„Niepewne czasy, pewny dolar”, czyli
szkic do portretu warszawskiego
czarnego rynku walutowego
Przegląd Historyczny 100/1, 29-46
Instytut Historyczny
„Niepewne czasy, pewny dolar”,
czyli szkic do portretu warszawskiego
czarnego rynku walutowego
„Niemal od połowy wieku — pisał w 1988 r. J a n N i e p o r o w s k i — dolarowe stru
myki, wijąc się pomiędzy betonowymi barierami, stawianymi przez biurokrację, zlewały
się w jedną, rwącą, pełną wirów i szumowiny, dziś już miliardową rzekę. Rzekę dziwną,
w części płynącą na powierzchni, w części podziemną, na jednym brzegu trochę uregulo
waną, na innym zupełnie dziką. Cały czas uwijają się przy niej decydenci, bankowcy, mili
cjanci, a przede wszystkim — niezniszczalni cinkciarze”*
1.
Termin ten, wydawałoby się że od dawna zakorzeniony w języku polskim, pojawił się
dopiero w latach sześćdziesiątych, kiedy przybywającym do Polski coraz liczniejszym za
chodnim gościom wypadało zaproponować w języku Szekspira korzystniejszą niż w ofi
cjalnym banku wymianę dolarów, funtów, marek czy koron. Spolonizowane change money
przybrało więc na początku brzmienie „cinksiarz” lub „cynkciarz”2, by na początku lat sie
demdziesiątych przybrać ostateczną, do dziś obowiązującą, formę. Z dawnych określeń
mobilnych kantorów wymiany — „czarnogiełdziarze”, „waluciarze”, czy „koniki” — tylko
to ostatnie przetrwało w pamięci zbiorowej, i to w kontekście biletów nie tyle bankowych,
co kinowych.
Niezależnie od nazwy, wędrowni bankierzy przez pół wieku stanowili nieodłączny
element krajobrazu — społecznego, ekonomicznego, czy wręcz kulturowego — polskich
miast. Można zaryzykować twierdzenie, że stali się takim samym symbolem PRL, jak pu
sty sklep mięsny. Brak wymienialnych walut spędzał bowiem sen z powiek władzy w po
dobnym (a może i większym) stopniu jak brak mięsa. W podobny sposób władza chroniła
swój monopol na tych polach, i na obydwu sromotnie zresztą przegrała.
* Tekst przygotowano w ramach projektu badawczego 1 H01G 074 29. Jak zaznaczono w tytule, jest to tylko „szkic do portretu”. Wielu wątków nie udało się poruszyć w ogóle, inne — tylko zarysować. Mam nadzieję, że pełniejszy obraz uda mi się przedstawić w przygotowywanej książce o czarnym rynku w PRL.
1 J. N i e p o r o w s k i , Raj dla cinkciarzy, „Tygodnik Kulturalny”, nr 14, 3 kwietnia1988.
2 T. K u r, Gorzki smak miodu, „Prawo i Życie” (dalej cyt.: „PiŻ”), 1968, nr 7; M. B r z e s z c z o t , Konie, koniki i białe kołnierzyki, ibidem, 1971, nr 10.
Jeżeli mięsna linia frontu przebiegała przede wszystkim przez polskie wsie, dolarowa
była domeną wielkich miast i ośrodków turystycznych. Gdybyśmy chcieli wyznaczyć „wa
lutową” oś PRL, miałaby ona z pewnością układ południkowy, biegnąc z portowych miast
Wybrzeża, przez Warszawę po Kraków i Zakopane (lub odwrotnie). Jeżeli w Szczecinie,
Gdańsku, Krakowie, czy Zakopanem czarny rynek walutowy, bazując przede wszystkim
na zagranicznych turystach i marynarzach, nosił cechy swoistej „monokultury”, w stolicy
odznaczał się znacznie większą różnorodnością form działania, a w dolarowej grze brało
udział znacznie więcej aktorów.
Taką pozycję zawdzięczała Warszawa zarówno spadkowi historycznemu (zwłaszcza
po latach drugiej wojny światowej), jak splotowi (powojennych) uwarunkowań gospodar
czych, politycznych czy społecznych. Już w czasie wojny Warszawa stała się głównym
ośrodkiem nie tylko oporu zbrojnego i politycznego, ale również czarnego rynku. Mimo,
że za handel walutą czy złotem groził podczas okupacji obóz koncentracyjny lub wręcz
kara śmierci, nie brakowało chętnych do uczestnictwa w nim, zarówno w charakterze ku
pujących, sprzedających, czy w końcu pośredników. W chaotycznych warunkach wojny
i okupacji, inflacji, niepewnego jutra i realnej groźby utraty całego majątku w ciągu do
słownie jednej chwili, olbrzymiego znaczenia nabrały walory tezauryzacyjne — waluty,
złoto, brylanty — łatwe do ukrycia, a w razie potrzeby — zabrania z sobą. Nic więc dziwne
go, że większość dużych transakcji podczas okupacji realizowano w dolarowych bankno
tach lub monetach. Zabrzmi to może paradoksalnie, ale wojna, skutecznie mieszając
w społecznym i gospodarczym tyglu, zdemokratyzowała dolara, na pięćdziesiąt lat wypro
wadzając prywatny obrót walutą na ulicę, do bram, knajp, prywatnych mieszkań. Nie bez
znaczenia był również fakt, że to właśnie przysyłane (różnymi drogami) z Wielkiej Brytanii
dolary, zarówno „miękkie” (w banknotach), jak „twarde” (w złotych monetach) służyły do
pokrywania wydatków Delegatury Rządu i Armii Krajowej (pomoc, żołd etc.).
Trudno określić ilu ludziom — zarówno z półświatka, jak spośród bezrobotnych inte
lektualistów — czarny rynek walut i złota pozwolił przeżyć w okupowanej Warszawie. Nie
wiele wiemy jak działał, jaka była skala obrotów i zysków, jak wyglądała zależność od
okupantów i zagranicy. Ten zaułek okupacyjnej codzienności w dalszym ciągu czeka na
swojego historyka. Możemy jedynie stwierdzić, opierając się np. na „Kronice” Ludwi
k a L a n d a u a, od czego mogły zależeć kursy na warszawskiej giełdzie walutowej. „Cie
kawym przejawem sytuacji gospodarczej u nas — notował Landau 6 czerwca 1940 — jest
odbywający się ostatnio gwałtowny spadek kursów obiektów tezauryzacyjnych. Kurs dola
ra, który w okresie »sprawy 100-złotówek« osiągnął zawrotną wysokość 200 zł, a potem
ciągle jeszcze utrzymywał się powyżej 100 zł, padł w ostatnich dniach do 65 zł; analogicznie
obniżył się i kurs złota, co dowodzi, że nie decyduje tu zachwianie zaufania do Ameryki.
Widocznie w miarę przedłużania się istniejącego stanu rzeczy ludność miejska coraz in
tensywniej detezauryzuje swoje środki, a wieś nie dąży w zwiększaniu swego popytu na ten
cel”3. Na kształt i rozmiar warszawskiego czarnego rynku wpływało w istotny sposób getto,
płacące za wszystko — od żywności po kryjówki na „aryjskiej” stronie — zazwyczaj w twar
dej walucie. Przykładem może być początek 1943 r., kiedy oczekiwano ostatecznej likwi
3 L. L a n d a u , Kronika lat wojny i okupacji, 1.1, wrzesień 1939 — listopad 1940, Warszawa 1962, s. 513. Dwa miesiące później, 10 sierpnia 1940 kronikarz zapisał: „Wyrazem dalszego szybkiego wyczerpywania się zapasów pieniędzy ludności miejskiej wydaje się nowy gwałtowny spadek ceny złota— do 12 zł za gram, co stanowi niewie le ponad 3-krotną wartość przedwojenną: znacznie mniej od stosunku wzrostu cen towarów”, ibidem, s. 631.
dacji getta, którego mieszkańcy za wszelką cenę — również w złocie i dolarach —
próbowali znaleźć schronienie za murem. „Może z tym właśnie — zastanawiał się 1 lutego
1943 Landau — wiąże się spadek kursów złota i walut, który zaczął się pierwszy raz od
dłuższego czasu: dolar złoty, który osiągnął już prawie 470 zł, spadł do 435 zł, papierowy
z 180 zł do niecałych 150 zł: szczupły rynek reaguje na wzrost podaży tych walorów, jaki
powstać mógł w tych okolicznościach”4.
Jedni sprzedawali zgromadzone niegdyś walory, żeby przeżyć, inni — beneficjenci
wojny — kupowali, gromadząc nieraz olbrzymie majątki5. W niemałym stopniu wpłynęło
to na rynek powojenny, gdyż znaczną część zamienionego na złoto, biżuterię, kamienie
szlachetne czy waluty majątku udało się przechować i uratować, nawet z takiego katakli
zmu jak powstanie warszawskie. Ułatwiało to rozpoczęcie nowego życia w zdruzgota
nym mieście — odbudowę domu, uruchomienie sklepu czy warsztatu. Aptekarz Michał
Albrecht zeznawał w styczniu 1948 r. przed Komisją Specjalną do Walki z Nadużyciami
i Szkodnictwem Gospodarczym, że „uciekając z Warszawy podczas powstania wyniósł ze
sobą 5000 dolarów, że 1000 wymienił na polskie złote w 1945 r. kiedy uruchomił swoją ap
tekę na Targowej ulicy i że w latach 1946 i 1947 kupował i sprzedawał dolary w zależności
od potrzeb. To znaczy, wyjaśnił, jeżeli mógł kupić partię towarów farmaceutycznych, a nie
miał pieniędzy — to wymieniał na rynku dolary, jeżeli natomiast miał większą gotówkę,
a nie miał co z nią zrobić, to kupował dolary”6.
Podobnie jak warszawski aptekarz czyniła zresztą większość prywatnych przedsię
biorców. Dla ludzi ze smykałką do interesów i brakiem skrupułów pierwsze powojenne la
ta były bowiem prawdziwym Eldorado. Ale jednocześnie zdawali sobie sprawę, że dobre
czasy mogą szybko minąć. Dlatego też dążyli do maksymalizacji zysku, inwestowanego od
razu w tradycyjne walory tezauryzacyjne7. Mieli dobre przeczucie. Kiedy też w 1948 r. sza
la „bitwy o handel” zdecydowanie przechyliła się na stronę państwa, prywatni wytwórcy
czy kupcy zaczęli coraz intensywniej kupować waluty i złoto, zgodnie z prawami ekonomii
doprowadzając do podwyżki cen (zauważonej zresztą przez Ministerstwo Skarbu, które
4 Ibidem, t. II, grudzień 1942 — czerwiec 1943, Warszawa 1962, s. 164. Określenie „złoty dolar” (lub rubel) odnosi się do najczęściej spotykanych na czarnym rynku złotych monet, których cena była określana przez iloczyn nominału i kursu jednostkowego. Vide liczne zapisy na ten temat w dzienniku Franciszka W y s z y ń s k i e g o (Dzienniki z lat 1941-1944, oprac. J. G r a b o w s k i , Z. R. G r a b o w s k i , Warszawa 2007).
5 O rozmiarach tezauryzacji mogą świadczyć powojenne znaleziska. Np. na początku maja 1947 r. cztery osoby znalazły w ruinach domu przy ul. Nowy Świat 64 ok. 35 kg złota (które podzieliły pomiędzy siebie). Kiedy w marcu 1948 r. sprawą zajęła się Komisja Specjalna i dokładniej przeszukano miejsce znaleziska, odkryto je szcze 2269 monet pięcio-, 1112 dziesięcio-, 84 piętnasto- i osiem siedmioipółrublowych, dwie dwudziestodo- larówki i kilkadziesiąt wyrobów ze złota. AAN, Komisja Specjalna do Walki z Nadużyciami i Szkodnictwem Gospodarczym (dalej cyt.:AAN, KS), 808. Takie przypadki nie należały do wyjątków (vide. np. AAN, KS, 2656).
6 AAN, KS, 2651.
7 Jak informował w połowie 1947 r. urzędnik Komisji Specjalnej: „w rękach warstw pośrednich gromadzą się ogromne kapitały ciążące na rynku. Trzeba przy tym nadmienić, iż bardzo mała część tych kapitałów jest zaan gażowana w inwestycjach. Znaczna zaś większość jest zużywana bądź na konsumpcję, bądź też na tezauryzację z reguły w walutach obcych lub też w towarach.--- Warstwy spekulacyjne wykorzystują istniejącyjeszcze w Pol sce niedosyt towarowy.--- Handel detaliczny w Polsce jest w znacznej większości w rękach sektora prywatne go, który posiada w swych rękach około 90% punktów sprzedaży. Organizacja tego handlu stoi na bardzo niskim poziomie. Znaczna część kupiectwa rekrutuje się z okupacyjnych elementów spekulacyjnych, które nie mając kwalifikacji handlowych, dążą do jak najszybszego wzbogacenia się.--- Jak wiadomo sklepy na Marszałkow skiej są budowane na podstawie zezwoleń na bardzo krótki okres czasu. Z reguły 2 lata. Koszty budowy są bardzo poważne, mimo to ilość reflektantów była i jest bardzo znaczna”. AAN, KS, 10, k. 92.
— jak należy przypuszczać — również korzystało z usług czarnego rynku8). Przesłuchiwa
ny w 1949 r. Radosław Nowacki, właściciel sklepu elektrotechnicznego „Izola” na ul. H o
żej zeznawał: „Dolary w banknotach kupowałem ---w różnych ilościach, ponieważ
krążyły pogłoski, że będzie zmiana pieniędzy polskich. Dlatego też wszystkie pieniądze,
oprócz wydanych na życie obracałem na kupno dolarów celem lokaty oszczędności”9.
Tezauryzatorzy stracili część zgromadzonych środków wskutek restrykcyjnych ustaw
walutowych z października 1950 r., m.in. nakazujących odstąpienie państwu — za ułamek
rzeczywistej wartości — posiadanych walut oraz metali szlachetnych (poza wyrobami użyt
kowymi). Jednak sporą część udało się przechować w rozmaitych „bankach ziemskich”.
Dolary, złote sztabki i monety wydobyto z nich, kiedy po październiku 1956 r. ekipa
Gomułki zapaliła zielone światło dla prywatnej przedsiębiorczości. Mimo, że potem syste
matycznie włączano czerwone światła, warszawscy prywaciarze, przyzwyczajeni już do
znacznie większych przeszkód, nie oddali pola. Zapewne nie popełnimy błędu, określając
Warszawę jako główny punkt oporu w tej swoistej wojnie ekonomicznej między władzą
a społeczeństwem. Tu było najwięcej sklepów prywatnych: na początku lat sześćdzie
siątych — 621 na 1200 tys. mieszkańców stolicy i 915 na 2400 tys. województwa warszaw
skiego. Dla porównania — w liczącym wtedy 3400 tys. mieszkańców województwie
katowickim funkcjonowało ich 726. Wtedy też w stolicy i jej okolicach doliczono się 30%
krajowych warsztatów rzemieślniczych10. W 1969 r. w Warszawie i okolicy było ok. 14 tys.
zakładów rzemieślniczych, przemysłowych, handlowych i usługowych (tyle samo co w Ło
dzi, Krakowie i Wrocławiu razem wziętych). Stąd pochodziła prawie połowa prywat
nej produkcji eksportowej, tutaj w końcu mieściła się jedna trzecia ogółu „prywatnych
zakładów milionerów” (ok. 700)11. Podobnie jak w latach czterdziestych, prywatni przed
siębiorcy znaczną część dochodów (często wysokich!) inwestowali w tradycyjne walory te-
zauryzacyjne. Wydaje się jednak, że nieco inaczej traktowano już dolary i złoto. Jeżeli to
drugie tradycyjnie chowano na „czarną godzinę” na strychach, czy w ogródkach, dewizy
w coraz większym stopniu służyły konsumpcji (wycieczki zagraniczne, zakupy w sklepach
tzw. eksportu wewnętrznego) albo jako kapitał obrotowy do zakupu towarów, maszyn, su
rowców lub też przeznaczane były do nielegalnego „obrotu międzynarodowego”.
Sektor prywatny był ważnym czynnikiem wpływającym na kształt i rozmiary warszaw
skiego czarnego rynku, ale z pewnością nie jedynym. Warszawa stanowiła centrum życia
kulturalnego, naukowego, gospodarczego i politycznego. Nie brakowało tutaj ludzi dys
ponujących dużą gotówką (zdobytą nie zawsze legalnie) i chcących ją w sposób dyskretny
zainwestować (afera mięsna z 1964 r. jest tutaj najbardziej znanym, choć z pewnością nie
najbardziej typowym przykładem). W stolicy łatwo było się ukryć i korzystać z owoców
przestępstwa „w sposób niezwracający na to uwagi społecznej”. „W Warszawie — ocenia
no w 1964 r. — grupują się dość aktywne grupy waluciarzy, mających rozległe powiązania
8 AAN, KS, 2651. Podwyżka czarnorynkowego kursu walut i złota była najwyższa w Warszawie, co szybko doprowadziło do „transferów dolarowych” z innych miast (m.in. z Krakowa) do stolicy. AAN, KS, 1289, Akta sprawy przeciwko Abrahamowi Danzigerowi.
9 AAN, KS, 1303. W tej samej teczce liczne przykłady podobnych działań tezauryzacyjnych warszawskich przedsiębiorców.
10 AP m. st. Warszawy, Komitet Warszawski PZPR, (dalej cyt.: APW, KW PZPR) 30/X V III-7,1.1, k. 163, Informacja w sprawie walki z przestępczością gospodarczą w Warszawie w ostatnich latach, 1964.
11 APW, KW PZPR, 30/XVIII-3, t. 3, k. 58, Stenogram z narady aktywu partyjnego w sprawie bezpieczeń stwa i porządku publicznego, 11 września 1969.
z r ó ż n y m i ś r o d o w i s k a m i w a lu c ia r z y z a g r a n ic z n y c h o r a z s t o s u n k i h a n d lo w e z a f e r z y s ta m i g o s p o d a r c z y m i, k tó r z y k u p u j ą o d n ic h z a s k r a d z io n e p i e n i ą d z e o b c e w a lu ty i z ł o t o ” 12. W a rs z a w a b y ła te ż o lb r z y m im r y n k ie m z b y tu a r ty k u łó w w ó w c z a s lu k s u s o w y c h , p o c h o d z ą c y c h w o lb r z y m ie j c z ę ś c i z n i e l e g a ln e g o (i o p ła c a n e g o w d e w iz a c h ) i m p o r t u (czy te ż — u ż y w a ją c w ła śc iw s z y c h o k r e ś le ń — p r z e m y tu ) . B y ła te ż c h y b a w s k a li P o ls k i r y n k ie m n a jb a r d z ie j ś w ia d o m y m i z o r i e n to w a n y m w ś w ia to w y c h t r e n d a c h , s łu ż ą c y c h j a k o w z o r c e d o n a ś l a d o w a n i a . T u ta j m ie ś c iły s ię p r z e d s ta w ic i e ls t w a d y p lo m a ty c z n e i h a n d lo w e , tu t a j sw o je g łó w n e k w a te r y m i e li z a g r a n i c z n i k o r e s p o n d e n c i, tu t a j w k o ń c u z n a jd o w a ł s ię d łu g o je d y n y m ię d z y n a r o d o w y p o r t lo tn ic z y P R L , z a w s z e z a ś n a jw ię k s z y i u tr z y m u ją c y p o łą c z e n ia t r a n s k o n t y n e n t a l n e . W p ły w a ło t o n a ła tw o ś ć u p o w s z e c h n ia n i a s ię z a c h o d n i c h w z o rc ó w k o n s u m p c ji, a le r ó w n ie ż r z u c a ł o n a r y n e k d u ż e ilo ś c i z a c h o d n i c h w a lu t. J u ż b o w ie m o d la t c z te r d z ie s ty c h a m b a s a d y p o k r y w a ły z n a c z n ą c z ę ś ć s w o ic h k o s z tó w s p r z e d a ją c w a lu ty n a c z a r n y m r y n k u 13. T a k te ż p o z o s t a ł o d o k o ń c a i s tn i e n ia r ó ż n ic y m ię d z y k u r s e m o f ic ja ln y m a c z a r n o r y n k o w y m . C o ja k i ś c z a s — z w ła s z c z a p o d c z a s n a r a s ta j ą c y c h p r o b l e m ó w z e z d o b y c ie m w a lu t — w ła d z e z a u w a ż a ły t e n p r o b l e m . W k o ń c u l a t s i e d e m d z i e s ią t y c h s k a r ż o n o s ię , ż e w w ie lu a m b a s a d a c h i p r z e d s ta w ic i e ls t w a c h z a g r a n ic z n y c h f ir m le g a l n ie w y m ie n i a n e ś r o d k i n ie p o k r y w a ją n a w e t k o s z tó w p r a c y p o ls k ic h p r a c o w n ik ó w . J a k o b lic z a n o , w a m b a s a d z i e J u g o s ła w ii m ie s ię c z n e o f ic ja ln e w y d a tk i n a p r a c o w n ik a w y n o s iły z a le d w ie 2 ,8 tys. zł, N o r w e g ii — 2 ,4 ty s. D r o g ą „ d y p lo m a ty c z n ą ” m i a ło c o r o c z n i e t r a f i a ć n a w a rs z a w s k i c z a r n y r y n e k c o n a jm n ie j 5 m ilio n ó w d o l a r ó w 14. T r u d n o p o w ie d z ie ć , ilu re z y d u ją c y c h w W a rs z a w ie d y p lo m a tó w , k o r z y s ta ją c z im m u n i t e t u i z w o ln ie n ia o d k o n t r o l i g ra n ic z n y c h , c z y n n ie u c z e s tn ic z y ło w m ię d z y n a r o d o w e j n ie l e g a ln e j w y m ia n ie h a n d lo w e j. Z p e w n o ś c ią n ie b y ły to w y p a d k i s p o r a d y c z n e . N a p r z y k ła d p r a c o w n ic a a m b a s a d y m e k s y k a ń s k ie j, C o n c h it a P a r t il lo , p o d c z a s p o b y t u n a w a r s z a w sk ie j p la c ó w c e „ p rz y w io z ła o s o b iś c ie lu b p r z y p o m o c y in n y c h p r a c o w n ik ó w ” 165 k g z ło t a w s z t a b k a c h i 2 ,4 k g z ło ty c h m o n e t r u b lo w y c h 15. C z a s a m i b y ł t o p r o c e d e r tr w a ją c y w ie le la t. W a m b a s a d z ie b ra z y lijs k ie j je j p o ls k i p r a c o w n ik ju ż w 19 4 9 r. p o d j ą ł się p o ś r e d n ic tw a w s p r z e d a ż y d e w iz n a c z a r n y m r y n k u . W k r ó t c e i n t e r e s m ie js c o w y p r z e m ie n i ł s ię w m ię d z y n a r o d o w y , p r z e k a z y w a n y p r z e z j e d n ą o b s a d ę d y p lo m a ty c z n ą d r u g ie j i p r o w a d z o n y j u ż b e z p o ls k ic h p o ś r e d n ik ó w . B ra z y lijs c y d y p lo m a c i „ p rz y w o z ili w ie lk ie ilo ś c i z ło ta , s p r z e d a w a li z a d o la r y , d o la r y w y w o z ili, k u p o w a li z a n ie z ł o t o ” 16.
12 APW, KW PZPR, 30/XVIII-7, t. 1, k. 164, Informacja w sprawie walki z przestępczością gospodarczą w Warszawie w ostatnich latach, 1964.
13 A. B l i s s - L a n e, Widziałem Polskę zdradzoną, Warszawa 1984, s. 91.
14 AAN, PZPR, XIA/511, k. 9-10, Społeczno-ekonomiczne aspekty czarnorynkowego kursu walut krajów kapitalistycznych, 2 listopada 1978.
15 APW, KW PZPR, 30/VII-43, t. 49, k. 68-69, Informacja o przestępczości dewizowej na terenie m.st. Warszawy w latach 1970-1972.
16 B. S e i d l e r, Krach wyznawców Midasa, „Życie Literackie” (dalej cyt.: „ŻL”), 4 lutego 1976. W 1965 r. organa bezpieczeństwa wpadły na ślad Andrzeja Rusieckiego z Warszawy, który rozprowadzał otrzymywane od pracownika ambasady włoskiej dewizy i złoto. Według informacji MSW Rusiecki „w latach 1963-1964 sprzedał nielegalnie różnym osobom (m.in. biskupowi kościoła protestanckiego) łącznie 23 tys. dolarów USA, w tym 10 tys. w złotych monetach. Rusiecki wyjaśnił, że Lattari otrzymywał złote monety w celu nielegalnej sprzeda ży od ambasadora i konsula włoskiego, a żona konsula w tym okresie wywoziła z Polski banknoty 500 złotowe”. Archiwum IPN, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych II (dalej cyt.: AIPN, MSW II), 4370, k. 89. Na początku lat
Polscy dyplomaci czy pracownicy MSW również nie pozostawali w tyle. Na początku
1962 r. ujawniono np. grupę kurierów MSZ i MSW, którzy przemycili do Polski 4 tys.
złotych dwudziestodolarówek oraz inne waluty, sztabki etc., przemycając za granicę co
najmniej 160 tys. dolarów w banknotach. W śledztwie nie ukrywali swojej działalności, tłu
macząc ją klimatem panującym w MSZ: „wyjaśniają, że prawie wszyscy pracownicy MSZ
wyjeżdżający za granicę wzgl. przebywający na placówkach, zajmowali się oficjalnie niele
galnym handlem, w tym nawet osoby zajmujące poważne stanowiska w kraju i za grani-
cą”17. Od połowy lat sześćdziesiątych systematycznie pojawiały się również informacje
o działalności przemytniczej sportowców, zwłaszcza najczęściej wyjeżdżających — z kadry
narodowej i klubów stołecznych18.
Powyżej przedstawiono jedynie ogólne ramy warunkujące istnienie i rozwój warszaw
skiego „rynku walutowego”. Nie mógłby on jednak ani istnieć, ani działać bez swoich spo
łecznych aktorów. W tym przypadku było jednak trochę inaczej niż w kinie lub teatrze —
im ważniejszy aktor, w tym głębszym cieniu pozostawał, na pierwszym planie widoczni byli
zaś głównie statyści. Nie wchodząc w oceny moralne należy zauważyć, że było to chyba jed
no z ciekawszych środowisk powojennej Warszawy, na pewno zaś znacznie barwniejsze
i zróżnicowane niż do tej pory sądzono.
Zdecydowała o tym w dużej mierze wojna, która skutecznie przełamała dawne barie
ry społeczne i konwenanse19. Próby powrotu do dawnego życia, zawodu, posady często
rozbijały się o rafy powojennych realiów — oficjalne zarobki, zarówno robotników, jak
inteligentów były dosłownie głodowe. Natomiast handel, zwłaszcza nielegalny, gwaranto
wał znacznie wyższy standard życia, zaś ryzyko — przede wszystkim w „pionierskim” okre
sie bezpośrednio po wojnie — było niewielkie. „Handel, nawet doraźnie uprawiany
siedemdziesiątych została nagłośniona sprawa przedstawiciela francuskiego oddziału „General Electric”, Jea na Theophile’a Girardota, który w ciągu dwóch lat (1968-1970) przywiózł do Polski ok. 35 kg złota w sztabkach i 7 tys. złotych monet dziesięciorublowych, wywożąc 170 tys. dolarów. M. B e j k a ł o, Doigrałeś się amatorze, „ŻL”, 23, 6 czerwca 1971.
17 AIPN, MSW II 97, k. 1.
18 W 1965 r. przemytnicza działalność sportowców (m.in. Janusza Sidły i Władysława Komara) stała się przedmiotem korespondencji między Prokuraturą Generalną a Urzędem Rady Ministrów. Jak podkreślano „nadużycia tego rodzaju posiadają charakter niemal powszechny i pociągnięcie do odpowiedzialności wszystkich winnych tych nadużyć mogłoby doprowadzić do zdekompletowania prawie całej kadry narodowej lekkoatletów i innych dyscyplin sportu”. To, jak i względy prestiżowe skłoniły władze do zatuszowania sprawy. Tylko część sportowców pociągnięto do odpowiedzialności skarbowej. Cf. AAN, Urząd Rady Ministrów (URM), 1.2./1, k. 17-21. W 1973 r. nie było już obiekcji przed postawieniem przed sądem polskiej kadry brydża sportowego, któ rej handlową działalność stołeczna milicja „rozpracowała” w październiku 1972 r. Z jednej strony właśnie wtedy władze toczyły nagłaśnianą w mediach walkę z „przestępstwami walutowo-przemytniczymi”, z drugiej, w przy padku akurat tej dziedziny sportu nie należało oczekiwać sprzeciwów społecznych. APW, KW PZPR, 30/XVIII - 7 1.1, k. 441-444; J. K o ł o d z i e j s k i , Nokaut brydżowy, „PiŻ”, 1973, nr 17; idem, Przemytnicy i kibice, ibidem, 1973, nr 34; K. J a g i e 11 o, Wszystkiego za mało, „Literatura”, 1973, nr 40.
19 M. Dąbrowska opisuje rodzinę Kelles-Krauz, żyjącą po wojnie „z wyrobu mydła, darów Unrry i hand lu walutami”. „Rano przyjechała z Gliwic — zanotowała 12 listopada 1945 Dąbrowska — druga córka Krauzów, która handluje walutami.---Najwięcej zarabia i stanowi »mężczyznę« w tym domu kobiet. Pije wódkę, pali, je ostre męskie rzeczy, gardząc prawdziwymi domowymi potrawami”. M. D ą b r o w s k a , Dzienniki powojen ne 1945-1949, oprac. T. D r e w n o w s k i , Warszawa 1997, s. 85. Przypadek odnosi się wprawdzie do Radomia, jednak w Warszawie — jak zresztą w całej Europie — było podobnie.
i c z a r n y r y n e k — p is a ł S ta n is ła w K o r o w i c z — d a w a ły z n a c z n ie w ię k s z e d o c h o d y n iż u p o s a ż e n i a p r a c o w n ik ó w u m y s ło w y c h lu b r o b o t n i k ó w ” 20. N ic d z iw n e g o , ż e w ło s k i d z i e n n ik a r z i d y p lo m a ta A lc e o V a lc in i, d o s k o n a l e z o r i e n to w a n y w p o ls k ic h s t o s u n k a c h , w s p o m in a ł, ż e n a p r z e ł o m i e r o k u 19 4 5 i 1 9 4 6 n a w a r s z a w s k im c z a r n y m r y n k u „ m o ż n a b y ło s p o t k a ć in t e l e k t u a l i s t ę , p r z e d s ta w ic i e la w o ln y c h z a w o d ó w , n a u c z y c ie la , m ło d y c h z ło d z i e ja s z k ó w --- , b y ły c h s t u d e n tó w , m ło d y c h te r m i n a t o r ó w , b y łe s łu ż ą c e i z w y k ły c h p r z e s t ę p c ó w ; w s z y s tk ic h lu d z i, k tó r y c h z n o r m a l n e g o ż y c ia w y trą c iły w o je n n e w y p a d k i, a k tó r z y p o m is tr z o w s k u , c ie r p liw ie i z r ę c z n i e u s iło w a li u tr z y m a ć s ię n a p o w ie r z c h n i m o r z a ś n ie g u p o k r y w a ją c e g o W a r s z a w ę ” 21.
J e ż e l i w ię c w a rs z a w s k i c z a r n y r y n e k u tr z y m a ł n i e m a ł ą — j a k n a le ż y p r z y p u s z c z a ć — c z ę ś ć s w o ic h je s z c z e o k u p a c y jn y c h a k to r ó w , t o r a d y k a l n e j z m i a n ie u le g ła j e g o g e o g r a f ia . W z n is z c z o n e j le w o b r z e ż n e j c z ę ś c i m ia s ta , c e n t r u m h a n d l u w a l u t ą i z ło t e m p r z e n i o s ło się z p l. N a p o l e o n a ( o b e c n i e p l. P o w s ta ń c ó w W a rs z a w y ), n a r ó g u l. M a r s z a łk o w s k ie j i a l. J e r o z o lim s k ic h (w te d y a l. S ik o r s k ie g o ) , w o k o lic e h o t e l u „ P o lo n i a ” , g d z ie b e z p o ś r e d n i o p o w o jn ie m ie ś c iła się w ię k s z o ś ć z a g r a n ic z n y c h a m b a s a d . W o k o lic y n ie b r a k o w a ło te ż b a n k ó w ( ja k K o m u n a l n a K a s a O s z c z ę d n o ś c i22), czy n a jle p s z y c h w p o w o je n n e j W a rs z a w ie r e s t a u r a c j i ( n p . „ K o n g o ” n a u l. N o w o g r o d z k ie j) . W ię k s z e z n a c z e n i e n iż w c z a s ie o k u p a c ji z y s k a ła r ó w n ie ż s t o s u n k o w o n ie z n a c z n ie z n is z c z o n a P r a g a . T u ta j h a n d e l — w ty m w a lu tą i z ło t e m — k o n c e n tr o w a ł s ię n a u l. T a rg o w e j, p r z e d e w s z y s tk im w o k o lic y B a z a r u R ó ż y c k ie g o (i o c z y w iśc ie n a n im s a m y m ).
W ię k s z o ś ć h a n d la r z y — w te d y n a z y w a n y c h je s z c z e „ k o n ik a m i” lu b „ w a lu c i a r z a m i” — o f e r u ją c y c h m n ie j lu b b a r d z i e j ja w n ie s w o je u s łu g i, b y ło sw o is ty m i p o d w y k o n a w c a m i, k o r z y s ta ją c y m i z „ k a p it a łó w o b r o t o w y c h ” h a n d la r z y s to ją c y c h w y ż e j w c z a r n o r y n k o w e j h ie r a r c h i i i d o s ta ją c y m i z a p o ś r e d n ic tw o u s t a l o n ą p r o w iz ję . C z a s a m i o b r a c a l i d u ż y m i s u m a m i. P r z y k ła d e m m o ż e b y ć W a c ła w Ś w ie b o d a , m a l a r z p o k o jo w y , k tó r y „ o d p o c z ą t k u
20 S. M. K o r o w i cz, WPolsce pod sowieckim jarzmem, Londyn 1955, s. 31. W krążącym po Krakowie bez pośrednio po wojnie dowcipie było sporo prawdy: „Pyta jeden drugiego: »Z czego żyjecie?« Ten mu odpowiada: »Ja pracuję napoczcie, żona jest nauczycielką, jedna córka w starostwie, druga jest urzędniczką w fabryce tytoniu na Dolnych Młynach, a syn bez pracy. Jakoś pchamy tę biedę nie najgorzej«. Lecz pierwszy, oburzony, zawoła: »Jak to? Pozwalacie synowi, takiemu dorosłemu mężczyźnie być bez zajęcia?« Na to ojciec rodziny odpowie: »Mój kochany, przecież on nie może pracować, bo musi tyle pieniędzy zarobić, by nam wszystkim pomagać, ina czej z tymi czterema pensjami, zdechlibyśmy z głodu«”. Ibidem.
21 A. V a l c i n i, Bal w hotelu „Polonia”, Warszawa 1983, s. 32.
22 AAN, KS, 2656. 5 października 1946 funkcjonariusze Okręgowego Inspektoratu Ochrony Skarbowej w Warszawie założyli klasyczny „kocioł” w lokalu Kasy Kredytowej Rolników przy ul. Nowogrodzkiej 6a, która według obserwacji urzędników skarbowych zajmowała się nie tyle chłopami, co operacjami na czarnej giełdzie. „Jako pierwszy — pisano w sprawozdaniu — do lokalu Kasy przyszedł Paderewski Zygmunt, przy którym nic nie znaleziono, jednakże znany jest on nam od kilku miesięcy jako handlujący obcą walutą (raz już zatrzymany przy likwidacji gniazda handlu obcą walutą w BGK przez GIOS). Następnie przyszła Zwolińska Celina, która przy niosła w ręku 100 dolarów, jednakże widząc kilku mężczyzn i orientując się, co się dzieje, starała się je ukryć za paskiem sukienki. Pomijając tę kwestię, zeznała ona w protokule [sic!], że omawiane dolary kupiła na »czarnej giełdzie«. Po niej wszedł Zawistowski Henryk, przynosząc ze sobą cała kolekcję różnych w alut.--- Następną osobą była Gutowska Krystyna, która rzekomo przyszła po kartki aprowizacyjne swego męża. Gutowska nie py tana o nic, odrazu [sic!] posiadane przy sobie 5 monet złotych ukryła w bucie.--- Następną osobą, która weszła do lokalu Kasy była Krzywoszewska Irena. Przyniosła ze sobą 170 dolarów papierowych, które starała się w pier wszej chwili odrzucić od siebie. Nie bez związku z całą sprawą było przyniesienie 130 dolarów w złocie przez cór kę Forysia do lokalu Kasy. Ogólnie zakwestionowano walut obcychw przeliczeniu na złote polskie za sumę około 1.003.300 zł”. AAN, Główny Inspektorat Ochrony Skarbowej, 120.
19 4 6 r. d o p a ź d z i e r n i k a 1 9 5 0 r. w W a rs z a w ie c z y n e m c ią g ły m b e z z e z w o le n ia w ła śc iw e j w ła d z y z a w o d o w o h a n d lo w a ł z a g r a n ic z n y m i ś r o d k a m i p ła t n ic z y m i” . J a k o „ k o n ik ” u tr z y m y w a ł k o n t a k t y z k il k o m a „ h u r t o w n i k a m i” , d la k tó r y c h w c ią g u c z te r e c h l a t k u p ił lu b s p r z e d a ł p o k il k a ty s ię c y d o la r ó w , m a r e k n ie m ie c k i c h lu b r a d z i e c k ic h „ c z e r w ie ń c ó w ” (w b a n k n o t a c h i z ło c i e ) 23. J a k w s p o m n i a n o , n a b y w c a m i b y li p r z e d e w s z y s tk im k u p c y o r a z r z e m ie ś ln ic y , lo k u ją c y w z ło c ie i d o la r a c h s w o je d o c h o d y . Z d r u g ie j s t r o n y p r y w a tn e s k le p y n ie r a z s ta n o w iły z a k o n s p i r o w a n e k a n t o r y w y m ia n y . J e ż e l i te ż — w s p o s ó b j a k n a jb a r d z ie j n a t u r a l n y — b i m b r e m h a n d lo w a li p r z e d e w s z y s tk im r e s t a u r a t o r z y czy w ła ś c ic ie le b u d e k sp o ż y w cz y c h , t o h a n d e l z ło t e m i d e w iz a m i w z ię li w s w o je r ę c e ju b ile r z y . N ie p r z y p a d k o w o s k le p y te j w ła ś n ie b r a n ż y n a jc z ę ś c ie j p o ja w ia j ą s ię w n a jp o w a ż n ie js z y c h s p r a w a c h w a lu c ia r s k ic h d r u g ie j p o ło w y l a t c z te r d z ie s ty c h . N p . J a n Ł a d a , w ła ś c ic ie l d w ó c h s k le p ó w j u b i le r s k ic h n a u l. M a r s z a łk o w s k ie j, „ tr u d n i ł s ię o d 1 9 4 5 r. d o lu t e g o [1 9 ]4 9 r. n ie l e g a ln i e h a n d l e m w a lu tą o b c ą n a w ie lk ą s k a lę . U tr z y m y w a ł o n k o n t a k t y z s z e r e g ie m z n a n y c h h a n d la r z y w a lu tą , a w y s o k o ś ć d o k o n a n y c h tr a n s a k c j i w a h a ła s ię o d 2 0 0 d o 3 0 0 d o la r ó w j e d n o r a z o w o . W a lu t ę o b c ą z a k u p y w a ł o d z n a n y c h h a n d la r z y i o d o s ó b n ie t r u d n i ą c y c h s ię h a n d l e m w a lu tą z a w o d o w o ” 24.
K ie d y w la t a c h 1 9 4 7 -1 9 4 9 n a s iliły s ię z a b ie g i te z a u r y z a c y jn e s p o łe c z e ń s tw a , K o m is ja S p e c ja ln a , m ilic ja , c z y O c h r o n a S k a r b o w a p r z e s ta ł y ty lk o p o z o r o w a ć w a lk ę z c z a r n y m ry n k ie m w a lu to w y m . B r a k n ie z b ity c h d o w o d ó w p r z e s t a ł te ż b y ć p r z e s z k o d ą p r z e d s k a z a n i e m „ c z a r n o g i e łd z i a r z a ” n a k ilk a m ie s ię c y o b o z u p r a c y . W y s ta rc z y ło s a m o p o d e j r z e n i e , b r a k s t a łe g o z a t r u d n i e n i a lu b p r z e ś w i a d c z e n ie f u n k c j o n a r i u s z y M O czy K o m is ji S p e c ja ln e j (n o ta b e n e n a jc z ę ś c ie j s łu s z n e ) . „ J a k k o l w i e k r e w iz ja o s o b i s ta p r z e p r o w a d z o n a u p o d e j r z a n y c h n ie u ja w n iła p o s i a d a n i a o b c e j w a lu ty — p is a n o 8 m a j a 1 9 4 7 w r a p o r c i e p o o b ła w ie n a „ w a lu c ia rz y ” s p o d „ P o lo n i i” — a z k ra jo w e j w a lu ty ty lk o 3 6 0 0 zł u L ip iń s k ie g o i 3 0 4 2 zł u J a r z ę b o w s k i e g o , n ie m n ie j j e d n a k z z e z n a ń ś w ia d k a O r ło w s k ie g o o r a z z o k o lic z n o ś c i, iż p o d e j r z a n i n ie m a j ą s t a łe g o ź r ó d ł a u tr z y m a n i a , [w y n ik a] ż e s ą o n i p o ś r e d n ik a m i , » n a g a n ia c z a m i« w h a n d l u o b c ą w a l u t ą ” 25. P o d c z a s k o le jn e j o b ła w y z o r g a n iz o w a n e j n a r o g u al. J e r o z o lim s k i c h i M a r s z a łk o w s k ie j p i ę ć d n i p ó ź n ie j, z a tr z y m a n o m .in . A n t o n i e g o S zy m a ń s k ie g o , „ k tó r y p o s p r a w d z e n i u w U r z ę d z i e Ś le d c z y m p r z y K o m e n d z ie M O o k a z a ł się j u ż d w u k r o tn i e n o to w a n y j a k o p o d e j r z a n y o h a n d e l o b c ą w a l u t ą . --- B io r ą c p o d u w a g ę f a k t, iż p o d e j r z a n y S z y m a ń s k i z a tr z y m a n y z o s t a ł p o d c z a s o b ła w y n a w a lu c ia r z y w m ie js c u s ta n o w ią c y m c e n t r a l ę ty c h ż e w a lu c ia rz y , ż e d w u k r o tn i e b y ł j u ż z a n o to w a n y w W y d z ia le Ś le d c z y m ja k o p o d e j r z a n y o h a n d e l w a lu tą , ż e j a k s a m z e z n a ł, ż a d n ą p r a c ą z a w o d o w ą się n ie z a jm u je , D e l e g a t u r a W a r s z a w s k a K o m is ji S p e c ja ln e j d o s z ła d o w n io s k u iż j e s t o n t a k z w a n y m » k o n ik ie m « , » w a lu c ia r z e m « i j a k o t a k i ty p e m s p o ł e c z n ie i g o s p o d a r c z o s z k o d liw y m ” 26. 23 AAN, KS, 1313.
24 Ibidem. O innych firmach jubilerskich: AAN, KS, 1274, 2646. 25 AAN, KS, 2651.
26 Ibidem. Podobnie postępowano z „konikami” zatrzymanymi w drugim centrum warszawskiej „czarnej giełdy”, koło Bazaru Różyckiego. Złapany w czerwcu 1947 r. Mieczysław Zduńczyk „nie przyznał się do stawia nych mu zarzutów i na swoje usprawiedliwienie dodaje, że handluje tylko różną garderobą na Bazarze Różyckie go, lecz budki i prawa handlowania nie posiada, tymczasem według przeprowadzonych obserwacji przez
C o r a z d o tk liw s z e r e p r e s j e (s z e re g o w y „ k o n ik ” n a w e t w s p r a w ie p o s z la k o w e j o tr z y m y w a ł n a jc z ę ś c ie j w y r o k o d 3 d o 6 m ie s ię c y o b o z u p r a c y ) p r o w a d z iły d o r o z w o ju s t r a te g i i p rz y s to s o w a w c z y c h — o d u z u p e ł n i a n i a s t a n d a r d o w y c h m a r y n a r e k o s p e c j a ln e k ie s z e n ie (s z y b k o z y s k a ły m i a n o „ w a lu c ia r s k ic h ” ), p o z n a c z n ie z w ię k s z o n ą k o n s p i r a c ję d z ia ła ń i p r z e c h o w y w a n ie w a lu t czy z ło t a u o s ó b p o z o s t a ją c y c h p o z a p o d e jr z e n ia m i: d o z o r c ó w , z n a jo m y c h , p r a c o w n ik ó w 27. S y tu a c ję c z a r n e g o r y n k u w a lu to w e g o c a łk o w ic ie z m i e n ił a u s t a w a w a lu to w a z 28 p a ź d z ie r n ik a 1 9 5 0 . N o w e p r z e p i s y z a b r a n i a ły o b y w a te lo m n ie ty lk o h a n d lo w a n ia w a l u t a m i o b c y m i i s z la c h e tn y m i k r u s z c a m i w „ f o r m ie n ie u ż y tk o w e j” , a le s a m e g o ic h p o s i a d a n ia . N a o d s t ą p i e n i e p a ń s t w u p o s i a d a n y c h w a lo r ó w (lu b ic h z d e p o n o w a n ie w b a n k a c h ) d a n o d w a ty g o d n ie , p o t e m g ro z iły k a r y d o 15 l a t w ię z ie n ia , g rz y w n y i k o n f i s k a ty „ z a t a j o n e g o ” m a j ą tk u . N a t o m i a s t z a n ie l e g a ln y h a n d e l w a lu ta m i i k r u s z c a m i m o ż n a b y ło s t a n ą ć p r z e d s ą d e m d o r a ź n y m , w ła d n y m w y d a ć w ta k i m p r z y p a d k u n a w e t w y r o k ś m ie rc i. W ła d z e n ie b a r d z o c h y b a w ie rz y ły w s k u t e c z n o ś ć s a m y c h z a p o w ie d z i i j u ż 2 l i s t o p a d a 1 9 5 0 m i n is te r b e z p ie c z e ń s tw a p u b li c z n e g o S ta n is ła w R a d k ie w ic z w y d a ł ro z k a z n r 0 5 0 , n a k a z u ją c y „ d la o s i ą g n ię c i a e f e k t u o d s t r a s z a j ą c e g o , d la u k r ó c e n i a r o z p a s a n i a p r z e s tę p c ó w w a lu to w y c h ” p r z y g o to w a ć p o k a z o w e p r o c e s y „ w a lu c ia rz y ” 28. K a r y rz e c z y w iś c ie z a o s t r z o n o , w p r o w a d z a j ą c o b o k w ię z ie n ia i g rz y w n y t a k ż e p r z y m u s o w e w y d a le n ie z e sto lic y . N p . w s p o m n i a n y w y żej W a c ła w Ś w ie b o d a z o s t a ł w 19 5 1 r. s k a z a n y n a d w a l a t a o b o z u , 60 ty s. zł g rz y w n y (z z a m i a n ą n a d w a l a t a ) i w y s ie d le n ie z W a rs z a w y n a p i ę ć l a t 29. T e r r o r n ie p o le g a ł j e d n a k n a s k a z y w a n iu ty c h , k tó r z y z ta k i m r o z w ią z a n ie m s ię liczy li, le c z lu d z i c a łk o w ic ie n ie w in n y c h i n ie z d a ją c y c h s o b ie n a w e t s p ra w y , ż e s ą „ p r z e s t ę p c a m i ” . W m a t e r i a ła c h w a rs z a w s k ie j K o m is ji S p e c ja ln e j n ie b r a k u j e p r z y p a d k ó w s k a z a n i a z a p o s i a d a n i e — c z ę s to z r e s z t ą p r z y p a d k o w e — d r o b n y c h s u m w d o l a r a c h 30. C z ę ś ć s p o ł e c z e ń s t w a o b a w ia ją c s ię r e p r e s j i rz e c z y w iś c ie o d d a ł a p a ń s t w u ( t e r m i n „ o d s p r z e d a ł a ” n ie b y łb y tu t a j c h y b a w ła śc iw y ) p o s i a d a n e w a lu ty lu b k r u s z c e , c z ę ś ć j e d n a k n ie p o d d a ł a się , o g r a n i c z a ją c się ty lk o d o le p s z e g o — j a k s ą d z o n o — z a k o n s p i r o w a n ia z a s o b ó w w p r z e r ó ż n y c h „ b a n k a c h z ie m s k i c h ” 31. W r a z i e w p a d k i ( n a jc z ę ś c ie j p o d o n o s i e „ s ą s ie d z k i m ” ) n ie r a z p r ó b o w a n o b r o n i ć z a r ó w n o s w o je g o m a j ą tk u , j a k z a tr z y m a n y c h
funkcjonariuszy milicji Zduńczyk caiemi dniami przebywa na ulicy obok Bazaru Różyckiego, gdzie mieści się czarna giełda i zaczepia przechodniów z propozycją sprzedaży lub kupna złota, ewentualnie waluty obcej i nikt z obserwujących nie zauważył, żeby przy sobie posiadał garderobę na sprzedaż”. Został skazany na 6 miesięcy obozu pracy. Ibidem.
27 AAN, KS, 2657, 2651.
28 A. K o c h a ń s k i, Polska 1944-1991. Informator historyczny, t. 1, Warszawa 1996, s. 353. 29 AAN, KS, 1313.
30 Dobrym przykładem może być Katarzyna Mościcka, której już 20 grudnia 1950 wykazano, że „posiadała bez zezwolenia Komisji Dewizowej 1 banknot dolarowy, otrzymany w 1947 r. od Zofii Gawareckiej w zamian za ofiarowaną jej kurę”. Z kolei ofiarodawczyni zarzucono, iż „w roku 1947 czasu bliżej nieustalonego, wbrew obo wiązującym przepisom wprowadziła do obrotu jednego dolara USA, wręczając go Krystynie Mościckiej w za mian za otrzymaną od niej uprzednio kurę”. W lipcu 1951 r. warszawska Komisja Specjalna zaproponowała następujące kary: Mościcka 1500 zł grzywny lub 2 miesiące aresztu, Gawarecka 60 zł lub tydzień aresztu. AAN, KS, 2651.
31 J. O l e ś, Przemyt wartości dewizowych, Akademia Spraw Wewnętrznych, Warszawa 1978, AIPN 01521/2035, s. 25.
c z ło n k ó w ro d z in y , k o r z y s ta ją c n p . z l u k p r a w n y c h 32, a w r a z i e p o t r z e b y o d w o łu ją c się n a w e t d o p r z e w o d n ic z ą c e g o R a d y P a ń s tw a . W p a ź d z i e r n i k u 1953 r. m ą ż s k a z a n e j n a w ię z ie n ie , g rz y w n ę i p ię c i o l e t n i e w y g n a n ie z W a rs z a w y w ła ś c ic ie lk i p r y w a tn e j r e s t a u r a c j i ( o s k a r ż o n e j o s p e k u l a c ję , s k u p i p o s i a d a n i e d o la r ó w i b iż u t e r i i) , p is a ł d o A l e k s a n d r a Z a w a d z k ie g o : „ B iż u t e r ia i w a lu ty s ta n o w iły d o r o b e k je j tr z y d z ie s to le t n ie j p r a c y g r o m a d z o n y w c e lu z a b e z p i e c z e n ia b y tu n a s ta r o ś ć . C z ę ś ć b iż u t e r i i b y ła w ła s n o ś c ią je j c ó r k i. I n s ty n k t g r o m a d z e n i a rz e c z y w a r to ś c io w y c h j e s t p o z o s t a ło ś c i ą i w y tw o r e m u s t r o j u o r a z w a r u n k ó w ży c ia , k t ó r e w k a ż d e j c h w ili g ro z iły k a ż d e m u c z ło w ie k o w i n ę d z ą . I n s ty n k t t e n j e s t b a r d z o siln y i n ie k a ż d y c z ło w ie k j e s t w s t a n ie w y z w o lić s ię z j e g o w p ły w u z w ła s z c z a t e n , k tó r y w ię k s z ą c z ę ś ć ż y c ia s p ę d z ił w u s t r o j u p e łn y m a n ta g o n i z m u i u s ta w ic z n e j w a lk i o b y t .
---W y r o k t e n p o w o d u je r o z b ic ie ro d z in y , k t ó r a w u s t r o j u s o c ja lis ty c z n y m j e s t p o d s t a w o w ą k o m ó r k ą ż y c ia s p o ł e c z n e g o i p o z o s t a je p o d o p i e k ą p a ń s tw a .
W y r o k t e n j e s t d o w o d e m , ż e c z ło w ie k , k tó r y z b łą d z ił i o d k u p ił sw e w in y j e s t je d n a k j e d n o s t k ą z b ę d n ą , n a le ż y g o o d iz o lo w a ć o d s p o ł e c z e ń s t w a i ro d z in y . A p r z e c i e ż k o m u m o j a ż o n a m o ż e s z k o d z ić i n a c o k o m u p r z y d a s ię to , ż e p r z e z 5 l a t b ę d z ie w c h a r a k t e r z e » tr ę d o w a t e j« u s u n i ę t a z W a rs z a w y . O t a k i c h m e t o d a c h s ły s z a łe m p r z e z r a d j o [sic!] — f a la 4 9 — a le d z ia ło s ię t o w A m e r y c e , k t ó r a tw o rz y g e t t a d la m u r z y n ó w [sic !], w y s ie d la ją c ic h p o z a g r a n i c e m i a s t ” 33. W e d łu g a d n o ta c ji z 11 g r u d n i a 1953 p o d a n i e p o z o s t a w i o n o „ b e z d a ls z e g o b i e g u ” . M i m o r e p r e s j i c z a r n y r y n e k w a lu to w y n ie z a m a r ł, j e g o a k to r z y g r a li ty lk o z n a c z n ie o s t r o ż n ie j . P r a w a e k o n o m i i s ą b o w ie m n ie w z r u s z o n e : je ż e l i j e s t p o p y t, z n a jd z ie s ię r ó w n ie ż i p o d a ż . T y m c z a s e m w P o ls c e n ie b r a k o w a ło c z y n n ik ó w u tr z y m u ją c y c h c z a r n ą g ie łd ę w a lu to w ą p r z y ż y c iu . R a b u n k o w a w y m ia n a p ie n i ę d z y z p a ź d z i e r n i k a 1 9 5 0 r. b o le ś n ie d o t k n ę ł a z w ła s z c z a g r u p y p o s i a d a ją c e s t e z a u r y z o w a n e z a s o b y z ło tó w k o w e . O b a w a p r z e d p o d o b n ą , n ie s p o d z ie w a n ą w y m ia n ą s t a ła się tr w a ły m e l e m e n t e m ż y c ia s p o ł e c z n o - g o s p o d a r c z e g o P R L , p o w o d u ją c c o ja k i ś c z a s w y b u c h y p a n ik i , z a w s z e z a ś n ie w ia r ę w e w ła s n ą w a lu tę i s k ł a n ia j ą c d o lo k o w a n ia o s z c z ę d n o ś c i w d e w iz a c h lu b z ło c ie . P l a n s z e ś c io le t n i i w o jn a w K o r e i p r o w a d z iły z j e d n e j s t r o n y d o z u b o ż e n i a s p o łe c z e ń s tw a , z d r u g ie j d o g w a łto w n e g o s p a d k u w a r to ś c i k ra jo w e j w a lu ty i in f la c ji. K to m ia ł w ię c n ie c o z ło tó w e k , n a ty c h m ia s t lo k o w a ł j e w tr w a ls z e n o ś n i k i w a r to ś c i34. C h o ć g r a n i c e b y ły s z c z e ln ie z a m k n i ę te , to p r z e m y tn i c y z a w s z e z n a jd o w a li w n ic h lu k ę : p o c ią g i je ź d z iły , m a r y n a r z e w p ły w a li d o p o r t ó w , p r z e m y tn ic y p r z e c h o d z i li p r z e z z ie l o n ą g r a n ic ę . D o P o ls k i p ły n ę ły w ię c p o s z u k i w a n e i c e n i o n e z a c h o d n i e z e g a r k i, c z y n y lo n y . N a le ż a ł o j e j e d n a k k u p ić z a p r z e m y c o n e z P o ls k i d e w iz y .
32 Ustawa z 1950r. zabraniała posiadania walut i kruszców, karała jednak wyłącznie ich prawnego właścicie la. Uzupełniające akty prawne z 1952 r. dopuszczały możliwość przechowywania dewiz (oczywiście posiadanych legalnie) za odpowiednią zgodą władz. Przepisy te adwokaci oskarżonych interpretowali jako zwalniające „oso bę przyjmującą na przechowanie np. waluty zagraniczne od obowiązku stwierdzenia, że osoba oddająca posiada je legalnie. Niektórzy — komentował urzędnik Ministerstwa Sprawiedliwości — bronią się, że nawet jak wiedzą, że były one »nielegalne«, to nie są winni, gdyż nie zachodzi »obrót wartościami dewizowymi«, posiadanie na nich nie »przechodzi«”. AAN, Ministerstwo Sprawiedliwości, 3019, k. 83.
33 AAN, KS, 1325, k. 49.
34 Np. podmiejscy chłopi czy ogrodnicy natychmiast po zainkasowaniu należności za dostarczone do miast produkty, inwestowali zarobek w np. złotą pieciorublówkę, często sprzedając ją wiosną, na przednów ku. Cf. H erder-Institut Marburg (dalej cyt.: HIM), P6211, R FE Reaserch, Item 87/65, Foreign exchange trade flourishes.
Z a w o d o w y c h „ w a lu c ia rz y ” n ie b y ły te ż w s t a n ie p o w s tr z y m a ć o r g a n i z o w a n e c o ja k i ś c z a s p r o c e s y p o k a z o w e 35. Z w ła s z c z a , ż e z a p o w ia d a n e w y r o k i ś m ie r c i c o p r a w d a z a p a d a ły , z z a s a d y n ie b y ły j e d n a k w y k o n y w a n e . Z a z w y c z a j k o ń c z y ło s ię j a k w p r z y p a d k u A d a m a S a w ic k ie g o , s k a z a n e g o w 1 9 5 2 r. n a k a r ę ś m ie rc i, w k r ó tc e z a m i e n io n ą n a d o ż y w o c ie , a p r z y k o le jn y c h a m n e s ti a c h z m n i e js z o n ą d o 12 i n a s t ę p n i e 8 la t. „ W a lu c ia r z ” o p u ś cił w ię z ie n ie w s ty c z n iu 1 9 5 7 r .36 S ta n is ła w K o ro w ic z tłu m a c z y ł ta k i e p o s t ę p o w a n i e w n ie z w y k le p r a g m a ty c z n y s p o s ó b : „ W p ie r w s z e j p o ło w ie r o k u p o te j r e f o r m i e w a l u t o w ej z ła p a n o k i l k u n a s t u s p e k u l a n tó w i u r z ą d z a n o p r o c e s y p o k a z o w e d la z a s t r a s z e n i a l u d z i. S k u te k b y ł ta k i, ż e ty lk o m i n im a ln a ilo ś ć d o la r ó w i f u n t ó w z o s t a ła w y m ie n io n a w b a n k a c h , a i n n e z n ik ły n a ja k i ś c z a s z c z a r n e g o r y n k u . I o t o lu d z ie p o c z ę l i p o d z iw ia ć n o w e z ja w is k o p o li ty c z n o - e k o n o m i c z n e : R e ż y m p o t r z e b u j e d o l a r a i f u n t a . --- A a g e n c i r z ą d o w i c z u li, ż e d o la r ó w w K r a j u j e s t m n ó s tw o . S ta ło się w ię c , ż e p r o c e s y d e w iz o w e z a m a r ły , ż e p r z e s t a n o w y g ra ż a ć w p r a s i e s p e k u l a n t o m w a lu to w y m , n a t o m i a s t c z y n n ik i r e ż y m o w e p o c z ę ły , r ó ż n y m i p o ś r e d n i m i d r o g a m i s k u p y w a ć n a c z a r n y m r y n k u c e n n e d o la r y i f u n t y ” 37. N ie m a w ia r y g o d n y c h p r z e k a z ó w p o tw ie r d z a ją c y c h t ę w e r s ję , n ie m o ż n a je j j e d n a k w y k lu c z y ć . Z k o n ie c z n o ś c i z m ie n ił się ty lk o s p o s ó b f u n k c j o n o w a n i a c z a r n e g o r y n k u . Z n ik n ę ł y tr a d y c y jn e , w s z y s tk im z n a n e g ie łd y w a lu to w e , z ty p o w y m i p o s t a c i a m i „ k o n ik ó w ” , p ó łg ł o s e m in f o r m u j ą c y c h o c h ę c i n a b y c ia lu b z b y c ia „ tw a r d y c h ” i „ m i ę k k ic h ” . To, ż e h a n d l a r z e z a c z ę li d z ia ła ć w w ię k s z e j k o n s p ir a c ji, n ie o z n a c z a ło j e d n a k , ż e d o ta r c i e d o n ic h b y ło s p e c ja ln ie tr u d n e . W p o ło w ie 19 5 6 r. e m i g r a n t z P o ls k i o p o w ia d a ł p r a c o w n ik o w i R a d i a W o l n a E u r o p a : „ W p o r ó w n a n i u d o p ie r w s z y c h la t p o w o je n n y c h s y tu a c ja z m i e n ił a s ię o ty le , ż e n ie m a ju ż w m i a s t a c h o k r e ś lo n y c h p u n k tó w , g d z ie m o ż n a s p o t k a ć h a n d la r z y d e w iz a m i i z a ła tw ić z n im i t r a n z a k c j e [sic!]. T r z e b a w ię c w ie d z ie ć , g d z ie ic h s z u k a ć , a le k a ż d y m a ją c y g ło w ę n a k a r k u m o ż e d o n ic h tr a f i ć ” 38. „ M ie js c a m i s p o t k a ń [h a n d la rz y ] — o p o w ia d a ł in n y p rz y b y s z z P o ls k i — p o z o s t a ły n ie lic z n e k a w ia r n ie , b r a m y , s k l e p y ---. W p o r a n n y c h g o d z in a c h ( n a jc z ę ś c ie j 1 1 - t a ) s c h o d z iło s ię w u m ó w io n y m m ie js c u k ilk a » w p ły w o w y c h « o s o b is to ś c i, k t ó r e u z g a d n ia ły k u r s . — — T a k im u m ó w io n y m m ie js c e m w W a rs z a w ie , g d z ie u z g a d n ia n o k u r s d z ie n n y b y ł z e g a r d w o r c a k o le jk i E . K . D . n a u l. N o w o g r o d z k ie j i tu o 1 1 - t e j w m ie s z a n e w tł u m z a d y s z a n e p o s t a c ie w y m ie n ia ły sw e z d a n i a c o d o b ie ż ą c e j w a r to ś c i d o l a r a i s z y b k o z n ik a ły w r o z m a it y c h k i e r u n k a c h ” 39. T r a n s a k c je o d b y w a ły s ię z a z w y c z a j n ie b e z p o ś r e d n io , a le n a tzw . s k r z y n k ę . B y ła t o tr z e c i a o s o b a , d o k tó r e j p o d c h o d z ił k u p u ją c y , ju ż p o w p ła c e n i u n a le ż n e j s u m y . C z a s a m i b y w a ła t o k o b i e t a z d z ie c k ie m w w ó z k u (z a w s z e m o ż n a s ię b y ło tłu m a c z y ć , ż e k t o ś p o d r z u c i ł z w ite k b a n k n o tó w ) . N ie r a z j a k o „ s k r z y n k i” słu ż y ły sk le p y , s p o t k a n i a w k tó r y c h n ie b u d z iły p o d e j r z e ń . S to s u n k o w o r z a d k o n a t o m i a s t f in a liz o w a n o tr a n s a k c j e w m ie s z k a n i a c h p r y w a tn y c h , z w ła s z c z a , ż e k a r a g r o z iła w s z y s tk im — ró w n ie ż p r z e c h o w u ją c y m w a lu ty , czy p o m a g a j ą c y m w in n y s p o s ó b 40. D o p i e
35 Funty i dolary stałym pieniądzem w Polsce. Procesy przeciw „waluciarzom” dla zastraszenia publiczności, „Dziennik Polski” (Londyn), nr 286, 29 listopada 1952.
36 APW, KW PZPR, 30/XVIII-7, t. 1, k. 60-61. 37 S. M. K o r o w i c z, op. cit., s. 235-236.
38 HIM, P6211, RFE Research, Item 87/65, Foreign exchange trade flourishes. 39 Ibidem, 5594/57, History of the dollar black market in Poland.
r o o d w ilż 1 9 5 6 r. „ o tw o r z y ła p o n o w n ie b r a m y d o r a j u d la g ie łd z ia r z y . Z a c z ę t o z n o w u w a lu ty n o s ie p r z y s o b ie , s p o t y k a n o się z n ó w m n ie j w ię c e j o tw a r c i e ” 41. D la w a r s z a w s k ic h (i n ie ty lk o ) w a lu c ia r z y d e c y d u ją c e b y ły n ie ty le p o lity c z n e w y d a r z e n i a je s i e n i 1 9 5 6 r., c o ic h g o s p o d a r c z e i s p o ł e c z n e k o n s e k w e n c je . J u ż n a p o c z ą t k u li s t o p a d a 19 5 6 r. M i n is t e r s t w o F in a n s ó w w y d a ło r o z p o r z ą d z e n i e ( a S e jm w k r ó tc e u c h w a lił o d p o w ie d n ią u s ta w ę — D z . U . 1 9 5 6 , n r 5 0 , p o z . 2 2 3 ) z n o s z ą c e z a k a z p o s i a d a n i a d e w iz , z ło t a i p la ty n y , p o z w o lo n o n a p o d ję c i e z b a n k u „ w a r to ś c i d e w iz o w y c h ” z d e p o n o w a n y c h t a m p o p a ź d z i e r n i k u 1 9 5 0 r., w y r a ż o n o z g o d ę n a w y w ó z i p rz y w ó z w y r o b ó w u ż y tk o w y c h z m e t a l i i k a m i e n i s z la c h e tn y c h . 9 li s t o p a d a z o r g a n i z o w a n o w M in is t e r s t w i e F i n a n só w k o n f e r e n c ję p r a s o w ą , p o d c z a s k tó r e j n ie u k r y w a n o , ż e c h o d z i o „ u r u c h o m i e n i e te z a u - ry z o w a n y c h o b e c n ie w a lu t, w y k o r z y s ta n ie ic h — p r z e d e w s z y s tk im — d la p o p r a w y z a o p a t r z e n i a w s u r o w c e i m a s z y n y r z e m io s ł a o r a z w n a w o z y s z tu c z n e , ś r o d k i o w a d o b ó j c z e , m a t e r i a ły b u d o w la n e i ta k ż e m a s z y n y — r o l n i k ó w . --- U m o ż li w i e n ie p o s i a d a c z o m ty c h w a lu t n p . b u d o w y d o m k u j e d n o r o d z i n n e g o , o tw a r c i a r z e m ie ś ln ic z e g o w a r s z t a tu , in te n s y f ik a c ji p r o d u k c j i r o l n e j itp . — p o w in n o ic h z a c h ę c ie d o w y k o r z y s ta n ia ty c h m o ż li w o śc i, a g o s p o d a r c e n a r o d o w e j p r z y s p o r z y ć to w a r ó w n a r y n k u ” 42. W s z e lk ie o p e r a c j e w a lu to w e p r z e j m o w a ł B a n k P o ls k a K a s a O p ie k i, ju ż o d k o ń c a la t d w u d z ie s ty c h p o ś r e d n i c z ą c y w o p e r a c j a c h d e w iz o w y c h m ię d z y P o la k a m i w k r a j u i z a g r a n ic ą . P ie n i ą d z e o f ic ja ln ie p r z e s y ła n e z z a g r a n ic y k lie n c i m o g li „ k o n s u m o w a ć ” w p o s t a c i o f e r o w a n y c h p r z e z b a n k a r ty k u łó w p rz e m y s ło w y c h lu b s p o ż y w c z y c h , n ie d o s tę p n y c h n a k ra jo w y m r y n k u 43. S k u p ie n i e o fic ja ln y c h tr a n s a k c j i d e w iz o w y c h w p la c ó w k a c h P K O r a d y k a l n ie z m i e n i ło g e o g r a f ię w a r s z a w s k ie g o — a z r a c ji u lo k o w a n ia ic h p o c z ą t k o w o p r z e d e w s z y s tk im w s to lic y — ta k ż e k r a jo w e g o r y n k u w a lu to w e g o . T e ra z je g o c e n t r u m s ta ły s ię o k o lic e s t o łe c z n y c h u lic T r a u g u tt a , C z a c k ie g o , K r e d y to w e j, J a s n e j, Ś w ię to k r z y s k ie j. N ie z w y k le u ł a t w iło t o z a d a n i e „ w a lu c i a r z o m ” , k tó r z y — m i m o o f ic ja ln e g o z a k a z u h a n d l u „ w a r to ś c ia m i d e w iz o w y m i” — d o s k o n a l e w y k o rz y s ta li o s ł a b ie n i e s t r u k t u r p a ń s t w a (w ty m M O ) p o p a ź d z ie r n ik u 19 5 6 r. i d z ia ła li p r a k t y c z n ie o f ic ja ln ie , s p e c j a ln i e s ię n ie k ry ją c . W r e z u l ta c i e w p ie r w s z y m p ó łr o c z u 1 9 5 7 r. o d n o t o w a n o w W a rs z a w ie o 3 5 % p r z e s tę p s t w d e w iz o w y c h w ię c e j n iż w c a ły m 19 5 6 r . 44 Z a n i m te ż s t o łe c z n a m ilic ja o d z y s k a ła (w 1 9 5 7 r .) m o ż liw o ś c i b a r d z i e j s k u t e c z n e g o d z ia ła n ia , f u n d a m e n t y w a r s z a w s k ie g o c z a r n e g o r y n k u w a lu to w e g o b y ły j u ż t a k m o c n e , ż e z b u d o w a n a n a n ic h k o n s t r u k c j a p r z e t r w a ł a b e z w ię k s z y c h p r o b l e m ó w d o k o ń c a l a t o s ie m d z ie s ią ty c h .
J a k w k a ż d e j g o s p o d a r c e r y n k o w e j, r ó w n ie ż tu t a j p r a w d z iw e „ g r u b e ry b y ” p o z o s t a w a ły w g łę b o k i m c ie n iu , u r z ę d u j ą c z a z w y c z a j w p r y w a tn y c h m ie s z k a n i a c h lu b w k a w ia r n ia c h . N a u lic y w id o c z n e b y ły p r z e d e w s z y s tk im p ł o t k i ( „ k o n i k i” , c in k c ia r z e ) . I c h g r u p ę
41 Ibidem.
42 „Trybuna Ludu” (dalej cyt.: „TL”), 10 listopada 1956.
43 Jak pisał w 1960r. Stefan Atlas: „Bank stworzony po to, by Polacyzamieszkali za granicą mogli okazać po moc potrzebującym krewnym zamieszkałym w kraju: pozwala obdarowanym korzystać z szerokiego asortymentu towarów, państwu zaś przysparza potrzebne dewizy”. S. A11 a s, Paragraf zero— raz jeszcze, „TL”, nr 145,26 ma ja 1960.
tw o rz y li z a r ó w n o lu d z ie p r z y p a d k o w i, z a jm u ją c y się ty m p r o c e d e r e m o k a z jo n a ln ie , j a k i p r a w d z iw i p r o f e s jo n a l iś c i, n a p ie r w s z y r z u t o k a p o tr a f i ą c y o c e n ić k li e n ta . To o n i, p a t r o l u j ą c o k o lic e T r a u g u tt a , M a z o w ie c k ie j cz y K r e d y to w e j ( lu b s t o ją c w b r a m i e b a n k u , j e g o h a l lu lu b w r ę c z p r z y o k ie n k a c h ) d o k o n y w a li b ły s k a w ic z n e j k w a lif ik a c ji k li e n tó w b a n k u , p r ó b u j ą c k u p ić o d n ic h d e w iz y lu b c z e k i d o la r o w e u p r a w n ia j ą c e d o z a k u p u p e k a o w s k ic h to w a ró w . S ta w k i „ n o r m a l n e ” ( tz n . p o w y ż e j 8 0 z ł z a d o l a r a n a p r z e ł o m i e la t p ię ć d z ie s ią ty c h i s z e ś ć d z ie s ią ty c h ) p r o p o n o w a n o w y łą c z n ie m i e s z k a ń c o m m ia s t, p r o w in c ju s z e m o g li li czy ć n a n a jw y ż e j p o ło w ę te j s u m y . S z y b k o te ż w a r s z a w s k i r y n e k w a lu to w y w y k s z ta łc ił w ła s n y ję z y k , z e s p ó ł z a c h o w a ń , h ie r a r c h i ę . „ S p r z e d a ż j e s t n a jc ie k a w s z a . — p r e z e n t o w a ł o s c e n y z w a rs z a w s k ie j „ c z a r n e j g ie łd y ” o p r a c o w a n ie R W E — N a s z r o z m ó w c a z a c z e p ił » k o n ik a « i s p y ta ł o » p a p ie r « — n ie w o ln o p y ta ć o d o la r , p o n ie w a ż to o d s t r a s z a lu b » k o n ik « w id z ą c n o w ic ju s z a ż ą d a w y g ó r o w a n e j c e n y . J e ż e l i w ła d a s ię » g ie łd z ia r s k ą m o w ą « — w ó w c z a s » k o n ik « w id z i, ż e m a p r z e d s o b ą » k o z a k a « , k t ó r e g o n ie d a s ię » z r o b ić n a d u p ę « . R o z m ó w c a u z g o d n ił p o 99 zł z a d o la r . N a s t ę p n i e k a z a n o m u p r z e j ś ć d o p o b lis k ie j k a w ia r n i » S to lic a « ( d a w n a » E u r o p a « ) n a p l. W a r e c k im , a lb o d o » W ik lin y « i t a m c z e k a ć . ( D e w iz z e w z g lę d u n a b e z p ie c z e ń s tw o n ig d y n ie n a le ż y n o s ić p r z y s o b ie ) . W m ię d z y c z a s ie » k o n ik « c z y » d u p a « s k o c z y ła d o » b a n k ie r a « i p o b r a ł a o d p o w ie d n ią ilo ś ć d o la r ó w , p ła c ą c c e n ę w z a le ż n o ś c i o d te g o , p o ile p r z e d t e m ic h » s z k a p a « s p r z e d a ł » w u jo w i« . M n ie j w ię c e j 3 p u n k t y d o 4 - r e c h n iż e j 99 zł (1 p k t. — 1 z ł), t a k a b y » k o n ik i« m o g ły z a r o b ić . D o la r y ty m r a z e m p r z y n o s i » k o n ik « i d ą c w to w a rz y s tw ie » d u p y « — n ie w z b u d z a ją c ty m s a m y m p o d e j r z e ń . T r a n s a k c ja o d b y w a s ię w n a jg łę b s z e j t a j e m n ic y ” . Z a s t o s o w a n a p o w y ż e j te r m i n o l o g i a w y m a g a k ilk u w y ja ś n ie ń . „ B a n k i e r a m i ” b y ły p o - z o s t a ją c e w c ie n i u s z a r e e m i n e n c je c z a r n e g o r y n k u , k o n t r o l u j ą c e g o i u s t a la j ą c e z a s a d y gry. I m p o d l e g a l i z a r ó w n o s z e r e g o w i h a n d l a r z e , p r a c u j ą c y n a u licy , j a k i s t a n o w i s k a p o ś r e d n ie ( „ o g i e r ” , „ s z k a p a ” ), s k u p u ją c y d e w iz y o d s ta ły c h d o s ta w c ó w , m a ją c y c h k o n ta k t y z c u d z o z i e m c a m i ( t a k s ó w k a r z e , p o r t ie r z y , s z a t n ia r z e , k e ln e r z y ) , lu b o d p rz y p a d k o w y c h d o s ta w c ó w . J e ż e l i p r z e c i ę tn y „ k o n ik ” b y ł z a z w y c z a j d r o b n y m d e ta l is tą , to „ o g ie r ó w ” m o ż n a z a lic z y ć d o „ p ó łh u r to w n ik ó w ” , o p e r u j ą c y c h ju ż z n a c z n ie w ię k s z y m i k w o ta m i45 46. „ B a n k ie r z y ” , czy „ k u p c y ” b y li j u ż w ie lk o f o r m a to w y m i b u s i n e s s m a n a m i , o b r a c a j ą c y m i o lb r z y m im i s u m a m i — ty s ią c a m i d o la r ó w , k i l o g r a m a m i z ło ta . „ I c h d z ie ń » p ra c y « z a c z y n a s ię w c z e ś n ie r a n o o d m n ó s tw a te le f o n ó w , p o k tó r y c h j a d a d o » b iu r a « , cz y li d o k a w ia r n i, n a jc z ę ś c ie j » E u r o p e js k ie j « czy » M e t r o p o l« . T a m z a ła tw ia ją in t e r e s y , p r z y jm u ją p o m o c n i k ó w n iż s z y c h k a te g o r ii — h a n d la r z y i k o n ik ó w . D z ia ła ją h u r t o w o , s z m e lc ic h n ie i n t e r e s u j e ” 47. D l a n ic h s k u p o w a n e d o la r y , m a r k i, c z y f u n t y b y ły ty lk o k a p i t a ł e m o b r o t o w y m w y k o rz y s ty w a n y m d o s z e r o k o z a k r o j o n y c h o p e r a c j i „ h a n d l u z a g r a n i c z n e g o ” (to j u ż j e s t j e d n a k t e m a t n a in n y a r ty k u ł! ) . P ra w d z iw e d o c h o d y p r z y n o s ił b o w ie m n ie ty le d e ta lic z n y h a n d e l w a lu tą , c o o d p o w ie d n ie je j in w e s to w a n ie , n a jc h ę tn ie j w s z m u g lo w a n e z z a c h o d u z ło t o lu b n i e d o s t ę p n e w P o ls c e a r ty k u ły k o n s u m p c y jn e . C z ę s ty m i k li e n ta m i „ b a n k ie r ó w ” b y li r ó w n ie ż u c z e s tn ic y m n ie js z y c h lu b w ię k s z y c h a f e r g o s p o d a r c z y c h , z a zw y czaj lo k u ją c y „ w y p r a c o w a n e ” z ło tó w k i w tr w a ls z y c h w a lo r a c h . M a k s y m a „ n ie p e w n e c zasy , p e w n y d o l a r ” o b o w ią z y w a ła n a d a l.
45 HIM, P6211, FRE Research, Item 2794/60, Illegal currency transactions flourishing in Poland. 46 Ibidem.
Większość z tych operacji nie była oczywiście w żaden sposób księgowana i ich roz
miary musimy oceniać na podstawie tak niepewnego materiału, jak dokumenty śledcze.
Z jednej strony władze chciały bowiem wykazać jak najwięcej — oskarżeni natomiast jak
najmniej. Nawet gdy uznamy podawane w aktach oskarżenia dane za szacunkowe (co zre
sztą podkreślano już wówczas), to i tak robią one wrażenie (zwłaszcza gdy pamiętamy
o ówczesnych relacjach cenowych). Kilkuletnie obroty sądzonego w 1966 r. „księcia war
szawskich waluciarzy” Henryka Płoskiego miały wynosić ok. 8 mln złotych (m.in. 54 tys.
dolarów w banknotach, 6200wzłocie, 5 kg złota w sztabkach, 1100 funtów szterlingów)48.
Na początku 1976 r. zaczął się w Warszawie proces dziesięciu prawdziwych „potentatów
czarnego rynku”. Jeden z oskarżonych, Wiktor Mętlewicz, obrócił w latach 1963-1973
„wartościami dewizowymi” o wartości 502 mln zł. Inny — Mieczysław Młynarczyk— oko-
ło miliarda. Zarzucono mu, że nabył lub otrzymał do dalszej sprzedaży 96 tys. dolarów,
113 920 złotych dwudziestodolarówek, 14 tys. pięciorublówek, 2245 kg złota w sztabkach.
„Ale właściwie od tego złota — co przyznał lojalnie akt oskarżenia — odjąć należy
80 kg złota, które zostało wwiezione do Polski, ale później — na skutek gwałtownej zwyżki
ceny tegoż złota w zachodniej Europie — z powrotem przeszmuglowane za granicę”49.
Wśród głównych aktorów warszawskiego czarnego rynku nie brakowało postaci tak
barwnych, jak Andrzej Rzeszotarski („Hrabia Lolo”, „Wujo”), z wykształcenia inżynier,
typ wesołego, towarzyskiego bon vivanta, mający według ówczesnej wiedzy potocznej po
wiązania z władzą50. Zazwyczaj jednak „bankierzy” starali się nie wchodzić w oczy władzy,
prowadząc pozornie „przeciętne” życie. Np. zatrzymany w 1973 r. i skazany w 1976 r. (na
12 lat) Tomasz Szczypułkowski pracował jako nauczyciel w technikum, jego żona była bile-
terką. Jak komentował w 1976 r. Piotr A m b r o z i e w i c z „nie mogą nie śmieszyć próby
pokazywania porachunków polskiego podziemia walutowego przy pomocy zawodowych
rewolwerowców. Mokra robota to hałas, to smród wokół interesu, który powinien być ci
chutki, niczym mysz pod miotłą”51.
Mimo że do zwalczania czarnego rynku walutowego MO wykorzystywała rzeczywiś
cie dobrych fachowców (tzw. dewizówka, zwykli mundurowi z zasady nawet nie próbowali
walczyć z „waluciarzami”), zatrzymanie nie tylko „bankiera”, ale nawet operującego na
ulicy „konika” nie było zadaniem prostym. Często też władze pozostawały bezradne wo
bec wykształconych przez czarny rynek walutowy strategii obronnych: wielostopniowości
kontaktu, zasady nieposiadania przy sobie walut, działań legitymizacyjnych (np. konto
w banku, koło którego pracowano), a przede wszystkim niezwykła czujność, prowadząca
do zaniechania transakcji w przypadku jakiegokolwiek podejrzenia. Skutecznie wykorzy
stywano też wszelkie luki prawne. Było to o tyle łatwe, że w pierwszych latach po 1956 r.
dużą część obrotu stanowiły tzw. czeki dolarowe PKO, uprawniające do zakupu zagranicz
48 Książę warszawskich waluciarzy przyznaje się do winy, „Kurier Polski”, nr 208, 3-4 września 1966. 49 B. S e i d l e r, op. cit.
50 Jak informowało we wrześniu 1965 r. Biuro Śledcze MSW „RZESZOTARSKI znany w środowiskach waluciarzy pod ps. »Hrabia Lolo« pozostawał w operacyjnym zainteresowaniu służby bezpieczeństwa, w związku z uprawianiem handlu wartościami dewizowymi w znacznych rozmiarach oraz utrzymywaniu kontaktu z obco krajowcami. --- Zadaniem śledztwa będzie wyjaśnienie transakcji handlowych obcymi walutami, samocho dami oraz jego powiązań z różnymi obcokrajowcami przyjeżdżającymi do Polski”. AIPN, MSW II, 4370, Informacje Biura Śledczego 1965,k. 222-224. O Rzeszotarskim vide również J. K a r a s z k i e w i c z, Słodkie lata, „Gazeta Wyborcza”, 15 maja 1998; J. G ł o w a c k i , Z głowy, Warszawa 2004, s. 29-31.