• Nie Znaleziono Wyników

"Bronisław Szwarce", Olga Morozowa, przeł. Wiktoria i René Śliwowscy, wstępem opatrzyła Wiktoria Śliwowska, Wrocław 1982 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Bronisław Szwarce", Olga Morozowa, przeł. Wiktoria i René Śliwowscy, wstępem opatrzyła Wiktoria Śliwowska, Wrocław 1982 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Kieniewicz, Stefan

"Bronisław Szwarce", Olga Morozowa,

przeł. Wiktoria i René Śliwowscy,

wstępem opatrzyła Wiktoria Śliwowska,

Wrocław 1982 : [recenzja]

Przegląd Historyczny 74/3, 554-557

1983

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,

gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych

i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie

w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego

i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki

wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach

dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.

(2)

554 R ECE NZJE

Tak więc w dawne pojęcie Rzeszy Niemieckiej w kłada W ieland now ą treść; rozciąga „wolność niem iecką” na pozostający dotąd poza jej obszarem stan trzeci. Em ancypacja mieszczaństwa pow inna dokonać się drogą ew olucyjną i legalną '— dzięki dopuszczeniu go przez książąt do faktycznych współrządów w Cesarstwie.

W skazane słabe strony pracy am erykańskiego historyka m ają źródło w tym, co stanowi zarazem o jej w artości. M ateriał źródłowy w ykorzystany przez Gaglior- do jest obfity, ale jednostronny. Wiąże się w zasadzie z jedną sferą: osiem nasto­ wiecznej refleksji nad ustrojem Rzeszy i kw estią niem ieckiej w spólnoty ducho­ wej. Rozszerzenie pola badawczego o źródła (także opracowania) z zakresu historii politycznej i społeczno-gospodarczej pozwoliłoby lepiej osadzić we współczesnych realiach analizowane przez autora prace historyczno-praw ne, filozoficzne i aktual- no-publicystyczne — tym samym ułatw ić ich krytykę.

Zasadniczą w artość m onografii stanowi odtworzenie obrazu Reichsidee. Po lekturze książki nie m am y najm niejszych wątpliwości, iż stara Rzesza stanow iła dla swych współczesnych realny b y t polityczny i ideowy i że gotowi byli zaangażować w jego obronę kapitał energii intelektualnej i fizycznej. W tym św ietle zasadni­ czej korektury w ymaga chętnie przyw oływ ana przez historyków opinia Goethego, iż fa k t likw idacji Rzeszy w 1806 r. był do tego stopnia nieistotny, iż nikt go w Niemczech nie zau w aży ł11. Autor „Reich and N ation” dowiódł, iż spojrzenie na osiemnastowieczną Rzeszę poprzez pryzm at późniejszej niem ieckiej ideologii naro ­ dowej jest niewłaściwe i ahistoryczne.

Najlepsze partie p racy to te — zdaniem recenzenta — w których Gagliordo om aw ia polityczną zawartość pojęcia „trzecich Niemiec”. W jego ujęciu „trzecie Niemcy” to właściwa Rzesza, konglom erat stanów, których egzystencja i rozwój zawisły od konstytucyjnego u stroju Cesarstwa. „Trzecie Niemcy” świadome były swej odrębności od P rus i A ustrii, które w X V III w. rozw inęły się jako w pełni suw erenne w stosunku do cesarza organizm y państwowe, a zarazem m ocarstw a 0 randze europejskiej. W łaśnie tu, w obrębie właściwej Rzeszy, powstało pojęcie „wolności niem ieckiej”, alternatyw ne wobec „wolności” w ujęciu Hegla i wszystkich niem ieckich wyznawców idei Staatsraison. Tem at w ażny i frapujący; owocną b a ­ dawczo mogłaby być porównawcza analiza „wolności niem ieckiej” i polskiej „wol­ ności szlacheckiej”. Nie jest wykluczone, iż okazałoby się, że tradycje ideowe 1 punkt w yjścia w kierunku w ieku X IX społeczeństw niemieckiego i polskiego nie były tak dalece różne jak dotąd sądziliśmy.

Podsumowując powyższe rozważania nad książką Johna G. Gagliordo stw ierdź­ my, iż wiele wnosi ona do naszej wiedzy o „idei” Rzeszy Niemieckiej, niewiele jeśli idzie o jej „rzeczywistość”.

Tadeusz Cegielski

Olga M o r o z o w a , Bronisław Szwarce, przełożyli W iktoria i René S l i w o w s c y , wstępem opatrzyła W iktoria S l i w o w s k a , Zakład Narodowy im. Ossolińskich — W ydawnictwo, W rocław 1932, s. 280. Z kilkuletnim opóźnieniem ukazało się niniejsze tłum aczenie rosyjskiej dyser­ tacji doktorskiej, poświęcone jednem u z czołowych działaczy pow stania stycznio­ wego. A utorka należy do zespołu pracowników In sty tu tu Słowianoznawstwa i Bał- kanistyki radzieckiej A kademii Nauk, od wielu też la t uczestniczy w pracach zbio­ row ych nad polską w alką narodowowyzwoleńczą w X IX wieku. W stępny zarys

11 J. W. G o e t h e , W erke, Sophienausgabe, cz. 3: Tagebücher, t. III, W eimar 1889, s. 155.

(3)

biografii Szwarcego ogłosiła już w roku 1960, następnie jednak znacznie poszerzyła kw erendę.

W bardzo ładnej przedmowie do niniejszego w ydania zauważa W iktoria S 1 i - w o w s к a, że nazwisko Szwarcego „znaleźć można w każdej encyklopedii, w każ­ dym uniw ersyteckim i szkolnym podręczniku historii Polski, . . . w każdej m onogra­ fii, w każdym w ydaw nictw ie źródłowym, każdej większej rozpraw ie poświęconej epoce powstańczej. Zawsze jednak [nazwisko to] pojaw ia się w tle, nader rzadko w ysuw ając się na plan pierw szy” (s. 6). Pół w ieku tem u M aria Z ł o t o r z y c k a poświęciła Szwarcem u niedługi „szkic biograficzny”. W 1953 r. Stanisław S t r u m p h - W o j t k i e w i c z ogłosił zbeletryzowaną i raczej chybioną „Opowieść o Bronisławie Szwarce”. Rzetelnego opracow ania doczekaliśmy się dopiero obecnie. Ł atw iej było napisać tę książkę w Moskwie, niż w W arszawie. Blisko połowa życia upłynęła Szwarcemu w więzieniach i na zesłaniu. O tym m ówią obfite ak ta policyjne: III oddziału, D epartam entu Policji i kancelarii tw ierdzy w Szlisselbur- gu; w sumie wchodziło w grę 38 la t urzędowej korespondencji. W aktach tych za­ chowały się m.in. listy Szwarcego, pisane z Syberii do rodziny, listy nigdy nie do­ ręczone. Wszystko to przebadała sum iennie autorka, a sięgnęła też do odległych archiw ów w Irkucku i Ałma-Acie. Co więcej, przerobiła spuściznę rękopiśm ienną Szwarcego. spuściznę dość bogatą, a przez badaczy dotąd nie uwzględnianą. Trafiła ona do zbiorów Ossolineum, dziś znajdujących się częścią we W rocławiu, częścią we Lwowie. Wchodzi w skład tej spuścizny twórczość poetycka: kilka poematów, dziesiątki sonetów nigdy nie publikowanych. Zaczął Szwarce układać wiersze w celi szliselburskiej, trak tu jąc to jako ćwiczenia intelektualne: rejestru jąc utw ory w pa­ mięci, potem spisując je „opaloną zapałką na bibułkach z gilz”. K ontynuow ał tę twórczość na zesłaniu, kontynuow ał po przyj eździe do Lwowa. A rtystycznej wartości te wiersze nie m ają, ale można w nich widzieć surogat pam iętnika, liczne frag ­ m enty życia Szwarcego tylko z sonetów dają się odtworzyć. Pozw alają też na w niknięcie w psychikę w ięźnia-poety. A utorka cytuje je obficie i kom entuje w nikliw ie: dzięki tym oryginalnym cytatom niniejsza polska w ersja monografii przedstaw ia większą w artość w porów naniu do rosyjskiego pierwowzoru.

Z obowiązku tylko w zm iankuję, że autorka uwzględniła ułam ki wspomnień Szwarcego, rozsiane po trudno dostępnych czasopismach lwowskich, w zm ianki za­ w arte w w ydaw nictw ach źródłowych, w dwudziestu pam iętnikach polskich i ro­ syjskich, w licznych opracow aniach. Baza źródłowa polska i rosyjska została skom pletowana bez zarzutu.

Z piętnastu rozdziałów książki pierwszy dotyczy dzieciństwa i młodości autora; następne dwa — udziału w konspiracji 1861—1862 r. Dziewięć rozdziałów — blisko połowa książki — omawia losy więźnia i zesłańca; trzy ostatnie rozdziały — jego życie po wyjściu na wolność. Pierw szy odcinek książki m a dla nas znaczenie ze względu na historię pow stania styczniowego; drugi mówi o m artyrologii, ale po­ zwala także odtworzyć psychiczną sylwetkę bohatera; ostatni interesuje nas głów­ nie ze względu na Szwarcego — historiografa 1863 roku.

Rozdział poświęcony organizacji białostockiej, rekonstruuje jej stru k tu rę i a k ­ tywność, zestaw iając fragm enty rozproszonych źródeł (dorzucę tu nieznany autorce uryw ek wspomnień S. F an ti de Biasco, „Kronika Powszechna”, Lwów, 1 luty 1913). U kazane zostały: radykalny ch arak ter organizacji, jej skład po części plebejski, jej znaczna aktywność, jej w ażna rola jako pośredniego ogniwa m iędzy W arszawą a W ilnem tudzież ośrodka rew olucyjnej propagandy w języku białoruskim . Były w związku z tym odcinkiem działań dwie zawiłe spraw y do w yjaśnienia: list Szwarcego do M ierosławskiego z 23 września 1861 r. oraz jego zatarg z K om itetem R uchu w Wilnie z roku 1862. Jed n ą i drugą spraw ę tru d n o jest dopasować do obiegowych sądów o ówczesnej postaw ie Szwarcego. A utorka w ybrnęła z tych

(4)

556 R ECENZJE

trudności w sposób przekonujący, chociaż nie zam ykający drogi do dalszej dyskusji. Półroczną działalność Szwarcego w Komitecie C entralnym Narodowym cha­ rakteryzuje M o r o z o w a na podstawie zeznań śledczych i pam iętników ; z naci­ skiem podkreśla wszechstronną jego aktywność, pełnienie przezeń różnorodnych funkcji, a także jego wpływ, bodajże rozstrzygający, na w ystąpienie KCN z ra d y ­ kalnym program em uwłaszczenia. W odczuciu au to rk i Szwarce je st w tym okresie

spiritus m ovens obozu czerwonych, w znacznie wyższym stopniu, niż Padlew ski.

Koleje losów Szwarcego od dnia aresztow ania (23 grudnia 1862) streścić można, ja k następuje. Pół roku śledztw a w X Pawilonie, zakończonego wyrokiem śmierci, zamienionym na bezterm inow ą katorgę. Siedem lat całkow itej izolacji w tw ierdzy szliselburskiej, w w yjątkow o ciężkich w arunkach. Pięć lat więzienia w forcie W iernyj (dziś Ałm a-Ata, Kazachstan), w w arunkach znośniejszych, w kontakcie ze współwięźniami. Blisko siedem lat na zesłaniu w Tomsku, na połowicznej w ol­ ności. Ponowne aresztow anie w końcu 1881 roku, w zw iązku z udziałem Szwarcego w tajnej organizacji Czerwonego Krzyża Národnej Woli (bardzo interesujący jest ekskurs Morozowej o tej ważnej agendzie ruchu narodnickiego, spieszącej z pomocą więźniom i zesłańcom, ale trudniącej się też propagandą). Po roku śledztwa i d ru ­ gim jeszcze roku więzienia w Tomsku, obostrzone zesłanie na w si Tunka, poza Irkuckiem , gdzie Szwarce spędził jeszcze lat siedem. Przez cały ten czas rodzina nie ustaw ała w zabiegach o uwolnienie Szwarcego, kładąc zwłaszcza nacisk na to, że jest francuskim poddanym. S praw a docierała aż do samego cesarza, centralne władze warszawskie i petersburskie niezm iennie określały Szwarcego, jako niebez­ piecznego i niepoprawnego buntow nika, nie zasługującego na łaskę. Zgoda na wydalenie go z granic Cesarstw a zapadła w roku 1889, lecz m inęły dalsze trzy lata, zanim wydostał się on do Galicji.

Główny akcent w tej części życiorysu położony został na niezłomność postawy Szwarcego, który w jednym i drugim śledztwie niczego nie ujaw nił, ani na jotę nie okazał skruchy, nie załam ał się psychicznie i przetrw ał najcięższe próby w rów ­ nowadze ducha. Tę „zbrojność psychiczną” bezbronnego więźnia akcentuje także w przedmowie W. Sliwowska, wskazując na w yjątkowość tej postawy, na tle jakże częstych załamań, w ybitnych naw et rewolucjonistów.

W końcowej części książki znajdujem y interesującą analizę wypowiedzi Szw ar­ cego na tem at pow stania styczniowego. Zostały tu uwzględnione również mniej znane jego teksty, drukow ane przew ażnie w niedzielnym dodatku do „K uriera Lwowskiego” pt. „Tydzień”.

L ektury tej nie muszę polecać czytelnikom; nakład 4000 egzemplarzy i tak rozejdzie się, zanim recenzja ta tra fi do druku. Na m arginesie trzy drobne uwagi:

Po uwięzieniu Szwarcego w W arszawie mieszkańcy m iasta Dinan w Bretanii, z którego był rodem, zwrócili się z petycją do cesarzowej Eugenii, aby w staw iła się o jego ułaskaw ienie do A leksandra II. Wysoka ta interw encja ocaliła też Szw ar­ cego od szubienicy (s. 95). W yobrażam sobie, że m ieszkańców Dinan zainteresow ały losem Szwarcego czynniki em igracyjne polskie. Może uda się jeszcze odnaleźć ślad tych zabiegów.

Morozowa krytycznie odnosi się do legendy, stworzonej przez biografów P ił­ sudskiego, o jego zaprzyjaźnieniu się z Szwarcem na zesłaniu w Tunce, w drugiej połowie 1890 r. (s. 211^—212). Kładzie zwłaszcza nacisk na zgoła odm ienny stosunek do tradycji 1863 roku: starego rewolucyjnego dem okraty i młodego wychodźcy z środowiska litewskiej szlachty. A utorka nie znała syberyjskich listów Piłsud­ skiego, wydanych w 1962 roku; znalazłaby w nich w zm iankę o Szwarcem, utrzy­ m aną w tonie ironicznym *. <lf

1 Cytuje ją A. G a r l i c k i . U źródeł obozu belwederskiego. W arszawa 1978, ». 36.

(5)

SzwaTce ożenił się w Tunce z sybiraczką; owdowiawszy zabrał z sobą do G a­ licji tro je m ałych dzieci. W książce znalazła się ich fotografia, ale nie dow iaduje­ my się, co potem się z nim i stało. W „Pam iętnikach” B. Limanowskiego znajdziemy «uskakującą inform ację, że „córki pomieścił (SzwaTce) u zakonnic Sacré Coeur”. Była to elitarna szkoła z internatem , ultra-katolicka i arcykonserw atyw na! Czyż­ by córeczki heretyka i rad y k ała zostały wychowane w aż tak odm iennym duchu? Z jedną z nich, Anną, niezam ężną, zetknęła się w trzydzieści lat potem M aria Złotorzycka. Nasuwa się tu analogia do konserwatywnego wychowania potomstwa Jarosław a Dąbrowskiego...

S tefan Kieniewicz

Irena K o b e r d o w a , Socjalno-Rewolucyjna Partia Proletariat 1882—1886, Książka i Wiedza, W arszawa 1981, s. 273.

W ybitne miejsce, k tó re zawsze zajm owała w tradycji i popularyzacji p artia Socjalno-Rewolucyjna P ro letariat, zw ana zwykle I P roletariatem i spora już lite ­ ra tu ra jej poświęcona (w szczególności — kapitalna m onografia L. B a u m g a r ­ t e n a) zdawały się świadczyć, że nowe próby ośw ietlenia jej dziejów nie będą łatw e. A jednak Irena K o b e r d o w a dowiodła w swej m onografii, że można tak ą próbę zrealizować z powodzeniem. O parła się — obok lite ra tu ry przedm io­ tu — o nowo odczytane archiw alia. Usytuowała pierwsze pokolenie polskich m arksistów , tych z lat 1878—1886, w dłuższym ciągu rozwojowym polskiej myśli socjalistycznej — od Ludu Polskiego 1835 r. i Dembowskiego poczynając. Uwzględ­ niła także tło rosyjskiego, a zwłaszcza zachodnioeuropejskiego socjalizmu, akcentu­ jąc ówczesne w pływy tam tejszego anarchizm u. Pisząc o socjalistach w arszawskich i ich program ie „Zasady Socjalno-Rewolucyjnego Stowarzyszenia Polaków ”, a u to r­ ka zw raca uwagę, że w jego tekście odnoszącym się do przyszłego ustroju jest m owa o „federacji w ytwórczych grup ludu polskiego w granicach narodowości” (s. 42). Walczyć o nie trzeba zaś z „rządam i zaborczymi” (tamże). Dopiero w Gene­ w ie sform ułow ania te usunięto pod wpływem anarchizm u.

Koberdowa szczegółowo ośw ietla m ityng genewski z listopada 1880 r., podejście jego organizatorów do kw estii narodow ej, jak to określa „dość prow okujące” (s. 63), reakcje k ra ju i socjalistów innych narodowości na antyniepodległościowe w ypo­ w iedzi K. Dłuskiego i towarzyszy. Przytacza też słynny list Engelsa z 1882 r. z jego jakże w ażną konstatacją, że internacjonalistyczny ruch p ro letariatu w ogóle możliwy jest tylko w śród narodów niezawisłych. D odajm y tu wniosek nie w y­ ciągnięty dotąd przez polskich historyków ruchu robotniczego: jeśli tak, to ani

do 1918 r., ani od r. 1939 tak i internacjonalistyczny ruch — jako ruch masowy — w łaściw ie nie był możliwy. A co za tym idzie — partie internacjonalistyczne, poza krótkim i okresam i wspólnej masowej w alki rew olucyjnej, np. Polaków i Rosjan w latach 1905—1907 — nie mogły mieć szerszych wpływów. Zaś negacja hasła niepodległości Polski, w łaściw a zarówno I Proletariatow i jak i SDKPiL mogła tu posiadać tylko dodatkow e znaczenie.

W arto również rozszerzyć w nioski Engelsa, bezpośrednio dotyczące kw estii narodowej, na ogół zadań dem okratycznych. Wszak sam au to r listu porów nał pol­ skich socjalistów nie w ysuw ających wyzwolenia k ra ju na naczelne m iejsce z ich niem ieckim i towarzyszami, „którzy nie żądaliby przede wszystkim zniesienia praw przeciw socjalistom, wolności prasy, zrzeszeń i zgrom adzeń” (s. 76). Prosty stąd wniosek o konieczności wysunięcia na ówczesnym etapie w ogóle na czoło — i w Niemczech i — tym bardziej — w Polsce w łaśnie postulatów demokratycznych,

t

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wśród przeszło 300 kobiet odznaczonych tym wysokim orderem znajduje się wybitna postać Wiktoria Bielak z d.. Urząd Gminy Cyców przekazał nam Pani adres wraz z

SPIS ZAWARTOŚCI

Od 1942 roku Armia Krajowa Okręg Radomsko-Kielecki, po przeszkoleniu od 1943 roku została przeniesiona przez Okręg do dyspozycji Inspektoratu Sandomiersko-Opatowskiego,

.nlu^.bn wojskowa lub iicl7.ini w obronie cywilnej, służba

ogólnie okresu sprzed 1939

Falls Sie die Ubersendung der Urne mit den Aschenresten des Verstórbenen wUnscher^ dann ist von Ihnen eine Be- sćheinigung der dortigen Friedhofsveri?altung

Bardzo dziękujemy za przekazanie do zbiorów Funadcji „Archiwum Pomorskie Armii Krajowej” pamiątek po Pana Matce, Wiktorii Borek zd.Sowińskiej. Materiały przez Pana

2 Jakiego rodzaju służby zdrowia korzysta /lecznictwo rejonowe, przychodnia MON, przychodnia MSW.. Ozy była prześladowana