• Nie Znaleziono Wyników

Roździeńsciana

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Roździeńsciana"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

Adam Jarosz,Renarda Ocieczek

Roździeńsciana

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 55/3, 233-255

(2)

R E C E N Z J E

233

ROŻDZIEŃSCIANA

1

Zainteresow anie nie znanym nikomu dziełem W alentego R oździeńskiego sp o­ wodow ała odkrywcza notatka bibliograficzna ks. L. Formanowicza, który om aw ia­ jąc w 1929 r. zaw artość jednego z klocków Biblioteki Kapitulnej w G nieźnie (sygn. PL 178), dar ks. A. Dyam enta, przy OF (Officina jerraria) napisał: „Bibliografia Estreichera nie zna tego w ierszow anego opisu kuźnic, gospodarstwa i żyw ota kuźni­ czego” Rzadko się zdarza, aby tak drobna inform acja w yw ołała tak n iesłych an iet w ażne konsekw encje naukowe i w krótkim czasie stała się przyczyną rozległych już dzisiaj i w szechstronnych badań. Ujaw nionym unikatem Form anowicz zaintereso­ w ał R. Pollaka. U łatw ił mu korzystanie z cennego utworu i, jak p isał Pollak, »jego [...] szanownej in icjatyw ie należy zawdzięczać, że poem at ten wchodzi w resz­ cie w obręb naszej w iedzy o staropolskiej kulturze” 2 Nazwisko Pollaka zw iązało się odtąd tak ściśle ze staraniam i wokół kolejnych edycji OF, że niekiedy przyznaje mu się nawet, niesłusznie, autorstwo tego niezwykłego od k rycia3.

N atychm iast po ukazaniu się pierwszego, skróconego, w ydania OF (1933) zabrali głos n ajw ybitniejsi znaw cy literatury staropolskiej. S. Pigoń nie w ahał się nazwać dzieła Roździeńskiego rew elacją historycznoliteracką. Lapidarnie ujął w artość tego cennego odkrycia: „Unikat to w ielokrotny i jako poemat o pracy fizycznej »własny konterfekt abo wyobrażenie żyw ota kuźniczego«, pokazanego tu w powszednim tru ­ dzie, niby przeciwwaga niefrasobliw ego Ż y w o t a c z ł o w i e k a p o c zc iw e g o , uderzający przy tym poczuciem godności, wprost dumą zawodową; osobliw ością jest także jako dar ziem i śląskiej [...]” 4.

Do tej entuzjastycznej oceny A. Bruckner kom petentnie dodał, że ani stara lite ­ ratura czeska, ani niem iecka nie może się poszczycić podobnym utworem; po paru latach sąd swój potw ierdził, nazyw ając utwór Roździeńskiego „najniezw yklejszym ”, a potem nawet „sensacją”. Nie om ieszkał przy tym zauważyć, i chyba słusznie, że OF jest napisana w ierszem „najniedołężniejszym w św iecie” 5.

Spośród reszty opinii recenzenckich warto przypomnieć najciekaw sze w y p o w ie­ dzi na tem at w artości literackich i artystycznych utworu. J. K rzyżanow ski np. nazw ał dzieło sumą zawodowych uwag i spostrzeżeń ujętych w „rym owany traktat 0 tajem nicach [...] zawodu [hutniczego]” 6, przy czym w skazał na zw iązek utw oru z licznym i rozprawami fachow ym i pisanym i w edług pew nego szablonu, na który składały się w yw ody erudycyjne, najczęściej pseudohistoryczne, sięgające Adama 1 Ewy, oraz zespół praktycznych wskazówek, urozmaiconych uwagam i m oralizator­ skimi. W. W eintraub pisząc, że Roździeński „miał bardzo skromną kulturę literacką,

1L. F o r m a n o w i c z , B ib l io t e k a K a p it u ln a w G nie źnie. W pracy zb iorow ej:

B i b l i o t e k i w i e l k o p o l s k i e i p o m o r s k ie . Poznań 1929, s. 163.

2 R. P o l l a k , S ta r o p o ls k i p o e m a t o gó rn ik a ch i hutnikach. „Przegląd W spół­ czesny”, 1933, nr 138, s. 113.

3 Por. L. M u s i o ł, M a t e r ia ł y d o bio grafii W a le n te g o R o ź d z i e ń s k ie g o i jeg o

ś r o d o w i s k a , s. 5. „Sesja N aukow a”, Opole 1962 [w ten sposób oznaczam y tu pozycje pow ielanej serii: „Sesja Naukowa. 350-lecie W alentego Roździeńskiego »Officina ferraria«. (1612—1962)”. Opole 1962].

4 S. P i g o ń , rec. w: „Rocznik Literacki”, 1933, s. 116; por. ib i d e m , 1936, s. 96.

5 A. B r ü c k n e r , rec. w: „Pamiętnik L iteracki”, 1933, s. 390; „Ruch L iterack i”, 1936, s. 124—125; „Kwartalnik H istoryczny”, 1937, s. 159; „Slavia”, 1938/1939, s. 429.

(3)

a już za grosz nie posiadał talentu poetyckiego”, zakw estionow ał w ogóle nazyw anie tego utworu poematem. Stw ierdził też, że powstał on „dla celów natury h ielite- rackiej, lecz inform acyjnej. O fficyn a jest nie tyle poem atem co traktatem o hutach żelaznych i o kuźniach”. Podkreślając dużą wartość poznawczą utworu W eintraub — podobnie jak Pollak, Bruckner i Krzyżanowski — zwrócił uwagę na zupełnie odrębny charakter jego partii końcowej pt. W ł a s n y k o n t e r f e k t abo w y o b r a ż e n i e

ż y w o t a ku źn ic zn e g o . W prawdzie i W ł a s n y k o n t e r f e k t stanow i w ypow iedź niedołężną, ale ma ona już cel literacki, poetycki, nie informacyjny, przy czym sam poeta jest rozm iłow any w sw ym zawodzie kuźnika. W każdym razie dla W eintrauba n ie u le­ gało w ątpliw ości, że „ściśle m ówiąc, O f f i c y n y nie m ożna nazwać poem atem ” 7. Mimo to szereg uczonych, począwszy od Pollaka, posługuje się tym terminem. Ostatnio naw et nazwano dzieło Roździeńskiego pow ieścią reportażową XVII w iek u (S. Hra- b e c )8. (Nikt jednak nie udowodnił, że OF należy do epiki i nie przeprowadził ana­ lizy utworu z tego punktu w idzenia.) Poza tym nazywano OF poem atem dydaktycz­ nym (Pollak), poematem o życiu kuźników i hutników, eposem, eposem klasycyzu- jącym. Z pow ątpiew ania o słuszności terminu „poemat” w yrosło w pew nym stop­ niu paralelne do pojęcia „traktat” określenie „szkic historyczny” (W. Kubacki) czy „opowiadanie historyczne” (Bruckner).

W dotychczasowym stanie badań obserwuje się brak próby ulokow ania OF na m apie nurtów i tendencji literackich Renesansu. Przynależność bow iem do tej epoki nigdy nie była kwestionowana; przeciwnie, w ielokrotnie podkreślano oddzia­ ływ an ie na OF literatury renesansowej, łacińskiej czy polskiej, dopatrywano się naw et konkretnych w zorów literackich (Rej, Kochanowski), choć nim do tych stw ierdzeń doszło, można było odnotować w tej spraw ie jedynie bardzo ogólnikowe i mimochodem rzucone uwagi W. Ogrodzińskiego oraz S. K asztelow icza9. Ale problem prekursorstwa OF w zakresie pewnych postaw i tonów, jakie przyniosła później literatura m ieszczańsko-ludow a 10, jest nadal otwarty.

Na innej jeszcze drodze starano się wykazać odrębność tego dzieła: porów ny­ w ano je z popularnym i w XVII w. fachow ym i rozprawami ogrodniczymi, w etery­ naryjnym i, gospodarczymi itp., pisanym i w edług pew nego powtarzającego się sche­ m atu, znam iennego np. dla M y ś l i w c a Bielaw skiego czy Flisa K lonowica (Krzyża­ n ow ski i1). Ponadto zwrócono uwagę na podobieństwo w ynikające z pokrew ieńst­ w a tem atu w takich utworach,· jak S a lin a riu m V ie l ic i e n s iu m d e s c r ip ti o (Opis salin

w ie l ic k i c h , 1553) A. Schrótera 12 czy F erri officin a r u m fo d i n a r u m ą u e S ilesia ca ru m

7 W. W e i n t r a u b , O ż e l a z n y m dziele. „Tygodnik Ilustrow any”, 1934, nr 6, s. 108.

8 S. F. K l o n o w i e , Flis to je s t sp u s zcza n ie s t a t k ó w W isłą i in s z y m i r z e k a m i

d o n ie j p r z y p a d a j ą c y m i . Opracował S. H r a b e c . W rocław 1951, s. XXVII. BN 1,137.

9 W. O g r o d z i ń s k i , rec. w: „Roczniki Tow arzystw a Przyjaciół Nauk na Ś ląsku ”, 1938, t. 6, s. 441. — S. K a s z t e 1 o w i cz, rec. w: „Zaranie Ś ląsk ie”, 1936, z. 4, s. 268.

10 Por. Ł. Ku r d y b a c h a , O blicze sp o łeczn e li te r a t u r y X V I I w. i czasów

s a s k ic h . Warszawa 1951, s. 31. — K. B u d z y k, L it e r a tu r a m i e s z c z a ń s k o - p l e b e js k a

w X V I i X V I I w i e k u . W: W y k ł a d y o lite r a tu r z e p o ls k ie j. Kurs II. (Warszawa) 1953/1954, s. 45—56. „Wszechnica Radiow a”. — L it e r a tu r a m i e s z c z a ń s k a w Polsce

od końca X V I d o ko ń c a X V I I w i e k u . Opracowali: K. B u d z y k , H. B u d z y k o w a , J. L e w a ń s k i . T. 1. W arszawa 1954, s. 40—41, 205—224.

11 J. K r z y ż a n o w s k i : 1) H isto ria li te r a tu r y p o ls k iej. Warszawa 1953, s. 356— 357. 2) Rec. cit., s. 60.

12 A. S c h r o t e r , Opis salin w ie lic k ic h . Przełożył i w ydał F. P i e s t r a k , Wie­

(4)

R E C E N Z J E

235

d e s c r ip ti o et d e n o t a t i o b r e v i s (K u ź n ic śląskich i k o p a lń opis i oznaczenie k r ó t k ie , 1556) K. Wintera z Żagania. Nie świadczy to jednak o jakiejkolw iek formie n aśla­ downictwa, jak słusznie bowiem zauważy! O grodziński13, Roździeński mógł znać utwór Wintera, ale niczym tej znajomości nie potwierdził.

W toku badań nad OF narasta rów nocześnie przekonanie o w cale rozległej eru ­ dycji Roździeńskiego. Świadczą o niej choćby odsyłacze na m arginesach historycz­ nej partii dzieła, gdzie cytuje autor kilkadziesiąt nazwisk. Przeważają pisarze an­ tyczni. Często przyw ołuje R oździeński B ib lię (i to księgi Starego Testamentu); w y ­ mienia, do dziś nie zidentyfikow anego, Henryka Rutinusa; nie ulega kw estii, że ko­ rzystał z kroniki czeskiej Hajka z Liboczan. Pollak zrobił nadto interesujące, choć przez nikogo nie podjęte przypuszczenie, że Roździeński najprawdopodobniej znał także dzieła M iechowity, Bielskiego, Kromera i S tryjk ow sk iego14. Również Pollak w skazał na znajomość dzieł Georgiusa Agricoli: De re m eta llica , De v e t e r i b u s et

n o v is m e t a ll is , De a n i m a n ti b u s s u b t e r r a n e i s 15 — oraz rozszerzył obserwację E. H aer- t e l16 (stwierdził, iż nie tylko rozdział De s p e c tr o oparty jest na dziele Kaspra Schwenckfeldta. ale i inne partie utworu 17), która znów w innym m ie jsc u18 w sk a ­ zała na zbiór kazań M athesiusa S a r e p t a (1562) jako na jedno ze źródeł O F 19. Do grupy dom niem anych źródeł zaliczyć należy dzieło Monardèsa D ialogo del h ierro et

d e sus g r a n d e z a s (Sew illa 1571, 1580) 20, które mogło być Roździeńskiemu znane z łacińskiego przekładu Clusiusa (C harles de l’Ecluse), a nie z przekładu n iem iec­ kiego, gdyż ten był późniejszy.

Ogrodziński zaproponował odróżnienie źródeł bezpośrednich erudycji Roździeń­ skiego (B ib lia , Cyceron, W ergiliusz, Owidiusz, Pliniusz Starszy, Homer, Flaw iusz, Hezjod) od źródeł cytowanych z drugiej ręki, zgodnie z ówczesną modą literacką na popisy eru d y cy jn e21. Warto odnotować hipotetyczne przypuszczenie Pollaka, iż znaczna część okrasy erudycyjnej to, być może, nie dzieło Roździeńskiego, ale kogoś z kręgu jego przyjaciół czy „w spółpracow ników ”, np. D aniela Muroviusa, Paulusa Twardocusa czy autora zam ieszczonych pod drzeworytami w ierszy łacińskich 22.

Jakkolw iek od początku zainteresow ania się dziełem badacze (Pollak, K rzyża­ nowski) wyraźnie uświadam iali sobie fakt, że OF przynosi w iele ciekawych prze­

13 W. O g r o d z i ń s k i , w stęp do: K. W i n t e r , K u ź n ic śląskich i k o p a lń o pis

i ozn a cz en ie k r ó t k i e [...]. K atowice 1937, s. XXX. „Biblioteka Pisarzy Śląskich”, t. 6.

14 R. P o l l a k , P o w o j e n n e roździeń scian a. „Pam iętnik L iteracki”, 1954, z. 1, s. 226. Por. OF 1962, s. XI. Data przy skrócie OF oznacza rok wydania poematu. W szystkie w ydania w ym ienione zostały w przypisie 62.

15 P o l l a k , S t a r o p o ls k i p o e m a t o górn ikach i h u tn ikach , s. 120.

10 E. H a e r t e l , rec. w: „Jahrbücher für K ultur und Geschichte der S laven ”, 1935, z. 1, s. 158—160.

17 OF 1936, s. X X II—X XIII; por. ib i d e m , przypisy.

18 E. H a e r t e l : 1) rec. w: „Zeitschrift für slavische P hilologie”, 1937, s. 471— 473. 2) W a l e n ty R o ź d z i e ń s k i ’s p olnische B e r g m a n n s g e d ic h te v o m Jah re 1612 u n d

ih r e B e z ie h u n g e n z u r d e u ts c h e n K u lt u r . Leipzig 1940, s. 65. „Veröffentlichungen des Slavischen Instituts an der Friedrich-W ilhelm -U niversität B erlin”, t. 27.

19 Zob. też R. P o l l a k , R o ź d z i e ń s k i i „S a r e p t a ” M athesiu sa. „Zaranie Ś ląsk ie”, 1947, z. 4, s. 196—198.

20 P o l l a k , P o w o j e n n e roździeń scian a, s. 226. Por. OF 1962, s. XI. M. R a d w a n (OF 1962, s. LX III—LXV) nie ustosunkował się do tej sprawy, stw ierdził również, że trudno mu się doszukać u Roździeńskiego znajomości dzieł A g r i c o l i ; pod uwagę m ogłaby wchodzić tylko De veteribus...

21 O g r o d z i ń s k i , rec. cit.

(5)

kazów górniczo-hutniczego folkloru, do dziś nie mamy rozprawy kom petentnie ujm ującej ten problem. Zastanawiano się przygodnie, czy folklor w OF istotnie w iąże się z ówczesnym życiem na Śląsku, czy też został zaobserwowany gdzie in ­ dziej.

w

stosunku do m ateriału z zakresu dem onologii zastrzeżenie to podnieśli M. Gładysz i M. Suboczowa 23 Krzyżanowski stw ierdził, że swoje fachow e opow ia­ danie urozmaicił Roździeński próbkami gadek górniczych, co należało podówczas do n iezw ykle rzadkich m otyw ów litera ck ich 24. Z podobnymi m otyw am i folklorystycz­ nym i spotkać się można np. w twórczości K lonowica. Bardzo interesująca z punktu w idzenia folklorystycznego jest opowieść o „ubożach abo duchach kuźnicznych” 25, które pomagają kowalom w pracy tak długo, dopóki ci nie obdarują ich odzieniem. W tedy ubożą znikają, gdyż dar uważają za w ym ów ienie posług. Dla folklorysty nie u lega w ątpliw ości, że ma tu do czynienia z m otyw em ogólnoeuropejskim , odpo­ w iednio przekształconym, związanym z życiem i w ierzeniam i śląskiego ludu.

Niezależnie od postulatu badań ściśle folklorystycznych historyk literatury w i­ nien zastanowić się nad tym, czy folklor znalazł się w OF na skutek świadom ych zamierzeń autora, dla spełnienia w utworze określonej funkcji artystycznej, czy też został w chłonięty autom atycznie jako materia, którą żył zarówno pisarz, jak i jego grupa społeczna. W wypadku drugim inform acje o w ierzeniach znaleźć się m usiały w utworze na tej samej zasadzie co szereg innych porad i w skazów ek prak­ tycznych. Abstrahujem y w tej chw ili od ich realnej funkcji artystycznej.

Kompozycja i struktura OF nigdy nie były przedmiotem szczegółowych docie­ kań. Jedni badacze stwierdzali, że utwór ma kom pozycję przemyślaną, zamierzoną, a nawet kunsztowną. Inni byli przeciwnego zdania.

2

Odkrycie i w ydanie OF spowodow ało zainteresow anie osobą Roździeńskiego. Kim był autor tego osobliw ego dzieła, pierwszy próbował odpowiedzieć P o lla k 26. W iedzę sw ą mógł w ów czas oprzeć jedynie na autobiograficznych wzm iankach znajdujących się w tekście utworu. Na tej w gruncie rzeczy w ąskiej podstaw ie udało się Pollakow i wskazać na związek autora OF z Lublińcem i Tarnowskim i Górami. Stam tąd pochodziła rodzina Roździeńskiego, tam m iał przyjaciół i możnego protektora, Andrzeja Kochcickiego, „swobodnego pana Kochcica, Lublińca, na K oszęcinie i Turnaw ie”. Tekst utworu dostarczył także w iadom ości o związkach Roździeńskiego z Polską, gdzie przez pew ien okres był zarządcą kuźnic niw eckich koło Mrzygłodu. W reszcie — w ydaw ca i m iejsce w ydania dzieła świadczą, że R oździeński oparł się w swym burzliwym życiu i o Kraków.

23 M. G ł a d y s z : 1) S ta n i p o t r z e b y n a u k i p o ls k ie j o Ś lą s k u w z a k r e s ie e t n o ­

grafii. W pracy zbiorowej: S ta n i p o t r z e b y n a u k i p o ls k ie j o Ślą sku. K atow ice 1936, s. 157. 2) Z a g a d n ie n ie ś l ą s k ie j k u l t u r y lu d o w e j. W pracy zbiorowej: O blic z e Z ie m

O d z y s k a n y c h . T. 2. W rocław— Warszawa 1948, s. 485. — M. S u b o c z o w a , Z ró d la

i s t a n b a d a ń e tn o g r a f ic z n y c h na Ś lą s k u do r o k u 1952. „Zaranie Ś ląskie”, 1959, z. 1, s. 52—62.

24 K r z y ż a n o w s k i : 1) rec. cit., s. 64. 2) P o ls k a b a jk a w u k ła d z ie s y s t e m a ­

t y c z n y m . T. 2. Warszawa 1947, s. 98, poz. 504 D.

25 K r z y ż a n o w s k i : 1) P odania i baśni śląskie. K atowice 1938, s. 8. 2) M o r f o ­

lo gia bajk i. „Lud”, t. 37 (1947), s. 28—29. — T. S e w e r y n , S ta r o p o ls k a gra fik a

lu d o w a . Warszawa 1956, s. 59—63.

(6)

R E C E N Z J E

237

N ow ych szczegółów przysporzyły w krótce badania archiwalne L. M u sio ła 27. Gromadząc m ateriały do historycznej i kulturalnej przeszłości Katowic, nieoczeki­ w anie odkrył on nazwisko m istrza W alentego, kuźnika roździeńskiego, poddanego pani na M ysłowicach, Katarzyny Salom onowej z Gcrzkwic. Znalazło się ono w w y ­ roku sądu ziem skiego w Pszczynie, który 28 czerwca 1596 rozstrzygnął spór m iędzy Roździeńskim a S alom on ow ą28. D okument okazał się kopalnią w iadom ości o b io ­ grafii poety — przynosił inform acje o stosunkach rodzinnych i m ajątkow ych Jakuba Bruśka, o jego dzieciach, Janie i W alentym, pozw alał na u stalenie przy­ bliżonej daty ożenku W alentego itd. Sugerow ał także now e problem y badaw cze: konieczność studiów nad stosunkam i praw no-społecznym i epoki i zw iązkam i Roździeńskiego ze środow iskiem M ysłow ic i Pszczyny.

D alsze m ateriały biograficzne przyniósł oparty na źródłach z archiwum m iasta M ysłow ic szkic ks. J. K u d ery 29. Znalazły się wśród nich nie znane szczegóły z ży ­ cia ojca R oździeńskiego, Jakuba Bruśka, oraz jego córek: Anny i Doroty, sióstr W alentego i Jana. Kudera ustalił także nowe szczegóły kuźniczej działalności Jana (syna Jana, a bratanka W alentego), który około 1613 r. m iał powrócić na kuźnicę roździeńską, a później naw et na bogucką. O sam ym Roździeńskim szkic żadnych rew elacji nie przyniósł. A utor usiłow ał w ypełnić liczne luki w życiorysie poety, ale z braku danych nie potrafił w yjść poza hipotezy. Sądził np., że Roździeński uczęszczał do m ysłow ickiej szkoły, która była w ów czas na takim poziom ie, iż m ogła dać pew ne podstawy w ykształcenia klasycznego; że około 1622 r. poeta już nie żył, jednak przed śm iercią, ale po zgonie Salomonowej (1614), powrócił w ro­ dzinne strony i tam dokonał sw ego dość burzliwego żywota.

Warto także w spom nieć o poszukiwaniach podjętych na zlecenie Pollaka na terenie archiwów krakowskich 39 N ie przyniosły one wpraw dzie w yn ik ów p ozy­ tyw nych, nie należy się tym jednak zniechęcać, w ostatnim bow iem czasie, w zw iązku z badaniam i nad historią górnictw a i hutnictw a w Małopolsce, udało się np. B. Zientarze odkryć ślady pobytu i działalności R oździeńskiego w Polsce, gdzie przebyw ał przed rokiem 1602. Jako plenipotent autora OF w ystąpił w ted y przed sądem biskupim w K rakowie niejaki W alenty Słotow ski (z k sięstw a s ie ­ w ierskiego), u którego Roździeński „nie mając su a m f i x a m najw ięcej przem ieszki- w a ”. Proces z Janem Dąbskim, n iestety ze szkodą dla naszej w iedzy o życiu poety, został u m orzon y31. Na tym urywają się inform acje źródłowe o życiu R oździeńskiego.

Od czasu do czasu w ypływ ają różne znaleziska drobniejsze. Na przykład

27 Przed opublikowaniem udostępnił je autor Pollakow i. Por. OF 1936, s. X V III, przypis 17.

28 L. M u s i o ł : 1) M a t e r ia ł y do d z i e j ó w w ie l k ic h K a t o w i c . (1299—1799). K ato­ w ice 1936, s. 66—68. „Pam iętnik Instytutu Śląskiego”, t. 2. 2) M a t e r ia ł y d o bio g r a fii

W a l e n t e g o R o ź d z i e ń s k ie g o i je g o ś r o d o w i s k a , s. 13—16. Zob. też J. Z a r e m b a ,

W a l e n t y R o ź d z i e ń s k i i je g o śl ą s k ie ś r o d o w i s k o , s. 21. „Sesja N aukow a”, Opole 1962.

29 J. K u d e r a , W a l e n t y R o ź d z ie ń s k i, s ł a w n y m i s t r z i a u to r k s i ą ż k i o h u t n i c t w i e

ś l ą s k i m w X V I I w i e k u . „Wiadomości M ysłow ickie”, 1938, nry 3—7, 10—11. Odbitka: M ysłow ice 1933, s. 1—32.

30 Zob. OF: 1936, s. XX, przypis 21; 1948, s. XXI, przypis 26; 1962, s. XVI, przypis 11.

31 B. Z i e n t a r a , D zieje m a ł o p o ls k ie g o h u t n i c t w a że l a z n e g o w X I V —X V I I w i e ­

ku. W arszawa 1954, s. 122. — S. K u r a ś , M a t e r ia ł y do g ó r n i c tw a i h u t n i c t w a

z A r c h i w ó w M e t r o p o li ta l n e g o i K a p i t u l n e g o w K r a k o w i e . 1479—1640. „Studia z D ziejów Górnictwa i H utnictw a”. T. 3. W arszawa—W rocław 1959, s. 307—308.

(7)

w w ydanym w 1950 r. A l b u m s t u d io s o r u m znajduje się informacja, że w 1626 r. w pisał się na U niw ersytet Jagielloński syn W alentego, W ładysław R oźd zień sk i32; J. Sygański w ydobył przed laty z m etryk kościoła M ariackiego w K rakowie wzm iankę, iż jakiś Zygmunt Roździeński, nobilis, w ziął 25 czerwca 1627 ślub z Anną (nie oznaczoną) 33 Są to przesłanki do określenia dalszych powiązań Roź- dzieńskiego z Krakowem. Być może, iż ów Zygm unt to syn poety. Przypuszczenie takie w ynika z przekonania, że autor OF najprawdopodobniej był twórcą swego, rzadkiego, nazwiska.

W kręgu spraw parenteli m ieści się także znaleziona ostatnio przez Mu- s io ła34 w metrykach kościoła parafialnego w Lędzinach (pow. Tychy) w zm ianka o rezygnacji proboszcza R oździeńskiego (niestety, nie podano im ienia) — przed r. 1682 — z beneficjum woszczyckiego. Tego rodzaju rezygnacja powodowana była zw yk le podeszłym w iekiem , mógł zatem ów proboszcz być staruszkiem i synem W alentego Roździeńskiego. Na końcu tego rejestru należy w ym ienić znalezisko W. Dworzaczka, który w L ib e r c h a m o r u m odkrył notatkę, iż niejaki Jan Rozdziński z Siew iora, „miejski synek [...] beł podpiskiem w Siew ierze przy biskupim sędzim w kancelaryjej [...]. B yw ał często w K rakow ie na Kleparzu [...] młody, lat 26”. Kto zacz? Pollak, za którym to cytujem y, nie próbuje snuć żadnych przypuszczeń 35.

3

D uże znaczenie w historii badań i zainteresow ania społecznego dziełem Roź­ dzieńskiego m iały uroczystości zorganizowane w 1962 r. w związku z trzysta- pięćdziesiątą rocznicą ukazania się drukiem OF. Organizatorami ich były śląskie tow arzystw a naukowe. Zainaugurowała uroczystości — pod patronatem Opolskiego Tow arzystw a Przyjaciół Nauk oraz Instytutu Śląskiego w Opolu — konferencja popularnonaukowa, która odbyła się 22 i 23 listopada 1962 w O p olu 36. Na jej program złożyło się szereg referatów. Przede w szystkim referat Pollaka. Autor podaw ał nowe w yniki badań zm ierzających do określenia odrębności i w yjątk o­ w ości dzieła Roździeńskiego na tle literatur europejskich, a także literatury staro­ polskiej. Na podstaw ie kwerendy w głów nych bibliotekach europejskich doszedł Pollak do wniosku, że konfrontacje OF z podobnym i tem atycznie dziełam i litera­ tury hiszpańskiej, niem ieckiej, francuskiej (tu zasygnalizow ał nie znane m ateriały), łącznie z nowołacińską — niczym nie uchybiając nowatorstw u naszego poety- -kuźnika pozwalają głębiej zrozumieć rozległość jego horyzontów pisarskich. Szczególnie interesująca w ydała się konfrontacja z szesnastow iecznym utworem francuskim , który także przedstawia „szlachetne dzieło żelazne”.

32 A l b u m s t u d i o s o r u m V n i v e r s i t a t i s C r a c o v ie n s is . Ed. H. B a r y c z , J. Z a t h e y. T. 4. Cracoviae 1950, s. 104.

33 J. S y g a ń s k i , Z d a w n y c h m e t r y k k o śc io ła M a r ia c k ie g o w K r a k o w i e . M e ­

t r y k i ś l u b ó w . Cz. I: 1586—1645. „M iesięcznik H eraldyczny”, 1910, Dodatek do nru 6/7, s. 116.

34 Zob. K a r t o t e k a k w e r e n d a r c h i w a l n y c h do W. R oźd zień sk ieg o . Katedra Historii Literatury Polskiej WSP w Katowicach.

35 Zob. OF 1962, s. XVII.

36 „Trybuna Opolska”, 1962, nr 278: H. B., W a l e n ty R o ź d z ie ń s k i, ś lą sk i p o e ta

-- h u t n i k ; nr 279: J. O p [ o l s k i], R o ź d z i e ń s k i — p o m n i k p o ls z c z y z n y na Ślą sku. (Do­

b r y p l o n k o n f e r e n c ji n a u k o w e j); nr 284: J. O p o l s k i , O tr u d z ie n a u k o w y m i „ p rz e ­

(8)

R E C E N Z J E

239

Referat S. Rosponda T r u d j ę z y k o w y i a r t y s t y c z n y W a le n te g o R o ź d z i e ń s k ie g o stanow ił podsum ow anie kilkuletnich badań, których zapowiedzią b yły w cześniejsze na ten tem at publikacje referenta. Podejm ując ten tem at, uczony spłacił długo­ letn ie zobowiązania, jakie zaciągnęła w obec językow ego kształtu OF lin gw istyk a polska. W tym zakresie daliśm y się bow iem wyprzedzić slaw istyce niem ieckiej, szerzącej zresztą błędne i tendencyjne p o g lą d y 37.

Pow ojenne zainteresow ania historią języka polskiego na Śląsku pogłębiły przekonanie, że należy system atycznie zająć się m. in. językiem Roździeńskiego. Konieczność tę w ielokrotnie podkreślał także R ospon d 38. Poniew aż dotychczasow e w ydania literatury śląskiej z punktu w idzenia edytorstw a naukowego i potrzeb językoznaw stw a nie są wystarczające, zrodził się postulat językow ego opracowania staropolskich przedruków. Jeśli chodzi o OF, przeprowadzenie gruntownej analizy językoznawczej tego dzieła utrudniał brak p ierw od ru k u 39.

Swoją ostateczną w ypow iedź na tem at języka OF zam ieścił Rospond w e w stęp ie do w ydania krytycznego tego dzieła. Poprzedził tę w ypow iedź w spom niany referat na sesji o p o lsk iej40. Zawierał on uwagi o ortografii i grafice, fonetyce, flek sji, słow n ictw ie i składni OF. Dla historyka literatury specjalnie cenne są uwagi o stylu i składni, powiązane interesująco z układem treściow o-kom pozycyjnym utworu. R eferent stw ierdził m ianow icie, że istn ieje zdecydowana różnica m iędzy kunsztow ną i zagm atwaną składnią części erudycyjno-historycznej dzieła a jej prostotą i potocznością w drugiej, realistycznej partii utworu. Rospond form ułuje w niosek o patronacie Kochanowskiego nad kształtem stylistycznym OF. K unsztow ­

nym, hipotaktycznym układom pierwszej części patronował Kochanow ski z okresu dworskiego, ze sw ą poesis docta , „natom iast w tych fachowych, prostych strofach tenże sam poeta, tylko z okresu czarnoleskiego (P s a ł t e r z , S o b ó tk a )” 41.

Te śm iałe sform ułowania, nawiązujące do m imochodem dawniej rzuconych uwag K asztelow icza i Ogrodzińskiego, są w gruncie rzeczy opartą na naukow ych podstaw ach polem iką z twierdzeniem niem ieckich uczonych o regionalnym , pro­ w incjonalnym , dialektyczno-śląskim charakterze języka Roździeńskiego. Podobnie jak przed w ojną E. Klich w dyskusji z Vasm erem , Rospond podkreślił ścisłą w ięź języka OF z szesnastowiecznym , ogólnopolskim językiem literackim , a zw iązki

37 M. V a s m e r, D ie R e im e in W. R o z d z i e n s k i ’s „O fficin a f e r r a r i a ”. „Zeitschrift für slavisch e P hilologie”, 1935, s. 357—358. Zob. też H a e r t e l , W a l e n t y R o z d z i e n ­

s k i ’s p o ln i s c h e B e r g m a n n s g e d i c h t e v o m J a h r e 1612 u n d ih r e B e z ie h u n g e n z u r d e u t s c h e n K u l t u r , s. 5, 44—45.

38 S. R o s p o n d , S ta n i p o t r z e b y j ę z y k o z n a w s t w a p o ls k ieg o na Ś lą s k u , ze

s z c z e g ó l n y m u w z g l ę d n i e n i e m D oln ego Ś ląska. W pracy zbiorowej: S ta n i p o t r z e b y

n a u k i p o l s k i e j n a D o l n y m Ś lą sku. (R e f e r a t y w y g ł o s z o n e na k o n f e r e n c j i n a u k o w e j o d b y t e j d n ia 6 k w i e t n i a 1946 r. w e W r o c ła w iu ) . K atow ice—W rocław 1947, s. 58—69. „Pam iętnik Instytutu Śląskiego”. Seria II, nr 10. Por. M. B u r b i a n k a , B ib l i o t e k a

U n i w e r s y t e c k a w e W r o c ł a w i u ja k o w a r s z t a t p r a c y n a u k o w e j . „Zeszyty W rocław ­ sk ie ”, 1950, nr 1/2, s. 149—153.

39 Do niedaw na jeszcze pierwodruk OF uchodził za zaginiony i był niedostępny, cc n iew ątpliw ie utrudniało postęp badań (por. przypis 63). W latach 1947—1948 J. L o r e t - H e i n t s c h o w a , w pracy m agisterskiej pod kierunkiem prof. S. R os­ ponda, dokonała w stępnego opisu pewnych w łaściw ości języka Roździeńskiego.

40 S. R o s p o n d : 1) Tru d j ę z y k o w y i a r t y s t y c z n y W a l e n te g o R o ź d z ie ń s k ie g o , s. 19. „Sesja N aukow a”, Opole 1962. 2) P o e m a t o górn ikach i h utnikach. Opole 1962.

(9)

z poezją K ochanowskiego dostrzegł ponadto wśród kunsztowniejszych, nie stereoty­ powych rym ów (identycznych z rym ami autora Psałterza), które mocno odbijają od przeciętnych, często kulawych i asonansowych rym ów w łasnych Roździeńskiego. Referent nawiązał także do polem icznych uwag K licha w spraw ie rzekom ego istnienia w OF w ielu bohemizmów, stwierdzając, że „nasz k uźnik-literat zna ich n iew iele, tylko z zakresu term inologii fach ow ej”, a niektóre z nich są już bardzo starym i zapożyczeniami (np. „nastrój” — por. B ib lia k r ó l o w e j Z o fii)

Po obu referatach w yw iązała się w cale żyw a dyskusja, znacznie bogatsza niż późniejsze dyskusje na podobnej sesji w Katowicach. S. K olbuszewski zwrócił uwagę na nowatorski charakter utworu Roździeńskiego, w łączający go w nurt literatury renesansowej, której poetyka przew idyw ała ukazywanie ideału szlach­ cica, dworzanina, polityka. N ow atorstw o Roździeńskiego polega na tym, że dał nam po raz pierwszy sylw etk ę przedstaw iciela św iata pracy, w zorowego kuźnika. Pew ien dydaktyzm OF jest również charakterystycznym rysem literatury renesan ­ sowej. Im ieniem opolskiego środowiska pisarzy przem awiał literat Z. Bednorz. W yraził interesujący pogląd, z którym polem izował później Pollak, że prym ityw grafiki OF posiada dużą wartość i ekspresję artystyczną, zgoła „w spółczesną”. A. Jarosz zapytał, czy w toku pracy nad wydaniem nie udało się ustalić, jaki był wkład drukarni w kształt językow y OF, czy nie w ykryto śladów pracy redakcyjnej nad ujednoliceniem form językow ych i strony ortograficznej rękopisu. Łomny zainteresow ał się waloram i dydaktycznym i dzieła Roździeńskiego, które w ych ow a­ nia poprzez pracę nie ukazuje w prawdzie w sposób świadomy, jednak przedsta­ w iony przez nie idealny w izerunek kuźnika ma praktycznie wartość w ychow aw czą. Ideał pracy związanej z przem ysłem i produkcją form ułuje w pedagogice dopiero Staszic. D yskutant uważał, że poemat R oździeńskiego powinien znaleźć sw e m iejsce

w historii w ychow ania. ·

D yskusję zam knęły w ypow iedzi obu referentów. Pollak podkreślił dużą wartość naukową ujęcia języka i stylu utworu Roździeńskiego, jakie zaproponował w swym referacie Rospond. Bardzo cenne są także językow e dowody świadczące o zw iąz­ kach OF z twórczością K ochanowskiego. Przyznał również Pollak rację K olbuszew - skiemu, który w idzi w poem acie Roździeńskiego nawiązanie do renesansow ych „zw ierciadeł”, podkreślił jednak, że ujęcie autora OF jest w literaturze polskiej bardzo now atorskie i samodzielne. Aprobująco ustosunkow ał się referent do w y ­ suniętych w dyskusji postulatów badań historycznych i biograficznych oraz do postulatu zainteresowania się środowiskam i, z którym i m iał kontakt Roździeński (szczególnie Krakowem i oficyną Kempiniego; zwrócił też uwagę na środowisko Koszęcina i Tarnowskich Gór i na postać Andrzeja Kochcickiego). Na końcu w sk a ­ zyw ał trudności badawcze i przestrzegał przed zbyt w ielkim i nadziejam i na rew e­ lacyjne odkrycia.

Rospond m. in. nawiązał do ściśle językow ych problem ów dyskusji i w yjaśnił, że z powodu braku rękopisu trudno ustalić rozmiary ingerencji drukarni w tekst OF, ale w zasadzie ograniczała się ona do ortografii i niektórych zjaw isk fonetycz­ nych.

Poza wspom nianym i w ygłoszono jeszcze w Opolu trzy inne referaty: W. D zie­ w ulski m ów ił o R o z w o j u g ó r n i c tw a i h u tn i c tw a na Ś lą s k u O p o ls k i m do końca

X V I I I w . Referat ten w znacznej części poświęcony był produkcji przem ysłowej w czasach, o których pisze OF, rysując szerokie tło porównawcze dla zawartych w dziele realiów z historii i techniki hutniczej na Opolszczyźnie. R eferaty: O. S. Po- piołka S ta n h u tn i c tw a na Ś lą s k u O p o ls k i m w p i e r w s z e j poi. X I X w i e k u i A. Brożka

(10)

RECENZJA

ślone zadania naukow e i nie pozostaw ały w ściślejszej w ięzi z dziełem Roździeń- skiego.

4

Główna sesja poświęcona Roździeńskiem u odbyła się 6 i 7 grudnia 1962 w Ka- low icach 'a. Jej program przygotow yw ał kom itet w sKładzie: prof. Roman Pollak, proi. S tan isław Rospond, doc. Jacek: Koraszewski. Organizatorami tej am bitnie i rozlegle pom yślanej imprezy naukowej były: Instytut Śląski w Opolu i Śląski Instytut N aukow y w K atowicacn oraz Stow arzyszenie Inżynierów i Techników Przem ysłu Hutniczego.

N iestety, form alnie szeroki wachlarz instytucji — organizatorów — przynaj­ mniej w zakresie uczestnictwa w obradach zawiódł zupełnie. D ziw nie obojętnie przyjęło sesję środow isko in teligencji technicznej. Przejaw iło się to i w słabej frekw encji na ooradach, i w stosunkowo mało aktyw nym udziale w dyskusjach. A przecież m ożliw ości dyskusyjne istn iały zarówno przy referatach ściśle histo­ rycznych, jak i — poświęconych historii techniki. Honor środow iska sw ym udziałem i zainteresow aniem ratow ali w pewnym stopniu studenci katow ickiej Wyższej Szkoły Pedagogicznej.

M ankam entem niezależnym od organizatorów była nieobecność w Katowicach Pollaka (choroba) i Krzyżanowskiego (uczestniczył w tym czasie w sesji ku czci K raszew skiego w W arszawie). Brak naukowego udziału tych dwu wybitnych badaczy rzutow ał w dużym stopniu na całość obrad. W ypadł bowiem z programu kapitalny problem : F olklor w „O fficin a f e r r a r i a ”, o którym m iał m ówić Krzyża­ nowski. R eferat ten nie w szedł rów nież do powielonych m ateriałów sesji, podobnie jak i zgłoszony przez Pollaka referat „O fficina f e r r a r i a ” na tl e l i te r a tu r y s t a r o ­

p o l s k i e j, który próbowano na sesji, bez powodzenia, zastąpić odczytaniem wstępu do w ydania krytycznego.

W zastępstw ie dyrektora Instytutu Śląskiego sesji przew odniczył J. Ligęza. Zagajając obrady podkreślił on, iż sesja odbywa się w środowisku, gdzie dominuje technika, i jest jednym z przejaw ów w zajem nego zbliżenia m iędzy hum anistyką i techniką. N iestety, ta piękna idea nie m iała szerszych form realizacyjnych. Szkoda, nieprędko b ow iem powtórzy się równie dogodna do jej urzeczyw istnienia sytuacja. W pierw szym dniu obrad powtórzony został opolski referat Rosponda, z kolei zaś zabrał głos znany literat i działacz W. Szewczyk, podejm ując bardzo am bitny i zarazem n iezw yk le trudny tem at — W a l e n t y R o ź d z i e ń s k i j a k o poeta . Rzecz m iała

charakter eseistyczny, napisana i w ygłoszona została pięknie. Szew czyk dowodził przekonyw ająco, że „Roździeński pozostał poetą żyw ym . [...] Żywość Roździeńskiego- -poety nie m usi zresztą być podbudowywana im presyjnie. Sam poem at dostarcza nam przykładów konkretnych — z zakresu języka i obrazowania poetyckiego” 43. R efe­ rent trafnie ujm ow ał rolę i znaczenie OF.

Esej Szew czyka nie m iał am bicji naukowych, dotknął jednak sprawy kapital­ nej — problem u poetyckości języka Roździeńskiego, która tkw i chyba w zaskaku­ jąco trafnym odbiciu stosunków, jakie zachodzą w procesie pracy m iędzy ludźmi a rzeczami. Przede w szystkim wyrazem tego jest owa litania bardzo pięknych i obrazowych nazwań żelaza: „krewkie, niepow arne i powarne na przemian, nad

43 ( e l i g ) , D la czeg o o R o ź d z i e ń s k im ? (Dziś se s ja Ś lą s k ie g o I n s t y t u t u N a u k o ­

w eg o ). „Trybuna Robotnicza”, 1962, nr 291.

43 W. S z e w c z y k , W a l e n t y R o ź d z i e ń s k i j a k o poeta . 350 la t d z i e ła „O fficina ferraria". „Trybuna Robotnicza”, 1962, nr 298.

(11)

obyczaj bardzo dobre, takie, co w piecu tęgo i twardo usiądzie, zwarne i m ocne” Czy m ożemy powiedzieć, że „nikt przed nim i nikt po nim nie znalazł np. tylu ok re­ śleń dla zwykłego żelaza”? Określenia te nie są zapewne w ytw orem wyobraźni Roździeńskiego; najprawdopodobniej w ierszopis nie m iał naw et św iadom ości ich poetyckiej funkcji. Były to po prostu w zięte z życia określenia fachowe. Roździeński uratow ał ten piękny w ycinek polszczyzny od niepam ięci. I to chyba w iele.

Historyk literatury J. Zaremba w referacie W a l e n ty R o ź d z i e ń s k i i je g o ślą sk ie

ś r o d o w i s k o podjął próbę skonfrontowania utworu z tym, co w iem y o bliższym i dalszym otoczeniu poety. Na szeroko przez referenta pojm owany term in „środo­ w isk o ” złożyły się warunki społeczno-polityczne istniejące w ów czas na Śląsku i w sąsiedniej M ałopolsce, a także przeobrażenia zachodzące w sytuacji społecznej kuźników. Interesująco przedstawił Zaremba stan żyw iołu polskiego — za­ rów no w kręgach m ieszczańsko-rzem ieślniczych, z których w yw odził się Roź­ dzieński, jak i wśród szlachty śląskiej. Podjął polem ikę z tezami slaw istk i niem iec­ kiej E. Haertel, która „starała się w swej pracy o Roździeńskim przypisać Andrzeja Kochcickiego bez reszty do narodowości i kultury niem ieckiej, aby w y ­ ciągnąć stąd daleko idące a niesłuszne w nioski dotyczące niem ieckiego kręgu kulturalnego, w obrębie którego m iał się rzekomo znajdować jego klient W alenty R oździeński” 44.

Już w toku obrad można było odnieść wrażenie, że sama koncepcja sesji w sp o ­ sób raczej n iespraw iedliw y dla rozległej w iedzy Roździeńskiego uprzyw ilejow ała szeroko pojętą problem atykę historyczną i filologiczną. Wiedza przyrodnicza i tech ­ niczna nie znalazły tu dostatecznie szerokiego ujęcia. A przecież w grę wchodzi rów nież w iedza Roździeńskiego np. z dziedziny geologii, kopalnictw a rud, przy­ gotow ania rud do wytopu, sam ego wytopu, techniki zw ęglania drewna itp. P o­ m inięto także interesującą sprawę organizacji pracy zakładu produkcyjnego. Z tym i ostatnim i zagadnieniam i w iąże się najściślej rozległa problem atyka społeczna, która nie była Roździeńskiem u obojętna; przeciwnie, na jej tem at w ielokrotnie i w cale dokładnie się wypowiadał.

R eferat W. Długoborskiego Epoka R o ź d z ie ń s k ie g o i je j z n a cz en ie w d zie ja c h

h u t n i c t w a i g ó r n i c t w a na Ś lą s k u kontynuow ał w zasadzie historyczne spojrzenie na Roździeńskiego. Jedynie M. Radwan, przedstaw iciel środowiska technicznego, podjął próbę ogarnięcia rozległej problem atyki technicznej, jako historyk m etalur­ gii skupił się jednak głów nie na przedmiocie sw ej specjalności.

Może w arto tu przypomnieć najw ażniejsze przejawy zainteresow ania dziełem Roździeńskiego ze strony historyków kultury, szczególnie — kultury m aterialnej. Odkrycie OF w yw ołało falę badań poświęconych historii hutnictw a żelaznego, zwłaszcza na Ś lą sk u 45. Poeta był Ślązakiem i podawane przez niego inform acje odnoszą się głów nie do tej ziemi (częściowo i do M ałopolski). Dzieło Roździeńskiego jest nie tylko cennym uzupełnieniem źródeł do historii kultury m aterialnej (takich jak rejestry poborowe, inw entarze, lustracje d ób r)46, ale i — np. w edług S. J. By- stronia — m ateriałem pozwalającym poznać życie górnika, jego pracę, obyczaje i w ier ze n ia 47. Zainteresow anie osobą autora i poszukiw anie źródłowych o nim

44 Z a r e m b a , op. cit., s. 11.

45 Z i e n t a r a , op. cit., s. 13—30.

40 Por. J. R u t k o w s k i , rec. w: „Roczniki Dziejów Społecznych i Gospodar­ czych”, t. 3 (1934), s. 508.

47 S. J. B y s t r o ń , D zieje o b y c z a j ó w w d a w n e j Polsce. W i e k X V I —X V III. T. 2. Warszawa 1932, s. 539—541. Por. także w opracowanej przez B r u c k n e r a

(12)

R E C E N Z J E

243

inform acji biograficznych przyniosło rów nocześnie w iele m ateriałów do dziejów kuźnic śląskich i m ałop olsk ich48

W związku z powyższym już w okresie przedwojennym zapoczątkowano także badania pośw ięcone zagadnieniom historii techniki hutniczej (R adw an49). N ow e szczegóły, jakie dzieło Roździeńskiego przyniosło o staropolskim hutnictwie, rychło wprowadzono do dzieł treści o g ó ln e j50.

Znaczne ożyw ienie zainteresow ania utworem śląskiego poety ze strony histo­ ryków kultury m aterialnej (M. M ałowist, J. Pazdur, Zientara) w iąże się po w ojn ie

z sesją Odrodzenia i długofalow ym i przygotowaniam i do niej. Uczeni tej dyscypliny w idzieli w Roździeńskim doskonałego praktyka, rozporządzającego znacznym za­ sobem wiedzy, a w jego dziele dostrzegli niezw ykle cenne źródło do badania poziomu techniczno-organizacyjnego rzemiosła hutniczego w Polsce w okresie Odrodzenia. W edług M ałowista 51 OF św iadczy o konserw atyzm ie polskiego h utnic­ tw a om awianej epoki.

Zainteresowano się także problem atyką społeczną w OF, stwierdzając, że R oź- dzieński zajm uje stanow isko klasowo niezdecydowane. Wnioski historyków gospo­ darczych przydatne są i dla historyka literatury, m ianow icie w tedy, gdy m ówią 0 postępowości Roździeńskiego jako autora, który wprowadził do literatury nowy typ bohatera52, a także o praktycznym dydaktyzmie poety, który zdecydowanie 1 korzystnie odróżnia autora OF od jego rodaka, Krzysztofa Wintera z Żagania. Poeta-kuźnik daje bowiem czytelnikowi w ierszowaną „summ ę” w iedzy o technice i sposobach produkcji żelaza, opartą na znajomości techniki europejskiej. Jeśli zatem dydaktyzm ten jest dla historyków nauki i techniki cechą w ybitnie korzystną, to w ynikają stąd pew ne w nioski także dla interpretacji historycznoliterackich. Należy zatem przem yśleć zastrzeżenia zgłaszane pod adresem wartości literackich partii dydaktyczno-opisow ych OF. Jak w ykazują opublikowane ostatnio m ateriały sesji Odrodzenia, dla jej uczestników dzieło Roździeńskiego istniało głównie jako źródło do dziejów techniki i kultury m aterialnej w Polsce; w kręgach historyków literatury nazwisko poety-kuźnika padało zupełnie mimochodem.

Najpełniejszej analizie ze stanow iska historii hutnictwa żelaznego poddał OF Zientara, najpierw w rozprawie opublikowanej w r. 1952 53, następnie w książce

D zie je m a ł o p o ls k ie g o h u t n i c t w a ż e l a z n e g o w X I V—XV7Z w ie k u . Autor interesuje srę zarówno rozwojem techniki hutniczej, jak i organizacją i produkcją kuźnic m ałopol­

48 L. M u s i o ł, P o c z ą tk i p r z e m y s ł u żela zn eg o nad R a w ą . P r z y c z y n e k ź r ó d ł o w y

do d z i e j ó w u p r z e m y s ł o w i e n i a Ślą ska. „Zaranie Ś ląskie”, 1936, z. 4, s. 209—214. — L. M u s i o ł , S. P ł u s z c z e w s k i , W y k a z z a k ł a d ó w d a w n e g o h u t n i c t w a że la za na

G ó r n y m Ś lą s k u od X I V do poł. X I X w . „Studia i M ateriały z Historii K ultury M aterialnej”. T. 8. W arszawa 1960, s. 6—87. — R. P o 11 a k, Z d z i e j ó w h u tn i c tw a

w Polsce. „Hutnik”, 1936, z. 11, s. 457—462.

49 M. R a d w a n : K i e d y p o w s t a ł i jak w y g l ą d a ł p i e r w s z y w i e l k i piec w P olsce („Hutnik”, 1936, z. 2, s. 71—75); Z d z i e j ó w w y t o p u (1937, z. 6, s. 320—327).

50 Zob. N. G ą s i o r o w s k a , G ó r n ic t w o i h u tn i c t w o w Polsce. Lw ów 1937. — F. P o p i o ł e k , D zie je h u tn i c tw a żela zn eg o na zie m ia c h polskich. K atowice 1947.

51 M. M a ł o w i s t , R z e m io s ło p o ls k ie w o k res ie O drodzen ia. W pracy zb iorow ej:

O d r o d z e n i e w Polsce. T. 1. Warszawa 1955, s. 275.

52 J. P a z d u r , P o s t ę p te c h n ic z n y w P olsce d o b y O drodzenia. W: O d ro d ze n ie

ta Polsce. T. 2, cz. 1. W arszawa 1956, s. 428.

53 B. Z i e n t a r a , Ze s t u d i ó w nad h isto rią te c h n ik i p o ls k ieg o h u tn i c tw a ż e ­

(13)

skich oraz związkam i, jakie łączyły je ze Śląskiem . Podjął też próbę spojrzenia na podstaw owe ogniwo ówczesnego przem ysłu kuźniczego — kuźnicę — nie tylko od strony organizacyjno-gospodarczej, ale i klasowej. Dla tego celu OF stała się nieocenionym źródłem, była w ielokrotnie cytowana i poddana w nikliw ej analizie badacza. Zientara widzi w Roździeńskim „nowo kreow anego k apitalistę”, u którego nuta podejrzliwości i niechęci do robotników przew ija się przez cały utwór, p ole­ m izuje z proponowanym przez niektórych historyków literatury przekonaniem , iż autor OF jest w literaturze przedstaw icielem mas p racu jących M. A rgum enty badacza nie są jednak dostatecznie przekonujące, ponieważ ze względu na sytuację społeczno-ekonom iczną w arstw y przedsiębiorców kuźniczych sprawa się kom pli­ kuje 55.

Mimo że głównym celem pracy Zientary nie jest badanie dzieła Roździeńskiego, należy uznać ją za najpełniejszą próbę ustosunkow ania się do w artości źródłowej OF. Żałować tylko należy, że autor sw ych badań i licznych kom entarzy do realiów zawartych w OF nie zebrał w jedną, w yłącznie tem u dziełu poświęconą rozprawę.

U czynił tak natom iast, opierając się na sw ych długoletnich badaniach staro­ polskiej techniki hutniczej, Radwan, który na sesji katow ickiej przedstaw ił dw ie prace: W i e d z a górnicza i h u tn icza W a l e n te g o R o ź d z ie ń s k ie g o i O ku ź n ic a c h b e z

k u n s z t ó w w o d n y c h i o k u ź n i k a c h p o ls k ic h na B ia łorusi. Ponadto Radwan jest auto­ rem rozprawy Ś w i a d e k w ia r y g o d n y , zamieszczonej w e w stępie do krytycznego Wy­ dania OF. Na sesji podjął Radwan próbę określenia poziomu w iedzy technicznej Roździeńskiego £6. Precyzyjniej zrobił to w e wspom nianej rozprawie Ś w i a d e k w i a r y ­

g o d n y . „[Roździeński] nie umie w ytłum aczyć w ielu zjaw isk i nie sili się na to, przyjm uje je w edług skutków, w ykazując przy tym zaostrzoną zdolność obser­ w acji. I to jest w łaśn ie dla nas w ysoce cenne. Posiadając do dyspozycji rozw iniętą

naukę o procesach m etalurgicznych m ożemy ocenić trafność jego sądów ” 57. W ostatnim dniu katow ickich obrad zostały w ygłoszone dwa referaty: J. Ła- nowskiego i H. M yśliw ca Ś w i a t a n ty c z n y w „O fficin a f e r r a r i a ” oraz J. Kuglina

S z y m o n K e m p i n i i je g o d r u k „O fficin a f e r r a r i a ”. W spólny referat filologów kla­ sycznych zrealizował bardzo istotny, w ysuw any już od dawna przez Pollaka postulat badawczy i należał do najcenniejszych osiągnięć sesji. Autorzy przebadali ślady erudycji hum anistycznej Roździeńskiego, skupione głów nie w części historycznej OF, i zajęli się w pływ am i B ib lii oraz literatury greckiej i rzym skiej. Scharaktery­ zow aw szy w OF rodzaje cytatów i nawiązań antycznych, porów nali erudycję k la­ syczną Roździeńskiego z erudycją w spółczesnych bądź w cześniejszych autorów technicznych (Agricola, Schwenckfeldt) i wskazali na istniejącą w tej epoce m odę popisów erudycyjnych. Wnioski referatu potw ierdziły nie udokum entowane do­ tychczas przekonanie, że „erudycja Roździeńskiego jest raczej erudycją wtórną, z drugiej ręki, niew olną od pom yłek i przeinaczeń, że R oździeński nie znał litera­ tury greckiej w oryginale, a przynajm niej część pow ołań łacińskich czerpał z po­ przedników, korzystał też z pośrednictwa nawet przy cytowaniu B i b l i i ” Poniew aż 54 Z i e n t a r a , D zie je m a ło p o ls k ie g o h u tn i c tw a ż e la z n e g o w X I V —X V I I w ie k u ,

s. 149.

55 Por. K. M a l e c z y ń s k i , R o z w ó j z i e m i ślą sk ie j. W: O d ro d ze n ie w Polsce, t. 1, s. 403—404.

50 M. R a d w a n , W i e d z a górnicza i h u tn icza W a l e n te g o R o ź d z ie ń s k ie g o , s. 7. „Sesja N aukow a”, Opole 1962.

57 OF 1962, s. LXV.

58 J. Ł a n o w s k i , H. M y ś l i w i e c , T e z y r e f e r a tu o e r u d y c j i k la s y c z n e j W a ­

(14)

R E C E N Z J E

245

najprawdopodobniej biblioteka Kochcickich stanow iła źródło literackiej kompilacji R oździeńskiego, autorzy zgłosili interesujący postulat rekonstrukcji księgozbioru w oparciu o OF. K ońcow y w niosek referatu, potw ierdzający „tezę polonistów o ory­ ginalności opracowania Roździeńskiegp”, brzmi: głów na w artość OF „polega na dobrej, opartej na doświadczeniu obserwacji autentycznych procesów produkcyjnych i ich nieudolnym , ale w iernym opisie. W najlepszych partiach swego dzieła Roź- azieński w yzw ala się z panującej m ody okraszania erudycją klasyczną poematu, m ody, której i ze w zględu na panujący obyczaj, i pew nie hum anistycznego patrona m usiał i próbował ulegać w pierwszych częściach sw ego dzieła”.

R ów nie pionierską próbę podjął Kuglin, który w oparciu o produkcję w y­ dawniczą scharakteryzow ał zasób m ateriału typograficznego, działalność i zwyczaje panujące w oficynie Kempiniego, prawie nie znanej naw et najw ytraw niejszym historykom drukarstwa. „Była to pod względem treści produkcja bardzo różno­ rodna, dająca w praw dzie przekrój upodobań ówczesnego społeczeństw a polskiego w czytelnictw ie, ale i obraz upadku literatury polskiej. Wśród w ielkiej ilości pisarzy przez literaturę polską nawet nie cytowanych drukowało u K em piniego utwory sw o­ je w ielu ów cześnie najw ybitniejszych literatów ” 59. Kuglin dokonał drobiazgowego opisu typograficznego, stwierdzając, że OF jako druk posiada, niestety, w iele uchy­ bień technicznych.

Sw oistym cu r io s u m tego referatu jest fakt, że autor dokładnie, w milim etrach, podał w ym iary czcionek i kolum ny oraz inne ważne z drukarskiego punktu w i­ dzenia szczegóły, stw ierdzając przy tym: egzemplarz „jest”, „zachowany”, „posiada sygnaturę” itp., nie podał natom iast, gdzie się ów egzem plarz w tej chwili znajduje i do kogo należy. Podobnie zresztą postępują w tej spraw ie inni autorzy, ale oni nie m ieli szczęścia oglądać pierwodruku, podczas gdy Kuglin m usiał go z pewnością mieć w rękach. Trwa zatem m ilczenie wokół sprawy, która wzbudza tyle nieporo­ zumień, posądzeń i se n sa c ji60.

Na zakończenie parę słów o dyskusji. Górowała problem atyka historyczno­ literacka. Interesowano się w szechstronnie związkam i Roździeńskiego z literaturą polską i w pływ em tej literatury na ukształtow anie się kultury literackiej poety- -kuźnika. Przy okazji wskazano na podobieństwo pewnych elem entów treści i szaty typograficznej z tym iż elem entam i niektórych edycji literatury m ieszczańsko- -lud ow ej (J. Mayer). Podkreślono, iż Śląsk, choć oderw any od Rzeczypospolitej, nie pozostał na uboczu, utrzym ując silne związki literackie i kulturalne, szczególnie m ocne w okresie ruchów reform acyjnych, kiedy to fala literatury religijnej i pięk­ nej szła z Polski na Śląsk, nie posiadający jeszcze w tedy w łasnej produkcji literac­ kiej i drukarskiej (S. Bąk). N aw iązując do wspom nianych faktów z historii książki polskiej na Śląsku, a także do badań językowych Rosponda, ponownie spojrzano na problem: K ochanow ski—Roździeński (R. Ocieczek). Wskazano na ciągle jeszcze otw arty problem gatunkow ości i „epickości” OF (Jarosz). O cennych m ateriałach archiw alnych, które odnoszą się m. in. do rodziny Bruśków i Kochcickich oraz do historii tam tejszego górnictwa i hutnictwa, m ówiła przedstaw icielka Archiwum Państw ow ego w Tarnowskich Górach (H. Bogdanow). Poniew aż na sesji brakowało pracy om awiającej stan badań i w skazującej główne problemy badawcze, naw ią­ zano do tych spraw w dyskusji (S. Wołczyński), poszerzając rzecz o zagadnienie recepcji dzieła i jej funkcji społeczno-politycznej (Ocieczek). W ypłynął też, w związ­

59 J. K u g l i n , S z y m o n K e m p i n i i jego d r u k „O fficina f e r r a r i a ”, s. 30. „Sesja N aukow a”, Opole 1962.

(15)

ku z w ystąpieniam i prasy, problem wojennych i powojennych perypetii unikato­ wego pierwodruku OF. Historia nadzwyczaj interesująca, jak w szystkie — nawet najdrobniejsze — szczegóły dotyczące tego bezcennego dla kultury polskiej druku. Z próbą w ypełnienia luki, jaką spowodow ał brak referatu o folklorze OF, w ystąpił w dyskusji Ligęza, ukazując stosunek Roździeńskiego do w spółczesnej i w cześn iej­ szej ustnej tradycji ludowej, przechowanej w postaci kuźniczych i górniczych baśni i w ierzeń.

Poza hum anistam i, którzy nie byli w stanie ogarnąć rozległej problem atyki przyrodniczo-technicznej, jaką nasuwa dzieło Roździeńskiego, w łaściw ie jeden tylko przedstaw iciel św iata technicznego (J. Zimny) zabrał głos w dyskusji, zastanaw iając się nad mocą produkcyjną opisyw anych w OF ośrodków hutnictwa. Doszedł przy tym do wniosku, iż należały one do w iększych w Europie.

Zam ykając obrady w iceprzew odniczący kom itetu organizacyjnego S. Rospond w ysunął na czoło trzy osiągnięcia sesji: naukowy i rzeczowy charakter polem iki z powierzchownym i twierdzeniam i slaw istyki niem ieckiej; uzyskanie w yrazistego profilu pisarza — m istiza słow a polskiego i m istrza trudnej sztuki hutniczej; stw ierdzenie, jak szerokie horyzonty posiadał W alenty Brusiek-Roździeński. Pod­ sum ow anie zakończył Rospond zapewnieniem, że oba in stytu ty dołożą starań, aby w szystk ie m ateriały sesji, wraz z bibliografią autora OF, zostały niebawem opubli­ kowane (il.

N ależy przy okazji wyrazić życzenie, aby do wspom nianej publikacji w eszły rów nież zapowiadane wcześniej 61a prace Ligęzy i S. Wilczka oraz nie w ygłoszony i nie publikowany dotychczas referat A. Gawła W ie d za m in e ra lo g ic zn a W a le n te g o

R o ź d z i e ń s k ie g o .

5

Imponujące rozmiarami wydanie OF z r. 1962 62, w gruncie rzeczy pierwsze w ydanie krytyczne według w spółcześnie obowiązujących wymagań, przynosi tekst w transkrypcji opracowanej przez Pollaka i Rosponda oraz w podobiźnie

foto-,i1 Zob. sprawozdania: S. R u r a ń s k i , S esja Ś lą s k ieg o I n s t y t u t u N a u k o w e g o

p o ś w ię c o n a W a l e n t e m u R o ź d z i e ń s k ie m u . „Wiadomości H utnicze”, 1963, nr 1, s. 30—■ 31. — R. O c i e c z e k , W o k ó ł „Officina fe r r a r ia ” W a l e n te g o R o źd zie ń sk ie g o . „Ruch L iteracki”, 1963, z. 2, s. 107—109. — A. G ł a d y s z , 350-lecie W. R o ź d z i e ń s k ie g o

„O fficin a f e r r a r i a P o k ł o s i e s e s ji n a u k o w e j w K a t o w i c a c h . „Zaranie Ś ląskie”, 1963, z. 2, s. 328—331. — J. J a s i u k, 350 lat „O fficina f e r r a r i a ”. „Kwartalnik H is­ torii Nauki i Techniki”, 1963, nr 2, s. 329.

R o s p o n d , P o e m a t o h u tn ik a ch i górnikach, s. 8.

e2W. R o ź d z i e ń s k i , O fficina fe r r a r ia abo h u ta i w a r s t a t z k u źn ia m i s z la ­

c h e tn e g o d z i e ła żela zn eg o . Opracowali: R. P o l l a k , M. R a d w a n i S. R o s p o n d . W rocław—Warszawa—Kraków 1962. Zakład Narodowy im. Ossolińskich — W y­ dawnictw o. Instytut Śląski w Opolu i Śląski Instytut Naukow y w Katowicach. „Biblioteka Pisarzy Ś ląskich ”. Seria A (starośląska), nr 1.

W ydania poprzednie (opuszczamy autora i tytuł): 1) Poem at z roku 1612 z uni­ katu Biblioteki K apituły Gnieźnieńskiej w ydał R. P o l l a k . Poznań 1933. 2) Z unikatu B iblioteki Kapitulnej w Gnieźnie w ydał, w stępem i przypisami zaopa­ trzył R. P o l l a k . K atow ice 1936. „Biblioteka Pisarzy Ś ląskich ”, t. 4. 3) Z unikatu Biblioteki Kapitulnej w Gnieźnie w ydał, w stępem i przypisam i zaopatrzył R. P o l ­ l a k . Drugie, poprawione i uzupełnione wydanie. K atowice—W rocław 1948. „Biblio­ teka Pisarzy Śląskich”. Seria II, t. 2.

(16)

R E C E N Z J E

247

typicznej wykonanej pod kierunkiem i nadzorem W. Floryana. Ponadto F. Bizoń opracował indeks w yrazów i form oraz zestaw ienie błędów pierwodruku, a Radwan mapkę kuźnic starośląskich. Dzieło Roździeńskiego poprzedzone zostało w stępem w ydaw ców złożonym z komentarza: historycznoliterackiego (pióra Pollaka), języko­ znawczego (pióra Rosponda), górniczo-hutniczego (pióra Radwana).

Mamy zatem serię bliźniaczą w stosunku do BPP („Biblioteki Pisarzów P ol­ skich”) w ydaw anej przez Instytut Badań Literackich. Mowa o „Bibliotece Pisarzy Śląskich”, w której jako tom 1 w yszło om awiane w ydanie OF. Seria ta w yraźnie nawiązuje do najw yższych osiągnięć, jakie n iew ątpliw ie reprezentuje seria IBL- -owska. W ydawcom, tzn. Instytutow i Śląskiem u w Opolu i Śląskiem u Instytutow i Naukowem u w K atowicach, nie udało się jednak w ciągnąć do w spółpracy n ie­ których spośród naszych najw ybitniejszych edytorów; niem al w kom plecie w eszli oni już w skład kom itetu redakcyjnego BPP. W kom itecie redakcyjnym serii ślą­ skiej w idzim y znaw ców piśm iennictw a śląskiego, a także historyków literatury. Znamienna jest natom iast nieobecność (poza redaktorem naczelnym) językoznaw ­ ców. W tej sytuacji opracowanie językow e OF jest tu dziełem w ydaw cy i redaktora naczelnego w jednej osobie. Jakkolw iek czytelnik nie kw estionuje kom petencji kom itetu redakcyjnego, byłby spokojniejszy o naukową w ierność edycji, gdyby, podobnie jak w BPP, na odwrocie karty tytułow ej zobaczył jeszcze nazwisko redaktora naukowego, konkretnie odpowiadającego za dany tom, i recenzentów , przy tak trudnym w ydaw n ictw ie niezbędnych.

R ozległy w stęp to kolejny w yróżnik śląskiej serii. W ydawnictwa IB L -ow skie poprzedzone są na ogół krótkim i uwagam i w stępnym i o charakterze bibliologiczno- -bibliograficznym , ustalającym i podstawy druku, pochodzenie tekstu, jego historię; prawie zawsze om awia się tu grafikę i ortografię utworu, niekiedy zamieszcza zwięzłe uwagi o języku pisarza. Przy OF w stęp w ydaw ców w ypełnia prawie czwartą część całej edycji. Jeżeli w eźm iem y pod uwagę w szystkie elem enty opracowania, tzn. w stęp, komentarz i indeks, to sam tekst — dwukrotnie powtórzony (trans- krycja i podobizna fotoofsetow a) — zajmuje znacznie mniej niż połowę objętości wydania. Choć tak obszerny, nie posiada ów w stęp istotnego w danym w ypadku elem entu, m ianow icie uwag o proweniencji klocka i tekstu OF przed r. 1929, a także o jego dziejach ostatnich. Tymczasem w łaśn ie od Pollaka można by ocze­ kiwać w yjaśnienia sprawy, nikt bowiem tyle troski co on unikatow i OF nie poświęcił. W swoim czasie zarzucał nawet Niemcom kradzież tego bezcennego dla kultury polskiej dzieła. Pisał o tym zaraz po wojnie, a jeszcze w 1954 r. sądził, że pierwodruk OF p rzep ad ł63. W latach 1957—1961 podejm ował znów poszukiw ania na terenie księgozbioru gnieźnieńskiego. I oto teraz całą tę skom plikowaną historię ujm uje w sposób dość enigm atyczny: „po w ojnie [unikat] szczęśliw ie do Gniezna powrócił, choć niem ałe były przeszkody w szukaniu osobliw ie zakonspirowanego potem zbiega. Sytuację uratował m i k r o f i l m użyczony z całą gotowością przez prof. Kornela W esołow skiego” 64. Nieco dalej donosi, że gnieźnieński unikat zacho­ wał się doskonale, co robi w rażenie, jakoby klocek PL 178 znajdował się w B iblio­ tece K apitulnej w Gnieźnie. W istocie tak nie jest.

Czy koncepcja w ydania OF z tak obszernym w stępem jest słuszna? Do kogo adresowano to w ydaw nictw o? Humanistę przeraża złożona analiza procesów m eta­ lurgicznych, przyrodnika — schem aty struktur syntaktycznych i drobiazgowe

63 R. P o l l a k , Roździeńsciana (IV). „Zaranie Ś ląskie”, 1947, z. 4, s. 199.

2) Powojenne roździeńsciana, s. 224.

Cytaty

Powiązane dokumenty

ZACZĘŁA, A ZA OKNAMI CIĄGLE ŚNIEGU BRAK  MAMY NADZIEJĘ, ŻE WKRÓTCE SIĘ TO ZMIENI I BĘDZIECIE MOGLI. ULEPIĆ

Spectral Clustering has been effective for trajectory analysis [34], [35] however; the similarity measure was based on trajectory location, rather than movement behaviour, as in

sezonu najczęściej pojawiają się Misha Col- lins (anioł Castiel) i Mark Sheppard (demon Crowley). Częste występowanie tych postaci jest nie tylko związane z ciekawymi

Powyższą historię słyszałem w czasie wycieczki po Kielecczyźnie, zorganizowanej w ramach odbywającej się w dniach 19 i 20 czerwca w Kielcach sesji dziennikarzy zajmujących się

tym zaś jest pewien teoriotwórczy przełom, który faktycznie dokonany został przez tych właśnie myślicieli, ale który swym rzeczywistym znaczeniem i zasię- giem wykracza daleko

Do kilku sytuacji wybranych z tabeli dobierzcie właściwe według was zdania (Powinno się tolerować, bo... lub Nie powinno się tolerować, bo...) i dokończcie je. Postarajcie się

6 tzn., że w szóstą kratkę (licząc od lewej do prawej) nie wpisujemy nic, czyli w 6 kratce jest odstęp między wyrazami1. Następnie składamy słowa otrzymane na kartkach o tym

z ustawy o świadczeniach – jaka jest liczba i rodzaj świadczeń opieki zdrowotnej, które powinny być za- pewnione w celu zachowania, przywrócenia lub popra- wy zdrowia danej