ZN A CZEN IE
OGÓLNO-KRAJOW EGO ZJAZDU
Mimo krótkiego czasu, jaki tnva}y przygotow ania do zjazdu, co m ogło n atu raln ie w pew nych sporadycznych w ypadkach sprawić, że ten i ów z działaczy prow incjonalnych nie m ógł przybyć, cały przebieg zjazdu wykazał, że nastąpił pew ien z a s a d n i c z y p r z e ł o m w ż y c i u p o l i t y c z n y m K r ó l e s t w a P o l s k i e g o . W praw dzie napływ ały wciąż adresy i wyrazy ho łd u d la R ady S tanu, w k ra ju gruntow ało się — m im o w ysiłków jaw nych i tajnych przeciw ników R ady S tan u — poszanow anie dla najwyższego polskiego urzędu ale o pinja k raju nie czuła się je d n a k zespolona z pracam i R ady Stanu, zajm ow ała niejako stanow isko widza, któ ry przypatruje się i wyczekuje. Pew ne organizacje w spółdziałały z Radą, inne usiłow ały ją \y y ręczać — ale dopiero odb yty zjazd' złączył społeczeństw o z jeg o rep rezen ta
cją, przedstaw iciele wszystkich w arstw i stanów , w szystkich ziem K rólestw a Polskiego swymi uchw ałam i zadokum entow ali ścisłą łączność narodu. N a w ezw anie D epartam entu S praw W ew nętrznych, m im o tru dności kom unikacyjnych w wielu okolicach w prost niezw ykle uciążliw ych, m im o specjalnej agitacji prze
ciw zjazdowi, prow adzonej przez C. K. N. (naw et je d e n z członków R ady S tan u w L ublinie w yraził po
w ątpiew anie, czy D ep artam en t Spraw W ew nętrznych bez uchw ały R ady był upow ażniony do zw oływ ania zjazdu) na w ezw anie podpisane przez D yrektora Ł em pickiego pospieszyło około 800 pow ażnych oby
wateli, dając dow ód karnego posłuchu. By nadać zjazdowi cechę ogólnej, reprezentatyw nej instytucji, zaproszono przew ódców wszystkich grup politycznych w R adzie S tanu reprezentow anych, zaproszono prze- w ódców C. K. N-owych, a jed en z referatów oddano brygadjerow i Piłsudskiem u, by lew ica aktyw istyczna m ogła nie tajn ie i konspiracyjnie, ale jaw n ie w obec całego kraju w ypow iedzieć się i rozw inąć sw oją spe
cjalną koncepcję polityczną i wojskową.
Przebieg dyskusji i zapadłe uchw ały w ykazały niezbicie całem u krajow i, że ogrom na większość R ady S tanu, że przygniatająca większość reprezentantów stronnictw politycznych stanęła n a tym stanow i
sku, jak ie rep rezentują te wszystkie czynniki, które przez C. K. N. w yklinane są, jak o służalcy obcych m ocarstw , jak o przedstaw iciele ideologji nienarodow ej, jako zdrajcy spraw y niepodległości. Stw arza się obraz jed y n y w swoim rodzaju! Nie d b ają o interesy narodow e, nie pracu ją dla niepodległości, ani większość R ady S tanu, ani Legjony i ich instytucje, ani stro n n ictw a i kierunki polityczne, stanow iące przygniatającą większość społeczeństw a czynnego, politycznie m yślącego ’— ale wyłączne orędow nictw o i piecza nad spraw ą narodow ą spoczywa w rękach P. O. W. i w rękach jej politycznego przedstaw iciel
stwa! T ak w ygląda w edle przedstaw ienia »Rządu i wojska«, »Biuletynów«, R ejestrów «! Jak zaś wy
g ląd a ta spraw a w ośw ietleniu odbytego zjazdu?
W y m o w n e m ilczenie
O P.O.W., jak o o kadrach wojska, nie m ówił nikt na zjez'dzie, nie w spom niał o niej ani słowem b ry g ad jer Piłsudski, nie zapadła ani je d n a uchw ała, idąca w k ierunku tej koncepcji wojskowej i poli
tycznej, W św ietle jaw nego życia politycznego, na ogólno-krajow ym zjeździe, gdzie zebrane były wszy
stkie kierujące osobistości polityczne, w obradach, k tó re Radzie S tan u dać m iały wytyczne d la jej pań- stw ow o-tw orczych prac, gdzie rozw ażane były najw ażniejsze zagad nien ia bieżącej polityki polskiej — nie było m iejsca dla rozw ażenia C.K.N-owej koncepcji i konceptów . Sam i obecni na zjeździe C.K.N-owcy nie podnieśli tej kw estji, nie postaw ili i nie bronili jej.
W pism ach różnego form atu, kroju, nazw nie ustaw ali przez tygodnie i m iesiące całe w agitacji przeciw L egjon om , a za F.O.W., niezm ordow anie pozbaw iali czci i w iary wszystkich, którzy nie wierzą w P.O.W., jak o podstaw ę organizacyjną arm ji, a widzą kad ry arm ji polskiej w b ohaterskich, w ypróbo
w anych w bojach L egjonach Polskich. Na ogjólno-krajowym zjez'dzie w obec przedstaw icieli całego kra
ju i całego społeczeństw a m ilczeli dziw nie w ym ow nie i nadspodziew anie skrom nie! Z daw ałoby się, że
talenty agitacyjne C.K.N. zajaśnieją na tym zjeździe w całej św ietności, że rozw iną panow ie z C.K.N. całą swą wymowę, przytoczą wszystkie sw e argum enty, że d o białości rozżarzony patrjotyzm tych panów zje
d n a im aplauz i serca przybyłych na zjazd ziem ian i mieszczan, chłopów i robotników . Nic podobnego nie stało się! D o rozm iarów m esjasza podnoszony »kom endant« nie rzucił narodow i w ielkich myśli i w ielkich planów , nie roztoczył przed oczyma uczestników wizji tej potężnej arm ji, która pow stanie z P.O.W., nutą przew odnią jego reteratu był pesym izm i b rak wiary, słowam i »W esela1 W yspiańskiego spow iadał się z nurtujących go w ątpliw ości i niewiary!
Zapew ne niedługo w C.K.N-owych św istkach ukażą się nieznoszące opozycji argum enty, dlaczego zjazd ogólno-krajow y nie był odpow iednim terenem dla rozw inięcia koncepcji P.O.W. Dziś tych arg u
m entów jeszcze nie znamy, dopiero obm yśla się je w tajnych redakcjach konspiracyjnych organów. Je
dynie niepodległościow a, jedynie patrjotyczna myśl tej grupy nie znosi św iatła dziennego, nie znosi licz
nych św iadków , których d obór nie przeszedł przez sito P.K.W. i P.O.W.
Na zjeździe prócz program ow ych referatów wygłoszonych przez członków Rady Stanu i osobi
stości przez R adę S tan u zaproszone, przedstaw iciele rozm aitych stronnictw ustnie, lub pisem nie składali program ow e deklaracje, jasn o i jaw nie głoszące narodow i, czego dan e stronnictw o pragnie i dom aga się.
D eklaracje stro n n ic tw
Prof. H um nicki złożył deklarację S t r. P o l s k i e j D e m o k r a c j i :
S tronnictw o Polskiej D em okracji, korzystając z danej m u możności uczestniczenia w Zjeździe, Krajowym , przynosi swój hołd dla Tym czasow ej R ady S tanu, w której w ita zawiązek Rządu Polskiego, początek realizacji idei Państw ow ości Polskiej.
Dzisiaj, kiedy losy w ojny św iatow ej ważą się na szali, kiedy nadchodzi jednocześnie m om ent ustalenia granic a zarazem przyszłości państw ow ej Polski, żywimy to głębokie prześw iadczenie, że je dynie silna arm ja może być podstaw ą silnego państw a
W prześw iadczeniu tym w yrażam y gotow ość popierania każdej inicjatyw y l.R.S. w kierunku:
1) t w o r z e n i a a r m j i n a L e g j o n a c h, j a k o n a k a d r a c h , uznanych przez naród, a po ręczonych przez P aństw a C entralne opartej;
2) możliwie szybkiego przejścia od w erbunku do rek ru tacji;
3) przekazania spraw y propagandy w ojskow ej kom isarzom l .R.S.
A dam hr. R onikier w im ieniu S t r o n n i c t w a N a r o d o w e g o życzy, by naród poczuł swą siłę i w iarę w lepszą przyszłość, oraz odczytuje deklarację:
»W głębokim poczuciu potrzeby zespolenia wszystkich sil państw ow o - tw órczych około o d b u d o wy Państw a Polskiego, S tronnictw o N arodow e ośw iadcza jednom yślnie swą gotow ość służenia ojczystej spraw ie tak przez popieranie, jak przez b ran ie udziału w pracach R ady S tanu, zm ierzających do realiza
cji N iepodległego P aństw a Polskiego. Rozum iejąc, że w program ie tych prac zaw ierać się m usi przej
m ow anie w ręce polskie wszystkich działów życia państw ow ego, S tronnictw o N arodow e widzi w pierw szym rzędzie konieczność pow ołania głowy Państw a Polskiego oraz t w o r z e n i a a r m j i n a k a d r a c h l e g i o n o w y c h o p a r t e j . A rm ja ta w inna być w yobrażeniem siły i wartości narodu polskiego*.
Liga Państw ow ości Polskiej złożyła w prezydjum n astęp ującą deklarację:
»Uważając za najw ażniejsze zadanie d o b y obecnej skupienie wszystkich wysiłków przy pracy' nad budow ą państw ow ości polskiej i w ychodząc z założenia, że najszkodliw sze byłoby dalsze trw anie roz
bieżnych taktyk i kierunków myśli politycznej polskiej L. P. P. stw ierdza, że jedynym upraw nionym i odpow iedzialnym za politykę polską organem jest 1 ym czasowa R ada S tanu, że w szelkie z jak ich k o l
w iek p o b u d ek płynące prób}- stw arzania organizacji, w kraczających w kom petencję 1 R.S. należy uważać za wysoce szkodliw e, jako utrw alające stan anarchji w ew nętrznej; że obow iązkiem w szystkich warstw społeczeństw a polskiego jest w spółdziałanie we wszelkich poczynaniach l.R.S.. a zwłaszcza p r z y t w o r z e n i u w o j s k a , o p a r t e g o n a b o h a t e r s k i c h k a d r a c h 1 e g j o n o w y c h
C ały szereg wybitnych działaczy politycznych p o dob ne składał ośw iadczenia i deklaracje!
Milczał tylko Ć.K.N. i jego obecni w pow ażnej ilości na sali przedstaw iciele!
Jak rozum ieć to m ilczenie? C.K.N. nie wyrzekł się przecie walki przeciw L eg jo no m , nie wyrzekł się swej koncepcji tw orzenia arm ji z P.O.W.! Ma się tu do czynienia z podw ójną grą, z polityczną dw u
licowością. G rupa skupiona okołu P.O.W. i P.S.W. j a w n i e n i e w y s t ę p u j e p r z e c i w L e g j o n o m ; w prasie legalnej, na publicznych obradach, w dyskusjach na kom isjach R ady S ta n u i na p o siedzeniach Rady S ta n u reprezentanci C. K. N. nie żądają uznania I*. O. W. za kadry wojska, co więcej praw ią kom plem enty Legjonom , w całej swej podziem nej robocie, w przeróżnych anonim ow ych św istkach agitują przeciw Legjonom , co więcej z tej sam ej kuźni płyną do władz w ojskow ych niem ieckich m em o- rjały ,m a jące na celu zdyskredytow anie Legjonów , przekonanie m iarodajnych czynników wojskowych o k o
nieczności o d d an ia Legjonów" Austrji! T a k a ro b o ta nie nazywa się jed n ak wysługiw aniem się oku pacy j
nem u rządowi, nie nazywa się zdradą w łasnego społeczeństw a ale zdrajcam i nazywają się ci, którzy zgodnie z zam iaram i Rady S tanu, zgodnie z opinją stronnictw politycznych, z Radą S tan u w spółdziała
jących, przygotow ują wszystko, by Legjony stały się kadram i arm ji polskiej, by możliwie najrychlej i naj
spraw niej wszystkie organizacyjne prace m ogły się rozwijać.
Cały przebieg Zjazdu K rajow ego wykazał osam otnienie C.K.N., zupełną polityczną jego izolację.
G rupa, która wciąż z niezw ykłą efronterją rości sobie praw o do w ystępow ania im ieniem społeczeństw a, do przem aw iania im ieniem narodu, do ferow ania wyroków im ieniem narodu, tam gdzie faktycznie prze
m awiał naród — siedziała cicho i skrom nie, ograniczając się do oklaskiw ania przem ów ienia brygadjera Piłsudskiego! W ten jed y n ie sposób dem onstrow ali swą jed yn ie narodow ą i niepodległościow ą orjentację, swój p atentow any patrjotyzm !
P o zjeździe C. K. N. z n ó w odzyskał głos
S koro tylko zjazd skończył się, gdy większość delegatów baw iła jeszcze w W arszaw ie, gdy o d b y wały się jeszcze narady poszczególnych grup, już w » R z ą d z i e i w o j s k u (nr. 13 z d n ia 20 m arca) pojaw ia się dalszy ciąg napaści i oszczerstw, specjalnie przeciw zaciągowi do w ojska polskiego i istnie
jącym dla tego celu instytucjom . Ze znaną perfidją spraw a w całym szeregu no tatek je st tak przedsta
wiona, jak o b y te instytucje rozm yślnie usuw ały się z pod k ontroli R ady S tan u, co je st w oczy bijącym fałszem, bo nikt inny z taką energią nie stara się o ugruntow anie pow agi R ady S tanu, ja k w łaśnie cały w K rólestw ie istniejący ap arat zaciągu do wojska.
W artykule zaś »Jak tworzyć w ojsko polskie« sław etny p. A. W. usiłuje wykręcić ko ta ogonem i długo i szeroko, ciskając się na wszystkich, którzy choćby jakiś przecinek ośm ielili się opuścić z jego cennych wywodów , udow adniać usiłuje, że P.O.W. nie w ystępuje przeciw Legjonom , że »P.O.W. spełnia w dalszym ciągu m isję dziejow ą L egjonu Piłsudskiego z d. 6 sierpnia 1914 r., je st tego L egjonu n a tu ralnym dopełnieniem . D latego przeciw staw iać P.O.W. Legjonom , utrzym ywać, że P .O .W . w rogo się do Legjonów odnosi — może tylko człow iek bardzo zacietrzew iony, alb o zła wola.«
By swych zw olenników , chodow anych antylegjonow ą literaturą, nie przypraw iać o pom ieszanie klepek, naw iązuje A. W. ideologję P.O.W. aż do 6 sierpnia 1914, bo to co później robiły inne oddziały L egjonow e, już nie było ani narodow e, ani patrjotyczne. W jed n y m m a tylko rację A. W. W yznaje bow iem : Publiczną tajem nicą jest {akt, że P.O.W. nie skądinąd, ale w łaśnie z Legjonów , m iędzy innem i, wyszła.« Tfc, że uciekinierzy z Legjonów wstępow ali do P.O.W. i byli jedynym i fachowymi w ojskow ym i w tej organizacji, jest rzeczywiście publiczną tajem nicą! Czy to jed n ak jest ów żywy zw iązek m iędzy tem i dw iem a instytucjam i« to inna kw estja!
A. W. konkluduje:
»Jednym słow em : w spraw ie w ojska polskiego P.O.W., Legjony i R ada S ta n u jed n eg o są zdania, dopełniają się. T ypow ym w yrazem stosunku jed n ej z tych instytucji do drugiej je st harm onja, nie zaś antagonizm .
Sięgnijm y je d n a k do nieprzebranej skarbnicy tajnych druków , regulam inów , instrukcji C.K.N. it.d.
a rychło zobaczym y, ja k w ygląda owa «harm onja».
S praw ę tw orzenia wojska m ają popierać P.K.W. wyrazem harm onji w tajnym regulam inie. N. p.
§ 4 i 5 brzm i:
4) P.K.W. skupiają ludzi, uznających konieczność w spółdziałania społeczeństw a w tw orzeniu ar- mji polskiej, pragnącej w tej pracy wziąźć udział. W obec tego członkam i P. K. W . m ogą być członko
wie P.O.W. i wszyscy obyw atele stojący na stanow isku tw orzenia w chw ili obecnej arm ji narodow ej.
5) Nowi członkow ie przyjm ow ani są przez W ydziały W ykonaw cze P.K.W. na przedstaw ienie dw óch członków P.K.W lub P.O. W., p r z y c z e m K.N. P.O.W. p r z y s ł u g u j e p r a w o z a ł o ż e n i a p r z e c i w k o k a n d y d a t o w i v e t a . Kogo nie życzy sobie K om enda naczelna P.O.W. nie m oże być członkiem P.K.W., nie może uchodzić za człow ieka w spółdziałającego w tw orzeniu arm ji !
Pisało sic dużo w publikacjach C.K.N. o p od dan iu się P.S.W. pod k o n tro lę R ady Stanu. W ta j
nym regulam inie niem a o tym jed n ak ani słó w k a! O dnośnie §§ brzm ią:
9) P.K.W. przekazuje wszystkie swe fundusze do C entrali P.O.W. finansow ej, k tó ra pokryw a wszystkie w ydatki P.K.W. w myśl specjalnej um ow y (iłó w n eg o W ydziału W ykonaw czego P.K.W. z za
rządem C entrali Finansow ej P.O.W.
11) C o k w a r t a ł W ydział W ykonaw czy składa spraw ozdanie na W alnym Zgrom adzeniu, c o p ó ł r o k u p o d d aje swe rachunki ko ntroli K om isji Rewizyjnej z 3 osób, w ybranej przez W aln e Z grom a
dzenie. R achunki te wraz ze spraw ozdaniem Komisji Rewizyjnej zostają przedstaw ione na W alnym Z g ro m adzeniu, które udziela się W ydziałow i do ostatecznego pokw itow ania.
Już sam e term iny «co kw artał», co pół roku» wskazują, że dużo czasu upłynie, zanim ow e r a chunki znajdą się w D epartam encie S karbow ym R ady S ta n u !
•‘H arm onja polega więc na tym, by P.O.W. była państw em w państw ie, by prócz C.K.N. nie m iała żadnej władzy, ale jednocześnie w kraju całym pisze się i mówi ze wszystko w tych o rganizacjach odbyw a się za wiedzą i wolą Rady S ta n u i nadużyw a się au to ry tetu R ady S ta n u dla swoich p arty jn ych celów !
Stosunek P. O. W . do Rady Stanu
Że zaś R ada S tanu, ani nie ma żadnej kontroli, ani wpływu na P.O.W. i P.S.W., zostało stw ier
dzone na og ólno Krajow ym zjezdzie. N a szereg w niesionych interpelacji odpow iedział członek Rady S ta nu p. L u n i e w s k i , dając oficjalne w yjaśnienie sprawy.
»Łącznie z tym jest pytanie drugie, które jednocześnie odczytano z innem i pytaniam i, jak i je st s to sunek P.O.W. do P.K.N. i K om isji w ojskow ych do T. R. St. i czy organizacje te i icli działalność podle
gają kontroli i kierow nictw u R. St. W reszcie jak ie stanow isko zajm uje R. St. w kw estji tw orzenia się Komisji pom ocy wojskowej. T o są pytania dotyczące organizacji, które pow stały przed istnieniem R. St., a k tóre m iały na celu popieranie wojskowości polskiej i utrzym yw anie organizacji znanej pod nazw ą P.O.W.
Co do pierw szego zapytania, co R. St. zamierza czyńić, ażeby w je d n o łożysko skierow ać ofiar
ność publiczną, D yrektor D epartam entu S karbow ego nadm ienił w swoim referacie, ze Dep. Skarbow y przystąpił do zorganizow ania instytucji ogólnokrajow ej pod nagłów kiem : K om itet ofiary narodow ej, któ ra będzie pozostaw ała pod bezpośrednim kierow nictw em Dep. S karbow ego R. St. Ze będzie to jedy na publiczna organizacja, do której ofiarność zarów no na niesienie pom ocy w ojska polskiego, jak i n a zasi
lanie skarbu polskiego skierow ana o dtąd być winna. W s z e l k i e i n n e i n s t y t u c j e n i e p o w i n n y k o r z y s t a ć z f i r m y R. S t., p o n i e w a ż t y l k o t e n j e d y n y K o m i t e t j e s t i n s t y t u c j ą d o t e g o p o w o ł a n ą p r z e z R a d ę S t a n u .
P.O.W. rzeczywiście zgłosiła swoje po d d an ie się R. St., form alnie to jest tak w praktyce, je d nakże ze względów, że spraw a w ojskow a nie została zasadniczy d o tąd w yjaśniona, że spraw a funduszów R. St. nie je st jeszcze uregulow ana, P.O.W., k tó ra musi ponosić ciężary na utrzym anie sw oje w dalszym ciągu, musi odw oływ ać się do ofiarności publicznej jed nak że pod k o ntro lą 1. R. St. n i e p o z o s t a j e . Zajdzie ta okoliczność zaś wtedy, kiedy zasadniczo spraw a w ojska i skarbu będzie w yjaśniona i w tedy organizacja P.O.W. będzie nie tylko form alnie ale faktycznie przez Tym . R adę S tan u przejęta.
R ada S tan u przystąpi w krótce do organizow ania K om itetu Pom ocy wojskowej polskiej. W nie
których okolicach naszego kraju sam orzutnie tego rodzaju kom itety powstały. Jednakże statu t organiza
c yjny tych K om itetów n i e z o s t a ł d o t y c h c z a s p r z e z R. S t. u c h w a l o n y , aczkolw iek jest .opracowany.
R ada S tan u dążyć będzie do tego, ażeby wszystkie zabiegi skierow ane ku tw orzeniu wojskowości polskiej celem odbudow y państw a, żeby wszystkie te usiłow ania, które w różnych okolicach naszego k raju znajdow ały wyraz w częściowych organizacjach, ażeby je w dwóch w ielkich organizacjach zogni
skow ać : w jed n ej «Kom itecie ofiarności N arodow ej i w drugiej K om itecie pom ocy W ojska ¡Jolskiego*.
T e dw ie organizacje b ęd ą pod opieką R ady S tan u pozostaw ały i one b ęd ą posługiw ały się firmą R ady Stanu. W s z y s t k o t o, c o d o t y c h c z a s w t y m k i e r u n k u s i ę d z i e j e , j e s t t y l k ą w i d e o l o g i c z n y m z w i ą z k u z p r a c a m i R a d y S t a n u , a l e t a k t y c z n i e z w i ą z a n e z n i e mi n i e j e s t , p o n i e w a ż R a d a S t a n u n i t s p e ł n i a k o n t r o l i , d l a t e g o o d p o w i e d z i a l n o ś c i z i c h d z i a ł a l n o ś c i p r z y j m o w a ć n i e m o ż e . D alej nadm ienić w ypada, że wszelkie p o w o ł y w a n i e s i ę n a R a d ę S t a n u przez poszczególne p ro w in cjo nalne organizacje i pojedynczych ludzi je st n i e w s k a z a n e i n i e w ł a ś c i w e , poniew aż R ada S tan u pow ołując do życia jakąkolw iek organizację czy instytucję dziś, kiedy praca jest jaw n a i m am y pozw olenie na to, żeby przystąpić do b u dow ania państw a jaw nie i publicznie, ta R ada S tanu będzie ogłaszać, ja k d o tąd czyniła, o wszystkich instytucjach i organizacjach pozostających w bezpośrednim z nią stosunku«.
Z dosłow nej tej, w edle stenogranu przytoczonej, odpow iedzi przedstaw iciela R ady S tanu, wynika, że C.K.N-owe organizacje podszyw ają się p od firm ę R ady S tanu z u p e ł n i e b e z p r a w n i e , że n ad u
żyw ają jej powagi i autorytetu.
T o będzie też je d n a z korzyści odbytego zjazdu, że rozwieje owe, tak sprytnie wyzyskiwane, nie
jasności, że kraj cały będzie wiedział, ja k spraw a stoi, k to i form alnie i faktycznie stoi pod rozkazami R ady Stanu.