• Nie Znaleziono Wyników

Ewolucja, komunikacja, czas

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ewolucja, komunikacja, czas"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Mieczysław Lubański

Ewolucja, komunikacja, czas

Studia Philosophiae Christianae 32/1, 125-136

(2)

Studia Philosophiae Christianae A TK

32 (1996) 1

M IECZYSŁAW LUBAŃSKI

EWOLUCJA, KOMUNIKACJA, CZAS

I. W prowadzenie. 2. Ewolucja a czas. 3. Doświadczenie historyczne a poznanie. 4. Fizyka a czas odwracalny. 5. U kłady żywe a czas nieodwracalny. 6. Współwys- tępowanie procesów odwracalnych i nieodwracalnych. 7. Koncepcja czasu. 8. Rola informacji w świecie. 9. Integracja przeszłości z przyszłością. 10. K om unikacja a czas. II . Rozwój wiedzy a czas. 12. Konkluzja.

1. W PR O W A D ZEN IE

Celem arty k u łu jest w skazanie n a n a tu ra ln e niejako po w iązania zachodzące między ew olucją, k o m u n ik acją i czasem . R ozw ażan ia b ędą pro w ad zo n e na pograniczu n auk i i filozofii, zm ierzać zaś będą d o w skazania spójności i zw artości pow iązań ew olucy jno -ko m u nik a- cyjno-czasow ych, dzięki czem u okaże się m ożliw e sform ułow anie pew nych, dość ogólnych k o nstatacji.

Jeżeli m ają one mieć c h a ra k te r filozoficzny, to pow staje o b aw a, czy żyw ione oczekiwania nie są na w yrost. C zy w filozofii istnieją rozstrzygnięcia, które k ażdy n ieuprzedzony um ysł m usiałby przyjąć? Istnieje przecież pogląd głoszący, że filozofia to niezw ykle specyficz­ ny sposób myślenia, odm ienny od stylu n aukow ego. D zisiaj w p raw ­ dzie o wiele więcej wiemy o świecie, życiu i człow ieku, niż wiedział P la to n , jed n ak ż e gdy idzie o filozofow anie, to znajdujem y się w tym sam ym m isjecu, w którym b y ł P la to n 1.

O tóż, nie wydaje się, aby w spom niane przed chw ilą stano w isko od d aw ało pełną prawdę w odniesieniu do filozofii. J a k bow iem p ou cza h isto ria, nie istniał w przeszłości, i nie istnieje obecnie, jed en i tylko jeden sposób filozofow ania. P o do b n ie, ja k istnieje wiele n au k o przyrodzie, ta k też może istnieć, i istnieje, wiele stylów filozofow a­ nia. Piszący te słowa jest sk ło nn y o p o w iad a ć się za m ożliw ością istnienia filozofii wspartej na osiągnięciach n au k i i z n ią zw iązanej. F ilozofia tkw i przecież niew ątpliw ie u p o d ło ża n au k i, je st w nią niejak o integralnie w m ontow ana. M o żn a ten sp o só b up raw ian ia filozofii nazw ać filozofią n aukow ą. Rzecz ja sn a , nie w yklucza on

(3)

innych, odm ien nych o d p ro p o n o w a n eg o stylów filozofow ania. C zło­ w iek jest tw orem bogatym , b ard zo bogatym , zaś filozofia będąca jego dziełem m a p o d o b n e do niego oblicze. T o też nie byłoby zasadne ograniczanie naszych m ożliw ości intelektualno-poznaw czych, czy też rod zajów filozofow ania. N a d to w a rto przypom nieć prześw iadczenie głoszące, że filozofia nabierze znaczenia i u zasadn ienia w obec teraźniejszości jedynie p o d w arunkiem , że będzie szła n ap rzó d i będzie uszlachetniać życie2.

2. E W O L U C JA A CZA S

Przyjrzyjm y się pojęciu ew olucji. P odręczniki i m on og rafie ujm ują spraw ę n astępująco. O to dw a teksty:

(a) „P oniew aż osobniki w kolejnych p o ko leniach są do siebie p o d o b n e, in fo rm acja za w arta w kom órce m usi być przekazyw ana z p o k o len ia na pokolenie, co określam y term inem dziedziczności. P rzekazyw anie to je d n a k nie jest abso lu tn ie bezbłędne, w w yniku czego w kolejnych po k o len iach m ogą się pojaw iać k o m ó rk i o nieco zm ienionej inform acji, ujaw niającej się ja k o zm iana jakiejś cechy. T o zjaw isko z kolei nazyw am y zmiennością. Z m ienność prow adzi do p rzekształcania form a więc d o e w o l u c j i .

(b) „W spółcześnie p o d term inem „ew olucja” rozum ie się k ieru n ­ kow y i w zasadzie nieo dw racalny proces, zachodzący w czasie, k tó reg o ch a rakterysty cznym atry b u te m jest zm iana i różnicow anie się istniejących u k ład ó w (poziom ów organizacji m aterii), w w yniku czego po w stają now e zjaw iska (układy) o innym i często wyższym poziom ie organizacji. Inaczej m o żn a by zdefiniow ać ewolucję, ja k o każdy proces k ierunkow y przeciw staw iający się p o to ko w i w zras­ tającej en tropii. T a bow iem o sta tn ia jest m iarą sto p n ia nieup orząd - kow an ia (chaosu). Procesy ew olucyjne, ch arak tery zu je n ato m iast z zasady w zrost p o ziom u zróżnicow ania, a tym sam ym zm niejszenie e n tro p ii” 4.

W p rzypisku do pow yższego tek stu znajduje się wyjaśnienie głoszące, że p o d an e określenie term in u „ew olucja” dotyczy zjaw isk zachodzących w przyrodzie. W n au k a ch hum anistycznych, czy też w m ow ie po tocznej, ew olucja znaczy to sam o, co rozwój.

A zatem k ró tk o : ew olucja to kierunko w y proces przekształcan ia fo rm isto t żywych.

2 S. R adhakrishnan, Filozofia indyjska, Tom II, tł. Z. Wrzeszcz, PAX, W arszawa 1960, 675.

3 W. J. H. Kunicki-Goldfinger, Podstawy biologii, od bakterii do człowieka, PW N, W arszawa 1978, 33-34. Podkreślenia w tekście A utora książki.

4 L. Kuźnicki, A. U rbanek, Zasady nauki o ewolucji, Tom I, PW N , W arszawa 1967, 16.

(4)

Przypom nijm y, że d o ro k u 1859 pow szechnie był u znaw an y pogląd, że zasadniczą w łaściw ością form żywych jest ich niezm ien­ ność w czasie5.

W podanych dwu tekstach pojaw iły się term iny „ in fo rm a cja” oraz „czas” . M o żn a więc powiedzieć, że pojęcie ew olucji zo stało p o w iąza­ ne z pojęciem inform acji o raz pojęciem czasu. Ale in fo rm acja jest przecież „cegiełką” procesu, k tó rem u na imię ko m un ik acja. K o n sek ­ wentnie więc pojęcie ewolucji zostało pow iązane z pojęciem k o m u n i­ kacji. T a zaś zachodzi nie tylko w śród św iata zw ierzęcego i ro ślin ­ nego, ale także w zespołach urządzeń technicznych. N ajw yraźniej jest to może w idoczne w przyp ad k u stero w an ia u kładem przez k o m p u ter. W świecie ludzkim ko m u n ik acja przejaw ia się w zdum iew ająco różnorod nych procesach. K om u n ik u jem y przecież nie tylko in fo r­ mację, ale tak że wiedzę, opinie, idee, błędy, dośw iadczenia, życzenia, rozkazy, w rażenia, uczucia, nastroje. M o żn a k o m u n ik o w ać rów nież ciepło i ruch, siłę, słabość i ch o ro b ę6.

3. D OŚW IADCZENIE H IST O R Y C Z N E A PO Z N A N IE

O dw ołajm y się do historii. O tó ż nasze p o znan ie św iata jest wynikiem doświadczenia historycznego. Istnieje po gląd głoszący, że nastąpiło to z chwilą kiedy w ynalazek zegara m echanicznego u m o ż­ liwił odłączenie czasu od zdarzeń życia ludzkiego i pozw olił na wysunięcie koncepcji czasu linearnego. W iększość cywilizacji wcześ­ niejszych od cywilizacji zachodniej siedem nastow iecznej ujm ow ała czas w sposób raczej cykliczny. W ynalazek zegara w ahadłow ego doko n an y przez C hristiana H uygensa w połow ie X V II w ieku obdarzył ludzkość urządzeniem , k tó re pozw alało określać czas w małych, jednakow ych i pow tarzaln y ch jed n o stk ac h . N a d to , biorąc rzecz od stron y praktycznej, zegar m ógł chodzić zawsze. D zięki tem u k u ltu ra zachodnia wzbogaciła się o pojęcie czasu jed n o ro d n e g o , ciągłego, k tó ry mógł być m ierzony m in u ta po m inucie7.

T o historycznie pierwsze dośw iadczenie oddzielenia czasu od zdarzeń życia ludzkiego n astąp iło dzięki zegarom m echanicznym . D rugim historycznie p o d o b n y m dośw iadczeniem było oddzielenie energii od m aterii. Stało się to dzięki u rządzeniom , k tó re pozw alały mierzyć energię. Współcześnie przeżyw am y trzecie w ydarzenie o p o ­ dobnym wymiarze. C hodzi m ianow icie o nasze dośw iadczenia

5 Tamże, 22.

6 Zob. J. R. Pierce, Symbole, sygnały i szumy. Wprowadzenie do teorii informacji, tł. J. Mieścicki i R. Gomulicki, PW N, W arszawa 1967, 15.

7 T. Stonier, Information and the internal structure o f the universe, Springer-Verlag, London-Berlin 1990, 5.

(5)

zw iązane z urządzeniam i, k tó re przetw arzają inform ację. W cześniej przetw arzanie inform acji zachodziło jedynie w naszych głowach. D ziś pow szechne jest przetw arzanie inform acji w k om p u terach . N a d to m ów i się rów nież o inform acji genetycznej. K onsekw entnie in form acja zo stała oddzielon a o d głów lud zkich8. W spom niane dośw iadczenia um ożliw iły bardziej precyzyjny sposób m ów ienia 0 czasie, energii, inform acji, względnie kom unikacji. G o d n y zasyg­ nalizo w ania w ydaje się być fa k t p ow iązan ia osiągnięć technicznych, ja k elektronicznych m aszyn liczących, zegarów m echnicznych czy innych u rządzeń pom iarow ych, z n ow o p o w stającą m yślą teoretycz­ ną. Ogólniej m o żn a pow iedzieć, że tech n ik a oraz m yśl teoretyczna o d działują w zajem nie n a siebie.

Sięgnijm y jeszcze n a chwilę d o dziejów myśli naukow ej. Przyjm uje się pow szechnie, że ju ż Babilończycy wiedzieli iż zaćm ienia ciał niebieskich p o w tarzają się w regularnych, m ożliw ych d o przew idze­ nia o d stęp ach czasu i że regularności te rozciąg ają się zaró w n o n a przeszłość ja k i n a przyszłość. Innym i słowy, stwierdzili, że czas m o żn a m ierzyć n a p odstaw ie ru c h u gw iazd lepiej niż w jakikolw iek inny sp o só b 9.

N asuw a się w tym m iejscu pytanie, czy nie m o żn a w powyższym fakcie widzieć antycypację idei zegara m echanicznego? W iadom o bow iem , że pierw si m ieszkańcy M ezo p o tam ii, Sum erow ie, rozw inęli k u ltu rę o najw yższym znanym n am poziom ie ju ż przed pięciom a tysiącam i lat. Sum erow ie w ynaleźli rów nież pism o. K a żd a z k u ltu r starożytnych, a więc zaró w n o k u ltu ra egipska, ja k indyjska, chińska 1 k reteń sk a, zn ajd ow ała się n a poziom ie niższym o d p o ziom u k u ltu ry sum eryjskiej. A h isto ria poucza, że od p o cz ątk u nowej myśli do pełnego jej sform u ło w ania, a szczególnie uśw iadom ienia sobie jej technicznych konsekw encji, upływ ają zw ykle całe w ieki10.

4. FIZYKA A C ZA S ODW RACALNY

W iad o m o , że w teorii ptolem ejskiej i kopernikow skiej przyszłość przebiega n a w zór przeszłości. P o za położeniem p oczątk ow ym oraz kierunkiem ru c h u nic nie różn i p lan eta riu m obracającego się w je d n ą stro n ę o d p lan eta riu m obracającego się w stronę przeciw ną. W teorii new tonow skiej p od staw o w e p ra w a m echaniki p o zo stają niezm

ienio-8 Tamże, 7-8.

9 N. Wiener, Cybernetyka czyli sterowanie i komunikacja w zwierzęciu i maszynie, tł. J. Mieścicki, PW N, W arszawa 1971, 58.

10 I. Asimov, Genesis, Schöpfungsbericht und Urzeit im Widerstreit von Wissenschaft und Offenbarung, G oldm ann Verlag, M ünchen 1983, 7-8; A. C. Crom bie, Nauka średniowieczna i początki nauki nowożytnej, Tom I, PAX, W arszawa 1960, 256-260.

(6)

ne, jeżeli zm ienim y znak zm iennej czasowej n a przeciw ny. Jeżeli więc byśm y sporządzili film o ru ch u p lan et i puścili go od tyłu, to obserw ow alibyśm y znow u ruch p lan et zgodny z m ech a n ik ą new ­ to n o w sk ą11.

N ie należy stąd wnioskować, że k aż d a teo ria fizykalna d aw ałab y tego ro d zaju symetryczny o b ra z względem k ieru n k u czasu. D o b ry m przykładem odmienności p o d tym w zględem m oże służyć m e te o ro ­ logia. G d y b y bowiem sporządzić p o d o b n y film o ru c h u ch m u r we froncie burzow ym , a następnie odw rócić k ierunek jeg o w yśw ietlania, to otrzym alibyśm y obraz błędny. N asu w a się więc p y tan ie, n a czym polega zasadnicza odm ienność sytuacji w ystępującej w astro n o m ii i w m eteorologii, pociągającej za so b ą oczyw istą odw racaln o ść czasu astronom icznego oraz rów nie oczyw istą n ieo dw racaln ość czasu m eteorologicznego?

M o żn a p o d ać dwie racje ku tem u. P o pierw sze, u k ład astro n o m icz­ ny, ja k na przykład u k ład słoneczny, sk ład a się ze sto su n k o w o niewielu elem entów różnej wielkości i luźn o rozm ieszczonych; n a d to wiem y o nim „wszystko” . U k ład m eteorologiczny n a to m ia st sk ład a się z olbrzym iej liczby elem entów po d o b n ej wielkości, o k tó ry m nie wiem y „praw ie nic”, co pociąg a za so b ą konieczność o d w o łan ia się d o ujęcia probabilistycznego. P o drugie, należy m ieć n a uw adze to, iż naw et w ram ach systemu p ra w new tonow skich, w k tó ry ch czas jest od w racalny, zagadnienia p raw d o p o d o b ień stw a i przew idyw ania p ro w a d zą d o wyników w ykazujących asym etrię m iędzy przeszłością a przyszłością, ponieważ p y ta n ia n a ja k ie on e o d p o w ia d a ją m ają c h a ra k te r asym etryczny12.

5. UKŁADY ŻYW E A CZA S N IEOD W RA CALNY

Jest rzeczą możliwą b ro n ić po g ląd głoszący, że nie m a ani jednej n au k i, k tó ra by pozostaw ała w idealnej h arm o n ii z czysto n ew to n o w ­ skim m odelem . Szczególnie, gdy idzie o n au k i biologiczne, to te m ają w łasny, obszerny rozdział zjaw isk nieodw racalnych, je d n o k ie ru n ­ kow ych. Proces zwiemy nieodw racalnym , jeżeli przy o d w ró cen iu biegu czasu przebiegałby w sp osó b nie obserw o w any w rzeczyw isto­ ści praw ie nigdy. Ale przecież w szystkie u k ład y m ak ro sk o p o w e nie zn ajdujące się w stanie rów now agi d ą ż ą d o jej osiągnięcia, tzn. d o znalezienia się w stanie o najw iększym sto p n iu przy pad ko w o ści. W idać stąd , że wszystkie takie u k ład y ch a rak tery zu ją się za ch o w a­ niem nieodwracalnym . A poniew aż w codziennym życiu sp o ty k am y się z uk ład am i nie znajdującymi się w rów now adze, p rzeto je s t rzeczą

11 N. Wiener, op. cit., 59.

(7)

zro zu m iałą dlaczego w ydaje n am się, że czas m a jed noznaczn ie określo n y kieru n ek pozw alający rozró żn iać w yraźnie przeszłość i przyszłość. T o też obserw ujem y, że ludzie ro d z ą się, d o ra sta ją i um ierają. N ie obserw ujem y n a to m ia st nigdy p ro cesu od w rotn ego , w zasadzie m ożliw ego, ale nisłychanie m ało p ra w d o p o d o b n eg o , ab y k to ś w stał z g ro b u , staw ał się co raz m łodszy, aż wreszcie zn ik nął w łonie m atk i. N ie m o żn a je d n a k nie dopow iedzieć, że n aro d zin y nie są przecież d o k ła d n ą o d w ro tn o ścią śm ierci, ani też anabolizm , b u d o w an ie tk a n k i, nie jest o d w ro tn o ścią k atab o lizm u , tzn. jej ro z p ad u . P odział k o m ó rek nie jest procesem sym etrycznym w sto su ­ n k u d o czasu, p o d o b n ie ja k nie je st nim proces łączenia się k o m órek płciow ych przy zapło dnien iu. N ależy orzec, że o so bn ik biologiczny je st strzałą w ym ierzoną w czasie w jed n y m k ieru n k u , a cała ra sa jest

rów nież skiero w an a od przeszłości w przyszłość13.

O rganizm y żywe są system am i otw artym i, tj. system am i w ym ienia­ jącym i m aterię ze swym otoczeniem . P olega to n a p o b ieran iu i w yd alan iu , d o b u d o w y w an iu i ro z k ła d an iu składników m ateria l­ nych. D zięki tem u organizm m oże się u trzym yw ać przy życiu, co więcej: rosnąć, rozw ijać się, ro zm n ażać itd. Przyjęło się m ów ić, że procesy tu zacho dzące są „u p o rz ą d k o w a n e ” . Ale, co to znaczy, ja k należy to rozum ieć? H isto ria p ou cza, że w yjaśniano to najpierw tra k tu ją c organ izm y żywe ja k o m aszyny m echaniczne, później - ja k o m aszyny cieplne czy też m aszyny chem iczno-dynam iczne. Z chw ilą pojaw ienia się m aszyn sam oregulujących się, a więc term o stató w , pocisków , k tó re sam e zm ierzały do celu, serw om echanizm ów n o w o ­ czesnej techniki, zaczęto żywy o rganizm tra k to w a ć ja k o m aszynę cybernetyczną. N astęp n y m m odelem o rg anizm u żyw ego stały się m aszyny m o lek u larn e .

Jest rzeczą ja sn ą , że m echaniczny m odel o rg anizm u w yjaśnia spo ro . Jed n ak że m a co najm niej trzy m ank am en ty : p ro b lem p o ­ ch o d zen ia m aszyny, zagadnienie regulacji o raz kwestię w ym iany skład ników . D rug i z w ym ienionych m an k am e n tó w staje się bardziej w yraźny, kiedy proces sk ład a się z „olbrzym iej” liczby etapó w , a więc kiedy nie jest ani skończony, ani nieskończony, n a p rzyk ład kiedy p rzek racza liczbę w szystkich cząstek lub liczbę m ożliw ych zdarzeń we W szechśw iecie15.

Z czysto term odyn am iczn ego p u n k tu w idzenia system y o tw arte m ogą się utrzym yw ać w stanie dużego statystycznego niep raw do p- do b ień stw a, w stanie p o rz ą d k u i organizacji. Z godnie z d ru g ą zasad ą

13 F. Reif, Fizyka statystyczna, PW N, W arszawa 1971,34; N. Wiener, op. cit., 63-64.

14 L. von Bertalanffy, Ogólna teoria systemów. Podstawy, rozwój, zastosowanie, tł.. E. W oydyłło-W oźniak, PW N , W arszawa 1984, 156, 175-176.

(8)

term odynam iki, procesy fizyczne d ąż ą n a ogól do w z ro stu en tro pii, czyli do stanów rosnącego p ra w d o p o d o b ień stw a i m alejącego p o ­ rządku. Jednakże systemy żywe u trzy m u ją się w stanie wysoce u p o rządkow an ym i n iep raw d o p o d o b n y m . C o więcej, m o g ą one przechodzić w kierunku zróżnicow ania, ja k to m a m iejsce w p rz y p a d ­ ku rozw oju organicznego i ewolucji.

N ie będzie błędem, jeżeli pow iem y, że teo ria system ów o tw arty ch to uogólniona kinetyka i term o d y n am ik a. T eo ria cyb ernetyczna opiera się n a sprzężeniu zw rotny m o ra z inform acji. O b a w spo m niane m odele byw ają stosowane w odpow iednich dziedzinach. N ależy jednakże zdaw ać sobie spraw ę z w ystępujących tu różnic oraz

ograniczeń 16.

6. W SPÓ ŁW YSTĘPO W AN IE PR O C E S Ó W ODWRACALNYCH I N IEO D W RA CA LN Y CH

N ieodparcie powstaje pytan ie, ja k to właściwie jest, czy istnieje kierunkow ość czasu, k ró tk o m ów iąc tzw. strza łk a czasu, czy też czas jest sym etryczny. A może je st on tw orem innego ro d zaju , k tó reg o nie

p o trafim y ująć w dotychczasow y u k ład pojęciowy?

W szystkie dane, którym i dysponujem y, zdają się w skazyw ać, że żyjemy w świecie pluralistycznym, w którym w spółistnieją procesy odw racalne i niedowracalne. W iadom o, że A lbert Einstein był zdecy­ dow anym rzecznikiem w ykluczenia nieodw racalności z fizyki, A lfred W hitehead natom iast uw ydatniał rolę nieodw racalności w swej k o n ­ cepcji procesu. Ale jest przecież bezsporne, że na poziom ie m a k ro ­ skopow ym istnieje wyraźna nieodw racalność i odgryw a tam w ażną i konstruktyw ną rolę. Bo czyż różnica m iędzy życiem i śm iercią jest złudzeniem? Czyż narodziny i zgon niczym się nie różnią? T oteż należy zgodzić się z faktem, że najw yraźniej istnieją dw a konkurencyjne światy, świat procesów oraz św iat trajektorii. I nie sposób zanegow ać jednego z nich obstając wyłącznie przy drugim . K onsekw entnie trzeba uznać, że w świecie m ikrospokow ym m usi istnieć coś, czego przejaw em jest właśnie nieodwracalność m ak ro sk o p o w a17.

N ieodw racalność jest procesem łam an ia sym etrii, a tak że źródłem p o rz ą d k u na wszystkich p oziom ach, jest tym m echanizm em , k tó ry w ydobyw a porządek z chaosu. T o też m o żn a oczekiw ać, że otw iera się w historii czasu nowa era, era zw iastująca, iż za ró w n o Bycie, ja k i S taw anie się, zostaną objęte w niej je d n ą sp ó jn ą w izją18.

16 Tamże, 186.

17 I. Prigogine, I. Stengers, Z chaosu ku porządkowi. N ow y dialog człowieka z przyrodą, tł. K. Lipszyc, PIW , W arszawa 1990, 274-275.

(9)

7. K O N C E PC JA CZASU

P rzychodzi n a myśl po ró w n an ie, kulejące w praw dzie, ja k każde p o ró w n an ie, czasu z siłą. Siła nie jest czym ś tak im , ja k jak iś p rzed m io t, k tó ry b ąd ź jest, b ąd ź go nie m a. Z jed neg o p u n k tu w idzenia m oże o n a być, z innego nie m a jej. W iadm o przecież, że c h a rak tery sty c zn ą cechą nieinercyjnych u k ład ó w odniesienia jest w ystępow anie w nich, z p u n k tu w idzenia o b serw ato ra znajdującego się w tak im układzie, d o d atk o w y c h sił, k tó re zwiemy ogólnie siłami bezw ładności. N iek tó re z nich, te k tó re w ystępują w w irujących u k ła d a c h odniesienia, m ają specjalne nazwy: siła o d śro d k o w a i siła C orio lisa (ta o s ta tn ia w y k ry ta w ro k u 1835 przez G a sp a rd a C oriolisa i n az w an a ta k k u jeg o czci) - inne tak ich nazw nie m ają. W spo m n ian e siły nie sto su ją się do trzeciej zasady dy nam iki N ew to n a. N ie o d p o w iad a ją im więc żadn e siły reakcji. T e siły zwiemy rów nież siłam i p ozorn ym i. Z p u n k tu w idzenia o b serw ato ra będącego w spoczynku w zględem u k ła d u inercyjnego siły pow yższe nie w y stęp u ją19.

R ozw ażm y ciało spadające p ion ow o ku Ziem i. Przy sp ad k u sw o bo dn ym d o zn a ono odchylenia ku w schodow i. O b serw ato r zw iązany z Z iem ią przypisze je sile C oriolisa. Z p u n k tu w idzenia o b se rw a to ra , k tó ry nie byłby zw iązny z k u lą ziem ską, siła C oriolisa nie w ystępow ałaby, a jedyn ie efekt o b ro tu Ziem i d o k o ła własnej osi z za ch o d u n a w schód. C iało spad ające z pew nej w ysokości m a w zw iązku z tym ruchem nieco w iększą p ręd ko ść ku w schodow i aniżeli znajd u jący się p o d nim p u n k t pow ierzchni Ziem i, dlatego też w czasie swego sp a d k u przebędzie nieco dłuższą drog ę k u w scho do ­ wi, dzięki czem u, ja k to przyjęło się m ów ić, w ystąpi odchylenie w schodnie.

A zatem siła C orio lisa jest siłą p o zo rn ą, k tó ra działa na ciało tylko w ów czas, gdy jest o n o w ru c h u w zględnym u k ład u o bracającego się.

8. ROLA IN F O R M A C JI W ŚW IEC IE

Z w ró ćm y się jeszcze n a chw ilę do teorii system ów . Istnieje, ja k d o b rz e w iad o m o , wiele sposob ów klasyfikacji św iata. Jednym z b a r­ dziej interesujących o ra z now oczesnych jest sp o só b klasyfikacji św iata w edług rodzajó w system ów . P rzyjm uje się bow iem system za po d staw o w y elem ent rzeczywistości. W otaczającym nas świecie system ów w ystępują różne obiegi inform acji. Zw ykle w yróżnia się ru ch in form acji b ezładny o raz u p o rząd k o w an y . T en o statn i m oże być z kolei cykliczny, czyli p o w tarzający się w czasie, względnie

19 S. Szczeniowski, Fizyka doświadczalna, Część I: Mechanika i akustyka, PW N, W arszawa 1972, 205-210.

(10)

postępow y czyli niepow tarzający się w czasie, inaczej asym etryczny, bądź historyczny. Cykliczny ruch inform acji dotyczy zam kniętego obiegu inform acji w systemie. C ykliczność obiegu zapew niają sprzę­ żenia zw rotne. Obieg ten decyduje o ak tu aln y m stanie system u oraz w arunkach jeg o rozwoju. Z kolei p ostępow y ruch inform acji przebie­ ga w system ach otwartych. W otaczającym n as świecie system ów w ystępują zarów no cykliczne obiegi inform acji, ja k i postępow e. Najczęściej m am y do czynienia z przebiegam i m ieszanym i. System y żywe są zw iązane z w ew nętrznym procesem organ izo w an ia się oraz funkcjon ow ania20.

Inform acja je st jedną z trzech form rzeczywistości. In ne form y to m ateria (lub może popraw niej: m asa) i energia. In fo rm acja jest w pew nym sensie strukturą p o zo stałych form , a także stru k tu rą ich rozwoju. M o ż n a więc przyjąć, że w stru k tu rze i p a ra m e tra c h system u jest za k o d o w an a inform acja, k tó ra stanow i k o d inform acyjny sys­ temu. Czyż więc mielibyśmy tu taj do czynienia z sytuacją analo giczną do sugestii wysuniętej przez F e rd y n a n d a R e n o irte ’a, a zm od yfiko w a­ nej przez T adeusza W ojciechow skiego, zgodnie z k tó rą czas jest podstaw ow ym elementem stru k tu ry ciał m aterialnych? D o dajm y, że inform acja organizuje rów nież sam ą siebie. Jest więc w pew nym sensie elem entem najbardziej isto tn y m spośró d trzech w ym ienio­ nych21.

9. INTEGRACJA P R Z E S Z Ł O Ś C I Z P R ZY SZ ŁO ŚC IĄ

W spom nijm y jeszcze o system ow ej propozycji o d no śnie do k o n ­ cepcji czasu. Rozważmy w tym celu cztery n astępujące zd ania.

(A) C zynność polegająca n a ocenie tego, co się zdarzyło w p rze­ szłości, daje się oddzielić od czynności polegającej n a ocenie tego, co zdarzy się w przyszłości.

W postaci skróconej zdanie to m o żn a ująć n astępująco: (A) Ocenę przeszłości m ożna oddzielić od oceny przyszłości. D alsze trzy zdania w form ie skróconej p re zen tu ją się ja k poniżej: (B) Ocenę przyszłości m o żn a oddzielić o d oceny przeszłości. (C) P oznanie przeszłości jest możliwe.

(D ) P oznanie przyszłości jest możliwe.

O tóż istnieje siedem niesprzecznych u k ład ó w u tw o rzo n y ch z p o d a ­ nych wyżej zdań oraz ich ew entualnych negacji. Jedn ym z nich jest u k ład postaci:

(nieA) i (nieB) i (C) i (D )

20 J. Tchorzewski, Cybernetyka życia i rozwoju systemów, Siedlce 1992, 10, 9.

(11)

k tó rem u n ad aje się nazw ę integracji przeszłości z przyszłością. P o sta w a ta m a wiele odcieni znaczeniow ych, zależnie od tego ja k się uw zględnia przyszłość przy ok reślan iu przeszłości. Jest rzeczą sen­ sow ną bro n ić po g ląd głoszący, że m o żn a jej n ad a ć m ożliwie n ajm o c­ niejsze znaczenie .

U w aża się, że pow yższe stanow isko odcin a się od jed neg o z u p rz e­ dzeń o p arty c h n a zdrow ym ro zsąd k u , m ianow icie uprzedzenia orzekającego, że przyszłość nie odgryw a żadnej roli w opisie przeszło­ ści.

10. K O M U N IK A C JA A CZAS

In fo rm acja o raz czas zostały nieco wcześniej ja k gdyby zespolone ze sobą. N ie jest to przypadek. K o m u n ik acja polega bow iem na p o ro zu m iew aniu się, a więc n a przyjm ow an iu i p rzekazyw aniu inform acji. I n a jej rozum ieniu. G dybyśm y więc w yobrazili sobie isto tę in teligentną, której czas biegłby w k ieru n k u przeciw nym do naszego, to poro zum iew anie się takiej isto ty z nam i byłoby niem oż­ liwe. K ażdy bow iem sygnał, k tó ry z jej p u n k tu w idzenia stanow iłby logiczną sekwencję następujących po sobie zdarzeń, z naszego p u n k tu w idzenia byłby ciągiem zdarzeń poprzedzający ch się. Te p o p rzed zające się zd arzenia tkw iłyby ju ż w naszym dośw iadczeniu i m ogłyby posłużyć ja k o n a tu ra ln e w ytłum aczenie otrzy m aneg o sygnału, bez uciekania się do założenia, że istnieje w ysyłająca go isto ta inteligentna. G d y b y więc n a przyk ład naryso w ała o n a k w ad ­ ra t, to widzielibyśm y resztki ry su n k u ja k o jeg o po czątk i i oczom naszym p rzedstaw iałaby się przedziw na, zawsze d o sk o n ale w ytłum a- czalna, k rystalizacja tych szczątków . Z naczenie ry su n k u w ydaw ało ­ by się n am rów nie p rzypadkow e, ja k pow iedzm y k ształty tw arzy, któ ry ch doszuku jem y się w urw iskach skalnych. R ysow anie więc k w a d ra tu w yglądałoby dla nas ja k nagła, lecz w ytłum aczalna przy użyciu n a tu ra ln y ch praw k a ta stro fa , k tó ra spraw ia, że k w a d rat przestaje istnieć. N asz p a rtn e r m iałby dokład n ie tak ie sam e w yob­ rażenie o nas. W o b rębie każdego ze św iatów , z którym i m ożem y p orozum iew ać się, czas m a c h a ra k te r jed n o k ieru n k o w y , tzn. m a ten sam zw ro t23.

22 C. W. C hurchm an, Epilog. Prognozowanie przyszłości na podstawie przeszłości; ocena trendów przez teorię systemów, w: Ogólna teoria systemów, red. G. J. Klir, tł. C. Berman, W N T, W arszawa 1976, 416-424.

(12)

11. R O Z W Ó J W IED ZY A CZA S

Przedłożone wywody w skazują, czy też przynajm niej zd ają się wskazywać, n a następujący fakt: Z aró w n o proces ewolucji:, ja k i proces kom unikacji, z a k ła d ają czas asym etryczny, czas o tym sam ym zwrocie.

Pam iętam y, że Einstein był przeciw ny w łączeniu nieodw racalności do fizyki. Ale przeciez jego św iat roi się od o bserw ato ró w , o d badaczy znajdujących się w różnych p o ru szających się w zględem siebie układach, badaczy rozm ieszczonych n a różnych ciałach niebieskich m ających ró żn e pola graw itacyjne. W szyscy ci o b serw atorzy p rz ek a­ zują sobie wzajemnie przez cały w szechśw iat inform acje przy pom ocy sygnałów. I o tó ż tym, co E instein p ra g n ął n ad e w szystko zachow ać, był obiektyw ny sens owej kom unikacji. W iele d any ch w skazuje n a to, że tylko k ro k dzielił go o d u zn a n ia fa k tu , że k o m u niko w anie i nieodw racalność są ze so b ą ściśle zw iązane. K o m u n ik o w an ie się leży przecież u podłoża najbardziej n ieodw racalnego procesu d o stę p ­ nego ludzkiem u rozumieniu, m ianow icie procesu rozw oju wiedzy. Innym i słowy, rozwój w iedzy za k ład ając proces k om u nik acji z a k ła d a tym sam ym asymetrię czasu24.

N asuw a się następująca konkluzja: Ew olucja, k o m u n ik acja, ro z­ wój wiedzy, ukierunkow any czas są ze so b ą ściśle zespolone; tw orzą niejako je d n ą spójną całość.

H erm ann W eyl zw raca uw agę na to , że uczeni popełniliby błąd ignorując fak t, że form uła teoretyczn a nie jest jed y n ą d ro g ą do zrozum ienia zjawisk życia: stoi przed nam i o tw o rem in n a d ro g a, dro g a zrozum ienia go o d w ew nątrz. O sobie sam ym , o m oich własnych ak ta c h postrzegania, m yślenia, decydow ania, czucia i r o ­ bienia czegoś m am bezpośrednią wiedzę, całkow icie o d m ien n ą od teoretycznej wiedzy, k tó ra w yraża w sym bolach „p a raleln e” procesy mózgowe. O w a wewnętrzna św iadom ość sam ego siebie jest p o d staw ą zrozum ienia m oich bliźnich, k tó ry ch sp o ty k am i uzn aję za isto ty tego sam ego g atu n k u , z którym i łączy m nie czasem ta k silna nić p o ro z u ­ m ienia, że dzielę z nimi radość i sm utek.

A zatem nie sposób ju ż dłużej godzić się na daw ne aprioryczne rozdzielanie wartości naukow ych od w artości etycznych. M o żn a było na to przystać w czasach, gdy świat zew nętrzny i nasz świat wewnętrz- ny były, jak się zdawało, sprzeczne ze sobą. Dzisiaj wiemy, że czas jest tworzeniem i ja k o taki niesie w sobie odpow iedzialność etyczną .

24 I. Prigogine, I. Stengers, op. cit., 314.

25 Philosophy o f mathematics and natural science, Princeton 1949. Podaję za I. Prigogine, I. Stengers, op. cit., 330-331.

(13)

12. K O N K LU ZJA

U k ra ń c a naszych rozw ażań pojaw ia się więc człowiek, człowiek d o sk o n alący się w czasie, człow iek is to ta m o ra ln a , człow iek tw ó rca wiedzy, n au ki, filozofii.

K ończę słow am i R o m a n a In g e rd en a27:

C złow iek jest siłą, k tó ra chce być w olna. I naw et swoje trw anie pośw ięca w olności. Ale zew sząd p o d n ap o rem sił innych żyjąca za ró d ź niew oli sam a w sobie znajduje, jeżeli w ysiłku zaniedba. I w olność sw oją u traci, jeżeli się sam a do siebie przyw iąże. T rw ać i być w olna m oże tylko w tedy, jeżeli siebie sam ą d ob row o lnie o d d a na w ytw arzanie d o b ra , pięk n a i praw dy. W ów czas do p iero istnieje.

E V O L U T IO N , C O M M U N IC A T IO N , T IM E Summary

Three im portant facts have been arisen in the history o f hum an thoughts:

1. the dissociation o f time form hum an events,

2. the dissociation o f energy from m atter,

3. the dissociation o f inform ation from hum an heads.

Both the processes o f evolution and com m unication postulate an asymmetric time. Because inform ation is a „chunk” o f com m unication, therefore evolution, com ­ m unication, inform ation and asymmetric time are closely interrelated. They constitute a connected whole.

Cytaty

Powiązane dokumenty

• zwiększenie konkurencyjności przemysłu spożywczego na rynku krajowym oraz przy eksporcie wybranych produktów uwarunkowane spełnieniem pierwszych dwóch

nie się protoplazm y obu osobników je st tylko częściowe i chwilowe, czy też zupełne, ta k źe z dwu osobników powstaje jed en —m a to już znaczenie

N aw et w fabrykacyi mniej ważnych zw iązków potasu uczyniono próbę zastąpienia ich przez odpow iednie związki sodu.. Dotyczy to

Slogan Je suis Charlie (Jestem Charlie) stał się symbolem łączącym ludzi róż- nych kultur. Swoistym znakiem rozpoznawczym oraz przejawem funkcjonującej

zabawka-bąk po wpływem momentu siły ciężkości nie przewraca się, lecz koniec wektora momentu pędu w każdej chwili przemieszcza się w kierunku momentu siły

N utrzymywane w równowadze przez siª R dziaªa j¡ ¡ w kierunku równolegªym do podstawy równi.. Obli zy¢ warto±¢ tej siªy oraz warto±¢ siªy na isku dziaªaj¡ ej

„H istoria Państwowego G im nazjum i Liceum Ogólnokształcącego im. NOWOPOLSKI Zenon: Landsbergisów kontakty z Landsbergiem. [NOWOPOLSKI Zenon]: Pociągiem przez G

Proces kreow ania now ych zdarzeń zaw odow ych to nic innego ja k praktyczne przekazyw anie inform acji m ających na celu zdobycie now ego dośw iadczenia za­ w odow ego,