• Nie Znaleziono Wyników

"Valladolid au siècle d'or : une ville de Castille et sa campagne au XVIe siècle", B. Bennassar, Paris 1967 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Valladolid au siècle d'or : une ville de Castille et sa campagne au XVIe siècle", B. Bennassar, Paris 1967 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

nywano wpisu do jednej księgi, rzadziej w ystaw iono uwierzytelniony dokument. Procedura ta była analogiczna w wielu miastach lokow anych na prawie niem ieckim lub polskim. Zgodnie ze zdaniem M. Friedberga przed otrzymaniem praw miejskich na ziemiach polskich nie m oże m ów ić o kancelarii miasta. Otrzymanie praw nie było równoznaczne z posiadaniem kancelarii, zwykle bow iem o jej istnieniu m ów ią źródła o kilkadziesiąt lat późniejsze od dokumentu lokacyjnego. Organizowanie kan­ celarii m iejskiej (urzędu miasta) następowało samorzutnie w związku z działal­ nością urzędową w ładz m iejskich. W dalszych swych w yw odach uczony ten stw ier­ dza: „Jest to zjaw isko częste, że w najdawniejszym okresie swej kancelarii słabo rozw iniętej, miasto miało tylko jedną księgę wspólną dla wszystkich spraw” lä.

Jeśli przyjm iem y, że kancelaria miejska, jako urząd w ójta, a następnie rady, rozw ijała stopniowo sw oje agendy i, jak słusznie autorka stwierdza (s. 19), była ona w ynikiem fu n k cji ekonom icznego i politycznego rozw oju miasta (a dodalibyśm y, że i rozw oju społeczno-kulturalnego), musimy konsekwentnie uznać ew olucyjny proces narastania i kształtowania się czynności urzędowych, adm inistracyjnych i pisarskich tej kancelarii.

Nie należy zapominać, że pom im o istnienia w Polsce już w X II w ieku urzędu dworskiego z jego kierow nikiem , kanclerzem, proces recep cji dokumentu pisanego następował na przestrzeni stulecia, a polskie kancelarie dworskie działające w X III w ieku potrzebow ały co najm niej 20 do 40 lat, aby spisywana w nich dokum entacja czynności praw nych nabrała jednolitych i w ykształconych f o r m 16. Podobne, ch o­ ciaż już szybsze procesy, przechodziły kancelarie pow stające w X III i X IV w. W ydaje się w ięc słuszne potraktowanie kancelarii miasta Poznania w drugiej p o ­ łow ie X III i pierw szej X IV w ieku jako kancelarii słabo rozwiniętej i kształtującej stopniow o form y sw ej pracy, nie zaś jako zorganizowanej i dojrzałej instytucji.

Uwagi powyższe nie zm niejszają ogólnego w aloru omawianej rozprawy. P rzy wszechstronnym korzystaniu z tej pracy czytelnikow i może być brak wykazu p er­ sonelu kancelarii radzieckiej i ław niczej, zwłaszcza imion i nazwisk pisarzy m iej­ skich rady, tym bardziej że autorka dysponowała bogatym materiałem rzeczowym i statystycznym. Dane o pisarzach m iejskich znajdujem y w wielu m iejscach roz­ prawy. W ykaz ułatw iałby orientację w tej materii. Spełnia pod tym w zględem p o ­ trzeby czytelnika praca M. S t a n k o w e j o kancelarii miasta L u b lin a 17.

Na końcu prośba do w yd aw cy tej m onografii i innych je j podobnych — Na­ czelnej D yrekcji A rchiw ów Państwow ych — aby prace tego rodzaju zaopatrywać w streszczenia w językach obcych. Cenny dorobek archiwistyki polskiej, a tym samym nauki polskiej, jest bez streszczeń praktycznie niedostępny dla badaczy zagranicznych.

Maria B ielińska

B. B e n n a s s a r , Valladolid au siècle d’or. Une ville de Castille et sa campagne au X V Ie siècle. Paris — La Haye 1967, Mouton, s. 634.

Książka B e n n a s s a r a to ambitna i wszechstronna m onografia miasta V alla­ dolid w Starej Kastylii. Celem autora była nie tylko analiza rozw oju urbanistycz­ nego, ustrojow ego, gospodarczo-społecznego, ale także i kulturalnego tego in

tere-15 P o r . M . F r i e d b e r g , K ancelaria miasta K rakow a, s . 280— 282; p o d o b n i e t e n ż e , K an­ celaria miasta Kazim ierza, s . 140 n n .; M . S t a n k ó w a, o p . c it ., s . 37.

18 S t. K ę t r z y ń s k i , o p . c it ., s . 125— 127, 204—205; K . M a l e c z y ń s k i , o p . c i t ., r o z d z . I V і V p a s s i m ; M . B i e l i ń s k a , K ancelarie i doku m enty, s. 32—39.

n M . S t a n к o w a, o p . c i t ., Z a ł ą c z n i k i 1 i 2, s . 78— 111 (p e r s o n e l k a n c e l a r i i w ó j t o w s k i e j t r a d z ie c k i e j l u b e l s k i e j w X I V — X V I I I w u k ł a d z ie a l f a b e t y c z n y m i c h r o n o l o g i c z n y m ) .

(3)

sującego miasta, które w połow ie X V I w. było przez pewien czas stolicą Hiszpanii za Karola V i Filipa II, i niemało tej okoliczności zawdzięczało. Jak wskazuje pod­ tytuł książki, Bennassar zajm uje słuszne stanowisko, a m ianow icie rozpatruje dzie­ je miasta w ścisłym związku z historią jego regionu. Autor przeprowadza tę za­ sadę bardzo konsekwentnie, dając czytelnikom obraz sytuacji wsi i osad związa­ nych gospodarczo i politycznie z V alladolid, i podkreślając zachodzące w tej dzie­ dzinie współzależności w ynikające z podziału pracy, m igracji ludności, oddziały­ wania miasta na podległe mu tereny w iejsk ie itp. Na przykładzie Valladolid B en­ nassar bada czynnik; rozw oju miast Kastylii w X V I w. oraz problem atykę ich roz­ poczynającego się upadku na schyłku tego stulecia. To właśnie postawienie spra­ w y , w ystępujące nieomal obsesyjnie w historiografii hiszpańskiej, ma — jak są­ dzę — pewne znaczenie również dla polskiej nauki historycznej, tak żyw o zainte­ resow anej sprawami regresu w ystępującego u nas mniej w ięcej w tym samym za­ kresie co w Hiszpanii w bardzo zresztą odmiennej sytuacji. Bennassar dysponuje dużym materiałem statystycznym czerpanym z kilku spisów ludności Kastylii w X V I w., z rejestrów parafialnych i podatkowych, akt notarialnych itp., ale nie zaniedbuje przy tym m ateriałów opisowych, jak to się niestety nazbyt często zda­ rza nadmiernym w ielbicielom m etody statystycznej.

Staranna analiza środowiska geograficznego pozwala autorowi na stw ierdze­ nie, że Valladolid położone w pobliżu terenów urodzajnych (Campos) oraz innych nadających się na pastwiska dysponow ało solidną bazą gospodarczą w ystarczającą na w yżyw ienie ludności miasta, sięgającej w połow ie X V I w. oraz po raz drugi w latach osiem dziesiątych pokaźnej liczby ok oło 45 000 osób.. M niej przekonyw ający w yd a je się pogląd autora, gdy biorąc pod uwagę m ożliw ości produkcyjne rolnictw a i hodow li tej części Starej Kastylii oraz dane dotyczące konsum pcji dochodzi do wniosku, że „przeciętnie biorąc” mieszkańcy miasta byli w ystarczająco czy nawet dobrze wyżyw ieni. W świetle jego własnych w yw od ów dotyczących głębokiej dy- fe ren cja cji ludności i poważnej liczby biedoty można by w yżej przedstawiony po­ gląd postaw ić pod znakiem zapytania.

Chciałbym w niniejszej recenzji poruszyć tylko kilka zagadnień szczególnie moim zdaniem interesujących. Pierwsze z nich to sprawa współzależności gospo­ darczych między miastem i jego regionem , chyba najw yraźniej postawiona w naszej nauce, a ostatnio w ystępująca coraz częściej w historiografii innych krajów . W opar­ ciu o dosyć obfite materiały statystyczne Bennassar w ykazuje, że rozw ój V alla­ dolid był bardzo ściśle uwarunkowany przez w zrost populacji, obszarów uprawy zbóż i w ina oraz hodow li w rejonie miasta zwłaszcza w pierw szej połow ie X V I w. Miasto było nie tylko odbiorcą produktów wsi i osad, ale oddziaływ ało aktywnie na ten wzrost. Jedna z zasadniczych form tego oddziaływania to udzielanie p oży­ czek chłopom zwłaszcza w okresach przednówka, także w celu um ożliwienia im rozszerzenia terenu upraw. Owe pożyczki miały bardzo często charakter „n ak ła­ du” rolnego, tak rozpowszechnionego w całej Europie, i sprowadzały się do udzie­ lania zaliczek d conto przyszłych dostaw. Z biegiem czasu w X V I w. zaciągane p o ­ życzki przybierają form ę hipoteczną, przy czym renty z tego źródła były w ażnym elem entem dochodów zamożnej ludności Valladolid. Autor wskazuje, opierając się na analizie testamentów chłopskich z lat sześćdziesiątych X V I w., że w tej sy­ tuacji doszło na wsi do znacznej d yferen cjacji gospodarczej, przy czym jednak dzięki w ysokim cenom produktów rolnych istniała wów czas pewna grupa w zględ­ nie zamożnych chłopów. W omawianym okresie, podobnie zresztą jak w Andaluzji, daje się stw ierdzić w rejon ie V alladolid znaczny wzrost w innic kosztem upraw zbożowych, zjaw isko m ające później bardzo niekorzystne im plikacje dla gospodar­ ki hiszpańskiej. Tłumaczy się ono, jak w ykazuje Bennassar, szybszym i silniejszym w zrostem cen wina niż zboża. Mimo względnie pom yślnej sytuacji aprow izacyjnej V alladolid żyło w stałej obawie przed nieurodzajem i głodem. Dlatego od X V w.

(4)

miasto utrzym ywało spichlerz (alhondiga), gdzie umieszczano zapasy zboża skupo­ wanego w okresie niskich cen i w ten sposób usiłowano zabezpieczyć się przed grożącą klęską igłodu. Było to tym ważniejsze, że jak stwierdza autor, rolnictwo Starej Kastylii nie w ykazuje w X V i X V I w. postępu technicznego. R ozw ijało się jedynie dzięki obfitości terenów uprawnych i tylko dopóty dopóki ich nie zabra­ kło, a cena siły roboczej nadmiernie nie wzrosła. W końcu X V I w. nastąpiła ka­ tastrofa kolejnych wielkich nieurodzajów, która zrujnowała chłopów nadmiernie obciążonych rentam i na rzecz w ierzycieli, świadczeniami na rzecz w łaścicieli zie­ mi i — dodajm y — rosnącym i szybko podatkami. Oddziałało to z kolei niepom yśl­ nie na sytuację Valladolid. Takie przedstawienie dziejów tego regionu byłoby je d ­ nak uproszczeniem. Bennassar wskazuje na inne ważne elem enty rozw oju, a na­ stępnie upadku miasta. Autor udowadnia, że zarówno w dziedzinie zaludnienia jak produkcji i handlu Valladolid przeżyło okres szczytow y w latach czterdziestych i pięćdziesiątych X V I w., a więc wtedy gdy było stolicą monarchii habsburskiej. Już nieco wcześniej przygotow yw ało się do tej roli dzięki umieszczeniu tam głów ­ nego urzędu sądow o-adm inistracyjnego tak zwanej Chancilleria oraz założeniu uni­ wersytetu, który zresztą nigdy nie doścignął pod w zględem poziomu naukowego i liczby studentów słynnej uczelni w Salamance. Niemniej skupienie w m ieście licz­ nych zamożnych urzędników, profesorów , dobrze uposażonego duchowieństwa od­ działało pobudzająco zarówno na produkcję i handel samego Valladolid jak i jego regionu. Obecność dworu królew skiego pom nożyła wielokrotnie te korzyści i skło­ niła wielu możnych do osiedlenia się w stolicy. W latach pięćdziesiątych miasto nabiera charakteru rezydencjonalnego i osiąga zarazem szczyt swego rozw oju g o ­ spodarczego, urbanistycznego i kulturalnego. Sytuacja ta znalazła interesujące od­ bicie w dziedzinie gospodarki. Produkcja rzemieślnicza Valladolid tego okresu była w w ysokim stopniu nastawiona na pokrycie potrzeb dworu i ludzi zamożnych. D zię­ ki temu zapewne osiadło tam około 1400 morys'ków wygnanych z Granady, którzy rozw inęli w nowym m iejscu pobytu w ytw órczość tkanin jedw abnych, zaś jak o ta­

nia siła robocza ułatwili w tym regionie rozw ój upraw w ym agających rozbudo­ w y systemu irygacyjnego. Duże znaczenie miało złotnictwo często w ykonyw ane przez „n ow ych chrześcijan” czyli naw róconych Żydów lub ich potom ków , wśród których było wielu zamożnych ludzi. Obecność dworu, m ożnych i w ysokich urzęd­ ników dobrze płatnych nadawała również handlowi określony charakter nie m ó­ w ią c już o pozytyw nym oddziaływaniu na siłę nabywczą nie tylko górnych warstw

społeczeństwa, ale bardzo wysokiego odsetka mieszkańców miasta. Inna strona tego procesu to napływ nędzarzy utrzym ywanych przez liczne instytucje chary­ tatywne. Ich liczba osiągała niekiedy 10°/o ogółu ludności. Przez dłuższy okres za­ rów no duchowieństwo jak możni i wreszcie samo miasto mogło łatwo pokryw ać potrzeby licznych żebraków, chorych nędzarzy i innych osób niezdolnych do pra­ cy. Bennassar zwraca uwagę, że w praw dzie podatki były w ysokie i stale rosły,

ale zarówno bogaci mieszkańcy stolicy jak ona sama udzielała pożyczek państwu pod zastaw długoletnich rent (juros), przy czym suma tych ostatnich znacznie przekraczała wpłaty do skarbu.

Bardzo interesująco przedstawiała się w ów czas struktura społeczna ludności V alladolid. Na jej szczycie znajdow ała się nie tylko magnateria, ale bardzo licz­ ni bogaci letrados, a w ięc dysponujący wykształceniem uniwersyteckim w ysocy urzędnicy, z biegiem czasu coraz liczniejsi. W prawdzie potężna biurokracja hab­ sburskiej Hiszpanii jest obecnie znacznie dodatniej oceniana niż to czyniła histo­ riografia X I X w. i początków naszego stulecia, nie ulega jednak w ątpliw ości, że pochłaniała ona bardzo wysoką część dochodu społecznego. Bennassar wskazuje, że dwór, m ożnow ładcy i letrados stw orzyli specjalny styl życia, który oddziałał na kupców. Ideałem stawało się tutaj coraz bardziej życie bez ciężkiej pracy, sku­ pianie dochodów drogą kupowania rent państwow ych i chłopskich. Tą drogą

(5)

poszli również i kupcy stolicy, którzy nie przejaw iali w ielkiej przedsiębiorczości i starali się upodobnić do wyższych warstw społecznych. W ym agało to skupu rent i ziemi głów nie kosztem w olnych chłopów — w łaścicieli swych działek, a nawet kosztem szlachty i arystokracji, której położenie materialne niepokoiło poważnie Filipa II. Bennassar ma niew ątpliw ie rację, gdy wskazuje przy tym na ogromne znaczenie dążenia letrados i patrycjatu m iejskiego do awansu społecznego poprzez przysw ojenie sobie stylu życia arystokracji.

Pozostaje jednak pytanie, dlaczego te grupy ludności Kastylii w ybrały drogę tak odmienną od tej, którą spotykam y w Anglii czy w Niderlandach. Sądzę, że odpow iedzi należy szukać w niskim poziom ie gospodarki hiszpańskiej i bardzo słabej dynam ice jej rozw oju. Sprawa ta jednak wym aga jeszcze intensywnych badań.

W racając do problem u struktury społecznej V alladolid należy zw rócić uwagę na licznych rzem ieślników zorganizowanych w cechach (grem ios) i bractw ach koś­ cielnych. W połow ie X V I w. i w tej grupie w idać znaczne zróżnicowanie gospo­ darcze zależnie od zawodu. W pewnych wypadkach daje się stwierdzić zależność od kupców jako dostaw ców surowców. Testamenty rzem ieślników wskazują na ogół na niską stopę życiow ą tej grupy, nie było to jednak zjaw iskiem pow szech­ nym.

Na dole drabiny społecznej była biedota, a w ięc bardzo ubodzy mistrzowie, czeladnicy, wreszcie robotnicy dniówkow i, żebracy, w iele kobiet. Podobnie jak w innych miastach autonomia cechów i samego miasta była bardzo ograniczona przez potężną władzę centralną i reprezentującą ją biurokrację.

Na przełom ie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych dwór przeniósł się do M a­ drytu, a wraz z nim duża część arystokracji, urzędników i duchownych opuściła Valladolid. Była to katastrofa dla miasta i jego regionu. Następuje wówczas od­ p ły w ludności na południe tak charakterystyczny zresztą dla dziejów środkowej Hiszpanii w końcu X V I i w X V II w. „M eseta” pustoszeje na rzecz obszarów leżą­ cych w lepszych warunkach geograficznych i ten stan rzeczy utrzymuje się do chwili obecnej.

W latach osiemdziesiątych i na początku dziewięćdziesiątych X V I w. V alla­ dolid przeżywa nowy krótki okres pomyślności. Bennassar, w sposób zresztą nie­ zbyt przekonyw ający, tłumaczy to ponownym choć krótkotrw ałym rozw ojem w iel­ kich jarm arków w Medina del Ćampo. Potem następuje ponowny upadek miasta, którego nie uratowało kilkuletnie przyw rócenie mu fu n k cji stołecznych na począt­ ku X V II w. Tak w ięc V alladolid wyprzedziło niejako w sensie ujemnym inne miasta Kastylii i Andaluzji. Znow u jednak pozostajem y w pewnym niedosycie,

jeżeli idzie o poznanie przesłanek ostatecznego upadku miasta.

Niezwykle barwnie i interesująco przedstawia Bennassar życie ludności V a l­ ladolid w X V I w. Można by tu zgłosić pewne wątpliw ości, czy zamiłowanie do uroczystości religijnych św iadczy o głębokiej religijności mieszkańców. Niezbyt jasno staje przed nami problem atyka zaniku tolerancji i wzrostu fanatyzm u ka­ tolickiego oraz swoistego rasizmu. Mam tu na myśli rosnącą nienawiść „starych” do „n ow ych chrześcijan” , dążenie do wykazyw ania „czystości k rw i” (limpieza de sangre), tak charakterystyczne dla wszystkich grup społeczeństwa hiszpańskiego epoki Habsburgów i Burbonów. Bennassar wskazuje, że zjawiska te potęgują się zwłaszcza od drugiej p ołow y X V I w., gdy struktury społeczne Hiszpanii tra ­ cą stopniowo wszelką elastyczność i petryfikują się. Sądzę, że obok m otyw ów kontrreform acyjnych m ogła na to oddziałać zarysowująca się stagnacja gospodar­ cza i społeczna, w ynikająca z jej odczucia obawa „starych chrześcijan” , o przy­ szłość oraz towarzyszące temu ograniczanie wszelkiego typu „kon kuren cji” ze strony ludzi obciążonych pochodzeniem żydowskim i maurytańskim.

(6)

Interesujące uwagi pośw ięca autor inkw izycji. W skazuje na jej w yrozum ia­ łość na grzechy ludzi ubogich i bez znaczenia społecznego, a na bezwzględność w ob ec członków warstw ośw ieconych i bogatych maranów. Te elem enty okazały się najbardziej podatne na prądy reform acyjne. W hiszpańskich środowiskach ośw ieconych na początku X V I w. były szeroko rozpowszechnione prądy erazm i- styczne, co w pewnym stopniu torow ało drogę późniejszym kierunkom reform y religijn ej. Ich reprezentanci zostali wytępieni przez inkw izycję przy energicznym poparciu monarchii. Bennassar podkreśla, że masy ludow e nie czuły się zagrożo­ ne przez inkw izycję, a ze słynnych „aktów w ia ry” (auto da fé) i towarzyszących im egzekucji czerpały głębokie przeżycia religijne i swego rodzaju zadowolenie z pognębienia ludzi możnych. To ostatnie stwierdzenie w ydaje się słuszniejsze od poprzedniego. W każdym razie autor zw rócił uwagę na ważną okoliczność, a m ianow icie na sui generis demagogię społeczną uprawianą przez kościół hiszpań­ ski w dobie walki z reform acją i wszelkiego rodzaju „n ow ym i chrześcijanam i” . Om ówiłem tu tylko kilka zagadnień w ystępujących w niezw ykle interesują­ cej książce Bennassara. W arto się z nią dokładnie zapoznać.

Marian Małowist

José Gentil D a S i 1 v a, En Espagne, D éveloppem en t économ ique. Subsistance. Déclin. A vec représentation graphique des inform ations par Jacques B e r t i n , M outon & Со, Paris — La Haye 1965, s. 220. Pozornie ogólnikow y, pozbaw iony dat, tytuł tej książki w istocie dobrze in­ form uje o niej samej. D a S i l v a bada nowożytną Hiszpanię nie jako problem sam dla siebie, lecz korzysta z obfitych źródeł i obszernej literatury przedmiotu dla zrozumienia mechanizm ów rozw oju i zastoju gospodarczego, odrębności form i w skaźników gospodarczych w przestrzeni i w czasie. Pragnie — jak czytam y w pierw szych słow ach wstępu ■—■ przezw yciężyć histoire-tableau. „Studiow ać H isz­ panię — pisze — to znaczy zająć się problem am i mało jeszcze dziś badanymi, w a ­ runkami dekadencji gospodarki i sklerozy społeczeństwa. Prow adzi to nas do w aż­ nego przeciw ieństw a politycznego i kulturalnego: konserwatyzm u i postępow ości.

Są to kwestie aktualne, jeśli nie ograniczamy się do studiowania upadku (décadence) jako zjaw iska samego w sobie, lecz ujm ujem y je jako skutek: dlatego właśnie postanowiliśm y badać form y wzrostu gospodarczego, rozw oju społecznego i politycznego, które osiągnęły swe granice, zwolniły biegu, by ostatecznie dopro­ wadzić do stagnacji” (s. 9).

Da Silva podchodzi w ięc do zespołu źródłow ego i rzeczywistości hiszpańskiej z całym zasobem nowoczesnych metod ekonom ii politycznej wzrostu i statystyki. Bada szczegółow o w iek X V I, po nim następny, by w reszcie podjąć ambitną próbę zestawienia podstaw ow ych wskaźników gospodarczych tamtych czasów ze zbliżo­ nymi elementami dla stuleci następnych aż po rok 1960.

M amy więc w zwięzłych szkicach przedstawiony nie tyle całokształt życia g o ­ spodarczego, szczegółow ą dokum entację zagadnienia — jak to byw a często w pra­ cach o zbliżonym do niej zasięgu badawczym — lecz zbiór studiów, które w y ­ chodząc z odmiennych ustaleń, różnymi m etodam i zmierzają ku zbadaniu zasadni­ czego problem u: wzrostu gospodarczego Hiszpanii.

Praca wym aga i zasługuje niew ątpliw ie na w nikliw ą ocenę z punktu widzenia dziejów Hiszpanii. Badacz polski dostrzega jednak szereg spraw, które tematykę, a nawet metodę Da S ilvy czynią bliskim i również jemu. Przede wszystkim w ięc ów wzrost ekonom iczny Hiszpanii był — jak w iadom o — przez długi czas „w zros­ tem ujem nym ” . Po drugie, autor pom ija, gdy tylko to możliwe, hiszpańską g o ­ spodarkę kolonialną, zajm ując się ową Hiszpanią pow iatow ą, czy nawet w siow ą,

Cytaty

Powiązane dokumenty

W niniejszym artykule sku­ piam się na nazwach geograficznych, chociaż niektóre obserwacje można od­ nieść także do innych kategorii nazw własnych...

murze proponowany przez Niedzielskiego model życia jest modelem wiernie skopiowanym z dzieł autora Nadziei, ale przecież także i Camusa, i Sartre’ a, jeśli weźmie się

[r]

Besides com- putational complexity, induced due to complex dynamics and hence non-convexity, one of the key challenges in this model-based dynamic optimization is the high levels

Pressure measurement of geometrically curved ultrasound transducer array for spatially specific stimulation of the vagus nerve.. Kawasaki, S.; Giagka, V.; de Haas, M.; Louwerse,

jednak braku świadectw źródłowych, które by potwierdzały bezpośredni udział Kazimierza Pułaskiego w  okrucieństwach, jakich prawdziwie czy rzekomo dopuścili się konfederaci

Mnoho užívateľov neváha zverejňovať na internetových sociálnych sieťach svoje osobné údaje a informácie, ktoré môžu na internete ostať navždy a môže ich aj

W ostatnim okresie coraz bardziej zaznacza się tendencja, by rozpowszechnić nauczanie historii nauk ścisłych i przyrodniczych i poświęcić im pewną ilość godzin w programach