Grzegorz Gazda
O "romansie brukowym i innych
rzeczach wzgardzonych"
Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 6 (18), 129-132
wysoki, poruszające się w obszarze tru d n y m i nowym , narażo ne jest n a rozm aite niebezpieczeństw a. Je d n o z nich, b ardziej m o że zagrażające ta k u p raw ian ej k ry ty ce, to niebezpieczeństw o re d u k cji, k tó ra w najlepszej w ierze sprow adzałaby fo rm y m uzyczne, c h a rak tery sty czn e dla pew nych okresów , do odpow iadających im cech w spółczesnych system ów filozoficznych. P o stulo w ana przez Pocieja m eto d a analogii może być stosow ana tylko z n ajw ięk szą ostrożnością i giętkością, raczej jako in tu icy jn e naprow adzenie niż rzeczyw isty in stru m e n t badań. W ydaje m i się, że jest ona płodna i ciekaw a, o ile zatrzy m u je się przy ogólnych rysach św iatopoglądu epoki, p rzy jej atm osferze in te le k tu a ln e j, n ato m iast sta je się bezuży teczna, gdy p ró b u je zestaw ień z określonym i system am i, tw ie rd z e niam i, w yw odam i, z całą a b stra k c y jn ą techniczną term inologią filo zofii. P rz ek ra c za w te d y bow iem tę zasadniczą granicę, dzielącą św iat d y sk u rsu od św iata sym boli, u system aty zow an y język pojęciow y od nieu ch w y tn ej m ow y m uzycznej. S tw arza na m om ent złudzenie, że p rzetłum aczenie tej m ow y n a języ k k ategorii jest możliwe, że p ra w dziwa tra n s k ry p c ja może stać się faktem , a nie ty lk o idealną i w su m ie nieosiągalną granicą, k u k tó re j dąży nasze rozum ienie. M yśl filozoficzna jest z n a tu ry zaborcza, ag resyw na, chciałaby się wszędzie w ślizgnąć i podstaw ić w łasne s tr u k tu r y w m iejsce zjaw isk n ie p rz e j rzy sty ch i w ieloznacznych. I d lateg o k ry ty k , hum anista, badacz k u ltu ry posługując się nią pow inien jednocześnie bronić przed jej zachłannością dziedziny, k tó re bada. bronić pełnego, w ielow ym ia row ego obrazu k u ltu ry , opalizującego św iatłocieniem sym bolu i ta jem nicy.
Ewa Bieńkowska
O
„romansie brukowym i innych rzeczach
wzgardzonych”
Formy literatury popularnej. Red. Aleksandra Oko- pień-Sławińska. Wrocław 1973 Ossolineum, ss. 238. IBL PAN. Z Dziejów Form Artystycznych w Litera turze Polskiej. Tom XXXIII.
W spółcześni literatu ro zn aw cy , zdając sobie spraw ę, że zajm ow ali się d o tąd „dziełam i w ybitnym i, w yselek cjonow anym i przez narodow e tra d y c je literackie, dziełam i zacho w an y m i dostatecznie trw a le w pam ięci różny ch zbiorowości lu d z k ich ” (S. Żółkiewski), k ie ru ją uw agę n a te zjaw iska w procesie h istorycznoliterackim , k tó re n azy w ane b y w ają „p o p u la rn y m i” , „m asow ym i”, „ lite ra tu rą trz e c ią ” itp. „ L ite ra tu ra p o p u la rn a —
pisze we w stępie do om aw ianej książki A. O kopień-S ław ińska — podobnie ja k in n e p rze jaw y sztu k i m asow ej, p rzestaje być m argi nesem dociekań badaw czych, przedm iotem zainteresow ań prześ m iewców, h o bby stó w i poszukiw aczy osobliwości. Je j znaczenie ujaw niło się w ra z ze zw ro tem uw agi k u spraw om społecznego od b ioru i fu n k cjo n o w an ia w y tw oró w sz tu k i”. Z drug iej s tro n y po wieść k ry m in aln a, fan tasty czn o -n au k o w a oraz różne form y p a ra li- terack ie (np. kom iks) ze w zględu n a w ysoki stopień konw encjo- nalizacji, n a jaw ność fu n k cjo n u jąc y c h w n ich s tru k tu r, chw ytów n a rra c y jn y c h i typó w g atu n k o w y ch sta ły się obszarem efektow n y ch in te rp re ta c ji stru k tu raln o-sem iologicznych (la nouvelle cri
tique), w k tó ry c h na p la n pierw szy w ysuw a się m etodologiczny
eksperym ent.
Choć zredagow any p rzez A. O kopień-S ław ińską tom (arty k u ły X I K o n feren cji T eo rety czn oliterack iej, J u r a ta 1972 r.) zaw iera oba w yżej zarysow ane p u n k ty w idzenia, znaczna część a rty k u łó w (W. Lipońskiego, J. B achorza, J. K am ionkow ej) podejm uje an a lizę rozm aity ch fo rm lite r a tu r y (tem at sp o rtu , powieść tajem nic, alm anachy) i k o n tek sta ch h isto ryczn oliterackich . O tw iera tom w iel ce in stru k ty w n y a rty k u ł Zbigniew a Jarosińskiego Literatura po
pularna a p ro b le m y historycznoliterackie, k tó ry m a odpowiedzieć
na py tan ie: ,,Ja k ie k a teg o rie literatu ro zn aw cze tra c ą sw ą moc w odniesieniu do lite r a tu r y niskiej, jak ie ulec m uszą w eryfikacji, jak ie w reszcie są n a jb a rd zie j płodne, n ajściślej do m ate ria łu h isto rycznego p a su ją ? ”. Z a w a rta w ty tu le a rty k u łu kon fro n tacja m ia łab y służyć opisow i „tw órczości niższej, k tó ra do końca nie w y dzieliła się jeszcze z lite r a tu r y w ysokiej (tu n a m arginesie m ożna byłoby zapytać, czy rzeczyw iście się w ydzieli i usam odzielni), ist n ieje na ró w n y c h p raw ach , rozpow szechniana je st przez te sam e środki p rzek azu ” .
O bszar n a z y w an y lite r a tu r ą po p u larn ą — co p o d k reślają au to rzy arty k u łó w w tom ie z a w a rty c h — m a s ta tu s labilny, pozbaw iony w yrazisty ch linii d e m ark acy jn y ch , k tó re w yodrębn iałyb y, w sposób bezdyskusyjny, te zjaw isk a spośród utw orów określan y ch lite ra tu rą w ysoko a rty sty c z n ą , lite r a tu r ą ludow ą i „ lite ra tu rą trz e cią ” (Cz. H ernas). I jak k o lw iek p ró b o w alib y śm y do tego zagadnienia podejść, zawsze bierzem y n a siebie ry zy k o aprio ry czn y ch sądów jaw nie lub k ry p to w arto ściu jący ch . T ym bardziej, że „ lite ra tu ra po p u larn a z n a j d u je w lite ra tu rz e w ysokiej rac ję sw ojego b y tu , sztuka w ysoka z n a jd u je w sztuce b a n a ln e j konieczne do pełn ien ie” (s. 13). Z w raca się zatem Jaro siń sk i do fak tó w literack ich , k tó re już tra d y c y jn ie i n a ogół pow szechnie n azyw a się pow ieścią p o p u larn ą (W. B a ra now ski, P. Staśko), to znaczy do> ty tu łó w z la t 1918-1932, n ad ając tem u okresow i w a lo r ja k ie jś (jakiej?) w yjątkow ości w ro zw o ju lite r a tu r y drugiego rzu tu . C iekaw e byłoby — choć trz e b a p rzyzn ać ry zykow ne — odw ołanie do lite ra tu ry stricte w spółczesnej, w k tó
rej tw órczość po pularna zm ieniając ra d y k a ln ie sw oje ideow o-sty- listyczne oblicza nie poddałaby się ta k łatw o literaturozn aw czym m anipulacjom . Sądzę bowiem , że „zbliżenie m iędzy wysoko a rty styczną i p o p u larn ą p ro d u k cją lite ra c k ą ” w cale po roku 1932 nie zanika, a w p ro st przeciw nie, ujaw nia się w całym swoim zm aksy m alizow aniu, zwłaszcza w powieści o statnich k ilk u n a stu lat, także w Polsce (np. „ g ra ” k ry m in aln o -sen sacy jn y m i stereo ty p am i g a tu n kow ym i w „now ej pow ieści” czy w yk o rzy sty w an ie dośw iadczeń w arsztato w ych lite ra tu ry aw angardow ej przez p isarzy popularnych). P rzeko ny w ające są spostrzeżenia Jarosińskiego dotyczące d e te r m in ant g atun k ow y ch powieści p o p ularnej (bo głów nie o niej m o w a w om aw ianym arty ku le), choć stw ierdzenie, że „u tw ó r p o p u lar ny tłum aczy się nie poprzez swoje odniesienia do trad y cji, lecz ze w zględu na stosunki łączące go z cecham i, dy rek ty w am i, wzo ram i w łaściw ym i gatun k o m współcześnie u p ra w ia n y m ”, w y d aje się nie spraw dzać wobec np. pow ieści k ry m in a ln e j. Ta form uła ga tunkow a — ja k sądzę — jest pow szechnie przez odbiorców akcep tow ana w łaśnie przez sw oją historyczną stabilność, niezm ienność s tru k tu ry (w zględną oczywiście) — świadom ość genologiczna czy teln ik a zawsze odw ołuje się do h istorii g atu n k u . Ze zjaw iskiem tak im m am y do czynienia zawsze w tedy, gdy określony ty p utw o rów w y k azuje w ysoki stopień, historycznie obserw ow anej, stab il ności g atunkow ej. A na obszarze lite ra tu ry po p u larn ej takich p rzy kładów znajd ziem y stosunkow o n ajw ięcej (powieść d la dziewcząt, u tw ory fan tasty czn o naukow e, powieść przygodow o-podróżnicza, „ p am iętn ik i” licealistów itd.). Pom ijając inne spostrzeżenia w n ikli w ie i in te resu jąc o zarysow ane, chciałbym zw rócić uw agę n a jeszcze jed en problem , którego — ja k sądzę — w a rty k u le brakło: w ja kim stopniu, w b adaniach lite ra tu ry p o p u larn ej, pom ocną byłaby tak a kategoria, jak ą jest konw encja literack a. A naliza jej fu n kcji w danym odcinku procesu historycznoliterackiego m ogłaby stw o rzyć now e i chyba w odniesieniu do lite ra tu ry po p u larn ej bardzo istotne m ożliwości in te rp re ta c y jn e.
K o n ty n u acją p ro b le m aty k i po djętej przez Jaro sińsk iego jest s tu d ium A lbina Bagina Literatura popularna i jej odbicie we współ
czesnej prozie słowackiej. F o rm u łu je w nim a u to r czte ry sposoby
badaw czego podejścia do zagadnień lite r a tu r y p o p u larn ej: psycho logiczny („ lite ra tu ra p o p u larn a jako odpowiedź na p o trz e b y odbior cy ”), socjologiczny, antropologiczny („ lite ra tu ra p o p u larn a jako « litera tu ra o specyficznych fu n k cjach »”) i sem iologiczny („rekon stru k c ja kodów lite r a tu r y ”). Ów czw arty, sem iologiczny sposób postępow ania badaw czego jest próbą „up orządk ow an ia elem entów s tru k tu ry lite r a tu r y p o p u larn ej o dpow iadających określonym po trzebom psychiczny m ”. B agin analizuje tak ie ele m en ty stru k tu ry , ja k tem at, idea, fabuła, postacie, kom pozycja i język, tw orząc pod
sta w y do zracjonalizow anej in te rp re ta c ji n iek tó ry ch zjaw isk w po w ieści słowacłtiej.
„A natom ia pow ieści” F. O ssendow skiego Piąć m i n u t po północy dokonana przez Zofię M itosek w a rty k u le Powieść i stereotypy jest bardzo spójn y m w ykładem n a te m a t dostrzeżonej „asym etrii w artości stru k tu ra ln e j te k stu i jego losów w w ym iarze socjologicz n y m ”. A n ality czn o -in terp retacy jn e uw agi Zofii M itosek, mieszcząc się w m etodologicznych m odelach Bagina, odnoszą się także do ogól niejszych zagadnień nadaw czo-odbiorczych lite r a tu r y popularnej. „K onw encjonalność w piosence jak o problem sem an ty czn y ” jest tem atem p racy A nny B arańczak. A by nie być posądzonym o kon w encjonalność w recen zji (to też problem sem antyczny!), trzeb a tu podkreślić przedm iot zainteresow ań badaw czych a u to rk i i bogactw o problem ów teoretyczny ch zeń w ynikających. In te rp re ta c y jn y m a j ste rszty k Stan isław a B arańczaka Nasza wola — Polska gola, opi su ją c y w zasadzie zjaw iska p a ra lite rc k ie (tra n sp a re n ty kibiców pił karskich), jest p rezen tacją m etody godnej literack ich arcydzieł. Na koniec jeszcze dw ie prace o ch arak terze in te rp re ta c y jn y m . P ierw sza z nich, A n n y M artuszew skiej Niektóre właściwości s tr u k
tu r y polskiej współczesnej powieści k r y m in a ln e j, zgodnie z ty tu łem
zajm u je się rzeczyw iście „n iek tó ry m i w łaściw ościam i s tr u k tu ry ” (to ostatnie słow o chyba zostało nadużyte). A rty k u ł — m imo bo gatej lite ra tu ry przedm iotu — nie w ychodzi poza pow ierzchnię zja w isk polskiego k ry m inału . A i ta pow ierzchnia nie jaw i się nazbyt przekonująco (choćby sp raw a ty tu łu ), ty m bardziej że p ro b le m aty ka w a rty k u le pod jęta m a już w cale bogatą i in te re su ją c ą biblio grafię. M etodycznie bez z a rz u tu p rac a Jad w ig i Jag iełło Postaci bo
haterów ludowej ballady każe zastanow ić się w łaśnie nad m etodą.
Czy rzeczywiście pow ielanie w zoru V. P ro p p a je st poznawczo uza sadnione? Czy nie przypom ina to po trosze m nem otechnicznej u k ła danki o ograniczonym zbiorze elem entów ? P rzed m io t analizy — spetryfikow ana fo rm u ła gatu nk o w a b alla d y — jeszcze bardziej ową m nem otechniczność podkreśla.
Form y literatury popularnej w raz z w ydanym i d o tąd Problem am i socjologii literatury, zbiorem O współczesnej k u ltu r z e literackiej,
książką S. Żółkiewskiego K u ltu ra literacka 1918-1932 poszerzają dotychczasow e te re n y litera tu ro z n a w stw a , d o p ełniają jego p rob le m aty k ę i — to w cale nie re c e n z y jn y konw enans — będą istotnym , twórczo in sp iru jący m k o n tek stem dla kon tyn uatoró w .
Grzegorz Gazda R O Z T R Z Ą SA N IA I R O Z BIO R Y 132