• Nie Znaleziono Wyników

"A magyaroszági humanizmus kora", Tibor Kardos, Budapest 1955, Akadémiai Kiadó, s. 463 = "Doba humanizmu na Węgrzech", Tibor Kardos, Budapeszt 1955, Wydawnictwo Akademii : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""A magyaroszági humanizmus kora", Tibor Kardos, Budapest 1955, Akadémiai Kiadó, s. 463 = "Doba humanizmu na Węgrzech", Tibor Kardos, Budapeszt 1955, Wydawnictwo Akademii : [recenzja]"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Tibor Csorba

"A magyaroszági humanizmus kora",

Tibor Kardos, Budapest 1955,

Akadémiai Kiadó, s. 463 = "Doba

humanizmu na Węgrzech", Tibor

Kardos, Budapeszt 1955,

Wydawnictwo Akademii : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 47/4, 542-553

(2)

T i b o r K a r d o s , A M A G Y A R O R SZÄ G I H U M A N IZ M U S K ORA. B u d a­ p est 1955. A k a d ém ia i K iadó, s. 463 [ T i b o r K a r d o s , D O B A H U M A ­ NIZM U N A WĘGRZECH. B u d ap eszt 1955. W y d a w n ictw o A k ad em ii].

O w ęg iersk im h u m an izm ie — m im o o ż y w io n y ch p od ów czas sto su n k ó w p o lsk o -w ęg iersk ich — w ie m y n ie w ie le . Praca T ibora K ardosa, oparta n a bo­ ga ty m i m ało d otych czas zn an ym m a teria le źród łow ym , sta n o w i c e n n y w k ła d w p oznanie isto ty p rzełom u ren esan sow ego.

O m ów ien ie doby h um anizm u na W ęgrzech poprzedza au tor rozw ażan iam i n atury m etod ologicznej, k tóre z p ew n o ścią za in teresu ją bad aczy p o lsk ich , ja k o że p roblem O drodzenia n a leży do c ią g le ży w o tn y ch za g a d n ień w sp ó łczesn ej h istoriografii. K ardos p isze: „T raktujem y hu m an izm jak o k o n ieczn y , id eo lo ­ g iczn y i litera ck i p rzeja w rozw oju sp o łeczeń stw a eu ro p ejsk ieg o , a w jeg o ram ach — w ę g ie r sk ie g o “ (s. 6).

N a tle tego p rocesu autor zbadał w ielo ra k ie sto su n k i m ięd zy lu d em p racu ­ ją cy m a najbardziej p o stęp o w ą grupą p a n u jącej k la sy feu d a ln ej, d w orem k rólew sk im , który b y ł p od ów czas czy n n ik iem cen tra liza cji p a ń stw o w e j, oraz zan alizow ał szczególn ą rolę, jak a przyp ad ła w y ra sta ją cem u na W ęgrzech m ie­ szcza ń stw u i w je g o ram ach — in telig en cji.

„P ragn ęliśm y p rzed sta w ić o d m ien n y n iż g d zie indziej p rzeb ieg rozw oju hum anizm u w ęg iersk ieg o , k tórego p oczątki p o w sta ły na tle w a lk k lasow ych . W w y n ik u tych u siło w a ń zarysow ał s ię w p ew n ej m ierze ch a ra k ter w ę g ie r ­ skiej od m ian y h u m anizm u [...] przed rok iem 1526. Jak o w ę g ie r sc y b adacze h u ­ m anizm u pojm u jem y n asze zadanie w ten sposób, że do w ęg iersk iej literatury p o w in n iśm y pod ejść od stron y h u m anizm u [...]“ (s. 6).

W ychodząc z tego założenia a n a lizu je K ardos: 1) p oczątk i h um anizm u w e W łoszech, 2) h u m an izm w in n y ch k rajach Europy, 3) rozw ój h u m anizm u na W ęgrzech (w la ta ch 1360— 1445), 4) hu m an izm doby Jan osa V iteza oraz Janusa P an n on iu sa (1445— 1471), 5) rolę hum anizm u w cen tra listy czn ej p o lity ce p a ń ­ stw o w ej M acieja H u n y a d y ’ego, 6) rozszerzan ie się bazy k la so w ej hum anizm u w dobie J a g ie llo n ó w (na W ęgrzech) i jej sk u tk i, 7) p od ział na gru p y p isa rzy - h u m a n istó w i rozw ój form literack ich , 8) p oczątk i m ad ziaryzow an ia się hum a­ nizm u na W ęgrzech i je g o w yod ręb n ian ia się.

Już ten p rzegląd treści książk i K ardosa w sk a zu je na rozległość pod jętej przez n ieg o p rob lem atyk i. A utor, który poprzednio k ilk a k ro tn ie p oru szał te sam e zagad n ien ia, ty m razem p o n o w n ie sięg n ą ł do m ateriałów źródłow ych, do rzadko w y k o rzy sty w a n y ch dzieł, i do tw órców , k tórzy z czasem u leg a li za­ p om n ien iu , a le k tórzy w e w ła sn ej ep o ce o d gryw ali n iera z rolę n ie m n iejszą niż p isarze g łośn i u p otom n ości. P rzy tej okazji autor z rew id o w a ł sw ój stosu n ek do pop rzed n ich badań i p oszu k iw ań w łasn ych .

(3)

Trzeba stw ierd zić, że n o w e d zieło K ardosa zn aczn ie przerasta to w sz y st­ ko, co autor d otych czas p isa ł n a te tem aty. Z aw iera ono sy stem a ty czn ą i bar­ dzo szczegółow ą an alizę doby h u m an izm u na W ęgrzech, sta n o w i w ła śc iw ie jej syn tezę, p rzeprow adzoną z p ozycji m etod ologii m a rk sisto w sk iej. A u tor p od jął z p ew n ością p racę pion iersk ą, która m oże być u w ażan a do p ew n eg o stopnia za w zór, je ś li ch od zi o b ad an ie m a teria łó w w ęg iersk ich .

*

K siążka K ardosa k oń czy się n a stęp u ją cy m stw ierd zen iem : „L iteratura w ęg iersk a X V I w., zarów n o w ów czas, gd y rozw ija ła się pod zn ak iem reform a­ cji, jak i h um anizm u, d zięk i w yrażon ym w niej m y ślo m i w p row ad zen iu ję z y ­ ka lu d ow ego od zw iercied la sp o łeczn o -id eo w ą sy tu a cję m ieszczań stw a. B ez pierw szego okresu n aszego h u m an izm u n ie d o p o m y ślen ia b yłob y o ży w ien ie już w 5— 6 la t po k lę s c e pod M ohaczem ty lu d zied zin kultury: d ru k arstw a na­ rod ow ego w ję z y k u w ęg iersk im , litera tu r y sło w n ik o w e j, p rzek ła d ó w B iblii, b ajek E zopa, gram atyk , śp ie w n ik ó w relig ijn y ch , p o ezji p sałterzow ej, rym o­ w an ych u tw o ró w ep iczn y ch i kom ed ii. W iele p o w o d ó w zło ży ło się n a to, że kultura sta ła s ię n a g le n ieo d zo w n ą częścią sk ła d o w ą życia n ie ty lk o dla n ie ­ liczn ych w y b ra n y ch , i że w św iad om ości k las n ajbardziej w y k szta łco n y ch — w szczególn ości in te lig e n c ji — litera tu r a sta ła się w y ra zicielk ą p an u jących idei, będąc przy ty m obdarzoną w ie lk ą siłą p rzek on yw an ia. L iteratura sta ła się w ów czas, m ożna p o w ied zieć, św ia d o m y m n arzęd ziem w a lk i k las, św iad om ą siłą k sz ta łto w a n ia narodu. W ten sposób reform acja m ogła w y k o rzy sta ć w sw ej d ziałaln ości litera tu r ę i d ru k arstw o n a ro d o w e w in te r e sie szerzen ia w ła sn ej id eologii. P rzecież ju ż w cza sa ch pop rzed zających k lę sk ę pod M ohaczem , w d ob ie »now ej religijn ości« (d e v o ti o m oderna), b y ła ona m ocn ym i w ęzła m i zw iązan a z hum an izm em . R eform acja oparła s ię na h u m an izm ie, nadała m u olbrzym i rozm ach i zasięg, ró w n o cześn ie jed n a k d om agała s ię w p row ad zen ia do literatu ry języ k a narod ow ego. S k o m p lik o w a n e zw ią zk i m ięd zy reform acją a h u m an izm em p o w in n a ukazać h istoria h u m an izm u drugiego okresu, gdyż je s t rzeczą p ew n ą , że c a łk o w ite zm ad ziaryzow an ie s ię n aszego h u m an izm u na­ stą p iło d opiero w tym w ła śn ie okresie, i to d zięk i o sią g n ięcio m w y c h o w a w ­ czy m i tw ó rczy m literatu ry. D opiero w ó w cza s też sta ło s ię jasn e, ja k doniosła rola przypada h u m a n izm o w i na W ęgrzech w p ro cesie u n arod ow ian ia się li­ tera tu ry “ (s. 391).

O ceniając p racę K ardosa n a leży pod k reślić, że w ęg iersk a h istoriografia m a rk sisto w sk a do tej pory n ie zbadała jeszcze w d ostateczn ym stop n iu sto ­ su n k ó w ek on om iczn ych , p rzeja w ó w w a lk k la so w y ch , a n a w e t h isto rii p o lity cz­ nej w ie k u X V I. N astręcza to p o w a żn e tru d n ości p rzy o cen ie hum anizm u w ę ­ giersk iego. Z d ru giej stron y, gd y so b ie u św ia d o m im y , że doba h u m an izm u na W ęgrzech rozpoczyna s ię ju ż ok oło r. 1360 i że m a teria ły d otyczące tego okresu — m im o p ó łto ra w iek o w ej ok u p acji tureck iej i in n y ch n iszczy cielsk ich w o jen — są ob fite, okaże się ze w szech m iar u zasad n ion e, ż e K ardos ogran i­ c z y ł się, p rzyn ajm n iej na razie, do op racow an ia ty lk o p ierw szeg o okresu h u m a­ n izm u w ęg iersk ieg o , który zam yka się datą 1526, cz y li k lęsk ą pod M ohaczem . N a jw a żn iejszą cechą zew n ętrzn ą, odróżniającą od sieb ie te dw a okresy, je s t u ży w a n ie w lite r a tu r z e języ k a ła ciń sk ieg o w ciągu p ierw szeg o z n ich , w ciągu d ru giego zaś — języ k a ojczystego.

(4)

K ardos, św ie tn y zn aw ca hu m an izm u w ło sk ieg o , u k a zu je w rozd ziale I sw ej k siążk i rozw ój h u m an izm u w Ita lii. In teresu je go p rzed e w sz y stk im treść k lasow a tych zja w isk , k tóre p rzy czy n iły się do stw o rzen ia ta m n o w ej, m ie­ szczańskiej id eologii. T oteż rod ow ód i rozw ój h u m an izm u w ło sk ie g o dopro­ w adza on do upadku rep u b lik m iejsk ich i do p o w sta n ia S ign orii. J e st to p ie r w ­ szy ok res h um anizm u w ło sk ieg o . D rugi i trzeci ok res — to h u m an izm w . X V i hum anizm szesn a sto w ieczn y , la n su ją cy języ k narod ow y. A u tor dochodzi do n a stęp u ją cy ch w n iosk ów :

„H um anizm w ło sk i od k rył n o w y św ia t w d zied zin ie n ad b u d ow y a rty sty cz­ nej, ja k w ogóle w d zied zin ie n au k i i tech n ik i. S zerzył on s ię z tak ą siłą, że jego eu rop ejsk ie, w ielo k ieru n k o w e od p ow ied n ik i są p ra w ie n iem o żliw e do ogarn ięcia“ (s. 27— 28).

R zecz jasn a, że hu m an izm ten n ie m ógł się utrzym ać w g ran icach p ó ł­ w ysp u w ło sk ieg o , i d la teg o w ch w ili, k ied y w p o szczeg ó ln y ch k ra ja ch Europy p o w sta w a ły w aru n k i sp o łeczn e zn am ien n e d la sto su n k ó w w ło sk ich , „w p e w ­ nej form ie n a ty ch m ia st p o ja w ia ł s ię tam i h u m an izm “ (s. 29).

R ozdział II autor p o św ięca rozp ow szech n ian iu się hu m an izm u w in n ych krajach eu rop ejsk ich . U k azu je tu w aru n k i p o w sta n ia h u m an izm u w E u­ ropie oraz sp ecy ficzn e cech y tego prądu w p o szczeg ó ln y ch k rajach: w A n glii, N iem czech , H olandii, F rancji, C zechach, P o lsce i w krajach p o łu d n io w o -sło - w iań sk ich . J e st to ch yb a n ajtru d n iejsze zadanie, ja k ie so b ie autor p o sta w ił, kieru jąc s ię przy tym ch ęcią dania, ch oć w sp osób n ajbardziej ogóln y, oceny form h um anizm u w różn ych krajach. D o tego rozdziału jeszcze pow rócim y, ale już w tym m iejscu p ra g n iem y za sygn alizow ać, że w y d a je się k on ieczn e sk o ry g o w a n ie p ew n y ch tw ierd zeń autora, rozszerzen ie n iek tó ry ch spośród p o ­ sta w io n y ch przez n iego isto tn y ch zagad n ień — zw łaszcza d o ty czą cy ch sto su n ­ k ów polskich.

Ze w zg lęd u na to, że jed n y m z o sią g n ięć S esji O drodzenia w P o lsce (1953) b yło w stęp n e za ry so w a n ie — d alek iej jeszcze do zam k n ięcia — sy n tezy ep o­ ki, szczególn ie in teresu ją nas sąd y K ardosa o h u m an izm ie w P o lsce, i dlatego u w ażam y, że z tą częścią jeg o k siążk i n a leży d ok ład n iej zapoznać p olsk iego czyteln ik a. K ardos pisze:

„H um anizm p olsk i w z esta w ien iu z h u m an izm em czesk im w y k a zu je obok zasad n iczych cech w sp ó ln y ch tak że p o w a żn e różnice. P rzed e w sz y stk im za­ d ziw ia nas o w ie le w ię k sz e bogactw o h u m an izm u polsk iego. O ile w czeskiej literatu rze doby O drodzenia p ra w ie z u p ełn ie brak liry k i osob istej, a co w ię ­ cej, n a w e t dram atu, o ile p an u je tam [...] ra d y k a ln ie h u m an istyczn a, lecz n ie pozbaw iona charak teru relig ijn eg o , proza p olem iczn a, proza dÿsertacyjn a, p ieśń gm inna, to literatu ra p olsk a w y ła m u je się już w ty m cza sie z r e lig ij­ n y ch form w y p o w ied zi i bez w zg lęd u na to, czy w eźm iem y pod u w a g ę p u b li­ c y sty k ę, c zy liry k ę O drodzenia, b ęd ziem y o b serw o w a li ten sam p o tężn y pro­ ces laicyzacji. J eżeli jed n ak u w zg lęd n im y fakt, że h u m an izm czesk i — i to zarów no w sw ej n au k ow ej, jak i lu d ow ej od m ian ie — rozpoczyna się już w ostatn im d ziesiątk u la t w . X IV i cią g n ie się przez c a ły w . X V , że już w p ierw szej p o ło w ie tego w ie k u literatu ra czesk a zd ob yw a s ię na w ielk ie, szczy to w e o siągn ięcia w języ k u n arod ow ym — gdy w ty m sam ym czasie, w P o lsce w ogóle jeszcze n ie istn ieje, a na W ęgrzech za czy n a się dopiero szerzyć n o w y pogląd na ś w ia t w języ k u ła ciń sk im — w ó w cza s w y d a się już rzeczą bardziej n aturalną, że h u m an izm czeski, a w szczególn ości jeg o ludow a

(5)

odm iana, p rzyb iera form y relig ijn e. A co w ięcej, m ożna by się posu n ąć jeszcze d alej, gd yż h u sy ty zm b y ł p rzed e w szy stk im p ogląd em na św ia t tych r ew o lu ­ cy jn y ch w a r stw lu d o w y ch , p leb eju szó w i ch łop ów , dla k tórych d ostęp n e b yły ty lk o e le m e n ty k u ltu ry relig ijn ej. P om im o że h u sy ty zm b y ł p rod u k tem in te ­ lek tu a ln y m w y k sz ta łc o n y c h k sięży i m ieszczan , to jed n ak ani d u ch ow n y ich zaw ód, ani też za co fa n ie czesk ieg o m ieszcza ń stw a w p orów n an iu z w ło sk im n ie p ozostaje w sp rzeczn ości z tym , że hu m an izm czesk i zn alazł sw o je m iejsce w rozszerzonych ram ach tego relig ijn eg o pogląd u na św ia t. N a w e t tw órczość B o g u sła w a L ob k ow icza H a sy n sten sk y e g o (1462— 1510), w y b itn eg o lir y k a -h u m a - n isty , p iszą ceg o n a p rzełom ie X V i X V I w . po ła cin ie, p ozostaje pod siln y m w p ły w e m relig ijn y m , pom im o że je g o sposób m y ślen ia jest do p ew n eg o stop ­ n ia p rzesią k n ięty sto icy zm em an ty czn y m i że u trzym u je on śc isły zw iązek z d e v o ti o m o d e r n a — d zięk i sw o im p rzyjaciołom ze Strasburga. W ty m sam ym cza sie w P o lsce p o słu g u ją cy s ię łacin ą K allim ach , jak rów n ież K och an ow sk i, tw órca liry k i p o lsk iej, p iszą w duch u p ogań sk im albo przyn ajm n iej św ieck im .

„L iteratura doby ren esa n su w C zechach i w P o lsce w sk a zu je n a -wielką ilo ść p od ob n ych cech w d zied zin ie w a lk i o język lu d ow y. W C zechach w alk a o ję z y k n a ro d o w y p rzyn iosła św ie tn e w y n ik i już w p ierw szy ch d ziesięcio ­ lecia ch X V w ., zaś w P o lsce w a lk a ta zaczęła się dopiero p o r. 1530 i zakoń­ czona została z w y c ię stw e m dzięk i h u m an istom lu d o w o -p leb ejsk im [...]“ (s. 43). P o krótk iej ch a ra k tery sty ce h u m an izm u z okresu p rzew agi języ k a ła ciń ­ sk ieg o w litera tu r ze p isze autor dalej:

„N ie brak w P o lsc e — zb liżon ego do czesk iego k ieru n k u p leb ejsk ieg o — lu d o w eg o h um anizm u. O d najdziem y go ła tw o w tw órczości B iern ata z L u­ b lin a (polski E zop i p seu d o-L u k ian , D ia lo g P a lin u ra z Charo nem), w u tw orze M ikołaja R eja K r ó t k a r o z p r a w a m i ę d z y p a n e m , w ó j t e m i p le b a n e m , n a w e t w sa tyryczn ej lir y c e b ezim ien n y ch p o etó w p leb ejsk ich , w przeróbkach M a r ­

ch o łta i S o w iz r z a ła , w p ozorn ie w eso ły ch , a w isto cie p ełn y ch goryczy k o m e­

d ia ch ry b a łto w sk ich . L ecz rozw ój sp o łeczn o -ek o n o m iczn y w P o lsce u le g ł w tym cz a sie zah am ow an iu , i w tak im sam ym stop n iu , w jak im przew aga feu d aln a stę p iła ostrze p u b lic y sty k i refo rm isty czn ej, n ie d op u ściła ona ta k że do roz­ w o ju k ieru n k u lu d o w o -p leb ejsk ieg o , k tóry w literatu rze czesk iej p otrafił p o­ m im o to stać się czy n n ik iem decyd u jącym . N ie pod k ażd ym w zg lęd em m oże­ m y się zgodzić z K a zim ierzem B u d zy k iem w o cen ie czy n n ik ó w ogran iczają­ c y c h rozw ój p o lsk ieg o h u m an izm u czy ściślej: litera tu ry ren esan su . W ybitny bad acz p o lsk i tłu m a czy ogran iczenia s ił p o stęp o w y ch do w ęższeg o zakresu oraz fakt, że ich czas trw a n ia je s t sto su n k o w o k rótszy n iż w O drodzeniu za ­ ch o d n io -eu ro p ejsk im — tym , iż od b iegając od zach o d n io -eu ro p ejsk ieg o układu s ił sp ołeczn ych , m ieszcza ń stw o i szlach ta n ie u ło ży ły sw eg o w sp ó łd zia ła n ia na cza s dłuższy. Z d aniem p o lsk ieg o autora m ieszcza ń stw o n ie p o tra fiło w y zy sk a ć sw e j p rzod u jącej roli, gdyż b rak ow ało m u gospodarczego zap lecza ch łop a p a ń ­ szczy źn ia n eg o p ła cą ceg o podatki. W in te r e sie g o sp od arstw fo lw a rczn y ch na m ie jsc e d zierżaw coraz częściej w y stę p o w a ła pań szczyzn a i ch łop i zo sta li u su ­ n ię c i z rynku w e w n ę tr z n e g o 1. P od k on iec X V I w . na W ęgrzech sp otyk am y się ju ż z rek o n stru k cją w ie lk ic h p osiad łości, z w y tw a rza n iem s ię n o w ej w a rstw y

1 W n a jn o w szy ch bad an iach n ad O drodzeniem p o lsk im dużą rolę odegrała s e s ja n au k ow a, która obrad ow ała w W arszaw ie na je s ie n i 1953. P race w ó w cza s w y g ło sz o n e p rzy n io sły n ow y, o b fity m a teria ł i d a ły n o w e sp o jrzen ie na w ie le

(6)

ch ło p ó w pań szczyźn ian ych , a w w . X V II z ja w isk ie m g osp od arczym ch a ra k te­ r y sty czn y m d la w ę g iersk ieg o sp o łeczeń stw a feu d a ln eg o sta ją s ię m a ją tk i f o l­ w arczn e. D la teg o też w ła śn ie n ie ty lk o w P olsce, ale i n a W ęgrzech m ożna zaob serw ow ać fa k t zd ob yw an ia coraz w ię k sz y c h p ra w p rzez siły rea k cy jn e, n a co zagrożone m asy p le b e jsk ie i m ieszcza ń sk ie o d p ow iad ają w a lk ą n a polu r e lig ii i literatu ry. N ie da się p o tw ierd zić teza, jak ob y n a Z ach od zie w y tw o ­ rzyło s ię d łu g o fa lo w e w sp ó łd zia ła n ie m ięd zy m iastam i i szlach tą. S y ste m go­ spodarki folw arczn ej oznacza w tak im sa m y m sto p n iu dążn ość p a n ó w fe u d a l­ n y ch do grom ad zen ia m ajątk ów , jak to b yło w A n g lii, g d z ie przy p om ocy in ­ n y ch środ k ów w szech w ła d n i p a n o w ie feu d a ln i doby ren esa n su sta ra li się gro­ m adzić w ie lk ie m ajątk i. L ecz w A n g lii m ieszcza ń stw o rozp raw iło s ię z fe u d a - łam i drogą rew o lu cji, gd y ż b y ło d ostateczn ie siln e; w e F ran cji w sp ó łd zia ła n ie p om ięd zy siła m i m ieszcza ń stw a i feu d a lizm u n a stą p iło w ram ach cen tra liza cji, k tóra objęła króla, p an u jącą szla ch tę oraz m ieszczań stw o. W P o lsc e n atom iast cen tralizacja się rozpadła. P rzyczyn ą teg o n ie b y ł brak w sp ó łd zia ła n ia m ięd zy d w iem a k la sa m i sp ołeczn ym i, lecz w y ło n ie n ie s ię tzw . „pruskiej d rogi“; sto su n ­ k ow a słab ość m ieszcza ń stw a oraz ró w n o czesn e w y tw a r z a n ie się form fe u d a l- n o -k a p ita listy c z n y c h za d ecy d o w a ły o tym , że m ieszcza ń sk i pogląd na ś w ia t zaczął ch y lić s ię k u u p ad k ow i, a ren esan s polsk i, pom im o sw y c h św ietn y ch w y n ik ó w w ok resie rozk w itu , trw a ł tu krócej an iżeli gd zie in d ziej.

„P om im o ż e w ę g ie r sk ie sto su n k i sp o łeczn o -g o sp o d a rcze w sk a zu ją n a w ie le c ech p o k rew n y ch z p o lsk im i, to jed n a k różn ice są ró w n ież znaczne. W czesne p o ja w ie n ie się ła ciń sk ieg o k ieru n k u h u m an izm u na W ęgrzech, jego b lisk ie k o n ta k ty — ze w zg lęd u na grożące n ieb ezp ieczeń stw o tu reck ie — z w c z e śn ie s ię w y tw a rza ją cą cen tra liza cją , rozw ój lu d ow ego h u m an izm u w ęg iersk ieg o zw ią za n eg o z ru ch em h u sy ck im na W ęgrzech, ro zk w it h u m an izm u ła c iń sk ie ­ go w dobie H u n yad ych , ro zszerzen ie się tego h u m an izm u , zm ian a jego p od ­ sta w w k ieru n k u m ad ziaryzacji w dobie J a g iello n ó w — to w szy stk o ch arak ­ teryzu je ty lk o p ierw szy okres w ę g iersk ieg o ren esan su . C echy te szerzej roz­ k w itły w w . X V I w śc isły m zw iązk u z reform acją, i w w ie lu w yp ad k ach w sposób p od ob n y jak w re n e sa n sie p olsk im . N a leży p od k reślić, że ten p ię t- n a sto -szesn a sto w ieczn y hu m an izm ob ejm u je n a w e t p ierw szy d ziesią tek la t w ie k u X V II, że w w ięk szo ści w y p a d k ó w jego ję zy k iem je s t w ęg iersk i, że w y ­ p o w ia d a ł się on w duchu św ieck im , a w tw órczości ra d y k a ln o -p leb ejsk iej ty lk o p rzez p e w ie n czas p osiad ał ch arak ter r e lig ijn y “ (s. 44— 45).

zagad n ień . O siągn ięcia te w sk a zu ją m. in. na c a ły szereg p u n k tó w styczn ych O drodzenia p o lsk ieg o z w ęg iersk im .

W iele m a teria łó w se sji p rzetłum aczono na języ k w ę g ie r sk i i opublikow ano w roczn ik u B i b l i o g r â f i a i T a j ć k o z t a t ó (1955). P rzetłu m aczon o ró w ­ n ież p o d su m o w a n ie toczącej się na s e s ji d y sk u sji o p och od zen iu p olsk iego języ k a litera ck ieg o oraz przetłu m aczon o (1) lub streszczon o (2 i 3) n astęp u jące p ra ce K azim ierza B u d z y k a : 1) L i t e r a t u r a p o l s k a d o b y O d r o d z e n i a ( P o l o ­ n i s t y k a , V I, 1953, z. 5) ; 2) P r z e ł o m r e n e s a n s o w y w l i te r a tu r z e p o ls k ie j d r u ­

g ie j p o ł o w y X V i p i e r w s z e j p o ł o w y X V I w i e k u (W arszaw a 1953); 3) S p r a w a r e a l iz m u w li te r a tu r z e n a p r z y k ł a d z i e „ K r ó t k i e j r o z p r a w y “ R e ja ( P a m i ę t ­

n i k L i t e r a c k i , X L IV , 1953, z. 2). P rzek ład i streszczen ia prac B udzyka u k azały s ię w organ ie W ęgiersk iego In sty tu tu B ad ań L iterack ich (IDK).

(7)

T akie sk ró to w e u jęcie zagad n ien ia m oże b y ć p rzyd atn e dla za ry so w a n ia o g ó ln o -eu ro p ejsk ieg o tła w ę g iersk ieg o hum anizm u, ró w n ocześn ie jed n a k kryje w sobie n ieb ezp ieczeń stw o uproszczenia, sp o w o d o w a n e n ieu w zg lęd n ien iem w szy stk ich isto tn y ch fa k tó w i całej d otych czasow ej w ied zy o zagadnieniu.

H um anizm n a W ęgrzech, którem u p o św ięco n y jest rozdział III k siążki K ardosa, sięg a sw y m i p oczątk am i drugiej p o ło w y p a n o w a n ia L u d w ik a A n d e­ g a w eń sk ieg o . K a n cela ria k ró lew sk a sta je się w ó w cza s urzędem , a w za m ierze­ n ia ch L udw ika p o ja w ia ją się trzeźw e p la n y — oznaki bardziej realnej p o lity k i zagran icznej, h istoriografia d w orsk a n a b iera charak teru h u m an istyczn ego. J a n o s K ü k ü llei i kronikarz M inorita n aw iązu ją do w en eck iej h istoriografii d y ­ p lom atyczn ej, n a W ęgrzech szerzy s ię averroizm , ale m im o to w sz y stk o trzeba przyznać rację K ardosow i: L u d w ik A n d eg a w eń sk i n ie b y ł h um anistą.

D oba h u m an izm u Jan osa V iteza i Jan u sa P an n on iu sa (rozdział IV) ob ej­ m u je lata 1445— 1471. A u tor u k azu je nam tu d w óch w y b itn y ch , na eu rop ejsk ą sk a lę h u m a n istó w w ęg iersk ich . S zczególn ie ciek a w ą p o sta cią je s t Jan u s P a n - nonius, ch oćb y d la teg o , że je s t on p ierw szy m p oetą, który op iew a uczucia rodzinne: w je g o tw órczości zn ajd u jem y w iersze p o św ięco n e m atce, siostrze, w u jo w i. J eg o m o ty w y są m o ty w a m i n ie zn an ym i dotąd w litera tu rze eu ro p ej­ sk iej. M ożna p o w ied zieć, że on p ierw szy p rzen ió sł M uzy n ad brzegi D unaju. O roli, jaką od egrał hu m an izm w cen tra listy czn ej p o lity ce króla M acieja, d o w ia d u jem y się z V rozdziału książk i K ardosa. M aciej p rzyjął lu d o w y h u m a­ n izm jak o p o d sta w o w ą zasad ę sw ej p o lity k i. N ic dziw n ego, w sza k po raz p ierw szy w h isto rii W ęgier zasiad ł w ó w cza s na tron ie m onarcha, którego nie w ią z a ły n ici p o k rew ień stw a z dom am i pan u jącym i. K a llim a ch n a zy w a ł króla M acieja „żyw ym p ra w em “ i p isząc o n im u k a zy w a ł je g o zw iązk i n ie tylk o z „ p rzeszłością“, lecz przede w sz y stk im z p rzyszłością. O ty m — jak p isze K ardos — c h ę tn ie zap om in ała h istoriografia burżuazyjna.

W rozd ziale V I autor o m aw ia h u m an istyczn y pogląd na św ia t i ch a ra k te­ ry sty czn e dla tego pogląd u za in tereso w a n ie filo zo fią m a teria listy czn ą i n a u ­ k am i p rzyrod n iczym i. J e st to okres, w k tórym rozszerza się baza k la so w a w ę ­ g iersk ieg o hu m an izm u , w litera tu rze p o ja w ia s ię św iad om ość narodow a.

R ozd ział V II w p row ad za czy teln ik a w zagad n ien ie ugru p ow ań p isa rzy - h u m a n istó w i ukazu je, ja k zm ien ia ły się w hu m an izm ie form y literack ie. T e u g ru p o w a n ia p isarzy w dobie w ę g iersk ich J a g iello n ó w p o w sta w a ły przede w sz y stk im w ob ręb ie in sty tu cji k an celarii d w orsk iej. Że zaś hu m an izm nabrał w te d y ch arak teru n arod ow ego, zaw d zięczam y to p rzede w szy stk im w p ły w o m G yörgya S za tm a ri’eg o i zap oczątk ow an ej przez P a w ła z K rosna tzw . J a n u s- filo zo fii, ściślej m ów iąc: osiągn ięciom , ja k ie n a le ż y jej przypisać.

D a lsze rozd ziały przynoszą ogrom ne bogactw o m ateriału fak tograficzn ego, z a w iera ją w ie le św ie tn y c h i n o w y ch analiz.

P o d k reśla ją c za le ty k siążk i, trzeba jed n a k za sygn alizow ać, iż je s t to d zieło pob u d zające do d y sk u sji. J ego d on iosła rola p o leg a z p ew n o ścią n ie ty lk o na o sią g n ięciu w y n ik ó w , k tóre p rzed staw ia w sposób p rzek on yw ający, ale i na sfo rm u ło w a n iu ty ch tez, które w y d a ją się sporne.

P ie r w sz a w ą tp liw o ś ć d otyczy sam ego p ojęcia „h um anizm “. N a pytanie: „co to je s t h u m a n izm ? “ — odpow iada K ardos: „Id eologię m łod ego m ieszczań ­ stw a n a zy w a m y hu m an izm em . S p o ty k a m y s ię z n ią p o raz p ierw szy w I ta lii“ (s. 7).

(8)

Sp raw a n ie je s t ch yb a ta k prosta. F ergu son , referu jąc w sw e j p r a c y 2 n ajn ow sze p o g lą d y d otyczące O drodzenia, u jm u je ją n ieco szerzej. A n a liza tego a m eryk ań sk iego autora je s t n ieza d o w a la ją ca z p u n k tu w id z e n ia m a rk si­ sto w sk ieg o , gdyż d o strzegając w ie le b łęd ó w O drodzenia n ie u m ie F ergu son w sk azać ich p rzyczyn, je s t jed n a k św iad om y, że lu d zie w różn ych epokach u jm o w a li i p rzed sta w ia li to za g a d n ien ie z p e r sp e k ty w y sw o ic h w ła sn y c h czasów . To p rzek on an ie k aże m u śled zić w p ły w g łó w n y c h n u rtó w in te le k tu a l­ n ych każdej ep ok i na k szta łto w a n ą przez n ie k o n cep cję O drodzenia, n iek ied y zaś p ozw ala m u się g n ą ć głęb iej i odkryć źródła n iek tó ry ch p o g lą d ó w w p o li­ tyczn ym u k ład zie s ił sp ołeczeń stw a.

S esja O drodzenia z r. 1955 u m o żliw iła p o lsk im bad aczom r ew izję d o ty ch ­ czasow ych in terp reta cji h u m anizm u w P olsce. P race A r n o ld a 3, L e p s z e g o *, K u r d y b a c h y 5 i in n y ch u k a za ły tło sp o łeczn o -p o lity czn e, k tóre u zasad n ia sp e ­ cy ficzn y ch arak ter p o lsk ieg o O drodzenia. P ra ce B u d zyk a 6 p o św ięco n e są g łó w ­ n ie o k reślen iu isto ty h u m an izm u w litera tu rze p o lsk iej, a p rzede w szy stk im p rzed sta w ien iu p rzełom u ren esa n so w eg o w k o ń cu X V i n a początk u X V I w ieku.

W spom inam y o ty ch d w óch sp ra w a ch dlatego, że bad an ia n a tem at h u ­ m anizm u w P o lsc e szerzej u jm u ją zn a czen ie p o jęcia „h u m an izm “.

D ruga n asza w ą tp liw o ść d otyczy zakresu m a teria łu p o za w ęg iersk ieg o z a ­ w a rtego w k sią żce K ardosa. M ó w iliśm y już, że autor u k azu je p od ział doby h um anizm u w ę g iersk ieg o na d w ie części, z których p ierw sza zam yk a się ro ­ k iem 1526, i że tem u w ła śn ie ok resow i p o św ięco n a je s t recen zo w a n a praca. K ardos u k azu je hu m an izm w ę g ie r sk i na szerok im tle hu m an izm u eu ro p ej­ skiego, szczeg ó ln ie p o d k reślając te je g o p rzeja w y i eta p y , bez k tórych rozw ój h u m anizm u n a W ęgrzech b y łb y n iezrozum iały. O m aw ia on p od ob n e i od m ienne p rzem iany id eo lo g iczn e h u m an izm u a n g ielsk ieg o , n iem ieck ieg o , h o len d ersk ie­ go, fran cu sk iego, czesk iego, p o lsk ieg o i p o łu d n io w o -sło w ia ń sk ieg o , na ogół starając się przy tym ogran iczyć do okresu za m k n ięteg o rok iem 1526.

J ed n a k przy o m aw ian iu h u m an izm u p o lsk ieg o rzecz zaczyna się m ocno gm atw ać. G dyby b o w iem p rzyjąć tu za górną g ra n icę r. 1526, to Grzegorz z Sanoka, D ługosz, K allim ach , B iern a t z L ublina zn a leźlib y s ię o czy w iście w za sięg u ok resu, ale poza n im i p o w in n i się jeszcze ta k że zn aleźć K rzycki i D an tyszek , k tórych K ardos p om ija. M odrzew ski jed n a k — przyp om n ijm y — m iał w r. 1526 dopiero 23 la ta i b ył teo lo g iem w K rak ow ie, B ie lsk i liczy ł lat około 30, Rej — 21, Jan ick i — 10, a K och an ow sk i jeszcze się w ó w cza s n ie u ro ­ dził. D latego zam ieszczen ie tych n a zw isk w k sią żce K ardosa — przy k o n ­ sek w en tn y m zach ow an iu r. 1526 ja k o daty krań cow ej — je st zask ak u jące. N a ­ tom iast, c zo ło w y p rz e d sta w ic ie l p o lsk ieg o O drodzenia, M ikołaj K opernik, w r. 1526 p rzeb yw ał w W arm ii, liczy ł przeszło 50 la t i b y ł już d aw n o po stu ­

2 W. K. F e r g u s o n , The R en aiss an ce in H isto rica l Thought. F iv e C en­ turies o f In terp retation . B oston 1948.

3 S. A r n o l d , P o d ło ż e g o sp o d a r c z o -s p o ł e c z n e p o ls k ie g o O drodzenia. W arszaw a 1953. * К . L e p s z y , A n d r z e j F r y c z M o d r z e w s k i. W arszaw a 1953. 5 Ł. K u r d y b a c h a , Ideologia F r y c z a M o d r z e w s k ie g o . W arszaw a 1953. e B u d z y k , P r z e ł o m r e n e s a n s o w y w l i te r a tu r z e pols kie j... — T e n ż e , S zk ic e i m a t e r i a ł y do d z i e j ó w l i t e r a t u r y sta ro p o ls k ie j. W arszaw a 1955.

(9)

diach. J eg o w k ła d w hu m an izm p olsk i i św ia to w y b ył zn aczn ie d on ioślejszy, n iż to w y n ik a z k sią żk i K ardosa. M im o iż autor w y m ien ia p o lsk ieg o astronom a p ięciok rotn ie, n ie d aje jed n a k p raw d ziw ej s y lw e tk i autora D e re v o l u ti o n ib u s

o r b i u m c o e le s ti u m i n ie pokazu je, w ja k i sposób sta ł się on w y ra zicielem n a j­

bardziej p o stęp o w y ch ten d en cji m ieszczań stw a. N ie zn a b o w iem n a jn ow szych prac p o lsk ich o K o p e r n ik u 7, w ie lk im p rek u rsorze n a szy ch czasów .

W ydaje się, że je ż e li autor ch cia ł isto tn ie ukazać p orów n an ie w ę g ie r sk ie ­ go h u m an izm u z eu rop ejsk im , a szczególn ie z polsk im , trudny do s y n te ty c z ­ nego u jęcia rozd ział p o lsk i p o w in ien o b ejm ow ać rów n ież okres m niej w ięcej do r. 1526, m im o że w P o lsce n ie je s t to żadna data p rzełom ow a.

T rzecia w ą tp liw o ść d otyczy u jęcia całej części p o lsk iej. N a leży s tw ie r ­ dzić, że autor ta k p o w ażn ego d zieła n ie u w zg lęd n ił, n iestety , w d o stateczn ym stop n iu sp e c y fik i h u m an izm u p o lsk ieg o i przep row ad ził jego ocen ę w y łą czn ie z p u n k tu w id zen ia sto su n k ó w za ch o d n io -eu ro p ejsk ich oraz w ęg iersk ich . T y m ­ czasem m o d elu fran cu sk iego, isto tn eg o dla a b solu tyzm u i cen tra liza cji na W ęgrzech, z p e w n o śc ią n ie m ożna sto so w a ć do P olsk i. W edług tego w zoru n ie m ożem y o cen ia ć h istorii p olsk iej. W P o lsce n ie b yło p rzecież absolutyzm u. B y ły rządy olig a rch ii m agn ack iej, d obijała się o w ła d zę tak że i śred n ia sz la c h ­ ta. K ról zaś b y ł ty lk o p rzed sta w icielem bądź jed n ych , bądź drugich. Od p o ­ ło w y w . X V , p ocząw szy od- K azim ierza J a g iello ń czy k a aż do rozbiorów , w P o l­ sce o b serw u jem y sta ły i k o n sek w en tn y up ad ek w ła d zy pan u jącego, d ecen tra­ liza cję w ład zy. P on ad to w P o lsce coraz bardziej u trw a la ła się pańszczyzna, a n ie ren ta p ien iężn a , której znaczen ie, ja k w id ać z prac h isto ry k ó w polsk ich , b yło ograniczone. C hodzi o to — jak p isze A rn old w cy to w a n ej pracy — że „O drodzenie w P o lsce m a w ie le e le m e n tó w w sp ó ln y ch z n o w y m i w a r u n ­ kam i gosp od arczym i i sp ołeczn ym i k szta łtu ją cy m i się w E uropie zach od n iej, a le m a także sw o je odrębności, m a sw ój sp ecy ficzn y p rzeb ieg, który odróżnia sto su n k i p o lsk ie od tych , ja k ie istn ia ły w in n ych krajach eu ro p ejsk ich “ 8.

N a ten „sp ecy ficzn y p rzeb ieg “, na tę „odrębność“ h u m anizm u p olsk iego n ie zw rócił u w a g i autor recen zow an ej pracy. Z am iast sto so w a ć n ie p asu jący do sto su n k ó w p o lsk ich m o d el zach od n io-eu rop ejsk i, n a leża ło w y k a za ć w opar­ ciu o bogatą n a jn o w szą litera tu rę p olsk ą w ła śn ie tę odrębność p o lsk ieg o O d­ rodzenia, w k tó ry m k u ltu ra i literatu ra rozw ija ły się w toku w a lk i z p rze­ w ażającym , a w steczn y m k ieru n k iem sp ołeczn ego rozw oju narodu. R zecz ja ­ sna, że w tych w aru n k ach m o d el za sto so w a n y przez K ardosa m usi być sp rze­ czn y z p ogląd am i badaczy p olsk ich . R ozbieżność zdań w y n ik a jed n a k p rzed e w szy stk im z n ied o sta teczn eg o u w zg lęd n ien ia przez autora m a teria łu p o l­ skiego.

W ą tp liw o ści b udzić m usi rów n ież ocena p o szczeg ó ln y ch pisarzy. M im o rzeczy w isty ch w p ły w ó w litera tu r k la sy czn y ch w ielk o ść K o ch an ow sk iego n ie w y ro sła ja k o ich sw o ista rep lik a na gru n cie p olsk im . K och an ow sk i je s t p rze­ de w szy stk im tw órcą narod ow ym , p ierw szy m w ie lk im p oetą p iszącym w ję z y ­ k u p olsk im . S ięg a ją c do tw órczości lu d ow ej p rzezw y cięży ł on ró w n o cześn ie jej ogran iczen ia, w y sz e d ł poza p ry m ity w izm k u ltu ry ch ło p sk iej i od rzu cił to, co k ręp ow ało d a lszy rozw ój p oezji. W ersyfik acja lu d ow a, której K o ch a n o w

-7 O d r o d z e n i e w Polsce. M ateriały S esji N au k ow ej P A N 20—30 p aźd ziern ik a

1953 roku. T. 1. W arszaw a 1955. 8 A r n o l d , op. cit., s. 14.

(10)

sk i w ie le zaw dzięcza, zw łaszcza w zak resie rytm ik i, b yła w e r sy fik a c ją p ie ś­ n iow ą, m eliczną. P od ty m w zg lęd em zb liża ła s ię ona do w e r sy fik a c ji śred n io ­ w ieczn ej. K och an ow sk i zaś u w o ln ił p o ezję n ow o ży tn ą od ty c h k ręp u jących ją ograniczeń. P o raz p ierw szy p o w sta ła pod jeg o p iórem w ie lk a poezja, rozp ow szech n ion a n ie poprzez p ieśn i, lecz przy p om ocy druku. L u d ow ość pod każdym w zg lęd em a w a n so w a ła tu do k u ltu ry w p e łn i już narod ow ej. Tak b yło w zak resie id eologii, języ k a i form a rtystyczn ych .

N ie ukazu jąc p ostaci K o ch an ow sk iego na o g ó ln y m tle h um anizm u, autor p o m n iejszy ł jeg o ro lę sp o łeczn o -k u ltu ra ln ą ; n a to m ia st p o lity czn ą r o lę poety m ożna b yło p od k reślić co n a jw y żej m argin esow o.

Jak m ó w iliśm y , p o w a żn e w ą tp liw o śc i budzi cała stw orzon a przez K ardosa kon cep cja p o lsk ieg o h u m an izm u (s. 43— 45). O czy w iście au tor m a p raw o w y ­ zn aczyć sobie ok reślon y za sięg badań, n iem n iej jed n a k te n ied o k ła d n o ści ch ro­ n ologiczn e m uszą w zb u d zać d alek o id ą ce zastrzeżen ia. N ie w o ln o w dziejach p o lsk ieg o O drodzenia zacierać różnic p om ięd zy je g o k o le jn y m i fazam i. W żad n ym ju ż razie n ie m ożna w łą cza ć do o k resu p rzed K o ch a n o w sk im litera­ tu ry ryb ałtow sk iej z początk u X V II w iek u .

G dy sięg n iem y do szczeg ó łó w , d alszą w ą tp liw o ść budzi w y su n ię ta przez K ardosa m a rg in eso w a p ropozycja na tem a t p orów n an ia E cka z M odrzew skim (s. 293). P o ró w n a n ie D e R e ip u b lic a e a d m i n is tr a t io n e V a len tin a E cka z De Re-

pu b li c a e m e n d a n d a M od rzew sk iego czek a jeszcze na sw e g o badacza. W ędrow ­

n y hu m an ista w ę g ie r sk i w y d a ł sw o je d zieło w K rak ow ie, u W ietora, w roku 1520 9. Ze stron y w ęg iersk iej p orów n an ia tych d w ó ch d z ie ł p o lity czn y ch za­ n ied b ał u czyn ić K len n er om aw iając szczeg ó ło w o w sw ej p racy d o k to r s k ie j10 — w zw iązku z drugą podróżą E cka z B ard iow a do K rak ow a — D e R eip ublic ae

a d m in is tra tio n e .

O k oliczn ościow a praca E cka została zapom niana. N ie w y m ie n ia ją jej ani K o r b u tn , ani M o r a w s k i12, K o t 13, T a r n o w s k i14, ani n a w e t K azim ierz L epszy 15, m im o że L eonard L epszy 16 za jm o w a ł się T urzonam i (Eck b y ł p rotegow an ym tej w ęg iersk iej rodziny). N ie w y m ie n ia go M esnard l7, a robi to je d y n ie B arycz 18, a za n im K urdybacha, który stw ierd za, że „h um aniści o b cy p rzy b y w a ją cy do

# A d N o b ili s s i m u m D o m in u m , D o m in u m A l e x i u m T h u rso n e m , B e th l e m fa l -

va C o m i t e m Z o lien sem , C a m e r a r iu m C r e m n i e c e n s e m etc... e t I l l u s t r e m Invic- t i s s i m i P r in c ip is L u d o v ic i R egis H ungaria e a Secretis: D e R e ip u b lic a e A d m i ­ n is tr a t io n e Dialogus. K rak ów 1520. V ietor.

10 A . K l e n n e r , Eck B alint. B u d a p est br., s. 51— 57.

11 G. K o r b u t , L it e r a tu r a po ls k a . W yd. 2. T . 1. W arszaw a* 1929. 12 К . M o r a w s k i , H isto ria U n i w e r s y t e t u Jagielloń skiego. T. 2. K ra­

k ów 1900.

13 S. K o t , A n d r z e j F r y c z M o d r z e w s k i. S tu d iu m z d ziejó w k u ltu ry p ol­ skiej w . X V I. W yd. 2, przejrzane. K rak ów 1923.

14 S. T a r n o w s k i , P isa r ze p o li t y c z n i X V I w i e k u . T. 1— 2. K rak ów 1886. 15 L e p s z y, op. cit.

lti L. L e p s z y , T u r z o n o w ie w Polsce. K rak ów 1890.

17 P. M e s n a r d , L ’essor d e la p h ilo so p h ie p o li t i q u e en X V I siècle.

Paris 1952.

18 H. B a r y c z , H istoria U n i w e r s y t e t u Jagiello ń s k ieg o w epoce h u m a n i z ­

(11)

K rakow a w cza sie stu d ió w A nd rzeja F rycza M od rzew skiego [...] są m niej w yb itn ym i o so b isto ścia m i“ ie. D o h u m a n istó w ty c h za liczy ć n a leży tak że V a­ len tin a Ecka.

G dy E ck w y d a w a ł s w e dzieła, M odrzew ski liczy ł la t 17, u k oń czył A k a ­ d em ię K rak ow sk ą ze sto p n iem bakałarza n au k w y zw o lo n y ch (1519) i ob ra ­ w szy so b ie zaw ód d u ch ow n ego od b ył w K ra k o w ie studia teo lo g iczn e (do roku 1522). M ógł w ię c w ie d z ie ć o D e R eip u b lica e a d m i n is tr a t io n e już w ó w cza s, ale m ógł też czy ta ć to d zieło późn iej. W ykazanie, w ja k im sto p n iu M odrzew ski w y k o rzy sta ł p racę Ecka, b ęd zie n ie w ą tp liw ie ciek a w y m zadaniem , choć r ew e­ la cy jn y ch odkryć sp od ziew ać s ię tu n ie n ależy. K ied y u kazało się czo ło w e d zie­ ło literatu ry sp ołeczn ej — m a n ife st p ostęp u w w aru n k ach szesn astow ieczn ych , A ndrzeja F rycza M od rzew sk iego O p o p r a w i e R z e c z y p o s p o lit e j, O drodzenie w P o lsce zn a jd o w a ło się w n a jw ięk szy m rozk w icie, a autor lic z y ł la t b lisk o 50.

A w ię c m ożna b ęd zie dotrzeć do w sp ó ln eg o źródła, w sp ó ln y ch dla Ecka i M odrzew skiego le k tu r i założeń, lecz dzieło, „które p iętn o w a ło w y z y sk c h ło ­ p ó w i p leb ejó w , b rało w obronę prod u k u jące m ieszczań stw o, przeprow adzało ostrą k ry ty k ę m a g n a terii duchow nej i św ieck iej, p o stu lo w a ło refo rm ę urządzeń k o ścieln y ch , sp ad ało ja k grom na d aw n o u sta lo n e zasad y śred n iow iecza, u k a­ zyw ało sp rzeczn ości i rozkład sto su n k ó w feu d a ln y ch , p ok azyw ało, często n ie ­ k o n sek w en tn ie i n ie do końca, a le p ok azyw ało drogę u su n ięcia najbardziej rażących w a d u strojow ych , drogę p o d n iesien ia o św ia ty i n au k i w P olsce, w reszcie p oru szało za g a d n ien ie u trw a len ia p ok oju na św ie c ie “ 20 — p ow stało w rodzim ych w a ru n k a ch gosp od arczo-sp ołeczn ych .

P u b lik acja M od rzew sk iego „nie jest zatem d ziełem ab strak cyjn ym i teore­ tyczn ym . N a tle konkretnej o b serw a cji życia p o w sta je ch łoszcząca k ry ­ ty k a w ie lu stron u stro ju feu d a ln eg o , obrona w a r stw w y z y sk iw a n y c h i propo­ zycja n o w y ch urządzeń p a ń stw a “ 21, czego o D e R e ip u b lic a e a d m i n is tr a t io n e p o w ied zieć w żad en sposób n ie m ożna, gdyż je s t to — ja k zazn aczyliśm y — o k o liczn o ścio w y d ialog p isa n y z okazji m ian ow an ia (przez króla W ęgier L u­ dw ika) p rotektora Ecka, A lek sju sza Turzona, tajn ym radcą k ró lew sk im . A u ­ tor c y tu je już w e w stę p ie starożytn ych filo zo fó w , opiera sw o je dzieła na u tw orze P la to n a P oli te ia. P o d ziela ją c pogląd greck ieg o filo zo fa uw aża, że n a j­ lep si m ężo w ie sta n u w y jd ą spośród filozofów . N ie sądzi, by ta k siążk a była potrzeb n a T urzonow i, „lecz że przez nią in n i rząd cy p ań stw a, na w zór T w ojej w sp a n ia ło ści, będą m ogli się k szta łcić“. A u tor w ie le s ię sp od ziew a po ow ej n om in acji, a p rzed e w szy stk im tego, że zn ik n ie n ieb a w em n ie ty lk o p rzesta­ rzały typ m o w y , le c z ró w n ież barbarzyńska m oralność. J e st przekonany, że teraz za p a n u je p raw o i sła b i n ie będą n arażeni na rabunki i nadużycia ze stron y m ożnych.

W d a lszy m cią g u Eck k reśli obraz id ea ln eg o w ład cy, który p o w in ien przed e w sz y stk im szan ow ać u sta w y , tzw . „nerw y p a ń stw a “. N a stęp n ie odcho­ dzi od w ła śc iw e g o tem a tu i rozw aża sam ą n a tu rę p raw a u sta w y , rozum iejąc przez p raw o — p raw o n atu raln e. K la sy fik u ją c u sta w y , tw ierd zi, iż m ożna je sp row ad zić do trzech n a stęp u ją cy ch pu n k tów : 1) żyć u czciw ie, 2) n ie obrażać in n y ch , 3) dać każd em u , co m u się n ależy. M ożna to u zysk ać p rzez w ych o­

19 K u r d y b a c h a , op. cit., s. 30. 20 K. L e p s z y , op. cit., s. 5. 21 T a m ż e , s. 137.

(12)

w anie, a n ajw a żn iejszą m etodą w y ch o w a w czą je s t p rzyzw yczajen ie. P a n u ją cy p o w in ien dbać o to, ażeby nauka rozp ow szech n iała się w ca ły m k raju, aby od p ow ied n io w y c h o w y w a n o m łodych, gdyż starych ludzi n ie da się już w y ­ chow ać.

W ylicza też autor cn oty p anującego: m ądrość (p r u d e n t i a ), sp ra w ied liw o ść

(iu s titia ), od w agę (f ortitudo), u m ia rk o w a n ie (te m p e r a n t i a ) — i r o z w le k le roz­

p isu je się na ich tem at. T w ierd zi, że n iep op raw n ych grzeszn ik ów w ła d ca p o­ w in ien b ezw zg lęd n ie karać. O m iłości pisze, że bez niej niesp osób so b ie w y ­ obrazić rodziny, p a ń stw a , lu d zk ości ani żad n ych in sty tu cji sp ołeczn ych , po czym kończy ob ietn icą, że o rządach p a ń stw em n a p isze in n y m razem w ięcej.

P raca Ecka n ie je s t sy stem a ty czn ie przem yślan a, k on cep cje au tora p o d a ­ ne są w sposób rozw lek ły. Rzuca on p ytan ia i odpow iada na n ie w trą ca ją c tu i ów d zie sło w a w y ję te z prac filo zo fó w starożytn ych . N a jczęściej sp o ty k a ­ m y m y śli P laton a, nieraz A ry sto telesa , a poza n im i S en ek i, S olona, K aton a, C i- cerona, A n ach arsisa, no i c y ta ty z B i b l i i ; ze S ta r eg o T e s t a m e n t u p rzyp om in a autor h istorię A braham a, E zech iela, Salom on a i Joba. Z N o w e g o T e s t a m e n t u n ajch ętn iej opiera się na liśc ie P aw ła. Jeg o u lu b io n y m au torem je s t H ieronim . Eck zn ał ję z y k grecki, tak przyn ajm n iej n a leży sądzić na p o d sta w ie cytatów , k tóre czerp ał praw d op od obn ie b ezp ośred n io ze źródeł greckich.

Poza ty m na n iew sp ó łm iern o ść porów n an ia E cka z M od rzew sk im w sk a ­ zuje fakt, że „M odrzew ski b y ł czło w ie k iem , który m iał p ełn ą św iad om ość p rzyn ależn ości do grupy przodującej p o stęp o w i w całej ów czesn ej E u rop ie“ 22, a tego o Ecku tw ierd zić n iesposób. T ak sam o w iadom o, że M odrzew ski w łą ­ czył się św ia d o m ie do w a lk i o postęp, którą toczyli m y ślic ie le w szy stk ich krajów .

*

Praca K ardosa p rzyn iosłab y p ełn ą h istorię hum anizm u — od W łoch do północy E uropy — g d yb y autor p rzyn ajm n iej tak sam o w n ik liw ie p otra k to w a ł hum anizm p olski, jak p otrak tow ał czesk i lu b d alm acki. T ak w ie lk ą sy n te ty c z ­ ną p racę w y k o n a ć m ożna b yło jed n ak ty lk o m etodą kom p lek sow ej w sp ółp racy. D latego też n a leży żałow ać, że K ardos n ie brał ud ziału w S esji p olsk iego Odrodzenia, że na m iejscu n ie zapoznał się z w a rszta tem n a u k o w y m p o l­ sk ich uczon ych i z ich osiągn ięciam i, że n ie m ógł z nim i p rzed y sk u to w a ć sw ych zasad n iczych p ogląd ów i w ą tp liw o ści.

N ależy rów n ież żałow ać, że K ardos n ie m ógł obejrzeć w y sta w y O drodze­ nia, która „św iad czy n ie ty lk o o ży w y c h trad ycjach p o lsk ieg o O drodzenia, ale rów n ież i o jeg o osiągn ięciach , p rzek raczających gran ice h istoryczn ej epoki, pod ejm ow an ych bezp ośred n io i ro zw ija n y ch dalej przez obóz p o stęp u w epo­ kach n astęp n ych , p o d jęty ch [...] w n o w y ch w aru n k ach przez P o lsk ę L u­ d ow ą“ 23.

T ibor K ardos je s t w y b itn y m badaczem i głęb ok im zn aw cą h um anizm u. Ma on już poza sobą p o w a żn e studia d otyczące k u ltu ry ep o k i Odrodzenia, m. in. prace: K u l t u r a ś r e d n io w ie c zn a , p o e z j a ś r e d n io w ie c zn a , A n t y c z n e tr ą d y

-22 B u d z y k , P r z e ł o m r e n e s a n s o w y w li te r a tu r z e polskiej..., s. 11.

23 B. S u c h o d o l s k i , H istoria n a u k i n a S e s j i O d r o d z e n i a P A N i na W y ­

s t a w i e „ O d ro d ze n ie w P o lsc e “. W p racy zbiorow ej: S tu d i a i m a t e r i a ł y z d z i e ­ j ó w n a u k i p o ls k ie j. T. 2. W arszaw a 1954, s. 663.

(13)

c je w ę g ie r s k o ś c i, K r ó l M a c ie j i h u m a n i z m , G en ealogia B ib lii h u s y c k i e j 24. R e­

cen zo w a n e d zieło zostało n agrodzone w r. 1956 nagrodą p a ń stw o w ą im. K ossutha.

M im o w y su n ię ty c h zastrzeżeń książka T ibora K ardosa za in teresu je z p e w ­ nością p o lsk ich bad aczy h um anizm u. S ta n o w i ona d o n io słe w y d a rzen ie p rze­ de w szy stk im d latego, że w y ra źn iej i p ełn iej n iż ja k a k o lw ie k dotąd in n a pra­ ca p rzed staw ia h isto ry czn y proces rozw oju h um anizm u na W ęgrzech.

T ib o r Cso rb a

W a n d a M a r k o w s k a , LIT ER A TU R A P O L SK A E PO K I ODRODZE­ NIA. R edaktor n a u k o w y J e r z y Z i o m e k . W arszaw a 1956. W iedza P o ­ w szech n a, s. 234, 4 nib., 1 k. erraty.

1

Spory, sta ra n n ie w yd an y, opatrzony w ielo m a ilu stra cja m i (około 110), na dobrym p ap ierze (to jeszcze c ią g le budzi zazdrość!) tom ik W andy M arkow skiej je s t zja w isk ie m sy m p tom atyczn ym : w sk a zu je na k on ieczn ość zw ięk szen ia w y ­ m agań i zaostrzen ia k ry terió w w obec prac pop u larn on au k ow ych .

O p o p u l a i ' y z a c j i p isan o i m ów ion o u n as ju ż n iejed n ok rotn ie. W szyscy zd a jem y so b ie d osk on ale sp ra w ę z trudności problem u. N ie od stron y teo­ retyczn ej o czy w iście, a le od stron y p rak tyczn ego rozw iązan ia i w y ją tk o w ej o d p o w ied zia ln o ści autora, który m usi om ów ić d ane za g a d n ien ie w sposób jak n ajbardziej zgod n y z ob iek ty w n ą rzeczy w isto ścią historyczn ą i n aukow ą, dać m ak sim u m isto tn y ch w ia d o m o ści — i w ty ch szczegółach n ie m oże odbiegać od w y m a g a ń sta w ia n y c h pracy nau k ow ej sen su stric to, a ró w n o cześn ie m usi dokonać tego w sposób p o p u l a r n y , tj. p rzystosow u jąc m etod ę w yk ład u , ję z y k itd. do p oziom u ogółu czy teln ik ó w , co też b y n ajm n iej n ie jest spraw ą ła tw ą . W żad n ym w y p a d k u n ie w oln o m u przy tym rezygn ow ać z n a u k o ­ w o ś c i , n ie w o ln o w u lg a ry zo w a ć p roblem ów , zn iek szta łca ć proporcji, p om i­ ja ć sp raw isto tn y ch na korzyść m n iej w a żn y ch szczegółów , za m a zy w a ć i zn ie­ k szta łca ć rzeczy w isto ści h istoryczn ej przez e lim in a c ję fak tów , k tórych z p rzy ­ czyn k la so w y c h i św ia to p o g lą d o w y ch dziś b yśm y n ie ap rob ow ali — bo w ten sposób u czy n iłb y n ied źw ied zią p rzy słu g ę h istorii, sam zaś za cie śn ił w ła sn e ho­ ry zo n ty p ozn aw cze. In n y m i sło w y , n ie w o ln o m u zn iek szta łca ć przed staw ian ej rzeczy w isto ści, n a cią g a ć jej do p rzyjętych a p rio ri tez. R ów n ież garść w yp ra­ n y ch z treści fra zesó w i ogóln ik ów , n ic n ie p o zo sta w ia ją ca w św iad om ości czy ­ te ln ik a , n ie m oże o czy w iście p reten d o w a ć do m ian a p op u laryzacji w iedzy.

C ałość zaś sta n o w i p rob lem n ie tylk o n au k ow ej od p ow ied zialn ości tego czy in n eg o autora, a le p rzed e w szy stk im p roblem w y so k iej rangi od p ow ied zialn ości sp o łeczn ej. P op u laryzacja, która m a u n as do sp ełn ien ia w ie lk ie zadanie w d zied zin ie w zb o g a ca n ia św ia d o m o ści szerok ich w a rstw społeczeń stw a, w d zied zin ie lik w id a c ji w ie k o w e g o zacofan ia k u ltu raln ego, zaznajam iania z w ie lk o ś c ią p rzeszło ści h istoryczn ej n aszego narodu, n ie m oże w yk rzyw iać i fa łsz o w a ć obrazu h istoryczn ego, p rzed sta w ia ć w jed n ej u n ifik u ją cej i sp ły c a ­ jącej m ierze czarn e i b ia łe str o n y p rzeszłości, n ie m oże upraszczać i sch em a ty

-24 K ô z é p k o r i k u lt u r a , k ô z é p k o r i k ô lté szt. B u d a p est 1941. — A m a g y a r s â g

a n t i k h a g y o m â n y a i . B u d a p est 1942. — M â t y â s k ir â l y és a h u m a n izm u s. B u d a­

Cytaty

Powiązane dokumenty

ks., Pius XI, Rogowska-Doroszew- ska J., Pius XII, Rostworowski Jan ks., jezuita, Tenże, Skrudlik Mieczysław, Tenże Tenże Tenże Tenże Tenże Tenże Tenże Scott

Nowatorstwo Miłoszowskich poematów z lat siedemdziesiątych i osiemdzie- siątych polega na tym, że zostały w nich pominięte powiązania chronologiczne, które pozwoliłyby

Prawdziwy mówca wie jednak o tym, że w swoim wystąpieniu musi się liczyć z prawami psychiki, a przede wszystkim z prawami percepcji składu sądzącego, do

Nie czynię tego, by nie pozbaw iać C zytelników przyjem ności

D latego też pow yższa d efin icja zespołu adw okackiego nie może, m oim zdaniem , zaw ierać cechy dobrow olności.. czynności procesow ych nie

Majewicz był czynnym działaczem samorządu adwo­ kackiego, najpierw jako członek Komisji Szkolenia Zawodowego Adwokatów w Poznaniu, a następnie przez szereg lat

Jeśli przyjmie się tezę, że adwokatura jest zawodem politycznym, to wypływa z tego wniosek, że język, jakim adwokaci powinni się posługiwać, też powinien

Uchwalenie przez Prezydium NR A dla „Palestry” w roku 1964 redakcyjnej „konstytucji” w znacznym stopniu ułatwiło wypracowanie właściwego profilu miesięcznika,