• Nie Znaleziono Wyników

Secunadae nuptiae w życiu i prawie starożytnych chrześcijan

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Secunadae nuptiae w życiu i prawie starożytnych chrześcijan"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Wiktor Panecki

Secunadae nuptiae w życiu i prawie

starożytnych chrześcijan

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 14/1-2, 253-265

(2)

P ra w o k anoniczne 14(1971) n r 1—2

K S. W IK T O R PA N E C K I

SECUNDAE NUPTIAE W ŻYCIU I PRAWIE STAROŻYTNYCH CHRZEŚCIJAN

T reść: W stęp, I. D alsze m a łż e ń stw a w u ję ciu c h rz eśc ija n k u ltu r y g reck iej, II. Ś w ia t ła ciń sk i o dalszych m a łże ń stw ac h , III. S ecu n d a e n u p ­ tia e w p raw o d aw stw ie K ościoła, IV. K o n sty tu c je cesa rsk ie o dalszych m a łże ń stw ac h , Zakończenie.

W stęp

P rzedm iotem niniejszego artykułu jest m ałżeństw o starożytnych chrześcijan, zaw arte w takich okolicznościach, że przynajm niej jedna z jego stron pozostaw ała już uprzednio zw iązana praw nie z inną osobą i w spom niany zw iązek ustał.

Poniew aż w początkach chrześcijaństw a życie ów czesnego św ia ­ ta norm ow ało prawo rzym skie, dlatego w y d a je się stosow nym obrać za punkt w yjścia przepisy przezeń w ytw orzone. Otóż ani w czasach k rólew sk ich ani za republiki n ie ma w tej dziedzinie żadnych zachow anych ustaleń poza zw yczajem , w spartym przez praw o sakralne, które stoi na straży zachow ania czasu żałoby przez w dow ę, z drugiej zaś strony opinia społeczna w yróżnia ko­ b iety raz zam ężne zaszczytnym m ianem „univira”, a naw et re­ zerw uje dla niej niektóre fu n k cje o charakterze religijnym , zw ła­

1 Z estaw ie n ie sk ró tó w (poza o g ó ln ie . p rz y ję ty m i oznaczeniam i i lite ­ ra m i im ion w łasnych).

c. ·— c a p u t, u M an si’ego zaś: canon С — C odex Iu stin ia n u s

ep., ep ist — epdstuła h a e r. — h ae resis

1., lib. — lib e r <

M ansi — S acro ru m C onciliorum n o v a et am p lissim a collectio — ...evulgavit I. D. M ansi

P G — P a tro lo g ia G raeca M igne’a P L — P a tro lo g ia L a tin a M.igne’a s. — s tro n a

S. — S an ctu s t. — tom us tra c t. — tr a c ta tu s

(3)

254 Ks. W. P an eck i [2]

szcza w zw iązku z obrzędem zaślubin, gd y w ystęp u je jako „pro­ n u b a”. U staw odaw stw o m ałżeńskie cesarza A ugusta kładzie nacisk na pozostaw anie przez o b yw ateli w zw iązkach rodzinnych i po­ siadanie potom stw a, stąd źle jest w idziane przez prawo życie sa ­ m otne, a w ierność w obec zm arłego w spółm ałżonka naraża żyją­ cego w celibacie na zaliczenie go do ob yw ateli dalszej kategorii, ograniczonego w w ielu w ażnych upraw nieniach. Zasługuje przy tym na uw agę, że z pow odu bogatego stosunkow o w achlarza m oż­ liw ości rozw iązania zw iązku m ałżeńskiego, n aw et przez in geren ­ cję zew nętrzną w stosunku do którejś ze stron (np. przez dem i­ nutio capitis), liczebnie zjaw isko dalszych m ałżeń stw urasta do m iary problem u, dostrzegalnego w życiu społecznym i charakte­ ryzującego w pew nej m ierze św iat w artości odpow iedniej epoki. Z agadnienie dalszych m ałżeń stw w y stęp u je pełniej dopiero w św ie tle nauki chrześcijańskiej, podkreślającej nierozerw alność m ałżeństw a i uw ydatniającej godność w d ó w na odcinku życia re­ ligijnego. Z czasem ze ścierania się poglądów rodzą się idee pra­ w otw órcze, które drogą uchw ał synodów przenikają do ustaw o­ daw stw a cesarskiego.

Dla czasów przedchrystusow ych inform atoram i w dziedzinie nas interesującej będą g łó w n ie historiografow ie, ale w iele doszukać się można u gram atyków , a n aw et u poetów , zw łaszcza w ich utw orach lirycznych lub satyrach obyczajow ych. Dużo szczegó­ łów zaw ierają także inskrypcje, szczególnie nagrobkow e. Życie chrześcijan znajduje sw oje odbicie w literaturze patrystycznej i uchw ałach syn od ów lokalnych, aż w reszcie K onstytucje J u sty­ niana ujmą je w prawo pow szechne.

R ozw iniem y zagadnienie dalszych m ałżeń stw w następującym porządku: najpierw w dw u rozdziałach o ich traktow aniu w Ko­ ściele w schodnim i zachodnim , w dalszych zaś w yp ow ied zi sy ­ nodów i ujęcia K od yfik acji Justyniana.

I. D alsze m ałżeństw a w ujęciu chrześcijan kultury greckiej W edług C hrystusow ej E w angelii bezw zględna nierozerw alność m ałżeństw a, niedopuszczająca w czasie życia którejś z jego stron pow stania now ego zw iązku2, m usiała w sum ieniach w yznaw ców now ej religii, jaką stan ow ił chrystianizm , w zniecić oipory przeciw tradycyjnem u w św iecie rzym skim szerokiem u w achlarzow i upraw ­ nień do rozwodu, a w yeksponow ana przez św. Paw ła A postoła godność w d o w ie ń stw a 3 staw iała ponad u staw ow ą koniecznością podjęcia na now o życia m ałżeńskiego w razie ustania z jak iejk ol­ w iek przyczyny poprzedniego zw iązku inne racje w ew nętrzne,

2 M t 19, 3—9; M k 10, 2—12; 1 K or 7, 8 i 39; Rz 7, 3. 3 1 K or 7, 39—40.

(4)

[3] S ecundae n u p tia e 255

obce dotychczasow em u m yślen iu w spółczesnych. Nic dziw nego za­ tem , że narzuciła się potrzeba obszerniejszego rozpracowania po­ w yższych zagadnień, co przypadło w udziale piśm iennictw u chrze­ ścijańskiem u p ierw szych w ieków . Z w yczajnym też biegiem rze­ czy przy ścieraniu się now ych w artości z daw nym i nie obeszło się bez przejaskraw ień i skrajności w różnych kierunkach, co odnoś­ n ie pojm ow ania m ałżeństw a okazało się w przeakcentowamiu jego znam ion do tego stopnia, że poszczególne jego przym ioty, jak np. stałość, zw iązana z nim p ow ściągliw ość czy zasługa m oralna zo­ sta ły n iek ied y w yolbrzym ione. To z k olei rzutując na zagadnienie pow tórnych m ałżeń stw było przyczyną ■ pow stania bogatej skali odcieni w poglądach p is a r z y 4, z których jedni dając w yraz du­ chow i epoki i m yśleniu sw ego środow iska, posuw ają się do potę­ pienia ich, inni zaś z różnych przyczyn uznają je za niesprzeci- w iające się w ierze chrześcijańskiej, choć praw ie nigdy n ie pozby­ w ają się jakiegoś cienia dezaprobaty w stosunku do nich.

I tak z pośród pisarzy chrześcijańskich kręgu m ow y greckiej autor Pasterza Herm asa (ok. r. 150) 5 odpowiada na postaw ione m u p recyzyjnie pytanie: „...Jeśli niew iasta, o panie,... albo mąż, który umrze, a jedno z nich zaw rze pow tórnie zw iązki m ałżeńskie, czy grzeszy, kto pow tórnie ślubuje?” „Nie grzeszy”, odrzekł: „prze­ cie kto pozostanie sam otny, zdobyw a sobie w spaniałą cześć i w ie l­ ką chw ałę w oczach Bożych. J eśli jednak zaw iera m ałżeństw o, nie g rzeszy ” 6. N iespełna trzydzieści lat później apologeta A tenagoras (przed r. 180) zajm uje w tej spraw ie stanow isko w ręcz przeciwne, w yrażając następująco: „...Kim lub jakim się ktoś urodził, niech takim pozostaje, co odnosi się także do jedynego m ałżeń­ stw a. W tórne bow iem to przystojne cudzołóstw o...” 7.

Inni pisarze m ieszczą się m iędzy tym i skrajnym i ujęciam i za­ gadnienia dalszych m ałżeństw . Jedni z nich, o podejściu bardziej realistycznym , szukają uzasadnienia dla godziw ości dalszych zw ią­ zków m ałżeńskich, podkreślając konieczność pow strzym ania ow d o­ w iałych od nierządu, jak np. św. C yryl Jerozolim ski ( | 386) w spo­ rze z błędnow iercam i 8, uw ydatniającym i w sposób przesadny w y ż­ szość pierw iastka duchow ego, lub św . Jan Chryzostom (f 407), w i­ dząc w tych zw iązkach w ogóle ochronę przed w szelkim z łe m 9;

4 G a u d e m e t J., L ’Eglise dans l’em p ire R om . P a ris 1958, s. ·546. 5 Ks. P i e s z c z o c h Sz., Patrologia, P oznań 1946 (P raw ie w szy stk ie in fo rm ac je chronologiczne o p isa rz a c h w czesnochrześcijańskich).

6 P a sterz H erm a sa IV, 4, 1. W: P ism a O jców KOiścioła — O jcow ie A postolscy, P o zn ań 1924, s. 324.

7 A t e n a g o r a s , L eg a tio pro C hristianis 33 — P G 6, 967. 8 S. C y rillu s H ier., C atech. IV , с. 28 — P G 33, 478.

9 S. I o a n n e s C hrysost., De non ite ra n d o m a trim . — P G 48, 609— 620.

(5)

2 5 6 Ks. W. P an eck i [4]

drudzy, w patrzeni w id eał św iętości ew angelicznej, dopatrują się w zaw arciu dalszych zw iązków m ałżeńskich obniżenia w ym agań w dziedzinie doskonałości m oralnej, przypisując zainteresow anym osobom m n iejszy stopień ś w ię to ś c i10, albo n aw et znalezienie się poza królestw em B o ż y m 11 czy zm niejszenie przyszłej c h w a ły 12, czego n ie n ależy bynajm niej utożsam iać z potępieniem , gdyż w kontekście albo jest w yraźne stw ierdzenie o niezgrzeszeniu przez ich zawarcie, jak u K lem ensa A l. w przytoczonym cytacie, albo idzie o pom inięcie w szczególnym aw ansie w śród zbaw io­ nych, jak pojm uje tę rzecz O rygenes (f 254). Z zajm ujących stano­ w isko bliższe negatyw n em u najbardziej w yrozum iale staw ia spra­ w ę A m filoch z Ikonium (j po r. 394) 13 przyjaciel trzech Kapadoc- czyków , przytaczając spostrzeżenie, że m iędzy dziećm i z poprzed­ niego m ałżeństw a drugi raz poślubionych n ie obejdzie się bez starć, co karze ostrożnie kierow ać się opuszczonem u m ałżonkow i zam iarem posiadania dalszego potom stw a jako przyczyną pow tór­ nego m a łż e ń stw a u . Św . Zenon, bp. W erony (ok. r. 371) nazyw a pow tórne m ałżeństw o „res prope sana”, odżegnując się natom iast od dalszych zw iązków , gd yż od starożytności są one potępiane 15. O ile jeszcze drugie m ałżeń stw a tolerow ano, o ty le dalsze od nich sp otyk ały się z nader ostrym i określeniam i, jak nip. św. B a­ z y li (f 379) odm aw ia im m iana m ałżeństw a, określając je jako w ielożeń stw o lub raczej um iarkow aną r o z p u stę 16. Św . Grzegorz z Nazjanzu (ok. r. 390) zgodnie z nadanym m u przez tradycję w y ­ różnieniem w y stęp u ją cy jako Teolog, przeprowadza pew nego ro­ dzaju specyfikację dalszych m ałżeństw , w idząc u podstaw dru­ giego z kolei w yrozum ienie i pobłażanie, w trzecim dopatrując się już niegodziw ości, w dalszych zaś przyrów nuje zaw ierającego je człow ieka do w ieprza 17. Ostrość użytych określeń m ożna uza­ sadnić tym , że z przytoczonego m iejsca nie w yn ik a jasno, jakoby szło o dalsze zw iązk i osób na pew no w oln ych od poprzednich, g d y ż m oże być także m ow a o tych, którzy żyjąc osam otnieni w sk u ­ tek rozstania się z drugą stroną na skutek w iarołom stw a zawarli d alszy zw iązek m a łż e ń sk i18. Z poza literatury ściśle ortodoksyj­ nej chrześcijańskiej tzw. K onstytucje A postolskie z końca w. IV

10 C l e m e n s A lex., S tro m a ta , III, 12 ·—■ 1183. 11 O r i g e n e s, In L u ca m hom. 17 PG 13, 1846—47. 12 O r i g e n e s, In Ie re m ia m hom. 19 ·— P G 13, 507. 13 S t e i d l e B., Die K irc h e n v a e te r, R e gensburg 1939, s. 148.

14 S. A m p h i l o c h i , 1. O ratio in Occ. D ni, с. VI I — P G 39, 55.

15 S. Z e n o , T ra c ta tu s lib. I, tra c t. V De co n tin en tia, с. VI — P L 11, 306.

10 S. В a s i 1 i u s, E pist. Class. I I ep. 188 — P G 32, 674. 17 S. G r e g o r i u s Theol., O ratio 37, c. 8 — P G 36, 291. 18 M t 19, 9.

(6)

15] S ecundae n u p tia e 257

tylk o pierw szy zw iązek m ałżeński uw ażają za sp raw ied liw y i zgo­ dny z w olą Boga, w drugim , n ie uw łaczając w nim istocie m ałżeń ­ stw a, dopatrują się kłam stw a, trzecie zw iązki są oznaką niepo- w ściągliw ości, a w szelk ie dalsze, to oczyw isty nierząd i rozpu­ sta 19.

Osobne zagadnienie, to dalsze m ałżeństw a kleru. W tym nor­ m y w czesnego chrześcijaństw a są bardzo rygorystyczne, dom a­ gając się od biskupa, kapłana i diakona bezw zględnego trw ania w jednym m ałżeńskie i n ie pobierania się po raz w tóry po śm ier­ ci żony, co do niższych zaś duchow nych, to w prow adza się zakaz zaw ierania m ałżeństw a po otrzym aniu odpow iednich ś w ię c e ń 20. N iem al w sp ółczesn y p ow yższym norm om K onstytucji A postolskich Epifàniusz if 403) w yraźnie w ypow iada się, że dalsze m ałżeństw a w niczym nie sprzeciw iają się regule prawdy, chyba tylk o u ka­ płanów 21. Z górą pół w iek u później Teodoret z Cyru (f 466) w y ­ razi się w charakterze jakby podsum ow ania zagadnienia pow tór­ nych m ałżeństw , że ,,...co d otyczy dw użeńców , to pójdziem y w śla ­ dy przodków ...” 22 i w ylicza n aw et ty tu łem przykładu biskupów, w y św ięcon ych spośród dw użeńców .

II. Świat łaciński

o

dalszych małżeństwach

Wśród łacińskich pisarzy chrześcijańsich zagadnienie pow tór­ nych m ałżeń stw znajduje także nie przebierających w o k reśle­ niach przeciw ników , zw łaszcza u Tertuliana w jego dziełach po przystaniu do m ontanizm u, jak też i u tych, którzy z m niejszym i lub w iększym i zastrzeżeniam i dopuszczają je jako dozw olone, choć nie zalecone.

Za najdaw niejszą w yp ow ied ź w św iecie łacińskim przeciw po­ w tórnym m ałżeństw om m ożem y przyjąć stanow isko, zajęte przez M inucjusza F eliksa (ok. f 215) w dziełku Octavius, w którym daje w yraz przekonaniu, że w strzym anie się od ich zaw ierania jest kon­ sekw encją zachow ania w duszy poczucia w styd u i stw ierdza: „...Na zw iązku jednego m ałżeństw a poprzestajem y, dla żądzy płodzenia albo jedną znam y albo żadnej...” 23. Spokojne stw ierd zen ie Mi­ nucjusza Feliksa rozw ija się w całą gam ę ostrych określeń dal­ szych m ałżeństw u Tertuliana jako m ontanisty, który daje im m ia­ na: „rodzaj n ie r z ą d u 24, cudzołóstw o i ro z p u sta 25, cios siln iejszy

19 Const. A post. lib. III, c. 2 — PG 1, 762. 20 Const. A p o st. lib. VI, c. 17 — P G 1, 955.

21 E p i p h a n i u s , A d v. H aereses, lib. II, t. I haer. 48, c. 9 — P G 41, 861.

22 T e o d o r e t z C yru, Ep. CX — P G 83 b, 1365.

23 M i n u c i u s F elix, O ctavius, c. 31. W: Ks. Z ieliń sk i J., K o n k o r- d an c y a z dzieł O jców św... P o zn ań 1908, s. 294.

24 T e r t u l l i a n u s , De ex h o rt, cast., IX , 17 — P L 2, 924. 25 T e r t u l l i a n u s , De p u d ic itia с. 1 — P L 2, 983. 17 — P ra w o k a n o n ic zn e

(7)

258

Ks. W. P anecki iß]

dla duszy od śm ierci ciała, jak by zupełna ruina działania B oże­ go w niej 26”, i w reszcie w ień czy sw oje w ystąp ien ie w tej dziedzi­ n ie dram atycznym hasłem : „D w użeńcy precz!” 27

T enże T ertułian w e w cześn iejszym okresie sw ojej działalności pisarskiej skłaniał się w praw dzie także do rygoryzm u m oralnego, ale w dziele A d U x o re m na początku n ie w yklucza po sw ojej śm ierci jej pow tórnego w yjścia za mąż, b yle nie za p o g a n in a 28, a w innych rozdziałach tegoż dzieła zw alcza w praw dzie jako przy­ czynę pow tórnego m ałżeństw a troskę o potom stw o jako aliquid „odiosum ”, w g innej zaś lekcji „otiosum ” 29, ale ich sam ych n ie neguje. N adto pow ołując się na A postoła w zbrania dw użeńcom w szelk iego przew odzenia 30. Św. A m broży (f 397) nie zabrania dal­ szych m ałżeństw , ale ich nie doradza, zastrzega przy tym , że czę­ ste ich pow tarzanie nie budzi uznania 31. Jeszcze m niej skrajnym okazuje się św . H ieronim (f 420), który niezależnie od liczby za­ w ieranych m ałżeń stw ani ich n ie potępia ani też nie zachw ala 32.

M iały jednak dalsze m ałżeństw a także i sw oich obrońców. Zmar­ ły w poł. IV w. św. H ilary z P oitiers w yraża się o nich następu­ jąco: „...Odnośnie w d o w y bow iem jako w oln ej od prawa uczy św . P aw eł, że zaw iera drugie m ałżeń stw o bez żadnego znam ienia cudzołóstw a...” 33. O w iek późniejszy od niego św . A ugustyn nie uznaje już problem u dalszych m ałżeń stw za aktualny, w yp ow ia­ dając się o nich w ten sposób: „...Nie śm iem żadnych m ałżeństw potępiać ani odm aw iać im szacunku z pow odu ich liczebności” 34.

III. Secundae nuptiae w prawodawstwie Kościoła

Jest zrozum iałe, że problem atyka pow tórnych m ałżeń stw n ie m ogła się ograniczyć do sam ych tylko rozw ażań pisarzy, ale m u­ siała znaleźć jakiś oddźw ięk w ów czesnych aktach praw odaw stw a kościelnego. N iedługo po uzyskaniu w olności przez K ościół już sobór nicejski m iarkuje przesadnych rygorystów w tej dziedzi­ n ie 3S. Podobnie postępują synody regionalne, np. w A ncyrze w r. 314 3e, nieco później w N eocezarei (m iędzy 314 a 325) 37 lub

lao-26 T e r t u l l i a n u s , De exh o rt, cast., с. 10 — P L 2, 926. 27 T e r t u l l i a n u s , De p u d ic itia , с. 1 — P L 2, 983. 28 S a j d a k J., T e rtu łia n , P o zn ań 1949, s. 186. 29 T e r t u l l i a n u s , A d U xo re m I, с. 5 — P L 1, 394. 30 T e r t u l l i a n u s , A d U xo re m I, с. 7 ■— P L 1, 398. 31 S. A m b r o s i us, De V id u is X I, 168 — P L 16, 254.

32 S. H i e r o n y m u s , L ib er Apolog. ad P a m m a ch ., E pist. 48 — P L 22.

• 33 S. A u g u s t i n u s , De Bono V id u ita tis, с. 12 —■ P L 40, 439. 34 S. H i l a r i u s P icta v ., T ra cta tu s in Ps. 67 — P L 9, 446. 35 c. 8 — M ansi 2, 672.

(8)

[7] S ecundae n u p tia e 25 9

dycejski z poł. IV w .38 N ie piętnują one pow tórnych m ałżeństw , ograniczając się tylko do nałożenia nieznacznej pokuty na tych, którzy je zaw arli, w odniesieniu do przyjęcia przez n ich K om u­ n ii św . K apłani jednak w inni się w strzym ać od udziału w tego ro­ dzaju uroczystościach w eselnych. Po tej lin ii idą u ch w ały synodu w Toledo w r. 400 39, ścieśniejąc zakaz uczestniczenia w uroczy­ stościach pow tórnych zaślubin w stosunku do duchow nych jed y­ nie do w esel w d ów po duchow nych.

Mając już przed oczym a obraz dotąd ukształtow anych w śród chrześcijan p ogląd ów na pow tórne i dalsze m ałżeństw a, narzuca się nam potrzeba pow iązania pow yższej konfrontacji z m yślą praw ­ niczą ’ czasów cesarskich. R olę ogniw a zdaje się spełniać nader reprezen tatyw n ie synod K artagiński II z r. 397 40, w którym ka­ non 102 m ów i o tym , że m ałżonkow ie, opuszczeni przez żony, albo n iew iasty, opuszczone przez m ężów , m ają pozostać sam otni, o ile n ie zejdą się z powrotem , kończy się znam iennym zdaniem: ,,..W której to spraw ie trzeba dążyć do tego, aby to zostało ogło­ szone przez u staw ę cesarską”. M amy w iele danych skądinąd, aby przyjąć, że praktyka tego synodu, w yrażona w zakończeniu przy­ toczonego kanonu, n ie b yła odosobniona, i że pojęcia, w ypracow ane przez m yśl chrześcijańską oraz rozpow szechnione zw yczajem , prze­ n ik ały do łeg isla tu ry cesarstwa, w p ływ ając na jej przekształcenie się z m entalności starorzym skiej w duchu now ej religii.

IV . K o n sty tu c je c e sa r sk ie o d a lsz y c h m ałżeństw ach K onstytucje cesarskie, zajm ujące się zagadnieniem pow tórnych m ałżeństw , są zaw arte w K odeksie Justyniana w księdze piątej w dwu tytułach, m ianow icie w ty tu le IX jest zam ieszczonych 10 konstytucji, w ty tu le zaś następnym , p ośw ięconym spraw ie n ie­ w iasty, w ychodzącej po raz drugi za mąż, gdy użytkow ała m ają­ tek pierw szego męża, jest tylko jedna.

Okres czasu, objęty datam i w ydania pow yższych dokum entów , obejm uje lata od 380 do 529 po Chr., a w ięc półtora stulecia. Moż­ na te czasy uw ażać za okres inspiracji chrześcijańskiej ' w d ziałal­ ności praw odaw czej cesarzy, ale w om aw ianych konstytucjach w y ­ raźnie się to nie zaznacza. Od sam ego cesarza Justyniana pochodzą trzy ostatnie konstytucje, z których jedna naw iązuje do poprzed­ niej cesarza Leona z r. 469, precyzując czynnik, ograniczający dzieci w dziedziczeniu, m ianow icie ich niew dzięczność Względem rodziców.

37 c. 3, 7 — M a n s i 2, 539. 38 c. 1 — M a n s i 2, 564. 39 c. 18 — M a n s i 3, 100. 40 c. 102 — M a n s i 3, 80,6.

(9)

2 6 0 Ks. W. P an eck i [8]

O gólnie ujm ując treść całego przytoczonego uprzednio tytu łu IX księgi piątej K odeksu Justyniana De secundis nuptiis, to przed­ staw ia się ona naszym oczom jako obraz in stytu cji praw nej, roz­ w ijającej się z czasem, bogacącej się w now e ujęcia i coraz do­ kładniej ustalającej m yśl kolejnego praw odaw cy, która chyba n aj­ dobitniej znajduje sw ój w yraz w 9 konstytucji ces. Justyniana z r. 529, aby dzieci z drugiego i analogicznie sądząc, z każdego następnego m ałżeństw a, d ziedziczyły z m ajątku zw iązku sw oich rodziców , a także z zysków , jakie przyniósł ich ew. rozwód. (...Po­ stanaw iam y..., że w szystko, ...co ma się dać lub pozostaw ić... dzie­ ciom, pochodzącym z pierw szego m ałżeństw a..., należy nie tylk o do dzieci z pierw szego m ałżeństw a, lecz także do tych, które urodziły się z drugiego m ałżeństw a, i n ależy dokonać podziału m ięd zy po­ szczególne osoby bez różnicy) 41.

Tw órcy kon stytu cji w ystęp u ją najpierw przeciw niew ieście, na­ ruszającej czas żałoby przez zbyt pośpieszne zaw arcie następnego m ałżeństw a, sięgając obok kary m ajątkow ej do infam ii w sto­ sunku do niej 42, i oczyw iście utraty tych p rzyw ilejów stanu, któ­ re nabyła przez pierw szego m ę ż a 4S. Z kolei coraz bardziej jest obw arow yw ana korzyść dzieci z poprzedniego zw iązku, stąd u w a­ ga praw odaw cy przenosi się na m ężczyznę 44, w chodzącego w dal­ sze zw iązki m ałżeńskie, traktując go na rów ni z kobietą pod tym w zględem . Coraz ściślej jest określana kolejność dziedziczących o s ó b 45, a sposób użytkow ania m ajątku dzieci przez rodziców ma przysparzać n ad w yżk ę dochodu d z ie c io m 48. D zieci mają prawo do m ajątku po sw oich ro d zic a ch 47 i jed yn ie stw ierdzona ich n ie­ w dzięczność d ysk w alifik u je je na tym o d c in k u 48. N ie uchodzi jed­ nak uw adze praw odaw cy położen ie m aterialne kogoś z rodziców, k tóry także się liczy, i m ogą oni zarzązdać m ajątkiem dzieci oraz w yw iera ć p ew ien w p ły w na podział dziedzictw a m iędzy d z ie c i49. D ru gie albo dalsze m ałżeń stw o ma także znaczenie odnośnie dzie­ dziczenia przez kogoś z rodziców wzgl. w yk on an ie fideikom m issu na jego korzyść, jak też przy dziedziczeniu ustaw ow ym po kim ś z dzieci 50.

Zajm ijm y się najpierw ogólną sytuacją prawną kobiety, zaw ie­

41 С 5, 9, 9. 42 С 5, 9 1. 43 С 5, 9, 2. 44 С 5, 9, 5 pr. 45 С 5, 9, 7. 46 С 5, 9, 8, 3 (4) 47 С 5, 9, 5 2. 48 С 5, 9, 10. 49 С 5, 9, 5, 5. 50 С 6, 49, 6.

(10)

[9] S ecundae n u p tia e 261

rającej dalszy zw iązek m ałżeński. Otóż w g reskryptu cesarzy Dio­ klecjana i M aksym iana z r. 285, w ystosow anego przez nich do n ie­ jakiej P a u lin y 51, n iew iasta, skoro była zw iązana uprzednio m ał­ żeństw em z osobą w yższego stanu, to po zawarciu now ego m ał­ żeństw a wraca do stanu poprzedniego. Mniej w ięcej sto lat później reguluje na nowo tę spraw ę konstytucja cesarzy W alentyniana, Teodozjusza i A rkadiusza z r. 392 w ten sposób, że niew iasta, w y ­ chodząca drugi raz za mąż, uczestniczy w stanie obecnego m ęża 52.

Inaczej ma się zgoła rzecz, gdy niew iasta zbytnim pośpiechem n aruszy czas żałoby po poprzednim m ałżonku, zaw ierając na­ stęp n y zw iązek przed up ływ em roku, co praw odaw cy uważają zresztą za okres m in im a ln y 53. K ilka w iek ów przedtem pisał S e­ neka do Lucyliusza po stracie przyjaciela: „...Przodkow ie ustano­ w ili dla niew iast rok na żałobę, nie po to, aby tak długo ją za­ chow ały, lecz aby nie dłużej...” 54. P ojęcie żałoby doznało no­ w ego ustaw ienia. Może dokonało się to także pod w p ływ em po­ jęć chrześcijańskich. N iew iasta w ięc po naruszeniu czasu w ym a­ ganej żałoby jest dotknięta prawną niesław ą, zostaje pozbawiona p rzyw ilejów stanu, m oże w nieść tylko 1/3 część m ajątku do na­ stępnego m ałżeństw a i jest zupełnie odsunięta od dziedziczenia po pierw szym m ężu na rzecz krew nych do 10. stopnia, w braku zaś ich ew. skarbu cesarskiego, a w u staw ow ym dziedziczeniu nie m oże przekroczyć trzeciej k la sy spadkobierców . Tak norm ują tę dziedzinę 2 konstytucje cesarzy Gracjana, W aleriusza i Teodozju­ sza z r. 380 i 381 5S.

W następnych aktach praw nych m ałżonka, a od konstytucji ce­ sarzy Teodozjusza i W alentyniana z r. 439 także i m ałżonek, m a­ jący zaw rzeć drugie m a łż e ń stw o 56, podlegają różnym ogranicze­ niom natury m aterialnej, których przew odnią m yślą jest n a le­ żyte zabezpieczenie m ienia dzieci, pochodzących z poprzedniego zw iązku któregoś z rodziców. N ajpierw w chodzi w grę kw estia pokierow ania w ych ow an iem w spom nianych dzieci i opieki praw ­ nej nad nimi. Wg konstytucji cesarza A leksandra z r. 223 należy w ych ow an ie dzieci do m atki, w razie zaś sporu w tej spraw ie z k rew nym i i opiekunem ma o tym orzec odpow iednia m agistra- tura 57. Skoro m atka w yjd zie drugi raz za mąż, to nie m oże w y ­ ch ow yw ać dziecka z poprzedniego m ałżeństw a. Co do opieki praw ­ nej zaś nad dzieckiem z pierw szego m ałżeństw a, to na podstaw ie

51 С 5, 4, 10. 52 С 12, 1 13. 53 С 5, 9, 2.

54 L. Ann. S e n e c a , Ep. ad Lucii., 13.

55 С 5, 9, 1 i 2. 56 С 5, 9, 5. 57 С 5, 49, 1.

(11)

26 2 Ks. W. P an eck i [10]

konstytucji cesarzy W alentyniana, Teodozjusza i Arkadiusza z r. 390 m atka jego przed drugim m ałżeństw em m usi przekazać spraw y sw ego dziecka opiekunow i 58.

Przew ażająca liczba konstytucji cesarskich w spraw ie dalszych m ałżeń stw zajm uje się troską o nienaruszalność m ienia dzieci z poprzednich zw iązków , narażonego w sk u tek now ego układu ro­ dzinnego na zm iany. Skarży się na to już cesarz K onstantyn w r. 326, że n iew ia sty „nieum iarkow ane i n iep o w ścią g liw e” 59 często w obliczu now ych zw iązków narażają nie tylko m ienie do­ tychczas posiadanych m ałoletn ich dzieci, ale n aw et ich życie. Ob­ szerniej norm ują udział m atki w spraw ach m ajątkow ych sw oich dzieci z poprzedniego m ałżeństw a cesarze Gracjan, W alentynian i Teodozjusz w r. 382, przeznaczając w szelk i m ajątek, który w ja­ k ik olw iek sposób otrzym ała ona od poprzednich m ałżonków , aby b y ł przeznaczony dla dzieci, ona zaś m oże korzystać zeń dożyw ot­ nio, a po ow d ow ien iu z d alszych zw iązków m oże być także spad­ kobierczynią sw oich dzieci w odpow iedniej części, w braku zaś innych pretendentów do spadku po nich w szystk o m oże przejść na jej w ła s n o ś ć eo. Ew. naruszenie p ow yższych norm w ynagradza strona w inna z w łasn ego m ajątku. Ma także znaczenie głos m atki w zgl. ojca w tej spraw ie, kto z dzieci jest bardziej godny prze­ kazania m u należnej m ajętności. K onstytucja cesarzy W alentynia- na, Teodozjusza i Arkadiusza w r. 392 w n osi jeszcze dopełnienie, że w dow a z chw ilą zaw arcia drugiego m ałżeństw a ma natychm iast przekazać u żyw an ie posiadanego z poprzedniego zw iązku m ienia dzieciom w zgl. ich o p ie k u n o w i61. C iekaw ie i logicznie zarazem ujm uje rozdział m ajątku m iędzy dzieci z różnych m ałżeń stw tej sam ej osoby k onstytucja cesarzy Honoriusza i Teodozjusza z r. 422, która bardzo przestrzega tego, ab y dziecko otrzym ało w szystko po w łasn ym ojcu, także i to, co zostało podarow ane przezeń jego m at­ ce, natom iast w szy stk ie dzieci jednej m atki dziedziczą w spólnie po niej, dzieląc się spadkiem stosow n ie do tego, ile ich j e s t й2. Cesarze T eodozjusz i W alentynian zrów nują w r. 439 m atkę z oj­ cem odnośnie spraw m ajątk ow ych ich dzieci, gdy jedno z rodzi­ ców zaw rze dalsze m ałżeństw o 63. Dzieci m ają ten przyw ilej w dzie­ dziczeniu po rodzicach, że jeśli któryś z rodziców um rze p ierw ­ szy, a w ła ściw i spadkobiercy nie podejm ą spadku, to m ienie cze­ kające na spadkobiercę łączy się z m ajątkiem drugiego z rodzi­

58 С 5, 35, 2. 69 С 5, 37, 22, 5. e0 С 5, 9, 3. 61 С 5, 10, 1. 62 С 5, 9, 4. 83 С 5, 9, 5 рг.

(12)

[Π ] S ecundae n u p tia e 263

ców w jedno i przypada tem u z dzieci, którem u n ależy się m ają­ tek po później zm arłym rodzicu 64. Zarządza m ajątkiem ten z ro­ dziców , który jest w olny.

Sposób zarządzania m ajątkiem dzieci tak na bieżąco, jak też i w drodze testam entu, podlega b liższym określeniom w szeregu dalszych konstytucji. I tak nie m oże być w ięcej obdarow any oj­ czym w zgl. m acocha, niż w yn osi udział w spadku najm niej obdaro­ w an ego dziecka, przy tym nie m oże ulec zm niejszeniu czw arta część przekazyw anego m ajątku, należnego dzieciom z u s t a w y 65. Tak określili cesarze Leon i A ntem iusz w r. 472, dodając nadto, że rodzice w zarządzaniu m ajątkiem dzieci n ie pow inni się dora­ biać ponad 4 proc. na rok. M ienie dzieci odnośnie zastaw u czy h i­ poteki cieszy się u przyw ilejow aniem i dzieci zachow ują doń pra­ w o 66. Cesarz Justyn ian norm uje w ie le dalszych szczegółów , z k tó­ rych zasługują na u w yd atn ien ie takie, że np. w razie śm ierci dziecka dział jego n ie dostaje się do podziału rodzeństw u, lecz jego zstępnym , dobra dzieci m ają w adm inistracji przynosić dochód, a ze sposobu zarządzania m ajątkiem rodzice n ie m ają się w y li­ czać przed d z ie ć m i67. Zyski, jakie uzyskali rodzice z rozwodu, m ają przypaść dzieciom , pochodzącym z ich uprzedniego związku. Są też w yk lu czon e m achinacje co do ew . zm niejszenia posagu, na czym m o g ły by stracić dzieci 68.

Osobne zagadnienie stanow i sprawa dziedziczenia rodziców po dzieciach. Cesarze T eodozjusz i W alentynian w r. 426 czynią m at­ k ę dziedziczką po zm arłym bezpotom nie dziecku tylk o w tedy, gdy nie w yszła drugi raz za mąż ®9, w przeciw nym zaś w ypadku m ie­ nie przechodzi na rodzeństw o zm arłego, a ona m oże zeń jedynie korzystać. O ile by zm arły posiadał potom stw o, to część w y p a ­ dająca nań ma przypaść w g konstytucji cesarza Zenona z r. 478 w yłączn ie zstępnym , od niego pochodzącym , n iezależn ie od tego, czy ktoś z jego rodziców w stą p ił w dalsze zw iązki m ałżeńskie czy też nie. P rzysłu gu je im jednak p ew ien w p ły w na w skazanie dzie­ dzica spośród upraw nionych 70. Tenże cesarz Zenon w r. 489 n a k a ­ zuje w p ew nych okolicznościach odnośnie spraw korzystania z fi- deikom m issu trzym ać się w stosunku do drugi raz poślubionych rodziców ściśle brzm ienia u s t a w 71. Cesarz Justynian, w y p o w ia ­ dając się w r. 528 na tem at sposobu podziału m ienia w dziedzicze­

94 С 5 9, 5, 6 (1). 95 С 5, 9, 6, 2. 99 С 5, 9, 8. 97 С 5, 9, 9, 1. 68 С 5, 3, 19, 3. 98 С 6, 56, 5. 70 С 5, 9, 7. 71 С 6, 49, 6, 1.

(13)

2 6 4 Ks. W. P anecki [12 j

niu beztestam entow ym , zostaw ia odnośnie m atki, która w yszła dru­ gi raz za mąż, daw ny stan praw ny 72.

W prawdzie m ien ie dzieci cieszy się w ustaw od aw stw ie cesar­ sk im daleko posuniętą ochroną, to jednak praw odaw ca nie prze­ chodzi obojętnie koło m ożliw ości zaistnienia takiego faktu, że dzie­ ci m ogą okazać się n iew dzięczne w obec m atki, która je w yp osa­ żyła, i daje jej m ożliw ość cofnięcia darow izny, ale jedynie w tym w ypadku, gd y n ie w yszła drugi raz za m ąż 73. Tak norm uje to kon­ stytu cja cesarzy K onstantyna i K onstansa z r. 349. W r. 529 w y ­ pow iada się cesarz Justynian, m odyfikując konstytucję cesarza Leona i W spółcesarzy z r. 469, że pew ność uzyskania m ienia od rodziców, drugi raz zaw ierających zw iązek m ałżeński, nie m oże rozzuchw alać dzieci w stosunku do kogoś z nich 74. D latego w w y ­ padku udow odnionej w sposób praw ny niew dzięczności w oln o po­ zbaw ić tafcie dzieci m ożliw ości otrzym ania należnych im dóbr.

Za ukoronow anie praw odaw stw a św ieckiego w dziedzinie po­ w tórnych m ałżeń stw m ożna uw ażać konstytucję cesarza Ju sty­ niana z r. 531, która uchyla le x Iulia M iscella 73 odnośnie przysię­ g i n iew iasty co do w strzym ania się przez nią na przyszłość od zaw arcia dalszego zw iążku m ałżeńskiego i w ypow iada się za sw o­ bodą dla niej pod tym w zględem , aby m ogła pójść po lin ii swojej n atury 76.

Z akończenie

Tak tedy secundae nuptiae, n iechętnie w idziane w życiu R zy­ m ian za czasów królew skich i republiki, a potem ze w zlęd ów po­ lity k i bieżącej n aw et faw oryzow ane, doznały pod w p ły w em chrze­ ścijań stw a bogatszego naśw ietlen ia i po otrząśnięciu się z ujęć skrajnych za jęły norm alne m iejsce w życiu św ieckich chrześcijan. Przez u ch w ały synodów sta w a ły się stopniow o przedm iotem dys­ pozycji prawa cesarskiego, w którym na czoło w y su n ęły się sk u t­ ki cyw iln e dalszych m ałżeństw , jak w ych ow an ie poczętego w po­ przednich zw iązkach potom stw a czy też spraw y dziedziczenia w m iejsce uprzedniej problem atyki religijno-m oralnej.

Na tle zagadnienia dalszych m ałżeń stw w idać w yraźnie, jak inspiracja chrześcijańska hum anizow ała prawo św ieck ie i przy­ czyniała się do tego, że coraz w ięcej brało ono pod uw agę poczu­ cie odpow iedzialności człow ieka za w łasn e decyzje i dobro innych.

72 С 6, 56, 7, 2. 73 С 8, 55 (56), 7. 74 С 5, 9, 10.

75 L ex Iu lia M iscella = le x Iu lia et P a p p ia P o p p a e a — D y d y ń - s k i T., S low n. łac.-pol., 1883, s. 410 b pod „M iscellus...”.

(14)

[13] S ecundae n u p tia e 265 ARGUM ENTUM

De secundis nuptiis in veterum christianorurp vita et legibus.

S ecundae n u p tia e i.e. ite r a tu m bis vel u lte riu s m a trim o n iu m v alid u m , p rio re p ro rsu s coram lege exstin cto , in a n tiq u is te m p o rib u s diver,sim odo tr a c ta b a n tu r.

A pud v ete re s R om anos n o n d u m C h ristian o s hac in r e fam ilia e m o re re g e b a n tu r; solum m odo lex sa cratis in hisce casibus aliq u as fin es u rg e ­ b a t et fem in a, sem el ad h u c n u p ta , in m agno h o n o re e ra t n o n n u llisq u e p riv ile g iis ritu a lib u s p e rfru e b a tu r. Leges p o ste rio re s a p rin c ip ib u s edic­ tae, qui n u m e ro sita te m p e p u li R om ani a s tru e re n ite r e n tu r , coelibes v id u o sq u e aeg re 'fe re b a n t eosque de m u ltis com m o d itatib u s, ex p a r te legum aliis debitis, dem ovebant.

C h ristian i, d o ctrin a D ivini S a lv a to ris de m a trim o n ii in d isso lu b ilita te im b u ti a tq u e S an cti P a u li A postoli c a sta m v id u ita te m in c u lca n tis v e ­ stig ia g rad ie n tes, secu n d as n u p tia s m in im e a d m itte b a n t. A n tiq u i sc rip ­ tores, cum o rien tale s tu m o ccidentales, in hisce m a trim o n iis sig n a cu­ iu sd a m in te m p e ra n tia e e t in fid e lita tis e rg a p rim a vo ta asp ec tab a n t. P o stea ra tio sa c ra m e n ti, iisd em q u e m a trim o n iis in h a e re n s, acerb issim a ista iu d ic ia s u p e ra v it. C lerici ta m e n ite ru m m a trim o n ia in ire om n i­ m odo p ro h ib iti s u n t n e q u e de b ig a m is vel polygam is eligi.

Ecclesia libertaite e x te r n a a d e p ta m u lta e synodi h ac de r e d isc ep ta­ b a n t ea ru m q u e canones sine dubio legum civilium ad m e n te m C h ri­ stia n a m ad a p ta tio n ! in aliquo g ra d u v iam s tra v e ru n t.

In C a esa ru m C o n stitu tio n ib u s res de p ro lis in secundis n u p tiis co n ­ ce p ta e tu te la et e d u c atio n e eiu sd em q u e iu rib u s h a e re d ita riis m a x im i m o m e n ti era t.

C odificatione Iu s tin ia n a felicite r ad fin em d ed u c ta m ens com m unis eisdem p ro p ria q u o ad secundas n u p tia s viros m u lie re sq u e m agis in re sp o n sa b ilita te ae q u ales a tq u e v ir tu te s h u m a n a s colentes o stendit.

Cytaty

Powiązane dokumenty

• wystąpienia siły wyższej uniemożliwiające wykonywanie przedmiotu umowy. b) Zamawiający dopuszcza dokonanie zmiany terminów realizacji zamówienia, jeżeli

Na przełomie grudnia i stycznia mieszkańcy Dziećkowic będą mogli się podłączyć do kanalizacji.. Cena za odprow adzenie ścieków do miejskiej kanalizacji ma być

a) Całość przedmiotu umowy, wykonanych prac oraz zastosowanych materiałów, surowców i wyrobów. Okres udzielonej gwarancji na przedmiotem zamówienia wynosi 36 miesięcy.

„Budowlani” w Warszawie, 03-571 Warszawa ul. Tadeusza Korzona 111. Zapłata należności nastąpi przelewem na konto Wykonawcy wskazane na wystawionej fakturze, w terminie 14 dni

Sprawuje kontrolę spełniania obowiązku szkolnego przez uczniów zamieszkałych w obwodzie gimnazjum (zgodnie z odrębnymi przepisami).. Jest kierownikiem zakładu pracy

Do łańcucha karpackiego należą najwyższe góry w Polsce: Tatry, ciągnące się około 60 kilometrów wzdłuż od zachodu na wschód, a w szerz liczą około 20

[r]

Pokaż, jak używając raz tej maszynerii Oskar może jednak odszyfrować c podając do odszyfrowania losowy