• Nie Znaleziono Wyników

Przegląd pozostałych, aktualnych w Polsce zagadnień parazytologii lekarskiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przegląd pozostałych, aktualnych w Polsce zagadnień parazytologii lekarskiej"

Copied!
21
0
0

Pełen tekst

(1)

„Wladomości Parazytologiczne", 1955

ZBIGNIEW KpZAR

PRZEGLĄD POZOSTAŁYCH, AKTUALNYCH W POLSCE

ZAGADNIEŃ PARAZYTOLOGII LEKARSKIEJ

Na II Zj,e:hd:zie Polskiego Towairzystwa Parazyto[ogicznego w Puła­

wach

oraz

na III we Wrocławiu prof. Mor z y ck i referował rozwój pa- razytologii lekarski.ej, tak zaniedbanej do niedawna u nas dziedziny wie- dzy. Widzielilśmy na przedstawionych taiblicach zwiększające się ilości

wyszkolonych kadr, :prac naukowych, publikowanych i zgłOiSzonych na Zjazd, oraz innych danych, świadczących o stałym wzroście zaintere-

sowań.

Dziś znajdujemy się na dalszym etapie,

a

naszym zadaniem jest pod- sumowanie dotychczasowego dorobku oraz nakreślenie nowych planów.

Minione 2-l.ecie niewątpliwie cechuje postęp zarówno pod względem iloś­

ciowym, jak i jakościowym. Podczas gdy we wspomniiaI1ych referatach ujmowano całość zagadnień lekarskich, teraz zaistniała już konieczność

rozbicia ich 111a 2 grupy. Cz.ęść pierwszą, dotyczącą walki z pasożytami

przewodu pokannowego, przed chwilą usłyiszeliśmy, a mnie przypadł za- szczyt omówienia części drugiej, tj. innych pozostałych zagadrueń para- zytologii le!karsk&ej, jalk też wy!kaza,nia problemów waiżnych· dla naStZego kraju, którymi powinniśmy się zająć w niastępnym okresie.

Może w tym miejscu powinienem przytoczyć kilka faktów lu·b cyfr porównywalnych z dawnymi, a ilustrujących nasz rozwój. Niewątpliwie przybyły nam nowe kadry, a nawet placówki naukowe. Z:akład Biologii . AM w Poznaniu \bardzo pięknie rozwij,a ~wą działalność, powstał oddział parazytologii w Instytucie Medycyny Pracy Wsi w Lublinie, !niemal

w

każdej Woj. Stacji Sanitarno-epidemiologicznej utworzono pracownie parazytologiczne, wiele rklinik i zakładów AM coraz części.ej włącza do swej tematyki z,agadnienia parazytologiczne, dla których zresztą ogólna , opinia świata lekarskiego jest coraz bardziej przychylna. Odnośnie ilości

p11ac przypominamy sobie, że na I Zjeździe w Gdańsku w !f. 1948 mie-

liśmy ty1ko 8 komunikatów z [Parazytologii lekarskiej, na II Zjeździe

w r. 1950 !było ich również tylko 8, ale na III Zjeździe w r. 1952 widzie-

(2)

84 ZB,IGNIEW KOZAR

liśmy znaczny skok, 1bo aiż 24 komunikaty, podczas gdy w dzisiejszym programie w I i II grupie zagadnień figurują łącznie aż 33 komunikaty.

Wydaje mi się jednak, że ujmowanie tych spraw w cyfry, a zwłaszcza wyciąganie z nich zbyt daleko idących wnioslków nie zawsze jest słuszne

i może czasem budzić wątpliwości. Wiemy bowiem dobrze, ż;e pTaca pracy nieróW1na i trudno obok siebie zestawiać wyczerpującą i żniudną pracę doświadczalną z kazuistycznym opisem przypadku klinicznego lub z pra-

cą poglądową, w której nawet czasem podaje się własne myśli lub drobne spostrzci:enia. Z tych'. względów nie będę się wgłębiać w dalsze z·estawie- nia, postaręm się natomiast podać bliższą analizę prac i naświetlić je ra- czej dość krytycznie. Z uwagi na bardzo różnorodną tematykę zachowam

kolejność układu z,oo'J.ogicznego, uwzględniając najpieTw pierwotniaki,

później rolbaki, • wreszcie stawonogi. Ilość prac musi naturalnie decydo-

~ać o czasie, jaki poświęcimy danemu zagadnieniu.

Z przypadającej mi efo, refierowania grupy niewątpliwie najliczniejsze

prace posw1ęcone tok s op 1 a z m o zie, gdyż znajdujemy tu 16 prac i publikacji drukowanych w cią1gu 2 lat ora:z 7 komunikatów zja- zdowych. Stanowi to co najmniej połowę materiału, jakim dysponuję.

Z . mych pierwotniaków wysuwa się r z ę si s rt e k pochw owy.

Wśród helmintoz stosunkowo więcej uwagi po•święcimy wągrzycy

i włośnic y. Wreszde omówimy kilika prac dotyczących st a w o n o- g ó w, j·ednak jedynie te, które bezpośrednio interesują med)~cynę, a więc

albo omawiają siposolby walki z ektopasożytami czfowieka, albo rolę sta- wonogów jako przenosicieli chorób zakaźnych. Inne 'bowiem prace ento- mologiczne uwzgrlędnione będą w r.e.fel\acie prof. Po 1 uszy ń ski ego.

Problem tok s op 1 a- zmowy, inad którym dokładniejsze badania

rozpoczęły się w Polsce właściwi,e dopiero w r. 1950, nalbiera, coraz więk­

szego znaczenta i rozgłosu; Jest to zresztą zjawisko ogplnie obserwowane na całym świecie, bo już niemal w każdym państwie pojawiają się prace na ten temat, a w niektórych, np. w Niemczech, rocznie przekraczają khl.-

kadziesiąt pozycji. Dla spopularyzowania. zagadnienia wśród ogółu na- szych lekarzy poświęcono toiksoplazmOtZie w minionym okresie kilka- naście zeb~ań naukowych, organizowanych bądź to przez Pol: Tow. Lek.,

bądź inrre towarzystwa naulmwe.

Pierwszym zadaniem, jakie sobie post'awiliśmy, było zorganizowanie di'agnostyki laboratoryjnej, która jest nieibędna dła rozpoznań klinicz- nych. Poniew;arż może nie wszyscy dostatecznie zorientowani w tych

~prawach, muszę j,e nieco szerzej naświetlić. Toksoplazmowe odczyny se- roJogicz:ne ni,e na!leżą do r:z1eczy łatwych, a szcz:ególn!ie najlepsza ze zrn:a- nych dziś próba 'barwna Sabina-F,eldman1a wymaga daleko idącej dokład­

ności i dość dużej wprawy. W pracowni naszej w Gdańsku wykonujemy

od r. 1951, a jak dowiadujemy się z komunikatu zjazdowego również

(3)

PARAZY,:OLOGIA LEKARSKA 85

pracownia pai:razyto'1ogiczna PZH w Warszawie posługuj:e si'ę tą prólbą (2).

Odczyn Sabina-Feldma111a jest oryginalnym, bardzo interesującym zja- wiski,em biologicznym, który prócz wartości pra'l~tycznych pozwala na

ś1edzeni,e samego mechanizmu działania odiporności, ·· na co właśnie zwró-

ciliśmy uwagę wspólnie z Hi r s c h 1 e r o w ą w zgłoszonej (Pracy (6).

Pod wpływem dodatniej surowicy Olbserwujemy w żywych pasożytach wyraźn~ zmiany kształtu, 'budowy wewnętrznej i ibiologii. Uwzględni­

liśmy po:z:a tym szereg czyinników, które wartl[lkują właściwe wykona- nie próby. O He nam bowiem wiadomo, wiele pracowni na świecie posiada jeszcze trudności, a czasem nawet wątpliwości przy posługiwaniu się pró- - bą barwną. Między innymi widżimy, że nawet sam sżczep pasożyta może

ulegać zmianom, które uniemożliwiają jego użycie. Obserwowaliśmy to u nas w ciągu kilku miesięcy. Próba barwna nie zositała wobec tego jeszcze nigdzi,e przekazana pracowniom usługowym i nadal pozostaje pod

kontrolą pracowni naukowych. KryJe ona w sobie jeszcze wiele tajników

ważnych z teoretycznego i praktycznego (Punktu widzenia.

Drugą często stosowaną próbą jest odczyn wiązania dopełniacza, któ- ry poza samą produkcją antygenu nie stwarza większych trudności.

W Niem~zech i !Iliektórych innych państwach używa się antygenów pro- dukowanych fabrycznie met. Westphala. Jakkolwi1ek teoretycznie anty- gen ten wydaje się !być najlepszy, spotkał się niedawno z dość ostrą kry-

tyką Alma z Gotelborgu. Nasze pracownie produkują własne antygeny.

W PZH w Warszawie używa się antygenu z wysięku brzusznego .zakażo­

nych myszy {2), w Lu1blinie z błon kosmówkowo-,omoczniowych zarodków kurzych (13), a w Gdańsku posługiwaliśmy się dawniej tym ositatnim an- tygeriem, a1e od roiku [PrzeszHśmy na antygen eksudafowy, łatwiejszy

w P'r:odukcji, i jak się wydaje, nieco lepszy (5). Byłoby ba1Tdzo celowe po,..

równać antygeny produkowane w różnych pracowniach i określić ich moc, co id-z:te w pa.rze z wysokością uzyski'W,anych mian i ich interipreta-

cją. W dalszej kolejności należalo1by pomyśleć .o bardziej masowej pro-- dukcj i antygenu do ogólnego użytku.

Wiązanie dopelmiacza jest dobirą prólbą, a:le nie zawsze możemy tylko na niej pol,egać. Wiemy o dość dużej zgodności wyników w ;porównaniu z próbą barwną, a1e wiemy te:ż, że przeciwciała wykrywane wiązaniem dopełniacza pojawiają się nieco później i wcześniej giną. Toteż w bada- niu więks.zych grup ludności częściej nalieży się spodziewać wyników do- datnich w próbie baTwnej, aniżeli w wią:z,aniu do,pełniaieza. Tymczasem D y m owska, Ko o ws k a i W ł o de k, jakkolwiek piszą o ,,rów-

noległości" czy zgodności obu czynników, otrzymują na 13 surowic do-

,datnich w wiązaniu dopełniacza tylko 2 dodatnie w próbie barwnej (2).

Niezależni1e od tego, że jest

fo

dość wysoka niezgodność wyników, bar- dziej zrozumiaŁe byłyby stosunki przec:iiwne, w świetle tego, co powie-

(4)

86 ZBIGNIEW !(OZ~

działem. Wyd'aje mi się, że naileżało1by próbę ,barwną, wykonywaną

w PZH, poddać rewizji i skonfrontować z metpdami stosowanymi w in-

nych pracowniach. •

Otrzymywanie dodatniej kontrolnej sur:owicy z królików nie jest :rze-

czą łatwą, bo przy dużej wrażliwości zwierząt trudno wprowadz.ić odpo-

wiednią dawkę pasożyta, alby wywołać wysoki poziom· przeciwciał i nie

dopuścić do przedwczesnej śmierci 'królika. Nam zginęło przedwcześnie

szereg królików i nad tym obecnie pracujemy.

Z uwagi na duże trudności w masowym wykonywaniu serologicznych odczynów tolksoplazmowych szczegółowo przebadaliśmy i prześ1ledzi­

liśmy w Gdańsku u 1.652 osóib odczyn śródskórny Frenkela. W pracy opublikowanej już w Acta Parasitologica Polonica {1953) podano wyniki, które - wlbrew panującej jeszcz·e wówczas ogólnej opinii - stwierozają wysoką zgodność :próby alergicznej z odczynami serologicznymi. Próba

śródskórna - prosta i wszędzie, nawet w terenie, wykonalna - nadaje

się do wstępnych badań przypadków indywidualnych, a jeszcze bardziej do padań epidemiologicznych. W Polsce, jak dotątl, próby tej poza Gdań­

'skiem nte wykonuje się, chociaż zyskuj,e ona coraz więcej zwolenników

na całym świede.

Ponieważ próba alergiczna jest tylko próbą jakościową, a nie ilościo­

wą, nie wykazuje bowiem poziomu odporności czy stopnia zakażenia, za-

jęliśmy się dokładniej al,ergometrią, opracowaną przed wojną dla gruźli,..

cy przez polskiego pediatrę Gr o e r a, a niedawno wprowadzoną do tok- soplazmozy przez autorów wiedeńskieh T h a 1 h am me r a i J a n i- e e k. Wstępne wyniki i pewne modyfikacje alergometrii już opubliko-

waliśmy (1953), a1e nadal prowadzimy rbadani;a, gdyż dopiero kilkuletnie

śledzenje zmian odczynowości u tych samych osób może pozwolić na wy- robienie poglądu o wartości odczynu. Główną uwagę zwracamy na kobie- ty, 'które mają w wywiadzie poronienia lub inne zaburzenia u płodów na tle toksoplazmozy. Kilka takich :pacjentek mamy już pod dłuższą obser-

wacją.

Wykrycie metody, która by w czasie ciąży :pozwoliła na rokowanie o zakażetniu płodu i wśród dużej ilości bewbjawowo zakaż()IIlych k~biet

wskazałaby te, k'tóre należy poddiać leczeniu lub uzasadnić nawet przer ...

wanie ciąży, miałoby zasadnicze znaczenie praktyczne i jest moiie naj- ważniejszym dziś ,problemem diagnostyki toksorplazmowej.

Z -badań epidemio1ogicżnych oibej~ujących większe grupy [udności można na razie zanotować tylko wyniki z Gdańska, gdzie .wśród 681 osób dorosłych i z.ckowych okazało się, że około 250/o j,est lu·b :było zaka-

żonych. Pokrywa się to częściowo z wynikami innych autorów z sąsied­

nich państw.

(5)

1'

PARAZYTOLOGIA LEI<ARSI<A 87

Z marteriałów zjazdowych zarówno wyniki z Warszawy, Lublina jak i Gdańska nie dają się porównać z wyżej omówionymi, gdyż celem tych prac było diagnozowanie przypadków już podejrzanych !klinicznie, a więc

wybieranych, a nie branych <kolejno.

I tak w Lublin.ie widzimy na 202 badanych dodatni odczyn wiązania dopełniacza u 24, co stanowi przeszło 110/o. Niewątpliwie przy, wprowa- dzeniu próby ,barwnej wyniki dodatnie 1byłyby tam jeszcze częstsze (13).

W materiałach gdańskich na 185 badanych niemowląt i dzieci dodatnie próby 1były w 7,50/o, ale za to w grupach osób dorosłych dodatnio reago-

wało przeszło 280/o badanych, co jest zrozumiałe, gdyż są to osoby za- równo z czynną toksoplazmozą, jak i z zaka,ż.eniem !bezOlbjawowym.

Wiemy bowiem o tym, że odsetki dodatnio reagujących wzrastają wraz z wi,ekiem (5).

Natomiiast wym.i.ki uzyskane w. Warszawie są dość różne, pomhno że posługi.wana się ~ównieiż i próbą barwną (2). Wśród 105 dzieci i niemo-

wląt dodatnio reagowało tylko 2,2%, co jeszcze może być wytłumaczone

przypadkowym doborem maiteriału, ail.e zato 4,3°/o dodatnich r.eakcji u do-·

·rosłych kobiet dość wyraźnie odbiega od danych lubelskich i gdańskich.

Czyżby mieszkańcy Warsmwy tak rzadko stykali się z toksoplazmozą?

. Takich :bowiem wyników nie znajdujemy w prawie żadnej z prac zagra-

nicznych, ujmujących nawet ludność miejską. Warto by się tą sprawą bliżej zainteresować.

Kazuistyczne opisy przypadków toksoplazmozy nadal aktualne, gdyż bardzo, często wnoszą one nowe szCŻegóły do pozna111.ia kliniki i pa- tologii chomby. W okre'Sie sprawooda:wczym iPoijawli.ła się ;praca Cha- j ę ck ie j, Piełowskiego i Bojowej (1954), która dokładniej

omawia pierwsze rozpoznane w Gdańsku w latach 1950-51 przypadki toksoplazmozy wrodzonej, o których donosiliśmy już dawniej z Wy-

socką i Siko,rską (1952). Przypade!k pochodzący z I Klin. Chor.

D.zi:ec. w Warszawie omawiają Dyszy i Majewska (1953). Inte.;.

resujący jest opis przypadku z Lublina, zgłoszony n,a Zjazd przez Wy-

socką, Tuszki',ewicz i Dobrzańską (14), który zresztą we wspólnym Qpracowaniu z M a h r b u r g niedawno ukazał się w Pediatrii Polskiej '(1954). Godny podkreślenia jest tu fakt stwierdzenia pasożytów

w preparatach histopatologicznych. Przypadek opisany przez S t a r k i e- w i cz ową ze Szczecina jest mi dość dobr:re znamy (1954). Zarówno mat- ka jak i dziecko pozostaj"ą · w naszej stałej kontroli sero:logic.znej już dru- gi rok. Jest to zresztą klasyczny przypadek toiksopfazmozy wrodzooeij z pełnym z<espołem objawów, a równocześnie dolbry p~ykład powagi za- gadnienia. Widzimy tu już półtoraroczne dziecko, które rozrwija się fizycz- nie dobrze, ale olbrzymie wddogŁowie nie poowaia mu jeszcze na unoszenie . główki, a nieodwraoolne zmiany na dnie oozu są przyczyną ślepoty.

(6)

88 ZBIGNIEW l<.OZA,i(

O wi;e111 i'nnych przypadkaich tdksop1azmozy ;wrodzonej i 111abytej, r-oz- poznawanej klin±cznie i la'.boratoryjme, wspominain w komunikacie zja- zdowym (5). Naturalnie brąk .miejsca ni1e pozwala na ich ,pełne omówie-

nie.

Znajdują się tam typowe przypadki u niemowląt, dalej następstwa

toksoplazmozy wrodzonej u dzieci i młodzieży, wreszcie zak~nia naby- te o urozmaiconym obrazie klinicznym od zapalenia mó~gu i opon do poronned .formy cechującej ~ię tyliko qbrzękiem węzłów chłonnych.·

one dowodem, że toksorpla71moz,a występuje w cał,ej Polsce, gdyż pocho-

dzą z różnych okolic kraju. Ich ilość jednak bynajmniej nie świadczy

o częstości choroby, poni1eważ tylko niektÓTzy lekarze biorą już .pod uwa-

gę to~oplazmozę w di'agno.styce różnicowej swych pacjentów.

W ,:poszukLwaniu róimych obraz(>w toksoplazmozy zwróciliśmy w Gdań­

sku uW1agę na zaburzenia hormon!alne jako następstwa przebytych zaka-

żeń. Pierwsze takie przypadki ogłosiliśmy wspólnie z Klin. Pediatryczną

,p~o,f. Br o ik ma n a ,(1953). Niemal równocreśnie podobne przypadki ob-

serwowaHśmy na II .Kilin. Ohor. Wewn. prod:. Ws z. e 1 akie go, gdzie T en c z y ń s ki zoorał ju:ż ki~a przypadków z nadmierną otyłoocią typu przys8;'dkowego, w których istnieje du~e podejrzenie o etiologię toksoplaz-

mową. Choci1znajduj:emy jU!Ż w ;prasie zag:rianicznej podobne wzmianki, hipoteza nasza wymaga dalszych po1twiercbeń.

Za pomocą pTCYl::>y śródskórnej przeproyvadziliśmy orientacyjne bada- nia typu epidemiologicznego wśród większej grupy, 11;>0 9.61 umysłowo

chorych (1953). Otrzymane tu 51,50/o wyników dodatnich w poTównaniu ze zdrową ludnością wylmzuje więcej jak dwukrotny wzrost. Wysunięte

stąd wmfoski sugerują, żie przyczyną nie~tórych chorób i zaburzeń .psy- ch1cznych może być toksoplazmoza. Dla dostarczenia silniejszych dowo- dów naszej tezy zajęliś,my się na wstęp.te nie<:o dokładniej grupą wTOdzo- ny~h niedorozwojów umysło~Cih. Wspólnie z psychiatrami D ł u ż e w- s kim, D ł u że w is 'k ą i J a ,r o s z ,ew s k i m, w ,grupie 38 branych !ko- lejno oligofreników różnego stopnia znialeźliśmy \Przeszło u połowy bar- dzo silne kliniczne dowody przi~bytej toksoplazmozy wrodzonej, które

zostały zr:esztą w pełni poparte wszechstronnymi ,badaniami immunolo- gkznymi {1953). Wprawdzie już dawniej było wiadomo, że toksop'lazmo- za jest jedną z poważniejszych psyc4oembriopatii, nasz wynik jedn~

jeszcze wyraźniej obciąża tę chorobę, nadając jej również poważny aspekt

społecZ111y. Wiadon;10 mi, że spra:wą tą zajmują się i inni badacze, m. in.

w Wiedniu i Pradze, i dostarczają dalszych dowodów na poparcie tego stanowiska. Należałoby jeszcz,e potwierdzić na większym materiale, czy nasz wysoki· dodatni wynik nie jest spowodowany przypadkowym dobo- rem chO'rych.

Podczias omawianych badań spotkaliśmy ciekawy przypadek wągrzy­

cy mózgu, powikłanej toksoplazmo.zą ośrodkowego układu nerwowego

(7)

PARAZYTOLOGIA LEKARSKA 89

(1954). 56-letruJa kobieta po kL~kum.astu l1a1tach dężikiej choroby umada.

Nasze iprzyżydowe wyniki w pełni potwierdziliśmy badaniem histopato- logicznym. Obok typowych, silnLe zwapniałych wągrów znajdowaliśmy

rozsiane w mózgu i rdzeniu charakterystyczne zmiany toksoplazmowe, a poza rtym mieliśmy możnlOŚć mikroskopowego stwLerdzenfa samych pa-

sożytów, które udało nam się też przenieść na myszy, jakkolwiek wyo- sobniony szczep z powodu pewnych trudności nie utrzymał się.

Jedyny tego rodzaju przypadek w piśmiennictwie zwTócil uwagę, że

toksoplazmoza może i u osób dorosłych dawać ol:>razy charakterystyczne dla postaci wrodzonych, a poza tym potwi.ierdził współzależność ró~o- miemego istnienia 2 chorób pasożytniczych w ośrodk,owym układzie ner- wowym. N a te bowiem sprawy zwraca się ostatnio baczniejszą uwagę.

W śród stosunkowo dość licznych TOzpomanych w Polsce przypadków toksoplazmozy uderza fakt, że, jak dotąd, prócz wy,żej wspomniianego

właściwi!;! nie dostarczono najsilniejszego dowodu w postaci wyo'Sohnie- nia szczepu. Zaznaiczam, że nie naiLeży to do :rzeiczy łat1wyc;h. Nai usprawie- dliwienie mogę również podać, że zwykle za późno dowiadujemy się

o różnych możliwościach. /I'am, gdzie nad toksoplazmozą prowadzą ba- dania, sami klinicyści, i od pierwszej chwiH przyjęcia chorego wykonują różne próby nie szczędząc czasu i zwierząt doświadczalnych, szczepy uda- je się wyosobniać, nawet stosunkowo często. Jestem przekonany, że

i w Pols·ce, moż,e już w niedługim ci,asie, uda się wyosobnić własne szcze- py pasożyta.

W komunikafach zjazdowych zniajdujemy jeszcze 2 prace o charakte- rze doświadczalnym. J,ed'Ola, częściowo epidemi:oJoigiczna, pochodząca

z PZH w WarszawLe, stwierdza, że wśród prrebadanych 156 dzikich szczu- rów nie udało się

am

'razu wykryć toksoplazmy {3). Trudno zaprzeczyć

temu wynikowi, choć Perrin, Bringham i Pickens (1943)"

stwierdzilt w USA 8, 70/o zakiażonych dzikich szczurów, a We s t p ha I w Hamburgu - 120/o. Z dialszej części komunikatu dowiadujemy się, że

autorom lnie udało się w ogóle zakazić toksoplazmą białych szczurów la- boratoryjnych. Ani prólbami serologicznymi, an!r milkroskopowym badaniem

narząldó:w, am.i drogą aż 5 pasaży na mysziach nie stwierdzono zakaiŻ<enfa.

·· Można by stąd wysnuć wniosek, że szczury są zwierzętami ;bezw~lędnie

odpoxnym{ na toksoplazmozę. Jak nam jednak wiadomo z dość licz- nych prac, szczury są zwierzętami dość chętnie używanymi do doświad­

czeń nad toksopl1azmozą. Są one wprawdzie mniej wrażliwe, ale również chofują na toksoplazmozę, czasem nawet giną, jak też - wytwarzają wy- sokie przeciwciała odpornościowe.

Tak się zło:żyło, że w naszej ,pracy, o 'której za chwilę wspomnę, ko- rzystamy właśnie ze szczurów, a posiadamy przecież ten sam szczep, co PZH w Warszawie. W jednej serii doświadczeń użyliśmy zibyt dużej daw-

(8)

1;:,

90 ZBIGNIEW KOZAR

ki zarazka i wszystkie zwierzęta zginęły nam w ciągu 5-6 dni, cwgo by- najmniej nie chcieliśmy. Przyznaję, że Olbraz mikroskopowy u szczurów nie wygląda tak jak u myszy i nie widzi się zbyt wielu pasożytów, moż­

na je jednak dostrzec, łatwo je prz,epasażować'na myszy, a odczyny sero-

.lo~iczne wypadają czasem nawet z bardzo wysokim mianem. Ze· szczurów

zakażonych, przed miesiącami korzystaliśmy kilkakrotnie w celu odno- wienia szczepu.

Wydaje mi się celowe powtórzenie omawianych doświadczeń, gdyż

dotychczasowe wyniki .dowodziłyby jakichś wyjątkowych .wŁaściwośći

szczepu.

Druga doświadczalna praca, wykonywana w Gdańsku wspólnie z S o- s z k ą z Klin. Położniczej w Białymstoku, ma na celu stwierdzenie, czy

hormonałine pimestrojenie ooganizmu ciężarn.ej kobiety nie stwarza le!I)-

•szych warunków do zakażenia w tym okresie, bądź do uaktywnienia pro- cesów utajonych (7). Jak wynika z wykonanych dotychczas kilku serii prób, głównie na szczurach, prawdopodobnie nadmiar folikuliny w ustro- ju jest tym poszukiwanym czynnikiem. Potwierdzałoby to zresztą obset- -wacje kliniczne, które wskazują na specjaln~ wrażliwość kobiet w dru-

giej połowie ciąży, kiedy poziom folikuliny osiąga swój szczyt.

Reasumując, badania nad toksoplazmozą w Polsce idą równocześnie

w ki1ku 'k:ierun!kach. PrOlblem ten jest co najmniej równorzędny z proble- mami innych diorób inwazyjnych człowieka w naszym klimacie i warto

poświęcić mu więcej uwagi. Do 3 ośrodków naukowych: Lublina, War- szawy i Gdańska, które wykazały się już pewną działalnością, wkrótce

dojdą, o ile mi wiadomo, dalsze - w Białymstoku i Krakowie, skąd kil- ku pracowników przeszł~ u nas przeszkolenie. Niezależnie od badań do-

świadrczalnych pTowadzone dbserwacje w lcl.inikach.

Konieczne jest uruchomienie 3-4 punktów diagnostyki usługowej,

odpowiednio rozmieszczonych w kraju. Stałe wykonywanie diagnostyki w pracowniach doświadczalnych uniemożliwi·a pracę badawczą.

Wśród lklinicystów .brak, jak dotąd, większego zainteresowania ze iSJtrony okulliist6'w. Ost:aitnie badanna W i 1 der, J •~ c ob 51 a i innych wy- kazują, że toksoplazmoza jest poważnym czynnikiem powodującym rów-.

nież. u osób dorosłych ~ap·alenie jagodówki; prowadzą~e w następstwie do

ślepoty, a nawet wyłuszczenia gałki ocznej. Zadaniem ginekologów jest ustalenie roli toksoplazmozy jako przye!:yny wad rozwojowych, poro'nień.,

przedwczesnych śmierci płodu itp. Z toksoplazmozą stykają się w prakty- c,e neurolodzy i psychiatrzy, czego przykłady jmż widzieliśmy. Zakażenia

na1byte, przypominające czasem dury osutkowe albo np. mononukleozę

~kaźną, mogą· trafiać do klinik choTób zakaźnych lub wewnętrznych.

Wobec jednak braku dostatecznie skutecznych leków największy na- cisk należy położyć na profilaktykę, do czego potrzebna jest dokładna

(9)

PA~AZYTO .... OGIA LEKA.~SKA 91

znajomość epidemiologii. I wł,aśnie tu mamy wiele tematów do opraco-· wania. Poznanie dróg wydal!ani>a się pasożytów, ich wytrzymałości

w świecie zewnętrznym, sposobów zakażania się w naturz.e, rezerwuarów zarazka - to przykłady najbardziej aktualnych tematów. Dalej, koniecz- ne jest zainteresowanie toksoplazmozą weterynarii. Jak dziś wiadomo, choroba ta może odgrywać pewną rolę u zwierząt domowych, gdzie wy-

stępuje czasem nawet epizootycznie. Przede wszystkim jednak musimy

pamiętać, że zwierzęta domowe i ich produkty są najczęstszym ~ródłem zakażeń człowieka i rola weterynarii w zapobieganiu toksoplazmozie jest

olbrzymia. . .

Badania ostatnich lat, s,zcZ!ególnie J i ro v e ca i współpracowników,

zwróciły uwagę 'll<a patogenną rolę T

z

ę s i s t k a p o C h w o we g o, któ- ry do IIliedawna uwaiżal'iśmy za prawie banalny ti. obojętny dla zdrowia pa-

sożyta dróg Todn,ych kobiety. W Polsce nad tym zagadnieniem szerzej praciiją ,;V ośrodkach lubelskim i warszawskim.

Wśród zgłoszonych komunikatów znajdujemy !I)racę . Smirnow a {11), który u 200 kobiet stwieirdził 40,50/o z:ara:żenia. Krzywa częstości w wreku 30--45 lat wzinosi się do góiry, a maniem au:tor,a mies,iące let- nie okresem wzmożOIIlej 'inwazji. Wydaje mi się, :że autor powinien znacznie rozszerzyć. swe :badania,' aby móc wyciągnąć wnioski epidemiolo- giczne z większego ma'teriału.

Odnośnte trichomoniasis na uwagę zasługują badania Peter a i Po- 1 a c h o ws 'k ie go, prorwadilone w Warsrzawie w Centra[nej Pocadni On- kologicz1nej i Szpitalu MBP. ,W pracy ogłoszonej w Pol. Tyg; Lek. (1954) autorzy poruszają dw;a bardzo cieikawe zagadnienia: Przeprowadzając do-

k~adną analizę zmian cytol-0gicznych w rozmazach pochwowo-szyjko- wych, wyróżniają przy zakażeniu rzęsistkiem 3 charakterystyczne obra- zy: 1. nie zmieniony obraz cytologiczny z wol!Ilymi rrzęsistkami, 2. uszko- dzenie cytoplazmy komórek na'błonka pochwy, 3. zmiany budawy jądra

ko1116rek nabłO!lllka płaskiego. Badania te posiadają duż.e znaczenie dla od-·

różn.ieni:a zakażeń rzęsistkiem od Olbrazów cyto'logi,cznych, spotykanych w raku przedinwazyjnym, co często może być ·źródłeni zasadniczych po-

myłek, jak rto wykazali Be c h to 1 d i Re i che r. W dalszej części au- torzy mówią o patogenezie trichomoniasis. Szczególnie ciekawe obser- wacje, dotyczące zależności zmian patologicznych od stanu hormonalnego jajników. Przełom hormonalny, czyli dbniżeinie poziomu estrogenów, wy-

stępujący fizjologiczrue na 2 dni przed miesiączką i nieikiedy tuż po owu- lacji, pociąga za sobą rozpad 111.0:'błonka i wsteczne zmiany w komórkach, , co stwarza dogodne warunki dla rozwoju rzęsistka, 'który, być może, po- , trzebuje do tego glikogenu.

O dalszych wynikach autorzy zap~wne sami nas poinformują, gdyż nie

~dążyli ich oficjalnie zgłosić na Zjazd.

(10)

92 ZBJGNIEW KOZAR

Ty:z:nczasowe wyniki S ,tęp ko ws kiego (12) pozwalają przypusz-

czać, w/brew pracy M c E n t e g art a, że istnieje całkowi ta odrębność

antygenowa między rzęsistki~ pochwowym a płodowym. Autor we

wstępnej fazie swej pracy zajął się hez:ba~teryjną hodowlą obu gatun- ków na pożywkach. Wprowadził modyfikację p0,żywki j1ajowej Bartletta oraz stwierdził, ·że istnieją różnice w poszczególnych szczepach Tr. va- gina.lis. Wyosobnił !bowiem srzczep, który rósł prawidłowo bez docfaitku cysteiny.

Rzęsistek pochwowy jest może najczęstszym pierwotniakiem pasożyt- ✓

iniczym w naszym kraju. Prócz zakażeń 'bezobjawowych wywołuje on

również stany patologiczne, którym J i r o·v e c przypisuje nawet znacze- nie społeczne. Nasi ginekolodzy nie zawsze jeszcze dostatl:!cznie docenia-

znac:renie trichomcmiasis, toteż częs:tość występowania, patogeneza, a nade wszystko wprowadzeni,e wJaściwych metod leczenia zadaniem najbliższej przyszłości. '

Wśród innych ;prac posiadamy komunik,at W y soc k i ej i We g- n er (15), dotyczący co prawda pierwotniaka przewodu pokarmowego, ale ze względu na charakter doświadczalny pozwalający na uwzględnienie

I

w nin'ie-jszym sprawoztlaniu. Autorki hodując 2 szczepy Chiloinastix me- snili na pożywce LES, badają wpływ rómych dawek antybiotyków na pierwotniaka. Okazuj,e S!i:ę, że pozornie martwe, nieruchome formy po stworzeniu lepszych warunków powracają do zycia. Praca jesrt; bardziej aktualna. z uwagi na ewentualną patogenność pierwotniaka.

W ogółnym przeglądzre uderzia brak prac nad malarią. Wprawdzie epidemie, Jakie dbseTwowaliśmy po ostatniej wojnie ucichły, sporadyczne przypadki malarii trafiają się nadal i nakazują stałą czujność. Przy zmiennych bowiem warunkach malaria może się z powrotem uaktywnić.

Zadaniem shtż.by zdrowia byłaby całikowita 1ikwi'dacja resztek 'nosiciel- stwa, co dziś jest bardziej ułatwione ,przy nowym skutecznym leku, j1a- kim okazał się daraprim.

, Ostatnie 3 lata włączyły do parazytologii lekarskiej .nową p.oważną . chorobę pierwotniakową -'- ~a:palenie płuc wywołane przez Pneumocystis carinii. Jej występowanie w Polsc,e zdaje się nie ulegać wątpliwości, zresz-

w Gdańsku ro~poczęliśmy już wstępne badania. Na' ten interesujący

temat usłyszymr jutro specjalny referat prorf. J i r o V e C a, któremu wraz z patologiem praskim V a n ki e m ~awdzięczamy wlaściwe odkry- cie choroby i jej <bli!ższe poznaillie. Niewątpliwie temat ten wejtlzie do programu J1Ja:szych badań.

Większość robaków pasożytniczych bytuje w przewodzie pokarmo- wym i została już UW7lględniona. Nam pozostały nieliczne tylko prace.

Z gromady przywr 2 doru.esi.enia: jedno już .opUJblikowane - C z y ż e w- skiej, Klimowskiej i Rud o bielskiej z Klin. Pedriatrycz-

(11)

PARAZYTOLOGIA LBKARSM 93

nej. we Wrocławiu (1954) i dTlllgie - \komtlil1,i'kat zjaztlowy B or o w-

skiej, Dzięciołowskiej i Kuźmickiego z I Kli,n. Chor.

/ Wewn. w Łodzi (1) .. Pi:erwsze dotyczy 2 przypadków parag(YTl,imiasis u dzieci koreańskich, drugie ~ 1 · przypadku u studenta koreańskiego.

O ile mi wiadomo, podobne przypadki obserwowano ponadto w II Klin.

Chor. Wewn. pmf. Jak ub owskie g ó w Łodzi i w I Klin- Chor. Wewn.

pmf. G ó r s kie g o w Gdiańsiku. Publikacje na ten temat mają na celu zwrócente uwagi lekarzom, O[Piekującym się młodzieżą koreańską, na nieznaną u nas chorobę płuc. Paragonimus nie ma wanunków rozwoju w naszym klimacie {brak żywicieli pośrednich), toteż badania nad- tymi

pasożytami nie mają większego praktycznego m.aczęniia, gdyż o wiele ła­

twiej je prowadztć nia Dalekim Wschodzie, gdzie zakazenia występują en- demicznte, stosunkowo dość często.

,gr z y mózgu zajmują się u nas prz,ede wsrzystkim :neur:ochi- I'lll"dzy. Na wstępie przypomnę pracę S t,ę pn i a i Choróbsk ie go, wprawdzie jeszcze z r. 1949, ale mało u nas znaną, bo ogłoszoną w ame--

irykańs:kim piśmie neumlogicznym. Zes1tawiono w niej 23 ciekawe przy- padki cysticercosis cerebri, obserwoiwane w Wa:rszawsikiej Klinice Neruro,- chirurgicznej w latach 1936-,--1946. Autorzy wprowadzili ńowy podzilał kliniczny wągrzycy mó2igu, uwzględniając w nim 3 ,podstawowe grupy.

Pod koniec r. 1952 ukazała się priaca Zebrowskiego, który

uwzględnił 11 przypadków .obserwowanych w Gdańsku. Autor srz:cziegóło­

wo omawia :r:oopoznanie wągnycy, łącznie z szeregiem prób serologicz- nych, 'które murłem możność .wykona:ć w naszym Instytucie. Do podziału

!klinicznego wprowadza czwartą nową grupę.

Wresz:cie w r. 1953 znaj dujemy prarcę S z lam i ń S' k i ego z Kiliniki Warszawskiej, uwrz:ględniającą dalsze 23 przypadki pochodzące z lat 1946-52. W I grupie z 1objawami guzra mózgu widzimy 11 przypadków, z któr~h doibre wyniki leczenia C'hirurgicz1nego uzysikano w 71°/Q. W II grupie (7 przyp.) występowały: obja.wy wz.możoneg,o ciśnienia śródczasz­

kowego, napady (Padaczkowe, rozsiane objawy ogni.Stkowe, zaiburzen:iia psy- .chiczne i pogorsrz:enie wzroku. Mimo większych ilości wągrów, jakie tu

występowały, dobry wynik uzyskano w 570/o. W III wreszcie grupi~

(5 przyp.) były o,'bja.wy wodogłowia całego układu. Wągry umiejscowiały się na podstawie mózgu, a ich usunięcie było bardzo trudne. Pomyślny

-wynik O(Peracji wypaidł w 600/o.

. Ogółem na 23 operowanych chorych tylko u 8 doszło, do zejścia poope-

!I"acyjnego, a u 15 uzysikancd>ez;pośrednią poprawę zdrowia. Do niedawna przypadki rte n.aleiżały prawie do bie:znadzi-ejnych. Dzi:ś dzięki znacznym

postępom neurochirurgii operacyjne leczenie wągrzycy śródczaszkowej

w dużym odsetku przypadków rokuje pomyślnie. Muszą tu naturalnie

(12)

94 ZBIGNIEW KOZAR

przyjść z pomocą również pracownicy :laboratoryjni - serolodzy, aby swymi próbami umożliwić jak najwcześniejsze rozpoznanie.

Choćby tylko z 3 wymienionych prac, pochodzących z Warsrzawy i Gdańska, widzimy, że wągrzyca mózgu nie jest u nas rzadkością. W sa- mej tylko Klinice Wiarszawski.ej oibserwowanio łącznie 46 przypadków, co stanowi 3,50/o wszystkich wykonywanych tam zabiegów śródczaszkowych.

Jako ciekawo~tkę przytoczę tu przypadek z objawami olbrzęku mózgu, w którym naliczono około 2.000 wągrów.

Nie sądzę, aby wymienione przypadlki ujmowały cały mate,riał po-

chodzący z Polski. N ależiałolby 1tu również wspomnieć o naszym przypad- ku powikłanym toks·oplazmozą, o którym już mówiłem. Możemy poza tym śmiało przyjąć, iie przypadków :rozpoznanych i nie rozpoznanych by-

ło znacznie więcej. .

Skoro wągrzyca występuje u nas tak często i to wśród bardzo poważ..:

nych objawów, jest to jeszcze jednym argumentem przemawiającym za masowym zwalczaniem tasiemców, j,ak również za ·całą akcją przeciw-

pasoży,tniczą.

Z grupy nicieni omówimy n i c ę, która mimo walki z · pota- jemnym ubojem, mimo wprowadzeinrl.e oibowiązku badania wszystkich

świń, nawet bitych na własny użytek w domu, wca.Ie u nas nie wygasa, a raczej, jak stwierdzono na konferencji epidemiologicznej w ubiegłym

roku, przybiera na sile.

Większość prac na j~j temat dotyczy diagnostyki la,boratoryjnej i kli- rricz:nej. Przy 'był ki ewi cz i Kostrzewski dopiero niedawno ,(1953) opublikowali wyniki odczynów immunologicznych, stosowanych .podczas ,epidemii r:aciborskiej jeszcze w r. 1947. Za pomocą antygenu pro-

dukcji Behringa wykonali u 98 osób odczyn śródskórny, u 69 W1;ązanie dopełniacza i u 12 odczyn precypitacjL Mimo że badane przez nich osoby

były zakażone przed kilku tygodniami, stwierdzili względną wartość

wszystkich prób. Wi~anie dopełniacza tylko w grupie ciężlko chorych da-

ło w 1000/o wynik dodatni, ogólnie zaś 1biorąc najlepsza był;:i próba śród­

skórna, a najgorsza precypitacji·.

W naszych badaniach, ogŁoszonych przed 2 laty, wspólnie z Wys o c- k ą i a w at em (1952), wykonanych na 97 przypadkach, mieliśmy

. dość podobne wyniki, jeżeli chodzi o ocenę poszcz.ególnych prób.

Ogólnie w kraju ,odczuwało się dotąd brak antygenów diagnostycz.., nych. Komunikat Jezior a ń ski! ej {4), która wyprodukowała anty- . gen z 412 :szczurów, [POZwa1'a wyrazić nadzieję na poprawę sytuacji. Au- torka miała w badanych przypadkiach dość wysokie odsetki wyników do- datnich, ale ruepokojący jest :liakt również dodatnich odczynów nieswo- istych' w suTowicach kontrolnych, aiŻ w 230/o pTzy probie precypitacyjnej i w 130/o w wiązaniu dopełniacza. Z badań wynikałoby, że najlepsza jest

(13)

PARAZITOLOGIA LEKARSKA 95 .

próba mikroprecypitacji z żywymi larwami. Dalej jest ważną sprawą, czy spora ilość wyprodukowanego antygenu została naleiżycie zabezpieczona, - np. metodą liofilizacji. Warto :by się równi,eż pokusić o lepsze oczyszcze;..

nie antygenu rozbijając go na frakcje. 1

Niemniej aktualne dła diagnostyki i poznania patogenezy choroby szczegółowe ibadaniia kliniczne. Zajmuje się tym R os ,t a f i ń s k a w Bia- tymstoku (8). Na zelbrarnym dotyd1czas mate1riale · 67 przypadków prze-

śledziła poziom leukocytozy, eozynofilii, granulocytów pałeczkowatych, hemoglobirńy i krwinek czerwonych. Prócz tego badała odczyn opadania · krwi!Ilek i poziom cukru we krwi.

Pracę na podobny t.emat ogłosi'1ii przed roikiem P ens o n, N i e 1 u b- e z y c i Moszczyńska z Gdańska (1953). Autorzy stwierdzili, zgodnie zresztą z wielu innymi pracami prowadzonymi na zwierzętach doświadczalnych lUJb na przypadkach klinkznych, przesunięcia we frak- · cjach białkowych osocza krwi. Chodzi tu o zwiększenie się globulin przy

obniżeniu al'bumm, co idzie zresztą 'w parze ze wzrostem przeciwciał.

Szkoda tylko, że ópracowan:o zbyt skąpy materiał, bo 8 przypadków i po-'

sługiwano się metodą wysailania siarczanem sodowym, która jest znacz- • nie mniej dok~arlna aniżeli np. met. elektroforezy. Z~uważono również na 2 przypadkach przyspieszenie opadania krwinek dopiero w. okresie re-' konwa!lescetntji, po coonięciu się obj1awów.

Podobnie i S en i ó w r(9) przebadał :na 6 ,świnkach morskich zachowa- nie się białek suTOwicy, a'le już :dokładniejsz.ą metodą milkroelektroforezy

bibułowej. Stwierdził on równiea: wzroStt frakcji ,globulinowej, zwłasz.cza

i Y. Poza tym w 1 i 2 tygodniu inwazji m'Obserwował zwięklSzenie

ilości białka całkowi tego.

Jako ciekawostkę kazuistyczną podaje S u re w i c z i S m o I a ,r e k

· (1954), przyipa:dek, w którym w przebiegu ciężkiej włośnicy nastąpiło znie- sienie tłoczni . brzusmej i zaparcie stolca, co doprowadziło do pr2edziura- wierua wrzodu żołądka i śmieTci. Współistnienie choroby· wrzodowej i włośnicy było n,aturalnie rzeczą przypadku.

Zagadnienie włośnicy 21ostiało dbszernie omówione przez W s z e 1 a- k i

e

g o w IV t. Ostrych chorób zakaźnych, który ukazał się w !br. Autor · podaje tam równieiż własne obserwracje oraz uwzględnia całe polskie pi-

śmiennictwo.

W śród prac nad włośnicą uderza brak 'badań epidemiołogicznych.

Wciąż jesz~ze nie wiemy, jak częste są u nas zakażenia wśród ogółu lud-

ności. Jak wykazaliśmy w naszych wspomntanych wyżej badaniach, haf- cho wiele przypadków wł'o.śnicy przebiega nietypowo, poronnie albo na- 'o/et bezobj~wowo i na pewno nie jes,t rejestrowanych. Warto by wyko-

nać badainta nad normallną ludnością, a;i.p. wytrawiając skraiw:ki przepon

. '

sekcjonowanych zwłok.

(14)

'

96 ZBIGNIEW l(OZA!ł

W dalszym ciągu aktualn:e !badania terenowe nad występowaniem

włośnicy u różnych zwierząt dzikich i dóm.owych oraz narci sposobami jej przenoszenia na świnie. Osolbiście nie jesrtem przekonany, aiby w cyklu epidemiologicznym u nas stale występio,wały rtylko: szczur, świnia, czło-­

wliek,: Należałoby wykryć ogniska zakażonych świń i tam intensywnie

poszukać ogniw pośrednich. Jest to zresztą wspólne zadanie parazytologii lekarskiej i weiterynaryjnej. Naturalnie praca nad ulepszeniem metod diagnostycznych klinicznych i laboratoryjnych nie powinna ustawać. Po- winniśmy się zastanowić, czy stos'owane w naszych rzeźniach m'.etody try- chinoskopii są wystarczające. Czy nie ,należałdby w pewnych, przynaj.,..

mniej wątpliwych przypadkach posługiwać się metodą wytrawiania albo

wypróibować stosowane obecn:1e gdzieni,egdzie sposoby ru.szcz,enia włośni

niskimi tempernturami lub naświe1tlaniem rpr()lllieniami. Znalazłoby się tu wiele Z!a,gadnień do dyskusji na specjalnej konferencji, jak ,też wiele te- matów do ctiekawych badań.

Przechodząc do p r a c e n t o m o 1 o g i c z n y c h • zaczniemy od kleszczy. Przypominam sobie, jak niedawno, bo w r. 1950, opracowując r~dzi'ał o stawonogach do podręcznika Ostrych chorób zakaźnych, byłem

w poważnym kŁopocie, kiedy nie mogłem znaleźć prawie nic na temat kleszczy występujących w Poilsce, a tym bardziej o ich rolli epidemiolo- giczn~j. Ostatnio sytuacja zmlieniła się wyraźnie na korzyść, a nas~ ento- molodzy rozwinęli szeroką działalność. W 2 ośmdkach niemal równocześ­

nie prowadzono en'tomcdogiczne badania nad kleszczowym zapaleniem móz,gu. Lach maj ero w il i .Ka weck i badaniem 6.000 kleszczy Ixodes ricinus, zebranych z bydła w 10 wsiach woj. gdańskiego, wyizo- lowali na myszy 2 sz,czepy wi,ru1sa. Tymczasowe wyni!ki opublikowali na

Zjeździe Mikro:biologów w Łodzi w r. 1950, a badania swe nadal konty-

nuują również na ter.en;i,e woj. szczecińskiego. W U!b. tt>ku ekspedycja nau- kowa PZH wyosobniła na terenie Śląska dalszy s2iczep, również · z klesz- , czy. Posiadamy już silne dowody, że :kleszczowe wirusowe zapailenie

mózgu, s1twierdzane u sąsiadów - na Białorusi i w Czechosłowacji - wy-

stępuje równierż w Polsce. Prob1em kleszcrowego zapalenia mózgu został

obszerniej omówiony w jednym z zeszytów Przegl. Epidem. oraz Post.

Hig. i Med. Dośw., gdzie biologię i e!lrnlogię kleszczy z punktu wiidzenia epidemi:ologicznego n,aśwlietlił P o 1 u s z y ń s k i.

Drugą, nie mniej ważną chorobą, przenoszoną na naszym terenie przez kleszcze, jest tularemia. Latem ub. T. dość liczna eikspedy~ja nauko- wa Instytu,tu Medycyny Morskiej przy współpracy PZH i Instytutu Me- dycyny Pracy Wsi prowadziła w ciągu kilku miesięcy badania terenowe w woj. szczecińskim. Wśród bardzo linte,resujących wyników na czoło wy- suwa się wyosobnienie 7 szczepów tufaremii z kleszczy Ixodes ricinus, o czym donoszą Skrodzki i Lachmaj er owa (1954). Łącznie

(15)

PARAZYTOLOGIA LEKARSKA 97

ze szczepami wyosobnionymi z ludzi i drohny;~Jl. gryzoni leśnych uchwy- cono w ten sposób pełny łańcuch epidemiologiczny. Kleszcze odgrywają rolę nie tylko przenosicieli, ale też grpźnego rezerwuaru, gdyż z:arazki

utrzymują się w ich organizmie przez. całe. życie, a nawet prawdopodob- nie przechodzą poprzez jaja na następne pokolenia. Dwa szczepy pocho-

dzą z kleszczy głodnych, złoJWionych na roślinności, a pozostałe z kleszczy zebranych z bydła.

Drugim, na razie potencjalnym tylko, przenosicielem tularemii na te- renach epidemicznych mogłyby być komary, których badaniem w Szcze-

cińskiem zajęła s!ię Skier~ ka (10). Autorce wprawdzie nie udało się wyosobnić szczepu, ale jej dokładne badania ekologiczne posiadają 111ie-

wątpliwtie wartość. Inne prace nad klesz,cziami i komarami uwzględni

prof. P o 1 u s z y ń s k i.

Na temat pcheł .majdujemy krótką nortatkę Dzierży kraj - Ro- g a 1 s kiego (1953), w której autoT zwraca uwagę na obserwowane u dzieci po ukąszeniach tych pasożytów uczulenia, przypominające ska-

zę wysiękową.

Problem walki z ektopasożytami stanowczo za mało jest reprezento- wany w podejmowanej tematyce. Starzyk ·(1953) nadal kontynuuje swe badania nad impregnacją bielizny 4°/o rozitworem azotoxu w oczysz- czonej nafcie, co daje dobre wyniki dla zwalczainlia. ws:zawicy również

w terenie. S ,trze 1 ee ka i Wójciak ó wn a '(1953) poszukują owa- dobójczych preparatów z roślin znajdujących się w kraju łub dających się zaaklimatyzować. Być może, że wyeiągi z Semen staphisagriae z,astąpią

kosztowną importowaną sabadyllę. B oj a n ow s k a i inni (1953) za-

stanawiają się nad prnyczynami niepoWJOdZ'en.ia podejmowanej u nas ak- cji odmuszania. Usital()II1o, że nie należy używać emulsji o niższym niż 50/o

stężeniu DDT. to tylko drobne fragmenty z ołbrzymich zadań, jakie przed nami stoją w związku ze zwalczaniem niebezpiecznych dla zdrowia stawonogów.

Trudno w ramach itak krótkiego refer-atu omówić aż tyle tematów, ty- le różnych i ciekawych problemów parazytologii lekarska.ej. Był to tylko

pobieżny przegląd, który mimo wielu braków i niedociągnięć pozwolił na podsumowanie całokształtu naszej 2-,letiniej działalności. Wydaje mi się, że dzi·ś, gdy przed so:bą i całym społeczeństwem zdajemy spraw02danie z naszej ;pll"acy, możemy śmiafo powiedzieć, że obowiązki wykonaliśmy

w mia:rę możliwości. Pamiętajmy, że talk niedawno nie było p,rawie w ogó- le prac z·parazytologii lekarskiej, a' już teraz niektóre z ni-eh dotyczą nawet trudnych zagadnień.

Dyskusja, między innymi, wykryje nasze błędy i niedociągnięcia. Są­

dzę, że sfowa kryrtyki, którą tu zapoczątkowałem, me !będą źle przyjęte,

Wiadomości Parazytologiczne ·- 7

(16)

ZBIGNIEW J<OZAR

a zostaną jeszcze. uzupełni.one krytyką prac, w których sam brałem udział •.

a co do których mo~ nie zająłem obiektywnego stanowiska. . Z drugi'ej strony widzimy coraz· więcej nowych tematów li zagadnień,

widzimy piękne perspektywy dalszej pracy

w

pairazytologii, :która na pewno ,będzie się mzwijać, osiągając coraz to większe sukcesy w walce

z odwieczmymi wrogami człowieka. ,

Instytut Medycyny Morskiej w Gdańsku

Zbigniew Kozar

Referat uw~Ięd'Illila,, mi.ędzy 'innyimi, nast®Ujące donksien:iia ~łoszone na Zjazd:

1. Borowska .J.,· 1Dz1ięciołowsika Z., Kuźmicki R. (Łódź): Pn.yp&- dek zair,ażenia Patagonimus westermani (Braun).

2. Dym.owsika Z., Kozłowska D., Włode!k Z. (WarsrzJawa): Ocena ba-

dań w ikierunlku ,toksoplazmozy na podstawie próby rbaxtwtnej Sabina-FeLdmana o't1alZ wiązania .dopOOllilaicza.

3. Dymowsika Z., !Kozłows!ka D., Włodek Z. ('Wlal'ISrmWa): Piróby za-

tkażenia białych szczurów szcrrepem RH tO:ksopiarzmy orarz 1pOS12Jukiwarnie tdkso- rpla=iy

u

dzilkidi SIZCZm'ÓW.

4. Jezior a ń slk: a A. (WarsMJwa): Ocena rwa1rtości diagnostyczn:ych antygeniu tri- chimoweg:o.

5. Ko z a il" Z. (Gdańsk): Da/1:srre badania nad ,wyimępOIWainiem toksoplazmozy w Polsce.

6. Ko z ar Z., H i r s c h 1 er o w a Z. tGdańsk): Pro'ba Saibina-Fe[dmarna jako metoda lba:dain,i,a mechanfzmu odipomOIŚai. · 7. Ko 2l ar Z., S os z :k a S. (Gd.lńsik: - BilarłysrtQk): Czylllllliki hormornrailne w roz-

woju zalmatżeni,a, ,'lloksiop'l,azmą.

8. Ros taf i ńS ka J. (B:tałysltok): Spos,trzeżenia klindc=o-,talbomtaryj111e w p;nzy- pa&aicih wrośndlCy.

9. Se lll i ów A. '(Wrocław): Wlildrpo ibi,ałkow:e w pzv.ebiegu ddŚWiladczamed włoś­

nicy św;inek morskich.

10. Skforsik:a B. (Gdlańsik:): iKom:acy północnej części woj. S2Czeci1ńsiki~ i iah Zllli9.•czeruie w e[>idemiołogii tuliM'emit.

11. Smilrnow W. (LuibLiln): Ws1Półzależność wySft®owanli,a Trichomonu vagina- lis il oibjrarwów paito1ogicZJI1ych nrurządu il10dnego.

12. Stępkowski IS. (Lublin): Wstępńe badania nad budową antygenową Tricho- monas vaginalis li Trichomonas foetus.

13. Tuszlk:iewicz M., Wys•ocik:a F., Umiński J. (Luil:filn): Badania nad

itoksropliatzrnozą u 1Uldzli: ITTla 1ube1srzJczyźinie.

14. Wysoc!ka F., Tuszkiewicz M., Dobrzań'srka A. i(i.L111bliln): Smier- temy pireypadelk wrod=nej toksorplazmmy u niiemowlęcia.

15. Wys o c !ka F. W e g ner Z. (Gdrańslk): Uwagi o żyiwotności Chilomasttx mesnili in vitro.

3. Ro3ap

0B3OP 0CTAJibHblX ARTY AJibHbłX IIP0BJIEM MEJ];Hl\HHCK0li IIAPA3HT0JI0rHH B II0JibllIE

3aAaqeH pecpepaTa HBJIHeTCH KpHTHqec,we o6cymAeHHe BCeX IIOJibCKHX TPYAOB no MeAHD;HHCROH rrapa3HTOJIOrH'H (3a HCRJIIQqeHHeM KacaIOIIl;HXCH rrapa3HTOB rrnru;eBapH- TeJibHOro rpaRTa), KaKHe !lOflBHJIHCb B neqaTH 3a IIOCJieAHHe ? roAa, T.e. OT III C'be3Aa

Cytaty

Powiązane dokumenty

wykonanych, a w przypadku świadczeń okresowych lub ciągłych również wykonywanych, dostaw w okresie ostatnich trzech lat przed upływem terminu składania ofert, a jeżeli

Inne pozycje tego działu mają może na pienvszy rzut oka chara}{Jter bardziej przypadkowy, w istocie świadczą jednaik dobrze o naukowej czujności naszych

Wddzimy stąd, że Balantidium coli nie zawsze Jest cho- robotwórcze u człowieka i .szerzyć się moż,e nie tylko przez kontakt z trzodą ,chl,eWIIlą.. Zakażenia

8QLRQ@6WRFNH[FKDQJHVRUJDQL]H07)DQGVHWRXWWKHUXOHVRIWKHLURSHUDWLRQ

Jest on zresztą autorem innych, kontrowersyjnych twierdzeń, typu: chrześcijaństwo przyczyniło się do dewaluacji rzymsko-greckich ideałów, w tym kultury filozoficznej

W rezultacie, bracia Blanc otrzymali możliwość stworzenia kasyna, w zamian, Ruletka stała się ważnym źródłem dochodów królestwa.. Wkrótce Ruletka zdobyła dużą popularność

Wyniki badań zmiany składu konsorcjum bakteryjnego podczas pracy MFC zasilanego celulozą pozwalają na optymalizację warunków pracy konsorcjum, co może przełożyć się na

Przedstaw ten kąt na rysunku i oblicz wartości jego funkcji