• Nie Znaleziono Wyników

Słowo "romantisch" i jego historia

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Słowo "romantisch" i jego historia"

Copied!
27
0
0

Pełen tekst

(1)

Raymond Immerwahr

Słowo "romantisch" i jego historia

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 69/1, 265-290

(2)

P a m ię tn ik L ite ra c k i LXXX, 1978, z. 1

RAYMOND IMMERWAHR

SŁO W O „RO M A NTISCH” I JE G O H ISTO RIA

G dyby h isto ry k o m niem ieckiego ro m an ty zm u przyszło w y b ra ć jed n ą cechę stan o w iącą o istocie tego ru ch u , p rzy stalib y z pew nością n a tę, k tó rą w skazał P a u l K luckhohn: dążenie do syn tezy antyno m ii, do doś­ w iadczania życia w kateg oriach biegunow ości z n a jd u jący ch sw e ro zw ią­ zanie w w yższej je d n o ś c i1. E rich H eller np. w y b iera „ n a jb a rd z ie j ro ­ m a n ty c z n e ” dzieło spośród zgrom adzonych n a w y staw ie obrazów w o p a r­ ciu o „zbiegające się w nim p rzeciw ień stw a” 2. E rn st B ehler o p isuje k r y ­ ty czn ą teo rię F ry d e ry k a Schlegla jako „próbę połączenia (...) dw óch an ta g o n isty c z n y ch estety k , znalezienia sy ntezy a n ty k u i w spółczesności, klasyczności i ro m an ty czn o ści”. Schlegel dostrzega „dw ie a n tag o n isty cz- ne siły w e w n ą trz procesu tw órczego: tw órczy en tuzjazm ścierający się ze sc ep ty czn ą iro n ią ”, k tó ra um ożliw ia um ysłow i „pośredniczenie m iędzy dw om a p rze c iw sta w n y m i system am i estetycznym i, bycie w ró w n y m sto pn iu czułym n a nakazy rom antycznego en tu zjazm u i klasycznego u m ia rk o w a n ia ” 3. U lrich W eisstein i A rth u r H enkel re p re z e n tu ją po­ k re w n ą te n d e n c ję ujm o w an ia ro m an ty zm u jako dążności do p rz e k ra ­ czania „po działu m iędzy p rzedm iotem a podm iotem ”, m iędzy in tu ic y j­ ny m i, m ity czn y m i i m agicznym i źródłam i k u ltu ry a w y su b teln io n ą alito- św iadom ością now oczesnego człow ieka. R om antyzm posłużył się tą o s ta t­ n ią cechą, by przy w ró cić u tra c o n ą jedność z p ierw iastkiem in tu ic y j- ności 4.

[Raymond I m m e r w a h r — profesor germ anistyki w U niw ersytecie W aszyng­ tona w Seattle.

Przekład w edług: R. I m m e r w a h r , The W ord „rom antisch” and its H istory. W zbiorze: The R om antic P eriod in Germ any. Essays by Members of the London U niversity In stitu te of Germanic Studies. Ed. by S. P r a w e r . N ew York 1970, s. 34—63.]

1 P. K l u c k h o h n , D eutsche L ite ra tu r (...) in E ntw icklu n gsreiben . Seria: R o­

m a n tik , t. 1. Leipzig 1950, s. 8.

2 E. H e l l e r , The A r tis t’s Jou rney into the Interior. N ew York 1959, s. 77, 82. 8 E. B e h l e r , The Origins of th e R om antic L ite ra ry Theory. „Colloquia Ger­ m anica” 1968, s. 117, 125.

(3)

U zupełniając koncepcję niem ieckiego ro m an ty zm u jako sy n tezy p rz e ­ ciw ieństw , X X -w ieczni k ry ty c y zauw ażyli jego ten d en cję do p asożyto­ w an ia n a w cześniejszej lite ra tu rz e . Z daniem Z y g m u n ta Ł em pickiego ty p o w y ro m a n ty k to „osoba sty lizu jąca sw oje zachow anie w edług lite ­ rac k ich tem ató w i m odeli” . R om antyzm oznacza zatem „przew agę doś­ w iadczeń litera c k ic h ” , p ry m a t lite ra tu ry n ad życiem . P o eta ro m a n ty cz n y to poeta-philologus, a jego ’’św iatopogląd jest sw oistą h e rm e n e u ty k ą ” 5. M ożna by tu przytoczyć jeszcze liczne inne sfo rm uło w ania na te m a t n ie ­ m ieckiego ro m an tyzm u, w szelako nie n aru szy ły b y one ogólnie p rz y ję ­ tego tw ierdzenia, iż tw órczość ro m an tyczn a c h a ra k te ry z u je się te n d e n c ją do sy n tezy przeciw ieństw . P rzep row ad zan ie su b teln ej analizy w łasnego procesu tw órczego sp raw ia, że lite ra tu ra ro m an ty czn a odbija w cześn iej­ sze dzieła i w ostateczności zm ierza do przy w rócen ia ro li in tu ic ji p o e ty c ­ kiej. Z kolei odszukiw anie śladów tego procesu w poszczególnym dziele litera c k im sp raw ia egotyczną przyjem ność odbiorcy niem ieckiej lite r a ­ tu r y ro m a n ty cz n e j. Te w łaśnie cechy tw órczości rom anty cznej i ro m a n ­ tycznej estety k i F ry d e ry k Schlegel i jem u w spółcześni określali m ian em ironii.

By w ytłum aczyć pojaw ienie się ow ych cech, podaw ano w iele n a j­ rozm aitszy ch powodów, np. albo w p ły w „k ry ty czn eg o ” stanow iska w o­ bec m etafizy k i i epistem ologii rozw iniętego przez K a n ta i jego zw olen­ ników , albo też koncepcje języka i historii k u ltu ry p odjęte przez H a- m an n a i H erd era; już to m ieszanie się tak ich ten d en cji jak filozoficzny racjo n alizm i relig ijn y pietyzm , już to „bu rzę i n a p ó r” niem ieckiego klasycyzm u. N ie um niejszając w agi tak ich stan ow isk badaw czych, w y si­ łek niniejszej p racy będzie skierow any gdzie indziej — w stro n ę o b ser­ w acji stopniow ego n a ra sta n ia ironicznych im p lik acji w okół sam ego sło­ w a „rom a ntisch”, począw szy od jego pierw szego p ojaw ienia się aż po ostateczne zaakceptow anie go przez niem ieckich ro m antykó w . E rn st C u r­ tiu s b łyskotliw ie w yp row ad za in te resu jąc e n as słowo w raz z jego ang iel­ skim źródłem „rom a n tic” z łacińskiego „ R o m a n u s”, obejm ującego n a j­ p ie rw lu d y Im p eriu m Rzym skiego, później zaś u żyw ane przez nie d ia ­ le k ty łacin y ludow ej; w średniow ieczu oznaczało ono te form y literack ie, k tó re zastępow ały częstokroć ludow ym i d ialek tam i w ykształco n ą łacinę, czyli książki pow stałe k u rozryw ce, a nie dla pouczenia czy m oralnego z b u d o w a n ia e.

Erhellung der K ü n ste”. „Colloquia Germanica” 1968, s. 63. — A. H e n k e l , W as is t eigentlich rom antisch? W zbiorze: F estschrift fü r R ichard A lew y n . Köln, Graz

1967, s. 300.

5 S. von L e m p i c k i , B ü ch erw elt und w irklich e W elt. „Deutsche V ierteljahrs­ schrift für Literaturw issenschaft und G eistesgeschichte” 3 (1925), s. 343, 354, 361. ® E. R. C u r t i u s , European L iteratu re and the L atin M iddle Ages. Transi. W. R. R a s k. N ew York 1953, s. 30, 32. Bollingen Series, XXXVI.

(4)

H isto ria p rzy m io tn ik a będącego przedm iotem naszej uw agi bierze swój początek nie z żadnego z pow yższych dialektów , ale z A nglii w ro k u 1650. Rozwój tego term in u , jak stw ierd za Logan P e a rsa ll S m ith,

pokazuje, iż ludzie w owym czasie stopniowo zaczynali sobie zdawać spraw ę z pew nych w artości tkw iących w (...) romansach, dla których potrzebna była nazwa. (...) ich nieprawdziwość oraz nierealność, w szystko to, co było urojone lub niem ożliw e w nich, w szystko to, co sprzeciw iało się bardziej racjonalnem u spojrzeniu na życie, jakie zaczynało dominować w ludzkich u m y sła ch 7.

O d początku przy m io tn ik ten odnosił się zarów no do w artości d o strz e ­ g an y ch w przedm iocie, jak i do rea k c ji postrzegającego podm iotu 8. Z tej to przy czy n y dla osoby posłu g ującej się nim nie było zw ykle rzeczą c a ł­ kow icie jasną, k tó re jakości p rzedm io tu p rzed staw iały się jej jako r o ­ m antyczne, czyli p rzyp o m in ały jej p o p u larn ą lite ra tu rę fa b u la rn ą . N a j­ ba rd z iej u d erzającą ilu s tra c ją te j niepew ności jest ten d e n c ja do łączenia p rzy m io tn ik a „ro m an ty czn y ” z in n ym i przy m io tn ik am i: „ ro m an ty czn y i ...” (zam ierzchły, w izyjny, dziki, wesoły, p asto raln y , m alow niczy, w y ­ niosły, piękny, itd.). Owo „i” oznacza tu , że istn ieje tak ie „je ne sais

quoi”, za pom ocą którego to, co rom antyczne, dokonuje au to p ro jek c ji

na d ru g i, definiow alny elem ent.

T a zadziw iająca obfitość hetero g en iczn ych pojęć, stanow isk i w y o b ra ­ żeń k o jarzo n y ch z p ierw iastk iem rom antyczności znalazła sw ą b a rw n ą ilu s tra c ję w serii w ielojęzycznych, chronologicznych „tablic sy n o p ty cz­ n y c h ” opracow anych p rzez F e rn an d a B ald en sp ergera dla o kresu

1650— 1810 9, k tó re posłużyły au toro w i nin iejszej p racy jako p u n k t w y j­ ścia. P o d su m u jm y tu ta j p ew ne ogólne ten d en cje rozw ojow e znaczeń i k o ­ n o tac ji słow a „ro m a n ty c z n y ”, n a jp ie rw w A nglii, a później w N iem ­ czech. W ciągu półtoraw iecza m ożna w yodrębnić trz y szerokie dziedziny zastosow ania badanego term in u . P ierw sza z nich o b ejm uje te jakości sam ej po p u larn ej lite r a tu r y oraz zachow ania i sposobu m yślen ia lud zi z n a jd u jąc y c h się pod jej przem ożnym w pływ em , k tó re p rzytacza L ogan P e a rs a ll S m ith: fikcyjność, w izyjność, ek straw agancja, nieprakty czność. D ru g im zakresem , ro zw in ięty m n a długo p rzed końcem w. XV II, b y ł p e j­ zaż, gdzie jakości u w ażane za rom an ty czn e w krótce objęły sobą ta k od­ leg łe asp ekty , jak spokojne piękno p asto ralne, egzotyczną bujność n a ­

7 L. P e a r s a l l S m i t h , Four R om antic W ords. W: W ords and Idiom s. B o­ ston and N ew York 1925, s. 70.

8 Ibidem , s. 82.

9 F. B a l d e n s p e r g e r , „R om antique”, ses analogues e t ses équ ivalen ts:

T ableau syn optiqu e de 1650 à 1810. „Harvard Studies and Notes in Philology and

Literature” 19 (1937), s. 13— 105. Na potrzebę interpretacji w skazał R. W e l l e k

(T he C on cept oj R om anticism in L itera ry H istory. W: C oncepts of C riticism . N ew

(5)

tu ry , dziką nieregularność, w yniosły m a je sta t i nieokiełzaną grozę. T rz e ­ cia dom ena pojaw ia się w połowie w. X V III, k iedy to tacy pisarze, jak T hom as W arton, b iskup R ichard H urd, Ja m e s B lair i d r Sam uel Jo h n so n zaczy nają posługiw ać się określeniem „ro m an ty czn y ” w odniesieniu do średniow iecza, czyli te j epoki historycznej, k tó ra dała początek ro ­ m ansom .

W każd y m z ty ch trzech zakresów term in o w i „ro m an ty czn y ” to w a ­ rzyszyły odczucia am b iw alen tn e. Ciąg fan tasty czn y ch przygód w p o p u ­ la rn y m rom ansie w yw oływ ał u tego samego odbiorcy fascynację na ró w ­ ni z szyderstw em , jak tego dowodzi p rzy k ła d C erv an tesa jeszcze ? epoki poprzedzającej istnien ie słow a „ro m an ty czn y ”. R om antyczny idealizm m ógł być przedm iotem podziw u n aw et ty ch , k tó rz y nie znajdow ali dla niego m iejsca w rzeczyw istości. O pisyw anie, szkicow anie czy tw o rzenie rom an ty czn y ch w idoków stało się w połowie i u schy łk u w. X V III n ie ­ zw ykle pow ażnym zajęciem , lecz naw et najzagorzalsi zw olennicy tr a k to ­ w ali te próby jako rozryw kę, k tó ra w inna podporządkow ać się funkcjom , jak ie pełn iła ro zry w k a w wysoce u stabilizow anym społeczeńsw ie owego czasu. W reszcie n aw et ci h isto ry cy k u ltu ry , k tó rz y ulegli fascynacji spo­ łeczeństw em średniow iecznym , rycerskością m an ier czy też „gotyckoś- cią” sztuki, podkreślali z naciskiem wyższość w łasnego oświeconego s tu ­ lecia.

N ajw iększa rozm aitość rozbudow anych k onotacji sk upiła się wokół rom antycznego pejzażu, k tó ry w w. X V II i n a p oczątku w. X V III ciągle w y raźn ie łączy się z rom ansem literack im lu b też określoną tra d y c ją h i ­ storyczną. Np. spokojna sceneria ro zk w itającej n a tu ry przyw ołuje k la ­ syczną czy też renesansow ą poezję p asto raln ą; w idoki odznaczające się niezw yk ły m bogactw em czy egzotyką łączą się z baśnią, p o p ularny m rom ansem ry cersk im czy renesansow ą epopeją ry cerską; ustro n n e p e j­ zaże ogrodow e w iążą się z R ajskim Ogrodem . K ry je się w ty m jednak coś w ięcej niż proste podobieństw o scenerii n a tu ra ln e j do scenografii lite ­ rackiej, a m ianow icie analogiczność efektów pobudzających, jakie p rz y ­ roda i lite ra tu ra w y w ie ra ją n a w yobraźnię odbiorcy, co poddał głębokiej analizie Jo’seph A ddison w cyklu listów pt. T he Pleasures o f th e Im agi­

nation, ogłoszonych w czasopiśm ie „ S p e c ta to r” . W tw o rzeniu now ych

konotacji term in u „ro m an ty czn y ” odnoszonego do pejzażu istotna rola p rzy p ad a też rozm aitości now ych źródeł litera c k ic h w w. X V III: dzien­ nikom podróży do W łoch, H iszpanii, A fry k i i Indii; inform acjom o odle­ głych rajsk ic h w yspach w rodzaju J u a n F ernandez, T inian czy „O tah eiti”, k tó re ofiarow ały swe p rzy stan ie Shelvocke’owi, A nsonow i i kapitanow i Cookowi; opisom angielskiej K ra in y Jezio r [English L a ke D istrict], Szkocji, Irlan d ii i północnej E uropy, w ychodzącym spod pióra podróż­ ników , któ rzy w d ru g iej połowie w. X V III poszukiw ali rom antyczności i m alowniczości nieco bliżej dom u.

(6)

W łaśnie połączeniu z m alow niczością należy przypisać znaczne w zbo­ gacenie estety czn y ch sk ojarzeń term in u „ro m an ty czn y ” w w ieku XV III. „M alow niczy [pictu resqu e]” pozostaje w tak im sam ym zw iązku z m a la r­ stw em i ry su n k ie m ja k „ro m an ty czn y ” z lite ra tu rą piękną. M oda na m alow niczość pozostaw ała pod szczególnie silnym w pływ em rzy m skiej szkoły m ala rstw a pejzażowego, k tó re j głów ny trzo n stanow ili C laude L o rrain , Nicolas P oussin i S alv ato r Rosa, spoglądający na pejzaż w spo­ sób poetyck i i połączony z licznym i tra d y c ja m i lite r a c k im i10. Około po­ łow y w. X V III pojaw ia się w angielskich opisach scen z W ysp B ry ty j­ skich i k o n ty n e n tu bogaty i złożony m odel reagow ania na m alow niczy k ra jo b ra z rom an ty czn y: to, ćo rom antyczne, skojarzone zostaje ró w no ­ cześnie z jakościam i obserw ow anego p rzedm iotu (wyniosłość, bezm ierne w ysokości oraz otchłanie, dzika potęga, bogactw o, różnorodność i zm ia­ na), z p e rsp e k ty w ą i zjaw iskam i w izualnym i znajd u jący m i się m iędzy p rzed m iotem a o b serw ato rem (oddalenie, ciemność, m gła, opar, oślepia­ jące św iatło), z su b iek ty w n y m i stanam i, w k tó re św iadom ie pogrąża się o b serw ato r (groza, strach, niepokój, spokojne m arzenie), w reszcie z re ­ m iniscencjam i z lite ra tu ry , tra d y c ji histo ryczn ej czy m ala rstw a . K o n­ tem p lo w a n y przedm io t u ru ch a m ia w obserw atorze estety czną i psycholo­ giczną reak cję, k tó ra s ta je się d lań n ajw ażniejsza. Celowi te m u m oże służyć nieskończona rozm aitość przedm iotów . Istotnośó tak ich rela cji dla rozw oju ro m an ty czn ej ironii polega w części na św iadom ym siebie doś­ w iadczeniu estetyczn y m zachodzącym w obserw atorze, a w części na do­ niosłości k o n tra stu np. m iędzy p asto raln ą bujnością i dziką w sp aniałoś­ cią przedm iotów a a n ty te ty c z n y m i doznaniam i podm iotu, zn ajd u jący m i sw ój c h a ra k te ry sty c z n y w y raz w tak ich oksym oronach, jak „słodki lę k ” czy „rozkoszna groza” .

A ngielscy pisarze d ru g iej połow y w. X V III — rysow nicy, zaw odow i a rc h ite k c i ogrodów, a m ato rzy obdarzeni zm ysłem teo rety czn y m oraz e ste ty c y — w coraz to w iększym stopniu interesow ali się w zajem ny m i zw iązkam i m iędzy ro m an ty czno ściąK m alow niczością a piękn em jako w arto ściam i estetycznym i. T ak w pism ach teo retyczny ch jak i w istn ie ­ jących pejzażach i opisach ogrodów rom antyczność w iąże się szczególnie silnie z k o n trastem . Lecz elem en t antytety czno ści w y stęp u jący u sam ych początków nowego angielskiego sty lu w sztuce ogrodow ej z n a jd u je sw e odbicie w nazw ie, pod k tó rą fu n k cjo n u je w e F ran cji: le goût anglo-chinois [sm ak anglo-ch iń sk i]. P ie rw ia stk ie m czysto angielskim było tu dążenie do n a tu ra ln o śc i i spontaniczności; elem en t „chiński” — to upodobanie w tw o rac h w yobraźni i egzotyce. Pow yższa dychotom ia staje się b ardziej w idoczna w opisach scen o kreślanych jako „ro m an ty czn e” . Z jednej

19 Zob. E. M a n w a r i n g , Italian Landscape in E igh teen th -C en tu ry England. N ew York 1925.

(7)

stro n y spogląda się na nie często jak na tw o ry dzikiej n a tu ry , n ie tk n ię ­ tej ręk ą człow ieka; z d ru g iej zaś — p rzy w o łuje się złożone k o n stru k c je i kom pleksy em blem atów , by nasycić te sceny sk o jarzeniam i litera c k im i oraz pobudzić w yobraźnię i em ocje obserw atora. Z asadą estetyczną w sp ó l­ n ą obu ty m tendencjom jest nieregularność, aczkolw iek d aje się z a u w a ­ żyć skłonność do poszukiw ania zw iązków m iędzy ty m , co n iere g u la rn e, a tym , co pozostaje dom eną sztuki: szuka się ty ch zw iązków np. w k o n ­ cepcji n a tu ry n aślad u jącej człow ieka czy w św iadom ym p oddaw an iu uporządkow anych i sy m etry czn ych dzieł ludzkich procesow i u p a d k u i „zapom nienia” n . P ołączenia tego ro d zaju b y w ają określone w o sta tn im ćw ierćw ieczu X V III stulecia jako „groteskow e” .

P rzez p onad stulecie rozw ój k o no tacji te rm in u „ro m an ty czn y ” pozo­ staw ał głów nie zjaw iskiem angielskim . W praw dzie w końcu w. X V II pożyczka słow na „rom a n tisch ” została zaszczepiona n a glebie języka niem ieckiego, lecz aż do la t sześćdziesiątych w. X V III zakres jej użycia ograniczał się do n iehistorycznych, przesadzonych lu b ekscentryczny ch w artości literackiego r o m a n s u 12. W tedy w łaśnie p rzen ik a do N iem iec te rm in „ro m an ty czn y ” w zastosow aniu do k ra jo b ra z u i w arto ści k u ltu ro ­ w ych zw iązanych ze średniow ieczem . Dochodzące w ty m czasie do głosu niem ieckie w yczulenie n a pejzaż ro m an ty czn y z n a jd u je swe w y tłu m a ­ czenie w e w pływ ach angielskich. O ddziaływ anie tak ic h p isarzy jak T ho­ m as W arto n i Jam es B lair odegrało rów nież decydującą rolę w p o jaw ie­ niu się now ej fali niem ieckich zain tereso w ań ro m an ty czn y m i asp ektam i średniow iecza, choć N iem cy szybko rozpoczęli tu ta j poszukiw ania na w łasną ręk ę. Słuszne zatem będzie, by w ty m przejściow ym okresie sk u ­ pić naszą uw agę n a ro zw ijających się w Niem czech k onotacjach te rm in u „ro m an ty czn y ” zw iązanych z h isto rią k u ltu ry .

P ierw szym ze znaczących p isarzy niem ieckich, k tó ry posługiw ał się często słow em „rom antisch”, b ył W ieland: pojaw ia się ono w raz z w cześ­ niejszym „ro m a n h a ft” począw szy od la t sześćdziesiątych w ieku XV III. W ieland używ a obydw u term inów , w ym iennie, m ając na uw adze lite ­ rackie rom anse i litera c k ie asocjacje pobudzające w yobraźnię, jednakże rezerw u je „ro m a ntisch” dla ety cznych i k u ltu ro w y c h w artości średnio­ wiecza oraz dla o kreślenia jedynego w sw ym ro d zaju g a tu n k u „epopei

11 Zob. R. I m m e r w a h r , The F irst R om antic A esth etics. „Modern Language

Q uarterly” 21 (1960), s. 3—26. W tym kontekście doniosłą rolę odgrywają też poglądy Sir U. P r i с e’a zawarte w jego eseju On the P icturesqu e (pierwsze w yd. 1794), London 1842, s. 150, 158, 181, 299, które om awiam w sw ej pracy: „R om antic” and its

Cognates in England, G erm any and France before 1790. W zbiorze: „Rom antic” and its Cognates. The European H istory of a W ord. Ed. H. E i c h n e r . Manchester

1972.

12 Zob. R. U l l m a n n und H. G o t t h a r d , G eschichte des B egriffes „rom an­

tisch ” in D eutschland [vom ersten A u fkom m en des W ortes bis ins d ritte Jahrzehnt des 19. Jah rhu nderts]. B erlin 1927, s. 16 n. „Germ anische Stu dien ”, 50.

(8)

ro m a n ty cz n e j”, będącej nośnikiem w yżej w ym ienionych w artości. F akt, iż niek tó re z w łasn y ch utw o ró w nazyw ał „w ierszam i ro m an ty cznym i” , spraw ił, że to pojęcie zostało p o djęte i rozw inięte przez niem ieckich ro ­ m antyków . Ogólnie rzecz biorąc, „rom antyczność” pozostaw ała dla W ie- lan d a w zniosłym i g órnolotnym ujęciem życia („Schw ärm erei”), podsy­ canym b ezk ry ty czn ą le k tu rą p o p u larn ej prozy, rodzajem se n ty m e n ta l­ nego idealizm u, k tó ry m usi zostać przezw yciężony przez każdego, kto staw ia sobie za cel praw d ziw ą dojrzałość. P rzestrzeg a zwłaszcza przed koncepcją, w edle k tó re j uczucie i idealizm m ogą i pow inny odnieść zw y­ cięstwo nad erotycznym i im pulsam i tkw iący m i w ludzkiej n a tu rz e. P o­ cząw szy od n ap isan ej prozą s a ty ry noszącej w oryginale ty tu ł Der Sieg

der N a tu r Über die S ch w ä rm erei oder die A b e n teu e r des Don S y lv io de Rosalva (T r iu m f n a tu ry nad e n tu zja zm e m , czyli p rzyg o d y don S y lv io de Resalva, 1764), słowo „ rom a n tisch” pojaw ia się często w kontekście cha­

rak tery sty czn eg o n a rra c y jn e g o m odelu w W ielandow skich rom ansach prozą i w ierszem : se n ty m en taln ie idealizow ana koncepcja m iłości (i to rep re z en to w a n a przez m ężczyznę!) zderzona zostaje z uw odzicielskim i w dziękam i kobiety, zazw yczaj w scenerii egzotycznego, pozornie zaczaro­ w aneg o rajskiego ogrodu; ulegając, m ężczyzna byw a uleczony ze swego fałszyw ego idealizm u. W jed n y m z tak ic h fragm entów , pochodzącym z pow ieści filozoficznej P eregrinus P roteus (1791), słowo „rom antisch” p o jaw ia się cztero k ro tn ie n a 4 stronicach ł3. T u ta j w szakże — jak w y ­ kazał F rie d ric h Sengle 14 — ty tu ło w y b o h a te r nigd y nie zostaje uleczony ze sw ego entu zjazm u, k tó re m u a u to r p rzy zn aje w końcu p raw o do m ie j­ sca w życiu. S ym patia, jak ą w ciągu całej swej k a rie ry litera c k ie j d a­ rz y ł W ieland ro m an ty czn y idealizm , a n a w e t ro m an ty czn y m istycyzm , d a je się łatw o zauw ażyć i w in n ych jego tek sta ch 15. W ieland pozostaw ał p rzede w szystkim pod uro kiem piękna średniow iecznych rom ansów r y ­ cersk ich — te j k ra in y p oetyckiej w yobraźni, zaludnionej przez rycerzy A rtu ra , A m adisa, k ró la elfów O berona i Don K ichota. Inw okację W ielan- dow skiego Oberona m ożna z pow odzeniem uznać za te m a t całej obszernej spuścizny litera c k ie j tego a u to ra w dziedzinie poetyckiego rom ansu:

Noch einm al sa tte lt m ir den H ippogryphen, ihr M usen, Z um R itt ins a lte rom antische Land!

[Raz jeszcze, Muzy, siodłajcie m ego Hipogryfa, / Bym jechać m ógł do sta­ rych rom antycznych krain.]

G dy W ieland zaw dzięczał A nglii jed y nie słowo „ro m a ntisch ”, obda­ rz a ją c je znaczeniem i konotacjam i pochodzącym i od rzeczow nika „ Ro­

m a n ” , to w spółczesny m u H einrich W ilhelm von G ersten b erg w yw odził

sw ą koncepcję rom antyczności bezpośrednio z O bservations on th e „Fairy

13 C. M. W i e l a n d , W erke. Berlin b. r., t. 21, s. 93 n. 14 F. S e n g l e , W ieland, Stuttgart 1949, s. 482 n.

(9)

Q ueen” Thom asa W artona, czyli z pracy, k tó rą tłu m aczy ł i om aw iał

w B riefe über die M erk w ü rd ig k eite n der L ite ra tu r (L is ty o osobliw oś­

ciach lite ra tu ry 1766). G dy jed n ak W arto n — polem izując z ro m a n ty cz -

nością, pod k tó re j na poły tylko' uśw iadom ionym u ro k iem rów nocześnie pozostaw ał — zajm ow ał chw iejne stanow isko, G ersten b erg jednoznacznie w ynosił zasługi rom anty czn ej poezji Spensera, A riosta i Tassa, k tó ra choć odm ienna w sw ym typie, d o rów nyw ała w arto ściam i „k lasy czn em u ” pięknu H om era; w arto ść znaczona term in e m ,,ro m a n tisch ” (tw ór w y ­ obraźni obdarzony fikcyjnością) p rzy p isana została ta k A riostow i jak i H om erow i. W szczególności G ersten b erg łączy z rom antycznością dw a po­ jęcia, k tó re m iały odegrać doniosłą rolę w teo rii k ry ty k i Schleglów : m a - lowniczość i heterogeniczność, czyli „rozm aitość” (W arton posłu guje się term in e m „various”, k tó ry G erstenb erg tłu m aczy jako „m a n n ig fa ltig ”) 16.

B ardziej ty p o w a dla w ieku X V III am biw alencja w ro zu m ien iu ro m a n ­ tyczności pojaw ia się ponow nie u H erd era. Choć okres p rze k ład a n ia ś re ­ dniow iecznej cyw ilizacji ponad Ośw iecenie b y ł u niego stosunkow o k r ó t­ ki, H e rd e r zawsze pozostaw ał w rażliw y n a piękno i u ro k średniow iecz­ nej k u ltu ry eu ro pejsk iej i tego, co stanow iło jego zdaniem jej w schodnie źródła. Poniew aż fascynow ały go głów nie literack ie m an ifestac je k u l­ tu ry średniow iecza, więc konotacje te rm in u „rom antisch ” , w p rzeciw ień ­ stw ie do p rzy m io tn ik a „ gotisch”, by ły w jego pism ach k o n sek w en tn ie pozytyw ne. Śladem pew nych teo rii T hom asa W artona, z ajm u jący ch się procesem przejścia rom an su z A zji do E uropy, H e rd e r łączy p rz y m io tn ik

„rom antisch” z tak im i ludam i, jak Persow ie, A rabow ie, H iszpanie, W a lij­

czycy i N orm anow ie. K ilk ak ro tn ie w ypow iada się o P e rsa c h jako o n a ­ rodzie w y bitn ie ro m antycznym . Ich w y obraźnia b y ła „d o strojona do tego, co n ad m iern e, niezrozum iałe, w zniosłe i cudow ne” , ta k iż podnosiła „to, co zw ykłe, do dziwności, a to, co nieznane — do niezw ykłości” ; pod ty m w łaśnie „niebem W schodu” p ow stały baśnie 17. Jednak że, ja k k ilk a k ro tn ie p o w tarza H erd er, „ n u rt rom antycznego m y ślen ia biegnie też i przez E u ro p ę”, co uw idocznia się w tak ich cyklach rom ansów jak a rtu ria ń s k i czy karoliński, w śm iałym języku i żyw ym o brazow aniu w spólnym ro ­ m ansom i balladom ludow ym , w „dzikim w dzięku i ro m an ty czn ej sło­ dyczy” zakorzenionych w działającej poprzez zm ysły w yobraźn i lu d u 18. W o statn im ćw ierćw ieczu poprzedzającym niem iecki ru c h ro m an ty cz­ ny nasila się łączenie rom antyczności z m iłością. Np. H e rd e r p rzy p isu je ro m antyczną słodycz w y stęp u jącą u Szekspira i w ro m an sach rycersk ich w łaśnie m iło ś c i19, a jego uczucie do K aro lin y F lachsland zn a jd u je o d ­

16 H. W. von G e r s t e n b e r g , B riefe ü ber die M erk w ü rd ig k eiten der L ite ra ­

tur. W: D eutsche L itteratu rden km ale. T. 29/30. Stuttgart 1890, s. 18 n. — T. W a r-

t o n , O bservation s on the „Fairy Queen” of S penser. Wyd. 2. London 1762, t. 1, s. 15. 17 J. G. H e r d e r , S äm m tlich e W erke. Ed. Suphan. T. 14, s. 440 η.

18 Ibidem , t. 9, s. 524; t. 25, s. 65 η. 18 Ibidem , t. 5, s. 316 п.; t. 25, s. 66.

(10)

bicie w niezw ykle in ten sy w n y m dośw iadczaniu pejzażu rom antycznego, któ re pojaw ia się w tw órczości H e rd e ra tylko w okresie narzeczeń stw a poety 20. Jed n ak że pierw szym znaczącym pisarzem niem ieckim łączącym rom antyczność z jaw n y m erotyzm em był W ilhelm Heinse. W odospad w „rom an tyczn ej dolinie” opodal Tivoli „spada lu bieżnie” ; m gła k rop el wody zespolona „w m iłosnej w spaniałości” w ym y ślny m ośw ietleniem — w yw ołuje „obraz świeżego pięk n a w rozkw icie młodości jak F ry n e w b a- chicznym ta ń c u ” . Stojąc po przeciw ległej stro n ie w odospadu H einse czuje się „jak p an n a m łoda n am iętn ie obejm ow ana przez całą n a tu r ę ” 21. Lecz erotyczna ko n tem p lacja n a tu ry jest u Heinsego rów nocześnie dośw iad­ czaniem wzniosłości, k tó rą z kolei d efin iu je w A rdinghello jako „rzecz nieskończenie p rzek raczającą siły człow ieka, wszędzie nap ełn iającą duszę ek staty czną rozkoszą, drżeniem i zach w y tem ” 22. D efinicja ta, jak i om ó­ w ienie p ro b lem u wzniosłości w e w łoskim dzienniku podróży H einsego, skąd zaczerpnięto pow yższy c y t a t 23, nie pozostaw iają żadnych w ą tp li­ wości, iż H einse utożsam ia z rom antycznością sk u tk i działania wzniosłości na w yobraźnię i em ocje odbiorcy.

Pisarzem niezw ykle głęboko in te resu jąc y m się p roblem em rela cji m iędzy w zniosłym a ro m an ty czn y m b y ł S chiller. D w a fra g m en ty z B riefe

über „Don Carlos”, om aw iające to zagadnienie w odniesieniu do postaci

M arkiza Pozy, pozw alają w nioskować, że dośw iadczenie rom an ty czn e jest spontanicznym zjaw iskiem psychologicznym , k tó re poprzez porząd ek in ­ tele k tu a ln y i etyczny m usi zostać przetran sfo rm o w an e na p lan w znio­ słości, p rzy czym w yobraźnia przesycona obrazam i rom an ty cznej w iel­ kości i b o h a te rstw a sam a sk łan ia się k u tem u, co wzniosłe 24.

Zbliżenie rom antyczności i wzniosłości w m yśli estetycznej o statn iej generacji przed ro m an ty czn ej w skazuje, iż pierw sze z ty ch pojęć zaczynało staw ać się pow ażnym term in e m kry ty czn y m . Przechodząc do sam y ch ro ­ m antyków , zauw ażam y, iż przepaść m iędzy m yśleniem potocznym a k r y ­ tycznym znika nieom al bez śladu. Opis rom antycznego pejzażu za w a rty w liście m łodego T iecka do W acken rod era z r. 1792 d em o n stru je w po­ tocznym użyciu kon o tacje ta k dojrzałe, iż te rm in m a dane, by stać się częścią a p a ra tu krytycznego. Tieck w ęd ru jąc w b lask u księżyca w sce­ n erii G iebichensteinu doznaje za po średnictw em w szystkich sw ych zm y ­ słów najw ięk szej rozm aitości przedm iotów : m gła w odna p rzy m łynie n ad stru g ą „płonie w b lask u k siężyca” , „tysiące m ałych gw iazd d rżą niepew nie na pow ierzchni” rzeki Saale, k tó re j fale ro zb rzm iew ają „na

20 Zob. „Schriften der G oethe-G esellschaft”, 39 (1926), s. 323 n.; 41 (1928), s. 169 n.

21 Briefe zw isch en G leim , W ilhelm Heinse und Johann von МИЦег. Ed. W. K ö r t e . Zurich 1886, t. 2, s. 409 n.

22 J. J. W. H e i n s e , S äm m tlich e W erke. Ed. Schuddekopf. T. 4, s. 177 n. 23 Ibidem , t. 8, s. 470 n.

24 J. F. von S c h i l l e r , S äm m tlich e W erke. München 1960, t. 2, s. 234 n., 265.

(11)

odludziu jak k ro k i w ęd ro w ca” . W m iarę w sp inania się n a sk ały otw iera się „przed nim ro m an ty czn ie” cały obszar w raz z jego skałam i, d rzew a­ m i i średniow iecznym i ru in am i. O b serw uje zachód księżyca, a potem pośw iatę b rzask u n a horyzoncie. Proces postrzegania przedm iotów od­ b y w a się w zam azującym k o n tu ry , n ieu stan n ie zm iennym i niepew ny m środow isku w izualnym . Z am ek przenosi o b serw ato ra w w iek ry ce rstw a, a w ra ż en ia akustyczne w zm agają tajem niczość i drżącą chw iejność doś­ w iadczenia. O b serw u jący jest jed n ak rów nież pochłonięty w łasnym i zm ien nym i nastro jam i, k om unią z życiem n a tu ry , czystym „ stro je n iem ” w łasn ej w yobraźni. P o ja w iają się tak że zaw oalow ane m o ty w y odrazy czy przerażenia, jako że scena m a m iejsce w czasie p o w ro tu z balu, na k tó ry m poeta tań czy ł bez przyjem ności, a tw a rz e nieom al w szystkich zaproszonych n ap a w a ły go w strę te m 2S. W cześniejszy fra g m en t tego sa­ m ego listu rela cjo n u je głębię grozy, k tó rą Tieck odczuł w a ta k u p a ra ­ noicznych h alu cy n acji po przeczy tan iu przyjaciołom w ciągu jednej nocy całej powieści gotyckiej (chodzi o G eniusza G ro sseg o)26.

C ytow any list zapow iada pow iązanie rom antycznego pejzażu z uczu­ ciow ym konflik tem 1 społeczną niepew nością, zachodzące w dw óch p ie r­

w szych opublikow anych dziełach Tiecka — pow ieści W illiam L ovell i opow iadaniu Die Freunde. T u ta j p rzy m io tn ik „ro m an ty czn y ” stoso­ w a n y jest czasem do form y postrzeg an ia w izualnego, czasam i do obser­ w ow anych przedm iotów , ale głów nie daje się zauw ażyć atm osferę s tr a ­ chu i napięcia w o stry m konflikcie św iatła i ciem ności lu b szerokich, żyznych dolin i posępnych, dzikich skał. W jed n y m z tak ic h fra g m e n ­ tów , „spoglądając w ekstazie n a ro m an ty czn ą k ra in ę u stóp ” , L ovell opanow any zostaje nag ły m „niepojętym p rag n ien iem ” zepchnięcia sw e­ go przy jaciela w otchłań 27. B oh ater opow iadania zam yka się w k rain ie snów i fan ta zji zam iast odwiedzić um ierającego p rzy jaciela. Śniąc, n a ­ p o ty k a nieznajom ego w „ro m an ty czn y m górskim p aśm ie”, gdzie „skały w znoszą się n a d skałam i, a groza i w ielkość” rządzą. N ieznajom y, k tó ry okazuje się u m ie rają cy m przyjacielem , opow iada m u, iż z n ajd u je się w k rain ie bez p rzyjaźni, m iłości czy choćby złudzeń, lecz b o h ater woli pow rócić n a ziem ię z jej „zabobonem p rzy ja źn i” 28. w om aw ianych fra g ­

m e n ta c h pogodne doliny i budzące grozę skały u ra s ta ją w ostateczności do ra n g i sym boli jednoczesnej fascynacji oraz od razy dla zw iązków m iędzy­ ludzkich. Te sam e k o n tra s ty i am biw alen cje zew nętrznego krajo b razu i tow arzyszące m u odczucia sy tu a c ji człow ieka p rze n ik ają« fan tasty czn e opow iadania Tiecka z jego w czesnorom antycznego ok resu (Der blonde

25 W. H. W а с к e n r ο d e r, W erke und Briefe. Ed. F. von der L e y e n.

[Jena 1910], t. 2, s. 56 n. 28 Ibidem , s. 50 n.

27 L. T i e c k , Sch riften . Berlin 1828— 1854. T. 6, s. 334 n.; zob. też s. 51, 83, 94. 28 Ibidem , t. 14, s. 157 n.

(12)

E ckbert, D er R unenberg, Die E lfen), choć nie w y stę p u je w n ich słowo „rom antisch”.

K onw encję opisu rom antycznego p ejzażu p ra k ty k o w a n ą przez Tiecka w G iebichensteinie stosuje tak ż e F rie d ric h von H ard en b erg (Novalis) w swoim opisie gór H arzu w idzianych z W ernigerode (1793) 29 oraz w dw óch listac h — do swego p rofesora filozofii, K a rla L eo n h ard a R ein ­ holda, i Schillera — n ap isany ch tuż po w yjeżdzie m łodego stu d e n ta z J e ­ n y w 1791 r o k u 30. W opisie w idoku z W ernigerode, w jego s ta ra n n e j kom pozycji, uw idocznia się w p ły w m ala rstw a pejzażow ego, lecz stanow i on zarazem kom pozycję, k tó re j siła sym bolizow ania w spółtw orzona jest przez sam ą w yobraźnię obserw atora. K o n tek stem p rzym io tnik a „ro m a n ­

tisc h ” w obydw u listach jest głów nie pejzaż w ew nętrzny: w izualne p ro ­

jek cje w spom nień o opuszczonych przyjaciołach sym bolicznie w zm ocnio­ ne w rażen iam i z bezpośredniego otoczenia pisarza. W idoczne są tu ta j w yzw alające efek ty oddziaływ ań n a w yobraźnię p rze strz e n n y ch i cza­ sow ych dystansów , a tak że „zm ierzchu” (D ä m m eru n g) i „m gły” (Nebel), k tó re z n a jd u ją się w praw dzie w bezpośrednim otoczeniu w zrokow ym , lecz pełnią przede w szystkich fu n k cję rem in iscencji czasow ych. Z aciera­ ją się w y o d ręb n iające k o n tu ry , m ieszając przez to poszczególne elem en ty w jedn ą całość. Z d ru g iej stro n y — z k ontem plującego um y słu zo staje z d ję ta „zasłona” (S ch leier) uprzedzeń, szaleństw i ograniczeń. L ist do R einholda k ry je w sobie asocjacje h istoryczne (gotyckie średniow iecze) i litera c k ie (Faust, ein F ragm ent Goethego); list do S ch illera o tw arcie z a j­ m u je się k w estią u sta le n ia zw iązku m iędzy ro m antyczny m pejzażem w e­ w n ę trz n y m a literack im i upodobaniam i pisarza.

W spom niane w yżej p rzy k ła d y pochodzą z wczesnego ok resu tw ó r­ czości H ard enb erg a, w k tó ry m dopiero k ształto w ały się jego poglądy· w p rzy k ła d ac h ty ch nie w idać różnic w stosow aniu badanego p rzy m io t­ n ik a w porów naniu z tra d y c y jn y m użyciem tego słowa. Niosą one w szak­ że w sobie zalążki m istycznych im plikacji, m ających rozw inąć się póź­ n iej w H e n r y k u O fterdingenie. W dziele ty m , stanow iącym szczytow e osiągnięcie niem ieckiego ro m antyzm u, te rm in „rom an tisch ” w y s tę p u je 7 razy. Pierw sze dw a użycia m ieści jeden ak ap it rozdziału 2, pośw ięco­ nego epoce średniow iecza oraz czasom sam ego b o h a te ra i sy tu a c ji życio­ w ej, w jakiej się z n a la z ł31. O m aw iany przy m io tn ik odnosi się n a jp ie rw do oddalenia czasowego (rom antische Ferne), k u k tó re m u zw raca się H e n ry k i jego w spółcześni w chw ili kon tem p lacji p ro sty ch sprzętów p rz e

-29 N o v a l i s , Sch ritten. Ed. P. K l u c k h o h n . Wyd. 1. [Leipzig 19-29], t. 4, s. 368 n.

80 Ibidem , s. 20 n, 27 n.

31 N o v a l i s , Schriften. Ed. P. K l u c k h o h n und R. S a m u e l . Wyd. 2. [Stuttgart 1960], t. 1, s. 203. [Dalej bezpośrednio w tekście cytuje się tę edycję pism Novalisa; druga liczba w naw iasie oznacza stronice przekładu F. M i r a n - d o 1 i H enryka O fterdingena (H enryk O ffterdin gen [!]. Warszawa—K raków 1914).J

(13)

k azanych przez sw ych przodków , a n astęp n ie do „głębokiej i ro m a n ty cz ­ nej epoki” (tiefsinn ig e und rom antische Zeit), w k tó re j — jak się o k azu ­ je — żyje H enryk. T ak więc w całym akapicie działają rozliczne p e rsp e k ­ tyw y . To, co dla H en ry k a jest rom antycznie odległe, m usi być ty m b a r ­ dziej odległe dla nas; w d ru gim fragm encie p rzy m io tn ik „rom a n tisch ” służy porów naniu h istorycznych czasów H en ry k a nie tylko z przeszło­ ścią, k tó rą p rzy w ołu je n a m yśli, lecz i z przyszłością, k tó rą a n ty c y p u je. Tym czasem średniow iecze zostaje określone m etafo rą zaczerpniętą z m a ­ larstw a : d y sponuje ono sw oistym „zręcznym rozm ieszczeniem św iatła, b a rw i cieniów ”, k tó re o dkryw a zasłoniętą wielkość i przeciw staw ia się „jedno stajn em u, szarem u obrazow i dnia pow szedniego” . N aw et czasy H en ry k a sta ją się częścią m alowniczego pejzażu:

podobnie jak na powierzchni naszej planety okolice najbogatsze w nadziem ne i podziemne skarby leżą pośrodku pomiędzy niegościnnym i, dzikim i skalam i a bezkreśnym i równiam i stepów, tak pomiędzy czasami barbarzyństwa i dzi­ kości a bogatym i w sztukę, w iedzę i dobra gospodarcze czasami nowszym i legła epoka romantyczna pod prostą szatą w ielkiego kryjąca ducha.

4'

Czasownik „rozłożyć się” (niedergelassen) zm ienia nagle sta tu s epoki rom antycznej z elem en tu pejzażu do sta n u obecnej w n im postaci lu d z ­ kiej, u k ry w ającej „pod p ro stą szatą w ielkiego d u c h a ” . W ty m m om encie w spółczesny czytelnik w prow adzony zostaje n a scenę w ydarzeń, b łą k a ­ jąc się z uczuciem szczęścia „w półm roku, gdzie noc o św iatłość dnia, a jasność o ciem ń nocną p o trąca i w gam ę cieniów i b a rw się rozlew a” . Trzeci kolejny p rzy k ła d użycia słow a „rom antisch”, w rozdziale 4, rów nież łączy pejzaż z k u ltu rą . G dy rozm ow a z krzyżow cam i i w ysłuch a­ nie ich pieśni pobudziło zainteresow anie H en ry k a arab sk im W schodem ,

a przedw ieczorny sp acer w śród bogato zróżnicow anego k ra jo b ra z u za­ stąp ił b itew n y zgiełk uczuć w jego duszy „tęsk n o tą czystą, jasną, pełną zjaw i obrazów ” — H e n ry k spoty k a S aracenkę Zulim ę. W chw ili gdy „cud­ n y w ieczór kołysał go w słodkie ro zm arzenie” (s. 233 oraz 65), dochodzi jego uszu pieśń Z ulim y, pieśń tęsk n o ty za odległą ojczyzną. N atknąw szy się na H en ry k a opow iada m u Z ulim a o tajem n iczych u ro kach te j ziemi, poetyckim tem peram en cie jej m ieszkańców oraz „rom an tycznej piękności uro dzajn ych oaz arabskich, leżących jak w y sp y pośród oceanu piasków ” (s. 236 oraz 69). Rów nież i tu ta j spoty k am y zm ienne p ersp ek ty w y , gdyż za rom an ty czn y m i obiektam i, oddzielonym i od H en ry k a i Z ulim y czasem i przestrzenią, leży jeszcze odleglejsza epoka historyczna, k tó ra jest syg­ nalizow ana sta ry m i w izeru n k am i i napisam i w p rad aw n y m , zapom nianym języku, rzu cający m i się w oczy w ędrow ca. S pojrzenie człow ieka W schodu zostaje zatem odw rócone od otaczającej go rzeczyw istości i skierow ane k u dziedzinie w yobraźni poetyckiej w ew n ątrz jego w łasnej duszy. Dążąc do rozw ikłania tajem n ic zam ierzchłej przeszłości, dokonuje on w ew nątrz siebie „tysięcy uśw iadom ień dających życiu now e św iatła, a sercu dobre

(14)

i godne zajęcie n a czas d łu gi” . Owo skierow ane do w ew n ątrz spojrzenie n a m gliście jedynie ry su ją c ą się w pam ięci przeszłość historyczną sta je się lu strem , w k tó ry m

natura zbliżyła sią do człowieka i m ówi mniej tajem niczą mową (...) Żyje się tam niby w podwójnym św iecie, który też traci swój zaw iły i gw ałtow ny cha­ rakter i staje się dla nas czarodziejską bajką i pieśnią, (s. 237 oraz 70)

W kontekście całej powieści ta a u to re fle k sy jn a obserw acja ro m an ty cz­ nej rzeczyw istości k u ltu ro w e j jest w ażnym krokiem do uznania fa k tu , iż podm iot i przedm iot, jaźń i św iat tw orzą ostatecznie jedność.

N astęp ne dw a p rzy k ład y zastosow ania słow a „rom an tisch” w y stę p u ją w rozdziałach 7 i 8 i są aluzjam i, z k tó ry c h jedn a — uczyniona przez K lingso hra — odnosi się do spotkania przez H e n ry k a w osobie Z ulim y „W schodu rom an ty czn eg o ” (s. 283 oraz 144), zaś d rug a jest dziełem sa­ m ego H en ry k a i odnosi się do „ducha rom antycznego” przejaw iającego się w w ojnie (s. 285 oraz 147). M am y tu do czynienia z przyk ładem N ova- lisow skiej, swoiście m istycznej fo rm y iro n ii rom antyczn ej. O bejm uje ona nie ty le pom ieszanie postaw zajm ow anych przez podm iot, co p rz e ­ konanie, iż przeciw staw ne drogi w iodą do tego samego ostatecznego celu, m istycznej jedni:

Ludzie m yślą, iż biją się o jakieś m arne posiadanie czegoś, a nie spo­ strzegają, że kieruje nimi duch rom antyczny, by w ich osobach i przez nich sam ych w ytępić podłoty życiow e i m arności jego. Walczą tedy za sprawę poezji, a oba w ojska w rogie mają poezji sztandary.

Także i w opowieści K lingsohra odnajdziem y frag m ent, w k tó ry m te n w łaśnie rodzaj ironii m an ifestu je się w całym kontekście słow a „rom an­

tisc h ”. P row adząc E rosa do swego ojca K siężyca, G innistan p okazuje

m u „rom an tyczn y k r a j” (ein rom antisches Land), stanow iący część d e ­ k o rac ji te a tra ln y c h w skarb cu owego k rólestw a. Miłe, zaludnione doliny k o n s tra s tu ją tu „z p o n u rą w spaniałością p u sty n i i u rw isty c h skalisk g ro ­ zą” . N a tu ra i życie ludzkie ukazan e są w serii przeciw ieństw : ląd i m orze, k a ta s tro fa o k rętu i w iejskie św ięto, trzęsienie ziem i i obejm u jący się ko ­ chankow ie, b itw y i farsow e m askarad y, opłakiw anie zm arłych i św ięto n aro d zin C hrystusa. K rólestw o K siężyca jest dziedziną snów, do k tó re j zw abia Erosa G innistan — zm ysłow a w yobraźnia. Czyniąc to sprow adza go z jego głównego szlaku wiodącego do praw dziw ego celu (zw iązek z F re ją i w ładan ie k rain ą harm o nii i miłości), prow adząc w zam ian w dziedzinę przy p ad k o w y ch i pozornie pozbaw ionych znaczenia ro m a n ­ ty cz n y c h m arzeń w rod zaju tych, jakie ew okują prag n ien ia erotyczne. N iem niej ów boczny szlak ostatecznie n a pow rót dołączy do głów nej d ro ­ gi, co staje się oczyw iste w chw ili, gdy księżycow y te a tr z a p re z en tu je jako sp e k ta k l to, co dopiero m a zaistnieć — m om ent szczytowego n a ­ pięcia k o n flik tu tej opowieści (s. 299 n. oraz 171).

(15)

b ardziej p ry m ity w n em u znaczeniu niepraw dopodobnego zbiegu okolicz­ ności (w jakim p osługuje się nim lite ra tu ra p opularna) p rzy p isa n a zostaje w artość m istyczno-ironiczna. Rozm aw iając z S y lw estrem o zw iązku is t­ niejącym m iędzy zw ykłym postrzeganiem zm ysłow ym a p o ety cką w yob ­ raźn ią H en ry k zauw aża, iż

N aw et świadomość, owa potęga zm ysło- i światotwórcza, ow a zarodź w szelkiej osobowości w ydaje mi się jako w ątek poematu w szechistnienia, jako pewien przypadek, zbieg okoliczności w w ieczystym , romantycznym, n ie ­ skończonym, a ciągle innym życiu św iatów . <s. 331 oraz 220).

Z a w a rte jest w ty ch słow ach parad ok salne w spółistnienie trz e ch p la ­ nów rzeczyw istości: etycznej świadomości, jedności poetyckiej i c h a ra k ­ terystycznego dla fik cji zbiegu okoliczności. K oncepcja etycznego sp o jrz e ­ nia na rzeczyw istość i znaczenie (Novalisowskie zastosow anie idealizm u K a n ta i Fichtego), prow adzącego do tego sam ego celu co w yższa p o etycka w yobraźnia doskonale uzupełnia w ym ow ę całej powieści. P ojaw iające się tu paradoksalne p orów nanie poezji i świadom ości do „w iecznie ro m a n ­ tycznej przypadkow ości” i tra k to w a n ie życia jako niepraw dopodobnego rom ansu stanow i znakom itą ilu stra c ję ironii leżącej u korzeni N ovalisow - skiego m istycyzm u.

Podobnie jak w H e n ry k u O fterdingenie ta k i w k ry ty c z n y ch zapiskach i aforyzm ach N ovalis posługuje się słow em „ro m a n tisch ” jako synonim em p rzym iotnik a „p o ety ck i”, a znam iennym pozostaje fak t, iż rów nież li­ te r a tu r a p o p u larn a i opisy pejzażu tra k tu ją jako ro m antyczne w łaśnie elem en ty poetyckie. Pod n u m erem 342 fig u ru je w Das allgem eine

Brouillon n o ta tk a stw ierdzająca, iż w szystko, co dochodzi naszych oczu

i uszu z pew nego d y sta n su lu b co nim do n as d o trze przechodzi przez m edium zacierające ostrość zjaw iska — sta je się rom antyczne, a zatem poetyckie:

Poem. A c tiö in distans. Odległe góry, odlegli ludzie, odległe wydarzenia

etc. (...) w szystko to staje się romantyczne, quod idem est — i objawia naszą

pierwotną poetycką naturę (...).

Skoro poezja jest wyższą m etodą dochodzenia do p raw d y niż filozofia, zatem dośw iadczenie ta je m n ic y i niejasności stanow i w yższy w gląd w is­ to tę rzeczyw istości niż przejrzystość logicznego w nioskow ania. „Filozofia jest prozą” . Tylko z oddalenia, gdy dochodzą do n as jed y nie brzm ienia sam ogłosek, filozofia „brzm i jak po ezja”. Z am azując rzucające się w oczy zw iązki i znaczenia, oddalenie lu b przym glenie czyni u m y sł o tw artym n a o stateczny sens m istyczny pozostający poza zasięgiem in te le k tu . Poznanie posiada w artość jed yn ie jako pierw szy k ro k w stro n ę praw dziw ego m i­ stycznego w glądu w isto tę rzeczyw istości, k tó ry m usi być określony jako „nie-poznanie [non-cognition],f (t. 3, s. 302).

K rótko m ówiąc, N ovalis zauw ażył, że sw oista w izja łącząca się z ob­ serw acją k rajob razó w ro m an ty czn y ch n iejako rozpuszcza poszczególne

(16)

zw iązki i rela cje w in tu icy jn y m doznaniu m istycznej uniw ersalności. Nie uszedł jego uw adze tak że i odw rotny proces zachodzący w epoce ro m an ty czn ej h isto rii lite r a tu r y i k u ltu ry , zgodnie z k tó ry m p od k reśla­ no w agę tego, co narodow e, m iejscow e, czasowe i szczególne:

Owo indyw idualizujące zabarwienie tego, co ogólne stanowi elem ent uro- m antyczniający go. Zatem każde bóstwo należące do jakiegoś narodu, a naw et i Bóg w samej sw ej osobie, to urom antyczniony w szechśw iat. Osobowość jest rom antyczną częścią jaźni. (t. 2, s. 616)

P o ja w iają cy się tu now y czasow nik „u ro m anty czniać” (rom an tisieren ) oznacza 'dośw iadczać czegoś w sposób ro m a n ty cz n y ’. To, co w tra d y c y j­ nych k o n tek stach rom antyczności było biernym , estetyczny m poddaniem się, zostało przez N ovalisa zm ienione n a św iadom y porządek, podw ójny proces dośw iadczania każdego przed m io tu jako rzeczy ogólnej i każd e­ go ogólnego pojęcia jako k o n k retu . Celem tego procesu jest rów noległe doznaw anie w szystkiego jako jednostkow ego i kosmicznego, jedynego w sw y m ro d zaju i stanow iącego jedność ze w szystkim . W ty m to w ła ś­ nie sensie cały „św iat m u si zostać u rom an ty czn io n y ” . W akcie u ro m a n - ty czn ienia „jaźń niższa” , dośw iadczająca przedm iot jako b y t odrębny, utożsam ia się z „jaźnią w yższą”, k tó ra doznaje przedm iot jako kosm iczny i nieskończony:

O bdarzając w y so k im zn aczen iem to, co zw yczajn e, a sp ek tem ta jem n icy to, co jed y n ie p osp olite, zaś p rzyd ając godność n iezn a n eg o tem u, co znajom e, a p o ­ d o b ień stw o n iesk o ń czo n o ści tem u , co sk oń czon e — u rom an tyczn iam to.

T en asp ekt u ro m an ty czn ien ia nazyw a Novalis „podnoszeniem do w y ż ­ szej p otęg i” (p o ten zieren ), a proces od w ro tn y — użyczanie „znajom ego w y ra z u ” tem u , co „wyższe, nieznane, m istyczne, nieskończone” — określa m ian em „lo g ary tm o w an ia” (lo g a ryth m isieren ) (t. 2, s. 545).

Ja k o podstaw ow y śro d ek osiągnięcia m istycznego w g lądu w istotę rzeczyw istości a k t u ro m an ty czn ien ia w ym aga św iadom ego u p raw ian ia, w zw iązku z czym pow inien p rzekształcić się w poddany określonym w y ­ m ogom k u nszt. D la w y rażen ia te j koncepcji u k u ł N ovalis term in „Ro­ m a n tik ” [rom antyczność] przez analogię z tak im i d yscyplinam i om aw ia­ n y m i w Das allgem eine Brouillon jak „M usik”, „P o litik ”, „ G ra m m a tik ” , „P h y s ik ”, „M ech an ik” , „ A r tis tik ” , „ E n zyklo p ä d istik ” , „N u m is m a tik ” ,

„K osm a g o g ik” . „A bsolutyzow anie — uniw ersalizow anie — k l a s y f i k o ­

w a n i e k o n k retn eg o m o m en tu, poszczególnej sy tu acji etc. jest praw d zi­ w ą isto tą u r o m a n t у с z n i a n i a ( ...) ” (t. 3, s. 256). T ak ja k istn ieją fizycy, m uzycy czy g ram a ty c y (w szystkie te słow a kończą się w języ ku n iem ieckim n a -iker), ta k ci, k tó rz y u p ra w ia ją „rom antyczność” są r o ­ m a n ty k a m i [R o m a n tik er], p rzy czym nie należy przez to rozum ieć, jakoby byli oni w yznaw cam i jak ie jś szkoły czy ru ch u , lecz jedynie ad eptam i dy scy p lin y tw ó rczej:

(17)

Romantyk studiuje życie jak malarz, muzyk i fizyk m echanik studiują kolor, dźwięk i energię, (t. 3, s. 466).

P rzedm iotem badań tej dyscypliny jest der Rom an (to niem ieckie słowo obejm uje angielskie pojęcia „rom ance” [rom ans] oraz „novel” [powieść]); zdaniem Novalisa badanie powieści [Roman] nie m oże zostać oddzielone od badania samego życia:

Życie samo w sobie powinno stanowić powieść [Roman] — nie tę, którą otrzymujemy gotową, lecz tę, którą sam i sobą tworzym y, (t. 2, s. 563)

Dw a inn e zapiski um ieszczone w n o ta tn ik u pod nagłów kiem „R om an- tyczność” za jm u ją się pojęciem pow ieści [Roman] jako k a teg o rią litera c k ą (t. 3, s. 255, 280 n). U w aga zaw ierająca porów nanie pow ieści [Roman] z „angielskim ogrodem ” — „każde jej słowo m usi być poetyckie. Ż a d ­

n e j p ł a s k i e j n a t u r y (keine p la tte N a tu r)” (t. 3, s. 681) — pozw ala sądzić, iż N ovalis nie tra k to w a ł pow ieści [Roman] jako realistycznego naśladow ania codziennej rzeczyw istości.

N ovalis w idział ro m a n ty k a [Rom antiker] jako osobę, k tó rej zadaniem jest doświadczać życie w sposób poety ck i — jako rom an s — i daw ać litera c k i w y raz ow em u dośw iadczeniu. Sam „ ro m a n ty z u jąc ” uw ażał b a ­ danie i p rak ty k o w an ie ta k p ojętej „rom antyczności” za znacznie w a ż ­ niejsze od jakiegokolw iek p rog ram u kryty czn ego. W istocie było to rzem iosło poetyckie podniesione do ran g i m istycznego pow ołania. K o n ­ cepcja „rom antyczności” jako p ro g ram u literackiego i ro m a n ty k a jako jej zw olennika była p rzypadkow ym dziełem nieco starszego od Novalisa J e a n P a u la R ichtera. O publikow ane w r. 1802 — po śm ierci Novalisa — n o tatk i poety (w ydaw cam i byli F ry d e ry k Schlegel i Tieck), zaw ierające oba w ym ienione te rm in y [Rom antik, R om antiker], zw róciły uw agę Je a n P au la. P ierw sze w y danie jego późniejszej V orsch ule der A e s th e tik z r. 1804 posługuje się nim i, ale w zm odyfikow anym znaczeniu. R ich ter in te rp re tu je „die R o m a n tik ” nie jako dyscyplinę, lecz jakość poetycką [...]. S tąd Szekspir, P e tra rk a , A riosto i C erv antes posiadają cechę „v e r ­

schiedene R o m a n tik ” : każd y re p re z e n tu je in n ą, sw oistą jakość ro m a n ­

tycznego stylu, odróżniającą go od innych. „ P rzy k ła d y rom antyczności (Beispiele der R o m a n tik)” dadzą się odnaleźć u p isarzy w szystkich epok: u Sofoklesa, Schillera, H erd era, C ervantesa, T ie c k a 32. „ R om antiker” zatem to już nie ktoś u p raw ia jąc y m istyczn o -p oety ck ą dyscyplinę, lecz pisarz, jak np. Tieck, k tó ry w yznaczył sobie za cel efek t rom antyczny, nie sta ra ją c się p rzy ty m o przekazanie żadnego innego znaczenia 33. Nie pod ejm ując b y n a jm n ie j p róby a ta k u n a tak ic h pisarzy, R ichter nadał term inow i ,,R o m a n tik er” zabarw ienie polem iczne, z czego skw apliw ie

32 J e a n P a u l [ R i c h t e r ] , W erke. Ed. N. M i 11 e r. T. 5. München 1962, s. 86, 98 n.

(18)

skorzystali przeciw nicy Tiecka, N ovalisa i Schleglów, a zwłaszcza ich m łodszych uczniów . P oddali oni znaczenie „die R o m a n tik ” dalszym p rz e ­ m ianom , ta k iż zaczęło oznaczać now y p rąd w lite ra tu rz e i k ry ty ce, którego w yznaw cą b ył „R o m a n tik eryy — niem iecki rom antyzm .

Zastosow anie przez R ich tera te rm in u „R o m a n tik ” do poetów okresu ren e sa n su nie byłoby m ożliw e bez podjętego przez F ry d e ry k a i A ugu sta W ilhelm a Schleglów w y siłku użycia p rzym io tn ik a ,,ro m antisch ” w se n ­ sie kry ty czn y m . F ry d e ry k Schlegel k o n ty n u u je tu ta j tra d y c ję Thom asa W a rto n a i H e rd e ra łącząc to, co rom an ty czn e z dziedziną h istorii k u ltu ry . G dy Novalis k o n centro w ał swe zainteresow ania n a życiu i pisaniu w spo­ sób rom antyczny, F ry d e ry k Schlegel sta ra ł się przede w szystkim zro ­ zum ieć ducha epoki ro m antyczn ej i w ytw orzonej przez niego lite ra tu ry , by zwrócić n ań uw agę w spółczesnych i pomóc im w jego odzyskaniu. T rzeb a tu jed n ak przypom nieć, że poglądy Schlegla w tej m aterii, podob­ nie jak i w innych kw estiach, w y k azu ją istotn e przesunięcia w toku ko lejn y ch etapów jego drogi tw órczej. P rz ed r. 1797 Schlegel zajm u je się głów nie w ykazaniem różnic m iędzy lite ra tu rą klasyczną a ro m a n ty cz ­ n ą tw ierd ząc, iż pierw sza rozw ija się osiągając fazę skończonego p iękn a i rów now agi, po k tó rej n a stę p u je n ieu ch ro nn y upadek, podczas gdy d ru g a stale dąży w k ieru n k u nieskończonego rozw oju, będąc — jak to później fo rm u łu je — nieskończenie „p ro g resy w n ą” . W lata ch swego najsilniejszego w p ły w u (od r. 1797 po 1801) F ry d e ry k Schlegel poszerza zakres pojęcia „rom antyczności” od sensu pew nej koncepcji h istorii lite r a tu r y i k u ltu ry po now e znaczenie — w szechogarniającego ideału poezji. Gdy Schlegel w yjeżdża w r. 1802 do P a ry ż a — sens om aw ianego te rm in u zostaje zb li­ żony ponow nie do znaczenia sprzed r. 1797: tera z w szakże Schlegel b a r ­ dziej skłania się k u ro m antycznej niż klasycznej epoce poezji. W ty m też czasie pisarz coraz bardziej in te resu je się średniow ieczną lite r a tu r ą niem iecką, p row ansalską oraz no rm an d zk ą jako p rzejaw am i ducha ro ­ m antycznego, a tak że językiem , k u ltu rą i lite r a tu r ą in d y jsk ą 34. Ogólnie rzecz biorąc m ożna by stw ierdzić, iż koncepcja rom antyczności Schlegla z la t 1802— 1808 bardzo m ocno zbliża się do pozycji H erderow skich, choć o p a rta jest na n ieporów nyw alnie w iększej znajom ości średniow iecznych d okum en tó w literack ich niż ta, k tó rą posiadał H e rd e r (czy sam Schlegel w e w cześniejszym okresie). O statecznie, po przejściu w r. 1808 na k a to ­ licyzm , Schlegel zespala rom antyczność głównie z chrześcijańskim idealiz­ m em C alderona.

Szczupłość m iejsca sp raw ia, że sk o n cen tru jem y się jedynie na okresie 1797— 1801, kied y to F ry d e ry k a Schlegla łączą w k ręg u wczesnego ro ­ m an ty z m u ścisłe więzy z b ra te m A ugustem W ilhelm em , Tieckiem , S ch leierm ach erem i N ovalisem , oraz kiedy w raz z b rate m p u b lik u je

34 Zob. A. L. W i l l s o n , A M ythical Image: The Ideal of India in G erm an

(19)

czasopism o „A th e n äu m ” (1798— 1800). Chociaż p ro g ram k ry ty c z n y p re z e n ­ to w a n y n a łam ach p erio d yk u jest przez nas dziś utożsam iany z p ro g ra ­ m em ro m an ty zm u, to jed n ak jego au to rzy nie uw ażali ani siebie, ani sw ych przyjaciół za osoby o kreślane term in em „ R om antiker”, a swego p ro g ra m u za m an ifest zw iązany z pojęciem „ R o m a n tik”. Słowo „rom an­

tisc h ” isto tn ie o d gryw a w ażną rolę w w ypow iedziach k ry ty c z n y ch Schlegla

z tego okresu, ale w y stę p u je tu jako historyczne o kreślenie w ieku D a n te ­ go, P e tra rk i, A riosta, C ervan tesa i Szekspira, a jedynie przygodnie po­ jaw ia się w odniesieniu do dzieła współczesnego, jak np. powieści Tiecka

F ranz S tern b a ld s W and eru n g en 3S. Nie ulega w ątpliw ości, iż Schlegel ży ­

czył sobie pow rotu rom antycznego ducha średniow iecza i epoki nazy w an ej dziś ren esan sem oraz czuł, że jego dzieło i dzieło przyjació ł zm ierza ku tem u celowi, jednakże nigdy te rm in „rom antisch” nie pojaw ia się w n a j­ w yższym punkcie jego krytycznego pro g ram u.

W bardzo szerokim rozum ieniu tego słow a cała epoka h istoryczn a od u p a d k u R zym u do czasów w spółczesnych tra k to w a n a b y ła przez F ry d e ry k a Schlegla jako e ra rom an ty czn a. Poniew aż jed nak w. X V III, a w znacznym stopniu już i XV II, oddalił się od praw dziw ego d ucha tej ery , a tak że poniew aż jego w łasn a znajom ość lite r a tu r y wczesnego i d o j­ rzałego średniow iecza b yła wówczas jeszcze niew ielka — epoka ro m a n ­ tyczn a, k tó ra p rzyciąga jego zainteresow anie, zaczyna się w raz z D an tem w e W łoszech, a kończy w raz z lite ra tu rą elżbietańską i C ervantesem n a p o czątku w ieku X V II. T ym niem niej F ry d e ry k Schlegel nigdy nie o g ra ­ niczał rom antyczności do te j czy in n ej epoki h isto ryczn ej, lecz odnajdo­ w a ł elem en ty ro m an ty czn e u tak ich p isarzy jak H om er, A jschylos, P laton , H oracy i W ergiliusz, a jego najw yższym ideałem estetyczny m b y ł nie triu m f rom antyczności, lecz jej sy n teza z tym , co klasyczne.

Podobnie jak N ovalis Schlegel n ieu stan n ie p am ię ta ł o tym , iż źródłem p rzy m io tn ik a „ro m a ntisch ” jest rzeczow nik „Rom an”. W okresie w y d aw a­ nia „ A th e n äu m ” zm ierzał do w prow adzenia now ej rela cji m iędzy ty m i słow am i, k tó ra — choć analogiczna — nie p o k ry w ała się całkow icie z re la c ją pierw otną. W jego odczuciu „Rom an”, te rm in ówcześnie ro zu ­ m ian y już głów nie jako powieść prozą, pow inien pow rócić do sw ojego o ryginalnego znaczenia, czyli do rom ansu. W sw ej ostatecznej analizie S chlegel poszukuje jed n ak nie ty le dróg do odzyskania k o n k retn y c h cech ro m an su historycznego, co sposobów tw o rzen ia nowego rom ansu, u n iw e r­ salnego dzieła sztuki do czytania, k tó ry łączyłby w szystkie litera c k ie fo r­ m y i style. U stalenie znaczenia słow a „rom antisch” nie odbyw a się zatem przez odniesienie do dzieł w cześniejszej lite ra tu ry , n a w e t gdy są one tw o rem najw iększych m istrzów rom antyczności jak C erv an tes czy Szek­ spir. T rzeba pam iętać, że Schlegel posługiw ał się słow am i „Rom an”

85 F. S c h l e g e l , L ite ra ry N otebooks. Ed. H. E i c h n e r . London 1957, s. 140 (nr 1342).

(20)

i „rom antisch” w now ym sensie, p rzy czym każde z nich pozostaw ało w określonym sto su nk u do drugiego i stanow iło doskonałe u cieleśnienie k u ltu ro w y c h i estetyczny ch ten d e n c ji średniow iecza i renesansu .

Schleglow skie koncepcje rom antyczności i ro m an su m uszą tak ż e zostać odczytane w kontekście dialektycznego c h a ra k te ru jego m yśli filozoficz­ nej. Fascynow ał go p arado k s jedności w chaosie, nieskończoności p rz e ja ­ w iającej się w skończonych form ach, łączenia się przeciw ieństw w k a ż ­ dym aspekcie ludzkiej m yśli, dośw iadczenia i ekspresji, w tw o rzo nej przez człow ieka sztuce, poezji i filozofii, a także w boskiej k re a c ji n ie ­ skończenie heterogenicznego», zm iennego i chaotycznego kosm osu. K ażdy człow iek zajm u jący swój w łasn y i je d y n y p u n k t w idzenia n a ów w szech­ św iat m usi starać się porozum ieć z innym i za pom ocą języka, sym boli i tw órczości arty sty c z n e j. R dzeniem Schleglow skiej koncepcji iro nii jest „uczucie nierozw iązalnego k o n flik tu tego, co absolutne, z tym , co w zględ­ ne; niem ożliwość, a p rzy ty m konieczność pełnego poro zum ienia” 36. P o eta ro m an ty czn y m usi więc su b teln ie przekazać czytelnikow i fa k t, iż jest św iadom y istnien ia owego p aradoksu w sw ym w łasnym dziele. Lecz każdy przedm iot czy zjaw isko tego św iata, każde w yobrażenie czy sym bol w sztuce bądź poezji jest z jed n ej stro n y niep o w tarzaln y i jednostkow y,

a rów nocześnie objaw ia się jako m ikrokosm iczny „hieroglif” m akro kos-

m osu.

W dzienniku pochodzącym z okresu bezpośrednio poprzedzającego p u b lik ację „A th e n äu m ” , a zaw ierający m pom ysły i p ro je k ty do p rzy szłe­ go rozw inięcia, F ry d e ry k Schlegel ustaw icznie p ró b u je w yrazić ta k ie po­ jęcia jak „Rom an” i „rom a n tisch ” z pom ocą w zorów m atem aty czn y ch . J e st rzeczą ch a ra k te ry sty c z n ą , że rom antyczność u k azu je się jako syn teza elem entó w zasadniczo odm iennych, w szczególności zaś tego, co fa n ta ­ styczne i sen ty m en taln e, lecz także i tego, co „naśladow cze” (te rm in odnoszący się do odbicia środow iska obiektyw nego, co dla Schlegla jest rów noznaczne z odw ołaniem się do historii), filozoficzne, psychologiczne, dydakty czne, reto ry czne, itd. Sym bol ± pow tarza się na oznaczenie p u n k tu rów now agi (In d iffe r e n z p u n k t) dla różnorodnych elem entów , zaś sym bole nieskończonego p ierw iastk a oraz potęgi i w y ra ż ają m yśl, k tó rą n ap o tk aliśm y już u Novalisa, iż to, co rom an tyczn e obejm uje zarazem to, co p a rty k u la rn e , i to, co uniw ersaln e. T erm in „rom antische Iro n ie”, choć nie p ojaw ia się w o p u b lik ow any ch pism ach Schlegla, w y stę p u je w jego n o ta tk a c h odnosząc się do P e tra rk i oraz sy ntezy „absolutn ej se n ty m e n - talno ści i fan ta zji z u n iw e rsa ln ą p oezją” 37.

36 [F. S c h l e g e l ] K ritisch e F riedrich -S ch legel-A u sgabe. Hrsg. von E. В e- h 1 e r. München 1967. T. 2, s. 160 („L yceu m ”, F ragm ent 108). [...]. [Przekład Frag­

m e n tó w z „L yceum ’’ К . K r z e m i e n i o w e j w antologii: M an ifesty rom an tyzm u . 1790— 1830. Anglia, N iem cy, Francja. Wybór tekstów i opracowanie A. K o w a l -

c z y k o w e j . W arszawa 1975, s. 139—141.]

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dzisiaj dowiecie się co należy zrobid, gdy ta cyfra jest zerem.. Zapisz w zeszycie 3 poniższe przykłady (bez

W związku z kryzysem imigracyjnym, który dotknął Europę w 2014 roku, oraz ze wzrostem poparcia sił populistyczno-prawicowych, pojęcia takie jak NARÓD , DUŃSKOŚĆ i

9 Dz.. System prawnego uregulowania prostytucji w Polsce... 57 porządzenia o nadzorze nad nierządem przez dekret o zwalczaniu chorób wenerycznych nasuwa wątpliwości.

Pliniusz był autorem kilku dzieł dotyczących m.in. gramatyki, retoryki czy historii. Dzieła te nie zachowały się do naszych czasów. Zachowało się natomiast

As in previous years, many functions at na- tional and international graphic events: cur- ator of 8th Polish Print Triennial in Katowice – MTG accompanying exhibition

La poignée est typique pour les épées à antennes: la coupe transversale est ovale; au milieu où elle s'élargit elle est ornée de deux rangs de focettes disposés en

Jest przywróceniem ładu, jakby dopowiedzeniem: realność świata tworzonego przez mój aparat stała się dla mnie problematyczna, bo widzę go jedynie na ekranie (w smartfonach

Równowaga Nasha – stan stabilny systemu z wpływającymi na siebie graczami, w którym to stanie żaden gracz nie może zyskać zmieniając strategie, o ile strategia innych graczy