• Nie Znaleziono Wyników

"Epikie - verantwortlicher Umgang mit Normen. Eine historisch-systematische Untersuchung zu Aristoteles, Thomas von Aquin und Franz Suarez", Günter Virt, Mainz 1983 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Epikie - verantwortlicher Umgang mit Normen. Eine historisch-systematische Untersuchung zu Aristoteles, Thomas von Aquin und Franz Suarez", Günter Virt, Mainz 1983 : [recenzja]"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

Walenty Wójcik

"Epikie - verantwortlicher Umgang

mit Normen. Eine

historisch-systematische

Untersuchung zu Aristoteles, Thomas

von Aquin und Franz Suarez", Günter

Virt, Mainz 1983 : [recenzja]

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 28/3-4, 304-320

1985

(2)

304 R e c e n z je [20]

na pięć rozdziałów, poprzedzona jest jednostronicowym wstępem .

W kolejnych rozdziałach autor omawia: fazę w stępną procesu m ał­ żeńskiego (sis. 207—211), zawiązanie sporu, czyli uzgodnienie w ątp liw o­ ści (ss. 213—215), poszczególne elem enty postępowania dowodowego, a m ianow icie przesłuchanie stron, dokumenty, zeznania świadków, opi­ n ie biegłych (ss. 217—226), zakończenie procesu: publikacja akt, c o n - c lu s io in ca u sa , dyskusja sprawy, w ydanie wyroku (ss. 2i2(7—234) oraz zaczepienie w yroku lub apelacja (ss. 235—1239).

Sw oją relację Cesare Zaggia kończy uwagą o prawmo-dyszpaster- skim stylu nowego Kodeksu (ss. 241—242).

Wydaje się, że powyższa prezentacja przebiegu procesu m ałżeń­ skiego bez w ątpienia daje ogólną orientację w tak w ażnej dziedzinie życia kościelnego, jaką stanow ią diecezjalne trybunały. Jednakże pra­ cow nicy tyohże instytucji chaielisby mieć jak najszybciej do dyspozy­ cji pełne om ówienie całości form alnego prawa m ałżeńskiego. Stąd też czekają nie tylko na now e opracowanie instrukcji P ro v id a M a te r, ale także spodziewają się, że specjaliści z dziedziny prawa procesowe­ go iw najbliższym czasie dostarczą im jasnych i wyczerpujących ko­ m entarzy. Dopóki to nie nastąpi, w in ni się zapoznać z ogólnym i opra­ cow aniam i tego typu, jak om ówiona tu praca zbiorowa o m ałżeństw ie w nowym K odeksie Prawa Kanonicznego.

K s. Ir e n e u s z P ę k a ls k i

Günter V i r t, Epikie — verantwortlicher Umgang mit Normen. Eine historisch-systematische Untersuchung zu Aristoteles, Thomas von Aquin und Franz Suarez, Matthias-Grünewald-Verlag, Mainz 1983, ss.

299 in 8°.

Pod tym tytułem ukazała się rozprawa habilitacyjna autora jako 21. tam T ü b in g e r th e o lo g is c h e S tu d ie n .' Zainteresuje ona niie tylko teołogów -m oralistów ale też i kanonistów. We wprowadzeniu zazna­ cza autor, że narastający dziś gąszcz ustaw, przepisów i instrukcji w K ościele i w państw ie nasuw a problemy tak w zakresie sum ienia jak i w dziedzinie prawa. W dzisiejszym społeczeństw ie i w litera­ turze z dziedziny etyk i spotyka siię dyskusiję nad stanow iskiem czło­ w iek a wobec norm prawnych. Polaryzacja sięga od sceptycznego r e ­ latyw izm u i skrajnej etyki sytuacyjnej aż do fanatyzm u przy reali­ zow aniu obowiązujących norm. W tych w arunkach w yłania się ko­ nieczność cnoty skłaniającej do racjonalnego traktowania norm, po­ znania i w olności, teorii i praktyki, jedności i różnorodności w prze­ pisach prawnych. Tradycja n azyw a tę cnotę epikeią. Poniew aż w cią­ gu w ieków zm ieniała się treść i zakres tego pojęcia, autor postaw ił sobie za cel zbadanie całego problem u w studium historyczno-syste- m atycznym .

(3)

*

Pierw sza część (s. 14—190) traktuje o epikei u Arystotelesa. Urodzo­ ny w 384 r. przed Ohr. w Stagirze od 17 roku życia przebywał A ry­ stoteles w Atenach, przez 13 lat obserwując tam tejsze rozwinięte życie publicznie. Punktem w yjścia jego rozważań była praktyka ży­ ciowa w polis, tj. miieście-państwie. Przyjęła się tam jedność pań­ stw a i społeczeństwa, identyczność panującego i podw ładnego-obyw a- tela. Pow stała stąd u Platona idea jednego m iasta i jednego praw ­ dziwego prawa. A rystoteles w odróżnieniu od swego mistrza w ycho­ dził nie od idei ale od rzeczywistości. Budował etykę celu. U w zględ­ niał przy tym dorobek m yślow y poprzedników i aktualne problemy

społeczne. Chciał podać konkretne stałe zasady działania ludzkiego. N ajw yższe dobro, szczęście życiow e osiąga się przez dobre czyny. W działaniu urzeczyw istnia i doskonali człowiek swoją naturę. W y­ maga ona w łączenia się do życia w polis i w społeczeństw ie. Szczę­ śliwość dla jednostki i dla polis jest czymś identycznym. Zdobywa ją człowiek przez życie obyw atelskie i przez cnotę, która jest czymś publicznym a nie wew nętrznym . Sprawy w łasn e jednostki i sprawy ogółu w polis przenikają się w zajem nie. Arystoteles nie w yklucza, że do pełnego szczęścia potrzebne są dary bogów. Działanie ducha jest czymś najw yższym i najszczęśliw szym dla człowieka. Rozróżnia się cnoty poznania i cnoity działania. Przy poszczególnych czynnościach decyduje orthos logos — w łaściw e planowanie. Zależy ono od w ycho­ w ania. Cnota ujm uje rzecz bez nadmiaru i bez niedomiaru. To, co jest pośrodku, jest m oralnie najlepsze. Nie oana-cza to przeciętności. A rysto­ teles ujm uje cnoty i w ady fenomenologiczne: ilościowo z unikaniem od­ chyleń w prawo czy w lew o oraz jakościowo jako coś najw yższego. Czy­ ny pochodzące z nieracjonalnych odruchów duszy są złe sam e w sobie. Ocena, co stanow i konkretnie „w łaściw y środek”, należy do

szlaohenego męża —■ spoudaios. Arystoteles unika przez to subiekty­

w izm u sofistów i relatyw izm u pitagorejskiej zasady, że człowiek

jest miarą. Etyczne działanie m usi być wolne. Granice działania oznacza natura a nie idea. K ierunek nadaje każdorazowy cel. Pro­ wadzi do niego etyka cnót a nie etyka norm. Idzie o etykę szlachet­ n ości — elity.

A rystoteles poświęca całą V księgę Etyki N ikom achejskiej cnocie spraw iedliwości. Podstaw ę tego, co słuszne, stanow i natura ludzka. Praw o jest pochodzenia bożego. Świadczy o tym literatura i histo­ riografia grecka. Jest harm onia m iędzy bożym prawem niepisanym a ludzkim prawem zw yczajowym . Zm ieniające się konkretne kazusy życia w polis w ym agały stałych korektur. Pomocą w tym była w e ­ dług A rystotelesa epikeia i przyjaźń. Podstawow ą cnotą jest spra­ w iedliwość. N iesprawiedliwość pochodzi z naruszania równości między obyw atelam i i z nierównom iernego rozdziału dóbr. Ogólna albo u n i­ w ersalna sprawiedliwość odnosi się do natuiry-nomos. Każda ustawa

(4)

306 R e c e n z je

[22]

zawiera w szerszym znaczeniu -coś sprawiedliwego. Cnota spraw ie­ dliwości, która obejmuje ion e cnoty, zwyczaje i etycznie nienaganne ustaw y, różni się od reszty cnót przez sw ą relację do innego czło­ wieka. Przez spraw iedliw ość inne cnoty stają się cnotami społeczny­ mi. W yjście poza granice spraw iedliwości jest objaw em przyjaźni. Praw o w najw yższym znaczeniu jest m iędzy przyjaciółm i. — Spra­ w iedliw ość szczegółowa polega na zachowaniu równości przy rozdzia­ le dó.br. Jest orna rozdzielcza, wyrów nawcza i odwetowa. Pierw sza polega na rozdziale dóbr przez państw o. Równość ma być ujęta nie arytm etycznie: 2 osoby — 2 rzeczy ale geom etrycznie: relacja 2 osób — relacja 2' rzeczy. Druga — 'dąży do osiągnięcia „środka” w rów ­ ności relacji um ownych m iędzy jednym a drugim człowiekiem . Rów­ ność ustala się arytm etycznie. Trzecia — odwetowa w ychodzi Iswym zakresem na teren prawa prywatnego i publicznego. Przez sankcje karne przywraca ona sprawiedliwość w ed łu g rów ności geom etrycznej. Sens norm y oznaczony jest teleolagicznie. Sprawiedliw ość jest cno­ tą „środka” m iędzy dwoma ekstremami: w yrządzaniem i doznawaniem krzywdy. P olega nie tylko na postawie duchowej ale w istocie sw ej ma w ym iar społeczny, międzyludzki. A rystoteles jako pierwszy roz­ różnił aspekt legalny i moralny spraw iedliwości. Nie rozdzielał jed­ nak tych aspektów, jak to uczynił I. Kant.

Dalszy punkt rozważań ito problem prawa. W polis czyli w pań­ stw ie jest prawo w części prawem natury, w części prawem stano­ wionym . Pow staje pytanie, czy A rystoteles rozum iał to inkluzyw - nie a czy ekskluzyw nie. Innym i słow y, czy prawo natury i prawo stanowione są wobec siebie w relacji przeciw ieństw a a czy też pra­ w o natury przynajmniej częściowo <tkwi w praw ie stanowionym . W y­ powiedzi Stagiryty zdają się przem awiać za piewrsizym i za drugim ujęciem. Autor przytacza teksty. Ilustruje je wykresam i. Pow ołuje się na zdania kom entatorów. W dalszym ciągu czytam y rozważania na tem at prawa. W pełnym znaczeniu jest ono tam, gdzie równi lu ­ dzie łączą się w celu osiągnięcia samowystarczalności-au-tarkeia. Wol­ ni różnią się od niew olników tym, że mają sw oją w olę i żyją dla siebie. N iew olni n ie m ają ani jednego ani drugiego. Tylko u w o l­ nych jest równość panowania i podporządkowania się. Jedynie wśród w olnych może być naruszana równość. Oni potrzebują ustaw. Do­ m ownicy nie są w olnym i i n ie ma wśród nich prawa w pełnym sen­ sie. Praw o jest dopiero w polis — państwie. W nim realizuje się ludzka natura. Nie ma prawa bezpośrednio w stanie natury. N ie

■może być prawa poza polis —■ państwem . Praw o natury u A rystote­

lesa jest prawiem realizow anym w polis. Ujm ując rzecz fenom enolo­ gicznie dziedzina prawa to zespół noran i reguł porządkujących ży­ cie ludzi. Jedne z nich mogą być zmieniane. Inne dotyczą substancji człowieka i nie mogą być sam ow olnie zm ieniane bez wyrządzenia szkody człowiekowi. Obowiązują niezależnie od obywateli. Legalność

(5)

i moralność są czymś różnym ale nie mogą być oddzielane od sie ­ bie. Polityka ma uzasadnienie etyczne. Nie ma różnicy m iędzy spra­ w iedliw ym działaniem a prawem. Norma prawna ma taki stosunek do konkretnego czynu jak zasada do czegoś pojedynczego. Konsek­ w encją tego będzie epifceia. U A rystotelesa oznacza ona raz prawo do uzupełniania luk w ustawach, raz interpretację w edług intencji

ustaw odawcy. Czasem jest ona niezmienna jak prawo natury. W E t y ­

ce N ikom achejskiej, dhoć prawo natury uznawane jest za coś stałego, to jednak stosow anie tego prawa nie przebiega autom atycznie jak u innych istot, lecz jest powierzane człowiekowi. Przez sztukę i cno­ tę aktualizuje, urzeczywistnia człowiek sw oją naturę. Prawo natury dotyczące bogów jest niezmienne. Prawo odnoszące się do natury człow ieka jest niezm ienne tylko w ujęciu abstrakcyjnym, w yklucza­ jącym jego realizację w pełni. Przez realizację staje się ono zm ien­ ne.

Bezpośredni kontekst epikei znajdujem y w V księdze Etyki N i- komaehiejskiej. Autor om awia rozdział za rozdziałem tego dzieła S ta- giryty, Podstaw ę działania sprawiedliwego stanow i dobrowolność czy­ nu. Ocenie moralnej podlega sprawiedliwość tylko u osoby działają­ cej a nie u tej, która ponosi skutki działania. Epikeia oznaczać może przy tym rezygnację z przysługującego prawa. Trudne jest odnale­ zienie zobiektyw izowanej postaci tej onoty. Praw o jesit zawsze w y ty ­ czeniem delikatnej drogi m iędzy „za m ało” i „za dużo”. Stąd w y ­ łania się potrzeba oceny ze strony działającego. Już w Iliadzie ozna­ czała epiikaia stosow anie słuszności, etykę umiaru. U Demokryta epi­ keia polegała na godnym znoszeniu ubóstwa. Pierw szy Herodot uznał ep ikeię za przeciwieństw o do rygoryzm u prawnego. Sofiści podkreślali w olność człowieka. Thukidydes, uznający historię za współdziałanie doświadczenia ludzkiego um ysłu i losu, uważał, że epikeia oznacza umiar w w ykonyw aniu władzy. Pochodziło to z pragmatycznej oceny sytuacji. Podobnie sądzili Spartanie. Mieszkańcy w yspiarskiego m ia­ sta Melos odw oływ ali się w tym duchu do Ateńczyków. Plato używ ał w yrazu epikeia na oznaczenie łagodności i słuszności. Jest to sztuka działania filozofa-króla a nie onota obywatela. Arystoteles podsuwał różne znaczenia pod w yraz epieikos. Odnosił tę cnotę do patrycju- szów i w ybitnych obywateli a nie tylko do władców, sędziów i m ędr­ ców. Szło o w ykryw anie i tworzenie praw a niezależnie od przepisów ustaw y. W Etyce Nikamaohejskiej można dostrzec trylemat: albo usta­ w a wyraża w ystarczająco treść objętą cnotą sprawiedliwości — w te ­ dy epikeia jest zbędna, albo nie w yraża wystarczająco — w tedy za pomocą epikei trzeba szukać dobra etycznego, albo dobro etyczne i epikeia są czym ś identycznym . Epikeia jest lepszą formą spraw iedli­ w ości wyrażonej w ustaw ie ale nie jest lepsza od prawa natury. Tworzenie prawa polega na napięciu między ogólnym sform ułowaniem norm y w ustaw ie a znalezieniem optym alnie spraw iedliwego rozw ią­

(6)

308 R e c e n z je [24]

zania w poszczeigólmych sytuacjach. Innym i słow y epikeia polega na znalezieniu obiektywnej normy w konkretnych warunkach. W yjęte jest prawo natury. W demokracji, gdzie jest równość m iędzy rządzą­ cym a podwładnym, każdy jest potencjalnym ustawodawcą. Człowiek delikatny i w ielkoduszny jest sam równocześnie ustawą. Poznanie i sąd krytyczny wskazuje., kredy stosować epikeię.

W Retoryce akcentuje A rystoteles, że epikeia w ypełnia luki w usta­ w ie i jest prawem obok pisanej ustawy. Obejmuje ona kazusy praw­ ne. Stanowi rekurs od prawa pisanego do prawdziwego. Sędzia po­ lubowny w ynajduje słuszne rozwiązanie w oparciu o w yższe zasady. Idzie o prawo natury. W streszczaniu rozważań nad epikeią u A ry­ stotelesa próbuje autor sprecyzować to pojęcie w św ietle dzieł tegoż filozofa. Punkt w yjścia stanow i konieczność i uzupełnienie ustawy ogólnej z natury rzeczy. Epikeia jest wyższą spraw iedliwością. Odno­ si się do obywateli wyrobionych etycznie. Polega ona na zachowaniu zasad etycznych i uwzględnianiu praw innych ludzi. Stanowi o w oln o­ ści obywatela i zapobiega sam owoli. Nie jest rekuirsem od pozytyw ­ nej ustaw y do prawa natury. Ta koncepcja spraw iedliwości jest k o­ rzeniem zachodniej w olności sumienia. Człowiek odnajduje spraw ie­ dliwość niezależnie od ustaw y, w oparciu o sw oje w ysokie w alory etyczne. Arystoteles rozwiiązał przez swą naukę o epikei w iele proble­ m ów filozofii praktyczniej.

*

Drugą część (s. 91—171) poświęcił autor rozważaniom na tem at ep i­ kei u św. Tomasza z Akwinu. Na w stępie podał uw agi historyczne o warunkach życia duchowego i społecznego w średniowieczu Euro­ py. W oparciu o swego mistrza św. Alberta W. przejął w tedy Tomasz naukę o cnocie epikei od A rystotelesa. Następnie opisuje autor plan Sum m y teologicznej. Tomasz uwzględniając różnorodność sytuacji, w których działa człowiek, stw orzył przesłanki do pozytywnej oceny epikei. Fundam entem dla jego etyk i jest chrystologia. Idzie o powrót do Boga drogą otwartą przez Chrystusa a n ie o zasadę naśladow a­ nia. Człowiek nie kopiuje danych przykładów ale tworzy na nowy sposób drogę do Boga. Sam jest dla siebie ustawą. Moralność po­ siada swoją autonom ię. Epikeia jest ostateczną konkretyzacją spra­ w iedliw ości. Rozum i wolna w ola czynią człowieka panem jego czy­ nów. Na jego działanie w pływ ają racje w ew nętrzne i zewnętrzne. Do tych ostatnich należy natura i łaska boża. U stawa jest odwieczna, naturalna i ludzka. W odróżniienńu od Arystotelesa przyjm uje Tomasz istotną nierówność m iędzy panującym a padwładmym. Uznaje roz­ tropność za cnotę pośredniczącą m iędzy cnotami m oralnymi i um y­ słow ym i. Zgodnie z Arystotelesem przyjm uje sprawiedliwość jako cno­ tę społeczną. Prawo natury jest w edług A rystotelesa i Tomasza zm ien­ ne, gdyż zmienna jest natura ludzka. Idzie o naturę ujętą konkret­

(7)

nie a n ie abstrakcyjnie. Dlatego stan niew olniczy pochodzić ma z pra­ w a natury. Prawo narodów nie należy ani do prawa natury ani do prawa stanow ionego ale jest tym, co nakazuje naturalny rozum. Pod­ stawą prawną tego rozumu jest słuszność — aeąuitas. Ustawa pozyty­ w na jest niespraw iedliw a, jeśli zawsze lufo najczęściej sprzeciwia się prawu natury. W tych wypadkach trzeba stosować zasadę słuszności. Ępnkeia kończy szereg cnót podporządkowanych sprawiedliwości.

W Sum m ie teologicznej dyskutuje Tomasz pytanie, czy epikeia jest cnotą. Przyjm uje za A rystotelesem , że ustaw a obejmuje tylko w ięk ­ szość wypadków. Są przykłady (uzasadniające działanie przeciw usta­ w ie, np. oddanie pozostawionego m iecza człow iekow i szalonemu. N a­ leży kierować się sensem ustaw y a n ie 'brzmieniem jej słów. Epikeia nie jest w ykładem niejasnej ustaw y ale m oralnie uzasadnionym sa­ m odzielnym działaniem wobec ustaw y niew łaściw ej w danej sytuacji. Przede w szystkim realizuje ona spraw iedliwość a tylko wtórnie sta­ nowi naruszenie ustaw y. Sprawiedliwość ustaw w inna kierować się w edług epikei a nie na odwrót. Epikeia jest w yższą regułą działań ludzkich. Stanow i część spraw iedliwości. Nie jest jednak cnotą wyższą ■od niej. Na pytanie, czy epikeia kieruje się zasadą prawidłowości a czy w olą ustaw odawcy, Tomasz przechyla się za pierwszą alterna­ tyw ą. Decyduje sum ienie człowieka i światło jego rozumu. Niedopu­ szczalna jest jednak samowola. Kto decyduje się stosować epikeię wobec niespraw iedliw ej ustaw y, w in ien rozważyć, czy nie pow stanie przez to większa szkoda dla dobra ogólnego i d la koniecznej pew no­ ści prawa niż przez zachowanie takiej normy. Epikeia ma moc pra­ w otw órczą i jest źródłem prawa zwyczajowego, również przeciwnego' ustaw ie.

Dalszy punkt rozważań to stosow anie epdkei wobec prawa bożego, naturalnego i ludzkiego. Z najw yższych zasad w ypływ ają ogólne zda­ nia. Z nich dokonuje się d e te r m in a tio lub conclusio przez Boga i przez człowieka. Tworzy to prawo boże lub boży nakaz w yjątkow y i ustaw ę ludzką — dla w ielu wypadków . W końcu dochodzi zastoso­ w anie prawa bożego i ludzkiego w konkretnej sytuacji. Są różne w y ­ jątki, znane z Pism a św. Przy prawie ludzkim należy sięgnąć od tekstu ustaw y do m otyw u ustawodawcy. Jest nim dobro ogólne. Ze w zględu na ogólnikowość sform ułowań potrzebna jest cnota epikei. U staw a ludzka jest przedłużeniem prawa natury w konkretnych sy­ tuacjach. Dlatego prawa ludzkie wiążą w sum ieniu. Jest to coś in ­ nego niż nowoczesne ujęcie stosunku m iędzy legalnością a m oralno­ ścią. W yjątki pochodzą z zakłóceń natury ludzkiej. Epikeia nie zm ie­ nia ludzkiej ustaw y tak jak zakłócenia w naturze nie zmieniają pra­ w a naturalnego. Szczególne okoliczności czynią zachowanie ustaw y nierozsądne i dlatego niemoralnie. W tych wypadkach trzeba posłu­ żyć się epikeią w oparciu o su p e rio r reg u ła prawa natury. W odnie­ sieniu do prawa bożego nie może być wyjątków.

(8)

310 R e c e n z je [2:6]

Ostatni punkt rozważań autora stanowi podanie źródeł nauki To­ masza z Akw inu o epikei. Za pośrednictwem C o rp u s Iu r is C iv ilis przejął on rzymską agą u ita s. Stosował ją pretor przy realizacji pra­ wa. Definicja Celsusa: iu s e st ars b o n i e t a e ą u i w płynęła ma rozwój sztuki twórczej w wypadku sprzeczności m iędzy tekstem ustaw y a roz­ sądną oceną konkretnej sytuacja. W r. 314 ogłosił K onstantyn W. wyżsizość a e q u ita s nad s tr ic tu m iu s. Tomasz opierał się następnie na Biblii. W czasie tłum aczenia Septuaginty zastrzegano stosow anie epi- teei momarsae, z w ykluczeniem obywateli jak im przyznawał to pra­ wo Arystoteles. Bóg stosow ał epifeeię wobec ludu wybranego. Nowy Testament używa terminów: p ra y s , ta p e in o p h ro n , e p ik e ik e s na ozna­ czenie łagodności Boga wobec 'człowieka. Zamiast relacji pam-sługa zjaw ia się stosunek braterstwa. Tomasz przejął pojęcie a e q u ita s i e p ik e ia ze scholastyki. We wcziesinym średniowieczu aequitas i iu sti- tia były używ ane jako synonim y. Komentarz do C o rp u s I u r is C iv ilis napisany przez Irneriusza zbliżył Zachodowi prawo rzym skie. Tomasz cytuje je ok. 150 razy. Cycerona w samej Sum m ie teologicznej — 166 razy. Powtarzała się formuła, że ustaw a stanow i normę u t in p lu r ib u s . W poszczególnych w ypadkach są w yjątki. W katalogach cnót z X II w . spotyka się m ise r ic o rd ia i g ra tia oraz m o d e s tia i c le m e n tia . A e q u ita s — w O p u s c u lu m de fr u c tib u s ca rn is e t s p ir itu s . Są to cnoty stanow iące częściowy przejaw lub uzupełnienie sprawiedliwości. A l­ bert W. oparł się na tłum aczeniu i komentarzu Etyki Nikom achej- skiej napisanym przez Roberta z G rosseteste (t 1253). Przy sw oim zainteresow aniu konkretam i zajął się epikeią. N azwał ją s u p e r -iu s titia . Poszedł za tym Tomasz. Realizujący prawo uzupełnia braki ustawy. Zezwala na to sens ustawy, którym jest dobro ogólne. Prawo pozy­ tyw n e czerpie sw ą legitym ację z aequitas, którą Albert staw ia na równi z praw em natury. Spraw iedliw ość naturalna jest podobna, ujm ując rzecz hilem orfistycznie, do formy, która kształtuje party- kulaame okoliczności. Inny jest porządek ustaw odawstwa, inny epi­ kei. Sięga ona dalej niż spraw iedliwość ustaw . Realizujący prawo kieruje nim a nie na odwrót. Epikeię można stasow ać także w obec­ ności ustawodawcy. Każdy człowiek m ający użycie rozumu jest pod­ m iotem epikei. Jej przedmiot obejmuje rów nież prawo boże pozytyw ­ ne. Jej teologicznym m otyw em jest wolność Jezusa Chrystusa w sto­ sunku do prawa.

W końcu om awia autor w św ietle całości dzieł Tomasza z Akwinu pojęcia i problem y zbliżone do epikei. Spotyka się wyrazy: a e q u ita s jako równość, a e q u ita s w yroku, a e q u ita s kary, a e q u ita s jako łagod­ ność, a e q u ita s jako pełna i dokładna sprawiedliwość osobowa. E p ik e ia i a e q u ita s zakładają czasem interpretację u staw y w edług ogólnego używ ania wyrazów. Streszczenie nauki o epikei i porównanie jej z nauką A rystotelesa i Alberta zamykają drugą część rozprawy.

(9)

Trzecia część traktuje o epikei u Franciszka Suareza. N ajpierw czytam y o „losie” epikei m iędzy Tomaszem a Suarezem. Nastąpiło załam anie się scholastyki. Epikeia została upolityczniona. M arsyliusz z 'Padwy pisał, że epikeia służy zapełnianiu lu k w ustawie. Czyni to władca. On jest kom petentnym tłum aczem ustaw y. Nie podlega on prawu ale dysponuje epikeią dla realizacji sw ej w ładzy nad usta­ wam i. W ilhelm Ockham uczył, że epikeia interpretuje ustaw ę ale n ie opiera się na regułach wyższego rzędu. Jest ona instrum entem po­ litycznym w w alce z kurialnym legalizm em . W okresie schizm y za­ chodniej i koncyliaryzm u głoszono potrzebę epikei dla przezw ycię­ żenia rozłamu w oparciu o prawo boże — e p ie ik e s d iv in a e legis. W e­ dług Jana Gersona epikeia stanow i elem ent interpretacji ustawy, w tym także prawa bożego. U staw y w ym agają ciągłej konkretyzacji. Podm iotem stosującym epikeię są teologowie, kamoniści i w ykształceni św ieccy. Na soborze — ojcowie soboru. Mikołaj z Kues początkowo rozum iał przez epikeię cnotę interpretującą roztropnie ustaw y i d ys­ pensującą w poszczególnych wypadkach od ich zachowania. W K oście­ le podlega ona kontroli soboru. Z czasem zm odyfikował on sw e po­ glądy ucząc, że decyduje nie w iększa ale lepsza część Kościoła. P rzy­ znał papieżowi prawo interpretacji ustaw i udzielania dyspens. Epi­ keia jest w rzeczach kościelno-politycznych zarezerwowana /papieżowi. Szereg pisarzy kontynuow ało w XV—X VI w. tradycję scholastyczną w poglądach na epikeię. H um aniści starali się na nowo przem yśleć relację etyki, prawa i polityki. Erazm z Rotterdam u podnosił zna­ czenie prawa natury ucząc, że ustaw y nabierają mocy n ie z w oli ustaw odawcy ale ze zgodności z a e ą u ita s i z h o n e sta s. Sform ułował adagium , że w przeciwnym razie może być s u m m u m iu s s u m m a in iu - ria . Marcin Luter dążył do uw olnienia sum ień ludzkich od nacisku ze strony norm prawa kościelnego i świeckiego. Był nastaw iony an - tylegalistyczaiie. M ówił o e p ik e i i a e ą u ita s. U stawa niie tworzy spra­ w iedliw ości. W epikei jaśnieje łaska boża. Stąd w praktyce epikeia miusi panować.

Francisizek Suarez (11543—iL617) kształcił się w centrum odrodzenia scholastyki. Cesarz Karol V chciał stworzyć pierwsze now ożytne im ­ perium kolonialne: umocnić chrześcijaństwo w życiu społeczeństwa. Przed niirn kard. X im enes de Cismeros dążył do zorganizowania hu­ m anizm u <na płaszczyźnie kośoietaej. Teologia moralna była u jezui­ tów hiszpańskich złączana z prawem kanonicznym . Suarez w sw oich w ykładach rzym skich krytykow ał w yw ody Tomasza z Akwinu, rozróż­ niając sprawiedliwość w sensie szerszym i w sensie zwykłym . Ta ostatnia jest albo legalna — dotycząca b o n u m c o m m u n e albo pry­ watna, tj. zamienna i rozdzielcza. W odróżnieniu od Tomasza z A kw i­ nu idzie on nie w kierunku dobra ogólnego ale odwrotnie: dedukcyj­ nie — od zorganizowanego państwa i zarządzanego b o n u m c o m m u n e . Państw o posiada d o m in iu m a ltu m nad m ieniem i życiem obywateli.

(10)

312 R e c e n z je [28]

Epikeia stanowi iu s tu m c o n tr a v e r b a 'legis. Tomasz uczył natomiast, że epikeia jest realizow aniem w łaściw ej m oralności niezależnie od ustaw y, w oparciu o stosow anie wyższych reguł do konkretnej sytu ­ acji. Celem epikei jest u Tomasza c o m m u n is u tilita s , u Suareza — m e n s u r a s e c u r ita tis r e i p u b lic a e . U stawy nakazują w ed łu g niego nie tylko akty spraw iedliw ości ale i innych cnót. Stąd epikeia jak i a e ą u i- ta s należy do różnych cnót a nie tylko do sprawiedliwości. Sprawied­ liw ość pochodzi z d o m in iu m a ltu m pańsitwa — z form alności praw­ nej. Podporządkowanie dobru publicznem u zapewnia w ola ustaw odaw ­ cy — suwerennego władcy.

W głów nym sw ym dziele: T r a c ta tu s de leg ib u s. ac D eo le g isla to re zajm uje się Suarez podstawą zobowiązania moralnego. Przechodzi od w ypow iedzi o bycie do w ypow iedzi o powinności. Praw idłowość su ­ m ienia polega na zachowaniu ustaw. A e ą u ita s jest to samo co a e ą u u m e t b o n u m . Epikeia odnosi się do a e ą u ita s n a tu r a lis. Stosuje ją sę­ dzia, gdy w yrokuje nie w edług tekstu ustaw y ale w edług intencji prawa. Istotę epikei stanow i agere co n tra . Suarez zajmuje się przy tym problem em pew ności prawa. Jest ona oddzielana od prawa i moralności. Podlega w ładzy państwowej. Legitym uje w ładzę państwa absolutnego. Przy pew ności prawa mało jest m iejsca na epikeię. Ina­ czej przy zajm owaniu stanowiska sprawiedliwości. Podwładny nie m o­ że kierować się przy realizowaniu ustaw y swoją wolą &le wlinien iść za głosem rozumu. Natom iast ustawodawca kieruje się rozumem i w o­ lą. Suarez zabezpiecza się jednak przed pozytywizm em prawnym . Wo­ la ustawodawcy jest uwarunkowana. Ustawa niespraw iedliw a czy nie­ moralna n ie jest ustawą. W w ątpliw ości trzeba jednak przyjąć, że ustaw odawca ma rację. Interpretacja ustaw y w znaczeniu ścisłym po­ lega na stosowaniu epikei lub słuszności •— a e ą u ita s. Epikeia m ożli­ w a jes<t w odniesieniu do prawa natury. Stosować ją może tylko Bóg. Suarez analizuje różne przykłady z pogranicza prawa bożego i ludz­ kiego. Zasadniczo jest przeciw stosowaniu przez człowieka epikei w odniesieniu do prawa natury. Rozróżnia interpretację: zwykłą, tj. w y ­ jaśnienie brzm ienia słów, stwierdzającą fakt zm iany m aterii ustaw y i korygującą ogólny tekst ustaw y przez zwrócenie się do intencji ustaw odaw cy czyli przez epikeię. Stwierdza, że prawo pozytywne cy­ w iln e ma pierwszeństwo przed pozytywną ustawą kościelną, gdyż ła ­ ska supoinuje naturę i ustaw y ludzkie były w cześniejsze od objawio­ nych ustaw bożych. Epikeia polega na częściowej zmianie ustaw y od w ewnątrz. Jest ona poszukiwaniem w ali ustawodawcy, która też jest ustawą. Dom niem ywanie tej w oli jest epikeią. Suarez jako doradca Filipa II i Filipa III zabiegał, aby w swej doktrynie utrzymać pewność prawa. Gdy w ypełnienie ustaw y jest zbyt trudne, dozw olone jest po­ służenie się epikeią. Tak samo, gdy w danych okolicznościach ustaw o­ dawca nie chciałby zobowiązywać. Autor zestawia na tabeli: epikeia niem ożliwa, gd y sens ustaw y n ie odnosi się do danego wypadku, n a

(11)

-kazana — gdy zachow anie ustaw y byłoby czynem niemoralnym, m o­ żliw a — gdy zachowanie ustaw y byłaby nadzwyczaj trudne i gdyby ustaw odaw ca nie żądał tego. Rozważa też różne m ożliwości u w olnie­ nia się od wykomainiia ustaw y. Ocenia różne kaizusy ze Starego i z N o­

wego Testam entu. ,

Dalszy rozdział stanow i streszczenie nauki Suareza o epikei i po­ rów nanie jej z doktryną Tomasza z Akwinu. Na skutek poglądów nom inalistów i sytuacji im perium hiszpańskiego nastąpiło upolitycz­ n ien ie epikei. Suarez w ybrał drogę „liberalną” chcąc przezwyciężyć trudności z inkwizycją. Kładł nacisk nie ty le na form alizm prawny ile na doibro ogólne. Ograniczał zakres pojęcia spraw iedliwości legal­ nej a w ięc i zakres epikei. Nie jest już ona praeter legem ale za­ w sze contra legem . U Suareza jest nie do pom yślenia działanie n ie­ zależne od w oli ustawodawcy. W pism ach sw ych rozwija Suarez sz e­ roką kazuiisitykę w celu uchronienia pew ności prawa. Epikeia poleiga na roztropnej interpretacji i na akcie w oli zgodnym z w olą ustaw o­ dawcy. Wystarcza sąd prawdopodobny do jej stosowania. Jest ona

su p e r io r reg u ła działania ludzkiego. — Po wzm iankach o oderwaniu prawa 'natury od teologii u H. Gtrotiusa, o traktowaniu epikei jako prawa bez przym usu i o prawdopodobnym dom niem yw aniu w oli usta­ w odaw cy u św. A lfonsa Liiguori przedstaw ia autor poglądy m oralistów w podręcznikach X IX i X X w. Są one w pewnej m ierze nawrotem do scholastyki. U w zględniają też nowe prądy. Powtarza się w nich pogląd o dyspensie dla samego siebie udzielanej zgodnie z sum ieniem i o łagodnej interpretacji. Rzadsze są zdania o niebezpieczeństwie dla dobra ogólnego. Znika natom iast pojęcie epikei jako cnoty skłaniającej do prawnego ułożenia stosunków wobec innych ludzi.

*

Czwarta część (s. 24"5—277) zatytułowana jest: spojrzenie w stecz i perspektyw y znaczenia doktryny o epikei dla dzisiejszej problem aty­ ki w etyce teologicznej i w pedagogice moralnej. W ykład zaczyna się od zarysow ania epikei u A rystotelesa, Tomasza z Akwinu i Suareza. W dalszym ciągu przedstawia autor zainteresowanie epikeią po dru­ giej w ojnie św iatow ej. Przytacza opinie szeregu pisarzy. Na uwagę zasługuje projekt współpracy m oralistów i kainoniistów w celu hum a­ nizacji prawa kanonicznego w rozwiązywaniu trudnych problem ów w życiu Kościoła, w zmaganiu się z zalewem etyki sytuacyjnej oraz w obronie absolutnych norm m oralnych. Epikeia ma znaczenie w rozwią­ zyw aniu trudności pożycia m ałżeńskiego. Winna ona dopomagać w zastępowaniu sform ułowań prawa natury przez konkretne normy. Przed człow iekiem staje n ie tylko odpowiedzialność za ukształtow anie reali­ zacji norm. Idzie o uściślenie i uzupełnienie norm otwartych na k o ­ rektory, o w olność sum ienia i o prawidłowe obchodzenie się z nor­

(12)

314 R e c e n z je [30]

mami etyki i prawa. Epikeia nie może dziś polegać na przywracaniu dawnych m odeli ale w ioną być przede w szystkim pomostem między abstrakcyjnym i norm ami a zespołem konkretnych okoliczności w e ­ w nętrznych i zewnętrznych. Ma ona zapobiegać w ielkiem u przedziało­ w i m iędzy kościelnym nauczaniem etycznym a praktyką życia m oral­ nego i ustraegać przed podwójną etyką w tworzeniu nowej pastoral­ nej moralności. — W ustaw odaw stw ie kościelnym inny jest stosunek w olności człow ieka do porządku prawnego niż w .społeczności państwa. Nie może być w tedy prawa „konieczności”. Groziłotoy w tedy niebezpie­ czeństwo utraty funkcji kontrolnej. Autor proponuje, alby zwierzchnik kościelny stosow ał zasadę „ekonomii”, tj. uwzględniania sytuacji. Bę­ dzie to epikeia „odgórna”. W całości jest epikeia czym ś podobnym do kompromisu, choć w .rzeczywistości jest ona realizacją zasad m oral­ nych w danych okolicznościach w ew nętrznych i zewnętrznych. — N a­ stępne zadanie epikei to pośredniczenie m iędzy m oralnością aktu a

etyką cnót. Działanie i m otyw acja etyczna, legalność i moralność

stw arzają m iejsce d la epikei. Dalszym zadaniem epikei jest pośred­ niczenie m iędzy etyką istoty a nauką o egzystencji. Przede w szyst­ kim K. Rahner odróżniał im peratyw etyczny od pojęć w etyce istoty (ustawa, norm a, zasada itd.). Epikeia jest realizacją im peratyw u m o­ ralnego. Ostatnie zadanie epikei to pośredniczenie m iędzy moralnością autonom iczną a chrześcijańską duchowością. Rozpoznawanie duchów oraz prądów charyzm atycznych wym aga stosowania epikei. Nie musi to być działanie przeciw ustawie. R ealizuje się przez to sam odzielność w moralnej ocenie sytuacji,

Instytut epikei studiow any jest tak przez etyków i m oralistów jak i przez praw ników i kanonistów. Z natury swej n ależy on w ięcej do dziedziny etyki i moralności. Poza dziełam i A rystotelesa, Tomasza z A kw inu i Suareza uwzględnił autor jako źródła' 716 dzieł m oralistów i etyk ów do Ł900 roku. Poza tym 288 pozycji literatury z zakresu ety­ k i i moralności. Czytelnik spotyka w rozprawie now e wiadomości. C enne są w yjaśnienia, przypisy i w ykresy. Autor ujął rzecz w św ie­ tle całej doktryny greckiej i teologii średniowiecza. Pogłębił proble­ m atykę przez szczegółową analizę tekstów Arystotelesa, Tomasza z A kw inu i Suareza. Poziom rozprawy jest w ysoki. S ą jednak i usterki. Pożądane byłoby uw ypuklenie różnych sytuacji politycznych i spo­ łecznych, w których kształtow ali sw e poglądy i pisali sw e dzieła

wspom niani filozofow ie moralności i prawa. Arystoteles analizował

problem y w edług demokracji ateńskiej, gdzie tylko ok. 10% ihieszkań- ców było obywatelam i i uczestniczyło w rządach m iasta-państw a. To­ m asz z A kw inu m iał przed oczym a napięcia m iędzy średniowiecznym sacerdotium a imperium. Suarez — nowożytną monarchię absolutną.

(13)

Rzutowało to na poglądy umieszczone w dziełach m oralnych i praw ­ niczych. — Pożyteczne byłoby uwydatnię różnicy m iędzy epikeią sto­ sow aną przez ustawodawcę, urzędnika adm inistracyjnego i sędziego a korzystaniem z epikei przez podwładnego. •— W ydaje się, że w czę­ ści dotyczącej Tomasza z Akw inu lepiej foyłoby pierw pisać o źródłach doktryny tegoż Doktora a dopiero później o jego nauce. W w ykazie literatury są zam ieszczone niem al w całości tylko dzieła pisane w ję­ zyku niem ieckim .

Uzupełnieniem omówionej dysertacji może być przytoczenie poglą­ dów przynajmniej niektórych kanonistów na instytut epikei. Rozwi­ jała się ona w ciągu w iek ów jako przedm iot badań także prawników i kanonistów. Najpierw synonim em epikei była a eą u ita s. Rozróżniano a e ą u ita s r u d is e t p r im a r ia oraz a e ą u ita s s c r ip ta lub c o n s titu ta . W średniow ieczu doszła aeąuitas canonica. Jest o niej m owa w Dekrecie Gracjana i w zbiorach Dekretałów. Zastanawiali się nad jej treścią i stosow aniem dekretyści oraz dekretałiści. Zestawiano szereg: a e ą u i- ta s -D e u s -iu s n a tu r a le . A e ą u ita s n o n s c r ip ta to źródło prawa zw ycza­ jowego. Zapełnia ona lu ki w ustawadh. Trzeba ją zachować, gdy gro­ zi p e r ic u lu m a n im a r u m i gdy wchodzi w grę b o n u m c o m m u n e . W y­ stępuje ona w prawie karnym, obligatoryjnym i spadkowym. Ogólnie jest to iu s titia d u lc o re m ise r ic o rd ia e te m p e r a ta . E p ik e ia -a e ą u ita s nie odnosi się do sam ych zasad prawa natury ale do praw stanowionych, opartych na tychże zasadach. Może być aeąuitas condita i aeąuitas c o n d e n d a — K anoniści X X w. rozróżniali m iędzy aeąuitas-słuszność a epikeią. Tę ostatnią jedni łączyli z problem em interpretacji i zapeł­ niania lu k w ustawach, inni przesuwali ją raczej do dziedziny m oral­ ności, P. X. W ernz2 uczył, że epikeia oznacza działanie contra verba legis toumanae, gdy zachowanie ustaw y byłoby czymś niegodziwym , naruszającym naturalną słuszność lufo zbyt uciążliwym . Sędzia działa w tedy nie w oparciu o prawo ujęte m aterialnie w edług brzmienia słów ustaw y ale w edług a e ą u u m e t b o n u m . Prawo zachowuje się w tedy zgodnie z intencją ustawodawcy. — Inne stanowisko zajął J. B. Sagm iiller w oparciu o ustalenie J. H aningas: prawo jako takie nie zna epikei czyli poglądu, że w określonym k w alifikow anym przy­ padku ustaw odawca n ie chciał zobowiązywać, chociaż ustawa jest ja­ sna. Innym i słow y kanonista ten ściśle biorąc lokow ał epikeię w dzie­ dzinie moralności. Zbliżał się do pozytywizm u prawnego.

Kodeks z 1917 r. nie wspom inał bezpośrednio o epikei. A eąuitas naturalls spotykało się w kan. 144, 192 § 3, 643 § 2. A eąuitas — w kan. 1455 n. 2, 1833 n. 2. Wyrazy te oznaczały jednolitość, równość,

1 V. F r o s i n i , E q u itd (n o zio n e ), Encyclopedia del diritto, t. XV s. 69—82; P. F e d e l e , Equitd c a n o n ica , tamże, s. 147— 159.

2 I u s D e c r e ta liu m , t. I, wyd. II, Roma 19C5 s. 58.

3 L e h r b u c h d e s k a th . K ir c h e n r e c h ts , t. I, wyd. III, Freiburg i. Br. !9ili4 s. 135.

(14)

316 R e c e n z je [32]

umiar. Tem at a e ą u ita s -e p ik e ia nasuw ał się niektórym kanonistom przy kom entow aniu kan. 20, który m ówił o uzupełnianiu luk w ustaw ie przez tworzenie nowej norm y m. i. a g e n e ra lib u s iu r is p rin c ip iis a e ą u i- ta te c a n o n ic a se r v a tis . Tłum aczenie rzeczownika aeąuitas jest sporne. Według E. Eichmanma idzie o jednakowe równom ierne stosowanie ogól­ nych norm prawa zgodnie z sensem i duchem prawa kanonicznego. S. d’Anigelo sądził, że idzie tylko o m etodę a nie o treść. E. Wohlhauip-* ter, że idzie o treść czerpaną z prawa matury. H. Singer łączył jeden i drugi pogląd czyli treść prawa natury należy stosow ać zgodnie z sensem i duchem .prawa k an on iczn ego4. G. Michiiels ogólnie tłum aczył, że epikeia jest b e n ig n a legis a p p lic a tio s e c u n d u m a e ą u u m e t b o n u m , że używ anie jej podlega dziś m niejszym ograniczeniom ale że dziś rzadko spotyka się ją w zakresie zew nętrzn ym 5. W zasadzie przesu­ w ał w ięc ten kanonista epikeię do dziedziny moralności. —• Szerzej zajął się w yjaśnieniem kan. 20 P. F e d e le 6. Za źródło przytoczonego zwrotu uznał on zdanie dekretału Honoriusza III: p ro c e d a s a e ą u ita te s e r v a ta . G e n e ra lia iu r is p r in c ip ia to zasady pirawa natury. W opar­ ciu o zdanie Tomasza z Akwinu i Suareza tłum aczył Fedele, że aeąu i­ tas canonica obejm uje rów nież epikeię, kiedy to sam e zasady ogólne n ie ulegają zm ianie ale tak zm ienia się podległa im m ateria, ut actdo sobtralhatur ab obligatione legis naturalds. W tedy jest m iejsce na ep i­ keię. — Inaczej nieco ujął tę rzecz W. M ołin sk i7 stwierdzając, że kam. 20 d aje m iejsce do stosow ania epikei. Realizuje się ona w dystansie m iędzy etosem a ustawą. Opiera się na prawnym poczuciu rzeczyw i­ stości w zakresie społecznym. Staw ia szranki legalizm ow i. — Ch. Le- fa b r e8 rozróżniał na podstaw ie aktualnej doktryny epikeię w zna­ czeniu szerszym jako cnotę skłaniającą do stosow ania ogólnej teorii prawa i w znaczeniu ścisłym — jako posługiwanie się w w yjątk o­ w ych w ypadkach inną normą, którą przyjąłby z pewnością ustaw o­ dawca, gdyby przew idział daną sytuację. Znaczna część dzisiejszych pisarzy przyjm uje to drugie pojęcie. U podstaw epiked, jak stw ier­ dzał J. M essn er9, leży tzw. delegacja prawa natury i prawa od­ w iecznego. Stąd pochodzi m oralne sankcjonowanie ustaw. Dlatego też uzuipełnia się i koryguje się 'braki prawa pozytywnego przez stoso­ w anie zasady słuszności i epikei. Oparcie stanow i prawo

ponadusta-4 K. M ö r s d o r f , D ie R e c h ts s p r a c h e d es C o d e x Iu r is C a n o n ici, P a ­ derborn 1967 s. 42.

6 N o r m a e g e n e ra le s iu r is c a n o n ici, t. I, wyd. II, Parisiis-Tornaci- -Rom ae 1949 s. 468—469.

6 Dz. cyt., s. 156—159. G. M i c h i e l s , dz. cyt., t. I s. 620—624 za­ przecza zależności kan. 20 od dekretału Honoriusza III.

7 E p ik ie , S a c r a m e n tu m m u n d i, Freibuirg-Baeel-Wien 1068, t. I kol. 1064— 1069.

8 E p ik ie . D o c trin e a c tu e lle , Dictionnaire de droit canonique, t. V, Paris 1950 kol. 371—37:5.

(15)

w ow e. Dochodzi zasada dobra ogólnego. Z tych źródeł czerpie w ra­ zie potrzeby sędzia i urzędnik adm inistracyjny podejm ujący decyzję. — K. M ordsorf10 zacieśniał pojęcie epikei jako w ygaśnięcia obowiązku zachowania ustaw y w pojedynczym wypadku. Według doktryny scho- lastycznej dokonuje się to, gdy zachowanie ustaw y byłoby czymś n ie­ m oralnym lub isakodiliwym. Subiektyw ne przekonanie o tym nie zm ie­ nia obiektyw nego obowiązku przestrzegania ustaw y ale tylko uwalnia w sum ieniu w danym wypadku od w ięzi ustawowej. W zakresie ze­ wnętrznym zw ierzchnik może i w tedy urgować zachowanie ustaw y, oceniać dopuszczalność działania przeciw ustaw ie i uwzględniać do­ brą w iarę działającego w razie stosow ania sankcji karnych. Według nowszych poglądów epikeia w sensie w łaściw ym oznacza stw ierdzenie dokonane w nadzwyczajnych okolicznościach, że ustawodawca w yjąłby konkretny przypadek spod obowiązującej ustaw y, gdyby w iedział o nim . Tak rozum iana epikeia daje w aln e pole sądowi subiektywnem u i powoduje bliskie niebezpieczeństwo przekształcenia cnoty epikei w w adę podcinającą porządek prawny. Panujące dziś poglądy zaprze­ czają poza uznanym i kilkom a w yjątkam i, aby epikeię można było stosow ać do ustaw uniew ażniających i uniezdalniających. Epikeia jest decyzją sum ienia i wobec w ym ienionych ustaw m oże być stosowana jedynie z bardzo w ażnych przyczyn przy grożącym niebezpieczeństwie dla zbawienia duszy. Pow staje w tedy zobowiązanie, aby w edług m oż­ liw ości postarać się o uważnienie aktu w zakresie zewnętrznym.

W nowszych opracowaniach encyklopedycznych autorzy hasła epi­ k eia zwracają uwagę raczej na moralną stronę problemu. P. Palaz- z i n i11 podkreśla, że aeąuiitas dotyczy raczej zakresu prawa a ep i-

kelia — sum ienia, że epikeia jest domniemaną dyspensą. Może być

w w yjątkow ych okolicznościach stosowana przy zrywającej przeszko­ dzie m ałżeńskiej d is p a rita s c u ltu s czy też przy rozgrzeszaniu c o m p li- cis in p e c c a to tu r p i. — R. E gen ter12 twierdzi, że epifceią jest zacho­ w an ie się m oralne wtedy, gdy obowiązujące prawo n ie w iąże w su ­ m ieniu. Podczas gdy w średniowieczu uważano epikeię za usposobie­ nie co do wartościowania, dziś jest ona raczej usposobieniem rzeczo­ w ej uczciwości i silniej w ystępuje jako zasada, która chroni przed przekształceniem się tradycyjnego instytutu w instrum ent chytrego obchodzenia ustawy. — W Encyklopedii K ato lick iej18 H. Jaros przed­ staw ia epikeię .z punktu widzenia m oralności a J. K rukowski >— pod kątem prawa kanonicznego. Zaznaczono różnicę m iędzy epikeią a ła ­ godną interpretacją, słusznością i dyspensą. Epikeia nie powoduje bez­

10 K ir c h e n r e c h t, t. I wyd. XI, M ünchen-Paderborn-W ien 1964 s. 102i—103.

11 E p ik e ia , Enciclopedia Cattolica, t. V, kol. 440—442.

12 E p ik ie , Lexikon für Theologie und Kirche, wyd. II, t. III kol. 934—935.

(16)

318 R e c e n z je [34]

pośrednich skutków praw nych w -zakresie zewnętrznym. Sędzia w in ien ją respektować przy d-owodzeniu dobrej w iary i przy stosowaniu ka-r kościelnych. — Ujm ując całość poglądów na epikeię w czasach po ko­ deksie z 1917 r. należy stwierdzić, że nastąpiło w yraźniejsze rozróż­ nienie -pojęć pokrewnych i że przy zachowaniu tego in stytu tu w za­ kresie m oralności dokonało się jaki-eś um ocnienie roli epikei również w zakresie prawa kanonicznego i naw et wobec ustaw uniew ażniających d uniezd-aliniiających. Ta ewolucja rozwi-nęła się przy redagowaniu no­ w ego kodeksu.

*

Kodeks z 1983 r. nie zawiera podobnie ja-k kodeks poprzedni wyrazu epikeia. Natom iast o rzeczowniku aeąuitas wspom ina w kan. 221,2; n a tu r a lis a e ą u ita s 271,3 i 1148,3; a e ą u ita s e t ca rita s 686,3; a e ą u ita s et e v a n g e lic a c a rita s 702,2; a e ą u ita s c a n o n ica 19 a 1752. Poza tym przy­ m iotnik a e ą u u s spotyka się w 12 k an on ach 14. W porównaniu z kodek­ sem z 1917 r. stanow i to jakieś rozszerzenie. Problem uzupełniania luk w prawie reguluje kan. 19. Reform uje on normę kan. 20 z 1917 r. o tyle, że upoważnia do uzupełniania luki w razie brafcu norm y także prawa zw yczajow ego15. Zwirot o gen-eralibus iuris principiis cum aequi- tate canonica se<rvatis pozostał niezm ieniony.

Pierw sze kom entarze pow tarzały tradycyjne objaśnienia cytow ane­ go zwrotu. W C odigo de d ere c h o c a n o n ic o 16 wyjaśniono, że w odróż­ nieniu od ścisłego -prawa n ależy ze w zględu na szczególne okoliczno­ ści stosow ać łagodność i m iłosierdzie Kościoła. J. Li-stl17 powtórzył przy tym opinię K. Morsdorfa o zaniechaniu stosow ania ustaw y w -nadzwyczajnych okolicznościach; gdy odpadł jej cel, gdyby jej sens został odwrócony w przeciwnym kierunku, gdy następuje kolizja m ię­ dzy norm ami i gdy jest niem ożliw ość w ykonania ustaw y. Szerzej za­ jął się problemem epikei H. Heim-erl — H. P r e e 18 w komentarzu do norm ogólnych nowego kodeksu. N ajpierw podano pojęcia: u A ry­ stotelesa epi-kai-a to cnota podległa -sprawiedliwości, u Tomasza z A kw i­ nu to spraw iedliw ość osobista, u Suareza to działanie przeciw ustaw ie niem oralnej w przypadku w yjątkow ym . Człowiek opiera się witedy na

14 X . O c h o a, I n d e x v e r b o r u m ac lo c o r u m C odicis Iu r is C anonici, Romae 1983 s. 17— 18.

15 Taka norma była już w pierwotnym sdhemaoi-e. Odrzucono pro­ jekt skreślenia w yrazu c-onsuetudo dodając, że idzie o ws-zelki zwyczaj aprobowany, Communicationes 14 (19.82) 134. 16 E d ic io n a n n o ta d a , P. L o m b a r d i a - J. I. A r r i e t a , Pam plona №83 s. 80. 17 J. L i s t l - H . M ü l l e r - H . S c h m i t z , H a n d b u c h des h a th . K ir ­ c h e n r e c h t, Regensburg 11983 s. 92. 18 K ir c h e n r e c h t- A llg e m e in e N o r m e n u n d E h e r e c h t, Wien, N ew York 119-83 s-s. 11— 13, 33, 44, 47, 72, 209.

(17)

wiążącej w sum ieniu wyższej spraw iedliw ości i odstępuje od prze­ pisu ustawy, która w danej sytuacji (nie obowiązuje. Nie można jednak stosować epikei, gdy ustawa zabrania czynności złej w samej sobie, gdy naruszenie ustaw y powodowałoby pogardę dla w iary lub władzy kościelnej czy też przynosiłoby szkodę dla zbawienia dusz. Jest rzeczą sporną w dzisiejszej kanonistyce, czy można stosow ać epikeię w o- bez ustaw uniew ażniających czy uniezdalniających. Trzeba przy tym uwzględniać hierarchię wartości i dóbr, ocenić z jakim dobrem praw ­ nym lub z jaką wartością koliduje sankcja niew ażności czy niezdol­ ności i czy nie je s t w yższe dobro pew ności porządku prawnego. Za­ leżnie od tego le x ir r ita n s lub in h a b ilita n s m usiałaby ustąpić lub nie. Jest w tym elastyczność prawa kościelnego. W przypadkach w yjątk o­ w ych stosuje się specjalne instrum enty prawa, w tym także epifcaię. Należy ona jako instrum ent m etodyczny raczej do etyk i i teologii m o­ ralnej niż do prawa. W łaściwe uzasadnienie epiked pochodzi z posłu­ szeństw a sum ienia wobec władzy. Aequitas ii epikeia są bliskie sobie pochodzeniem i celem. Wyższą sprawiedliwością dla nich jest ius di­ vinum . Słuszność ma szersze zastosowanie w prawie kanonicznym niż w cyw ilnym . Przy interpretacji trzeba zawsze zwracać uwagę na ae­ quitas canonica i na epikeię. Ta ostatnia polega na uzasadnionym przekonaniu, że w danym przypadku ustaw a nie obowiązuje w su ­ mieniu. Jako szczegółow y problem spotykam y rozważanie, czy m o­ żna stosować epikeię przy tajnej, tzn .n ie dającej s:ię udowodnić nieważności m ałżeństwa. Czy można w tedy drugi, tylko cyw ilny związek uważać w sum ieniu za w ażny wobec Kościoła. W odpowiedzi czytamy, że w zasadzie nie da się to w ykluczyć. Nie wolno jednak czynić z tego reguły, gdyż byłoby to przeciwne istocie epikei i podcinałoby znaczenie ustaw y. Po wtóre, nie w ystarczy subiektyw ne przekonanie o n iew aż­ ności m ałżeństw a. Z drugiej strony nie można jednak w tej sytuacji żądać takiej pewności moralnej, jaką osiąga się w procesie o n ie­ ważność m ałżeństwa. —• Z jakąś perspektyw ą rozwoju w spom ina K. W a łf19 o aequitas canonica i o epikei. Ta ostatnia stanowi przypadek 'szczegółowy, gdy ustawodawca w yjąłby spod obowiązku ustaw y, jeśli­ by wiedział. A e q u ita s ca n o n ic a i epikeia mają źródła biblijne. S ta­ now ią zasadę dynam iczną rozwoju prawa przeciw pozytywizm owi praw ­ nem u. Aequitas jest w skazów ką dla sędziego i w ykonaw cy prawa. Epi­ keia dla indywiduum . Pow staje napięcie m iędzy aequitas a prawem

„w łaściw ym ”. Tak aequitas jak i epikeia są instrum entam i w roz­ w iązyw aniu skom plikowanych konfliktów. N ależy zabiegać przy tym o utrzym anie pewności porządku prawnego. Ze w zględu na niebezpie­ czeństwo zam ieszania konieczne jest przestrzeganie ogólnych, n ieu gię­ tych praw, aby położyć szranki stronniczości i chciwości wśród lu ­ dzi.

19 E in fü h r u n g in d a s k a th . K ir c h e n r e c h t, Zürich-Einsiedeln-K öln 1954 s. 52—56.

(18)

320 R e c e n z je [36]

Pierw sze komentarze do nowego kodeksu wskaaują, że pnotolem epi- k ei jest dziś aktualny w kamonistyce. Słuszne jest stw ierdzenie doko­ nane już w drugiej połow ie X IX w., że instytut ten nie należy ze sw ej natury do dziedziny prawa. W ypełnianie luk w ustawach i w prawie zwyczajow ym może być stosow ane przez dedukcję z ogólnych zasad prawa natury i prawa kanonicznego. W yjątkowo spotyka się jednak coś w ięcej — przypadki, gdy w nadzwyczajnych okoliczno­ ściach trudne lub niem ożliw e jest stosow anie jasnej normy ustawy czy zwyczaju i nie pozostaje nic innego jak działanie przeciw nor­ m ie obowiązującej w oparciu o domniemaną w olę ustawodawcy. Wte­ dy epikeia stanow i konieczne uzupełnienie samej ustawy. W sum ieniu działającego daje ona upoważnienie m oralne do czynu contra legem. N ajnow sza literatura kanonistyczna przyjm uje epikeię w tym zna­ czeniu jako instytut bliski aequitas canonica, choć różny od niiej. Sze­ rokie a naw et ogólne stosow anie słuszności kanonicznej w interpreto­ w aniu przepisów nowego zbioru upoważnia w iernych do korzystania z epikei w sytuacjach w yjątkowych. Instytut ten, choć nie może być łączony z kanonem o w ypełnianiu luk w uptawie, ma przy określo­ nych zabezpieczeniach szanse rozwoju. Dlatego też opracowanie źró­ deł epikei w dziełach A rystotelesa, Tomasza z A kw inu i Suareza oraz n aśw ietlen ie tego instytutu z punktu widzenia etyki i m oralności na­ leży powitać z uznaniem.

B p W a le n ty W ó jc ik

Francesco D e M a r t i n o, Diritto privato e societa romana (a cura di Alberto dell’Agłi e Tullio Spagnuolo Vigorita) — Scritti di diritto

romano II — Editori Kiuniti, Roma 1982, s. 557

Francesco De Martino, urodzony w 1907 r., w ykładał od 1834 roku historię prawa rzym skiego na W ydziałach Praw a w Neapolu, M esynie i Bari. Oprócz swojej 6 tom owej fundam entalnej pracy, m ającej już dwa wydania, pt. S to r ia d e lla C o stitu z io n e r o m a n a 01851—,10,67) napi­ sał L a g iu r isd izio n e in d ir itto r o m a n o (1936), L o S ta to d i A u g u s to (1037) i S to r ia e c o n o m ic a d i R o m a A n tic a (1®80). W swoich pracach dotyczących prawa rzymskiego ze szczególnym upodobaniem zajmuje się problem ami ekonom icznym i i społecznymi, ielh związkiem i w p ły­ w em na tworzenie prawa.

Prezentow any tom S c r itti d i d ir itto ro m a n o , jest już drugim zbio­ rem artykułów tego Autora (pierwszy to D iritto e so cieta n e ll’a n tica R o m a, Roma 1979), drukowanych w trudnodostępnych często czaso­ pismach. W ydany został w serii B ib lio te c a d i sto ria a ntica. S kła­ da się on z 18 artykułów, z których 8 poświęconych jest problem a­ tyce tzw. prawa morskiego, 3 poruszają problem osobowego zabezpie­ czenia w ierzytelności, zaś 7 pozostałych dotyczy różnych dziedzin pra­ w a prywatnego. W apendiksie zostały um ieszczone w spom nienia o Siro Solazzim (s. 543*—554) oraz P o stilla a „ R ifo rm e del I V secolo a.C.” (s.

Cytaty

Powiązane dokumenty

volL énde formulE... ter per

Hoewel algemeen erkend wordt dat geen absoluut zuivere kansberekening voor de toekomst kan worden opgesteld en dus ook de grafisch- logarithmische methode welke

Tworzy go Puszkin na gruzach teorii trzech stylów , biorąc dla nowej norm y w szystkie żyw e elem enty tradycyjnego języka literackiego, ogólnonarodowe elem enty

Due to the fact that Delfi- PQ (Figure 1) represents the first PocketQube developed by TU Delft, the aim is to set a mechanical standard for this type of satellite and

Alfred Kaftal, Marian Cieślak, Stanisław Garlicki. Trójgłos w sprawie tajemnicy

Włościanie ci zaprzestali „odrabiać pańszczyznę i wypowiedzieli posłuszeństwo za przykładem innych dóbr położonych w powiecie radzyńskim.” 108 Również

Na taki stan rzeczy wpływał fakt, iż większość działaczy lubelskiej SDKPiL wywodziła się ze środowisk proletariackich Lublina, gdzie organizacja opierała się

Mimo iż wszelkie informacje zawarte w dzienniku były od­ powiednio stymulowane przez propagandę, „Nowy Głos Lubelski” stanowi ważne źródło historyczne, w którym