• Nie Znaleziono Wyników

Maryja wobec tajemnicy Boga Ojca według Łk 2, 41-52

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Maryja wobec tajemnicy Boga Ojca według Łk 2, 41-52"

Copied!
21
0
0

Pełen tekst

(1)

Michał Czajkowski

Maryja wobec tajemnicy Boga Ojca

według Łk 2, 41-52

Salvatoris Mater 1/2, 147-166

(2)

J

aka jest stru k tu ra kon tek stu i tekstu interesującej nas Łukaszo- wej perykopy (Łk 2, 41-52)? A. Kontekst. Interesujący nas tekst znajduje się na końcu drugiej, p o M ateuszow ej (1-2), tzw. ewangelii dzieciństw a Jezusa: Łk 1-2, chociaż nazw a ta nie oddaje całej zaw artości tych rozdziałów, bo m ow a w nich także o wydarzeniach poprzedzających Jego narodzi­ ny. G dy chodzi o strukturę tych dw óch pierwszych rozdziałów Łu- kaszowej ewangelii, bibliści najczęściej widzą w nich jakby podw ój­ ny dyptyk (oczywiście ewangelista nie znał tego term inu) Jana i Je­ zusa: dyptyk zwiastowań i dyptyk narodzin. Chodzi więc o zwiasto­ wanie anielskie (Gabriel) Zachariaszowi narodzin syna Jana, zwane­ go później Chrzcicielem (1, 5-25), i M aryi narodzin Jezusa, zwane­ go przez anioła Synem Najwyższego (1, 26-38); jak również o same narodziny tak Jana (1, 57-80), jak i Jezusa (2, 1-21).

Dyptyki ołtarzowe wzbogaca­ no trójkątnym i szczytami, zwień­ czeniami (corona). Aby czytelnik Ewangelii nie widział w bohate­ rach obu dyptyków postaci rów ­ norzędnych, każdy z tych dypty­ k ó w k o ń czy się zw ieńczeniem (jakby komentarzem): 1. dla dyp­ tyku zwiastowań jest nim nawie­ dzenie Elżbiety przez M aryję (1, 39-56: m atka mojego Pana przy­

chodzi), a 2. dla dyptyku n a ro ­

dzin: właśnie odnalezienie Jezusa w Świątyni jerozolimskiej (2,41-52:

pow inienem być w tym , co należy do mego Ojca)1. Przez te dw a

dyptyki Łukasz chce nam pokazać dwie różne misje Jana i Jezusa i tran scen d en cję Jezusa. Ja n jest tylko p o p rze d n ik ie m - Jezus jest M esjaszem , Synem D aw ida i Synem Bożym , Z baw icielem ludzi, św iatłem n aro d ó w pogańskich i chw ałą Bożego Ludu Izraela. Z a ­ kończenie całej ewangelii dzieciństwa stanow i nasza perykopa.

1 Zob. np. (z pew nym i różnicami) : A. FEUILLET, Le Sauveur messianique e t sa Mère

dans les récits de l ’enfance de saint M atthieu e t de saint Luc, Vaticano 1 9 9 0 ,4 0 -4 4 ;

L. HERM ANS, L’infanzia d i Gesù nella Bibbia, b.m.r.w, 52-5 7 ; R. LAURENTIN,

Structure e t théologie de Lue ITI, Paris 19644, 2 2 -4 2 ; J. LACH, Ze stu diów nad teologią ewangelii dziecięctwa Jezusa, w: Studia z biblistyki, t. 1, Warszawa 1978,

155-325, zob. 2 3 4 -236; W. SOTOWSKI,M aryja przechow yw ała wszystkie te słowa

w sercu sw oim (Łk 2, 19. 51b), w: F. GRYGLEWICZ (red.), Studia z teologii św . Łukasza, Poznań 1 9 7 3 ,8 8 -1 0 4 , zob. 89-90; M . CZAJKOWSKI,D w ie ewangelie o jedn ym dzieciństw ie, „Tygodnik Powszechny” 2 5 (1 9 7 0 ) nr 6, 4-5.

Ks. M ic h a ł C zajkow ski

Maryja

w obec tajemnicy

Boga Ojca

według Łk 2, 41-52

SALVATORIS MATER 1(1999) n r 2 ,1 4 7 -1 6 6 1 4 7 JU B IL E U S Z O D K U P IE N IA

(3)

K s. M ic h a ł C z a jk o w sk i 1 4 8

W idzim y też w tej ew angelii dzieciństw a trzy kadencje, m ia­ nowicie 1. kadencję odejścia: w dyptyku zw iastow ań - Z acharia­ sza (1, 23), anioła (1, 38) i M aryi (1, 56); w dyptyku naro dzin - pasterzy (2, 20), Świętej R odziny (2, 39) i w zakończeniu (nasza perykopa) też Świętej R odziny (2, 51); 2. kadencję w zrastania: w dyptyku narodzin - Jan a (1, 80) i Jezusa (2, 40), a w zakończeniu też Jezusa (2, 51); 3. kadencję pam iętania - przez M aryję: w dyp­ tyku narodzin (2, 19) i w zakończeniu (2, 51).

N asza p ery k o p a zw ieńczająca d yptyk n a ro d z in i zam ykająca E w angelię D zieciń stw a jest jakby p o w tó rz e n ie m p o p rz e d n ie g o zwieńczenia (2, 22-38). Obie sceny mają miejsce w Świątyni, obie rozpoczynają się od w stąpienia d o Jeruzalem i kończą się p o w ro ­ tem d o N a z a re tu , w o b u ch o d z i o relig ijną ob ecn o ść Jezusa w sanktuarium Jego n arodu. M iecz, który zapow iada Symeon, prze­ nika duszę M ary i p o raz pierwszy, kiedy w łaśnie szuka z bólem dw unastoletniego Jezusa. N asza p ery k opa stanow i także przejście d o życia publicznego Jezusa: nie należy O n do swojej ziem skiej rodziny, lecz - dzięki swej naturze i misji - d o Ojca2.

Wszystko w Ew angelii D zieciństw a - k tó ra, jako hom olegeza C h ry stu sa , o p o w ia d a ją c w yznaje w ia rę - zm ierza ku Jezu sow i, w szystko n a N ieg o w skazuje, O n jest w cen tru m . O p o w iad an ia m o cno są osadzone w Pierw szym Testam encie i w judaizm ie, ale oczy nasze kierują ku N iem u i spraw om Jego Ojca. Józef jest p ra ­ wie nieobecny, bardzo czynna jest M aryja.

B. S truk tu ra tekstu. N iektórzy egzegeci uważają naszą pery­ kopę za późniejszy dodatek do Łukaszowej ewangelii dzieciństwa, d o d atek obcy lub - w najlepszym razie - dołączony przez sam ego Łukasza. Język 2 , 4 1 -5 2 jest jedn ak Łukaszowy. Faktem jest, że paralelizm między Janem a Jezusem kończy się w 2, 40; ale nie może to jednak być arg u m en tem przeciw ko Ł ukaszow em u au to rstw u następnej perykopy, k tó ra po prostu świadczy o bogactwie tradycji i dynam ice źródeł, z których korzysta ewangelista, na czym ucier­ piał paralelizm. Jeśli sym etria jest naruszona, to orędzie jest jedno­ lite i uw aga jest nieustannie skierow ana na M esjasza3.

N ie ulega jednak w ątpliw ości, że pery k o p a nasza zajmuje spe­ cjalne m iejsce i pełn i specyficzną rolę w Ew angelii D zieciństw a.

2 L. H ERM ANS, L in fa m ia ..., 5 7 .

3 Szerzej: F. B O V O N , D as E vangelium nach Lukas (E vangelisch-katholischer

(4)

F. Bovon, jeden z a u to ró w ekum enicznego ko m en tarza4 - o d rz u ­ cając inne propozycje strukturyzacji naszego tekstu - tw ierdzi, że otrzym uje o n sw oje dram atyczn e napięcie p o p rzez p rzeciw staw ­ ne sobie „ p ro g ra m y ” R o d zicó w i D ziecka: że w o la R odziców o d p o w ia d a Praw u, w o la Jezusa - n ow em u O bjaw ieniu. Rodzice postępują jako w ierni Torze Żydzi: co ro k u (κ α τ'ετο ς) pielgrzym ­ ka do Jeruzalem (w. 4 1), tym razem z dw u n astoletn im chłopcem (w. 42), w edle zwyczaju (κατά τό εθος). W w. 43 norm alność się uryw a, w y darza się coś nieoczekiw anego: ch ło piec pozostaje w Jeruzalem . Ale p o tem ew angelista odchodzi o d tego, co histo- riozbaw czo n o w e, i idzie za „ p ro g ra m e m ” po bo żn eg o w y p ełn ie­ nia Praw a (ww. 4 3 c-4 4 ), k tó ry zostaje przerw any przez w. 45a.

Po długim szukaniu (w. 45b) oczom M aryi i Józefa ukazuje się niespodziew any w idok: Jezus p o śro d k u uczonych w Piśmie (ww. 46 -4 7 ). Ten ob raz to p u n k t szczytow y perykopy, ale to d o p iero pierwszy szczyt. A lbow iem p o obrazie następuje słow o, po znaku - wyjaśnienie, p o w ydarzeniu - znaczenie (ww. 48-49). Po tym punk­ cie szczytowym prow adzi Łukasz swe opow iadania d o zakończe­ nia, pokazując reakcję R odziców (w. 50) i Jezusa (w. 51). Bovon twierdzi, że Rodzice pozostają zamknięci na „prog ram ” Syna, a O n poddaje się całkow icie ich „program ow i”. Z go da co do drugiego, ale tru d n o się zgodzić - nie ze w zględów konfesyjnych, lecz teksto­ wych - na pierw szą, tak radykalną część zdania, przynajm niej gdy chodzi o M atkę. Przecież w ierne chow anie wszystkich tych w yda­ rzeń i słów (τα ρήματα) w sercu (w. 51), to coś więcej niż prze­ chow yw anie pam iątek i w spom nień rodzinnych...

J. Łach dzieli opow iadanie na trzy części: w prow adzenie - ww. 4 1-45; opow iadanie o w ydarzeniach związanych z pobytem Jezusa w Świątyni - ww. 4 6 -5 1 ; zakończenie Ewangelii Dzieciństw a Jezu­ sa - w. 5 2 5.

1. Egzegeza tekstu

A. K ontekst religijny. W śród wielu świąt żydowskich trzy są najw ażniejsze, tzw. św ięta pielgrzym kow e lub „piesze” (ßzalosz

regalim), nakazane przez samego Boga (Wj 23, 14-17; Pw t 16, 16):

Pascha (Pesach), Szaw uot (Święto Tygodni, Z ielone Świątki) i Su- k ot (Święto N am iotów ). Ich wspólnym tem atem jest radość z obec­

4 TAM ŻE, 153.

5 J. ŁACH, Z e stu d ió w ..., 3 2 0 .

149 M ary ja w o b ec tajemn icy B og a O jc a

(5)

ności Boga. Przy okazji tych św iąt naród żyd ow ski doświadcza, że

jego w ybranie, jego spójność i to żsam o ść narodow a oparte są na kulcie i w spólnym wielbieniu jedynego prawdziwego Boga (objawio­ nego w Torze). O to dlaczego m ów iąc o Izraelu m o żem y powiedzieć, że jest to naród mający powołanie religijne i religię o pow ołaniu tego właśnie narodu, i że te dw a w ym iary znajdują sw ój szczególny w y ­ m iar w Jerozolim ie, ojczyźnie religii żydow skiej, miejscu wcielonej m iłości, g dzie Izrael i jego Bóg spo tykają się uroczyście i m iłu ją ponad miarę6.

N ajw ażniejszym z tych św iąt jest oczyw iście Pascha, m ająca potrójny w ym iar:

1) rolniczy - św ięto wiosny, o d rad zania się życia, wczesnych zb io ró w zbóż ; 2) histo ry czn y - wyjście Izra e litó w z E giptu; 3) duchow y - Bóg jest O dkupicielem , niew olnicy faraon a stają się słu­ gam i je d y n e g o B oga. W w ig ilię Paschy p o p o łu d n iu za b ijan o w Św iątyni b a ra n k a i spożyw ano go w d o m u w ieczorem , p ierw ­ szej nocy św ięta, podczas uroczystego sederu7. Święta Rodzina nie mieszkała na stałe w Jerozolim ie, m usiała więc uczestniczyć w ucz­ cie paschalnej u krew nych lub znajom ych jerozolim skich. Seder: noc

Św iętow ania! Tej nocy sederu, kiedy rodziny żyd o w skie gromadzą się, aby w ysław iać cuda Pana, każde serce i każda istota wielbi Boga Żyw ego: Z a stęp y a n io łó w niebieskich i m ieszkań cy ziem i, m orze i w szystkie jego fale, w szystko śpiewa na chw ałę Pana w tę świętą noc*.

D rugiego obrzędu religijnego m ożem y się w naszej perykopie tylko domyślać. M ianow icie chodzi o obrzęd „bar m icw y” (term i­ nu w czasach Łukasza jeszcze nie znano), który chłopcy obchodzą w wieku 13 lat. Jest to indyw idualne święto, podczas którego chło­

piec czyta Torę w synagodze, o trzym uje prezenty; odbyw a się w te ­ d y huczne przyjęcie9. C hłopiec staje się pełnoletnim Żydem , zobo­

w iązanym d o p rzestrzegania przep isó w Tory, staje się p o p ro stu „synem przykazania” („bar” to w aram ejskim „syn”, odpow iednik hebrajskiego „ben” ; „m iew a” to przykazanie lub dobry uczynek)10. W edług T alm udu p ełno letn im jest chłopiec żydow ski d o p iero po ukończeniu trzynastego roku życia. D w unastoletni nie jest jeszcze zobow iązany do praktyk religijnych, a więc i do pielgrzym ow ania

6 Brat Efraim, Jezus Ż y d praktykujący, Kraków 1 9 9 4 , 3 2 6 -3 2 8 .

7 N . SO L O M O N , Judaizm . Bardzo krótkie w prow adzenie, Warszawa 1997, 64 -6 6 . 8 Brat Efraim, Jezus Ż y d ..., 33 2 .

’ N . SO L O M O N , Ju daizm ..., 102.

10 W niektórych kręgach w spółczesnego judaizmu zaczyna się obchodzić także „bat m iew ę” - dla dziew czynek dwunastoletnich.

(6)

do Jerozolimy. Dlaczego Rodzice zabrali z sobą Jezusa w tę daleką podróż?

Brat Efraim pisze, że być m oże chciano połączyć tę uroczystość

z pielgrzym ką do Jerozolim y i obchodzić ją w św iętym miejscu ju ż wcześniej. I przypom ina, że ludzie najubożsi pielgrzymowali do Jero­ zolim y tylko raz w roku, a naw et tylko raz w ciągu całego życia. Po­

w ołuje się też na opinię n iektórych autorów , że taka pielgrzym ka m ogła być dla dw unastoletniego chłopca przygotow aniem do u ro ­ czystej „bar m iewa” w Nazarecie11. Zw róciłbym uwagę na inną jesz­ cze możliwość. Istniała w Izraelu zasada „hiddur miewa” - upiększania przykazania, to znaczy spełniania go w nadm iarze, ponad to, czego wymagała litera Prawa, z wielkiej do niego - a raczej do Praw odaw ­ cy - miłości12. Jeśli więc nie chodziłoby o przyśpieszoną o ro k „bar m iewę” Jezusa, to chodzi o wcześniejsze poddanie się nakazom Bożej Tory np. co do udziału w pielgrzymce. To przecież także należy do

Ojca Jego (w. 49). Dodajmy, że Łukasz chętnie inspiruje się historią

Sam uela; a ten ostatni wedle Józefa Flawiusza m iał dwanaście lat, kiedy m atka przedstaw iła go w świątyni w Szilo.

B. K om entarz perykopy. W 41. - Rodzice Jezusa są nie tylko praktykującym i, ale i bardzo pobożnym i Żydam i - chodzili co roku

do Jeruzalem na Święto Paschy, m im o 120 km odległości z N aza­

retu (dobre trzy dni drogi) i m im o braku ścisłego obowiązku, zw ła­ szcza w obec jakichś trudności. M aryja jako kobieta - podobnie jak dzieci - w ogóle nie była zobow iązana d o pielgrzym ow ania. Pod­ czas takiego święta do Jerozolim y, liczącej około 7 00 00 m ieszkań­ ców, przybyw ało około 2 5 0 0 0 0 (wg Flawiusza 270000!) pątników z całego świata. Trzecia ew angelia od notow uje pielgrzym ki Jezusa do Jerozolim y i całą Jego publiczną działalność umieszcza w ram ach jednej wielkiej podróży jerozolimskiej (od 9, 51), a właściwie w stę­ po w an ia (w spinania się) do M iasta. W ypraw a do Jerozolim y jest

zawsze podróżą do góry (alija), nie tyle ze względu na jej dwanaście wzgórz, ile dlatego, że w w ym iarze duchourym jest to miejsce naj- w yższeu . Dlatego Łukasz m ów i (w. 42) o w chodzeniu, jakby w spi­

naniu się (άναβαινόντω ν αύτών) do świętego M iasta. Kiedy pó ź­ niej (w. 51) ewangelista pow ie nam , że Jezus zszedł z nim i i wrócił

do N azaretu i był im poddany, to m oże myśli nie tylko o zejściu

11 Brat Efraim, Jezus Ż y d ..., 45.

12 A. C O H E N , Talmud. S yn tetyczn y w y k ła d na tem a t Talm udu i nauk rabinów

dotyczących religii, ety k i i pra w o d a w stw a , Warszawa 1995, 165.

13 A. U N TERM A N, Encyklopedia tradycji i legend żydow skich, Warszawa 1 9 9 4 ,1 2 8 .

151 M ary ja w o b ec tajemnicy B og a O jc a

(7)

fizycznym z góry (κα τέβη ), ale też o zejściu z ow ych w ysokości d u ch o w y ch (Jeruzalem ) w nasze ludzkie n ieciekaw e b yto w anie (N azaret), o kenozie, o p od d an iu się ludzkim R odzicom p o spo­ tkaniu z O jcem w Jego D om u? W tym D om u, w Świątyni, urze­ czywistnia się głęboka w ięź m iędzy Bogiem a Jego Ludem , p o k a­ zywana u Łukasza już o d 1, 9-10.

W 42. - Podm iotem staje się Jezus, O n staje teraz w centrum akcji na miejsce R odziców (και έγενετο ). W w ażnym m om encie swego życia, bo związanym praw dopodobnie z „bar m iew a”, znaj­ duje się d o p ie ro d w u n a sto le tn i chłopiec w najśw iętszym miejscu swego n aro d u . Łukasz przestaje nazywać G o dzieckiem (παιδίον), nazywa G o (w. 43) chłopcem (παίς), i ukazuje G o jako w iernego przepisom Tory (por. 2, 21-24. 27. 39). B y ć synem Prawa, synem

przykazania, oznacza silne zw iązanie i zarazem odpowiedzialność, i to na cale życie. W edług Talm udu każdy dorosły m ężczyzna jest „bar m iew a ”. Jego odpow iedzialność wobec Boga i w obec świata jest ogromna, gdyż, ja k m ó w ią „Pirke A w o t”, św iat opiera się na trzech rzeczach: na Prawie, na czci oddaw anej Bogu i na braterskiej m iło śc i14.

W. 4 3 . - O p rze b ieg u św ięta nie d o w ia d u je m y się niczego. Dom yślam y się, że Św ięta R odzina pozostała w Jerozolim ie przez cały św iąteczny tydzień (po skończonych uroczystościach). Praw o w ym agało udziału przynajmniej w dw óch pierwszych dniach święta, M aryi i Józefow i nie w ystarcza to m inim um (hiddur miewa?). Co innego jednak jest w ażne dla ewangelisty: chłopiec Jezus pozostał

w Jeruzalem. O dkryw am y tutaj w ażną tendencję teologiczną całej

ewangelii dzieciństwa: M esjasz jest u siebie w d o m u , nie w Betle­ jem ani w N azarecie, lecz w świętym M ieście Bożym (zob. 2, 22). W tym sensie nie m a dla Jezusa pow rotu do dom u, kiedy pow raca­ ją tam inni p o spełnieniu religijnych praktyk. Już tutaj jest przygo­ tow anie reto ry czneg o p ytania w. 4 9 b 15. E w angelista dodaje: nie

w iedzieli (ούκ ε γ ν ω σ α ν ) R odzice Jego. W o p o w ia d a n iu chodzi

o to, że M aryja i Józef nie zauważyli nieobecności Jezusa, ale wielu egzegetów widzi już tutaj aluzję do „nie-rozum ienia”, które w ytw a­ rza dystans pom iędzy Synem Ojca N iebieskiego a Jego ziemskimi Rodzicam i.

W. 4 4 . - M ary ja i Jó z ef przypuszczają, że Jezus znajduje się w którejś z grup pielgrzym ich. W takich w łaśnie gru pach w ę d ro ­ wali pątnicy, głównie ze w zględów bezpieczeństwa; m ogło się więc

14 Brat Efraim, Jezus Ż y d ..., 46.

(8)

zdarzyć, że przez dłuższy czas nie zauw ażano braku jakiegoś człon­ ka rodziny. Po dniu marszu Rodzice zaczynają szukać Go - bezsku­ tecznie - wśród kreumych i znajomych. Jezus należy do wielkiego krę­ gu rodzinnego i przyjacielskiego; w tym kręgu mogło się przechować wiele w spom nień o N im nieznanych szerszemu ogółowi; z tego też kręgu padnie podejrzenie: odszedł od zm ysłow i (Mk 3, 21).

W 45. - D rugiego dnia Rodzice w racają do Jeruzalem , „poszu­ kując” (ά να ζη το ΰ ντες) D ziecka p o ulicach M iasta. Poszukują G o

z bólem serca (w. 48), a duszę M aryi m iecz przenika (w. 35). W 45

znajduje się w antytetycznym paralelizm ie do w. 43: kiedy wracali Rodzice do N azaretu, został Jezus w Jeruzalem; gdy Go nie znaleź­

li, wrócili do Jeruzalem.

W. 4 6 . - I stało się (και έ γ έ ν ε τ ο )... - U roczyście, pow ażnie o p o w ia d a Ł ukasz o o d n a le z ie n iu z g u b io n e g o Syna - po trzech

dniach. W ielu egzegetów odczytuje tutaj aluzję d o trzech dni p o ­

m iędzy śm iercią a zm artw y ch w staniem Jezusa, inni tw ierdzą, że ch o d zi p o p ro stu o czas n iezbyt określony. Jezus siedzi m iędzy nauczycielam i (έν μέσω τω ν διδα σ κάλω ν), O n, k tó ry będzie n a­ zyw any N auczycielem , rabbim (διδά σ κ α λ ο ς); słucha i p yta Ten, k tó ry będzie nauczał tłu m y (5, 3). Ta przyszłość Jezusa jako M i­ strza jest już zasygnalizowana: zasiada (nie u stóp nauczyciela jako uczeń - por. Dz 22, 3) i to p ośro d k u , w cen tru m (έν μέσω)16. Jest sam , a nie w g ro m a d c e uczniów . A le nie m am y tu ta j żad n y ch cud ow n ości znanych z ap o k ry fó w 17. R B ovon zw raca uw agę, że Rodzice nie odnaleźli Jezusa byle gdzie, że znow u „p ro g ram ” Je ­ zusa zaskakuje ich: O n zasiada w Św iątyni. N ajp raw do po do bn iej chodzi o k rużganek Salom onow y (zob. Dz 3, 11; 5, 12. 21. 25); synagogi bow iem w Świątyni nie o d k ry to 18. Brat Efraim notuje:

Jezus rozm aw ia z nauczycielam i Prawa w sposób jedyn y w sw oim rodzaju, z n iew in n o śc ią dziecka, k tó ra je s t n iew in n o ścią Boga. N igd y więcej nie będzie p rzyjęty przez u czonych w Piśmie z taką sym patią, z ta kim podziw em , w e w spólnej pochłaniającej ich gor­ liw ości o d o m B o ży 19.

W 47. - Jego słuchacze zdumiewają się (έξίσταντο: osłupieli, oszo­ łom ieni wyszli z siebie; stąd: ekstaza); Łukasz uw idacznia teraz tę

16 R. LAURENTIN, Les Évangiles de l ’Enfance du Christ. Verite' de N o ël au-delà des

m yth es, Paris 1 9 8 2 , 2 5 9 .

17 Jezus wyjaśnia liczbę sfer i ciał niebieskich, ich naturę, w łasności, opozycje, ich kom binacje, wykłada fizykę, m etafizykę, hiperfizykę i hipofizykę, itd. itp. Zob. R. LAURENTIN, M aryja M atka O dkupiciela, Warszawa 1 9 8 8 , 57.

18 F. B O V O N , D as E vangelium ..., 157. 19 Brat Efraim, Jezus Ż y d ..., 45.

153 M ary ja w o b ec tajemn icy B og a O jc a

(9)

„m ądrość” (σοφία), k tó rą w edług niego napełniało się Dziecię po pierwszym pow rocie do N azaretu (w. 40). W rażenie, jakie bystrość

Jego um ysłu i odpowiedzi czynią na obecnych w krużganku Świąty­

ni, stanowi preludium wrażenia, jakie w yw rą zwiastowane przezeń w synagodze nazaretańskiej słow a łaski (4, 22) n a początku Jego publicznej działalności. Preludium także ow ego zdum ienia z Kafar- naum , gdy uczył ich jak ten, który ma władzę (M k 1, 22). ,,Σΰνεσις” - bystrość um ysłu, zdolność pojm ow ania, zrozum ienie posiada się (podobnie jak σοφία - w. 40) wedle biblijnej tradycji nie z ludzkiej autonom ii, lecz w powiązaniu z Bożą Wolą. Bez rabinackiego wykszta­ łcenia chłopiec Jezus zna tę wolę Bożą. F. Βονοη widzi tutaj, pod o b­ nie jak za apologią „nieuczonych i prostych” apostołów (Dz 4, 13), Łukaszową konfrontację z intelektualistami żydowskimi, którzy wy­ śmiewali braki w wykształceniu Jezusa i członków pierwszej gminy chrześcijańskiej20. Atoli - wedle tego autora - nie m a u Łukasza an­ tynomii wiedzy i niewiedzy czy - gdzie indziej - dobra i zła, lecz ist­ nieje alternatyw a dobra i jeszcze większego dobra. C hodziłoby m u raczej o napięcie między m ądrością żydowską a wyższą, chrześcijań­ ską mądrością Objawienia. Rodzice Jezusa - dalej w edług tego ew an­ gelickiego biblisty - uważają, że znają Prawo M ojżeszowe, ale wcale nie jest to takie pew ne (w. 49); pozostaje kw estią o tw artą, czy ze­ chcą (w. 51) lub nie zechcą (w. 50) przyłączyć się do N ow ego obja­ w ionego przez Jezusa. Stosownie do ich decyzji m oże ta pół-wiedza prowadzić do pełni wiedzy lub do błędu. Akcent jednak znajduje się tutaj na m ądrości Jezusa, a więc najpierw (ww. 46-47) jest to m ą­ d ro ść nauczyciela: znajom ość Pism a, d aneg o kiedyś O bjaw ienia; p otem zaś (w. 49) - m ądrość proroka: znajomość eschatologicznego i chrystologicznego O bjawienia21. W każdym razie nasz tekst, p o ­ dobnie jak w. 40, z jednej strony nawiązuje do tradycji mesjańskiej Pierwszego Testamentu, która - począwszy od Iz 11, 1-9 - pokazuje nam Mesjasza w sposób jedyny obdarow anego przez D ucha m ądro­ ścią. Być może trzeba by też sięgnąć do Syr 51, 13-17, który zwierza się nam, jak od m łodości w m odlitw ie szukał m ądrości Bożej i jak w niej postępował. Z drugiej strony tekst nasz przygotowuje te wy­ pow iedzi ewangelii synoptycznych, a zwłaszcza ewangelii Janow ej, gdzie Jezus sam się przedstaw ia jako w cielona M ądrość Boża22.

W 48. - Rodzice zd ziw ili się bardzo - έ ξ ε π λ ά γ η σ α ν ; Łukasz używa trzykrotnie tego czasow nika (jeszcze: 4, 32 i 9, 43), zawsze

20 F. B O VO N, D as E vangelium ..., 157. 21 TAM ŻE, 158.

(10)

w znaczeniu zaskoczenia, osłupienia religijnego. Z daniem R. Lau­ rentina Łukasz nie widzi w tym nic dziw nego, że M aryja pom im o Z w iastow ania (1, 26-38) przeżyw ała o grom ne zaskoczenie w obec pew nych słów i czynów objawiających transcendencję Jej Syna i że z początku nie zrozum iała Jego słów z w. 49. Jest to bow iem za­ skoczenie w obec m isterium Bożego23. M atka i O piekun Jezusa re­ agują tak, jak reagują w Biblii ludzie, kiedy ich zaskakuje Boża M oc (np. Wj 3, 6; Iz 6, 5; M t 13, 54; M k 6, 2; 7, 37). N a no w o d o ­ św iadczają, że Jezus p rzy ch o d zi z in n eg o św iata. R. L a u ren tin , katolicki egzegeta i m ariolog, pisze, że Rodzice znajdują Jezusa, ale przychodzą z zew nątrz i nie włączają się w ogólną euforię (ęlispho-

riques dans ce cercle euphorique). W idzą (ίδό ντες - w. 48), ale nie

rozum ieją24. Zam iast radości z odnalezienia czynią w yrzut i w yra­ żają ból. W Biblii tego rod zaju pytanie c ze m u ś n a m to u c z y n ili częściej w ystępuje i m a zawsze ch arak ter w yrzutu. Pytanie M atki jest bardziej zro zu m iałe w św ietle w. 51: Jezus b ył im poddany, nigdy czegoś p o d o b n e g o im nie uczynił. Ale nie jest to tw a rd a w y m ó w k a - jest to w yraz p rzeży teg o lęku i w ielkiego uczucia:

D ziecko [...] z bólem serca szukaliśm y Ciebie15. Słow o „D ziecko”

(τέκνον) to nie tylko w yraz uczucia, ale także przypom nienie p o d ­ dania i zależności. Jest w tym wyrzucie także znany już nam m o ­ tyw niezrozum ienia. Pow inno dziwić, że - w świecie semickim ! - przem aw ia M aryja, nie Józef. F. Βονοη tłum aczy to m aryjną per­ spektyw ą Łukaszowej ewangelii dzieciństwa i - z kilku innym i eg- zegetam i - literackim zam ysłem ew angelisty przeciw staw ienia so­ bie w tym dialogu dw óch ojców 26. N asz w iersz dobrze p rzyg oto ­ wuje - literacko i teologicznie - wiersz następny.

W 49. - Znajdujem y się w punkcie szczytowym naszej peryko­ py O dnalezienia - w jej centrum znajdują się pierwsze w ewangelii (i w ewangeliach) słowa Jezusa (i reakcja na nie). Rodzice odwołują się do czw artego przykazania Bożego, zaś Syn d o swej relacji jedy­ nej z Ojcem. Te pierwsze słowa Jezusa to podw ójne pytanie (podwój­ na była też w ypow iedź M atki); drugie pytanie jest istotne: wyraża

23 R. LAURENTIN, Jésus au Temple. M ystère de Pâques et foi de M arie en Luc 2,

48 -5 0 , 3 4 -3 5 . W pracy bardziej popularnej pisze: M atka Jezusowa nie znała jeszcze przyszłości. Przeczuwała jedynie, że Jezus m a w rócić do swego O jca drogami, które dla N iej będą tajem nicze i bolesne. Wiedziała, że Jezus jest Synem Bożym , choć to poznanie, pełniejsze w praw dzie niż nasze, nie b yło precyzyjne; b yło bardziej realne, lecz mniej pojęciowe. TEN ŻE, M atka Pana. Krótki traktat teologii maryjnej,

Warszawa 1 9 8 9 , 49.

24 R. LAURENTIN, Les Évangiles de l ’Enfance du Christ..., 2 6 0 -2 6 1 . 25 TEN ŻE, Jésus au Tem ple..., 3 5 -3 6 .

26 F. B O V O N , D as Evangelium ..., 15 5 Ma ry ja w o b ec tajemn icy B og a O jc a

(11)

historiozbawczy „m us”, konieczność (ôeî - „trzeba”), pod którą stoi całe Jego życie, a k tó rą Łukasz aż 18 razy podkreśla. To jest dla N ie­ go najwyższy nakaz. Powinienem być έν τοΐς τοΰ Πατρός μου - to stary crux in terp retu m ; dosłow nie: w tych Ojca mego lub wręcz:

w [...] Ojca mego. C o może mieć sens: 1. lokalny: tu w Świątyni,

na obszarze Ojca, u m ego Ojca; 2. rzeczowy: w sprawach (w dzie­ le) m ego Ojca27; 3. podwójny: lokalny i zarazem rzeczowy. Ten ostatni sens wydaje się bardzo praw dopodobny, jako że Łukasz lubi „dw u­ znaczności” ; lokalna antyteza: u Ojca niebieskiego (Jerozolima), nie u ojca ziemskiego (droga pow ro tn a, N azaret), prow adzi do w ypo­ wiedzi na tem at zajmowania się tym, co należy do Jego niebieskiego Ojca (por. 19, 45-46)28. J. Erns twierdzi, że odpow iedź Jezusa akcen­ tuje nie tyle święte miejsce, lecz to, co się n a nim wydarza: naucza­ nie Prawa jako wyraziciela woli Bożej29. (W iadom o, jak wielką rolę odgryw a w trzeciej ewangelii Słowo Boże). F. Bovon, który różne interpretacje - jak wyżej - usystematyzował’0, pisze, że wzajemna więź Ojca i Syna, manifestująca się w ekonom ii zbawczej, nie jest ani czy­ sto funkcjonalna ani abstrakcyjnie ontologiczna, lecz jest więzią oso­ bowej α γά πη 31. Zauważm y jeszcze: Jezus nie m ów i Ojciec nasz (Mt 6, 9), lecz Ojciec mój. Ph. Bossuyt i J. Raderm akers przypisują na­ szemu epizodow i w alor proroctw a: pierwsze słow o Jezusa nie tylko rzuca św iatło n a całą kończącą się tutaj ewangelię dzieciństwa, ale kieruje też naszą lekturą całej ewangelii. To słow o - odpow iedź dla

27 'Ta” (w tekście: ,,έν τ ο ΐς ”) z genetiw em („τοΰ Πατρός”) oznacza: to, co do kogo należy, a „ είνα ι έ ν ” (być w) oznacza: zajm ować się; a więc: zajm ować się sprawami m ego Ojca.

28 Tłumacze przekładają albo lokalnie albo rzeczow o, czasem podając w przypisie alternatywę; albo też ogólnikow o (m ożliwie d osłow nie), żeby uniknąć opow ie­ dzenia się lub spróbować oddać Łukaszową dwuznaczność. Gdy chodzi o polskie przekłady, u Wujka czytamy: tym i rzeczami które są O yca mego iam się baw ić p o w i­

nien, a w Biblii Gdańskiej : w tych rzeczach które są O yca mego ia b y ć muszę. Biblia

Tysiąclecia raczej trafnie tłumaczy: b y ć w tym , co należy do mego Ojca, w przypisie dodając inne m ożliw ości: w sprawach lub w dom u. Biblia Warszawska: w tym , co

jest Ojca mego·, Biblia warszawsko-praska: byłem zajęty sprawam i mego Ojca; Biblia

KULowska: w tym , co należy do mojego Ojca; Biblia Poznańska: w dom u mego O j­

ca; Współczesny przekład: tu, gdzie się m ów i o sprawach mego Ojca; DĄBROWSKI: w ty m , co jest O jca mego; KOWALSKI: w dom u O jca mego; GRYGLEWICZ: w tym , co należy d o mojego Ojca; BRANDSTAETTER: co należy do O jca mojego;

WOJCIECHOWSKI: w tym , co mojego Ojca; przekład ekumeniczny oficjalny:

powinienem zajm ow ać się sprawami Mojego Ojca, a przekład ekumeniczny prywatny: w tym , co jest mego Ojca. Za lokalnym przekładem opowiadają się w ięc tylko trzy

przekłady.

29 J. ERNST, D as Evangelium nach..., 88.

30 N atom iast pięć propozycji poddał dokładnej krytyce, optując po przeprowa­ dzeniu studium leksykograficznego za szóstą: u mojego O jca (chez m on Père), ale w sensie lokalnym, R. LAU REN TIN,/es«s au Tem ple..., 38 -7 2 .

(12)

tego, który szuka G o i znajduje trzeciego dnia (Pascha?) - m ówi nam, w jaki sposób Jezus angażuje się w historię ludzi: jako Syn całkowi­ cie o d d any Ojcu, i jako brat, całkow icie nam oddany aż do m ęki i śm ierci32. Chrześcijański Ż yd, b ra t Efraim , w słow ach Jezusa: Czyż nie wiedzieliście... słyszy echo uroczystego błogosław ieństw a, jakie Józef w ypow iedział nad Jezusem w trakcie obrzędu „bar m i­ ewa” : Błogosławiony niech będzie Ten, który zdjął ze m nie odpowie­

dzialność za tego chłopca33. Tę odpowiedzialność przejął Bóg Ojciec

i Jezus musi być w tym, co do tego Ojca należy. Wiersz następny p o d­ kreśla niezwykłość Jezusow ego logionu.

W 50. - Także ten wiersz nazywany jest cncc interpretum. Jezus m ówił (w. 49) do M aryi i Józefa, którzy przecież poznali sekret Jego poczęcia i narodzin, a jednak: nie zrozumieli. Czego nie zrozumieli w ow ym „ρήμα, k tó re im p o w ied ział” ? R. L au ren tin polem izuje z różnym i odpowiedziam i na to pytanie, począwszy od pierwszej, za­ sadniczej: że nie zrozumieli, iż Jezus wyznał (w w. 49) swoje syno­ stw o Boskie. Przecież M aryja otrzym ała w yraźne objaw ienie tego synostwa (1, 32. 35), a tru d n o posądzać Łukasza, teologa i pisarza takiej miary, o sprzeczności. Przypom ina też słusznie, że ewangelia nie daje nam odpowiedzi na pytania typu psychologicznego. W edług niego trzy były pow ody i tem aty tego niezrozumienia M aryi: 1. qui

pro quo o dnośnie do osoby Ojca: Jezus posługuje się tym sam ym

term inem co M atka („ojciec tw ój” - „Ojciec m ój”); 2. qui pro quo topograficzne: ojcowski dom jest wedle M aryi w Nazarecie, a Jezus myśli o Świątyni; 3. Jezus zapow iada tutaj p o w ró t do Ojca, który d o k o n a się przez Jego śmierć (23, 46), czego M aryja ante factum zrozum ieć nie m ogła34. Punkt drugi i trzeci traci swą moc, jeśli nie przyjmuje się lokalnego znaczenia έν τοίς τού Πατρός μου i p ro ­ fetycznego sensu pasyjnego naszej perykopy. F. M ussner powołuje się tutaj na „m otyw niezrozum ienia” u synoptyków, w sposób „skanda­ liczny” ukazany w M k 3, 21. 31-3535. M . Thurian, teolog ewangelic­ ko-reform ow any z Taizé (późniejszy ksiądz katolicki), przypom ina, że gdy Syn Boży już po raz czw arty (po naw iedzeniu, narodzeniu i przedstawieniu) przybywa do Jerozolimy i do Świątyni [...], Jego ro­

32 Ph. BOSSUYT, J. RADERMAKERS, Jésus Parole de la Grâce selon saint Luc (2), Bruxelles 1 9 8 4 , 1 2 8 -1 2 9 .

33 Brat Efraim, Jezus Ż y d ..., 48.

34 R. LAUREN TIN, Les Évangiles de l ’Enfance, 1 0 4 -1 1 3 . Zob. T EN ŻE, Jésus au

Tem ple..., 11-32.

35 F. M U SSNER, Traktat o Ż ydach, Warszawa 1993, 3 2 8 -3 3 5 . N a s. 3 3 0 pisze:

Jezus n aw et dla sw ych najbliższych b y ł kimś' „n iezn an ym ”, [...] Jego mesjańska tajem nica była przed n im i zakryta. Tym bardziej w ięc nie m ógł rozpozn ać w N im M esjasza cały Izrael.

1 5 7 M ary ja w o b ec taje m ni cy B og a O jc a

(13)

K s. M ic h a ł C z a jk o w sk i 1 5 8

dzice m uszą teraz zrozum ieć, że przyszedł O n na ziem ię po to, aby zająć się sprawami swego Ojca, którego siedziba znajduje się w Świą­ tyni; M aryja już podczas przedstaw ienia Jezusa w Świątyni poświę­ ciła całkowicie swego Syna w dom u Ojca, ofiarując samą siebiê6.

W 51. - Łukasz um ieszcza Świętą Rodzinę z p o w ro tem w ra ­ mach w iernego Torze judaizmu, w którym rodzina odgrywa funda­ m entalną rolę, i pokazuje, iż Jezus wierny jest czw artem u przykaza­ niu (Wj 20, 12). Boży Syn akceptuje swoje człowieczeństwo konse­ kwentnie, w całości, do końca (Flp 2, 6-8). Ten pow rót do Nazaretu, jakby stojący w sprzeczności do w. 49, pokazuje, że czyn i słowo Jezusa mają znaczenie p rofety czn e; p o trzeb a czasu dla ich zrozum ienia. Niektórzy egzegeci tutaj (w. 5 la) kończą perykopę Objawienia Syna Bożego w Świątyni (najczęściej noszącej tytuł: O dnalezienie Jezusa lub D w unastoletni Jezus w świątyni), uważając dw a następne zdania (w. 51b i w. 52) za redakcyjny dodatek (Łukasza) mający na celu jej związanie z całością ewangelii dzieciństwa. Być m oże tak jest. W te­ dy jednak „πάντα τα ρήματα” (wszystkie!) odnosi się nie tylko do naszej perykopy. Uważam bowiem w. 5 l b nie za jakiś nieważny, ste­ reotypow y d o d atek , lecz za sygnał ew angelisty b ard zo w ażny dla naszej p ró by zro zu m ienia postaw y M aryi w o bec tajem nicy Ojca i Syna37. N asuw a się pytanie: co O n a zachow uje wiernie, strzeże,

iV sw y m sercu (por. 2, 19 - dw anaście lat w cześniej). Raczej nie w szystkie te w spom nienia (jak chce Biblia Tysiąclecia), bo „ρήμα”

(w tekście liczba m noga „ρήματα”), jako odpow iednik hebrajskiego „dabar”, to i słow o i czyn (Brandstaetter: „słowoczyn”), to sprawa, rzecz, w ydarzenie. Słow o Boże bow iem nie jest tylko inform acją o zbawieniu: ono sprawia to, co głosi. Strzeżenie tego Słowa-Wyda- rzenia, aby ow ocow ało i zbawiało, to rola M aryi i równocześnie pier­ wotnej w spólnoty chrześcijańskiej, której jest O n a tutaj obrazem, jak również Kościoła wszystkich czasów. Jest to rola historiozbawcza. Rola, która nie wypełniła się tutaj do końca, jak chce J. Ernst38, lecz została dopiero zapoczątkow ana.

W. 52. - Jeszcze jed n a - ty po w a dla ew angelii dzieciństw a - paralela do postaci Ja n a Chrzciciela (1, 80). N asz w iersz o d w o łu ­ je się do 1 Sm 2 , 26 i brzm i jak refren, któryśm y już raz słyszeli: w. 2, 40. Z ludzkim dojrzew aniem (ηλικία) rośnie także postęp we w nikaniu w Boże m isteria. To w zrastanie Jezusa wobec Boga

36 M . THURIAN, M aryja M atka Pana Figura Kościoła, Warszawa 1 9 9 0 , 1 3 0 -1 3 1 . 37 O na w edług Łukasza przenikała tajem nicę i pojm ow ała lepiej słow a i czyn y Jezusa,

a także była św iadom a czekającej G o m ęki. J. ŁACH, Z e stu d ió w ..., 32 1 .

(14)

i lu d zi przygotow uje nas d o publicznej Jego działalności (o życiu

ukryty m nic więcej nie w iem y), do odnalezienia G o w w ieku do j­ rzałym w 3, 21.

2. Orędzie teologiczne

A. C h ry sto lo g ia . N ie m o żn a się zgodzić, aby o b raz M a tk i Bolesnej {Mater Dolorosa) przesłonił nam właściwe, chrystologicz­ ne orędzie naszej perykopy. Ale jakie o n o jest? Autorzy bardzo chęt­ nie w id zą w niej p o p ro stu p o tw ie rd z e n ie B óstw a Jezusow ego. I rzeczywiście, w w. 49 (m ój Ojciec), w sposób pośredni, dyskret­ ny, Jezus wyznaje, że Bóg jest Jego O jcem . Oczywiście nie jest to niczym nadzw yczajnym w judaizm ie; nie tylko Izrael jako całość i nie tylko Mesjasz jest synem Bożym, ale także indyw idualny Żyd zw raca się do Boga jako swojego Ojca. Kiedy jednak dw unastolet­ ni Jezus zwie Boga sw oim O jcem , nie czyni tego z głębokiej p o ­ bożności, k tó ra G o łączy z rodakam i, ani też nie daje p o raz pierw ­ szy w yraz swej świadom ości mesjańskiej, ale - biorąc dystans do ugrun tow an eg o w przykazaniu Bożym praw a ziemskiego (legalne­ go) ojca - objaw ia swoje synostw o Boże sensu stricto. Czyni to osobiście, a nie - jak w innych partiach ewangelii dzieciństwa - przez G abriela, Elżbietę, M aryję, anioła, Sym eona i A nnę39.

Teraz Jezus sam przejmuje inicjatywę objawienia się, ukazując - od pierw szych sw ych słó w - transcendentny, prym ordialny i abso­ lutnie jed yn y charakter swego synow skiego stosunku do Ojca. [...]

Co szczególnie uderza w tych pierwszych i n orm atyw nych słowach

Jezusa: „pow inienem b yć w tym , co należy do mego O jca”, to ich dyn a m iczn y charakter. O sw y m sto su n ku do Ojca Jezus nie m ó w i w słow ach abstrakcyjnych, ałe prostych, wyrażających zadanie do w ykonania, m isję do spełnienia*0. N ie chodzi więc w naszej pery­

kopie o argum entację na rzecz Bóstwa Jezusa41, lecz o Jego pow

o-39 To sy n o stw o jest w ystarczająco m o cn o p o św ia d czo n e przez syn op tyk ów , a zw łaszcza przez Jana (i cały N o w y Testam ent). N ajm ocniej ten synow ski stosunek wyraża słow o Abba. W edług J. Ernsta chrystologicznie zw rot o m oim

O jcu z w. 4 9 należy w idzieć pom iędzy funkcjonalnie rozumianym tytułem Syn N ajw yższego ( Łk 1 ,3 1 ) a Janowym tytułem Sy« w sensie absolutnym. J. ERNST, D as Evangelium nach..., 89.

40 J.-P. PRÉVOST, Znalezienie Jezusa w Św iątyni, w: M ały Słownik M aryjny (pr. zbiór.), Warszawa 1 9 8 7 , 1 1 0 -1 1 1 , zob. 111.

41 Ani też nie chodzi chyba tutaj - jak chce J. ERN ST - o podstaw ę naszego d ziecięcego stosunku d o Boga. Łatwiej natom iast z nim się zgodzić, że całe p rzepow iadanie chrystologiczne E wangelii D zieciństw a nakierow ane jest na ten logion Jezusa jako jej punkt szczytowy. D as Evangelium nach..., 89.

1 5 9 M ary ja w o b ec tajemn icy B og a O jc a

(15)

lanie, misję, ściśle pow iązane z m isterium Jego osoby. Ważne jest tutaj słów ko „trzeba” (ôeî; Biblia Tysiąclecia: „pow inienem ”). Czę­ sto w N ow y m Testam encie, a zwłaszcza w ustach Jezusa, wyraża o n o nie zwykłą konieczność, w ynikającą z k on kretny ch okolicz­ ności czy zobow iązań religijnych lub m oralnych, lecz konieczność c a łk ie m in n e g o p o r z ą d k u , ściśle z w ią z a n ą z B ożym P la n em Zbaw czym .

Przypom nijm y kilka miejsc tylko Ł ukaszow ych: m uszę głosić

D obrą N o w in ę o K rólestw ie B o żym , bo na to zo sta łem posłany

(4, 43); Syn C złow ieczy m usi wiele wycierpieć (9, 22); m uszę być

w drodze (13, 33); to najpierw m usi się stać (21, 9); to, co jest napi­ sane, m usi się spełnić na m nie (22, 37); Syn C złow ieczy m usi b yć urydany (24, 7); czyż Mesjasz nie m iał tego cierpieć (24, 26); m usi się w ypełnić w szystko (24, 44). W tym kontekście tru d n o nie zgo­

dzić się z A. Feuilletem, że logion Jezusa: Cry nie wiedzieliście, że

pow inienem b yć w tym , co należy do m ego Ojca}, znajdujący się

w centrum naszej perykopy, odnosi się do podstawowego tematu Ewan­ gelii i - dodałbym - do Jego zasadniczej misji. Jezus mianowicie sam oświadcza, że Jego życie ziemskie całkowicie jest kierow ane Bożym planem zbawienia, którego absolutna inicjatywa jest w ręku Ojca42.

R. Laurentin obstaje przy paschalnym znaczeniu naszej pery­ kopy, k tó ra o tw a rta jest na przyszłość nie tylko przez w zm iankę o dojrzew aniu (2, 52), ale przede wszystkim przez zapow iedź śmier­ ci i zm artw ychw stania. Ewangelia dzieciństwa to jakby m ikroew an- gelia - pisze - a pierwsze słow o Jezusa (w. 49) utożsam ia się z ostat­ nim: Ojcze, w Twoje ręce pow ierzam ducha m ojego (23, 46). I to właśnie tej perspektyw y paschalnej nie zrozum ieli Rodzice (w. 50)43. H ip o teza L au ren tin a cieszyła się p o w o d zeniem , dzisiaj jest coraz częściej odrzucana, zwłaszcza przez Feuilleta, który był jej gorącym zw olennikiem . O becnie nie chce on widzieć w ow ych trzech dniach szukania i odnalezienia Jezusa figury triduum m ortis, trzech dni dzielących m ękę o d zm artw y chw stan ia, a w słow ach Jezusa, że pow inien być u Ojca, odniesienia do zm artw ychw stania i w niebo­ w stąpienia, kiedy zamieszka ostatecznie w do m u Ojca. (Powtarza za R. E. B row nem , te „trzy d n i” w w. 46 mają znaczenie czysto chronologiczne, jak w Dz 25, 1 i 28, 17)44.

42 A. FEUILLET, Le Sauveur..., 80.

43 R. LAURENTIN, Les Évangiles de l ’Enfance..., 2 6 4 . N a s. 1 1 0 -1 1 2 podaje osiem argum entów za obecnością m otywu męki i pow rotu d o Ojca w naszej perykopie. 44 A. FEUILLET, Le Sauveur..., 81.

(16)

N atom iast przypom ina tenże autor, że Łukasz widzi w Starym Testamencie przygotow anie Kościoła chrześcijańskiego. W Dziejach A postolskich pokazuje, jak w sp ó ln o ta chrześcijańska, o tw a rta na wszystkie narody, przyw iązana jest do Świątyni jerozolimskiej i jej liturgii. Podobnie w perykopie ewangelicznej 2, 45-50 pokazuje, że Jezus, k tó reg o działalność publiczna będzie m iała miejsce przede wszystkim w Galilei, w wieku 12 lat przedłużył swój pobyt w Świą­ tyni jerozolimskiej i przebyw ał w śród przyjaznych M u nauczycieli Tory, którzy tam ją wykładali45. I tu przyjąłbym pierwszy argum ent propaschalny Laurentina: to samo miejsce, wysoce symboliczne, Je­ ruzalem , w ym ienione w znaczącej trylogii w 2, 41. 43. 45, potem w 23, 7. 28; 24, 13. 18. 33. 47. 5240.

Ale to podkreślenie roli Jeruzalem w iązałbym .nie tylko z Pas­ chą Jezusa, lecz - szerzej - z całą Jego misją. W iadom o, jak wielką rolę M iasto święte odgryw a w działalności Jezusa u Łukasza47. N a 139 w zm ianek o nim w N o w y m Testam encie aż 90 przypada na oba pism a Ł ukaszow e. W ew angelii tylko 4 razy używ a Łukasz form y geograficznej „Jerozolim a”, a 2 7 razy (zawsze w naszej p e­ ry k o p ie ) h e b ra izu ją c ej fo rm y teo lo g ic z n e j „ J e ru z a le m ” : scen a głów nych w y darzeń historii zbaw ienia. P aro k ro tn e w izyty Jezusa w Św iątyni jerozolim skiej w ram ach Ew angelii dzieciństw a, u k o ­ ron o w an e tą o statnią, podczas której d o konuje O n sam oobjaw ie- nia swej osoby i misji (być w tym , co należy do mojego Ojca), sta­ now ią rzeczywiście obraz i p ro ro c tw o realizow ania przez N iego zam ysłu O jca p o przez całą Ew angelię, podczas całej długiej p o d ­ róży ku Jeruzalem , gdzie ten ojcow ski zamysł w ypełni, gdzie d o ­ kona naszego zbawienia. W Świątyni jerozolimskiej znajdujemy się na początku i końcu Ewangelii, a w Dziejach Apostolskich Jeruza­ lem jest m iejscem , w k tó ry m histo ria Jezusa staje się h isto rią r o ­ dzącego się K ościoła i z k tó reg o m isjonarze chrześcijańscy niosą D o brą N o w in ę o zbawieniu w świat pogański.

B. M ariologia. Ew angelista Łukasz inform uje nas w 2, 50, że M aryja i Józef nie zrozum ieli tego, co Jezus im powiedział, a m ia­ nowicie: pow inienem b yć w tym , co należy do mego Ojca (w. 49). N ie dziwmy się, dla nas jest to trudne zdanie, a cóż dopiero dla tych, którzy żyli z Jezusem n a płaszczyźnie czysto ludzkiej, spędzając z N im powszednie i świąteczne dni i noce. Nagle, chociaż nie bez przy­ gotow ania, przez Boże gesta et verba 12 lat wcześniej, zostają w e­

45 TAM ŻE, 8 1 -8 2 .

46 R. LAURENTIN, Les Évangiles de l ’Enfance..., 110.

161 M ary ja w o b ec tajemn icy B og a O jc a

(17)

zwani d o wejścia na wyżyny życia Bożego i do zejścia w głębiny zbawczego zamysłu Ojca, zamysłu, k tó rem u podporządkow ane jest całe istnienie w cielonego w dziewicze łonoi w m acierzyńskie ży­ cie M aryi Syna Bożego. I tak staje O n a w obec tajemnicy Ojca: oj­

ciec Twój - m ó j Ojciec. I równocześnie w obec tajemnicy Zbaw cze­

go Zam ysłu Ojca: pow inienem byćw tym , co należy do mego Ojca. N asze zdziw ienie w obec n iezro zu m ien ia przez M aryję tego, czego staje się św iadkiem w naszej p ery k o p ie, m im o znanego Jej Boskiego poczęcia Jej Syna, pokazuje nasze niezrozum ienie szcze­ gólnego sposobu ludzkiej w sp ó łpracy w zbaw czym planie Boga. N a w e t nadzw yczajne w ybranie M ary i nie m o g ło i nie p o w in n o odsłonić całej tajem nicy tego Dziecka i planu Ojca w obec N iego. O bjaw ien ie Boże zawsze daje i d o m ag a się w ięcej niż człow iek m oże przyjąć i pojąć. M aryja należy - jak i uczniow ie Jezusa i p ro ­ sty lud galilejski - do w ierzących, k tó rz y w ciem nościach w iary po d daw ać się m uszą ufnie Bożem u p ro w ad zen iu . N ie d arm o Sy- m eo n d o sw ego b ło g o sław ień stw a d o łączy ł z ap o w ied ź m iecza, którym przeniknięte będzie Jej życie (w. 35).

Praw dziw a to tajem nica: zd ziw ili się bardzo [...] czem u ś nam

to u c zyn ili [...] nie zrozum ieli tego. Ale n a tym nie kończy się to

teologiczne o p ow iadanie. Jest ze stron y M ary i otw arto ść na zna­ czenie tajem nicy Ojca - i w ieloletnia p ró b a jej zrozum ienia: M atka

Jego ch o w a ła w iern ie [ δ ιε τ ή ρ ε ι] w sz y s tk ie te rzeczy [ρή μ α τα ] w sercu sw o im , w szystkie, z obu ro zd ziałó w Łukasza. W naszym języku współczesnym słow o „serce” kojarzy się jedynie ze sferą życia uczuciowego. W języku hebrajskim serce oznacza w nętrze człow ie­ ka, pojęte znacznie szerzej. Oprócz uczuć [...] serce zawiera również wspom nienia, myśli, zamiary, decyzje. [...] Często trzeba w yjść poza rozróżnienia psychologiczne aż do samego centrum bytu, tam gdzie odbywa się dialog człowieka z sobą sa m ym [...], gdzie człow iek bie­ rze na siebie jakąś odpowiedzialność i otwiera się albo zam yka przed Bogiem. W konkretnej i generalnie przyjm ow an ej antropologii bi­ blijnej serce jest siedliskiem świadom ej, ro zu m nej i w olnej osobo­ wości człowieka, miejscem podejm ow ania decyzji [...] i tajemniczej działalności Boga. Zarów no w Starym , jak i w N o w y m Testamen­ cie serce jest m iejscem , w k tó ry m człow iek sp o tyka Bogd*8.

47 Pisał o tym parokrotnie J. KUDASIEW ICZ, p ocząw szy od artykułu: Rola

Jeruzalem w L ukaszow ej sekcji podróży (9, 51 - 19, 2 7 ), „Roczniki Teologiczno-

K anoniczne” 1 6 (1 9 6 9 ) 17-40. Także: M . CZAJKOWSKI, C hwal, Jerozolim o,

Jhw h!, w: W p o słu d ze S ło w a Pańskiego, red. S. BIELECKI, H . O R D O N ,

H. WITCZYK, Kielce 1 9 9 7 , 1 4 3 -1 5 5 , zob. 149.

48 J. DE FRAINE, A. VANHOYE, Serce, w: Słow nik teologii biblijnej, red. X. L ÉO N-DU FO U R , Poznań 1 9 9 0 , 8 7 1 -8 7 4 , zob. 871.

(18)

N ie chodzi więc o kronikę rodzinną. N ie chodzi o w spom nienia przechow yw ane w serdecznej pamięci. Chodzi o ukrytą, postępują­ cą w m iarę w nikania w Boże m isterium , w spółpracę z misją Syna, a więc z w olą zbawczą Ojca, zgodnie z dawniejszą deklaracją: O to

ja służebnica Pańska, niech m i się stanie według słowa twego'. (1, 38).

Poprzez w łasne posłuszeństw o uczestniczy O n a w posłuszeństw ie Jezusa Ojcu. Ta, która w ydała na świat Zbawiciela, uświadam ia so­ bie now y w ym iar swej roli: w ym iar historiozbawczy. N a to uświa­ dam ianie i tę dyskretną aktywność M atki wskazał już w. 19: Maryja

zachowywała [συνετήρει] wszystkie te sprawy [ρήματα] i rozważała

[συμβάλουσα] je w sw oim sercu.

O ba czasowniki ,,συνετήρείν” (w. 19) i ,,διατηρείν” (w. 51) są rozwiniętymi formami czasownika ,,τηρειν,,: czuwać nad czymś, strzec czegoś, przechowywać coś, zachowywać, stosować. ,,Συνετηρείν” to zapamiętywać z równoczesnym rozważaniem; ten czasownik suponuje, że Maryja gromadziła wspomnienia o Jezusie, dodawała jedne do dru­

gich i zachowywała je razem w pamięci, porównując je ze sobą, rozwa­ żając je („symbałłousa”). [...] Czasownik „symbałłein” [...] znaczył tak­ że: naradzać się nad czymś, rozważać coś, przypuszczać, zrozumieć, tłu­ m aczyć sobie coś na podstawie czegoś. [...] Słowo to [...] ma sens bar­ dzo dynamiczny, odnosi się do walki, ścierania tarcz i poglądów. Odda­ je więc doskonale to, co działo się w sercu Maryi [...]. Participium pod­ kreśla trwałość rozważań M aryi [...]49. A więc dokonuje Ona nieustan­ nie interpretacji wydarzeń i słów i to interpretacji twórczej. Wskazuje na to również czasownik „diaterem” (w. 51). Przedrostek „dia” [...] na­ daje słow u znaczenie trwałości aż do końca [...], a także sens większej intensywności: pilnie przechowywała. [...] O bydwa czasowniki są uży­ te w imperfectum, co - jak zgodnie podkreślają egzegeci - wskazuje na jakąś stałość w rozważaniu, na głębię tego rozważanic£°.

N ow sza m ariologia biblijna chętnie więc zalicza M aryję do m ęd rcó w Izraela. M aryja zachow yw ała w sercu słow a objawienia

0 Jezusie i słow a powiedziane (objawione) przez samego Jezusa. Ł u ­ kasz przedstawia Ją jako pierwszą słuchaczkę słów Jezusa i o Jezusie 1 jako prawdziwego mędrca. [...] „Zachow ać” (synterein, diaterem) należy do term inologii mądrościowej i najczęściej występuje w lite­ raturze sapiencjalnej. [...] G łów nym zadaniem ludu Bożego obydw u T estam entów było ciągłe przypom inanie, aktualizow anie wydarzeń swojej przeszłości i czynienie z nich siły napędowej dla teraźniejszo­ ści. [...] M aryja [...] była świadom a, że przyjdzie dzień, w któ rym

49 W SOTOW SKI, JA aryja przech ow yw ała”..., 98 -9 9 . 50 TAM ŻE, 98. 1 63 Ma ryj a w o b ec tajemn icy B og a O jc a

(19)

K s. M ic h a ł C z a jk o w sk i 1 6 4

zrozum ie w pełni to, co teraz nie w ydaje się jeszcze całkow icie ja­ sne31. Pełne zrozum ienie m isterium divinum znajdzie O na w łonie

popaschalnego K ościoła chrześcijańskiego.

Ale jest też O na - jako C óra Syjonu52, Arka Przymierza53 i O b ­ lubienica Pana54 - figurą Kościoła Bożego. Kościoła pielgrzymujące­ go za Jej przykładem : Błogosławiona Dziewica szła naprzód w piel­

grzymce wiary55. Jej w iara się rozwijała. Szukała O n a woli Boga, aby

ją pełnić. W całej Ewangelii Dzieciństwa M aryja dynamicznie w spó­ łdziała z Zam ysłem Ojca: wyraża zgodę na anielskie zwiastowanie, doprow adza do spotkania Jezusa z Poprzednikiem, przedstawia Syna w Świątyni, zostaje w łączona w proroctw ie Sym eona w przeciw no­ ści, jakie będą udziałem Jezusa. W naszej perykopie prow adzi Jezu­ sa (wraz z O piekunem ) do Jeruzalem , szuka G o i odnajduje, i wresz­ cie podejm uje w sw ym sercu długą w ędrów kę w iary dla zrozum ie­ nia zam iarów Ojca, p o ddania się im i w spółpracy z nimi. Przez tę wierność w m rokach wiary staje się spokrewniona z Jezusem w głęb­

szym sensie niż to mogą sprawić same tylko zw ią zki krwi. Rów nież Ona oddaje się p o d władzę ow ej „pow inności” (w. 49b), która we w szystkim posłuszna jest woli Ojca56. M aryja i m y wszyscy znajdu­

jemy się w ew nątrz jednej i tej samej historii zbawienia, k tó rą Bóg zamierzył i którą w raz z nami prowadzi.

Ks. prof, d r hab. M ichał Czajkowski A kadem ia Teologii Katolickiej (Warszawa)

ul. G rzybow ska 16/22m 912 P L - 0 0 -1 3 2 W arszaw a

51 J. KUDASIEWICZ, M atka O dkupiciela. M edytacje biblijne, Kielce 1 9 9 6 , 6 4 -6 6 . Autor pokazuje też paralele istniejące między 2 , 1 9 .5 1 a 8 , 15: W końcu ziarno

w żyzn ej ziem i oznacza tych, którzy w ysłu ch aw szy sło w a sercem szlachetnym i dobrym , zatrzym u ją je i w ydają ow oc przez sw ą w ytrw ałość. I dodaje: Maryja więc nie tylko zach ow yw ała w pam ięci słow a i czyn y Jezusa, ale żyła nim i, one b yły zasadą i treścią Jej życia (66-67).

52 J. RATZINGER, Córa Syjonu, Warszawa 1997. 53 J. KUDASIEWICZ, M atka O dkupiciela..., 7 5 -7 9 .

54 М .-Th. HUGUET, M iriam a Izrael. M isterium O blubienicy, Warszawa 1996. 55 LG 58 (zob. LG 5 7 ; M C 5 6 ; por. TM A 54).

(20)

Marie devant le mystère de Dieu le Père

selon saint Luc 2, 41-52

(Résumé)

L’auteur présente d ’abord la structure de l’Évangile de l’Enfance de Jésus; des deux diptyques de cet Evangile - de l’A nnonciation et de la Naissance - le second a pour cle f de voûte le récit de Luc 2 ,4 1 - 5 2 . Il dégage ensuite la structure de ce récit et son con texte religieux (judaïque), pour passer ensuite l’exégèse verset après verset.

L’exégèse conduit l’auteur à la conclusion que le message théologique de la péricope est christologique: non pas pour prouver la nature divine du Christ, mais pour montrer sa mission liée d’ailleurs au mystère de sa Personne: „Ne saviez-vous pas que je devais (dei) etre occupé aux affaires (en tois) de m on Père?” (v. 4 9). Sa mission donc est la réalisation du Plan du Salut voulu par le Père.

L’auteur s’efforce de dégager aussi de ce récit son contenu m ariologique. Il m ontre l’attitude d ’ouverture de Marie à la signification du mystère du Père qu’elle s’efforce de saisir durant des années: „Sa mère gardait Mieterei) tous ces événem ents (rem ata) dans son coeur” (v. 5 1 ), toutes ces choses décrites dans les deux chapitres de Luc.

Il ne s’agit pas d’une chronique de fam ille. Il ne s’agit pas des souvenirs tendres gardés dans la m ém oire. Il s’agit de la participation cachée de M arie à la m issio n du F ils, au fur et à m esure q u ’e lle p én étra it le m ystère de D ieu , conform ém ent à la volon té salvatrice du Père et en accord avec son ancienne déclaration: „Je suis la servante du Seigneur. Q ue tout se passe pour m oi com m e tu l’as dit!” (Luc 1, 38).

Par son obéissance, M arie participe à l’obéissance de Jésus au Père. Celle qui mit au m onde le Sauveur, prend conscience d ’une nouvelle dim ension de son rôle dans l’histoire de salut. C ette prise de conscience de Marie et sa discrète activité se dégagent déjà du verset 19 de ce chapitre 2: „elle retenait (ßuneterei) tous ces événem ents (rem ata) et les méditait (sumballousa) dans son coeur”.

La m ariologie biblique plus récente com pte M arie parmi les „Sages d ’Israël”. M arie gardait dans son coeur les paroles révélées sur Jésus et les paroles révélées par Jésus lui-m em e. Saint Luc présente Marie com m e la première auditrice des paroles de Jésus et des paroles sur Jésus, com m e un veritable Sage d’Israël. Le verbe „garder” (sunterein, diaterein) appartient à la term inologie sapientiale et apparaît le plus sou ven t dans la littérature sapientiale. La tâche principale du Peuple de D ieu des deux Alliances était de rappeler et d ’actualiser sans cesse les événem ents du passé et d’en faire une force m otrice pour le présent. Marie était consciente qu’elle com prendrait un jour pleinem ent ce qui lui paraissait pas tout à fait clair. La com préhension parfaite du misterium divinum lui sera donnée au sein de l’Église chrétienne post-pascale.

M ais elle est - en tant que Fille de Sion, l’Arche d ’Alliance, l’Épouse du Seigneur - la figure de l’Église de D ieu, de l’Église qui est en pèlerinage, suivant l’exem ple de Marie: „D e cette manière aussi la bienheureuse Vierge chem inait dans son pèlerinage de la fo i...” - com m e le dit le C on cile Vatican II. Sa foi s’approfondissait. Elle cherchait la volonté de Dieu pour l’accomplir. Dans tout

1 6 5 M ary ja w o b ec tajemn icy B og a O jc a

(21)

l’Évangile de l’Enfance M arie coopère d ’une manière dynam ique avec le D essein du Père: c ’est elle qui exprim e son „fiat” à l’annonce de l’ange, c ’est elle qui fait rencontrer Jésus avec son Prédécesseur, c ’est elle qui présente le Fils au Temple, c ’est elle qui, dans la prophétie de Sim éon, va connaître les adversités, qui sont celles de Jésus. Dans le récit en question M arie conduit Jésus (avec Joseph son Tuteur) à Jérusalem, le cherche et le retrouve, et „dans son coeu r” (ей te kardia

autes) entreprend le long chem inem ent de la foi pour com prendre les desseins

du Père, leur obéir et y avoir sa part.

Par sa fidélité, dans le brouillard de la foi, M arie devient parente de Jésus dans le sens plus profond qu’on puisse l’etre par des liens de sang. Elle aussi répond à ce devoir (dei) dont parle saint Luc (2, 49b) restant obéissante à la v olon té du Père. M arie et nous tous restons activem ent à l’intérieur de la mem e histoire du salut que D ieu voulut et dont il est M aître.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Początek opow iadania: G dy Jezus narodził się w Betlejem (M t 2, 1) naw iązuje w praw dzie do myśli poprzedniego fragm entu, który zapowiada narodziny Chrystusa, lecz

Można użyć tutaj pewnego porównania do Słowa Bo- żego, które w łonie Dziewicy Maryi stało się ciałem za sprawą Ducha Świętego – podobnie Pismo Święte „staje

The experiments carried out by Yoshioka [2-100] were meant to obtain the extra resistance due to a steady heel angle and due to dynamic rolling motion in calm water of a model of

In common with other companies [1], BP has attempted to simulate the corrosive operating environment in marine engines by supplying dilute sulphuric acid to lubricated contacts

Omdat de routekaart bedoeld is om de grootste kansen van Nederland te realiseren, wordt vooral ingegaan op deze kansen. Hierbij kunnen er kansen liggen voor Nederlandse partijen in

Leica Geosystems, a leader in geospatial data acquisition and mapping products, has selected Headwall’s hyperspectral imaging sensors to meet the growing demand for

Indeks nazwisk i nazw geograficznych. Rocznik Muzeum Świętokrzyskiego