• Nie Znaleziono Wyników

Wrocławska korespondencja Jana Kasprowicza 1885-1888

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wrocławska korespondencja Jana Kasprowicza 1885-1888"

Copied!
99
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Mikulski

Wrocławska korespondencja Jana

Kasprowicza 1885-1888

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 52/2, 427-522

(2)

W ROCŁAW SKA KO RESPO N D EN CJA JA N A KASPROW ICZA

1885—1888

zebrał i do druku przygotował T A D E U S Z M I K U L S K I

komentarz opracowała Z O F I A S Y P U L A N K A

(3)

BK BPW B Z N ió D KLN LR Poezje PT Spotkania — Biblioteka Krasińskich

—■ Biblioteka Publiczna m. st. Warszawy, rkps 80. Listy te nie są oprawione ani ponumerowane, toteż oznacza się tutaj i l o ś ć kart, a nie ich paginację.

— Biblioteka Zakładu Narodowego im. Ossolińskich

— J. K a s p r o w i c z , Dzieła. Pod red. S. K o ł a c z k o w s k i e g o .

T. 1—22. Kraków 1930. Liczba rzymska oznacza tom, arabska — stronę. Tytuł utworu podaje się w wypadku, gdy różni się on brzmieniem od tytułu pierwodruku.

— L. R a t h , Jan K asprow icz i Erazm Piltz. K u r i e r L i t e r a c k o - N a u k o w y (Dodatek do IKC), 1939, nr 20, s. 318—322.

— L. R a t h , K asprow icz — radykał i socjalista. W i a d o m o ś c i L i ­ t e r a c k i e , 1936, nr 34, s. 1.

— J. K a s p r o w i c z , Poezje. [Z Przedm ow ą T. T. J e ż a ] . Lw ów

[1889]. B i b l i o t e k a M r ó w k i . T. 257—9. — P r z e g l ą d T y g o d n i o w y

— T. M i k u l s k i , U n iw ersytet Kasprow icza. W: Spotkania w ro cła w ­

skie. [Wyd. 1:] Wrocław 1950. Wyd. 2 (poszerzone): Kraków 1954.

Liczba rzymska wskazuje wydanie, ai'abska — stronę. Cytaty poda­ wane są tu za LR.

(4)

Św i ę t o c h o w s k i d o Ka s p r o w i c z a

14 I 1885

Rękopis BZNiO, sygn. 6440/1, s. 237—240, zapisane 237 i połowa 238. List na blankiecie redakcyjnym z nadrukiem w lewym górnym rogu s. 237: „Redakcja ty­ godnika P r a w d a“. Na s. 237 narysowany ołówkiem profil męski, na s. 239 — podpis: ,,Kaspr[owicz]“, na s. 240 — twarze m ęskie rysowane piórem i ołówkiem.

W arszaw a, ul. W łodzim ierska 2 dnia 14 stycznia 188 1

Szanow ny Panie!

P rzepraszam za spóźnioną nieco odpowiedź.

Zarów no o bjaśnienia listu, jak i nadesłany w iersz zachęcają m nie do przyjęcia propozycji Pańskiej w zasadzie, tj. do połączenia pióra P a ń ­ skiego z P r a w d ą , chociaż Pod kolum ną C e stiu sza 2 drukow ać nie będę. U tw ór ten m a m yśli i zalety form y szczęśliwe, ale zarów no w swej idei, ja k i w pojedynczych obrazach jest dość niew yraźnym — dla ogółu. P r a w d a w ychodzi nie dla literató w jedynie, k tó rz y u m ieją ze słów w y ­ słuchiw ać ich u k ry te znaczenie, ale dla ludzi średniego ukształcenia. Jeżeli a rty k u ł czy poem at nie m a przepaść darem nie, m usi być jasnym . J a k m niem am , dopełnienie tego w a ru n k u nie byłoby dla P an a tru d n y m .

Wobec tego głównego zarzu tu nie podnoszę innych , drobniejszych. N atom iast proszę P an a o inne prace, a zarazem o odpowiedź, czy nie

1 Datę roczną łatw o uzupełnić. Utwór, o którym mowa w liście, nie był jeszcze drukowany. Widocznie Kasprowicz w ysłał go do redakcji K r a j u (131 1885; zob. list 2), nie mogąc się doczekać „spóźnionej“ odpowiedzi Ś w i ę t o c h o w s k i e g o .

2 Jan K a s p r o w i c z , U piram idy Cestiusza. Cieniom Shelleya. K r a j , 1885, nr 6, z 10/22 II. D ział literacki, s. 20—21. D I, 167—174.

(5)

m ógłby P a n pisyw ać korespondencyj z Poznańskiego? M am n a myśli k ry ty c z n ą kron ik ę życia społecznego, um ysłowego itd. prow incji 3.

Z szacunkiem

Ś w ięto ch o w ski

2

PILTZ DO KASPROWICZA 7 I I 1885

Rękopis BZNiO, sygn. 6440/1, s. 15—18, zapisane 15—17. List na blankiecie re­ dakcyjnym z nadrukiem u góry s. 15: „Redakcja K r a j u . Adres: Plac Wielkiego Teatru 10“.

P etersb u rg , 26 1 vs. 1885 Szanow ny Panie!

W odpow iedzi n a up rzejm y list P ański z d n ia 1/13 bm . spieszę prze­ d e w szystkim podziękow ać za nadesłane u tw ory, k tó re zd rad zają rzeczy­ w isty i niem ały ta le n t poetyczny. Zanim ostateczną udzielę P a n u odpo­ w iedź, dziś spieszę ty lk o zapytać Pana, czy zgodzisz się w w ierszu P rzy ko lu m n ie C estiusza opuścić dwie o statn ie strofy? D alej, w yrażenie „ko­ lu m n a C estiusza“ niezupełnie w ydaje się nam w łaściw ym , je st to bo­ w iem piram ida więcej aniżeli kolum na, m oże by więc lepiej było w yraz „k olum na“ zastąpić in n y m w ty tu le i w 6 stro fie (wiersz końcowy).

Co do w iersza M y i oni 4, w ątpię bardzo, czy m ógłby przejść cenzurę, n ie m ówiąc już o ty m , że niezupełnie piszem y się n a Pańskie w yznanie w ia ry .

Czy nie m a w ięcej w tece swojej u tw orów poetycznych? Jeżeli są, pro siłb y m bardzo o przysłanie; co nie zuży tku jem y — odeślę.

Może b y ś P a n b y ł łaskaw p a ru słow am i pow iadom ić m nie o swoim w iek u, karierze, studiach, zajęciach, zarobkach itd.

Łączę zapew nienie praw dziw ego szacunku

Erazm P iltz

3 Kwerenda nie wykazała korespondencji Kasprowicza w P r a w d z i e .

4 Jan K a s p r o w i c z , Z padołu walki. (Naszym wstecznikom). PT 1886, nr 41, z 28 IX/10 X, s. 485. D I, 61—67: Oni i my.

(6)

3

KASPROWICZ DO PILTZA 12 I I 1886

Rękopis BK nr 6235 — zaginiony. Przedruk za KLN.

W rocław , R o se n th a le rstr.5 2 d. 12 lut[ego] 85 r.

Szanow ny Panie Redaktorze!

Pospieszam z odpow iedzią n a list P ański, dziękując serdecznie za tak w zględny sąd o nadesłan y ch wierszach. N a skreślenie ostatnich dw óch strof w w ierszu Pod kolum ną Cestiusza, k tó ry bym teraz, za łaskaw ą wskazówką, nazw ał U p iram idy Cestiusza, chętnie się godzę, końcow e zaś 6 w iersze zw rotki szóstej starałem się m niej więcej w ten przem ienić sposób:

Spłynąwszy strojne w zw ycięskie egidy, U Cestyusza milkną piram idy —

odnośnie zaś do tego, siódm a stro fa m ogłaby się rozpocząć:

U piramidy, błyszczącej jak świeca.

Życzeniu Szanownego P an a czynię zadość z praw dziw ą przyjem nością, dołączając do niniejszego listu kilka strof, znowu praw ie 'bez w yb o ru w y ­ jętych ze zbiorku.

Szanow ny P a n z pew nością najlepiej osądzi, jak to tru d n o w ybierać auto ro m n ie ru tyn o w an y m , którym albo się w szystko podoba, albo nic się nie podoba.

W ięcej chwilow o nie m ogę przesłać, zm uszony do przepisyw ania na czysto, b ru lio n u bowiem niepodobna m i było wyekspediow ać, poniew aż porozrzucane i niew yraźnie zapisane św istki w ielką by Szanow nem u P a n u sp raw iły tru d n o ść w czytaniu, to zaś, co od daw na przygotow anym do d ru k u , ta k rozw lekle pisane, że za w iele zajęłoby m iejsca, a przez g ra ­ nicę ty m tru d n ie jsz a przepraw a. Na dalsze jednakże życzenie gotów jestem każdej chw ili służyć, uporządkow aw szy m an u skry pt. M am k ilk a rzeczy w iększych nad n iniejsze rozm iarów , pisanych w form ie fan tazy j, gdzie sta ra łe m się ducha m uzyki Beethovenow skiej naśladow ać w sło­ w ach — czy udatnie, in n a to rzecz i sąd nie do m nie należy — A r y m a n i O ro m a z7, Lucyfer, sen p o e ty 8, etc. Oprócz tego spory zasób w ierszy

5 Obecnie — ul. Pomorska. 6 (zwrot)

7 A ry m an i Oromaz. Fantazja (z Zend-Avesta) przez Jana K a s p r o w i c z a . R u c h , 1887, nr 11, z 1 VI, s. 335—338. Opublikowano tu tylko cz. 1 i 2 poematu, gdyż cz. 3 została skonfiskowana „przez c. k. Prokuratorię“. Zob. t a m ż e , nr 13, z 1 VII, s. 420. W rubryce: O dpow iedzi redakcji. Całość ukazała się dopiero w Po­

ezjach, s. 88—'93. D I, 193—210.

(7)

u lo tn y ch treści społecznej, erotycznej etc. N iektóre z nich, jak P r z y za­ chodzie słońca°, A p o s tro p h e 10, Jeszcze jed na p ie ś ń 11, Na dzień odsieczy w ie d e ń sk iej 12, jakkolw iek m nie specjalnie najlepiej się w idzą — zresztą m ój sąd tu ta j nic nie znaczy, jest to ty lk o in d y w idualn e upodobanie — nie przeszłyby może cenzury; w każdym razie jednakże, jeżeli Szanow ny P a n zechce m i Chociaż m ałego udzielić kąciku [!] w K r a j u, i n a d a l ta ­ kow e prześlę.

Zadziw i się może Szanow ny Pan, czytając Chw ilę z a d u m y 13, nad p u n k tem w yjścia, różniącym się pozornie z ideam i M y i oni i U p ira m id y Cest[iusza]. Różnica ta atoli, jak m ówię, tylko pozorna, p u n k t w y jścia bow iem w edług anam nezis Pitagoresow ej i ten rodzaj teizm u nie m a w solbie nic dogm atycznego. Z resztą w iersz te n pisany był tro chę daw ­ niej. Co się tyczy Giordana B runo 14, gdyby się zdaw ał za bardzo „ ja sk ra ­ w y m “ , m ożna by w najostateczniejszym razie opuścić zw ro tki: 19-stą (m yślę jednakże, że to nie jest tak potrzebnym ), 28-mą i 29-tą — n a tu ­ raln ie ty lk o w tenczas, gdyby Szanow ny P a n uw ażał opuszczenie rzeczo­ nych zw ro tek za n i e z b ę d n ą k o n i e c z n o ś ć . S traciłab y n a tym całość w ew n ętrzn a w iersza — ale cóż robić. Co się tyczy O d p o w ie d zi15 — jest ona zw róconą przeciw reak cy jn y m prądom K sięstw a Poznfańskiego], którego nieszczęśliw e stosunki m nie w ychow ały i m im o nie tak b ard zo posun iętych lat dosyć n ieprzy jem n ie dały mi się w e znaki; a b y łby m bardzo w dzięczny, gdyby b y ła uw zględnioną.

E rotyczne zaś w iersze pozwoliłem sobie dołączyć jako próbkę m ojego sposobu pisania w ty m kierunku.

Czy b y Szanow ny P an m oże n ie m ógł zużytkow ać tłom aczenia A lasto- ra Shelley a 16, nad k tó ry m obecnie pracuję, a którego k ilk a pierw szych ustępów dla osądzenia załączam?

P rz y zn a m się Szanow nem u P an u , że niechętnie piszę o sobie, dlatego

9 Być może, iż mowa tu o wierszu opublikowanym w Poezjach, s. 16— 19, pt.

W ieczorem . D I, 26—28.

10 W iersz nie zidentyfikowany w druku.

11 Jan K a s p r o w i c z , Jeszcze jedna pieśń. S y g n a ł y , (Lwów) 1934, nr 10/11, s. 3. U tw ór zaopatrzono następującym komentarzem: „Nieznany wiersz Kaspro­ wicza, przeznaczony do P r z e g l ą d u S p o ł e c z n e g o [...], n ie ukazał się z po­ wodu zaw ieszenia w ydaw nictw a (r. 1887)“.

12 J. K a s p r o w i c z , Na uroczystość dw óchsetn ej rocznicy zw ycięstw a pod

W iedniem . W: Poezje, s. 48—51. D I, 52—54.

13 J. K a s p r o w i c z , Chwila zadum y. W: Poezje, s. 100—108. D I, 158— 166. 14 Jan K a s p r o w i c z , Giordano Bruno. P r z e g l ą d S p o ł e c z n y , 1886, z. U , s. 383—388. D I, 175—184.

15 Jan K a s p r o w i c z , O dpow iedź. PT 1885, nr 26, z 16/28 VI, s. 369. D I, 71—73.

16 A la sto r czyli Duch samotności. (Z Shelleya). Przekład Jana K a s p r o w i c z a . K r a j , 1885, nry 14 (z 7/19 IV, s. 2—6) i 15 (z 14/26 IV, s. 2—6). O dcinek „ K raju “.

(8)

też k ró tk im i ty lko słow am i. M am la t 24 skończonych, ojciec mój je st w y­ robnik iem , przy pad k iem praw ie dostałem się do gim nazjum i po długich p rzerw ach spow odow anych brakiem środków — m usiałem gu w ernero- w ać — uzyskałem św iadectw o m aturitatis. Obecnie jestem zapisany na w ydziale filozoficzno-historycznym tutejszego u n iw ersy tetu , poprzednio by łem w Lipsku, u trz y m u ję się sam , oprócz zapom ogi p ry w a tn e j ł7, k tóra się praw dopodobnie na W ielkanoc skończy, n ie m am żadnego stypendium . Z „K arola M arcinkow skiego“ nic nie otrzym am dla znanych w całym św iecie powodów (zdaje mi się, że była naw et korespondencja w K r a ­ j u niedaw no w tej m ie r z e 18). Z resztą z ty c h danych nietru d n o będzie Szanow nem u P a n u w ytw orzyć sobie obrazu odpow iedniego o położeniu m oim i ty lu in ny ch rów nych m n ie studiujących. Jeżeli bym się przepchał przez u n iw e rsy te t, co [!] ostatecznie pragnę, choćby to m iało trw ać nie w iem jak długo, zam iarem , a raczej pragn ieniem m oim 'albo chw ycenie się k a rie ry uniw ersy teck iej, albo dziennikarstw a — staram się także sk u tk ie m tego o ja k ie ta k ie w yobrażenie z dziedziny ekonomii. T yle o sobie.

N iech m i więc zatem będzie w olno dołączyć w yraz praw dziw ego szacunku

Jan K asprow icz G dyby Szanow ny P an um ieścić raczył w sw ym piśm ie cośkolw iek z m oich rzeczy, w tak im razie Szanow ny P an — jeżeli słusznym — może by zechciał podpisać całe nazwisko.

C hcielibyśm y się bowiem w ziąć do zreform ow ania tu tejszy ch tow a­ rz y stw akadem ickich, stojących niżej zera, a to m ogłoby m nie i rów nie m yślącym kolegom choć w części do tego utorow ać drogę. D ziw nym to, ale praw dziw ym .

4

KASPROWICZ DO REDAKCJI „KRAJU“ 16 V 1885

Rękopis BK nr 6235 — zaginiony. Przedruk za KLN.

Szym borze (Inow rocław , W. Ks. Pozn.) 16 V 85

Szanow na Redakcjo! '

D ow iedziałem się w tej chw ili od jednego z m ych kolegów w rocław ­ skich, że Szanow na R edakcja była łaskaw ą w ydrukow ać Alastora — za

17 Od Józefa Kościeliskiego. Zob. przypis 38.

18 Towarzystwo Pomocy Naukowej im. K. Marcinkowskiego (1841—1939) w spie­ rało kształcącą się młodzież biedną o przekonaniach konserwatywno-klerykal- nych. Zob. L. K., M łodzież polska na wszechnicach niem ieckich. K r a j , 1884, nr 46, z 11/23X1. Dział literacki, s. 17.

(9)

oo serdecznie dziękuję. Sam n u m eru jeszcze n ie w idziałem , poniew aż dla b ra k u środków zm uszony byłem pozostać, w dom u i nie w iem , czy jeszcze będę mógł w tym sem estrze wrócić do W rocław ia.

Pozw alam sobie dołączyć kilk a obrazków , prosząc, jeżeli nie o w y d ru ­ kow anie, to o ocenienie. Idzie mi p rzed e w szystkim o te k ilka „obraz­ kó w “ — u m nie zupełnie now y rodzaj pisania, a nie wiem, czy podobny realizm może posiadać jakąś w artość. D latego, gdyfby] Szanow na R ed ak­ cja, m ając kiedykolw iek trochę Zbytniego czasu, choć kilku słow am i była łaskaw a napisać m i sw e zdanie — byłb ym bardzo w dzięcznym .

Może by m i Szanow na R edakcja raczyła wskazać jak ą in n ą jeszcze red akcję, gdzie bym m ógł ted y ow ędy coś zasłać 19 — czułbym się bardzo zobow iązanym . Idzie m i bowiem o skończenie studiów , k tó re m i dość tru d n o przychodzi — sk u tk iem brak u dostatecznych środków .

P rzem yśliw am n ad w ydaniem osobnej odbitki kilkudziesięciu u tw o ­ rów , ażeby sobie w te n sposób poradzić w zam ierzonym celu; z d a je m i się, że w Polsce byłoby to, ja k n a dzisiaj — zwłaszcza że jestem zupeł­ n ie nieznanym — zb y t w ielkie ry z y k o ..

Proszę Szanow ną R edakcję o łaskaw e udzielenie mi rady w powyż­ szych punk tach — jeżeli prosić m i w olno — zapew niam o praw dziw ym szacunku.

Jan K asprow icz

5

KASPROWICZ DO REDAKCJI „PRZEGLĄDU TYGODNIOWEGO“ 18 V I 1885

Rękopis BPW, 1 karta zapisana r. Z lew ej strony widać pozostałości drugiej części zgiętego arkusza. W lew ym górnym rogu k. Ir ręką W iślickiego niebieskim ołów kiem ukośnie zaznaczona litera „K“ z podkreśleniem.

Druk: LR (fragment nie datowany).

W rocław , F rie d ric h s tr.20 14, d. 18 VI 85 Szanow na Redakcjo!

D ziękując za łaskaw ą w zm iankę o tłom [aczeniu] moim Alastora w K r a j u 203 — przesełam , stosow nie do życzenia, kilka wierszy. Późno

19 „Tedy ow ęd y“ = kiedy niekiedy; „zasłać“ posłać. Oba te wyrażenia gw a­ row e notuje J. K a r ł o w i c z , Słow nik gw ar polskich. T. 5. Kraków 1907, s. 393. T. 6. Kraików 1911, s. 320.

20 Obecnie — ul. Kolejowa.

(10)

w praw dzie — a le przez dw a przeszło m iesiące byłem zm uszony siedzieć n a w si, daleko od w szelkiej cyw ilizacji, w ięc P r z e g l ą d u T y g o d ­ n i o w e g o nie m iałem w rękach, a środki m oje nie pozw alają mi do­ tychczas n a osobne abonow anie. Dopiero w ty ch dniach w róciłem do W rocław ia.

Posełam ty lk o k ilk a drobniejszych, nie mogąc zająć się chwilow o odpisaniem szerszych, jak L ucyfer, A ry m a n i Oromaz, Tar [asowi] S z e w - czeńce [!] 21, Giordano Bruno, etc., etc. Zw racam uwagę przede w szyst­ kim n a w iersz M y i oni; przekonania tam że w yrażone niew iele się pew no różnią od przekonań P r z e g l ą d u — a jeżeli b y się znalazły, to m oże ty lk o w nic nie znaczących odcieniach. Zresztą, chow ałem się daleko od ru c h u postępow ego w arszaw skiego — tu , pom iędzy beotam i 22 w Po- zn ańskiem — a w szystko, co m am , sobie zawdzięczam.

Może b y Szanow na R edakcja była łaskaw ą co w ydrukow ać, a z p rz y ­ jem nością służyłb ym nad al m oim i słabym i siłam i. Proszę o odpowiedź — jeżeli m ożna — w czesną, poniew aż jest m ożebnym , że znów będę zm u­ szony opuścić W rocław na pew ien czas, a nie w iedziałbym , jak się s to ­ sować.

Pozw alam sobie dołączyć w yraz praw dziw ego szacunku.

Jan K asprow icz M am kilka „obrazków “ n atu ralistyczn ych w rodzaju dołączonego

w iersza Z ulicy 23. ,

6

WIŚLICKI DO KASPROWICZA

23 V I 1885

Rękopis BZNiO, sygn. 6440/1, s. 307—310, zapisane 307—309. List na blankiecie redakcyjnym z nadrukiem w lew ym górnym rogu s. 307: „Redakcja P r z e g l ą d u

T y g o d n i o w e g o . Czysta No 2“. '

W arszaw a, dn ia 23 czerw ca 1885 r. Szanow ny Panie!

List Wasz i przesyłkę pow itałem z praw dziw ą radością; od czasu przesłanego m i z Lipska w iersza Giordano Bruno — nie m ogłem się z P a ­ nem porozum ieć, nie m ając adresu. W iersza zaś nie drukow ałem , bo go

21 Utwór nie zidentyfikowany w druku.

22 Tu w znaczeniu przenośnym: człowiek zacofany.

23 J. K a s p r o w i c z , O brazki natury. I: Z ulicy. PT 1885, nr 28, z 30 VI/12 VII, s. 286. D I, 148— 151: Na targu.

(11)

nie puściła cenzura. Z nadesłanych — jakże bym rad pom ieścił M y i oni, ale bardzo, bardzo w ątpię, aby to było m ożliw e cenzuralnie. Do tego n u m eru n a próbę dam O dpow iedź — jeśli to przejdzie, odw ażę się na M y i oni, a potem obrazki natu ralisty czn e U lica 24, W io sn a 25, gdyż te przejdą z pewnością. O dalsze obrazki proszę — będziem y je drukow ać.

Czy pod adresem , k tó ry ś nam P an przesłał, m ożna w ysłać honora­ rium ?! Gdybyś P an w yjech ał z W rocław ia, daj P an znać, gdzie, abyśm y z sobą zachowali ciągle czucie.

Jed na prośba teraz: czy w W rocław iu m iędzy Polakam i lub baw ią­ cymi tam stu d en tam i nie m a nikogo, co b y znał dokładnie stosunki szląskie odnośnie do ludności słow iańskiej, ta k aby się m ożna było poro­

zum ieć o korespondencje W ty m względzie?! Ogół polski zw raca oczy

w te strony, i nie należy tego lekceważyć. P ojm ujesz P an, nie jesteśm y słow ianofiłam i, a le nie m ożem y zapom inać zupełnie o ty ch kątach. Będę Sz. P an u bardzo a bardzo w dzięczny za podobną przysługę.

Toż samo, gdybyś P an znalazł m iędzy sw ym i znajom ym i jakie młode, obiecujące siły, racz je skom unikow ać ze m ną — z n ajd ą w skazów kę, za­ chętę, pomoc.

Oczekuję odpowiedzi i ściskam dłoń Pańską. Proszę przyjąć w yrazy szacunku.

Sługa

A. W iślicki 7

KASPROWICZ DO WIŚLICKIEGO 25 V I 1885

Rękopis BPW, 2 karty, zapisane lr i v, 2r. W lewym górnym roku k. Ir ręką Wiślickiego niebieskim ołówkiem ukośnie zaznaczona litera „K“ z podkreśleniem.

Druk: LR (fragment nie datowany).

W rocław , F riedrich str. 14 d. 2 5 V I 85

Szanowny Panie Redaktorze!

O trzym ałem list z w ielką przyjem nością i dziękuję. Żal m i bardzo, że cenzura nie przepuści M y i oni, a tak chętnie w łaśnie te n w iersz chciał­ bym widzieć w ydrukow anym w e W aszym piśmie. G dyby jednakow oż

24 Mowa tu o wierszu Z ulicy. Zob. przypis 23.

25 Wiersze Kasprowicza zatytułowane w ten sam sposób, które mogą tu być brane pod uwagę, znajdują się w: 1) Dzieła poetyckie. W ydanie zbiorowe L. B e r - n a c k i e g o . T. 1. Lwów 1912, s. 11—12. — 2) Z a r a n i e , 1913, nr 13.

(12)

Szanow ny P a n zechciał spróbow ać, może by się i udało — a przypuszczam , że w iersz te n m ógłby spraw ić pew ne w rażenie.

P rzesełam dalszy ciąg „obrazków “ (W c h a łu p ie 26 i W ciszy wieczo­ r u 26a), później, jeżeli sobie Szanow ny P an będzie życzył, dalszy ciąg prześlę. W każdym razie „obrazki“ m ają — jeżeli m i w olno być zarozu­ m iałym — pew ną c h a ra k te ry sty k ę i à conto tego później, jeżeli w ydam oddzielny tom ik, co zresztą zam ierzam uczynić w krótce po doktoryzacji, zostaną m oże zaczepione, ale ty m lepiej.

M am pom iędzy in n y m i w iersz, z którego tu przytaczam kilka w y ją t­ ków : A ry m a n i Oromaz, w k tó ry m przedstaw ić się starałem pod form ą m itu indyjskiego 27 w alkę dwóch idei — dw óch światów , a k tó ry może b y cen zu ra p rzy jęła, poniew aż nie dostrzegłaby m oże na pierw szy rzu t oka w łaściw ej m yśli. G dyby Szanow ny P an zechciał, to bym przy spo­ sobności przesłał.

Co się tyczy stosunków Szląska, ch ętn ie zrobię w szystko, ażeby zado- syć uczynić życzeniu W aszemu, sw ych przekonań pod ty m względem nie będę w yłuszczał szczegółowo, nadm ienię ty lko to, że uw ażałbym za rodzaj tchórzostw a dobrow olnie dać się zjeść nieprzyjacielskiej pod każ­ dym w zględem rasie niem ieckich biu ro k rató w i junkrów . Trudno będzie znaleźć, poniew aż w ykształconych Szlązaków -Polaków nadzwyczaj piało, a ci, któ rzy są, są albo najw steczniejszym i kleryk ałam i, albo, jak Niem ­ cy m ów ią, „wässrig-liberal“ 27a — co praw ie jeszcze gorsze, bo to ni w pięć, hi w dziewięć. W każdym razie ja sam m ógłbym może służyć do tego czasu, dopóki się nie znajdzie rodow ity Szlązak, pew nym i in ­ form acjam i pod ty m w zględem , poniew aż Szląsk dość dobrze znam, przez dw a lata bowiem siedziałem w dwóch szląskich gim nazjach 28, skąd częste robiłem w ycieczki na wieś, aby obcować z ludem , i gdzie ponaw ią­ zy w ałem stosunki z kształcącym i się m łodym i ludźm i.

I do drugiego życzenia zastosuję się, skoro się tylko zdarzy sp>osob- ność, chociaż to bardzo w naszych stosunkach tru d n o znaleźć człowieka postępow ego szczerze i zdolnego. W każdym razie jednakże bądźcie prze­ konani, że W am uczynię, co będę mógł, pod każdym względem i że uw ażam sobie za zaszczyt należenie 283 do w spółpracow ników Waszego pisma.

26 Jan K a s p r o w i c z , O brazki natury. II: W chałupie. PT XX, 1885, nr 32, z 28 VII/9 VIII, s. 422. D I, 139—142.

28a Jan K a s p r o w i c z , O brazki natury. III: W ciszy wieczoru. PT XX, 1885. nr 37, z 1/13 IX, s. 469. D I, 145—147.

27 Jest to m it staroirański, nie indyjski.

27a „W ässrig-liberal“ (tub: w ässerig-liberal) — dosłownie: „wpdnisto-liberaLny“. 2S W Opolu (29 IX 1881 — 31 XII 1881) i w Raciborzu (1 I 1882 — wiosna 1883). 2«a w rkpsie: „należenia*-.

(13)

Kończąc pozw alam sobie dołączyć w yraz praw dziw ego szacunku dla Szanownego P an a R edaktora.

U niżony

Jan K asprow icz A dres pozostaje n a długi czas ten sam ; o zm ianie, gdyby ta m iała zajść, nie om ieszkam donieść.

8

WIŚLICKI DO KASPROWICZA 1 VII 1885

Rękopis BZNiO, sygn. 6440/1, s. 311—314, zapisane 311—312. List na blankiecie redakcyjnym z nadrukiem w lew ym górnym rogu s. 311: „Redakcja P r z e g l ą d u T y g o d n i o w e g o . Czysta No 2“.

W arszaw a, dn ia 1 lipca 1885 r. Szanow ny Panie !

Serdeczne dzięki za obietnicę co do Szląska — będę oczekiw ał jej spełnienia.

Obok tego listu, pod opaską w ysyłam Sz. P a n u n u m er P r z e g l ą d u z w ydru ko w aną Odpowiedzią.

Do listu tego dołączam rs. 5 (pięć) jako hon orariu m za O dpowiedź. W ypada to od 5 do 6 kopiejek za w iersz d ru k u . K r a j pew no Sz. P a n u daleko lepiej zapłacił — szczęśliwe pismo! P rz y niew ielkich w y d atk ach m a trz y razy więcej niż P r z e g l ą d abonentów . Proszę Sz. P an a bez w szelkiej ogródki powiadom ić m ię, czy stosunek z P r z e g l ą d e m P a n u k o nw eniuje — jasne rachu n k i przyczyniają się do trw ałości zobopólnych związków.

T eraz 'pójdzie szereg Pańskich obrazków z n a tu ry , a potem sp ró bu ję M y i w y 29 oraz A rym ana.

Łączę w yrazy szacunku i pow ażania — sługa

A. W iślicki

28 Powinno być oczywiście: M y i oni. Skojarzenie W i ś l i c k i e g o , które doprowadziło go do tej pomyłki, jest zresztą łatwo czytelne: M y i w y to tytuł programowego artykułu Ś w i ę t o c h o w s k i e g o , opublikowanego w PT 1871, nr 44.

(14)

[Dopisek na lew ym m arginesie s. 31:]

PS. H onoraria rozsyłam y reg u larnie każdego m iesiąca. [Adres:] W ny J a n Kasprow icz / Breslau — F riedrichstrasse 14

9

KASPROWICZ DO WIŚLICKIEGO 15 V I I 1885

Rękopis BPW, 2 karty, zapisane lr i v, 2r. W lewym górnym rogu k. Ir ręką W iślickiego niebieskim ołówkiem ukośnie zaznaczana litera „K“ z podkreśleniem.

W rocław, F riedrichstr. 14, d. 15 lipc[a] 85 Szanow ny Panie Redaktorze!

W Obrazek Z ulicy w k rad ły się dwie om yłki drukarskie, może naw et z m ej w łasnej w iny, sk u tk iem niew yraźnego handszryftu , i tak w drugiej zw rotce, w iersz 15 z góry, pow inno być zam iast: „padł n a w ypukłą s i a t k ó w k ę “ — „padł na w ypukłą r o g ó w k ę “ i w zw rotce ostatniej, w iersz 12 z góry, zam iast „zasznurow anych i nam iętn y ch “, należy czytać

„zasznurow anych, z n am iętn y ch “ 30.

Może Szanow ny P an byłby łaskaw w przyszłym num erze zwrócić n a to uw agę 30a.

Co się tyczy płacy — owszem, nie w ym agam w ięcej, chociaż istotnie K r a j za oryg in aln e w iersze daleko m i więcej płaci, bo jeszcze raz tyle; pisząc jednakże nie m am zam iaru zarabiać jedynie, że jednakże za pracę pieniądze brać m uszę, w ina to stosunków — nie m oja.

Do listu tego dołączam w iersz — może b y Szanow ny P an mógł go zu­ żytkow ać. G dyby się dało, w tak im razie dobrze by było w sunąć go po­ m iędzy „obrazki“ dla u ro zm a ic e n ia 31, zwłaszcza, że m am jeszcze parę obrazków i n a życzenie m ógłbym znow u później przysłać.

Jeszcze jed n a serdeczna prośba — idzie m i o M y i oni. Nie uw ierzy

30 Wydrukowano: „Zasznurowanych i z nam iętnych“.

3oa Sprostowania nie zamieszczono. Kłopoty podobne m usiały jeszcze niejed­ nokrotnie zaistnieć (zob. list 20), skoro w liście W i ś l i c k i e g o do Kasprowicza z 2 0 II 1889 (rkps BZNiiO, sygn. 6440/1, s. 314) czytamy: „Narzekasz Pan na korek­ tę — ależ, Panie, zaledwo możemy nieraz odsylabizować, co napisane w rękopisie Niech Pan wyraźniej pisze, to jest jedyna na to rada“.

31 Trudno wywnioskow ać, o którym wierszu tu mowa, zwłaszcza że cykl O braz­

ków n atury (Z ulicy, W chałupie, W ciszy w ieczoru) drukowano bez owego „uroz­

(15)

Szanow ny P an, ile m i na ty m zależy, aby to było w yd ruk o w an y m w W a­ szym piśmie, i jak będę wdzięczny, jeżeli Szanow ny P a n zechce dołożyć s ta ra ń , aby to przeszło cenzurę.

Czy by może Szanow ny Pan nie życzył sobie korespondencji o sto su n ­ kach K sięstw a, Szląska etc. — m ógłbym pisać. Jeżeli tak , to łatw o b y ś­ m y się porozum ieli co do w arunków .

Kończę i pozw alam sobie dołączyć w yraz praw dziw ego szacunku i po­ w ażania.

K asprow icz

10

KASPROWICZ DO PILTZA 8 VIII 1885

Rękopis BK nr 6235 — zaginiony. Przedruk za KLN.

W rocław, F rie d ric h str. 14 d. 8 sierp[nia] 85

Szanow ny P anie Redaktorze!

Zadziw i się pew no Sz. P an, odbierając list ode m nie — przyczyna m ego pisania następująca: nie otrzym aw szy od Sz. P a n a n a m e listy z prow incji żadnej odpowiedzi, naw et po w ydrukow aniu S helleya byłem m ocno przekonany, że stosunki zerw ane, że Sz. P an nie życzysz sobie n a d a l drukow ać m ych w ierszy, dlatego też dotychczas m ilczałem . T ym ­ czasem zwrócono m i w ty ch dniach uwagę na jeden z uprzednich n u m e ­ ró w K r a j u , gdzie był jakiś erotyczny w iersz drukow any, zdaje m i się, zaczynający się od słów : Nieraz się p y ta m 32. Z tego sądziłbym , że Sz. P an n iezu p ełnie chciałeś zerw ać ze m ną — i stąd list mój.

W każdym razie, jeżeli Sz. P an nie zechce nadal nic już w ięcej d r u ­ kow ać, śm iałbym Sz. P an a prosić o zw rot m anuskryp tów stosow nie do um ow y w jed n y m z Pańskich listów, z dnia 26 I.

P r z e g l ą d T y g o d [ n i o w y ] drukow ał m i i d ru k u je nadal, po­ słałem m u także n iek tó re z w ierszy leżących w Sz. R edakcji K r a j u , i to Odpowiedź, M y i oni i „obrazki“ , opierając się na tym , że Sz. P a n ze m n ą zerw ał.

Kończąc pozwalam sobie dołączyć w yraz szacunku i pow ażania K asprow icz 32 Jan K a s p r o w i c z , N ieraz się pytam . K r a j , 1885, nr 24, z 16/28 VI.

(16)

11

KASPROWICZ DO WIŚLICKIEGO 10 V I I I 1885

Rękopis BPW, 1 karta, zapisana r i przeszło połowa v. List pisany na odciętej nierów no połówce arkusza, środek przedarty od złożenia. W lew ym górnym rogu k. Ir ręką W iślickiego niebieskim ołówkiem ukośnie zaznaczona litera „K“.

W r[ocław], 10 sierp[nia] 85 Szanow ny P an ie Redaktorze!

Z a o trzy m an e honorari[u]m serdecznie dziękuję. Um ieszczam obok koresp ond encję ze Szląska 33 — jako próbę; jeżeli ją m oże Sz. P an w y d ru ­ kow ać i jeżeli sobie Sż. P an życzy dalszego ciągu, chętnie służyć będę. W k o re sp o n d e n c ja c h 34 'będę się chw ytał w danym razie jak ich fak tó w i z ty c h w ysnuw ał, jeżeli potrzeba, ogólniejsze uwagi, jak to uczyniłem w te j k o re sp o n d e n c ji]. W dalszym ciągu przedstaw ić 'będę się starał ch a­ ra k te r ag itacji, życie ludu, Objawy ru ch u etc., kładąc tedy ow ędy n a ­ cisk n a w a ru n k i ekonom iczne obok w arunków politfycznych]. Że dziś zaczepiłem się około Tow arzystw a G ó rnoszląskiego35, m iałem do tego 2 pow ody: 1) uw ażam Tow arzystw o to jako p u n k t środkow y, z którego cały ru c h polski obecnie wychodzi, 2) n ad arzy ła m i się po tem [u] sposob- noś[ć] w ła śn ie w e w y stąpien iu S c h l e s i s c h e r V o Tk s z e i t u n g 36 — a chciałem być w iern y przy jętej zasadzie czepiania się faktów i naokoło tego k łęb k a sn uć nici.

R ów nież pozw alam sobie dołączyć obrazek W dzielnicy robotników 37, najlep szy w edług m ego m niem ania ze w szystkich, k tó re w ysłałem , po­ lecając go usilnie łaskaw ym w zględom Sz. Pana.

Co się tyczy koresp[ondencyj], niech Szan. P an będzie łaskaw donieść m i, czy i w jak ich odstępach życzy sobie Szan. P an i czy się Sz. P a n

33 O m i i k r o m , Z ziem i szląskiej. I. Sierpień 1885. PT 1886, nry 36 (z 25 VIII/6 IX, s. 462—463) i 37 (z 1/13 IX, s. 471—473).

34 Pierw otny początek zdainia: „Kor“.

35 Towarzystwo Polskich Górnoślązaków — organizacja studencka w e Wro­ cławiu, prześladowana przez władze praskie i w skutek tego działająca z dużymi przerwam i (1863—1876, 1880—1886, 1892—1898).

36 S c h l e s i s c h e r V o l k s z e i t u n g — śląski organ partii Centrum, siln ie zw iązany z tradycjami rządów praskich na Śląsku, popularny wśród niem ieckiego kleru i części inteligencji katolickiej.

37 Jan K a s p r o w i c z , W dzieln icy robotników . Z e s z y t y W r o c ł a w s k i e , 1949, z. 1/2, s. 64—67. Zob. P rzypis w y d a w c y (T. M i k u l s k i e g o ) , s. 73.

(17)

godzi n a trzy m an ie się tej drogi, nie chciałbym bowiem n ad arem n ie tr a ­ cić czasu n a zbieranie m ateriału do dalszych korespjondencyj], gdyby Sz. P an nie m iał zam iaru drukow ać.

Również polecam się Sz. P anu, jeżeli potrzebne jakie tłom aczenie — znam z now ożytnych języków francuski i niem iecki, ta k że m ógłbym przekładać — n a w aru n k i się zgodzę. Tłom aczenia w praw dzie zab ierają czas, ale cóż robić, jak człowiek zmuszony do tego, bo inaczej nie idzie.

Kończąc pozw alam sobie załączyć w yraz głębokiego szacunku. Jan K asprow icz

12

PILTZ DO KASPROWICZA 1 IX 1885

Rękopis BZNiO, sygn. 6440/1, s. 19—22, zapisane 19—21. List na blankiecie re­ dakcyjnym z nadrukiem u góry s. 19: „Redakcja K r a j u . Adres: Plac W ielkiego Teatru 10“. Na dolnej połow ie s. 20 ręką Kasprowicza napis ołówkiem (odwró­ cony): ,,C. Петербургъ j Редакция Газеты K r a j | Площадь Болын. Театра | N. 10.”

P etersb u rg , 20 8 vs. 1885 Szanow ny Panie!

W stosunkach naszych zaszło jakieś nieporozum ienie. K ilka m ie­ sięcy tem u pisałem do P ana dw ukrotnie, ale n ie otrzym ałem odpowiedzi. Przed p a ru m iesiącam i pisał do m nie p. Józef K ościelsk i38 w in teresie Pańskim , odpisałem wówczas, że gotów jestem przyczynić się, o ile bym mógł, w zapew nieniu P an u dalszego kształcenia. Proponow ałem w spólną ak cję do P la te ra w R apersw ilu o stypendium 39. Żadnej jed n ak odpow ie­ dzi nie odebrałem .

38 Józef K o ś c i e l s k i (1845—1911) — protektor i opiekun finansow y Ka­ sprowicza. Bliższe szczegóły o nim podają: K. C h ł ę d o w s k i , Pam iętniki. Do druku przygotował, wstępem i przypisami opatrzył А. К n o t. Т. 1. Wrocław 1951, s. 265. — S. P r z y b y s z e w s k i , Moi współcześni. Wśród swoich. W arszawa 1930, s. 12—15. — S. W a s z a k, W ielki pieśniarz znad Gopła. Inowrocław 1930, s. 15, przypis.

W zmiankowany list P i l t z a do Kościelski ego został opublikowany w KLN. 39 W ładysław B r o e l - P l a t e r (1806— 1889) — założyciel Muzeum rapersw il- skiego, przy którym istniał tzw. Wydział Pomocy i Wyższego K ształcenia Młodzieży Polskiej. Ciekawym przyczynkiem do działalności tego Wydziału jest artykuł

(18)

Co się tyczy honorarium , to posłaliśm y P a n u dw ukrotnie (razem z r a ­ chunkiem ) :

N r kw [itu] poczt[owego] 472 1), dnia 1/13 lutego r. b. w liście pienięż-[nym] 30 rs. N r kw [itu] poczt[owego] 205 2), dnia 5 czerwca vs. w liście pienięż[nym ] 30 rs. pod w skazanym adresem : B reslau, R osenthalerstr. 2.

Jeśliś P a n n ie odebrał, z e c h c ie j40 reklam ow ać n a poczcie. Za w iersz N ieraz się p y ta m był um ieszczony w n r 24 41.

W ogóle w ty c h dniach w yślem y P a n u w szystkie n ra K r a j u , w k tó ­

ry c h były rzeczy P ań sk ie drukow ane. ,

Co się tyczy P ańskich utw orów , to ze zw racających się nie m ogli­ śm y korzystać, z jed n y ch ze względów cenzuralnych, z inn ych (W iosną 42, W ciszy w ieczoru, N a ulicy 43), ponieważ, w edle m ego zdania, n ie odpo­ w iad ają w arun k om artystyczn y m . Prześliczny w iersz P ański Tarasowi Szew czence został w ykreślony przez cenzurę. •

W ogóle, podług m ego zdania, jeżeli P an u chodzi o nie, posiadasz P a n ta le n t poetyczny p r a w d z i w y i bardzo oryginalny, trzeb a go pie­ lęgnow ać, rozszerzając horyzont w iedzy ogólnej, poniew aż ty lko fu ja rk o ­ w y ta le n t w ro d zaju Lenartow icza może się dziś obyć bez studiów .

Z praw dziw ą przyjem nością przy jm uję P ań sk ą propozycję dalszego sto su nku i bardzo proszę o dalsze w spółpracow nictw o.

Z praw dziw ym szacunkiem

Er. P iltz

PS. Załączam rs. 4 resztujące z dawnego rach u n k u i 6 rs. à conto prac przyszłych.

Z. K., Zurych, 18 listopada: R ozterki i zatargi z pow odu fundacji śp. K rysty n a

Ostrow skiego. K r a j , 1884, nr 48, z 25 XI/'7 XII, s. 10—12. W rubryce: K orespon den ­

cje „K raju “.

Sprawa uzyskania dla Kasprowicza stypendium z tego źródła pojawi się jeszcze w publikowanej tu korespondencji z Piltzem, nic jednak nie wskazuje na to, aby została pom yślnie załatwiona.

40 (Pan)

41 Rozpoczynające to zdanie „Za“ jest zapewne myłką pióra, przez przeoczenie nie przekreślaną.

42 Chodzi tu pew nie o ten sam wiersz co w liście 6. Zob. przypis 25. 43 Chodzi tu o w iersz Z ulicy.

(19)

13

KASPROWICZ DO WIŚLICKIEGO początek września 1885

Rękopis BPW, 1 karta zapisana г i v. W lew ym górnym rogu k. Ir ręką Wi­ ślickiego czerwonym ołówkiem zaznaczona litera „K“.

Druk: LR (fragment datowany: „14 VIII 1885“ 44. — Spotkania I, 331; II, 342 (fragment nie datowany).

Szanowny Panie Redaktorze!

Przypadkowym sposobem dostał mi się dziś dopiero do rąk num er S ł o w a 178, w którego odcinku mnie jakiś Publicola starał się z la ć 45. Persiflage’a [!] ta nie obchodzi mnie, uśmiałem się do rozpuku — bo z podobnych nikozemnot nic sobie nie robię. Byłoby dobrze, gdyby Szanowny Pan zechciał w ydrukować wiersz: Więc c ó ż 40, a potem My i oni — zobowiązałby mnie Szan. Pan tym b a r d z o . Niech mnie źrą, ile im się podoba. O b r o n i ę s ię !... Żałuję tylko 'bardzo, że odcięty od ruchu umysłowego warszawskiego, nie mam sposobności śledzenia podobnych wycieczek.

Korespondencję wkrótce w yślę 47.

Chwilowo jestem zajęty tłomaczeniem Shelleya, które chcę drukować w K r a j u , którego redaktor wysłał mi w tych dniach list — abym nadal tamże pracował.

Prosząc jeszcze raz w wzmiankowanej u góry m aterii, piszę się z prawdziwym szacunkiem.

Jan Kasprowicz

44 Jest to data numeru S ł o w a , o którym pisze w tym liście Kasprowicz. R a t h , zapewne przez nieuwagę, potraktował ją jako datę napisania listu. Na orientacyjne um ieszczenie w czasie tego listu pozwala zawarta w nim wzmianka o w znowieniu kontaktów z K r a j e m . Zob. list 12.

45 P u b l i c o l a , H isteria w n aszej polemice. Drugi felieton patologiczny.

S ł o w o , 1885, nur 178, z 14 VIII. Autorem artykułu był W łodzimierz Z a g ó r s k i ( C h o c h l i k ) , recenzent S ł o w a .

Rubryka Echa w arszaw skie (PT 1885, nr 34, z 11/23 VIII, s. 437, w spisie rze­ czy tytuł: Panu Publicoli ze „Słow a“ jedno, nie w iem y, czy smaczne, słów ko) sk w i­ towała to wystąpienie kilku ironicznymi i lekceważącymi zdaniami.

46 Jan K a s p r o w i c z , Panom i lokajom literackim . PT 1885, nr 40, z 22 IX /4 X, s. 500—501. D I, 68—70: W ięc cóż?

(20)

14

KASPROWICZ DO WIŚLICKIEGO 9 IX 1885

Rękopis BPW. Karta pocztowa. Stemple: „Breslau 10.9.85“, „Варш ава 30 авг. 1885“. W lefwym górnym rogu (po stronie tekstu) ręką W iślickiego czer­ wonym ołówkiem ukośnie zaznaczona litera „K“.

W rocław, F ried ric h str. 14 d. 9 w rześnia

Szanow ny P an ie Redaktorze!

D ziękując za o trzy m an y list i n u m er P r z e g l ą d u , pozwalam sobie dla pośpiechu tą drogą zapytać Szanow nego Pana, czy nie 48 zgodziłby się Sz. P a n n a jak i drobniejszy utw ór Copéego 49 lub D audeta? 50 Byłoby m i przyjem nie, gdyby Szan. P an zechciał sam w yrazić sw e życzenie sp ecjal­

ne à conto tłom aczenia.

Łączę w yrazy praw dziw ego szacunku i polecam się łaskaw ym w zglę­ dom.

J. K. [Adres na karcie:] A n die R edaktion der p o ln isch en ] W ochenschrift / P r z e g l ą d T y g o d n i o w y / W arschau / Czysta 415 (4 )51

15

KASPROWICZ DO PILTZA 1 1 I X 1885

Rękopis BK nr 6235 — zaginiony. Przedruk za KLN.

W rocław , F ried rich str. 14 (11 IX 85)

Szanow ny Panie Redaktorze!

Niech m i będzie w olno podziękować, za życzliwość w zględem m n ie o k a­ zaną, rów nież i za up rzejm e otw arcie mi nadal łam [!] Pańskiego pism a.

48 (zgodził)

49 François Edouard Joachim C o p p é e (1842— 1908) — francuski poeta lirycz­ ny oraz dramaturg, parnasista. Kasprowicz m iał tu na m yśli prawdopodobnie któ­ ryś z jego „obrazków społecznych“. Jest to rodzaj, który w łaściw ie Coppée w prow a­ dził do ówczesnej poezji.

50 Alfons D a u d e t (1840— 1897) — w ybitny i wszechstronny pisarz francuski. 51 W tzw. metrykach nrów 1—27 PT (XX, 1885) podawano adres: „ulica Czy­ sta nr 415 (nowy nr 2)“, a od nru 28 — „ulica Czysta nr 415 (nowy nr 4)“.

(21)

Przypuszczenia m oje, że Szanow ny P an nie życzysz sobie nadal uw zględ­ niać m ych prac, były więc m ylnym i, o pierały się istotnie n a niep orozu­ m ieniu. Listów bowiem Szanownego Pana, o k tó ry ch w zm ianka w o sta t­ nim ta k życzliw ym i ta k pochlebnym dla m n ie liście, n ie otrzym ałem , m usiały w drodze zaginąć. Przez długi bowiem czas siedziałem n a wsi, zniew olony brakiem środków W rocław opuścić. W ty m też czasie praw ­ dopodobnie listy adresow ane do W rocław ia odebrała m oja daw niejsza gospodyni i takow ych m i nie oddała. Pieniądze zaś odebrałem , za co serdeczne zasyłam dzięki. K orzystając z ty ch względów, jak ie m i Sza­ now ny P an okazałeś, pozwolę sobie w przyszłym liście cośkolw iek prze­ słać z prośbą o um ieszczenie w K r a j u . M am kilka now ych w ierszy, pom iędzy tym i jeden zatytuło w an y B envenuto C e llin i51a, k tó ry praw do­ podobnie cenzura przepuści — jeżeli się Szanow ny P an nań okaże łaska­ w ym . Chwilowo to w szystko jeszcze w nieładzie, trzeb a m i dopiero uporządkow ać.

O prócz tego pracu ję dalej nad tłom aczeniem Shelleya, i tak chwilow o zajął m nie Epipsychidion 52 jego. G dyby sobie Szanow ny P a n życzył, chęt­ nie bym go przesłał po wykończeniu. Mogę Szanownego P an a zapew nić, że jeżeli posiadam jakikolw iek tale n t — Pańskie zdanie zbyt dla m nie po­ chleb ne — to starać się zawsze będę, aby go n ie zm arnow ać, lecz go utrzy m ać i rozszerzyć. P racu ję szczerze,- choć m i to dość tru d n o p rzy­ chodzi skutkiem ciągłego staczania w alki z potrzebam i życia. Zaszczyt, jak i m nie spoty ka ze stro n y Szanownego P an a i Pańskiego pism a, w iel­ kim dla m nie bodźcem i podporą. Dlatego też niech mi wolno będzie jeszcze raz podziękować serdecznie za te w zględy i zapew nić Szanow ne­ go P an a o praw dziw ym z m ej stro n y szacunku.

Jan K asprow icz

PS. K r a j otrzym ałem .

51a Wiersz nie zidentyfikowany w druku.

52 Percy Bysshe S h e l l e y , Epipsychidion. Z oryginału tłumaczył Jan K a ­ s p r o w i c z . Ż y c i e , 1888, nry 15 (z 2/14IV, s. 193—194), 16 (z 9/21 IV, s. 207— 208), 17 (z 16/28IV, s. 219—220), 18 (z 2 3 IV/5 V, s. 231—232), 19 (z 3 0 IV/12 V, s. 246—247).

(22)

16

CHMIELOWSKI DO KASPROWICZA 11 IX 1885

Rękopis BZNiO, sygn. 6439/1, s. 63—66, zapisane 63 i prawie połowa 64. List na blankiecie redakcyjnym z nadrukiem w lewym górnym rogu s. 63: „Redakcja A t e n e u m . W łodzimierska 14“.

W arszaw a, d. 11 w rześnia 1885

Szanow ny Panie! ’ ’

N adesłanego w iersza : Błogosławiona bądź n a tu r o 52a zużytkow ać nie mogę w A t e n e u m , gdyż n i e 53 zdołałem odnaleźć stanow iska, z k tó re­ go by treść jego w zupełności z ro z u m ia łą 54 mi się okazała. Do tłom a- czenia L ukrecjusza zachęcałbym Pana bardzo, gdyż widzę z w iersza n a ­ desłanego, że językiem i ry tm ik ą w łada P an w praw nie; prosiłbym tylko o zw rócenie baczniejszej uwagi na popraw ność gram atyczną. Całkowite tłom aczenie De re ru m natura m ógłbym w ydrukow ać w B i b l i o t e c e N a j c e l n i e j s z y c h U t w o r ó w w ydaw anej w W arsz[awie] przez L ew entala 55.

P olecając się pamięci, przesyłam Szanow nem u P an u serdeczny uścisk dłoni.

P. C hm ielow ski

17

KASPROWICZ DO WIŚLICKIEGO 2 X 1885

Rękopis BPW. Karta pocztowa. Stemple: „Breslau 2.10.85“. ,, Варшава 21 сен. 1885“. W lew ym górnym rogu (po stronie tekstu) ręką W iślickiego czerwo­ nym ołówkiem ukośnie zaznaczona litera „K“.

Szanow ny Panie Redaktorze!

Dopiero dziś odpisuję — od 50 wcześniejszego w ysłania listu i kores­ pondencji w strzym ała m nie choroba dw utygodniow a. Korespondencję w yślę p o ju trze m niej więcej 57. Do Poznania pisałem już raz, ale nic nie

52a Wiersz nie zidentyfikow any w druku. 53 (mogę)

54 (by)

55 Przekład nie zidentyfikowany w druku. 58 w rkpsie: „do“.

(23)

zrobiłem — pisałem po w tóre, lecz jeszcze żadnej odpowiedzi. W każdy m ra z ie może Szan. P an być przekonanym , że usilnych dołożę s ta ra ń , a b y uczynić zadość życzeniu co się tyczy korespondenta z P o zn ań sk ieg o ], Czy mi się u da p rzy tak ich dopustach — nie wiem.

Pozw alam sobie donieść o zm ianie m ieszkania — H ö fc h e n str.58 9, parterre.

Z praw dziw ym szacunkiem J K [Adres n a karcie:] Szanownej R edakcji / P r z e g l ą d u T y g o d n i o ­ w e g o / Czysta 2 / W arszaw a (W arschau)

18

KASPROWICZ DO WIŚLICKIEGO 6X 1885

Rękopis BPW, 1 karta, zapisana r i v. W lew ym górnym rogu k. Ir ręką W iślickiego czerwonym ołówkiem ukośnie zaznaczona litera „K“.

H öfchenstr. 9, d. 6 paźd[ziem ika] 85 Szanow ny Panie R edaktorze !

Mocno przepraszam za spóźnienie się z korespondencją 59 — u n iew in ­ n ia m nie choroba. Na przyszły raz prześlę w czas. Jeszcze raz bard zo przepraszam .

List odebrałem 5 60 — serdecznie dziękuję.

À propos kores[pondencji] — pisałem ją trochę podrażniony i n ie przebierałem czasami w w yrazach, dlatego prosiłbym , ażeby Szanow ny P a n zechciał w yrazy, jeżeli by się nie podobały, usunąć.

Jeżeli Sz. P an będzie sobie życzył, to będę m ógł przesłać w k ró tce ja ­ kie tłom aczenie z niem ieckiego (H am erlinga 61 lub Heinego).

Polecając się łaskaw ej pam ięci, piszę się z praw dziw ym szacunkiem Jan K asprow icz 58 Obecnie — ul. Tadeusza Zielińskiego.

58 O m i к r o n, Z ziem i szląskiej. II. Październik 1885 r. PT 1885, nry 43

(z 13/25 X, s. 551—552) i 44 (z 20 Х/1 XI, s. 563—564).

80 Przed cyfrą mała laseczka — odczytanie tego jako „15“ jest mało praw do­ podobne. Być może, iż Kasprowicz zaczął pisać om yłkowo cyfrę „4“. List W i ś l i c ­ k i e g o , o którym tu mowa, nie dochował się.

61 Robert (właściwie: Rupert) H a m e r l i n g (1830—1871) — poeta niem iecki, autor poematów lirycznych i epickich, utworów dramatycznych, nadto powieści historycznych i obyczajowych. Zob. list 72.

(24)

19

KOSCIELSKI DO KASPROWICZA 19 X 1885

Rękopis Muzeum Miejskiego w Poznaniu B2 — zaginiony. Przedruk za: S. W a- s z a k , K u lt Jana K asprow icza w W ielkopolsce. W: Rocznik K asprow iczow ski. T. 1. Poznań 1936, s. 41—42.

Druk (za W a s z a k i e m ) : S. H e l s z t y ń s k i , Jan K asprow icz, poeta w si

w ielkopolskiej. Warszawa, s. 31 (fragment datowany: „19X 1885“, błędny adres

bibliograficzny). — Spotkania I, 330; II, 341 (fragment datowany: „19X 1885“).

K arczyn 63, dnia 19 10 1885 Mój K ochany Jasiu!

Bardzoś m nie ucieszył przesłanym m i w ie rsz e m 04: jest śliczny, tak form ą, jak treścią. Przyznać trzeba, że robisz postępy olbrzym ie, z każ­ dym now ym u tw orem nie tylko potężniejesz, ale okrąglejesz, w ycierasz się, jak kam ień pod ręk ą szlifierza. W iersz Twój drukow any w P r z e ­ g l ą d z i e 05 w odpow iedzi na napaść S ł o w a 00 jest tak że znam ienitym tego postępu dowodem , m im o niektóre szorstkości nieartystyczne, ale u młodego n atu raln e. Napaść S ł o w a , jak uw ażam , m ocno Cię obeszła, ale m oim zdaniem niesłusznie, bo jużci nie możesz w ym agać, aby Tw oje pigułki, zaw ierające ty le piołunu, m ieli ludzie połykać jak karm elki. O bruszać się m uszą, a w o burzeniu przeciw ników będziesz m iał zawsze m iarę w łasnej siły, bo ram o ta nie oburzy nikogo, a tylko rzecz dobra, a więc w p ły w m ieć m ogąca, jest celem pocisków. Byłem niedaw no w W ar­ szaw ie i mogę Ci zaręczyć, że korzystniejszego debiutu, jak Twój w ta m ­ tejszej prasie, tru d n o w ym arzyć. Nie wszyscy się z Tobą zgadzają, ale w szyscy o Tobie m ówią, k ry ty k u ją mocno, że nieraz nam iętnie, Tw e w iersze, ale to jest w łaśnie dowodem ich żywotności. Szczerze się ucie­ szyłem w idząc tak ie ogólne zajęcie się, a jeżeli Ci o nim donoszę, to dlatego, aby Ci ono było bodźcem do dalszej pracy.

P raca ta m usi być usilną i w rozlicznych kieru nk ach, bo i w sobie

62 Zob. S. W a s z a k, D ział K asprow iczow ski M uzeum M iejskiego w Poznaniu. W: R ocznik K asprow iczow ski. T. 2. Poznań 1938, s. 225.

63 Karczyn — w ieś w pow iecie inowrocławskim. Kościelski miał tam swoją re­ zydencję.

64 Można by przypuszczać, iż mowa tu o wierszu Z p rzyjściem jesieni (zob. przypis 77), który został wkrótce wydrukowany, ale nie ma żadnej pewności, że Ka­ sprowicz przesłał Kościelskiemu utwór przeznaczony do publikacji.

65 Panom i lokajom literackim . Zob. przypis 46.

(25)

zgrom adzać masz sum ę jak najw iększą wiadomości, i rów nocześnie je pod­ porządkow ać. P raca nad sobą także w ażną rolę grać pow inna, bo staniesz ja k nie nakręcony zegarek w dniu, w k tó ry m powiesz sobie, że już znalazłeś zadanie i w ytyczną. Tw oje w ielkie zdolności p rzed staw iają je ­ szcze niekształtną m asę, k tó ra dopiero rozpoczyna proces k ry stalizacji, i jeszcze to młode, w rzące, bezładne i często ciem ne. J a k pójdziesz, w id­ no to już, ale dokąd zajdziesz, to jeszcze zupełnie w Tw oim ręk u , i może być Twą zasługą lub potępieniem .

Strzeż się jednostronności, zasklepienia się w jedn ym m otyw ie, za­ cietrzew ienia w jed ny m celu, chociażby był najw spanialszym . Eksploatuj żyłę złota znalezioną, ale równocześnie szukaj jej rozgałęzień, ab y ś m iał now y zapas pracy i natchnienia, gdy ją wyczerpiesz. Nie sądź, że m ożna grać wiecznie na jednej stru nie. Paganini to nie a rty sta , jeno kuglarz. P raw dziw em u poecie przystoi szeroki horyzont, którego realn y w id n o ­ k rą g jest ty lk o odłam kiem ; w szystko badać, w szystko rozum ieć, w szystko odczuć, to jego klaw iatura. Często w rzeczach, k tó re potępiam y, odnaj­ dziesz m om ent dodatni i przekonasz się, że niczym gardzić nie w ypada, bo nic nie jest absolutnie złem, ani nic absolutnie dobrem , a poeta m usi czuć za m iliony, niekoniecznie równo czujące. „So ging’s, un d geht es noch h eute, Der D ichter nu r treib t es ins W eitei“ (iT

Nie w iem , kiedy się znowu zobaczymy, bo ja praw ie całą zim ę spędzę w B erlinie, a bardzo pragnąłbym rozw inąć w rozm owie n iejed n ą m yśl, k tó ra się pod pióro nasuw a, niejedn ą w skazówkę, k tóra Ci przydać się n a później może. W idzę w Tobie siłę w ielką i lękam się, aby nie zm ar­ n ia ła lub przy najm n iej nie zw ichnęła się z powodu zupełnej nieznajom o­ ści ludzi i św iata, z powodu krew kości i uprzedzeń ciasnych. Rozszerzać w idnokrąg, to głów ny cel dla Ciebie, bo dla Tw ych piersi potrzeb a po­ w ie trz a i szerokiego oddechu. Gdy w ty m k ieru n k u rozw ijać się będziesz i obiektyw ności nabędziesz, możesz podlecieć bardzo wysoko i w ielkie położyć zasługi. K to chce kierow ać, uczyć i naginać, w inien stanąć wyżej nad wszelkie prądy, dążenia p arty jn e, nam iętności tłu m u lub przyw idze­ n ia frakcji. Z góry tylko w szystko dokładnie okiem objąć m ożna i w szyst­ k o pokierować.

G dy będziesz m iał coś nowego, przyślij, ucieszysz m ię. J a do 15 listo­ pada tu pozostanę, potem w B erlinie aż do Św iąt, n astęp n ie w W arsza­ w ie. Pisz jak najczęściej, nie zważając na m oje m ilczenie, bo ja teraz n a listy czasu mieć będę za mało. Niem niej przeto m yślę często o Tobie. Bądź zdrów, a nie milcz zbyt długo.

Jó zef K ościelski 67 Cytatu tego nie udało się zlokalizować. Przekład: „Tak było i tak jest jeszcze dziś, tylko poeta wybiega w dal“.

(26)

20

KASPROWICZ DO WIŚLICKIEGO 27 X 1885

Rękopis BPW, 2 karty, obie zapisane r i v. W lew ym górnym rogu k. Ir ręką Wiślickiego czerwonym ołówkiem ukośnie zaznaczona litera „K“, tym samym pis­ mem na górnej połow ie tekstu: „29/10 85“ ,i8.

Druk: LR (fragment nie datowany).

W rocław, H öfchenstr. 9 2 7 X 8 5

Szanow ny Panie Redaktorze!

D ziękuję serdecznie za w ydrukow anie korespondencji — znalazły się w niej jednakże, jeżeli się nie m ylę, 2 faktyczne błędy z w iny zecera, i tak ten porządny ksiądz z P iek ar nazyw a się nie Robota, jak dru ko ­ wano °9, lecz Sobota 70, a drugi nie Hiegiel, a F lie g e l71.

P r z e g l ą d K a t o l i c k i zjadł m nie 72 za w iersz dru k ow any w je d ­ n ym z o sta tn ic h num erów , którego nie posiadam , Panom i lokajom — ale z napaści S ł o w a i takiego P r z e g l ą d u K a t o l i c k i e g o ] nic sobie nie robię. Czy Szanow ny P an m a może jeszcze w zapasie te n n u m er — byłbym wdzięczny, gdyby Szanowny Pan Red. zechciał mi go przy sposobności przysłać.

Pisałem o korespondenta — m am jednego, ale niestety n ie m ieszka w P oznaniu, a w H a li73. Pisał m i jednakże, że śledzi pilnie życie poznań­ skie i liczne m a w prow incji koneksje. G dyby się Szan. Pan zgodził, to m u napiszę — czekam pod ty m wz[g]lędem na odpowiedź. Obecny ko­ respo n dent 74 nie bardzo, zd aje się, rozum ie prądy w Poznańskiem , biorąc w obronę tak ie podłe pism o, jak G o n i e c W i e l k o p o l s k i , k tó ry pod

68 Jest to data otrzymania listu i zarazem udzielenia odpowiedzi. 09 Pierwotnie: „przedrukowano“.

70 Ks. Antoni S o b o t a (1836— 1885) — proboszcz w Niem ieckich Piekarach. 71 Ks. Franz (lub: Johannes) F l i e g e l (1852—1909) — w 1887 r. przebywał na terenie Zaborza (ik. Zabrza). W rkpsie: „Fldgiel“.

72 P ostąpow icz z Parnasu. P r z e g l ą d K a t o l i c k i , 1885, nr 42, z 3'15 X, s. 665. W rubryce: N otatki z prasy periodycznej.

73 Mowa prawdopodobnie o A d a m s k i m . Zob. list 24. 74 Osoba bliżej .nie znana.

(27)

m aską dem okracji jest najw iększym arysto k ratą-leg ity m istą i u ltra m o n - taninem zajadłym do ekscesu.

P isał mi w ty ch dniach p. Józef Kościelski 75, k tóry niedaw no baw ił w W arszaw ie, a z k tó ry m od kilku lat w iążą m nie bardzo b lisk ie sto su n ­ ki, że w iersze d rukow ane w P r z e g l ą d z i e robią w rażenie — jeżeli by Szan. P an m ógł nad al drukow ać, byłbym bardzo w dzięcznym . Dziś zam ieszczam kilk a drobnych, prosząc m ianow icie co do Tarasowi S z e w - czeńce [!] o łaskaw e um ieszczenie. P ierw otna redakcja tego w iersza tro ­ chę się zm ienia w dro b ny ch szczegółach — przystosow ałem go obecnie do w ym ogów cenzuralnych — o ile się d a ło 76.

Zaw iązałem na pow rót stosunki z K r a j e m , który m i n a w e t p rzy ­ słał k ilk a ru b li naprzód, jako zadatek przyszłych w ierszy, w ysłałem m u jed en z w iększych poem fatów] lirycznych 77, ale nie w iem , czy m u cen zu ra przepuści. Również i d o 78 A t e n e u m , po pochlebnym liście p. dr C hm ielow skiego79, k tó ry m i napisał w odpowiedzi n a m ą propozycję w spółpracow nictw a, będę m iał w stęp. W ogóle zim ą m yślę w iele w ięcej pracow ać.

Zam ierzam tu pom iędzy zdolniejszym i akadem ikam i założyć spółkę w celu tłom aczeń najnow szych dzieł postępow ych. Jeżeli m i się ud a, to chętnie, jeżeli by Szan. Pan co potrzebow ał, prześlę.

S tała się m ała pom yłka, za k tó rą bardzo przepraszam : posłałem za­ m iast na ręce jednego ze stu d entów warszfawskich] kalen d arz u n iw ersy ­ tecki n a adres Szan. R edakcji — kalendarz jednakże now y posłałem na przeznaczone m iejsce dostrzegłszy pom yłkę, jeżeli więc się Szan. R edakcji prz[y]dać może, może zostać.

Może by Szan. P an był łaskfaw] choćby w odpow iedziach Red. do­ nieść mi pod litefrą] „O m ikron“ , kiedy będzie potrzeba przysłać korespo n­ d encją — a prześlę.

Łączę w yrazy praw dziw ego szacunku, piszę się powolfnym] sługą

Jan K asprow icz

75 Mowa o liście 19, z 19X 1885.

78 Widocznie i tym razem wiersz nie zdołał przejść przez cenzurę. Zob. przy­ pis 21.

77 Prawdopodobnie mowa tu o utworze: Jan K a s p r o w i c z , Z p rzyjściem

jesieni. K r a j , 1885, nr 44, z 3/15X1. Dział literacki, s. 26—27. D I, 38—44.

78 W rkpsie: „z“. 7® Mowa tu o liście 16.

(28)

21

WIŚLICKI DO KASPROWICZA 29 X 1886

Rękopis BZNiO, sygn. 6440/1, s. 315—318, w szystkie zapisane.

W arszawa, d. 29 października 1885 r. Szanow ny Panie!

B ardzo a bardzo P a n u jestem w dzięczny za sta ra n ia czynione o ko­ resp o n d en ta z Poznańskiego. Jeżeli przyjąj^el Pański z H ali może pisać 0 Poznańskiem i zgodzi się czynić to przez czas dłuższy, w tedy d am stanow czo odpraw ę dotychczasow em u korespondentow i, a poprzestanę n a P ańskim koledze. Co do G o ń c a 90, to n a tu ra ln ie sto jem y n a zupeł­ n ie różnym stanow isku — i jeżeli jego akcja znajduje w P r z e g l ą ­ d z i e poparcie, to ty lk o dlatego, że je s t ruchem , czymś odm iennym od resz ty apatycznej m asy. W polityce zaś, żeby żyć, trzeba się ruszać, częstokroć n aw et — byle ruszać.

P ań sk ie korespondencje ze Szląska w y b o r n e , gdyby to m ieć wię­ cej tak ic h korespondentów ! W końcu listopada przyślej m i P an następną. Je d n a ty lk o prośba: pisząc korespondencją, pam iętaj P an ciągle, że piszesz dla społeczeństw a, k tó re jest ta k głupie, iż zna lepiej, co się dzieje w S tan ach Zjednoczonych i A fganistanie, niż na Szląsku. Trzeba więc najpro stsze rzeczy w yjaśniać, tłum aczyć, aby lepiej b yły zrozum iałe. Ale d u c h P ań sk ich korespondencyj doskonały! Mogę też powinszować, że c e n zu ra n a P ańskie korespondencje łaskaw a szczególniej — ledwo kilka .w ie rsz y usunęła.

Szczególniej m i się podobał obrazek W dzielnicy robotników — ale czy przejdzie? Spróbuję, czy n a pierw szy nu m er now oroczny nie u d a m i się przeprow adzić M y i w y 81.

Piszesz m i P an o zam iarze spółkow ym przekładu dzieł postępow ych. 1 ow szem — będę służył Panom jako wydaw ca. Przede w szystkim atoli trz e b a w ybrać do tego dzieła, k tó re by jako klasyczne całości uw zględ­ n iały pew ne n au k i w ich najdalszym postępie. T ak np. potrzebną nam je s t: biologia, antropologia, etnologia itd. Ciekawym , jakie byście Pan i koledzy zaproponow ali dzieła w ty m kierunku?

80 Chodizi tu o G o ń c a W i e l k o p o l s k i e g o ; jest to nawiązanie do zdania Kasprowicza wyrażonego w liście 20. Temat ten poruszy! jeszcze Kasprowicz w korespondencji: O m i k r o n , Z ziem i szląskiej. III. Listopad. PT 1885, nry 50 (z 1/13 XII) i 51 (z 8/20 XII).

(29)

Również byłyby mi pożądane do . D o d a t k u m iesięcznego streszcze­ nia w ybitniejszych arty ku łó w , m ianow icie w k ieru n k u przyrodniczym ,

pom ieszczanych w pism ach niem ieckich. .

Jeszcze jedno: czyś P an odebrał w szystką należność za drukow ane w P r z e g l ą d z i e a rty k u ły ? My w ysyłam y co m iesiąc ; w ysłaliśm y wszystko — idzie tylko, czyś Pan wszystkie listy odebrał. N um er z po­

ezją P a ń s k ą 82 w ysyłam y pow tórnie. *

Serdecznie się cieszę z postępu prac Pańskich i łączę w yrazy szacunku. Sługa

A . W iślicki

22

PILTZ DO KASPROWICZA 12X1 1885

Rękopis BZNiO, sygn. 6440/1, s. 23—26, zapisana 23. List na blankiecie redak­ cyjnym z nadrukiem w lewym górnym rogu: „Redakcja K r a j u . (Adres: Plac W ielkiego Teatru 10)“. Tekst pisany obcą ręką, tylko podpis oryginalny.

P etersb urg, 31 p a ź d zie rn ik a ] 1885 r. Szanowny Panie!

W iersz pt. Ciche boje w yrzuciła nam cenzura, odesłaliśm y więc tako­ w y do K u r i e r a W a r s z e w s k i e g o ] 83, honorarium zaś otrzym a P an z K r a j u.

P rosiłbym Sz. P an a o napisanie dla nas 300—400 wierszow ej kores­ pondencji ze Szląska o stosunkach polskich, w łączając w to wiadomości o uniw ersytecie w rocław skim i życiu m iejscow ych Polaków 84. K orespon­

dencje takie, stale przesyłane co k w artał, byłyby dla nas bardzo pożądane. Z szacunkiem

Er. P iltz 82 Mowa tu prawdopodobnie o numerze zawierającym wiersz Panom i loka­

jom literackim . Kasprowicz (w liście 20) prosił o jego przysłanie.

83 Jan K a s p r o w i c z , Ciche boje. K u r i e r W a r s z a w s k i , 1885, nr 312b [wyd. wieczorne], z 3 0X /11X I, s. 1—2. D I, 33—34.

84 Piotr H u t a , W roclaw, 29 grudnia [1885]. K r a j , 1886, nr 1, z 15/27 1,

s- 2—3. W rubryce: K orespondencje „K raju “. Pod tekstem artykułu zaznaczona jego treść: „Pseudocywilizacja i powaga w zapasach z żywiołem polskim. Stronnictwo ultramontaóskie. Zjazd szląskich katolików w Gliwicach. Wrocławski komitet w y­ borczy. Towarzystwo Górnoszląskie. Życie i towarzystwa młodzieży akadem ickiej“.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Uczeń wymieniania cechy charakterystyczne hymnu. Objaśnia pojęcia: impresja, ekspresja oraz wskazuje na różnice między estetyką impresjonizmu i ekspresjonizmu.3. Uczeń

Poinformowani odpowiednio wcześniej uczniowie wyciągają farby , kredki i inne materiały plastyczne ( wg własnego uznania ). Nauczyciel odczytuje fragmenty hymnu Dies Irae , a

Czar jego będzie stanow iło zawsze to pragnienie czegoś wyższego, doskonalszego, to n ieu stan n e w ołanie:.. Excelsior,

Proszę Cię bardzo serdecznie, nie gniewaj się na mnie, że tak długo m il­ czałem, byłem w „niebłogosławionym ” stanie oczekiwania pieniędzy, albo­ wiem

Ciekawsze pod względem rytm icznym okazują się 5-zgłoskowce zakończone oksytonicznie, których jest zresztą w analizowanych tu te ­ kstach bardzo mało.. Wszystkie

Przytoczone wywody w skazują na to, że możliwe jest dochodzenie roszczeń w sto­ sunku do przedstaw iciela dyplomatycznego w drodze wytoczenia powództwa w s ą

Uczniowie, w środę 10 czerwca o godzinie 13.15 na platformie Quizizz napiszecie test z lektury pt. Test będzie udostępniony przez

W przypadku reakcji egzotermicznej (wy- dzielającej ciepło do otoczenia) temperatura próbki jest wyższa od temperatury substancji wzorcowej – wówczas przyrząd pomiarowy