• Nie Znaleziono Wyników

Funkcje konkursów literackich : na przykładzie lat sześćdziesiątych

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Funkcje konkursów literackich : na przykładzie lat sześćdziesiątych"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Andrzej Krzysztof Waśkiewicz

Funkcje konkursów literackich : na

przykładzie lat sześćdziesiątych

Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 5-6 (35-36), 280-298

(2)

Roztrząsania

i rozbiory

Funkcje konkursów literackich

(na przykładzie lat sześćdziesiątych)

C y tat jest przypadkow y, drobny fra g m en t r e ­ cenzji z n u m e ru czasopism a, k tó ry leżał w łaśnie n a b iu rk u : „W n o ­ tatce, któ rą um ieszczono n a obw olucie (...) m ożem y przeczytać: «Po­ wieść (...) o trzy m ała III nagrodę w k o n k u rsie literackim W ydaw ­ n ictw a MON w 1974 roku». W brew intencjom red ak to ró w W yd aw ­ n ictw a podobna in form acja bardziej zniechęca niż zachęca. W yzw ala u odbiorcy — ja k w p rzyp ad k u w szystkich pow ieści k o n k u rso ­ w ych — w ątpliw ości co do «czystości» — in te n c ji au to ra: m oże p ro ­ w adzić do posądzenia go o sw oisty (konkursow y w łaśnie) k o n iu n k ­ tu ra liz m ” 1. W p rzytoczonym fragm encie niew ażn e jest nazw isko au to ra książki, niew ażne jest, czy a k u ra t w odniesieniu do niej re ­ cen zen t m iał rację. W ażny jest, przy najm niej z naszego p u n k tu w i­ dzenia, problem , k tó ry — m im ochodem n ieja k o — został postaw io­ n y : funkcji k o n k u rsu literackiego. J e s t coś p rzew ro tn ie parad o k sal­ nego w fakcie, iż — pozostańm y p rzy egzegezie przytoczonego fra g ­ m en tu — p ełen dobrej w oli k ry ty k m usi w y b ra n ia ć a u to ra przed, w y n ikający m i rów nież z dobrej woli, pochw ałam i w ydaw cy. Co — zdaniem w yd aw cy — jest ty tu łe m do a u to rsk ie j chw ały, to — zdaniem k ry ty k a — jest, łagodnie m ów iąc, dw uznaczne. Ba, ale przecież w y daw ca sw oją opinię form ułow ał w im ieniu e k sp er­ tów, w śród k tó ry ch byli także przedstaw iciele tej sam ej co o p o nen t profesji. On sam zapew ne p rzy in ny ch okazjach w ystępow ał w roli ju ro ra a nagrodzone przez niego dzieła, jeśli by ły w ydane, p rzy jm o ­ w ane były w sposób, jak i p rez e n tu ją cytow an e w yżej zdania. Nie są to jed y n e pytania, jak ie im p liku je o tw ierający te n szkic frag

(3)

m ent, jed e n z w ielu, n a jakie n atk n ąć się można, w e rtu ją c bieżącą prasę literack ą.

Czy jed n a k rzeczyw iście m echanizm , k tó ry chcem y tu opisać, ukła­ da się w p ro sty schem at w ym iany usług, gdzie zleceniobiorca w yko­ n u je usługi zleceniodaw cy? Czy rzeczyw iście „M echanizm litera c k ic h usług p rzy p o m in a deficytow y sklepik, gdzie ktoś odgryw a rolę p rze­ kupnia, a ktoś d rugi — reflek ta n ta . W iekuisty je st rozdział funkcji,, niezm ienne te k sty w ygłaszane po obu stronach lady, w ym yślony ad resat reklam ow ych zabiegów. Całe to sam ow ystarczalne p rzedsię­ biorstw o istn ieje praw em inercji. C elebrujem y literackie usługi dla publiczności, k tó ra nie istn ieje ” 2. W tym układzie niezb y t jasn e jest. jednak, po co organizatorzy p o d ejm u ją działania, k tó ry c h korzyść je st w ątpliw a, bo „M nożą się pow ieści arty sty czn ie niespełnione c z y w ręcz karło w ate (...), autorzy «powieści słusznych» k o n ty n u u ją ty lk o te próby, k tó re nieg d yś spotkały się z a p ro b a tą: rozpisują n a n o w a te w ątki, k tó re zd ają się autom atycznie przynosić pow odzenie” 3. Możliwe je s t je d n a k in n e stanow isko, w m yśl którego „istn ieją ob­ szary tem atyczne, k tó ry m trz e b a poświęcić szczególną uw agę nie ty lk o w sensie dokum entacji, ale i ustaw icznej tw órczej in g ere n cji” . K ry ty k a ty c h działań może być zaś podejm ow ana tylko p rzez „dy­ w ersy jn e siły p ró b ujące osłabić fro n t naszej zaangażow anej lite ra tu ­ r y ”, przez „w ierzycieli w życiu in telek tu aln y m i tw ó rczy m ” 4. Przytoczone t u trz y c y ta ty dobrze ilu s tru ją kilka spraw w iążących się z problem am i konku rsó w literackich. P ierw szy z nich egzem pli­ fik u je stanow isko, w edle którego lite ra tu ra pow staje w w y n ik u spon­ taniczn y ch d ziałań tw órcy, w szelkie podporządkow anie się k ry te ­ riu m zew n ętrzn y m jest „k o u n iu n k tu raliz m e m ” . C y tat d rug i zw raca uw agę na a rty sty c z n ą m ierność u tw orów realizujących „usługi lite ­ rac k ie ”, a u to r sy g n alizu je „rozdźw ięk m iędzy teo retycznie w yspe- ku low an ym i św ietnościam i a realny m , rzucającym się w oczy ub ó­ stw em tej p ro zy ” 5. O pozycyjny wobec niego c y ta t trzeci p u n k t ciężkości przenosi z jed n ej stro n y w sferę intencji, z d ru giej zaś w sferę tem a tu . Z tego p u n k tu w idzenia m iarą społecznych w a r­ tości dzieł je st obecność w nich problem ów istotnych n a dan y m etapie. To, co z tego stanow iska jest „im ponującym plonem w yd aw ­ niczym ” 6, ze stanow iska, k tó re egzem plifikuje tu a rty k u ł M arszał­ ka, już ty lk o zbiorem „powieści arty sty c z n ie niespełnionych lub w ręcz k a rło w a ty c h ” .

M ówiliśm y dotąd o k o nkursach prozatorskich, m im o iż w ogólnej ilości ogłaszanych stan o w ią one niew ielką m niejszość. Ale tu właśnie· szczególnie jask ra w o w y stęp u ją te cechy specyficzne, k tó re różnią

2 R. Marszałek: Usługi literackie. „Twórczość” 1966 nr 11, s. 131. 3 Ibidem, s. 120.

* Zespół „Poglądów” : Przeciw wichrzycielom w literaturze. „Poglądy” 196&

nr 8, s. 2 (tekst stanow i polem ikę z cytowanym artykułem Marszałka). 5 Marszałek: op. cit., s. 128.

(4)

R O Z T R Z Ą S A N I A I R O Z B IO R Y 2 8 2

je od konkursów ogłaszanych zarów no w okresie m iędzyw ojennym , ja k i w p ierw szych lata ch pow ojennych. Nie były to bow iem k o n ­ k u rsy o c h arak terze k o m ercjaln y m , nie były to k o n k u rsy m ające dostarczyć dzieł dla sp ecjalny ch g ru p odbiorców (kobiet, m łodzieży), rzadko też m iały ściśle o kreślony tem at, k ry te ria fo rm aln e zaś b y ły z reg u ły bardzo luźne. J a k pisze Żółkiew ski, „N ajczęstsze b y ły (w latach 1918— 1932 — A .K .W .) k o n k u rsy m ałych fo rm litera c k ic h ogłaszane przez czasopism a. K o n k u rsy nowoczesne, narzucone przez p o trzeb y ry n k o w e” oraz „dosow ane do now ej sy tu acji k o n k u rsy n a lite ra tu rę p o p u la rn ą ”. K o n k u rsy te w latach d w udziestych „w n i­ k ły m stopniu (...) służyły ideologicznem u u k ieru n k o w an iu rozw oju lite ra tu ry . B yły one wówczas, m im o sukcesów społecznych, raczej starośw ieckim narzędziem p obudzającym pisarzy do reagow ania n a p o trzeb y ry n k u , na kom ercy jn e zam ów ienie w yspecjalizow anych g ru p czytelniczych” 7.

W latach sześćdziesiątych było a k u ra t odw rotnie.

Zjaw isko k on k ursu literackiego m oże być ro zp atry w an e z bardzo różnych punktów w idzenia. J e s t przedm iotem zainteresow ania h is­ to ry k a litera tu ry , socjologa życia literackiego, badacza polityki k u l­ tu ra ln e j, ale także praw n ik a. Z tego ostatniego p u n k tu w idzenia przedm iotem badań są reg ulam in y konkursów , ‘ problem y organiza­ cyjne, a także system zobowiązań w iążących się z faktem ogłoszenia ko n k u rsu 8. H istoryka lite ra tu ry in te resu je przede w szystkim w p ły w konkursów n a rozwój lite ra tu ry , a także losy dzieł — z regu ły w y ­ bitn y ch lub przyn ajm n iej ch arak tery sty czn y ch dla okresu — pow ­ stały ch w w yn ik u „zam ów ienia konkursow ego” 9. Socjologa lite ra ­ tu ry interesow ać będzie m iejsce k o nkursu w śród innych in sty tu cji literackich, badacza polityki k u ltu ra ln e j — system ujaw n ion ych przy tej okazji p referen cji i ich relacje do założeń polityki k u ltu ra l­ nej.

* * *

Jak k olw iek in sty tu c ja k on ku rsu literackiego m a h istorię sięgającą głębokiej starożytności (tu rnieje aojdów), w tym u jęciu, o jak im tu je s t m owa, pojaw iła się w Polsce w okresie po­

7 S. Żółkiewski: Kultura literacka (1918—1932). Wrocław 1973, s. 200—201. 8 Z tego punktu widzenia zjaw isko konkursów analizuje W. Piechowski w książce Praw n e zasady realizacji konkursów (Warszawa 1976, bibliogr.). Warto może przytoczyć tu definicję: „Przez konkurs w jak najszerszym ro­ zum ieniu należy (...) rozumieć publiczne przyrzeczenie nagrody za najlepsze, a niekiedy i najszybsze wykonanie jakiegoś zadania, co stw arza obowiązek w ypłacenia przez przyrzekającego oznaczonej nagrody osobie (lub grupie osób łącznie, bądź też gronu osób w pewnej ustalonej kolejności), której dzieło przedłożone w wyznaczonym term inie zostanie uznane przez przyrzekającego za odpowiadające warunkom i wym aganiom konkursu jako najlepsze i w związku z tym zasługuje na nagrodę” (s. 22).

(5)

zytyw izm u — jako jed en z sym ptom ów i konsekw encji zarazem p ro ­ fesjonalizacji p isarstw a. Jeśli jed n ak w dw udziestoleciu dom inow ały k onkursy rynkow e, to po w ojnie sy tu a c ja uległa rad y k aln ej zm ia­ nie. Dobrze u k azu ją to losy, ostatecznie nie rozstrzygniętego, kon­ k u rsu n a powieść odcinkow ą ogłoszonego w ro k u 1949 10, konspekt złożony przez a u to ra m iał obejm ow ać ,,a) streszczenie fabuły, b) za­ łożenia ideologiczne, c) charakterologiczne szkice w ażniejszych po­ staci” ; ja k n ie tru d n o się domyśleć, głów ny nacisk położony został n a p u n k t (b); większość złożonych konspektów m ieściła się w schem a­ cie „powieści p ro d u k cy jn e j” , za ty p o w ą należy uznać pow ieść, któ­ r a „zam ierza przedstaw ić Polaka, robotnika, k tó ry po pow rocie z

F ran cji do Polski w łącza się w pracę n ad odbudow ą i zostaje przo­ dow nikiem ” . Pod w ielom a w zględam i je st to konkurs c h a ra k te ry ­ styczny, z jednej bow iem stro n y k o n ty n u u je d aw ny w zorzec kon­ k u rsu n a u tw ó r kom ercjaln y (powieść odcinkową), z drugiej zaś stro n y przestaw ia ak cen ty na ideologiczne nacechow anie tekstu. W lata ch n a stę p n y c h dom inow ać będą (przyw ołujem y p rzy k ła d y z rok u 1949) raczej, z jedn ej stron y , takie konk ursy, ja k np. „na poem at o gen. Św ierczew skim ” czy „z okazji 1 M aja” , z drugiej stro n y „na p racę litera c k ą o Ziem i N y sk iej” niż np. „na powieść sp o rto w ą” .

T yp konkursu, k tó ry w przytoczonym wyżej w ykazie egzem plifiku­ je kon ku rs ,,na pracę literack ą o Ziem i N yskiej” , je st pod w ielom a w zględam i ch arak tery sty czn y. K o n ty n u u je on bow iem p o p u larn e w lata ch dw udziestych k o n k u rsy m ające n a celu „wzbudzić zain tereso­ w an ie p isarzy poszczególnym i regionam i k ra ju ” . N a Ś ląsku np. „or­ ganizow ano konkursy, k tó re przyciągały pisarzy, zdolnych m ówić o sp raw ach tej ziemi n a poziom ie spraw ności w łaściw ej lite ra tu rz e narodow ej w X X w .” n . Co w ięcej, w latach sześćdziesiątych zaspo­ k ajał on kilka nieb ag ateln y ch potrzeb, dla ad m inistracji k u ltu ra l­ nej był w idom ym znakiem pełn ien ia funkcji m ecenasow skich w po­ w iązan iu z tro sk ą o odzw ierciedlenie sp ra w regionu, dla lokalnych środow isk literack ich — o kazją d o w y k azania się aktyw nością, a tak że pow iększenia w łasnego prestiżu.

A by ogłosić konku rs, potrzeb ne są tylko: 1) fundusze, 2) in sty tu c ja firm ująca. Nic w ięc dziwnego, że ich liczba n a ra s ta law inow o. W ro ­ k u 1948 Polska biografia literacka odnotow ała 23 kon k u rsy (łącznie z pam iętnikarskim i). W ro k u 1949 ju ż 37, w ro k u 1967 sam ych ty lko konku rsów literack ich (z w yłączeniem pam iętnikarskich, dzienni­ k a rsk ic h i na te k s ty piosenek) było 94, w roku 1968 — 69, w roku

10 Zob. J. Jastrzębski: K om isja do sp raw literatury odcinkowej (1948—1950). „Literatura Ludow a” 1974 nr 4/5, s. 55—60.

11 Żółkiewski: op. cit., s. 201. Warto dodać, iż fundow ane w tym konkursie nagrody były, w porównaniu z dzisiejszym i, bardzo wysokie: konkurs z 1928 r. „przew idyw ał aż 20 000 zł jako nagrodę za powieść z lat powstań i 15 000 za artystyczny opis Śląska”.

(6)

1971 — 70. J e s t to jed nak , n iestety , źródło zaw odow e, r e je s tru je b o ­ w iem ty lk o te konkursy, które odnotow ano w b ib liog rafo w an ych czasopism ach, nie znalazły się tu w ięc te, k tó re jed y n ą d o k u m en ­ tac ję m ają w p rasie lokalnej, w e w n ętrzn y c h b iu lety n ach bądź poz­ baw ione są zupełnie dokum entacji publikow anej. Skoro jed e n z a k ­ ty w n iejszych ich uczestników liczbę sam ych ty lko konkursów p o e­ tyckich szacow ał n a ok. 40 ro c z n ie 12, m ożna — rów nie szacunko­ w o — przyjąć, że w latach sześćdziesiątych organizow ano ok. 100 różnego ty p u konkursów literackich rocznie 13.

A u to r tego szkicu w części z ty c h im p rez uczestniczył n a jp ie rw jak o jed e n z konkursow ej k lienteli (był la u re a te m kilkunastu), potem ja ­ ko w spółorganizator i członek konku rsow ych sądów. T ekst te n je s t tyleż efektem analizy źródeł (regulam inów , w erd y k tó w ju ry , zbio­ ró w nagrodzonych tekstów ), co „obserw acji uczestniczącej”. Nie sp o ­ sób n ie zastrzec się w ty m m iejscu, iż m ateriały , k tó ry m i d y sp o n u je­ m y, są dalece niekom pletne. Sporządzenie dokum entacji w s z y s tk ic h konkursów organizow anych w lata ch 1960— 1970 w ym agałoby p racy sporego zespołu badawczego, p rzy czym zebranie pełnej d o k u m en ta ­ cji byłoby niem ożliw e. Z reg u ły bow iem organizatorzy nie zacho­ w u ją prac odrzuconych, w p rzy p ad k u zaś konkursów lokalnych i o kazjonalnych często (jeśli nie zdołano ich opublikow ać) b ra k je st tak że p rac nagrodzonych. W zględnie p ełn ą d okum entację (książkowe w y d an ia tek stó w nagrodzonych) m a stosunkow o niew iele im prez. Ju ż jed n a k n a podstaw ie tego frag m entarycznego m ateriału m ożna pokusić się o próbę sondażowego opisu zjaw iska.

* * *

A więc n a jp ie rw o typologii. Pod w zględem do­ stępności konkursy dzielą się n a dw ie katego rie: 1) zam knięte i 2) o tw arte. M odelową (w p ra k ty c e rzadko spotykaną) odm ianą p ie r­ wszej kategorii je st tak i konkurs, którego uczestników ty p u ją o rga­ n izatorzy, zw racając się do n ich z ind y w id u aln y m i propozycjam i, o ferując jednocześnie w ad ia (podlegające zw rotow i w w y p ad k u nie- nad esłan ia pracy). Są to w ięc k o n k u rsy d la profesjonalistów , m ające n a celu dostarczenie pożądanych przez organizatorów dzieł. N aj­ częściej są to k onk u rsy n a rep o rtaż lub pew ne odm iany g atu nk ów literackich funkcjonujących w środkach m asow ego przekazu (słu­ chowisko, scenariusz telew izyjny). Jeśli je d n a k zw rócenie się do sp raw dzonyh profesjonalistów g w a ra n tu je o trzym anie dzieł m ożli­ w ych do publikacji (zaspokaja w ięc w e w n ętrzn e po trzeby o rg aniza­ tora), to nie realizu je fu n k cji „poszukiw ania now ych ta le n tó w ” (a z reg u ły ko n k u rsy takie dotyczą gatunków , n a które, p rzy sporym popycie, istn ieje m ała podaż). O rganizuje się w ięc k on k u rsy ty p u

R O Z T R Z Ą S A N I A I R O Z B IO R Y 284r

12 Z. Strzałowski; K on ku rsy — ruletka poetycka. „Kamena” 1969 nr 2. 13 Proporcje te są charakterystyczne dla całego omawianego tu okresu.

(7)

m ieszanego. Do pew nej g ru py au toró w organizatorzy zw racają się z in d y w id ualn y m i propozycjam i, o feru jąc w adia, jednocześnie zaś ogłaszają k om unikat, w k tó ry m bądź zachęcają do udziału poszcze­ gólne g ru p y au to ró w (np. ty lk o członków ZLP i kół m łodych), bądź nie sta w ia ją żadnych ograniczeń. J e s t to p ra k ty k a stosow ana n a j­ częściej w k onk u rsach n a deficytow e fo rm y radiow e (słuchow iska dla dzieci i m łodzieży, h istoryczne bądź fantastyczno-naukow e). Podob­ nie dzieje się w p rzy p ad k u konkursów n a reportaż. N ietru d n o zau­ ważyć, iż sygnalizow ane wyżej k o n k u rsy narzucone są p rzez p otrze­ by ry n k u , m ają dostarczyć tekstów , k tó re są ak tualnie deficytow e, a k tó re są niezbędne do funk cjon o w an ia środków m asow ego prze­ kazu. N azw ijm y je konkursam i ty p u m enadżerskiego.

O dm ienne o graniczenia staw ian e są w konkursach, k tó re nazw iem y

m ecenasow skim i. D otyczą one bow iem gatunków , k tó ry ch podaż jest

duża, przek raczająca czasem potrzeb y ry n k u , rozum ianego tu jako ry n e k k o lp o rtera (a w ięc w y d aw nictw i środków m asow ego przek a­ zu). N azw aliśm y je m ecenasow skim i, albow iem ich u k ry tą lu b w y ­ rażo ną expressis verb is in te n c ją jest stym u low an ie rozw oju środo­ w isk literack ich poprzez „w yław ianie now ych ta le n tó w ” . Są to z reg u ły k o n k u rsy poetyckie bądź m ałych form prozatorskich, spora­ dycznie — n a d eb iu t powieściowy. S tosuje się t u trz y ty p y ogra­ niczeń: 1) te ry to ria ln e (w konkursie m ogą brać udział ty lk o m ie­ szkańcy określonego w ojew ództw a bądź kilku w ojew ództw ), 2) p rzy ­ należności organizacyjnej (tylko członkow ie określonej organizacji

litera c k ie j, np. K K M P i kół m łodych), k ry te riu m 3) stanow i o k re ­ ślenie dorobku (autorzy przed d ebiu tem książkowym ). Czasem w r e ­ gulam inach fo rm u łu je się je nieco inaczej, np. w yłącza z udziału w kon ku rsie członków ZLP (w konkursach n a rep o rtaż także SDP). W konkursach o tw a rty c h może brać udział każdy.

P rzy założeniu, iż om aw iam y tu ty lk o konkursy literack ie sensu

stricto (pom ijam y zaś np. k o n k u rsy n a p am iętnik, dziennik), podzie­

lić je m ożem y n a : 1) ko n k u rsy poetyckie; 2) prozatorskie, z dw om a podtyparni: a) m ałych form , np. opow iadanie, b) pow ieściow e; 3) n a u tw ó r te a tra ln y ; 4) k on k ursy na u tw o ry realizow ane w form ie aud ialn ej lub audiow izualnej; 5) k o nk ursy na tek sty estradow e (od­ rę b n ą g ru p ę stanow ią tu tek sty piosenek; 6) kon k u rsy na tek st k ry ty c z n o lite ra c k i (recenzję, esej). S poradycznie ogłaszane są także k o n k u rsy na lib re tto operow e, tek st m usicalu, scenariusz baletow y. P o m ija m y je jed n a k w naszych rozw ażaniach. P o m ijam y także k o n ­ k u rs y na rep o rtaż, a to dlatego, iż o kreślenie stopnia „literack ości” tek stó w w ym agało b y indyw idualnego ro zp a try w a n ia każdego u tw o ­ ru , in grem io tra k tu je m y je więc jako zjaw isko należące do dzienni­ k a rstw a (co je st n iew ątp liw y m uproszczeniem , jako że np. k o n k u rsy rad io w e z reg u ły dotyczą — niezbyt zresztą zdefiniow anego — „ re ­ p o rta ż u literack ieg o ” ). Ten p ed anty czny w ykaz gatunkó w literack ich w ydaw ać się może zestaw ieniem czysto form alnym , jeśli jed n ak po­

(8)

w iem y, iż np. w 1967 r. ogłoszono dw7a k o n k u rsy na scenariusz fil­ m owy, sześć konkursów n a słuchow isko, trz y n a u tw ó r te a tra ln y , dw a n a u tw ó r te a tru TV, siedem konkursów n a powieść, ukażą się p ew ne praw idłowości. Otóż w uproszczeniu m ożna by powiedzieć, iż ko n k u rsy zaliczane do g ru p 2— 5 są (w przew ażającej sw ej części) konkursam i ty p u m enadżerskiego, ogłaszają je instytu cje, k tó ry m zdobyte tą drogą u tw o ry są niezbędne dla w łaściw ego fu n kcjo no ­ w ania, z regu ły też w p row adzają je do obiegu. Tym czasem te w łaś­ nie ko n kursy stanow ią zdecydow aną m niejszość, do m in u ją bow iem konkursy poetyckie i m ałych form prozatorskich; te o statnie, jeśli ogłaszane są przez red ak cje czasopism (na opow iadanie tu ry sty czn e, opow iadanie o tem aty ce sportow ej), m ogą dostarczyć tek stó w ry n ­ kow ych. D om inacja konkursów poetyckich i m ałych form p ro za to r­ skich spraw ia, że m ożna ryzykow ać tezę, iż cały te n system w m a­ łym ty lk o stopn iu podlega praw om rynkow ym , je st zaś — ja k ca­ łość — narzędziem sty m ulo w an ia rozw oju lite ra tu ry . Zarów no poprzez „w yław ianie now ych ta le n tó w ” , ja k i określone p refe re n c je tem atyczne i światopoglądowe.

W w yróżnionych wyżej ty pach konkursów regu lam in y w prow adza­ ją dalsze uściślenia, w te n sposób kolejnym podziałem rządzą: 1) k r y ­ teriu m odbiorcy (np. powieść dla m łodzieży, słuchow isko d la dzieci od 7 do 14 lat), 2) k ry te riu m te m a tu (np. pow ieść o p racy MO) i 3) k ry te riu m te ry to riu m (opow iadanie o Ziemi Choszczeńskiej). W y­ różniliśm y to ostatn ie k ry te riu m pozornie bliskie w yróżnikow i te ­ m atycznem u, albow iem służy ono z regu ły tery to rialn e j lokalizacji te m a tu (np. przem iany w si w spółczesnej, ale — w woj. opolskim ). W konkursach poetyckich ścisłe określenie te m a tu zastępuje się z regu ły określeniem idei (np. w iersz społecznie zaangażow any). Z dajem y sobie spraw ę, iż je s t to typologia rów nie schem atyczna co ogólnikowa. Z rów nym pow odzeniem m ożna by dzielić k o n k u rsy na ogólnopolskie i lokalne, jednorazow e i cykliczne, organizow ane przez in sty tu cje bezpośrednio w prow adzające dzieła w obieg społeczny (w ydaw nictw a, redakcje), ja k i takie, k tó re w ty m celu m uszą z ich usług korzystać (adm inistracje ku ltu raln e, organizacje społecz­ ne). Dla potrzeb tego szkicu n ajisto tn iejszy w y d aje się podział n a k onkursy m enadżerskie i m ecenasow skie. Chcem y się bow iem t u za­ jąć ich fu n k cją w życiu środow isk m łodoliterackich. Z n a tu ry rze­ czy nie są one głów nym a d resatem konkursów m enadżerskich. Te bow iem dotyczą bądź specjalnych gatunków , w ym agających spo­ rych, czysto technicznych, u m iejętności pisarskich (scenariusz w i­ dow iska sensacyjnego, słuchow iska dla dzieci), bądź w iększych form epickich. T u w k o n k u ren cji z fachm anam i m łody pisarz zazw yczaj przegryw a, nie m ówiąc ju ż o tym , że w konkursach zam kniętych nie je st w ogóle dopuszczony do konkurencji. D la m łodych p rzezn a­ czone są konkursy m ecenasow skie, w któ ry ch potrzeby ry n k u (i d y ­ stry b u to ra, i odbiorcy) nie są prak ty czn ie b ran e pod uw agę. Na

(9)

p lan p ierw szy w y b ijają się zaś potrzeby pro d u cen ta i perspektyw icz­ n e bądź in cy d en taln e cele polityki k u ltu ra ln e j. Podobnie ja k w p rzy ­ pad k u in n y ch in sty tu cji m łodoliterackich i konkursy m ożem y po­ dzielić n a dw ie kategorie: dla m łodych i p rzez m łodych organizow a­ ne. P oniew aż jed n a k i w ty m d rugim w y p ad k u w ostatecznym roz­ ra c h u n k u m uszą być b ran e pod uw agę życzenia m ecenasa fin ansu­ jącego kon ku rs, w p rak ty ce różnice m iędzy nim i są czysto form al­ ne. Iżby w reszcie zakończyć przegląd typów konkursu, w spom nijm y, iż w g ru p ie konkursów przeznaczonych dla m łodych autorów istnieje k ategoria w ym agająca osobistego uczestnictw a w im prezie, a w ięc o dczytania te k stu (a nie tylk o nadesłanie m aszynopisu); są to tzw. tu rn ie je jednego w iersza, rozgry w an e z reg u ły podczas im prez lite ­ rackich bądź zakończenia wcześniej ogłoszonego konkursu.

N azw aliśm y te kon k u rsy m ecenasow skim i. O kreślenie to, jakkolw iek dobrze odd aje ich pozarynkow e zorientow anie, w części tylko określa cele, jak ie staw ia sobie organizator. Jeśli jest to konkurs n a dowol­ n y u tw ó r poetycki n ap isan y przez m ieszkańca jakiegoś regionu, m o­ żem y się dom yślać, iż jego celem je s t „w yłow ienie now ych ta le n ­ tó w ” . Jeśli k o n k u rs ogłasza lokalna ad m in istracja k u ltu ra ln a i p re ­ cyzuje, iż m a dotyczyć jej reg io nu — sp raw a jest rów nie jasna: idzie o zainteresow anie tą p ro b lem atyką zarów no pisarzy m iejsco­ w ych, ja k i m ieszkających w innych regionach kraju. Jeśli jed nak w śró d organ izatorów fig u ru ją tak ie in stytucje, jak W ydział K u ltu ­ r y P PR N w P iotrkow ie T rybunalskim , W ydział K u ltu ry PW RN w Łodzi, red a k c ja „G azety P io trk o w sk iej”, oddział ZLP i klub lite­ rack i ZMS w Łodzi, Z arząd Pow iatow y i M iejski ZMS w P io trk o ­ w ie i W KZZ w Łodzi, te ry to ria ln y zasięg ogranicza się do Łodzi i w ojew ództw a oraz w oj. zielonogórskiego, tem a ty k a zaś w ierszy m a dotyczyć 750-lecia Piotrkow a, tra d y c ji ruchów m łodzieżowych, 10-lecia ZM Sv 50-lecia Rew olucji Październikow ej oraz pracy w spół­ czesnego ro bo tn ik a — rzecz się kom plikuje. K ażdy szczegół trzeb a b y tu in te rp re to w a ć indyw idualnie. Bądźm y jed n ak pedantyczni. O graniczenie uczestników do poetów z woj. łódzkiego w yn ika z p re­ ferencji przez organizatorów autoró w w łasnych, dodanie woj. zie­ lonogórskiego je s t relik tem okresu, gdy istniała ścisła w spółpraca („m iasta bliźniacze”) m iędzy tam tejszym i organizacjam i Tow arzy­ stw a Rozw oju Ziem Zachodnich. Rocznica m iasta została zapew ne uw zględniona n a życzenie pow iatow ego w ydziału k u ltu ry , ru ch mło­ dzieżow y i 10-lecie ZMS — przez tę organizację, p raca w spół­ czesnego rob o tn ik a jest akcentem , k tó ry m a sygnalizować obecność problem ów h u ty „ H o rten sja”, k tó ra fu n d u je głów ną nagrodę — p u ch ar „R ubinow a H o rten sja ”, a także uzasadnia w ydatkow anie p ew nych kw ot przez WKZZ. Rocznica rew olucji sygnalizuje zaś ponadlokalne zorientow anie konkursu. Ten, pochodzący z ro k u 1967, reg u lam in je st już sym ptom em degradacji idei, k tó ra — na po­ czątk u p rzy n ajm niej — w ydaw ała się słuszna.

(10)

R O Z T R Z Ą S A N I A I R O Z B IO R Y 288

W arto m oże w ty m m iejscu przytoczyć opinię Leona P astern ak a, odnoszącą się do k o n k u rsu Idea Lenina, m ającą jed n ak w alor ogól­ niejszy: „K onkursów tego ty p u je st stanow czo za mało. S y tu acja m łodej poezji je st w ielce zagm atw ana i zw racanie uw agi m łodych pisarzy n a p roblem atykę społeczną jest pożądane. Im prezy tak ie m ogą pobudzać i inspirow ać określony ty p w yobraźni, pokazyw ać tw órczość m ających coś n a te n te m a t do pow iedzenia. Mało tego. W artościow e utw o ry tego n u r tu w in n y być n a ty ch m iast publiko w a­ ne, n iem ałe też znaczenie m ogą m ieć publikacje zbiorowe. Należy te zjaw iska preferow ać i urucham iać w szelkie bodźce. Oczywiście, że jed e n ta k i ko nku rs ogłoszony ra z n a kilka la t nie zm ieni sytuacji. A kcje ta k ie należałoby prow adzić system atycznie i nadaw ać im sze­ roki zasięg” 14.

Po p a ru la ta c h k o n k u rsy sta ły się przedm iotem niem al pow szechnej k ry ty k i. W ystępow ali przeciw nim zw łaszcza ci, do k tó ry c h były ad re so w a n e — m łodzi d e b iu tu ją c y wów czas poeci. K ry tyk o w an o zw łaszcza „ sty l k o n k u rso w y ”, będący sw oistą form ą „poezji opie­ w a ją c e j” , k ry ty k o w an o i to, że w iersze te b y ły w istocie w ypraco - w an iam i (m niej lub b ard ziej udanym i) na zad any tem at.

* * *

K onkursy tego ty pu , jakie postulow ał P a s te r­ nak, nie b y ły oczywiście w yn alazk iem la t sześćdziesiątych. M ożna je odnaleźć w latach trzyd ziesty ch , organizow ano je także w latach c zterd ziesty ch i pięćdziesiątych (np. k o n k u rs na w iersz o p rzy jaźn i polsko-radzieckiej zorganizow any przez T P P R w 1949 r.); zjaw i­ skiem m asow ym sta ły się dopiero na przełom ie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Złożyły się na to dw ie przyczyny: po pierw sze — d ecen tra liz a c ja życia k u ltu raln eg o , po drugie — k ryzy s idei sam o- w ychow aw czej fu n k cji kół m łodych. O ile pierw szy czy nn ik nie w y ­ m aga sp ecjaln ej analizy, o ty le d ru g iem u w arto poświęcić parę słów. W e w czesnych latach pięćdziesiątych koła m łodych m iały być nie ty lk o „przedszkolem litera c k im ” , ale także „szkołą politycznego m y ślen ia” . D yskusje dotyczyły nie ty le problem ów fo rm aln ych , ile w łaściw ego ustaw ien ia p roblem u, ideologicznego w ydźw ięku. Co w ięcej, w w iększości w spółpracow ały one ściśle z niedzielnym i do­ d a tk a m i reg ionaln y ch gazet, realizu jąc różnego ty p u okolicznościo­ we „zam ów ienia poetyckie” . R uch litera c k i w latach pięćdziesiątych (po 1956 r.) k o n sty tu o w ał się n a in nych zasadach. M oglibyśm y po­ wiedzieć, że ko n k u rs litera c k i sta w ał się jednym z isto tn y ch narzędzi sty m u lo w a n ia rozw oju lite ra tu ry w k ieru n k u z p u n k tu w idzenia po lity ki k u ltu ra ln e j pożądanym .

14 L. Pasternak: (inc.) Decyzje jury... W: Wobec własnego czasu. Pod red. J. Leszina-K operskiego. Warszawa 1967, s. 30.

(11)

Rzecz jed n a k w tym , iż w w a ru n k ach zdecentralizow ania, zw iększe­ nia kom petencji lokalnych ogniw adm inistracji k u ltu ra ln e j in teresy globalne nie m uszą być tożsam e z lokalnym i. G dy katego ryzując konkursy m ów iliśm y, iż jedn y m z k ry te rió w podziału je s t zasięg (tery to rialn a lokalizacja) tem atu, pośrednio w skazyw aliśm y rosnącą rolę in teresó w lokalnych. Oznacza to, że jeśli n a d an ym etapie uznaje się, iż w lite ra tu rz e najisto tn iejszy je st te m a t pracy, to konkurs organizow any np. w G dańsku postulow ać będzie zaw ężenie go do te m a tu p rac y m ary n arzy i stoczniowców, n a Śląsku — górni­ ków itp. W lata ch sześćdziesiątych podobną funkcję pełnić b ęd ą sty ­ pendia fu n do w an e przez CRZZ bądź poszczególne zjednoczenia i za­ kłady p rodukcyjne. W p rak ty czn y ch realizacjach p o stu laty te n a ­ kładały się n a ak tu aln e m ody literackie, pow iedzm y: lite ra tu rę m arginesu społecznego. W efekcie — w d w u kolejnych pow ieściach M ichała C iapały obserw u jem y reedu kację młodego przestępcy, raz w PGR, d rugi raz — w kopalni. Podobny proces m ożem y prześle­ dzić w licznych — konkursow ych — pow ieściach „m o ty w u w ie j­ skiego” czy „m o ty w u ziem zachodnich” .

Podobnie — choć o w iele m niej k o nsekw entnie — działo się w p rzy ­ padku konk u rsów poetyckich. M ożna to zaobserw ow ać n a m a te ria ­ łach k o n k u rsu o Złotą Lam pkę Górniczą, tow arzyszącego R ybnickim Dniom L ite ra tu ry (od 1962 r . ) 15. K o n k u rs odbyw ał się w trz e ch k a ­ tegoriach: poezji, opow iadania i reportażu. W śród nagrodzonych w ierszy sporadycznie tylko p o jaw iają się utw ory, w k tó ry c h expres-

sis verbis m ów i się o problem ach Rybnickiego O kręgu W ęglowego,

m otyw w ęgla i górnika pojaw ia się w e w szystkich.

Częściej jed n a k tem a t form ułow any był ogólnie — „k o n k u rs n a w iersz polity czn y ” (Łódź, 1967 r.) lub „na w iersz p a trio ty c z n y ” (Łódź, 1967 r.). W ty m ostatn im w y p adk u precyzow anie te m a tu odbyw ało się drogą pośrednią, im preza była m ianow icie organizow ana „dla uczczenia 23 rocznicy w yzw olenia Łodzi i ziemi łódzkiej o raz zbli­ żającej się rocznicy pow stania W ojska Polskiego” .

M oglibyśmy powiedzieć, iż k onkurs — jako sw oista in sty tu c ja lite ­ racka — z n arzędzia staw ał się celem. Prostodusznie rozum ując, konkurs o rg an izuje się po to, aby uzyskać — z ty ch czy innych w zględów — pożądane tek sty , k tóre n astępnie w p row ad za się w obieg społeczny. Tak dzieje się w konkursach ty p u m en ad żer­ skiego, gdzie p ro cen t nagrodzonych a nie opublikow anych tek stów je s t niew ielki. Tym czasem, ja k powiedzieliśm y, d o k u m en tacja kon­ kursów m ecenasow skich jest stosunkow o nikła 16. I, co m oże w aż­

15 Zob. Rybnickie Dni Literatury. Wyboru dokonał i oprać. S. W ilczek. K ato­ w ice 1971.

16 Niektóre teksty wyróżnione na konkursach regionalnych w chodziły następ­ nie do środowiskowych almanachów. Z ważniejszych zbiorów retrosp ek tyw ­ nych w ym ieńm y tu: «Czerwona Róża». Poeci Czerwonej Róży. W arszawa 1965 (konkursy 1960— 1964); Poezja Czerwonej Róży. Pod red. J. Leszina-K

(12)

niejsze, z p u n k tu w idzenia w ydaw cy była to prod u k cja nieopłacal­ na. K siążki te bow iem (dotyczy to także większości powieści) u k a ­ zyw ały się w nakładach nie gw aran tu jący ch pokrycia kosztów w łas­ nych.

Także efekty, nazw ijm y je — propagandow e, nie m usiały być zby t wielkie, sk o ro większość tek stó w pozostaw ała w archiw ach organi­ zatorów lu b by ła w y d aw an a ich kosztem . W te n sposób cel, k tó ry n a p lan pierw szy w ysuw ał w cytow anej w ypow iedzi P astern ak, schodził n a p lan dalszy. Gdzieś od połowy la t sześćdziesiątych kon­ k u rsy sta w ały się — przyw ołajm y raz jeszcze te n te rm in — in sty ­ tu c ją zastępczą.

Służyły „w y ław ian iu tale n tó w ” — zastępow ały w ięc pism o lite­ rackie, m iały preferow ać określony sposób reakcji n a rzeczyw i­ stość w szczególnych w y p adk ach — p refero w ały p ew ną poetykę — zastępow ały w ięc w yd aw n ictw a program ow ych gru p poetyckich. Dla m ecenasów ko n k u rsy były w idom ym dowodem , iż d ziałają n a rzecz „aktyw izacji środow iska”, „ożyw ienia życia literackiego” . D la lokal­ nej ad m in istracji ku ltu raln ej — św iadectw em jej ak ty w n ej troski o sp raw y środow iska. A dla uczestników ?

Otóż z biegiem la t — zwłaszcza w konkursach poetyckich — odby­ w ała się sw oista „selekcja n e g a ty w n a ”, k onkursy o tw a rte obstaw iane były z re g u ły przez d eb iu tan tó w lub poetów m in o ru m gentium . W ykształciła się czołówka sta rtu ją c a niem al n a w szystkich k o n k u r­ sach.

Po d rug ie — ich mnogość spraw iała, iż środow iskow y p restiż

kon-R O Z T kon-R Z Ą S A N I A I kon-R O Z B IO kon-R Y 290

go i A. K. W aśkiewicza. Warszawa 1974 (konkursy I960— 1972); Jaszczurowy

laur. Antologia u tw o ró w nagrodzonych w turniejach jednego w iersza w latach 1966—1970. Pod red. J. Leszina. Warszawa 1971; «Złota L am pka Górnicza». Rybnickie Dni Literatury. Wyboru dokonał i oprać. S. W ilczek. Katowice

1971; «Czółenko Tkackie». Czas, w k tó ry m ż y je m y . Łódź 1969. Ze zbiorów prac w yróżnionych na konkursach jednorazowych wspom nijm y alm anachy: Nad

Nidą. Almanach Ziemi Kieleckiej. Łódź 1963 (wiersze, opowiadania i reportaże

nagrodzone na konkursie z okazji Roku Ziemi Kieleckiej); W p ie rw czerwień

zakw ita. Wybór i oprać. T. Mrozowski. Łódź 1970 (konkurs poetycki Pokój,

Praca, Przyjaźń z okazji 100-lecia urodzin Lenina). System atycznie publiko­ waną dokum entację mają Łódzkie Wiosny Poetów, corocznie nakładem w y ­ dawnictwa PA X ukazuje się zbiór nagrodzonych i wyróżnionych tekstów. Utwory nagrodzone na Wiosnach Opolskich publikowane b yły w okoliczno­ ściowych programach, ich wybór zawiera opracowany przez E. Pochronia program VI W iosny Opolskiej (Opole 1970 r.). Z ciekawostek raczej w ym ień­ my Próby literackie leśników i drzewiarzy. Red. B. Biernacka. Warszawa 1964, zbiór zaw ierający plon zam kniętego konkursu ogłoszonego dla zatrud­ nionych w tych zawodach. W skali ogólnopolskiej konkursowe w iersze gro­ madzi antologia Laureaci konkursów poetyckich 1966—1967. Wybór i oprać. A. Leszczyńskiego. Warszawa 1970. U tw ory nagrodzone na konkursach ZSP i Orientacji zaw iera tom Wobec własnego czasu. Red. J. Leszin-Koperski. War­ szawa 1967. Prace nagrodzone na konkursach powieściow ych były z reguły (choć i tu istniały wyjątki) publikowane. Jeśli chodzi o regulam iny konkur­ sów, to znaczną ich część odnaleźć można w kolejnych zeszytach „Biuletyn KKMP” (potem pt. „Regiony”), w ykazy laureatów publikuje też system atycz­ nie „Kalendarz Bibliotekarza”.

(13)

kursow ych n ag ró d m alał. Jeśli np. po konkursach poznańskiego Festiw alu Poezji p ra sa szeroko om aw iała w yniki, w iersze zaś u k a ­ zyw ały się w czasopism ach literackich, to u schyłku la t sześćdzie­ siątych n a w e t w iersze nagrodzone w najpow ażniejszym ch y b a cy­ klicznym k o n k u rsie poetyckim — Czerwonej Róży — druk ow an e były jed y n ie w w e w n ętrzn y ch w ydaw nictw ach ZSP. U tw o ry z czte­ rech pierw szych tu rn ie jó w ukazały się w album ow ej książeczce n a ­ kładem „ Isk ie r” (1965 r.), w y b ó r głów nych nagród z la t 1960— 1973 ju ż ty lk o w n ie kolportow anym w księgarniach w yd aw n ictw ie ZG SZSP (Poezja C zerw onej R óży, 1974 r.).

P o trzecie w reszcie — m alejący prestiż konkursow ych n a g ró d i w y ­ kształcenie się sw oistego „sty lu konkursow ego” sp raw iły, iż styl „u tw o ru konkursow ego” był łatw o rozpoznaw alny, sam i poeci pod­ daw ali w ięc te u tw o ry elim inacji z w łasnych tomików.

M ożna by rzec, iż u sch y łk u la t pięćdziesiątych b ył to ju ż ru c h po­ zorny.

* * *

O bfity poczet poetyckich ko n k u rsó w „poezji zaangażow anej” o tw iera organizow any od 1960 r. T u rniej C zerw onej Róży. W trz y n a s tu tu rn ie ja c h (do 1972 r., konkurs odbyw a się nadal) ro zp atry w an o 12 500 utw orów , nagrodzono i w yróżniono — 49 ze­ staw ów (na kon k u rs te n n ad sy ła się zestaw trzech w ierszy). „ P ra w ­ dopodobnie — pisze P io tr K uncew icz — je s t to n a jb a rd zie j ceniona nagroda poety cka w Polsce 17. Być może dlatego, iż już w p ie rw ­ szych tu rn ie ja c h nagrodzono autorów o „spraw dzony ch” nazw is­ kach, potem — p rzy dużej stosunkow o k o nkurencji — nagrody otrzy m y w ali poeci dobrzy lub przy n ajm niej głośni. Z m ieniał się skład ju ry , zm ieniały się — sądzę — także k ry teria. W ro k u 1970 lau re ate m został poeta, o którego w ierszach P io tr K uncew icz, ju ror, napisał: „Było t u m iejsce i n a W ietnam — przy czym rzadk o się zdarza, ab y ktoś ta k zręcznie p o tra fił posłużyć się ty m te m a te m ” 18. J e s t to sym ptom zjaw iska, k tó re w ykracza w praw dzie poza analizę fenom enu ko nku rsu , o kreśla jed n a k także zm ianę n a sta w ie ń do re a ­ lizacji „konkursow ego zam ów ienia” . „Zręczne posłużenie się tem a­ te m ” w konkursie, k tó ry już w nazw ie m ówi o zaangażowaniu... Pow iedzieliśm y, iż był to ko n k u rs silnie obsadzony. A le i tu odno­ tować m ożem y w a h a n ia k o n iu n k tu ry . W ro k u 1960 n a d e sła n o 700 w ierszy, w 1961 r. — 900, w 1972 r. — 1100, w 1963 r. — 1400, w 1964 r. — 1600, ale w rok u 1973 — już tylk o 200 19.

17 P. Kuncewicz: Czerwona Róża późnej jesieni. W: Almanach ruchu ku ltu ­

ralnego i arty sty czn eg o ZSP. 1969—1972. Red. J. Leszin, E. M ielcarek, K. Mro­

ziew icz. W arszawa 1973, s. 19. 18 Ibidem, s. 21.

19 Zob. analizę tego konkursu w mojej przedm owie do antologii P oezja Czer­

(14)

R O Z T R Z Ą S A N I A I R O Z B IO R Y 292

Sukcesu C zerw onej Róży nie pow tórzyły już następ n e k o n k u rsy o p arte n a podobnej form ule. W 1966 r. Zarządy U czelniane ZMS P olitechniki i U n iw ersy tetu W rocław skiego zorganizow ały T urn iej Poezji Zaangażow anej. Później p atro nam i tu rn ie ju był Z arząd W o­ jew ódzki ZMS i g ru p a literack a Agora. N a pierw szy tu rn ie j n a d e ­ słano 25 w ierszy, w ro k u 1967 było ich już 50, w 1968 r. — 300, w 1969 r. — 106, w 1970 r. — 580, w 1971 r. — 565 20. Na ry b n ick i konkurs Złotej Lam pki G órniczej nadsy łano średnio po 200 utw o­ rów.

Nieco odm iennie w yglądało to w p rzy p ad k u licznych konkursów tem atycznych organizow anych przez ZSP i O rientację. N a konk u rs Idea L enina (1960 r.) w płynęło 600 w ierszy, n a konk u rs Zrodziła Ich W alka (1962 r.) — 500, pozostałe (m.in. Nasze Dw udziestolecie, 1963 r.) m iały m niej więcej podobną obsadę. P rz y jm u ją c więc, iż średnio rocznie organizow ano ok. 40 konkursów poetyckich i sza­ cując orientacyjnie, iż na każdy nadsy łano po 300 w ierszy, o trz y m a ­ m y liczbę 12 000 utw orów . J e s t to, obaw iam się, szacunek zaniżony. M ówiliśm y dotąd o konkursach „poezji zaangażow anej” . M ożna bo­ w iem powiedzieć, iż — niezależnie ja k to form ułow ał reg u lam in — in te n c ją k o n k u rsu było skłonienie poetów do podejm ow ania pro ble­ m aty k i społecznej. Pozostaw iając im szeroki m argines in te rp re ta c ji (jak w p rzy p a d k u Czerwonej Róży czy kon k u rsu Idea Lenina) bądź precyzując szczegółowo (np. „na w iersz o b itw ie pod P olichnem ” , Łódź 1966 r.). Ciśnienie tego w zorca daw ało się odczuć n a w e t n a tak ich konkursach, jak „na u tw ó r o tem atyce w ino b ran io w ej” o rg a­ nizow any w Zielonej Górze, gdzie autorzy dokonyw ali cudów zręcz­ ności, by połączyć „bachiczność” z „zaangażow aniem ” i „p atrio ty z­ m em ” . Czysto spraw nościow e k o n k ursy dadzą się policzyć n a p a l­ cach jedn ej ręki, z w ażniejszych w ym ieńm y konkurs n a pastisz poezji L eśm iana (K raków 1967 r., 13 uczestników ) czy zorganizo­ w an y z okazji jednej z W iosen K łodzkich konkurs n a p an eg iry k i w iersz biesiadny. N aw et w konkursach, k tó re nie precyzow ały te ­ m atów , jeśli b yły organizow ane cyklicznie, w ykształcał się pew ien „ideow y” w zorzec (casus organizow anej przez PA X Łódzkiej W iosny Poetów , gdzie stopniow o następow ała dom inacja tem a ty k i relig ij­ nej.

Poza regionalnym i tu rn ie ja m i konk ursó w ty ch zresztą odbyw ało się stosunkow o niew iele, w zasadzie n ie precyzow ano tem a ty k i kon­ kursów Ogólnopolskiego F estiw alu Poezji w Łodzi (od 1966 r.), To­ ru ń sk ich M ajów Poetyckich (1960— 1971 r.), w rocław skich tu rn ie jó w o W aw rzyn Pałacyku, k onkursów O rientacji (Ogólnopolska N agroda

20 Analizę utw orów nadesłanych na turniej z roku 1971 (z uw zględnieniem nie nagrodzonycH) zawiera artykuł A. K. W aśkiewicza Na apel w z y w a m w y c ie ń ­

czone myśli. „Student” 1971 nr 7—8. Rozpatrywany tam materiał można uznać

za charakterystyczny także dla innych konkursów tego typu. Por. także notę akw: Konkursy, nagrody, almanachy, czyli mechanizm sam orozregu low yw u ją-

(15)

P o etycka M łodych 1960— 1961 r., L au r Poetycki m.st. W arszaw y 1961— 1962 r., N ike W arszaw ska 1964— 1970 r.) i kilk u n astu innych. Z reg u ły też „w iersze o tem aty ce dow olnej” prezentow ano n a tu r ­ niejach p oetyckich organizow anych w czasie im prez.

K onkursy pro zato rsk ie (poza n iektórym i n a deb iu t powieściowy) z reg u ły dość ściśle określały tem a ty k ę (problem y młodzieży, ziem zachodnich, wsi).

* * *

Jeśli k on kursy prozatorskie (powieściowe zw ła­ szcza) o rganizow ane b yły przez w y daw nictw a i in sty tu cje centralne, to poetyckie z reg u ły z in icjaty w y organizacji m łodoliterackich. Ich m ecenasam i były organizacje m łodzieżowe (ZSP, ZMW, n a j­ m niej a k ty w n y był tu chyb a ZMS), terenow e ogniw a adm inistracji k u ltu ra ln e j, organizacje społeczne. B yły to im prezy stosunkow o ta ­ nie. K osztorys przeciętnego k o n k u rsu poetyckiego zam ykał się w g ra­ nicach k ilk u n a stu — kilkudziesięciu tysięcy, prozatorskiego — od kilkudziesięciu (małe form y) do k ilk u set (powieściowe). Koszt oka­ zjonalnego tu rn ie ju nie przekraczał k ilku tysięcy. W 1970 r. nagrody w e w rocław skim T u rn ie ju Poezji Zaangażow anej kształtow ały się w następ u jącej w ysokości: I — 2000 zł, II — 1500, III — 1000, dw a w y różnien ia po 500 zł. W c en traln y ch i n iek tórych regionalnych (ale o zasięgu ogólnopolskim ) z regu ły wysokość pierw szej nagrody nie przekraczała 5— 10 tysięcy. W podobnej wysokości kształtow ały się nagro dy w k o n kursach n a opow iadanie. W większości — poza n ie­ k tó ry m i szczególnie „m ocnym i organ izacy jnie” (jak np. Ogólnopol­ ski F estiw al Poezji) — odbyw ały się bez lektorów przeprow adza­ jących w stę p n ą elim inację, całość prac w ykonyw ało ju ry . W ysokość zaś w ynag ro dzen ia ju ro ra w ynosiła 500— 2000 zł.

N iew ielka ty lk o liczba k onkursów poetyckich była organizow ana p rzy w spółudziale czasopism, zupełnie sporadycznie — przy w spół­ udziale w y d a w n ic tw (w spółorganizatorem Łódzkiej W iosny Poetów je s t PAX). T ak w ięc n ik t, praktycznie, nie mógł zagw arantow ać publikacji nagrodzonych tekstów . ZSP i ZMW publikow ało je w e w łasnym zakresie, czasem (jak w p rzy p ad k u T u rniejów Poezji Za­ angażow anej) ukazyw ały się w form ie pow ielanej.

W te n sposób cel, k tó re m u m iały służyć, pozostaw ał w sferze czy­ stej iluzji.

N a przełom ie la t sześćdziesiątych i siedem dziesiątych obserw ujem y zjaw isko p arad oksaln e: przy m alejącej randze konkursów sy ste­ m atycznie ro śn ie ich ilość.

Z regu ły są to albo k o nk u rsy lokalne, albo ukierunkow ane te m a ­ tycznie. Z k o n kursó w d la d e b iu tan tó w najpow ażniejszą chyba rolę odg ry w a tow arzyszący W arszaw skiej Jesieni Poetyckiej. Liczne kon ­ k u rsy o rg an iz u ją nadal organizacje młodzieżowe. W połowie lat

(16)

R O Z T R Z Ą S A N I A I R O Z B IO R Y 294

siedem dziesiątych nie należą już do rzadkości tak ie ko nkursy, jak „o P ierścień K ingi” (Nowa Sól) ,,o L aur M ysiej W ieży” (Kruszw ica, 1976 г.), „o L aur K aczaw ski” (Wojcieszów, 1975, 1976 r.). N adal organizow ane są cykliczne tu rn ie je środow iskow e (Laur A rki, W ro­ cław, od 1972 r., Jaszczurow y Laur, K raków , od 1966 r., L au r P ro - m eteja, Rzeszów).

P rz y jm u ją c śred n ią roczną liczbę konkursów poetyckich — 40 i śred nią liczbę lau reató w — 10, pow iem y jednocześnie, iż ok. 400 poetów zdobyw a rocznie tu rn ie jo w e laury. E fekty tej ogrom nej akcji są, obaw iam się, odw rotnie proporcjonalne do zam ierzeń.

P rzytoczm y w ty m m iejscu dw ie opinie, pierw sza z nich odnosi się do k o n kursó w prozatorskich, d rug a — do poetyckich:

„Prawdziwej powieści o produkcji, przemianach gospodarczo-społecznych nie w ykrzesze ogłoszenie konkursu literackiego o takiej tem atyce przy nawet najbardziej ponętnych nagrodach. (...) w ydaje mi się, że system bodźców m a­ terialnego zainteresow ania nie pomoże w tym wypadku. (...) Sztuczne pobu­ dzanie, inspirow anie prozy o zainteresowaniach gospodarczo-społecznych m ia­ łoby sens w ów czas, gdybyśm y posiadali dużą grupę autorów system atycznie w ydających dobre książki niezaangażowane: rzecz polegałaby w tedy na zw a­ bieniu uwagi autorów na konkretne pola tematyczne. (...) akcja konkursowej insem inacji nie daje pożądanych efektów. (...) mniemam, że 90 procent w szyst­ kich w spółczesnych książek z zakresu beletrystyki podejmującej jakiś problem społeczny, obyczajow y powstało w związku z licznym i (...) konkursami. Nie znajdziem y wśród tych pow ieści i tomów opowiadań pozycji naprawdę w y­ sokiego lotu ” 21.

„Instytucja konkursów została powołana jak gdyby nie tylko po to, aby na­ sycić obieg czytelniczy w ierszam i «zaangażowanymi» o odpowiedniej wym owie, lecz przede w szystkim po to, aby zwiększyć ilość w ierszy mogących od razu znaleźć się i funkcjonować w obiegu publicznym. Było i to m ożliwe, gdyż w szystkie te wiersze z chwilą wysłania ich na konkurs — a zwłaszcza od chw ili uzyskania nagrody na takim tem atycznym konkursie-instytucji — od razu znajdują się w społecznej sytuacji. (...) Wiersz jest od razu zaapro­ bowany, gotow y do odbioru: rzeczyw iście od razu znajduje się w «sytuacji» jeszcze przed lekturą. Otóż werdykt jury jak gdyby zastępuje tutaj niezliczone odczytania utworu. (...) w konsekw encji jest to, być może, próba zasadniczej zmiany charakteru poezji współczesnej, poezji, która już nie tylko w w ię­ kszym lub m niejszym stopniu m iałaby ukazywać ludzką rzeczywistość, ale także św iadom ie funkcjonować jako nie dający się wyodrębnić elem ent życia publicznego! Albowiem pełną w ym ow ę artystyczną, odpowiednią do swojej sytuacji estetycznej, w iersz konkursowy osiąga dopiero w swojej sytuacji społecznej, a więc wówczas, kiedy zostanie opublikowany w yraźnie w tym celu, w jakim został przez konkurs zamówiony. (...) Antologia poezji konkur­ sowej okazuje się jednym z poligonów, na którym spełnia się i sprawdza taki 21 M. Orski: Powieść stypendialna, powieść konkursowa. W: Z m ow a ob o ję t­

(17)

tekst literacki, który z jednej strony — powinien natychm iast i w yraźnie od ­ nosić się do zidentyfikow anego konkretu społecznego (podstawowy warunek konkursu-instytucji), z drugiej zaś strony — nie w yczerpywać się znaczenio­ wo i em ocjonalnie w jednym nadaniu, być powtarzalny (podstawowy warunek estetyczny)” 22.

Nic nie stoi n a przeszkodzie, iżby konstatację Gąsiorow skiego roz­ szerzyć n a prozę. K onkursow e opow iadania i powieści tak że zn aj­ d u ją się w podobnej „sytuacji społecznej” i tu także odbiorca, przed le k tu rą jeszcze, zostaje poinform ow any, że m a do czynienia z dzie­ łem w artościow ym (bo dostało nagrodę) i społecznie w ażny m (bo spełniło w a ru n k i przez konkurs założone). I one także fu n k cjo n u ją jako p ew ien elem en t życia publicznego, albow iem są odpow iedzią p isarza n a zam ów ienie sform ułow ane przez dysponenta. Tym czasem su b te ln a k o n stru k c ja m yślowa, jak ą kreśli Gąsiorow ski, kru szy się pod n aporem fak tó w (te b y w ają m niej z reg uły subtelne). P o p ierw ­ sze w ięc — w e rd y k t ju ry nie je s t niczym in n y m ja k w ypad ko w ą in d y w id u aln y ch prześw iadczeń o literatu rze, z regu ły efek tem kom ­ prom isu. M ożna by rzec, iż szanse te k s tu w ysłanego n a konkurs zw iększają się w raz ze zm niejszaniem się stop nia indyw idualności jego poetyki. N ajw iększe m a u tw ó r będący w ty m sensie jedynie popraw ny, tj. n ie k w estionujący zbyt osten tacyjnie zastanego w zorca „poetyckości” , rów nocześnie jed n ak pozbaw iony jaw n y ch odwołań do p o etyk i dom inujących szkół. N agród bow iem nie p rzy z n a ją grupy literack ie ani k ry ty c y złączeni w spólnym program em , ale zespół a rb itra ln ie pow ołany przez organizatorów . W ty m sen sie je st to zespół ekspertów , „techników literack ich ” orzekających o „technicz­ n y c h ” w alorach utw o ru (por. cytow aną w yżej znam ien n ą w ypo­ w iedź Kuncewicza).

Po d ru g ie — p rzy założeniu, iż tek sty te są odpow iedzią n a rzeczy­ w istą społeczną potrzebę, zastanow ić m usi fakt, dlaczego to z ta k w ielkim i oporam i w prow adzane są do społecznego obiegu, i to z re - jego n ajw ęższych kanałów P rz y jm u ją c założenia G ąsiorow skiego, należałoby się spodziewać, iż przew ażająca część „w ierszy ko n­ k u rso w y c h ” będzie opublikow ana w specjalnych antologiach, wów czas to bow iem zw iększy się społeczny rezonans idei, k tó ­ ry m służą. Byłoby, sądzę, błędem w idzieć w in ten cjo n aln ie p ejo ­ ra ty w n y c h ok reśleniach „chroniczny la u re a t” , „notoryczny uczest­ n ik k o n ku rsó w ” w yraz ty lk o pięknoduchostw a. „C hroniczny la u re ­ a t ” to — in n y m i słow y — pewnego ty p u literacki techn ik, sp ra w ­ nie, n a poziom ie w ysokoartystycznych kodów literackich, realizu­ jąc y pły nące z zew n ątrz zam ów ienia. Jego działanią nie zm ierzają an i do kw estionow ania zastan y ch kodów literackich, ani do poszerzenia w iedzy o świecie, zam ykają się w k o nstru ow an iu p ew n y ch fabuł

22 K. Gąsiorowski: Poezja «sytuacji społecznej». W: Laureaci kon kursów poe­

(18)

R O Z T R Z Ą S A N I A I R O Z B IO R Y 296

lub s tru k tu r poetyckich upow szechniających („ubierających w lite­ rack ą szatę”) znane skądinąd p raw d y (jeśli — pow iedzm y — kon­ ku rs dotyczy powieści o „integracji ludności Ziem Zachodnich”, to zakłada się równocześnie, iż została ona dokonana i realizatorow i zam ów ienia pozostaje tylko w ym yślenie fabuły, k tó ra by te n proces zilustrow ała). Sprzeczność w szakże m iędzy ideą a realizacją polega tu n a tym , iż by zrealizować te n „upow szechnieniow y” cel, u tw ory m uszą być ta k skonstruow ane, iżby bliższe były stru k tu rz e litera ­ tu ry p opularnej niż w ysokoartystycznej. Tym czasem intencjonalnie większość konkursow ych powieści i w szystkie w iersze są am bitną lite ra tu rą w ysokoartystyczną. Są, by ta k rzec, w ew n ętrzn ie pęknięte. Przynależąc w sferze znaczeń do lite ra tu ry p opularnej (upowszech­ n ia ją bow iem uprzednie wobec nich oglądy rzeczyw istości, kalku ją spraw dzone już wzorce), im itu ją w sferze s tr u k tu r fo rm aln y ch lite­ ra tu rę w ysokoartystyczną.

D latego też m ów iliśm y o sukcesie konkursów , k tó ry c h celem było uzyskanie tekstó w niezbędnych do fu nkcjo no w ania n iek tó ry ch środ­ ków m asow ego przek azu (a więc np. konkursów na słuchow iska, w idow iska telew izyjne). A p elują one bow iem do pisarzy specja­ listów .

W diagnozie G ąsiorow skiego nie jest jasne, czy rzeczyw iście k o n ku rs tem aty czn y odzw ierciedla potrzeb y odbiorców, czy raczej m a za zadanie po trzeby te dopiero stw orzyć. F rek w en cja te m a ty k i lokalnej w k o n k u rsach w ojew ódzkich w skazyw ałaby na tę d ru g ą możliwość. Po czw arte w reszcie — nie w iem y, jakie efek ty spow odow ała ta ak cja w odniesieniu do w ytw órców . Czy jej efek tem nie była um ie­ jętność czysto technicznego m anipulow ania rekw izy tam i. Rozw iąza­ nia, k tó re im itow ały rzeczyw iste p roblem y i rzeczyw iste zaangażo­ w ania.

M ecenat arty sty czn y nie jest, ja k wiadomo, rzeczą łatw ą. Zwłaszcza jeśli je s t to m ecen at u kierunkow any, zaprogram ow any n a realizację ty ch oczekiw ań środow iska, k tó re są zbieżne zarów no z celam i glo­ balnej polityki k u ltu ra ln e j, jak i p arty k u larn y m i in teresam i okazjo­ nalnego m ecenasa. Pow iedzieliśm y w yżej, iż k on k u rs literack i jest in sty tu cją w dużym sto p n iu niezaw isłą od decyzji w ładz nadrzęd­ nych, nic w łaściw ie nie stoi n a przeszkodzie, iżby organizow ało go np. zrzeszenie nieform alne ty p u gru py poetyckiej (wrocławskie U grupow anie 66 było organizatorem tu rn ie ju n a w iersz o m otyw ach drzew o — rę k a — dom) lub naw et osoba p ry w a tn a (w czasie kon­ k ursó w K łodzkich W iosen Poetyckich Sław om ir Cieślikowski p rzy ­ znaw ał nagrody za najlepsze m etafory). Ta łatw ość spraw ia, iż orga­ nizacje p atro n u jące środow iskom m łodoliterackim w olały w y datk o­ w ać określone kw oty n a organizację k on ku rsu niż np. sfinansow ać alm anach czy biuletyn. Tu bowiem m ogły decydow ać same, tam — uzależnione były od innych. Skoro zaś konkurs był w idocznym na

(19)

zew nątrz przejaw em m ecenatu, działać zaczęło p raw o ryw alizacji. J e s t to jaskraw o w idoczne w działalności KKM P, gdzie konkursy stanow iły jed n ą z „pozycji spraw ozdaw czych”, w obec w ładz c e n tral­ ny ch dokum entow ały w ięc aktyw ność poszczególnych ośrodków. Nie inaczej, sądzę, było w działalności lokalnych oddziałów ZLP, kół m łodych, a tak że ad m in istracji k u ltu ra ln e j. Celem k on ku rsu był konkurs jako pozycja w spraw ozdaniu.

Że jest to d eg radacja idei k ry ją c e j racjo n aln e jądro? Oczywiście.

* * *

Można, p atrząc n a zjaw isko z persp ekty w y środow isk m łodoliterackich, w idzieć w konkursach la t sześćdziesią­ tych, ty ch zwłaszcza, k tó re środow iska te sam e organizow ały, jed n ą z in sty tucji zastępczych. Św iadectw o, pow iedzm y patetycznie, w alki o praw o do istnienia. R espektując obow iązujące p raw id ła gry, d y ­ sponow ały tu bow iem (zarówno jako organizatorzy, ja k i jako pro­ ducenci tekstów ) stosunkow o dużym polem m anew ru. M ogły np. tak sterow ać regulam inem i składem ju ry , by zdobyć pewność, iż p re ­ ferow ane będą realizacje bliskie ich ideom. Mogły, w ykorzystując konkursow y pretek st, starać się o w ydaw nictw a, organizow ać tow a­ rzyszące konkursom im prezy. W pierw szej połowie la t sześćdzie­ siątych, gdy konkursow e la u ry jeszcze się „liczyły” , stano w iły one jed e n z w yznaczników pozycji. Tak, sądzę, należy patrzeć n a kon­ k u rsy organizow ane przez O rientację.

Ale z biegiem lat, poza organizatoram i i laureatam i, ko nk ursy p rze­ staw ały kogokolw iek interesow ać. Nie b yły atu tem w p rzetargach z w ydaw cam i, nie intereso w ała się nim i k ry ty k a. Znacznej części nagrodzonych tek stów nigdy nie publikow ano. Na przełom ie dzie­ sięcioleci, po w y stąp ien iu Nowej Fali, w tek stach nadsyłany ch n a ko n kursy ścierały się, najogólniej rzecz biorąc, dw ie tend encje: ilu- stratorsko-w yznaw cza (znana z la t poprzednich) i o sten tacy jn ie kon- testatorska.

W ydaje się, iż — w system ie m ecenatu i kierow ania rozw ojem lite­ ra tu r y — konk ursom p rzy p ad a rola dalszoplanow a, pom ocnicza nie­ jako. Mogą, pow iedzm y, u jaw n ić now e ta le n ty (ale m uszą one zna­ leźć możność działania w inn ych literackich in stytucjach ), mogą działać na rzecz p refe re n c ji pew nych tem ató w czy u jęć (ale n ag ro ­ dzone realizacje m uszą być w prow adzone w obieg społeczny i pod­ d ane k rytyczn ej analizie). Mogą w reszcie stanow ić coś w rodzaju sondy nastaw ień (ale i wówczas rów nież m uszą być analizow ane). Obaw iam się, iż dla analizy całości zjaw iska najm niej przy d atn e są k ry te ria estetyczne. J e s t to bow iem zjaw isko lokalizujące się na przecięciu lite ra tu ry i życia społecznego. Jako in sty tu c ja — je st to narzędzie oddziaływ ania n a środow isko literackie, jego efek ty — literackie te k sty — są odpow iedzią n a te działania. Ale też je st to jed n o z narzędzi, za pom ocą którego środow isko m an ifestu je toż­

(20)

R O Z T R Z Ą S A N I A I R O Z B IO R Y 298

sam ość sw ych celów z celam i ośrodków k ieru jący ch życiem publicz­ nym . Po to także, b y osiągnąć cele, k tó re poza m an ifestację tej tożsam ości w ykraczają.

Rzecz jed n ak w tym , że każdy — najlepiej n a w e t zaprogram ow a­ n y — m echanizm z czasem się rozregulow uje. Co, obaw iam się, przy darzy ło się konkursom literackim .

An drzej K. W aśkiewicz wrzesień 1976 r.

Tak znaczyć muzyka nie zechce, bo:

— m uzyka je st system em (o ile nim jest) w tó r­ nym , ale zupełnie inaczej ;

— w ypow iedź poetycka bynajm n iej nie je st dw u w arstw o w a — z pierw otnego i w tórnego sy stem u zbudow ana;

— żadna przepaść nie dzieli dźw ięku m uzycznego i dźw ięku języko­ wego; jeżeli, to n a korzyść sy stem u dźw ięków m uzycznych jak o b a r­ dziej ekonom icznego od sy stem u dźw ięków językow ych;

— nie m a re p e rtu a ru znaków m uzycznych an i — jeżeli coś podob­ nego n a w e t i w y stę p u je — „znaki” te niczego nie d en otu ją;

— nim n astąp i sa u ssu re ’owski p rze w ró t w m uzykologii, pierw ej dokonać należy p rzew ro tu w sam ej sem iotyce 1.

Przem ilczałbym „propozycję” A nny B a ra ń c z a k 2, gdyby n ie to, iż zam ierza w yprow adzić m uzykologię z „jej ogólniejszego k ry zysu i zasto ju ”, n a przew odniczkę p ro tegując Sem iotykę. P ro tego w ana bow iem sam a nie zazna ani spokoju, ani nie będzie w iedziała, kim jest, ja k długo n ie ro zszy fruje fen om enu m uzyki. A jeżeli k ied y ­ kolw iek uczyni to, to nie je s t pew na, czy zachow a w ted y w łasn ą tożsam ość i czy nie będzie m u siała sam ą siebie przebudow ać. Dziś nie je s t jeszcze dość zasobna (a w n iek tó ry ch m utacjach w ręcz nędz­ na), b y m ogła ofiarow yw ać sw oją pomoc innym (choćby nieruchaw ej m uzykologii). Dziś sem iotyka w idzi ty le tylko, że m u zy ka stanow i jakiś system bez sem iotyki (2, s. 80).

T eraz po kolei i n a serio.

Z acznijm y od k o nfro n tacji „dźw ięki m uzyczne — dźw ięki językow e”. J a k jedne, ta k i d ru g ie s y tu u ją się n a „p iętrze” . Przez to, że są sztuczne, że są w y tw o ram i ludzkim i, że nie w y stę p u ją w n atu rze. Z razu więc są rzeczyw iście „ w tó rn e ”, ale w jakim sensie? Tylko w ram ach opozycji „ n a tu ra — k u ltu ra ” . I jeszcze nic nie m ają

1 — zadanie z harmonii nie jest wypow iedzią ani m etajęzykową, ani m eta- muzyczną;

— Claude Debussy nie tytułow ał sw ych dzieł po angielsku;

— semiotyka muzyki dorobiła się paru cennych prac, które polecam w Lite­

ratu rze (pozycje oznaczone gwiazdkam i dotyczą muzyki).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Recenzowana książka składa się – oprócz wprowadzenia, wykazu literatury i podsumo- wania w języku angielskim – z siedmiu rozdziałów, w których omówione zostały kolejno:

Informed by scholarship on affect, emotion, visual rhetoric, and environmental communication, the case study analysis shows how visual representations of nature, mediated

Л юдей со слабым здоровьем и н еприглядны м внешним видом называют: дохлятина, худоба, худышка, замухрышка, горбач, носач, лохмач,

Minister Sprawiedliwości — uwzględniając odwołanie zainteresowa­ nego kandydata od ostatecznej decyzji organu adwokatury odmawiającej wpisu na listę adwokatów —

Odkryto podw alinę pieca ogrzewczego zbudow aną z dwóch w arstw cegieł, pomiędzy którymi znajdowały się zgniecione fragm enty naczyń (ponad 1000 fr.).. Po

Tempo publikacji nosi w sobie walor oryginalności związany z porządkiem prac badawczych – należy mieć na uwadze, że struktura ułożona jest w zbiór artykułów

Z uw agi na b ra k odpow iednich danych źródłow ych nie jest możliwe od­ tw orzenie stanu pierw otnego samego obiektu i pozostałych zabudow ań sk ład a­ jących

Przytoczony i omówiony został dekret o ochronie państwa z 30 października 1944 roku, który pomimo że został ogłoszony 3 listopada 1944 roku, to jednak obowiązywał