• Nie Znaleziono Wyników

Książę Imeretyński, minister Goremykin i ugodowcy warszawscy : sprawa "Kuriera Polskiego" (1897-1899)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Książę Imeretyński, minister Goremykin i ugodowcy warszawscy : sprawa "Kuriera Polskiego" (1897-1899)"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

M

A

T

E

R

I

A

Ł

Y

A N D R Z E J S Z W A R C

Książę Imeretyński, minister Goremykin i ugodowcy warszawscy.

Sprawa „Kuriera Polskiego” (1897-1899)

W latach 1897— 1898 w Królestwie Polskim zaznaczyło się szczególne

nasilenie aktywności zwolenników ugody z Rosją. Był to dalszy ciąg lojalistycz-

nych manifestacji, zapoczątkow anych trzy lata wcześniej udziałem delegacji

złożonej z przedstawicieli polskiej arystokracji, burżuazji i konserwatywnej

inteligencji w uroczystościach towarzyszących pogrzebowi A leksandra III

i wstąpieniu na tron M ikołaja II. Po wielu latach ostrego kursu rusyfikacyjnego

znaczny odłam społeczeństwa polskiego podzielał nadzieje na jego złagodzenie.

Konserwatyw na i liberalno-ugodow a prasa (np. warszawskie „Słowo” , peters­

burski „ K ra j” i krakow ski „C zas” ) szeroko reklam ow ała nieznaczne ulgi,

traktując je jak o zwiastuny nowej epoki. T ak właśnie kom entow ano odejście

z końcem 1894 r. generał-gubernatora Józefa H urki i zastąpienie go zrazu przez

Pawła Szuwałowa, a następnie — od stycznia 1897 r. — przez ks. A leksandra

Imeretyńskiego. Niebawem dymisję otrzym ał również znienawidzony k u rato r

warszawskiego okręgu szkolnego Aleksander A puchtin. W „prow incjach za­

branych” zniesiono tzw. kontrybucję, czyli nadzwyczajny podatek płacony

przez Polaków-właścicieli ziemskich od u p adku pow stania styczniowego. Ze­

lżała nieco cenzura, nade wszystko zaś zmienił się styl spraw owania władzy,

choć nie uległy zmianie praw ne podstaw y jej działalności oraz główne cele

polityczne. W szystko to dotyczyło niemal wyłącznie górnych szczebli hierarchii

urzędniczej; zam iast brutalnego H urki na Z am ku rezydowali wielkorządcy

bardziej układni, nie stroniący od kontaktów z przedstawicielami polskich elit

towarzyskich i m ajątkow ych. Zdarzały się też gesty o symbolicznym znaczeniu

— jak np. usunięcie z Jasnej G óry rosyjskiej załogi wojskowej, stacjonującej tu

od 1864 r.

W gruncie rzeczy zmieniło się jednak niewiele; utrzym ano zwłaszcza w mocy

zarządzenia tyczące się usunięcia języka polskiego ze szkół, urzędów i sądów.

N adal utrudniano lub uniemożliwiano zakładanie stowarzyszeń społecznych

i powstawanie nowych czasopism, zaś istniejące poddaw ano surowej k o n tro ­

li. Zwolennicy ugody pragnęli jednak wierzyć w stopniowe usuwanie tych

ograniczeń. D o konsekwentnych lojalistów, takich ja k Zygm unt W ielopolski

czy Erazm Piltz, doszły po 1894 r. ośrodki nieco bardziej wstrzemięźliwe; m ło­

dzi konserwatyści warszawscy skupieni w okół redakcji „Słow a” i ich ziem iań­

skie zaplecze z wpływowym Ludwikiem G órskim . W prasie coraz częściej poja­

wiały się artykuły dowodzące potrzeby pojednania z R osjanam i i kom prom i­

su z rządem; „N iw a” czy „G azeta W arszaw ska” (nie mówiąc już o „Słowie” )

(3)

zaczęły przemawiać głosem znanym dotychczas jedynie z łamów „K ra ju ” 1.

Hasłem ugodowców było pozyskanie praw dla języka i kultury polskiej oraz

religii katolickiej. W ówczesnych w arunkach nie wysuwali oni program u

autonom ii, choć z zadrością patrzyli na sąsiednią Galicję i trium fy polityczne

tamtejszych konserw atystów (jak m inisterium Badeniego z lat 1895— 1897).

Podkreślali jednak odrębność Królestwa Polskiego — wbrew polityce unifikacy­

jnej, obowiązującej w Rosji także po wstąpieniu na tron M ikołaja II. W spominali

też półgębkiem, że mieszkańców „K raju Przywiślańskiego” należałoby dopuścić

do udziału w adm inistrow aniu tymi ziemiami. Czy to szczerze, czy z przyczyn

taktycznych deklarowali również wiarę w dobre intencje nowego m onarchy2.

W atmosferze narastających nadziei nie tru d n o było o przedstawianie

wydarzeń nie tak znowu istotnych jak o przełomowych. T ak było np. z ze­

zwoleniem na wzniesienie w Warszawie pom nika Mickiewicza, wydanym

z okazji setnej rocznicy urodzin poety3. Latem 1897 r. otw arło się szerokie pole

dla ugodowej propagandy w związku z zapowiedzią wizyty cara w W arszawie.

Pow ołano aż dwa kom itety, które w ścisłej współpracy z władzami organizowały

uroczyste przyjęcie. Pod przewodnictwem Zygm unta W ielopolskiego zbierano

składki na dar dla m onarchy; Lucjan W rotnow ski stał na czele grupy przygoto­

wującej ceremonię powitania. Choć pobyt M ikołaja II w stolicy K rólestw a na

przełomie sierpnia i września 1897 r. nie przyniósł żadnych decyzji politycznych

a złożony m onarsze milion rubli przeznaczono na wzniesienie politechniki

z rosyjskim językiem wykładowym, obóz ugody starał się wykazać, że odniósł

sukces. Jego publicyści podkreślali szczególnie, iż składki złożyło parędziesiąt

tysięcy osób, co miało świadczyć o znacznych rozm iarach klienteli politycznej

tego ugrupowania4 (rzecz inna, że o wielkości zbiórki zadecydowały wysokie

datki przedstawicieli arystokracji i plutokracji). Dziennikarze z kręgu „K raju ”

i „Słowa” nicowali też na wszystkie strony słowa bladej odpowiedzi cara na

przemówienie pow italne w Pałacu Łazienkowskim, wygłoszone 31 sierpnia przez

Zygm unta W ielopolskiego; m onarcha rzekł wówczas tylko: „W ierzę w szczerość

waszych uczuć”5. C hw alono się też licznym udziałem mieszkańców W arszawy

w uroczystości powitalnej; w istocie był on tłum ny mimo odezwy Centralnego

K om itetu Robotniczego PPS, wydanej z inicjatywy Józefa Piłsudskiego a wzy­

wającej do pow strzym ania się od w iernopoddańczych manifestacji6.

We wszystkich tych wydarzeniach niem ałą rolę odegrał ks. Aleksander

Imeretyński. To on właśnie zasugerował zwolennikom ugody utworzenie

kom itetu powitalnego i zgodził się, by przejął on częściowo z rąk policji

odpowiedzialność za bezpieczeństwo na ulicach m iasta7. W ychwalały go też bez

m iary pisma popierające „politykę pojednania” ; sugerow ano np., że w czasie

podróży inspekcyjnej po Królestwie latem 1897 r. poskram iał co dokuczliwszych

przedstawicieli lokalnej administracji. Życzliwa m u była również poważna część

1 Z. K m i e c i k , ,,K m j" za c z a só w re d a k to r stw a E ra zm a P iltz a , W a rsza w a 1969, s. 379 n. 2 P or. W . F e l d m a n , D z ie je p o ls k ie j m y ś li p o lity c z n e j 18 6 4 — 1 9 1 4 , w yd . II, W a rsza w a 1933, s. 166— 173.

3 P or. W . S p a s o w i c z , S tu le tn i ju b ile u s z A d a m a M ic k ie w ic za , „ K ra j” nr 51 z 1 2 /2 4 g ru d n ia 1898, s. 5— 7; F . H o e s i c k , O d sło n ięc ie p o m n ik a , tam że , s. 9— 12.

4 P or. P io tr W a r t a [E. P i l t z ] , O ch w ili obecn ej, P eter sb u rg 1898, s. 12. 5 „ K r a j” nr 35 z 30 sie r p n ia /10 w rześn ia 1897, s. 2.

6 W . J ę d r z e j e w i c z , K r o n ik a ż y c ia J ó z e fa P iłsu d sk ie g o 1 8 6 7 — 19 3 5 t. I: 1 8 6 7 — 1 9 2 0 , L o n d y n 1977, s. 99.

(4)

W A RSZA W SCY U G O D O W C Y A W Ł A D ZE R O SY JSK IE (1897 — 1899)

551

prowincjonalnego ziemiaństwa8. Z czasem generał-gubernator stał się symbolem

nowego kursu — czy raczej wiary, że wszystko zmierza w dobrym kierunku.

Głównie dzięki niemu obóz ugody mógł szczycić się nowymi zwolennikami.

W warszawskich uroczystościach prócz notorycznych lojalistów wziął też np.

udział Bolesław Prus9, który uczestniczył m. in. w bankiecie wydanym przez

dziennikarzy polskich dla ich kolegów rosyjskich10.

M im o wszystko zwolennikom ugody daleko było do swobody działania.

Symptomatyczne, iż nadal gdy chcieli nieco swobodniej propagow ać swe

poglądy, musieli wydawać broszury publicystyczne za kordonem i pod pseudo­

nimem11. W m iarę możliwości starali się jednak akcentować swój udział w nader

ograniczonym życiu politycznym Rosji carskiej i wykazać swe poparcie dla

oficjalnej linii. O to np. podczas wizyty prezydenta Francji Feliksa Faure nad

Newą w sierpniu 1897 r. Piltz przekazał prasie francuskiej list otw arty, w którym

w imieniu Polaków przekonywał, iż popierają oni korzystny dla siebie sojusz

między Petersburgiem a Paryżem12.

U schyłku 1897 r. działacze om awianego ugrupow ania planowali dalsze

rozszerzenie swych inicjatyw politycznych. Tadeusz Smarzewski, jeden z współ­

pracow ników „ K ra ju ” , tak relacjonował wówczas Piltzowi stan rzeczy w W ar­

szawie: „Straszewicz zaczął grom adzić w piątki ludzi, u Benniego odbywają się

narady w sprawie czytelni ludowych. Odczyty publiczne naszych przyjaciół

politycznych — o których marzyłem od daw na — spełzły, zdaje się, na

niczym”13.

W ram ach tych poczynań należy też rozpatryw ać założenie „K uriera

Polskiego” . W historiografii nie zwracano dotychczas uwagi na ten dziennik

— z wyjątkiem monografii „K raju” pióra Z enona K m i e c i k a . Z inicjatywą

wydania nowego pism a wystąpiła warszawska grupa zwolenników ugody

z Ludwikiem Straszewiczem. Ten urodzony w 1857 r. publicysta po ukończeniu

średniej wojskowej szkoły technicznej w Petersburgu związał się luźno z w ar­

szawskim kółkiem socjalistów. W 1879 r. wraz z jego członkami znalazł się

w Krakowie i był sądzony w słynnym procesie W aryńskiego i towarzyszy,

a następnie w ydalono go wraz z nimi poza granice A ustro-Węgier14. Tak jak

i pozostali udał się do Szwajcarii, gdzie nadal utrzym ywał stosunki z niektórym i

działaczami socjalistycznymi, choć w pracy partyjnej nie brał ju ż udziału; prócz

zaznaczającej się ewolucji poglądów przyczyniły się do tego nazbyt chyba szczere

zeznania, jakie złożył w Krakowie.

8 Ig n a cy P o p ie l z S ie d le c k ie g o p isa ł, że Im eretyń sk i w ita n y b y ł „ a ż n a d to o k a z a le ” p rzez „w a rstw y o św ie c o n e ” , za ś „ c z y n o w n ik i się w ściek a ły , że d o ty c h c z a s ig n o r o w a n i o b y w a te le ziem scy m o g ą b y ć p r zy jm o w a n i z a r ó w n o ja k p r o m o w a n e p rzez k o m isa r z y w ło śc ia ń sk ic h c h ło p s tw o ” (B N rk p s 6 4 4 0 : 1. P o p ie l, P a m iętn ik i 1847— 1908, k. 137v). Jan Ż ó łto w sk i d o p ie r o z p ersp e k ty w y cza su o c e n ia ł p o c z y n a n ia g e n era ł-g u b ern a to ra j a k o m a n e w r ta k ty c z n y ( B N rk p s A k c . 10 2 5 4 , z. 2 , s. 117). L e o p o ld Julian K ro n en b erg n a zw a ł g o , ró w n ież p o la ta c h , „ ch y try m A z ja tą ” i tłu m a c z y ł n a iw n ie, że j e g o sto su n e k d o P o la k ó w p o g o r sz y ł się... p o d zły m w p ły w em k o c h a n k i, hr. E m ilii K o m o r o w sk ie j ( t e n ż e , W sp o m n ien ia , W a rsza w a 1933, s. 115— 117).

9 B o lesła w P ru s 18 4 7 — 1 912. K a le n d a r z ż y c ia i tw ó r c zo ś c i, o p ra ć. K . T o k a r z ó w n a i S. F i t a , p o d red. Z. S z w e y k o w s k i e g o , W a rsza w a 1969, s. 5 0 6 n.

10 T a m że, s. 511.

11 N p . [B . L u t o m s k i ] , W obec w zn o w ien ia k w e stii p o lsk iej, K r a k ó w 1899. 12 B O ss. rk p s 15293, s. 129.

13 B N rk p s 83 4 2 t. IV , k. 7— 8: T a d e u sz S m a rzew sk i d o E r a zm a P iltza , W a rsza w a ·8 gru d n ia 1897.

14 K ó łk a so c ja lis ty c zn e . G m in y i W ie lk i P r o le ta ria t. P r o c e s y p o lity c z n e 1878— 1888, o p ra ć. L. B a u m g a r t e n , W a rsza w a 1966, s. 1120; K r a k o w s k i k o m is a r z n a słu żb ie ca rsk ie g o w yw ia d u .

(5)

W latach 1880— 1884 Straszewicz studiował m atem atykę w Zurichu i G ene­

wie, uzyskując nawet d o k to ra t15. Przez pewien czas przebywał również w Paryżu,

po czym wrócił do W arszawy, gdzie m. in. uczył m atem atyki w prywatnej szkole

realnej H erm ana Benniego16. Od 1885 r. pisywał do „ K ra ju ” i „A teneum ” ; po

paru latach był ju ż jednym z czołowych publicystów obu czasopism. Związał się

zatem z obozem ugody, choć reprezentował raczej jego liberalno-dem okratyczne

skrzydło. Z młodzieńczych sympatii dla socjalizmu nie pozostało oczywiście nic.

Jak się zdaje to właśnie Straszewicz wpadł na pom ysł, by założyć w W ar­

szawie dziennik związany z nieform alnym ugrupow aniem , w którego skład

wchodził. Niewykluczone, że pewną rolę odegrała chęć wyzwolenia się spod

kurateli Piltza. Podobne motywy kierowały zapewne W incentym Kosiakiewi-

czem, który miał wystąpić jak o form alny wydawca i redaktor — najpraw ­

dopodobniej ze względu na „czystszą” od Straszewicza polityczną hipotekę.

Chodziło głównie ó dotarcie do tych grup ludności, dla których „ K ra j” czy

„Słowo” były zbyt elitarne i za kosztowne.

13 września 1897, a zatem w kilka dni p o wizycie cara w W arszawie,

Kosiakiewicz wysłał prośbę o koncesję do Głównego Z arządu Prasy w Peters­

burgu17. Obiecywał m.in. „oświetlać przejawy bieżącego życia z punktu widzenia

rosyjskiej idei państw ow ej” . Deklarow ał, że „szczera powszechna praca Rosjan

i Polaków dla do b ra wspólnego państw a to jedyna droga ochrony i rozwoju

polskiego życia narodow ego, religijnego i kulturalnego” 18. W projekcie p ro ­

gram u gazety, jaki załączył do podania, znalazły się artykuły wstępne om aw iają­

ce zagadnienia polityczne i społeczne, korespondencje krajowe i zagraniczne,

recenzje książkowe i teatralne, spraw ozdania sądowe, wiadomości bieżące,

przegląd prasy rosyjskiej itp. D om agano się zatem więcej, niż władze zwykły

dawać redaktorom polskich czasopism.

Rozpoczęła się biurokratyczna mitręga, wynikająca zarów no z niechęci do

nowej polskiej gazety bez względu na jej oblicze ideowe, jak i pragm atyki

służbowej carskich urzędników. D o przełam ania oporów Głównego Z arządu

Prasy (a właściwie M inisterstw a Spraw W ewnętrznych, którem u podlegał ten

urząd) przyczyniła się dopiero interwencja Imeretyńskiego, życzliwa dla Stra­

szewicza i Kosiakiewicza, G enerał-gubernator stwierdzał m.in, że za przyszłą

redakcją „K uriera” stoi osoba w najwyższym stopniu godna zaufania, m ianowi­

cie m argrabia Zygm unt W ielopolski19. Zresztą jeśli wierzyć pogłoskom w zakor-

donowej prasie wrogiej ugodowcom , kryło się za nią całe konsorcjum z udziałem

kilku jeszcze arystokratów , plutokratów i konserwatywnych inteligentów, m.in.

Leopolda Juliana K ronenberga, H ipolita W awelberga, Ignacego Baranows­

kiego i W łodzimierza Spasowicza20.

Ostatecznie w połowie grudnia 1897 uzyskano zezwolenie, zaś od 1 stycznia

następnego roku dziennik zaczął się ukazywać. Choć w środow isku dziennikarzy

warszawskich uznano go za pismo ultralojalistyczne, treść pierwszych num erów

„K uriera” nie uzasadniała tak surowego osądu. Now e wydawnictwo inauguro­

wał artykuł wstępny pt. „Patriotyzm ” , w którym m ożna było przeczytać, że jest

15 C entralnyj G o su d a rstw ien n y j Istoriczeskij A rch iw w L e n in g ra d zie [dalej cyt.: C G IA L ], f. 7 76, o p . 12, d. 12, k. 4 5 (d o k u m e n ty z ło ż o n e w trak sie starań o za tw ierd zen ie p rzez G łó w n y Z arząd P rasy na sta n o w isk u red a k to ra i w y d a w c y „ K u riera P o ls k ie g o ” ).

16 B U W , rkps A k c . 157: S. K ra m szty k , W sp o m n ie n ia o lu d zia ch i w yd a rzen ia ch 1883— 1920, k. 4.

17 C G I A L , f. 7 7 6 , o p . 12, d. 12, k. 1. 18 T a m że, k. 2.

lg T a m że, k. 9; p or. Z. K m i e c i k , o p . c it., s. 213.

(6)

W A RSZA W SCY U G O D O W C Y A W ŁA D ZE R O SY JSK IE (1987 — 1899)

553

to ’’uczucie wielkie i sz la c h etn e

to troska o szczęście swego narodu, to

ustawiczne polepszanie w arunków jego życia i pracy” . D obry patriota „troszczy

się o oświatę ludu i o pozycję kościoła, myśli o długości dnia roboczego” , popiera

„postęp rolnictwa, rozwój przemysłu i h andlu” ; chodzi m u o „instytucje

miejskiego i wiejskiego sam o rząd u

o czystość języka i rozwój literatury”21.

Brak tu apologii jedności państwowej ziem polskich i rosyjskich, brak też

wszelkich akcentów w iernopoddańczych, jakiegoś czołobitnego poparcia dla

dynastii i rządu, które było zapewne oczekiwane. W sumie ton „K uriera

Polskiego” był i nadal wstrzemięźliwszy od niektórych artykułów „K raju ”

i „Słowa” z poprzednich miesięcy, nie mówiąc już o zapowiedziach z wspo­

mnianej wyżej korespondencji Kosiakiewicza z władzami. M iast deklaracji

ugodowych pojawiały się przebrzmiałe już po trosze hasła pracy organicznej.

Chętnie inform ow ano o aktywności stowarzyszeń społecznych i ekonomicznych.

Co najwyżej przekonyw ano, iż „władza ro z u m ie

potrzebę dopuszczenia

społeczności do pracy publicznej22. Pom im o to „K urier” spotykał się nieustannie

z zarzutam i zdrady narodow ej, a jego redaktorów starano się postawić pod

pręgierzem opinii publicznej23. Nie przynosiło to większych rezultatów; pismo

było popularne i miało rekordow o wysoki nakład. Działo się tak i dlatego, że

kosztowało zaledwie dwie kopiejki, a więc było też rekordow o tanie.

Jak przedstawiał się w tej sytuacji stosunek kierowników polityki rosyjskiej

do poczynań obozu ugody? Źródła publikow ane poniżej rzucają nieco światła na

ten problem , który dotychczas był przedstaw iany niemal wyłącznie w oparciu

0 jeden tylko przekaz: tzw. tajny m em oriał general-gubernatora Imeretyńskiego

ze stycznia 1898 r., skopiow any w tajemnicy przez członków PPS w Petersburgu

w połowie tegoż roku, po czym opublikow any parokrotnie w Londynie

1 Krakowie — przy czynnym udziale Piłsudskiego i z jego przedm ową24. Ów

mem oriał a raczej rap o rt skierowany do cara i opatrzony uwagami m onarchy

oraz m inistrów świadczył o niezmienności celów polityki rosyjskiej w stosunku

do Polaków," jak się okazało generał-gubernator kreow any szermierzem pow aż­

nej liberalizacji był jedynie zwolennikiem bardziej elastycznej taktyki. N ade

wszystko pragnął odciągnąć inteligencję od konspiracyjnej oświaty ludowej.

Godził się na nieznaczne rozszerzenie nauki języka polskiego i zakładanie

prywatnych czytelni, ale liczył, że posunięcia te będą służyć „wychowaniu p a ń ­

stwowemu” . O d innych dygnitarzy (m.in. m inistra oświaty M ikołaja Bogolepo-

wa) odróżniała go tylko trzeźwa ocena sytuacji i niewiara w szybką rusyfikację.

W raporcie Imeretyńskiego fragm ent poświęcony ugodowcom zajmował

niewiele miejsca. G enerał-gubernator odniósł się do nich z dystansem, pisząc,

że „z pojedynczych jednostek grupuje się koło ludzi wykształconych, którzy

nawet odważyli się głośno oświadczyć, że dla samego polskiego społeczeństwa

koniecznym jest nie występować przeciwko rosyjskiej władzy państw ow

ej---lecz owszem utrzym ywać zgodę i pokój z nią, a o p ó r

okazywać li tylko

w razie zamachów rządu na wiarę katolicką, na język polski i na narodow ość

polską” . Podkreślał nikłe w sumie wpływy propagandy ugodowej, konkludując:

„Czy ożywczy strum yk ten wyschnie czy też stanie się szeroką rzeką, nikt do­

tąd nie może na pewno powiedzieć” . D odaw ał przy tym, że będzie to „w znacz­

21 P a tr io ty z m , „ K u rier P o ls k i” , nr 1 z 3 sty czn ia 1898.

22 L. S t r a s z e w i c z , C z y te ln ie i k u ra to ria , ta m że nr 4 z 6 sty c z n ia 1898.

23 „Język i lu d zk ie p racu ją g o rliw ie a b y n a s oczer n ić i p rzed sta w ić za w r o g ó w n a r o d u ” (£>o

n a szy c h p re n u m e ra to ró w , „ K u rier P o ls k i” nr 5 z 7 sty czn ia 1898). P or. L. S. [L. S t r a s z e w i c z ] , P o są d ze n ia , tam że nr 11 z 13 sty c z n ia 1898.

(7)

nym stopniu zależało od kierunku polityki rządowej w Królestwie Polskim ”25.

Już w przedmowie do sensacyjnego wydawnictwa interpretow ano te zdania

jako dow ód klęski obozu ugody. W podobnym duchu odezwała się prasa

galicyjska związana z dem okratam i i socjalistami; ostre ataki na linię Spasowicza

i Piltza podjął także obóz wszechpolski26. W zależności od poglądów i tem ­

peram entu poszczególnych publicystów koncepcje ugodowe przedstaw iano jako

szkodliwe z p u nk tu widzenia interesów narodow ych bądź jak o dow ód odstępst­

wa kół burżuazyjnych i arystokratycznych. K am pania ta natrafiła na podatny

grunt. W Królestwie Polskim nastroje optym izm u czy wręcz euforii szybko

ustępowały miejsca zniechęceniu wobec b raku oczekiwanych ustępstw.

W ferworze dyskusji nikt nie zauważył, że słowa Im eretyńskiego oznaczały

mimo wszystko ostrożne poparcie dla obozu ugody. Nie uzasadaniało to może

pochwał, jakich nie szczędzili m u zainteresowani — choć nie wykluczone, że

czynili tak ze względów taktycznych. Co się zaś tyczy samego „m em oriału” ,

dysponujem y późnym, choć praw dopodobnym przekazem , że jego wstrzemięź­

liwe sform ułowania zostały podyktow ane obaw ą przed silnymi w Petersburgu

przeciwnikami wszelkich zmian i rzecznikami dalszej rusyfikacji. Mieli je

zasugerować Im eretyńskiem u znani przedstawiciele ugrupow ania ugodowego:

ks. Zygm unt Chełmicki, Ludwik Straszewicz, Leopold Julian K ronenberg,

Stanisław Łubieński i Erazm Piltz, za pośrednictwem liberalizującego naczelnika

kancelarii genrał-gubernatora, zruszczonego Polaka Edw arda Jaczewskiego27.

Publikowane niżej teksty świadczą dość wyraźnie o początkowej przychylno­

ści Imeretyńskiego dla omawianej orientacji politycznej. D opiero w drugiej

połowie 1898 r. ustąpiła ona miejsca rozczarow aniu i niechęci. Jeszcze w czerwcu

t. r. generał-gubernator bronił redakcję „K uriera Polskiego” przed Głównym

Zarządem Prasy. U trzym ana w dram atycznym tonie anonim ow a notatk a, któ ra

wyszła z kręgu ugodowców warszawskich (por. tekst nr 1) przekonała go, iż

należy interweniować u m inistra spraw wewnętrznych Iw ana Gorem ykina, by

ten spowodował zatwierdzenie Ludw ika Straszewicza na stanow isku redaktora

„K u riera” . Imeretyński zdaje się podzielać zaw artą w niej argum entację, iż

pismo propagujące politykę „pojednania” Polaków z R osjanam i (w oryginale

użyto niełatwego w przekładzie słowa primirenije) zasługuje na poparcie.

Tłumaczy więc G orem ykinowi, że zamknięcie dziennika wzmocniłoby przeciw­

ników tej polityki i zraziło polską inteligencję. Idzie nawet nieco dalej niż

w słynnym „m em oriale” , pisząc, że rząd powinien konsekwentnie popierać obóz

ugody jak o najbardziej prawomyślne stronnictw o wśród Polaków (por. tekst nr

2). Bagatelizuje również dawniejsze związki Straszewicza z socjalistami, które

w Petersburgu stanowiły istotną przyczynę w zdragania się przed zgodą na

przekazanie m u redakcji „K u riera” przez Kosiakiewicza. Jego wstawiennictwo

zadecydowało o losie pisma. 27 czerwca 1898 Straszewicz uzyskał upragnione

zatwierdzenie28.

W pół roku później Imeretyński karze swego „pupila” tysiącrublową

grzywną za teksty opublikow ane w noworocznym num erze z 1899 r. i uprzednio

25 T ajn e d o k u m e n ty rzą d u ro sy jsk ie g o w sp ra w a ch p o lsk ich . M e m o r ia ł k s. Im e re ty ń sk ie g o .

P r o to k o ły K o m ite tu M in istró w . N o ta k a n cela rii K o m ite tu M in istró w , w y d . II, L o n d y n 1899, s. 27.

26 P or. L ik w id a c ja p o li t y k i u g o d o w ej, „P rzeg lą d W sz e c h p o lsk i” nr 15 z 1 sierp nia 1898, s. 2 2 7 — 229; R z ą d ro s y jsk i i k o śc ió ł k a to lic k i, ta m że nr 19 z 1 p a źd ziern ik a 1898, s. 291— 293;

B a n k ru ctw o u g o d o w có w , ta m że nr 2 4 z 15 g ru d n ia 1898, s. 3 7 2 n.

27 M . S o b o l e w s k i , W im ię h isto ry c zn e j p r a w d y , „ D z ie ń P o ls k i” , nr 25 z 26 sty czn ia 1930; przedruk w: O a u to rs tw o m em o ria łu k s. Im e re ty ń s k ie g o , „ N ie p o d le g ło ś ć ” t. II, 1930, s. 368— 370. P or. A . G a r l i c k i , U ź r ó d e ł o b o zu b e lw e d e rsk ie g o , W a rsza w a 1981, s. 9 6 — 98.

(8)

W A R SZA W SC Y U G O D O W C Y A W ŁA D ZE R O SY JSK IE (1 8 9 7 — 1899)

555

ocenzurowane (por. tekst nr 3). W yjaśnienie przyczyn tej decyzji stanowi treść

dalszej korespondencji z Gorem ykinem (por. teksty 4— 6). Z pozoru idzie tu

0 zamieszczone przez Straszewicza facsimilia urywków gazet, które wychodziły

pod tytułem „K u rier Polski” w 1757, 1759 i 1830 r. Przypom inały one świetność

dawnej Rzeczypospolitej oraz autonom ię K rólestw a Polskiego przed pow sta­

niem listopadowym, zostały więc uznane w kancelarii generał-gubernatora za

nieprawomyślne. Pow odem surowej kary m iało być również nawiązanie przez

redakcję „K uriera Polskiego” do działalności ks. Stanisława Konarskiego

1 uznanie go za duchowego p atro n a pisma. Szło jed nak nie tylko o in­

kryminowane teksty. Imeretyński pisze wyraźnie, że „ogólny kierunek tak

zwanej partii pojednawczej, co najmniej zaś licznych jej warszawskich przed­

stawicieli, odchylił się od jej poprzedniego k u rsu ” . Ugodowcy nie zasługują już

zatem na poparcie.

G dy wyjaśnienie to dotarło do Petersburga, w kancelarii m inisterstwa spraw

wewnętrznych wygotow ano odpowiedź, w której wbrew temu, czego m ożna się

było spodziewać, Straszewicza i jego pismo wzięto w obronę. Chodziło jednak

raczej o cenzora, który przepuścił nieprawomyślne teksty i został za to ukarany,

zresztą niezgodnie z przepisami. Ostatecznie G orem ykin nie podpisał się pod

ową repliką; najwyraźniej odmówił sobie przyjemności kontynuow ania sporu

kompetencyjnego z generał-gubernatorem warszawskim, skoro ten przyjął

bliską mu, tw ardą linię polityczną wobec Polaków (por. tekst n r 6).

Cóż jednak sprawiło, że Imeretyński zmienił front wobec Straszewicza

i innych zwolenników ugody z K rólestwa Polskiego? Częściową przynajmniej

odpowiedź na to pytanie znajdziemy w roczniku „K uriera Polskiego” z 1898 r.

D arem nym byłoby poszukiwanie w nim artykułów miłych sercu generał-

-gubernatora: pochw ał polityki rządu, migawek z życia rodziny cesarskiej,

informacji o spraw ach wewnętrzrosyjskich. Niewiele też było polem ik z radyka­

łami, takimi ja k socjaliści czy przedstawiciele obozu narodow ego. Polską

inteligencję nawoływano, i owszem, do legalnej pracy organicznej, w tym także

do popierania tzw. kuratoriów trzeźwości i bibliotek ludowych kontrolow anych

przez władze. Częstsze były jednak teksty odpowiadające nastawionym p a­

triotycznie czytelnikom: np. artykuły o pom niku Sobieskiego we Lwowie,

pom niku Mickiewicza w K rakowie, korespondencje z Częstochowy o klasztorze

jasnogórskim czy z W ilna o Ostrej Bramie. Pochlebnie oceniono poezję Asnyka

(nr 134 z 18 maja); z zadowoleniem inform ow ano o sukcesach Polaków

w W iedniu (nr 70 z 13 m arca); odpierano antypolskie wycieczki „M oskow skich

W iedom ostiej” (nr 82 z 25 m arca). Co więcej korzystając z ukazania się książki

rosyjskiego generała i znanego historyka wojskowości A leksandra P u z y r e w s -

k i e g o , w której znalazł się opis walk Polaków w Hiszpanii, zamieszczono

recenzję pełną zachwytów nad szarżą szwoleżerów pod Som osierrą i zaop at­

rzono ją w stosowne ilustracje (nr 117 z 2 maja).

W szystko to nie m ogło podobać się na Zam ku. U tra ta ostrożnej sympatii

generał-gubernatora przez nasze pismo stała się z kolei sygnałem dla W arszaws­

kiego K om itetu Cenzury. Z jego protokołów z 1899 r. (dane za poprzedni okres,

które m ożna by wykorzystać dla porów nania, niestety nie zachowały się)

wynika, że redakcję „K uriera Polskiego” aż sześciokrotnie dotknęły zakazy

publikacji artykułów wstępnych. W śród warszawskich gazet i czasopism jedynie

„P raw da” A leksandra Świętochowskiego, pism o zdecydowanie antylojalistycz-

ne, m iała tak ą sam ą liczbę poważniejszych ingerencji29.

(9)

Z rażony do ugodowców Imeretyński nie porzucił jednak planów przeciw­

działania agitacji polskich ugrupow ań radykalnych wśród mas ludowych.

W przeciwieństwie do większości polityków rosyjskich rozum iał, że prócz

represji należałoby stosować subtelniejsze metody. Już w kwietniu 1898 r.

przedstawił wstępny projekt popularnego dw utygodnika dla chłopów i uboż­

szych mieszkańców miast. Podobnie ja k w swym wcześniejszym raporcie

ostrzegał, że na razie krążą wśród nich rewolucyjne odezwy i gazetki. Redakcja

miałaby zostać podporządkow ana zarządowi generał-gubernatora i korzystać

z funduszy skarbowych30. Plany te przyjęto w sferach rządowych bez entuzjaz­

mu; m inister finansów Sergiusz W itte nie był skłonny do wyasygnowania

odpowiednich kwot; m inister oświaty M ikołaj Bogolepow wolałby cykl broszur

m iast periodyku31. Przetargi trwały przez półto ra roku. Ale nieprzypadkow o

chyba od grudnia 1898 r. generał-gubernator zaczął mnożyć m onity i przed­

stawiać coraz to bardziej szczegółowe projekty. I tak dział historyczny nowego

pisma miał obejm ować „takie m o m e n ty

których przedstawienie m ogłoby

sprzyjać um ocnieniu rosyjskich idei państwowych wśród czytającej publiczno­

ści”32. Zachwalając po raz kolejny swój pomysł Imeretyński pisał w m arcu 1899

do m inistra spraw wewnętrznych, iż wydawnictwo odegra ważną rolę „zwłaszcza

w obecnej chwili, przejściowej w rozwoju świadomości m as ludowych, którą

należy ukształtow ać od razu w sposób praw om yślny”33. Diagnozę postaw iono

trafnie, ale próby oddziaływania na ową świadomość okazały się prymitywne

i nieskuteczne.

Pismo, zatytułow ane „O św iata” , zaczęło się ukazywać z początkiem 1900 r„

zrazu jak o dw utygodnik, później — tygodnik. Wiele różniło je od „K uriera

Polskiego” , który był jednak dziennikiem ogólnoinform acyjnym , tyle że prze­

znaczonym dla niezbyt w yrobionego odbiorcy. „O św iata” przypom inała raczej

„Z orzę” lub „G azetę Świąteczną” , typowe publikacje dla ludu. Prócz artykułów

o tematyce religijnej (i to ze stemplem katolickiej cenzury kościelnej) zawierała

porady gospodarskie, ciekawostki, um oralniające opowieści, a także liczne

teksty propagandow e, przekładane nieudolnie z rosyjskiego34. Nie wydaje się,

aby ten periodyk (drukow any ja k m ożna było przeczytać w stopce w drukarni

zarządu generał-gubernatora) mógł kogokolwiek zaagitować. Przed „O św iatą”

ostrzegały zresztą wydawnictwa konspiracyjne35. Skądinąd po rychłej śmierci

Imeretyńskiego (30 listopada 1900) jego następca M ichał Czertkow zerwał

całkowicie z kokietow aniem ugodowców i próbam i docierania do uboższych

warstw ludności polskiej. „O św iata” wychodziła jeszcze siłą rozpędu do 1905

roku. W ychodził też „K urier Polski” zaś Ludwik Straszewicz, od jesieni 1905

działacz Stronnictw a Polityki Realnej, był jego redaktorem do swego zgonu

w 1910 r.

30 A G A D , K a n cela ria G e n e r a ł-G u b e r n a to r a W a rsza w sk ieg o [dalej cyt.: K G G W ] 62 (O b izd an ii n a ro d n o j g a ziety na p o lsk o m ja z y k ie ), k. 1— 4.

31 T a m ż e , k. 6— 13. 32 T a m ż e , k. 18. 33 T a m ż e , k. 34.

34 N p . Ł a s k a M o n a r s z a , „ O św ia ta ” 1900, nr 15; P rze b y w a n ie Ich C e sa rsk ich M o ś c i N a jja śn ie j­

sz y c h P a ń stw a w m ieśc ie M o s k w ie , ta m że , nr 17; P o m n ik c e s a rz o w i A le k sa n d ro w i III, tam że , nr 18.

35 Por. C a r sk a o św ia ta , „ R o b o tn ik ” 1899, nr 33. U lo tk ę d em a sk u ją c ą cele „ O św ia ty ” w y d a ła też redakcja „ P o la k a ” (A G A D , P o m o c n ik G G W nr 4 , k. 18). Z o b . te ż W a lk a o lud, „ P rzegląd W sz e c h p o lsk i” nr 17 z 1 w rześn ia 1898, s. 2 6 0 n. Szerzej o s p o s o b ie tr a k to w a n ia o św ia ty p rzez Im ere ty ń sk ieg o z o b . E . S t a s z y ń s k i , P o lity k a o św ia to w a c a ra tu w K r ó le stw ie P o lsk im ( o d p o w sta n ia

(10)

W A RSZA W SCY U G O D O W C Y A W Ł A D ZE R O SY JSK IE (1 8 9 7 — 1899)

557

*

Poniższe teksty źródłowe publikuje się m odernizując pisownię i interpunkcję

oraz wyszłe z użycia form y gram atyczne (za pom oc w opracow aniu językowym

pragnę podziękować dr Andrzejowi Zom birtow i z Instytutu Lingwistyki Stoso­

wanej Uniwersytetu W arszawskiego). Podstaw ą edycji m ateriałów z C entral­

nego Państwowego Archiwum Historycznego w Leningradzie był m ikrofilm

przechowywany w Pracowni Dziejów Czasopiśm iennictwa Polskiego Instytutu

Badań Literackich PA N w Warszawie.

B.nt. b .d . [ W arszaw a m ię d zy 28 m aja '9 c ze rw c a a 9/21 c ze rw c a 1 8 9 8 j N o ta tk a d la g en era ł-g u b ern a to ra w a rsza w sk ie g o

K s. A lek sa n d ra Im e re ty ń sk ie g o , b e z p o d p isu . A G A D , K G G W n r 4 8, k . I— 4, rę k o p is, o ry g in a ł О д н и м и з в ер н ей ш и х п о к а за тел ей п о ли тич ески х с т р е м л е н и й и п р е о б л а д а ю щ е г о н а ст р о е н и я п о л ь с к о г о о б щ е с т в а сл у ж и т ср а в н и т ел ь н о е увели ч ен ие или ум е н ь ш е н и е числа п одп и сч и ков г а зе т и и зд а н и й , к о то р ы е ярче и с м е л е е д р у г и х п р о в о д я т и зв е с т н у ю п ол и ­ ти ч еск ую п р о гр а м м у . С н ач ала 1895. г о д а ч и сл о п одп и сч и ков „ К р а я ” , с ч и т а ю щ е го с я у нас главны м п р о­ водником так назы ваем ой „примирительной политики’^ стало бы стро увеличиваться и в ск ор ом времени почти у д в о и л о сь 1. Ряд см елы х политических в т о м ж е д ухе с т а т е й в г а зе т е „ С л о в о " , вопреки п р едв ещ а н и ям л ю д е й б о я зл и в ы х и н ер еш и тельн ы х, вы звал равны м о б р а з о м не о с л а б л е н и е , а уси л ен и е п одп и ск и на эту га зет у . Н о „ К р а й ” и „ С л о в о ” э т о и зд а н и я , п о ц ене с в о е й и с т р о г о с е р ь е з н о м у т о н у , д о с т у п н ы е глав н ы м о б р а з о м б о л е е за ж и т о ч н ы м и и н т ел л и ген т н ы м к л а сса м о б щ ест в а . М е ж д у т е м ср е д и н а ш ей м елк ой, п опу л я р н о й п р ессы не д о с т а в а л о га зеты , к ото р а я р еш и л а с ь б ы принять на с е б я п о л о ж и т ел ь н у ю и я сн у ю п о л и ти ч еск у ю окраску. С р еди и зд а т е л е й м ел к и х г а зе т г о с п о д с т в о в а л о у б е ж д е н и е , ч т о сн и ск ать и у д е р ж а т ь б о л ь ш о е ч и сло п одп и сч и ков в о з м о ж н о т о л ь к о при п о л н о й б е сц в ет н о ст и и ли, как го в о р я т , „ о б ъ ­ е к т и в н о сти ” в щ ек отл и в ы х в о п р о с а х внутр ен ней п оли тик и . Э т а точка зр ен и я о п р а в ­ ды в а л а сь вп р оч ем , д о и зв е с т н о й степ ен и с т р о г о с т ь ю ц ен зу р ы . Н о и с р а зш и р ен и ем ц ен зу р н ы х р а м о к , у п о м я н у т ы е и зд а н и я , н апр ав лен и е к о т о р ы х и со с т а в р ед а к ц и й с л о ­ ж ились при д р у г и х у сл о в и я х , не р еш ал и сь рискнуть д о б ы т ы м у ж е к о н т и н г ен т о м чита­ т ел ей и выйти и з х р а н и м о г о д о с и х п ор р езер в а . А м е ж д у т е м н аступ и л и стори ч еск и й м о м е н т , к о гд а н ельзя б ы л о о ста в и ть ш и роки е с л о и о б щ ест в а б е з н а д л е ж а щ е г о р у к о в о д с т в а с е р ь е з н о й п о л и т и ч еск о й м ы сл и . В дни п р ед ш ест в у ю щ и е п р и е зд у и в н еза б в ен н ы е м и н уты п ребы вани я в В арш аве А в гу ст ей ш ей четы, не т о л ь к о с р е д и вы сш ей и н тел ли генц и и, н о в о в сех с л о я х о б щ е с т в а , ср ед и н а ­ р о д н о й м ассы , с р е д и г о р о д с к и х п оселя н , м ел к и х зем л ев л а д е л ь ц ев , т о р го в ц е в и р а б о ч и х п р о б у д и л и с ь ж ивей ш ие „ди н асти ч еск и е" чувства, к о то р ы е в с и л у и стори ч еск и х с у д е б , не бы ли д о с и х п ор п рисущ и в н а д л еж а щ ей м ер е п о л ь ск о м у н а сел е н и ю . Э ти чувства с о с т а в л я ю т вер ней ш и й б а з и с , на к о т о р о м м о ж н о о п е р е т ь и д е ю м и р н о г о р азвити я п о л ь с к о г о н а р о д а в р у с с к о м г о с у д а р с т в е . Ч у в ст в о п р и зн а т ел ь н о ст и и д о б р о ж е л а т е л ь ­ ства в ы зв ал о с а м о е б л а г о п р и я т н о е н а ст р о е н и е д л я п рави тель ств а. Б ы л о б ы б о л ь ш о й о ш и б к о й с о с т о р о н ы л ю д е й , т р у дя щ и х ся н а д р а зв и т и ем в крае и деи м и р н о г о н а ц и о н а л ь н о го развити я п о л ь ск о г о н а р о д а на почве р у сск о й г о с у д а р с т ­

(11)

в ен н ости , уп у ст и т ь э т о т б л а го п р и я т н ы й м о м е н т , д о з в о л и т ь за г л о х н у т ь п р о б у д и в ш и м ся чувствам , оставить б е з попечени я и р у к о в о д ст в а ш и р о к и е об щ ест в ен н ы е м ассы , л егк о п о д д а ю щ и е с я п р о т и в о п о л о ж н ы м в печ атл ени я м и в р е д н ы м вли яни ям . Э ти с о о б р а ж е н и я вы звали м ы сль о с н о в а т ь в В ар ш ав е д е ш е в у ю , п о п у л я р н у ю га зет у , к о тор ая не ук лон я лась б ы о т о б с у ж д е н и я в аж н ей ш и х в о п р о с о в в н у тр ен н ей политики и толк ов ан и я их с точки зр ен и я вы ш еук азан н ой п р о гр а м м ы . С эт о й м ы сл ь ю и бы л о сн о ва н „ K u rier P o ls k i” . Ц ел ь о сн ован и я эт о й га зет ы и ее н апр ав лен и е бы л и о б щ е ­ и зв естн ы . П у щ е н о б ы л о в х о д м н о г о сп л ет ен , о с о б е н н о в загр ан и ч н ы х и зд а н и я х с целью повредить ее успеху. Т е м не м енее успех эт о й п ревзош ел всякие ож идания. „K u rier P olsk i" п р и о б р е л с р а з у о г р о м н о е д л я н а ш и х у с л о в и й ч и сл о п одп и сч и ков,

» а в р о зн и ч н о й п р о д а ж е е г о н о м е р а п ок уп аю тся на р а сх в а т д о в о д я в н ек о т о р ы е дни т и р аж га зет ы д о г р о м а д н о й ц и ф р ы 35 ООО2 . С в о ю за д а ч у и п р о гр а м м у „ K u r ie r P o ls k i” п р о в о д и т я сн о и о п р е д е л е н н о с первы х ж е дней своего сущ ествования. В последние четыре месяца х о д собы тий дня не давал сл и ш к о м о б и л ь н о г о м а т ер и а л а ф актов д л я толк ов ан и я и х с п р и н ц и п и аль н ой точки зр ен и я. Т е м не м ен ее редак ц и я га зет ы с т а р а л а сь в к а ж д о й ст а т ь е и за м ет к е призы вать к ч ув ств ам п р и м и р ен и я, о с у ж д а т ь чувства зл о б ы и в р а ж д ы , в зы вать к м и р н о м у к уль­ т у р н о м у т р у д у , за и н тер ес о в а т ь ч итателя м е р а м и , п р ед п р и н и м а е м ы м и п р ави тел ь ств ом и п рояв лени я м и р у сск о й о б щ е с т в е н н о й ж и зн и . В к а ж д о м н о м е р е п о м ещ а ет ся к о р ­ р есп о н д ен ц и я и з П е т е р б у р г а и сп ец и ал ь н ы е п ет ер б у р гск и е т е л е гр а м м ы . Д л я х а р а к те­ ристики тен ден ц и и га зет ы , д о с т а т о ч н о е у к а з а т ь — и з ста т ь ей , появивш ихся в п о сл ед н ее в р е м я — соч ув ствен н ы й о тзы в о р а зр еш ен и и за т р у д н е н и й при ор га н и за ц и и к о м м ер ч еск и х ш к ол в з д е ш н е м крае (№ 1 2 6 )! или с т а т ь ю о п о п еч и т ел ь ств а х т р е зв о с т и (№ 161 )4 . Р едакция га зет ы с с а м о г о н ач ала ее су щ ес тв о в а н и я , б ы л а в вер ен а Г о сп од и н у] Л ю д о в и к у С тр аш ев и ч у, с а м о м у т а л а н т л и в о м у и з п ольск и х п оли ти ч еск и х п у бл и ц и стов . Е го перу п р и н а д л еж и т б о л ь ш и н с т в о р у к о в о д я щ и х с т а т ь ей , п ояви вш и хся в „ К р а е " за п о сл ед н и е го д ы . О н и м е н н о в с в о и х ст а т ь я х и б р о ш ю р а х 5 ф о р м у л и р о в а л и р а зв и л со в р е м е н н у ю п р о г р а м м у п р им ир ен и я п о л ь ск о й н а ц и о н а л ь н о ст и с р у сск о й г о су д а р с т в ен - н о с т ю . И м я ф осп оди н а] С тр аш ев и ч а с а м о п о с е б е с о с т а в л я е т в п о л ь ск о й п ублицистике л о з у н г д а н н о г о п о л и т и ч ес к о го н апр авлен и я. П о с о о б р а ж е н и я м с о в е р ш е н н о ч а ст н о го хар ак тер а, п ер в о н а ч а л ь н о в ответствен ны е р ед а к т о р ы „ П о л ь с к о г о К у р ь е р а ” бы л п р едста в л ен н е ф осподин] С тр аш ев и ч , а и звестны й

1 D a n e te w y d a ją się p rze sa d zo n e . Z . K m i e c i k ( op. c it., s. 1 4 5 ) p o d a je , iż ,,K r a j" w 1895 r. m ia ł

o k o ło 52 5 0 e g z e m p la rz y n akładu , z a ś w 1900 r. — 6 3 5 0 . W y so k o ść n a k ła d u w roku 1898 nie j e s t zn an a, tru dn o je d n a k p rzy p u sz c za ć , b y z b liż a ł się on w ó w c za s d o 10 0 0 0 eg ze m p la rzy .

2 N a k ł a d ..K u riera P olskiego" w 1901 r. w y n o si/ 20 0 0 0 e g ze m p la rzy , w 1902 27 0 0 0 za ś w la ta ch 1903— 1 9 0 4 p o 2 5 0 0 0 ( nie z a c h o w a ły się dan e z a o k re s w c ze śn ie jszy ) . P o d ty m w zg lęd em m ó g ł z nim ry w a liz o w a ć ty lk o ,,K u rie r W a r s z a w s k i” (1 9 0 1 — 2 6 0 0 0 e g z e m p la rz y , 19 0 2 — 2 6 0 0 0 , 1904

— 2 7 0 0 0 ) . P o r. A G A D , W a rsz a w s k i K o m ite t C e n zu ry nr 2 1 , k . 5— 6 , 3 6 , 6 0 , 8 8 — 89.

3 P o r. S z k o ła h an dlow a, ,.K u rie r P o ls k i" nr 126 z 10 m a ja 1898. J e s t to re la cja z o tw a rc ia

p ry w a tn e j s z k o ły fin a n so w a n e j p r z e z k u p c ó w łó d zk ic h (p ó źn ie js ze G im n a zju m Z g ro m a d ze n ia K u p c ó w ) ; w te k śc ie b ra k p o c h w a ł p o d a d re sem w ła d z.

4 P o r. S k r y p t o r , O rg a n iz a c ja k u ra to rió w , ta m że nr 161 z 15 c ze rw c a 1898. A r ty k u ł d o ty c z y ł

ro z s z e r z e n ia na K r ó le stw o P o ls k ie p rz e p is ó w u sta w y z 1 sty c z n ia 18 9 5 w y d a n e j p o w p ro w a d zen iu p a ń stw o w e g o m on opolu p ro p in a c y jn e g o . P rz e p is y te p r z e w id y w a ły u tw o rze n ie tzw . k u ra to rió w trz e ź w o śc i; w K r ó le stw ie m ia ły on e p o c h o d zić z n om in acji i b y ć k ie ro w a n e p r z e z g u b ern a to ró w . S k ła d a ły się p rz e w a ż n ie z u rzęd n ik ó w ro sy jsk ic h , z n iew ielk im u d zia łem P o la k ó w — lo ja listó w . K u ra to ria o rg a n izo w a ły — w op a rciu o fu n d u s ze rzą d o w e i sp o łe czn e — ta n ie h erb a c ia rn ie i b ib lio te k i ludow e. Z w o le n n ic y u g o d y w ią za li p o w a ż n e n a d zie je z ty m i in sty tu c ja m i; ta k ż e w e w sk a za n y m a rty k u le z n a la z ły się sło w a : „ V s ta w a ta o tw ie r a s z e r o k ie p o le w sp ó łu d zia ło w i sp o łe c ze ń stw a n a sze g o w sp ra w ie o św iecen ia i u m oraln ien ia lu dn ości m ie jsk ie j i w iejsk iej" .

5 P u b lic y s ta z W a r sz a w y [ L . S t r a s z e w i c z ] , O b ra ch u n k i p o lity c z n e . 1. R o sja w o b ec P o lsk i,

(12)

WARSZAWSCY U G O D O W C Y A W ŁAD ZE R O SY JSKIE (1897— 1899)

559

р о м а н и с т и л и т е р а т о р В и к ен ти й Косякевич*1 . К о г д а ж е за в ы е зд о м 4 осподина] К осяке- вича за гр а н и ц у , бы л п р едс та в л ен в р ед а к т о р ы Г о сп о д и н ] С тр аш ев и ч , т о Г лавн ое уп р авл ени е [п о д е п а м печати] р а зр е ш и л о е м у п о дп и сы в а т ь за р ед а к т о р а в течение о д н о г о месяца, в последствии ж е в окончательном утверж дении отказало, “о чем на д н я х с о о б щ е н о Г о сп о д и н у ] С тр аш ев и ч у ч ер ез в арш авск ую п о л и ц и ю 1. Т акое реш ение вызывает весьма нежелательные последствия как в практическом, так и в п о л и ти ч еск о м о т н о ш ен и и . Как д л я и зд а н и я , так и с ц е н з у р н о й , п р а в и тел ь ств ен н о й точки зр ен и я, правильнее и у д о б н е е в с е го , к о г д а и зд а н и е в качестве о т в е т с т в е н н о г о р е д а к т о р а , п о дп и сы в а ет т о и м е н н о л и ц о , к о т о р о е ф актически р ед а к т и р у ет г а з е т у ; к о т о р о е несет не т о л ь к о ю р и ­ ди ч е ск у ю , н о и н р а в ст в ен н у ю от в е тст в ен н о ст ь за ее с о д е р ж а н и е и н ап р ав лен и е. В п р о­ т и в н о м сл уч ае ц ен зу р е п р и х о д и тс я объ ясня ться не с ф ак ти ческ и м , а с н ом и н ал ь н ы м р е д а к т о р о м , р едакц и я ж е м о ж е т в в а ж н у ю и р еш и т ел ь н у ю м и н у ту в стр ети ть с о п р о т и в ­ лени е с о с т о р о н ы л и ц а , п о д п и с ы в а ю щ е г о га зет у . О т к а з в у т в е р ж д ен и и ι[ осподина] С тр аш ев и ч а р е д а к т о р о м „ П о л ь с к о г о К у р ь е р а ” , м о ж е т вы звать ср ед и о б щ е с т в а н еж ел ательн ы е к о м м е н т а р и и . О н м о ж е т д а т ь п о в о д п р е д п о л о ж е н и я м , ч т о п р а в и т ел ь ст в о не о д о б р я е т и ли ж е не оц ен и в ает н а дл еж а щ и м о б р а з о м е г о п у б л и ц и ст и ч еск о й д е я т е л ь н о с т и и п р о гр а м м ы . Э т о о б с т о я т е л ь с т в о б р о с а е т невы годн ы й св ет на все т р у д ы и уси ли я т е х л ю д е й , к о т о р ы е п о стави ли с е б е задач у с о д ей ст в о в а т ь и и д т и н австречу б л а ги м н а м е р е н и я м п р ави тельств а, и и де и к о то р ы х бы л и в п убли ц исти ке п р о в о д и м ы 4 о сп од и н ом ] С т р а ш ев и ч ем . Так и е п р ед п о л о ж ен и я т е м б о л е е в о зм о ж н ы , ч то с ф о р м а л ь н о й с т о р о н ы д л я у т в е р ж д ен и я Г о сп о д и н а ] С траш евич а никаких препятстви й , п о в и д и м о м у , н е и м еет ся , и причины о т к а за о с т а ю т с я , как дл я нас, так и для публики соверш енно загадочны ми. Г[ ос подин] С тр аш ев и ч и м е е т с о в е р ш е н н о д о с т а т о ч н ы й научны й ц ен з, о н окончил зд есь ср ед н ее у ч е б н о е за в ед ен и е и у н и в ер си т ет за гр а н и ц ей , и м е е т ст еп ен ь д о к т о р а м а т ем а ти к и . Д о к у м е н т ы о б э т о м бы л и п р едста в л ен ы Г л а в н о м у У п р а в л е н и ю п о д е л а м печати. Г] о с поди] ну С тр аш ев и ч у д о з в о л е н о исполн ять д о л ж н о с т ь р е д а к т о р а п о 22 с е г о м е с я ц а 7 , так, ч т о есл и о н д о эт о г о числа не б у д е т у т в е р ж д ен , и зд а н и е д о л ж н о б у д е т прекрати ться. 2 W a rsza w a , 9 /2 1 c ze rw c a 1898

G en era ł-g u b ern a to r A le k sa n d e r I m e re ty ń s k i d o m in istra sp ra w w e w n ętrzn ych Iw an a G o re m y k in a

A G A D , K G G W nr 4 8, k . $ — 6 v, m a szy n o p is, k o p ia .

Т ов а р и щ В а ш е г о В ы со к о п р ев о сх о д и т ел ь ст в а , с е н а т о р б а р о н И кскуль ф о н Г и льден - б а н д т * , о т н о ш е н и е м о т 27 ф евраля 4 его] 4 о д а ], за № 1405 п р оси л зак лю ч ени я в р е м ен н о и сп р а в л я ю щ е го д о л ж н о с т ь В а р ш а в с к о го Г е н е р а л -Г у б е р н а т о р а κι[ язя] О б о л е н с к о г о 9 по х о д а т а й ст в у и зд а т е л я -р е д а к т о р а в ы х о д я щ ей в В ар ш ав е г а зет ы „ K u r ie r P o ls k i” , Викентия

6 W in ce n ty K o s ia k ie w ic z (1 8 6 3 — 1 9 1 8 ), p is a r z i k o n se r w a ty w n y p u b lic y sta , o d 1895 r. z w ią za n y z „ K ra je m " (m .in . d o w rześn ia 18 9 7 k o re sp o n d e n t teg o p is m a w P a r y ż u ) ; do 1898 r. w y d a l d zie w ię ć p o w ie śc i, d w a z b io r y n o w e l i k ilk a u tw o ró w d ra m a ty c zn y c h .

7 2 2 c ze rw c a sta r e g o s ty lu c z y li 4 lip ca w edłu g k a le n d a rza g re g o ria ń sk ieg o .

8 A le k sa n d e r F reih err von U ek sk ü ll— G ü lden ban dt ( 1 8 4 0 — 1 9 1 2 ), w la ta ch 18 9 6 — 1 8 9 9 w ice­

m in iste r sp ra w w e w n ętrzn ych , n a stęp n ie czło n e k R a d y P a ń stw a .

9 A le k s a n d e r O b o le n sk ij (1 8 4 6 — 1 9 1 7 ), w la ta ch 1897— 18 9 9 za s tę p c a g en era ł-g u b ern a to ra w a r sza w sk ie g o d o s p r a w cyw iln y c h , o d 1 9 0 2 r. czło n e k R a d y P a ń stw a .

(13)

a К осякевича1 о р а зр еш ен и и е м у п ер ед а ть п р а в о на и зд а н и е э т о й г а зе т ы п р о ж и в а ю щ е м у в В ар ш аве д в о р я н и н у Л ю д о в и к у а С тр аш ев ич у1. П о с о б р а н и и о л и ч н ости п о с л е д н е г о н е о б х о д и м ы х сп р а во к с т о й т щ а т е л ь н о с т ь ю , к о то р а я т р е б у е т с я при р еш ен и и с т о л ь с е р ь е з н о г о в о п р о с а , как у т в е р ж д ен и е т о г о или д р у г о г о лица р е д а к т о р о м м е с т н о й га зет ы на п о л ь ск о м язы ке, ш т а л ь м ей ст ер к Л язь] О б о л е н ск и й о т зы в о м о т 1 а п р ел я за № 272 с о о б щ и л В а ш ем у В ы со к о п р ев о сх о д и т ел ь ст в у о н еим ен ии никаких п р епя тстви й к у д о в л е т в о р е н и ю о зн а ч е н н о г о х о д а т а й ст в а . Н ы н е Г о сп о д и н ] С тр аш ев ич заявил м н е, ч то ч ер ез в а р ш авск ую п о л и ц и ю е м у о б ъ я в л е н о о п о с л е д о в а в ш е м с о с т о р о н ы Г л а в н о го У пр ав лени я п о д е л а м печати о тк азе в н азначении е г о р е д а к т о р о м -и з д а т е л е м н а зв а н н о й га зет ы , в м е с т о К осякевича. П р е ж д е в сего я не м о г у не о б р а т и т ь вним ания на т о о б с т о я т е л ь с т в о , ч то, н есм о т р я на п р о и сш ед ш ее в н а с т о я щ е м сл уч ае р а зн о гл а си е м е ж д у ввер ен н ы м В ам м и н и ст ер ст в о м и В ар ш ав ск и м Г е н е р а л -Г у б е р н а т о р о м , п ер вое не с о ч л о с в о и м д о л г о м п остави ть м еня в и зв ест н о ст ь о т н о с и т е л ь н о т е х д а н н ы х , к о то р ы е п о б у д и л и Г л а в н о е У пр ав лен и е по д е л а м печати п р ен ебр еч ь и сп р о ш ен н ы м и м ж е с а м и м за к л ю ч е н и ем г е н е р а л -гу б е р н а т о р а . М е ж д у т е м . с о о б щ е н и е м эт и х д а н н ы х бы л а б ы о к а за н а су щ ес тв ен н а я у сл у га м е ст н о й в ласти , к о т о р о й , б е з с о м н е н и я , п р и дется ещ е не р а з сталк и ваться с г. С тр аш ев и ч ем , как с о д н и м и з крупн ы х п р ед с та в и те л ей п ол ь ск ой п убли ц исти ки . З а си м , о б р а щ а я сь к и м е ю щ и м с я в м о е м р а сп о р я ж ен и и св ед ен и я м о личн ости С тр аш ев и ч а, п оч ер п н уты м , о ч ев и д н о , и з т е х же и сточ н и к ов (В ар ш ав ск и й ц ен зур н ы й к о м и т е т . Варш авск и й О б е р -П о л и ц е й м е й с т е р и В ар ш ав ск ое гу б е р н с к о е ж а н д а р м ск о е у п р а в л ен и е), к отор ы м и т о л ь к о и м о г л о п о л ь зо в а т ь ся Г л а в н о е У п р ав лен и е п о д е л а м печати, я р еш и т ел ь н о не у с м а т р и в а ю в э*гих св ед ен и я х д о с т а т о ч н о г о о сн ован и я дл я о т к л о н ен и я п р о сь б ы н ы н еш н его р е д а к т о р а га зет ы „ K u rier P o lsk i” — К осяк евича. Л ю д в и к С траш евич д о л г о ж ил за гра н и ц е й в П а р и ж е и Ж ен ев е, г д е , как д и л е т а н т , за н и м а л ся и зу ч ен и ем о б щ ест в ен н ы х в о п р о с о в , м е ж д у п р очи м и с о ц и а л и зм а . Т а м он л и ч н о п о зн а к о м и л ся с глав ны м и п ольск и м и р е в о л ю ц и о н е р а м и , как напр(им ер( с М ен ­ д е л ь с о н о м 111, Д и к ш т е й н о м 11, В о р ч и н ск и м 1 - , П ек а р ск и м 1 и д р у г и м и . О ни хо т ел и при­ влечь е г о на с в о ю с т о р о н у , н о э т о и м не у д а л о с ь , и С тр аш ев и ч очень ч а ст о в о зста ва л против н и х в п ечати. П о в о зв р а щ ен и и в и ю л е х (е с я ]ц е и з за гр ан и ц ы со с т о я л п о д н егл а сн ы м н а б л ю д е н и е м , к о и м , о д н а к о , н и ч его п р е д о с у д и т е л ь н о г о з а м е ч е н о не б ы л о . В н а ст о я щ ее врем я С тр аш ев ич п р и н а д л еж и т к п р и м и р и т ел ь н о й п ар ти и и является о д н и м из ьтавных ее литературны х деятелей, сотрудничая в таких известных своим п р и м и р и тел ь н ы м н ап р ав л ен и ем и зд а н и я х , как варш авские „ A te n e u m ” и „ K u r ie r P olsk i" и п ет ер бур гск и й „ K r a j” . С тр аш ев и ч п р ин и м ал у ч асти е в ч еств ован и и п о л ь ск о й п р ессо й

10 S ta n isła w M e n d e lso n (1 8 5 7 — 1 9 1 3 ), d z ia ła c z p o lsk ie g o i m ię d zy n a ro d o w e g o ruchu ro b o t­

n ic ze g o , w sp ó łtw ó rc a „ P ro g ra m u b r u k s e lsk ie g o ” so c ja lis tó w p o lsk ic h . W 1880 r. s ą d z o n y w K r a k o w ie w ra z z W a ryń sk im i to w a r z y s z a m i; w y d a lo n y d o S zw a jc a rii d z ia ła łm .in . w G en ew ie, P o zn a n iu i P a ry żu . R e d a k to r „ R ó w n o śc i”, ,, W a lk i K l a s ” i „ P rze d św itu " ; czło n e k I I P ro le ta r ia tu i Z w ią z k u Z a g ra n ic zn e g o S o c ja listó w P o lsk ich ; w s p ó łz a ło ż y c ie l P P S . P o 1900 r. o d sz e d ł o d ruchu so c ja lis ty c zn e g o ; o d 1906 p r z e b y w a ł w G a licji w ią żą c się k o lejn o z lu d o w c a m i i k o n se rw a ty sta m i. O d n o w ił w ó w c za s k o n ta k ty z e S tra s z e w ic ze m ; и’ la ta ch 1910— 19 1 2 b y l k o re sp o n d en tem i c zło n k ie m r e d a k c ji w a rsza w sk ie g o „ S ło w a " ; u sc h y łk u ży c ia z w ią z a ł się z ż y d o w s k im i k o la m i p o lity c z n y m i.

11 S zy m o n D ik szta jn ( 1858— 1 8 8 4 ); a b so lw en t U n iw e rsy te tu W a rsza w sk ie g o , w 1878 r. d zia ła c z

k ó łe k so c ja lis ty c zn y c h ; w 1880 r. s ą d z o n y w ra z z W a ryń sk im w p ro c e sie k ra k o w sk im . P o w ydalen iu do S z w a jc a rii w sp ó łp ra co w n ik „ R ó w n o śc i”, „ P r z e d ś w itu " i „ W a lk i K la s" ; p o p e łn ił sa m o b ó jstw o .

12 P ra w d o p o d o b n ie p rz e k rę c o n e n a zw isk o L u d w ik a W a r y ń s k i e g o .

13 W ito ld P ie k a rs k i ( 1 8 5 7 — 1 9 0 9 ) j u ż j a k o uczeń g im n a zju m z w ią z a ł s ię z ruchem so c ja lis ty c zn y m

n a U k ra in ie i w W a rsza w ie ; o d 1878 r. p r z e b y w a ł w G a licji; w 18 8 0 r. s ą d z o n y w p ro c e sie k ra k o w sk im i w y d a lo n y do S zw a jc a rii. C zło n e k r e d a k c ji „ R ó w n o ś c i” i „ P rze d św itu " ; w 1883 r. z e r w a ł z d a w n y m i to w a r z y s za m i. P r z e b y w a ł w P a ry ż u , n a stęp n ie z a ś w B u łgarii i R u m u n ii u c ze stn ic zą c p o c z ą tk o w o w ta m te js z y m ruchu ro b o tn ic z y m ; w edłu g n iep ew n yc h źr ó d e ł b y ł w ó w c za s a g e n te m c a rsk ie g o w yw iadu .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na zakonnikach, którzy byli jak by przyw ódcam i reszty ludzkości, a nie na św ieckiem duchow ieństw ie, oparło papiestw o w sw ych dążeniach do przeistoczenia

Jego zdaniem, wyrażonym w podsumowaniu pierwszego roku działalności Ministerstwa Zdrowia pod jego kierownictwem, reforma sys- temowa służby zdrowia została zapoczątkowana przez

i łatwo zauważyć, że jest to ten sam ciąg, który pojawia się jako ciąg przeniesień Y w pierwszej kolumnie tabeli wielokrotności liczby 379.. Liczba 28 jest na tyle niewielka,

Powodzenia jakiego doznały zaciągnięte przez Rząd Królestwa Polskiego pożyczki i kon- wersya Listów Zastawnych i zyski jakie Bank Polski na tych operacyach

Podstawowym czynnikiem spajającym tę społeczność nie jest jed- nak wiek, lecz wspólnota zainteresowań, która wiąże się z pragnieniem zbiera- nia, poznawania i (co bardzo

Sferą zainteresowania psychoterapii, rozumianej jako „świadome, planowe i systematyczne oddziaływanie metodami psychologicznymi przez terapeutę […] na psychikę osoby,

Dworska Więcławice

Organizator zatrzymuje okazane Karty Kolekcjonerskie. Jeżeli na Karcie Kolekcjonerskiej znajduje się więcej Znaczków niż jest to wymagane do nabycia określonego produktu po