EWA MICHOŃSKA
ur. 1959; Lublin
Miejsce i czas wydarzeń Lubelszczyzna, PRL
Słowa kluczowe projekt Polska transformacja 1989-1991, PRL, wiece wyborcze, podziały polityczne, obawa przed sfałszowaniem wyborów, Lubelszczyzna
Polityczna specyfika Lubelszczyzny
Na wiecach były kłopoty, bo byli różni ludzie, od nasłanych wiadomo skąd po stronników innych kandydatów. Trudno było wyczuć, kto jest kim. Jeszcze odzywały się podziały polityczne z okresu wojny i czasu powojennego. Była taka wieś w obecnym powiecie lubartowskim, nie pamiętam, jak się nazywała, ale myśmy ledwo stamtąd wyszli po tym, jak zaczęli się kłócić. Zorientowałam się, że na środku grupy byli ludzie z byłego BCh, po lewej stronie była chyba AL i jeszcze było NSZ.
Zaczęli kłócić się między sobą i my z [Januszem] Stępniakiem szybko wyszliśmy. Oni do nas nic nie mieli, tylko potem, jak zaczęli dyskusję między sobą, to dobrze, że drzwi były z boku. Nie wiem, jakby to się skończyło.
Muszę przyznać, że bardzo ciekawe było to starsze pokolenie [uczestniczące w wiecach wyborczych]. Jeżeli na wiecu gdzieś na wsi ktoś mówił dobrze, to tylko czekałam, aż powie, że był z [mikołajczykowskiego] PSL-u. Ci ludzie nie pytali o cenę mleka, ale mówili o wolnej Polsce i mieli trochę inny sposób zachowania. Obawiali się, że sfałszują wybory, bo pamiętali wybory [z 1947 roku – red.]. Pamiętali nawet ten wierszyk: „Jaka to dziwna szkatułka: wrzucasz Mikołajczyk, wyskakuje Gomułka”.
W kilku wsiach słyszałam ten wierszyk. Oni pytali się: „Czy wy macie system, że jesteście w stanie wszystko skontrolować?”. Myślałam, że mamy taki system, ale w momencie kiedy wiozłam urny wiedziałam, że ten system w tym miejscu był nieprzemyślany. Co prawda nie było już oszustwa, ale w tym miejscu był błąd w systemie. Jak wyjeżdżało się z urną i z kierowcą, nie wiadomo było, kto siedział za kierownicą.
Data i miejsce nagrania 2014-03-12, Lublin
Rozmawiał/a Łukasz Kijek
Transkrypcja Maria Radek
Redakcja Łukasz Kijek
Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"