• Nie Znaleziono Wyników

"Fällt Gott aus allen Wolken?",wyd. Anton Grabner-Haider i P. Kruntorad, Mainz 1971 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Fällt Gott aus allen Wolken?",wyd. Anton Grabner-Haider i P. Kruntorad, Mainz 1971 : [recenzja]"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Stefan Moysa

"Fällt Gott aus allen Wolken?",wyd.

Anton Grabner-Haider i P.

Kruntorad, Mainz 1971 : [recenzja]

Collectanea Theologica 42/2, 211-212

(2)

R E C E N Z J E

211

S c h n a c k e n b u r g a na te m a t stosu n k u h u m an izm u do zb a w ien ia w N o ­ w y m T estam en cie. A u tor w y k a zu je, w ja k i sposób ch rześcijań sk a m iło ść b liź ­ n ieg o głoszon a w N o w y m T esta m en cie i sto ją ca na czele B ożych p rzyk azań je s t zb ieżn a z p ra w d ziw y m h u m an izm em , a le zarazem go p rzew yższa. M iłość C hrystusa do ludzi, m iło ść lu d zi m ięd zy sobą, osiąga taką g łę b ię i in te n s y w ­ ność, której jeszcze n ie o sią g n ą ł żaden hum an ista. P on ad to N o w y T esta m en t n ie w y czerp u je się je d y n ie w w y m ia rze horyzon taln ym . T ran scen d en cja i m i­ ło ść Boża, którą g ło si Jezu s n ie je s t ty lk o sposobem w y ra żen ia , szyfrem d la m iło ści b liźn iego, jak tw ierd zą n iek tó rzy teo lo g o w ie, a le je st isto tn y m e le ­ m en tem B ib lii. C el czło w ie k a n ie w y czerp u je się w w e w n ą tr z św ia to w y m w y ­ m iarze, n ie polega na n a jlep szy m n a w e t h arm on ijn ym rozw oju osob ow ości, a le na od n a lezien iu sen su lu d zk iej eg zy sten cji w w y m ia rze tran scen d en tn ym . C zy w ob ec tego n ie je s t u zasad n ion y zarzut sta w ia n y ch rześcijań stw u , że z a ­ m ia st troszczyć się o d oczesn e dobro c zło w ie k a p ociesza go n ad zieją na u to ­ p ijn e, leżące w p rzy szło ści zb a w ien ie? J eżeli przy tak im p ocieszan iu chodzi ty lk o o słow a, to zarzu t ten je s t słu szn y, ale ch rześcijan in, który by na tym p oprzestał, w y k r z y w ia łb y C h rystu sow e p osłan n ictw o. Jezu s n ie tylk o u czy ł się m odlić P r z y j d ź K r ó l e s t w o T w o j e , a le tak że ch leb a n a sz eg o p o w s z e d n i e g o

d a j n a m d zisiaj. S am zarad zał lu d zk im troskom d oczesn ym i p olecał sw o im

uczniom p rzezw yciężać lu d zk ą bied ę. B y ł jed n ak p rzekonany, że ca łk o w ite zarad zen ie ty m p otrzebom m u si b yć oparte na głęb szy ch p od staw ach i uzd ra­ w ia ć czło w iek a od w ew n ą trz.

D rugi c iek a w y w y k ła d w y g ło s ił R udolf H o f m a n n na tem a t e lem en tu lu d zk iego w ety ce ch rześcija ń sk iej. T en lu d zk i e lem en t n ie za w sze b y ł n a ­ leży c ie o cen ian y w ło n ie sam ego K ościoła, o w szem b y ł n a w e t zw alczan y, j e ­ żeli p och od ził od ru chów , k tóre p o w sta w a ły poza ch rześcija ń stw em i d om a­ g a ły się p raw dla człow iek a. Od czasu k o n sty tu cji G a u d i u m e t sp e s coraz le ­ piej się rozum ie, co ch rześcija ń stw o w in n o w n ie ść do ogóln ego h u m a n isty cz­ nego i m oraln ego dorobku lu d zk ości. J e st to przede w szy stk im odczucie czło ­ w ie k a ja k o całości, w a lk a o jeg o in teg ra ln o ść ludzką. W czasach, gdy c z ło ­ w ie k o w i grozi d ezin tegracja, je s t to w k ła d zasad n iczy i o sią g a ln y tylk o przez ch rześcijań stw o.

C hociaż w ię c refera ty , je ż e li chodzi o w y ja śn ie n ie b ezp ośred n ie prob lem ów dialogu z m ark sizm em zaw od zą n ieco n asze n ad zieje, poruszają isto tn e z a ­ g ad n ien ia, k tóre na dalszą m e tę na p ew n o w p ły n ą , ab y ten dialog czy n ił w ię k sz e n iż dotąd postęp y.

K s. S t e f a n M o y s a SJ, W a r s z a w a F ä ll t G o t t aus a llen W o lk e n ? , w y d . A. G r a b n e r - H a i d e r i P. K r u n t o -

r a d , M ainz 1971, M atth ias— G rü n ew ald — V erlag, s. 184.

W yd aw cy k sią żk i zw ró cili się do 19 pisarzy m łod ego p o k o len ia z k ilk o m a p y ta n ia m i d otyczącym i stosu n k u r elig ii do św iad om ości d zisiejszej. Z a p y ty ­ w a li m ia n o w icie o rolę, jaką m oże odegrać r elig ia ch rześcija ń sk a w e w s p ó ł­ czesn y m sp o łeczeń stw ie, ja k ie je s t dziś zn aczen ie w a rto ści m oraln ych i em o ­ cjon aln ych religii, czy języ k d zisiejszy zn ajd u je się pod jej w p ły w em , czy ta k ie w y ra żen ia jak „n ieb o”, „B óg”, „grzech” dadzą się p rzełożyć n a in n y, n ie - r e lig ijn y język . Z am iarem w y d a w c ó w b yło n a w ią za n ie d ialogu m ięd zy te o lo ­ g ią a m ło d y m i p isarzam i cele m u zy sk a n ia przez n ią w ię k sz e g o k on tak tu ze św ia tem w sp ó łczesn y m . D la lep szeg o u w y d a tn ien ia p rob lem atyk i, dw óch te o ­ lo g ó w — k a to lick i i refo rm o w a n y , p od su m ow u ją w y p o w ie d z i i w y p ro w a d za ją z nich p ew n e w n iosk i.

A utorom p ozostaw ion o w ie lk ą sw ob od ę zarów no co do form y, jak i co do treści w y p o w ied zi. D la teg o też n iek tó re z n ich są u jęte n iem a l w form ie tr a k ­ tatów , in n e k rótkich liry czn y ch esejó w , in n e w re sz c ie operują języ k iem s y m ­ boli, ta b lic i sch em a tó w n iezro zu m ia ły ch dla n iew ta jem n iczo n y ch . Z teg o sam ego p ow od u trudno te w y p o w ie d z i ująć w całość, a n a w et zn aleźć w n ich

(3)

212

R E C E N Z J E

p ew n e m y śli p rzew od n ie.U d erza jed n ak n iem a l p o w szech n y k ry ty cy zm co do zn aczen ia relig ii i języ k a religijn ego. A utorzy u w ażają, że słow o „B óg” stało s ię pustą form u łą, a m o d litw a już n ie m a adresata. T a k ie sło w a jak „niebo”, „B óg”, „Trójca Ś w ię ta ” za m ia st św ia d czy ć o p ew n ej rzeczy w isto ści m ogą od n iej oddzielać. P o w ta rza się ró w n ież przekonanie, że r e lig ia w jej d oty ch cza ­ sow ej form ie n ie m a n ic sp o łeczeń stw u do p ow ied żen ia.

N ie brak jed n ak rów n ież p ozy ty w n y ch w y p o w ie d z i dotyczących zw łaszcza rodzaju język a, k tóry p o w in ien w ed łu g n iek tórych au torów b yć tak u sta w io ­ ny, b y o d zw iercied la ł „w ielk ą rzec z y w isto ść ” i p obudzał do zaangażow ania. W tych jed n ak w y p o w ied zia ch — m oże jeszcze bardziej n iż w k ry ty czn y ch — w id ać, jak osob iste n a sta w ie n ie autora rzu tu je na jeg o p oglądy. Ci, którym w ia ra jeszcze coś m ów i, b ęd ą się sta ra li o lep szy jej w yraz, in n i pozostaną w sw oim n eg a ty w izm ie.

In icjatorom k siążk i n ie ch od ziło jed n ak o recep ty n a języ k teologiczn y, ale 0 k on fron tacje teo lo g ii z języ k iem rzeczyw istości. P ragn ą oni, by z tej k o n ­ fro n ta cji teologia w y c ią g n ę ła w n io sek , jak w a żn y je s t prob lem fo rm y i k o n ­ sek w en tn ie, jak w a żn e są dla n iej prob lem y h erm en eu tyczn e. P o w in n a też m ieć od w agę do p o szu k iw a ń n ow ego język a. W yd aje się, że w tym sen sie p o d jęty ek sp erym en t, m im o całej jego n ied osk on ałości, n a leży uznać za z a ­ sadniczo udany.

Ks. S t e f a n M o y s a SJ, W a r s z a w a

A lfred SCH AEFER, D ie a lte n u n d die ju n g e n M o raliste n. E rbe oh ne Erben, M ünchen 1971, M ainz V erlag, s. 171.

K siążk a zaw iera szereg rozw ażań o ch arakterze filo zo ficzn o -so cjo lo g iczn y m na tem a t w sp ó łczesn ej m ło d zieży zach od n ion iem ieck iej i o rozd źw ięk u p a n u ­ jącym m ięd zy pok olen iam i. Ten rozd źw ięk obrazuje już sam tytu ł: starzy 1 n o w i m oraliści. O b yd w a p ok olen ia są p ok olen iam i m oralistów : rep rezen tu ją i bronią p ew n y ch w a rto ści m oraln ych nieraz zu p ełn ie p rzeciw sta w n y ch . Prze? to sam o już w id ać, że p rob lem atyk i m oralnej n ie da się z k o n flik tu p okoleń usunąć. S tarsi p rzek azali p e w n e d zied zictw o m oralne, choć n ieraz w ą tp liw ej w artości, m łod si n ie są zd oln i go podjąć (Erbe oh ne Erben).

K o n flik t pok oleń p rzyb iera w N iem czech zachodnich sp ecy ficzn y ch arak ­ ter. Starsze p ok olen ie je st ob ciążon e d zied zictw em h itlery zm u , co autor w ie ­ lo k ro tn ie podkreśla, stw ierd za ją c na przykład: „Straszna h ip otek a przeszłości, która obciąża dobre im ię kraju, n ie da się w y m a za ć próżną g a d a n in ą ” (s. 27). C hociaż S c h a e f e r n ie w ch o d zi w k w e stie ściśle p o lity czn e, zdaje sob ie je d ­ nak sprawTę, że N iem cy m u szą za to p on ieść koszta p olityczn e. K ilk ak rotn ie w sp om in a na przykład o p ra w ie P olak ów , urodzonych na ziem iach zachod­ nich do ojczyzny.

Na m łod sze p ok olen ie autor n ie zap atru je się bardziej o p ty m isty czn ie niż na stare. Ś w iad czą już o tym ty tu ły n iek tórych rozw ażań, które m a ją o b ra ­ zow ać jego stan duchow y: E t y k a i p a r o d i a , Z a g u b io n e „j a ”, M a s k i g n ie w u ,

D zieci lęku, S k o k w z ł u d z e n ia , P i e l g r z y m i do n ik ą d . Z ach od n ion iem ieck ą m ło ­

dzież tak określa sło w a m i p ew n eg o socjologa: „M łodzież za ch od n ion iem ieck ą n ie je st ani narodow a, ani eu ropejska, ani a n ty sem ick a , ani a n ty h itlero w sk a , ani p acyfistyczn a, ani m ilita ry sty c zn a , an i m a teria listy czn a , an i id ea listy czn a , an i realistyczn a. J e st n ija k a ” (s. 68). C hodzi o m łod zież z la t sz e ść d z ie sią ­ tych, ale autor daje w y ra źn ie poznać, że coś z tego zostało.

S c h a e f e r n ie w sk a zu je na środki zaradcze. S tw ierd za , że socjalizm w y ­ w iera duży w p ły w na tę m łod zież, ale je st to so cja lizm p rzyb ierający bardzo sk ra jn e form y, np. m aoizm u. „T rzym ajm y się raczej tego, co p roste i co tru d n e do n au czen ia s ię ” — tak ą w sk a zó w k ę p o zo sta w ia autor na koniec. A le czy je s t to terap ia w ystarczająca?

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jako przyczynę tego stanu rzeczy autor uważa fakt, że nauka chrześci­ jańska nie zostaje przyswojona jako osobista wartość i że człow iek w swoim życiu

W każdym kraju znajduje się pewna ilość dzieci upośledzonych, które w ym agają odpowiedniego do ich stopnia rozwoju dostosowania przekazyw a­ nych im treści..

Jest ono potwierdzeniem św ieckości świata i jego autonomii, która z kolei jest związana z „odbóstwieniem ” czyli pozbyciem się wszelkich fałszywych bóstw

Takim wyzwaniem jest przede wszystkim zm artwychwstanie, ale może nim pozostać jedynie wówczas ^jeżeli się je przyjm ie w całej roz­ ciągłości, to znaczy

Spośród nich wymienić należy przede wszystkim: Państwowe Archiwum Obwodu Kijowskiego, Państwowe Archiwum Miasta Kijowa, Państwowe Archiwum Obwodu Charkowskiego, Narodową

Interesujące jest także i to, że prawie każda instrukcja poselska z lat 1649–1654 rozpoczyna się opisem wyjąt- kowo ciężkiej sytuacji ziemi halickiej, nękanej

Auch wenn diese durch Algorithmen gesteuerten Maschinen — nach Meinung von Experten — erst maximal die Intelligenz von Embryonen haben (Malsburg 2019, 1), also

New data from the Safianovo section (Rostov Dome, South-West of Russia) confirm that skeletal limestones (coquini- tes) of the Merzhanovskaja Formation belong to the