• Nie Znaleziono Wyników

Między konwencją a niezwykłością : kilka uwag o metaforze na marginesie próby przekładu wiersza "Valborgsnatt" Karin Boye

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Między konwencją a niezwykłością : kilka uwag o metaforze na marginesie próby przekładu wiersza "Valborgsnatt" Karin Boye"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

MIĘDZY KONWENCJĄ A NIEZWYKŁOŚCIĄ

Kilka uwag o metaforze na marginesie próby przekładu wiersza „Valborgsnatt" Karin Boye

Szwedzką pisarkę Karin Boye (1900-1941), spod której pióra wyszło wiele znakomitych utworów, między innymi pięć tomików wierszy i anty- utopijna powieśćKallocain (1940; Kallokaina), zaliczyć można dogrona najwybitniejszych europejskich autorek XX wieku. Niestety, jej zainspi­ rowana nietzscheanizmem i psychoanalizą twórczość jest polskiemu czytelnikowi właściwie nieznana. Trudno pojąćten fenomen.O ilejednak możnazrozumieć, iż wyraźnie antytotalitama powieśćKallocain - mimo rekomendacji Roberta Stillera (Stiller 1974: 305) - nie miała szans uka­

zania się w słynnej poznańskiej serii „Dzieł Pisarzy Skandynawskich”, która przeżywała swą świetność w latach siedemdziesiątych, trudno po­

godzić sięz tym,że poezja Karin Boye do tej pory nie znalazła w Polsce swego tłumacza. Pojedyncze wiersze szwedzkiej autorki przełożyli m.in.

Janusz B. Roszkowski i ŁukaszWiniarski,jednakże jakość tych tłuma­ czeń pozostawia wiele do życzenia. Przykładem może być tu choćby nieudany przekład pięknego, zdradzającego wpływy Rilkego, wiersza

„De morka anglama” („Mroczne anioły”; Boye 1974: 146), w którym autor tłumaczenia, Janusz Roszkowski, próbując(bez powodzenia zresz­ tą) zachować rymy, dowolnie zmienia treść ostatnich wersów utworu, obracającjego puentę w banał. Z drugiej jednak strony pamiętać należy, jak trudnym przedsięwzięciem jest tłumaczenie poezji Boye, poezjisilnie zmetaforyzowanej, operującej szyframi i symbolami, bogatej w intertek- stualne nawiązania. Świadczy o tym dobitnie także i moja, daleka od doskonałości, próba spolszczeniajednego z tych wierszy Karin Boye, które przemawiają do mnie najsilniej - utworu„Valborgsnatt”(Noc Wal­ purgii) z tomiku Fortradetsskuli (1935; Przez przyczynę drzewa). Poni­

żej przytaczam oryginał poematu (za: Boye 1996 [1942]: 170), anastępnie zamieszczam swojąpropozycję przekładu.

(2)

Między konwencją aniezwykłością 125

VALBORGSNATT

Sentomsiderstär jagvidödenas berg.

Runtomkring somovädersmoln

skockarsigformlösaväsen, skymningsdjur, svartvingade,

fosforögda.

Stannarjag? Gär jag?Vägen ligger mörk.

Stannarjagfredlig här vid foten av berget, dä rör mig ingen.

Lugnkan jagsederaskampsom en dimmans lek ilüften, själv blott ett vilsetöga.

Mengär jag, gär jag,dä vetjagingentingmer.

Förden som tar de Stegen blirlivet saga.

Själv eld

skali jagrida pä ringlandeeldormar.

Själv vind

skali jagflyga pä vingadevinddrakar.

Själv intet,

själv förloradistormen

slungas jagdödeller levandefram, ettödeframtidstungt.

(3)

NOC WALPURGII

Nareszcie stojęprzedgórą przeznaczeń.

Naokoło, jakburzowechmury,

gromadzą siębezkształtne istoty, zwierzętazmierzchowe, czamoskrzydłe,

fosforookie.

Zostanę? Pójdę dalej? Drogatoniew mroku.

Jeśli przyjazna im pozostanęupodnóżagóry, nie tkną mnie.

Spokojnie spoglądaćbędęna ich walkę,podobnądo igrań mgływpowietrzu, sama będąc jedynie zabłąkanymokiem.

Lecz jeślipójdę, jeśli wyruszę, niebędęwiedziałajużniczego.

Dlatego, ktonieprzelękniesiętych kroków, życiestaniesiębaśnią.

Będącogniem,

dosiądęwijących sięognistych węży.

Będącwichrem,

poszybujęnauskrzydlonychwichrowych smokach.

Będącnicością,

zbłądziwszy w wichurze,

ciśniętazostanęnaprzód, martwaalbożywa - los brzemienny przyszłością.

(4)

Między konwencją a niezwykłością 127

Przekład przytoczonego powyżej wiersza Karin Boye przysparza tłumaczowi licznych, często zupełnie niespodziewanych trudności.

Chciałbym wtym miejscuomówić jeden tylko problem tłumaczeniowy, problem, którego - przyznam szczerze - nie potrafiłem rozwiązać w zadawalający sposób. Otóż przygotowując się do przekładu wiersza

„Valborgsnatt”, utworu nasyconegośmiałymi, intrygującymi metaforami, dokonałem wstępnej analizy tychprzenośni, które wydałymi się najbar­

dziej niezwykłei sugestywne, szczególnąuwagę poświęcając metaforom ódenas berg, eldormar i vinddrakar (w mojej próbie przekładu odpo­ wiednio: góraprzeznaczeń, ogniste węże i wichrowe smoki). Nie przy­

puszczałem jednak, iż w trakcie tłumaczenia największy opór stawi mi inna konstrukcja, oscylująca - jak miało się okazać - między metaforą iniemetaforą: złożenie skymningsdjur (tu zdecydowałem się ostatecznie na propozycję zwierzęta zmierzchowe - w toku niniejszych rozważań postaram się wytłumaczyć, dlaczego).

Definicji tego figurującego w wierszu KarinBoye rzeczownika złożo­

nego nie podaję Wielki słownik językaszwedzkiego (NSSO) pod redakcją StureAllena, co może dawać asumpt do podejrzenia, iż mamy do czynie­

nia z metaforą-zwłaszcza gdy rozważymy kontekst, w którymsłowo to się pojawia. Lecz kiedy przyjrzymy się bliżej tej konstrukcji, izolując ją odpoetyckiego kontekstu, narzucąsięnam zgoła odmienne wnioski.

Pierwszym członem złożenia skymningsdjur jest rzeczownik odcza- sownikowy skymmning z sufiksem -s (w złożeniach dodawanym zawsze do rzeczowników z końcówką -ing; Thorell 1981: 39). Słownik Kubit- sky’ego podaję dwa polskie ekwiwalenty tego rzeczownika: „zmrok” i„zmierzch” (SSP 1998: 427);tenostatniwydaje się znaczeniowo bliższy definiowanemu leksemowi (por. det skymmer, czyli „zmierzcha się”).

Członemdrugim jest rzeczownik djur, mającydość prostą strukturę mor­ fologiczną, jest tobowiem morfem rdzenny. Jegopolskim ekwiwalentem jest „zwierzę” (SSP 1998: 95). Między pierwszym a drugim członem złożenia zachodzi relacja determinatywna, co oznacza, iż członem nad­

rzędnym, określanym, jest rzeczownik djur. W tego typu złożeniach człon pierwszy, określający, podaję najczęściej znaczenie „generyczne”, gatunkowe, nie odnosząc się dojakiegoś specyficznego desygnatu (Tele- man et al. 1999: 44). Można więc przypuszczać, iż złożenie skymnings­ djurwyróżnia grupęzwierząt, określa pewien ich gatunek, który w jakiś sposób związany jest z porądnia zwaną zmierzchem. Przypuszczenie to potwierdzają odnotowanew Wielkim słowniku językaszwedzkiegozłoże­

nia podobne pod względemstrukturalnym, czylitakie, w którychczłonem

(5)

głównymjest rzeczownik djur. Wewspółczesnym języku szwedzkim bez trudu znaleźć można nie tylko analogiczne konstrukcje, określające po­ wszechnie znane kategorie w systematyce królestwa zwierząt (mamy więc np. rovdjur „zwierzęta drapieżne”, hovdjur „zwierzęta kopytne”, daggdjur „ssaki”, ryggradsdjur „kręgowce”), lecz również występujący rzadziej rzeczownik złożony nattdjur, którego słownikowa definicja brzmi następująco: „zwierzę, które jest aktywne nocą (lub o zmierzchu)”

(natt to w języku polskim „noc”) (NSSO 1995: 800-801). Czyżby więc owe skymningsdjur były synonimem rzeczownika nattdjur? A może ra­ czejjego metaforycznym derywatem?

Aby ostatecznie wyjaśnić ten problem, sięgnąłem do największego, nieukończonego jeszcze słownika języka szwedzkiego(i zarazemjednego z większych monolingwalnych słowników świata), Słownika Akademii Szwedzkiej (SAOB). Okazało się, iż figurujew nim hasło skymningsdjur'.

Pierwszy człon definicji znaczenia tego słowa brzmi tak: „zwierzęta, aktywne (jedynie bądź też głównie) o zmierzchu, względnie żyjące lub preferujące życie o zmierzchu”. Źródłem jesttu szkic zoologiczny z po­ łowy XIX wieku. Natomiastw drugiej części definicji czytamy, iż są to również zwierzęta, „których forma jest mglista, niewyraźna” (SAOB, S5578, 1974). W tym wypadku autorzy słownika odsyłają do... odpo­

wiedniego wersu„Valborgsnatt”autorstwa Karin Boye!

Po lekturze podanej definicji nasunąć się może następującahipoteza:

język szwedzki dysponował kiedyś rzeczownikiem określającym katego­ rię czy też grupę zwierząt aktywnych o zmierzchu, względnie żyjących w półmroku, jednak na skutek przesunięć diachronicznych w polu se­ mantycznym nazw zwierząt mogły nastąpić przemieszczenia, których bardzo prawdopodobnym wynikiem byłoby zaniknięcie odrębnej nazwy dla zwierząt aktywnych o zmroku (por. Grzegorczykowa2001: 63 oraz Lyons 1984: 244-253). Znaczenietej nazwy mogłoby zostać wchłonięte przez wyraz nattdjur (por. znaczące dopowiedzenie „lub o zmierzchu”

w podanej przez NSSOdefinicji). Aby zweryfikować tę hipotezę, posta­

nowiłem sprawdzić, czy złożenie skymningsdjur funkcjonuje, wbrew sugestii NSSO, we współczesnej szwedczyźnie. Korzystając z wyszuki­ warki Yahoo bez truduodnalazłem kilka stroninternetowych, na których pojawia się interesujące nas słowo. Występuje ono w kontekście zoolo­

gicznym, przy podawaniu pory dnia, w której aktywne są mniejsze gry­ zonie, np. chomiki i szczury. Te ostatnie określane są, co ciekawe, jako gatunek aktywnynie tylko o zmierzchu(skymningsdjur) i nocĄ(nattdjur), ale też o świcie(gryningsdjur). Wyniki te w oczywisty sposób falsyfikują

(6)

Między konwencję aniezwykłością 129

tezę, zgodnie zktórą złożenieskymningsdjur znikło zjęzyka szwedzkie­

go. Pamiętajmyjednak, że mówimy terazo pierwszym, podanym przez SAOB, znaczeniu interesującego nas rzeczownika. Pozostaje jeszcze znaczenie drugie, wyraźnie metaforyczne, które przywołuje obraz nie­ zwykłych, bezkształtnych - jak piszę Boye - istot, przypominających majaczące w półmroku zwierzęta. Zdają się one częścią narastającego i gęstniejącego mroku, podobne do gromadzących się ciemnych chmur burzowych. Ich ekspansja wywołuje poczucie lęku i zagrożenia, gdyż wydawać się może, iż sammrok, materializując się, powołuje do istnienia teniesamowite istoty. Taka właśnie interpretacjaskymningdjur, uniezwy- klająca niejakookreślane przez ów rzeczownik byty, znajduje swe opar­

cie w strukturze semantycznej złożenia. Aktywuje ona bowiem seman­ tyczną relację (między „zmierzchem” a „zwierzętami”) opartą na sub- stancjonalnej przynależności (Teleman etal. 1999: 44). Istotę owej relacji przyjdzie namdokładniej opisać nieco później.

Uogólniającnasze obserwacje, można sformułować wniosekdotyczą­ cy statusu złożenia skymningsdjur wpoemacie Karin Boye. Otóż wydaje się, iż złożeniu temu autorka wiersza nadąje sens metaforyczny, usytu­

owawszy je w kontekście, który wyraźnie eksponuje niezwykłość bytów przez ów wyraz oznaczanych. W kontekście tym zwierzęta aktywne o zmierzchu (drapieżne ssaki, ptaki etc.) tracą wyraźne kontury, stając się niepokojącymi, mrocznymi zjawami. Odczuwalnąatmosferę zagrożenia potęguje właśnie niezwykła transformacja aktywnej o zmierzchu fauny w faunę fantastyczną, którą postrzegać można jako projekcję stanów wewnętrznych lirycznego ja. Rzeczownik skymningsdjur uzmysławia nam,jak płynnajest granica między niemetaforąa metaforą - wyznacza ją przede wszystkim kontekst użyciaoraz interpretacja (por. np. Richards

1965: 92-94, Mayenowa 1979:227-228).Skymningsdjurpokazuje także, iż metaforyczna istota językajestpodłożem dynamicznego, wielokierun­ kowego procesu konwencjonalizacji i dekonwencjonalizacji obrazów językowych (zob. Tabakowska 2001 a: 93-94).

Naszkicowana powyżej analiza semazjologiczna złożenia skym­

ningsdjur jest koniecznym punktem wyjścia onomazjologicznej fazy przekładu, w której tłumacz stara się odnaleźć w języku docelowym wy­ rażenie najlepiej oddające sens określeniaw języku wyjściowym (Taba­

kowska 2001 b: 47, Gomes 1991: 46). Zadanie to nie jest tutaj łatwe.

W swymSłowniku szwedzko-polskim Jacek Kubitsky nieuwzględnia,jak można się domyślić, interesującego nas rzeczownika, ale nie definiuje także dość często używanego we współczesnej szwedczyźnie słowa

(7)

nattdjur. Trzebajednakprzyznać, iż to ostatnie złożenie nie zawszefigu­

ruje w obcojęzycznych odpowiednikach podręcznego słownika Kubit- sky’ego - można je wprawdzie znaleźć w Współczesnym słowniku szwedzko-angielskim (podającym ekwiwalent „noctumal animal”; MSEO 1970: 304), lecznie uwzględniagoszwedzko-niemiecka część świetnego skądinąd kieszonkowegosłownika Langenscheidta. Analogiczne złożenie istnieje również w językuniemieckim („Nachttiere”; Wahrig 1991: 919), choćniestety nie pojawia się ono w Wielkim słowniku niemiecko-polskim.

Wtej sytuacji tłumaczowipozostaje jedno tylko wyjście:rozpocząćza­

krojone na szeroką skalę poszukiwania polskiego ekwiwalentu skym- ningsdjur wrodzimych słownikach monolingwalnych, potem zaś- w razie niepowodzenia - w encyklopediach i literaturze fachowej. Nie można bo­ wiemwykluczyć, iż w języku polskimfunkcjonujebądź też funkcjonowało kiedyś określenie dla zwierząt aktywnych o zmierzchu. Założyłem na wstępie, że nasz język dysponuje ekwiwalentem rzeczownika nattdjur, czyli - jak przypuszczałem - określeniem „zwierzęta nocne”, skonstru­

owanym podobniejak „ptaki nocne” czy „motyle nocne”. Natomiast jeśli chodzi o konstrukcję skymningsdjur, trudno byłomi wyobrazić sobie jakiś naturalnyekwiwalent tegozłożenia, choćby nawet hipotetyczny. Zformal­ nego punktu widzenia, dążąc do uzyskania konstrukcji analogicznej do wyrażenia „zwierzęta nocne”, należy do rzeczownika „zwierzęta” dodać odpowiedni przymiotnik odrzeczownikowy. Przymiotnik taki istnieje wprawdzie w języku polskim, lecz konteksty, w których się pojawia, są bardzoograniczone. W Słowniku języka polskiego PWNfiguruje przymiot­

nik „zmierzchowy” (SJP PWN, t. Ili 1040), ale występuje jedynie w no­ menklaturze medycznejwwyrażeniu „ślepota zmierzchowa” (czyli „kurza ślepota”). Nowy Uniwersalny słownik języka polskiego, który pod tym samym hasłem (opatrzonym kwalifikatorem „książkowy”)również podaję termin „ślepota zmierzchowa”, dopuszcza użycie przymiotnika „zmierz­

chowy” wkontekście występującychczęstoozmierzchu zjawisk atmosfe­

rycznych: „zórz” i„mgieł zmierzchowych” (USJP, t. IV 1036; wykorzysta­

no tuzresztą przykłady ze Słownikajęzyka polskiego PAN, por. SJP, t. X 1189 n.). Słowniki nie odnotowują możliwości użycia przymiotnika

„zmierzchowy” w nieprzenośnym sensie w odniesieniu do innych zjawisk czy bytów. W przeciwieństwie do „zwierząt nocnych” wyrażenie „zwie­

rzęta zmierzchowe” wydawało mi się nienaturalne, wręcz dziwne jako termin zoologiczny, co - jak sądziłem-pozostawało w ścisłym związku z bardzo specyficznymi meteorologiczno-medycznymi konotacjami przy­ miotnika „zmierzchowy”. Ponieważ jednak,jak uczy doświadczenie, intu­

(8)

Między konwencją aniezwykłością 131

icjajęzykowa możebyćzawodna, należało przede wszystkim zaufać słow­ nikom,względnie - szerzej -źródłom pisanym.

Słownik języka polskiego PAN pod red. Witolda Doroszewskiego potwierdza w haśle „zwierzę” istnienie m.in. zwierząt bezkręgowych, jednokomórkowych, kopytnych, leśnych, wodnych, mięsożernych, wy­ marłych i hodowlanych, nie podając interesujących nas wyrażeń (SJP, t. X 1342). Podobnie Słownik frazeologiczny języka polskiego Stanisława Skorupki i Słownik języka polskiego PWN. Także i w Uniwersalnym słowniku języka polskiego nie Odnajdziemy ani „zwierząt nocnych”, ani

„zwierząt zmierzchowych”, jakkolwiek definiując przymiotnik „nocny”, słownik podaję także znaczenie „czynny, działający [...] w nocy [...]”, ilustrując je frazami „Zwierzęta prowadzące nocny tryb życia. Motyle nocne” (USJP, t. II 1011). Tego typu frazy nominalne napotykamy w dyskursie współczesnej zoologii. O takich zwierzętach jak ryś czy borsuk w fachowej literaturze mówi się zazwyczaj, iż prowadzą „nocny tryb życia”bądź są „aktywne o zmierzchu”. Hasło „zwierzęta nocne” ani pokrewneznaczeniowo hasło nie pojawia sięnawet w 12-tomowej Ency­

klopedii biologicznej, cojednak wcale nie znaczy, iż termin taki nie wy­ stępuje w nowszych tekstach o tematyce przyrodniczej. Przeciwnie - wyrażenie „zwierzęta nocne” jest dość dobrze zakorzenione w naszym języku, o czym można się łatwo przekonać, przeszukując polskie strony internetowe. Wyszukiwarka Google zlokalizowała na stronach WWW 47 miejsc, w którychpojawiasię taka właśnie konstrukcja.Termin „zwie­ rzęta nocne” występuje zazwyczaj w kontekście opisu rodzimej bądź egzotycznej fauny, najczęściej wodniesieniu do niewielkich ssaków(np.

orzesznicy, bobra, jeża), niektórych płazów i gadów. Istnienie tego typu zwierząt potwierdza także ilustrowana książeczka Hanny i Antoniego Gucwińskich z serii „Tajemnice zwierząt”, zatytułowana Zwierzęta nocne (1993). Dobrze, ale co ze zwierzętami, które aktywne są o zmierzchu,

„zwierzętami zmierzchowymi”? Czy takiej kategorii we współczesnej zoologiipo prostusię nie wyróżnia?

Zaskakującej i - z mojej perspektywy - nieoczekiwanej odpowiedzi na to pytanie udzielapopularne kompendium encyklopedyczne Larousse.

Ziemia, rośliny, powietrze. W indeksie tej książki figuruje hasło „zwie­ rzęta nocne”, odsyłające do rozdziału omawiającego odpoczynek i sen zwierząt. A wrozdzialetym czytamy:

Zwierzęta dzienne, jak małpy, wykazują aktywność podczas dnia, śpią zaś w nocy. U gatunków nocnych, jak nietoperze, rytm ten jest odwrócony. U in­

nych, zwanych „zmierzchowymi”, rytm dobowy zawiera dwa okresy: w środku

(9)

dnia i środku nocy. Są one przedzielone dwoma okresami aktywności dobo­

wej: o świcie i o zmierzchu. (ZRZ 1985 [1970]: 200-201)

Okazuje się więc, iż zoolodzy wyróżniająobok „gatunkównocnych” również i takie gatunki zwierząt, które aktywne są na przełomie dnia i nocy (względnie nocy i dnia), czyli o świciei o zmierzchu. Zastanawia­ jący jest przy tym fakt, iż gatunki owe określane są terminem generali­ zującym - bo przecież „zmierzch” definiowany jako „pora dniaodchwili schowania się słońca za horyzont do nastania ciemności” nie obejmuje

„pory stopniowego rozjaśniania się nieba, ażdo momentu pojawienia się słońca”, czyli świtu(SJPPWN, t. III 470 i 1040). Wjęzyku szwedzkim można natomiast, jak pamiętamy, odróżnić „zwierzęta zmierzchowe”

(skymningsdjur) od zwierząt aktywnychoświcie(gryningsdjur). Ciekawe jest również i to, że interesującynas termin podany zostałw cudzysłowie.

Analiza innych partii polskiego przekładu encyklopedii Larousse’a po­ zwala wysnuć wniosek, iż tłumacze, zgodnie z zasadami polskiej inter­

punkcji, umieszczają w cudzysłowie m.in. wyrażenia i zwroty potoczne bądź użyte w znaczeniu przenośnym (por. Podracki/Gałązka 2002: 47- -48), bardzo rzadko wyróżniając w ten sposób pojęcia i terminy zoolo­ giczne. W tym wypadkubyłbym skłonny twierdzić, iż autorzy przekładu, dr Jadwiga Wemerowai dr Jan Żabiński, świadomi byli nie tylko nieade- kwatności terminu „zwierzęta zmierzchowe”, lecz także raczej niekon­ wencjonalnego charakteru użytego przez nich określenia. Wątpliwości tychnie miał np. autor opublikowanego naspecjalnej stronie internetowej tekstu ogekonach, pisząc, już bez cudzysłowu, o zmierzchowych i noc­ nych gatunkach tych gadów1. Wygląda więc nato, iżtermin ten stał się konwencjonalnym określeniem zwierząt aktywnych wyłącznie o świcie i o zmierzchu, nie wymagającym szczególnego wyróżnienia. W tej sytu­ acji pozostaje zadać jedno, najważniejszedla nas, pytanie: czywyrażenie

„zwierzęta zmierzchowe” jest optymalnym ekwiwalentem pojawiającego sięw wierszu Karin Boye złożeniaskymningsdjur?

Strona dostępna podadresem http://www.republika.pl/agagad/index6.htm

Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest oczywista. Trudno bowiem oprzeć się wrażeniu, iż potencjał semantyczny konstrukcji „zwierzęta zmierzchowe” jestmniejszy niż interesującego nasszwedzkiegozłożenia.

W przeciwieństwie do „zwierząt zmierzchowych” szwedzkie skym- ningsdjurmogą- w kontekście wiersza „Valborgsnatt” - zyskać znacze­ nie metaforyczne, jawiąc się w pewnym sensiejako „zwierzęce” materia­

lizacjemrokuo osobliwie rozmytych konturach.Ma to związek z faktem, októrym napomknąłemjużprzy okazji analizysemantycznej rzeczowni­

(10)

Między konwencją a niezwykłością 133

ka skymningsdjur - otóż w złożeniu tymstosunek między członempierw­

szym a drugim można interpretować jako relację: (substancjonalna) ca­ łość -(wyróżniona)część(por. Thorell 1981: 42). W języku szwedzkim rzeczownik będący drugim (bądź ostatnim), determinującym członem konstrukcji może wyznaczać członowi pierwszemu semantyczną rolę polegającą np. naokreśleniu substancjonalnej całości, której częśćspecy- fikuje człon główny. Taka właśnie substancjonalna przynależność cha­ rakterystycznajest dla rzeczownika złożonego vattendroppe (por. Tele- man etal. 1999: 44),którego polskim ekwiwalentem jest wyrażenie„kro­ plawody”. Czyw takim razie, chcąc zachować tę możliwość interpretacji oryginalnego złożenia, nie należałoby oddać go za pomocą metafory dopełniaczowej „zwierzęta zmierzchu”? Na pozór jest to wyjście dobre, gdyż metafora ta brzmi niepokojąco, ewokując atmosferę bliską tej, z którąstykamy się w wierszu szwedzkiej poetki.Jest torównieżrozwią­ zanie bardzo często stosowane przez polskich tłumaczy poezji Karin Boye. I tak jedną z najbardziej intrygujących metaforpoetki - eldblom- mor z wiersza „Demorka aglama”(„Mroczne anioły”) - Janusz B. Rosz­ kowski przekładanadopełniaczową przenośnię kwiaty ognia(Boye 1974:

146). Lecz taka strategia translatorska, jeśli spojrzymy naniąbliżej, oka­ zuje się nie najlepszym wyjściem.

Zauważmy,że konstrukcja „zwierzęta zmierzchu” to fraza nominalna o charakterze metafory dopełniaczowej, którą zdaniem Teresy Dobrzyń­

skiej sprowadzić można do stosunkowo prostej formuły (względnie

„struktury predykatywnej”) „X jest Y-em” (Dobrzyńska 1984: 50,a także 1992: 232). Trzymając się tego modelu eksplikacji, za podstawędalszej interpretacji naszej przenośni musielibyśmy uznać zdanie „zmierzch jest zwierzęciem/zwierzętami”. Istotny jest przy tym fakt, iż podmiotem pre- dykacji metaforycznej jest w tym wypadku „zmierzch”. Ów podmiot określony zostaje za pośrednictwem cech rzeczownika- jak ujmuje to Maria Renata Mayenowa - „metaforycznego” (Mayenowa 1979: 244), czyli „zwierząt”. Poszukującteraz wiązki cech „zwierząt”, któreodnieść można do „zmierzchu”, podejmujemy zdaniem Dobrzyńskiej wysiłek wyrażenia niewyrażalnego predykatu podmiotu metaforycznej predykacji (Dobrzyńska 1984: 55).Spójrzmyjednak, dokąd doprowadziła nas inter­ pretacja translatu „zwierzęta zmierzchu”. Otóżkoncentrujemy sięna tym, co zapośrednictwem zwierząt możemy powiedzieć o zmierzchu2, tracąc

2 Czyli,używając stów Maxa Blacka,widzimyprzedmiotgłówny - „zmierzch” -przez wypowiedzenie metaforyczne (Black 1977: 96). Zjawisko semantycznej interakcji, przeni­

kania się i współdziałania myśliewokowanych przez oba tematy metafory, główny i po­

mocniczy, nie zmienia istoty tej specyficznej percepcji.

(11)

w ten sposób z oczu konwencjonalne znaczenie konstrukcjiskymningsd­

jur, stanowiące - mówiąc obrazowo - podłoże, z którego wyrasta kon­

stytuującasię w tekście „Valborgsnatt” przenośnia. Bowiem wkonstruk­

cji tej, interpretowanej atrybutywnie (co zbliżajądo polskiego wyrażenia

„zwierzęta zmierzchowe”), człon główny nie specyfikuje części substan- cjonalnej całości, lecz sam zostaje określony gatunkowym wyróżnikiem, podanym przez pierwszy człon złożenia. Tak więcoddanie tegosformu­

łowania metaforą dopełniaczową „zwierzęta zmierzchu” neutralizuje skonwencjonalizowane znaczenie skymningsdjur, definiowane jako

„zwierzęta, aktywne (jedynie bądź teżgłównie) o zmierzchu, względnie żyjące lub preferujące życie o zmierzchu” (SAOB). Zabieg ten podcina niemetaforyczne korzenie użytej przez Karin Boye przenośni, przekre­ ślając tym samym lub przynajmniej niwelując, możliwość transformacji tego,co zwykłe, w to, co niezwykłe.

Problematyczność przekształcenia oryginalnej przenośni w metaforę dopełniaczową ukazaćmożna jeszczewyraźniej, korzystającz niezwykle inspirującej analizy znaczenia konstrukcji dopełniaczowych, jaką w du­

chu językoznawstwa kognitywnego przeprowadziła Brygida Rudzka- -Ostyn (2000). Otóżzgodnie z tym właśnie ujęciem metafora „zwierzęta zmierzchu” stanowi przykład posesywnego użycia dopełniacza,w którym uszczegółowiona zostaje relacja między profilowanym przez dopełniacz landmarkiem desygnującym substancjonalnie pojęty „zmierzch” a tra- jektorem wyrażającym wydzielonei ukształtowane z tejżesubstancji byty - „zwierzęta” (por. Rudzka-Ostyn2000:235). Fakt, iż profilowany jest tu landmarkrelacji, ma czytelne -i częściowo już namznane - konsekwen­ cje: wyróżniony zostaje „zmierzch”, stanowiący tu pewną całość, do której odniesiona zostaje wydzielona z niej część (por. Rudzka-Ostyn 2000: 216). Koncentrując się na landmarku identyfikowanym przez rze­

czownik w dopełniaczu, postrzegamy go jako dominujący element relacji, nadającej kształt semantycznej interakcji między tematem a nośnikiem metafory. Tymczasem konstrukcja skymningsdjur w swym pierwszym (wgSAOB), nie zmodyfikowanym kontekstemwiersza znaczeniu skłania nas, jak już wcześniej wspominałem, do skupienia się na specyficznej kategorii zwierząt, wyróżnionej na podstawie pewnej cechy gatunkowej, przez co bliska jest onasubkategoryzującym konstrukcjom z modyfikato­ rem przymiotnikowym, takimwłaśnie jak „zwierzęta zmierzchowe”.

Wydaje się więc, iż przekształcenie metaforycznego złożenia rze­

czownikowego wmetaforę dopełniaczową w procesieprzekładu z języka szwedzkiego na język polski nie jest rozwiązaniem optymalnym, gdyż

(12)

Między konwencję aniezwykłością 135

pozbawia oryginalną przenośnię wyraźnego odniesienia do wyodrębnio­ nego przez zoologów gatunku zwierząt, zmieniając przez to w znaczący sposóbjej strukturę semantyczną. Warto przy tym podkreślić, iż szwedz­

cy poeci często sięgają również do metafor dopełniaczowych sensu stricto - w liryce Karin Boye pojawiająsię one obok przenośni będących złożeniami. I tak np. w pierwszej strofie wiersza „Vinternatt” (Zimowa noc) z debiutanckiego tomikupoetki obok dopełniaczowej metaforynat- tens rymd („przestrzeń nocy”) figuruje złożenie vinterrymden („zimowa przestrzeń” - zaś w wersji dopełniaczowej: „przestrzeń zimy”). Powód, dla którego w danym kontekście pojawiasię akurat taka, anie inna kon­

strukcja metaforyczna, jest kwestią bardzo złożoną, wymagającą każdo­ razowo wielopłaszczyznowej analizy, ujawniającej mechanizmy moty­ wujące użycie przenośni. Lecz niezależnie od tego, jak złożone są przy­ czyny, już sam fakt zróżnicowania konstrukcji metaforycznych w tekście wyjściowym powinien na ogół obligować tłumacza do podjęcia próby oddania tej różnicy w tekście docelowym.Dlatego właśnie w przekładzie wiersza „Valborgsnatt” zdecydowałem się nie oddawać złożeń metafo­ rycznych przenośniami dopełniaczowymi, choć niekiedy przekształcenie takie wydawało mi się rozwiązaniem z przyczyn stylistycznych fortun­

nym. Oparłem się więc pokusie wprowadzenia do przekładu tajemniczo brzmiących „zwierząt zmierzchu”, świadomie wybierając skonwencjona­

lizowany odpowiednik skymningsdjur - zwierzęta zmierzchowe. Po cichu liczyłem przy tym na to, iż ze względu na rzadkość występowania tej konstrukcji w języku polskim (w opracowaniach zoologicznych pojęcie to pojawia się nieporównywalnie rzadziej niż termin „zwierzęta nocne”), będzie ona u większości czytelników wywoływać pożądane wrażenie niezwykłości3. Czy taka właśnie reprodukcja oryginalnej metaforyskym­

ningsdjur pozwoli polskim odbiorcom przekładu dostrzec owo subtelne przenikanie się rzeczywistości z fantazją w wierszu Karin Boye, ów mo­

menttransformacji, za sprawąktórej to, co zwykłe, staje się niezwykłe?

Tego niestety niejestem pewien. Byłbym jednakże usatysfakcjonowany, gdyby zaproponowany tu ekwiwalent zdołałwywołać przynajmniej echo oryginalnej gry semantycznej, gdyby w minimalnym choćby stopniu

3 Wrażenie tospotęgować może umieszczenie przydawkiprzymiotnikowej przed rze­

czownikiem(„zmierzchowe zwierzęta”) - jednakże pamiętać musimyo ważnej zasadzie:

jeśli przydawka przymiotnikowatworzyć ma z rzeczownikiem określonym wspólny termin (np. zoologiczny), powinnazająć onamiejsce po rzeczowniku (por. Wierzbicka, Wierzbicki

1968: 129).

(13)

mógł odzwierciedlić fascynującąopalizację znaczeń tego złożenia. Jed­

nocześnie wierzę, iż istnieje lepsze rozwiązanie przedstawionego tu pro­ blemu translatologicznego -być może rozważaniate zachęcą czytelnika do własnych poszukiwań4.

4 Naprowadzonym przeze mniekonwersatorium z teorii metafory(semestrletni 2003) studenci IV roku Filologii Szwedzkiej IFG UJ zaproponowali kilka niekonwencjonalnych, a przy tym bardzooryginalnych iciekawych ekwiwalentów kontekstowych rzeczownika skymningsdjur, jak choćby„zmierzchozwierzęta”.

Bibliografia

Słowniki i encyklopedie

Encyklopedia biologiczna. Wszystkie dziedziny nauk przyrodniczych, t. I- -XII, red. Z. Otałęga et al., Kraków: Wydawnictwo OKRES 1998—

-2000.

Kubitsky J. 1998. Słownik szwedzko-polski (SSP), Warszawa-Stockholm: PWN/

Natur och Kultur.

Langenscheidts Taschenwörterbuch: Schwedisch, red. H. Komitzky, Berlin- -München-Wien-Ziirich: Langenscheidt 1987.

Larousse. Ziemia, rośliny, zwierzęta (ZRZ), tłum. J. Wemerowa i J. Żabiński, Warszawa: Nasza Księgarnia 1985 [1970].

Modern svensk-engelsk ordbok (MSEO), Stockholm: Prisma 1970.

Norstedts stora svenska ordbok (NSSO), red. S. Allen, Stockholm: Norstedts 1995.

Piperek J., Ippoldt J. 1982. Wielki słownik niemiecko-polski, t. I-II, Warszawa:

Wiedza Powszechna.

Podracki J., Gałązka A. 2002. Słownik interpunkcyjny, Warszawa: PWN.

Słownik frazeologiczny języka polskiego, red. S. Skorupka, t. 1—II, Warszawa:

Wiedza Powszechna 1967.

Słownik języka polskiego (SJP), red. W. Doroszewski, t. I-XI, Warszawa:

PIW/PWN 1958-1969.

(14)

Między konwencją aniezwykłością 137

Słownik języka polskiego PWN (SJP PWN), red. M. Szymczak, t. I—III, wyd. VII, Warszawa: PWN 1992.

Svenska Akademiens Ordbok (SAOB), wersja internetowa dostępna pod adresem:

http:/www.g3.spraakdata.gu.se/saob

Uniwersalny słownik języka polskiego (USJP), red. S. Dubisz, t. I—IV, Warszawa:

PWN 2003.

Wahrig G. 1991. Deutsches Wörterbuch, Gütersloh-München: Bertelsmann Lexikon Verlag.

Literatura

Black M. 1977. „Metafora”, tłum. J. Japola, w: Studia z teorii literatury. Archi­

wum przekładów „Pamiętnika Literackiego", t. I, red. M. Głowiński i H. Markiewicz, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk: Ossolineum.

Boye K. 1996 [1942]. Dikter, Stockholm: Bonniers.

Boye K. 1974. „Mroczne anioły”, tłum. J.B. Roszkowski, w: „Literatura na świe­

cie” 6 (38).

Dobrzyńska T. 1984. Metafora, seria Poetyka. Zarys encyklopedyczny, Wrocław- -Warszawa-Kraków-Gdańsk-Lódź: Ossolineum - Wydawnictwo PAN.

Dobrzyńska T. 1992. „Metafora w przekładzie”, w: Język a kultura, t. 8: Podsta­

wy metodologiczne semantyki współczesnej, red. 1. Nowakowska-Kempna, Wroclaw: Wiedza o Kulturze.

Gomes A. 1991. Probleme der literarischen Übersetzungskritik. Textverglei­

chende Untersuchung anhand portugiesischer Übersetzungen des dramati­

schen Frühwerks Bertolt Brechts, Tübingen: Universität Tübingen.

Grzegorczykowa R. 2001. Wprowadzenie do semantyki językoznawczej, wyd.

trzecie, Warszawa: PWN.

Gucwińscy H. i A. 1993. Tajemnice zwierząt. Zwierzęta nocne, Wrocław: Wy­

dawnictwo Dolnośląskie.

Lyons J. 1984. Semantyka, t. 1, tłum. A. Weinsberg, Warszawa: PWN.

Mayenowa M.R. 1979. Poetyka teoretyczna. Zagadnienia języka, Wrocław-War­

szawa-Kraków-Gdańsk: Ossolineum.

Richards I.A. 1965. The Philosophy of Rhetoric, New York: Oxford UP.

Rudzka-Ostyn B. 2000. Z rozważań nad kategorią przypadka, tłum, i red.

E. Tabakowska, Kraków: Universitas.

(15)

Stiller R. 1974. „Jak nie redagować dzieł pisarzy skandynawskich”, w: „Literatura na świecie” 6 (38).

Tabakowska E. 200la. Językoznawstwo kognitywne a poetyka przekładu, tłum.

A. Pokojska, Kraków: Universitas.

Tabakowska E., red. 2001b. Kognitywne podstawy języka i językoznawstwa, Kraków: Universitas.

Teleman U. et al. 1999. Svenska Akademiens grammatik. 2 - Ord, Stockholm:

Svenska Akademien/Norstedts.

Thorell O. 1981. Svensk ordbildningslära, Stockholm: Esselte studium.

Wierzbicka A., Wierzbicki P. 1968. Praktyczna stylistyka, Warszawa: Wiedza Powszechna.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Twórca recentywizmu Józef Bańka wyjaśnia: „Procesy zacho­ dzące w obrębie »tutaj-teraz-bycia« odbywają się bądź to w obrębie bytu ak­ tualnego, bądź też

Z prac tych stopniowo wyłania się uporządkowany i udokumentowany obraz narodzin i rozwoju - na pograniczu historii, filozofii, socjologii, lite- raturoznawstwa, kultury i pedagogiki

ważny elem ent gw aratujący podstaw ow e m otyw acje źródłow e staw ianych tez czy w nio­ sków badawczych.. Tym bardziej, że

Wielką zaletą książki jest też fakt, iż autor stara się na nowo wmyślać się (jak Kierkegaard, który wmy- ślał się w Abrahama) w fi lozofów, którzy zajmowali się zjawiskiem

Kinga Jaruga oraz Żaneta Krawczyk-Antońska w prezentowanym przez siebie tekście próbowały dotrzeć do odpowiedzi na pytanie w jaki sposób przedwyborcze debaty telewizyjne

Similar to Russia, also in Ukraine the released miners took jobs in typical sectors of economy such as mainly construction, machine, timber and chemical industries.. Practically, 80%

The respondents felt that the authorities should undertake more pro-social activities, pay more attention to the current problems of residents through frequent meetings, create

podniesiona do rzędu zasad skodyfikow anych, w y ra żo n a zaś została exp re ssis verbis w7 art... Z na je rów nież proces