• Nie Znaleziono Wyników

Intelektualne i eksperckie zaplecze partii politycznych w Polsce

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Intelektualne i eksperckie zaplecze partii politycznych w Polsce"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Jacek Lewicki

INTELEKTUALNE I EKSPERCKIE ZAPLECZE PARTII POLITYCZNYCH W POLSCE

Wydawać by się mogło, że po dwóch dekadach zmian ustrojowych, wraz ze stop- niowym krystalizowaniem się systemu partyjnego, profesjonalizm prowadzenia po- lityki w Polsce powinien powoli dorównywać krajom o znacznie dłuższej tradycji demokratycznej. Rzeczony profesjonalizm winien przejawiać się w wielu aspektach, jednak jako wspólny mianownik dla nich wszystkich wskazać należy na pierwszym miejscu skuteczność, i to skuteczność odnoszącą się do szerszej niż jednorazowy suk- ces, jakim może być np. dobry wynik wyborczy, wprowadzenie ustawy inicjującej reformę, czy podpisanie umowy gospodarczej z innym państwem etc., perspektywy.

Wszelkie złożone działania długofalowe wymagają bowiem dla swojego powodze- nia realizowania planów przygotowanych w oparciu o niezbędne dane, informacje, prognozy.

Oczywiście z punktu widzenia polityki całego państwa to przede wszystkim w gestii rządu leży dbałość o jakość przygotowywanych projektów i planowych działań. W tym kontekście administracja rządowa, z Radą Ministrów na czele, po- zostaje w dość komfortowej sytuacji, dysponując własnymi ośrodkami analityczny- mi i badawczymi1. Co więcej, uwzględniając rolę państwa w fi nansowaniu nauki i szkolnictwa wyższego, administracja rządowa może być uznana za uprzywilejowa- ny podmiot w dostępie zarówno do potencjału uczelni wyższych2, jak i organizacji pozarządowych.

Uprzywilejowanie administracji rządowej w dostępie do zaplecza intelektualnego i eksperckiego stanowi znaczące ułatwienie dla tych partii politycznych, które pozo- stają u władzy, tworząc rząd, tudzież współpracują z rządem (np. będąc parlamen-

1 Najczęściej w formie państwowych jednostek organizacyjnych, np. Polski Instytut Spraw Między- narodowych – powstały na mocy ustawy z dn. 20.12.1996 r. o PISM (Dz.U. z 2001 r., nr 156, poz. 777;

Dz.U. z 2006 r., nr 128, poz. 1403; Dz.U. z 2006 r., nr 170, poz. 1217 oraz Dz.U. z 2008 r. Nr 227, poz.

1505) lub wyspecjalizowanych jednostek badawczo-rozwojowych (JBR) i laboratoriów podległych po- szczególnym ministerstwom. Szerzej o JBR-ach: Ogólnopolska Baza Danych Jednostek Badawczo- -Rozwojowych: za: http://orgmasz.cp2.win.pl/w/jbr/jbr.htm (dostęp: 2.11.2009), Ustawa z dn. 25.07.1985 r.

o jednostkach badawczo-rozwojowych (tekst jednolity Dz.U. z 2001 r., nr 33, poz. 388).

2 W kontekście niniejszego artykułu pomijam kwestię anachronizmu i wynikającej zeń strukturalnej nieefektywności fi nansowania polskiej nauki.

(2)

tarnym zapleczem tzw. rządów fachowców). Jednakże już partia polityczna przy- gotowująca się do objęcia władzy powinna być do tego przygotowana także pod względem merytorycznym. Mowa tu nawet nie tyle o „trzymaniu w szufl adzie” go- towych projektów aktów prawnych, lecz o posiadaniu spójnego programu opartego na analizie realiów społecznych, gospodarczych czy międzynarodowych. Podobne oczekiwania należałoby skierować do partii pozostających w opozycji do większości rządowej, jeżeli ma być to opozycja konstruktywna. W zasadzie można wysunąć postulat mówiący, że każda relewantna partia polityczna powinna funkcjonować w oparciu o fachowe wsparcie intelektualno-eksperckie. Udział w organizowaniu rządu to bowiem tylko jedna, choć wyjątkowo istotna, z funkcji partii3, obok zbior- czego reprezentowania interesów, socjalizacji politycznej poszczególnych grup spo- łecznych czy też kontroli rządzących. Niestety, ale sami zawodowi politycy nie będą w stanie tego zagwarantować.

Wracając jednak do polskich realiów, krystalizowanie się sceny partyjnej w Pol- sce na początku XXI wieku zwiększyło zainteresowanie badaczy funkcjonowaniem nie tylko zaplecza osobowego (kadrowego) czy fi nansowego partii, ale również bazy intelektualno-eksperckiej. W tym kontekście należy szczególnie zwrócić uwagę na wstępne wyniki badań opublikowane w „Studiach Politycznych” (ISP–PAN i Col- legium Civitas) w 2008 roku, stanowiące nie tylko analizę badanych środowisk, ale także próbę zdefi niowania, czym tak naprawdę jest zaplecze intelektualne partii poli- tycznych w Polsce i jakie miejsce zajmuje w życiu publicznym. Na te pozornie proste pytania nie można jednak udzielić krótkiej odpowiedzi.

Aby badać jakiekolwiek zjawisko, trzeba je w pewien sposób określić. W tym kontekście należy się zgodzić z opinią M. Dmochowskiej, iż trudno o jedną kon- kretną defi nicję zaplecza intelektualnego, zatem bardziej praktycznym rozwiązaniem w tym względzie wydaje się określenie rzeczonego zaplecza na podstawie przede wszystkim pełnionych przezeń funkcji, od zapewnienia fachowego doradztwa w kon- kretnych dziedzinach, po tworzenie programów ideowych („syntezowanie pojęć”)4. Najkrócej scharakteryzować to można, wskazując, że

podejmuje ono [zaplecze – przyp. J.L.] kwestie, które przez główne siły polityczne trakto- wane są jako problemy [...], a których opracowanie wykracza poza kompetencje aktorów politycznych. To zaplecze intelektualne inspiruje lub tworzy projekty będące elementami partyjnych programów i strategii wyborczych5.

Wychodząc z powyższego założenia, stosownym wydaje się jednak wprowadze- nie pewnego bardziej precyzującego rozróżnienia na dwa typy zaplecza (przy czym w proponowanym podziale nie chodzi o ujęcie podmiotowe, lecz funkcjonalne), tj.:

1. zaplecze intelektualne (w węższym znaczeniu niż proponowane przez M. Dmochowską),

2. zaplecze eksperckie.

3 Por. np. M.G. Roskin, R.L. Cord, J.A. Medeiros, W.S. Jones, Wprowadzenie do nauk politycznych, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2001, s. 262 i nast.

4 M. Dmochowska, Intelektualne zaplecze polityczne lewicy i prawicy w Polsce po 1989 r. Wstępna diagnoza, „Studia Polityczne” 2008, nr 21, s. 169.

5 Ibidem, s. 170.

(3)

Pierwszy proponowany typ zaplecza stanowi (a przynajmniej powinien stano- wić) dla partii miejsce kreowania nowych idei (tzn. to, co M. Dmochowska określiła jako „syntezowanie pojęć”), budowania programów, debaty z otoczeniem społecz- nym i politycznym. Mówiąc górnolotnie, to zaplecze winno roztaczać zarówno przed władzami, jak i przed członkami partii pewne (ambitne) wizje polityczne. W tym znaczeniu „zaplecze intelektualne” mogą po części stanowić również bardziej samo- dzielni działacze partyjni, którzy jednak nie uczestniczą w codziennych, rutynowych działaniach wewnątrz partii i których pozycja w organizacji pozostaje niezależna od wewnątrzpartyjnych rozgrywek. Tym samym zaplecze intelektualne powinno być w stanie także krytykować swoją partię lub też jej przywództwo bez groźby bycia od- rzuconym czy potępionym. Inaczej nie będzie ono w stanie wypełniać wspomnianej roli inicjatora programów, koła zamachowego dyskursu. A. Hirschman pisał, iż „kry- tyka to po prostu ów ważny składnik, to podstawowa funkcja systemów politycz- nych, który nazywa się czasami «artykulacją interesów»”6. W przypadku zaplecza intelektualnego chodziłoby w szczególności o przeciwstawienie np. długofalowych interesów partii doraźnym rozgrywkom, interesu publicznego natomiast – korzyś- ciom dla wąskiej grupy partyjnych liderów itd.

Z kolei za zaplecze eksperckie partii uznać należy zarówno ośrodki, jak i pojedyn- cze osoby, do których partia zwraca się o przygotowanie m.in. ekspertyz, projektów aktów prawnych i innych dokumentów, jak i opinii na ich temat itp. A zatem ta forma zaplecza zajmowałaby się bardzo konkretnymi kwestiami, a zwłaszcza szczegółami wymagającymi wysokiego stopnia wiedzy fachowej. Podstawowym zadaniem tego zaplecza jest przygotowanie konkretnych informacji lub projektów, które pozwolą na sprawne zrealizowanie politycznie wytyczonych założeń. Zadaniem ekspertów powinno być zatem ocenianie propozycji partii, ale tylko pod kątem praktycznych możliwości ich realizacji, np. zgodności z konstytucją lub prawem wspólnotowym, możliwości technicznych i/lub fi nansowych państwa itd., a następnie przygotowy- wanie propozycji konkretnych rozwiązań. Równie ważne jest przygotowywanie eks- pertyz i analiz, które partia może wykorzystać zarówno do budowy długofalowych programów, jak i do bieżącego dyskursu politycznego (walki politycznej).

W pewnym uproszczeniu można uznać, że zaplecze intelektualne (w wąskim znaczeniu) działa „na wejściu”, zaś zaplecze eksperckie „na wyjściu” procesu dora- dzania i zapewnieniu merytorycznego wsparcia aktorom politycznym. Tym samym zarówno pojedyncze osoby, jak i organizacje mogą niekiedy występować raz w roli jednego, a innym razem drugiego rodzaju zaplecza, i w tym sensie stanowią zaplecze intelektualne w szerokim tego słowa ujęciu, jak je opisują cytowane w niniejszym artykule badania. Nic nie stoi bowiem na przeszkodzie, by pomysł zaproponowany przez eksperta, po zaaprobowaniu go przez partię, „wrócił” do niego z dyspozycją przygotowania szczegółowych propozycji bądź analiz.

6 A. Hirschman, Lojalność, krytyka, rozstanie, Znak, Fundacja Batorego, Kraków, 1995, s. 37. Co prawda A. Hirschman odnosi się bardziej do wykazania podobieństw pewnych zachowań w sferze gospo- darczej z życiem politycznym (w szerokim tego słowa znaczeniu), jednak konkluzje dotyczące choćby samego mechanizmu krytyki czy kwestii lojalności wydają się jak najbardziej adekwatne także w stosun- ku do życia wewnątrzpartyjnego.

(4)

M. Dmochowska w próbie konceptualizacji pojęcia „intelektualnego zaplecza partii” wskazuje, iż są to instytucje [co nie wyklucza pojedynczych osób – przyp.

J.L.], które7:

1. działają w sferze idei politycznej i/lub 2. działają w sferze praktyki politycznej,

3. mają kontakt ze światem polityki poprzez trwałą lub czasową współpracę, 4. są identyfi kowane i same się identyfi kują jak zaplecze dla partii.

Warto przy tym wskazać na pewną nasuwającą się wątpliwość co do czwartego z powyższych punktów, dotyczącego identyfi kacji i samoidentyfi kacji podmiotu jako zaplecza partii. Można zaryzykować stwierdzenie, że przynajmniej w odniesieniu do zaplecza eksperckiego nie jest to warunek konieczny. Weźmy za przykład zlecenie przez partie ekspertyz i rekomendacji poświęconych problematyce transportu pub- licznego lub energetyce jądrowej fachowemu instytutowi badawczemu lub uczelni wyższej, w których pracują osoby o różnych sympatiach politycznych albo wręcz ich braku, za to będący wybitnymi znawcami danej problematyki. Taka kooperacja z pewnością wpłynąć może na praktykę polityczną, jeżeli np. partia chce wnieść projekt ustawy regulującej rynek kolejowy lub odnieść się do rządowych planów budowy elektrowni jądrowej.

W polskich realiach formy zaplecza intelektualnego według M. Dmochowskiej sprowadzić można zatem do kilku zasadniczych grup:

– wydawania fachowych czasopism o niskim nakładzie (i ewentualnie książek), – zakładania (quasi-)think tanków oraz środowisk edukacyjnych, fundacji, – powstawania grup nieformalnych.

Wśród pierwszej grupy wskazuje m.in.: „Arcana”, „Frondę”, „Kwartalnik Kon- serwatywny” dla prawej strony sceny politycznej bądź „Krytykę Polityczną” lub

„Myśl Socjaldemokratyczną” – dla lewej strony. W przypadku ośrodków analityczno- -badawczych, których słabość fi nansową wskazuję, nazywając je quasi-think tanka- mi, wymienia np. Instytut Tertio Millenium, Fundację im. Kazimierza Kelles-Krau- za, Fundację Grupa Windsor, Klub Jagielloński, Towarzystwo Edukacyjno-Naukowe Ośrodek Myśli Politycznej czy Centrum im. Adama Smitha. Do kategorii najmniej sformalizowanej formy zaplecza zaliczono np. „Muzealników” (z D. Karłowiczem, P. Kowalem, J. Ołdakowskim) oraz działających w latach 1994–2001 „pampersów”

(m.in. W. Walendziak, C. Michalski, J. Sellin).

Przygotowując wykaz środowisk stanowiących zaplecze, M. Dmochowska po- twierdza wcześniejsze badania (m.in. prowadzone w Instytucie Socjologii UW pod kierunkiem T. Szwiela), iż więcej jest grup prawicowych niż lewicowych, oraz fakt osłabienia wielu z nich po dojściu do władzy wspieranej formacji politycznej. Jako wymowny przykład podawane jest zwycięstwo AWS, które spowodowało odejście wielu fachowców i działaczy zaplecza wprost do administracji publicznej8.

Chcąc jednak pozostać przy bardziej szczegółowym podziale na zaplecze in- telektualne i eksperckie, należałoby rozbudować katalog form ich funkcjonowania.

7 M. Dmochowska, Intelektualne...,, s. 175.

8 Szerzej: ibidem, s. 178–179, 192 i nast.

(5)

Co więcej, można zauważyć, że większość tych form dotyczy bardziej zaplecza intelektualnego (w wąskim znaczeniu), a katalog „ekspercki” może być znacząco rozszerzony. W grupie wydawnictw konieczne jest wskazanie na wiele portali in- ternetowych, których przewaga nad niskonakładowymi czasopismami bywa nieza- przeczalna – niższe koszty wydawnicze, dużo szerszy krąg odbiorców, łatwiejsza komunikacja z odbiorcami (komunikaty zwrotne) itd. W przypadku think tanków, których problematyce funkcjonowania poświęcić można niejedno opracowanie9, szczególnie ciekawą kwestią jest kłopot z ich identyfi kacją partyjną. Trudno w tej chwili stwierdzić, czy jest to faktycznie efekt zamierzonego budowania w pełni nie- zależnych ośrodków, czy raczej wynik braku zainteresowania ze strony partii poli- tycznych. Wreszcie jako zaplecze wskazać można uczelnie wyższe i instytuty na- ukowe, komercyjne ośrodki badawcze (zwłaszcza badające opinie publiczną) lub po prostu pojedynczych ekspertów.

Niestety, wszelkie formy zaplecza intelektualnego i eksperckiego partii w Polsce pozostają bardzo słabe. Za podstawowe źródła słabości wskazać można:

– brak zainteresowania ze strony partii, – brak dostatecznych źródeł fi nansowania, – anachroniczność struktur akademickich10.

Praktycznie pierwsza z wymienionych barier determinuje los większości insty- tucji aspirujących do roli zaplecza dla partii. Bo jeśli nawet zdołają one zbudować solidną strukturę, to najczęściej ich działania muszą być przekierowane na innych odbiorców niż partia polityczna, zwłaszcza jeżeli mają nabrać rozmachu i przynieść jakiekolwiek wymierne efekty. Być może dlatego tak wiele środowisk, choćby think tanków, pomimo sympatyzowania z pewnymi ugrupowaniami broni się przed iden- tyfi kowaniem ich jako zaplecze tej czy innej partii. Brak zainteresowania samych partii budowaniem zaplecza przejawia się przede wszystkim w braku chęci dosta- tecznego fi nansowania takich działań. Nie można tego tłumaczyć jedynie gorsetem prawnym ani też brakami w partyjnych kasach (z pewnością nie odnosi się to do największych ugrupowań uzyskujących spore dotacje budżetowe). Z kolei skostniała struktura polskich uczelni wyższych również nie sprzyja temu, by stawały się one nie tyle zapleczem, co merytorycznym partnerem dla aktorów politycznych. Gdy- by nie słabość nauki w kooperacji z przemysłem, można by uznać, iż brak współ- pracy z partiami politycznymi wynika z obaw przed uznaniem poszczególnych jednostek uczelnianych lub badawczych za „nieobiektywne”, „upolitycznione” itp.

W obecnej sytuacji ten argument jest jednak nieprzekonujący, tym bardziej, jeśli weźmiemy za przykład wykonanie choćby badania społecznego czy czysto technicz- nej ekspertyzy. Ponadto wielu pojedynczych pracowników naukowo-dydaktycznych jest zaangażowanych politycznie. Być może wzrost roli szkół niepublicznych ułatwi współpracę.

9 O polskich think tankach pisali m.in. J. Kleczkowski, Ślepe państwo, „,Nowe Państwo” 2006, nr 4;

J. Rzymski, Myślący Czołg, czyli jak pracuje się w think tanku, za: http://employerbrandingclub.com, dostęp: 4.11.2009.

10 Por.: M. Dmochowska, Intelektualne...,, s. 186–187.

(6)

O zachowawczym podejściu polskich partii do budowania fachowego zaplecza czy nawet korzystania z eksperckich usług (może z wyjątkiem fachowców od marke- tingu politycznego lub public relations) świadczyć może kilka wymownych przykła- dów. Jako pierwszy podać należałoby stosunek partii do obowiązkowego tworzenia tzw. Funduszu Eksperckiego. Otóż Ustawa z dnia 27 czerwca 1997 r. o partiach po- litycznych11 w art. 30 wskazuje, że taki fundusz gromadzi środki z wpłat własnych partii (ust. 1) oraz od 5 do 15% subwencji (ust. 3), jaką otrzymują partie z bud- żetu państwa, gdy ich komitety wyborcze w wyborach parlamentarnych uzyskały odpowiedni wynik w skali kraju. Ustawa zawęża możliwość wydatkowania tych środków, wskazując, że „mogą być wykorzystane na fi nansowanie ekspertyz praw- nych, politycznych, socjologicznych i społeczno-ekonomicznych oraz fi nansowanie działalności wydawniczo-edukacyjnej, związanych z działalnością statutową partii politycznej” (art. 30 ust. 4), niemniej jednak pozostaje to nadal ważny instrument w profesjonalizacji polityki, przynajmniej dla relewantnych partii. Niestety, analiza zaledwie dwóch komunikatów Państwowej Komisji Wyborczej potwierdza, że kwe- stie merytorycznego wsparcia dla własnych działań są przez partie traktowane po macoszemu. W komunikacie PKW o przyjętych i odrzuconych informacjach fi nanso- wych partii w sprawie wykorzystania subwencji za rok 2007 przyjęto bez zastrzeżeń sprawozdania tylko dwóch partii (PO i PSL), ze wskazaniem uchybień – czterech (SLD, PiS, SdPl, Samoobrona), odrzucono zaś jedną (LPR). Wskazane przez PKW uchybienia to: w przypadku Samoobrony wykorzystanie środków fi nansowych Fun- duszu Eksperckiego na cele inne niż przewiduje ustawa, SLD i PiS – przekazanie mniej niż 5% subwencji na Fundusz, zaś SdPl – oba błędy łącznie. Informacja LPR natomiast została odrzucona z powodu braku opinii biegłego rewidenta12. W kolej- nym roku PKW przyjęła bez uwag komunikaty aż pięciu partii (PSL, PO, UP, SLD, SdPl), ze wskazaniem uchybień zaś czterech: Partii Demokratycznej demokraci.pl i LPR – przekazanie mniej niż 5% subwencji na Fundusz Ekspercki, Samoobronie – nieprzekazanie jakichkolwiek (sic!) środków na Fundusz, zaś PiS – niewłaściwe wydatkowanie środków z rzeczonego Funduszu13.

Kolejny przykład to Instytut Obywatelski Platformy Obywatelskiej, o tyle inte- resujący, gdyż miał być to pierwszy partyjny, w pełnym tego słowa znaczeniu, think tank. W zapowiedziach R. Grupiński (ówczesny sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów) podkreślał, iż

będziemy się starali poprzez tę instytucję [tj. Instytut Obywatelski – przyp. J.L.] zdoby- wać dla partii wiedzę o wszelkich problemach Polski, społecznych, gospodarczych, oraz najważniejszych aspektach polityki międzynarodowej. [...] Nie będzie to instytut służący wypracowywaniu bieżącej taktyki partii, tylko instytucja, która będzie pracowała nad wie-

11 Tekst jednolity: Dz.U. z 2001 r., nr 79, poz. 857.

12 Komunikat Państwowej Komisji Wyborczej z dn. 26.08.2008 r. o przyjętych i odrzuconych infor- macjach fi nansowych o otrzymanej subwencji oraz o poniesionych z subwencji wydatkach przez partie polityczne w 2007 r. (M.P. z 2008 r., nr 63, poz. 556).

13 Komunikat Państwowej Komisji Wyborczej z dn. 27.07. 2008 r. o przyjętych i odrzuconych infor- macjach fi nansowych o otrzymanej subwencji oraz o poniesionych z subwencji wydatkach przez partie polityczne w 2007 r. (M.P. z 2009 r., nr 50, poz. 736).

(7)

dzą partii i strategią jej długofalowego rozwoju, ale nie dla niej samej, tylko dla państwa, poprzez odpowiednie przygotowywanie jej członków dla zadań publicznych14.

Niestety, na szumnych zapowiedziach z listopada 2008 roku cała sprawa się za- kończyła. Co prawda sam instytut ofi cjalnie istnieje, tyle że w ogóle nie działa. Ale nie tylko próby odgórnego tworzenia zinstytucjonalizowanego zaplecza intelektu- alno-eksperckiego w Platformie zawodzą – również wiele oddolnych inicjatyw nie może się rozwinąć. Na przykład projekt posła Ł. Gibały, który ufundował Centrum Analiz Regionalnych, a które z powodu problemów z długofalowym fi nansowaniem jest stopniowo likwidowane15. Oczywiście są instytucje dobrze funkcjonujące i mo- gące stanowić zaplecze dla PO, czego najlepszym przykładem jest Wyższa Szkoła Europejska im. ks. Józefa Tischnera w Krakowie, której rektorem i współzałożycie- lem jest inny poseł tej partii, J. Gowin16. Warto przy tym zauważyć, iż obaj dokto- rzy wypromowani na Uniwersytecie Jagiellońskim, Ł. Gibała i J. Gowin, najpierw zajmowali się nauką (Gibała także jest przedsiębiorcą), a dopiero z czasem zaczęli działalność polityczną, której próbują zapewnić odpowiednie zaplecze.

Kolejny przykład, obrazujący tym razem stosunek partii do ekspertyz, przynosi nam rozgrywka wewnątrz SLD, która odbyła się wokół raportu zamówionego przez G. Napieralskiego u dr. R. Chwedoruka. Raport zatytułowany Analiza procesu decy- zyjnego SLD w sprawie wet prezydenta i jego skutków politycznych krytycznie opi- niował działania klubu lewicy choćby w stosunku do kwestii emerytur pomostowych.

W. Olejniczak, ówczesny szef Lewicy, uznał, że decyzja o opracowaniu dokumentu była „prowokacyjna i zupełnie niepotrzebna”. Dodał, że nikt z uczestników posie- dzenia zarządu nie wiedział, kto zamówił ten dokument, a decyzja o jego powstaniu nie była konsultowana. W SLD doszło do gorączkowej dyskusji, nie tyle nad samym raportem, co „przeciekiem” jego treści do mediów17. Tym samym raport, mający teore- tycznie wywołać debatę nad kierunkiem działań partii, posłużył co najwyżej (aż?) do wewnętrznej rozgrywki personalnej pomiędzy G. Napieralskim i W. Olejniczakiem.

Niestety, przykładów niewłaściwego podejścia do roli zaplecza intelektualnego i eksperckiego, tudzież braku jakiejkolwiek refl eksji na ten temat wśród działaczy partyjnych, można by przytoczyć więcej. Jednak celem artykułu było wskazanie nie tyle na stan rzeczonego zaplecza, co podjęcie próby dość zwięzłego opisania samego zjawiska i możliwości, jakie zaplecze może i powinno dawać partiom. Nienajlepszy stan omawianego zaplecza czy raczej niski poziom korzystania z tego, co ono oferu- je, pozostaje wypadkową nadal kształtującego się systemu partyjnego, obowiązującej kultury politycznej, a przede wszystkim ciągle słabego społeczeństwa obywatelskie-

14 Rusza Instytut Obywatelski Platformy (rozmowa z R. Grupińskim), strona Platformy Obywatel- skiej (23.11.2008), za: http://www.platforma.org/aktualnosci/newsy/art740, rusza-instytut-obywatelski- platformy.html, dostęp: 2.11.2009. Zob. też Uchwała nr 3/19/2008 Rady Krajowej Platformy Obywa- telskiej z dn. 15.11.2008 r. w sprawie powołania Instytutu Obywatelskiego PO RP (projekt), za: http://

www.platforma.org/pl/dokumenty/rada-krajowa, dostęp: 2.11.2009.

15 Strona Centrum Analiz Regionalnych, http://www.car.org.pl, dostęp: 4.11.2009.

16 Osobną kwestią pozostaje odpowiedź, której się nie podejmuję udzielić, na pytanie, na ile partia korzysta z potencjału tej uczelni, a na ile uczelnia z faktu, iż jej rektor jest znanym politykiem.

17 Portal money.pl, 6.01.2009 (Napieralski: raport politologów do dobry impuls do wewnętrznej dyskusji w SLD), za: http://www.money.pl/archiwum/wiadomosci_agencyjne/pap, dostęp: 2.11.2009.

(8)

go i jego niskiej partycypacji politycznej. Póki co społeczeństwo nie potrafi wymóc na aktorach politycznych odpowiednio wysokiego poziomu debaty publicznej. I nie chodzi wcale o budowanie systemu merytokratycznego (jaki proponował choćby M. Young18) czy stwarzanie pozorów, iż uprawianie polityki może przypominać dys- kurs naukowy, lecz o zwyczajnie dobre (skuteczne) rządzenie państwem.

Bibliografia

Opracowania

Dmochowska M., Intelektualne zaplecze polityczne lewicy i prawicy w Polsce po 1989 r.

Wstępna diagnoza, „Studia Polityczne” 2008, nr 21.

Hirschman A., Lojalność, krytyka, rozstanie, Znak, Fundacja Batorego, Kraków 1995.

Kleczkowski J., Ślepe państwo, „Nowe Państwo” 2006, nr 4.

Komunikat Państwowej Komisji Wyborczej z dn. 26 sierpnia 2008 r. o przyjętych i odrzuco- nych informacjach fi nansowych o otrzymanej subwencji oraz o poniesionych z subwencji wydatkach przez partie polityczne w 2007 r. (M. P. z 2008 r., nr 63, poz. 556).

Komunikat Państwowej Komisji Wyborczej z dn. 27 lipca 2008 r. o przyjętych i odrzuconych informacjach fi nansowych o otrzymanej subwencji oraz o poniesionych z subwencji wy- datkach przez partie polityczne w 2007 r. (M. P. z 2009 r., nr 50, poz. 736).

Ogólnopolska Baza Danych Jednostek Badawczo-Rozwojowych: http://orgmasz.cp2.win.pl/

w/jbr/jbr.htm, dostęp: 2.11.2009.

Roskin M.G., Cord R.L., Medeiros J.A., Jones W.S., Wprowadzenie do nauk politycznych, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2001.

Rzymski J., Myślący Czołg, czyli jak pracuje się w think tanku, http://employerbrandingclub.com, dostęp: 4.11.2009.

Transformacje Systemowe w Polsce i krajach postkomunistycznych, red. M. Chałubiński, Aka- demia Humanistyczna im. Gieysztora, Pułtusk 2008.

Ustawa z dn. 25 lipca 1985 r. o jednostkach badawczo-rozwojowych, Dz.U. z 2001 r., nr 33, poz. 388 (tekst jednolity).

Ustawa z dnia 20 grudnia 1996 r. o Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych, Dz.U.

z 2001 r., nr 156, poz. 777; Dz.U. z 2006 r., nr 128, poz. 1403; Dz.U. z 2006 r., nr 170, poz. 1217, oraz Dz.U. z 2008 r., nr 227, poz. 1505.

Ustawa z dnia 27 czerwca 1997 r. o partiach politycznych, Dz.U. z 2001 r., nr 79, poz. 857 (tekst jednolity).

Strony internetowe http://www.car.org.pl http://www.money.pl http://www.platforma.org

18 M. Kwiatkowski, Merytokracja oswojona, reguły obsadzania stanowisk publicznych w świetle analizy dyskursu uroczystego, [w:] Transformacje systemowe w Polsce i krajach postkomunistycznych, red. M. Chałubiński, Akademia Humanistyczna im. Gieysztora, Pułtusk 2008, s. 371.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Recovering from Second Jobs Dip oraz The World at Work: Jobs, Pay ans Skills for 3.5 Billion People wydaje się, że szerszy dostęp do Internetu, mnogość platform i

Zmiany te były możliwe dzięki ponowieniu analiz dendrochronologicznych próbek z grodziska w Tornow, nowej interpretacji analiz С14 i uzyskaniu całej serii pewnych

Analiza jakościowa wskazuje, że przywódcy partii odnosi- li się zasadniczo pozytywnie bądź neutralnie do kwestii związanych z religią. Pozytywny stosunek przejawiali

1 Dz.U.. Majątek partii politycznej mo- że być przeznaczony tylko na cele statutowe lub charytatywne. Partia polityczna nie może prowadzić działalności gospodarczej. Ostatni

Wykres 38: Dochody analizowanych partii politycznych z tytułu wpłat od osób fizycznych w latach 2002–2017. (opracowanie własne na podstawie danych Pań- stwowej

The standard method for processing the speckle patterns acquired is to eliminate additive background noise and speckle phase, yielding Bessel-type fringe patterns whose values

уу оЬг?Ь!ета§п 1 ге1дх!з!а] Рипкс]опи]^опе Такхе уу хиреТте тпусЬ дх!едхтасЬ хус!а, хуу^ха- пусЬ х 18(гнеп1ет зхегоко гохигтапе] пайк!1 зе]

Ukazanie się tej książki w omawianej serii jest na pierwszy rzut oka faktem zaskakującym5. Zasadniczy jej trzon, pięćdziesiąt pięć stron, stanowią teksty