• Nie Znaleziono Wyników

SŁABY KONTRAKT I MAŁO AMBITNE PROGRAMY CZY W KIELCACH NA PEWNO KIEDYŚ BĘDZIE PIĘKNIE?

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "SŁABY KONTRAKT I MAŁO AMBITNE PROGRAMY CZY W KIELCACH NA PEWNO KIEDYŚ BĘDZIE PIĘKNIE?"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Zdjęcia: archiwum, internet

Ulica Meissnera Ulica Orląt Lwowskich

Ulica Biskupa Kaczmarka Ulica Poleska

ISSN 2545-2142

p i s m o b e z p ł a t n e N r 3 ( 6 9 ) / 2 0 2 2

D a t a w y d a n i a : 1 8 l u t e g o 2 0 2 2 r .

CENDER, FREY, KAMIŃSKI, ORZEŁ, SOKAŁA, STAWICKI

w w w . 2 t k . p l

DOTACJE

s.11

LOGICZNIE

s.14-15

DIABETYKÓW

s.18

WSpARCIE

s.10

SŁABY KONTRAKT I MAŁO AMBITNE PROGRAMY

CZY W KIELCACH NA PEWNO KIEDYŚ BĘDZIE PIĘKNIE?

wiĘcEj na sTROnacH 3, 4, 5

partner wydania

(2)
(3)

3

NR 3 (69)/2022

BEZ KOMENTARZA

Redakcja: „2 tygodnik kielecki”, ul. Szczepaniaka 25/6, 25-118 Kielce RedaktoR naczelna: Agnieszka Rogalska, tel. +48 696 032 234 KoreKta, sKład: A Press Reklama: tel. +48 696 032 234 dystRybucja: Piotr Łypacz dRuk: Drukarnia cyfrowa ingA

WydaWca: A Press, Agnieszka Rogalska, ul. Szczepaniaka 25/6, 25-118 Kielce

Redakcja nie zwraca niezamówionych tekstów i zdjęć oraz zastrzega sobie prawo do skracania i redagowania materiałów nadesłanych.

Za treść reklam i ogłoszeń redakcja ponosi odpowiedzialność w granicach wskazanych w art. 42 ust. 2 ustawy Prawo prasowe.

Rozpowszechnianie materiałów redakcyjnych bez pisemnej zgody wydawcy jest zabronione. Tytuł „2 tygodnik kielecki” został zarejestrowany w Sądzie Okręgowym w Kielcach i jest prawnie chroniony.

copyRight: A Press 2019

Zdjęcia: iStock by Getty Images, zasoby własne, prywatne archiwa autorów, Agencja Gazeta SPIS TREŚCI / PolECamy

lICZBa TyGoDNIa

6 / SPoJRZENIa

„Strach to pieniądz” – Świat, Polska w oczach dr. Witolda Sokały.

12-13 / SPaCERKIEm Po mIEŚCIE

„Magia dużego ekranu”

– czyli wspomnienia Ryszarda Biskupa o Kielcach sprzed lat.

PRomoCJa/REKlama

1,2,9,13,15,18,19,20 CyTaT TyGoDNIa

oD REDaKToRa

„Podjęliśmy decyzję o przyspieszeniu powrotu do nauki stacjonarnej w klasach V-VIII i w szkołach ponadpodstawowych o tydzień, czyli od 21 lutego”

9 lutego 2021 r., Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki.

2 800 000 Złotych. Około. Tyle w sumie zalegają kluby sportowe, firmy i osoby prywatne na rzecz Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji (to instytucja miejska). A Miasto Kielce od lat wciąż nie ma pieniędzy.

Zacznę tym razem nietypowo. Przyjrzyjmy się, co kryje się pod nazwą Rządowy Fundusz Polski Ład: Program Inwestycji Strategicznych. Na stronach rządowych czytamy, że „Program Inwestycji Strategicznych, to bezzwrotne dofinansowania inwestycji publicznych realizowanych przez gminy, powiaty, miasta i województwa w całej Polsce”.

Program obejmuje ponad 30 obszarów gospodarki, w tym m.in.: inwestycje w infrastrukturę wodno-kanalizacyjną, modernizację źródeł ciepła na zeroemisyjne czy w gospodarowanie odpadami.

Dowiadujemy się ponadto, że cele Programu Inwestycji Strategicznych, to, m.in.:

- rozwój lokalnej przedsiębiorczości, - powstanie nowych miejsc pracy, - wsparcie zrównoważonego rozwoju,

- efektywne zaangażowanie sektora finansowego.

Przypomnę, że w pierwszej edycji programu Kielce pozyskały środki na dwa projekty. Pierwszy to poprawa dostępności komunikacyjnej Świętokrzyskiego Centrum Onkologii i Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego.

Wyremontowane zostaną ulice Jagiellońska, Karczówkowska, Kamińskiego, Podklasztorna i Artwińskiego. Drugi zaś dotyczy zielonej rewitalizacji zabytkowego śródmieścia. Nowe oblicze zyskają Skwer Ireny Sendlerowej, ulica Bodzentyńska i teren wokół dawnej Synagogi. Zieleń pojawi się także na płycie Rynku.

Miasto twierdzi, że „to inwestycje, które bez wątpienia wpłyną na poprawę jakości życia mieszkańców Kielc”.

Kielce, co oczywiste, z rządowego programu chcą korzystać dalej. Władze ogłosiły, że są gotowe do złożenia projektów w drugiej edycji Programu Inwestycji Strategicznych.

Dzięki środkom planują m.in. wyremontować kilka dróg, zmodernizować kompleks sportowo-rekreacyjny przy ul. Szczecińskiej i dwie placówki pomocy społecznej.

Kierowały się takimi samymi kryteriami, jak w pierwszej edycji.

A ja zastanawiam się, jak przygotowane wnioski mają się do wymienionych wyżej celów? W jak znaczący sposób ich realizacja przełoży się na atrakcyjność gospodarczą Kielc? Jak pozytywnie wpłynie na rozwój lokalnej przedsiębiorczości i powstanie nowych miejsc pracy?

Wszak to mają być inwestycje strategiczne…

Marek Malarz

Kojarzycie Skwer Harcerski im. Szarych Szeregów w Kielcach? To ten położony koło centrum miasta, wchodzący w skład terenów zielonych ciągnących się wzdłuż Silnicy.

Leży pomiędzy ulicami: Krakowską, biskupa Kaczmarka, Ogrodową i Spacerową. Od strony północnej graniczy z parkiem miejskim, a od południa z Kadzielnią, gdzie mamy rezerwat przyrody nieożywionej. Na terenie skweru jest plac zabaw, sieć alejek spacerowych oraz droga dla rowerów. Wzdłuż głównej aleji skweru ciągnie się Aleja Sław – popiersia znanych osób: kompozytorów, piosenkarzy, pisarzy, malarzy. Obecnie Aleja Sław liczy 47 popiersi. Tuż obok powstaje właśnie… budynek wielorodzinny…

Zdjęcia: Wikipedia, archiwum

(4)

na skróty z Kielc

Projekty Miasta Kielce uwzględnione w Kontrakcie Programowym, planowane do realizacji przy współfinansowaniu środkami z programu regionalnego na lata

2021-2027 Fundusze Europejskie dla Świętokrzyskiego Rozbudowa zespołu Inkubatorów Technologicznych KPT – Budowa Inkubatora California Inc.

Wartość całkowita: 30 978 250 euro, dofinansowanie: 15 489 125 euro Rozwój błękitno-zielonej infrastruktury w mieście Kielce – kompleksowe zagospodarowanie Doliny Silnicy w Kielcach.

Wartość całkowita: 6 638 196 euro, dofinansowanie: 5 642 467 euro Ochrona bioróżnorodności na terenie miasta Kielce (3 zadania) Wartość całkowita: 14 161 485 euro, dofinansowanie: 12 037 262 euro Ochrona i rewaloryzacja Parku Staszica w Kielcach

Zagospodarowanie części północnej Ogrodu Botanicznego w Kielcach

Zagospodarowanie terenów cennych przyrodniczo, administrowanych przez Geonaturę Kielce dla wzmocnienia marki terytorialnej Światowego Geoparku UNESCO

Przewidziano realizację trzech działań inwestycyjnych związanych z terenami przyrodniczo cennymi, w tym rezerwatami przyrody, administrowanymi przez jednostkę podległą miastu – Geonaturę Kielce i położonych na obszarze Geoparku Świętokrzyskiego, posiadającego status Światowego Geoparku UNESCO.

Działanie 1 obejmuje budowę ścieżki edukacyjnej w zachodniej części rezerwatu ,,Wietrznia’’.

Działanie 2 to Budowa Centrum Edukacji Klimatycznej ,,Kadzielnia’’ wraz

z zagospodarowaniem rezerwatu przyrody ,,Kadzielnia’’ i jego najbliższego otoczenia.

Działanie 3 obejmuje budowę infrastruktury turystycznej na obszarze cennym przyrodniczo ,,Ślichowice’’.

Przebudowa i rozbudowa Zespołu Szkół Ekonomicznych przy ul. Langiewicza 18 w Kielcach

Wartość projektu: 4 868 011 euro, dofinansowanie 4 137 809 euro.

Realizacja strategii terytorialnej Kieleckiego Obszaru Funkcjonalnego Wartość projektu: 31 519 362 euro, dofinansowanie: 26 791 458 euro.

Realizacja Gminnego Planu Rewitalizacji dla miasta Kielce

Wartość projektu: 10 067 931 euro, dofinansowanie: 8 557 741 euro.

(oprac. red.) WAŻNE

1 mld 403 mln euro, które otrzyma województwo świętokrzyskie w ramach Kontraktu Programowego dla Województwa Świętokrzyskiego na lata 2021-2027, do Kielc trafi niewiele.

Trochę ponad 72,5 mln euro. Jak na stolicę regionu to zdecydowanie za mało.

Z 38 zadań priorytetowych, mających szczególne znaczenie dla rozwoju województwa świętokrzyskiego, raptem 6 zostało zgłoszonych przez władze Kielc.

Ich łączna wartość to blisko 100 mln euro (łącznie z zadaniem, które będzie realizowane w ramach Kieleckiego Obszaru Funkcjonalnego i dotyczy ono kilkunastu gmin).

Władze miasta uważają, że projekty zgłoszone w ramach Kontraktu spowodują pobudzenie

„Pieniądze dostępne dla Świętokrzyskiego w nowej perspektywie finansowej zostaną przeznaczone na realizację ważnych inwe- stycji w innowacje, przed- siębiorczość, cyfryzację, infrastrukturę, ochronę środowiska, energetykę, edukację i sprawy spo- łeczne. Największy nacisk zostanie położony na wsparcie przedsiębior- czości i B+R, gospodarki niskoemisyjnej i walki ze zmianami klimatu oraz działań związanych z włą- czeniem społecznym”.

Waldemar Buda, wiceminister funduszy i polityki regionalnej.

„Zależało nam, by były to zadania, które pozwolą na zrównoważony rozwój Kielc. Dlatego zgłosiliśmy projekty, które mają pobu- dzić miasto gospodarczo, zwiększyć jakość edukacji młodych mieszkańców, ale także wzmocnić nasze walory krajoznawcze i turystyczne. Chcielibyśmy również zrewitalizować kolejny fragment śródmie- ścia Kielc, czyli Plac Wol- ności”.

Bogdan Wenta, prezy- dent Kielc, opisując projekty miasta, które zostały ujęte w Kontrakcie Programowym dla Województwa Święto-

krzyskiego.

gospodarcze miasta, podwyższenie jakości kształcenia młodzieży oraz wzmocnienie walorów krajoznawczych i turystycznych miasta.

Dokument został zatwierdzony przez Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej.

Z wspomnianego 1 mld 403 mln euro, które trafią do regionu, 1 mld euro zostanie przeznaczony na tzw. „projekty twarde”

w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, a pozostała część na „projekty miękkie”, współfinansowane z Europejskiego Funduszu Społecznego.

Warto wspomnieć, że w Kielcach mieszka około 16 procent mieszkańców regionu.

W Kontrakcie zapisano nam trochę ponad 5 procent środków. (red.)

(5)

5

NR 3 (69)/2022

PAtrząc od środkA

Marcin chłodnicki

(ur. 25 września 1978 r. w Kielcach). Od 15 kwietnia br. zastępca prezydenta Kielc.

Odpowiada za edukację, kulturę i sport. Przewodniczący Nowej Lewicy w Kielcach.

R

ozpoczyna się drugi nabór wniosków do rządowego programu dofinanso- wania inwestycji samorządowych.

W  ramach programu można starać się o wsparcie finansowe dla projektów powyżej 30 mln zł, do 30 mln zł i  do 5 mln zł. Kielce składają trzy projekty w  każdej z  tych ram i każdy w różnych obszarach funkcjonowania miasta.

Zaległości w kieleckiej infrastrukturze drogo- wej sięgają kilkunastu lat. Daje to o sobie znać każdej wiosny, kiedy jak grzyby po deszczu wyrastają ubytki w  jezdniach. Powstają one na starych drogach, a nie na nowych. Dlate- go za priorytet uznaliśmy remont tych dróg.

W ramach projektu oszacowanego na 65 mln

zł przygotowaliśmy zatem wniosek, który zakłada modernizację ul. Seminaryjskiej, ul.  Paderewskiego, ul. Solnej, ul. Kaczmarka, ul.  Żeromskiego, ul. Śniadeckich, ul. Nowy Świat i części Al. IX Wieków Kielc.

W kategorii projektów średnich zgłosiliśmy modernizację basenu przy ul. Szczecińskiej.

Basen ma już 50 lat i  jego infrastruktura techniczna wkrótce przestanie działać, także zapotrzebowanie na tego typu obiekt spor- towo – rekreacyjny jest bardzo duże. Dzięki tej modernizacji miejsce posłuży całorocznie, zyska na atrakcyjności. Będzie też oszczędne w  utrzymaniu, bo zakładamy własne źródła energii odnawialnej. Wyremontowane zosta- łyby niecki basenowe, zbudowane dwa boiska

wielofunkcyjne, lodowisko, park roślin, wod- ny plac zabaw, zjeżdżalnie i większy parking.

Wartością ponadfinansową będzie zwiększe- nie aktywności fizycznej kielczan i tworzenie dodatkowej atrakcji turystycznej.

Najmniejszy projekt, ale też niemały, bo wart ok. 5 mln zł będzie dużym wsparcie dla osób z niepełnosprawnościami sprzężonymi i ze spektrum autyzmu. Chcemy rozbudować ośrodek dla dzieci i  młodzieży z  niepełno- sprawnością intelektualną przy ulicy Chę- cińskiej. Teraz prowadzi się tam zajęcia dla osób do 25 roku życia. Po osiągnięciu tego wieku wychowankowie niestety tracą możli- wość opieki, rehabilitacji, aktywizacji i muszą zostać w  domu. Po modernizacji zmieniłoby się to, dając możliwości funkcjonowania tak- że osobom po 25 roku życia. Drugie zadanie w tej kategorii to wymagana już moderniza- cja instalacji wodno-kanalizacyjnej dla Domu Pomocy Społecznej przy ul. Jagiellońskiej i pobliskich zabudowań.

Nabór projektów potrwa do końca lutego.

Następnie będą czekały na decyzje rządowe.

Jeśli te okazałyby się pozytywne to zyskają na tym nie tylko kielczanie, ale też duża część mieszkańców regionu korzystająca z  funkcji naszego miasta jako stolicy regionu.

Trzy projekty dla Kielc

MoIM zdANIEM

Polityczny klucz

K

ontrakty Programowe są kluczowy- mi dla rozwoju województw uzgod- nieniami między samorządem województwa, a  polskim rządem. Polski rząd przygotowując nową Krajową Strate- gię Rozwoju Regionalnego do 2030 r. wska- zywał na zmianę prowadzenie polityki rozwoju i postawił na Polskę średnich i ma- łych miejscowości. Zamiast opierać rozwój regionów głównie na wsparciu miast-me- tropolii zakładano zdecydowanie więk- sze zaangażowanie środków publicznych, w  tym funduszy unijnych, w  rozwój miast tracących funkcje społeczne i gospodarcze.

Z analizy naukowców z  PAN, niemal po- łowie z  255 średnich miast w  Polsce grozi marginalizacja. Takie problemy zdiagnozo- wano w  większości miast w  naszym woje- wództwie.

Kilkanaście dni temu w Ministerstwie Fundu- szy i Polityki Regionalnej marszałek Andrzej Bętkowski podpisał Kontrakt Programowy.

To kluczowy dokument określający kie- runki i  warunki dofinansowania progra- mu regionalnego Fundusze Europejskie dla Świętokrzyskiego na lata 2021-2027. Jak za- powiedział Marszałek, dzięki 38 wskazanym w  dokumencie projektom, realizowanym w ramach nowej perspektywy finansowej UE,

województwo wzmocni swój potencjał gospo- darczy, społeczny i terytorialny.

Jak się ma do tych politycznych zapowiedzi rzeczywistość zawarta w  Kontrakcie Pro- gramowym? Np. na 38 inwestycji, żadna z  nich nie będzie realizowana bezpośred- nio w  drugim co do wielkości ośrodku go- spodarczym województwa, czyli Ostrowcu Świętokrzyskim. Jako mieszkaniec Kielc bardzo się cieszę, że miasto będzie mieć ładny park, pięknie zrewitalizowaną do- linę Silnicy, piękny ogród botaniczny, czy jedną rozbudowaną szkołę zawodową. Jako mieszkańca województwa smuci mnie poli- tyczny klucz w doborze najważniejszych in- westycji dla województwa. Będziemy mieli promocję gospodarczą za 45 mln zł, ale nie

będzie wsparcia dla budowy stref inwesty- cyjnych i hal na terenie tzw. starej Huty. Je- dynym projektem z zakresu kultury będzie rozbudowa Centrum Bajki w  Pacanowie, ale nie uwzględniono wsparcia dla miejsca będącego na Światowej Liście Dziedzictwa Kulturowego UNESCO, czyli neolitycznych kopalni w  Krzemionkach i  tworzonego ak- tualnie Parku Kulturowego. Dobrze by było, gdyby o dofinansowaniu szkół zawodowych, tak bardzo potrzebnych gospodarce, decy- dowała jakość kształcenia. Wtedy bezkonku- rencyjne byłyby technika z Włoszczowy czy Ostrowca.

Panie Marszałku, nawet najpiękniej wyas- faltowane i wybrukowane drogi nie tworzą miejsc pracy, ani nie płacą podatków.

Jacek kowalczyk

były wieloletni dyrektor od kultury, turystyki i promocji Świętokrzyskiego Urzędu Marszałkowskiego.

Były prezes Regionalnej Organizacji Turystycznej Województwa Świętokrzyskiego. Dzisiaj szef Miejskiego Centrum Kultury w Ostrowcu Świętokrzyskim.

(6)

spojrzenia

Świat wokół nas

DR WitolD Sokała

zastępca dyrektora Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Polityk Publicznych UJK, przewodniczący Rady Fundacji Po.Int, ekspert i publicysta „Nowej Konfederacji”.

Ś

wiatWejdą, czy nie wejdą? Takie pytanie zadawało sobie ostatnio pół świata, pa- trząc na rosyjską koncentrację wojskową wo- kół Ukrainy. Ale tylko nieliczni zastanawiali się, kto zarabia na falach paniki, wywoływa- nych raz po raz, a  potem łagodzonych. I nie chodzi tu nawet o  zyski polityczne (acz też istotne), ale o wielkie pieniądze.

To, że dzięki wzrostowi cen paliw benefi- cjentem kryzysu stał się przejściowo budżet Federacji Rosyjskiej, to jedno. Ale są jeszcze ci, którzy spekulują na giełdach światowych, niekoniecznie w  ciemno. Cóż bowiem może być lepszego, niż wiedza, czy i kiedy wreszcie stanie się to, czego wszyscy inni się obawiają?

Plus możliwość kontrolowanego podsycania i  zmniejszania lęków zależnie od rynkowej potrzeby, cały czas z palcem na spuście?

Z tą refleksją łatwiej zrozumieć zachowania wielu polityków i  wojskowych (bynajmniej nie tylko z  jednego kraju). Zwłaszcza te na pozór absurdalne. Przypominam: mamy wiek wojen informacyjnych. Od broni masowego rażenia skuteczniejsza jest dziś broń masowej manipulacji. A armaty, czołgi i rakiety, nieza- leżnie od bezpośredniego, śmiercionośnego potencjału, służą też jako rekwizyty w  pro- pagandowym teatrze cieni. I gdy najbardziej

pechowi płacą potem za te gierki krwią, nieco szczęśliwsi „tylko” bankructwem, to najlepiej poinformowani (a zwłaszcza zdolni do wy- twarzania dominującej narracji) powiększają fortuny. Te państwowe i te prywatne. A brud- na forsa zostanie im w kieszeniach niezależ- nie od dalszego losu Ukrainy.

P

olskaW cieniu geostrategicznego przesile- nia – mamy też chyba za pasem nasze małe przesilonko. Sypie się autorytet Prezesa Polski w jego własnym obozie, wojna Ziobry z  Morawieckim jest widoczna gołym okiem nawet w  TVP, a  w  tle rośnie zdrowy, ludowy wk…w na skutki nieudolnej polityki gospo- darczej.

Strach to pieniądz

Co cwańsi szukają więc planów ratunkowych.

Niektórzy przypomnieli sobie znów numer telefonu do Gowina, inni do Banasia, a ponoć są i tacy, którzy od razu do Giertycha. Z ofer- tą dla grających w drużynie, ale nie do tego stopnia, żeby z nią spadać z ligi, zdaje się szy- kować nawet Andrzej Duda.

Ten „trynd w szeregach” może dać lepsze efek- ty, niż dotychczasowe działania całej opozycji razem wziętej. A jeśli komuś po stronie PiS śniłby się scenariusz uchylenia demokracji i utrzymania się na stołkach wbrew cywilizo- wanym regułom, to radzę – spytajcie się za- wczasu ambasadora Brzezinskiego, co on na to. No i wywołajcie sobie do fachowej pomocy ducha Kiszczaka, bo Kamiński i Wąsik to jed- nak nie ta liga.

warto wiedzieć

Niebezpieczne związki

D

ominacja Chińskiej Republiki Lu- dowej to nie tylko potężna, ciągle rosnąca  produkcja krajowa i olbrzy- mi eksport. Chiny aspirują do bycia liderem i  hegemonem światowym, a  komunistyczna partia Chin wprost komunikuję, że Państwo Środka ma przejąć władze większości krajów świata już w 2050 roku. Polityka Pasa i Szlaku (kluczowego dla rządu w  Pekinie planu geo- politycznego), to nic innego jak koń trojański chińskiej polityki zagranicznej.

Wielu ekspertów przestrzega przed pułapką zadłużenia, w jaką wpadają kraje czynnie biorące udział w tym, zdawałoby się, epo- kowym projekcie. Pogrążone w kryzysie państwa stają się szybko w pełni zależne od

kamil kamińSki

kielczanin, przedsiębiorca. Prezes Stowarzyszenia Kieleccy Przedsiębiorcy Edukacja i Rozwój.

swego azjatyckiego wierzyciela, który w pełni kontroluje oraz wpływa na wszelkie procesy polityczne, gospodarcze i społeczne w danym kraju. W  taki oto sposób Chiny poszerzają swoją strefę wpływu i szykują teren pod swo- ją obecność militarną!

W projekt włączone są 140 państwa, które zamieszkuję 2/3 populacji świata z  łącznym udziałem 1/3 wartości PKB globu.  I oczywi- ście Europa czy Stany Zjednoczone nie mogą bezkrytycznie obserwować biegu wydarzeń, ale… Wszyscy chcemy tanio produkować i zle- camy wszelką wytwórczość chińskim firmom, budując potęgę gospodarczą Państwa Środka, a  zachodni kapitał chętnie tam lokuje swoje zasoby poprzez fundusze inwestycyjne i hed-

gingowe. I Republika Ludowa rośnie w siłę! 

Komunistyczna Partia Chin w ostatnim czasie nakreśliła kolejny, zupełnie nowy charakter geopolitycznego planu dla Jedwabnego Szla- ku. Zakłada on jeszcze mocniejszą ingerencję w procesy globalnej cyfryzacji na bazie tech- nologii 5G oraz podkreśla potrzebę rozwoju technologii medycznych.

Świat zachodu niebezpiecznie uzależnił się od chińskiej gospodarki! Chiny kupują na potę- gę, np. porty handlowe, gdzie tylko w samym basenie Morza Śródziemnego posiadają ich już 16! Większość kontenerów morskich i stat- ków transportowych pływa pod banderą azja- tyckiego giganta. Dla porównania USA dys- ponują w tej chwili liczbą około 300 statków kontenerowych, Chiny mają ich ponad 3000!

Ostatnio, dwaj przywódcy, Chin Xi Jinping i  Rosji Władimir Putin, podpisali, m.in. pakt o nieagresji. I w tej samej chwili ten drugi re- lokował całe swoje wojsko z  dalekiej Azji do Europy! Przypadek? Brzmi groźnie? Życzmy sobie, by na strachu się zakończyło. 

Patrząc na budującą się potęgę Chin oraz skłonności do wojowania ich rosyjskiego so- jusznika, czas najwyższy na rewizję globalnej polityki. Jej kontynuacja realnie zagrozi sta- bilności i zachowaniu pokoju.

(7)

7

NR 3 (69)/2022

patrząc z boku

BaRtłomiej oRzeł

Pełnomocnik Premiera Mateusza Morawieckiego ds. Czystego Powietrza. Działacz społeczny i pozarządowy. Żona wyciągnęła go z Małopolski i przywiodła do Świętokrzyskiego, za co jest jej bardzo wdzięczny.

w

edług jednej z  „miejskich legend”

Karol Wojtyła zapytany, dlaczego Bóg położył Polskę między Niem- cami a  Rosją, odpowiedział, że nikt inny by tego nie wytrzymał. Słowa takie z ust Papie- ża Polaka prawdopodobnie nigdy nie padły (choć wpisują się mocno w anegdoty związa- ne z Janem Pawłem II), ale to nie znaczy, że nie ma w nich żadnego sensu.

Wszyscy wiemy jak historycznie trudne jest położenie Polski. Nie o  tym jednak będzie w tym tekście. Będzie wyłącznie o teraźniej- szości, jednak należy pamiętać, że jest ona niczym innym, a  historią zataczającą koło.

Wyobrażenie Rosji o  własnej sile nie zmie- nia się od lat, i to mimo słabnącej gospodar-

Kto jest prorosyjski?

ki – według wszystkich rankingów Rosja jest dopiero w  drugiej dziesiątce państw o  naj- większym PKB, przegrywając z  dużo mniej- szymi Włochami, nie mówiąc już o USA, czy Chinach.

Ale siła polityczna Rosji jest dużo większa niż wynikałoby to z  pozycji ekonomicznej. Wy- starczy zakręcenie kurka z  gazem i  sytuacja całej Europy robi się trudna. Wystarczą tylko manewry wojskowe w pobliżu granicy z Unią Europejską i  da się wyczuć spore napięcie.

I nie ma w tym nic dziwnego – nigdy nie wia- domo, jaki ruch zostanie przez Moskwę wyko- nany.

Sytuacja na granicy rosyjsko-ukraińskiej jest trudna i  nikt nie wyklucza agresji. Ale nie-

podległa Ukraina – zwłaszcza w NATO – jest ważna dla polskiej racji stanu. Nie ma innej możliwości niż zrobienie przez Polskę wszyst- kiego, żeby Ukraina pozostała wolna. Jeśli ktoś mówi inaczej, to jest w błędzie. „Świetnie wiemy, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze Państwa Bałtyckie, a  później może i  czas na mój kraj, na Polskę!” – to cytat z przemówie- nia Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Tbilisi, w roku 2008.

Od tego czasu minęły lata, a  zagrożenie na- dal jest tak samo duże. Chociaż wydaje się, że Donald Tusk nie dostrzegał tego ani po kata- strofie smoleńskiej (kiedy przekazał śledztwo Rosjanom), ani w 2011, kiedy nie miał obiekcji do sprzedania Lotosu rosyjskiemu biznesowi.

Nie przeszkadzały mu chyba też błędy w trak- cie negocjacji z Gazpromem w 2010 roku (wy- tknięte przez NIK w 2013 roku, a więc jeszcze w czasach rządów PO!). Nie zablokował Nord Stream2 wraz z  Angelą Merkel – koleżanką z Europejskiej Partii Ludowej.

Dopiero rząd Prawa i Sprawiedliwości rozpo- czął proces uniezależniania się od rosyjskiego gazu przez budowę Baltic Pipe, odzyskał też 1,5 mld dolarów od Gazpromu.

W świetle tych faktów pojawia się pytanie:

kto jest prorosyjski?

zdaniem senatora

kRzySztof maRek Słoń

(ur. 12 października 1964 r. w Kielcach). Absolwent Elektryka i Politechniki Świętokrzyskiej.

Przez lata zawodowo i społecznie związany z pomocą społeczną Od 2011 roku Senator RP PiS.

Wiceprezes Świętokrzyskiego Prawa i Sprawiedliwości.

Biuro Senatorskie al. iX Wieków kielc 2a, lok.7, 25-516 kielce, tel. 41 343 39 25

w  

czasach, gdy media bombardują nas setkami informacji, tracimy umiejętność analizy tego, co dzieje się aktualnie, a  już z  całą pewnością umykają nam zjawiska i sytuacje z przeszło- ści, nawet tej nieodległej. Dla mediów istotne jest to, co wydarzyło się teraz, a to co było chwilę wcześniej wpada do archiwum. Przez poddanie się takiemu schematowi ubożeje nasza wrażliwość i  obiektywizm oceny rze- czywistości. Kto jeszcze pamięta powiedzenie, że to historia jest najlepsza nauczycielką?

Nasz umysł i zdolność do refleksji przechodzą ewolucję. Nasze życie i  postawy budujemy wyłącznie na podstawie gotowców przygoto- wanych przez serwisy informacyjne prefero- wanych przez nas mediów. Jest tym skażona każda dziedzina naszego życia. Zarówno ta prywatna, jak zawodowa. A także ta związa- na z funkcjonowaniem w społeczeństwie czy jeszcze szerzej w  państwie. Kryzys rodziny objawiający się coraz większą liczbą związ- ków nieformalnych, często chwilowych, na- stawionych na tu i teraz. Rosnąca liczba roz- wodów choćby dlatego, że mąż czy żona nie pasuje do naszej aktualnej wizji, nie spełnia chwilowych oczekiwań. Nieważne, że przez lata budowaliśmy coś wspólnie. Ważna jest jakaś fatamorgana z efektem świeżości, zdol-

na zablokować obiektywne myślenie, rozsą- dek, a nawet instynkt samozachowawczy.

Kto świadomie odrzucił naiwne i antypolskie argumenty przeciwników wzmacniania gra- nicy z Białorusią? Ba, może nawet przelicza- my już, co by można kupić za pieniądze prze- znaczone na żelazny płot graniczny? A może naiwnie bagatelizujemy widmo wojny na Ukrainie i kontestujemy, a nawet wyśmiewa- my aktywne działania dyplomatyczne nasze- go rządu i prezydenta, zmierzające do otrzeź- wienia i zjednoczenia państw zachodnich?

Opozycja zaciera ręce, bo większość parla- mentarna wisi na włosku, a  ten czy tamten sondaż „odsuwa” PiS od władzy i przybliża do upragnionego rządzenia tych, co już rządzili.

Nieważne jak. Nieważne w  jakim stylu. Nie- ważne, jaki mieli stosunek do obywateli. Bo kto to jeszcze pamięta? Ciekawe, jak by sobie poradzili z rządzeniem „dzisiaj”, w tak bardzo trudnej i  skomplikowanej sytuacji wielowąt- kowego światowego kryzysu?

Może jednak warto spojrzeć obiektywnie na te ostatnie, prawie 7 lat i  zastanowić się czy Polska jest silniejsza? Czy gospodarka syste- matycznie rośnie? Czy wracają w polskie ręce i  umacniają się nasze narodowe firmy? Czy wreszcie ktoś potrafił zadbać o więcej pienię- dzy dla Polaków?

Potrzeba chwili refleksji, trzeba poszperać w pamięci i wyciągnąć wnioski. Wiem, że Po- lak jak chce, to potrafi.

Co po PiS?

(8)

spojrzenia

TAK TO WIDZĘ

ArkAdiusz stAwicki

prezes Stowarzyszenia Przyjazne Kielce.

W

roku 2002 urzędowanie roz- poczęli dwaj prezydenci: Kielc – Wojciech Lubawski i  Rzeszo- wa – Tadeusz Ferenc. Rzeszów liczył wów- czas 159791 mieszkańców, natomiast Kielce 211810. Było nas o  53 tysiące więcej, czyli o 33%. Dziś – wg danych z Urzędów Miejskich, z 31 grudnia 2021 roku – Rzeszów liczy 196 812 mieszkańców, a  Kielce – 179  119. W  latach 2011-2017 wpływy z  CIT w  Rzeszowie wzro- sły o 37%, a w Kielcach zmalały o 23%. Z kolei dynamika wzrostu przychodów budżetowych dla Rzeszowa wyniosła 49,8%, a dla Kielc za- ledwie 14,9%. Rzeszów w ciągu jednego tylko roku potrafił przyciągnąć więcej inwestorów niż Kielce w ciągu lat 15.

Dlaczego o  tym piszę? Bo przytoczone dane wskazują jednoznacznie, że głównym problem Kielc nie jest ich potencjał – bo ten, nawet dziś, jest naprawdę duży. Problemem jest fatalna jakość rządzących naszym miastem. Po prezy- dencie, który otwarcie mówił, że w Kielcach nie potrzeba fabryk (co skazało dziesiątki tysięcy Kielczan na wyjazd do innych miast i krajów za chlebem), mamy prezydenta, który otwar- cie mówi, że Kielce nie potrzebują żadnej wi- zji rozwoju, a co gorsza – prezydenta, którego zwyczajnie i po prostu nie ma na sesjach Rady

Miasta, który nie ma własnych pomysłów, za- plecza i kompletnie nie umie wykorzystać po- tencjału Kielc.

A potencjał Kielce mają nawet dziś, mimo zmarnowania tylu lat, pod względem finan- sowym czy ludnościowym. I to na wyższym poziomie niż kiedyś Rzeszów, gdy zaczynał swój Wielki Marsz. Mamy dobre położenie, poprawiło się (i poprawia) skomunikowanie z  resztą kraju (nowa S7 już jest, S74 już po- wstaje), mamy solidne zaplecze targowe, bazę hotelową, naprawdę dobrą infrastrukturę uczelni wyższych.

Oczywiście, dzięki właściwym decyzjom, Rze- szów ma obecnie lepszą strukturę budżetu, lepszą strukturę demograficzną, przyciągnęli

też mnóstwo firm. Ale to nie powód, by zała- mywać ręce, a wręcz przeciwnie: to znakomi- ty dowód na to, że w  kilkanaście lat można niesamowicie rozwinąć miasto.

Piszę o tym, bo chciałbym tu, na tych łamach rozmawiać z  Państwem o  sprawach absolut- nie najważniejszych, kluczowych dla rozwoju naszego miasta – gospodarce, demografii, ja- kości administracji. Bo takiej debaty – w Kiel- cach jeszcze nigdy nie było.

Piszę o  tym, bo jestem głęboko przekonany o tym, że tak jak udało się rozwinąć potencjał Rzeszowa, Starachowic, Morawicy, Gliwic – tak samo jest to możliwe w naszym mieście.

W Kielcach. W końcu historie Sołowowa, Klic- kiego czy Klai nie wzięły się znikąd.

Kielce mają potencjał

Prosto z ratusza

O

d wielu miesięcy w  Kielcach trwa dyskusja o wysokości opłat za śmieci.

Fakty są nieubłagane, obecnie obo- wiązująca stawka 14 zł od osoby jest niewy- starczająca i powoduje coraz większy deficyt i  konieczność uzupełniania systemu. Tylko w  ubiegłym roku z  budżetu miasta musie- liśmy dopłacić około 10 mln zł, żeby pokryć wszystkie koszty. Finalnie i  tak zapłacili mieszkańcy, bo tych 10 mln zł miasto nie mogło przeznaczyć na inne, ważne potrzeby.

Z tych samych pieniędzy remontuje się chod- niki, ulice czy tworzy nowe tereny zielone.

Dlaczego system jest kosztowny, a kwota 14 zł od osoby nie wystarcza na jego pokrycie?

Główne koszty to opłata za składowanie śmieci

w zakładzie unieszkodliwiania odpadów oraz koszt ich odbioru z naszych pojemników, altan śmietnikowych i  dostarczenie ich do PGO. Te koszty w  najmocniejszy sposób skorelowane są z ilością odpadów, a tych z roku na rok pro- dukujemy coraz więcej. Wpływ na to ma nasz styl życia oraz pandemia, która spowodowała, że dużo zakupów robimy przez Internet, a  to zawsze oznacza dodatkowe opakowania. Oczy- wiście większe koszty to także efekt wzrostu cen energii, płacy minimalnej czy kosztów transportu. Wyobraźmy sobie, że tylko w ubie- głym roku wyprodukowaliśmy w Kielcach po- nad 65,5 tys. ton śmieci. Licząc ilość osób, które obecnie mamy w systemie, wychodzi że w ze- szłym roku każdy z nas wyrzucił 400 kg śmieci.

Kolejnym czynnikiem wpływającym na cenę jest szczelność systemu, to czy każdy mieszka- niec składa się na niego solidarnie. To częsty argument, który podnoszą radni i zupełnie słusznie. Pamiętajmy, że system obejmuje oso- by zamieszkujące w  naszym mieście i  opie- ra się na oświadczeniach składanych przez mieszkańców. Niestety nie wszyscy dopełnia- ją tego obowiązku, a są i tacy, którzy go spe- cjalnie unikają. Już w połowie ubiegłego roku podjęliśmy działania w  celu uszczelnienia systemu. Zaczęliśmy od abolicji śmieciowej i  zintensyfikowanych kontroli. Dzięki temu odszukaliśmy 3 tys. osób, co wprost przekła- da się na wzrost wpływów o 0,5 mln zł więcej w  skali roku. Obecnie kończymy prace nad aplikacją, która umożliwi nam skorelowanie zgłoszeń do deklaracji śmieciowych z innymi danymi, które posiada urząd. Przykładowo, je- śli z danego adresu troje dzieci chodzi do kie- leckich szkół, a zadeklarowana do deklaracji śmieciowej jest tylko jedna osoba, to wiemy, że warto tam zapukać z kontrolą.

Po planowanej podwyżce, z 14 na 19 zł, Kiel- ce nadal będą miastem z jedną z najniższych stawek w kraju, ale dzięki temu nie będziemy musieli rezygnować z  innych ważnych dla mieszkańców inwestycji.

AgAtA wojdA

(ur. 25 maja 1981 r. w Kielcach). Od 15 kwietnia br. zastępca prezydenta Kielc. Odpowiada za Wydział Komunikacji oraz Wydział Gospodarki Komunalnej i Środowiska. Sprawuje również nadzór nad referatem ewidencji ludności i dowodów osobistych. Zajmuje się także sprawami transportu publicznego.

Nasze drogie śmieci

(9)

REKLAMA

TRUDNO GOJĄCE SIĘ RANY

(OWRZODZENIA PODUDZI, STOPA CUKRZYCOWA)

ul. Kazimierza Kaznowskiego 5 lok. U10 25-636 Kielce

www.centrumterapii.net e-mail: kontakt@limap.pl tel. 41 336 95 99; +48 577 663 099

FIZJOTERAPIA I TERAPIA HIPERBARYCZNA

TAK UWAŻAM

dr robert Frey

doktor nauk prawnych, radca prawny, adiunkt na Wydziale Prawa i Nauk Społecznych Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, przewodniczący rady nadzorczej Uzdrowiska Busko-Zdrój S.A.

R

ada Miasta Kielce po raz kolejny zaj- mowała się referendum w sprawie od- wołania Prezydenta Bogdana Wenty.

Raczej tylko z  przyczyn proceduralnych, bo jak wskazują liczne przykłady m.in. ostatnie w  Kijach, referenda takie stanowią marno- wanie środków i  oczekiwanego efektu przez wnioskodawców nie przynoszą (dla bardziej zorientowanych dodam, że w przypadku Bał- towa była to sytuacja specyficzna). Zresztą Prezydent Kielc ma wreszcie sukces, jakim jest pozyskanie inwestora dla budowy fabry- ki felg samochodowych.

Dziwnie natomiast przedstawia się sytuacja z  przetargiem na obsługę prawną urzędu.

Wygrała oferta najdroższa, ale nie zawsze

Tym żyje miasto

cena jest najważniejsza i  można to zrozu- mieć. Jednak trudno pojąć jak można wybrać ofertę, która w kategorii doświadczenie uzy- skuje 0 pkt. Ja rozumiem, że prezydent może nie mieć doświadczenia w  zarządzaniu.

Tak zadecydowali wyborcy. Ale powierze- nie obsługi prawnej miasta wojewódzkiego kancelarii bez doświadczenia to kuriozum.

Dlaczego wygrała? Bo przedstawiła koncep- cję obsługi, tajemnica przedsiębiorcy oczy- wiście, która uzyskała 30 pkt i  8 pkt za za- trudnianie osób niepełnosprawnych. Zaiste ciekawi mnie czym zachwyciła się komisja przetargowa w  koncepcji obsługi prawnej urzędu czynnego od 7:30 do 15:30. No chyba, że jest zapewniona obsługa prawna całodo-

bowa. Na chwilę obecną ten eksperyment ma przynieść 300 tys. oszczędności. Proponuję przeznaczyć zaoszczędzone w ten sposób środki na remont ulicy Żniwnej, bo to wstyd, że takie wertepy są na drodze dojazdowej do nowoczesnych budynków Uniwersytetu Jana Kochanowskiego.

Zresztą stan dróg w Kielcach woła o pomstę do nieba. Ale co tam drogi, pieniędzy na ich remonty nie ma, bo… trzeba dopłacać do śmieci. Dlatego też czeka nas rewolucja.

Znikną altany śmieciowe, zamiast tego mają być zbiorniki podziemne z  wystającymi kominami, które będzie się otwierać przy pomocy karty chipowej. Ma to wymusić se- gregowanie śmieci. Tylko, żeby segregować Śmieci, trzeba dokładnie wiedzieć, gdzie któ- re wrzucić, a z tym są problemy. Dobrze, że na coraz większej ilości produktów pojawiają się oznaczenia. Dzięki temu wiem, że papie- rowy kubek po kawie z automatu wrzuca się do pojemnika… plastik. A zatem edukacja jest konieczna, a  nie likwidacja altan śmie- ciowych, chociaż jedno mi się w  tym podo- ba – śmieci nie będą porozrzucane dookoła kontenera. Chociaż… nie byłbym tego taki pewien, bo komin też się zatkać może i  bę- dzie jak było.

(10)

okiem eksperta

D

la tej kategorii już w  ubiegłym stu- leciu na Wyspach Brytyjskich wy- myślono skrót NEET, oznaczający młodych, którzy nie pracują, nie uczą się i się nie szkolą. Problemów z wejściem tego grona na rynek pracy i  skuteczne zdoby- wanie przez nich zatrudnienia jest kilka.

To m.in. aspekty psychologiczne, na przy- kład brak motywacji, i  socjologiczne (ne- gatywny wpływ środowiska), ale również niewielkie doświadczenie zawodowe, lub jego brak, oraz kompetencje niedopasowa- ne do wymogów współczesnego rynku pra- cy. Projekt pilotażowy ZiP – Zatrudnienie i przeszkolenie stara się znaleźć odpowiedź przynajmniej na te dwa ostatnie dylematy.

Szukając rozwiązania

Kielecki MUP pozyskał na testowanie inno- wacyjnych rozwiązań, których celem jest aktywizacja młodych osób bezrobotnych, ponad milion złotych z  rezerwy Funduszu Pracy, dzięki ministerialnemu programowi

„Stabilna praca – stabilna rodzina”. Ponie- waż proponowane wsparcie jest innowa- cyjne i dotychczas niespotykane, można się

Zbigniew brZeZiński

Specjalista rynku pracy, koordynator projektu pilotażowego Centrum Wspierania Kariery (Talent Office), lider grupy Rynek Pracy Sektorowej Rady ds. Kompetencji Sektora Komunikacji Marketingowej.

spodziewać, że przedsiębiorcy rychło wy- pełnią limit miejsc na 2022 rok. MUP rozpo- czął przyjmowanie wniosków 7 lutego, ale już w grudniu firmy, które nie zdążą, będą mogły się starać o  wzięcie udziału w  tym pilotażu w 2023 roku.

Spektakularne wsparcie

Testowana forma pomocy zakłada subsy- diowane zatrudnienie i  dofinansowanie szkoleń. W skrócie: przedsiębiorca (również prowadzący jednoosobową działalność go- spodarczą!), który zakwalifikuje się do pro- jektu, zawiera z  MUP umowę na pół roku.

Zatrudnia młodą osobę bezrobotną, którą sam może wskazać już we wniosku. Na- stępnie przez kwartał otrzymuje refunda- cję części kosztów wynagrodzeń i  składek na ubezpieczenia społeczne w  wysokości płacy minimalnej. Przez kolejne trzy mie- siące sam ponosi koszt zatrudnienia, ale jeśli umowa będzie kontynuowana, może liczyć na premię w wysokości jednej płacy minimalnej. Do tego na podniesienie kwali- fikacji młodego pracownika może otrzymać dwieście procent najniższego świadczenia,

czyli obecnie ponad sześć tysięcy złotych.

Nie ma dziś instrumentu rynku pracy, któ- ry gwarantowałby tak wysokie środki po- mocowe i  do tego łączył dofinansowanie wynagrodzeń z pokryciem kosztów kształ- cenia. Jeśli w  Kielcach udowodnimy, że to działa i przynosi efekty, w przyszłości takie rozwiązanie może znaleźć się w  ustawie regulującej politykę rynku pracy. Byłoby wówczas stosowane powszechnie.

Na zachętę

Siłą projektu jest też prosta dokumentacja.

Wystarczy podać dane firmy, oczekiwane kwalifikacje kandydata, wskazać szkolenie, w  którym powinien wziąć udział i  pamię- tać, że to pomoc de minimis. Wzory dostęp- ne są oczywiście na stronie internetowej MUP.

Kielce są innowacyjne. Pierwszy z  projek- tów pilotażowych realizowanych przez Miejski Urząd Pracy w  Kielcach: Centrum Wspierania Kariery (Talent Office), właśnie wchodzi w tym roku w decydującą fazę, ale o tym innym razem.

Innowacyjne wsparcie

TeksT: Zbigniew Brzeziński

Na koniec stycznia 2022 roku osoby bezrobotne, które nie ukończyły jeszcze 30 roku

życia, stanowiły w Kielcach 16 procent wszystkich – to 927 osób. Z myślą o nich Miejski

Urząd Pracy w Kielcach rozpoczął realizację projektu pilotażowego ZiP – Zatrudnienie

i przeszkolenie. Co ważne, siłą projektu jest bez wątpienia prosta dokumentacja.

(11)

11

NR 3 (69)/2022

TeksT: Marcin Polewka

M

imo tego, iż problem dotyczy głów- nie okresu do 2017 roku, dopie- ro w  ostatnich latach właściciele placówek niepublicznych mają możliwość właściwego zweryfikowania, czy wypłacona dotacja w latach ubiegłych była dla nich wy- liczona prawidłowo, a jeśli nie, to do skutecz- nego dochodzenia swoich praw na drodze postępowania sądowego.

Podstawą prawną umożliwiającą placów- kom ubieganie się o dotację z budżetu gmi- ny jest art. 90 ust. 2b oraz 2d ustawy z dnia 07 września 1991 roku o  systemie oświaty.

Zgodnie z  jego treścią, niepubliczne przed- szkola, które jednocześnie nie były przed- szkolami specjalnymi, mają prawo ubiegać się z budżetu gminy o dotację. Przysługuje ona na każdego ucznia w wysokości nie niż- szej niż 75% ustalonych w budżecie danej gminy wydatków bieżących, ponoszonych w przedszkolach prowadzonych przez gminę, w przeliczeniu na jednego ucznia, pomniej- szonych o opłaty za korzystanie z  wycho- wania przedszkolnego oraz za wyżywienie, stanowiące dochody budżetu gminy. Na ucznia niepełnosprawnego dotacja przy- sługuje w wysokości nie niższej, niż kwota przewidziana na niepełnosprawnego ucznia przedszkola w części oświatowej subwencji ogólnej, otrzymywanej przez gminę. Wa- runkiem otrzymania dotacji jest wskazanie przez osobę prowadzącą niepubliczne przed- szkole organowi właściwemu do udziela- nia dotacji, informacji o planowanej liczbie uczniów, nie później niż do dnia 30  wrze- śnia roku poprzedzającego rok udzielania dotacji. W przypadku braku na terenie gmi- ny przedszkola prowadzonego przez gminę,

Zaniżone dotacje

Problem jest poważny, powstałe zaległości ogromne, a w tzw. "temacie” wciąż jest zbyt cicho. O czym mowa? O zaniżonych dotacjach dla właścicieli placówek niepublicznych, prowadzących przedszkola bądź oddziały przedszkolne.

podstawą do ustalenia wysokości dotacji są wydatki bieżące ponoszone przez najbliższą gminę na prowadzenie przedszkola publicz- nego, pomniejszone o  opłaty za korzysta- nie z  wychowania przedszkolnego oraz za wyżywienie, stanowiące dochody budżetu gminy.

Wskazane pomniejszenie „o opłaty za korzy- stanie z wychowania przedszkolnego oraz za wyżywienie, stanowiące dochody budżetu gminy”, pojawiło się dopiero przy noweliza- cji ustawy o systemie oświaty, która weszła w życie 1 września 2013 roku.

Głównym problemem, który powstał w związ- ku z powyżej wskazanym przepisem, był nie- prawidłowy sposób wyliczenia podstawowej kwoty dotacji, tj. biorąc za podstawę faktycz- nie poniesione wydatki na funkcjonowanie przedszkoli publicznych, a nie wydatki ustalo- ne i zaplanowane na ten cel w budżecie gminy.

Przyczyną tego zjawiska był fakt, iż do 2017 roku (wejścia w  życie ustawy z  dnia 27 paź- dziernika 2017 r. o finansowaniu zadań oświa- towych (t.j. Dz.U. z  2020 r. poz. 17)), nie było precyzyjnych i  jasnych przepisów, określają- cych prawidłowy sposób naliczania dotacji dla placówek niepublicznych. Dopiero zmiana przepisów sprecyzowała podstawę nalicza- nia dotacji, wprowadziła przede wszystkim przepisy regulujące metodę obliczania pod- stawowej kwoty dotacji, definicję „wydatków bieżących” czy pojęcie „najbliższej gminy”. Do

tego momentu zasadniczy problem przy obli- czeniu podstawowej kwoty dotacji, stanowiło właściwe określenie i  obliczenie „wydatków bieżących” w gminie na dany rok budżetowy, a nieprecyzyjne przepisy spowodowały liczne nieprawidłowości w wypłacanych w latach poprzednich dotacjach.

Dochodzenie roszczeń nie będzie szybkie i proste, a w grę wchodzi batalia z jednost- ką samorządu terytorialnego. Ale warto pokreślić, że placówki działały w pełnym zaufaniu dla prawidłowości wyliczanych i wypłacanych dotacji przez gminę, przyj- mując uchwałę za prawidłową. Niejedno- krotnie ograniczały swoje wydatki, a gminy latami bezprawnie korzystały na ich nie- wiedzy. Dla akceptacji takich działań nie może być miejsca. Istotnym również jest fakt, że roszczenie o wypłatę zaniżonej dotacji przedawnia się z upływem dziesię- cioletniego okresu od dnia wymagalności takiego roszczenia. W praktyce oznacza to, że wyrównania dotacji do wysokości wyni- kającej z ustawy można domagać się łącz- nie za okres dziesięciu lat wstecz od daty wniesienia do sądu powództwa. Mając to na uwadze, kwota roszczenia w przypadku niektórych placówek może wraz z należny- mi odsetkami sięgać kwoty paruset tysięcy złotych, zatem ryzyko podjęcia walki z gmi- ną i dochodzenia swoich praw jest zdecydo- wanie warte ryzyka.

Kancelaria Prawno Finansowa e-mail: biuro@lextio.pl

tel. 22 299 39 00 Lextio sp. z o. o. sp.k.

ul. Warszawska 6/11 25-306 Kielce

MArCin POLewkA

Prezes kancelarii Lextio, która specjalizuje się w sporach z bankami i instytucjami finansowymi.

(12)

spacerkiem po mieście

TeksT: Ryszard Biskup

Dokładnie wiadomo – bo przysypana kurzem wspomnień przeszłość, sami diabli wiedzą jakim cudem, zachowała w tym przypadku datę – kiedy uruchomione zostało pierwsze kieleckie kino. Pewnie, że przed wojną, w dodatku tą nazwaną później Wielką, bo nikomu w Europie nie przyszło do głowy, że przez kontynent rozleje się kataklizm nie mający – mniemam jak na razie – precedensu.

W

każdym razie w pierwszej deka- dzie lutego 1910 roku, w kamieni- cy Kłodawskich, przy centralnej więc z konieczności pryncypalnej arterii mia- sta, amatorzy silnych wrażeń z zapartym tchem wlepiali ślepia w zawieszone na stelażu prze- ścieradło, na którym pojawiły się żywe obra- zy. Kino ochrzczone zgodnie z duchem epoki

zresztą „Phenomen”, natychmiast podbiło serca i umysły mieszkańców prowincjonalnej osady.

Interes był znakomity, wspólnicy inwestujący w nieznaną wcześniej rozrywkę rachowali zy- ski, tłumy na kolejne, sprowadzane nie tylko z Warszawy, ale i innych, bardziej niż Kielce znaczących miast carskiego imperium, waliły na kolejne seanse. Wszyscy siedzieli na twar-

dych fantazyjnie giętych kalwaryjskich krze- słach, szurali zelówkami trzewików o podłogę.

Usadowiony na podeście zbitym z desek taper stukał w klawisze pianina, to co mu akurat w duszy grało. Puszczonej w ruch śniegowej kuli nie sposób było zatrzymać, kolejne sale, w których wyświetlano nieme, ale za to rucho- me obrazy, kusiły amatorów filmu w urucha-

Magia dużego ekranu

Zdjęcia: archiwum autora

(13)

13

NR 3 (69)/2022

RyszaRd biskup

kielczanin, dziennikarz, fotoreporter, podróżnik, regionalista i historyk. Przez ponad ćwierć wieku związany z dziennikiem „Słowo Ludu”. Laureat kilkudziesięciu dziennikarskich konkursów. Od wielu lat przewodnik turystyczny oraz licencjonowany pilot wycieczek zagranicznych. Autor artykułów naukowych i książek.

REKLAMA

mianych lawinowo salach projekcyjnych. O co chodziło w wyświetlanych dramatach czy slap- stickowych komediach, wszyscy się domyślali, bo przecież w tych pionierskich czasach filmy milczały niczym egipski sfinks.

Bohaterowie ekranu przemówili w Kielcach do zdziwionej i zaskoczonej publiczności dopiero po dwudziestu latach od premiery kina. W 1931 roku obraz „Głos serca” kokietował widownię charczącym dźwiękiem z zawieszonych na dru- tach głośników. Chociaż salek projekcyjnych, świetlic pojawiło się nad Silnicą tyle, że braknie palców od obydwu rąk by je zliczyć, to jednak za reprezentacyjne, najbardziej ulubione i kokie- tujące publiczność najciekawszym repertuarem uchodziły dwa. Położone w samym centrum

„Czwartak” i „Palace”. W sali widowiskowej wy- budowanego krótko przez wybuchem wojny, marmurowego pałacu na Krakowskiej Rogatce, czyli Domu Przysposobienia Wojskowego i Wy- chowania Fizycznego, iluzjon ustępował miej- sca, jeżeli nie amatorskim przedstawieniom teatralnym, to zgodnie z politycznym sznytem państwowo-twórczym, manifestacjom.

Niemal natychmiast po tym, jak zakończyła się wojna – tym razem nazwana, zgodnie z mate- matycznym porządkiem i liczebnikiem - drugą – ponownie sale, w których w czasie projekcji gasło światło, a biały ekran ekscytował świetli- stą poświatą, zaludniły się widzami. Co z tego, że

„Czwartak” przechrzcił się w „Warszawę”, a „Pa- lace” był teraz – nikt nie wie dlaczego – „Bałty- kiem”, kielczanie sterczeli pod kasami, płacili za bilety i zajmowali miejsca na widowni. Zarzu- cona na publiczność sieć była gęsta. W WDK-u przy ulicy Ściegiennego mieścił się „Robotnik”

i „Satelita”, w drewnianej budzie obok kamie- niołomu „Kadzielnia” – „Skałka”, w sali konfe- rencyjnej komendy milicji „Bajka”. Na film pod rękę z panienką (albo z chłopakiem, jeżeli aku- rat to dziewczyna posiadała więcej argumen- tów w związku) można było pomaszerować do

kin zakładowych: w klubach kultury „Chemaru”,

„Eshaelki”, ostatecznie „Budowlanych”.

Na namiętną randkę najlepszą miejscówką było, urządzone pod gołym niebem, przy plan- tach nad Silnicą, kino. Z jednej strony projekcje na wolnym powietrzu rozpoczynały się nocą, bo po dwudziestej pierwszej. Z drugiej, ławki na skwerze otoczonym gęstymi krzakami bzu, ja- śminu i czeremchy gwarantowały intymny na- strój. Nie dziwi przeto, że do „Letniego” chodziło się nie na jakiś tam film, ale do kina.

„Bałtyk” kolejny raz w swojej historii zmienił koszulkę z nazwą. W gomułkowskiej siermiędze kino nazwano „Moskwa” i wyposażono – czym dobrotliwa władza nie omieszkała się zresztą natychmiast pochwalić – w najnowocześniejszą aparaturę projekcyjną. Rangi i wyrafinowania technicznego tak wielkiej, że do sali przy ulicy Staszica autokary zwoziły widownię z całego województwa kieleckiego. Na jeden co prawda film, ale za to jaki! Młodzi widzowie z przeję- ciem tupali nogami, gdy Zbyszko mierzył się w śmiertelnym pojedynku z zakutym w pan- cerz Rotgierem, uczennice mdlały, gdy Danusia oddawała ducha, a mniej wrażliwi zaciskali do bólu powieki by nie oglądać kaźni Juranda.

„Krzyżacy” Aleksandra Forda na całe lata wbili się w świadomość, ukształtowali stereotypy hi- storyczne.

Mniej więc pół wieku po tym, jak wspólnicy Stanisław Tomicki i Maks Ellencweig otworzyli szeroko drzwi do dużego pokoju w mieszkaniu Kłodawskich, wybudowano w Kielcach kolej- ne – reprezentacyjne – kino. „Romantica” przy Czarnowskiej wabiła nie tylko niespotykaną wcześniej i chyba nie do końca zrozumiałą

nazwą. Także elegancką salą z amfiteatralnie ustawioną widownią, szerokim ekranem, wy- łożonym miniaturowymi kwadratowymi płytkami z brązowej, białej i czarnej terakoty, przedsionkiem. We foyer w ogromnych do- nicach stały prawdziwe palmy, a publiczność przed seansem mogła delektować się zaparzo- ną w autentycznym włoskim ekspressie filiżan- ką kawy i przegryźć każdy łyk napoju, jeżeli nie kęsem lukrowanej drożdżówki z serem, to na pewno budyniem z obsypanej do przesady cukrem pudrem napoleonki. W drugim końcu poczekalni w kiosku z gazetami, płytami gra- mofonowymi, landrynkami i czekoladkami drzemała znudzona bileterka. Pierwszym fil- mem, jaki w „Romantice” wyświetlono w kwiet- niu 1963 roku, był western „Ostatnia walka Apacza” z Burtem Lancasterem. Tłum amatorów amerykańskiego kina i wielbicieli idola z Holly- wood był ogromny, ludzie przepychali się w ści- sku, popękały szyby w oknach. Ład i jako taki porządek zaprowadziła wezwana przez wystra- szony personel milicja. Po czterdziestu latach reprezentacyjne kieleckie kino bez skrupułów zlikwidowano. Boli i kłuje w sercu, że w takim miejscu urządzono targowisko z koszmarnym i tandetnym towarem, aptekę, ściankę wspi- naczkową. Kieleckie kina w kolejny etap swojej historii weszły przeprowadzając się do klimaty- zowanych sal w galeriach handlowych.

W ostatnich dniach bajkową opowieść o naiw- nym sekretarzu i chciwym na władzę i tępym niczym obuch siekiery generale kontemplowa- łem w „Multipleksie” w najlepszym z możliwych towarzystwie. Poza mną w sali projekcyjnej nie było nikogo...

W SPRZEDAŻY W SPRZEDAŻY W SPRZEDAŻY W SPRZEDAŻY W SPRZEDAŻY W SPRZEDAŻY

Ryszard Biskup

Ze sztambucha i raptularza, czyli ocalić od zapomnienia.

KIELCE 1950–2000

Ryszard Biskup kielczanin, dziennikarz, fotoreporter, podróżnik, regionalista i  historyk.

Przez ponad ćwierć wieku związany z dziennikiem „Słowo Ludu”. Laureat kilkudziesięciu dziennikarskich kon- kursów. Od wielu lat przewodnik tu- rystyczny oraz licencjonowany pilot wycieczek zagranicznych. Autor wie- lu artykułów naukowych i książek.

Przewodniczący Rady Miasta Kielce Andrzej Bętkowski Marszałek Województwa Świętokrzyskiego Krzysztof Słoń

Senator RP Jacek Włosowicz

Senator RP Mecenas wydania

Wydawca Współwydawca

Partnerzy

Patronat honorowy Patronat

Patronat medialny Bonifacy Sornat Przedsiębiorstwo Transportowo Handlowe

TRANS SERWIS

Książka do kupienia:

- w najlepszych kieleckich księgarniach - w serwisie Allegro.pl - bezpośrednio u Wydawcy Zamówienia/ informacje:

www.2tk.pl e-mail: kontakt@limap.pl tel. +48 662 293 293

KielcePrezydent Miasta KielceBogdan Wenta Sponsor główny A Press

A Press

A Press

Sponsor

LiMaP Za sztambucha i raptularza, czyli ocalić od zapomnienia. KIELCE 1950–2000Ryszard Biskup

Ryszard Biskup

Ze sztambucha i raptularza, czyli ocalić od zapomnienia.

KIELCE 1950–2000

CENA: 49 zł (w tym 5 % VAT)

A Press

LiMaP

Książka do kupienia:

- w najlepszych kieleckich księgarniach - w serwisie Allegro.pl - bezpośrednio u Wydawcy

Zamówienia/informacje:

www.2tk.pl e-mail: kontakt@limap.pl

tel. +48 662 293 293

(14)

trochę kultury

Kiedyś zapytano Stanisława Lema, wybitnego polskiego pisarza – jaką książkę by ze sobą zabrał na bezludną wyspę, ten odpowiedział, że wziąłby „Dzieje zachodniej filozofii”

(1945), autorstwa Bertranda Russella.

TeksT: Krzysztof Sowiński

J

est teraz szansa właśnie zakupić tę pozycję w cenie papieru, na którym ją wydruko- wano. Możemy skorzystać z tzw. promocji i nabyć tę ponad 1000-stronicową księgę, któ- ra doczekała się drugiego polskiego wydania (2020), (pierwsze – 2000) i zobaczyć, co cenił w tej pracy niewątpliwy geniusz, autora – pro- roczego, a chyba raczej predykcyjnego, wy- nikającego z refleksji opartej na naukowych wzorach – „Kongresu futurologicznego”. (Kto nie zna „Kongresu…” natychmiast powinien go przeczytać).

Teraz mała odskocznia… Co jakiś czas widzi- my w  mediach akcję, która odbywa się pod stygmatyzującym i  dzielącym nas, skonstru- owanym według matrycy „pedagogiki wstydu”

hasłem – „Nie bądź statystycznym Polakiem, czytaj książki!”. (Wspomnijmy… Czyta tylko nieco ponad 40 proc. i  większość z  nich sięga tylko po jedną książkę rocznie. Nie odbiega- my jednak w  tej dziedzinie jakoś rażąco od

„zachodniej” normy. Bowiem nieczytanie jest globalnym trendem naszych czasów). Jej au-

By myśleć logicznie

Bertrand russell

(ur. 18 maja 1872, zm. 2 lutego 1970). Filozof, etyk, logik i matematyk, teoretyk wychowania, historyk myśli społecznej  i politycznej, publicysta, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie  literatury. Jest uważany za twórcę filozofii analitycznej. 

Uznaje się go za jednego z najlepszych logików dwudziestego  wieku. Jego prace miały znaczący wpływ w matematyce,  logice, teorii mnogości, lingwistyce, sztucznej inteligencji,  kognitywistyce, informatyce oraz filozofii, w szczególności  filozofii języka, epistemologii oraz metafizyce. W 1950  otrzymał nagrodę Nobla w dziedzinie literatury „w uznaniu  jego różnorakich i znaczących pism, w których bronił  ideałów humanitarnych i wolności myśli”, chociaż sam  utrzymywał, że nagrodę otrzymał za książkę „Małżeństwo  i moralność”, w której opowiedział się za „wolną miłością” 

i swobodą seksualną. Był socjalistą, a także ateistą  i otwarcie krytykował chrześcijaństwo. 

– powiedzieliby, żeby „ładnie mówić”.

Tylko konia z rzędem temu, albo „teslę” kto mi odpowie, czy akurat współczesnemu człowieko- wi najbardziej są właśnie potrzebne te umiejęt- ności?

Według mnie tzw. pandemia uświadomiła, że wielu z nas nie potrafi… logicznie myśleć! Do- wód? A chociażby… Iluż to z nas np. „uwierzyło”, że szczepieni są zagrożeni przez niezaszczepio- nych!

Zatem najbardziej, czego potrzebujemy, to edu- kacji!! Dr Magdalena Wielomska-Ziętek aktual- nie, a przed nią znany cybernetyk Józef Kosecki dowiedli, że właśnie usunięcie z programów na- uczania m.in. logiki i  filozofii – spowodowało, że aż tylu ludzi nie potrafi samodzielnie my- śleć. W rezultacie dziś aż tak wielu poddało się propandemicznej propagandzie, skądinąd dość prymitywnej – opartej na starych Goebbelsow- skich wzorach. W  rezultacie aż tak ogromna część społeczeństwa m.in. zgodziła się na po- święcenie wielu z naszych seniorów (niekowido- wych pacjentów) przed którymi służba zdrowia

Fot. archiwum

torzy swoje refleksje opatrują jakimś cytatem autorytetu zachwalającego tę czynność, typu – „Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła” (Wisława Szym- borska). Także często posługują się wypisem pióra Mikołaja Gogola – „Bardzo wiele książek należy przeczytać po to, aby sobie uświadomić, jak mało się wie”.

Jak widzimy, poetka w ujęciu postmoderni- stycznym cel w czytaniu książek widzi w „za- bawie” czy „rozkoszy czytania” – jak mawiają twórcy, „objawiciele” i uczniowie opowieści o  śmierci wielkich narracji. Natomiast Gogol widział w tym czytaniu głównie cel edukacyj- ny. Dyrektor Biblioteki Narodowej Tomasz Ma- kowski twierdzi, jak sądzę w duchu tzw. filozofii dialogu (według mnie z  gruntu manipulacyj- nej) – że trzeba czytać, żeby pozbyć się strachu przed „innym”. Bo jak wiadomo, wśród sobie równych, dziś najrówniejszy jest na świecie

„inny”. Współcześni literaturoznawcy w swojej większości twierdzą, że warto czytać, żeby do- brze… pisać. Pewnie prof. Bralczyk, czy Miodek

(15)

REKLAMA

dr Krzysztof sowińsKi

(ur. w 1961 r. w Kielcach), doktor nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa. Napisał m.in.: zbiór wierszy Pamięć (1989), poemat Pod prąd (1989), prozę  narracyjną Nie potrafię się rozstać (1991), zbiór wierszy Świat według mnie i jego (1993), zbiór opowiadań Lekcja języka londyńskiego (2008). Wykonywał wiele  zawodów: był robotnikiem sezonowym, elektrykiem, nauczycielem, dziennikarzem, specjalistą od PR, kierowcą, trenerem sportów walki. Aktualnie pracuje w Muzeum  Narodowym w Kielcach, zajmuje się digitalizacją. Zwolennik zdrowego trybu życia.

już dwa lata zamyka swoje drzwi. Obojętna też jest na los dzieci i młodzieży, wobec których ła- mie się od miesięcy fundamentalną zasadę hu- manistycznej medycyny – primum non nocere.

W tym zagubieniu pomocna może być… filo- zofia. Powrót do dorobku intelektualnego tych, którzy byli przed nami. O tym, gdzie są korzenie logicznego myślenia, którego teraz nam tak bar- dzo brakuje, wskazuje także w swojej pracy ten wybitny matematyk i filozof jakim był Russell.

Jak zauważa, to twórczej krytyce logiki Arysto- telesa zawdzięczamy rozwój logiki nowożytnej.

Warto też sięgnąć do rozdziału jego autorstwa o Machiavellim (ten żył na przełomie XV i XVI wieku), żeby w  końcu wyzbyć się dziecięcej iluzji, że jakiś władca, premier, prezydent, albo szef jakiejś międzynarodowej organizacji typu WHO, czy właściciel firmy farmaceutycznej – jest naszym zastępczym ojcem, czy matką i dba o nasz dobrostan. „W „Księciu” całkiem otwarcie odrzuca się ogólnie przyjęte nakazy moralne, którymi musi kierować się w swoim postępowa-

niu władca […]” – referuje Russel konstatacje Machiavelliego, które tak skrupulatnie przy- swoił przez minione wieki cały „cywilizowany”

zachodni świat.

Jak powiedziała dr Agnieszka Majcher – naj- większą bowiem teorią spiskową jest właśnie przekonanie milionów ludzi o „dobroci” swoich władców.

Filozof wspomina też Dawida Hume’a i  przy- pomina, że to właśnie ten zerwał połączenie między wiarą, a wiedzą, które tak nam się mylą w XXI wieku cyfryzacji. Zatem od przeszło 250 lat nie mamy żadnego racjonalnego powodu, żeby np. „wierzyć w medycynę”,do czego od dwóch lat przekonują nas politycy i main stre- amowe media. Hume też ostrzegał, żeby nie wy- ciągać zbyt pochopnych konkluzji i przytacza obserwacje zaczerpnięte z doświadczeń jego epoki, także z dziedziny medycyny. Dowodził, że fakt, że jakaś grupa ludzi poddana terapii wyzdrowiała nie oznacza, że jest to rezultat sku- teczności lekarstwa, którym w czasach Hume’a

jakże często to bywało, była oszukańczo serwo- wana… woda z mąką. Słowem – nie mamy też żadnego powodu, żeby wierzyć i lekarzom.

„W zamęcie ścierających się fanatyzmów jed- ną z  niewielu sił jednoczących jest naukowa wierność prawdzie” – to jedno z ostatnich zdań kończących tę gigantyczną pracę jakiej się pod- jął Russel. Dodał, że cnotę tę jego szkoła filozo- ficzna (analityczna) pragnęła wprowadzić do filozofii. Niestety jego nadzieje okazały się nie- uzasadnione, już za jego życia pojawił się ruch umysłowy (być może niesłusznie) nazywany postmodernizmem, który istnieniu obiektyw- nej prawdy zaprzeczał. Niestety ruch został wykorzystany przez współczesnych władców do sterowania społecznego, w tym totalitarnej kontroli ludzi, a  i  zapewne otworzył drogę do nowych form ludobójstwa.

I już na koniec. Coś mi się zdaje, że ja też będę statystycznym Polakiem i będę czytał tylko jed- ną książkę przez cały ten rok i będą to „Dzieje zachodniej filozofii”.

Bobik Market – świat zwierząt

ul. Wapiennikowa 39G 25-105 Kielce tel.: + 48 513 914 877

Czekamy na Was

Poniedziałek – Piątek 9:00-19:00 Sobota 9:00-15:00

Więcej niż sklep – profesjonalne porady

(16)

miasto od kuchni

polecamy

Burger

Składniki:

Bulki do burgerów – 4 szt.

Mielony kark wołowy – 750g Boczek – 8 plastrów Ser cheddar – 4 plastry Pomidor – 2 szt.

Salata lodowa – 1 szt.

Cebula czerwona – 1 szt.

Sos BBQ, ketchup Przygotowanie:

Usmaż na patelni/grillu boczek, aż bę- dzie chrupiący. Po usmażeniu odsącz go na ręczniku papierowym.

Z mielonej wołowiny uformuj 4 kotlety.

Rozkrój bulki i grilluj je na maśle klaro- wanym od wewnętrznej strony.

Kotlety połóż na grillu na około 3-4 mi- nuty, po odwróceniu na każdym umieść plaster sera i zgrillowany boczek, grilluj mięso do osiągniecia wymaganego po- ziomu wysmażenia.

Położone na grillu bułki odwróć tak, by zagrzały się z obu stron i posmaruj so- sem BBQ.

Na spodzie bułki ułóż sałatę, na sałacie kotleta, pokrojonego w plastry pomido- ra, ogórka konserwowego i kilka krążków czerwonej cebuli. Całość polej ketchupem.

Wszystko przykryj górą bułki.

MAŁOMIASTECZKOWA ul. Jana Pawła II 45 26-001, Masłów Pierwszy

tel.: 609-608-920 kontakt@malomiasteczkowa.pl

www.malomiasteczkowa.pl

Czynne:

poniedziałek – czwartek: 11:00-22:00 piątek – sobota: 11:00-00:00

niedziela: 13:00-21:00 Rafał Iwan

właściciel „Małomiasteczkowa”, „Mahō Sushi”,

współwłaściciel „Fabryka Zapiekanek”, MakaroNOVE”, „Rolls - Lody Tajskie” W gastronomii od 17 lat.

Michał Skoczek, czyli Żorż Ponimirski, twór- ca bloga Street Food Polska, oprowadza nas po kulinarnych Kielcach. Tym razem jego gościem jest Rafał Iwan właściciel m.in. „Ma- łomiasteczkowej”, którą prowadzi niedaleko Kielc – w Masłowie.

Ty to lubisz „siedzieć w garach”. W Sielpi prowadzisz sezonowo Fabrykę Zapiekanek, w Masłowie Małomiasteczkową, gdzie zjemy pizzę, burgery i kebab, a w Krakowie sushi. Pominąłem coś?

Gastro uzależnia i  chyba sam wiesz o  tym najlepiej. Ale najważniejsze jest to, że lubię, to co robię. W Sielpi sprzedajemy najlepsze za- piekanki pod słońcem, ale oprócz tego mamy punkt „MakaroNOVE” oraz wyjątkowo pyszne lody rzemieślnicze i tajskie. „Małomiasteczko- wa”, póki co jest w Maslowie, ale być może po- wstanie kolejny punkt z zupełnie inną pizzą, niż wszędzie. Krakowskie Maho Sushi musia- łem chwilowo zamknąć, ale mam nadzieję, że niebawem uda mi się przenieść tę markę do Kielc.

Pandemia i lockdown, a teraz Nowy Ład. Polska gastronomia nie ma szans złapać oddechu. Twoje biznesy mocno ucierpiały?

Obroniłem się sezonową działalnością w Siel- pi oraz pizzą na wynos z  „Małomiasteczko- wej”. Gorzej już było z Sushi, gdzie jednak jest to produkt, który w dostawie nie smakuje już tak samo jak na miejscu.

Pandemia mocno zmieniła nawyki zakupowe Polaków. Mam wrażenie, że ludzie teraz chętniej zamawiają jedzenie do domu, niż wychodzą do restauracji. Zauważyłeś to w swoich lokalach?

Dużo większy procent osób zamawia jedze- nie w dostawie do domu niż z konsumpcją na miejscu. Może wyjątkami są weekendy, gdzie lokale wtedy powoli się zapełniają. Ale na pewno nie jest tak samo, jak przed pandemią.

Myślę, że długo nam zajmie powrót do gastro- nomii z czasów „przedcovidowych”.

Ceny… To teraz najgorętszy temat. Będzie lepiej, czy raczej trzeba się powoli przyzwyczajać, że tanio to już było?

To jest szaleństwo. Z tygodnia na tydzień ceny w hurtowniach i sklepach zmieniają się, jest coraz drożej. Gastronomia przeżywa bardzo ciężki okres, podwyżki cen towarów zmuszają nas do podnoszenia cen w naszych lokalach.

Niestety, nie wszyscy to rozumieją. Czy będzie lepiej? Uważam, ze najbliższe lata nie przy- niosą nam wielu zmian. Ceny nagle nie spad- ną w dół. Droższy prąd, gaz, usługi księgowe, składki ZUS... A my musimy na to wszystko zarobić.

Plany na przyszłość?

To co chciałbym jeszcze zrobić w niedalekiej przyszłości, to na pewno otwarcie Maho Sushi w Kielcach oraz stworzenie franczyzy „Mało- miasteczkowa”, gdzie pewne kroki już zostały poczynione.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ta filozoficzna farsa w formie fałszywych wspomnień z pierwszego okresu spędzonego przez Gombrowicza w Buenos Aires stanowi jedyny utwór polskiego pisarza rozgrywający się

Ziemilski godzi się na taką konwencję i choć jego praca raczej nie nadaje się do teatrologicznej analizy, jest w pewien sposób pełna czułości i troski – bo dokumentuje

Jozef Minárik wydał go z zachowanych jedynie z XVIII wieku odpisów jako Väznenie, vyslobodenie a putovanie Jána Simo- nidesa a jeho druha Tobiáša Masníka (Więzienie, uwolnienie,

Wydaje się, że najbliżej ewentualnych rozpoznań może podprowadzić nas do- tyk, jednak ostatecznie i on pozostanie bezsilny, gdyż też jest ucza- sowiony, więc i taka

Instytucja kas rejestrujących w systemie podatku od wartości dodanej była kojarzona nie tylko z realizacją funkcji ewidencyjnej przy zastosowaniu tych urządzeń, ale również z

Odnotował także, że przy cerkwi znajdowała się drewniana dzwonnica, na której było zawieszonych 5 dzwonów.. Należy sądzić, że nie przeprowadzono koniecznych

wiście psychiatria może stać się neuropsychiatrią, a dominujący nurt we współcze ­ snej psychiatrii zdaje się nawet prowadzić ją właśnie w tym kierunku.. Warto jednak

Wyobraźcie sobie, że weszliście do Muzeum Tolerancji i jesteście w sali poświęconej stereotypom.. Ta sala jest po to, by uświadomić sobie, jakie istnieją stereotypy i