• Nie Znaleziono Wyników

Rocznice narodowe. Wskazówki i materjały potrzebne dla urządzających obchody narodowe

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Rocznice narodowe. Wskazówki i materjały potrzebne dla urządzających obchody narodowe"

Copied!
368
0
0

Pełen tekst

(1)

y g f--- : - B iijljoftóa Ssjiiiu Śliskiego

ROCZNI CE N A R O D O W E

W sks^k

WSKAZÓWKI l MATERIAŁY POTRZEBNE DLA URZĄDZAJĄCYCH OB CH Ó D Y N A R O D O W E

OPRACOWAŁA:

M A R I A B O G U S Ł A W S K A

1

'■ LWÓW . ł WARSZAWA

K x l§tB A RN: 1:A P O L S K A B E R N A RI) A. , P O Ł O N I E Ć K I E G O 1926

(2)
(3)
(4)
(5)

ROCZNICE NARODOWE

WSKAZÓWKI I MATERJAŁY POTRZEBNE DLA URZĄDZAJĄCYCH O B C H O D Y N A R O D O W E

OPRACOWAŁA

M A R J A B O G U S Ł A W S K A

LWÓW I WARSZAWA

K S I Ę G A R N I A P O L S K A B E R N A R D A P O Ł O N 1 E C K I E G O 1926

(6)

itjif -A

i

a I 6 /

J b S G r f 3 .

CZCIONKAMI DRUKARNI ANTONIEGO GOJAW ICZYNSKIEGO L W Ó W , KOPERNIKA 30.

(7)

SPIS RZECZY

C Z Ę Ś Ć O G Ó L N A

O DONIOSŁOŚCI OBCHODÓW NARODOWYCH...1

RADY OGÓLNE ... 4

S c e n a ... 5

Urządzenie s c e n y ... 5

D ekoracje . ... 7

O św ietlen ie s c e n y ... . . . 1 0 Efekty s c e n i c z n e ... 11

K o s t j u m y ... ... . 13

C h a r a k t e r y z a c j a ... 15

D E K L A M A C J E ...19

Tak m i Boże dopom óż! (Juljusz Słowacki) . . . . 20

Bogarodzico! (Mar j a K o n o p n i c k a ) ... 21

Hym n „Yeni creator" (Stanisław Wyspiański) . . . . 22

Budujm y m iłej ojczyźnie dom! (Marja Konopnicka) . . 23

Idziem do Ciebie (Marja Konopnicka) ...23

H asło (Remigjusz K w i a t k o w s k i ) ...24

M odlitw a (Remigjusz K w i a t k o w s k i ) ...25

A czy ty w iesz co P olsk a znaczy? (Józef Puzyna) . . . 25

SZTUKI NARODOWE . ... 26

CZĘŚĆ M U Z Y C Z N A ...28

Przed T w e ołtarze (Roman K r e c z m e r ) ...29

B iały sztandar ( Wiktor G o m n l i c k i ) ... 30

Hym n d zisiejszy (J. Terpiło) . . . . . . . 3 0 ŻYWE O B RA Z Y ... 31

L I T E R A T U R A ...34

Zbiory p o e z y j ...34

U tw ory na ś p i e w ...36

Teatr a m a t o r s k i ...37

L E G J O N Y D Ą B R O W S K I E G O I K S I Ę S T W O W A R S Z A W S K I E ZAGAJENIA... 38

P R Z E M Ó W I E N I E ... . . 40

W czem leży zasługa n ap oleoń sk ich żoln ierzy-P olak ów (w edług Stanisława Witkiewicza) ... 40

D E K L A M A C JE ... ... 42

Do L egjonów (Cyprjan G o d e b s k i ) ...42

L egjon iści (Artur O p p m a n ) ... 43

Idzie żołnierz borem , lasem .. (Artur Oppman) . . . . 44

Z dobycie w ąw ozu Som osierra (Antoni Górecki) . . . 45

Saragossa (A rtur Oppman) . . . . . . . 4 5 Markietanka (A rtur O p p m a n ) ... 46

Berezyna (Artur O p p m a n ) ... 47

K ołek b ron ow y (Jan C h ę c i ń s k i ) ... . 4 9 Jak um ierał gen erał D ąb row sk i (A rtu r Oppman) . . . 51

UTWORY S C E N I C Z N E ... 52 LITERATURA ... ... . 5 4

(8)

IV

WYSWOBODZENIE WIELKOPOLSKI

MATERJAŁY DO PRZEM Ó W IEŃ ... 57

W ielkopolska przed w ojn ą a po w ojn ie ( Maciej Wierzbiński) 57 O sw obodzenie Poznania (w ed łu g Karola Rzepeckiego) . . 62

DEKLAMACJE ... 6 7 P ozd row ien ie O jczyźnie (A rtu r Oppman) . . . . 67

Polsko, nie jesteś ty już n iew o ln icą (Leopold Staff) . . 68

W yw łaszczon y (./ Terpiłowska) . . . . . . . 68

O W rześni (Marja Konopnicka) ... 69

Oberek [K. Laskowski) . . . . . . . . . 70

DEKLAMACJA Z ŻYWEMI LUB SWIETLNEMI OBRAZAMI: Jak dzieci w yp ęd ziły N iem ców z Poznania (Roman W il­ kanowicz) ...71

KANTATA: H ym n zm artw ych w stałej P o lsk i ( W iktor Go- mulicki) ...73

UTWORY SCENICZNE ... 75

L IT E R A T U R A ... 77

POW STANIE STYCZNIOWE MATERJAŁY DO PR ZEM Ó W IE Ń ... 7 8 Rok 1863 (Adam Grzymała-Siedlecki) . . . . . 78

Czy jest racja p otęp ien ia tycb , którzy w y w o ła li p o w sta n ie sty cz n io w e ? (Marja B o g u s ł a w s k a ) ... 8 2 D EK L A M A C JE...87

P ieśń polskiej m ł o d z i e ż y ... 87

Ostatnia strofa ( Kornel U je js k i) ... . 8 8 W 25-Ietnią roczn icę p ow stan ia 1863 roku (Adam Asnyk) . 88 M odlitwa w ięźnia (Kornel Ujejski) . . . . . . 89

P o w ró t (W łodzim ierz Wolski) ... 90

W W arszaw ie (Marja K o n o p n i c k a ) ...91

Branka (Marja K o n o p n i c k a ) ... 91

Lituanja (Józef N a w r o c k i ) ... 92

List z Sybiru ([Or-Ot) ...93

O Zygm uncie P adlew sk im (Marja Konopnicka) . . . 95

Klęska (Marja K o n o p n ic k a ) ... 95

Pacierz za z m a r ł y c h ... . 9 6 UTWORY S C E N I C Z N E ...97

L IT E R A T U R A ...103

ODZYSKANIE POMORZA P R Z E M Ó W IE N IA ...105

Naród a m orze (Z dzisław D ę b i c k i ) ... 105

Odzyskanie P o m o r z a ... 108

Dzięki ci, rybaku k aszubski! (Maciej Wierzbiński) . . 116

DEKLAMACJE...118

Pieśń o w o l n o ś c i ... 118

W ejście w ojsk p o lsk ich do m iast p om orsk ich (Marja B o ­ gusławska) ... 119

Morze (Janusz Kawecki) . . . . . . . 120

O tw órzcie gdańskie w rota .. (J . Rychliński) . . . . 122

Oda do Gdańska (Marja Janina Wonoch) . . . . 122

Płacz W isły (Eugenjusz Korwin Małaczewski) . . . . 123

UTWORY SC E N IC Z N E '... . 124

L IT E R A T U R A ... ... 125

(9)

y TADEUSZ KOŚCIUSZKO

MATERJAŁY DO PR ZEM Ó W IEŃ...12?

Myśli i zdania o Tadeuszu K ościu szce (Feliks Koneczny) . 127 O n aczeln iku K ościu szce i o p olsk im ch ło p ie ( W ło dzim ierz Tetmajer) ... • 131

DEK LA M A C JE... 136

P olon ez k o ściu szk o w sk i (Marja Kanopnicka) . . . . 136

Pod D ubienką (Marja Konopnicka) . . . . . . 136

Rok k ościu szk ow sk i (Marja Konopnicka) . . . . 137

Przysięga K ościuszki ( Teofil Lenartowicz') . . . . 1 3 7 P ieśń p ow stan ia k ościu szk ow sk iego ( Teofil Lenartowicz) . 138 R acław ice {Jerzy Ż u ł a w s k i ) ... 138

R acław ice i Marja B o g u s ła w s k a )...139

N ow a szlach ta (Teofil L e n a r t o w i c z ) ...140

Uścisk w odza {Marja K o n o p n i c k a ) ...141

B oh aterow ie w ie lk o p o lsc y {Marja Konopnicka) . . . 141

Pod Szczek ocinam i (Marja K o n o p n i c k a ) ...142

Oblężenie W arszaw y (Marja Konopnicka) . . . . 142

O m aciejow ickiej k lęsc e {Marja Konopnicka) . . . . 142

Pogrzeb K ościuszki (Kornel U je j s k i) ... 144

UTWORY S C E N I C Z N E ... . 146

CZĘŚĆ MUZYCZNA ...152

L I T E R A T U R A ... ... 152

WYZWOLENIE WILNA •MATERJAŁY DO PRZEM Ó W IEŃ ... 1B4 W ilno w ok resie w ielk iej w ojn y (1914—1919) . . . 154

Z rąk rosyjsk ich w n iem ieck ie (Czesław Jankowski) . . 156

D zieci W ilna ...165

DEK L A M A C JE...167

Do L itw y {Artur O p p m a n ) ... 167

W ilno (A rtu r O p p m a n ) ... 168

P ielg rzy m —p ielg rzy m o w i { W ł a d y s ła w Syrokomla) . . 170

LITERATURA . . . . . . . . . . . . 170

ŚWIĘTO NARODOW E KONSTYTUCJI 3-G O MAJA MATERJAŁY DO PRZEMÓWIEŃ*... 171

Konstytucja 3-ciego Maja (Szymon Askenazy) . . . . 171

D laczego 3-ciego Maja jest p olsk iem św iętem narodow em ? {Marja Bogusławska) . . . . . . . . . 174

Ń iem cew icz na W ielkim Sejm ie {Henryk Galie) . . . 177

K onstytucja ducha (Marja K o n o p n i c k a ) ...180

D EK L A M A C JE... ... 184

W roczn icę K onstytucji 3-go Maja {Ignacy Baliński) . . 184

Głos M ałachow skiego {Artur Oppman) . . . . . 185

Z jasn ych dni W arszaw y {Marja Bogusławska) . . . 186

Trzeci Maja (A rtur O p p m a n ) ... 189

R adosny dzień (Józef R e l i d z y ń s k i ) ... 190

T rzeci Maja (Marja K o h e n ó w n a ) ... 190

W ieczór artystyczn y w dniu 3 go Maja {Marja Boaasławska) 190 UTWORY SCENICZNE . . . . . . . . . 1 9 3 LITERATURA ... 194

(10)

ODZYSKANIE ŚLĄSKA

MATERJAŁY DO PRZEMÓWIEŃ ... 195

O politycz^iein od rodzeniu Śląska (Dr. Józef Rostek) . . 195

P o lsk o ść na Śląsku w szeregu w ie k ó w (Alfons Parczewski) 200 Śląsk cieszyń sk i (Józef Gruszka) ...205

DEKLAM ACJE...207

Rota ś l ą s k a ... ... 207

Do polskiej m o w y ... ... 207

CZĘŚĆ MUZYCZNA...208

UTWORY S C E N I C Z N E ... 208

, L IT E R A T U R A ...209

POLSKA W WIELKIEJ WOJNIE MATERJAŁY DO PRZEMÓWIEŃ . ... 210

. P olsk a w w ielk iej w o jn ie (Marja Bogusławska) . . . 210

Armja H allera (Artur O p p m a n ) ...213

P ieśniarze legjon ów , k tórzy już o d eszli . . . . . 215

DEKLAMACJE . ... 223

U łani B elin y (Bronisław L u b i c z ) ...223

Na k rw a w y znój, na św ię ty trud (Walenty Zieliński) . . 223

Pobudka (Remigjusz Kwiatkowski) . . . . . . 224

Jadą ułani... (Józef R e l i d z y ń s k i ) ... ... 224

Strofy na dzisiaj ( Antoni L a n g e ) ...225

Żołnierz (Wanda M e lc e r-R u tk o w sk a ) ...226

Na fron cie (E d w a r d S ł o ń s k i ) ...227

Ziem ia p olsk a (Leopold Staff) . . . . . . . 228

Żołnierzu, żołnierzu ! (Józef R e l i d z y ń s k i ) ... 228 •

Rota (Józef R e l i d z y ń s k i ) ... 229

Hymn p iech o ty polskiej (Józef Relidzyński) . . . 230

Śm ierć legjon isty (Józef R e l i d z y ń s k i ) ... 230

Mogiłom archan gielsk im i m urm ańskim (Eug. Małaczewski) 232 Ranny (Józe f M ą c z k a ) ... 232

L ist do brata... ( W ła d y s ła w L u d w ik Evert) . . . . 232

P olon ez artyleryjsk i (Jan L e c h o ń ) ...234

UTWORY S C E N IC Z N E ... ...235

LITERATURA ... 237

CUD WISŁY MATERJAŁY DO PR ZEM Ó Y /IEŃ ... 210

D w a cuda (Eugenjusz Korwin-Małaczewski) . . . . 244

Jak b ron iła się P olsk a w o b e c B olszew ji , . . . . 247

D EK L A M A C JE...' ...244

Żołnierzom p olsk im na Murmaniu (Or-Oł) . . . . 249

Głos w ielu m ogił (Eugenjusz Małaczewski) . . . . 250

M odlitwa za O jczyznę (Marja Kohenówna) . . . . 251

Epizod w alk z B o l s z e w j ą ... 251

W obec w dzierającej się B olszew ji (Adam Kurułło) . . 254

P IO SE N K I... 255

Brygada żelazna karpacka (Bogusław Szul-Skjóldkrona) . 255 Lśnią rabatów jasne z o r z e ... 255

Lam enty p o d b i e g u n o w e ... 256

UTWORY S C E N IC Z N E ... 257

L IT E R A T U R A ... 258 VI

(11)

Yll KSIĄŻĘ JÓZEF PONIATOWSKI

MATERJAŁY DO PRZEM ÓW IEŃ...259

Z w ła sn y c h lis tó w i od ezw Ks. J ó z e f a ...259

K ilka m yśli o Ks. J ó z e f i e ... . 261

DEKLAMACJE . . . . ... 265

L ist K sięcia Józefa ( Artu r Oppman) . . . . . . 265

P od R aszynem (Marja Konopnicka) . . . . . 266

K apitulacja W arszaw y ( 1 8 0 9 ) ... 266

N oc w K rakow ie ( Artur O p p m a n ) ...267

K siążę (Zdzisław K l e s z c z y ń s k i ) ... 268

P o n ia to w sk i (L. B e r a n g e r ) ... 270

B itw a p od Lipskiem (Kazim ierz Laskowski) . . . . 271

Pogrzeb K sięcia Józefa P oniatow sk iego ( /. U. N iem ce w ic z). 274 Elegja (A rtur Oppman) ... 275

UTWORY S C E N I C Z N E ... 2 7 6 LITERATURA ... . 279

OBRONA LWOWA MATERJAŁY DO PR ZEM Ó W IE Ń ... L w ów w dziejach P olsk i (Franciszek Jaworski) Obrona L w ow a (Eustachy Nowicki) . D zieci lw o w sk ie (A. Szelągowski) D EK LA M A C JE... L w ów (Artur Oppman) . . . . . S onety lw o w sk ie (Stanisław Obrzud) UTWORY S C E N I C Z N E ... Z dni grozy w e L w o w ie (Marja Bogusławska) L IT E R A T U R A ... WYRUGOWANIE OKUPANTÓW Z POLSKI MATERJAŁY DO PRZEM Ó W IEŃ...301

Dzień z m a r t w y c h w s t a n ia ... 301

K rólestw o P o lsk ie w szpon ach okupantów (Marja Bogu­ sławska) ... 305

D EK LA M A C JE... . 318

Polsko, n ie jesteś T y już n iew o ln icą ( Leopold Staff) . . 318

Na zm artw ych w stan ie biją d zw ony (Józef Relidzyński) . 318 P olsko, znów jaw isz się nam b łysk aw icą (Marja Kohenówna) 319 P ozd row ien ie ojczyźnie (Artur O p p m a n ) ...320

K ied yś (Józel M ą c z k a ) ... . 321

K ied y p raw d ziw ie P olacy p ow stan ą (Juljusz Słowacki) . 321 D ies iłla (A. L a n g e ) ... 322

W arszaw ianka (Artur Oppman) . . . . . . . 323

Ilym n zm artw ych w stałej P o lsk i (W iktor Gomulicki) . . 324

Jak M arysia N iem ca rozbroiła (Marja Bogusławska) . 326 L IT E R A T U R A ... ... 320

POW STANIE LISTOPADOW E P R Z E M Ó W I E N I E ... . 330

W dzień listo p a d o w y (Z dzisław Dębicki) . . . . 331 280 285 287 292 292 293 294 294 300

(12)

VIII

DEKLAMACJE ...

N oc b elw ed ersk a (A rtur Oppman) .

P osterunek na stracen ie (Stefan Gorczyński) . B itw a p od W ielkim D ębem (Marja Konopnicka) G rochów (A rtur O p p m a n ) ...

O lszyna <Marja Bogusławska) . . . . Krzyżyk z O lszynki (A rtur Oppman) Śm ierć S ow iń sk iego (A rtur Oppman) Pułk czw arty (Jan Nepomucen Kamiński) UTWORY S C E N I C Z N E ...

CZĘŚĆ MUZYCZNA ...

L IT E R A T U R A ...

334 334 336 337 338 339 340 341 342 343 348 348

(13)

/'? ( ? > * - i 5 7 $ V ( i ) [j s s & i_______

S / '

CZĘŚĆ OGÓLNA

O DONIOSŁOŚCI OBCH O DÓ W NARODOWYCH Nazbyt prędko przywykliśmy do nadzwyczajnej zmiany losu, jaka, za łaską Opatrzności, spotkała naród nasz z koń­

cem wielkiej wojny. Z niewolników, uciemiężanych, prze- śladowanych, wzgardzonych, staliśmy się wolnym i obywa­

telami rozległego Państw a Polskiego, obywatelam i korzysta­

jącymi z praw i przywilei, jakie nie były udziałem Polaków przed rozbiorami, choć kraj nasz szersze jeszcze miejsce zajmował na karcie Europy. I jak matka, k1,óra, tuląc do serca nowonarodzone dziecię, zapom ina o przebytych cier- cieniaeh i cieszy się tylko tym ziszczonym celem m arzeń i pragnień, tak i my zapomnieliśmy odrazu długiego okresu nieszczęść, żyjemy wyłącznie chwilą obecną, a nieodłączne od dnia codziennego, drobne, powszednie troski i kłopoty odczuwamy tak silnie, jak odczuwaliśmy dawniej więzy, ucisk i upokorzenia, pochodzące od naszych wrogów.

Matka, tuląc nowonarodzone dziecię, zapom ina prze­

byte cierpienia, bo pochłania ją całą pragnienie podtrzym a­

nia życia w rodłem ciałku, dania mu jak najlepszych w aru n ­ ków, rozwijania sił, aby stworzyć odpowiedni grunt dla ducha, o którego rozwój przyjdzie jej zabiegać niebawem.

My wobec nowonarodzonej wolności stoimy w stosunku wręcz odwrotnym . Chcemy otrzymać od niej dobrobyt, po­

myślność, zaszczyty, nic lub praw ie nic wzamian nie dając.

A gdy przychodzi nam jej służyć, gdy w ypadnie jaką ofiarę złożyć, oburzeni jesteśmy; bo tę w ym arzoną wolność przez tyle lat przedstaw iano nam jak jakąś nieuchw ytną tę­

czową bańkę mydlaną, tak, że dziś razi nas wszystko, co w niej jest z ziemskiej treści, z twardości podstaw, z żelaza spoideł.

A że historja jest mistrzynią życia, więc w konflikcie, jaki w ytw arza taka sytuacja, należy zwraeać m yśl ku owej

Bogusław ska: Rocznice narodowe X

(14)

m istrzyni i w jej wielkich naukach szukać wskazań, jak odnosić się trzeba do chwili obecnej, czy cieszyć się nią, czy smucić, jak jej służyć. Takie rzucenie okiem wstecz za­

rysuje wym owny kontrast między tem, co było, a tem, co jest. Zwłaszcza zestawienie donioślejszych m om entów z życia Polaków w ciężkim okresie niewoli z dzisiejszemi w arun­

kam i zarysuje tak silnie dodatnie strony tych ostatnich, że nietylko nie zostanie w duszach naszych miejsce na zwątpie­

nie, — tę truciznę czynu — ale odczujemy najwyższą radość z obecnego życia i pragnienie intensywnego współdziałania w jego rozwoju.

Z tego względu ogromną doniosłość w w yrobieniu dzi­

siejszego młodego pokolenia na dzielnych i m ądrych oby­

w ateli będzie miało zwracanie uwagi ich ku doniosłym ro ­ cznicom historycznym z okresu niewoli, kiedy naród zryw ał się, by targać pęta, a bohaterską ofiarą zyskiwał jedynie palmę męczeństwa.

Całkiem inną rolę w pedagogji ducha narodu odegrają rocznice z przełomowych lat, od wybuchu wielkiej wojny do ukonstytuowania się Rzeczpospolitej, gdy naród nasz w rów nie mozolnych i ofiarnych wysiłkach szedł ku odro­

dzeniu, tym razem już w drodze prow adzenia kraju z naj­

głębszej otchłani upadku, szczebel po szczeblu, ku trium fal­

nemu zw artwychwstaniu.

Trzeba często i stale przypom inać sobie, ile to ofiar, ile krwi, ile zgonów kosztowało zdobycie tej wolności, z której z tak bezwzględnem sarnolubstwem korzystam y obecnie.

Jedno i drugie — męczeństwo lat niewoli i bohaterstw o okresu wyzwolenia — powinno hartow ać spółczesne pokole­

nie, zachęcać do czynu i pielęgnować w niem miłość ojczyzny.

Jednym ze środków, osiągających ten cel, jest urządza­

nie obchodów narodowych.

Od czasu, gdy trzej ciemięzcy nasi starli się we wza­

jem nych zapasach i kraj nasz zaczął oddychać wolnością, każde miasto, każda niemal wioska urządza obchody: 3-go maja, a tu i ówdzie powstania listopadowego lub powstania styczniowego.

Dlaczego właśnie te ?

Rzecz naturalna. Święto 3-go m aja zawsze zachowa na­

czelne miejsce, ponieważ wola kilku pokoleń pasow ała je na święto narodowe. Pow stania zaś — listopadowe i styczniowe — rozciągają męczeństwo i ofiarność narodow ą na tak długie okresy czasu i na tak wielką ilość osób, że musiały zrazu dopominać się najsilniej o pamięć i hołd ze strony tych,

2 Część ogólna

(15)

którzy tym pokoleniom bohaterskim zawdzięczają, że duch narodu nie zbutwiał w grobowej pleśni i pozostał zdolnym do zmartwychpowstania. Jeżeli jednak w dalszym ciągu obok pełnej żywotnych soków rocznicy konstytucji 3-go maja pa­

miętać będziemy tylko o tych dwóch żałobnych rocznicach, szerokie masy utrw alą się w przekonaniu, że przez 130 lat niewoli naród nasz zdobył się dw ukrotnie tylko na wysiłek spełniony tak w jednym jak w drugim wypadku siłami jednej tylko w arstw y społecznej, w jednym i w drugim w y­

padku z rozwiązaniem nieszczęśliwem — celem nieosiągniętym.

Tymczasem w bogatej skarbnicy łez, krwi, ale i p u r­

pury bohaterstw a i pereł cnót najpiękniejszych, jaka prze­

chowała się od rozbiorów do zm artwychwstania, znajdziemy poddostatkiem m aterjału do urządzania różnorodnych obcho­

dów, coraz to innych każdego roku.

Przytem praw ie niema kw artału, w którym by szkoła średnia czy niższa nie urządziła jakiego wieczorku, celem dania pouczającej rozrywki swym wychowańcom i ich ro ­ dzinie, albo każde stowarzyszenie o charakterze kulturalno- oświatowym nie urządzało wieczornicy, choćby dla zdobycia dochodu na jaki cel społeczny. Dobrze w tym wypadku, łą­

cząc przyjemne z pożytecznem i pouczającem, wykorzystać jak ąś najbliższą rocznicę historyczną, aby dać wieczór z od­

powiednim program em . W śród wierszy, przeznaczonych do nauki, pierwsze miejsce mieć pow inny utw ory o tle histo- rycznem, opiewające doniosłe zdarzenia lub najwybitniejsze postacie z naszej przeszłości. Książka nasza i w tym wzglę­

dzie przydać się może wychowawcom i nauczycielom.

Przy opracowywaniu m aterjału m iałam na względzie przedewszystkiem środowiska, leżące zdała od centrów kultu­

ralnych, nie posiadające pod ręką bibljotek, wzorowych scen i wypożyczalni kostjumów. Dlatego każda rocznica posiada pełen program do urządzenia wieczoru, naw et pod względem deklamacji coś więcej, niż na wypełnienie wieczoru potrzeba, aby dać organizatorom możność wyboru. W przeciwieństwie do tego nie podajemy wiadomości historycznego rozwoju danego wypadku, czy życiorysu osoby, której rocznicę się obchodzi, w każdym wypadku, w którym posiąść można odpowiednią i tanią broszurkę. Natomiast podajemy frag- mentowo przem ówienia lub opracowania najwybitniejszych ludzi naszej epoki, aby dać możność komuś, obarczonemu koniecznością opracow ania referatu, zaczerpnięcia głębszych myśli i pięknych zdań dla upiększenia opracowania. W y­

padki z ostatnich lat, nie posiadające broszur, traktow anych objektywnie, opisujemy obszerniej.

O doniosłości obchodów narodowych 3

1*

(16)

Dla upośledzonych niekorzystnem i w arunkam i, a p e ł n y c h

dobrej woli organizatorów dajemy szczegółowe informacje,, jak w trudnych dla spektaklu w arunkach urządzić scenę,, dekoracje, kostjumy i t. d.

Ludzie, znajdujący się w szczęśliwych warunkach, a po­

siadający piękną ambicję urządzenia program u możliwie sa­

modzielnie, znajdą i dla siebie niejedną wskazówkę, choćby w bibljografji, jaką podajemy na końcu każdego rozdziału,

R A D Y O G Ó L N E

Pierwszym w arunkiem przy urządzaniu obchodu jest zdać sobie spraw ę z tego, czy m a być on uroczystością na wielką skalę, czy też małym wieczorkiem szkolnym, lub towarzyskim jakiejś instytucji, urządzającej go w zamknię- tem kole. W pierwszym wypadku dążymy do tego, aby wszystko odbyło się uroczyście i wydało rezultaty oczeki­

w ane, czyli podniosło ducha i ugruntow ało uczucia patrjo- tyczne. Należy więc starannie dobierać osoby, wchodzące w skład komitetu organizacyjnego; zapraszaó tylko osoby, napraw dę interesujące się sprawą, czynne i energiczne, które nie pożałują czasu i zachodu. Komitet powinien rozdzielić między siebie czynności, tworząc komisje: pochodową, de­

koracyjną, spektaklową i skarbową. W małych miejsco­

wościach wystarczy, aby poszczególni członkowie komitetu wzięli na siebie organizację tych działów.

Doświadczenie jednak naucza, że najczęściej urządzenie obchodu, zwłaszcza, jeżeli ogranicza się do tak zw. „wie­

czorku bierze na swe barki jedna dzielna istota, a najwyżej dwie lub trzy, które same układają program , reżyserują sztukę, uczą deklamacji, wygłaszają przemówienia, urządzają żywe obrazy itd. I rzecz dziwna, przedstaw ienia takie, może właśnie dlatego, że ożywia je gorąca w ola i podniecona poczu­

ciem wielkiej odpowiedzialności energja, najczęściej się udają.

Dla tych dzielnych i pełnych zapału jednostek pośpie­

szam podać kilka doświadczonych rad.

Bardzo ładnem rozpoczęciem dnia obchodu jest capstrzyk, wygrany na wieży kościoła, czy ratusza, albo przez orkiestrę, jaką posiada dana miejscowość, a która, obchodząc wszystkie kąty, odgrywa niejako rolę herolda.

Bardzo przyczynia się do w yw ołania uroczystego na­

stroju „m inuta” (czy dwie) milczenia, którą mogą zapowie­

dzieć wystrzały.

Zawsze mogą mieć miejsce wiece i mowy. Tylko w tym względzie trzeba strzec się różnych ambitnych mówców, będących plagą każdego miasteczka, a którym zdaje się, że

Część ogólna

(17)

im dłużej praw ić będą, tem bardziej świat zadziwią. Prze­

ciwnie, jednym z największych przym iotów mówcy jest zwię­

złość. Przemowa na obchodzie narodow ym nie pow inna trwać dłużej nad kw adrans do 25 minut. Sfrzec się też trzeba przeciążania datam i, których nikt nie pamięta, i szcze­

gółami, które z m ałem i odm ianam i powtarzają się zawsze, szczególniej w związku z dziecinnemi latam i i jałową jeszcze młodością danego bohatera. Najlepiej wcześniej zapoznać dane środowisko z życiorysem osobistości, czy konkretnem i szczegółami faktu, który stanowi oś uroczystości, drogą wcześniejszego rozpowszechnienia broszurek lub za pośred­

nictwem prasy; w przemówieniu, zapoczątkowującem obchód, dać już tylko syntezę, rzucić światło na najdonioślejsze m o- menta, czy zasługi, starać się znaleźć zdania lapidarne, silne, rytmiczne, które przez ucho zapadną do duszy słuchaczy.

S c e n a

Główną częścią każdego obchodu jest wieczór u ro ­ czysty, zwany też pompatycznie, a rzadko uspraw iedliw iony w tem określeniu — akademją.

Tak nazwana, czy inaczej, ta najważniejsza część obcho­

du, zgromadzająca zazwyczaj najliczniejszą publiczność, m usi mieć odpowiednie ramy. Przyjęło się uważać za podstawowy warunek w tym względzie posiadanie s c e n y . Dziś już nie- tylko po miastach ale i w większej części wsi mamy sceny, ze stereotypowemi i rzekomo niezbędnemi w arunkam i : zwi­

jającą się kurtyną, dekoracjami i budką suflera. I wszędzie praw ie kurtyna szwankuje, zacinając się przy podnoszeniu, spadając gwałtownie i z hałasem, i zazwyczaj przedstawia jakąś brudną, o niewyrażnem, sczerniałem m alowidle płasz­

czyznę. Dekoracje — to szereg kulis, z których jedna grupa przedstawian ajczęściej pokój, druga — jakiś kompleks za­

drzewiony: las czy park. Jedno czy drugie wygląda zwykle nieprawdopodobnie a banalnie, obrzydliwe w swej m ono- tonji, zwłaszcza dla tych, którym przychodzi oglądać te de­

koracje w każdej sztuce; widzieć te m alowane m ory i ada­

maszki z barokowem i obram owaniam i, naśladującemi złoto, zarówno w apartam encie bogacza, izbie chłopskiej, czy celi więziennej. Dla uniknięcia tego każdy zespół am atorski po­

winien starać się o własną scenę i dekoracje.

U r z ą d z e n i e s c e n y

Nie trzeba przytem uważać za rzecz bardzo ujemną, gdy przy urządzaniu sceny rozporządzamy niewielką przestrze­

nią, gdyż cały szereg wzorowych teatrów przyszedł do prze­

Scena — Urządzenie sceny £>

(18)

konania, że przy w ysławianiu tak zwanych zbiorowych scen^

tłumnych, silniejsze wrażenie w yw iera mniejsza liczba wy­

konawców, praw idłow o rozstawionych na scenie niewielkiej, niż mnogi tłum, który nie może poruszać się swobodnie i wykonywa stereotypowe gęsta. Zbytnia głębokość sceny też nie jest pożądana, gdyż osłabia i kryje mimikę grających.

Niezbędne jest tak zwane podjum, to jest podwyższe­

nie podłogi, co przy im prowizowanych scenach urządza się zazwyczaj przez układanie desek na kozłach lub ławkach.

Najważniejszą rzeczą jest skonstruowanie sześcianu, sta­

nowiącego niejako szkielet sceny. Najlepiej byłoby urządzać go w ten sposób, aby stanowił scenę, dającą się łatwo ro ­ zebrać i znowu ustawić, czyli scenę przenośną; rzecz nie­

zm iernie doniosła, a zwłaszcza w obchodach narodowych, gdyż jakiś zespół, który opracow ał i wystaw ił sztukę czy wieczornicę, może wyjechać z nią do wsi, choćby najbar­

dziej pod względem kulturalnym upośledzonej.

Chcąc mieć scenę przenośną, trzeba skonstruować ją z łat niełamliwych, urządzając poszczególne części rozsu- walne, spajane klam ram i lub haczykami, do których muszą, być dostosowane klubki śrubkowe, które można bliżej lub dalej w deski wkręcać.

Przy ustaw ianiu sześcianu trzeba uczynić to w ten spo­

sób, aby między ścianą stałą a ścianą sceny znajdowało się tyle wolnej przestrzeni, aby osoby grające mogły się swo­

bodnie poruszać.

Dopełnieniem sześcianu jest 16 deseczek, grubych mniej więcej na 2 centymetry, posiadających otw ór ściśle dopaso­

w any do grubości i szerokości łat (A), nadto z obu stron

6 Część ogólna

a A b

□ □

A — o tw ó r do w su n ię c ia łaty a i b — dziurki do w k ręcan ia śruby

żelazne obsady do wkręcania śrubek. Deseczki te p rzy śru - bowuje się na trzech ścianach po cztery w miejscach, w któ­

rych łata styka się ze ścianą, a cztery pozostałe przyśrubo- w uje się do sufitu dla umocnienia łat pionowych. W ten sposób umieszczony sześcian sceny da silnie um ocow any

(19)

szkielet sceniczny, do którego można przytwierdzić każdą dekorację. Ponieważ łaty są podwójne, zachodzące na siebie, dają się więc rozsuwać i zapomocą ruchom ych klubek spajać dalej lub bliżej, scena taka da się zastosować do każdego rozmiaru lokalu.

W dalszym ciągu przystępujem y do urządzenia przed­

niego otworu. Przedewszystkiem trzeba ukryć zarezerw ow ane do użytku grających dwa przejścia między ścianą a kulisami.

W tym celu przygotowujemy dw a pasy płótna co najmniej na pół m etra szerokie i długości przypuszczalnej najwyższej sceny; płótno to na obu końcach przybite jest do niegrubyeh wałków, na które pozostaje nawiniętą taka ilość płótna, która w danym wypadku zbywa po zasłonięciu frontu od podjum do sufitu. W ałki mają na końcach gwoździe, wystające na 1 do 2 centym etrów, na których umieszczają się zagięte śruby, przytrzymujące wałki u góry i u dołu. Reszta otw oru musi być zasłonięta kurtyną.

Błąd popełniłby każdy, ktoby dążył do urządzenia kur­

tyny blokowej. Najłatwiejszą do zaprowadzenia i najpię­

kniejszą będzie z miękkiej tkaniny, rozsuw ana na środku i unosząca się w sposób tworzący draperję. Kurtyna pow inna mieć u góry falbanę lub zasłonkę poziomą, czyli tak zwany paldament.

D e k o r a c j e

Przechodzimy do kwestji, jak się urządza dekoracje, a raczej jak się je zastępuje. Wiadomo bowiem, że oddawna już poważni kierownicy teatrów dążą do usunięcia kulis malowanych w drzewa, krzaki i t. p,, zwłaszcza na małych scenach prowincjonalnych, gdzie szczegóły te są zawsze pa- rodją natury. Tam, gdzie niema środków dla osiągnięcia zu­

pełnego złudzenia, trzeba dekorację zastąpić sposobami, które cechuje przedewszystkiem prostota. W tym celu dany zespół postarać się powinien o płótna, zaopatrzone w listewki do zawieszania po bokach sceny dla zakrycia kulis (przejść).

Płótna mogą być liche, używane na w orki i sienniki, albo rogoże; pociąga się je rzadką farbą klejową. Dla łatwiejszej zmiany dekoracji w górnej listewce powinno znajdować się kółeczko do zawieszania u górnej łaty, listewkę dolną przy- śrubowuje się do podłogi lub przyciska jakiem żelastwem.

Płótno pow inno być wykorzystane przez pom alowanie go po oba stronach, na |ednej barw ą jasną, na drugiej ciemną.

Na ścianie w prost widzów powinno się rozpiąć płótno, po­

ciągnięte farbą z jednej strony np. koloru piaskowego, z d ru ­ giej w s/i kolorem błękitnym, od dołu kolorem ziemistym.

Urządzenie sceny — Dekoracje 7

(20)

W ten sposób otrzymujemy dw a tła. Pierwszego używa się przy wszelkich wnętrzach, a urozm aica przez umocowanie na niem przeróżnych akcesorji, Jeżeli to m a być bogaty sa­

lon, zawieszamy obrazy, umocowujem y m alowane na karto­

nie duże okna, które przysłaniam y autentycznem i firankam i i t. d. W chacie wiejskiej umieszczamy szereg jaskrawych obrazów świętych, półki z garnkami, czy wycinanki, jeżeli to m a być nędzna izba, przybrudzam y ścianę dającą się ze­

trzeć suchą farbą, naśladującą plamy wilgoci, brud, pajęczyny.

Dla otrzym ania w rażenia głębszej perspektyw y, trzeba między ścianą tylną a bokami zostawić, ile możności, znaczne przejście.

Przy rozszerzonej w ten sposób perspektywie można uzyskać wrażenie lasu czy ogrodu przez ustawianie pod ścianą drzewek, przybijanie na niej gałęzi, lub stawianie przed nią tak zwanych przystawek, jak: grupy krzaków, skał, kamieni i t. p., które otrzymuje się drogą malowania. Kto bowiem wskaże m i takie środowisko, w którem nie znalazłaby się choć jedna osoba, która potrafi wykonać pełne prostoty, dekoracyjne malowanie, gdy jej się wskaże sposób, który jest. bardzo łatwy, naturalnie, o ile nie grzeszy się fałszywą am bicją wykonania rzeczy nadzwyczajnych.

Pozostając przeto przy zasadzie ograniczenia się do jednolitego tła i do wykonania tak zwanych przystawek, trzeba w każdym razie wykonać jak najdokładniej szkicowy rysunek naturalnej wielkości. Najłatwiej osiągnąć to przy pomocy latarni projekcyjnej, ustawionej w prost ściany, na której mamy rozpięte płótno, aby na nim obrysować kon­

tury. W braku latarni musimy postarać się o dobrą ilu ­ strację danego przedm iotu — krzaka, skały, czy strumienia, ilustracje pokratkow ać ołówkiem i taką samą ilość rów no­

m iernych krat naznaczyć na płótnie, które m a być przeisto­

czone na dekorację. Mając już taką kanwę, bardzo łatw o rysow ać kontury i szczegóły.

Zanim jednak przystąpi się do rysunku, trzeba płótno zagruntować. W tym celu bierze się odpowiedni szmat m a­

terjału (może być zszyty z kawałków) i przy pomocy gwoź­

dzików rozpina się go sztywno na p o d ł o d z e . _ Przedewszyst­

kiem trzeba je podmalować rów nom iernie czyli, jak się mówi,

„zagruntować*1. W tym celu przygotowujemy mieszaninę w następującym stosunku: 5 kg mąki żytniej zaparza się w rzątkiem i rozciera, dopóki nie znikną wszelkie grudki. Do tego dodaje się £ kgoliwy i § kg szarego mydła, poczem jeszcze raz miesza się to i rozciera. Równocześnie gotu­

jemy 1^ kg kleju i wlewamy do poprzedniej mieszaniny.

8 Część ogólna

(21)

D ekoracje 9

niny. Otrzymamy w ten sposób gęstawą ciecz, którą należy przepuścić i przetrzeć przez sito, poczem dolać tyle wody, aby ciecz doprowadzić do zwartości mleka. Do tego dosy­

pujemy 2 funty kredy i mamy grunt gotowy.

Malować można dopiero po dokładnem wyschnięciu podgruntowania.

Farb używa się klejowych lub anilinowych. Te ostat­

nie dają ładniejsze tony i mniej się łuszczą, ale za to nie można płótna wykorzystać dwustronnie.

Farby klejowe przyrządza się w następujący sp o só b : najprzód trzeba przygotować wodę klejową, którą otrzymuje się przez rozpuszczenie funta kleju stolarskiego w wiadrze wody, która grzeje się potąd, póki się klej nie rozpuści, b a­

cząc jednak na to, aby nie dopuścić do zagotowania kleju.

Wkońcu dodaje się 3 łyżki gliceryny i kredy. Tak przyrzą­

dzoną wodą klejową rozcieńcza się farby, rozrabiając w osob­

nych blaszankach i przecierając starannie proszek, żeby ciecz była bez grudek i m iała gęstość mleka.

Ponieważ dekorację trzeba malować przybitą gwoź­

dzikami do podłogi, dlatego dobrze jest do pendzli przyprą w ić tak zwane styliska, czyli długie patyki, aby móc m alować

stojąco.

Gdy dekoracja już wyschnie, odpina się ją od podłogi, przybija brzeg do wałeczka i zwija jak mapę, czyniąc to ostrożnie, równo, bo farba w zmarszczkach kruszy się i odpada.

Jest jedna strona trudna w m alowaniu jakichkolwiek akcesorji na scenę, to kwestja zmian, jakie powoduje w ko­

lorach wieczorne oświetlenie. Z tego względu radzą niektórzy malować dekoracje przy stucznem świetle. Jeśli to nie jest wykonalne w całej rozciągłości, dobrze jest wym alowane za dnia dekoracje wykończyć i popraw ić przy świetle lamp.

W ostatnich czasach w wielu miejscach stosują deko­

racje, wykonywane sposobem wycinankowym z matowego papieru. Ma to wiele stron dodatnich : płaszczyzny są bardzo rów nom iernie zabarwione, całość nabiera ogromnej plasty­

czności, jest tanie, bo naklejać je można nawet na sklejane w kilkoro stare gazety, i wykonywa się o wiele prędzej, można bowiem jednocześnie przykraw ać kilka tych samych motywów. Ale ma to też ujemną stronę ze względu na nie- trwałość m aterjału, który przy zwijaniu odkleja się i pęka.

Wobec tego najlepiej stosować wycinanki na ścianę w prost widzów, na której dekoracja pozostaje rozpostartą. Można tą drogą otrzymać świetne elekta perspektywiczne.

(22)

10 Część ogólna O ś w i e t l e n i e s c e n y

Ile to przedstawień, zwłaszcza na wsi. chybiło w swym efekcie z powodu złego oświetlenia.

— Może to było i ładne, słyszy się często, ale nic nie widziałem, tak było ciemno.

Zwłaszcza fizjonomje grających, lub występujących w ży­

wych obrazach, niezm iernie często są zupełnie niewidoczne.

W ynika to stąd, że na małych scenach am atorskich najpospoliciej jedyne oświetlenie stanowi duża lampa, wisząca pośrodku sceny; światło, padające z góry, oświetla tylko tw arze osób stojących w głębi, wszystkie od środka ku przo­

dowi są nieoświetlone.

Mając na względzie tylko sceny, będące w złych w a­

runkach, nie wnikam w szczyt doskonałości oświetlenia przez wprowadzenie jednocześnie światła z góry, dołu i boków, lecz zajmę się najbardziej upośledzonemi, oświadczając z p u n ­ ktu, że każdy, kto zmuszony jest wybrać jeden sposób oświe­

tlenia, pow inien zdecydować się na boczne. Jest ono bowiem i bocznem i górnem, nie rzuca cienia na dekorację tylną, łatw o je przenosić z miejsca na miejsce i ustawiać za drugą albo za trzecią dekoracją boczną, oraz przyciemniać, rozja­

śniać i stosować światła kolorowe. Żeby te zalety posiadało, trzeba je odpowiednio urządzić. Robi się coś w rodzaju wysokiej drew nianej podstaw ki; na dwuch poprzecznych deseczkach tej podstawki wiszą lampy, oddzielone górne od dolnych w arstw ą azbestu. Bezpieczniej naw et powiesić dw ie lam pki na górnej tylko deseczce, nie wieszając na dolnej nic.

Specjalne śrubki, wkręcone na stałe w stopy podstawki, przy­

mocowują ją do każdego miejsca należycie, bez obawy w y­

wrócenia. Lam py tak umieszczone łatw o ukryć przed publi­

cznością, dzięki czemu można je niewidocznie przykręcać i rozkręcać podczas przedstawienia. Można też zmieniać kolory i w ywoływać najrozmaitsze efekty świetlne.

W arto podkreślić jeszcze jedną zaletę lamp bocznych tego typu. Oto dają one duży czworokątny pęk światła, co w niektórych widowiskach, gdzie m am y wyobrażone w nętrze pokoju, wywołuje wrażenie światła z okna. To też jeżeli z treści sztuki wypada, żeby grający patrzył w okno, a naw et rozmawiał z kimś stojącym za oknem, wystarczy podejść do lam py bocznej. Zdaje się wtedy, że aktor stoi przy oknie.

Otrzymamy światło znacznie żywsze i silniejsze, jeżeli zaopatrzymy każdą lampę w r e f l e k t o r . Jest to mniejszy lub większy płat blachy gładkiej lub lśniącej, wygiętej w kształt

(23)

Oświetlenie sceny — Efekty sceniczne 11 korytka, ustawionego pionowo za lampą, tak, że prom ieniuje i odbija na scenę światło wzmożone.

E f e k t y s c e n i c z n e

Zachwycająca nas w teatrach cudna zmiana światła i barw nie jest więc taką głęboką i trudną tajemnicą. Wi­

dzimy, że wszystkie te wyniki osiągnąć można bardzo p ro - stemi środkami. Jeżeli chodzi o zmniejszanie światła podczas przedstawienia w lam pach bocznych, to poprostu przykrę­

camy te lampy z poza kulis. Jeżeli zaś potrzebujem y światła niebieskiego albo czerwonego, to zawieszamy przed każdą lampką ram ki z kolorow ą bibułką, nasyconą dla większej przejrzystości tłuszczem.

Może być zamiast bibułki jedwab cienki, żelatyna, albo szkło, które pow inno być złożone z wąskich pionowych pa­

sków, bo jednolite łatwo po zagrzaniu pęka.

Bardziej skomplikowaną spraw ą jest stopniowanie świa­

tła przez przechodzenie z jednej barw y w drugą, co m iewa miejsce przy zachodzie słońca, wschodzie i zachodzie księ­

życa i t. p. Osiąga się to przez sklejanie bibułek różno­

kolorowych, schodzących się z sobą brzegami, wyciętemi w ostre zęby. Kolory układają s ię :

P r z y z a c h o d z i e s ł o ń c a : silnie żółty, blado żółty, różowy, czerwony, lila, fiołkowy, ciemno-szary, czarny, lub poprostu gasi się światło.

P r z y w s c h o d z i e k s i ę ż y c a : Po zupełnej ciemności rozwidnia się przez podkręcanie lam py przysłoniętej zieloną bibułką lub przy elektryczności odkręcanie lampek wiszących na jednej pionowej linji, od dolnej do górnej.

P r z y w s c h o d z i e s ł o ń c a : fiołkowy, lila, różowy, czerwony, złoty.

Najnowsze teatry doszły do bajecznych wyników w na- śladowaniu przejawów przyrody i złudzeń rzekomo nadprzy­

rodzonych. Odsyłając am atorów dla pouczenia się w tym względzie do specjalnych dzieł, wskazanych w bibljografji, ograniczam się tutaj do wskazania sposobów urządzania najczęściej spotykanych na scenach efektów.

B ł y s k a w i c a . Zapalić za sceną kawałek drutu magne- zjowego.

G r z m o t . Parę dużych kul drew nianych (używanych np. do gry w kręgle) taczać w zamkniętej skrzyni drew nianej i trząść jednocześnie sporym arkuszem blachy.

De s z c z . Długa rynna blaszana z kilku garściami piasku rzecznego. Podnosząc to jeden to drugi koniec rynny, prze­

(24)

12 Część ogólna

sypywać piasek z góry na dół. Jeżeli rynna drewniana, może być użyty zamiast piasku groch.

U l e w n y d e s z c z . Szyby szklane, luźno wstawione w listewki okien, za oknem u dołu rynna z nieprzemakal­

nego płótna lub blachy, odprowadzająca wodę, nad oknem ru ra wodociągu z sitkiem zwróconem do szyb, lub poprostu dwaj chłopcy z w iadram i i kropidłam i na drabinkach.

P l u s k d e sz c z ”u, groch podrzucany na sicie lub płótnie;

jeśli na taflę szkła — to zboże.

G r a d . W rynnie blaszannej groch Przesypywać jak wyżej.

W i a t r . Dmuchać na kartę do gry, przyłożywszy ją końcem do warg.

Ś p i e w p t a k ó w . Udaje się najlepiej przy pomocy rozmaitych gwizdków myśliwskich, naśladujących głosy pta­

ków (dostać można w sklepie przyborów myśliwskich).

Słowika i kanarka udaje doskonale, znana zabawka dziecinna, sprzedawana w miastach na ulicach, podobna do żołędzi, w której obracamy cylindryczną za tyczkę.

O d j e ż d ż a j ą c y k o ń . Stukanie butam i o podłogę.

W y s t r z a ł . Rozbić kapiszon.

D z w o n i e n i e . Miednicę miedzianą albo najzwyczaj­

niejszą patelnię powiesić na łańcuszku Pałeczka drewniana, na końcu bijącym okręcona gałgankiem. Zależnie od tego, gdzie uderzamy, w środek czy w brzeg, otrzymujemy dźwięk większych lub mniejszych dzwonów Można zamiast naczynia powiesić na sznurku ru rę żelazną, a będzie to samo złudzenie

dla ucha.

P l u s k w o d y . Wziąć kawał dobrze mokrego płótna i trzepnąć nim o podłogę.

P l u s k f a l r z e c z n y c h l u b m o r s k i c h . Szmata dwułokciowa, przyczepiona do kija i dobrze namoczona. Prze­

sunąć ją najpierw po podłodze, poczem, odwróciwszy, uderzyć szybko. Tak raz po raz.

M u z y k a i ś p i e w z a s c e n ą . Gramofon, odjąwszy tubę, stawia się w szafie lub w skrzyni. Gdy kto drzwi od wyobrażonego na scenie pokoju otw iera, otworzyć także drzwiczki szafy, albo podnieść wieko skrzyni. Złudzenie nad­

zwyczajne.

W i d z e n i e s e n n e , w i d m o . Światło na scenie przy­

gasa, ale nie gaśnie zupełnie. Na białe płótno, zawieszone na poprzecznej tylnej dekoracji, rzuca się przy pomocy latarni projekcyjnej odpowiedni obraz świetlny (do tego lampka w latarni musi być bardzo silną).

(25)

K o s t j u my

Pozostają nam jeszcze do omówienia rzeczy bardzo ważne, to jest kostjumy i charakteryzacja. Sztuki, grywane na obcho­

dach narodowych, rzadko tylko ograniczają się do tła epoki lub doalegorji, najczęściej też wprowadzają jakieś wybitne histo­

ryczne osobistości. Tło musi być zaakcentowane charaktery- stycznemi ubiorami grających. Postacie historyczne muszą być podobne do swych portretów . Aby osiągnąć to ostatnie, nie można w teatrach am atorskich pozostawiać wszystko sztuce charakteryzacji, która w tych wypadkach rzadko odpowiada zadaniu. Trzeba dobrze rozpatrzeć się, kto w danem środowisku ma zewnętrzne warunki, przypom inające postać historyczną, którą ma przedstawiać. Naturalnie, że rodzaj talentu danego amatora musi być uwzględnionym przedewszystkiem, ale liczyć się też musimy z tem, aby nie sprzeciwiał się swemi warunkam i zewnętrznemi wyobrażeniu utrw alonem u przez portrety i opisy. Nie można przeto powierzyć roli Kościuszki mężczyźnie o długim, spiczastym nosie, lub księcia Józefa małemu i chuderlawemu. Dalej trzeba trzymać się zasady, że na scenach amatorskich, zwłaszcza na prowincji, charak­

teryzacja powinna być bardzo dyskretną, gdyż blisko sie­

dzące osoby widzą wszystkie kreski i nalepienia. Pod tym względem też czuwać nad zawodowymi fryzjerami, którzy lubią szarżować w charakteryzacji.

Co się tyczy kostjumów historycznych, to najlepiej jest wypożyczyć je w jakim zawodowym teatrze. W razie nie­

możliwości, również jak wobec perspektyw y kilkakrotnego powtarzania sztuki, trzeba urządzić własne kostjumy według ilustracji z dobrych dzieł historycznych.

Dla tych, którzy znajdą się w położeniu kostjumerów, dam kilka rad podstawowych.

Głównymi pomocnikami w dążeniu do osiągnięcia bo­

gatych strojów scenicznych przy m ałym wydatku s ą : szablon malarski i kolorowe bronzy. Jeżeli chcemy otrzymać suknię czy płaszcz, imitujące wspaniały brokat, można użyć zwykłego materjału podszewkowego, na którym zapomocą szablonu malujemy bogate ornamentacje, imitujące haft lub desenie.

Również kretony i barchany deseniowe, stare zniszczone serwety, portjery i kapy możemy przeistoczyć na stroje historyczne, zakrywając miejsca, zniszczone m alowanym haf­

tem, lub podkreślając tu i ówdzie deseń spłowiały żywszą barwą. Materjały, pokrywane deseniem m alowanym bronzą, nabierają nadto dychtowności, dającej im pozór brokatów i ljońskich jedwabiów.

Efekty sceniczne — Kostjumy jg

(26)

Do znakomitych też rezultatów dochodzi się przez w y­

cinanie deseni (kwiatów lub ornam entów ) z jakiegoś kretonu, czy satyny i przenoszenie takowych na m aterjały gładkie, jednolite, tworząc odpowiednie obram owania, czy przystro­

jenia. W ten sposób można wykorzystać rzeczy zniszczone, robiąc z dwóch podartych, czy spłowiałych przedmiotów jeden efektowny.

Zazwyczaj największą trudnością do przełam ania w wy­

stawieniu sztuki lub obrazów historycznych jest zdobycie kontuszy i sukman, bo tu nie można już nadrabiać fantazją.

W tym wypadku trzeba postarać się o męskie i damskie płaszcze, których właściciele pozwolą rozpruć rękawy na przednim szwie. Tak rozprute rękaw y podszywa się satyną, lub choćby tylko karbow aną bibułką w jasnym kolorze, i spina na plecach w kształcie wylotów. Trzeba dopełnić stroju zwykłym obcisłym rękawem, także w kolorze jasnym, lecz innym niż podbicie wylotów i takiż rąbek przodu pod­

szyć pod rozpięty na piersiach płaszcz. Wreszcie niezbędnem wykończeniem stroju kontuszowego jest p a s ; łatwo jest otrzymać takowy z długiego odcinka kwiaciastego m aterjału, zakończonego frendzlą; tu można nie żałować bronzy złotej lub srebrnej, tak w podniesieniu wyglądu tkaniny naśladu­

jącej złotogłów jak w wyzłoceniu frendzli.

Przy sukm anach trzeba starać się o płaszcze granatowe, bronzowe lub płócienne — od kurzu; rękaw a nie trzeba rozpruw ać, lecz przyozdobić go czerwonym mankietem, nadto dodać kołnierz, wyłogi i chwaściki czerwone. Strojniejsze jeszcze sukmany otrzym uje się przez dodanie czerwonej p ele­

ryny, haftowanej złotemi blaszkam i i naszywanej galonem lub przynajmniej naklejanpj deseniem, wyciętym ze złotego papieru. Pas, w przeciwieństwie do miękkiego pasa kontu­

szowego, m usi być sztywny, naśladujący skórę. Może to być wąski na 5 cm lub szeroki na 20 — 25 centym etrów pas ze zwykłego szarego płótna, pociągnięty cały klejem stolar­

skim i po wyschnięciu nabity w odpowiedni deseń gwoździ­

kami o żółtych łebkach. Złudzenie na odległość jest nadzwy­

czajne.

Mundury wojskowe kombinuje się również przez na­

szywanie kołnierzy, wyłogów, guzików, szychu.

Czapki krakowskie wykraw a się z kartonu, który pociąga się suknem, perkalem lub wreszcie bibułką karbow aną czer­

woną i ozdabia paw iem i pióram i. W razie braku baranka do obramowania można zastąpić takowy bibułką czarną lub popielatą, pociętą na wąskie paski i skarbowane przez p o ­ ciąganie tępą stronę noża.

| 4 Część ogólna

(27)

Trudniejszą jeszcze rzeczą jest wykonanie zbroi — pancerzy i łuskowej karaceny. Pierwsze wykonywa się z k ar­

to n u wyzłoconego lub wysrebrzonego. Łuskę wykonać można z niepotrzebnych puszek blaszanych, które zapomocą nożyc blacharskich i szablonu w ykraw a się i naszywa na odpo­

wiednio przygotowanym kaftanie z jakiegokolwiek m aterjału.

Jeszcze jedna praktyczna wskazówka; płaszcze królew ­ skie zyskują na wspaniałości, gdy są przybrane imitacją gronostai Na to bierze się najtańszy barchan biały — z od­

cieniem żółtawym i naszywa się w odpowiednich dystansach kaw ałki spiczasto wykrojonego króliczego futra.

Oto najważniejsze wskazówki, które pozwolą każdemu, choćby mieszkającemu na najbardziej zapadłej prowincji, przełamać podstawowe trudności do ukostjum owania przy­

godnej trupy am atorskiej.

C h a r a k t e r y z o w a n i e

Charakteryzowanie osób, o ile idzie o stworzenie typów lub sportretow anie osób historycznych, należy do rzeczy bardzo trudnych; brać się do tego powinny tylko osoby obdarzone zdolnościami rysowniczemi i po dokładnem przyswojeniu sobie wskazówek, podanych w cennem dziełku W. Matkow­

skiego „Zasady charakteryzacji teatralnej" (ob. Bibljografję).

Nie posiadający tak wysokich aspiracyj, pow inni przy­

najmniej pamiętać o następujących zasadach: skóra twarzy stosownie do właściwości typu rasowego lub indywidualnego odznacza się pewnem zabarwieniem, które nazywamy barw ą cery. Zabarwienie to jest u poszczególnych osobników zmien­

ne, zależnie od ich wieku, oraz fizycznego i moralnego stanu (rumieniec, bladość, żółta cera). Przy charakteryzowaniu barw ę cery otrzymujemy zapomocą szminek, które cienką w arstw ą kryjącą rozprowadzam y na twarzy oraz widocznych częściach szyi i karku. Zanim to jednak uczynimy, musimy zabezpieczyć skórę przed szkodliwemi w pływ am i części sta­

łych zawartych w tłuszczu szminki jako barwiku. W tym celu wcieram y w skórę, wszędzie tam, gdzie następnie m a­

my kłaść w arstw ę szminki, jakikolwiek tłuszcz. Najlepszemi do tego celu są tłuszcze naturalne: smalec, lanolina, masło i wazelina. Tłuszcz ten zapełnia sobą pory skóry, przez co je zamyka i chroni przed dostępem innych materji. Czynność w cierania tłuszczu działa również skutecznie jako masaż tw a­

rzy, uelastyczniając skórę i leżące pod nią mięśnie. (Nie n a ­ leży przy wcieraniu tłuszczu skóry zbytnio wyciągać.) Na­

stępnie zapomocą ręcznika lub bibułki usuwa się zbyteczną w arstw ę tłuszczu z powierzchni skóry, poczem się rozciera

Kostjumy — Charakteryzowanie 15

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na podkreślenie zasługuje fakt, że osiągnięcie celu głównego jest zdetermino- wane przez realizację celów cząstkowych (pośrednich) przez poszczegól- ne komponenty ze składu

O ile polska propozycja postulowała przede wszystkim unię w sektorze dostaw gazu i ropy do UE oraz kładła nacisk na pełne wykorzystanie dostępnych w UE paliw kopalnych (m.in.

Na ich terenie występują rzadkie i zagrożone wyginięciem gatunki roślin, zwierząt i grzybów, a także wyjątkowe twory przyrody nieożywionej.. Obszary te są również

cji strajkowej i bojkotowej, akcji pomocy szkołom polskim, do wychowawców i do młodzieży tych szkół zwraca się Komitet Obchodu dwudziestopięciolecia walki o szkołę polską

Kłoskowska zwróciła uwagę na fakt, iż „empiryczne rozróżnienie zjawisk społeczeństwa i narodu staje się jednak oczywiste, gdy za- stosujemy ich pojęcia do

Wyjaśnienie pojęcia „szkoły narodowe” i wskazanie najbardziej znanych i podstawowych przedstawicieli tych szkół – począwszy od szkoły rosyjskiej

Księża Ruscy udzielają Sakramentu pod dwoma postaciami, Unici.. pod jedną tylko Rzymskim katolikom, a swoim Unitom pod dwoma. jak zazwyczaj, ale odprawiają bez

Sfera publiczna jawi się tu jako narodowa, choć rosnąca presja globa- lizacyjna w ramach gospodarek narodowych, a powiązane z tym wycofa- nie się państwa z wielu sfer życia