y g f--- : - B iijljoftóa Ssjiiiu Śliskiego
ROCZNI CE N A R O D O W E
W sks^k
WSKAZÓWKI l MATERIAŁY POTRZEBNE DLA URZĄDZAJĄCYCH OB CH Ó D Y N A R O D O W E
OPRACOWAŁA:
M A R I A B O G U S Ł A W S K A
1
'■ LWÓW . ł WARSZAWA
K x l§tB A RN: 1:A P O L S K A B E R N A RI) A. , P O Ł O N I E Ć K I E G O 1926
ROCZNICE NARODOWE
WSKAZÓWKI I MATERJAŁY POTRZEBNE DLA URZĄDZAJĄCYCH O B C H O D Y N A R O D O W E
OPRACOWAŁA
M A R J A B O G U S Ł A W S K A
LWÓW I WARSZAWA
K S I Ę G A R N I A P O L S K A B E R N A R D A P O Ł O N 1 E C K I E G O 1926
itjif -A
’
i
a I 6 /
J b S G r f 3 .
CZCIONKAMI DRUKARNI ANTONIEGO GOJAW ICZYNSKIEGO L W Ó W , KOPERNIKA 30.
SPIS RZECZY
C Z Ę Ś Ć O G Ó L N A
O DONIOSŁOŚCI OBCHODÓW NARODOWYCH...1
RADY OGÓLNE ... 4
S c e n a ... 5
Urządzenie s c e n y ... 5
D ekoracje . ... 7
O św ietlen ie s c e n y ... . . . 1 0 Efekty s c e n i c z n e ... 11
K o s t j u m y ... ... . 13
C h a r a k t e r y z a c j a ... 15
D E K L A M A C J E ...19
Tak m i Boże dopom óż! (Juljusz Słowacki) . . . . 20
Bogarodzico! (Mar j a K o n o p n i c k a ) ... 21
Hym n „Yeni creator" (Stanisław Wyspiański) . . . . 22
Budujm y m iłej ojczyźnie dom! (Marja Konopnicka) . . 23
Idziem do Ciebie (Marja Konopnicka) ...23
H asło (Remigjusz K w i a t k o w s k i ) ...24
M odlitw a (Remigjusz K w i a t k o w s k i ) ...25
A czy ty w iesz co P olsk a znaczy? (Józef Puzyna) . . . 25
SZTUKI NARODOWE . ... 26
CZĘŚĆ M U Z Y C Z N A ...28
Przed T w e ołtarze (Roman K r e c z m e r ) ...29
B iały sztandar ( Wiktor G o m n l i c k i ) ... 30
Hym n d zisiejszy (J. Terpiło) . . . . . . . 3 0 ŻYWE O B RA Z Y ... 31
L I T E R A T U R A ...34
Zbiory p o e z y j ...34
U tw ory na ś p i e w ...36
Teatr a m a t o r s k i ...37
L E G J O N Y D Ą B R O W S K I E G O I K S I Ę S T W O W A R S Z A W S K I E ZAGAJENIA... 38
P R Z E M Ó W I E N I E ... . . 40
W czem leży zasługa n ap oleoń sk ich żoln ierzy-P olak ów (w edług Stanisława Witkiewicza) ... 40
D E K L A M A C JE ... ... 42
Do L egjonów (Cyprjan G o d e b s k i ) ...42
L egjon iści (Artur O p p m a n ) ... 43
Idzie żołnierz borem , lasem .. (Artur Oppman) . . . . 44
Z dobycie w ąw ozu Som osierra (Antoni Górecki) . . . 45
Saragossa (A rtur Oppman) . . . . . . . 4 5 Markietanka (A rtur O p p m a n ) ... 46
Berezyna (Artur O p p m a n ) ... 47
K ołek b ron ow y (Jan C h ę c i ń s k i ) ... . 4 9 Jak um ierał gen erał D ąb row sk i (A rtu r Oppman) . . . 51
UTWORY S C E N I C Z N E ... 52 LITERATURA ... ... . 5 4
IV
WYSWOBODZENIE WIELKOPOLSKI
MATERJAŁY DO PRZEM Ó W IEŃ ... 57
W ielkopolska przed w ojn ą a po w ojn ie ( Maciej Wierzbiński) 57 O sw obodzenie Poznania (w ed łu g Karola Rzepeckiego) . . 62
DEKLAMACJE ... 6 7 P ozd row ien ie O jczyźnie (A rtu r Oppman) . . . . 67
Polsko, nie jesteś ty już n iew o ln icą (Leopold Staff) . . 68
W yw łaszczon y (./ Terpiłowska) . . . . . . . 68
O W rześni (Marja Konopnicka) ... 69
Oberek [K. Laskowski) . . . . . . . . . 70
DEKLAMACJA Z ŻYWEMI LUB SWIETLNEMI OBRAZAMI: Jak dzieci w yp ęd ziły N iem ców z Poznania (Roman W il kanowicz) ...71
KANTATA: H ym n zm artw ych w stałej P o lsk i ( W iktor Go- mulicki) ...73
UTWORY SCENICZNE ... 75
L IT E R A T U R A ... 77
POW STANIE STYCZNIOWE MATERJAŁY DO PR ZEM Ó W IE Ń ... 7 8 Rok 1863 (Adam Grzymała-Siedlecki) . . . . . 78
Czy jest racja p otęp ien ia tycb , którzy w y w o ła li p o w sta n ie sty cz n io w e ? (Marja B o g u s ł a w s k a ) ... 8 2 D EK L A M A C JE...87
P ieśń polskiej m ł o d z i e ż y ... 87
Ostatnia strofa ( Kornel U je js k i) ... . 8 8 W 25-Ietnią roczn icę p ow stan ia 1863 roku (Adam Asnyk) . 88 M odlitwa w ięźnia (Kornel Ujejski) . . . . . . 89
P o w ró t (W łodzim ierz Wolski) ... 90
W W arszaw ie (Marja K o n o p n i c k a ) ...91
Branka (Marja K o n o p n i c k a ) ... 91
Lituanja (Józef N a w r o c k i ) ... 92
List z Sybiru ([Or-Ot) ...93
O Zygm uncie P adlew sk im (Marja Konopnicka) . . . 95
Klęska (Marja K o n o p n ic k a ) ... 95
Pacierz za z m a r ł y c h ... . 9 6 UTWORY S C E N I C Z N E ...97
L IT E R A T U R A ...103
ODZYSKANIE POMORZA P R Z E M Ó W IE N IA ...105
Naród a m orze (Z dzisław D ę b i c k i ) ... 105
Odzyskanie P o m o r z a ... 108
Dzięki ci, rybaku k aszubski! (Maciej Wierzbiński) . . 116
DEKLAMACJE...118
Pieśń o w o l n o ś c i ... 118
W ejście w ojsk p o lsk ich do m iast p om orsk ich (Marja B o gusławska) ... 119
Morze (Janusz Kawecki) . . . . . . . 120
O tw órzcie gdańskie w rota .. (J . Rychliński) . . . . 122
Oda do Gdańska (Marja Janina Wonoch) . . . . 122
Płacz W isły (Eugenjusz Korwin Małaczewski) . . . . 123
UTWORY SC E N IC Z N E '... . 124
L IT E R A T U R A ... ... 125
y TADEUSZ KOŚCIUSZKO
MATERJAŁY DO PR ZEM Ó W IEŃ...12?
Myśli i zdania o Tadeuszu K ościu szce (Feliks Koneczny) . 127 O n aczeln iku K ościu szce i o p olsk im ch ło p ie ( W ło dzim ierz Tetmajer) ... • 131
DEK LA M A C JE... 136
P olon ez k o ściu szk o w sk i (Marja Kanopnicka) . . . . 136
Pod D ubienką (Marja Konopnicka) . . . . . . 136
Rok k ościu szk ow sk i (Marja Konopnicka) . . . . 137
Przysięga K ościuszki ( Teofil Lenartowicz') . . . . 1 3 7 P ieśń p ow stan ia k ościu szk ow sk iego ( Teofil Lenartowicz) . 138 R acław ice {Jerzy Ż u ł a w s k i ) ... 138
R acław ice i Marja B o g u s ła w s k a )...139
N ow a szlach ta (Teofil L e n a r t o w i c z ) ...140
Uścisk w odza {Marja K o n o p n i c k a ) ...141
B oh aterow ie w ie lk o p o lsc y {Marja Konopnicka) . . . 141
Pod Szczek ocinam i (Marja K o n o p n i c k a ) ...142
Oblężenie W arszaw y (Marja Konopnicka) . . . . 142
O m aciejow ickiej k lęsc e {Marja Konopnicka) . . . . 142
Pogrzeb K ościuszki (Kornel U je j s k i) ... 144
UTWORY S C E N I C Z N E ... . 146
CZĘŚĆ MUZYCZNA ...152
L I T E R A T U R A ... ... 152
WYZWOLENIE WILNA •MATERJAŁY DO PRZEM Ó W IEŃ ... 1B4 W ilno w ok resie w ielk iej w ojn y (1914—1919) . . . 154
Z rąk rosyjsk ich w n iem ieck ie (Czesław Jankowski) . . 156
D zieci W ilna ...165
DEK L A M A C JE...167
Do L itw y {Artur O p p m a n ) ... 167
W ilno (A rtu r O p p m a n ) ... 168
P ielg rzy m —p ielg rzy m o w i { W ł a d y s ła w Syrokomla) . . 170
LITERATURA . . . . . . . . . . . . 170
ŚWIĘTO NARODOW E KONSTYTUCJI 3-G O MAJA MATERJAŁY DO PRZEMÓWIEŃ*... 171
Konstytucja 3-ciego Maja (Szymon Askenazy) . . . . 171
D laczego 3-ciego Maja jest p olsk iem św iętem narodow em ? {Marja Bogusławska) . . . . . . . . . 174
Ń iem cew icz na W ielkim Sejm ie {Henryk Galie) . . . 177
K onstytucja ducha (Marja K o n o p n i c k a ) ...180
D EK L A M A C JE... ... 184
W roczn icę K onstytucji 3-go Maja {Ignacy Baliński) . . 184
Głos M ałachow skiego {Artur Oppman) . . . . . 185
Z jasn ych dni W arszaw y {Marja Bogusławska) . . . 186
Trzeci Maja (A rtur O p p m a n ) ... 189
R adosny dzień (Józef R e l i d z y ń s k i ) ... 190
T rzeci Maja (Marja K o h e n ó w n a ) ... 190
W ieczór artystyczn y w dniu 3 go Maja {Marja Boaasławska) 190 UTWORY SCENICZNE . . . . . . . . . 1 9 3 LITERATURA ... 194
ODZYSKANIE ŚLĄSKA
MATERJAŁY DO PRZEMÓWIEŃ ... 195
O politycz^iein od rodzeniu Śląska (Dr. Józef Rostek) . . 195
P o lsk o ść na Śląsku w szeregu w ie k ó w (Alfons Parczewski) 200 Śląsk cieszyń sk i (Józef Gruszka) ...205
DEKLAM ACJE...207
Rota ś l ą s k a ... ... 207
Do polskiej m o w y ... ... 207
CZĘŚĆ MUZYCZNA...208
UTWORY S C E N I C Z N E ... 208
, L IT E R A T U R A ...209
POLSKA W WIELKIEJ WOJNIE MATERJAŁY DO PRZEMÓWIEŃ . ... 210
. P olsk a w w ielk iej w o jn ie (Marja Bogusławska) . . . 210
Armja H allera (Artur O p p m a n ) ...213
P ieśniarze legjon ów , k tórzy już o d eszli . . . . . 215
DEKLAMACJE . ... 223
U łani B elin y (Bronisław L u b i c z ) ...223
Na k rw a w y znój, na św ię ty trud (Walenty Zieliński) . . 223
Pobudka (Remigjusz Kwiatkowski) . . . . . . 224
Jadą ułani... (Józef R e l i d z y ń s k i ) ... ... 224
Strofy na dzisiaj ( Antoni L a n g e ) ...225
Żołnierz (Wanda M e lc e r-R u tk o w sk a ) ...226
Na fron cie (E d w a r d S ł o ń s k i ) ...227
Ziem ia p olsk a (Leopold Staff) . . . . . . . 228
Żołnierzu, żołnierzu ! (Józef R e l i d z y ń s k i ) ... 228 •
Rota (Józef R e l i d z y ń s k i ) ... 229
Hymn p iech o ty polskiej (Józef Relidzyński) . . . 230
Śm ierć legjon isty (Józef R e l i d z y ń s k i ) ... 230
Mogiłom archan gielsk im i m urm ańskim (Eug. Małaczewski) 232 Ranny (Józe f M ą c z k a ) ... 232
L ist do brata... ( W ła d y s ła w L u d w ik Evert) . . . . 232
P olon ez artyleryjsk i (Jan L e c h o ń ) ...234
UTWORY S C E N IC Z N E ... ...235
LITERATURA ... 237
CUD WISŁY MATERJAŁY DO PR ZEM Ó Y /IEŃ ... 210
D w a cuda (Eugenjusz Korwin-Małaczewski) . . . . 244
Jak b ron iła się P olsk a w o b e c B olszew ji , . . . . 247
D EK L A M A C JE...' ...244
Żołnierzom p olsk im na Murmaniu (Or-Oł) . . . . 249
Głos w ielu m ogił (Eugenjusz Małaczewski) . . . . 250
M odlitwa za O jczyznę (Marja Kohenówna) . . . . 251
Epizod w alk z B o l s z e w j ą ... 251
W obec w dzierającej się B olszew ji (Adam Kurułło) . . 254
P IO SE N K I... 255
Brygada żelazna karpacka (Bogusław Szul-Skjóldkrona) . 255 Lśnią rabatów jasne z o r z e ... 255
Lam enty p o d b i e g u n o w e ... 256
UTWORY S C E N IC Z N E ... 257
L IT E R A T U R A ... 258 VI
Yll KSIĄŻĘ JÓZEF PONIATOWSKI
MATERJAŁY DO PRZEM ÓW IEŃ...259
Z w ła sn y c h lis tó w i od ezw Ks. J ó z e f a ...259
K ilka m yśli o Ks. J ó z e f i e ... . 261
DEKLAMACJE . . . . ... 265
L ist K sięcia Józefa ( Artu r Oppman) . . . . . . 265
P od R aszynem (Marja Konopnicka) . . . . . 266
K apitulacja W arszaw y ( 1 8 0 9 ) ... 266
N oc w K rakow ie ( Artur O p p m a n ) ...267
K siążę (Zdzisław K l e s z c z y ń s k i ) ... 268
P o n ia to w sk i (L. B e r a n g e r ) ... 270
B itw a p od Lipskiem (Kazim ierz Laskowski) . . . . 271
Pogrzeb K sięcia Józefa P oniatow sk iego ( /. U. N iem ce w ic z). 274 Elegja (A rtur Oppman) ... 275
UTWORY S C E N I C Z N E ... 2 7 6 LITERATURA ... . 279
OBRONA LWOWA MATERJAŁY DO PR ZEM Ó W IE Ń ... L w ów w dziejach P olsk i (Franciszek Jaworski) Obrona L w ow a (Eustachy Nowicki) . D zieci lw o w sk ie (A. Szelągowski) D EK LA M A C JE... L w ów (Artur Oppman) . . . . . S onety lw o w sk ie (Stanisław Obrzud) UTWORY S C E N I C Z N E ... Z dni grozy w e L w o w ie (Marja Bogusławska) L IT E R A T U R A ... WYRUGOWANIE OKUPANTÓW Z POLSKI MATERJAŁY DO PRZEM Ó W IEŃ...301
Dzień z m a r t w y c h w s t a n ia ... 301
K rólestw o P o lsk ie w szpon ach okupantów (Marja Bogu sławska) ... 305
D EK LA M A C JE... . 318
Polsko, n ie jesteś T y już n iew o ln icą ( Leopold Staff) . . 318
Na zm artw ych w stan ie biją d zw ony (Józef Relidzyński) . 318 P olsko, znów jaw isz się nam b łysk aw icą (Marja Kohenówna) 319 P ozd row ien ie ojczyźnie (Artur O p p m a n ) ...320
K ied yś (Józel M ą c z k a ) ... . 321
K ied y p raw d ziw ie P olacy p ow stan ą (Juljusz Słowacki) . 321 D ies iłla (A. L a n g e ) ... 322
W arszaw ianka (Artur Oppman) . . . . . . . 323
Ilym n zm artw ych w stałej P o lsk i (W iktor Gomulicki) . . 324
Jak M arysia N iem ca rozbroiła (Marja Bogusławska) . 326 L IT E R A T U R A ... ... 320
POW STANIE LISTOPADOW E P R Z E M Ó W I E N I E ... . 330
W dzień listo p a d o w y (Z dzisław Dębicki) . . . . 331 280 285 287 292 292 293 294 294 300
VIII
DEKLAMACJE ...
N oc b elw ed ersk a (A rtur Oppman) .
P osterunek na stracen ie (Stefan Gorczyński) . B itw a p od W ielkim D ębem (Marja Konopnicka) G rochów (A rtur O p p m a n ) ...
O lszyna <Marja Bogusławska) . . . . Krzyżyk z O lszynki (A rtur Oppman) Śm ierć S ow iń sk iego (A rtur Oppman) Pułk czw arty (Jan Nepomucen Kamiński) UTWORY S C E N I C Z N E ...
CZĘŚĆ MUZYCZNA ...
L IT E R A T U R A ...
334 334 336 337 338 339 340 341 342 343 348 348
/'? ( ? > * - i 5 7 $ V ( i ) [j s s & i_______
S / '
CZĘŚĆ OGÓLNA
O DONIOSŁOŚCI OBCH O DÓ W NARODOWYCH Nazbyt prędko przywykliśmy do nadzwyczajnej zmiany losu, jaka, za łaską Opatrzności, spotkała naród nasz z koń
cem wielkiej wojny. Z niewolników, uciemiężanych, prze- śladowanych, wzgardzonych, staliśmy się wolnym i obywa
telami rozległego Państw a Polskiego, obywatelam i korzysta
jącymi z praw i przywilei, jakie nie były udziałem Polaków przed rozbiorami, choć kraj nasz szersze jeszcze miejsce zajmował na karcie Europy. I jak matka, k1,óra, tuląc do serca nowonarodzone dziecię, zapom ina o przebytych cier- cieniaeh i cieszy się tylko tym ziszczonym celem m arzeń i pragnień, tak i my zapomnieliśmy odrazu długiego okresu nieszczęść, żyjemy wyłącznie chwilą obecną, a nieodłączne od dnia codziennego, drobne, powszednie troski i kłopoty odczuwamy tak silnie, jak odczuwaliśmy dawniej więzy, ucisk i upokorzenia, pochodzące od naszych wrogów.
Matka, tuląc nowonarodzone dziecię, zapom ina prze
byte cierpienia, bo pochłania ją całą pragnienie podtrzym a
nia życia w rodłem ciałku, dania mu jak najlepszych w aru n ków, rozwijania sił, aby stworzyć odpowiedni grunt dla ducha, o którego rozwój przyjdzie jej zabiegać niebawem.
My wobec nowonarodzonej wolności stoimy w stosunku wręcz odwrotnym . Chcemy otrzymać od niej dobrobyt, po
myślność, zaszczyty, nic lub praw ie nic wzamian nie dając.
A gdy przychodzi nam jej służyć, gdy w ypadnie jaką ofiarę złożyć, oburzeni jesteśmy; bo tę w ym arzoną wolność przez tyle lat przedstaw iano nam jak jakąś nieuchw ytną tę
czową bańkę mydlaną, tak, że dziś razi nas wszystko, co w niej jest z ziemskiej treści, z twardości podstaw, z żelaza spoideł.
A że historja jest mistrzynią życia, więc w konflikcie, jaki w ytw arza taka sytuacja, należy zwraeać m yśl ku owej
Bogusław ska: Rocznice narodowe X
m istrzyni i w jej wielkich naukach szukać wskazań, jak odnosić się trzeba do chwili obecnej, czy cieszyć się nią, czy smucić, jak jej służyć. Takie rzucenie okiem wstecz za
rysuje wym owny kontrast między tem, co było, a tem, co jest. Zwłaszcza zestawienie donioślejszych m om entów z życia Polaków w ciężkim okresie niewoli z dzisiejszemi w arun
kam i zarysuje tak silnie dodatnie strony tych ostatnich, że nietylko nie zostanie w duszach naszych miejsce na zwątpie
nie, — tę truciznę czynu — ale odczujemy najwyższą radość z obecnego życia i pragnienie intensywnego współdziałania w jego rozwoju.
Z tego względu ogromną doniosłość w w yrobieniu dzi
siejszego młodego pokolenia na dzielnych i m ądrych oby
w ateli będzie miało zwracanie uwagi ich ku doniosłym ro cznicom historycznym z okresu niewoli, kiedy naród zryw ał się, by targać pęta, a bohaterską ofiarą zyskiwał jedynie palmę męczeństwa.
Całkiem inną rolę w pedagogji ducha narodu odegrają rocznice z przełomowych lat, od wybuchu wielkiej wojny do ukonstytuowania się Rzeczpospolitej, gdy naród nasz w rów nie mozolnych i ofiarnych wysiłkach szedł ku odro
dzeniu, tym razem już w drodze prow adzenia kraju z naj
głębszej otchłani upadku, szczebel po szczeblu, ku trium fal
nemu zw artwychwstaniu.
Trzeba często i stale przypom inać sobie, ile to ofiar, ile krwi, ile zgonów kosztowało zdobycie tej wolności, z której z tak bezwzględnem sarnolubstwem korzystam y obecnie.
Jedno i drugie — męczeństwo lat niewoli i bohaterstw o okresu wyzwolenia — powinno hartow ać spółczesne pokole
nie, zachęcać do czynu i pielęgnować w niem miłość ojczyzny.
Jednym ze środków, osiągających ten cel, jest urządza
nie obchodów narodowych.
Od czasu, gdy trzej ciemięzcy nasi starli się we wza
jem nych zapasach i kraj nasz zaczął oddychać wolnością, każde miasto, każda niemal wioska urządza obchody: 3-go maja, a tu i ówdzie powstania listopadowego lub powstania styczniowego.
Dlaczego właśnie te ?
Rzecz naturalna. Święto 3-go m aja zawsze zachowa na
czelne miejsce, ponieważ wola kilku pokoleń pasow ała je na święto narodowe. Pow stania zaś — listopadowe i styczniowe — rozciągają męczeństwo i ofiarność narodow ą na tak długie okresy czasu i na tak wielką ilość osób, że musiały zrazu dopominać się najsilniej o pamięć i hołd ze strony tych,
2 Część ogólna
którzy tym pokoleniom bohaterskim zawdzięczają, że duch narodu nie zbutwiał w grobowej pleśni i pozostał zdolnym do zmartwychpowstania. Jeżeli jednak w dalszym ciągu obok pełnej żywotnych soków rocznicy konstytucji 3-go maja pa
miętać będziemy tylko o tych dwóch żałobnych rocznicach, szerokie masy utrw alą się w przekonaniu, że przez 130 lat niewoli naród nasz zdobył się dw ukrotnie tylko na wysiłek spełniony tak w jednym jak w drugim wypadku siłami jednej tylko w arstw y społecznej, w jednym i w drugim w y
padku z rozwiązaniem nieszczęśliwem — celem nieosiągniętym.
Tymczasem w bogatej skarbnicy łez, krwi, ale i p u r
pury bohaterstw a i pereł cnót najpiękniejszych, jaka prze
chowała się od rozbiorów do zm artwychwstania, znajdziemy poddostatkiem m aterjału do urządzania różnorodnych obcho
dów, coraz to innych każdego roku.
Przytem praw ie niema kw artału, w którym by szkoła średnia czy niższa nie urządziła jakiego wieczorku, celem dania pouczającej rozrywki swym wychowańcom i ich ro dzinie, albo każde stowarzyszenie o charakterze kulturalno- oświatowym nie urządzało wieczornicy, choćby dla zdobycia dochodu na jaki cel społeczny. Dobrze w tym wypadku, łą
cząc przyjemne z pożytecznem i pouczającem, wykorzystać jak ąś najbliższą rocznicę historyczną, aby dać wieczór z od
powiednim program em . W śród wierszy, przeznaczonych do nauki, pierwsze miejsce mieć pow inny utw ory o tle histo- rycznem, opiewające doniosłe zdarzenia lub najwybitniejsze postacie z naszej przeszłości. Książka nasza i w tym wzglę
dzie przydać się może wychowawcom i nauczycielom.
Przy opracowywaniu m aterjału m iałam na względzie przedewszystkiem środowiska, leżące zdała od centrów kultu
ralnych, nie posiadające pod ręką bibljotek, wzorowych scen i wypożyczalni kostjumów. Dlatego każda rocznica posiada pełen program do urządzenia wieczoru, naw et pod względem deklamacji coś więcej, niż na wypełnienie wieczoru potrzeba, aby dać organizatorom możność wyboru. W przeciwieństwie do tego nie podajemy wiadomości historycznego rozwoju danego wypadku, czy życiorysu osoby, której rocznicę się obchodzi, w każdym wypadku, w którym posiąść można odpowiednią i tanią broszurkę. Natomiast podajemy frag- mentowo przem ówienia lub opracowania najwybitniejszych ludzi naszej epoki, aby dać możność komuś, obarczonemu koniecznością opracow ania referatu, zaczerpnięcia głębszych myśli i pięknych zdań dla upiększenia opracowania. W y
padki z ostatnich lat, nie posiadające broszur, traktow anych objektywnie, opisujemy obszerniej.
O doniosłości obchodów narodowych 3
1*
Dla upośledzonych niekorzystnem i w arunkam i, a p e ł n y c h
dobrej woli organizatorów dajemy szczegółowe informacje,, jak w trudnych dla spektaklu w arunkach urządzić scenę,, dekoracje, kostjumy i t. d.
Ludzie, znajdujący się w szczęśliwych warunkach, a po
siadający piękną ambicję urządzenia program u możliwie sa
modzielnie, znajdą i dla siebie niejedną wskazówkę, choćby w bibljografji, jaką podajemy na końcu każdego rozdziału,
R A D Y O G Ó L N E
Pierwszym w arunkiem przy urządzaniu obchodu jest zdać sobie spraw ę z tego, czy m a być on uroczystością na wielką skalę, czy też małym wieczorkiem szkolnym, lub towarzyskim jakiejś instytucji, urządzającej go w zamknię- tem kole. W pierwszym wypadku dążymy do tego, aby wszystko odbyło się uroczyście i wydało rezultaty oczeki
w ane, czyli podniosło ducha i ugruntow ało uczucia patrjo- tyczne. Należy więc starannie dobierać osoby, wchodzące w skład komitetu organizacyjnego; zapraszaó tylko osoby, napraw dę interesujące się sprawą, czynne i energiczne, które nie pożałują czasu i zachodu. Komitet powinien rozdzielić między siebie czynności, tworząc komisje: pochodową, de
koracyjną, spektaklową i skarbową. W małych miejsco
wościach wystarczy, aby poszczególni członkowie komitetu wzięli na siebie organizację tych działów.
Doświadczenie jednak naucza, że najczęściej urządzenie obchodu, zwłaszcza, jeżeli ogranicza się do tak zw. „wie
czorku bierze na swe barki jedna dzielna istota, a najwyżej dwie lub trzy, które same układają program , reżyserują sztukę, uczą deklamacji, wygłaszają przemówienia, urządzają żywe obrazy itd. I rzecz dziwna, przedstaw ienia takie, może właśnie dlatego, że ożywia je gorąca w ola i podniecona poczu
ciem wielkiej odpowiedzialności energja, najczęściej się udają.
Dla tych dzielnych i pełnych zapału jednostek pośpie
szam podać kilka doświadczonych rad.
Bardzo ładnem rozpoczęciem dnia obchodu jest capstrzyk, wygrany na wieży kościoła, czy ratusza, albo przez orkiestrę, jaką posiada dana miejscowość, a która, obchodząc wszystkie kąty, odgrywa niejako rolę herolda.
Bardzo przyczynia się do w yw ołania uroczystego na
stroju „m inuta” (czy dwie) milczenia, którą mogą zapowie
dzieć wystrzały.
Zawsze mogą mieć miejsce wiece i mowy. Tylko w tym względzie trzeba strzec się różnych ambitnych mówców, będących plagą każdego miasteczka, a którym zdaje się, że
Część ogólna
im dłużej praw ić będą, tem bardziej świat zadziwią. Prze
ciwnie, jednym z największych przym iotów mówcy jest zwię
złość. Przemowa na obchodzie narodow ym nie pow inna trwać dłużej nad kw adrans do 25 minut. Sfrzec się też trzeba przeciążania datam i, których nikt nie pamięta, i szcze
gółami, które z m ałem i odm ianam i powtarzają się zawsze, szczególniej w związku z dziecinnemi latam i i jałową jeszcze młodością danego bohatera. Najlepiej wcześniej zapoznać dane środowisko z życiorysem osobistości, czy konkretnem i szczegółami faktu, który stanowi oś uroczystości, drogą wcześniejszego rozpowszechnienia broszurek lub za pośred
nictwem prasy; w przemówieniu, zapoczątkowującem obchód, dać już tylko syntezę, rzucić światło na najdonioślejsze m o- menta, czy zasługi, starać się znaleźć zdania lapidarne, silne, rytmiczne, które przez ucho zapadną do duszy słuchaczy.
S c e n a
Główną częścią każdego obchodu jest wieczór u ro czysty, zwany też pompatycznie, a rzadko uspraw iedliw iony w tem określeniu — akademją.
Tak nazwana, czy inaczej, ta najważniejsza część obcho
du, zgromadzająca zazwyczaj najliczniejszą publiczność, m usi mieć odpowiednie ramy. Przyjęło się uważać za podstawowy warunek w tym względzie posiadanie s c e n y . Dziś już nie- tylko po miastach ale i w większej części wsi mamy sceny, ze stereotypowemi i rzekomo niezbędnemi w arunkam i : zwi
jającą się kurtyną, dekoracjami i budką suflera. I wszędzie praw ie kurtyna szwankuje, zacinając się przy podnoszeniu, spadając gwałtownie i z hałasem, i zazwyczaj przedstawia jakąś brudną, o niewyrażnem, sczerniałem m alowidle płasz
czyznę. Dekoracje — to szereg kulis, z których jedna grupa przedstawian ajczęściej pokój, druga — jakiś kompleks za
drzewiony: las czy park. Jedno czy drugie wygląda zwykle nieprawdopodobnie a banalnie, obrzydliwe w swej m ono- tonji, zwłaszcza dla tych, którym przychodzi oglądać te de
koracje w każdej sztuce; widzieć te m alowane m ory i ada
maszki z barokowem i obram owaniam i, naśladującemi złoto, zarówno w apartam encie bogacza, izbie chłopskiej, czy celi więziennej. Dla uniknięcia tego każdy zespół am atorski po
winien starać się o własną scenę i dekoracje.
U r z ą d z e n i e s c e n y
Nie trzeba przytem uważać za rzecz bardzo ujemną, gdy przy urządzaniu sceny rozporządzamy niewielką przestrze
nią, gdyż cały szereg wzorowych teatrów przyszedł do prze
Scena — Urządzenie sceny £>
konania, że przy w ysławianiu tak zwanych zbiorowych scen^
tłumnych, silniejsze wrażenie w yw iera mniejsza liczba wy
konawców, praw idłow o rozstawionych na scenie niewielkiej, niż mnogi tłum, który nie może poruszać się swobodnie i wykonywa stereotypowe gęsta. Zbytnia głębokość sceny też nie jest pożądana, gdyż osłabia i kryje mimikę grających.
Niezbędne jest tak zwane podjum, to jest podwyższe
nie podłogi, co przy im prowizowanych scenach urządza się zazwyczaj przez układanie desek na kozłach lub ławkach.
Najważniejszą rzeczą jest skonstruowanie sześcianu, sta
nowiącego niejako szkielet sceny. Najlepiej byłoby urządzać go w ten sposób, aby stanowił scenę, dającą się łatwo ro zebrać i znowu ustawić, czyli scenę przenośną; rzecz nie
zm iernie doniosła, a zwłaszcza w obchodach narodowych, gdyż jakiś zespół, który opracow ał i wystaw ił sztukę czy wieczornicę, może wyjechać z nią do wsi, choćby najbar
dziej pod względem kulturalnym upośledzonej.
Chcąc mieć scenę przenośną, trzeba skonstruować ją z łat niełamliwych, urządzając poszczególne części rozsu- walne, spajane klam ram i lub haczykami, do których muszą, być dostosowane klubki śrubkowe, które można bliżej lub dalej w deski wkręcać.
Przy ustaw ianiu sześcianu trzeba uczynić to w ten spo
sób, aby między ścianą stałą a ścianą sceny znajdowało się tyle wolnej przestrzeni, aby osoby grające mogły się swo
bodnie poruszać.
Dopełnieniem sześcianu jest 16 deseczek, grubych mniej więcej na 2 centymetry, posiadających otw ór ściśle dopaso
w any do grubości i szerokości łat (A), nadto z obu stron
6 Część ogólna
a A b
□ □
A — o tw ó r do w su n ię c ia łaty a i b — dziurki do w k ręcan ia śruby
żelazne obsady do wkręcania śrubek. Deseczki te p rzy śru - bowuje się na trzech ścianach po cztery w miejscach, w któ
rych łata styka się ze ścianą, a cztery pozostałe przyśrubo- w uje się do sufitu dla umocnienia łat pionowych. W ten sposób umieszczony sześcian sceny da silnie um ocow any
szkielet sceniczny, do którego można przytwierdzić każdą dekorację. Ponieważ łaty są podwójne, zachodzące na siebie, dają się więc rozsuwać i zapomocą ruchom ych klubek spajać dalej lub bliżej, scena taka da się zastosować do każdego rozmiaru lokalu.
W dalszym ciągu przystępujem y do urządzenia przed
niego otworu. Przedewszystkiem trzeba ukryć zarezerw ow ane do użytku grających dwa przejścia między ścianą a kulisami.
W tym celu przygotowujemy dw a pasy płótna co najmniej na pół m etra szerokie i długości przypuszczalnej najwyższej sceny; płótno to na obu końcach przybite jest do niegrubyeh wałków, na które pozostaje nawiniętą taka ilość płótna, która w danym wypadku zbywa po zasłonięciu frontu od podjum do sufitu. W ałki mają na końcach gwoździe, wystające na 1 do 2 centym etrów, na których umieszczają się zagięte śruby, przytrzymujące wałki u góry i u dołu. Reszta otw oru musi być zasłonięta kurtyną.
Błąd popełniłby każdy, ktoby dążył do urządzenia kur
tyny blokowej. Najłatwiejszą do zaprowadzenia i najpię
kniejszą będzie z miękkiej tkaniny, rozsuw ana na środku i unosząca się w sposób tworzący draperję. Kurtyna pow inna mieć u góry falbanę lub zasłonkę poziomą, czyli tak zwany paldament.
D e k o r a c j e
Przechodzimy do kwestji, jak się urządza dekoracje, a raczej jak się je zastępuje. Wiadomo bowiem, że oddawna już poważni kierownicy teatrów dążą do usunięcia kulis malowanych w drzewa, krzaki i t. p,, zwłaszcza na małych scenach prowincjonalnych, gdzie szczegóły te są zawsze pa- rodją natury. Tam, gdzie niema środków dla osiągnięcia zu
pełnego złudzenia, trzeba dekorację zastąpić sposobami, które cechuje przedewszystkiem prostota. W tym celu dany zespół postarać się powinien o płótna, zaopatrzone w listewki do zawieszania po bokach sceny dla zakrycia kulis (przejść).
Płótna mogą być liche, używane na w orki i sienniki, albo rogoże; pociąga się je rzadką farbą klejową. Dla łatwiejszej zmiany dekoracji w górnej listewce powinno znajdować się kółeczko do zawieszania u górnej łaty, listewkę dolną przy- śrubowuje się do podłogi lub przyciska jakiem żelastwem.
Płótno pow inno być wykorzystane przez pom alowanie go po oba stronach, na |ednej barw ą jasną, na drugiej ciemną.
Na ścianie w prost widzów powinno się rozpiąć płótno, po
ciągnięte farbą z jednej strony np. koloru piaskowego, z d ru giej w s/i kolorem błękitnym, od dołu kolorem ziemistym.
Urządzenie sceny — Dekoracje 7
W ten sposób otrzymujemy dw a tła. Pierwszego używa się przy wszelkich wnętrzach, a urozm aica przez umocowanie na niem przeróżnych akcesorji, Jeżeli to m a być bogaty sa
lon, zawieszamy obrazy, umocowujem y m alowane na karto
nie duże okna, które przysłaniam y autentycznem i firankam i i t. d. W chacie wiejskiej umieszczamy szereg jaskrawych obrazów świętych, półki z garnkami, czy wycinanki, jeżeli to m a być nędzna izba, przybrudzam y ścianę dającą się ze
trzeć suchą farbą, naśladującą plamy wilgoci, brud, pajęczyny.
Dla otrzym ania w rażenia głębszej perspektyw y, trzeba między ścianą tylną a bokami zostawić, ile możności, znaczne przejście.
Przy rozszerzonej w ten sposób perspektywie można uzyskać wrażenie lasu czy ogrodu przez ustawianie pod ścianą drzewek, przybijanie na niej gałęzi, lub stawianie przed nią tak zwanych przystawek, jak: grupy krzaków, skał, kamieni i t. p., które otrzymuje się drogą malowania. Kto bowiem wskaże m i takie środowisko, w którem nie znalazłaby się choć jedna osoba, która potrafi wykonać pełne prostoty, dekoracyjne malowanie, gdy jej się wskaże sposób, który jest. bardzo łatwy, naturalnie, o ile nie grzeszy się fałszywą am bicją wykonania rzeczy nadzwyczajnych.
Pozostając przeto przy zasadzie ograniczenia się do jednolitego tła i do wykonania tak zwanych przystawek, trzeba w każdym razie wykonać jak najdokładniej szkicowy rysunek naturalnej wielkości. Najłatwiej osiągnąć to przy pomocy latarni projekcyjnej, ustawionej w prost ściany, na której mamy rozpięte płótno, aby na nim obrysować kon
tury. W braku latarni musimy postarać się o dobrą ilu strację danego przedm iotu — krzaka, skały, czy strumienia, ilustracje pokratkow ać ołówkiem i taką samą ilość rów no
m iernych krat naznaczyć na płótnie, które m a być przeisto
czone na dekorację. Mając już taką kanwę, bardzo łatw o rysow ać kontury i szczegóły.
Zanim jednak przystąpi się do rysunku, trzeba płótno zagruntować. W tym celu bierze się odpowiedni szmat m a
terjału (może być zszyty z kawałków) i przy pomocy gwoź
dzików rozpina się go sztywno na p o d ł o d z e . _ Przedewszyst
kiem trzeba je podmalować rów nom iernie czyli, jak się mówi,
„zagruntować*1. W tym celu przygotowujemy mieszaninę w następującym stosunku: 5 kg mąki żytniej zaparza się w rzątkiem i rozciera, dopóki nie znikną wszelkie grudki. Do tego dodaje się £ kgoliwy i § kg szarego mydła, poczem jeszcze raz miesza się to i rozciera. Równocześnie gotu
jemy 1^ kg kleju i wlewamy do poprzedniej mieszaniny.
8 Część ogólna
D ekoracje 9
niny. Otrzymamy w ten sposób gęstawą ciecz, którą należy przepuścić i przetrzeć przez sito, poczem dolać tyle wody, aby ciecz doprowadzić do zwartości mleka. Do tego dosy
pujemy 2 funty kredy i mamy grunt gotowy.
Malować można dopiero po dokładnem wyschnięciu podgruntowania.
Farb używa się klejowych lub anilinowych. Te ostat
nie dają ładniejsze tony i mniej się łuszczą, ale za to nie można płótna wykorzystać dwustronnie.
Farby klejowe przyrządza się w następujący sp o só b : najprzód trzeba przygotować wodę klejową, którą otrzymuje się przez rozpuszczenie funta kleju stolarskiego w wiadrze wody, która grzeje się potąd, póki się klej nie rozpuści, b a
cząc jednak na to, aby nie dopuścić do zagotowania kleju.
Wkońcu dodaje się 3 łyżki gliceryny i kredy. Tak przyrzą
dzoną wodą klejową rozcieńcza się farby, rozrabiając w osob
nych blaszankach i przecierając starannie proszek, żeby ciecz była bez grudek i m iała gęstość mleka.
Ponieważ dekorację trzeba malować przybitą gwoź
dzikami do podłogi, dlatego dobrze jest do pendzli przyprą w ić tak zwane styliska, czyli długie patyki, aby móc m alować
stojąco.
Gdy dekoracja już wyschnie, odpina się ją od podłogi, przybija brzeg do wałeczka i zwija jak mapę, czyniąc to ostrożnie, równo, bo farba w zmarszczkach kruszy się i odpada.
Jest jedna strona trudna w m alowaniu jakichkolwiek akcesorji na scenę, to kwestja zmian, jakie powoduje w ko
lorach wieczorne oświetlenie. Z tego względu radzą niektórzy malować dekoracje przy stucznem świetle. Jeśli to nie jest wykonalne w całej rozciągłości, dobrze jest wym alowane za dnia dekoracje wykończyć i popraw ić przy świetle lamp.
W ostatnich czasach w wielu miejscach stosują deko
racje, wykonywane sposobem wycinankowym z matowego papieru. Ma to wiele stron dodatnich : płaszczyzny są bardzo rów nom iernie zabarwione, całość nabiera ogromnej plasty
czności, jest tanie, bo naklejać je można nawet na sklejane w kilkoro stare gazety, i wykonywa się o wiele prędzej, można bowiem jednocześnie przykraw ać kilka tych samych motywów. Ale ma to też ujemną stronę ze względu na nie- trwałość m aterjału, który przy zwijaniu odkleja się i pęka.
Wobec tego najlepiej stosować wycinanki na ścianę w prost widzów, na której dekoracja pozostaje rozpostartą. Można tą drogą otrzymać świetne elekta perspektywiczne.
10 Część ogólna O ś w i e t l e n i e s c e n y
Ile to przedstawień, zwłaszcza na wsi. chybiło w swym efekcie z powodu złego oświetlenia.
— Może to było i ładne, słyszy się często, ale nic nie widziałem, tak było ciemno.
Zwłaszcza fizjonomje grających, lub występujących w ży
wych obrazach, niezm iernie często są zupełnie niewidoczne.
W ynika to stąd, że na małych scenach am atorskich najpospoliciej jedyne oświetlenie stanowi duża lampa, wisząca pośrodku sceny; światło, padające z góry, oświetla tylko tw arze osób stojących w głębi, wszystkie od środka ku przo
dowi są nieoświetlone.
Mając na względzie tylko sceny, będące w złych w a
runkach, nie wnikam w szczyt doskonałości oświetlenia przez wprowadzenie jednocześnie światła z góry, dołu i boków, lecz zajmę się najbardziej upośledzonemi, oświadczając z p u n ktu, że każdy, kto zmuszony jest wybrać jeden sposób oświe
tlenia, pow inien zdecydować się na boczne. Jest ono bowiem i bocznem i górnem, nie rzuca cienia na dekorację tylną, łatw o je przenosić z miejsca na miejsce i ustawiać za drugą albo za trzecią dekoracją boczną, oraz przyciemniać, rozja
śniać i stosować światła kolorowe. Żeby te zalety posiadało, trzeba je odpowiednio urządzić. Robi się coś w rodzaju wysokiej drew nianej podstaw ki; na dwuch poprzecznych deseczkach tej podstawki wiszą lampy, oddzielone górne od dolnych w arstw ą azbestu. Bezpieczniej naw et powiesić dw ie lam pki na górnej tylko deseczce, nie wieszając na dolnej nic.
Specjalne śrubki, wkręcone na stałe w stopy podstawki, przy
mocowują ją do każdego miejsca należycie, bez obawy w y
wrócenia. Lam py tak umieszczone łatw o ukryć przed publi
cznością, dzięki czemu można je niewidocznie przykręcać i rozkręcać podczas przedstawienia. Można też zmieniać kolory i w ywoływać najrozmaitsze efekty świetlne.
W arto podkreślić jeszcze jedną zaletę lamp bocznych tego typu. Oto dają one duży czworokątny pęk światła, co w niektórych widowiskach, gdzie m am y wyobrażone w nętrze pokoju, wywołuje wrażenie światła z okna. To też jeżeli z treści sztuki wypada, żeby grający patrzył w okno, a naw et rozmawiał z kimś stojącym za oknem, wystarczy podejść do lam py bocznej. Zdaje się wtedy, że aktor stoi przy oknie.
Otrzymamy światło znacznie żywsze i silniejsze, jeżeli zaopatrzymy każdą lampę w r e f l e k t o r . Jest to mniejszy lub większy płat blachy gładkiej lub lśniącej, wygiętej w kształt
Oświetlenie sceny — Efekty sceniczne 11 korytka, ustawionego pionowo za lampą, tak, że prom ieniuje i odbija na scenę światło wzmożone.
E f e k t y s c e n i c z n e
Zachwycająca nas w teatrach cudna zmiana światła i barw nie jest więc taką głęboką i trudną tajemnicą. Wi
dzimy, że wszystkie te wyniki osiągnąć można bardzo p ro - stemi środkami. Jeżeli chodzi o zmniejszanie światła podczas przedstawienia w lam pach bocznych, to poprostu przykrę
camy te lampy z poza kulis. Jeżeli zaś potrzebujem y światła niebieskiego albo czerwonego, to zawieszamy przed każdą lampką ram ki z kolorow ą bibułką, nasyconą dla większej przejrzystości tłuszczem.
Może być zamiast bibułki jedwab cienki, żelatyna, albo szkło, które pow inno być złożone z wąskich pionowych pa
sków, bo jednolite łatwo po zagrzaniu pęka.
Bardziej skomplikowaną spraw ą jest stopniowanie świa
tła przez przechodzenie z jednej barw y w drugą, co m iewa miejsce przy zachodzie słońca, wschodzie i zachodzie księ
życa i t. p. Osiąga się to przez sklejanie bibułek różno
kolorowych, schodzących się z sobą brzegami, wyciętemi w ostre zęby. Kolory układają s ię :
P r z y z a c h o d z i e s ł o ń c a : silnie żółty, blado żółty, różowy, czerwony, lila, fiołkowy, ciemno-szary, czarny, lub poprostu gasi się światło.
P r z y w s c h o d z i e k s i ę ż y c a : Po zupełnej ciemności rozwidnia się przez podkręcanie lam py przysłoniętej zieloną bibułką lub przy elektryczności odkręcanie lampek wiszących na jednej pionowej linji, od dolnej do górnej.
P r z y w s c h o d z i e s ł o ń c a : fiołkowy, lila, różowy, czerwony, złoty.
Najnowsze teatry doszły do bajecznych wyników w na- śladowaniu przejawów przyrody i złudzeń rzekomo nadprzy
rodzonych. Odsyłając am atorów dla pouczenia się w tym względzie do specjalnych dzieł, wskazanych w bibljografji, ograniczam się tutaj do wskazania sposobów urządzania najczęściej spotykanych na scenach efektów.
B ł y s k a w i c a . Zapalić za sceną kawałek drutu magne- zjowego.
G r z m o t . Parę dużych kul drew nianych (używanych np. do gry w kręgle) taczać w zamkniętej skrzyni drew nianej i trząść jednocześnie sporym arkuszem blachy.
De s z c z . Długa rynna blaszana z kilku garściami piasku rzecznego. Podnosząc to jeden to drugi koniec rynny, prze
12 Część ogólna
sypywać piasek z góry na dół. Jeżeli rynna drewniana, może być użyty zamiast piasku groch.
U l e w n y d e s z c z . Szyby szklane, luźno wstawione w listewki okien, za oknem u dołu rynna z nieprzemakal
nego płótna lub blachy, odprowadzająca wodę, nad oknem ru ra wodociągu z sitkiem zwróconem do szyb, lub poprostu dwaj chłopcy z w iadram i i kropidłam i na drabinkach.
P l u s k d e sz c z ”u, groch podrzucany na sicie lub płótnie;
jeśli na taflę szkła — to zboże.
G r a d . W rynnie blaszannej groch Przesypywać jak wyżej.
W i a t r . Dmuchać na kartę do gry, przyłożywszy ją końcem do warg.
Ś p i e w p t a k ó w . Udaje się najlepiej przy pomocy rozmaitych gwizdków myśliwskich, naśladujących głosy pta
ków (dostać można w sklepie przyborów myśliwskich).
Słowika i kanarka udaje doskonale, znana zabawka dziecinna, sprzedawana w miastach na ulicach, podobna do żołędzi, w której obracamy cylindryczną za tyczkę.
O d j e ż d ż a j ą c y k o ń . Stukanie butam i o podłogę.
W y s t r z a ł . Rozbić kapiszon.
D z w o n i e n i e . Miednicę miedzianą albo najzwyczaj
niejszą patelnię powiesić na łańcuszku Pałeczka drewniana, na końcu bijącym okręcona gałgankiem. Zależnie od tego, gdzie uderzamy, w środek czy w brzeg, otrzymujemy dźwięk większych lub mniejszych dzwonów Można zamiast naczynia powiesić na sznurku ru rę żelazną, a będzie to samo złudzenie
dla ucha.
P l u s k w o d y . Wziąć kawał dobrze mokrego płótna i trzepnąć nim o podłogę.
P l u s k f a l r z e c z n y c h l u b m o r s k i c h . Szmata dwułokciowa, przyczepiona do kija i dobrze namoczona. Prze
sunąć ją najpierw po podłodze, poczem, odwróciwszy, uderzyć szybko. Tak raz po raz.
M u z y k a i ś p i e w z a s c e n ą . Gramofon, odjąwszy tubę, stawia się w szafie lub w skrzyni. Gdy kto drzwi od wyobrażonego na scenie pokoju otw iera, otworzyć także drzwiczki szafy, albo podnieść wieko skrzyni. Złudzenie nad
zwyczajne.
W i d z e n i e s e n n e , w i d m o . Światło na scenie przy
gasa, ale nie gaśnie zupełnie. Na białe płótno, zawieszone na poprzecznej tylnej dekoracji, rzuca się przy pomocy latarni projekcyjnej odpowiedni obraz świetlny (do tego lampka w latarni musi być bardzo silną).
K o s t j u my
Pozostają nam jeszcze do omówienia rzeczy bardzo ważne, to jest kostjumy i charakteryzacja. Sztuki, grywane na obcho
dach narodowych, rzadko tylko ograniczają się do tła epoki lub doalegorji, najczęściej też wprowadzają jakieś wybitne histo
ryczne osobistości. Tło musi być zaakcentowane charaktery- stycznemi ubiorami grających. Postacie historyczne muszą być podobne do swych portretów . Aby osiągnąć to ostatnie, nie można w teatrach am atorskich pozostawiać wszystko sztuce charakteryzacji, która w tych wypadkach rzadko odpowiada zadaniu. Trzeba dobrze rozpatrzeć się, kto w danem środowisku ma zewnętrzne warunki, przypom inające postać historyczną, którą ma przedstawiać. Naturalnie, że rodzaj talentu danego amatora musi być uwzględnionym przedewszystkiem, ale liczyć się też musimy z tem, aby nie sprzeciwiał się swemi warunkam i zewnętrznemi wyobrażeniu utrw alonem u przez portrety i opisy. Nie można przeto powierzyć roli Kościuszki mężczyźnie o długim, spiczastym nosie, lub księcia Józefa małemu i chuderlawemu. Dalej trzeba trzymać się zasady, że na scenach amatorskich, zwłaszcza na prowincji, charak
teryzacja powinna być bardzo dyskretną, gdyż blisko sie
dzące osoby widzą wszystkie kreski i nalepienia. Pod tym względem też czuwać nad zawodowymi fryzjerami, którzy lubią szarżować w charakteryzacji.
Co się tyczy kostjumów historycznych, to najlepiej jest wypożyczyć je w jakim zawodowym teatrze. W razie nie
możliwości, również jak wobec perspektyw y kilkakrotnego powtarzania sztuki, trzeba urządzić własne kostjumy według ilustracji z dobrych dzieł historycznych.
Dla tych, którzy znajdą się w położeniu kostjumerów, dam kilka rad podstawowych.
Głównymi pomocnikami w dążeniu do osiągnięcia bo
gatych strojów scenicznych przy m ałym wydatku s ą : szablon malarski i kolorowe bronzy. Jeżeli chcemy otrzymać suknię czy płaszcz, imitujące wspaniały brokat, można użyć zwykłego materjału podszewkowego, na którym zapomocą szablonu malujemy bogate ornamentacje, imitujące haft lub desenie.
Również kretony i barchany deseniowe, stare zniszczone serwety, portjery i kapy możemy przeistoczyć na stroje historyczne, zakrywając miejsca, zniszczone m alowanym haf
tem, lub podkreślając tu i ówdzie deseń spłowiały żywszą barwą. Materjały, pokrywane deseniem m alowanym bronzą, nabierają nadto dychtowności, dającej im pozór brokatów i ljońskich jedwabiów.
Efekty sceniczne — Kostjumy jg
Do znakomitych też rezultatów dochodzi się przez w y
cinanie deseni (kwiatów lub ornam entów ) z jakiegoś kretonu, czy satyny i przenoszenie takowych na m aterjały gładkie, jednolite, tworząc odpowiednie obram owania, czy przystro
jenia. W ten sposób można wykorzystać rzeczy zniszczone, robiąc z dwóch podartych, czy spłowiałych przedmiotów jeden efektowny.
Zazwyczaj największą trudnością do przełam ania w wy
stawieniu sztuki lub obrazów historycznych jest zdobycie kontuszy i sukman, bo tu nie można już nadrabiać fantazją.
W tym wypadku trzeba postarać się o męskie i damskie płaszcze, których właściciele pozwolą rozpruć rękawy na przednim szwie. Tak rozprute rękaw y podszywa się satyną, lub choćby tylko karbow aną bibułką w jasnym kolorze, i spina na plecach w kształcie wylotów. Trzeba dopełnić stroju zwykłym obcisłym rękawem, także w kolorze jasnym, lecz innym niż podbicie wylotów i takiż rąbek przodu pod
szyć pod rozpięty na piersiach płaszcz. Wreszcie niezbędnem wykończeniem stroju kontuszowego jest p a s ; łatwo jest otrzymać takowy z długiego odcinka kwiaciastego m aterjału, zakończonego frendzlą; tu można nie żałować bronzy złotej lub srebrnej, tak w podniesieniu wyglądu tkaniny naśladu
jącej złotogłów jak w wyzłoceniu frendzli.
Przy sukm anach trzeba starać się o płaszcze granatowe, bronzowe lub płócienne — od kurzu; rękaw a nie trzeba rozpruw ać, lecz przyozdobić go czerwonym mankietem, nadto dodać kołnierz, wyłogi i chwaściki czerwone. Strojniejsze jeszcze sukmany otrzym uje się przez dodanie czerwonej p ele
ryny, haftowanej złotemi blaszkam i i naszywanej galonem lub przynajmniej naklejanpj deseniem, wyciętym ze złotego papieru. Pas, w przeciwieństwie do miękkiego pasa kontu
szowego, m usi być sztywny, naśladujący skórę. Może to być wąski na 5 cm lub szeroki na 20 — 25 centym etrów pas ze zwykłego szarego płótna, pociągnięty cały klejem stolar
skim i po wyschnięciu nabity w odpowiedni deseń gwoździ
kami o żółtych łebkach. Złudzenie na odległość jest nadzwy
czajne.
Mundury wojskowe kombinuje się również przez na
szywanie kołnierzy, wyłogów, guzików, szychu.
Czapki krakowskie wykraw a się z kartonu, który pociąga się suknem, perkalem lub wreszcie bibułką karbow aną czer
woną i ozdabia paw iem i pióram i. W razie braku baranka do obramowania można zastąpić takowy bibułką czarną lub popielatą, pociętą na wąskie paski i skarbowane przez p o ciąganie tępą stronę noża.
| 4 Część ogólna
Trudniejszą jeszcze rzeczą jest wykonanie zbroi — pancerzy i łuskowej karaceny. Pierwsze wykonywa się z k ar
to n u wyzłoconego lub wysrebrzonego. Łuskę wykonać można z niepotrzebnych puszek blaszanych, które zapomocą nożyc blacharskich i szablonu w ykraw a się i naszywa na odpo
wiednio przygotowanym kaftanie z jakiegokolwiek m aterjału.
Jeszcze jedna praktyczna wskazówka; płaszcze królew skie zyskują na wspaniałości, gdy są przybrane imitacją gronostai Na to bierze się najtańszy barchan biały — z od
cieniem żółtawym i naszywa się w odpowiednich dystansach kaw ałki spiczasto wykrojonego króliczego futra.
Oto najważniejsze wskazówki, które pozwolą każdemu, choćby mieszkającemu na najbardziej zapadłej prowincji, przełamać podstawowe trudności do ukostjum owania przy
godnej trupy am atorskiej.
C h a r a k t e r y z o w a n i e
Charakteryzowanie osób, o ile idzie o stworzenie typów lub sportretow anie osób historycznych, należy do rzeczy bardzo trudnych; brać się do tego powinny tylko osoby obdarzone zdolnościami rysowniczemi i po dokładnem przyswojeniu sobie wskazówek, podanych w cennem dziełku W. Matkow
skiego „Zasady charakteryzacji teatralnej" (ob. Bibljografję).
Nie posiadający tak wysokich aspiracyj, pow inni przy
najmniej pamiętać o następujących zasadach: skóra twarzy stosownie do właściwości typu rasowego lub indywidualnego odznacza się pewnem zabarwieniem, które nazywamy barw ą cery. Zabarwienie to jest u poszczególnych osobników zmien
ne, zależnie od ich wieku, oraz fizycznego i moralnego stanu (rumieniec, bladość, żółta cera). Przy charakteryzowaniu barw ę cery otrzymujemy zapomocą szminek, które cienką w arstw ą kryjącą rozprowadzam y na twarzy oraz widocznych częściach szyi i karku. Zanim to jednak uczynimy, musimy zabezpieczyć skórę przed szkodliwemi w pływ am i części sta
łych zawartych w tłuszczu szminki jako barwiku. W tym celu wcieram y w skórę, wszędzie tam, gdzie następnie m a
my kłaść w arstw ę szminki, jakikolwiek tłuszcz. Najlepszemi do tego celu są tłuszcze naturalne: smalec, lanolina, masło i wazelina. Tłuszcz ten zapełnia sobą pory skóry, przez co je zamyka i chroni przed dostępem innych materji. Czynność w cierania tłuszczu działa również skutecznie jako masaż tw a
rzy, uelastyczniając skórę i leżące pod nią mięśnie. (Nie n a leży przy wcieraniu tłuszczu skóry zbytnio wyciągać.) Na
stępnie zapomocą ręcznika lub bibułki usuwa się zbyteczną w arstw ę tłuszczu z powierzchni skóry, poczem się rozciera
Kostjumy — Charakteryzowanie 15