• Nie Znaleziono Wyników

Bark po okolicach Wenecji. Wpisany przez Mateusz sobota, 24 maja :40 - Zmieniony niedziela, 06 lipca :53

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Bark po okolicach Wenecji. Wpisany przez Mateusz sobota, 24 maja :40 - Zmieniony niedziela, 06 lipca :53"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

<div align="justify"> <img

src="images/stories/sporty_wodne/barka_po_okolicach_wenecji_93_94/centrum.jpg"

hspace="6" alt="" title="" border="0" /> Laguna Wenecka to nie tylko s�ynne „miasto na wodzie”, ale przede wszystkim wspania�y akwen, ci�gn�cy si�ponad 80 km wzd�u�

wybrze�a Venety, pe�en malowniczych miasteczek i dzikich krajobrazów. </div> <div align="justify"> <br /> <br /> <br /> <br /> <p style="margin-bottom: 0cm"> <strong><br />

</strong> </p> <p style="margin-bottom: 0cm"> <strong>Jak powstawa�a

laguna</strong><br /> {mosimage}Od tysi�y lat wody rzeki Po nios� do Adriatyku piasek i mu�, które osadzaj�c si�w miejscu zderzania pr�dów morza i rzek, tworz�

mierzej�zamykaj�c� powierzchni�55 000 hektarów zalewanych podczas przyp�ywu. W tych specyficznych warunkach rozwin�� si�unikatowy w skali �wiatowej ekosystem pogranicza wód s�onych i s�odkich. Wci�� przemieszczaj�ca si�woda utworzy�a na obszarze laguny tysi�ce rzeczek, w których, w zale�no�ci od cyklu p�ywowego, nurt kieruje si�na zmian� to ku morzu, to z powrotem, w stron�l�du. Malutkie, poro�ni�e traw� wysepki to

niewyczerpalne �ród�o pokarmu dla niezliczonych gatunków ptactwa gniazduj�cego na wy�ej po�o�onych terenach, czy w�ród wymagaj�cych mniej s�onego �rodowiska trzcin porastaj�cych okolice uj�cia rzek.<br /> Zaledwie dwa tysi�ce lat temu w tym dzikim krajobrazie pojawili si�pierwsi ludzie. Ich wioski archeolodzy datuj� na pierwszy wiek przed nasz� er�. Ludzie osiedlali si�na wyspach laguny nie tyle z w�asnej woli, co raczej w poszukiwaniu bezpiecznego schronienia przed nadci�gaj�cymi ze wschodu barbarzy�kimi plemionami. Tak w�a�nie t�umaczy si� powstanie jednego z najstarszych grodów laguny – Torcello. Legenda g�osi, �e jego mieszka�y przybyli na t�wysp� opu�ciwszy swe

domostwa w po�o�onym zaledwie kilka kilometrów dalej Altino (le��cego na sta�ym l�dzie).

Po dzi� dzie� w skansenie archeologicznym ma�ego Altino eksponowane s� odkryte niedawno fundamenty prastarego miasta i jego warownych murów. </p> <p

style="margin-bottom: 0cm"> <br /> <strong>Wenecja prosto z wody</strong><br />

{mosimage}Do centrum Wenecji przyp�yn�i�my od po�udnia, nawiguj�c pomi�zy wyspami – dzielnic� La Guidecca a S. Giorgio, której g�ówny element stanowi ko�ció� pod

wezwaniem San Giorgio Maggiore. Gdy tylko min�i�my obie wyspy, wp�ywaj�c tym samym na Bacino Di San Marco, oczom naszym ukaza� si�widok, którego d�ugo nie mogli�my si�doczeka� Przed dziobem naszej jednostki pi� si�ku niebu strzelista kampanila (wie�a) góruj�ca nad Pa�acem Do�ów, Placem oraz Bazylik� San Marco. Jednak �egluga, zarówno w okolicach placu �wi�ego Marka, jak i wzd�u� ca�ego Canale Della Guidecca, wymaga szczególnej ostro�no�ci, gdy� ruch wszelkiego rodzaju jednostek wodnych jest tu

przeogromny. Do przystanków co chwila podp�ywaj� kolejne statki komunikacji miejskiej zwane Vaporetto, oraz po�pieszne Motoscafo. Plac San Marco to przecie� �cis�e centrum ca�kiem sporego miasta, które, jak ka�de inne osiedle ludzkie, �yje swym w�asnym rytmem i boryka si�z podobnymi co gdzie indziej problemami.<br /> Dlatego oprócz niezwykle

zwrotnych taksówek, na wodzie a� roi si�od rozmaitych jednostek o przeró�nym

przeznaczeniu. Co chwila przep�ywa jaka� �ód� zaopatrzenia, policji, stra�y po�arnej,

�mieciarka, czy nawet ambulans na sygnale. Do tego kilka razy dziennie ko�uj� t�y oci��e promy i kilkunastopi�rowe statki �eglugi pasa�erskiej. Do��cz�to zdarzaj� si�te�

prywatne �aglowce i imponuj�cych rozmiarów jachty motorowe. Mi�o poogl�da�i...

pomarzy� Stosunkowo ma�e rozmiary naszej barki szybko wykaza�y swe zalety. 13 metrów pok�adu doskonale wpasowa�o si�w luk�pomi�zy zacumowanymi do weneckiego

nabrze�a gigantami. Tym sposobem „zaparkowali�my” niemal w samym centrum. Mimo tak

(2)

dogodnej lokalizacji, spacer po w�skich zau�kach szybko nas zm�zy�. Có�, w ko�u by� to weekend, co oznacza, �e te wszystkie malownicze zak�tki zape�niaj� niezliczone rzesze turystów z wszystkich stron �wiata. Na szcz�ie po weekendzie miasto nieco pustoszeje, a spacer wieczorow� por� mo�e by�naprawd�niezapomnianym prze�yciem. Niemal w pop�ochu uciekli�my z Wenecji w zacisze poro�ni�ej g�tymi oczeretami wysepki Vignole, gdzie w locji s�usznie gwarantowano spokojny i nieco odludny postój. </p> <p

style="margin-bottom: 0cm"> <br /> <strong>{mosimage}Lido di Venezia</strong><br />

Chc�c unikn��nat�oku turystów zdecydowali�my, �e Wenecj�i jej kana�y odwiedzimy w drodze powrotnej. Jednak zanim ruszyli�my dalej na pó�noc, postanowili�my podp�yn��do Lido, by znów poskaka�na spienionych grzywaczach fal. Dogodny postój znale�li�my tu�

przy klubie wio�larskim, na po�udniowych peryferiach kurortu. Od pla�y dzieli�o nas 500 m, jednak nie by�o tu �ladu piasku. Okaza�o si� �e s�ynne pla�e znajduj� si�nieco dalej na pó�noc – w centrum Lido. Za ca�odniow� op�at� w wysoko�ci 10 Euro, ka�demu z

pla�owiczów przys�uguje tam le�ak i parasol, a do dyspozycji s� eleganckie przebieralnie, bary i wypo�yczalnia sprz�u wodnego. Szczególnie mi�e wra�enie zrobi�a na nas pla�a najstarszego z tutejszych hoteli, pami�aj�cego same pocz�tki kurortu na Lido. Mowa oczywi�cie o hotelu Excelsior Palace, usytuowanym nad samiutkim piaszczystym brzegiem Adriatyku, a po��czonym z wodami laguny kilkusetmetrowym kana�em. Dzi�i takiemu

rozwi�zaniu wodne taksówki mog� dzi� bez przeszkód dowozi�go�ci z lotniska czy Wenecji wprost pod same drzwi tej wykwintnej rezydencji. Niestety, z uwagi na spore rozmiary naszej barki, kana� ten okaza� si�dla nas za w�ski. Nie by�o te� mowy o wp�yni�iu do kana�u prowadz�cego wprost do Kasyna oraz Palace del Cinema, w którym zwyczajowo odbywaj�

si�najwa�niejsze projekcje Weneckiego Festiwalu Filmowego. Wybrali�my wi� krótki spacer.

</p> <p style="margin-bottom: 0cm"> <br /> <strong>W stron�rezerwatu</strong><br />

{mosimage}Nasyceni widokiem willi i rezydencji z ko�a XIX wieku, gotowi byli�my

po�egna�si�wreszcie z cywilizacj� i ruszy�ku mniej zaludnionym obszarom Laguny. Po kilkudziesi�iu minutach rejsu na pó�noc, naszym oczom ukaza� si�niezwyk�y widok.

W�ród poro�ni�ych nisk� traw� mulistych wysepek, zwanych Barene, a� roi�o si�od bia�ych kad�ubów motorówek p�yn�cych nurtem starorzecza. Wystarczy�o rzuci�kotwic�

by jacht sam ustawi� si�dziobem do fali przyp�ywu, dok�adnie tak, jak jednostki

sp�zaj�cych tu niedzieln� sjest�wenecjan. Wzorem wypoczywaj�cych autochtonów, my te�

spróbowali�my k�pieli. Woda, niestety, nie by�a ani czysta, ani przejrzysta, a ponadto jej pr�d mo�e by�na tyle silny, �e nawet dobrzy p�ywacy nie zdo�aj� wróci�na pok�ad o w�asnych si�ach. Dlatego, je�li zdecydujemy si�na k�piel, warto zamocowa�na rufie d�ug� lin�<br /> Nasza k�piel nie trwa�a d�ugo. Gnani ch�i� odkrycia nieznanego postanowili�my pop�yn��dalej. Zbli�a� si�ju� wieczór, dlatego obrali�my kurs na

pobliskie Burano, s�yn�ce z wielowiekowej tradycji koronkarstwa oraz niezwykle kolorowych kamieniczek. </p> <p style="margin-bottom: 0cm"> <br /> <strong>{mosimage}Burano i Torcello – per�y w koronie weneckiej laguny</strong><br /> W szczycie sezonu weneckie uliczki pozostaj� gwarne jeszcze d�ugo po zachodzie s�o�a. A cho� Burano, Mazzorbo czy Torcello le�� zaledwie kilkana�cie minut �eglugi od Wenecji, to �ycie toczy si�tu zupe�nie innym rytmem. Gdy cumowali�my do nabrze�a by�a godzina 21:00. Od razu ruszyli�my na podbój nieznanego l�du. Ze stosunkowo nowoczesnego Mazzorbo przeszli�my niskim, ale bardzo d�ugim, drewnianym mostkiem na Burano. Po ca�ym dniu wra�e�ka�dy mia�

zapewne ochot�na swoiste kulinarne podsumowanie. Ku naszemu zdziwieniu, w ca�ym miasteczku by�y zaledwie trzy knajpki, z czego do tej pory w�a�ciciele nie zd��yli

(3)

zamkn��jeszcze tylko jednej z nich! Nie mieli�my wi� wyboru, cho�trzeba przyzna� �e nikomu to nie przeszkadza�o. Najwa�niejsze, �e w menu by�y mule podawane w

przeró�nych sosach, jak i mój przysmak – kalmary panierowane, serwowane w towarzystwie w�oskich sa�at – w ko�u byli�my w samym sercu laguny, w starym rybackim

miasteczku.<br /> Gdy opuszczali�my progi tawerny, na staromiejskich uliczkach nie by�o ju� nikogo, a cisz�pot�owa�a niewzruszona tafla w�ziutkich kana�ów. W Burano wszystko jest miniaturowe, zreszt� tak jak i samo miasteczko. Przy brzegach malutkich kana�ów

cumuj� rybackie �ódeczki, brzegi spinaj� malownicze mostki, a miejskiego stylu przydaj�

jedynie kolorowe, jednopi�rowe kamieniczki, utkane w g�t� sie� zabudowy, jak koronkowe oczka, z których s�ynie ta wyspa. Burano to przecudne, malownicze miejsce, pe�ne

zacisznych zau�ków. Na nabrze�ach spinaj�cych brzegi wyspy mnóstwo �aweczek, na których po wieczornym spacerze mo�na przysi���i zapatrze� si�w odleg�e �wiat�a

migocz�ce w ciemno�ciach bezkresnej laguny.<br /> {mosimage}Rankiem obudzi�y nas fale i gwar dochodz�cy z le��cej po przeciwnej stronie przesmyku rybackiej przystani. By� to dzie�targu rybnego i zewsz�d �ci�gali handlarze, klienci i zaopatrzeniowcy weneckich restauratorów. Na kolorowych straganach le�a�y wszelkie dost�ne w tutejszych wodach przysmaki. By�y ryby s�odkowodne z pobliskich rzek, by�y ryby morskie z porannego po�owu, lecz najwi�szy wybór oferowa�y przedsi�iorstwa hodowlane. Od wieków wyspy laguny wykorzystywane s� przez ludzi nie tylko do budowy osad, ale równie� zak�adania stawów hodowlanych, które zajmuj� obecnie ju� 15% powierzchni ca�ej laguny.<br />

Burano, oprócz rybo�ówstwa s�ynie przede wszystkim z koronek. Za dnia, gdy

wycieczkowymi statkami przyp�ywaj� tury�ci, na g�ównych traktach Burano spotka�mo�na haftuj�ce kobiety. Niewiele z nich jest spadkobierczyniami dawnej tradycji koronczarstwa, jednak dla wi�szo�ci turystów nie ma to znaczenia – liczy si� symbol, pami�tka. Ale dopiero odwiedziwszy po�o�one przy rynku muzeum szko�y koronczarstwa, b�ziemy w stanie

oceni�pe�ne walory koronki ig�owej.<br /> W wieku XVI koronka by�a modnym dodatkiem i symbolem wysokiej pozycji spo�ecznej. W�ród mo�nych i szlachty ca�ej Europy popyt na koronki weneckie rós� tak szybko, �e, aby sprosta�rosn�cym zamówieniom, otwarto w Burano szko��koronczarstwa. Drukowano nawet specjalne podr�zniki z rycinami koronek i haftów. </p> <p style="margin-bottom: 0cm"> <br /> <strong>{mosimage}San Francesco Del Deserto</strong><br /> To nazwa malutkiej wysepki, która od XIII wieku daje schronienie zakonnikom. Pono� gdy w 1220 roku �w. Franciszek z Asy�u wraca� ze Wschodu, w�a�nie w tym miejscu szalej�ca dot�d burza nagle uspokoi�a si�i zacz� �piewa� ptaki. Uznawszy to za znak, �w. Franciszek postanowi� wznie��tu kaplic�i pozosta�przez jaki� czas.

Fragmenty tego ko�ció�ka widoczne s� w murach �wi�tyni po dzi� dzie� Zabudowania klasztoru uleg�y cz�iowemu zniszczeniu podczas inwazji Napoleona. Odbudowali je sami Franciszkanie, ale dopiero w drugiej po�owie XIX stulecia. Pustelnia po dzi� dzie�wygl�da równie malowniczo jak przed wiekami, a otaczaj�ce j� cyprysy sprawiaj�, �e przez wielu uznawana jest za najpi�niejsz� z wysp laguny. Bracia zakonni s� bardzo go�cinni i z rado�ci� witaj� turystów, oprowadzaj�c ich po zabytkowych kru�gankach wiekowego dziedzi�a. Cho�wyspa Franciszka le�y bardzo blisko Burano, nie�atwo si�tam dosta�

Gdyby nie nasza barka, trzeba by�oby wzywa�wodn� taksówk� Szcz�iwie dla nas

braciszkowie maj� w�asny port – kana�, w którym mo�na zacumowa� a oczekiwanie na wst� umila otaczaj�ca ziele�parku. </p> <p style="margin-bottom: 0cm"> <br />

<strong>Miasto szk�a</strong><br /> {mosimage}Z wyspy Franciszkanów skierowali�my si�ku Adriatykowi, p�yn�c wzd�u� wschodniego falochronu Porto di Lido. Nie chcieli�my

(4)

wyp�ywa�daleko, gdy� nasza barka, w przeciwie�twie do mniejszych jednostek tego typu, nie mia�a „karty bezpiecze�twa” na �eglug�morsk�. Dlatego, by nie kusi�losu, zaraz po mini�iu g�ówek cie�niny zeszli�my z toru wodnego i zatrzymali�my si�za falochronem.

Dopiero orze�wieni morsk� k�piel� ruszyli�my z powrotem ku wie�om ko�cio�ów Murano.

Gdy wp�ywali�my do miasta by�o ju� pó�ne popo�udnie. O tej godzinie ruch �odzi motorowych zaopatrzenia w�a�ciwie zanika, dzi�i czemu przy nabrze�u mo�na

znale��wolne miejsca do cumowania. Nas na Murano zasta�y dodatkowe atrakcje – jedyna podczas tego rejsu burza. Z zachwytem przygl�dali�my si� jak front burzowy przetacza�

si�k��ami chmur, nisko nad lagun�, a smugi b�yskawic roz�wietla�y ciemne od deszczu niebo. Wreszcie cho�na chwil�zrobi�o si�naprawd� ch�odno i mo�na by�o

odetchn��wilgotnym powietrzem.<br /> Ranek powita� nas gwarem miejskiego �ycia.

�rodkiem kana�u, co chwila przep�ywa�y motorówki zaopatrzenia, od czasu do czasu

�miga�a taksówka, a przy nabrze�u trwa�a ci�g�a krz�tanina. Nawet kwarc i barwniki do wytopu szk�a dowozi si�tu �odziami, a z braku miejsca, do roli straganów adaptuje si�ma�e barki. Jedynie wagi zawsze ustawia si�na nabrze�u. Dzi�i doskona�emu miejscu postoju, mogli�my wygodnie obserwowa� jak toczy si��ycie na Murano. Zaraz po �niadaniu

ruszyli�my, by odwiedzi�jedn� ze szklarskich manufaktur. Bo s�ynne szk�a pochodz�

w�a�nie z Murano, a nie, jak wskazuje nazwa – z Wenecji. I cho�wi�szo��warsztatów posiada obecnie nowoczesne piece, to tutejsi rzemie�lnicy, kontynuuj�c kilkusetletni�

tradycj� wci�� wszystkie precjoza wykonuj� r�znie. Nic te� dziwnego, �e ich wyroby, prezentowane w okolicznych galeriach, osi�gaj� astronomiczne ceny. Naprawd�warto wybra�si�na zwiedzanie jednej z tutejszych hut. Mo�na krok po kroku obserwowa� jak szklane pr�iki zmieniaj� si�w r�ach mistrzów w ozdobne wazony, eleganckie pó�miski czy zabawne figurki. </p> <p style="margin-bottom: 0cm"> <br /> <strong>Ton�ce

miasto</strong><br /> {mosimage}Czas jednak p�yn��, a my wci�� jeszcze nie

spenetrowali�my samej Wenecji. Tym razem zbli�ali�my si�do niej z pó�nocy – od strony Murano i lotniska. Dopiero podczas d�u�szego rejsu wzd�u� nabrze�a, zwanego przez miejscowych fundamenta, mo�na spostrzec w jak fatalnym stanie znajduje si�gros weneckich budowli. To miasto rzeczywi�cie z wolna zapada si�w mokrad�ach i za kilkaset lat mog� na dobre poch�on�� je wody laguny. Zabezpieczenie placu �wi�ego Marka nie ochroni ca�ego miasta. Pewne nadzieje budzi projekt Moj�esz. Szcz�iwie, po wielu latach stara� koncepcja ruchomej tamy zosta�a ostatecznie zatwierdzona. Jej realizacja poch�onie miliony Euro, ale daje szans� spowolnienia procesu zatapiania Wenecji. Jednak przyp�ywy Adriatyku,

pot�owane po�udniowymi wiatrami, to nie jedyne zagro�enia dla miasta. W rzeczywisto�ci bowiem Wenecji nie zbudowano na wodzie, tylko na wysepkach utwardzonych milionami modrzewiowych pali. Z up�ywem wieków pnie drzew zacz� ulega�biodegradacji, trac�c sw� wytrzyma�o�� Dlatego oprócz ci�g�ych powodzi, Wenecji grozi tak�e zatopienie.<br /> Oprócz znanych budowli, szczególnie warto zwiedzi�dzielnic��ydowsk�. Panuje tu zupe�nie inny klimat i kamienice wygl�daj� inaczej. B��c tej samej wysoko�ci co

pozosta�e, te w getcie maj� dwa razy wi�ej pi�er! Co ciekawe, sama nazwa Getto powsta�a w�a�nie w Wenecji. Tak zwa�a si�wysepka, na której wytapiano lufy armatnie (gettare – wytapia�. Z czasem, z uwagi na zagro�enie po�arami, warsztaty metalurgiczne przeniesiono z dala od miejskiej zabudowy, a w ich miejscu pozwolono osiedli�si��ydom (wcze�niej odmawiano im tego prawa). Miasto zyska�o fundusze �ydowskich kupców, zachowuj�c jednocze�nie mo�liwo��odseparowania ich od reszty mieszka�ów. W ten sposób nazwa Ghetto nabra�a obecnego znaczenia, a weneckie Getto po dzi� dzie�zachowa�o pewn�

(5)

odr�no�� </p> <p style="margin-bottom: 0cm"> <br /> Tekst: Jakub Koryci�ki </p> </div>

Cytaty

Powiązane dokumenty

Celem pracy było okre lenie zmian zawarto ci antocyjanów i polifenoli ogółem oraz aktywno ci przeciwutleniaj cej soków truskawkowych bez dodatków oraz wzbogacanych preparatem

The objective of this study was to analyze fermentation activity and some genetic traits of mesophilic wine yeast strains representing two species: Saccharomyces cerevisiae

Kt´orych koleg´ow powinny zaprosi˙c aby w wybranym zbiorze ka˙zda z nich znalaz la dok ladnie jed- nego koleg¸e, kt´ory jej si¸e podoba oraz koszt poniesiony na nakarmienie

moja Matko, odk?d jestem chora, twoje starania o mnie jeszcze lepiej pouczy?y mnie, czym jest

Za kilka dni ponowimy akt poświęcenia Najświętszemu Sercu Jezusa, dlatego, że osobiście i zbiorowo pragniemy oddać się w opiekę Bogu, który jest Miłością.. W szkole

[r]

• Test wielokrotnego wyboru (mo˙ze by´c wi ˛ecej ni˙z jedna poprawna odpowied´z; wszystkie odpowiedzi mog ˛ a by´c fałszywe).. • Link do karty odpowiedzi znajduje si ˛e

Wysoko´s´c poprowadzona w trójk ˛ acie mo˙ze pada´c na bok, wierzchołek lub przedłu˙zenie boku przeciwległego wierzchołkowi, z którego jest wyprowadzona. Je˙zeli na ka˙zdym