Tadeusz Przypkowski
Problemy konserwacji przyrządów
naukowych używanych przez
Mikołaja Kopernika oraz innych
zabytków astronomicznych w Polsce
Ochrona Zabytków 6/1 (20), 30-39
PROBLEM Y KONSERWACJI PRZYRZĄDÓW NAUKOW YCH UŻYW ANYCH PRZEZ M IKOŁAJA KOPERNIKA ORAZ INNYCH ZABYTKÓW ASTRONO
MICZNYCH W POLSCE
TADEUSZ PRZYPKOWSKI
S ław a im ienia jednego z najw iększych geniuszów ludzkości, jak im był M ikołaj K opernik, blaskiem sw ym silnie przyćm iew a inne dużo starsze p rze jaw y postępu w dziejach n auk i polskiej z zakresu bad ań nieba do tego sto pnia, iż powszechnie m ało nam o nich wiadom o. P o w tarza się tylk o zawsze, że u n iw ersy te t krakow ski, w okresie studiów na nim K o p ern ik a w latach 1491— 1495, stał w dziedzinie m atem aty k i i astronom ii na jed ny m z najw yż szych poziom ów w ówczesnej E uropie, w spom ina się przy tym nazw isko B ru- dzewskiego, w łaściw ie w tedy już nie w ykładającego, jako k o m en tato ra J e rzego P eu rb a ch a i na tym na ogół koniec.
N iew iele wie się o tym , iż przecież n ajstarsz y polski katalo g biblioteczny z r. 1100 w ym ienia w K rakow ie m iędzy inn ym i dzieło Izydora z S ew illi (f636): „L iber E tym ologiarum “ z obszernym i p opraw nym naów czas w ykładem astro nom ii, dzieło w spom inane przez k ro n ik arza G alla. Od bardzo w czesnych la t naszych dziejów znany je st u nas zarów no kanon chronologiczny „De sex ae ta tib u s m u n d i“ słynnego B edy (t?35), ja k i jego imię, k tó re w ystępuje w najstarszy ch naszych kronikach. K adłu bek posiada już pojęcie kulistości ziem i i rozwodzi się n ad przyczynam i zaćm ień i nad kom etam i w sposób św iadczący o znajomości ówczesnych wiadom ości astronom icznych. W latach 60-tych X III-go w ieku pojaw ia się pierw szy polski uczony astron om i p rzy ro d n ik : W itelo. W szeregu sw ych prac, z k tó ry ch tylko n iestety u łam ki się dochow ały, w skrzesza on dzieła E uklidesa, P tolem eusza i innych. Je st więc rzeczą niew ątpliw ą, iż już w ty ch czasach m usiały w Polsce istnieć przyrządy astronom iczne, choćby w ta k pop u larn ej i p rakty cznie użytkow ej postaci, jak zegary słoneczne, k tóre w edług rozporządzenia papieża S abinianu sa (604—606) m iały się obowiązkowo znajdow ać przy każdym kościele, do którego budow y zresztą były potrzebne pew ne w iadom ości kosmologiczne, by go przepisow o w znieść absydą ku wschodowi. Istn iały tak że w tedy z pew nością u nas i a s t r o l a b i a planisferyczne, potrzebne przede w szystkim do astrologicz nych p ra k ty k , a pochodzące często z k rajó w arabskich, gdzie ta k wysoko stały n auki m atem atyczno-astronom iczne, czego ślady w k u ltu rze ogólnoludzkiej pozostały w kształcie cyfr arab sk ich i nazw ach w ażniejszych gwiazd.
N ajstarszy przenośny przyrząd astronom iczny w Polsce, z zabytków dotych czas znanych, to w łaśnie tak ie m osiężne a s t r o l a b i u m arab sk ie datow ane całkiem dokładnie na rok 1054 i w ykonane w K ordow ie. N iew ątpliw ie w śred niow iecznej Polsce było ich więcej. C enny ten zabytek przechow uje M uzeum U n iw ersy tetu Jagiellońskiego w K rakow ie, a dograw erow ane na nim w XV w. znaki w skazują, iż było używ ane w ted y we W łoszech i na W ęgrzech. Świadczy to o tym , iż dostało się ono do K rakow a w raz z całym zapisem in stru m en tó w i biblioteki astronom icznej dla u n iw e rsy te tu przez M arcina B ylicę z Olkusza, zm arłego w Budzie. 10-go w rześnia 1494 roku o tw arto w ystaw ę tych in stru m en tó w w uniw ersytecie krakow skim . B ył to o statni ro k studiów K oper n ik a tu ta j, a n o tatk i jego astronom iczne w y k azu ją już tak ie zaaw ansow anie w tej dziedzinie, iż niew ątp liw ie dopuszczono go do obserw acji nieba tym i przyrządam i. Je st więc bardzo praw dopodobne, że i to astro lab iu m było
w jego rękach, choć zapew ne p raktycznie używ ał on nowo cześniejszych przyrządów tego kom pletu, niż tego już w ów czas zab y tk u z połowy XI-go w ieku. S tan tego zabytku jest i teraz bardzo dobry i poza m ałym sprostow aniem beleczki przeziernikow ej i odczyszcze niem tarcz nie w ym aga innych zabiegów konserw atorskich.
P raw ie współcześnie W ite- lonowi żyje, praw dopodobnie tak ja k i on ze Śląska pocho dzący, astronom F ranko zna ny powszechnie jako: F ranko z Polski. W dziejach astrono mii św iata w sław ił się on sw ym „T ractatus T u rq u e ti“ datow anym 2. VII. 1284 r. w Paryżu. Dochowało się, a m usiało być ich znacznie w ię cej, kilkanaście średniow iecz nych odpisów (najstarszy w E rfurcie z 1284 r.) tej roz praw y o k on strukcji przy rzą du astronom icznego, którego jed n ak nazw a w skazuje (w tło- m aczeniu niem ieckim w yraź nie T ürkengerät), iż nie nasz rodak-astronom był jego w y nalazcą, a koncepcja pochodzi ła ze wschodu.
Obecnie w E uropie znamy tylko dw a zachowane egzem plarze tego instru m en tu po chodzące z czasów średniow ie cza. Jed no to m ałe torquetum (w tej form ie u stala się nazw a jego w XV w.) pochodzące ze zbiorów szpitala w Kuzie nad Mozelą, z r. 1434. Było ono w łasnością słynnego poniekąd p re k u rso ra K opernika: M iko łaja z Kuzy. N iestety zacho wało się ono w znacznie uszko dzonym stanie, a przeprow a dzona rek o n stru k cja b ra k u ją cych części ni'e jest pod
wzglę-Ryc. 26. Globus niebieski Marcina Bylicy z Ol kusza z r. ok. 1480 w Muz. U. J.
Ryc. 27. Fragm enty torquetum Marcina Bylicy z Olkusza z r. ok. 1480 w Muz. U. J. przed re
Rye. 28. Krużganek zamku w Olsztynie, na którego oknach umieszczone były lusterka
zegara refleksyjnego.
dem naukow ym całkow icie zado w alająca.
D rugim znanym średniow iecz nym egzem plarzem tego p rz y rzą du jest w ielkie, mosiężne t o r q u e - tu m z drugiej połowy XV w., w M uzeum U n iw ersytetu Ja g ie l lońskiego w Krakowie, pochodzą ce ze w spom nianego zapisy Bylicy
(ryc. 27). Torquetum jest p rzy rządem służącym do o k reśla nia w spółrzędnych ekliptycznych. W iemy dobrze, iż te dane były dla obserw acji K opernika spe cjalnie ważne, i ze sw ych w ła snych przyrządów używ a on n a j częściej sfery arm illarnej E rato - stenesa, służącej w łaśnie do okre ślania tych sam ych danych. Moż na więc przypuszczać, że z owych in strum en tó w Bylicy ten go n a j bardziej interesow ał i nim mógł przeprow adzać jakieś obserw acje. Podobnie jak torqu etum K uzań- czyka zachowało się ono w opła kanym stanie. Ju ż w X IX -tym w ieku rozparcelow ano je w spo sób b arb arzyń sk i w krakow skim obserw atorium astronom icznym używ ając jego kół z podziałkam i, po przerobieniu ich uchw ytów , do innych instrum entów , a z n iektó rych części, ja k z surow ego m a teriału, w ycinając sobie fragm en- wcielono. Na szczęście udało się ty now ych instrum entów , w które je
odnaleźć i pow yjm ow ać z tych instrum entów w szystkie jego istotne części, chociaż niektóre (jak n. p. pły ta rów nikow a, nie znana jeszcze prof. L. A. B irkenm ajerow i, gdy w r. 1892 przyrząd ten opisywał) silnie uszko dzone. Zm ontow anie jed n ak tych części w p ierw otn ą całość i zaprojektow anie fragm entów brakujących dla obeznanego dobrze z k o nstruk cją sfery E rato - stenesa czyli astrolabium sferycznego p rzed staw ia tylko pew ne trudności obliczeniow e, bez żadnych w ątpliw ości naukow ych. Zabieg ten ko n serw ato r ski je st przeprow adzany obecnie przez a u to ra niniejszego arty k u łu od strony naukow ej i przez K onstantego Pieńkow skiego od stro ny technicznej. Po u ko ń czeniu tej pracy napiszem y rozpraw ę o m etodach naszego postępow ania w d a nym w ypadku. Po zm ontow aniu tego to rq u etu m z pow rotem będzie ono należeć do najokazalszych przyrządów średniow iecznych naukow ych w E u ropie.
Rye. 29. R efleksyjny zegar słoneczny Mikołaja Kopernika na zamku w Olsztynie.
N ajokazalszym w Europie globusem niebieskim średniow iecznym jest g l o b u s s p i ż o w y z r. 1480 w M uzeum U niw ersytetu Jagiellońskiego w K rakow ie, pochodzący z tegoż zapisu Bylicy, posiadający w yraźne jego zna ki własnościowe (ryc. 26). Poza w spaniałą kulą, ze znakomicie graw erow anym i sym bolicznym i postaciam i konstelacji gwiezdnych, na doskonałej gotyckiej pod staw ie, posiada on pew ne obserw acyjne przyrządy astronom iczne, jak zegar słoneczny (który w raz z zegarem słonecznym umieszczonym na w spom nianym wyżej to rq u etu m stanow i dwa najstarsze przenośne zegary słoneczne w P ol sce) oraz zamieszczoną u szczytu planisferę, służącą do określania czasu z cienia słońca i blasku gwiazd. Zabiegi konserw atorskie przy nim są nie w ielkie: w yrów nanie osi, których skrzyw ienia pow odują d rapan ia kuli z jej pierw otnej patyny, w yrów nanie niektórych m iejsc kuli, pozagłębianych przy nieostrożnym pakow aniu zabytku za okupacji niem ieckiej, obliczenie i doro bienie skaii szerokości ekliptycznych, jak ą posiadał on jeszcze za czasów K arola E streichera Seniora, itp. drobiazgi.
Zapis Bylicy obejm uje wreszcie jeszcze jeden przyrząd, a m ianow icie jego własne, dla niego w r. 1480 w ykonane a s t r o l a b i u m p l a n i s f e r y c z - n e, okazałe, bo praw ie półm etrow ej średnicy. Poza odczyszczeniem i doro bieniem takich drobiazgów jak igła m agnesow a nie potrzebuje ono pow aż niejszych zabiegów konserw atorskich.
U niw ersytet Jagielloński posiada wreszcie jeszcze dw a średniow ieczne astrolabia, lecz oba one dostały się do zbiorów U niw ersytetu już po opuszcze n iu go przez K opernika i nie mogły się w jego ręk u znajdować. Zbiory te
i lu n e t przew ażnie z XVIII-go wieku. W szystkie one, w raz z potężnym q u a d r a n t e m na czele, k tó ry po zrekonstruow aniu podstaw y będzie jedy nym okazem tego rodzaju w Polsce, podlegają teraz zabiegom konserw atorskim w zw iązku z W ystaw ą M ikołaja K opernika w C ollegium M aius w Krakowie, gdzie będą um ieszczone1. Zabiegi te polegają przew ażnie na odczyszczeniu i zabezpieczeniu przed rdzą i śniedzią oraz re k o n stru k cji bezspornych drob nych b rakujących fragm entów . P rzy pow ażniejszych naukow ych w ątpliw o ściach, jak np. reko n stru k cji brakujących tarcz astro lab iu m L udolfą z B run- św iku, uzupełniania te nie będą przeprow adzane.
Na W ystaw ie M ikołaja K opernika w C ollegium M aius w tej sam ej Stuba Com m unis, co przed 439 laty, zostanie pow tórzona w ystaw a z 10 w rześnia 1494 r. z tym i sam ym i eksponatam i. Nie tylk o w naszych historycznie i pod w zględem ochrony zabytków ta k sm utnych dziejach, lecz i na stosunki ogól nośw iatow e pow tórzenie takiej czysto naukow ej w ystaw y z XV w. jest nie pospolitym w ydarzeniem . C ałokształt tych zbiorów, w raz z ową wystawą, k tó ra w m uzeum U niw ersytetu w inna na stałe pozostać, odpowiednio po rządkow any, zakonserw ow any i w yeksponow any uczyni z tego M uzeum jedną z najcenniejszych w tym zakresie kolekcji św iata, w której znajdow ać się będzie przecież i słynny globus Jagielloński, ziem ski, z n ajstarszy m przedsta w ieniem świeżo odkrytej A m eryki (ryc. 75).
W róćm y jed n ak do instrum entów , jak ich używ ał zasadniczo M ikołaj Ko pernik. N iestety z jego oryginałów niew iele się nam dochowało. J a k wiemy z w łasnych słów K opernika przekazanych nam w „De rev olu tion ib us“ zarzucił on całkow icie średniow ieczne typy przyrządów obserw acyjnych i powrócił jak o typow y h u m an ista tylko do in stru m en tariu m klasycznego antyku. Re k o n stru k cje tych jego zasadniczych przyrządów , po raz pierw szy naukow o przeprow adzone na podstaw ie jego opisów i studiów porównawczych, opraco w ałem w raz z mym śp. Ojcem w r. 1948 2. Sam e reko nstruk cje we w łaści w ym m ateriale są znane z M uzeum w e F rom borku, a będą także fig u row ać na w ystaw ie w Collegium M aius. C iekaw ym zjaw iskiem jest pow rót w XVI w. do drzew a jako do m ateria łu n a p rzy rząd y obserw acyjne, tak jak używ ano go w starożytności. Z daje się, iż n ie tylko naśladow anie an ty k u na to w płynęło. Chęć zdobycia dokładniejszych danych obserw acyjnych w płynęła na pow iększenie rozm iarów przyrządów , zaś tru dn ości m aterialn e i techniczne były znacznie większe przy m etalu niż p rzy drzewie. N aw et t o r q u e t u m , znane nam jako m etalow e w XV w., zjaw ia się na drzew orytach przy opisach jego k o nstrukcji w w. XVI (Apianus S enior — 1540, Schoner — 1544) jako typow o drew niane. Zapew ne skutkiem tego jest fakt, iż żadne torqu etum z XVI-go w. nam się nie dochowało.
Nic też dziwnego, że i z zasadniczych przyrządów K opernika nic nam do konserw acji nie pozostało. Q u a d r a n t rozbili m u i zapew ne spalili K rz y żacy przy napadzie na F rom bork w r. 1520. T r i q u e t r u m z pietyzm em przew iezione w r. 1584 do U raniburga Tychona B rahe, k tó ry pierw szy jako m ag n at pozw ala sobie na w ielkie in stru m en ty m etalow e, spłonęło w raz z tym
1 Artykuł niniejszy został napisany jeszcze przed otwarciem W ystawy (przyp. red.).
2 W yniki tych prac były referowane w r. 1948 na posiedzeniu PAU w Krakowie, w r. 1950 na Międzynarodowym Kongresie Historii Nauk Ścisłych w Amsterdamie i publikowane w r. 1951 w ,,L’Astronomie“ w Paryżu.
obserw atorium i autoportretem K opernika. D elikatn a s f e r a zapew ne zni szczała niedługo po śm ierci K opernika w e F rom borku, tak jak zaprzepaszczono jego z e g a r s ł o n e c z n y , k tó ry m usiał być w yjątkow ej i niew ątp liw ie w łasnej K opernika konstrukcji, gdyż jeszcze w szereg la t po śm ierci K o per nika biskup upom ina się o ten zegar i grom i kanoników w e F rom borku za jego zniszczenie, ja k to w ykazały bad an ia arch iw alne E. B rachvogla, już z czasów ostatniej w ojny.
Jednakow oż zachow ał się nam szczęśliwym zbiegiem okoliczności n ajcie kaw szy może z oryginalnych przyrządów K opernika, bo nie będący kopią in stru m e n tu daw niej istniejącego, lecz jego w łasnym i niezw ykle pom ysłow ym w ynalazkiem . Je st to najcenniejszy w Polsce zabytek gnom oniczny (gnomo- nika = n au k a kreślenia zegarów słonecznych, gnom on = wskazówka): r e f l e k s y j n y z e g a r s ł o n e c z n y w ykreślony około r. 1517 przez M ikołaja K oper nika w k ru żg an k u zam ku w O lsztynie (ryc. 28 i 29). Zarazem jest to n ajstarsz y przykład tego typu zegara, w ynaleziony przez K opernika i obecnie po zniszcze niu tego rodzaju rzym skich zegarów barokow ych, jedyny zachow any ta k i zegar w E uropie *. S tan obecny tego bezcennego zab ytk u nie jest zadow alający. Je st to na surow ym m urze ceglanym , gotyckim , w k ru żg ank u k ry ty m , ponad w ejściem do kom naty, w której m ieszkał K opernik, pły ta tynkow a o obecnych w ym iarach 120 x 705 cm. Na jej podziałach, m alow anych klejowo, w skazyw ały dane godzinne odbicia św iatła słonecznego („zajączki“) dw u lu sterek (jedno dla godzin przedpołudniow ych, dru g ie dla popołudniow ych) um ieszczonych na p arap etac h przeciw ległych okien. W skazyw ały one rów nież kątow e odchy len ia od położenia słońca w dnie równonocy, k tó ra to lin ia (aequinoctialis) była tu oznaczona słowem ECLIPTICA, z czego pozostała zniekształcona resztk a TLC. Obecnie b ra k lusterek-gnom onów , napisy i znaki tablicy, k tó ra w r. 1676 została całkow icie zabielona i poprzedzielana m u rk am i działow ych ścianek tw orzących z krużg anka szereg cel, są tak zniekształcone jak w idzim y na powyższym przykładzie. P rzem alow an ia po usunięciu przegród i w apna w r. 1865, odnaw ianie w r. 1911, bez świadom ości znaczenia zaby tku i bez opieki konserw atorskiej dodały na tarczy pew ne szczegóły błędne, k tó re trzeba usunąć, a przyw rócić o ile możności te, k tóre zostały zatracone. Poza problem em konserw acji k atastro faln ie sypiącego się m iejscam i ty n k u i p rze prow adzeniem dokładnych badań przem alow ań n a podstaw ie także i w y kresu gnomonicznego, nasuw a się zagadnienie przyw rócenia pierw otnego poziom u stro pu krużganka, pierw otnych poziom ów p arap etó w okiennych i dopiero w łaściw e obliczenie um ieszczenia lusterek-gnom onów . Zagadnienie to i n a u kowo i technicznie do łatw ych nie należy, lecz jest naszym obow iązkiem jem u konserw atorsko sprostać i może Rok K opernikow ski w reszcie się przyczyni do należytego p otraktow ania jedynego p rzy rząd u K opernika, i to n iew ątpliw ie p rzyrządu własnoręcznego, jak i nam ocalał. W edług m etody i wzorów stoso w anych tu ta j przez K opernika ta k i zegar refleksyjny, no rm alnie fu n k c jo n u jący, zostanie obliczony i w ykreślony w S ali Jagiellońskiej Collegium M aius
1 Naukowa praca o resztkach gnomonicznego dorobku Kopernika, o tym zega rze, o jego konstrukcji, tak zagadkowej dla dotychczasowych jego badaczy n ie m ieckich, i o wzorach gnomonicznych tej konstrukcji odkrytych w r. 1948 przez m ego Ojca i n iew ątpliw ie wskazujących na autorstwo Kopernika, podawane tylko przez tradycje historyczną, ukaże się w najbliższym czasie w w ydaw nictw ach PAN.
na krakow skiej W ystaw ie K opernika. W inien on pozostać w sali tej M uzeum U niw ersytetu jako pam iątk a po w ynalazku najw iększego z uczniów tegoż un iw ersytetu.
Zarząd główny Polskiego T ow arzystw a M iłośników A stronom ii przed kła dając Rządowi p ro jek t R oku K opernikow skiego, jak o jed en z p u n k tó w tego p ro jek tu zaproponow ał zainicjow anie racjonalnej opieki i bad ań naukow ych nad zabytkam i o astronom icznym znaczeniu w Polsce. Z ak res zabytków o kosmologicznym podłożu je st znacznie szerszy, niżby się to pozornie w yda wało. Z m iana dnia na noc i odw rotnie, pory roku, pozorna droga n a sklepie niu niebieskim słońca i księżyca oraz jego fazy, stron y św iata z tą drogą zw iązane, to przecież tak zasadnicze elem enty życia ludzkiego, iż odbicia tych przejaw ów spotykam y od najpierw otniejszy ch początków k ształto w an ia się k u ltu ry ludzkiej. W sakralnych obrzędach z czasów k ształtow an ia się p ier w otnych skupisk ludzkich tk w ią przede w szystkim liczne p ierw ia stk i kosmo logiczne, a tradycje ich ciągną się głęboko w czasy historyczne, n aw et do naszych czasów docierając.
U przednio w spom inałem tylko o zabytkach-przyrządach służących do celów naukow o-badaw czych. M am y jed n ak i zabytki o w yraźnie kosm ologicznym ch arakterze, służące nie tylko uczonym lecz powszechnym przejaw om zbio rowego życia ludzkiego. Do tak ich zabytków zaliczają się w pierw szym rzędzie zabytki zw iązane z chronologią, tym jed ny m z zasadniczych filarów porządku w życiu ludzkim ta k poszczególnej jednostki ja k zbiorow ym . Są to przyrządy do m ierzenia czasu, czy to w odcinkach rocznych jako kalendarze, czy też w odcinkach dziennych jak o zegary, z któ ry ch n a tu ra ln ie z założeniam i astronom icznym i n ajbardziej są zw iązane zegary słoneczne.
Z bardzo licznych zabytków tego rodzaju, znów ja k sam o zagadnienie chronologii w pierw otnych czasach ściśle z zabytkam i zw iązanych, wym ienić należy przede wszystkim jeszcze dość tajem nicze calendarium (?) w O drach pod Tucholą na Pomorzu, z czasów starożytnych (ryc. 30). Szereg kręgów k a m iennych, których fragm en taryczne dotychczasowe b adania w skazują na II—III w iek naszej ery, tw orzy tam pew ne linie kierunkow e, w edług dotych czasowych, raczej dyletanckich badań, pokryw ające się z liniam i wschodu słońca w najd łu ższy i n ajk ró tszy dzień roku. Tendencyjne bad an ia niem ieckie podkreślały nikle w ystępujący k ieru n e k zimowego wschodu słońca jako te r m inu odpow iadającego germ ańskim uroczystościom, jakich tra d y c ją są nasze św ięta Bożego N arodzenia. Jednakow oż przem ilczana przez N iem ców cała topografia m iejsca w skazuje w yraźnie na k ieru nek letni, a w ięc term in sło w iańskich „sobótek“.
Przechodząc do zabytków gnom onicznych, z licznych problem ów tego za gadnienia pod względem konserw atorskim w spom nę tu taj tylko o kilku.
Byłoby bardzo interesu jące zbadanie dokładne południow ych ścian n a js ta r szych średniow iecznych kościołów, czy nie odk ry je się n a nich śladów, ry ty ch przew ażnie w kam ieniu, zegarów słonecznych, ja k ie z rozporządzenia papie skiego m iały się na każdym kościele znajdow ać. W V II—XIV w. zegary tak ie w skazyw ały nie godziny lecz pory nabożeństw , podobnie ja k n iektó re sło neczne zegary chińskie n aw et jeszcze w początku XX w. Są to zw ykle tak nikłe kreski, iż w Anglii dopiero bad an ia ostatnich la t w ykazały ich znaczną ilość na rom ańskich kościołach, przy okazji robót konserw atorskich.
Z istniejących i znanych zegarów słonecznych w ym ienić w a rto jeden ze starszych zachowanych, bo pochodzący z czasów K opernika, około 1500 r.,
Ryc. 30. Calendarium(?) w Odrach pod Tucholą z okresu rzymskiego.
jako kam ienny fragm ent w m urow any teraz zupełnie nieodpow iednio (bokiem i w zaciem nionym m iejscu) w rodzaj lapid ariu m przy kościele św. F lo rian a w K rakow ie. Wiadomo, iż był to kościół u n iw ersytecki i właściw szym m ie j scem dla tego fragm entu, naukow o uzupełnionego i uruchom ionego jako zegar, byłoby M uzeum U niw ersytetu Jagiellońskiego.
M onum entalną techniką najodpow iedniejszą dla w ielkich, ściennych zega rów słonecznych jest sgrafitto. Typowym przykładem jest sgrafitow y zegar słoneczny z XVI w. na wieży ratusza w Bieczu, w ym agający stanowczego konserw atorskiego ra tu n k u . Lepiej zachow any jest naukow o w ykonany zegar słoneczny na katedrze we W łocławku (ryc. 31). Legenda, iż jest on w ykonany przez K opernika nie znajduje potw ierdzenia archiw alnego. Pew ne jed n ak szczegóły w skazyw ałyby na autorstw o M ikołaja W ódki z XV w. W ym aga zba dania podłoże, czy jest ono m urem gotyckim . O statnie nienaukow e „odnow ie n ie“ nie zostało dla badania tego w ykorzystane.
O kazałe zegary słoneczne G dańska, dość dobrze zachow ane na ratu szu i katedrze m orskiej, posiadają jednak ślady kul i okopcenia dymem, k tó re należy usunąć, a pokrzyw ione wskazów ki doprow adzić do pierw otnego po łożenia funkcjonalnego, pod fachow ym kierunkiem , by ta realna stro n a zegara nie została tak potraktow ana, jak przy słynnym zegarze w W ila now ie w r. 193 (ryc. 32). W spaniały ten plastycznie zegar słoneczny, k tó rego obliczenie przypisyw ane jest w ielkiem u gdańszczaninow i Jano w i He weliuszow i, w skazyw ał godzinę, znak zodiaku w jak im się słońce w d a nym czasie znajduje —- na głównej tarczy przy postaci C hronosa trz y m ającego wskazówkę. Tarcze boczne z p u ttam i w skazyw ały ile godzin u p ły nęło od wschodu słońca i ile od ostatniego zachodu, a więc
wskazy-wały ile jeszcze go dzin dnia pozostaje. N ieste ty pokrzyw ione wskazów ki i dyletanckie odm alow anie odebrało zupełnie realn ą funkcjonalną w artość tem u cennem u zabytkow i, k tórą przecież przyw rócić można. W W ilanowie znajdu je się d ru gi zegar słoneczny, jeden z niew ielu tego rodzaju za bytków w E uropie, a m ia nowicie zegar „pokojow y“ w ytraw io ny n a szybie m a towo w czasach S tanisław a A ugusta. N iestety znów b rak wskazówki, k tó rą tak łatw o obliczyć i umieścić, sp ra wia, iż jest to tylko m ilczą cy tru p zegara, któ ry tak niew ielkim w ysiłkiem moż na ożywić.
Poza tym i kilkom a przy kładam i istn ie je w Polsce co najm niej kilkad ziesiąt cen nych zabytków gnomonicz- nych, przew ażnie w rozpacz liw ym stanie. Może Rok K o pernikow ski w płynie na po praw ę ich żałosnego pod względem konserw otorskim losu. P ro je k t Polskiego To w arzystw a M iłośników As tronom ii n a Rok K oper nikow ski przew idu je opiekę nad zabytkow ym i budow la m i zw iązanym i ze słyn nym i astronom am i polskim i. P u n k t ten jest już częściowo realizow any jeżeli chodzi o samego K opernika. Siedziba jego we F rom bo rk u i uczelnie jego w K rakow ie są w pełni konserw atorskiej przebudow y, ja k nas o tym pow ia dam iają inne arty k u ły tego n um eru „O chrony Z abytków “. Ja k najbardziej godnym poparcia jest rów nież p ro jek t urządzenia w ystaw y: „T oruń z czasów K op ern ik a“ w domu przy ul. Szczytnej 15, w gotyckich w n ętrzach z nowo o dk rytą bardzo ciekaw ą polichrom ią m ieszkalnego w nętrza mieszczańskiego z czasów K opernika, a więc jedynym w swoim rodzaju tłem oryginalnym . Jed n a k niezależnie od tej w ystaw y, konieczne jest konserw atorskie zbadanie m urów domu przy ul. K opernika 17, w którym się K opernik urodził, i dopro w adzenie go m ożliwie do pierw otnego stanu.
N ajw iększym po K operniku astronom em polskim jest J a n Heweliusz (1611— 1687), najw ybitniejszy przy tym gdańszczanin-Polak. Z trzech domków
Hyc. 32. Zegar słoneczny w W ilanowie przypisywany Janowi H eweliuszowi.
jego na narożniku ul. K orzennej i H ew eliusza (daw na Gołąbią) w G dańsku ocalały tylko fundam enta. Lecz nie tylko w ygląd zew nętrzny tych domków, ale także urządzenie w nich pracow ni i obserw atorium astronom icznego w raz z in stru m en tariu m jest do ostatniej śrub ki podane we w łasnoręcznych ry su n kach H eweliusza. Odbudowa więc i re k o n stru k cja obserw atorium nie będzie przedstaw iać większych trudności. O dbudow ane dom ki stałyby się jed ną
г w ielkich atra k c ji G dańska, a zarazem siedzibą gdańskiego T ow arzystw a Przyjaciół N auki i Sztuki oraz gdańskiego koła Polskiego T ow arzystw a Mi łośników A stronom ii i o przygotow yw aniu tej odbudowy należałoby w Roku K opernikow skim rów nież realnie pomyśleć.
W reszcie w w ieku X IX -tym najbardziej społecznie zasłużonym astronom em polskim jest niew ątpliw ie Ja n Jędrzejew icz (1835— 1887) z Płońska, gdzie większość życia spędził. O bserw atorium jego z Płońska stało się podw aliną pod O bserw atorium U n iw ersytetu W arszawskiego, a jego „K osm ografia“ była swego czasu najlepszym podręcznikiem astronom ii w Polsce. Z abytkow y dom jego w Płońsku przy ul. Ciechanowskiej 22 w inien być otoczony specjalną opieką i zam ieniony na Dom K u ltu ry im ienia Ja n a Jędrzejew icza. W dom u tym przynajm niej jedna salka, a daw na jego pracow nia, w inna obrazow ać życie i działalność naukow ą najw ybitniejszego m ieszkańca Płońska.