• Nie Znaleziono Wyników

Ziemia Sandomierska. Nr 7 (1920)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ziemia Sandomierska. Nr 7 (1920)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

ZIEMIA

-SANDOMIERSKA

D w n tga gJn lR poiaHęcony sprawom I zobrtizotuanlu ż y d a m lejcoweąo.

_________________Wychodzi w każdą niedzielę po 1 szym i 15-tym dniu m iesiąca.

Przedpłata: rocznie Mk. i & i > półrocznie Mk. t m kwartalnie Mk. 30.

O G ŁO SZ EN IA : za je d e n w ie rsz p e tito w y je d n o s z p a lto w y lu b je g o m ie js c e p rz e d te k s te m Mk 5 — n rz e d k m n i W * m i, c

te k s te m n a o s ta tn ic h s tr o n a c h M k 2. - Za c a łą s t r o n ę w d z ia le o g to iz e ń Mk. 500 _ Z a p ó l ś tro n v Mk 300 5 Ł

__________________s tr o n y 2 0 0 Mk. In s ty tu c je s p o łe c z n o - k u ltu r a ln e p l a c , z a o g ło s z e n ia p i ^ d z r e s i ą t p r o L n t t a n Ł j * * * * * *

REDAKCJA i ADMINISTRACJA mieści się w lokalu Tow. Krajoznawczego (g m a c h S e m in a riu m n a u c z)

. j e s t czynna w poniedziałki i czwartki od 5 - 7 wiecz. PRENUMERATĘ przyjmują: w S andom ierzu Księgarnia W-nej Chodakowskiej, Księgarnia Stów. „ O g n is k o11 i sklep W-go Ż arskiego. W Tarnobrzegu w handlu p. Szpilki

Hr- Sandomierz, dnia 1 Sierpnia 1920 r. Cena 5 Mk.

W BÓJ IDO ZWYCIĘSTWA!

Gdy ogłoszona odezwa Naczelnika Państwa w imieniu Rady O bro n y Narodowej zaznajomiła sp o łe­

czeństwo i powagą położenia, wzywając do orężnego czynu, chwila była zbyt groźna, aby mogły nie ustać waśnie, aby nie zapanowała jedność w narodzie, k tó ­ rego świeżo zdobytej niepodległości zagroził azjatyc­

ki wróg wszelkiej kultury. Z radością mogliśmy stwierdzić, iż posiew nie padł na grunt zupełnie ka mienisty i że przeciw coraz bliższym echom grzmotu d /iał i tętentu jazdy nieprzyjacielskiej, wznosi się potęga, której źródło <v jednomyślności narodu. Znik­

ły różnice poglądów, a skupiła się myśl na niebez­

pieczeństwie, idącem ze wschodu, które refleks na naj­

bliższym zachodzie snadnie znaleźć może. Ustał więc podział na socjalistów i narodowców, niema już p ra ­ wicy ani lewicy, a jeśli jeszcze siłą rozpędu ujawni się emulacja między myślowemi odłamami społeczeń­

stwa, to wyrazić się powinna w tem, kto pierwszy pod sithndaram i z białym orłem sianie. Jest w tem nasze zwycięstwo pierwsze, ale i największe, za niem m imo chwilowych niepowodzeń pójść pow inny inne by doprow adzić do szczęśliwego pokoju, - końca p a ­ roletnich ofiar i zabiegów. Takie jest wrażenie ogól­

ne, ale gdy f«I4 p ł u i ie ochotnik do b;ur zapisu, *;dy zapał szlachetny ogarnia setki i tysiące, baczne oko obserw ator na tym j»snym obrazie dostrzega n i e m a ­ ło plam ciemnych. I znowu dziwne swary wracają, znowu wygrywa s ;ę interesy osobiste, czy partyjne, szczepią jad -ję zy k ’ gadzinowe, a odw itczne sobkost- wo staje się kierownikiem kroków i postanowień, zaś nieszczęsna ślepota nie pozwala dojrzeć, iż wszystko to do katastrofy doprowadzić może.

Nieśmie; teł n a przestroga Skargi o głupich, co tiomoczki swoje o p a k u ją , gdy okręt ton.e, niestety tu się przypomina. Gdy, nie mówiąc już o zm arnow a­

niu najświętszych naszych zdobyczy i skuciu w nowe kajdany, w takiej czy innej formie, zagraża nam

w prost zagłada mienia i egzystencji, my waży/ny, co ofiarować zamierzamy, ab y zadużo nie dać. Gdy dach pali s>ę nad głową, my roztrząsamy, czy zbyt wielkie­

go na się nie bierzemy cięłaru. Niby m iłujem y Oj­

czyznę i chcemy ją ratować i piękne o tem rozlepia- my po murach obwieszczenia, ale radzibyśmy. ie b y ofiarę poniósł nasz brat, sąsiad i t. d., byle nie my sami. Ztąd pochodzą wzajemne rekrym inacje jednych na drugich, i* mało okazują gorliwości patryotycznej.

Tymczasem wiecami ani rezolucjami bolszewików nie odpędzimy. N atom iast uświadomić sobie m usim y źe, największa ofiara nie jest w naszem położeniu ofiarą’

ale użyciem na obronę naszą tego, co w przeciwnym razie obróci się w niwecz. Powiedzieć sobie m usi­

my, że tylko organizacją i podniesieniem ducha w chwilach krytycznych osiąga się cele.

Organizacji pom imo przejściowej szkoły o k u p a ­ cyjnej za wyjątkiem może Poznaniaków i Pomorzan nie nauczyliśmy się n ao e ó ł od Niemców i jest ona bodaj trudną do zaszczepienia naszej naturze słowiań­

skiej, ale nasz indywidualizm niełatwy do ujęcia w karby, pozwala jednak na najwyższy wysiłek ducha wobec niebezpieczeństwa. Mamy tego przykłady w historii- Gdy potop szwedzki zalał kraj, zdawało s i t beznadziejnie, wtedy podobnie jak z małej chm ury i nawałnica wstaje, — z Jasne j Góry, słabiutkiej twier­

dzy, która się jednak najazdowi oparła, zaczęło się zbawienie, zebrało się lycerstwo, powstali kmiecie i wroga wyparli. Niechże i teraz zapał nasz w taką urośnie nawałnicę, iż wschodnią sza rań c ię wymiecie.

Niech h is ło Armii Ochotniczej: „W bój - do z n y - cięstwa-* do szpiku kości przejmie n s s . ą społeczność bez względu c /y ma ono znaczenie bojowe, ęzy poli­

tyczne, jako ostoja przy układach o pokój. A w tym potężnym porywie narodu niech ziemia s an d o m ier­

ska na- będzie ostatnią. Jak mitycznego rycerza Bo- bolę p o dług legendy wybach na zamku przeniósł wra*

(2)

2 „ZIEMIA SANDOMIERSKA*1 z dnia 1 sierp n ia 1920 r. N r. 7.

z koniem na d ru g ą stronę Wisły, niech obecny wy­

buch entuzjazm u narodowego przeniesie nas c u d o w ­ nie do kraju, gdzie milknie egoizm, a głos ma p o ś­

więcenie. Niech każdy z dobrej woli ofiaruje swą p ra ­ cę i krew w razie potrzeby, niech przy warsztacie stanie kobieta, w urzędzie niezdatny do walki zasię- dzie, a kto siły ma i zdrowie do szeregu idzie lub gdy tam miejsce zajęte, czeka gotowy, aż go zaw oła­

ją, żeby zastąpił innego. Rzemieślnik, czy urzędnik, chłop, czy ziemianin zarówno jak ksiądz, gdy s y t u a ­ cja tego wymaga niech z ofiarą krwi niosą i pomoc m aterjalną, pamiętając, że co by nie dali, to zawsze wygrana wobec klęski jaka opieszałych spotkać może.

Tak, gdy ziemianie nasi wyjechawszy na w łas­

nych koniach, stworzą nową jazdę polskiego r y c e r ­ stwa, a włościanie nowe kosynierów zastępy przeciw

r a tu ją c y m nasze armje hordom, gdy robotnicy w spra-

Sandomierskie w

Powiatowy Komitet Obywatelski Obrony P a ń s t w a Zainicjowana przez Oddział Białego Krzyża p r a ­ ca w kierunku zorganizowania społeczeństwa w ta k ważkiej chwili ujęta została w ram y jednolitej akcji w całej Polsce. Z poszczególnych wysiłków, jakie s a ­ morzutnie pod wpływem grozy położenia wypłynęły, stworzyła się jedna silnie zorganizow ana je d n o s t k a — Powiatowy Komitet Obywatelski O b ro n y Państw a.

Dn. 22. VII. r. b. odbyło się o rg a n iz a c y jn e po ­ siedzenie Komitetu Pomocy Armji Ochotniczej, sk u t­

kiem mianowania przez gen. Hallera pełnomocnikiem na powiat p. Seweryna H orodyskiego.

Skład obecnego Komitetu, który nosi > nazwę

„Powiatowy Komitet Obywatelski O bro n y P a ń s tw a u składa się z 24 członków Rady i 13 pełnom ocników gm innych i miejskich.

P rezydjum stanowią:

1) przewodn. m ianowany pełnomoctiik-p. S. H orodyski 2) < t - j a du. — p. Starosta Botowski ój ;>e;wci.»u — p. Lucja Beiciuowska

4; s k arb n ik — p. Czesław Siwecki.

Komitet wyłonił trzy sekcje:

1) A g ita c yjno-pjborow ą — przewodniczący ks. k an . [Wyrzykowski 2) F in a n so w ą „ p. Cz. Siwecki 3) Urzędniczą „ p. St. Lipiński,

Dotychczasowy wynik pracy Sekcja agitacyjno-poborow a:

a) zorganizowała szereg wieców agitacyjnych w powiecie Sandom ierskim , b) przyjęła zgłoszenia 153 ochotników, z których 101 wyjechało już do O- stiowca, c) założyła podkomitety gminne, dj przyj­

muje broń i metale.

cowanych dłoniach dzierżąc karabiny krzykną: wara wam krwiopijcy od ziemi ojców naszych, wtedy dopiero staniem y się godni tych rycerzyków, co przed dwoma laty g d y starszyzna paktow ała — odbierali Lwów za cenę własnego życia, tych pacholąt, co gdy dorośli gnuśnieli, sami ratowali honor Polski. Niechże ich w spom nienie i przykład obecnej młodzieży, co także tłumnie na pierwszy odzew stanęła do walki gotowa, nie pali rum ieńcem wstydu starszych wiekiem, ale d u ­ chem małych, lub co gorsza nikczemnych, gdy się wykręcać lub cofać będą przed spełnieniem najśw ięt­

szego obowiązku.

Nadeszła pora próby, kto świadom jest tradycji i mocny hartem ducha, ten przetrwa ją zwycięsko.

O b yśm y takich mieli legjon 1 W. K.

służbie Ojczyźnie j

Sekcja urzędnicza:

Wyłoniony na wiecu urzędniczym w dn. 15 li- pca Komitet postanowił złączyć się w ogólnej pracy z powstającemi placówkami przystąpił przeto do ko­

mitetu jako sekcja. O becnie zbiera d an e Jstatystycz- ne dotyczące wszystkich urzędników i ich rodzin.

N adto powstała propozycja opodatkow ania wszy­

stkich urzędników pewnym procentem (2% ) miesię­

cznym na rzecz rodzin tych z urzędników, k tó r z y ja k o ochotnicy czyli też z poboru wstąpili do armji.

F u n d u s z ten ma być wyłącznie do dyspozycji Sekcji Urzędniczej.

Sekcja finansowa:

Zajęła się zbieraniem ofiar pieniężnych i przed­

miotów złotych i srebrnych.

Spraw ozdanie kasowe „Pow iatow ego Komitetu Obywatelskiego Obrony P a ń st w a - w Sandomierzu

za czas: od 1 0 —29 lipca 1920 r.

D o c h ó d .

Ze zbiórki rejonowej:

1. p. M. Kamocka 1113 mk. 50

2. p. A. Ząbkowska 2019 M —

3. p, F. Wykowska 4012 n

4. p. K. Mędrecka 1200 »

5. p. E. Łukasiewiczówna 875 n

6. p. Karpowiczowa 1142 7)

7. p. Stelmach va 188 T)

8. p. H, Chodakowska 1200 1)

9. p. Koczocikówna

Dobrowolna ofiara:

670 m

10. p. Józef Popławski 500 » -

11. Zarząd P. Tow. Krajoznaw, 1000 n

(3)

Nr. 7. , ZIEMIA SANDGM IERSKAtt z dni* I sierpnia 1920 r. 3

12. p . J. Jasieński 100 mk. — f.

13. p. K. Świeźyński 50 000 M —

14. p. J. Kwiatkowski 3000 71

15. p. W. Jakubow ski 100 w

16. p. J. Kołacz 100 »

17. p . Małysza 10 W 50

18. Kółko Rolnicze Zebrane:

270 m '"

19. p. Antoni Bujak 448 » ---

20. p. Więckowski na wiecu urzędn,. 5293 * 50 21. p. Pacański w Staszowie 18821 T) --- 22. P. T. Krajoznawcze doraźnie na

Ogólnym Z ebraniu członków 1717 n 50 23. p Orski z listy Nr. 1. 2340 n --- 24. p p , Więckowski i Siwecki

z listy Nr. 2. 1 5 215 N ---

25. p. Wójcik doraźnie w St. R. Ch. 374 * ---

26. p. A. Bujak na wiecu w Goźlicach 663 M 60 27. Ks. P. Sałwacki w Zawichoście 1001 W 70 28. p. H. C hodakowska dochód z

koncertu 3935 ---

29. p. H. Kamocka z kwesty ulicz­

nej 18 VII —20. 3439 95

30. Sem. Naucz. Żeński# o p o d a tk o ­

wanie za lipiec 543

Razem 121322 » 25 R o zch ó d .

Zasiłki odchodzącym na front

i pozostałym rodzinom 2962 mk. 50 f.

Pozostało 118359 75 Opióez tego złożono różne w artościow e przedm ioty złote i srebrne, w ykaz któryoh poda­

m y w numerze na»t<jpnym.

Ziemiaństwo.

Hr. Zdzisław Tarnowski w Dzikowie ofiarował pół szwadronu koni t. j. 60 do 70 i zaopatrzenie dla tyluż ludzi. Na czele szwadronu idzie syn młodszy hr. Tarnowskiego. Oprócz tego udzielił pomieszcze­

nia pałacu dla 24 rannych, a w stajniach dla inwen­

tarza ew akuowanych i zadeklarował sześć miljo- nów Pożyczki Państwowej.

Szambelan Michał Karski z Włostowa wystawia 50 koni, które odprowadza jego syn Szymon. P o n a d ­ to zaofiarował pomieszczenie i utrzymanie w przytuł­

ku we Włostowie.

P. Kazimierz Świeźyński — 50,000 Marek.

Związek Ziemian O p a to w sk o sa n d o m ie rsk ie g o Oddziału zaofiarował i oddał 5°/o koni posiadanych dla szwadronu ułanów sandom ierskich bezpłatnie c a ł­

kowicie lub w połowie, należność przeznaczając R a­

dzie O brony Państwa. Oprócz tego Ziemianie tych

dwóch powiatów opodatkowali się po 10 marek z morgi na rzecz Państw a i po 2 marki na rzecz szpi­

tala Czerwonego Krzyża w Ostrowcu. D eklarują też Z iem ianie pomieszczenie ew akuow anych i ich inwen­

tarza.

N auczycielstw o.

Zebranie Nadzwyczajne w dniu 18 lipca 1920 r.

O ddziału sandom ierskiego Związku Polskiego N a u ­ czycielstwa Szkół Powszechnych, liczącego 137 człon­

ków (87 kobiet, 50 mężczyzn) w obliczu doniosłości chwili przeżywanej przez cały naród, oświadcza u r o ­ czyście, że:

1. niepodległości Ojczyzny naszej w prawnych historycznie i etnograficznie granicach bronić zawsze będzie, życiem swem i mieniem, jako skarbu najszczyt­

niejszego ducha i myśli, wieszczów, wodzów, i prze­

wodników Narodu.

2. że w imię obrony pracy rąk i głów ojców naszych i dziadów przed zalewem imperjalizmu w schodniego barbarzyństwa, w imię obrony wolności człowieka i przyszłości demokracji na weiw anie Rady O brony Państw a, kiedy .O jczyzna w potrzebie" cał­

kowicie oddaje się pod rozporządzenia tejże Rady i wobec iego —

3. wkłada na wszystkich kolegów, zdolnych do noszenia broni obowiązek, ab y się do szeregów Armji Ochotniczej niezwłocznie stawili, na tych zaś, którym stan zdrowia na to nie pozwoli, jak również na kole­

żanki, aby z podwojonym zapałem, ofiarnością i wia rą, stanęli do pracy w zastępstwie nieobecnych, n io ­ sąc w szerokie warstwy ludowe twórcz■-■, uśw iadam ia­

jącą społecznie i narodowo pracę, w obecnej zaś chwi­

li przedewszystkiem rozwijali umiejętnie agitację wer­

bunkow ą i propagandę pożyczki O bro n y Polski, w związku z tem uchwalają:

4. wszyscy nauczyciele do lat 42 włącznie, in corpore stawią się w poniedziałek 26 lipca w biurze werbunkowem w Sandomierzu do zameldowania, te­

goż zaś sam ego dnia udadzą się koleją do Ostrowca w celu zgłoszenia się do Komisj? Poborowej. Wszy­

scy nieobecni wzywani są d o powrotu i natychm ia­

stowego zgłoszenia.

5. wszyscy nauczyciele po nad jiorraę lat 42, oraz nauczycielki zgłaszają się in corpore do pracy w sekcjach Powiatowego Komitetu Wykonaw. Rady O b ­ rony Państwa w Sandomierzu (do pełnomocnika p.

Rejenta Sew. Horodyskiego.

6. nauczycielstwo podwyższa o 100 procent norinę obowiązkowego zapisywania się na Pożyczkę Państwową (z 500 na 1000 M.), potrącaną i pensji w ciągu pięciu miesięcy, oraz deklaruje się co mie­

siąc płacić po 50 M. na rzecz powiatowego Komitetu Wykonaw. Rady O brony Państwa, drogą potrąceń przez Inspektorat szkolny.

(4)

4 .ZIEM IA SANDOMIERSKA* z dnia 1 sierp n ia 1920 r. Nr. 7.

Wrażenia z frontu.

(list od jednego z przyjaciół naszego pisma).

O d kilku dni jestem na froncie. P o d ró ż z S an ­ dom ierza była nader uciążliwą, a szczególnie od o - statniej stacji zw. Krywicze, gdzieśmy wysiedli 11 b, m. i tego sam ego dnia pom aszerowaliśm y na pozycję (około 120 kim.).

S m utne krajobrazy przed nami się roztaczały wsie spalone do szczętu, sterczą tylko gdzie niegdzie okopcone kominy, widać ślady zgliszcz i kupy kam ie­

ni, oraz szczątki zrabow anych i zniszczonych dworów, Z każdym dniem jesteśm y bliżej frontu, już od czasu do czasu daje się słyszeć głuchy huk artylerji. L u d ­ ność miejscowa jest u sposobiona dla nas wrogo, a Składa się ona z 90 bolszewików.

P osuw am y się bardzo powoli, deszcz pada, u le ­ wa, jesteśm y przemoknięci do nitki. Drogi pełne k-i- łuż, błota i wyboi. Konie grzęzną, po kolana w b io­

cie., rwą się, z„uprzęży porobiły się strzępy. F ury zapadają w bagnistych drogach, d o piero po kilk u n a­

stu ludzi musi za pomocą powrozów i łancńchów wy­

ciągać z tych jam napełnionych błotem i wodą. a wyciągają po to, ab y znowu z powrotem za kilka kroków w następ n y dół wjechać. M aszerujemy już siódmy dzień, słychać już dobrze jak biją z k arabi­

nów, nawet co pewien czas padnie obok jakiś g r a ­ nat lu b szrapnel pęknie w powietrzu, odłamki padają w pobliżu. I powiem że w tem wszystkiem jest p e ­ wien urok. O bserw uję jednocześnie naszych dzielnych zuchów, widzę jak w szeregu uchylają głowy przed świstem granatu, lub też stara ją się zauważyć go w powietrzu, nie dziwię się jed n ak im wcale, idą bo-

Feljeton.

Gadu — gadu.

v.

Najpierw kurtuazja za kurtuazję. W następstw ie gadu — gadu 3 otrzymałem list p o dpisany ogoi- nikowo: ogół żydów sandomierskich, zaś powyżej p o ­ łożono krzyże i przy nich — Szlarna, m inister spraw zagranicznych i Icek, minister przemysłu i handlu.

W liście tym zapraszają mię na nieobsadzony fotel m inisterjalny w Palestynie i mianując z góry szanow- r.jm „towarzyszem* proszą, żebym ową inwitację wy- łonir w g adu — gadu. Czynię to skwapliwie i za­

szczytem m ocno się cieszę, bo jeżeli Beniowski mug mógł zostać kióiem MadagasKaru, dlaczego ja nie m ógibym rządzić w Palestynie, zwłaszcza, ze koledzy obiecują mi ( odług fachowych swych metod i zdol­

ności pomagać. Tylko co do tej pomocy mam pew­

n e wątpliwości z tego powodu, że wspomniani m ini­

strowie podpisali się na 1'ście krzyżami, są więc już niejako przez pół ochrzczeni, nie zechcą więc z pew ­ nością naszego kraju opuścić, skończy się przeto na

wiem na pierwszy chrzest ogniow y...

Rozkwaterowaliśmy się we wsi P.... oddalonej od okopów o dwa kilometry, więc też po kilkudnio­

wych trudach, każdy jak kto mógł rozlokował się po stodołach i na strychach. J a dość wygodnie uloko­

wałem się na stryenu. Rozłożywszy się wygodnie na słomie, zacząłem pogrążać się w słodkiej drzemce...

naraz wpada ordynans meldunkowy i .melduje mi że jest rozkaz natychm iast spakow ać rzeczy i dalej na- przódl

M aszerujem y w kierunku okopów. Kompanj*

składająca się z młodych żqł;uerzy maszeruje cicho i sprawnie, tylko karabiny silniej zaciskają w dłoni.

W ym aszerow alism y na skraj lasu. ’ Padła Komenda

„K ompanja w ty ra lje re . Zaczynam y się okopywać.

Dowiaduję się później że nasz odcinek bolszewicy m ają dziś atakować i narazie pozostajemy w rezerwie.

Nie pozostaje nam nic inn eg o jak cierpliwie oczeki­

wać ataku. Nagle błysk i huk rozdarł powietrze, przed naszymi okopam i padł pierwszy g ranat bolsze­

wicki i ze wszystkich stron zaczęła się syp^c lawina ołowiu i rozmaitych odłamków z arm atnich pocisków, zm ieszana z błotem i drzazgami.

W ytrzym aliśm y a tak bolszewickiej artylerji przez dwie godziny, p o .z e m powoli zaczyna cichnąć— nato ­ m iast zaczynają ^rać nasze maszynki.

Nieprzyjaciel po cichu jak Kot podchodzi pod nasze okopy. Teraz przychodzi koiej na naszą kom- panję. W padliśm y d o pierwszych okopów i nasi chłopcy z a czy n a ją ^ iem iło sierm e grzmocić bolszewikow;

błyskawicznie zaczynają na raz grać wszystkie ka.a- biny maszynowe, granaty ręczne. Piechota rznie ze swoich karabinów przy akoiupaiijam encie naszej d o ­ borowej artylerji. Nieprzyjaciel zaczyna się "

tem, że prawa palestyńskie będę regulował nadai przy moim biurku. Cóż w tem tdziwnego. O d zielonego s t o l u a , a obecnie bardzo często ou czerwonego, wy­

chodzi przecież u nas więksiość rozporządzeń, a by­

wają wśród nich tak mądre, że zawierają rozum czte­

rech jego nóg. Cóż tedy mówić o ciele zbiorowem, gdzie nieiyiko jest dużo mebli, stołków, krzeseł i t. d., a więc i nóg, ale są także i głowy (co prawda bar­

dzo często puste). Tu już nie zliczy rozumu nawet ukończony m atem atyk zawierający pełnię wiedzy a r y t ­ metycznej z trzeciej klasy. Weźmy dla przykładu szpital dla obłąkanych, mieszczący się w Warszawie w b. instytucie r o s y j s d m przy ulicy Wiejskiej, a ny pospolicie sejtnein — to nieustające g adu gadu ludzi chorych na nianję wielkości. Ludzie normalni, którzy się lam przypadkiem dostali, musieli rozciąg­

nąć nad szaleńcami kuratelę, ustanawiając Radę O b ­ rony narodowej, która w chwilach ważnych ujmie w głębsze koryto rozbujałe fakty suw erennego sejm u.

Do sejmu, którem u niema pod o b n eg o w E u ro ­ pie (co za zaszczyt ala nasi!), p odobne są sejmiki nietyiko dźwiękiem ale i pospolitym w nich rozdźwię- kiem. Jeżeli nawet nie jest prawdą, co mówią złoś*

(5)

Nr. 7.

nieładzie, dobijam y ich d o reszty kontratakiem i p o ­ bojowisko zostaje w naszych rękach.

Rezultat naszego pierwszego chrztu naszej kom- panji był taki, że bolszewików padło około 130-tu.

a naszych dzielnych chłopców 3-ch...

Tl. W.

Od Administracji.

W s k u t e k s t a ł e j z w y ż k i c e n n a p a p i e r , m u s i m y p o d n i e ś ć c e n ę p r e n u m e r a t y . B ę d z i e o n a w y n o s i ć o d l S i e r p n i a r o c z n i e M k . 120, p ó ł r o c z n i e M k . 6 0 , k w a r t a l n i e M k . 3 0 . P o ­ j e d y n c z y n u m e r M k . 5.

Z SANDOMIERZA.

Ś m ie tn ik i. M agistrat miasia Sand~mierza na s k u ­ tek wzmianki w poprzednim numerze komunikuje, ie:

1) Śmietnik przv bocznej uliczce prowadzącej do ogrodu, urządzony przez dróżnika szosoweqo, został usunięty przed 10-m a dniami.

2) Śmietniki zaś przed domem Długosze trudniej będzie usunąć, gdyż mieszkańcy domu Długosza ani my­

śleć o tem nie chcą, aby nlac publiczny pr/e? nich nie mógł być zanieczyszczony, gdyż na podw órzu tego d o ­ mu został urządzony ogród warzywny i kwiatowy, a z placu publicznego urządzono sobie śmietnisko podwó­

rzowe. Do zanieczyszczenia tego placu przyczyniają się

5 i inni sąsiedzi z przylegającemi nieruchom ościam i jak również i postój furmanek.

Magistrat rozpoczął pracę przy uporządkowywaniu powyższego placu z zamiarem założenia tam na jesieni skweru, i o ile nie będzie przeszkód ze strony sąsiednich właścicieli zamiar ten bezwarunkowo będzie ur*e- czywistniony.*

Tablice do lepienia ogłoszeń. Od dłuższego czasu trapiła nasze miasto plaga przyzwyczajenia lepienia różnych ogłoszeń wprost na ścianach do- mów. Oczywiście nie były wolne z tęgo i te .do­

my, które jako św iidki przeszłości naszej >pod tym względem uszanow ane być winny. Wreszcie ra­

ją’ się tą spraw ą Magistrat, ufundował specjalnie na ten cel przeznaczone tablice.

Jakkolwiek dałoby się nieco powiedzieć o e ste ­ tycznym ich wyglądzie, uważamy jednak, iż jest to w k aż d rm razie krok naprzód i należy fakt ten p rz y ­ jąć z prawdziwem zadowoleniem.

Gdy jadnak sprawę tę poruszało w swoim cza­

sie Tow. Krajoznawcze, ora>: nasza gazeta niech nam będzie wolno zwrócić uwagę, iż > am o rozwieszenie tablic nie wiele wpłynie ,na lepsze. Przyzwyczajona do niekrępowama niczrm ludność ;;dalej rozwieszać będzie różnokolorowe karty tam gdzie zechce.

Należałoby wydać zarządzenie zabraniające le­

pienia ogłoszeń gdzie indziej niż na przeznaczonych tablicach r w pierwszym rzędzie zobowiązać do tego drukarnie i wezwać nasze urzędy, które zapewne do tego się zastosują. O d ogłoszeń prywatnych można pobierać pewną opłatę, co znów dałoby amortyzację tablic i stworzyło fundusz na inne iablice gdy te się zużyją.—

„ZIEMIA SANDO M IERSKA , z dnia 1 sierpnia 1920 r.

liwi, że w sejmit jest ława rejentów, poświadczających autentyczność ręki posłów na dokum entach, gdzie ci kładą znak krzyża świętego (co za katolicki kraj!), 10 n atom iast twierdzić megę, że w sejmikach do tej czynności brakłoby notarjuszów bo jak zasiadają z r e ­ guły analfabeci z dodatkiem dla sm aku odrobiny in­

teligentów niby rodzynków w cieście. Rzeczywistość bywa o tyle gorsza od tego obrazu, że w niektórych gminach ludność ro iagitow a na przez naszych d ziała­

czy, jeszcze za czasów okupacyjnych dla zbojkotowa­

nia sejmików wybierała do nich najgłupszych, a gdy się na jedno zgodzić nie mogła, warchołów. Z tego powodu ideał rauykałów został doprowadzony do a b ­ surdu. Do sejmików wszedł lud ale nie zawsze w osobach najdzielniejszych i najwyżej uświadomionych narodowo. Za to, jak zwykle bywa, wkręcili się kar- jerowicze z m yślą upieczenia swojej pieczeni przy tym ogniu. Do organu, kiótego giównem zadaniem jest administiacju, mało gdzie weszli zdouii adm ini­

stratorzy, lecz z inteligencji ludzie letni i dlatego cierpiani, albo też tacy, co lezą pod tiiiopską kapotę i podług prawa n n n ukry przybieraję barwę otoczenia, więc uialu;ący się rozmyślnie na czerwono. Rezultat

o g ó ln y taki, i e siedzeń bywa dużo, tyle ile krzeseł w sejmiku, ale głów mało i starostowie jako przewo­

dniczący m uszą się uciekać do karkołomnych wprost skoków, ab y tą ciężką machinę w ruch puścić. P o ­ d o b n o pewien starosta uczyniwszy przegląd swego sejmiku nie poddał się rozpaczy, choć była racja po temu, ale poseed! po rozum do głowy i tak przemó­

wił do wybrańców ludu: Widzę z radością, że w ybra­

no was, samych chłopów, bo wyście przecie g o s p o ­ darzami icraju, więc słuszna rzecz, te nie kto inny, tylko wy tu zarządzacie, ale nasiały czasy, gdy nikt próżnować nie powinien, więc skoro tu jesteście nie możecie pozwolić, żeby panowie do góry brzuchem leżeli i dlatego powołamy ich do wydziału wykonaw­

czego sejmiku. Tak, niech szlachta pracuje, oijpo- w i e d r a n o z całem przekonaniem i starosta odetchnął.

Nie wiern, czy o tym sejmiku czy innym to słyszałem ,że się nie bawił w politykę, jak to bywa, nie reformował powiatu, ale ^ajął się bieżącemi sprawami gospodar- czemi i doprowadził je do porządku. W Kozienicach podobno doskor ale załatwił sprawę mięsną. Mięso jest nie drogie i w obfitości. I to się działo w Ko­

zienicach. Prawdziwie — .sp ir itu s fiat, ubi vult*,

(6)

6 .ZIEM IA SANDOMIERSKA* z dnia 1 sierp n ia 1920 r. Nr. 7.

Rozlepianie ogło jzeń na wszelkich a w p ier­

wszym rzędzie na budynkach zabytkowych winno być jaknajostrzej ścigane.

„W odospad" na ul. S o k oln ick ieg o . Właściciel posesji przy ul. Fortecznej Nr. 12 urządził sobie ściek wody z całego podwórka w p ro it na chodnik. Rynna a raczej jakieś koryto drew n ian e sterczy n ad środ­

kiem tro tu aru i każdemu przechodniowi grozi w razie dcszczu istnym tuszem. Mieliśmy sposo b n o ść o b s e r­

wować jak podczas deszczu we czwartek przechodnie musieli środkiem ulicy omijać tę część chodnika bo ­ wiem woda sp adając z wysokości dwumetrowej ro zb i­

ja się o betonowe płyty i rozpryskuje na daleką o d ­ ległość, grożąc mniej ostrożnym przechodniom o p ry s ­ kaniem, gdy się zbyt blisko przysuną. N a to ory g i­

nalne odwodnienie podwórka zwracam y uwagę czyn­

ników, które się tem zainteresować winny.

Zegar na dzwonnicy Katedralnej już od dłuższe­

g o czasu szw ankujący od tygodnia odmówił z u p e łn ie po słuszeńitw a. Jest to jedyny zegar w mieście d la użytku publicznego. Nie wchodząc w szczegóły co wpływa na to, iż do tej pory nie został zreparowany, wzracamy się w imieniu wielu mieszkańców miasta interpelujących nas w tej sprawie, do Zarządu kościo­

ła, by zechciał zająć się go uruchomić.

A może M agistrat nasz m ógłby otoczyć go swą opieką po porozumieniu się z władzą kościelną.

Zbiórka na M acierz S zk oln ą. W dniu 6 b. m.

odbyła się u nas zbiórka uliczna na rzecz Koła miej­

scow ego Polskiej Macierzy Szkolnej.

W ynik zbiórki następujący:

Z ebrano Mkp. 1169.35; Kor.— 996.28, czyli Mkp.

Nie wszędzie się tak dzieje, gdzieindziej lekceważy się bardzo średnie zadania sejmiku, a natom iast czy­

nią sejmikowicze nowocześni ek spe rym enty, do któ ­ rych nie dorośli, a potem gdy się m e udadzą, lu d ­ ność za nie w postaci podatków nakładanych pr>;ez sejmik płaci. Zbiera się kilkoro takich działaczy, co naj^swojem podwórku nie potrafią ładu zaprowadzić i zaprowadzają, dajm y na to, wzorową fermę, która jest wzorem, jak gospodarować nie należy a wszystko przypom ina znakomitą bajkę Krylowa: „Osieł, kozieł, martyszka i kosolapy miszka zadumali igrat‘ kwar­

tet*4. T ak pracują jednostki, a ogół tymczasem nie może się poiapać, bo go nowe urządzenia i pomysły zbyt raptow nie zaskoczyły, więc mierzą sejm, sejmik, wiec partyjny i t d., czeinu się n.e dziwię, bo zd a rz a ­ ło się to u nas i ministrom. Przyszedł do m nie p e ­ wnego razu zludowcowany parobek i zapytał, kiedy on otrzyma coś tam, co było postanow ione na sej­

mie. Poniew aż kategorycznie to powiedział przejrza­

łem starannie kilkanaście JYaNr ów M onitora, przeczy­

tałem szereg spraw ozdań z posiedzeń sejmowych i nic nie znalazłem. Wtedy raz jeszcze pytam, gdzie i kiedy była przyjęta ta uchw ała? A no u dziedzica

677.40; Rubli — 32.03 czyli Mkp, 64.06. Razem M kp. 1930.81.

Wydatki: Za drukow anie znaczków Mkp. 60;

za szpilki Mkp. 35; strata na zniszczonych koronach

— 17.70. Razem Mkp. 112.70.

Czysty dochód: M kp. 1930.81 — Mkp. 112,70

= M k p . 1818.11

Zarząd Koła składa podziękowanie kwestarkom, kwestarzom, jak również i tym, którzy złożyli datki.

Z b ió r k a n i e d z ie ln a 25 lipca 1920 r. P odkom i tet P om ocy dzieciom (chrześcjan) w Sandom ierzu z kwesty ulicznej na rzecz kuchni Podkom itetu zebrał 1929 marek i 18 r b . — O sobom , które kwestowały, Podkom itet za pośrednictw em naszego pism a składa podziękow anie.—

Z e b r a n ie O g ó n n e c z ło n k ó w C z e r w o n e g o K rz y ż a odbyło się dnia 24 b. tn. Uchwalono p o ro ­ zum ieć się z Zarządem Białego Krzyża celem złącze­

nia się z nim dla .ujed n o sta jn ie n ia prac w kierunku zadań jednej i drugiej instytucji tak blizko się z s o . bą łączących.

Do Magistruia m iasta Sandom ierza zwracają się pobożni ze wsi, przyjeżdżający do Katedry, i proszą o wyznaczenie miejsca na postój ekwipaży podczas nabożeństwa w pobliżu katediy, ponieważ policja odsyła je aż na targowisko.

B urza. W ostatnich dniach m iasto nasze i n a j­

bliższą okolicę nawiedziły dwie burze. Pierwsza 24 b. m. z niezwykłą siłą w połączeniu z huraganowym wichrem szalała przez godzinę blisko. Widać było po uspokojeniu się nawałnicy liczne pożary po prze-

w kancelarji, odpowiada. — Jak to na sejmie w kan- celarji ?, pytam zdziwiony. — A jużci, jak się to wszyscy fornale zebrali na sejm. Tak zwyczajną kon­

ferencję z parobkam i nazwał sejmem, i nie widział nieborak jak złośliwy o sejmie dowcip tem sam em powiedział. Pytam jednak, skąd powstało to pom ie­

szanie pojęć 1 Przez lat dziesiątki najwyższą władzą do stęp n ą ludowi był strażnik, co nad nim było __

stało się owianym mgłą symbolem niedościgłym.

Dziś raptow nie otworzono drzwi zamkniętemu tyle lat w ciemnicy. Cóż dziwnego, że połapać się nie może i w najutartszych prawach z pom ocą pokątnych d o ­ radców zarzuca ministerstwo podaniam i i skargami, nie wiedząc często, co podpisuje, a przedsionek sej­

mowej sali wygląda jak karczma przydrożna, pełna podróżnych z węzełkami rozpartych na ławach tego panaceum ludowego. Tak, jeszcze jem u m e zegarek, jeszcze nie dorósł do pełni praw konstytucyjnych, u raczej m e dokształcił się. O piekunow ie włożyli mu jedw abne pantalony, ale we włosach ma pierze. jednakże pewne oznaki, że sam on już dostrzega a- norm alność położenia i będzie chciał inaczej ukształ­

tować stosunki, sądzić więc można, że gdy obecni

(7)

Nr. 7. .ZIEM IA SANDOMIERSKA* z dnia 1 sierpnia 1920 r. 7 ciwnej stronie Wisły.

W pobliżu nas spalił się od piorun i kościołek w Łukawie i dwie stodoły

Ofiarą drugiej burzy w dniu 27 padło troje d zie­

ci na przedmieściu zwanem .C h a łu p k i" . Jed n o d ziec­

ko zabił piorun na miejscu, dwoje k o n tu z jo ra ł.

P o św ięcen ie fabryki tkackiej We wtorek o d ­ było się poświęcenie tkalni w Sandomierzu, która po półtorarocznych przygotowaniach została w ruch p u ­ szczona. Po akcie tym odbyło się przyjęcie dla u- działowców i gości, zaś od 5-ej po południu do p ó ź ­ nej nocy odbywała się przy hucznej muzyce zabawa dla robotników, ku której ciągnęły tłumy żydów. Ten sposób obchodzenia narodzin przedsiębiorstwa w tak poważnej jak obecna chwili, przy zagrażającej nam inwazji bolszewickiej wywołał wielkie zgorszenie. Czy nie właściwiejby byto zaznaczyć fakt uruchom ienia fabryki patryotyczną ofiarą zachowując wstrzemięźli­

wość od trunków i skoków 1?

Z poczty Na tutejszej poczcie niedbale s e g r e ­ gu ją listy i pomimo wykupienia skrzynek k o r e s p o n ­ dencja często bywa wysyłana do gmin, co opóźnia jej otrzymanie. Zdaża się też nieraz, że listy i g a z e ­ ty wkładane bywają do niewłaściwych przegródek i wędrują nie tam, gdzie należy. Na te omyłki a d r e ­ saci zwracają uwagę urzędu.

R uch p o c ią g ó w na linji Nadbrzezie — Skarży­

sko dla osób cywilnych został chwilowo w strzym any.

.K a r t k i pocztow e do korespondencji z a d re sa ­ mi w S ta n a c h Zjednoczonych A m e ry k i P ółn D yrek­

cja Paczt. i Telegrafów w Lublinie Komunikuie, że Ministerstwo Poczt i Tel. wydało osobne kartki po­

cztowe do korespondencji z osobam i zamieszkałemi w Stanach Zjednoczonych Ameryki Półn. Znajduje się na nich z boku odzew Komitetu Polsko-Am erykań­

sk ie g o o nabyw aniu polskiej pożyczki dolarowej. Kartki te sprzedają wszystkie urzędy pocztowe po 50 fen,

W niedzelę dn. 1 VIII odbędzie się nabożeństwo pokutne celem uproszenia miłosierdzia Bożego dla O j ­ czyzny i błogosławieństwa dla armji naszej.

O godzinie 9 ej rano procesja pokutna z Kate­

dry na rynek, gdzie pod figurą Matki Boskiej o d p r a ­ wioną zostanie msza św., poczem su m a w Katedrze z wystawieniem przez cały dzień i n o c N . Sakramentu.

posłowie przyjadą na zasłużone wakacje, iudność u z ­ na je za tak zasłużone, że przedłuży je , a d finitum*

i wybierze inny sejm, który będzie mniej oryginalny i więcej podobny do zwykłych parlamentów, ale gdy tam ten już uchwali* sobie djety i obdzielił się ziemią, a więc spełnił zadanie podług swego widzenia rzeczy najważniejsze, ten może zajmie się uchwaleniem Kon­

stytucji, do czego tam ten był powołany, ale widocz­

nie m e miał na to dość czasu. Szczęść Bożel Wuka,

Z OKOLICY.

Pacanów.

Bywają sławy i sławy. . .

P acanów .g d z ie kozy k u ją “ znany jest w całej Polsce dzięki temu specyficznemu określ«niu. A przy- tem —jako je d n o z n a e tn ik zacofania, ciem noty i d rz em ­ ki. Nietylko m ieszkańcy stolic—lecz każdy sza n u ją­

cy się inteligent z prowincyi, na miano .Pacanów * — uśmiecha się pogardliwie i lekceważąco rusza ra m io ­ nami. I poniekąd ma słuszność. Ale tylko poniekąd.

Bo czyż umysłowa i społeczna drzemka jest c h a ra k ­ terystyczną cechą jeno takich, opuszczonych od ludzi, zakątów. Czy ciemnota nie święci dotychczas try u m ­ fów na całej biednej ziemi naszej? Czy lenistwo sp o ­ łeczne gnieździ się wyłącznie w Pacanowach?

Oj ciężej odpow iadać powinny za grzech obojętności środowiska większe, nie pozbawione o ś ­ wiaty, gdzie ludzi do pracy nie brak, gdzie życie po- winnoby tętnić szerokim bujnym czynem. A czy się tak dzieje?

Wracając do P a c a n o w a — jestto nędzna osada.

Żydów gnieździ się tutaj przeszło 2 tyciące, chrześ­

cijan do tysiąca. Wszyscy gnieżdżą się ciasno, b r u d ­ no, w lichych dom kach, w błocie, które jest także spe- cyalnością takich zakątów. Z ogólnej m arnoty wyłą- czyć należy duży, przed wojną wybudow any kościół z bardzo starożytnym, cudami słynącym Krucyfiksem, plebanią i wikaryat, oraz dom gm iny a zarazem szko­

łę, które odznaczają się rozmiarami i ochędóstwem.

Z instylucyi społecznych m am y Towarzystwo pożycz­

kowo oszczędnościowe, Straż ogniową, 2 szkoły, a powinno być 6, Koła Macierzy Szkolnej, które łącz­

nie /. Kółkiem rolniczem z trudem wegietuje, urzą­

dzając od czasu do czasu pogadanki naukowe, g o s ­ podarcze, prze Istawiema amatorskie, loterye, kwiatki i t. p. Dia ochronki pomieszczenia brak, o budowie dom u ludowego głucho; pod naciskiem strachu przed ogniem, mieszkańcy zabierają się leniwo do naprawy szopy strażackiej, zniszczonej podczas wojny. A j e d ­ nak biedy tu niema. Mieszczanie, po większej częś­

ci posiadacze bogatej ziemi, z wyrobionym przez bli­

skość byłej granicy zmysłem szmuglerskim, są zamo­

żni. Synowie Izraela ruchliwi, obrotni, p o d o b n o gru be majątki porobili podczas wojny; ziemia prz eboga­

ta nawet zaniedbana, clileba n,e skąpi. Ale na cele społeczne pieniędzy brak.

Ruch społeczny rozpoczął się w n lasteczku od handlu, pozostają róż.ie hurtownie, bratnn pomoce, sklepy spółkowe, jajczarnie, Wszystko to idzie z roz­

machem iecz j e z fachowej viedzy, /. c e k m jedynym aby jak najprędzej i najobficiej napełnić kieszenie.

Nic te*, dziwnego, że na zebraniach członków nieraz . d o ty k a ln e ' argum e nty są w użyciu. M ożna się jednak spodziewać, /.* ten ruch ekonom iczny, po przebyciu i ,zy błędów, strat, szwmdlów, ustali się i hanc^l tak spożywczy jaK towarowy utrzyma w rę­

kach chrześcijańskich.

(8)

N r. 7 .ZIEM IA SANDOM IERSKA“z dnia 1 sie rp n ia 1920 r.

Na ik u te k odezwy Naczelnika Państw a, zawiązał się tutaj Komitet O b ro n y Narodowej; zapisują się o chotnicy, płyną dary. Do dnia dzisiejszego złożono jako dar narodowy 2.288 M. srebra przeszło piąć fun­

tów, 4 łuty złota, gm ina na pożyczkę odrodzenia ze­

brała dopiero 45,600 m. chociaż dobrowolnie opo d at­

kowali się gm iniacy po 4M. z morga*

W idzim y więc, że i ten sk rom ny zakątek czuje się polskim, bierze udział, chociaż słaby, w życiu społecznem i narodowem. Jeżeli nie jest dostatecz­

nie rozbudzony, nie jego wyłączna w tem wina. T ra­

fiają i tutaj hasła skrajne, destrukcyjne i szerzą szko­

dy w bezkrytycznemu zbiorowisku, Lecz i hasła n a ­ rodowe nie giną w próżni. Ja k wszędzie i zawsze—

wre walka i zmaganie. I, gdyby przedstawiciele

„światłych i wielkich" nie uciekali tak żywiołowo z zakątów, szukając szerszych terenów pracy, a raczej łatwiejszych w arunków rozrywki-możnaby na­

wet z naszych P acanow ów zrobić schludne, kulturalne miasteczka, fpodnieść „'poziom umysłowy i etyczny mieszkańców.

Aby jednak spełnić także zadanie trzeba mieć wytrwałość, cierpliwość i miłość Ojczyzny nie na ję­

zyku—lec? w czynie. S.

M okoszyn.

Spalił się tu młyn m otorow y Stępnia. Przyczy­

ną w ypadku był wybuch w motorze.

Niepoprawni. Z folwarku Mokoszyn, ad m in istro ­ wanego na rzecz szkoły rolniczej, sprz ed an o zebrany tam że sum ptem długoletniego dzierżawcy zasiany rze­

pak Izraelicie tutejszem u, nie uważając za właściwe zwrócić się z ofertą do kooperatywy rolnej lub spółki ziemiańskiej, które tym arty k u łe m handlują. To nie poszanow anie zasady „Swój do swego" ze strony wy­

konawczej instancyi publicznej wymaga n a p iętn o ­ wania, tembardziej, że po zm arnowaniu i oddaniu w

obce ręce sądu jest to drugi fakt wprost skandalicz- n j gospodarki, ciekawy, że nabywca Klejnhaendler z w ió d ł 6.ę od siebie do Spółki Rolnej z propozycją o d stąpienia towarów. Zestaw ienie tych dwóch faktów

ti ówi sam o za siebie.

Zaleca się czytanie „Rozwoju*.

W ilczyce.

W spraw ie u n ler u c h o m :on y ch m leczarń.

Członkowie udziałowcy byłej mleczarni w Wilczycach wzywają za naszem pośrednictwem b. Zarząd do

przedstawienia rachunków i projektu likwidacji intere­

su, o ile nie jest wskazane wznowienie i żądają w każdym razie wyjścia ze stanu martwoty i obeznania ich stanem sprawy. Czas byłby też zdecydować los mleczarni sandomierskiej i albo pomyśleć a u r u ­ chomieniu jej z przyszłą wiosną wobec poprawienia stan u bydła w okolicy i potrzeby nabiału w mieście, bąd ź też korzystając z podniesienia się cen nierucho­

mości sprzedać budynek, aby służył innym celom.

8 Jakubowice. Przewożono tędy transport jeńców bolszewickich do robót. Jeden bolszewik um knął z w agonu i ukrywa się po wsiach.

m C IK KRAJOZNAWCZY.

Następujący członkovie Tow. Krajoznawczego zgłosili się jako ochotnicy do armji: Barchanowski Maksymiljan Józefkowicz Władysław, Kotecki Ka?i- mierz, Kawczak Jan, Starzyński Ludomir, Kameckt Cyprjan, Wytykowski Ludomir.

Nie objęte powyższym są ci członkowie T ow a­

rzystwa, którzy, jako nauczyciele wstąpili do szeregów na zasadzie uchwały powzięlej na Zebr.miu Związku Nauczycielskiego.

Uniwersytet Korespondencyjny Polskiej M a ­ cierzy Szkolnej.

Otrzymaliśmy z Głównego Zarządu Polskiej Ma­

cierzy Szkolnej zawiadomienie o otwarciu Uniwersy- t«tu Korespondencyjnego.

Je s t to duże ułatwienie dla ludzi mieszkających w małych miastach, jak Sandomierz, gdzie nie można uzupełnić swego wykształcenia dla braku jakichkol­

wiek kursów wieczorowych

Uniwersytet Korespondencyjny daje możność po zostając na miejscu, Korespondencją objąć tę lub inną gałąź wiedzy. Narazie otwiera się „Kurs H andlow y“ z następującymi przedmiotami: Język polski, Księgowość, Arytmetyka i Rachunkow ość handlowa, nasady prawa, K orespondencja handlowa, Krajoznawstwo gospodarcze Polski i pouczenie jak prowadzić sklep, oraz w iadom o­

ści o współdziałalności. Bliższych informacji udziela biuro Uniwersytetu K orespondencyjnego Polskjej Ma cierzy Szkolnej w Warszawie ul. Krakowskie Przedm ie­

ście JS6. 7 S y l w e t Ł c l .

Z ludzkiej m enaieryi.

x Do cudzego ogrodu Bez wielkiego eaclwdu

Ciągle włazi i ryje.

Ze czyni to od miodu Wśród głupiego narodu,

Dobrze sobie z tem żyje.

Mniej wesoło już prycha 1 mniej wzdyma go pycha,

Gdy w swe wraca śmietnisko.

Choć bajeczka to licha,

Lecz jest prawda w mej cicha Wstawcie tylko nazwisko.

S. J.

Redaktor Witold Kamocki Wydawca: Polskie Towarzystwo Krajoznawcze w Sandomierzu.

D ruk M. Byrzyńskiego w Sandomierzu.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Myślę, że właśnie wtedy zaangażowałem się w działalność dla niepełnosprawnych, tworząc coś ważnego, społecznie ważnego. Data i miejsce nagrania

N ie palą blaski słońca, Ciche płyną westchnienia J u t w zlocie drtewa

mierne ze środkami, jakiomi się operuje. Prowincja zwłaszcza bywa terenem nader podatnym dla poczynań, którym nie prze- naczono uwieńczyć się skutkiem wyśnionym

Bo dzień ten — to dzień chwały naszej — dzień bohaterskiego wysiłku w dobie kompletnej rozterki i anarchji ducha — dzień wielkiego czynu, na który mógł

Jak widać, wzrost rentowności w pierwszych dwóch latach sprawił, że w tym okresie zysk z tytułu zmiany ceny czystej obu obligacji jest zdecydowanie mniejszy, wręcz nawet

A tymczasem uczenie się współczesnego ucznia od szkoły pod- stawowej do studenta włącznie opiera się najczęściej na wielokrotnym czytaniu materiału.. Im

Zasób składa się z miniatury z epoki pt: Chłop przy pracy, która przedstawia rytm prac polowych zależnych od kalendarza.. Na podstawie kolejnych obrazów miniatury, uczniowie

Projekt ustawy oraz załączo- ny do niego projekt rozporządzenia wykonawczego nie dają w istocie odpowiedzi na wszystkie pytania, bo wiele będzie zależało od zarządzeń prezesa