• Nie Znaleziono Wyników

Historia Muzeum Świętokrzyskiego w Kielcach 1908-1939

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Historia Muzeum Świętokrzyskiego w Kielcach 1908-1939"

Copied!
26
0
0

Pełen tekst

(1)

Władysław Kosterski-Spalski

Historia Muzeum Świętokrzyskiego

w Kielcach 1908-1939

Rocznik Muzeum Świętokrzyskiego 1, 21-44

1963

(2)

WŁADYSŁAW KOSTERSKI-SPALSKI

HISTO RIA MUZEUM ŚW IĘTOKRZYSKIEGO

W KIELCACH 1 9 0 8 - 1 9 3 9

Rozwój m uzealnictw a w K ongresów ce został rozpoczęty przez Polskie To­ w arzystw o Krajoznawcze, które od sw ego założenia w 1906 roku — pokryło siecią m uzeów regionalnych początkowo teren zaboru rosyjskiego, a następnie w latach 1919— 1939 całą Polskę.

K ielecki Oddział Polskiego Tow arzystw a Krajoznawczego był założycielem Muzeum Św iętokrzyskiego w 1908 roku i dlatego, rozpatrując dzieje pow stania i rozwoju tego m uzeum , nie można rozdzielić jego historii od dziejów k ielec­ kiego Oddziału Polskiego Tow arzystw a K rajoznawczego i nie można pom inąć w pływ u w ypadków natury ogólnonarodowej na całe Towarzystwo, które było inicjatorem i twórcą m uzealnictw a regionalnego w kraju.

Od 1919 roku, m im o pow staw ania m uzeów państw ow ych, Polskie T ow a­ rzystw o K rajoznawcze prowadziło cały szereg m uzeów regionalnych, z których jednym było i m uzeum kieleckie.

Polskie Tow arzystw o Krajoznawcze od chw ili sw ego pow stania w 1906 roku na terenie K ongresówki — aż do chw ili połączenia się w 1950 roku z Pol­ skim Tow arzystw em Tatrzańskim i zm iany nazw y na Polskie Tow arzystw o Turystyczno-K rajoznawcze — przechodziło przez kilka charakterystycznych nastaw ień i ew olucji w różnych okresach przekształceń politycznych i społecz­ nych narodu, w pływ ających na treść i rodzaj pracy organizacyjnej.

Krótki opis tych przem ian i przeobrażeń jest konieczny dla zrozum ienia historii Muzeum Św iętokrzyskiego, zw iązanego nierozdzielnie do 1945 r. z K ie­ leckim Oddziałem Polskiego Tow arzystw a Krajoznawczego.

PIERWSZY OKRES OD 1906 ROKU DO SIERPNIA 1914 R. był okresem najpłodniejszym i najbardziej żyw otnym .

Społeczeństw o K ongresówki czuło podświadom ie, że ruch krajoznaw czy i grom adzenie zbiorów m uzealnych jest jednym z czynników odrodzenia pol­ skiego życia społecznego i szkołą jaw nej pracy organizacyjnej. Miało to dużą w artość dla starszej m łodzieży, która w w iększości w yszła z tajnych ugrupo­ w ań przygotowujących strajk szkolny, dzięki którem u uzyskano szkołę polską z językiem w ykładow ym polskim — lub też działała w tajnym harcerstw ie i innych organizacjach ideow o-politycznych lub niepodległościow ych o charak­ terze w ojskowym .

(3)

22 W łady sław Kosterski-Spalski

Na terenie K ongresówki było zatem PTK jedyną polską organizacją o tak rozległej rozpiętości problem owej.

Drogą ofiarności społecznej, bez żadnych subw encji pow staw ały w m ia­ stach gubernialnych i pow iatow ych muzea regionalne.

W tym okresie — jako jedno z pierw szych — pow stało m uzeum kieleckie i w ybiło się na czołowe m iejsce w Kongresówce.

DRUGI OKRES OD W RZEŚNIA 1914 DO KOŃCA 1918 R. mim o przeciw ­ ności zew nętrznych i ogólnego zubożenia, spow odow anego przez w ojnę św ia­ tow ą, toczącą się i na terenach Polski, był okresem w ytężonej pracy zespoło­ w ej tych, którzy szczęśliw ie nie byli pow ołani do służby w ojskow ej ani nie byli objęci histerią zbaw iania Polski w szeregach ochotniczych formacji przy boku armii zaborczych.

Pow iększano zbiory drogą darów lub rzadziej zakupów. Porządkowano ekspozycje, rozwijano działy historyczne, zakazane w czasach zaborczych rów ­ nież i w Kielcach, prowadzono prace w ew nętrzne w pracowniach i pom ieszcze­ niach m uzealnych.

Stosunek władz okupacyjnych na terenach zajętych przez państw a cen­ tralne był na obszarze okupacji austriackiej dość przychylny, zaś na terenach objętych okupacją niem iecką obojętny. Prowadzono poszukiw ania archeologi­ czne i geologiczne. W m uzeum kieleckim przestaw iano się na ekspozycję historyczną.

TRZECI OKRES OD 1918 R. DO WRZEŚNIA 1939 ROKU był okresem przełom owym . Polskie Tow arzystw o Krajoznawcze, działające dotychczas w za­ borze rosyjskim , staje się organizacją ogólnopolską, o dużych aspiracjach. B ie­ rze udział w akcjach politycznych, zw iązanych z ustaleniem granic zachodnich. W ystępuje jako rzecznik polskiej opinii społecznej — naw et na forum m iędzy­ narodowym .

Jednocześnie doznaje zaw odu w sw ych przew idyw aniach i nadziejach na pomoc finansow ą państwa w pracach kulturalnych, turystycznych i naukowo- badawczych.

Pow stałe państw ow e placów ki naukow e teoretycznie objęły swą działal­ nością akcje naukowe, dążąc do scentralizow ania poczynań w ośrodkach uni­ w ersyteckich.

Inteligencja twórcza opuszczała środowiska prow incjonalne — nie widząc w nich w arunków pracy dla siebie.

Ciągle zm ieniające się gabinety m inisterialne nie zajm ow ały się zbytnio kulturą i nauką — pozostaw iając te dziedziny centralnym ośrodkom nau­ kow ym .

W latach 1919— 1922 w alki partyjne różnych przeciw staw nych obozów społecznych osiągnęły swój szczyt.

Polskie Tow arzystw o Krajoznawcze — jako organizacja nie oparta na szerszych masach robotniczych i ludow ych — nie przedstaw iała dla partyj lub obozów ideologicznych w artości dyspozycyjnej w w alkach. Była politycz­ nie „nijaką”.

W zw iązku z tym organizacje społeczne i polityczne nie starały się o po­ zyskanie i w ciągnięcie PTK w orbitę rozgryw ek m iędzy sobą i tym samym nie b yły zainteresow ane w popieraniu czy subw encjonow aniu PTK.

Nie było m ożnego opiekuna i trzeba było prowadzić pracę w zależności od lokalnych w p ływ ów i osobistych stosunków czynnych członków zarządów.

(4)

Historia Muzeum Świę to krzyskiego w Kielcach 23

Podobnie było i w Kielcach i dlatego w szelka pomoc finansow a ze strony państw a lub sam orządów uzależniona była od w p ływ ów prezesów i czynniej- szych członków zarządu. W pływało to pośrednio na zanik lub rozwój kielec­ kiego m uzeum , nierozdzielnie zw iązanego z K ieleckim Oddziałem Polskiego Tow arzystw a K rajoznawczego aż do roku 1945. Dopiero w czasie swej reakty- w izacji po okresie wojennym PTK stało się sam odzielną instytucją opartą na podstawach, stw orzonych przez w ieloletnich działaczy krajoznawczych ■— pra­ cujących w czasie zaborów bezinteresow nie przy szczupłych środkach i nikłym poparciu państw a i samorządu.

KIELECKIE TRADYCJE M UZEALNE

Podobno w Kielcach biskup Andrzej Załuski m iał rozpocząć grom adzenie sw ojej sław nej biblioteki. W latach 1816— 1827 m ieszcząca się w prawym skrzydle zamku Szkoła Akadem iczno-Górnicza, założona przez Stanisław a Staszica, posiadała dość bogate zbiory geologiczne, które zostały wraz ze szkołą przeniesione do W arszawy.

W drugiej połow ie X IX w ieku nie było publicznych zbiorów m uzealnych w K ongresów ce — poza niektórym i zbiorami pryw atnym i, tylko częściowo dostępnym i dla zwiedzających. K ielce jednak już w ów czas m iały pew ien za­ czątek tradycji m uzealnej, aczkolw iek był to tylko przejaw pryw atnego zam i­ łow ania, nie połączony z ówczesną strukturą um ysłow ą i kulturalną ogółu m ieszkańców Kielc, nie zdradzających specjalnego zainteresow ania sprawami kultury — oczyw iście poza szczupłą garstką intelektualistów znajdujących się w każdym środowisku.

W 1846 r. przybyw a do K ielc na stanow isko p. o. naczelnika pow iatu Tomasz Zieliński. B ył to zam iłow any i nam iętny kolekcjoner m alarstwa, róż­ nych dzieł sztuki, starych dokum entów, książek, uzbrojenia i innych m uzea­ liów. Przyjeżdżając do Kielc, m iał duże i ciekaw e zbiory, które w Kielcach osiągnęły swą form ę szczytową.

Interesujące są losy jego życiowej kariery. Urodził się w 1802 roku w Kra­ kowie. W ychow yw ał się, jako sierota, u zamożnej ziem ianki, M ichałowej Skot­ nickiej, zam ieszkałej w K rakowie. Skotnicka m iała sporą galerię obrazów i dzieł sztuki, gdzie Tomasz Zieliński w w ieku m łodzieńczym nabrał zam iłow a­ nia i znajom ości różnych arkanów kolekcjonerstw a.

W roku 1823, po ukończeniu 5 klas gim nazjum w Krakowie, w yjechał do W arszawy, gdzie pracował w Urzędzie M unicypalnym i Biurze Kontroli aż do przeniesienia w 1846 r. do Kielc.

W K ielcach Zieliński w ziął od w ładz rządow ych tytułem w ieczystej dzier­ żaw y nieruchom ość przy ulicy Zam kowej. B ył nią zrujnow any dom,, pochodzący w swej części zasadniczej z przełomu XVI i XVII w ieku, później w ielokrotnie przebudow yw any. Zieliński połączył ten dom z dawną w ieżą obronną i prze­ budow ał go na swój sposób — nadając mu dość pretensjonalny charakter, nie pozbaw iony jednak pew nego uroku. Po odbudow ie domu i urządzeniu pryw at­ nej galerii dzieł sztuki pow stał bardzo ciekaw y ośrodek pryw atnego muzeum prom ieniującego na teren K ongresówki i chętnie odwiedzanego przez plasty­ ków i innych ludzi, zajm ujących się sprawam i sztuki i kultury.

W okresie tym z powodu braku zbiorów publicznych korzystać można było, i to nie zawsze, tylko z galerii i zbiorów w dużych m agnackich siedzi­ bach, do których przeciętny artysta lub początkujący naukow iec tylko z

(5)

tru-24 W ła dysław Kosterski-Spalski

Tomasz Zieliński, naczelnik powiatu w Kielcach, w karykaturze Franciszka K ostrzewskiego

dem m ógł się dostać. Jedynie głośne nazw isko lub protekcja otw ierały ciężkie podw oje pałaców dla przeciętnego przybysza.

Miał Zieliński stale w ielu gości spośród artystów i w ielbicieli sztuki, zjeżdżających do K ielc dla zw iedzenia jego ciekaw ych zbiorów znanych sze­ roko w kraju.

(6)

Historia Muzeum Świę to krzyskiego w Kielcach 25

daw ały tak duże m ożliwości życiow e, że Zieliński m ógł pozwolić sobie na stałe goszczenie kilku artystów , którzy przebyw ali przez dłuższy czas w jego domu, rewanżując się konserw ow aniem eksponatów jego galerii i sw oim i pracami. Do dziś w daw nym domu Zielińskiego zachow ały się popiersia w ybitnych lu ­ dzi, różne m edaliony i płaskorzeźby w m urow ane w zew nętrzne ściany domu.

W zbiorach Zielińskiego znajdowało się około 350 obrazów olejnych. Wśród nich sztukę włoską reprezentowało 55 płócien, hiszpańską 5, holenderską i fla­ mandzką 41, francuską 29, niem iecką 34. Około 150 obrazów, spośród znajdu­ jących się w zbiorach Zielińskiego, było m alow anych w Polsce. Zróżnicowanie tem atyczne przedstaw iało się następująco: 53 obrazy religijne, 40 historycz­ nych, 40 obyczajowych, 65 portretów oraz 96 pejzaży. Jeśli chodzi o czas ich pow stania — 2 obrazy pochodziły z X V w., 13 z XVI, 78 z XVII, 80 z XVIII oraz 88 z X IX w ieku, nie licząc akw arel i rysunków . K atalog sporządził sw ego czasu artysta malarz Jacek Sachowicz.

Poza tym były starożytności antyczne i słow iańskie, naczynia i zabytki kościelne, broń, pociski, uzbrojenie ochronne i rzędy, odznaki godności, kom ­ pasy i gnom ony, narzędzia m iernicze, tłoki pieczętne, pierścienie, num izm aty, rękopisy, dokum enty, listy, pergam iny, sztychy, litografie (w tym obcych około 2 000, polskich 500), zbiór m inerałów i okazów geologicznych (około 2 000 pozycji), bogata biblioteka, zawierająca m. in. P o s ty llę Szkulteta (Sculte- tus) drukowaną w Toruniu w 1657 r., P s a ł t e r z Gomółki z 1580 r., różne edycje biblii, P o s ty lle Białobrzeskiego i Wujka, inkunabuły paryskie, liońskie, w enec­ kie, kolońskie i m ogunckie.

Zamiarem Zielińskiego było przekazanie sw ych zbiorów do użytku publicz­ nego, jednak nagła śm ierć bez testam entu i tępota ów czesnych gospodarzy m ia­ sta spow odow ały rozproszenie zbiorów, sprzedanych w parę lat na licytacji publicznej. Są w zm ianki, że dużą część zbiorów nabył ów czesny potentat fi­ nansow y baron Kronenberg.

W końcu ubiegłego w ieku rodzina Jiarońskich, od dawna osiadła w K iel­ cach, drogą spadku po Greplerze, przem ysłow cu polskim, stale zam ieszkałym w Konstantynopolu, uzyskała bardzo ciekaw e zbiory różnej starej broni, uzbro­ jenia ochronnego, tkanin wschodnich, obrazów i szkiców Jana M atejki, spo­ krew nionego z Greplerami. P ow inow aty rodziny Jarońskich, artysta malarz Rafał Hadziewicz, często przebyw ający w Kielcach, pozostaw ił tam rów nież kilkadziesiąt sw ych prac i szkiców.

N iestety zbiory rodziny Jarońskich dostępne były tylko znajom ym lub też osobom zajm ującym się historią sztuki, które specjalnie z nich korzystały.

W późniejszych latach zbiory dzieł sztuki, ceram iki, starych m ebli itp. gro­ madził w Kielcach pracownik carskiego „kaznaczejstw a”, a za polskich czasów kierow nik w ydziału K ieleckiej Izby Skarbowej, B olesław M ajewski.

B ył to człow iek nie m ający w łaściw ie żadnego przygotow ania teoretycznego ani praktycznego, kiedy ogarnęła go m ania zbieractwa. W zbiorach jego, na które się składały: obrazy, rzeźby, meble, ceram ika itp., można było znaleźć zarówno rzeczy bardzo wartościow e, jak i zupełnie m ierne lub falsyfikaty.

H itlerow cy w okresie okupacji zrabowali w iększość zbiorów M ajewskiego, a po jego śmierci, w pierw szych latach po w yzw oleniu, reszta kolekcji została rozsprzedana przez spadkobierców.

(7)

26 W ładysław Kosterski-Spałski

PIERW SZE MUZEUM PUBLICZNE POLSKIEGO TOW ARZYSTW A

KRAJOZNAW CZEGO

W olnościowy m anifest carski z 17 października 1905 roku, tak zw any „paź­ dziernikow y” — spow odow any ciężką porażką caratu i w ybuchem rewolucji mas ludow ych całego im perium , um ożliw ił na terenie K ongresówki rozpoczęcie różnych prac społecznych, uprzednio zakazanych.

Dnia 27 października 1906 r. w W arszawie, jako 42 kolejna instytucja polska, pow stało Polskie Tow arzystw o Krajoznawcze.

Założenie PTK nie było sprawą łatwą, w ładze carskie, mimo rzekom ego liberalizm u m anifestu, utrudniały i znajdow ały przeszkody, krępujące począt­ kow e poczynania prowadzone w ramach statutu. Wolno było grom adzić zbiory jed yn ie w działach nie m ających zw iązku z historią, a w ięc geograficzno-kra- joznawczych, przyrodniczych i technicznych.

Echa prac organizacyjnych Polskiego Tow arzystw a K rajoznawczego do­ cierały do K ielc i niew ątpliw ie b yły roztrząsane przez kieleckich społeczników. Form alnie K ielecki Oddział Polskiego Tow arzystw a K rajoznawczego został założony dopiero w marcu 1908 r.

Jeszcze w 1907 r. grono osób, których nazw isk obecnie nie da się ustalić (poza ówczesnym prezydentem m iasta, W ładysław em Garbińskim, sekretarzem hipoteki, Bolesław em M arkowskim oraz składem pierw szego zarządu), zorgani­ zowało w m iesiącu marcu 1908 r. odczyt w iceprezesa Zarządu G łów nego PTK,

Karola Hofmana, pt. P o z n a j s w ó j kraj. Odczyt ten był początkiem organizow a­ nia kieleckiego oddziału.

Terminu zebrania organizacyjnego nie dało się ustalić. Wybrano zarząd w następującym składzie:

PREZES: Dr M i e c z y s ł a w Z a w a d z k i , lekarz, w ybitny działacz społeczny,

WICEPREZESI: M i e c z y s ł a w K o c z a n o w i c z , adwokat, św ietn y praw ­ nik, zam iłow any m yśliw y oraz doskonały m ówca i prelegent, K a r o l K o s t r o , inżynier, dyrektor Żeńskiej Szkoły Han­ dlowej,

SEKRETARZ: W a c ł a w C i e c h o ń s k i , inżynier chemik, jeden z dyrekto­ rów Fabryki Superfosfatów ,

SKARBNIK: A l e k s a n d e r B o j e m s k i , b yły aktor, w ów czas kupiec, zaprzysiężony m ówca w szystkich bankietów i uroczystości,

KUSTOSZ: Z y g m u n t Z i e m b i ń s k i , mało znany obyw atel m iejski, który ustąpił w ciągu roku, a na m iejsce jego został wybrany m agister filologii klasycznej Szkoły Głównej T a d e u s z S z y ­ m o n W ł o s z e k , były pow staniec 1863 r., em erytow any nau­ czyciel języków starożytnych, który stał się w łaściw ym twórcą kieleckiego muzeum.

Pierw szym krokiem nowo założonego oddziału PTK było zorganizowanie muzeum.

Gromadzenie zbiorów rozpoczęto w 1908 r., zajm ując dwa pokoje w gm a­ chu byłej Szkoły Handlowej Żeńskiej przy ulicy M ickiewicza (wówczas nazy­ wanej W ozniesieńską), gdzie obecnie mieszczą się am bulatoria ZUS.

W książce inw entarzow ej jako pierw szy eksponat figuruje okaz drzewa skam ieniałego z Miedzianej Góry ze zbiorów Feliksa Rybarskiego, byłego nau­ czyciela szkół kieleckich. Jako drugi w pisany jest białogoński odlew popiersia

(8)

Historia Muzeum Ś więtokrzyskiego w Kielcach 27

Kustosz Tadeusz Włoszek w czasie oprowadzania zwiedząjących

Stanisław a Staszica z orygSnału Tatarkiewicza. Dalej są zapisy darów W łady­ sław a Garbińskiego, prezydenta Kielc: m iniatury, bilety skarbowe i dokum enty z okresu legionów Dąbrowskiego.

Dnia 29 XI 1909 r. uczniow ie VII klasy Szkoły Handlowej im. Jana Śnia­ deckiego: Jan Czarnocki, Zygm unt K ielbass i Stanisław Kossuth, członkow ie szkolnego koła przyrodniczego, ofiarow ali m uzeum sw oje zbiory geologiczne, w ilości 116 sztuk, i pomoc w ich ułożeniu. B ył to zaczątek zbiorów geologicz­ nych.

K ustosz mgr Tadeusz Włoszek stał się w łaściw ym motorem, sercem i duszą kieleckiego muzeum, dlatego koniecznym jest pośw ięcenie więcej uw agi jego osobie dla zrozum ienia treści i toku rozw ojow ego muzeum.

Tadeusz Szym on Włoszek urodził się w Pińczow ie dnia 22 X 1843 r. jako syn Jakuba, majstra tkackiego, byłego żołnierza 4 pułku piechoty liniow ej z 1830 r., i M agdaleny z Fornalskich. Zmarł w Kielcach dnia 23 września 1933 r. Po ukończeniu gim nazjum w Pińczow ie w roku 1867 uzyskał stopień m agistra filologii klasycznej na W ydziale H istoryczno-Filologicznym Szkoły G łów nej w Warszawie.

W okresie powstania 1863 r. uciekł ze szkoły do oddziału Langiewicza i brał udział w bitw ie pod Małogoszczem. Ojciec, dow iedziaw szy się o tym, zgłosił się do Langiewicza z prośbą o zw olnienie syna. Zwolniono go, gdyż w oddziale nie było broni dla ochotników. Wrócił w ięc do nauki, lecz praw­ dopodobnie był w kontakcie z całym ruchem.

Po studiach uniw ersyteckich w latach 1871— 1885 został nauczycielem łaci­ n y i greki w II i V Gim nazjum Państw ow ym w W arszawie. W roku 1878 po­

(9)

28 W ładysław Kosterski-Spalski

ślubił Florentynę Elżbietę D om aszew ską, prowadzącą w W arszawie pensję żeńską.

Była to, jak na ow e czasy, niepospolita kobieta, m iała zam iłow ania lite­ rackie, pisała pod pseudonim em M aryna-Jadw iga, była rów nież niezw ykłą znawczynią łaciny. Zmarła nagle, po urodzeniu dziecka w 1881 r. A. Św ięcicki pośw ięcił jej entuzjastyczny artykuł w „Tygodniku Ilustrow anym ” z dnia 7 V 1881 r., nr 280.

Za w ykładanie polskiego języka w pryw atnych szkołach został T. Włoszek w 1885 r. z polecenia Apuchtina, osław ionego kuratora W arszawskiego Okręgu Naukowego, przeniesiony na rów norzędne stanow isko do Mariampola.

W Mariampolu w ykładał W łoszek do 1906 r., kiedy to w stopniu radcy stanu został przeniesiony na em eryturę.

W lecie 1906 r. T. W łoszek osiedla się w Kielcach i rozpoczyna pracę spo­ łeczną, organizując i prowadząc M uzeum Polskiego Tow arzystw a K rajoznaw ­ czego aż do swej śm ierci.

Przedwczesna śm ierć żony, a następnie tragiczna śm ierć syna w w ieku m łodzieńczym ciężko zaw ażyły na jego życiu i charakterze. Pozostał do końca życia sam otnym , zam kniętym w sobie, surow ym dla siebie i dla innych. Obo­ wiązkowy, sum ienny, słow ny i pedantyczny, nie lubił szum nych słów i pozy. Szanował tylko czyn.

O twierające się m ożliw ości prow adzenia pracy społecznej w Polskim To­ w arzystw ie Krajoznawczym , zw iązanej blisko z jego zam iłow aniem do historii, złączyły go z tą organizacją aż do ostatnich chw il jego życia, specjalnie zaś z muzeum, którego był organizatorem i kustoszem .

Dzięki jego staraniom pow staje zalążek m uzeum w dwóch w ynajętych pokojach przy ul. M ickiewicza. Zbiory na razie nie były jeszcze dostępne dla wszystkich. W roku 1910 przeniesiono zbiory do lokalu przy ul. Śniadeckich 14 (wówczas Bazarowej), gdzie m uzeum było połączone z m ieszkaniem kusto­ sza, który codziennie oprowadzał zw iedzających.

Pracę swą traktow ał bezinteresow nie, jako czyn społeczny.

Prof. W łoszek prócz kierow nictw a m uzeum prowadził także inne prace Towarzystwa. O rganizował wycieczki, które odbyw ano w ted y konnym i platfor­ mami, służącym i dla przewozu tow arów , na których ustaw iało się ław ki, bowiem innego środka lokom ocji nie było.

W prowadzał zaw sze dobry nastrój, poniew aż jednakow o grzecznie, lecz; bez przesady traktow ał przedstaw icieli kieleckiej „sosjety” jak i zw ykłych „chudeuszów”, biorących udział w w ycieczkach.

Po pierw szym okresie organizacyjnym kustosz przekonał się, że zbyt twórczej pracy od członków zarządu nie można się było spodziewać.

Zaczął w ięc gromadzić w okół siebie dorosłych i m łodzież spośród człon­ ków, m ających zainteresow ania w pew nym kierunku lub zam iłow ania do pracy społecznej.

Oprowadzając po zbiorach m łodzież szkolną, zachęcał do różnych .badań oraz zbierania okazów z poszczególnych dziedzin.

Pierw szym w ynikiem tych rozm ów było przynoszenie różnych okazów m uzealnych, a z biegiem czasu w ciągnięcie takiego „scyzoryka”, jak nazyw ał T. W łoszek uczniów, do pracy krajoznawczej lub m uzealnej.

Te „scyzoryki”, m ające już teraz ponad 60 i 70 lat, z rozrzew nieniem w spom inają początki sw ych prac społecznych lub naukow ych zapoczątkow anych rozm owami z kustoszem W łoszkiem.

(10)

Historia Muzeum Święto krzyskiego w Kielcach 29

Prof. W łoszek dobrał sobie do pom ocy zespół ludzi bardzo różnych w ie­ kiem i zainteresow aniam i, którzy przez szereg lat pom agali mu nieprzerwanie w pracy m uzealnej. Był to zespół ludzi bezinteresow nie prowadzących prace m uzealne w następujących działach:

GEOLOGIA Jan Czarnocki, Jan Sam sonowicz, Zygm unt Kielbass, Stanisław K ossuth, J. Milicer, Czesław Bieżanko, S yl­ w ester K ow alczew ski.

ARCHEOLOGIA Zdzisław Lenartowicz, J. Milicer, Jan Czarnocki, Jan

Sam sonowicz, Jerzy Śm igielski, W ładysław Kosterski, Sylw ester K ow alczew ski.

ORNITOLOGIA Zdzisław Lenartowicz i J. Milicer.

ENTOMOLOGIA Czesław Bieżanko oraz kilku uczniów, których na­

zw isk nie udało się ustalić.

BROŃ W ładysław Kosterski.

KONSERWACJA W ładysław Kosterski i Zdzisław Lenartowicz.

FOTOGRAFIA W ładysław Kosterski i Zdzisław Lenartowicz.

ORGANIZACYJNO-WYCIECZKOWY Stanisław Guzicki, W ładysław Strzębalski i Edmund Padechowicz.

Bibliotekę, archiwum rękopisów, num izm atykę, katalogow anie i ew iden­ cję frekw encji prowadził sam kustosz, sporządzając przy tym co m iesiąc do­ kładne sprawozdanie drukowane w „Gazecie K ieleckiej”, „Kurierze K ieleckim ” i w „Ziem i”. Ponadto pom agał m aterialnie sam lub przez sw e stosunki m ło­ dym badaczom, uzyskując dla nich subw encje z różnych instytucji kieleckich i innych. M iędzy innym i uzyskał z Kasy im. M ianow skiego pomoc finansową dla Jana Czarnockiego i Jana Sam sonowicza.

W 1909 r. kustosz W łoszek zbierał w Pińczowie, Tuczempach, N ieciesła- wicach, Krzyżanowicach i W iśniowej m ateriały historyczne do A l b u m u K o llą - ta jo w s k i e g o . Badania na terenie Gór Św iętokrzyskich przeprowadzali człon­ kow ie Komisji Fizjograficznej PTK. Z kielczan w badaniach tych brał udział ów czesny student krakowski, Edmund Massalski.

W 1910 r. w ynajęto n ow y lokal przy ul. Bazarowej nr 14 (obecnie Śnia­ deckich) składający się z 3 pokoi, połączony z pryw atnym m ieszkaniem kus­ tosza, który codziennie przyjm ow ał zwiedzających od godz. 10 do 16 z przerwą obiadową. W m uzeum znajdow ało się już 1 986 okazów katalogowanych.

Zdzisław Lenartowicz odtw orzył grób neolityczny ze w si Złotej w pow ie­ cie sandom ierskim , tak jak był znaleziony na m iejscu. Był to doskonały przy­ kład poglądow y dla w ytłum aczenia zw iedzającym pracy archeologa.

Mgr W łoszek, m imo zakazu w ładzy carskiej, gromadzi po cichu pamiątki i dokum enty w alk w olnościow ych, szczególnie z 1863 r.

27 sierpnia 1910 r. otworzono schronisko turystyczne na św. Katarzynie w domu Janickich.

W 1911 r. otrzym ano z Zarządu G łównego PTK 3 egzem plarze żaren przed­ historycznych ze zbiorów Zygm unta Glogera, ofiarow anych po jego śmierci Tow arzystw u. B ył to jedyny w Polsce zbiór żaren przedhistorycznych, praw- dopodobnie^ ostatnie relikty z tej dziedziny.

Zarząd G łów ny PTK, nie mając m ożliw ości ulokow ania kilkudziesięciu żaren w jednym miejscu, zm arnow ał cały zbiór, rozsyłając po kilka egzem ­ plarzy do w szystkich m uzeów prow incjonalnych Tow arzystw a.

(11)

30 W ła dysław Kosterski-Spalski

tualnego, a nie zainteresow ani w danej dyscyplinie naukowej, potrafią n ie­ świadom ie zmarnować w artościow y m ateriał naukowy.

W 1912 r. Marian W awrzeniecki, artysta malarz i archeolog, zin w en tary­ zował i opisał zbiory archeologiczne muzeum .

W tym roku zaszedł ciekaw y wypadek. Zdzisław Lenartowicz, artysta malarz, malując kościół w e W zdole w pow. kieleckim , zobaczył na chórze k o ś­ cielnym stary bęben 4 p.p. liniow ej z 1830 r. Był to bęben używ any kiedyś przez orkiestry w ojskow e, które w oziły podobne bębny na m ałych dw ukoło­ w ych wózkach, ciągnionych przez kuce lub osły. Lenartowicz zobaczyw szy bęben w opłakanym stanie, znając zachłanność proboszcza, ks. Ignacego Różań­ skiego, postanow ił bęben „zw ędzić” po cichu dla muzeum. Rozebrał w ięc bęben, który nie dał się przenieść z chóru w ąskim i schodami, spuścił na sznurze i przyw iózł do Kielc. G dy się o tym dow iedział ks. proboszcz, zagroził skargą do naczelnika Ziemskiej Straży (policja pow iatow a). N ie pomogła naw et inter­ wencja biskupa, bo krew ki a bogaty proboszcz z nikim się nie liczył.

Wobec zażartości ks. Różańskiego nie pozostało nic innego jak ulec i dnia 11 VI 1912 r. w ydano bęben pełnom ocnikow i księdza, Edm undowi S o w ie (pokw itow anie dotąd się zachowało). Bęben oczyw iście przepadł — proboszcz nic sobie nie robił z w artości historycznej przedmiotu.

W 1913 roku zm ieniono lokal na w iększy przy ul. Leonarda 14, gdzie obecnie m ieści się przychodnia przeciwgruźlicza. Profesorow i Sz. A skenazem u dostarczono do jego dzieła N a p o le o n i P o la c y fotokopie: portretów, m undurów , dokum entów i korespondencji.

Do „Pam iętnika Fizjograficznego” dostarczono fotokopie ceram iki złoc- kiej w ykonane przez W ładysław a Kosterskiego. Zdzisław Lenartowicz w raz z kustoszem doprowadzili do należytego porządku okazy ceram iki przedhis­ torycznej ze Złotej w pow iecie sandom ierskim i Ludwikow a pod Łopusznem w pow iecie kieleckim . J. M ilicer rozpoczął porządkow anie odnalezionych przez siebie okazów archeologicznych z pow. opatow skiego. Z ram ienia m uzeum Zdzisław Lenartowicz i J. Milicer robili poszukiw ania w e w si Sw ięciany w pow. sandom ierskim , w W ęgrzcach Szlacheckich i Gorzyczanach. Udzielono pom ocy Stanisław ow i Lencewiczowi, który robił pom iary antropologiczne, Sew erynow i D ziubałtow skiem u przy badaniach botanicznych oraz J. Czarnockiemu i J. Sam ­ sonow iczow i przy badaniach geologicznych w Łagowie, Opatowie i Iwaniskach. W tym okresie m uzeum kieleckie dzięki pracy T. Włoszka i jego najbliższych pracowników staje się pewną pozycją w K ongresów ce i zajm uje jedno z czo­ powych m iejsc m iędzy m uzeam i PTK, choć z trudem mieści się w zbyt szczu ­ płym lokalu. Jest trochę zagracone, lecz n iestety zarząd oddziału nie nadąża w pracy organizacyjnej za kustoszem i nie m oże się zdobyć na u zyskanie w iększych funduszów potrzebnych na rozszerzenie zbiorów.

W tym czasie pew ien Rosjanin, kolega uniw ersytecki K ulw iecia, w czasie jakiegoś spotkania dow iedział się o jego pracy społecznej w PTK, bardzo się tym zainteresow ał i napisał broszurę o naszej organizacji, postulując założenie w Rosji podobnej do PTK instytucji. Treścią broszury zainteresow ały się w ła­ dze centralne, które rozesłały egzem plarze tej broszury do w szystkich urzędów gubernialnych w K ongresów ce z poleceniem obserwacji.

Prawdopodobnie tem u zaw dzięczaliśm y w 1913 roku w izytę urzędnika do szczególnych zleceń przy warszaw skim generał-gubernatorze (nazwiska nie m ogłem ustalić), prawnika z w ykształcenia, który przez dwa czy trzy dni badał

(12)

Historia Muzeum Święto krzyskiego w Kielcach 31

Wnętrze sali I Muzeum Świętokrzyskiego w r. 1936

zbiory m uzealne, bibliotekę, dokum enty itd., starając się dociec, czy nie ma jakiejś działalności nie wchodzącej w zakres statutow ych upraw nień PTK.

Wobec dobrej znajom ości języka rosyjskiego i zbiorów oprowadzałem wraz z T. W łoszkiem „kochanego gościa”, który, jak się okazało, dobrze znał w ojnę polsko-rosyjską 1830 r., naw iasem m ów iąc uw ażaną przez rosyjskich sztabow ców za „klasyczną”.

Zobaczywszy depozyt rodziny Skarżyńskich, m undur Ambrożego Skar­ żyńskiego, szefa szwadronu szw oleżerów gw ardii Napoleona — od razu zau­ ważył: A ch, e to to t S k a r ż y ń s k i j , k a t o r y j ra z b i l n a szu d i w i z j u p o d D ę m b e m W ie lk im . W yjaśnienie kustosza, że to jego brat i że m undur jest tylko depozy­ tem rodziny i nie ma znaczenia historycznego, uspokoiło rew identa.

K ładliśm y nacisk na zbiory krajoznaw czo-geograficzne, przyrodnicze, archeologiczne itp. Trudno powiedzieć, czy przekonaliśm y go o nieszkodliw ości naszego m uzeum dla carskiej Rosji — trzeba by było przeczytać jego raport. Ujem nych w yników tej inspekcji nie było.

Jak już uprzednio wspom niałem , całokształt pracy m uzealnej, stanow iącej wówczas trzon pracy oddziału, opierał się na kustoszu i jego współpracow nikach w pracy m uzealnej i organizacyjnej. K ustosz bezinteresow nie — miał w ystar­ czającą na dostatnie życie em eryturę 100 rb. m iesięcznie — pośw ięcał cały swój czas m uzeum , stając się jego niew olnikiem . Nie m iał zupełnie wolnego czasu bo w „piątek i św iątek ” przyjm ow ał zwiedzających od godz. 10 do 16 z przerwą obiadową, tak samo w zimie, jak i w lecie, a w św ięta Bożego Narodzenia i W ielkanocy m iał zw iększony ruch ze w zględu na przyjazdy kielczan do dom u na św ięta.

(13)

32 W ładysław Kosterski-Spalski

Prezes i zarząd reprezentow ali PTK na zewnątrz, ale specjalnie się

nie trudzili pracami m uzealnym i. T. W łoszek, poświęcając swój czas

i wspom agając nieraz finansow o badaczy lub inne akcje, nie zaw sze znajdow ał w łaściw e zrozum ienie i ustosunkow anie się prezesa i części zarządu. Pom ału narastał konflikt, który znalazł ujście w ustąpieniu prezesa dra Zawadzkiego.

W edług relacji E. Padechowicza jeszcze w roku 1912 i 1913, w okresie przygotow ań do uroczystego obchodu trzechsetlecia panowania dynastii Rom a- now ych — w yłoniła się sprawa m ożliw ości otrzym ania placu i k redytów na budowę gm achu PTK, a w ięc zapew nienia locum dla muzeum. W ładze carskie proponowały oddanie placu m iejskiego na rogu pl. Panny Marii i ul. Czer­ w onego Krzyża, zajm ow anego przez ogród w arzyw ny kurii diecezjalnej. Plac ten i kredyty m iano dać pod w arunkiem budow ania tego gm achu ku czci trzechsetlecia panowania dynastii Rom anowych. Zanim zarząd oddziału spra­ w ę zaczął rozpatrywać, m usiano ją poufnie roztrząsać — co n iew ątp liw ie doszło do w iadom ości biskupa Łosińskiego, który plac ten uważał za w łasność kurii prawem „zasiedzenia”. Musiało go to nieprzyjem nie dotknąć, bo prezes T ow a­ rzystwa, dr Zawadzki, był lekarzem dom owym biskupa i zapew ne p ierw szy zo­ stał zaatakow any przez zagniew anego ekscelencję. Sama propozycja była nę­ cąca, lecz nie do przyjęcia w K ongresówce, która tym się różniła od lojalnej wobec tronu Galicji, że u nas dynastia R om anowych działała jak czerwona płachta w „corrida de toros”. Zarówno W łoszek jak i Padechow icz byli za nie­ przyjęci em tej oferty, która w ów czesnych stosunkach m ogłaby całkow icie zdy­ skredytow ać PTK w opinii społecznej.

W w yniku tych i innych tarć w łonie zarządu dr Zawadzki postanow ił ustąpić. Zajście to przyniosło sporo kw asów i kilkakrotną w ym ian ę listów m iędzy kustoszem i drem Zawadzkim . Prezesurę objął w iceprezes M ieczysław Koczanowicz — adwokat.

W 1914 roku nabyto od Zdzisława Lenartowicza za 250 rb. 15 okazów ce­ ramiki i 66 okazów ceram iki z Ludwikowa pod Łopusznem. J. M ilicer prow a­ dził poszukiw ania archeologiczne w pow iecie opatowskim . Otrzym ano okaz orła przedniego postrzelonego w przelocie w Kraśnikach pow. jędrzejow skiego oraz znaleziony kartacz z pola bitw y pod Grochowiskam i. K ustosz sporządził spis pergam inów.

Początek działań w ojennych przeszedł dla m uzeum szczęśliw ie. T. W łoszek rozpoczął pisanie diariusza w ypadków wojennych. Dochował się tylko odpis początków działań w 1914 r. W ładze w ojskow e rosyjskie, niem ieckie i austria­ ckie odnosiły się do m uzeum pobłażliwie, nie utrudniając pracy m uzealnej.

W czasie stabilizacji frontu m uzeum byw ało otw arte i dość licznie od w ie­ dzane przez w ojskow ych trzech armii zaborczych i w ojskow ych Polaków . Dla kustosza Włoszka w ybuch w ojny był katastrofalny, przepadły oszczędności całego życia złożone w banku — nie otrzym ał em erytury. M usiał po^ uruchom ie­ niu szkół w ziąć się do nauczania łaciny.

W 1915 roku wśród zw iedzających było sporo w ojskow ych N iem ców i A ustriaków , naukowców, interesujących się poszczególnym i działam i. Na ogół pochlebnie w yrażali się o muzeum. B yły i kom iczne zdarzenia. P ew ien in ży­ nier Polak, zm obilizow any do służby w ojskow ej, dow iedział się w Jędrzejow ie od dra Przypkow skiego (seniora), że w Kielcach jest Muzeum PTK. W czasie pobytu w Kielcach zaczepił na ulicy jakiegoś ucznia, prosząc o w skazanie drogi do m uzeum . Zapytany nic o istnieniu m uzeum nie w iedział. Z agadnięty drugi kielczanin ofiarow ał się wskazać drogę i zaprowadził do składu m ebli.

(14)

Historia Muzeum Ś w ięto krzyskiego w Kielcach 33

W ciągu roku Z. Lenartowicz prowadził poszukiw ania archeologiczne w pow. opatow skim i sandom ierskim . Kontakt z Zarządem G łów nym był ze­ rwany. W spółpracownicy kustosza rozproszyli się. J. Sam sonowicz był w Rosji, J. Czarnocki gdzieś z drugiej strony frontu, E. Padechowicz na terenie pow. pińczow skiego, Zygm unt K ielbass na studiach w Austrii, Wł. K osterski w n ie ­ w oli niem ieckiej koło Hannoweru, Stanisław Guzicki i W ładysław Strzębalski w yjechali z Kielc.

W 1916 roku następuje pew na stabilizacja stosunków. U stalenie

się okupacji austriackiej, zajęcie W arszawy, odsunięcie linii frontu na wschód — um ożliw iły prow adzenie różnych akcji społecznych. Budzą się na­ dzieje końca niew oli i pow stania niepodległej Polski. U trw alają się różne orientacje polityczne. M aleje znaczenie PTK w obec m ożliw ości prowadzenia innych prac społecznych i politycznych. Wracają niektórzy w spółpracow nicy kustosza. Jan Czarnocki, korzystając z m usu z poparcia, udzielonego przez austriackiego kom endanta kieleckiego c. i k. K. S te ll e * płk Hofrichtera, w cy­ w ilu profesora praskiego uniw ersytetu, prowadzi badania geologiczne regionu. Wraca z niew oli niem ieckiej W ładysław Kosterski, urucham ia pracownię foto­ graficzną, kom pletuje i konserw uje broń. Dział broni w m uzeum służy mu do w ykładów w szkole podoficerskiej i podchorążych POW. Słuchacze, w m a­ łych grupach zw iedzając zbiory m uzealne, zapoznają się z m odelam i broni ręcznej trzech zaborów. Wraz z Lenartowiczem porządkuje dział archeologi­ czny. Jednocześnie zbiera i porządkuje odezwy, ulotki i znaczki okresu w ojen ­ nego, tw orząc zaczątek m ałego archiw um w ojennego.

M uzeum odwiedzają różni naukow cy. W ładze austriackie zezw oliły na przejrzenie archiwum b. rządu gubernialnego i w ybranie do zbiorów akt przydatnych Towarzystwu, odłożono jednak te prace do cieplejszej pory, poniew aż akta pom ieszczone były w nie opalanym pokoju.

K ustosz sporządził sprawozdanie ogólne za 9 lat istnienia K ieleckiego Oddziału PTK i m uzeum dla przygotow anego do w ydania przez Zarząd G łów ­ ny rocznika 10-lecia istnienia PTK.

Udzielano inform acji przejeżdżającym członkom L a n d e s k u n d li c h e K o m - m is io n h e im K a is e r lic h e n D e u ts c h e n G e n e r a l g o u v e r n e m e n t W a rsc h a u (prof. dr F. Pax) z zakresu fauny i flory m iejscow ej.

W m uzeum honorowo pracowali: T. Włoszek, J. Czarnocki, J. Milicer, Z. Lenartowicz, Wł. Kosterski i inni, których nazw isk ustalić dziś nie sposób. W szystkie prace prowadzone były nieodpłatnie — w ramach czynów społecz­ nych.

W 1918 roku prezesem został adw okat Marian G rzegorzewski. Na zebra­ niu oddziału było zaledw ie 16 osób. Ogólna bieda i zniechęcenie ogółu pow o­ dow ały bierność i apatię. Wzrasta natom iast zainteresow anie muzeum. Zbiory Jana Czarnockiego i Jana Sam sonow icza z czasów uczniowskich, okazy cera­ m iki i narzędzi krzem iennych z w ydm południowej części pow iatu kieleckiego zebrał do opracowania w pracowni Tow arzystw a N aukow ego W arszawskiego archeolog Stefan K rukowski. Zbiory te w róciły do Muzeum Św iętokrzyskiego zupełnie niespodziew anie w 1955 r. w dobrym stanie.

Otrzymano przywilej Zygm unta III dla cechu garncarzy W ielkiego S zyd ­ łowa. W czasie rozbrajania A ustriaków płk Hofrichter, profesor praskiego

* Kundschaft Stelle lub Nachrichten Stelle — była w ojskow ą defensyw ą; odpo­ w iednik II Oddziału Sztabu w m iędzyw ojennym Wojsku Polskim.

(15)

34 Władysław Kosterski-Spalski

Fragment sali II Muzeum Świętokrzyskiego w r. 1936

uniw ersytetu, a w czasie w ojny szef kieleckiego c. i k. K . S telle, uciekając, zo­ staw ił w m uzeum kieleckim różne m ateriały: skrypty, plany w szystkich m iast i osiedli okupacji austriackiej, opisy oro- i hydrograficzne tego terenu itp., kilka tysięcy błon fotograficznych 6 x 9 oraz 15 książek i skorowidzów m iejs­ cowości.

Papiery te zostały skonfiskowane przez II Oddział Sztabu D.O.Gen. K ielce i na polecenie Sztabu Generalnego przesłane do W ojskowego Instytutu Geo­ graficznego. Książki i część odbitek z działu petrografii pozostawiono w m u­ zeum.

W 1925 roku prof. Hofrichter w drodze dyplom atycznej zwrócił się do PTK o zwrot pozostawionego depozytu. Władze w ojskow e zbierały inform acje w tej sprawie. Dalsze losy tego depozytu nie są znane.

W 1919 roku Zarząd Oddziału w ystępuje do M inisterstwa Wyznań R eli­ gijnych i Oświecenia Publicznego z wnioskiem o ochronę zabytków archeolo­ gicznych znajdowanych na polach wsi Złota w pow iecie sandom ierskim . Zarząd jest w trudnej sytuacji m aterialnej, nie ma funduszów ani na poszukiwania* ani na inne w ydatki organizacyjne.

Zdzisław Lenartowicz odkrył cmentarzysko przedhistoryczne w Ćm ielowie. Od dra Jagniątkow skiego, właściciela Tarnoskały, otrzym ano śm igow nicę kalibru 20 mm, długości 1 m 27,5 cm, która była zam urowana w kominku.

W październiku był w muzeum prof. dr Józef K ostrzewski, który przery­ sow yw ał niektóre zabytki przedhistoryczne.

W 1920 roku Zdzisław Lenartowicz przeprowadził archeologiczne poszuki­ w ania i w ykopy w Sandom ierskiem, w Piotrkowicach pod Zawichostem ,

(16)

Historia Muzeum Ś w ię to krzyskiego w Kielcach 35

w Złotej, K oprzyw nicy, Ćm ielowie, Górach Plebańskich i K am ieniu P lebań­ skim. W spółpracownicy Włoszka są przew ażnie w wojsku. Wraca do K ielc na stałe Edmund Padechowicz. K ustosz W łoszek ma zapew niony byt jako w ete ­ ran 1863 r., otrzym uje niew ielką rentę i um undurow anie weterana.

W 1921 roku kustosz W łoszek zorganizow ał i opracował czasową w y sta w ę napoleońską w 100 rocznicę śm ierci Napoleona (5 maja 1821 roku). W ystaw a była otw arta od 5 do 20 maja. Z w iedziły ją 1 044 osoby. W ystawiono: sty lo w e m eble em pirowe, portrety Napoleona, ryciny bitew , dokum enty osobiste 90 uczestników epopei, ordery, broń pam iątkow ą. Razem 156 eksponatów w łasnych i powierzonych. W ystaw a była otw arta rów nocześnie z w arszaw ­ ską.

W tym czasie zm ieniło się radykalnie oblicze Zarządu K ieleckiego Oddziału PTK. Już od roku 1919 przy ustalaniu się państw ow ości polskiej, w czasie zalew u aparatu adm inistracyjnego K ongresówki przez byłych urzędników austriackich, społeczne oblicze K ielc zaczęło się zm ieniać. Dużo urzędników wkracza w obręb kieleckich grup społecznych, zm ieniają się zatem i m etody pracy społecznej. Ó wczesny sekretarz oddziału Edmund Padechowicz, ulegając prośbie niektórych członków, zw rócił się do prezesa G rzegorzewskiego z przed­ staw ieniem konieczności przeprowadzenia pew nych zm ian osobow ych wT za­ rządzie ze w zględu na przypływ ludzi z innych stron Polski. Mecenas G rzego­ rzewski, człow iek o dużej kulturze tow arzyskiej i społecznej, uznał słuszność tych postulatów i przystał na zw ołanie w alnego zebrania.

Zebranie dokonało wyboru now ych władz. D otychczasow y prezes ustąpił d efin ityw n ie z czynnego udziału w pracy Tow arzystw a.

Prezesem został dr Jerzy Remer, historyk sztuki, ów czesny konserw ator w o ­ jewódzki, zastępcą inż. Bogusław Św ieżaw ski, w ojew ódzki inspektor pracy. Z daw nych członków zarządu pozostali T. W łoszek i E. Padechowicz. Zarówno now y prezes, jak i członkow ie zarządu, w nieśli dużo zmian, co spow odow ało usunięcie się niektórych działaczy od czynnej pracy. W ym aga to pew nego uzasadnienia dla zrozum ienia istoty konfliktów , które spow odow ały na szereg lat skostnienie prac i zam iarów Tow arzystw a.

PTK przed pierw szą wojną św iatow ą było instytucją, m ającą n iew ątpliw ie mocną pozycję, opartą tylko na sam ym autorytecie bezinteresow nej pracy społecznej. Było w K ongresówce nam iastką m inisterstw a kultury i polskości, mającą posłuch w różnych w arstw ach społecznych.

Stykając się z adm inistracją zaborczą, jedynie w miarę konieczności życio­ w ych lub obrony w obec zakusów uszczuplenia sw ych praw statutow ych, PTK szło sw oją drogą, licząc tylko na sw e siły.

Pow stanie now ej, w łasnej państw ow ości, w obec zagubionej w okresie zaborów tradycji polskich daw nych wzorów, było nagłe i niespodziew ane.

Co najm niej 70°/o aparatu adm inistracyjnego w K ongresów ce składało się z elem entu napływ ow ego z Galicji, w ychow anego w kulcie urzędu i austriackim tronowym lojalizm ie, nasiąkniętego w ielbieniem w ładzy i z natury se r w ili- stycznym .

Tym czasem K ongresow iacy przyzw yczaili się uważać każdą w ładzę za „dopust B oży” i za „zło konieczne” — i pod tym w zględem nie różniły ich ani poglądy polityczne, ani różnice społeczne.

N ow y zarząd, składający się z urzędników i nauczycieli, nadał PTK w K iel­ cach urzędowy, suchy stosunek zarówno do kustosza jak i jego bliższych współpracow ników , którzy stracili sentym ent do pracy w takim klim acie,

(17)

36 W ła dysław Kosterski-Spalski

Fragment sali II Muzeum Świętokrzyskiego w r. 1936

z w yjątkiem Edmunda Padechowicza, który przetrzym ał i ten okres. Zarząd nie mógł w yzbyć się kustosza Włoszka; m iał za mocną pozycję w K ielcach i w Za­ rządzie G łównym . Ta zm iana była nieuchw ytnym nastaw ieniem zaw odow ego m entorstwa nauczycieli i urzędników stanow iących w iększość zarządu.

W 1921 roku ustały w szelkie poczynania w zakresie poszukiw ań archeo­ logicznych, prowadzonych przez archeologów amatorów. N ow o pow stałe P ań­ stw ow e Grono K onserw atorów Prehistorii uzyskało prawo zakazu prowadzenia poszukiw ań osobom nie upow ażnionym przez w ładze konserw atorskie. S tw o­ rzono w ięc monopol poszukiw ań dla kilkunastu osób, które z kolei nie p osia­ dały warunków do prowadzenia prac naukow ych w terenie, gdyż ów czesne w ładze nie m iały ani sentym entu, ani pieniędzy dla celów naukowych.

Jedynie archeolodzy m ający stosunki m ogli uzyskać fundusze publiczne dla poszukiwań. Tym czasem w szystkie zabytki w terenie, które nie były objęte zasięgiem kontroli konserw atorów w ojew ódzkich, gin ęły bezpowrotnie, nisz­ czone przez przygodnych odkrywców.

Zapomniano, że w łaśnie ci archeolodzy am atorzy byli twórcam i tych w szystkich zbiorów, na których uczyli się członkowie Grona Konserwatorów.

N iew ątpliw ie am atorzy robili dużo błędów, naw et karygodnych — lecz można było w yzyskać ich dobre chęci i doświadczenie, zrzeszając ich pod kierunkiem pracowników naukowych. Uzyskano by bez kosztów pom ocni­ czych pracow ników dla współpracy z sam odzielnym i pracownikam i naukow ym i.

(18)

Historia Muzeum Ś więtokrzyskiego w Kielcach 37

K onserwator w ojew ódzki i ów czesny prezes oddziału, Jerzy Remer, nie łubił Zdzisława Lenartowicza, z zawodu artysty malarza, który kpił sobie z „w iel­ kości urzędow ych”.

Doszło do tego, że w „Wiadomościach A rcheologicznych” w tom ie VI z 1921 r. na stronie 145 ukazała się notatka, zabraniająca im iennie Zdzisław ow i Lenartowiczowi prowadzenia poszukiw ań archeologicznych pod rygorem za­ stosow ania w szelkich kar adm inistracyjnych i karnych.

W efekcie od 1921 r. nic nie przybyło do zbiorów m uzeum w dziale archeo­ logicznym . Zdzisław Lenartowicz zaniechał poszukiw ań i zajął się polichro­ m ow aniem i m alow aniem kościołów, zarobkowym w ypychaniem ptaków dla m uzeum (co robił wspaniale), i w ypraw ą skórek zwierząt futerkow ych dla m yśliw ych. A konserw atorzy zostali przy „splendorze” w ładzy i bez funduszów na poszukiwania.

W 1922 roku podjęto starania celem ulokow ania zbiorów m uzealnych w zamku, lecz solidarny klan urzędniczy nie dopuścił na swój teren obcych „elem entów ” bez rang i tytu łów — starania spełzły w ięc na niczym.

M inisterstw o W yznań R eligijnych i Oświecenia Publicznego przyznało 100 000 m arek polskich (wobec inflacji była to mała kwota) na naukow e kata­ logow anie zbiorów.

Brak roczników PTK i szczupłość akt z okresu po r. 1922 stw arzały trud­ ność w poszukiw aniu m ateriałów do działalności oddziału i m uzeum — trzeba było opierać się na relacjach członków, notatkach w „Gazecie K ieleckiej”, w ła ­ snych w spom nieniach oraz resztkach archiw ów kieleckiego oddziału.

W 1923 roku, w obec służbow ego aw ansu i przeniesienia, ustępuje z pre­ zesury Jerzy Remer. Prezesem zostaje inż. B ogusław Sw ieżaw ski, członek P P S pozbaw iony cech posiadacza władzy, który chce tchnąć i w oddział, i w atm o­ sferę m uzeum ducha dem okratyzm u i powszechności. W lokalu m uzealnym otw arto 15 marca czytelnię pism krajoznawczych i innych, o zbliżonej tem a­ tyce, w ilości 20 tytułów , dla członków za darmo — dla obcych za opłatą. Jed­ nocześnie można było korzystać na m iejscu z biblioteki.

W P aństw ow ym Sem inarium N auczycielskim zorganizowano Koło M ło­ dzieży K rajoznawczej. Założycielem i pierw szym przewodniczącym koła został S ylw ester K ow alczew ski, przyszły kustosz m uzeum po śmierci Włoszka.

W ystąpiono do w ykonaw ców testam entu Adama W iślickiego, redaktora i w yd aw cy „Przeglądu T ygodniow ego”, w spraw ie zapisu 20 000 rubli na rzecz B iblioteki Publicznej w Kielcach, z propozycją utworzenia wspólnej adm ini­ stracji i pom ieszczenia. U trudniona kw estia w aloryzacji zapisu przedw ojen­ nego zagubiła całą sprawę.

W tym czasie asystentka prof. K alinow skiego prowadziła pomiary m agne­ tyzm u ziem skiego w Kielcach. Z ram ienia PTK, na prośbę kustosza W łoszka, pom agał jej Wł. Kosterski.

Za lata 1924— 1925 brak danych.

W 1926 roku prezesem oddziału został Edmund Padechowicz. Nie w ysłan o delegata na w aln y zjazd w Grudziądzu w dniach 2 i 3 maja 1926 r.

W m uzeum E. Padechowicz i M. Hubicka urządzili pokaz książki polskiej. Na ogólnym zebraniu podjęto uchw ałę utw orzenia w Kielcach w ielodziałow ego m uzeum regionalnego.

W 1927 roku prezesem oddziału została Marta Hubicka. Na w alnym zjeź- dzie PTK w K rakow ie w dniu 24 IV 1927 r. uznano T. Włoszka, organizatora

(19)

38 W ła dysła w Kosterski-Spałski

m uzeum kieleckiego, członkiem honorowym Polskiego Tow arzystw a Krajo­ znawczego.

Karol Stojanow ski — asystent katedry anatom ii w Poznaniu, badał 7 czaszek neolitycznych ze Złotej.

W 1928 roku prezesem nadal jest M. Hubicka, kustoszem T. W łoszek. Dnia 19 III 1928 r. w ojew oda kielecki udekorował" na zamku Krzyżem O ficerskim „Polonia R estituta” mgra Tadeusza W łoszka za zasługi dla PTK i m uzealnic­ tw a regionalnego.

W tym też roku przyjm owano m iędzynarodową w ycieczkę geobotaniczną. Z Zagrzebia przybył dr Fr. Ilesić, który zw iedzał rodzinne strony Żeromskiego. Otrzym ano od Jana Łęskiego, właściciela drukarni w Kielcach, 60 sztuk klisz 1 8 x 2 4 i 1 3 x 1 8 .

W 1930 roku prezesem oddziału został em erytow any w icem inister skarbu B olesław M arkowski, społeczny działacz kielecki, badacz gospodarki m iejskiej i sam orządowej Kongresówki. Jako człow iek już starszy nie m ógł tchnąć ducha w działalność K ieleckiego Oddziału PTK.

Nadal całokształt działalności ograniczał się do pracy muzealnej kustosza W łoszka.

W 1931 roku prezesem ponow nie zostaje Marta Hubicka, sekretarzem Ed­ m und Massalski. K ustosz przy nikłej pom ocy zarządu urządził w ystaw ę pam iątek pow stania listopadow ego. Złożyły się na ten skrom ny acz treściw y pokaz w łasne i pow ierzone eksponaty, a m ianowicie: pam iątki rodzinne, portrety, sztychy, ordery, m edale i odznaki w ojskow e, m onety, broń, rękopisy itd. W y­ sta w ę zw iedziło 800 osób.

W 1932 roku prezesem oddziału został Edmund Massalski, który jednocześ­ nie był prezesem utworzonego wów czas Okręgu PTK. Bezw ład oddziału trw a nadal. Oddział K ielecki PTK nie w ysyła delegatów na zjazdy — nie w ysyła sprawozdań. Zarząd G łówny zagroził w strzym aniem w ysyłk i biuletynów i w y ­ daw ania ulgow ych legitym acji. K ustosz Włoszek ma już 89 lat i nie jest w stanie zastąpić pracy zarządu.

W 1933 roku zarząd pozostawał bez zmian — sekretarz. Konrad P onie- wierski. Dnia 23 września po dłuższej chorobie umiera w dziew ięćdziesiątym roku życia w łaściw y twórca m uzeum i jego kustosz, mgr Tadeusz Włoszek. Po długim , jakże pracowitym życiu zmarł człowiek przez lata ożyw iający sw ą cichą, sum ienną i ofiarną pracą placówkę kulturalną w Kielcach.

Brak funduszów , marazm członków Tow arzystw a stwarzają trudną sytuację. M uzeum nie można zamknąć. Dla odpłatnej pracy kustosza nie ma funduszów . Na szczęście wrócił do Kielc po studiach pierw szy przewodniczący koła m łodzieżow ego PTK, Sylw ester K ow alczew ski, który już z dawna interesow ał się krajoznaw stw em i regionem. Podjął się pełnienia obow iązków kustosza b ez­ interesow nie.

M uzeum zajęło 2 pokoje po zm arłym kustoszu. Rozszerzono ekspozycję tak, że m uzeum posiadało już 5 pokoi. Przeprowadzono reorganizację zbiorów i zm ianę ekspozycji, nadając całości charakter bardziej regionalny. W pom iesz­ czeniu oficyny przylegającej do m uzeum uzyskano lokal dla nowo założonej sekcji fotograficznej.

Prezesem sekcji został inż. Jan K łodawski, sekretarzem Kazimierz K ali­ now ski.

(20)

Historia Muzeum Ś więtokrzyskiego w Kielcach

Przez parę lat w K ieleckim Oddziale PTK dom inuje praca muzeum i sekcji fotograficznej.

W dniach od 3 do 17 grudnia 1933 r. sekcja fotograficzna zorganizowała w pom ieszczeniach m uzealnych pierwszą Ogólnopolską W ystaw ę Fotograficzną.

Zarząd ogranicza się do obsługi obcych w ycieczek, coraz tłum niej od w ie­ dzających nasz region.

Na X X V II W alnym Zjeździe w dniu 30 kw ietnia 1933 r. A leksander Patkow ski w ym ienił Kielce jako oddział w ykazujący „nikły znak życia”. Na zjazd nie nadesłano sprawozdania i bilansu oddziału.

W 1934 roku — zarząd bez zmian. K ieleckie m uzeum było coraz częściej odw iedzane przez m asow e w ycieczki obce, co zm usiło zarząd do um ieszczenia na dworcu i w kilku punktach m iasta map ze szlakam i turystycznym i i rekla­ mą w ydaw nictw .

Staraniem sekretarza, Konrada Poniew ierskiego, nabyto m aszynę do pisa­ nia i zaangażow ano siłę płatną do prowadzenia korespondencji.

Sekcja fotograficzna zorganizowała w lokalu m uzealnym szopkę saty­ ryczną ukazującą „na w esoło” życie K ieleckiego Oddziału PTK.

Mimo w szystko nie ma przypływ u św ieżych sil spośród m łodzieży. Zabrakło dobrego podejścia kustosza T. Włoszka, um iejącego znaleźć sobie pom ocników, z którym i utrzym yw ał kontakt do śmierci. Zarząd i kustosz przygotow yw ali i w ytyczali now e szlaki turystyczne. Organizowano również kursy przew odni­ ków turystycznych.

W 1935 roku zarząd pozostał bez zm ian Opuszcza K ielce Edmund Pade- chowicz, w ieloletni sekretarz zarządu, jeden z najstarszych członków oddziału i grupy najbliższych w spółpracow ników kustosza Włoszka.

(21)

40 Władysław Kosterski-Spalski

Muzeum urządza w ystaw ę starych druków i map. W ystawiono dzieła: B ielskiego, J. K ochanowskiego, S. Petrycego, tłumacza prawa m agdeburskiego, Bartłom ieja Groickiego i innych. Pokazano pierwsze wydania pisarzy doby stanisław ow skiej, podręczniki Komisji Edukacji, kroniki, konstytucje i dia­ riusze sejm owe, plan miasta Kielc 1823 r., stare plany W arszawy, Olkusza,

Krakowa itd. G łów nym organizatorem w ystaw y był Sylw ester K ow ai-

czewski.

Komisja M uzealna Zarządu G łównego PTK w czasie od 12 do 22 lutego przeprowadziła naukow ą inwentaryzację zabytków archeologicznych, ustalono chronologię i napisy objaśniające. Wydano dodatnią opinię o pracy kustosza Kowalczewskiego.

W 1936 roku — zarząd bez zmian. Od dnia 9 maja do lipca przyw ieziono z W arszawy W ystaw ę Świętokrzyską zorganizowaną w 10 rocznicę zgonu S te­ fana Żerom skiego i w 30 rocznicę założenia PTK.

Przy otwarciu w ystaw y i pew ien czas po jej zam knięciu m uzeum było nieczynne do czasu rozmieszczenia otrzym anych eksponatów, które rozdzielono wraz z poprzednio posiadanymi zbiorami na działy:

1. geograficzny 2. geologiczny 3. przyrodniczy 4. etnograficzny 5. archeologiczny 6. historyczny 7. biblioteka i archiwum

Od tego czasu muzeum przybrało nazw ę Muzeum Św iętokrzyskiego. Po­ wołano K om itet B udow y Domu PTK w Kielcach.

Rada Miejska powołała do życia Radę Artystyczno-K onserw atorską, której przewodniczącym został jej inicjator, W ładysław Kosterski.

Przedstaw icielem Oddziału K ieleckiego PTK w Radzie A rtystyczno-K on- serwatorskiej był S ylw ester K owalczewski. Jednym z jej pierw szych poczynań były starania o prelim inow anie w budżecie m iejskim kredytów na stw orzenie etatu stałego kustosza Muzeum Św iętokrzyskiego, który byłby jednocześnie kronikarzem m iejskim . Na interw encję Rady Artystyczno-K onserw atorskiej Zarząd Miasta udzielił na utrzym anie muzeum doraźnej subw encji w kw ocie 1 000 zł.

Na rok 1938 na wniosek Rady A. K. Rada Miejska prelim inowała na muzeum 3 000 zł w budżecie 1938/39 r.

W maju został zlikw idow any z powodu bezczynności Oddział PTK w Jędrze­ jow ie. Zbiory przekazano Muzeum Św iętokrzyskiem u.

W 1937 roku zarząd bez zmian. Działa muzeum i kancelaria. Śladów innej działalności nie pozostało. Otrzymano subw encję 1 000 zł od Zarządu Miasta Kielc.

Muzeum w tym czasie miało okazję zakupu za 75 zł okazyjnie sprzedawa­ nego plastycznego m odelu terenu bitw y pod Racławicami. Zakupu nie dokonano, prawdopodobnie z braku funduszów.

W 1938 roku zarząd bez zmian. K ustosz w ytyczył szlaki w Łysogórach i uruchom iono schronisko na Sw. K atarzynie na 40 m iejsc w w illi Dziaczkow- skich. M uzeum w dalszym ciągu czynne dzięki pracy kustosza S. K ow alczew ­ skiego.

(22)

Historia Muzeum Świętokrzyskiego w Kielcach 41

Pracę oddziału PTK, w yjąw szy m uzeum i sekcję fotograficzną, oddaje w iernie — Turysta z PTK, śpiew ający w szopce Iliada na w e so ło :

(melodia z „Halki")

Szum ią jodły na Łysicy, szumią tysiąc lat. Zagarnęli urzędnicy niem al cały świat,

A ja sobie nic nie robię, tylko cichy plan sposobię. Puszczo św ięta i nietknięta, kochanko moja. T urystykę robią w biurach, robią w iele lat,

A ja góry schow am w chmurach, aby nikt nie zgadł, Krajoznawstw o nie byle co,

W szyscy teraz na to lecą,

Nie pozw olę mej domeny nikomu zabrać, (bis) Kto chce zw iedzać Łysogóry, do muzeum chodź. Tam na mapie masz kontury, palcem po nich wodź. To w ystarczy dla profana

Bo jest m apa m alowana Góry, wioski, rany Boskie, jak na dłoni masz. (bis)

Iliada na w e s o ło , układ T adeusza J a ck o w sk ieg o , sty cze ń 1963 r.

Była to złośliw ość autora, zbliżona jednak do prawdy.

W 1939 roku zarząd nadal bez zmian. Akcja oddziału ożyw ia się w dzie­ dzinie obsługi turystycznej i dalszego znakow ania szlaków.

Na początku w ojny — postarano się w yjąć zamki ze w szystkich m uze­ alnych karabinów. Trudno dociec, kto w napadzie histerii wojennej wrzucił niektóre okazy do studni.

Zbiory zgłoszono do władz okupacyjnych. N iem cy w zyw ali parę razy E. M assalskiego do udzielania w yjaśnień — później ograniczyli się tylko do osoby S. K ow alczew skiego, który m usiał czynnie pom agać przy przenoszeniu zbiorów z miejsca na miejsce. Zbiory przenoszono kilkakrotnie, m ieściły się w lokalu Biblioteki Publicznej na ul. Wesołej nr 25 i 29, na zamku, w narożnym domu przy zbiegu ulic Dużej i Czerwonego Krzyża, na rogu Sienkiew icza i W esołej oraz na placu Partyzantów nr 5.

Dość szczęśliw ie się złożyło, że w yznaczony do spraw „kultury” esesow iec nie orientow ał się w sprawach m uzealnych i w ich wartości. D zięki tem u w ię­ kszość zbiorów i książek z biblioteki ocalało w zaw ierusze w ojennej. Po w yzw oleniu w 1945 r. eksponaty m uzealne, pozostaw ione p r z e z Niem ców w kilku miejscach, zostały zebrane staraniem E. M assalskiego, S. K ow alczew ­ skiego i W. K osterskiego i przekazane Muzeum Św iętokrzyskiem u.

W czasie posuwającej się błyskaw icznie ofen syw y radzieckiej w styczniu 1945 r. zbiory M uzeum Św iętokrzyskiego złożone były w kilku miejscach: część znajdowała się w narożnym domu przy zbiegu ulic Sienkiew icza i Wesołej (wpadła tam bomba i rozwaliła ścianę). B yły tam złożone okazy działu archeo­ logicznego, ceramika, narzędzia krzem ienne itp. Charakter eksponatów uchro­ nił je od rozgrabienia. Część była złożona w dwu pokojach obecnego muzeum, przylegających do dużej sali m uzealnej, zajętej przez hitlerowców* na skład m ebli pożydow skich i skonfiskow anych. Na drugi i trzeci dzień po w y ­ zw oleniu przez w ojska radzieckie, tj. w dniu 16, 17 i 18 stycznia 1945 roku, ludność przystąpiła do rozgrabiania składu. M ieszkający w tym domu autor

Cytaty

Powiązane dokumenty

5.3. osób fizycznych nie wykonujących działalności gospodarczej mających stałe źródło dochodów oraz posiadających stałe miejsce pobytu na terenie miasta

Informacja Świętokrzyskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Roślin i Nasiennictwa o działalności Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa na terenie powiatu

Dodatkowym punktem, wymagającym analizy w kontekście niniejszego raportu, jest zużywanie się kompetencji, ponieważ te nie są dane raz na zawsze i wraz z upływem czasu

C zynnikam i odm ierzającym i dokonujący się postęp jest coraz lepsza organizacja pracy, uzyskiw anie coraz większej pow ierzchni w ystaw ow ej oraz uzyskiw anie coraz

Borders are considered by us from the point of view of their influence on interstate relations, the political process and the development of the border area, as well as in terms

[r]

w sprawie podstawy programowej wychowania przedszkolnego oraz podstawy programowej kształcenia ogólnego dla szkoły podstawowej, w tym dla uczniów z niepełnosprawnością

Proponowany okres odbywania stażu (nie krótszy niż 3 miesiące):………... Imię i nazwisko opiekuna bezrobotnego odbywającego staż: ………... a) Stanowisko opiekuna