• Nie Znaleziono Wyników

"Russko-swedskaja wojna 1655-1660 godow : istoriczeskij obzor", O. Wajnsztejn, "Woprosy Istorii", r. 1947, z. 3, str. 53-72 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Russko-swedskaja wojna 1655-1660 godow : istoriczeskij obzor", O. Wajnsztejn, "Woprosy Istorii", r. 1947, z. 3, str. 53-72 : [recenzja]"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

W a j n s z t e j n O .: Russko-swedskaja w ojna 1655 — 1660 godow (istori-ograficzeskij o b zo r). W o p ro sy Istorii, r. 1947, zesz. 3, str. 53— 72.

Zw ięzła, lecz niezwykle treściwa rozpraw a prof. Waj-nsztejna znacznie przekracza swym zasięgiem tem at ipodany w tytule, do którego zresztą w k ra d ł się niezrozum iały b łą d chronologiczny. O m a w ia n a praca jest kry­ tycznym podsum ow aniem w y ników histo riog rafii europejskiej, zajm ujące j się dziejam i W o jn y P ółno cnej 1655— 60 r. oraz wysunięciem w łasnych tez, zm ierzających do zupełnej rew izji dotychczasow ych osiągnięć naukow ych na tym odcinku dzie jów europejskich.

O g ó ln y za rzu t autora pod adresem wszystkich historyków , nie w y łączając rosyjskich, sprow ad za się do tego, że wszyscy oni o p ie ra ją się niem al w y ­ łącznie na archiw aliach swego kraju, nie zn a ją c nie tylko źróde ł obcych, ale naw et ig n o ru jąc często dorobek naukow y 'liczonych, piszących w innym ję­ zyku. D ru g im zarzutem jest niedocenienie ud zia łu R o sji w W o jn ie P ółn o c ­ nej i traktow anie w o jn y polsko-rosyjskiej z la t 1654— 67 ja k b y n a m argine ­ sie i niezależnie od pierwszej. A utor podnosi rolę czynnika rosyjskiego w po­ lityce państw europejskich w połow ie X V I I w. i raczej z b liża się do p o g ląd u H aum anta, że W o jn a P ółn o c n a zaczęła się nie najazdem szwedzkim na P o l­ skę, lecz pow staniem Chm ielnickiego, a skończyła się nie pokojem oliwskim , lecz rozejm em andruszow skim . W reszcie trzeci zarzu t sprow adza się do te ­ go, że większość historyków za jm u je się w yłącznie dziejam i politycznym i i -wojennymi om aw ianych zdarzeń, za p o m in ając o m otyw ach gospodarczych W o jn y P ółnocnej, która zdaniem W . w iąz a ła się przede wszystkim z kwestią bałtyckich rynków handlow ych.

N ajb a rd zie j druzgocącej i słusznej krytyce poddał autor historiografię niemiecką, a raczej pruską, a n a lizu jąc prace D roysena, Erdm annsdörfera, P rutza, Hirscha i innych. D roysen, zdaniem autora, jest ciasnym nacjo n alis­ tą, chw alcą S taatsraisonu i apo log e tą Fryderyka W ilh e lm a , k tó ry -był najnie- m orainiejszym politykiem swego wieku. B liższy m praw dy b y ł E rd m a n n s d ör­ fer w swej pracy Deutsche Geschichte vom W estfälischen Frieden, B er­ lin 1892, gdy ż docenił zagadnienie bałtyckie, lecz i on jest n acjonalistą, a-po- teozującym F ryderyka W ilhe lm a . „D oc h o d zi do tego — m ów i W . — że nawet pokój oliwski, zaw arty pod najw iększą pre sją F rancji, okazał się w głów nej m ierze dziełem kurftirsta, rezultatem jego „m iłości -pokoju“ . T ę okoliczność, że pokój ten zaw arty został za plecam i M oskw y i ostrzem swym przeciw niej był w ym ierzony, p o m ija się zupełnym milczeniem, ja k zresztą w e w szyst­ kich absolutnie pracach histeryków zagranicznych (str. 59).

Jak kolw iek k s iążk a P ru tza „G eschichte der preussischeri P o litik “ , 1900 r., nie a p jte o z u je elektora, to jednak bohaterem swym czyni grafa W ald ecka, sław nego słow ianofoba, a ściślej polakożercę, z którym Pru-tz solidaryzuje się ja k -najbardziej z krzy w d ą dla obiektyw izm u historycznego. Specjalnie bliskie zainteresow aniom W ., jako historyka rosyjskiego, s ą dwie pokrewne prace: H irscha: D ie ersten A n knüpfungen zwischen B rand e n bu rg und R us­ sland unter dem Grossen Kurfürsten, 1885— 86 і Hedenström a: D ie Bezie­ hungen zwischen R ussland und B ra nd e n b u rg w ährend des ersten n o rd ’schen Krieges 1895. H irschow i autor zarzuca, iż, o m aw iając d ro biazgo w o układy

(3)

moskiewsko-brandenburskie, „zupełnie niedostatecznie w iąże te układy ze stosunkam i m iędzy naro do w ym i i, podobnie jak D roysen, stara się znaleźć zawsze w ytłum aczenie dla brudnej gry dyplom atycznej Kurfiirsta... O pracy je go m o żn a powiedzieć to samo, co o całej historiografii niemieckiej, z a j­ m ujące j się tymi zag ad n ie n ia m i: rzucił on na rynek naukow y wiele now ych m ateriałów , lecz przy opracow yw aniu nie po trafił zachow ać choćby tej o g ra ­ niczonej dozy w zględnego obiektyw izm u, ja k a jest zalecona w przepisacli burżu a zy jn e j nauki historycznej“ (str. 61 ).

D aleko lepiej w oczach a uto ra przedstaw ia się praca HedeTistroma, który, dzięki znajom ości źró de ł rosyjskich, m ó g ł popraw ić wiele b łęd ó w Hirscha, ale i on zd rad za „zup ełn ą nieznajom ość źródeł polskich, szwedzkich i au­ striackich“ , skąd w y w odzi się wiele naiw nych s ąd ó w i uogólnień.

Z historyków austriackich na sw ój stół operacyjny bierze W a jn s z te jn je­ dynie P rib ra m a jako w ydaw cę korespondencji Lisoli i autora pracy Oester- reichische Verm ittelungs-Politik im polnisch-russischen Kriege 1654— 1656. (A rch iv fü r Oesterreichische Geschichte, t. 70 і 75). P ribram , zdaniem р го ї. W ., patrzy na całokształt spra w oczam i Lisoli, którem u przypisuje olbrzym ią rolę m e d iacyjn ą w dobie W o jn y P ółnocnej. Z a s łu g ą P rib ra m a jest ujawire- nie m nóstw a tajn y ch m ateriałów austriackich, odsłaniających podszewkę po­ lityki d w oru w iedeńskiego, ale m im o tak cennego aparatu naukow ego P ri­ bram nie ustrzegł się tendencyjności w przedstaw ieniu rzekomo „szlachet­ nej“ polityki H ab sb urg ów . P ole m izując z P ribram em , W . podkreśla dw ulico­ wość polityki cesarskiej w stosunku do Polski, R o sji i Szwecji, i konkluduje w sposób n astępujący: „P rib ra m o w i nie ud ała się p ró b a przedstaw ienia A u­ strii w szlachetnej roli obrońcy po ko ju europejskiego i opiekuna słabych państw . Przeciw ліеігці św iadczą fakty i m ateriały historyczne, które sam opub lik o w ał“ (str. 64).

Przeszedłszy do histo riog rafii polskiej, om ów ił W . prace tylko trzech au- ^ to ró w : W alew skiego (H isto ria w yzw olenia Polski za pan o w an ia Jana K a­ zim ierza), K orzona (D o la i niedola Jan a Sobieskiego) oraz W . Sobies­ kiego (D e r K am pf um die Ostsee) і). Przestarzałej książce W alew skiego autor zarzuca to wszystko, co ju ż niegdyś w ytknęła krytyka polska, a więc austrofilstw o, g loryfikację m o żn o w ładztw a i duchow ieństw a, brązo w anie J a ­ n a K azim ierza itd. Z nacznie w yżej staw ia autor pracę K orzona, który nie za w a h a ł się przed obnażeniem upadku w ew nętrznego ówczesnego społeczeń­ stw a magnacko-szlacheckiego i intryg dworskich. „S p e cja ln ą w agę — m ów i W'. — dla historyka rosyjskiego p o s ia d a ją te rozdziały pracy, w których o m aw ia się akcję m a g n a tó w litewskich, w szczególności Sapiehy i Gąsiew- skiego. Ten ostatni, ja k w iadom o, reprezentow ał większość szlachty litew­ skiej, ciążącej ku M oskwie. N ow e m ateriały, podane przez autora, rzucają sporo now ego św iatła na za g a d k o w ą politykę G ąsiew skiego, który działał, ja k się zdaje, z w ied zą Ja n a Kazim ierza... Niestety, Korzon nie w y ja śn ia tei

i ) O książce Jarochow skiego: W ielkopolska w czasie pierwszej w o jn y szwedzkiej, w spo m niał W . tylko w przypisku, za zn aczając, iż „a uto r nie um iał, czy też nie chciał dać nic ponad pow ierzchow ny przekaz fragm enta­ rycznych epizodów “ .

(4)

spraw y całkowicie... Jedynie poszukiw ania w naszych (tj. rosyjskich — przyp. гесЛ archiw ach b ędą w m ożności w y jaśn ić to specjalne, lecz w ażne za g a d ­ nienie, a bez zdecydow ania go jest rzeczą niem ożliw ą zrozum ienie losu pro­ jektu unii rosyjsko-polskiej i ostrej zm iany kursu polityki rosyjskiej w po­ czątkach 1658 r.“ (str. 65— 66).

N ajw ięcej uzn an ia ma W . dla pracy W . Sobieskiego, a raczej dla jego po g ląd ó w . W . a probuje tezę historyka krakow skiego o znaczeniu dla P olski problem u bałtyckiego, z uznaniem podkreśla jego antyziem iańską postaw ę i piętnow anie przezeń polityki m agnaterii polskiej, która, m iast ku B ałtykow i, p chała naw ę państw ow ą na w schód, „ je d n a k że Sobieski — konkluduje autor -— zupełnie w y łącza ze swego w y kład u Rosję, widocznie po d zie lając tra dy ­ cyjny po g ląd, że po niepow odzeniach G roźnego R o sja po d jęła próbę d o tar­ cia do B ałtyku dopiero za P io tra I. W ten sposób i on separuje w ojnę ro­ syjsko-polską la t 1654— 67 od W o jn y P ółnocnej, ja k gdyby polityka zachod­ nia Polski nie była uzależniona od stosunków z jej w ielkim w schodnim s ą ­ siadem “ (str. 66).

Z kolei autor przechodzi do historiografii francuskiej, an a lizując rozp ra­ w y zaw arte w Recueil des instructions aux am bassadeurs et ministres de la France o ra z książkę H a um a nta : L a guerre d u N ord et la paix d O liv a

(w vd. 1893). je żeli chodzi o w ydaw nictw o Recueil, to autor ostrej kryty­ ce po ddał .rozprawy R a m b a u d a o R osji, Fargesa o Polsce i Sorela o Austrii. W szystk im tym historykom autor w ytyka w yolbrzym ianie roli dyplom acji francuskiej w dobie W o jn y P ółnocnej i po m ijanie celów politycznych innych państw . „ R a m b a u d — zdaniem W . — sa m sobie przeczy, m ó w iąc o w zra ­ stającej sile m ilitarnej R o sji w połow ie X V II w., a innym razem negliżując zupełnie jej rolę w układzie sił europejskich“ . Specjalnie oburza W . zdanie R a m b a ud a , że „bandy moskiewskie, uzbro jo ne w łuki, oszczepy i złe m usz­ kiety, były elementem nic nie znaczącym w polityce europejskiej“ . Prof. W . stw ierdza: „ T a k napisano o R o sji drugiej połow y X V II w., o Rosji, k tó ra bardzo niepokoiła- c a łą Europę sw ą w łaśnie niezw ykle w zrosłą siłą o rę żn ą“ 2). Jak dalece F ra nc ja liczyła się z R o sją, św iadczy, zdaniem W ., trak tat oliw- ski, który był dziełem Francuzów , w ym ierzonym przeciw R o sji (str. 66).

R o zpraw ę Fargesa o Polsce skrytykow ał autor na rów ni z Czerm akiem , zarzu c ając historykow i zupełną n ieznajom ość dziejów Polski i przeinaczenie faktów . T u w polemice z Fargesem fo rm ułuje prof. W . tezę, która jest no­ w ością d la historyka polskiego: „N ale ża ło b y rów nież pow iedzieć, że L udw ik X I V udziela Polsce pom ocy pieniężnej dopiero po pokoju oliwskim , tj. nie dla w alki ze Szw ecją, lecz d la w alki z R o s ją “ ( !). (Je d n ą z podstaw ow ych tez prof. W . jest antyrosyjskość ówczesnej polityki F rancji.)

Z a to książkę H a um a nta uw aża a uto r za „najlepsze ze wszystkiego, co- w y dala historiografia zachodnio-europejska na obchodzący nas tu tem at“ .

a) T u pospieszę upew nić prof. W a jn s z te jn a , że obelżywe określenie arm ii rosyjskiej nie jest w ym ysłem R a m b a ud a , lecz echem ówczesnych s ąd ów francuskich, że w ten sam mniej więcej sposób określali Francuzi epoki Rl- eheheugo, M a za rin a i Ludw ika X I V i arm ię polską, która przecież p o trafiła b ija ć „niezw yciężonych“ Szw edów i T urków .

(5)

C hociaż praca ta jest „w zorem “ , to jednak, zdaniem W . m a niedociągnięcia, poniew aż H a u m a n t nie zna źródeł rosyjskich i polskich. S tąd niezrozum ie­ nie „chim ery cznej" polityki rosyjskiej, stąd posądzanie Rosji, że „nie rozu­ m iała niebezpieczeństw a pruskiego“ i d ą ży ła jakoby do „ro zb io ru “ Polski. H istoriografię szw edzką, d uńsk ą i angielską om ów ił autor w kilk u zda­ niach, tw ierdząc, iż „sam odzielnej pozycji one nie p o s ia d a ją “ (str. 69). H i­ storykom szwedzkim zarzuca W ., iż wszyscy zap o ży c zają się od starego Carlsona, któ ry starał się dow odzić, że n a ja zd szwedzki na Polskę podykto­ w any został w zględam i n atury obronnej. P raca N ystrom a: Striderna om ostra E uro pa mellon Rysland, Polen och Sverge (w yd. 1901), zdaniem autora „nie daje żadnych nowych m ateriałów i p o g lądów , jeśli nie liczyć jasïkrawo w rogiego stosunku do R o s ji“ . W sposób jeszcze bardziej zd aw k o ­ w y poruszył W . prace G a rd in e ra i Selleya o polityce K rom w ela w dobie W o jn y P ółnocnej.

Zar-zuty spotkały i historiografię rosyjską, która „u trw a liła tradycję roz­ p atry w an ia zew nętrznej polityki rosyjskiej przed X V III w., niezależnie od sytuacji m iędzynarodow ej. W o jn ę polską 1654— 1657 (c hy b a 1667 — przyp. rec.) traktuje się w pracach rosyjskich w yłącznie ja k o w o jn ę o U krainę, a w o jn ę ze Szw edam i w latach 1656— 58 — jako poboczny epizod, będący uchyleniem od ogólnej linii polityki rosyjskiej i do niem ożliw ości u tru d n ia ­ jący i g m a tw a jąc y zad an ia tej po lityki“ , (str. 53). T a k ą postaw ę z a ją ł So- lowiew, „ a p o d jego w pływ em wszyscy późniejsi historycy rosyjscy“ .

W'., a p ro b ując plan Ordima-Naszczokina, zm ierzający do o p a n o w an ia w y­ brzeży bałtyckich, zarzuca Iłow ajskienui, P tatonow ow i i Kluczewskiem u, że nie pojęli tej wielkiej koncepcji, a natom iast rozdzierali szaty nad tym, że w o jn a rosyjsko-szwedzka urato w ała Polskę od zag łady. „ D la charaktery­ styki stanu obecnego interesującej nas kwestii — m ów i a uto r — zaznaczę tylko, że w uniwersyteckim podręczniku historii Z S R R pośw ięcono jej nie więcej nad je d n ą stronicę, gdzie przeprow adza się z n a n ą nam koncepcję, a prócz tego popełniono tam sporo błędów faktycznych“ , (str. 55).

P o polemice z Forstenem, którem u autor zarzuca droysenow ski pu nkt w i­ dzenia i b rak zm ysłu syntezy, spotykam y się ze stw ierdzeniem : „Z ew nętrzna polityka rosyjska lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych X V I I w. w całej swej rozciągłości nie b yła rozpatry w ana d o tąd w żadnej pracy m onograficznej. Jedyna praca, która, jakby się zdaw ało, w ypełnia tę lukę — tj. P olskaja anarchia pri Janie K azim irie i w o jn a za U krainu N. N. Paw liszczew a ( P e t 1889, 2 to m y ) — jest niezdarną k o m p ila c ją".

R ozpraw iw szy się w ten sposób z h isto rio g ra fią obcą i rodzim ą, pierwszej staw ia szereg py tań d o ostatecznego ro zw iązan ia 3), drugiej — zarzuca nie­ zn ajom ość w łasnych źródeł, po zw alających w całości naśw ietlić rolę Posji w W o jn ie P ółnocnej i jej konflikt z P olską. T u następuje w skazów ka b. cen·

3) M. in. autor staw ia takie py tan ia: Jak a b yła istotna przyczyna, czy przyczyny, W o jn y P ółn o c n ej? Czy d ecy dującą w ag ę m iał tu problem bałtyc­ ki, czy spraw a rozbioru Polski i d ążn o ść Szwecji do uzyskania hegem onii w Europie środkow ej i północnej? Jaki był w pływ pokoju oliwskiego na sto­ sunki polsko-rosyjskie, itd.

(6)

na dla historyka polskiego: „ W y sta rc zy przejrzeć w C entralnym A rchiw um P aństw ow y m A kt D aw nych spreparow ane przez Bantysz-Kam ieńskiego spi­ sy aktów o stosunkach rosyjsko-polskich z lat 1655— 60, żeby się przekonać o w y jątkow ym «bogactwie i różno rod ności m ateriałów i dokum entów odno­ szących się do naszego tem atu: są tam liczne instrukcje dla posłów i gońców , w ysyłanych n a d w ór polski, do poszczególnych m a g n a tó w polskich i litew­ skich, n a rozm aite zja zdy i konfederacje; są raporty tych posłów i gońców ; są akta dyplo m atów polskich, jeżdżących do M oskw y; są w ażn e papiery, przechow yw ane przez arm ię rosyjską, o p e rującą na Litwie i B iałorusi...“

(str. 70 ).

Ku czemu zm ierza rozpraw a prof. W .? Jest ona niew ątpliw ie zapow iedzią m ającej się ukazać pracy. P ostaw iw szy szereg w spom nianych pytań, autor tw ierdzi, iż rozw iązanie ich w y m aga specjalnych studiów . „P o n iższe tezy m a ­ ją w ykazać, w ja k im kierunku zam ierzam przeprow adzić te stud ia “ . T u n a­ stępuje 8 tez, które po s ta ra m się po d ać w skrócie:

1. W zro s t handlu bałtyckiego po b ud za ł im perializm Szwecji, która p ra g ­ nęła Polskę przekształcić w swe zaplecze, z D a n ii zrob ić swego w asala, a z H o land ii — pła tn ik a ; atak szw edzki na N orw egię groził rosyjskiem u h a n ­ dlow i w Archamgielsku.

2. R osja przez 5 lat zw lekała z podjęciem w o jn y z P olską że w zględu na rie ułożon e stosunki ze Szw ecją. G łów ny atak rosyjski poszedł nie n a U k r a i­ nę, lecz na linię D źw iny , z a g ra ża ją c szwedzkiej Rydze.

3. P ow odzenia rosyjskie na Litw ie odkryły E uropie słabość Rzeczypospo­ litej. K arol G ustaw , p o d ejm ując w o jnę, m iał na celu zajęcie nie tylko Prus, lecz całej Polski, „a że b y uprzedzić połączenie R o sji i Rzplitej pod w ła d zą cara Aleksego M ic ha jłow ic za “ .

4. "Rosja była na tyle silna, że rozpoczęła w alkę ze S zw ecją przed za w a r­ ciem rozejm u z P olską.

5. U kład y wileńskie z 1656 r., m ające na celu pow ołanie cara na tron polski, były przygotow ane i obm yślone przez Ordin-N aszczokina. „ W p ia ­ nach rosyjskich nie było nic chim erycznego, jeśli w ziąć pod uw agę, że w polskich, a szczególnie litew skich kołach w pływ ow ych istniała orientacja prorosyjska. U kład y połsko-rosyjskie zostały zerw ane przez zgodne dz'a- łanie dyplom acji zachodnio-europejskiej, zgodnej w akcji antyrosyjskiej.

6. W kroczenie w ojsk rosyjskich do ln fla n t było g łó w n ą przyczyną wy­ zw olenia się Polski od okupacji szwedzkiej. B ył to ze strony rosyjskiej krok zupełnie św iadom y, a nie skutek akcji in try g an tów austriackich, którzy ja k o ­ by w ypro w ad zili w po le rosyjskich m ę żó w stanu.

7. R o sja przerw ała w ojnę szw edzką w obliczu w rogiego frontu mocarstw' europejskich. N iepow odzenia rosyjskie (dalsze) były skutkiem pomocy, ja ­ kiej F rancja udzieliła Janow i Kazim ierzow i, p ra g n ąc n a tronie polskim osa­ dzić Kondeusza, a n a rosyjskim księcia ď E n g h ie n .

8. T rak ta t oliwski oznaczał izolację R osji w Europie. Pierwszym jego skutkiem była utrata przez R osję zajętej uprzednio części lnflant.

Jak ju ż pow iedziałem , o m aw iana rozp raw a jest niezwykle interesująca, zarów no w swej części krytycznej ja k i w postulatow ej. Jeżeli w swej przy­ szłej pracy autor zdoła udow odnić swych 8 tez, to pod w ielom a w zględam i

(7)

będzie to dzieto rewelacyjne i rew izjonistyczne. B yć może, iż nieznane nam archiw alia rosyjskie k ry ją wiele niespodzianek, ale m im o wszystko n a su w ają się w ątpliw ości, czy autor m im o w o li nie p rze jął się pew nym i b łęd am i tak w nikliw ie przez siebie analizow anych kolegów po piórze, to znaczy, czy nie nazbyt upraszcza istotnie sikomplikowane zag ad n ie n ia i czy nie poprzestaje na szukaniu jednej przyczyny danego zjaw iska, gdy przyczyn tych było więcej.

N a s u w a ją się z kolei rów nież pod adresem autora następujące py tan ia: 1) C zy R o sja istotnie przez 5 la t o c iąg ała się z w ypow iedzeniem w ojny Poîsce ze w zględu n a S zw edów ? Czy czynnikiem h a m u jąc y m nie była tu polityka Chm ielnickiego, który dopiero w r. 1653 rozpoczął pertraktacje z ca­ rem ? Czy nie działały tu pow strzym ująco i rozruchy w ew nętrzne? (M oskw a, Psków , N o w o g ró d .) Czy nie trzeba było czasu na m obilizację sił zb ro jnych? C zy w sam ym rządzie rosyjskim nie było długotrw ałych kon-trowersyj na te­ m at w o jn y z P olską m iędzy Ordin-N aszczokinem i N iko n em ? 2) C zy autor nie przecenia sił stronnictw a prorosyjskiego w Polsce, a w szczególności hetm ana G osiewskiego (raczej m o żn a tu m ów ić o kanclerzu Р а с и ) ? 3) Czy rozejm rosyjsko-szwedzki (w aliassarski) b ył istotnie tylko skutkiem „w ro ­ giego frontu m ocarstw europejskich przeciw R o s ji"? Czy przypadkiem nio o dd ziałała tu i zm iana polityki W y ho w skie go (u k ła d had ziacki) i chęć rato w an ia usuw ającej się z rąk U k ra in y ? Czy- niepow odzenia m ilitarne po d R y ­ g ą były bez znaczenia? 4) C zy rezygnacja R o sji z n a b y tk ó w w In fłan tącl1 (po k ój kardyski 1661) nie w ią za ła się z klęskam i m ilitarnym i, poniesionym i w r. 1660 na B iałorusi i U krainie ?

Oczywiście, niektóre z tych p y ta ń m a ją charakter teoretyczny, g dy ż od­ pow iedzi n a nie zostały ju ż, tak czy inaczej, udzielone, je dn ak nie w o p r a ­ cow aniach, które autor tak w nikliw ie i trafnie analizuje, ale w publikacjach późniejszych. Chodzi m ianow icie o to, że prof. W a jn s zte jn p o d dał krytyce pewne prace dawne, z X I X w. i p o c zątk ó w X X w., p o m ija jąc zupełnie w y ­ daw nictw a późniejsze, a zw łaszcza z okresu m iędzyw ojennego (je d y n a om a w iana przez autora praca, pu blik ow ana po r. 1914, to „D er K am pf...“ So­ bieskiego).

G od zi się przypom nieć, iż histo riog rafia polska posiada publikacje po św :ę- cone temu tem atowi. Lu dw ik K ubala, niezależnie od k a m p a n ii polsko-rosyj skiej z lat 1654— 55 ( W o jn a moskiewska, W a rs z a w a 1910) opracow ał ca­ łokształt W o jn y P ółnocnej (W o jn a szwedzka, Lw ów 1913, W o jn a bran­ denburska i n a jazd Rakoczego“ — L w ów 1917, W o jn y duńskie i pokój oliwski — L w ów 1922); w której to pracy, zgodnie ze słusznym i żąd a n ia m i prof. W ., om aw ia całokształt spraw y, nie w y łąc za jąc odcinka rosyjskiego (m . in. układom w ileńskim poświęca wiele m ie jsca). M o żn a m ów ić o szkicowości prac Kubali, ale niesposób zestaw iać ich z prze starzałą m o n o g ra fią W a le w ­ skiego, do której ju ż (po austriackich m ateriałach P rib ra m a ) praw ie nigdy się nie zag ląd a.

Oczywiście, prac pośw ięconych W o jn ie P ółnocnej, czy jej fragm entom , opub liko w ano po r. 1914 znacznie więcej (w różny ch ję zy k a c h), a są one wartościow sze od daw nych, choćby ze w zg lędu na w zrost krytycyzm u ba­ dań historycznych. W p ra w d zie w historiografii szwedzkiej w now szych c z a ­

(8)

sach nie spotykam y nic, ale należy uw zględnić starą, a zdaje się n ie zn a n ą m onog rafię Ellen Fries o E riku Oxenstiernie (Stockh olm 1889), rzu c ając ą wiele now ego św iatła na stronę polityczną tego okresu. Stosunek Francji do W o jn y P ółnocnej opracow ał W . Sobieski w pracy L a po litiq ue baltiq ue de M azarin... (P a ris, 1933); najw ięcej m ateriałów francuskich daje w ydana ju ż przed pierw szą w o jn ą św iatow ą 3-tomowa korespondencja de Lum bresa, w łaściw ego tw órcy pokoju oliwskiego. Z nowszych, a ciekawych m o nog rafii niemieckich należy w spom nieć pracę M . Lekusa D er G rosse K urfürst und polnischer T ron (B erlin 1929) i m o n og rafię H eina o H ovarbecku (K ró le ­ wiec 1925).

O stosunkach polsko-rosyjskich tej doby pisał nie tylko Paw liszczew . jeszcze przed K u b a lą zajm o w ali się nim i historycy polscy: A. D arow ski (Trzydzieści· la t traktatów pokojow ych. Szkice historyczne II, Petersburg 1895) i M . G a w lik (P ro je k t unii rosyjsko-polskiej, Kw art. Hist. 1909). C zo łow ą pozycję jednak za jm u je na tym odcinku praca rosyjskiego histo­ ryka em igracyjnego: F. S /m u rło : R usskaja k a n d id a tu ra na po lskij prestoł, (P r a h a 1929).

C hodzi m i nie o w ytykanie niedociągnięć prof. W ., ale zg oła o co innego. Jeśli tak d ługo się na pow yższy tem at rozpisałem, to dlatego, że przyśw iecał mi pewien cel. O tó ż ,na przykładzie m ojej „po le m ik i“ w idać, ja k konieczną jest rzeczą w y m ian a prac naukow ych m iędzy historykam i rosyjskim i i pol­ skimi, ja k niezbędne jest w zajem ne udostępnienie sobie m ateriałów archi­ walnych.

D zieje stosunków polsko-rosyjskich w y m a g a ją rew izji naukow ej, a tę m o żna p o d ją ć jedynie przez operow anie m ateriałam i obustronnym i, których zestawienie da dopiero pełny obraz faktów historycznych, ich przyczyn i skutków.

W ł a d y s ła w T o m k ie w ic z

S z c z o t k a S tanisław : C hłopi obrońcam i niepodległości Polski w o- kresie Potopu. (B ib lio te ka dziejów i kultury wsi, t. II) K raków 1946, str. 342

+ 2 nlb.

K ;edy się obserw uje rozw ój dziejopisarstw a naszego w nowszej dobie, to trudno nie zauw aży ć tam w zrostu zainteresow ania rów nież dziejam i w arstw tzw. niższych, a zw łaszcza chłopów . N ajpierw zaczęto się nim i inte­ resować jako czynnikiem społeczno-gospodarczym , z biegiem czasu jednak zw rócono uw agę także na inne strony działalności tej w arstw y w daw nej Polsce. W szczególności zajęto się zbadaniem roli chłopów jako obrońców państw a i narodu uw zględ niając przede wszystkim ich udział w służbie w o j­ skowej. D o studiów tego rod zaju przybyła ostatnia w ym ieniona w yżej praca prof. St. Szczotki pośw ięcona zb a da n iu i przedstaw ieniu roli chłopów w w al­ kach o niepodległość Polski w czasie tzw. „p o to p u “ .

Jak się ze w stępnego rozd ziału tej pracy dow iadujem y, zainteresow ał się autor tym zagadnieniem ju ż przed laty i jeszcze przed ostatn ią w o jn ą św ia­ tow ą o pub liko w ał częściowo rezultaty swych b a d a ń po d tytułem : U dział

Cytaty

Powiązane dokumenty

The concept of defence concerned in individual and social (collective) context is almost synonymous with the concept of a security culture. Here you can talk about the existence of

It was also observed that the As(III) removal efficiency of the conventional FeEC column was higher (73% As removal) than the FeEC batch experiments using the As(III)-spiked tap

ROCZNIK BIBLIOTEKI POLSKIEJ AKADEMII W KRAKOWIE W setną rocznicę założenia Biblioteki Polskiej Akademii Umiejętności (obec­ nie Polskiej Akademii Nauk) w Krakowie,

Niemniej okres istotnego zorganizowania przez Łukasiewicza .przemysłu naftowego rozpo­ czyna się od przeniesienia się jego do Jasła i założenia rafinerii w

Surprisingly, only 39% of our respondents perceive the security aspects of the library as a highly influential factor, 53% consider it a low/moderate influential factor, and only

Nie można by, oczywiście, mieć większej pretensji do dra Sedlaka i dra Piaskowskiego o jedno czy drugie zbyt grandilokwetntne sformu­ łowanie, gdyby całość ich

Książka Wertime’a stanowi niewątpliwie bardzo poważne osiągnięcie w li­ teraturze światowej; pomimo wymienionych braków należy stwierdzić, że żaden z

zich meer en meer met het algemene gedrag van een schip op zee bezig houdt (waarbij dus ook criteria voor de veiligheid van een schip het doel zijn) bezitten wij nog geen ander