• Nie Znaleziono Wyników

Zbieracz Literacki. T. 4, nr 10 (26 września 1838)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zbieracz Literacki. T. 4, nr 10 (26 września 1838)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Pismo to wychodzi * Zaliczenie na 36ść trzy razy w tydzień PTF ł B W WB A N»’ów wynosi Złp.

to jest: w Ponie- JlA

J

l

B

I J j j B B 2 B . v j / u f> i przyjmuje się w

działek, Środę i księgarni Czecha,

Piątek, o drugiej L I T E R A C K I . w handlach Kocha

po południu. i Schreibera.

Środa 26 Września Nb* 10. 1838 Boku:

TOURYILLE I ANDRONIKA.

LSTĘP Z DZIEJÓW FRANCLZKIEJ MARYNARKI.

P R Z E Z E O C . S C E .

(b a l s Z Y C I A G . )

W kilka tygodni po tym po­

jedynku, który Touryillowi u wszystkich okrętowych wielką mHn&ć zjednał, fregata Hoeuuin- courla razem s fregatą Cruyillie- ra, który tymczasem zupełnie był przyszedł do zdrowia , ro­

zwinęły swe żagle. Piękna blon­

dyna przy szpadzie , znajdująca się piko ochotnik na fregacie Hoc- (joioeourta , pełniła « jak mi po- w iadanu , ni to najlichszy chło­

piec okrętowy, wszelką służbę majtka, wyjąwszy, iż dla zacho­

wania swych rąk białych, ręka­

wiczki w dziew ał, a dla ochro­

nienia od słońea delikatnej swej cery, szerokim kapeluszem pil­

śniowym , głowę nakrywal; prócz tego miał on ze sobą pokojowea, który go aż do zbytku i m ył i cze sa ł, i perfumował i piększył, którego umyślnie ż sobą na to

przywiózł; bo w iem ci Tourvił- lowie pochodzą z znakomitego domu w Normandyi i znaczny posiadają majątek. Otóż tedy Hociininenurt i (h uvillier popły­

nęli najprzód ku .Malcie , dla do- wiedzenia s ię , pod jaką szero­

kością liędą mogli nabyć sławy w obronie chorągwi krzyża św ię­

tego; co w łaściw ie znaczyło złu- pić pohańców i pogrążyć w nędzy ich żony i dzieci. Niektóre lito, śeiw e osoby wskazały tym ohu- dwom korsarzom prądy W ene- tyki i Carury, gdzie od kilku dni przebywali titreCeA’ korsarze, cza­

tujący na pięć okrętów' genueń­

skich , które z bogatym ładun­

kiem z odnogi weneckiej wypły­

nąć miały. <)hadw aj nasi obrońcy religii , posterowali natychmiast na te miejsca, i zn ledwo kilka godzin po tych wodach po krą­

żyli , CrńeiWwfr, który swą fie- gatą la saiute Ampuule wprzód płynął, postrzegł dwa okręty, o których natychmiast znakami o- znajtnił, i bieg swój wstrzymał,

(2)

aby ZffiSRpfcue na Hnp<futncflUi'la, k tórego fregata, 1’ito ile ile D ianę, m e tuk szy b k o juk la eninte pnute p ły n ę ła . T u rey p ostrzrgł<zy

obrót okrętów ch rześcija ń sk ich , za e tę li się sp ieszn o uzbrajać i g o t o w ; i e tka w a 1 k i . H o eq u i [1coli r 1, który b ia ło -w ło se g o kaw alera nie sp u szcza ł z oka , p o w ia d a ł, że ten za zbliżeniem się n ieb esp ieczcń - s l w a , które dta n iego na ó w cza s b yło m o r e m , bynajm niej z s w o ­ je g o stan ow isk a n ieu stą p ił, zdjął

tylko jakąś ś w ię t ą , czy li m iło ­ siern ą rei i fc Wiję z sw ój plfefśi ,S u c a ło w a w sz v j ą kiłkakroć razy z serd eczn ą pobożnością , s c h o ­ w a ł ją zn o w u w zan ad rze. P°"

tóttt za cią g n ą ł m ocniej rzem ień od s o n d y , którym był o p a sa n y , w d z ia ł n a sie b ie zbrój Stalow ą, w ł o ł y ł na g ło w ę przyłb icę , pod- cią g n ą ł w g ó rę półbóciki z białej sk ó r y jeleniej z pnzfelWMftni ob- casanii , i p o illo g rozkazu ł l o e - q a iiie o u r t a , Stanął na w y ż s /e m p iętrze ok rętow em ( l ) . — T y m - c z asem w s z y s t k i c p rzy g o to w a n ia t e , 11 ieza sl ras z y ł V b y n a j m ii i e j 11 i e - (1) W yższe piętro okrętowe nazywa się przestrzeń między tylnym i przednim masztem ; jcslto miejsce w okrętach , 4 o którego Turcy najczęściej atak przypuszczać zwykli (2 ). ( ,4 ttŁ or.) (2) Zwyczaj ten mąją także inni żegla­

rze , a to s te g o pow odu, ponieważ W ° (

p r z y ja c ió ł, i o w s z e m oba dw a In- reckie okręty z b liż y w s z y s ię z naj­

w ięk szą ónn ało śeią , d a ły ognia Zn w szy stk ich d zia ł s w o ic h i d i M octjuincourta i do C rm illiera.

łio r sa r z e w y trzy m a li ten pier­

w sz y o g ie ń , nieod po w ied zieli nnjS;

ani jednym z dział w ystrzałem ; lecz skoro p odpłynęli na w ystrzał s p istoletu , ję li ciskać na nieb g r a n a ty , S ttz ź W i z m uszkietów i innej b ro n i. T u r c y , którvrn w ten sp osób d o g r z e w a n o , omal że się u icp od u sili pośród ognia i d ym u actyleryó rłirześeijańifcićj;

starali sig pozyskać w i aird ła sie­

b ie , by c o k o lw iek odetchnąć; leez w sz ę łk le uińłowA uia ich były na­

darem n e. H oenuSncourt i Gru- v il l i e r , p o g n a w sz y za nim i i za- b ie g łs z y in , d ro g ę:, na now o<»- g r z ć w a łi Im w y strza ła m i z dział i irtnśzŁielóW , iin reśeie dopiekli im do te g o s t o p n ia , że T urcy ch cąc n iech rąc m n siełi się w ziąść do za h a czen ia . R zu con o haki, a ch rześcija n ie i po h a ńcy uderzyłt na sieb ie z na jzaciętszą g w a łto ­ w n o śc ią ; n a jw ięk szy m junakiem W tćj za m ięsza n ej bit w ie była pię­

knu b łondyna z s w o ją szpadąJ rąbał s z a b lą jak siek ierą , a le i sam

to miejsce je st jednein w okręcie, na które skutecznie uderzyć można.

{Tłumacz.)

(3)

)° ł° ( 7 4 )°t°(

otrzym ał i w g lo w ę i w kiras kilka potężnych razów. T urcy widząc, że ich tak gorąco p rzyjęto, za­

częli żałow ać, że się w zięli do zahaczenia, poodeinali więcezćm prędzej sznury od swych haków i zamyślili umykać na szerokie morze. • — « Do sio tysięcy nie­

szczęścia! łaskawy panie; to była djable krótka sp raw a! » — <Z a ­ rzekaj tylko de V ancy, zaczekaj i bądź ostrożniejszym w swych przepowiedniach f Bóg T u rk ó w jest w ielkim , a Mahomet jest jego prorokiem , a tego masz za­

raz dowód : w c h w ili, gdy T u rc y mieli się ju ż za zgubionych i um ­ knąć się starali, nadesłał im djabeł czyli tćż ich prorok , dwa przy­

jazne okręty, które właśnie wtedy około przylądku Matagan krąży­

ły , gdzie się odbywała bitw a.

T e okręty zleciały na odgłos w rz a w y , jak zlatu ją kruki do ciał wisielców, gdy ich swoją wonią po w a l»ią.» — «

A

to jest przypa­

dek , najłaskawszy panie, klóry całej tej rzeczy inną postać da je ! «

— « l’ waga twoja jest bardzo roz­

sądna , mój panie dc V a n e y , a najlepszym dowodem tego jest t o , ż e T u rc y , którzy ju ż zupełnie byli pokonanćmi, w idząc, iż im tak niespodziana nadeszła od­

siecz, wszczęli krzyk radusuy i

dla swojej urieeby na okręty H o r - ąuincourla i Cruyillicra dwa lub trzy razy z dział swoich ognia dali. W id z is z więc, paniede V a n - ev, że itr sainte.Inipoule i fetoile ile Dianę niebyły w iiajprzyjeinniej- szćm położeniu; każdy s ly e b o - krętów musiał walczyć z d w oma okrętami nieprzyjaeielskiemi; by­

ło ieb bowićm wszystkich cztery, s których dwa były zupełnie świć- ż e , i tak często udowoilniały chrześcijanom, że mają dobry prorh i doskonałych arlylerzy- stów, że H o e fju in c o iirl, w y trzy ­ mawszy tę nową w^aifcę prawie przez cala godzinę i utraciwszy połowę swoich ludzi i wszystkie prawie żagle, był przymuszonym przemówić do swoich ochotników tćmi słowy i «Mości panowie! je ­ żeli tak dłużej będziemy grali w 'krę g le , przegramy niezawo­

dnie, ho tamci ma ją po dwie kule na każdą naszę jeilnę. Spróbujmy raczćj zahaczyć jednego s tych renegatów dla zrównania się co­

kolwiek w s ile , inaczćj przedziu­

rawią nas, i zatopiąnieochybnie.

W oloolrtryusze przystali chę­

tnie na jeg o zdanie; H octpiin- court rozkazał stćrnikowi rzucie baki na ten okręt nieprzyjacielski, eo już. z słabszym walczy! zapa­

łem ; zaw ijają więc w bok nieprzy-

(4)

>i»( 76 )°b(

ja c ie lsk ie g o o k r ę tu , zarzucają nań haki, a k a w a le r d e T o t|r v iy ę w tow arzystw ie piętnastu o c h o ­ tn ik ó w , jak rączy jeleń w sk o ­ c z y w s z y na j e g o p o k ła d , rąbie w o k o ło siebie i w ycin a w pień w s z y s t k o , co mu się tylko n a ­ w in i e , tak d a le c e , iż pohańcy w m n ie m a n iu , że to je s t szatan w czło w ie czej postaci , u p ad łszy przed nirn na k o la n a , poddaj;}

się i proszą o źyteie. T yiw sp o-;

sobem blondyn ten , zaraź w p ie r - w szćj w y p r a w ie sw o jćj na słon ćj W ędzić, o p a n o w a ł okręt turecki;

b ow iem po skończonej potyczce p rzyzn ali js-diiogłnduic w s z y s c y , ze z w y c ię z tw o to w in n i byli je­

d yn ie jCgp nieu straszsm ćt oął w a ­ l i z ę , ho nuto b y ł uajpićrWsz-y, k tó ­ ry rzu eił sw y m hakiem na okręt i za ch ęcił o ® o la ik ó w przyk ła­

dem . • —- ■ A dru d zyż T u r c y , czy s i ę także d ali z a h a c z y ć , n ajła­

sk a w s z y pawie?" — « 0 n ie, pa­

n ie de V a n e y , p rzysięgam na Ł tfcyp era ! N a ten w idok od p a­

liła ich chętka ży w ić się z naszej k u c h n i; bo g d y d ru g i Turek u cierający się z, l ’atoilc de P /uue p o s tr z e g ł, jaki sk utekptnriąguęło za sobą z a h a c z e n ie , n atych m iast podał t y ł , a H o eq iiin cn u rl już wie g o n ił za n im , bo w o ła ł p il­

n o w a ć sw e j z d o b y c z y , W ciągu

kiedy trw ała utarczka f n ieb yło czasu p a tr z y ć , co robi p oczciw y C ru yillier , zw ła szcza , że kłęby dym u w td z ić ć p rzeszkadzały; ale skoro się spraw a sk oń czyła, do- s tr z e g ł H o cq u in co u rt z a r a z , że na dw a w y str z a ły z d zia ł, la sainte A m poute ucierała się gorącu z je . d o y n i tłieprzyjaCielsfciiw okręteoi, drtigi zaś stć iu w a l na otw arte m o rze, dla dostania się dn sw ego to w a r z y sz a łit«»ry już jak naj- sp iesz n i ć j u c ie k a ł. H ocq u i ncou rt, nietrOrąc czasu , u d erzył na p<>- hańca h ijącego się s Cii iyilliereni, .ale tell u jr z a w sz y , Se od la sainte A aipoille i 1’etoile de Dianę bvł z a u iin ię ły m , u zn a ł za rzerzprzy- z w o ils z ą poddać się , mźli w ko­

ralow ej g r o c ie A m litr y ty je ś ć o - sla tn ią w ie c z e r z ę b a ra n ią , roby g o n aw et przv d łu ższy m odporze w sam ej r z eczy b yło nieininęło.

P o tej rospraw it' każden obejrzał s w o je c ia ło , iłe w sobie dziur m ie­

ś c i ło ; przy tym przeglądzie po- s t r z e g ł T m u w iłle , że go w łócznią w bok p o w ita n o , a w krótce po- lem d u str z e g ł t a k i e , że je g o pię­

kne hląiid w ło s y , od sza b li, która c o k o lw iek czaslii mu nad ru szyła, p o u iićrzw io n ćm i zostały." — «D'»

stu k a tó w ! alcżh oto było cokol­

w iek ZU w icie u apiĄ rw szą bltWę, ła sk a w y p a n ie ! — L ecz ja nic nie-

(5)

) ° b > (

77

) o j o (

s ły s z ę o pięknej Andronlee;* rzekł te r a z , cokolw iek zn iecierp liw io­

ny ile V aney. — «Chcie j poskro­

m ić Swój zapał. Jnź ja i na to przyjdę s porządku , z« i tej pię­

knej d ziew czyn y ujćpoininę. A w łaśn ie teraz będzie to na sw o- jćm miejscu , gd yż rany naszego ryećrza sam e nas wiodą do pię- knej Androniki , która w sercu biednego S elad on u , w ielkiego nieszczęścia narobiła. M ożesz so­

bie łatw o w yob razić, mój przy­

j a c ie lu , i e jak okręty, tak i lu­

d zie po takowym dniu gorącym potrzebują Spoczynku. Crnyjjljrć znający tak dobrze A rchipelag, jak Despreafint autorów staroży­

tn y c h , przypominał sobie , że oa w yspie Jsyfanlo m ićszkal zaw o­

łan y m istrz, do naprawiania po­

dziuraw ionych okrętów i jeden b iegły c h y r u r g , do leczenia po­

kaleczonych m ajtków. Cruvillier będący sty m naprawiaczem c z ło ­ w ieczej skóry w dobrej zażyłości, zaw iózł do niego p ranie jnź u- m ierającego kawalera T n ijrrille, i oddaw szy w aleczn ości jeg o jak najw iększe poch w ały, polecił go lekarskiej opiece. Doktór Jan y’, zaczął opatiwWaćSłdćzyĆ naszego ryećrza, i W przeciągu m iesiąca, nie mu w ięrćj z jego ran oiepo- zostuło , tylko jedna sław a i bla­

d o ś ć na tw arzy, która tak po­

wabną b y ła , źe się je j n ik t dosyć nićm ógł napatrzyć. O tóż te d y ...

niew iedzićć cz.y la bladość, czy sław a jego czynów łvojen n yrb , czy piękna postać j e g o , czy tćź jaki djabeł nam ów ił córkę do­

k to ra , dosyć na tein , źe piękna Andrnnika tak się szalenie w ka­

w alerze rozkoebala , ii gdy H oe- (jiiilirnurt i C ruvillier we dwa miesiące później z w y s p y S y la n t o odpłynąć zam yślili, k o c h a n k o wie niem ało przyczyn do w ielkiego zm artwienia m ieli. » ■—• « Czy pię­

kna Andrnnika w sa m e j r z e c z y tak piękną byla?« — «H ocquin- c o n r t, który ją przez długi Czas w id y w a ł, powiadał m i, ii tirbyła w yszukana,, rzadka piękność.

W y s t a w sobie kibić b o g in i, profil twarzy g re ek ić j, najpiękniejszy, jaki tylko być m o ż e , niebieskie o k o , krucze w ło sy , płeć ot krew z m lć k ie n i, a nadew szystko w ie­

lorakie powaby u m y słu , połą­

czone z najm ilszą prostotą. > —

• Jako? T o ż w d z ięc zn o ść , którą kawaler był winien doktorow i, źe go z rań w ylćczył i nd śm ierci w y b a w ił, niewzbronita mu u- w ićść córkę jego?« — • A leż mój ty panie de V a n cv , jakże dziw ne zdanie tw oje. T y p ow iad asz:

m ógł że kawaler Touryilłe utyićść

(6)

)°ł«( 78 )o|o(

córkę człow ieka , który m il życie ocalił? A ja na lo odpowiadani, ze właśnie dla tego, iżińusignor Jany ocalił iw ie , miał kaw aler s po solm ość u wieść iw u jego córki;.

S p o s o b n o ś ćzłodziejemw miłości!

Nareśeie nadeszła eb wiła rozstań - ku. Nićmożesz w ilie wystawić teg o płaczu. Jęku i tych łez obo jga kocha oków. Kawaler przyrzekał i przysięgał jak najurorzyśndj, łiieszezędzit przysiąg i obietnic , sypał hojnie w lakowym razie obieg mającą inoneii;. ale nada­

remnie, piękna A miro nik a uparła się i była głuchą na wszelkie te d ow od v| płakała i szlochała bez uslanki 5 nareścle otarłszy so­

bie łzy z. oczu, rzekła stanowczo:

» W e ź mnie Z sobą ! Ja cię sa­

mego nie puszczę!» — « Do stu piorunów ! Otóż mamy!

I

ka­

waler Touiwille. zezwolił na to? «

— « Poczekaj, wnet, się dowidsz panie de Vancy. T y , co jesteś wzorem czystych obyczajów, po­

zna jesz dobrze, iż podobny za­

miar nićmógł być jak tylko bardzo zasmucającym dla człowieka, znającego swe obowiązki i prze­

strzegającego prawa gościnności.

Była to przykra chwila dla bić- dnego kawalera, rzeeby można, byłto proliićrezy kamień jego cno­

ty 5 ale Idź nieugiął męztwa przed

tym piorunem; rozważywszy jak wielką wdzięczność winien swe­

m u d o b r o c z y ń c y , t y l emiał nad so­

bą m o cy , z e g o Hterbriol pozbawić kochanej córk i. O tóż m asz jedno s lyCli szlachetnych uczuć , któ­

rego gin i o bynajm niej nie jest zdolnym mieć, k tóreu o •1 ' ra na wet nie- pojmuje i które właśnie przez to samo je s t najwyższym stopniem1 uzarnienia się w swojćtn jeste­

s tw ie ! Barbarzyńcy powiedzą,

•/.!• kawaler TonrviIle już snliie był naprzykrzył tę miłość i że to­

warzystwo Andruiiiki było dla niego przeszkodą w podróżyp ale światli lu d zie, ludzie /.uczuciem szlachetnem , będą zapeo ne mo­

jego zdania, że Ton rydle wziął pod rozwagę żałość i iospaez sta­

rego Jany, gdyby lenie niezastuł w domu swojej córki. Lecz po­

nieważ córka starego Jany była zawiele upartćj głow y, i za nio- eno roskochanego serca 5 dla tego osądził za rzecz potrzebną czynić na pozór jakby się zupełnie zga­

dzał z jej życzeniam i; przyrzekł jd j, że nim okręt odpłynie, do nidj powróci i zabierze ją zsobą.

A le Tourville bynajmniej tego nieuczynił i owszdm prosił Hnc- puineourla, aby iiajpićrwszy od­

bił od lądu ; na co tenże jak naj­

chętniej zezwolił. Odpłynął więc

(7)

)O°(

79

tćj samej chw iłi. Tym sposobem

i isz Tłnuwfile. zniknął, a opu­

szczona Andronika została Arya-

»lną. •

(oOKOPŚCZEME NASTĄPI.)

— ooooooo—

N A G R O D A K R Ó L E W S K A . Pewien oficer, który wspićrał Mi alkę i siostrę, a nićmiat do­

statecznego utrzymania , rzuci!

się do autorstwa. Pisał on o ro­

zmaitych przedmiotach w stylu humorystycznym i oiczapomniał oraz o moralnej dążności. Król, czytając utwory jego w pismach peryodyeznyeb, znalazł w nich upodobanie. Pewnego razu, bę- dąc na popisach wojskowych, przystąpił do tegoż oficera i rzekł:

•» W acpan zajmujesz stą autor­

stwem i umieszczasz bardzo pię­

kne rzeczy w pismach publi­

czn ych , a

te

dotychczas nicna- jiisakś jeszcze w ielkiego, w a­

żnego dzieła, któreby cały toni;

stanow iło.® — O ficer, skłoni­

wszy się z uszanowaniem , od- rzekł: « Jeżeli W * K. Mość bę- dzjesz łaskaw t pozwolisz mi przypisie sobie znoję pracę, przy­

łożę wszelkich starań do napi­

sania dzieła, które będzie godnćm W . K. M o śc i.» Król udzielił mu potrzebnego w tćj mierze pozwo-

len ia, i nim sześć miesięcy ubie­

g ło , utalentowany oficer przy­

słał mu pięknie oprawny tom su ojej pracy, która przeszła wszelkie oczekiwanie. Król ze swojej strony kazał także pię­

knie oprawić książkę, ale zamiast kartek aulorskićj treści, umieścił w niej 1 ,0 0 0 złr. banknotami.

O ficer, otrzymawszy tak odzna­

czające Się dzieło , z największą radością niezaniedłtałzłożyć sw e­

go uszanowania, i napisał tom d ru gi, który również w ręczył królowi. Podczas powtórnego przeglądu wojska, król zobaczy­

wszy oficera, zapytał: • N o, jakże moje dziełko wirćpąuu się potlołta- ło ? » — « A b , Najjaśniejszy Pa­

nie,® o d r z e k łte n ż e , « dzieło to jest d o sk tn ialtóm , przewyższa, ono wszelkie inne; jednakże, po­

dług mego zdania, życzyłbym, aby m iało— Stąg dalszy-• Król uśmiechnął się’ na to , i w prze­

ciągu czterech tygodni przysłał mt« znowu pięknie oprawny to­

m ik , a w nim 1 ,5 0 0 z łr ., ale .u spodu na npraWee był napis:

• Toin drugi i ostatni.®

Ma Rz Ać.

Bod aj to marzyć, bodaj cale ż y cie , ; Przedumać w kraju nieznanym dla

(tłu m u ,

(8)

) ° } ° ( 8 0 ) ° l° (

Gdzie nikt nie przyjdzie obudzić o ( św ic ie , W rzaskiem rozwagi, pochodnią ro-

( Z l l l ł l U .

Bodaj to marzyć na miękkiej pościeli,

"Wobłokach dymu, nad wina skle- ( nicą , W św iecie którego ludzie niewidzieli, Żyć z niewidzianą od świata dziewicą.

Bodaj to marzyć! w objęciu marzenia, Na łożu dumań, przespać całe życie, 1 być dla świata jak kawał kamienia, Grodzony na Alp szczycie.

1 jak ten kamień na niebo spoglądać, Nie czując w ieliru , piorunu i burzy, I o nic nie dbać, niczego nie żądać, Słońca nie pragnąć, nie drzeć, gdy się

( chmurzy.

Dobrze mi marzyć było — bo wduiuań ( god zin ie, Szło do mnie duchów niewidzianych

( grono, 1 żyłem z niemi w tej nowej krainie, Jak brat z bratem, jak mąz z zoną.

a y n ieznacie d z i e w i c nieba?

O nie!—-n a to marzyć trzeba, Żeby na tamtym zobaczyć je świe-

( e ie , Na to trzeba duszy, oka A do kochania, pierś wolna, szero-

( ka ,

Pierś jest pblWiebna, jak tej nie ( z najdziecie , U tych co w wdziękach dziewezy-

('•y.

Kochają kawa! glin y, Chwilę roskoszy i sz a lu ,

Żeby je poznać, trzeba błądzić ( w niebie , Na skrzydłach zapału.

O niebieskim napoju, o niebieskim ( cb lcb ie, 1 trzeba wyrzec się ziem i.

Żeby zyć z niem i.—

Ł A M A B T I X E . Zdanie, które we Franeyi Wy- ti.irio o * La chute d'un aage (Upa­

dek a n io ła ),. najnowszej poezrt Lamartina , były i są jeszcze do­

tychczas lak rozmaite, iż trudno rostrzygiiąe zagranicą, aż.aii poe­

ta len stroję sławę w ojczyźnie HOiHIiożył lub timuićjszył. Pod- ezasgdyjedoi z .surowością ganią zupełnie ^UEgfedhiWł zewuęj|zną fOktO^, mnóstwo złych wićfszy i niektóre bezzasadne nowości w języku, drudzy podziwiają śmiałą lantazyę, idącą na wyścigi z lor­

dem Byronem i Tomaszem IWo- ore, którzy jak triad orno obrabiali przedmiot podoimy, i bogactwo eliaraktęcystykt, klórómi miano- wicie dwie postacie n o w e j epopei Daidha i Cedar są wyposażone.

Jednakże najlepszym dowodem w a ilości tego dzieła je st, iż W krótkim przeciągli czasu czte­

rokrotnie wydatietn zostało.

W Kr a k o w ie, Czcionkami Józefa Czecha.

Cytaty

Powiązane dokumenty

czasem konie koły-szą się jakbv senne idąc po drodze, Nadzorcy wylęgają się na pierzy nar li w o- gromnyeh kibitkach jadącyeli s t y łu , ale skoro wołanie

Była ona ubrana jak wiele mićszkanek Kanady; miała na sobie skórzaną spódniczkę, nad którą powićwała krótsza lniana sukienka; ręce jej były n agie, tylko

spie Syfanto został mianowany porueznikiem panaArtygny, do- wódzcy tego samego tureckiego okrętu, do którego zdobycia nasz rycćrz tak dzielnie się

Familia jego dzisiaj przezwała się Hre- czkosiejami, ale jest jednak tą samą w prostej linii.. — Rysy ich twarzy, bardzo przypominają niektóre pijane twarze

W e dwa dni noteui, gdy Król wybornie miał się nu zdrowiu, Lćkurz Buccellą otrzyiiiai pozwolenie, u- dania się do małego synowca sw ego, który był w

zdzierającym , «powiedz dzień, godzinę !» — Anglik słuchał go spokojnie, żadne wzruszenie nie okazało się w jego nieczułych oczach , żadna zmiana w

— Artur zamknąwszy się w swoim pokoju, napisał list do Maryi pełen rospaczy, wystawia­.. jm y S i Jeo® miłość ku nićj, jego źal f s powodu uczynionego

wał tam także, lecz zawistne wkrótce przeznaczenie jego dało mu poznać uczucie dotąd niezna­?. ne ukazując mu w córee