó w p rzy jm u je tak że B ernard L o n e r g a n SJ (I s o m o r p h i s m o f t h o m i s t an d s c ie n tific th o u g h t, „ S ap ien tia A q u i­ n a tis...”, v o l. I, s. 120). Z a strzeżen ia, z ja k im i w stosu n k u do tej k o n ­ cep cji z ja w isk o w e g o porządku n a tu ry w y stą p ił des L auriers (tam że, vol. II, s. 34— 35) tru d n o uznać za u zasadnione, gd y b ierzem y pod u w a g ę argu m en tację, k tórą Józef d e V r i e s SJ ( Q u i d s e c u n d u m

p r i n c ip i a S. T h o m a e d i c e n d u m s i t d c i n d e t e r m i n i s m o m ic r o p h y s i c a li ,

tam że, vol. I, s. 200— 201) p rzed sta w ił za m o żliw o ścią in d eterm in izm u tzw . fizy k a ln eg o .

(23)

ry, w oparciu o teksty J a n a o d ś w . T o m a s z a OP 74, w y­sunął Loss 75, że nauki indukcyjne — nauki ograniczające się do stw ierdzeń empirycznych i określane skrótowo przez Ma­ritaina 76 w ten sposób, w jaki je nazwali również m. in. E. B a r b a d o OP 77, M a q u art78 oraz G re d t79, jako nauki typu ą u i g .80 — Imjoàna uważać jedynie za zarodki nauk, a nie za nauki zupełne. Loss nie spostrzegł się, że odwoływanie ' się w tym w ypadku do tekstów Jana od św. Tomasza jest po­czynaniem nacechowanym w yraźnym anachronizm em, gdyż

74 Cursu s p h ilo so p h icu s th o m is ti c u s , n o v a e d itio a P. B eato R eiser O SB ex a ra ta , t. I, T au rin i M C M X X X , Log. II p., qu. X X V , a. 4, s. 788 i 791.

75 A rt. cyt., s. 117.

78 R é f le x i o n s sur l’in te llig e n c e e t sur sa v i e p r o p r e *, P aris 1926, s. 177— 178, 190; D e la n o tio n d e p h ilo so p h ie de la n a tu r e, s. 825; L es

d e g r é s d u sa vo ir, s. 67— 69; S cien ce e t ph ilosoph ie, „A cta secu n d i co n ­

gressu s th o m istic i in tern a tio n a lis in v ita n te A cad em ia R. S. T hom ae A q u in atis R om ae a d ie 23 ad 28 n ovem b ris 1936 celeb rati. A cta Pont. A ca d em ia e R. S. T hom ae Aq. et R elig io n is C a th o lica e”, n o v a series, v o l. III, T au rin i — R om ae M C M X X X V II, s. 265.

77 D e h a b it u d in e P s y c h o lo g i a e r a tio n a lis ad e x p e r i m e n t a l e m , „A cta p rim i C on gressu s th o m istie i in tern a tio n a lis, R om ae, an n o M CM XXV

a d ie X V ad X X A p rilis h ab iti, R om ae 1925”, s 94— 95. 78 Dz. cyt., t. I, s. 197 (por. jeszcze s. 183); t. II, s. 5.

78 E le m e n ta p h ilo so p h ia e a r i s t o t e l i c o - t h o m i s t i c a e 8, B arcelon a 1946, t. I, s. 194, n. 236 (por. jeszcze s. 181— 182, n. 224).

80 Jak zau w aża M aritain, n a u k i te (pour a u ta n t d u m o i n s q u ’elles

r e s t e n t p u r e m e n t in d u c t iv e s , ce qui n ’e s t p as le cas d e la p h y s i q u e et d e s scien ces « e x p é r i m e n t a le s » des m odernes...) ne v o n t d e soi q u ’à ê tr e d e s sciences d e la c o n s t a ta t io n e m p i r i q u e (cas p a r t ic u l ie r d e la co nnais sance d a n s la sijn pîe ligne d u fait, ότι ε σ τ ιν , quia est), e t d e m e u r e n t e n d e ç à de l’e x p li c a ti o n p r o p r e m e n t dite; e lle s nous fo n t co n n a ît r e les «causes» ou raison s d ’ê tr e p a r les ef f et s, e t n on en e ll e s - m ê m e s , m a i s dans les signes q ui e n so n t p o u r nous le su b s tit u t. N ous s a v o n s que la ch a leu r d i l a t e les m é t a u x , que les r u m in a n t s on t le sa b o t fe n d u , nous sa isis sons là d ’une m a n i è r e a v e u g le u n e n é c e ss ité d o n t nous ne v o y o n s p a s la raison, — une con stan ce e x p é r i m e n t a l e bie n c o n s t a té e é ta n t le signe d ’u n e n é c e ss ité , e t c e ll e -c i le signe de q u e lq u e c o n n e x io n ess en tielle. (L es d e g r é s d u sa vo ir, s. 67.)

(24)

w ym ienio n y dom in ikan in k iero w ał się sym plistyczną i m o c­ no ju ż p rze starz ałą w jego czasach m yślą, iż filozoficzne i przyrodnicze poznanie p rzy ro d y stanow i w p ro st lu b r e ­ d u k c y jn ie jed en i te n sam g atu n e k epistem ologiczny, i z tej rac ji — p o jąw szy przed m iot poznania ty p u quiai jako prae-

am bul et praesupposita ad s c ie n tia m 81, n a k tó rą,, jego zda­

niem , składa się poznanie tłum aczące przez p rzyczy ny w zięte w rozum ieniu filozoficznym , poznanie ty p u p ro pter quid — u trzy m y w ał, że poznanie dotyczące fak tó w jest sicut em bryo

quidam scientiae d eserviens scientiae principali m inisteriali- ter 82. Tym czasem nie ulega w ątpliw ości, że w czasach now o­

ży tn y ch rozw ój poznania ty p u quia poszedł po linii jego p eł­ nego uniezależnienia się od filozofii p rzy ro d y , w k ieru n k u zdobycia autonom ii em piriologicznej 83, czego następ stw em było po w stanie ta k licznych inauk o zjaw iskach jako takich. Licząc się z ty m stan em rzeczy ii p rzy jm u ją c niesprow adzal- ność now ożytnych n a u k ty p u quia do n a u k ty p u p ro p ter

quid — a n aw et przecząc tem u, co tw ierd zi M a r ita in 84, że

nau k i pierw szej kategorii, jako n au k i m ające sobie nie w y ­ starczać z rac ji o graniczenia się do niedostatecznego tłu m a ­ czenia, u leg ają z konieczności p rzy ciąganiu ze stro n y nauk d ru g iej kategorii, tak ich jak filozofia p rz y ro d y i m etafizy ­ ka lub n au k i m atem aty czn e 85 — m ożem y jednak, w pew nym

t

81 Dz. cyt., t. I, s. 788 b 42— 44. 82 T am że, b 40— 42.

83 J e st to w y ra żen ie M aritain a (Les d e g r é s d u sa vo ir, s. 98, przyp. 1).

84 De la n o tio n d e p h il o s o p h i e de la n a tu r e, s, 825; Scien ce e t p h i ­

los oph ie d ’a p rès les p r i n c ip e s d u r é a l is m e c ritiq u e, „R evue T h o m iste”,

X IV (1931), s. 30, 44; L e s d e g r é s d u sa vo ir, s. 69, 81— 84, 90—91, 129. 85 P od ob n ie u trzy m u je M aquart (dz. cyt., t. I, s. 197). T ezę M ari­ taina, w ziętą w z a c ie śn ie n iu do fiz y k i n o w o ży tn ej, p od d ałem k ry ty ce w art. Z a g a d n ie n i e w s p ó ł i s t n i e n i a filo zo f ii p r z y r o d y z n o w o ż y t n ą f i ­

z y k ą te o r e ty c z n ą , „R oczniki F ilo z o fic z n e ”, t. VII, z. 3 (1959), L u b lin

1960, s. 24— 26. Z asad n iczo w tym sam ym sen sie k r y ty k o w a ł tak że M aritain a L oss (art. cyt., s. 119). Tu ch cia łb y m jeszcze zw ró cić u w a g ę n a p ew n ą jed n ostron n ość, jaka w y stą p iła u M aritaina w p o jm o w a ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mgr Paweł Orzechowski - przygotowanie, organizacja wystawy oraz wernisażu „Pięć miast Wschodu - Międzymorza 2016” wraz z prezentacją metodologii badań, przeprowadzonych

Udowodnij, że pole jednego z nich jest 16 razy większe od drugiego..

Prosta l jest równoległa do prostej AC i dzieli trójkąt ABC na dwie figury o równych polach.. Znajdź równanie

[r]

Gdy wyjdziecie z domu i za jego ród zerkniecie, zauważycie, że coś się za nim czai na Was.. To koniec roku patrzy w

W praktyce oznacza to, że wszystkie tytuły własności wyznaczone przez państwo, które przechwyciło monopol na określenie i rozdział praw własności, muszą zostać uznane

mucha krążąca wokół kiełbasy zastygła we mnie ręce zastygły które ją odganiały Za dużo wmieszało się wiślanego piachu za dużo

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 79/1,