• Nie Znaleziono Wyników

Rodzina miarą charyzmatu instytutów świeckich?

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Rodzina miarą charyzmatu instytutów świeckich?"

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

Wiesław Jankowski

Rodzina miarą charyzmatu

instytutów świeckich?

Studia nad Rodziną 6/1 (10), 135-152

2002

(2)

S tu d ia n a d R o d z in ą U K S W 2002 R . 6 n r 1(10)

ks. Wiesław JANKOW SKI

RODZINA MIARĄ CHARYZMATU INSTYTUTÓW ŚWIECKICH? Wstęp

1. W dwudziestolecie A dhortacji apostolskiej Familiaris consortio Ojciec Święty przypom niał o nieprzem ijającej aktualności tego dokum entu. Nie ulega wątpliwości, że współczesna sytuacja rodzin składa się na taki znak czasu, którego nie sposób pom inąć. Ignorow anie go zwłaszcza w duszpa­ sterstw ie byłoby szkodliwym anachronizm em . Zwyczajna praca duszpa­ sterska pow inna być skierow ana na rodziny, gdyż zarów no w sensie p o d ­ m iotowym jak i przedm iotow ym rodzina odgrywa pierwszoplanow ą rolę w urzeczywistnianiu misji Kościoła. Papież Jan Paweł II mówił o tym p o d ­ czas uroczystości beatyfikacji pierwszych m ałżonków razem wyniesionych do chwały ołtarzy.

2. A dhortacja apostolska Familiaris consortio została napisana językiem duszpasterstw a i wiary kontem placyjnej. O dnosząc się do tego dokum entu Jan Paweł II wydobył i podkreśli! ten wymiar. Szczególnym tego przejawem jest charakterystyczne posługiwanie się przez Papieża kluczowymi zw rota­ mi streszczającymi przesłanie A dhortacji i aktualne zadania duszpaster­ skie. D o kluczowego apelu syntetyzującego poniekąd A dhortację słowami - „R odzino stań się tym, czym jesteś!” (FC, 17), Papież dodał nowe: „R o­ dzino, uwierz w to, czym jesteś!” 1.

3. Obchody XX-lecia A dhortacji rozpoczęły rodziny włoskie spotykając się z Papieżem 20 października 2001 roku, by przemyśleć tem at - „Wierzyć w rodzinę znaczy budować przyszłość”. Jan Paweł II odpowiedział wówczas na trzy pytania: Dlaczego wierzyć w rodzinę? W jaką rodzinę wierzyć? Kto powinien wierzyć w rodzinę? Niniejsza refleksja zbliża się tematycznie do trzeciego pytania, ponieważ nie tylko rodzina zaproszona jest do dzielenia wiary w jej własną tożsamość. W śród podzielających spojrzenie na rodzinę w świetle wiaiy nie powinno zabraknąć członków wspólnot konsekrowanych (wybieramy do refleksji instytuty świeckie), k tóre wzmacniają Kościół w jego najpilniejszych dziedzinach życia. A taką jest na pewno małżeństwo i rodzina - czyli pierwsza i poniekąd najważniejsza droga Kościoła (por. LdR, 2).

1 D iscorso del S an to P adre G iovanni P aolo II p e r l’in co n tro con le fam iglie (Piazza San Pietro, 20 o tto b re 2001), n. 3.

(3)

4. Dwudziesta rocznica Familiaris consortio obchodzona niem al na po­ czątku nowego tysiąclecia, zbiegła się z beatyfikacją małżonków M arii Corsi- ni i Luigi’ego B ełtram e Quattrocchi. Stali się oni przez swą świętość - prze­ żywaną pośród zwyczajnych warunków życia mieszczańskiej rodziny rzym­ skiej - żywą ilustracją papieskiego dokum entu posynodalnego z 1981 roku. Treści tam zawarte, już wiele lat przed Soborem Watykańskim II kształtowa­ ły życie błogosławionych m ałżonków tak, że stanowili „dobrą nowinę” dla dzieci, jakie im Pan Bóg dał, a także dla bliższego i dalszego środowiska. Ich całkowity i bezinteresowny dar z siebie zrealizowany w stylu świętych, pozo­ stanie odtąd „dobrą now iną” dla Kościoła i świata. W osobach nowych bło­ gosławionych, małżonkowie chrześcijańscy zyskali niemal współczesny przy­ kład śmiałego oparcia się na m ocach Chrystusa, jakimi Zbawiciel zechciał obdarować każde małżeństwo i rodzinę.

5. Zycie M arii i Luigi’ego cechowało angażow anie się w stowarzyszenia i istniejące wówczas ruchy wiernych świeckich. M aria Corsini została za­ proszona do grona odpow iedzialnych za część żeńską młodzieży Akcji K a­ tolickiej obok takich osób (by wymienić niektóre), jak w spółpracownica o. A. Gem elli O FM - A rm ida Barelli jed n a z pierwszych założycielek Insty­ tutów Świeckich w Italii (toczy się jej proces beatyfikacyjny), G. Biancardi, M. Patrizi, T. Pallavicino i inne. D ziałalność błogosławionych M arii i Lu- igi’ego zawiera wiele potw ierdzających faktów pełnienia przez nich trzecie­ go zadania rodziny w ym ienionego w Familiaris consortio, k tóre odnosi się do wzbogacania życia społecznego.

6. B udow anie K ościoła dom ow ego splatało się w ich życiu z tym b u d o ­ w aniem K ościoła jak ie d o k o n u je się poprzez to, że jest się zwyczajną ew angeliczną rodziną, której historia nie jest pozbaw iona heroizm u w o­ bec św iadom ości wielkości pow ołania m ałżeńskiego i rodzicielskiego. W szystkie dzieci błogosław ionych rodziców poświęciły swoje życie Bogu w ybierając dziewictwo dla K rólestw a. W śród nich najm łodsza córka En- rich ietta została świecką konsekrow aną. Jej narodziny dokonały się p o ­ śród szczególnej próby wiary, jakiej zostali p o ddani M aria i Luigi p o zn a­ jąc opinię najbardziej „ko m p eten tn y ch ” ginekologów , radzących raczej ratow ać m atkę aniżeli dziecko. Bez heroicznej odpow iedzi na pow ołanie do m acierzyństw a nie byłoby pozytywnej odpow iedzi dziecka na d ar i p o ­ w ołanie Boże do życia świeckiego konsekrow anego. Trudniej o bardziej wymowny znak przym ierza pow ołań w Kościele. H eroiczna służba życiu z m ałżeńską kom unią osób idzie tu razem z budow aniem Kościoła d o m o ­ wego i Pow szechnego.

7. W arto zauważyć rolę osób konsekrow anych w życiu pierwszych m ał­ żonków wyniesionych przez Kościół razem do chwały ołtarzy. K onsekrow a­ ny rodzaj życia nie był obcy Błogosławionym. O grom ną rolę w form acji du­

(4)

chowej M arii odegrał o. M. Crawley. O n wypowiedział do niej w 1916 roku słowa, k tóre z perspektywy czasu brzm ią jak proroctw o: „Soyez ap ó tre”.

8. W iara bł. M arii i Luigi’ego znajdow ała wyjątkowy wyraz w ich inten­ sywnym życiu religijnym. Nie tylko liturgia dom owa i nie tylko praktyki re ­ ligijne, lecz również ożywione apostolstw o i działalność kulturalna były owocem autentycznego życia w ew nętrznego M arii i Luigi’ego. O boje anga­ żowali się w w ielorakie form y apostolstw a2. S tarali się poznać, zrozum ieć i prom ow ać różne, często now atorskie na owe czasy, form y ożywienia życia wiary nie tylko w najbliższym gronie rodziny i przyjaciół, ale i na szerokim forum społecznym.

R odzina nawiązywała kontakty z wybitnymi duchownymi. Wynajdywała ich zazwyczaj M aria, a potem w tę znajom ość i duchową przyjaźń włączała resztę rodziny i przyjaciół. W ykorzystując swą pozycję i możliwości, M aria prow adziła salon, gdzie zbierano się na pow ażne dyskusje o religii, Koście­ le, etyce społecznej czy wychowaniu. W prow adziła zwyczaj głośnej lektury Pisma Świętego lub najnowszych książek z dziedziny duchowości wspólnie z jakim ś zaprzyjaźnionym teologiem czy doświadczonym ojcem duchow ­ nym. Spotkania te oraz osobiste doświadczenia i przem yślenia inspirowały następnie treść odczytów i publicystykę M arii, jej „apostolat pió ra”. W tych dziedzinach nie brakło przede wszystkim inicjatywy i aktywności ze strony samych błogosławionych. O boje żywo interesow ali się i aktywnie uczestni­ czyli we wszystkich najważniejszych wydarzeniach z życia Kościoła. Ten aspekt życia błogosławionych m ałżonków wpisał się znacząco w historię K ościoła oraz apostolstw a świeckich we W łoszech.

9. H istoria błogosławionych m ałżonków świadczy o tym, że małżeństwo jako podm iot i przedm iot posługi Kościoła wysuwa się na pierwszy plan. O statnie wypowiedzi Jan a Pawła II przypom inają ten zachwyt nad rodzina­ mi, jakiem u dał On wyraz na Placu Świętego Piotra w R oku Rodziny, gdy na pytanie „Rodzino, co mówisz sam a o sobie?” odpowiedział: „Ja jestem

gaudium et spes!”. O becnie zaś Papież stwierdził, że rodzina zwiastuje

Ew angelię nadziei sam ą swoją konstytucją, to znaczy, tym, czym jest. A u­ tentyczna rodzina stanowi „dobrą now inę” dla świata, poniew aż służy ży­ ciu, o p arta o w iarę w Bożą O patrzność i w zajem ne zaufanie - wartości, k tó ­ rych potrzeba współczesnym ludziom 3.

R odzina - dzieło Boże, będąc gaudium et spes - „dobrą now iną” dla K o­ ścioła i świata, nie przestaje być wciąż przedm iotem szczególnej troski duszpasterskiej, do jakiej Kościół nieustannie wzywa wszystkich wiernych i ludzi dobrej woli.

[3] RODZINA MIARĄ CHARYZMATU INSTYTUTÓW ŚWIECKICH? 1 3 7

2 G. Papasogli, Q uesti borghesi..., S iena 2001, s. 170n. 3 Por. Ja n Paw eł II, A ngeius (21 o tto b re 2001).

(5)

Świeccy konsekrowani w służbie rodziny

Gdy pojawiły się w Kościele instytuty świeckie, określano ich chaiyzm at jako „nowy”. W jakiej m ierze Kościół m oże oczekiwać pożytku z nowości tego charyzm atu w odniesieniu do posługi w obec współczesnej rodziny?

1. K ontekst historyczno - kulturalny X X wieku, w którym ujawnił się charyzm at instytutów świeckich, naznaczony był z jednej strony szybkimi zm ianam i określanym i m ianem industrializacji i zeświecczenia z silnymi tendencjam i antykłerykalnymi. Z drugiej zaś strony, charyzm at ten uwi­ docznił się w Kościele, w którym silne były tendencje izolacjonistyczno-a- pologetyczne wobec nowych tendencji zauważanych w świecie. Zdaw ać by się mogło, że Kościół broniąc wiernych gotów byłby wykreować wyizolowa­ ny, paralelny świat możliwy do przyjęcia dla swoich wiernych. Czyni! to zresztą poprzez całą serię swoich dziel.

Mowa więc o m om encie historyczno - kulturalnym , w którym stosunki K ościoła ze światem nacechow ane były otw artym konfliktem . Kościół i świat miały sam ośw iadom ość nie do pogodzenia z różnych przyczyn. Poza całą serią różnych powodów znajdujących się u podłoża tej sytuacji histo­ ryczno - kulturalnej, w kulturze sam ego Kościoła nie było pozytywnego ro ­ zum ienia tożsamości chrześcijanina - laika, ani świata jako takiego. K o­ ściół bez świata i świat bez Kościoła, oto dwie zasadnicze tendencje: w świe­ cie nie potrzebującym Kościoła i w Kościele zam kniętym na świat, pośród których pojawił się charyzm at instytutów świeckich4.

2. W spółcześnie, na początku nowego tysiąclecia, inaczej zdaje się być ukształtow ana płaszczyzna wzajemnych kontaktów Kościoła i świata, zwłaszcza na gruncie szeroko pojętej rzeczywistości rodziny. N ie bez związ­ ku z negatywną postawą „św iata” w obec Kościoła rodzina atakow ana jest dziś tak, jak nigdy dotąd. Jednakże w spółcześnie trudno odmówić Kościo­ łowi przywództwa w dziele obrony rodziny przed nowymi ideam i, k tóre go­ dząc w sam ą istotę rodziny stają się tym samym niebezpieczne dla życia społecznego i państw ow ego5.

4 Por. A. O b erti, C arism a e istituzione negli istituti secolari, w: C arism a e istituzione. Lo Spirito in terro g a i religiosi, R om a 1983, s.

184.-5 „D ru g ie pytanie: - m ów ił Papież 20. p aźd ziern ik a - w jak ą rodzinę wierzyć? prow adzi do refleksji n a te m a t idei tak różnych jak ie się szerzą o rodzinie, jakby nie było kryteriów kwalifi­ kujących i definiujących rodziny. O p ró cz w ym iaru religijnego ro d zin a m a także swój wym iar społeczny. W artość i rola rodziny są oczywiste rów nież z tego p u n k tu w idzenia. Dziś, niestety, jesteśm y św iadkam i rozpow szechniania p rzew ażnie p rz e z m ass-m edia - wizji skrzywionych i jak nigdy d o tąd niebezpiecznych, żywionych przez ideologie relatyw istyczne. D la d o b ra p a ń ­ stw a i społeczeństw a doniosłość fu n d a m e n ta ln ą m a tro sk a o ro d zin ę o p a rtą o m ałżeństw o, r o ­ zum iane ja k o akt sankcjonujący o b u stro n n e zobow iązania i przyjęcie pełnej od p o w ied zialn o ­ ści w obec d rugiego i d zieci”.

(6)

D w udziestolecie ogłoszenia przez Papieża Jan a Pawia II A dhortacji apostolskiej Familiaris consortio o zadaniach rodziny chrześcijańskiej we współczesnym świecie pobudza do refleksji nad aktualnym stanem przy­ m ierza współczesnej rodziny z instytutam i świeckimi. To przym ierze wyni­ ka przecież z tej kom plem entarności stanów w Kościele, rozum ianym jako kom unia, której A nim atorem jest D uch Święty.

Niektórzy założyciele instytutów świeckich

„Świecki” charakter pewnych Instytutów (spośród form życia konsekro­ w anego) pozwala na bardziej bezpośrednią obecność i na pełniejsze w łą­ czenie się w świeckie rzeczywistości i struktury. W tych Instytutach, zwa­ nych z tego pow odu „świeckimi”, członkowie wykonują indywidualnie, w jakim kolw iek odpow iednim sektorze, właściwe im apostolstwo dow arto­ ściowując przez to struktury świeckie”6. Założyciele instytutów świeckich od początku zdawali sobie spraw ę z potrzeby pilnej chrystianizacji rzeczy­ wistości świeckich. Poniżej wskazane zostaną dwa tego przykłady.

1. Syn ojca - m asona i m atki niepraktykującej, A ugustyn Gem elli urodził się w M ediolanie 18 stycznia 1878 roku. Szkoły m ediolańskie były w owym czasie przesiąknięte antyklerykalizmem. W takim też klimacie duchowym kształcił się i wychowywał. Zdobył dok to rat z medycyny w 1902 roku na U niw ersytecie w Pawii zdom inowanym przez pozytywizm ateistyczny. Po­ zostając pod wpływem świadectwa życia chrześcijańskiego swego kolegi dr. Vico Necchi, nie m ógł oprzeć się wzruszeniu na widok prostoty franciszka­ nów pracujących w szpitalu. N iespodziew anie w 1903 roku jako dwudzie­ stopięcioletni lekarz w stąpił do Z akonu 0 0 . Franciszkanów. W pięć lat później został wyświęcony na kapłana. R ozpoczął intensywną działalność naukow o - apostolską. W 1909 roku założył czasopism o Rivista di Filosofia

Neoscolastica, a w 1914 czasopism o kulturalne Vita e Pensiero. Był profeso­

rem psychologii. Podczas I wojny światowej służył jako lekarz - kapelan. Po w ojnie kontynuow ał swoją działalność w służbie syntezy wiary i kultury. Owocem tej pasji było założenie przez niego U niw ersytetu Katolickiego

Sacro Cuore w M ediolanie w 1921 roku.

W idząc przepaść m iędzy K ościołem a św iatem bez Boga, G em elli my­ ślał o daniu Kościołowi ludzi, którzy zdolni byliby zbudow ać m ost między K ościołem a światem. Wysiłki te zaowocowały po latach pow staniem in­ stytutów świeckich. Myśl o tym o. G em elli wyraził następująco: „P otrzeb­ ne są organizacje, których członkow ie, żywiąc z jed n ej strony ducha ofia­ ry i pośw ięcenia właściwego zakonom , a z drugiej strony czynną żarliwość

[5] RODZINA MIARĄ CHARYZMATU INSTYTUTÓW ŚWIECKICH? 139

6 K ongregacja Z akonów i Instytutów Świeckich, Zakonnicy i prom ocja ludzka Optiones evan-

(7)

i dyscyplinę K ongregacji, m ieliby jednocześnie gotowość, ruchliwość, zdolność penetracji, przygotow anie techniczne i k u ltu raln e now oczesne­ go życia, i w ten sposób m ogli pracow ać apostolsko w świecie, w łączając się w prost w sam o życie, przekraczając oddzielające m ury klasztoru i h a ­ bit zakonny”7. W edług L ó p e z ’a A m ata, p raw dopodobnie nie istnieje lep ­ sze od wyżej zacytow anego, syntetyczne wyjaśnienie idei pow ołania insty­ tutów świeckich8.

2. Zycie ks. Ja n a C hrzciciela Z u ab o n i (1880-1939) wychowawcy i p re ­ kursora duszpasterstw a rodzin, przypadło na okres pow staw ania pierw ­ szych instytutów świeckich w Italii - ojczyźnie świeckich konsekrow a­ nych. Przyszły założyciel dzieła, k tó re zostało zaliczone do grona instytu­ tów świeckich, rozum iał konieczność odnowy społeczeństw a w łoskiego „od k o rzen i”, poczynając od rodzin. Po zakończeniu I wojny światowej pełni! posługę kapłańską, oddając się pracy w wielu dziedzinach apostol­ skich, społecznych, kulturalnych. N ajbardziej kochał rodziny, rozum iejąc dobrze związek rodziny i społeczeństw a. Mówił: „W łochy będą wielkie, gdy zostanie odnow iona rodzina, poniew aż odnow a rodzin spow oduje re- chrystianizację W ioch” .

Rozum iejąc doniosłość misji, jak ą spełnia kobieta w rodzinie, założył szkołę wieczorową dla dziewcząt, stanow iącą pierwszą stru k tu rę Instytutu

Pro Famiglia. W 1930 roku, po odbytych ćwiczeniach duchowych, zaprojek­

tował dwie organizacje służące rodzinie:

Instytut Pro Famiglia, w którego skład weszły szkoły życia rodzinnego i inne inicjatywy służące tak przygotow aniu do życia rodzinnego, jak i towa­ rzyszeniu rodzinom (kursy dla narzeczonych, małżonków, rodziców, wdów);

Towarzystwo Świętej Rodziny, k tó re jak serce m iało podtrzymywać wszystko. Należały do niego wdowy pośw ięcone Bogu, żyjące w małych grupkach świeckich lub we własnych rodzinach i udzielające się w swoich parafiach, tzw. M isjonarki rodzin.

Podczas gdy Instytut Pro Famiglia został uznany przez biskupa Bresci w 1931 roku, Towarzystwo Świętej Rodziny uznane zostało przez Kościół dopiero w ro k po śmierci założyciela - w 1940 roku.

D rogą wytyczoną przez ks. Z uab o n i poszli jego duchowi synowie i córki, czujni na poruszenia D ucha Świętego i znaki czasu dotyczące rodzin. W ten sposób w Święto Świętej Rodziny z Towarzystwa wyłoniła się grupa m ał­ żonków, którzy podjęli świadectwo chrześcijańskiego ideału m ałżeństwa.

7 Cyt. za: A. L ó p ez A m at, L a vita co n sacrata. L e varie fo rm e dalle origini ad oggi, R o m a 1991, s. 531.

(8)

G ru p a ta stanowiła grono członków rzeczywistych Towarzystwa, które w roku 1962 zostało uznane za Instytut świecki.

O d erekcji Instytutu świeckiego, życie Towarzystwa rozwijało się m ając na uw adze znaki czasu i nauczanie M agisterium Kościoła. W 1978 roku zo­ stały uznane przez Kościół nowe Konstytucje, które w nowy sposób wyraża­ ły wskazane przed laty przez założyciela specyficzne posłannictw o Instytu­ tu w Kościele: ewangelizację m ałżeństwa i prom ocję wartości rodziny.

D zieło podjęte przez ks. Z uaboni w okresie posoborowym um acniało się poprzez pogłębienie aspektu powołaniowego własnej tożsamości eklezjal­ nej. C harakter własny dzieła to praca nad m łodzieżą w jej przygotowaniu do miłości, m ałżeństwa i rodziny. Specyficzną cechą dzieła jest wspólna obecność w Instytucie zarówno osób konsekrowanych, jak i małżonków.

Tak w dużym skrócie przedstaw ia się dzieło duszpasterza „śniącego, z tem peram entem człowieka praktycznego”, przyzwyczajonego do myśle­ nia o rzeczach niebieskich wśród rzeczywistości doczesnych, człowieka kontem placji, odważnego, niezm ordow anego w działaniu. Ks. Z uaboni z wielką w iarą pracow ał na rzecz przyszłości Kościoła, społeczeństwa, ro ­ dziny. Pow ołanem u do „służby Chrystusowi w tej Jego części Mistycznego Ciała, którą je st rodzina” Instytutowi, poświęcił swoją aktywność, myśl, m odlitwę, życie, żarliwą gorliwość aż do śmierci, która nastąpiła 12 grudnia

1939 roku9.

3. Z aprezentow ane typy charyzm atów instytutów świeckich różnią się p rzede wszystkim innym wyborem celów apostolskich. C haryzm at ukierun­ kowany w inną stronę niż dzieło ks. Z uaboni m oże mieć, jak się wydaje, za­ sadnicze trudności w wykorzystaniu swego potencjału apostolskiego na rzecz duszpasterstw a rodzin. A przecież Jan Paweł II przed dwudziestu la­ ty w gorącym apelu zwracał się do odpowiedzialnych za życie konsekrow a­ ne w Kościele: „Chciałbym dołączyć bardzo usilne wezwanie skierow ane do osób odpowiedzialnych za Instytuty życia konsekrow anego, ażeby ze­ chciały uznać - zawsze przy należnym poszanowaniu własnego, pierwotne­ go charyzmatu (podkr. W. J.) - apostolstw o zwrócone do rodziny za jedno z pierwszorzędnych zadań, k tóre w dzisiejszej sytuacji stało się sprawą b a r­ dzo naglącą” (FC, 74).

4. Wydaje się, że Papież zwraca uwagę na dwie wew nętrznie pow iązane ze sobą sprawy. Jedna to charyzm at początkowy, drugą zaś sprawą jest ce­ lowość apostolska. Pierwotny, własny charyzm at jakiejś wspólnoty życia konsekrow anego należy - według Papieża - szczególnie szanować. A pel papieski zdaje się dotyczyć raczej celowości apostolskiej i zmian, jakie moż­

[7] RODZINA MIARĄ CHARYZMATU INSTYTUTÓW ŚWIECKICH? 141

9 P rofilo di fo n d ato ri G iovanni B a ttista Z uaboni: fo n d a to re d e ll’ I. S. „C om pagna della S a n ta Fam iglia” (Istitu to „P ro F am ilia”), D ialogo 1996, n r 108, s. 20-22.

(9)

na by w niej dokonywać bez rozluźniania więzi z charyzm atem początko­ wym danego dzieła10.

5. W ydaje się, że przytoczony apel pobudza do refleksji na tem at roli, ja ­ ką odgrywają charyzm aty nie tylko jako czynniki decydujące o tożsamości w spólnot konsekrowanych. Zw iązek celowości apostolskiej z charyzm atem początkowym ma charakter organiczny. Praw dą jest bowiem, że „konkret­ ne zadania, stosownie do potrzeb Kościoła i świata, są motywem udzielania różnorakich charyzm atów ” " oraz że różnorodność ta jest pow odem two­ rzenia przez D ucha Świętego różnych form życia konsekrow anego i kształ­ tow ania odpow iednio charyzm atów poszczególnych instytutów (VC, 19)12. W obec tego nasuwa się pytanie o związek wymiaru charyzmatycznego w spólnot konsekrow anych z ich owocowaniem apostolskim dla w zbogace­ nia skuteczności duszpasterstw a rodzin w Kościele. W związku z możliwą modyfikacją celowości apostolskiej konkretnego instytutu świeckiego wy­ pada przyjrzeć się bliżej roli, jaką odgrywa charyzm at początkowy i zako­ twiczona w nim celowość apostolska.

Charyzmat

1. N auczanie soborow e naświetliło w nowy sposób wymiar charyzm a­ tyczny życia konsekrow anego (głównie w zakonnej odm ianie), dostarczając m u doniosłej podpory doktrynalnej i włączając je w szerszą wizję Kościoła jako m isterium i kom unię. P onadto podkreślono w nim charakter opatrz­ nościowy wielu charyzmatów, urzeczywistniających się w różnorodności

111 „Pierwszym , podstaw ow ym i swoistym w yrazem w kładu, który zakonnicy, zakonnice i w ogóle osoby k o nsekrow ane m ogą w nieść w apostolstw o rodzin, jest w łaśnie ich k o n se k ra­ cja Bogu, dzięki której „przypom inają wszystkim w yznawcom [...] owe przedziw ne zaślubiny ustan o w io n e przez Boga, a m ające objaw ić się w przyszłym św iecie, m ocą których K ościół m a C hrystusa ja k o jed y n eg o O b lu b ień ca. Są oni św iadkam i tej uniw ersalnej m iłości, k tó ra p o ­ przez czystość przyjętą dla K rólestw a niebieskiego czyni ich zawsze gotowym i d o ofiarnego pośw ięcenia się służbie Bożej i d ziełu apostolstw a. Stąd też płynie m ożliw ość rozw inięcia przez zakonników , zakonnice, członków instytutów świeckich lub innych instytutów d o sk o n a­ łości, pojedynczych czy stow arzyszonych, służby rodzinom . Czynią to otaczając szczególną tro ­ ską dzieci, zwłaszcza opuszczone, niechciane, o siero co n e, ubogie czy up o śle d zo n e; odw iedza­ ją c rodziny i o p iek u jąc się chorym i; utrzym ując stosunki o p a rte na szacunku i m itości z ro d zi­ nam i niepełnym i, z rodzinam i będącym i w tru d n o ściach lub rozbitym i; ofiarow ując sw oją p ra ­ cę wychowaw czą i p o rad n ictw o w przygotow aniu m łodych do m ałżeństw a o raz pom agając m ałżonkom w przygotow aniu ich d o odpow iedzialnego rodzicielstw a; otw ierając ze szczerą i se rd ec zn ą gościnnością drzwi swoich dom ów , aby rodziny ja k o członkow ie większej rodziny Bożej mogły tam odnaleźć odczucie Boga, sm ak modlitwy i skupienia, k onkretny przykład ży­ cia w m iłości i radości b ra te rsk ie j” (tam że).

" P. Liszka, C haryzm at życia k onsekrow anego w A dhortacji Vita consecrata Ja n a Pawła II, w: D ar życia konsekrow anego, red. E. N ierad k a, S. H aręzg a, Rzeszów 1996, s. 90.

(10)

w spólnot życia konsekrow anego. D ek re t Perfectae caritatis mówi o „cudow­ nej różnorodności w spólnot zakonnych”, jakie z zamysłu Bożego rozw inę­ ły się w ciągu wieków, o różnorodności darów wzbogacających Kościół i ozdabiających go jak O blubienicę strojną dla swojego m ęża, o znaku wie­ lorakiej m ądrości Bożej (por. D Z , 1). W innych miejscach mówi o różnych darach według udzielonej łaski (por. tam że, n. 8), o pierw otnym duchu in­ stytutów, o własnej fizjonomii i funkcji (tam że, n. 2), o duchu i charakterze autentycznym instytutu, o naturze własnej każdego z nich (tam że, n. 20), o szczególnym pow ołaniu każdego instytutu (DB, 33).

2. M agisterium posoborow e podąża tą sam ą drogą. Evangelica testifica-

tio obok charyzm atu życia zakonnego bardziej jeszcze rozwija tem at zało­

życieli (por. n. 11) i charyzm at różnych instytutów (n. 32). W dokum encie

Zakonnicy a promocja ludzka mówi się również o dynamicznej wierności in­

tencjom , dla których D uch wzbudził instytuty w Kościele (por. n. 8), o spe­ cyficznej tożsamości każdego z instytutów (n. 33), o wierności zdolnej od­ tworzyć dziś w życiu i misji każdego z instytutów żar, z jakim założyciele o d ­ dali się realizacji pierwotnych intencji D ucha Świętego (n. 30).

3. O bok nieustannego pow rotu do źródeł różnych rodzajów życia chrze­ ścijańskiego, D ek ret P afectae caritatis (n. 2) wskazuje na pow rót do p ier­ w otnego ducha instytutów, do ducha i celów Założycieli, do zdrowych tra ­ dycji, jako jednego z istotnych kryteriów właściwego rozum ienia własnej tożsamości i misji w Kościele i ku przystosowanej odnowie. Zrozum iano głębiej, że każdy z instytutów życia konsekrow anego w swoim wysiłku od­ nowy jest powołany do spoglądania we własną przeszłość, do odczytywania jej i interpretow ania, co potrzebne jest do tw orzenia własnej przyszłości zgodnej z pow ołaniem i własnym charyzm atem 13.

4. Każdy instytut życia konsekrow anego posiada swój specyficzny chary­ zm at. Ojciec Święty Jan Paweł II w A dhortacji apostolskiej Vita consecrata używa określenia „charyzm at założycielski”. D la odnowy życia konsekro­ wanego nie wystarczy otw arcie duszy, aby D uch Święty mógł w pełni ro z­ świetlić we w nętrzu człowieka posiadany przez niego charyzmat. K oniecz­ n e jest też przyjęcie całości duchowego dziedzictwa. Charyzm at bowiem re ­ alizuje się w konkretnej przestrzeni zew nętrznej działalności. Należy bacz­ nie obserwować jak charyzm at danego instytutu był konkretnie realizow a­ ny. Oczywiście, istotą charyzm atu jest w ew nętrzne działanie D ucha Święte­ go, żar przenikający do głębi duszę. Każdy charyzm at posiada jednak swój charakter, który powinien się urzeczywistniać i rozwijać. Z rozum ienie tego charakteru i jego należyte ożywienie nie m oże dokonać się w sposób spon­

[9] RODZINA MIARĄ CHARYZMATU INSTYTUTÓW ŚWIECKICH? 143

J. C. F utrell, D iscovering th e F o u n d e r’s C harism , w: T h e Way Suppl. 1971, nr 14, s. 69, za: T. L edóchow ska, Problem charyzm atu instytutu zakonnego, W arszawa 1978, s. 16.

(11)

taniczny, w edług indywidualnych pomysłów, wynikających tylko z obserw a­ cji aktualnej sytuacji K ościoła i świata. Konieczna jest wierność autentycz­ nej tradycji instytutu, k tóra uw idoczniona jest w regułach, K onstytucjach i Statutach (VC, 36). W dokum entach tych jest opisany duchowy i odpow ia­ dający m u zewnętrzny kształt charyzm atu założycielskiego. Z aw ierają one program naśladow ania Chrystusa, program o konkretnym , własnym kształ­ cie charyzmatycznym (tam że, n. 37) 14.

Charyzmat założyciela

1. C haryzm at założyciela pozostaje kryterium zasadniczym tożsam ości danej w spólnoty konsekrow anej. Stopień w ierności tem u charyzm atow i staje się param etrem oceniającym stałość jakiejś rodziny duchowej: „grupa pozostaje tą sam ą tak długo, jak poruszana jest przez te sam e ideały i ducha swojego założyciela” 15. W spólnota rzeczywiście rozwija się i wzbogaca, lecz nie m odyfikuje dośw iadczenia założycielskiego. Gdy traci kontakt z tą rze­ czywistością, nie jest w stanie wyzwolić swych ukrytych możliwości właśnie dlatego, że traci własną tożsam ość, a tym samym zdolność w zbogacenia Kościoła w sposób znaczący i w edług specyficznego pow ołania.

2. D la dopełnienia tego obrazu trzeba dokonać rozróżnienia między charyzm atem założyciela, duchowością założyciela i charyzm atem osobi­ stym założyciela.

Przez charyzm at założyciela rozum ie się treści tego doświadczenia, któ­ re pochodząc z nadprzyrodzonej inspiracji i przez nią prow adzone w egzy­ stencjalnym rozum ieniu tajem nicy Chrystusa i Jego Ewangelii uwrażliwia­ ją na określone znaki czasu, prow adząc założyciela do określenia fizjono­ mii dzieła, w którym wyraża się służba Kościołowi i społeczeństwu jak o o d ­ powiedź na określone wymagania.

To doświadczenie jest przeżywane przez konkretną osobę, k tóra przyj­ m uje dar Boga i rozwija go we własnym człowieczeństwie i kulturze. W tym przeżywaniu zaw arte są osobiste drogi współpracy, interakcji z dziełem B o­ ga, stanow iąc o duchowości założyciela. Duchow ość ta, właśnie dlatego, że złączona z indywidualnym i oryginalnym sposobem odpowiedzi, nie w cho­ dzi w skład daru, jaki m a być przekazany zakładanej wspólnocie.

3. Istnieje inny jeszcze kom ponent charyzm atu, który łączy się z misją własną założyciela. Jest nim pow ołanie do życia nowego, oryginalnego, o niepow tarzalnej charakterystyce dzieła w Kościele. Mówi się tu o chary­

14 Por. P. Liszka, C haryzm at życia konsek ro w an eg o w A dhortacji Vita consecrata Ja n a Paw­ ła II, w: D a r życia k o nsekrow anego, dz. cyt., s. 92-93.

15 M c C arty - za: F. C iardi, Indicazioni m etodologiche p e r I’e rm en eu tica del carism a dei fo n d alo ri, C laretian u m 1990, n r 30, s. 5-47.

(12)

zmacie osobistym założyciela. To jest oczywiście laska nieprzekazywalna, związana z konkretną osobą, stawiającą tę osobę u początku instytutu, gdzie nieodparcie pełni ona swoją rolę - charakterystyczną i niepowtarzalną.

4. Przedm iot herm eneutyki charyzm atu nie wyczerpuje się w studiach nad osobą założyciela. D o pow stania jakiejś rodziny duchowej, obok zało­ życiela, przyczyniają się, często w sposób determ inujący, inne osoby: pierw ­ si towarzysze i ci, których nazywa się często współzałożycielami.

5. Inspiracja podstawowa, od której bierze początek zakładane dzieło w Kościele, nabiera całej swej przejrzystości i określonego oblicza, prze­ chodząc od etapu inspiracji do przyobleczenia się w struktury i odpow ied­ nie formy wyrazu. Pierwsi towarzysze podejm ują starania o autentyczność i doniosłość istotnych wątków szczególnego charyzm atu założyciela, do­ świadczając go we własnym życiu i własnych inicjatywach aż do czasu przy­ brania przez dzieło najbardziej definitywnego oblicza, z jego cecham i wy­ jątkowymi i niepowtarzalnymi.

6. Studium nad zm ianam i i w kładem pierwszych towarzyszy założyciela pom aga określić elem enty stale charyzm atu. Trzeba w yodrębnić powody towarzyszenia założycielowi, aspekty, na które byli najbardziej wrażliwi, oddźwięk wobec określonych wyborów dokonywanych u początków. Z god­ ność wobec poszczególnych elem entów wyrastająca ponad różne osobow o­ ści i pochodzenie pom oże określić priorytety i istotę treści charyzm atu dzieła.

Charyzmat instytutu

1. D oświadczenie założyciela wzywa tego, kto jest powołany - do bycia uczestnikiem tego doświadczenia. Powołany pow inien m óc dojść do p o ­ dzielenia tego sam ego doświadczenia z założycielem, do przebycia od we­ w nątrz doświadczenia D ucha. Tylko w chodząc w tę sam ą dynam ikę da się poznać głębię duszy założyciela i dar, jakiego D uch m u udzielił. Wymaga się więc radykalnego kontaktu z początkam i.

2. Choć początki dzieła zawierają paradygm at fundacji, studium chary­ zm atu nie może się zatrzym ać na badaniach nad tą pierwszą fazą. Chary­ zm at, jak przypom ina M utue relationes w n. 11, nie jest tylko strzeżony i po­ głębiany, lecz i „rozwijany” w ciągu biegu historii. Charyzm at założyciela staje się charyzm atem instytutu, przy czym przez ten drugi term in rozum ie się historyczną drogę i różne sposoby przystosowania charyzm atu założycie­ la, czyli treści charyzmatyczne doświadczane i wyrażane przez założyciela ja ­ ko takiego. Charyzm at instytutu jest jakby refrakcją kolektywną charyzma­ tu założyciela, który wnika w relację z życiem i charyzm atam i osób przezna­ czonych przez D ucha do dynamicznego przedłużenia w czasie całej inspira­ cji początkowej założyciela i do ukazania go w jego wydaniach historycz­

(13)

nych. Charyzm at instytutu stanowi o tożsamości dzieła na płaszczyźnie p o ­ wołania, urzeczywistnianego przez całą w spólnotę wcielającą w czasie i na różne sposoby te sam e charyzmatyczne inspiracje i intencje założyciela.

3. W swojej historycznej drodze charyzm at założyciela przeżywany przez instytut, choć zgodnie z tożsam ością i w wierności, rozwija niespodziew ane możliwości i wzbogaca się z coraz to większą zdolnością twórczą. Taki roz­ wój jest niczym innym, jak „m anifestacją, rozjaśnieniem i rozwojem tej m o­ cy D ucha, jaką charyzm at, „dar Boży”, m iał od swoich początków, czego naw et założyciel i jego towarzysze nie byli w pełni świadomi”16.

4. Rozwój jest „koniecznie złączony z życiem i aktywnością tych, którzy, począwszy od założyciela, dzielili z nim „przygodę” idąc za w ołaniem D u ­ cha Świętego. Opisu tego rozwoju nie da się zam knąć tylko w jednym o k re­ sie, pom im o że okres początkowy jest z pewnością uprzywilejowany i tym bardziej ograniczony do bezpośrednio odpowiedzialnych za prow adzenie odnośnej wspólnoty. Rozwój mieści się w całym przebiegu historii i wszyst­ kich członkach instytutu, oczywiście w różnych form ach, w edług zdolności poszczególnych osób i darów duchowych u każdego, jak też i w m iarę od p o ­ wiedzi każdego na d ar przyjętego pow ołania”17.

5. W zmiennych okolicznościach historycznych i kulturalnych życie in­ stytutu wyraża i aktualizuje doświadczenie, jakiego D uch udzielił założy­ cielowi do wypełnienia: mam y tu do czynienia z substancjalną kontynuacją między charyzm atem założyciela i charyzm atem instytutu.

H istoria instytutu stanowi ostatni zakres kwerendy prowadzącej do zro­ zum ienia charyzm atu. M iejsca uprzywilejowane pozostają przy władzach norm atywnych w spólnot konsekrow anych, jak kapituły generalne, nowe sform ułow ania reguł, nauczanie wyższych przełożonych, a także osób to ­ warzyszących im, zwłaszcza świętych.

6. D ialog herm eneutyczny prow adzony m iędzy założycielem i w spól­ notą w celu n ieustannej pracy nad właściwą in terp retacją charyzm atu w spólnoty konsekrow anej je st zawsze dialogiem odbywającym się nie bez szerszego k ontekstu, jaki się tworzy w określonym obrębie historyczno- kulturalnym . Innym i słowy, a k tu aln a w spólnota, k tóra wchodzi w dialog z własnymi początkam i, je st w spólnotą, k tóra je st i pow inna być w pełni w łączona w drogę K ościoła dzisiejszego. Owo „dziś” K ościoła zaw iera „dziś” rodzin K ościoła i świata. P ełne zaangażow anie się w sprawy rodzi­ ny, k tó ra jest pierw szą i z w ielu w zględów najw ażniejszą drogą Kościoła

16 R . M ainka, C arism a e sto ria nella vita religiosa, w: C arism a e istituzione. Lo S pirito in- terro g a i reiigiosi, R om a 1981, s. 81-103.

11M. M idali, A ttuali c o rre n ti teologiche, w: II carism a d ella vita religiosa d o n o dello S p iri­ to S anto alia C hiesa p e r il m on d o , Q u a d e rn i di V ita C o n sacrata 4, M ilano 1981, s. 80.

(14)

(por. L dR , 2 ) -w p is u je się w sytuację dialogu prow adzonego przez w spól­ n o tę konsekrow aną ze swoim założycielem dla lepszego odczytania w ła­ snego charyzm atu.

W ezwanie Papieża skierow ane do osób odpowiedzialnych za instytuty życia konsekrow anego, ażeby zechciały uznać apostolstw o zwrócone do ro ­ dziny za jedno z pierwszorzędnych i naglących zadań, z jednoczesnym p o ­ szanow aniem własnego, pierw otnego charyzm atu, nie odnosi się tylko do tych instytutów, któiych założyciele widzieli duszpasterstw o rodzin w cen­ trum początkowego daru charyzm atycznego - jak w przypadku Instytutu

Pro Famiglia.

W iększość instytutów świeckich nie deklaruje jed n ak duszpasterstw a ro ­ dzin jako głównego celu swego apostolatu.

Interesujące jest przyjrzenie się rozłożeniu celów apostolskich poszcze­ gólnych instytutów świeckich wobec narastającego, zwłaszcza współcze­ śnie, zagrożenia podstawowych wartości ludzkich i chrześcijańskich, co do­ konuje się szczególnie poprzez ataki wym ierzone w rodziny.

Cele niektórych fundacji instytutów świeckich

Niestety, brak jest opracow ań oddających kom pletnie aktualne rozłoże­ nie celów apostolskich poszczególnych instytutów świeckich. O statnie op u ­ blikowane wyniki pochodzą sprzed dw udziestu pięciu lat. Pom im o to są one przydatne, choćby z historycznego punktu widzenia, jako m ateriał p o ­ równawczy zmian, jakie mogły w tym zakresie dokonać się w ostatnim ćwierćwieczu. D ane te nabierają szczególnej doniosłości wobec w idoczne­ go kryzysu współczesnej rodziny, zwłaszcza w cywilizacji zachodniej. Z a ­ grożenie życia poczętego, spoiy wokół Encykliki H um anae vitae były ongiś znakiem czasu dosyć wyraźnym, aby stawiać pytania o wrażliwość instytu­ tów życia konsekrow anego na te dziedziny i zagadnienia, ku którym k iero­ wało się profetyczne nauczanie Pawła VI, a k tóre obecnie jest przedm io­ tem szczególnej troski Jana Pawła II.

W iele lat po ogłoszeniu encykliki Pawła VI H um anae vitae przeprow a­ dzono charakterystyczny sondaż wśród 100 instytutów świeckich istnieją­ cych w K ościele i w świecie. D otyka on w praw dzie pobieżnie sprawy cha­ ryzm atów poszczególnych fundacji, mówi je d n a k p o średnio o apostol­ stwie, k tó re w ew nętrznie jest zw iązane z charyzm atam i początkowymi. M oże to nie wystarcza do wniknięcia w charyzm at tych instytutów, a n a ­ w et nie daje w ystarczającej o rientacji w zakresie faktycznej skuteczności apostolskiej, pozw ala je d n ak przynajm niej w stępnie zilustrow ać u k ieru n ­ kow anie apostolskie instytutów i rozm iary ich zaangażow ania w sprawy rodziny.

(15)

Sondaż ten, według jego autorów , ujawnia p o d kątem celowości apostol­ skiej 4 podstaw ow e kategorie instytutów świeckich:

1. Instytuty (13% ), które prow adzą (raczej wspólnotow o) własne dzieła apostolskie lub dzieła m iłosierdzia. Spotyka się tu następujące cele specy- fikujące ich charyzmaty: opieka nad dziećmi w przedszkolach, troska o dzieci opuszczone, rehabilitacja niepełnospraw nych, nauczanie w szko­ łach i kolegiach, prow adzenie dom ów studenckich i młodzieżowych, o p ie­ ka nad m łodzieżą zagrożoną m oralnie, rehabilitacja prostytutek, opieka nad uchodźcam i, służba chorym (także w dom ach), praca z osobam i w p o ­ deszłym wieku w dom ach starców.

2. Instytuty (40% ), które wybrały dziedziny lub sposoby działalności cha­ rakterystyczne dla apostolstwa, ewangelizacji i uświęcania z następującym i celam i szczegółowymi: katecheza dzieci, młodzieży, em igrantów (ok. 50 in­ stytutów), w spółpraca duszpasterska i pom oc kapłanom (10 instytutów), uświęcenie kapłanów i prom ocja pow ołań konsekrow anych (7 instytutów), praca wśród pozostających daleko od Kościoła (w barach, sklepach, biu­ rach, szkołach itp.), praca z rodzinam i, chrześcijańska form acja świata p ra ­ cy, prom ocja wartościowych publikacji, w spieranie Akcji Katolickiej, sze­ rzenie kultu: Eucharystii, Najświętszego Serca Pana Jezusa, czci wobec dziewictwa chrześcijańskiego itp.

3. Instytuty ożywiające duchem chrześcijańskim niektóre dziedziny rze­ czywistości doczesnej. D o tej grupy należało 10 instytutów całkowicie świeckich, pracujących wśród robotników , w zakresie nauczania szkolnego, w zakresie problem atyki rodzin i kobiet, w zakresie służby zdrowia i opieki socjalnej, zajmujących się problem am i dzielnic w m iastach, w świecie kul­ tury i sztuki itp.

4. O statnia sklasyfikowana grupa instytutów określanych jako w pełni świeckich, animujących każdą dziedzinę życia doczesnego, obejm owała 40% istniejących instytutów 18.

W niosek, jaki nasuwa się z przytoczonego przeglądu celowości apostol­ skiej instytutów świeckich, sugeruje, że przynajm niej połowa z istniejących dziś instytutów (bo zbadano wówczas 100 w spólnot tego typu) interesuje się duszpasterstw em rodzin raczej ubocznie. Jest to tylko ostrożne przy­ puszczenie, odnoszące się do nieodległej przeszłości badanych instytutów. A ktualnie stanow ią one ok. 50% wszystkich uznanych w Kościele instytu­ tów świeckich życia konsekrow anego (w roku 2000 było ich 206).

18 Por. B. B o satra, Istitu ti secolari e teologia. La ricerca p o st-conciliare (1965-1978), R o m a 1980, s. 118.

(16)

Próba ilustracji współczesnej celowości apostolskiej instytutów świec­ kich w odniesieniu do rodzin

Strony internetow e sporządzone przez biuro Światowej Konferencji In ­ stytutów Świeckich (CM IS) dają możliwość najszybszego zorientow ania się w celowości apostolskiej instytutów świeckich życia konsekrow anego. N ie­ stety, rozeznanie w tym zakresie możliwe jest tylko po części, ponieważ je ­ dynie 72 prezentacje instytutów opatrzone są inform acjam i o apostolacie poszczególnych wspólnot. Choć prezentacje te rzadko w spom inają o chary­ zm atach początkowych (inform ując o duchowości, która sama w sobie nie jest jeszcze charyzm atem , choć z charyzm atu pow inna wyrastać), to jednak celowość apostolska poszczególnych instytutów jest tam wskazana. Lista witryn internetow ych obejm uje 151 instytutów żeńskich, 18 męskich, 21 ka­ płańskich oraz 14 instytutów posiadających różne gałęzie - w sumie 204 in­ stytuty. Jednakże tylko 132 instytuty prezentują swoją celowość apostolską, dlatego m ożemy ją poznać tylko w sposób ograniczony” . Jednak ze wzglę­ du na aktualność korzystamy z tego częściowego m ateriału źródłowego.

G rupa w spólnot zaprezentow ana na stronach internetow ych wydaje się co najm niej z niem ałym praw dopodobieństw em przybliżać deklaracje celo­ wości apostolskiej współcześnie istniejących instytutów świeckich. Na tej podstaw ie stwierdzamy, że celowość apostolska uwzględniająca duszpa­ sterstw o rodzin, została zadeklarow ana lub w spom niana w prezentacjach celowości przytoczonych instytutów tylko 14 razy. Wydaje się to bardzo m a­ ło wobec współczesnej sytuacji rodziny.

Należy nadm ienić, że istnieje cala grupa instytutów świeckich, któiych członkowie ponoszą osobistą odpow iedzialność za zaangażow anie p ro fe­ sjonalne, polityczne i apostolskie. Członkowie tych instytutów żyją we w ła­ snych rodzinach (jak E n richetta w dom u swych błogosławionych rodziców) i tam również apostołują. Jest to działanie apostolskie pełnione w ro zp ro ­ szeniu. Bywa to cechą instytutów, których liczebność członków przekracza niekiedy 1000 osób. Przy tym deklaracje celowości apostolskiej nie w spo­ m inają o rodzinie jako miejscu apostolstwa, choć dom rodzinny siłą rzeczy traktow any jest jako naturalne m iejsce apostolstwa obecności.

Trudno dokonać daleko idącej modyfikacji rozum ienia charyzmatów początkowych, jeśli zostały sform ułow ane jednoznacznie z pewnego rodza­ ju pom inięciem spraw rodziny. Sam Jan Paweł II w apelu do osób konse­ krowanych, zawartym w Familiaris consortio, dal wyraz szacunku dla chary­ zm atów istniejących dzieł. Jednakże trudno pogodzić się z „obojętnością” celowości apostolskiej (naw et m ocno i organicznie zakotwiczonej w chary­ zm atach początkowych) wobec współczesnej sytuacji rodzin narażonych na

[15] RODZINA MIARĄ CHARYZMATU INSTYTUTÓW ŚWIECKICH? 149

(17)

ataki cywilizacji śmierci. Swoista rein terp retacja celowości mogłaby doko­ nywać się - zdaniem au to ra - przy uw zględnieniu stwierdzeń zam ieszczo­ nych poniżej jako wnioski końcowe. Ich respektow anie, w imię apelu Pa­ pieża Jana Pawia II zaw artego w A dhortacji Familiaris consortio, byłoby za­ angażow aniem potencjału charyzm atycznego i apostolskiego instytutów świeckich w służbę wobec „pierwszej i z wielu względów najważniejszej” drogi Kościoła.

Wnioski końcowe

1. D uch Święty kształtując Kościół według tajemnicy Chrystusa udziela też zdolności odczytywania znaków czasu i dawania odpowiedzi na pilne potrzeby Kościoła i świata. Stąd pochodzi określony typ obecności i posłu­ gi w Kościele, misji i służebności własnej instytutu.

2. Osoby konsekrow ane jako pierwsze m ają obow iązek podążać za D u ­ chem Świętym i za tym, do czego O n wzywa dzisiejszy Kościół, aby chary­ zmaty, jakie w nich są, były przeżywane, strzeżone, pogłębiane i nieustan­ nie rozw ijane „w zgodnym w spółbrzm ieniu z Ciałem Chrystusa w nieustan­ nym w zrastaniu” (M R , 11). D uch, który wzbudził charyzmaty różnych in­ stytutów, również dziś ożywia Kościół nowymi charyzm atam i, nową w rażli­ wością, na nowo wzywa. Tchnienie charyzm atyczne obecne w różnych w spólnotach konsekrow anych pow inno rozbrzm iew ać unisono z tchnie­ niem charyzmatycznym, jakie dziś ożywia Kościół.

3. Również owa w ierność D uchow i jest jednym z fundam entalnych kry­ teriów dla herm eneutyki charyzm atów, rozum ianej jako inkulturacja w dziś Kościoła i świata. Osoby konsekrow ane, w łaśnie dlatego, że są charyzm aty­ kami, z tytułu pow ołania wezw ane są do dyspozycyjności w obec D ucha. Trzeba dać się poprow adzić tam , gdzie D uch wiedzie w nowości życia, idąc po drodze, jak ą cały Kościół kroczy dziś.

4. Trzeba przede wszystkim zdać sobie sprawę, że głęboka jedność za­ w arta w mocy wspólnoty początków przenika wszystkie instytuty świeckie. W różnorodności charyzm atów działa ten sam D uch Święty (por. IK or 12,11). Jakkolw iek różne mogłyby być doświadczenia założycieli, instytuty posiadają tę sam ą natu rę, która ich jednoczy: to sam o działanie charyzm a­ tyczne, to sam o tchnienie D ucha. Z jednoczeni w charyzmatycznej wspól­ nocie początków, zjednoczeni są również w tym samym utożsam ianiu się z Chrystusem. R óżne instytuty są wyrazem tej samej Osoby Chrystusa i tej samej Ewangelii. Wszystkie, choć różnymi drogam i i na różne sposoby, idą za jedynym Chrystusem . R óżnorodność rodzi się z jedynego źródła, którym jest Chrystus.

5. Ponieważ tajem nica Chrystusa jest niewyczerpalna i niewyczerpalne jest Jego słowo, każdy instytut p o trzebuje daru innego instytutu, światła in­

(18)

[17] RODZINA MIARĄ CHARYZMATU INSTYTUTÓW ŚWIECKICH? 151

nej wspólnoty, aby głęboko zrozum ieć siebie sam ą. Jak każda tajem nica Chrystusa pozwala się dogłębnie zrozum ieć w całokształcie wszystkich in­ nych tajem nic, tak owocna egzegeza jednego fragm entu Ewangelii musi być odczytywana w swoim kontekście i w ekonom ii całej Ewangelii. Jak bez unitarnej wizji m isterium Chrystusa i bez takiegoż odczytywania Jego Sło­ wa rozum ienie samych części tegoż m isterium m oże zostać zniekształcone i wykrzywione, tak bez pełnej kom unii między wszystkimi charyzm atam i wyrażanymi przez poszczególne instytuty trudno będzie dociec właściwej roli każdego z osobna.

6. Jeśli Ew angelia powinna być przepow iadana w całej swej integralno­ ści i jeśli nie wolno ukazywać Chrystusa podzielonego, a pilna potrzeba przywrócenia ucieleśnionej jedności Ewangelii ukazanej w czasie i prze­ strzeni jest tak nagląca, oznacza to także potrzebę pilnej pracy nad tym sa­ mym, we wzajemnych relacjach między w spólnotam i osób konsekrow a­ nych, na wszystkich poziom ach. Jeśli rzeczywiście każdy charyzm at jest d o ­ kum entem tożsamości własnej wspólnoty, rów nie dobrze takim dokum en­ tem jest zdolność do jedności z wszystkimi innymi charyzm atam i. D uch jedności przywołuje wszystkich do trw ania we wzajemnej kom unii razem , aby Chrystus był głoszony i udzielany po to, by świat uwierzył2".

7. M otywacja celowa każdego charyzm atu, każdej wspólnoty życia kon­ sekrow anego skierow ana jest ku budow aniu K ościoła (por. KK, 45) i na tej płaszczyźnie ukierunkow uje każdą w spólnotę. Kto głosi Ewangelię, czyni to dla jedności. Kto naucza, czyni to dla zjednoczenia. Kto troszczy się o chorych, czyni to dla zbudowania. Wszystko ma swoją zbieżność, jeden je ­ dyny ceł: budow anie Ciała Chrystusa, realizację ut omnes unum sint, o jaką prosił Chrystus w m odlitwie arcykapłańskiej, rekapitulację wszystkiego w Chrystusie. W tym kontekście wydaje się niem ożliwe pełnienie własnej posługi poza kom unią z innymi posługam i, a zwłaszcza bez w słuchania się w apel Papieża, by konsekrow ani odpow iedzialni za rzeczywistości ludzkie w świecie uwierzyli w rodzinę.

P. W iesław Jankow ski: La dim ensione carism a tica, ecco la causa dell’id e n tita di ogni is titu to di vita co n sacrata.

L A u to re p o n e la questione delle condizioni carism atiche, le quali causano delle finalita pastorali degl’istituti secolari. La direzione di queste finalita dipendono or- ganicam ente dai origini carism atici di questi istituti. D u n q u e, non soltanto i carismi dei origini, ma an che le finalita pastorali, cioe, le scelte dei gruppi da cu rare (per

“ Por. J. C astellano, Un carism a al servizio d e ll’u n ita fra i religiosi. U nita e carism i 1990, n r 1, s. 7-8.

(19)

esem pio: è possibile sem pre sciegliere le fam iglie?) convengono con l’id en tità di ogni istituto. Papa G iovanni Paolo II apella di m ettere le fam iglie in cen tro del la- voro pastorale. Il ricevere q u esto apello cam bia l’id en tità carism atica di u n ’istituto, in caso in cui tale fine apostolico sem bra di essere abbastanza nuovo ed in certo q u ­ ai m odo „stran o ” p er il carism a originale? E A u to re indica una certa om ogeneità dei carism i originali eon i fini pastorali riguardanti la pasto rale fam iliare. E ssa è da o tte n e re attraverso la com m unione con tu tta la C hiesa (Lo Spirito S anto nella vo­ ce del Papa indica le finalité pastorali di tu tta la C hiesa, delle fam iglie, corne mai m inacciate ed in pericolo p er la loro id en tité), con gli altri carism i degli istituti con le prio rité pastorali rivolti aile fam iglie. Tutto p e r un a rilettu ra dei p ro p ri carismi nella luce della C hiesa di oggi.

Cytaty

Powiązane dokumenty

To nie naród – suweren i jego wola są fikcją prawną, gdyż realnością jest jedynie reprezentant i jego wola, ale na odwrót – re- prezentacja jest fikcją, gdyż prawdziwa

Potrzeby gwałtowne, istotne i nieuchronne nazywa Kołłątaj potrzebami pier­ wotnymi, ze względu na ich wrodzony charakter. „Wszystkie te potrzeby należą do

Wspólne dobro jako wspólny cel działania i jako to, co odpowiada istocie człowieka i pozostaje w zgodzie z porządkiem jego naturalnych celów (koniecz- ne jest właściwe

aby uprzedzili przełożonych, że odtąd zgrom adzenia będą się znajdow ały pod naszą jurysdykcją i w tym celu w szystk ie domy otrzymają naszych Kom isarzy

w celu wykazania jaki wpływ na zmiany w planach studiów miały opinie absolwentów tego kierunku oraz innych interesariuszy, ze szczególnym.. uwzględnieniem

Z codziennych doświadczeń oraz historii instytutów życia kon­ sekrow anego i stow arzyszeń życia apostolskiego wiadomo, że pro­ ces form acji nigdy się nie

Najczęściej występuje zapalenie dziąseł związane z płytką nazębną i ma charakter przewlekły oraz może utrzymywać się wiele lat i często jest pierwszym stadium

Placyk był jednym rumowiskiem, na środku straszył wielki dół po bombie, tak głęboki, że gdy po silnym deszczu zbierała się w nim woda, mógłby się tam utopić