• Nie Znaleziono Wyników

Grenadjerskie strofy

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Grenadjerskie strofy"

Copied!
46
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)
(4)
(5)

E G Z E M P L A R Z

H E N R Y K A K A P I S Z E W S K I E G O

(6)
(7)

W O J C I E C H K O Ś C 1 E L S K I

GRENADJERSKIE STR O FY

U TYSZKIEW ICZA ANNO DOMINI MDCCCCXLII W NICEJSKIEJ FILII JEGO OFICYNY

(8)

¿ 6 ^ 9 H>

t

\ ę, t i cu

(9)

P A M I Ę C I OFICERÓW I ŻO ŁN IERZY

PIERW SZEJ DYWIZJI GRENADJERÓW PO LEG ŁYC H Z A POLSKĘ

NA ZIEMI FRANCUSKIEJ

(10)
(11)

B O Ż E C O Ś P O L S K Ę

i

(12)

Z aśtygły kamienne anioły, u wrót siedzące katedry.

Przewalają się hordy przez miaśto;

Dudnią śtopy zwycięzców pogrzebowym werblem, zgliszcza jeszcze się palą — i od trupów ciasno.

Panno, co Jasnej bronisz Częśtochowy, i w granatnim trzasku otulasz swoim płaszczem walczących żołnierzy,

gdzie byłaś, gdy kościoły paliły się blaskiem, gdy Warszawa grzebała zabitych rycerzy?

Dlaczegoś nie wstrzymała barbarzyńskiej ręki, czemu precz nie poszli olśnieni!

— Trzeba było raz jeszcze przeżyć śtraszną mękę, bez dachu, rodziny, bez ziemi.

Niezbadane są Tw oje wyroki, jak morza głębie i dale.

Widocznieś nie słyszała jęków i błagania, lub może grzechów mnogość przeważyła szalę.

Dałaś nam tylko jedno: nadzieję przetrwania.

(13)

Boże cos Polskę - 1 1

Na białym koniu rycerz mgłą przyjdzie zasnuty;

W itaną trupy żołnierzy pobladłe i rojne,

wzniosą w górę dziękczynnie krwią skrzepłe kikuty r rzekną: Jeit Polska, możem spać spokojnie.

Powitaną kamienne anioły u wrót zniszczonej katedry, w drżących rękach ksiądz H oitję uniesie do góry;

Hymn runie przez sklepienia wezbrany i szczery, Boże coś Polskę spłynie z więzienia na mury.

Z a naszą mękę i ból, za wierność lasów i pól,

za krew, co wsiąkła w murawę, za Modlin i Hel i Warszawę, za bezimienne mogiły

wróć jej wolność, wróć jej siły.

k

(14)

W A L C Z Ą C Y M N A O B C Z Y Ź N I E - 1 2

J ak ci dadzą krzyż drewniany zamiaśt chaty malowanej, jak ci trzeba ginąć młodo na obczyźnie, gdzieś za wodą,

lub gdy każą iść na czołgi nad Sekwaną czy nad W ołgą, z obcym hasłem, w cudzej wierze nie smuć się polski żołnierzu.

Tw oja krew nie zginie marnie, nie daremne twoje wzloty.

By użyźnić polskie darnie twoja krew to nawóz złoty.

T w oja krew to wino śtare

wychylane wraz z modlitwą,

kiedy z hasłem: Bóg i wiara

pod Grunwaldem wrzała bitwa.

(15)

W alczącym na obczyźnie - 13

Tw oja krew na szczerbcu była, gdy w bramę uderzał Kijowa, na bagnetach dzieci żyła podczas obrony Lwowa.

Tw oja krew to jeśt legenda, to jeśt pieśń bitewna śtara, to modlitwa polskiej grzędy, i hiśtorja i ofiara.

Gdy znowu Wolna powśtanie

W

słońcu promiennych dni, to dzięki tobie i twojej to dani, gdyż Polska się śtanie znów z krwi.

W ięc gdy każą iść na czołgi,

nad Sekwaną czy nad W ołgą,

z obcym hasłem, w cudzej wierze —

nie smuć się polski żołnierzu.

(16)

L E G E N D A - 14

Z atoczył wielkie koło orzeł srebrnopióry.

i Nad Łabą, Odrą i W isłą pijane złotem słońce wybiło do góry, chwilę ponad łąkami promieniem zabłysło,

przejrzało się w strumieniach i mieczach dobytych, zalśniło na szyszakach i zbrojach husarzy

i zgasło. Pieśń jeno pozośtała śtarego wróżbity, wierna, jak żołnierz na śtraży.

Noc kirem hiśtorji spowiła kraj ojczyśty.

Jak gromnica, co u trupa wezgłowia się pali tlił się kaganek modlitw wezbranych i czyśtych, wiara w przyszłość niezłomna, mocna mocą Stali,

że znów hufce do boju popłyną, jak fala,

orzeł skrzydła do lotu rozwinie srebrzyste,

a Polska niezwalczona jak świątynia Graala

roztoczy się potęgą, w spokoju pól żyznych.

(17)

Legenda - 15

Znów wolność rozkwitła nad T obą jak kwiaty;

wyśniona w snach dziecięcych znów się Stała jawą.

W mgle poranku widnieją malowane chaty, i oracz pług swój prowadzi, jak nawę.

WszyStko oddycha ciszą — spokojem ufności;

w murach szkoły wrzesińskiej uczą polskiej mowy.

Na gruzach i zwaliskach — na powstańczych kościach powitał znowu dom polski, radosny i nowy.

P o zarosłych kurhanach szumi bujna trawa, Ptak Biały szybuje bez pęt:

Już prochy Słowackiego wśtąpiły na Wawel by się wypełnił teśtament.

Lecz jeszcze nie było pisane, i cierpienia czara nie do dna była wypita. Znów w gruz poszły grody.

Z a mało łez przelano; zbyt mała ofiara

by być męczennikiem narodów.

(18)

Legenda - 16

W ięc dzwony po kościołach zabiły na trwogę a sołdat barbarzyńca, świętokradczą śtopę pośtawił na Twym trupie. Znów tułacza droga, kij wygnańczy dźwigamy poprzez Europę.

Już wierszy emigracji pełnionych tęsknotą nie czyta się w ciche wieczory,

lecz żyje się niemi — ból nas bierze w sploty i Dzisiaj łączy się z W czoraj.

Jedno nam pozośtało z gruzów i z popiołów:

Pieśń bitewna rycerśtwa rozgrzanego bojem,

zły warkot maszynowych z nad Strzeleckich rowów, cień proporców zwycięskich, co jak ptactwa roje płynęły nad głowami, Zośtały wspomnienia żniwa i urodzaju, i matek co przędą, łez i szczęścia —^ modłów i uniesień.

Hiśtorja w żyłach płynie i żyje legendą.

(19)

Ż O Ł N I E R Z E - 17

piiane na wejście do boju I-ej dywizji

I dą uśtawnie — idą miarowo, buty Stukają żołnierskie.

Na szlaku sławy — przez pola i rowy wybijają melodję zwycięstwa.

Wolność przyniosą na ośtrzach bagnetów, chwałę w duch Stali zaklętą

i ziemię najeźdźcy poryją, jak krety w okopów linję krętą.

Wrześniowe łuny i blaski — (wspomnienia wiecznie są now e:) A ch ! zabrzmią im, jak oklaski karabiny maszynowe.

Z a polską krzywdę pójdą w bój z ochotą i popatrzą ludzie — i popatrzą karli, jak będą padali w czas deszczu i słoty z piosenką na uStach zamarłą.

ONnMOSK ?£C3SA

'©¡tisriftJ

(20)

N I E P Ł A C Z D Z I E W C Z Y N O - 18

Z męczon pożarem słońca dopala się dzień.

Dlaczegóż krasną chuśtkę przytykasz do oczu?

Kochanek twój nie wróci — odszedł w dal jak cień, może teraz gdzieś ranny krwią serdeczną broczy.

Kochanek twój nie wróci spłakana dziewczyno, lecz ciężar swego bólu musisz z dumą nieść, bo poszedł na obczyznę i za Polskę zginął:

francuskie mu gdzieś drzewa nucą polską pieśń.

Myślał śtale o Tobie i mówił, że wróci, i że cię ucałuje, jak w piosnce bywało;

ciężko mu wierzaj przyszło tę ziemię porzucić,

dośtał kulę o zmierzchu, a skonał, gdy dniało.

(21)

Ni e płacz dziewczyno - 19

A le śtale cię prosił, abyś nie płakała

bo pewno w wielkiej księdze tak było pisane, I modlił się w gorączce do twej ręki b ia łe j:

Co mu czoło chłodziła i koiła ranę.

W ięc nie płacz dziewczyno — chuśtę odejmij od ócz.

Buńczuczny twój kochanek padł, jak jeden z rzesz, nad W isłą i Sekwaną, nad Dnieśtrem czy Zbruczem;

lecz nasze prawo szczęścia ofiarą się mierzy.

Uklęknij przy cmentarzu, pomódl się za niego, bo modlitwa dziewczyny za swym ukochanym najprędzej dotrze tronu najwyższego,

i będzie gwiazdami w niebie wyszywana.

(22)

N A Ś M I E R Ć K O L E G I - 2 0

pamięci podchorążego Podsędkowskiego

Ś miali się z ciebie strzelcy, gdyś z monoklem w oku przed frontem śtawał by wydać komendę.

Nie pasował ci mundur. Piśtolet przy boku telepał się niezdarnie. T y nie szedłeś rzędem kiedy chłopcy miarowo wybijali takt.

Pracowałeś w dowództwie wydatnie i szczerze, lecz gdy przyszło do walki, rzuciłeś w kąt akta i wolałeś pójść zginąć, jak inni żołnierze.

Entuzjazm miałeś w sercu, gdyś po raz ośtatni szedł w bój; gdyś porwał resztki kompanji.

— Niech ci ziemia francuska uścisk niesie bratni, choć swoje życie złożyłeś nie za nią.

Płaczą ci teraz wierzby — tam pod Avricourt, i szumi chwała, rozpięta na krzyżu walecznych.

— Modlitwy za ciebie, rycerzu odwieczny,

odwieczny odmawia bór,

(23)

M O D L I T W A

Z a gorzkie chwile wygnania i noce duszne bezsenne, za modlitwy bezimienne i krew żołnierską przelaną uczyń Ją Panie.

Z a płacze i ból rozśtania za wiernos'ć oj czy śtej roli, za wiarę w Tw oją wolę i dzieci bezdomnych łkania uczyń Ją Panie.

W niemej ofierze błagania przed T obą chylimy głow y;

przez Matkę z Częśtochowy

i święte Skargi kazania

uczyń Ją Panie.

(24)

(25)

W P O S Z U K I W A N I U S I E B I E

(26)

W I E C Z O R E M - 24

K iedy szedłem wieczorem po ulicy szerokiej

głuchym werblem dźwięczały moje długie kroki.

Widziałem policjanta co zwyczajem swoim rozkraczony i śmieszny wciąż na rogu śtoi.

1 patrzałem w neony, czerwienią słoneczne, reklamujące nędzę razem z piórem wiecznym.

Słuchając dźwięku tanga na placu Trzech Krzyży Potrąciłem żebraka skulonego w nyży

by potem, jakimś dziwnym wiedziony magnesem błąkać się po Alejach, bez celu i kresu.

I wtedy (sam nie wiem jakże się to śtało) zrobiło mi się w sercu nagle bardzo biało.

I w dźwiękach klaksonów i w opon szeleście

znalazłem moją duszę zgubioną na mieście.

(27)

O D J A Z D Y - 2 5

W mgliśtych deszczowych wieczorach zgłuszony turkot pociągów

natrętnym refrenem się ciągnie po śtrunach żałosnych i chorych.

Dźwięk kół świdruje się w niebo.

Płynie pociąg oceanem cieni przez sieć z różowych pereł.

Toczy się (długie śtalowe dreszcze)

toczy się (szczęk niewolniczych łańcuchów).

C ały złożony z błysków i płomieni idzie, jak dawno zapomniany duch aby nam spokój zbezcześcić.

Cud pieśni pogrzebowej — czerwonej i czarnej pociętej w węże pierścienie

pod rybiemi łuskami ulewy.

(28)

Odjazdy - 26

Okien ślepiami się mieni, i jęczy pod nim ziemia parna, przy torach zatrute giną drzewa zaśtygłe w telegraficzne słupy.

Pieśń odjazdów szumią druty i wiodą rozpacze w prześtrzeń.

Płynie pociąg w noc i w cień.

Jakby chcąc uciec przed brzemieniem win biegną w dal napięte nerwy szyn.

Deszcz mu nie ukoi pożaru wnętrzności:

leci wciąż w prześtrzeń żarem rozpalony plując na zbocza pożary i złości

pijany pędem i dymem szalony.

W iezie w swym wnętrzu żyjące iśtoty ku zagadce brzasku rannego,

ku rozpaczy odjazdów — do szału powrotów.

W zbija się w niebo kłąb dymu czarnego.

(29)

Odjazdy _________________________ ____________ ~ 27

Pociągi marzeń płynące we mgle, serca rozpalone dobrem i zawiścią, roznamiętniony konwój zła i nienawiści, nośtalgji...

Nie zmoże mnie parowa twa moc:

Chcę nabrać wiatru do żagli, muszę przepłynąć noc!

Jakby chcąc uciec przed brzemieniem win

biegną w dal napięte nerwy szyn.

(30)
(31)

K A R T Y Z P A M I Ę T N I K A

(32)

K A R T Y Z P A M I Ę T N I K A - 30

\ V / ydało mi się dzisiaj, że z szafy otwartej

’ * wyleciały wspomnienia, jak ptaki bez liku.

A le to tylko śtare, pożółkłe są karty z mojego pamiętnika.

k

(33)

Ś L Ą S K - 31

C iężkie opary dymów nad hałdą się piętrzą.

Blado przewierca ziemię, sięgając do wnętrza słońce, niegdyś jaskrawe — dziś blade, jak opal.

Wychodzą czarni ludzie z wnętrza czarnych kopalń.

-

(34)

Z N I E W O L I - 32

S iedzę tutaj co wieczór. W ygasł żar piecyka.

Szaro i monotonnie cisza ciągnie nuty, lecz w piersiach mi serce uraśta do krzyku:

Z a oknem rozwijają się kolczaśte druty.

(35)

Ś pią tutaj po rozprawie zaitępy żołnierzy.

Jak ptaki złowróżebne granaty się rwą a kruki do pogrzebnej siadają wieczerzy:

Zboże lepiej się rodzi przesiąknięte krwią.

(36)

W A R S Z A W A B O L E S N A - 34

N agie szkielety domów wznoszą się w niebo, jak skarga Zgasła czerwień neonów, ścichł refren taneczny a modlitwa, jak wiersze wykwita na wargach.

Ponad miaśtem się kładzie cień krzyża walecznych.

(37)

NIEWOLA NIEMIECKA - NICEA

(38)

Winietę na okładce i kompozycje wyklejki z herbami Warszawy/

Poznania i Ogończykiem Kościelskich projektował Witold Conti.

(39)

S P I S T R E Ś C I - 37

Bo ż e co< P o l s k ę

Boże coś Polskę • • • Aronica 10

Walczącym na obczyźnie « 4 .. 12

Legenda « • • • .. 14

Żołnierze . « 4 4 .. 17

Nie płacz dziewczyno « 4 • .. 18

Na śmierć kolegi « - 4 .. 20

Modlitwa . •

4

4 .. 21

W p o s z u k i w a n i u s i e b i e

Wieczorem * • • •

Odjazdy . . . •

K a r t y z p a m i ę t n i k a

Karty z pamiętnika . . •

Ślęsk . . . .

Z niewoli . . . .

Pobojowisko . . . .

Warszawa bolesna . . .

.. 24 .. 25

30

.. 31

.. 32

.. 33

.. 34

(40)
(41)

K O L O F O N i J U S T Y F I K A C J A - 3 9

XXV* publikacja Oficyny florenckiej, drukowana jednocześnie z poprzednią, ukazuje się jako piąta z filii nicejskiej, ciągnąc dalej zakreślone zamierzenia służenia poetom na tułaczce. Nowy zbiór wierszy drugiego kolegi żołnierza, przesiąkniętych tragicznymi wspomnieniami, jest jednocześnie wydany przeze mnie jako hołd pamięci jego Ojca ś.p. Władysława Kościelskiego, poety-bibliofila i szczerego przyjaciela Oficyny, wdzięcznej za okazywaną jej życzliwość i otwierającej tym wydawnictwem synowi drogę do dalszej pracy literackiej w odrodzonej Ojczyźnie.

Z ło ż y ła jat w ła sn oręcz n ie Ja n in a Ś liw iń sk a an ty k w a pun któw ¡ 2 i o d biliśm y

antiquo modo na ż eberko w y m p a p ier z e z D e l fin a łu w r ęc z n e j tło cz n i p rzy B o u le v a r d d e C im iez N<> 47, w y k on y w u ją c o k ła d k ę w edłu g ż y cz e n ia A u to r a . U k o ń czy liśm y p r a c ę n a d zień św iętego W o jcie c h a - 23 k w ietn ia 1942 rok u,

o d b ija ją c sto p ię ć d z ie s ią t e g z em p la rz y , z k ó try ch 125 licz bo w an y ch słow n ie W tło cz n i i 25 im ien n y ch , p rzez n a cz o n y ch d la w iernych p r z y ja c ió ł O ficy n y .

Egzemplarz osiemdziesiąty szósty

(42)
(43)

KATALOG WYDAWNICTW NICEJSKICH

Nr 21. Kazimierz Wierzyński Nr 22. Józef Łobodowski Nr 23. Jan Gozdawa N-ru 21-go drugie wydanie bez numeru przedruk litograficzny Nr 24. Jerzy Paczkowski Nr 25. Wojciech Kościelski Nr 26. Władysław Pelc

B a r b a k a n W a r s z a w sk i (wyczerpane) Z dym em p o ża rów (wyczerpane) D n i T u ła c z k i (wyczerpane) B a r b a k a n W a r s z a w sk i B a j k a o W a w elskim S m oku S p o tk a n ie Z M u z a (do dyspozycji autora) G r e n a d je r s k ie S t r o fy

A d w en t

Nr 27. Sabina Straszyńska P la m y n a słoń cu (z 13 akwarelami W itolda C onti)

Nr 28. Wanda Ładzina * P ó jd ź m y z a N im » (M o d litew n ik d la U ch od źców )

Nr 29. Julian Dobrowolski Z bu n tow an a W oln o ść (iluśtr. W . Januszewski)

Nr 30. Jan Gozdawa Dni P r z e ło m u

(44)

fm Z K IE W fC Z D E L/àM IMC

(45)

> /@ ) A 2 ) Æ > Æ > ,

(46)

Biblioteka.GI

ó w m

UMK

300045259484

Cytaty

Powiązane dokumenty

To przecież nie jest tak, że ziemia, która jest naszą ojczyzną, staje się wolna, gdy wolność pewnego dnia do niej z zewnątrz zawita, niczym „majowa jutrzenka”?. Ziemia,

Zabawcie się dzisiaj w odgadywanie zagadek związanych z różnymi zawodami, przy okazji zastanówcie się kim chcielibyście zostać..

Pszczoły, o których myślimy, patrząc na słoik miodu, nie tylko zbierają kwietny nektar, ale także bogaty w białko pyłek.. Oba produkty potrzebne

Jak groźny jest dzisiejszy świat, skoro Ojciec Święty cieszy się i chwali lekarzy za to, że nie podejmują działań, które prowadziłyby do zniszczenia

Niestety nasiona niektórych bardzo waż- nych dla leśnictwa gatunków drzew, przede wszystkim buka, jodły czy jawora, mimo odporności na podsuszenie, mogą być przechowane

Pojawiają się populistyczne projekty będące nie- zrozumiałymi kompilacjami tego, co już było, i tego,..

Dobrym synonimem social media jest także wyrażenie sieci społecznościowe 3 , bądź też angielskie brzmienie Social Network Sites (SNSs) 4.. Portale te mogą mieć

O tym, że warto się spotykać, niech przekona Was także nasze wspólne zdjęcie (niestety, część Koleżanek i Kolegów na to wspólne zdjęcie się „nie załapała”)