Jerzy Starnawski
Sprawozdanie z Walnego Zjazdu
Towarzystwa Literackiego im.
Adama Mickiewicza (Białystok, 27-29
września 1968)
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 60/2, 404-407
pracowników naukowych oraz do stopniowego w ciągania przedstaw icieli tych grup do pracy w zarządach Oddziałów i w Zarządzie Głównym .
N ależy też rozwijać i popierać takie form y pracy Oddziałów, jak sesje m ono graficzne, prelekcje-„dw ugłosy”, w ycieczki historycznoliterackie, w y sta w y itp. Przy planowaniu działalności w latach następnych poszczególne O ddziały po w inny zwracać uwagę na m ożliwości w spółpracy z takim i instytucjam i, jak w y działy kultury rad narodowych, TWP, katedry historii literatury polskiej u n iw er sytetów i WSP, okręgowe ośrodki m etodyczne i kuratoria, b iblioteki i m uzea. W spółdziałanie takie, jak w ykazują osiągnięcia oddziałów Białostockiego, Cie szyńskiego, Lubelskiego, Łódzkiego, Olsztyńskiego, Opolskiego, R zeszow skiego czy W arszawskiego, daje bardzo ciekaw e rezultaty i powoduje wzrost zainteresow an ia działalnością Tow arzystwa wśród społeczeństwa.
W zakresie akcji odczytowej Oddziały powinny jednak zachow ać proporcje odczytów naukowych i popularnonaukowych, nie unikając, jak to się dzieje w n ie których ośrodkach, tem atyki nie związanej bezpośrednio z programem szkolnym , gdyż odczyty naukowe, stanow iące zasadniczą działalność statutow ą T ow arzystw a, mają również za zadanie informować o najnowszych zdobyczach w dziedzinie nauki o literaturze.
N ależy też — w celu dalszej popularyzacji prac T ow arzystw a — kontynuow ać starania o fundusze i przydział papieru na akcję w ydaw niczą „B iblioteki” To w arzystw a oraz poczynić niezbędne kroki dla zapew nienia regularnego ukazyw ania się następnych tom ów „Rocznika” (pożądana też byłaby tu zmiana dotychczasow ej techniki fotooffsetow ej na typograficzną).
Przedstaw iliśm y z całą otwartością trudności i osiągnięcia Tow arzystw a, a to w zamiarze poddania ich w nikliw ej i otwartej dyskusji społecznej, w której trzeba ustalić profil dalszej działalności Tow arzystw a, sposoby w yjścia z obecnej trudnej sytuacji i opracować plan intensyfikacji działania.
Działalność nasza nie byłaby m ożliwa bez pomocy finansow ej i poparcia, za które pragniem y raz jeszcze złożyć gorące podziękowania Polskiej A kadem ii Nauk, a w szczególności W ydziałowi I Nauk Społecznych, Dyrekcji Instytutu Badań L i terackich, katedrom historii literatury polskiej u niw ersytetów i w yższych szkół pedagogicznych, wydziałom kultury rad narodowych i placów kom bibliotek publicznych.
S ław om ir K ę dzie rski, Maria W osiek
SPRAWOZDANIE Z WALNEGO ZJAZDU
TOWARZYSTWA LITERACKIEGO IM. ADAMA MICKIEWICZA (Białystok, 27—29 w rześnia 1968)
Sesja naukowa na temat: 50 lat literatury polskiej (1918— 1968), stanow iła za sadniczy trzon programu Zjazdu. Z gospodarzem sesji, Tow arzystw em Literackim im. Adama M ickiewicza (Zarząd Główny i Zarząd Oddziału Białostockiego), w sp ół pracowały: Wydział Kultury WRN i MRN w Białym stoku, tam tejsza W ojewódzka i M iejska Biblioteka Publiczna, Białostockie Tow arzystw o K ultury, W ojewódzki Dom Kultury w Białymstoku, Dyrekcja i Ognisko m iejscow e ZNP oraz II Stu dium N auczycielskie w tym że m ieście. Przy w spółdziałaniu tak w ielu instytucji " można by się obawiać błędów organizacyjnych, a przede w szystk im braku koor
dynacji. B yło jednak przeciwnie: na każdym kroku uderzała w ręcz doskonała organizacja, nadzwyczajna gościnność m iejscowych czynników, troska o nie za mąconą niczym realizację nakreślonego programu. Datę sesji zsynchronizowano z konferencją m etodyczną polonistów z w ojew ództw a białostockiego, do w ysłu chania odczytu „oddelegowano” z pracy w ielu m iejscowych bibliotekarzy. Dzięki tem u zastęp nauczycieli, bibliotekarzy, słuchaczy m iejscowej W SP (in sta tu nascen-
di) i m iejscow ego SN — w liczbie blisko 500 osób — mógł w ysłuchać pięciu syn
tetycznych referatów o literaturze X X w iek u , zetknąć się bezpośrednio z tym , co opracowuje się obecnie na warsztatach uczonych.
Prelegentam i byli: Julian Krzyżanowski, Kazimierz Wyka, Henryk M arkie wicz, Czesław Zgorzelski, Stefan Treugutt.
Prof. K r z y ż a n o w s k i om ówił przeobrażenia, jakie w ciągu ostatnich 50 lat nastąpiły w dyscyplinie, którą do niedaw na brzydko nazywano „literaturo znaw stwem ”, a którą on — o w iele słuszniej — nazywa nauką o literaturze. A w ięc zasadnicze dzieła z zakresu m etodologii badań literackich, książki typu „wstęp do badań literackich” czy do „nauki o literaturze” otrzymały ocenę osadzo ną w kontekście historycznym . W zakresie przedmiotu badań literackich nastąpiła w ostatnim półw ieczu ew olucja, którą prelegent zilustrował przykładam i postaw y niektórych w ażnych dzieł monograficznych, a następnie dokonał przeglądu zbio rowych, prowadzonych długofalowo przedsięwzięć IBL w dziedzinie edytorstw a naukowego i prac interpretacyjnych. Kończąc odczyt w yraził optym istyczne przeko nanie, że nauka o literaturze w Polsce znajduje się na w łaściw ym torze.
Prof. W y k a m ówił o rodowodzie literatury Polski Odrodzonej, o osiągnię ciach tego okresu, przy czym ze w zględu na ograniczenie czasowe i na ogromne bogactwo m ateriału zajął się głów nie literaturą lat m iędzywojennych. W stęp refe ratu, naw iązujący do sytuacji w literaturze zastanej po pierwszej w ojn ie św ia towej, dokum entował tezę, że konieczność odbudowy państwa w r. 1918 nie była związana z koniecznością odbudowy kultury, gdyż kultura polska (a w ięc i litera tura) stała się zjaw iskiem ponadzaborowym. Prelegent stw ierdził, iż z odzyska niem niepodległości nie w iąże się przełom w literaturze. Główni prozaicy trzeciego dziesiątka lat X X w . zadebiutow ali przed rokiem 1914. „Starym ” nie w yp ow ie dziano w alk i, byli oni bowiem patronami twórczości nowej. Zapytanie o m iejsce człowieka w rzeczyw istości i przekazyw anie inform acji o rzeczyw istości — oto naczelne zadanie literatury II Rzeczypospolitej. Ograniczywszy dokładniejsze omó w ien ie jedynie do prozy tych lat (liryką i dramatem zajęły się inne w ykłady), K. Wyka zamknął rozważania krótką w ycieczką w okres następny, stw ierdza jąc, że mimo zupełnie zasadniczych przem ian ustrojow ych przejściu do nowej epoki nie towarzyszył gw ałtow n y przełom.
Warto nadm ienić, że odczyt powtórzony został w tym sam ym dniu dla innej nieco publiczności — w lokalu W ojewódzkiej i M iejskiej Biblioteki w Białym stoku.
Prof. Z g o r z e l s k i rozważał zagadnienie: czy i w jakiej m ierze poezja lat 1918— 1968 towarzyszyła narodowi? Rozpocząwszy przegląd od skam andrytów, doszedł poprzez awangardę, poezję okupacyjną i powojenną aż do dzisiejszej twórczości m łodych. A nalizie poddany został m. in. w iersz Urszuli Kozioł, będący arcydziełem obrazowania w kontem placyjnym ukazaniu drzewa i rzeki. Syntetycz ne uwagi doprowadziły do zestawienia poetyckiego języka liryki najnowszej z poe tyckim językiem klasyków i rom antyków. Gdy w klasycyzm ie dominowała osoba adresata, a w rom antyzm ie podmiot, obecnie przyszło dom inowanie przedmiotu. Wierszom klasycystycznym , deklam acyjnym , i romantycznej poezji śpiewnej
przeciwstaw iają poeci naszego pokolenia lirykę dążącą do poznania przedm iotu. Stąd w ym ow a tytułów , np. Herberta Studium o przedmiocie.
Dramaturgia polska 1918— 1068 — to tem at w ykładu doc. T r e u g u t t a , k tó rego zasadniczą tezą było w pierw szej części w ykazanie, że mie dramat, lecz p o w ieść w niosła w om awianym ok resie rzeczy najtrw alsze do naszej literatury. W części drugiej zajął się prelegent sprawą kom petencji autora i inscenizatora dramatu, w skazując, jak w naszej w spółczesności em ancypuje się inscenizator — w spółtw órca dramatu. Dochodzi do tego, że Akropolis W yspiańskiego inscenizuje G rotowski zastępując Wawel... O św ięcim iem . Od zrodzonego w dobie rom antyzmu dramatu książkowego doszliśm y do dramatu będącego m ateriałem dla różnego typu scenariuszy.
W ykład prof. M a r k i e w i c z a odbiegał swym charakterem od pozostałych. Referent zajął się zagadnieniem m iędzynarodowego znaczenia literatury polskiej, przedstaw iając teorie na ten tem at, głów nie z ostatniego półw iecza. Sum ienny przegląd nie został zam knięty żadną konkluzją. Takie było zam ierzenie autora, stw ierdzającego w zakończeniu, iż na konkluzję jeszcze za w cześnie.
W dniu następnym , 28 w rześnia, członkow ie T ow arzystw a (Zarząd Główny, członkow ie m iejscowego Oddziału, delegaci oddziałów z całej Polski) zgromadzili się w czytelni W ojewódzkiej i M iejskiej B iblioteki Publicznej celem odbycia w a l nego zebrania. Posiedzenie otw orzył w iceprezes Zarządu G łów nego prof. Eugeniusz Sawrym owicz, powołując na przewodniczących mgr Jadwigę Lindnerów nę, prezesa Oddziału Olsztyńskiego, i mgra M ichała Fidelusa, prezesa Oddziału P iotrk ow skie go. Zebrani uczcili pamięć członków Towarzystw a zm arłych w ostatnim okresie sprawozdawczym (od marca 1966): prof. Feliksa A raszkiew icza, prezesa Oddziału Lubelskiego w latach 1950— 1954, m gra Zygmunta Piszczkow skiego, założyciela i prezesa Oddziału Białostockiego, red. Piotra Grzegorczyka, członka Oddziału Krakowskiego. W ysłuchano sprawozdań: sekretarza, skarbnika i K om isji R ew izyj nej. Po dyskusji dokonano wyboru nowego Zarządu, z prezesem prof. Julianem Krzyżanowskim (ponownie) na czele. Powołano też nowych członków honorowych: doc. Franciszka Bielaka i prof. Leona Płoszew skiego.
Po zakończeniu części organizacyjnej referat o obecnej sytuacji w Towarzy stw ie na tle aktualnych stosunków w życiu naukowym Polski w ygłosił doc. Zbi gniew G o l i ń s k i , w icedyrektor IBL. W oparciu o referat rozw inęła się dyskusja nad osiągnięciam i Towarzystwa w latach ostatnich, nad m ankam entam i natury organizacyjnej. Ze zdziwieniem i z przykrością przyjęli zebrani do w iadom ości n ie porozumienie, jakim była decyzja w ład z terenowych nie zezw alająca na urucho m ienie oddziału Tow arzystw a w e W łocław ku. Z równą przykrością podjęto uchwałę o likw idacji Oddziałów w Inow rocławiu i w Koszalinie, które ostatnio nie prze jaw iały żadnej działalności. D otkliw ie dał się odczuć na Zjeździe brak delegatów Oddziałów: W rocławskiego, Szczecińskiego i Zielonogórskiego. Rozważano sprawę m ożliwości w ydaw niczych Tow arzystw a, zastanawiano się nad tym , czy w obecnej sytuacji stać je na twórczość naukową, czy też powinno zająć się jedynie pracą popularyzacyjną.
W tej sprawie dały się zauw ażyć dwa stanow iska kontrow ersyjne: na tory w yłącznie popularyzacyjne pragnął skierow ać Towarzystw o doc. Goliński, nato m iast w iceprezes Zarządu Głównego doc. Edmund Jankow ski w ystąp ił jako obroń ca praw Tow arzystw a do publikow ania prac naukowych. Stw ierdzono w dyskusji, że analogiczne towarzystw a skupiające uczonych innych dziedzin (jak Polskie To w arzystw o Filologiczne, Polskie T ow arzystw o Historyczne) prowadzą działalność w ydaw niczą znacznie obfitszą niż Tow arzystw o Literackie im. Adama Mickie
w icza. Są one w korzystniejszej sytuacji i pod innym jeszcze względem : w prze ciw ień stw ie do naszego Tow arzystwa, zrzeszającego tylko niektórych polonistów, skupiają one w sw yeh szeregach cały aktyw polskich historyków czy filologów k lasycznych. Tych ostatnich w praw dzie coraz mniej, ale członkowie pracujący jeszcze na n iw ie szkolnej jako łacinnicy przybyw ają na zjazdy naw et z daleka; podobnie też uczestniczą w ow ych zjazdach praw ie w szyscy profesorowie u niw er sytetów , czego w T ow arzystw ie Literackim , m im o coraz szerszych w tym kierunku starań, nie zdołano dotąd osiągnąć. Zarówno kadra uniwersytecka, jak poloniści licealni tylko w n iew ielkiej części zasilają szeregi członków Towarzystwa. K iedy zostanie spełniony postulat upow szechnienia działalności Towarzystw a — prze w idzieć trudno. Zarząd Główny zdaje sobie sprawę, iż realizacja owego postulatu nie będzie łatwa; głosy „terenu” (Rzeszów, Łomża, Białystok) w yrażały w tej spra w ie optym izm . Warto przypomnieć piękne słow a prof. Stanisław a Pigonia, członka honorowego Tow arzystwa, w ypow iedziane w rozprawie o w ieloletnim niestrudzo nym prezesie Zarządu Głównego, prof. Julianie Krzyżanowskim, ogłoszonej w k się dze ku jego czci:
„A rcyszczęśliw ym pom ysłem Zarządu Głównego była decyzja, żeby doroczne w aln e zjazdy delegatów odbyw ały się coraz to gdzie indziej, pod patronatami m iejscow ych Oddziałów. W prasie lokalnej odnotowuje się te zjazdy jako ew e nem enty w rozwoju tam tejszego życia kulturalnego” l.
A jak owocne są spotkania polonistów pracujących naukowo z ich kolegam i „z terenu”, doskonale dow iódł Zjazd białostocki. I dowiódł tego dwojako. Sesja naukowa b yła tylko jedną stroną m edalu: była przejawem społecznej pracy naj w ybitn iejszych historyków literatury. Przygotow anie Zjazdu zaś, oprowadzanie gości po pięknym pałacu Branickich (obecnie siedziba A kadem ii Medycznej), po barokowych zabytkach Białegostoku, po okolicy — bo przecież zorganizowana w trzecim dniu Zjazdu (29 IX) w ycieczka objęła kilka pięknych m iejscowości w ojew ództw a — to w szystk o było zasługą „terenu”. Za w ysłuchanie pięciu odczy tów w yp łaciły się Oddziały Tow arzystwa: Białostocki (z prezesem, mgrem S tani sław em M orawskim) i Łom żyński (z prezesem , mgr Heleną Czernek) — w sposób znakomity.
Oglądając X V I-w ieczne freski z Supraśla, w ykonane w stylu bizantyjskim , cudem praw ie uratowane z pożogi w ojenn ej, patrząc na odbudowyw any obecnie pałac w Choroszczy, czuli goście na każdym kroku obecność niezm iernie gorliw ych gospodarzy ziemi białostockiej, z nadzw yczajną troskliw ością pielęgnujących jej zabytki. Skansenow skie muzeum w Now ogrodzie — to jedno ze znakomitych osią gnięć w zakresie m uzealnictw a polskiego lat ostatnich. U m iłow anie dawnej Łomży i jej zabytków tow arzyszy w szystkim poczynaniom m iejscowych działaczy resortu kultury i sztuki, otaczających pietyzm em m iasto Wagi, Bernatowicza, Glogera i innych.
W ystaw a poświęcona w ybitnym Polakom związanym z ziem ią łomżyńską, zor ganizow ana specjalnie dla uczestników Zjazdu, była św ietną realizacją idei w sp ół pracy pom iędzy działaczam i terenow ym i i aktyw em Tow arzystwa rekrutującym się z kadry naukowej.
Był to zjazd w yjątkow o udany i ogrom nie pożyteczny.
Jerzy Starnawski
1 S. P i g o ń , Julian K rzyża n o w sk i. W zro s t i w y m ia ry . W: Literatura. K o m -
pa ra ty sty k a . Folklor. Księga pośw ięcona Julianowi Krzyżan ow skiem u . Warszawa